Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
@ jezykwkosmosie:
Ten gościu to jakiś delikatny kwiat?? Facet się potnie jak mu powiesz coś w stylu – Nie przysyłaj mi (czopie) takich bzdur?
A potem jezykowi walnie w sklep z działa orgonowego?
@robur
Tak. Chodzi w modnej koszuli, słucha poezji śpiewanej, przyjechał z Warszawy i trochę nadmiernie emocjonalny jest. Raz go ciachnąłem krócej w temacie ogólnoreligijnym i zdawał mi się przejęty. A ja nie lubię ludzi traktować niemiło.
W każdym razie powodzenia. Wrzuć zdjęcia jak już Ci kolega ustawi pod sklepem to działo orgonowe.
Działą orgonowego to i ja się nie mogę doczekać. Był bardzo ucieszony jasnogórską inicjatywą, bo przy okazji zalicza się do badaczy chemtrailsów. I pokazywał mi zdjęcia z sieci udowadniające, że chmury omijają działa orgonowe. Czy jakoś tak.
@ jezykwkosmosie
plus “Żeby zniszczyć nazizm, należało go najpierw stworzyć” i ” Hitler grał rolę obsesyjnego mordercy Żydów w sposób doskonały”, więc lepiej pielęgnuj tą znajomość.
http://www.wykop.pl/link/411433/zakaz-posiadania-gotowki-w-szwecji/
Ojajebie a to widzieliście? Wykop staje się naprawdę ciekawą społecznością!
Edit:
http://www.apokalipsy.fora.pl/nowy-porzadek-swiata,53/rzad-globalny-nwo-wchodzi-w-europe,3134.html
To też niezłe.
Greg :
Smutno mi, Boże…
jezykwkosmosie :
Ale tak na poważnie powiedzcie mi na ile oni – na przykład goście od chemitrailsów – są w chwili obecnej realnym problemem w Polsce? Chodzi mi o to na ile wy ich realnie doświadczacie w realnym życiu, a na ile mogę ulegać poznawczemu biasowi na skutek tego, że znam problem tylko z internetu.
Bo na przykład u mnie nie znam nikogo kto by na poważnie traktował chemitrails. Prawdę powiedziawszy, nawet nikt o takim czymś nie rozmawia. Does not exist here.
Disklajmer: to nie jest troll tylko szczerze mnie interesuje skala problemu.
@hlb
No ja znam jednego. Problem więc jest jak sądzę marginalny. Ale jak gadasz z takim fiksatem, może jaja urwać ze śmiechu i strachu.
jezykwkosmosie :
No dobra. A na przykład global governance (NWO, etc)? To jest wieksza szansa spotkać u mnie. Ale przyznam, że poza jakąś mellow urban legend to nie miałem okazji.
EDIT:
Zaraz, ale ty mieszkasz w Polsce?
hlb :
Tak, teraz w Polsce. Jakiś rok temu wróciłem.
W Leeds w UK widziałem trochę ludzi stojących na ulicy i wykrzykujących rozmaitości o NWO. W ogóle polecam pod tym kątem Zachodnie Yorkshire. Ale nie gadałem z nimi.
W IE, gdzie siedziałem dużo dłużej spotkałem masę osób zaangażowanych w jakieś dziwne mistyczne sprawy. Wiesz, co dziesiąty miał jakieś out-of-body experience, przynajmniej w deklaracjach. I jednego Anglika, który wierzył w każdy spisek na jaki się natknął. Moje dyskusje z nim nt. WTC przeszły na wykopaliskach do legendy. Ludzie uciekali jak tylko słyszeli gromkie “bullshit” wykrzykiwane na przemian przez z boku podpisanego i Kane’a.
W Polsce te odjazdy chyba w ogromnej mierze kanalizuje silna pozycja katolicyzmu, ale dowodów na to nie mam, tylko ssę se palucha do krwi.
@ hlb:
Nie spotkałem jak dotąd nikogo, kto by otwartym tekstem wygłaszał mądrości o chemtrailsach. Ale obawiam się, że jestem coraz bliżej. W korpo, które dla mojego korpo jest tzw. klientem strategicznym, pracuje łepek – koordynator produkcji chyba. Czasem bywa u nas i stąd wiem, że uprawia jakieś mambo – dżambo w rodzaju jogi, oczyszczających ćwiczeń oddechowych, te rzeczy. Jest w Bdg taka grupa, sądzę że powiązana jakoś z Biosłonymi. Kolega lurkował, bo łepek go zaciągnął na spotkanie, wyszedł mocno zmieszany i z kserówką Słoneckiego. Kolega w poniedziałek wraca z urlopu, so we will investigate further.
O co chodzi z tą gotówką w Szwecji? W sensie gdzie jest nadużycie semantyczne? Po niemiecku nie gawariu, a zanosi się na kolejny mem do prostowania na imprezach…
Greg :
Już dawno temu się stał.
I właśnie wykop jest dobrym przykładem, że gadanie o NWO nie jest już wcale takie niszowe, jak się może wydawać. Nie wiem dokładnie jak duża jest to społeczność (na pewno spora), a od jakiegoś czasu rzeczy z NWO.com czy wszelakiej maści wykopy antymuslimskie/antygejowskie przechodzą zatrważająco łatwo. Nie wspominając już o kulcie Korwina.
BTW. Żądamy nowej notki!
Bylus, tam po prostu jest pełno trolli.
W tym świetle “towards a cash-free day” MasterCarda nabiera nowych rumieńców. Sprawdzić, czy nie cykliści.
@ M:
Nie pochlebiaj im.
jezykwkosmosie :
vauban :
Bylus :
No u mnie trudno znaleźć kogoś kto by takie rzeczy głosił z odpowiednia dawką zaangażowania. Pewnie też dlatego, że jednak to jest specyficzny wycinek wielkomiejskiej rzeczywistości. Porównując do Stanów, w The Village w Nowym Jorku będzie kompletnie inaczej wyglądać stosunek do NWO niż w Utah czy Arizonie.
Już szybciej tutaj spotykam wielbicieli reiki, kryształów oraz ludzi (znam dwie takie osoby), które zwalniają się z pracy bo nudna i jadą na trzy miesiące do jakichś wygodnych ośrodków na Goa studiować jogę. To jest oczywiście w żaden sposób nie porównywalne do korwinizmu, bo mówimy po prostu o ekstrawagancji “białego” zamożnego człowieka.
Na marginesie, kwestia NWO to jest dla mnie fascynująca rzecz i uważam, że błędem jest zwalczać to wprost. Ja na przykład popieram pomysł Global Governance. Więc na tekst “a big scary NWO tries to regulate my life” mam jeden prosty argument:
Swiatowy rząd (a konkretniej parlament/senat/whateva, który ustalałby globalną władzę wykonawczą i kontrolował globalny aparat przymusu) to jest świetny pomysł. Rząd taki pomagałby regulować i cywilizować globalne procesy. A zwolennicy spiskowyh teorii powinni to poprzeć, bo kiedy byłby jawny, globalny rząd, nie byłoby miejsca na niejawny, który sobie wymyślają.
No, w ogóle uważam, że to jest wielka strata, iż organizacje takie jak World Federalist Movement, czy choćby Union of European Federalists nie są bardziej prężne. Ja bym na to głosował.
niedofizyk :
Nie taka bzdura:
http://www.thelocal.se/26072/20100414/
@ hlb:
Jako facet oczytany nieco w S-F, uważam że Rząd Światowy jest z kategorii commonality, po prostu powinien powstać i dopóki nie powstanie, nie mamy prawa mówić o postnowoczesności. W głębi serca tęsknię za utopiami i chciałbym latać na wakacje na Marsa. Jakieś 30 lat temu wydawało się, że mogę tego nawet dożyć, dziś byłbym ostrożniejszy w formułowaniu sądów o świecie_za_trzydzieści_lat. Niemniej, wpierw należy zaorać ONZ.
Ja bym powiedział raczej coś zupełnie przeciwnego – zamiast jednego globalnego chętniej widziałbym tysiące małych.
M :
No ale jaki – z punktu widzenia globalnych problemów – jest sens tego co proponujesz “zamiast”? Przecież właśnie tak masz teraz.
hlb :
Może to rzecz i piękna, i świetna tyle, że z gatunku tych z których więcej szkody niż pożytku. Jak wygląda i jak działa taki übertehrząd to można się przekonać obserwując takie megakorpy jak Time Warner i koledzy. Duże to i koszmarnie nieefektywne, a potem i tak to trzeba podzielić, żeby wigor odzyskało.
hlb :
Nie, teraz mamy duże i silne państwa (oraz korporacje itp.) skupiające dużą władzę w rękach małych grup ludzi.
Raczej nie byłoby to lekarstwo na większość globalnych problemów, ale rozwiązałoby przynajmniej te, które wynikają z działań różnych państw (np. wojny na dużą skalę). Dokładniej nie wiem, szczególnie nad tym nie myślałem. Co do problemów ekologicznych musiałbym się głębiej zastanowić.
@NWO
Ja od razu się podpisuję pod wspólną walutą dla wszystkich. Jednym z najgłupszych i najzabawniejszych przejawów pseudopatryjotyzmu jest przywiązanie do złotego/marki/renmibi czy czegokolwiek innego.
M :
Czemu jeden rząd światowy nie może być jak np (mistrz analogii powraca) rząd krajowy, natomiast rządy krajowe jak np samorządy powiatowe bądź wojewódzkie? Główne decyzje strategiczne, polityki społeczne, całe plany od góry, a realizacja od dołu. Mi to tito, czy premier będzie w Londynie, Brukseli, Zairze czy Auckland, byleby np. zakaz polowania na wieloryby dotyczył wszystkich.
M :
Tak jak instytucja państwa wyeliminowała wojny domowe
@ ekolog:
ekolog :
Samodzielne prowadzenie polityki monetarnej uważasz za przejaw pseudopatriotyzmu?
mdh :
No ale zaraz. Jeśli będzie parlament/senat jako reprezentacja wybierana przez różne terytoria – jak dajmy na to teraz Parlament Europejski. to gdzie tu widzisz analogię z korporacją, w której przecież nie pracownicy wybierają zarząd? No nigga pls! Nie powielaj schametow myslowych astromarii.
frontbrzozowa :
Czytaj uważnie – przywiązanie do jakiejkolwiek nazwy. Zwłaszcza dlatego, że wprowadził ją Grabski a nie Barroso czy inny cywilizacyjnośmierciowiec. A polityka monetarna to taka mądra nazwa na przesypywanie z próżnego w puste.
ekolog :
Sugerujesz, że jak wprowadzi się jedną walutę globo, to nie trzeba będzie prowadzić polityki monetarnej. BTW, Grecji teraz akurat przydałaby się drachma.
ekolog :
Najogólniej pisząc, mnie się zdaje, że scentralizowanie tak dużej władzy nie sprzyja demokracji. Trudniej zorganizować jakiś ruch na skalę ogólnoświatową, więc gdyby rząd takiego ogólnoświatowego państwa przestał działać w sposób zadowalający (np. oddalał się od demokracji), to trudniej byłoby go zmienić.
hlb :
Zią, ależ nie wpadajmy w jakieś prowincjonalne schematy myślowe. To nie jest tylko taka większa rada gminy. Tu wchodzimy w kwestie związane z efektywnością zarządzania. Niezależnie kto kogo sobie wybiera, po prostu im większy moloch, tym trudniej się tym zarządza, tym bardziej skomplikowany jest obieg informacji tym większa jest bezwładność decyzyjna. Nic na to nie poradzisz, pod takie ograniczenia podpadają wszystkie organizacje, ba wszystkie złożone systemy. Takie prawa przyrody.
Also: zauważ też, przy obecnej sytuacji demograficznej byłbyś bardzo niezadowolony z kształtu rządu światowego.
ekolog :
A ekologia to przykuwanie się łańcuchami do drzew.
@fan-terlika
to akurat nie najlepszy argument, bo wojny domowe wybuchają tam, gdzie państwo jest niesprawne, albo w ogóle go nie ma z racji jakiś szczytnych, korwinowych pomysłów.
amatil :
A to nie jest niezależne od waluty, że jak wydajesz więcej niż zarabiasz to po jakimś czasie popadasz w długi?
@asmoeth
So tru.
M :
http://www.youtube.com/watch?v=qOPYBF1YOFg
mdh :
a dla niezorientowanych / niedostatecznie doksztalconych lewicowo? czrym megakorpy poza skutecznoscia sie skompromitowaly? wiem ze to pewnie temat do wyzywki wiec lajtowo prosze
O rany, taki ładny flejm o bezpiecznych terenówkach klasycznych mnie ominął…
To tylko taki drobny fakcik: Iveco Massif rocznik 2010, Landrover Defender rocznik 2010. Najkrótsza osiągnięta droga hamowania ze stówy – 50,7 metra. Przy zimnych hamulcach.
Wot, bezpieczeństwo aktywne. I co z tego, że rozwali odwłok osobówce bez strat własnych jak normalny samochód by w ogóle w ten odwłok nie wjechał?
lysaczi :
Ehem, może zadaj dodatkowe pytanie: “skutecznością w czym?” i coś się rozjaśni. Ot na przykład taki starodawny przypadek:
http://en.wikipedia.org/wiki/Standard_Oil#Monopoly_charges_and_anti-trust_litigation
lysaczi :
Gdzie tam zauważyłeś lewicowość?
M :
Nie tam tylko tu.
tarhim :
Ja najbardziej kocham przekonanie zwolenników memu “duży i ciężki a więc bezpieczny”, ze uderzać będą wyłącznie w inne samochody osobowe. Na pewno nie w nieodkształcalne przeszkody. Bo przecież w miastach nie ma betonowych ścian, poza miastami nie ma drzew, a trzytonowy kloc na ramie świetnie hamuje, doskonale unika przeszkód i wew życiu nie wpada w poślizg, zwłaszcza zimą.
“starodawny przypadek”
dobrze, przedrostek mega rzeczywiscie dyskwalifikuje pytanie
“nie pracownicy wybierają zarząd” – oczywiscie wybieraja go wlasciciele (czy posrednio rada nadzorcza), ale czesto nominuje wlasnie zarzad czyli pracownicy. stad troche pokretnie mi wyszlo, ze korpo są demokratyczne jak niektore panstwa.
“Gdzie tam zauważyłeś lewicowość?”
tam czyli w korporacjach? lewicowosc w korporacjach zauwazylem poprzez dawanie rownych szans na starcie (a przynajmniej robienie kroku w tym kierunku).
tu czyli na tym blogu? kilkakrotnie zauwazylem lewicowosc :)
wo :
Dodałbym tylko jeszcze, że przez “bezpieczny” uważamy bezpieczny dla wszystkich potencjalnych uczestników ruchu drogowego. No chyba, że zwolennik memu “duży i ciężki” rozumie swoje życie jako ramake Death Race 2000.
mdh :
Ależ wprost przeciwnie i wręcz! To jest właśnie rada gminy Ziemia. Global governance nie jako egekutywa poza kontrolą ogólnospołeczną, ale właśnie jako przede wszystkim wspólne stanowienie prawa. Plus globalny aparat przymusu, czyli władza wykonawcza.
W naszym teoretycznym modelu je się to tak…
Globalne ocieplenie? Okej powołujemy komisję przy globalnym parlamencie, badamy, jeśli wychodzi że jest, wtedy asygnujemy środki z globalnego budżetu i zwalczamy. Jeśli to ma naukowe uzasadnienie i widoki na sukces – wdrażamy chemitrailsy. Oficjalnie i bez wstydu. I niech sobie astromaria pisze do Korwina w tej sprawie.
Globalny obieg kapitału, destabilizacja rynków przez gry walutowe, problem z kontrolą źródeł dochodów? Easy as pie!
Różnice w pojmowaniu praw obywatelskich? Kto nie rozumie, że człowiek aby żyć godnie nie może pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo, będzie musiał to zrozumieć, bo nakaże mu to globalny parlament. A jak nie, to wysyłamy pięć krążowników EarthForce i nie czekamy aż staromodne UN przegłosuje, a coraz bardziej zadłużone USA nazbiera sojuszników.
CO byś jeszcze chciał? Child porn? Prawa autorskie? Globalny parlament plus globalna policja i mamy luz, swój wolny czas poświęcamy na flejmy i ćwiczenia gimnastyczne z wykorzystaniem wii.
mdh :
Takie są też argumenty każdego eurofoba. Popierasz czy nie – bo chciałbym wiedzieć czy się nie pomyliłem, zanim ci naskoczę obcasem na jabłko adama.
hlb :
Na przykład tych:
http://en.wikipedia.org/wiki/Diocletian
http://en.wikipedia.org/wiki/Charles_V,_Holy_Roman_Emperor
http://en.wikipedia.org/wiki/C._Northcote_Parkinson
O i nawet Gorbaczow.
http://en.wikipedia.org/wiki/Parkinson's_Law
Gammon No.82 :
Could you be less cryptic in your opinions, pls?
Chciałbyś powiedzieć, że podjeżdzam z euroimperializmem? Jeśli za euroimperializm uważasz wspólny rząd federalny, wspólna armię federalną, wspólną policję federalną, jedną politykę zagraniczną (zamiast sumy trzech tuzinów “polityk”) i inne takie – to jasne! Więcej, mam w tym względzie lekka skłonność do szowinizmu i mam już krótką listę tych, których chciałbym gnębić swoją polityką euroimperialną.
Dodam też, że nie miałbym oporów gdyby przejściowym kosztem porządnej Republiki Federalnej Europy miałoby być ustanowienie ateizmu jako religii państwowej. A także karanie tych co pierdola głodne kawałki o “eurokołchozie” (np. z artykułu o szerzenie kłamstwa stalinowskiego).
hlb :
No przecież nie bez powodu Dioklecjan i Karol pocięli wielkie, “niesterowne” imperia na mniejsze kawałki. Podobnie, jak Dżyngis Chan i parę innych postaci historycznych.
A prawo Parkinsona to niby żart, ale może coś jeszcze poza żartem?
Nie, skądże.
Mnie chodzi o to, że zamiast zastanawiać się, czy argumenty pochodzą od eurofoba, homopedozoonekrosadysty czy instalatora dreblinek, można by rozważyć, czy są trafne, czy nie.
hlb :
Gorzej, kiedy globalny parlament będzie miał na ten temat inne zdanie. Gdzie wtedy wyjedziesz?
Gammon No.82 :
No właśnie dlatego zapytałem czy pochodzą od eurofoba.
M :
Nigdzie. Posiedzę i poczekam aż ogólnoświatowe masy się zrewolucjonizują i w kolejnych wyborach odrzucą złą reprezentację.
janekr :
Przednich, przednich. No ja wiem, że jak miało być, ale mimo wszystko – w moim ówczesnym samochodzie, ani dużym, ani wysoko zawieszonym (Dodge Neon), niespecjalnie dało się znaleźć na zderzaku spowodowane akurat tą kolizją uszkodzenie (był porysowany, pewnie któraś z tych rys była od tego, ale nie podjęłabym się wskazania konkretnej).
Obraz tego Tico mam na wewnętrznych powierzchniach powiek do dziś i przyznaję, tak mi to siadło na emo, że kupuję coraz większe samochody.
bart :
O fak, szykowaliśmy się, żeby w ramach rozrywek wyskoczyć i obejrzeć obrońców krzyża, ale inne uroki Warszawy wygrały. :-/ No żeż, a była okazja zobaczyć takiego bonusa…
Mnie właśnie takie pokorne podejście szczególnie nie odpowiada i to też zniechęca mnie do tego pomysłu.
JoP :
Ale to naprawdę wcale nie jest dobrze z punktu widzenia Twojego bezpieczeństwa. Ludzie o, nazwijmy to tak, chumanistycznym podejściu do nauk ścisłych (ojejku, kolejna grupa, którą brutalnie prześladuję!), często uważają, że strefa zgniotu powinna się w ogóle nie zgniatać. Co jest rozumowaniem trochę przypominającym rozumowanie “skoro mam ABS, to po co mi opony zimowe”.
Albo “lepiej być zrzuconym z dziesiątego piętra w kuli wykonanej ze stali niż w ogromnym klocu styropianu”.
Moja odpowiedź była do hlb, tylko nie zauważyłem nowych komentarzy.
lysaczi :
Chwila moment. To akurat nie ma nic wspólnego z poglądami politycznymi. To po prostu jak najbardziej neutralny opis z pozycji teorii decyzji, badań operacyjnych, teorii systemów, socjologii obliczeniowej, socjologii organizacji oraz kilku innych dziedzin.
Po prostu zbyt duże organizacje zawsze stają niesterownymi kolosami. A sponsoruje to:
http://en.wikipedia.org/wiki/Parkinson's_Law (o czym wspominał Gammon)
http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Principle
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Dilbert_Principle
Jako argument nerdowski rzucam na stół cały fundacyjny cykl Assimova.
Jako argument z historii współczesnej mogę przedstawić cały szereg fackupów korporacyjnych, gdzie brak właściwego nadzoru właścicielskiego + rozdęta struktura doprowadziły prawie do śmierci takie AIG i resztę instytucji finansowych. Zresztą to dzieje się też w innych branżach, tylko tam np spada współczynnik innowacyjności danego megakorpu. Stąd też w pewnych przypadkach stosuje się franczyzę http://en.wikipedia.org/wiki/Franchising a w innych po prostu dzieli się daną korporację na mniejsze kawałki zajmujące się innymi branżami, choć pierwotnie chciało się je scalić vide AOL i Time Warner. No ale to trochę bardziej skomplikowane.
hlb :
Reality check:
(a) Przy takiej ilości wyborców de facto byłby poza kontrolą ogólnospołeczną — tak samo jak rozdrobniony akcjonariat nie był w stanie kontrolować prezesów dużych bankowych korpo.
(b) Globalne ocieplenie? Easy as pie? Nie sądzę. Demografia państw na dorobku zjada postulaty państw rozwiniętych.
(c) Różnice w pojmowaniu praw obywatelskich jeszcze bardziej policz sobie ile mają razem Chiny, Rosja, Liga Państw Arabskich + znaczne kawałki Azji i Afryki, kilka państw Ameryki Pd. Och, och, już widzę te okręty EarthForce
płynącezacumowane w portach.Coś mi się wydaję, że kolega przespał całą dyskusję jaka odbyła się wcale nie tak dawno w związku z “Końcem historii” i “Zderzeniem cywilizacji?”. Bywa.
hlb :
Też: jak tak bardzo chcesz obrażać i lecieć tanimi adpersonami to uprzednio obiecaj, że nie będziesz uciekał w skrzywdzoną niewinność, ani łez wylewał jak Ci przywalę. No i, że to na Twoją odpowiedzialność, bo potem mnie Szanowny Gospodarz obsztorcowuje, że wywołuję niepokoje społeczne.
mdh :
Akurat tutaj głównym problemem są USA ze swoją wiejską infrastrukturą i dopasowanym do niej “wydajnym” transportem…
Barts :
Przez Ciebie dziś wieczorem znów zainstaluję sobie Deus-Ex. I znów będę w to grał. A miałem ambicję, żeby w końcu spróbować zagrać w Daikatanę (ze starych tytułów).
Jesteś-winny-wszystkiemu-co-złe-Barts.
Blackops :
Na syffie kilka lat temu ktoś głosił taką teorię – dość agresywnie zresztą. A czy trollował? Kto go tam wie…
M :
Ale to “pokorne podejście” nazywamy demokracją. Czy w chwili obecnej zachowujesz się jakoś inaczej? Czy jeśli w Polsce PiS wygrywa to ty wyjeżdżasz, a jak przegrywa to wjeżdżasz? No raczej nie tak działa demokracja.
mdh :
No ale mylisz dwie różne sprawy. Nie wielkość państwa tylko jakość społęczeństwa obywatelskiego decyduje czy demokracja działa i jak. W myśl twojej teorii Estonia byłaby krajem stukrotnie bardziej demokratycznym niż USA.
mdh :
Bo ty myslisz w kategoriach: od jutra zaczynamy wszyscy razem. A ja proponuję zupełnie nową wersję trockizmu, na bazie którego będziemy rozszerzać nasz klub. Najpierw Europejska Republika Federalna. Potem dalej i dalej. No przecież nie napisałem, że to jest program od jutra.
mdh :
Patrz wyżej. Przecież nie napisałem, że chcę od jutra mieszkać w jednym państwie z obecnymi Chinami, bo to by znaczyło że chcę mieszkać w etatystycznej korporacji politycznej jaką są obecne Chiny. Najpierw Europjska Republika Federalna, potem nasz EuroCIA destabilizuje sytuację wewnętrzną w Chinach, potem postulujemy u nich demokrację, a dalej patrzymy jak im się to rozwija.
mdh :
Sorry. Może akurat zasiedziałem się w jacuzzi czytając “On Feuerbach” Marxa. To mi się ostatnio zdarza. A czy mógłbyś streścić?
mdh :
No ale weź się uspokój i nie rób scen. No przecież najpierw zapytałem kto idzie. Nawet jeszcze nie zacząłem strzelać. Po prostu pytam z jakich pozycji startujesz. Wiesz, jesteśmy w internecie. Tutaj krążą różni: korwiniści, sadyści, sataniści, liberałowie i geje.
@bezpieczeństwo w T-55
Chyba nikt jeszcze nie linkował do Bashira? http://www.youtube.com/watch?v=tlJTA2gWCZQ#t=01m15s
Offtop: http://www.fronda.pl/lukasz_adamski/blog/ksiazka_zamiast_gumki
@ hlb: Nie mam w tej chwili czasu, żeby wysmażyć jakiegoś merytorycznego komęta, więc tylko pozwolę sobie wyrazić poparcie dla twojego NWO. Może od czasu do czasu poświęcaj tej tematyce jakieś notki na swoim blogu?
wo :
Przyczajony buc, ukryty wąs. Ale nawet przy tej interpretacji nie będzie z nimi dobrze…
Zawieszenie na sztywnych mostach gwarancją doskonałej przyczepności w każdych warunkach przecież, razem z napędem 4×4. Jaki poślizg, panie?
Już najbardziej załamujące są pickupy, które w ogóle bez dorzucenia pół tony cegieł na pakę prowadzą się tragicznie. Reprezentacyjne auto firmowe, psiakrew.
A odnośnie polskiego określenia na Chelsea tractor to obawiam się że funkcjonuje już “bulwarówka” i nie ma co lansować ciągników miejskich.
hlb :
No nie wiem, czy demokracja to podporządkowywanie się zawsze woli większości?
Nie, ale jeśli społeczeństwo w Polsce ma inną wizję na to, jak kraj ma wyglądać niż ja, i nie widzę perspektyw na zmianę jego nastawienia w przeciągu kilkunastu lub kilkudziesięciu lat, zawsze mam możliwość po prostu przenieść się w miejsce, gdzie ludzie myślą podobnie do mnie. Dlatego nie lubię takiej centralizacji jak proponujesz – zamiast próbować robić jedno rozwiązanie kompromisowe dla wszystkich wolałbym widzieć wiele różnych, między którymi można w razie konieczności wybierać.
M :
Ale to ty robisz założenie, że np USA czy obecna UE nie mają takiego problemu, a system (docelowo) global governance z definicji mieć musi. A ja cię pytam: na jakiej podstawie te wnioski?
tarhim :
Nie wiem, nie znam się, pytam. Rozmaite nowe określenia w PL nie są mi znane.
Aethelstan :
Może. Tym bardziej, że to wielka szkoda iż europejscy intelektualiści porzucili trockizm, a amerykańscy trockiści przeszli na neocon.
tarhim :
Mowy o nim nie ma, pod warunkiem że założysz gąsienice.
niedofizyk :
Gdyby to tylko o transport chodziło, to sprawa byłaby banalna. Wystarczyłoby zrzucić im się na rozbudowę infrastruktury kolejowej.
hlb :
Mylisz się i nie odrobiłeś lekcji z samorządności. Nie wiem czy zauważyłeś ale im społeczeństwo bardziej obywatelskie i demokratyczne tym więcej władzy przypada na niski szczebel administracji publicznej. Skłonność do centralizowania ponad miarę jest raczej typowa dla totalitaryzmów. W przypadku USA zważ na zadania rządu federalnego, a zadania w gestii gubernatorów poszczególnych stanów, hrabstw i burmistrzów poszczególnych miejscowości. To co proponujesz to rząd nad rządami. To miałoby sens w przypadku polityki międzyplanetarnej — może, ale teraz? Zarządzanie, sprawozdawczość, obieg informacji wydłużenie łańcucha decyzyjnego. Sztuka dla sztuki, a i poza tym jak sobie wyobrażasz kontrolę nad politykami stojącymi gdzieś tam daleko.
btw to w Europie wydaje się, że USA to tylko wybory prezydenta. Not.
Z tą demografią i gospodarką? Not. W Europie coraz mniej ludzi, a gospodarka należy w przyszłości do BRICK http://en.wikipedia.org/wiki/BRICK Więc co najwyżej Europa może zaproponować światu Europejską Republikę Starych Pierdół. Zaś w ciągu najbliższych dziesięcioleci to trzeba pomyśleć o opiece medycznej dla starzejącego się społeczeństwa, a nie zbawianiu świata.
Fajne, ale obawiam się, że ich na wierzchu, a idzie im coraz lepiej zarówno pod względem gospodarczym, naukowym (popatrz sobie na statystyki publikacji — są w ostrym natarciu), militarnym. Cóż mogę rzec, witamy w Europie — prowincjonalnym zadupiu cywilizowanego świata. :)
Ciężko. To prawie dwie dekady napierdzielanki na różnych frontach.
http://en.wikipedia.org/wiki/The_End_of_History_and_the_Last_Man
http://en.wikipedia.org/wiki/Clash_of_Civilizations
Naprawdę nie znasz?
Ależ sam zadajesz pytanie z tezą, a potem udajesz, że to tak przypadkiem z grzeczności. Ja np mogę równie grzecznie nie zapytać, czy długo już nie bijesz żony. Srlsy. Trochę pomyślunku przed pisaniem komcia Ci nie zawadzi.
hlb :
Nie robię – mówię coś zupełnie przeciwnego. Ten problem istnieje w dużych państwach federacyjnych takich jak USA a w tym, co proponujesz, będzie jeszcze większy.
mdh :
Święta racja, ale czemu to ma być w sprzeczności z NWO, który hlb nie bez przyczyny określa mianem federalnego? Wystarczy, aby europejski, a potem globalny rząd kontrolował siły zbrojne i politykę zagraniczną (w przypadku pełni globalnego oba te działy zresztą znikną ;), przestrzeganie podstawowych standardów cywilizacyjnych (demokracja, prawa człowieka, ochrona przyrody i inna cywilizacja śmierci) i parę problemów naprawdę globalnych (powiedzmy, walka z ociepleniem), a resztę (kodeks ruchu drogowego, podatki, karanie za mówienie mama i tata itd.) załatwiałyby rządy/ samorządy na niższych szczeblach.
Jesli brać pod uwagę sam wzrost PKB i liczby ludności, to globalnym bully będzie wkrótce Łorld of Łorkraft. BRICK rozwija się szybciej niż Europa, ale ten rozwój odbywa się za cenę ignorowania szkód środowiskowych, a to w dłuższej perspektywie się na nich zemści.
hlb
Będę oczekiwać z niecierpliwością ;)
W Europie coraz mniej ludzi, a gospodarka należy w przyszłości do BRICK http://en.wikipedia.org/wiki/BRICK
Says who? Rosja ma problemy demograficzne gorsze niż EU i gospodarkę opartą o surowce. W Chinach niedługo zaczną być widoczne skutki “polityki jednego dziecka”. Brazylia? Indie? Nigga, please. Korea? Przecież to mały kraj ciągle zagrożony wojną.
sheik.yerbouti :
Z kolcami jak u jeża.
mdh:
Z kolei zważ nie na literę konstytucji federalnej, tylko na rzeczywisty zakres działalności rządu federalnego teraz, w porównaniu z rokiem 1810 albo 1910, albo nawet 1930.
To prawda. Starają się, jak mogą.
http://www.altair.com.pl/start-4579
mdh :
No ale kłamiesz zarzucając mi, że budując federalne struktury na skalę globalną chcę centralizować. Masz to gdzieś zamisane, że tak twierdziłem?
mdh :
A wiesz jak świetnie szło ZSRR w latach 30. albo 50.?
mdh :
Książki znam, pytałem czy nie streściłbyś mi dyskusji którą tak nieostrożnie pominąłem.
Masz jeszcze jakieś docinki, czy już będziemy się napierdalać inwektywami otwartym tekstem?
Aethelstan :
Dlatego NWO jest całkowicie niepotrzebny, w najlepszym przypadku bedzie to ONZ 2. Znaczy zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Aethelstan :
tatamaxa :
Środowisko miało się gorzej w USA i Europie podczas gwałtownego wzrostu przemysłu. Zapomniał wół jak cielęciem był. Tyle, że w przypadku Chin czy Indii w parze z rozwojem przemysłu idzie ich rozwój technologiczny, więc nie są to “tylko” zanieczyszczający środowisko przemysł ciężki. Dziś zresztą w Chinach nie tylko tylko się produkuje np taką elektronikę, ale coraz częściej projektuje. Chińczycy zresztą ruszyli do boju o surowce naturalne Afryki i Bliskiego Wschodu ścigając się z Indiami. Nad to i tak mają lesze wskaźniki rozrodczości niż w Europie. Więc o co chodzi. Do tego trzymają w kieszeni USA. Więc mają zdecydowanie lepsza pozycję startową niż cała Europa razem wzięta.
A i zapomniałbym, naukowo Chiny też zaczynają być trudne do przeskoczenia. Zwłaszcza w naukach ścisłych produkują całe rzeki publikacji.
Indie czy Brazylia również nie zasypują gruszek w popiele. Korea również ma się bardzo dobrze zwłaszcza pod względem innowacyjności gospodarki. Zaś Rosja dzięki surowcom ma zapewnioną pozycję mocarstwa na najbliższych kilkaset lat i można im skoczyć.
hlb :
http://www.historyvortex.org/SymbolPhoto.jpg
Dziś zresztą w Chinach nie tylko tylko się produkuje np taką elektronikę, ale coraz częściej projektuje.
Tia, projektowanie przez kopiowanie.
Nad to i tak mają lesze wskaźniki rozrodczości niż w Europie.
Już niedługo.
Indie czy Brazylia również nie zasypują gruszek w popiele.
Przykłady? Dane? Chyba nie masz na myśli call centers w Bangalore albo Tata Motors?
Korea również ma się bardzo dobrze zwłaszcza pod względem innowacyjności gospodarki.
Dogonili Japonię sprzed 15 lat. Gdzie jest dzisiaj Japonia?
Rosja dzięki surowcom ma zapewnioną pozycję mocarstwa na najbliższych kilkaset lat i można im skoczyć.
Szczególnie kiedy ceny surowców spadną albo w ogóle przestaną być potrzebne.
Gammon No.82 :
A tu się zgodzę, że rzeczywisty zakres po 1930 w porównaniu do 1810 zmienił się znacznie. Co nie zmienia tego, że tenże rząd federalny mimo poszerzenia swoich prerogatyw pozostawia ogromną ilość spraw w zakresie administracji lokalnej w porównaniu np do takiej Polski.
Gammon No.82 :
hlb :
Srly. Ja akurat z bym sobie z tego nie kpił.
http://en.wikipedia.org/wiki/Science_and_technology_in_the_People's_Republic_of_China
http://en.wikipedia.org/wiki/Economy_of_the_People's_Republic_of_China
ZSRR nawet o takich wynikach jakę ma teraz ChRL nawet nie śniło. Nad to USA opchnęły Chińczykom obligacje za blisko 700 miliardów dolarów. Więc jak ich stać na takie zakupy to chyba dobrze się mają.
hlb :
Ależ skoro chcesz zrobić nowy rząd światowy, to musisz mu dać jakieś pole do działania. Więc musisz coś komuś odebrać (czytaj centralizować), żeby im dać. To trywialne.
hlb :
Ja tylko twierdzę, że jednej z tych książek nie znasz. Inaczej pod płaszczykiem NWO nie przemycałbyś trywialnego inspiracji końcem historii, bo po przeczytaniu Huntingtona byś się jednak odezwał do Szadafekenkapsztajna, żeby sprawę przedyskutować. Szkoda, że tego nie zrobiłeś. Czy to Cię obraża? Nie sądzę. Jednak numeru do Szadafakenkapsztajna mógłbyś w książce telefonicznej poszukać.
(Also poguglać za tekstami polemicznymi w tym zakresie — ja Ci streszczać zawartości co najmniej kilku regałów w bibliotece nie mam zamiaru.)
amatil :
Grecji może by się i przydała, ale dla Greków sytuacja byłaby po stokroć koszmarniejsza.
Jak ja oberwałem brakiem u nas euro – wduszę MUZG w gardło każdemu debilowi, co sugeruje, że dzięki złotówce kryzys był u nas łagodniejszy. Jak dla kogo.
Polityka monetarna jest – podobnie jak celna – czymś, co przynosi więcej szkody niż pożytku.
mdh :
Ale trynd jest zupełnie jednoznaczny.
Tam gdzieś była kpina?
Naprawdę traktujesz rozdział kompetencji między różne szczeble zarządu jako grę o sumie zerowej? Eeee tam.
tatamaxa :
Ale możesz ładnie cytować? To bardzo upraszcza sprawę. Bardzo proszę.
Ależ to nie lata ’80 czy ’90. A myślisz, że takie firmy jak Foxconn, Huawei, ZTE czy Lenovo to skąd są?
Chyba jednak nie, bo słyszę to od dobrych dwudziestu lat.
Europejskie stereotypy naprawdę są straszne, bo oczywiście tylko call centers działy R+D już nie, bo tam panie dzicz. Not.
http://en.wikipedia.org/wiki/Information_technology_in_India
http://en.wikipedia.org/wiki/Business_process_outsourcing_in_India
Pod względem technologicznym? No pacz pan
Przemysł kosmiczny, robotyka i biotechnologia. Dzicz i obskurantyzm.
http://en.wikipedia.org/wiki/South_Korea#Science_and_technology
Ceny mogą paść, ale z kolei z Chinami i Indiami w okolicy, które kupią każdą ilość surowców bo są ich głodne to raczej wielkiego powody do zmartwień nie mają. (O to, że surowce przestaną być potrzebne to bym się się nie martwił. To jakieś dalekie SF)
Gammon No.82 :
Łubu dubu. Popper przewrócił się w grobie.
Też: Historycyzm ode złego pochodzi.
Realnie tak, technicznie nie.
Realnie tak, bo bez poszerzenia kompetencji rządu komuś musisz odebrać, żeby innemu dać. Technicznie nie, bo wraz z rozdrabnianiem kompetencji trzeba dołożyć do pieca departamentom odpowiedzialnym za koordynację pomiędzy poszczególnymi ośrodkami władzy. Im większe poszatkowanie tym trzeba więcej ludzi zajmujących się koordynacją , sprawozdawczością i takimi pierdołami. Tyle, że administracja udowadniająca konieczność istnienia samej siebie poprzez swoja rozbudowę nie jest czymś o czym śnię.
Też: nie zna życia ten kto nie szał opowieści o ONZtowskiej biurokracji. Tyle, że to opowieść na inna okazję. To dla wierzących, że NWO ma być lepsiejsze.
mdh :
Ale odróżniasz trynd od Konieczności Dziejowej, ku której Wszystko zmierza?
“Bez poszerzenia kompetencji rządu” to do dzisiaj świetnie by działał lokalny rząd miasta Ur.
Ale tak, masz rację. W związku z czym wypadałoby przyznać, że wyposażenie Jaszczurzego Rządu Światowego w kompetencję “koordynacja wypraw na Proximę Centauri” nie będzie się wiązała z odebraniem tejże kompetencji Radzie Miasta i Gminy Wólka Średnia.
Gammon No.82 :
Ale przyznasz, że trynd już zaczyna nieładnie pachnieć, prawie tak jak Konieczność Dziejowa.
Gdyby Gmina Wólka Średnia takowe możliwości miała, to tak. Zauważ jednak, że w obecnej sytuacji mówimy o utworzeniu nowego szczebelka, zarządzającymi pozostałymi czyli przearanżowaniu obecnej scenerii (wypraw tudzież polityki międzyplanetarnej jeszcze się chyba nie dorobiliśmy). Znaczy wstawieniu do tego pokoju jeszcze dwóch biurek i trzech regałów bez wybijania dziur w ścianach.
janekr :
Pewnie. Można obniżać pensje i świadczenia zamiast, jak na Łotwie. Tyle, że Grecy raczej rozwalą resztki Akropolu niż na to pozwolą.
janekr :
Niestety, jeśli nie zamierzasz powrócić do stosowania monety kruszcowej, bez polityki monetarnej się nie obejdziesz. Ktoś musi te stopy ustalać.
@BRICK
Fajny akronim, ale nie ma czegoś takiego. Pardą, co ma Rosja wspólnego z Indiami, poza tym, że jest duża?
mdh :
Tak się zapowietrzyłeś, że nic nie zrozumiałem z twojej – z pewnością intrygującej – wypowiedzi. Mógłbyś powtórzyć?
Acha i jeszcze raz zaznaczam, że książki znam. Pytam wyłącznie o tego bezcennego flejma, zgaduję że z twoim udziałam, którego nie śledziłem.
mdh :
Nigga, pls.
mdh :
Właśnie udowodniłeś bezsens budowania USA. Pożycz gdzieś maszynę czasu i leć to obwieścić Jeffersonowi, Washingtonowi, Adamsowi, Franklinowi.
mdh :
MIT, Berkeley, Stanford, Cambridge… Nigga, pls.
mdh :
I istnieją dla ciebie kategorie “realnie, ale nie technicznie”, “technicznie ale nie realnie”?
mdh :
Pls, nigga, pls!
No ogólne rozluźnienie, może jakieś ładne CGI, takie w sam raz na deszczowe przedpołudnie na patio. Proszę:
http://vimeo.com/8642276
Fajnie wygląda na fullscreen.
mdh :
O przepraszam, ja za twoje skojarzenia węchowe nie odpowiadam. Trynd to trynd, jak w klimatologii.
Ale przecież ma takie kompetencje: żeby zamiast budowy kolejnego pomnika Dżejpitu zorganizować Miejsko-Gminną Wyprawę na Proximę Centauri. Nie ma żadnych, żeby koordynować Powiatową Wyprawę tamże. Skąd miałaby mieć?
Po prostu są problemy, które na szczeblu lokalnym z istoty swej istnieją (powstają – przepraszam za ten wulgaryzm – “emergentnie” w większej skali społecznej), więc nie występuje też lokalna kompetencja do zajmowania się nimi. Skoro tak, to Jaszczurzy Rząd – w zakresie tych kompetencji – nikomu niczego nie “odbierze” w ramach “centralizowania”.
Są też i takie problemy, które istnieją lokalnie i tieorieticznie da się je rozwiązywać lokalnie, ale nie ma co liczyć na to, że to zadziała (ze względu na syndrom NIMBY i z tysiąca innych powodów). Wyobraź sobie projekt “każda gmina buduje swój kawałek autostrady za swoje pieniądze” albo jeszcze bardziej decentralistycznie (a zwłaszcza bardziej liberalnie) “niech sobie Lud [EDIT: w sensie Panowie Inwestorzy] sam tymi ręcami autostrady zbuduje”. Stany południowe budowały w ten sposób kolej, był to jeden z powodów, dla których przegrali wojnę domową.
amatil :
Sądzisz, że w czasach monet kruszcowych nie istniała polityka monetarna?
janekr :
Jak dla kogo, czyli dla jednych łagodniejszy, dla innych surowszy. Summa summarum był łagodniejszy właśnie dzięki złotówce. Generalnie, kryzys do nas przyszedł do nas dlatego, bo Niemcy przestali wydawać kasę na nasze towary. Deprecjacja złotego działa w przeciwną stronę, obniżając ceny naszych towarów zagranicą. A mam na to kwity, bośmy z kolegą liczyli, ile nam dała mocna deprecjacja złotego na przełomie lat 2008/2009. Wyszło, że zamortyzowała mniej więcej połowę zewnętrznego negatywnego szoku popytowego.
Ej, ale nie mieszaj od razu polityki monetarnej z kursową, ok?
wo :
Ale naprawdę w tym przypadku nie daję faka, bo było to dwa samochody temu.
Gammon No.82 :
Skoro się czepiasz, niech już będzie, że cofniemy się do barteru. Dla JankaR oczywiście.
Gammon No.82 :
Ależ, Kopernik świadkiem że istniała. Nezbyt wyrafinowana, ale jednak.
@euro:
Jako że firma w której pracuję ustala stawki w euro a dopiero potem to wszystko zamienia na złotówki, stwierdzam że wprawdzie przeliczanie jest mordęgą, ale per saldo się opłaca. Niemniej, nikt tak nie dostał po karku, jak branża transportowa, zima była koszmarem, zarabialiśmy 1/4 tego, co pół roku wcześniej. Natomiast teraz ledwie mamy czas taczki załadować, w magazynie istny młyn, płynie do nas jakieś 40 kontenerów chińskich kabelków które po obróbce mają trafić na Węgry, kryzys Europa ma już chyba za sobą.
Euro jest korzystne przy długoterminowych, stabilnych kontraktach, bo rachunek koszt/zysk jest przewidywalny. Wahnięcia kursu mordują turystę, ale transport jest mobilny, największy składnik kosztów stanowi (oprócz pracy kierowcy) paliwo, które można tankować tam, gdzie akurat jest najtaniej. Zresztą, duże firmy kupują je hurtowo.
jezykwkosmosie :
He, he, jeśli idzie o gry, to zawsze.
Deus Ex jest klasyk, ale postarzał się brzydko, a że przeszedłem go już tak circa about kilka razy, to sobie póki co nie odświeżam, tylko ostrzę kły na najnowszą część:
http://www.bartsnews.net/2010/06/deus-ex-machina.html
(jakby się spodobała muzyczka, to poszukaj w postach z lipca – jest link i można ją sobie ściągnąć za darmo)
@ Mina-san:
Kravietz u Trystera. Zapraszam do flejma.
Nachasz :
Minna-san, to po pierwsze, a po drugie kim jest wał?
Barts :
Przepraszam
Barts :
Właścicielem Bolandy ^^J
Nachasz :
Iye, iye. Okazuje się że można i tak, i tak:
http://forum.wordreference.com/showthread.php?t=490525
Nachasz :
Poczytałem tę dyskusję i mi się robi wszystko naraz, więc nie wezmę w niej udziału, żeby nie zmuszać Trystera do zbanowania mnie za rzucanie wobec innych komentatorów “ty szowinistyczny ch**u” i “ty debilna pi**o”.