Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
Zacytuję wam WO
Określając nas “lewakami” próbują zasugerować, że nasze poglądy są nie wiadomo jak skrajne, podczas gdy mieścimy się w nurcie mainstreamowej lewicy europejskiej. Natomiast to oni są tak popierniczeni, że nie tolerowaliby ich w żadnej normalnej europejskiej partii chadeckiej, nie mowiąc już o liberalnej – na Zachodzie takich pojebów jak polscy prawacy, to już tylko Le Pen by przyjął.
http://wo.blox.pl/2008/06/Stop-czarnej-tyranii.html
Przed laty – ci, którzy byli wtedy dziećmi, dziś już mają prawa wyborcze – z moją znajomą, holenderską dziennikarką, zwiedzałam rozmaite wydarzenia i partie przedwyborcze. Kiedy już zaliczyłyśmy całe spektrum, Wera podsumowała swoje wrażenia. ‘Wiesz – powiedziała – u was jest inaczej. Nie macie żadnej lewicy, bo to, co wy nazywacie lewicą, u nas nazywa się prawicą. A to, co u was nazywa się prawicą, my nazywamy lunatics’. Użyła określenia angielskiego, więc nie wiem, jak to jest po niderlandzku,
Kinga Dunin http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53665,7878933,To_lubie_.html
bart :
Sam? A koleżanki i koledzy jaszczury to pies?
janekr :
Dla zamknięcia kwestii wieczorem będą zdjątka, codziennie bannerek mijam. Polemizowałbym, czy to kiepska miejscówka, do metra, tramwajów i kościoła przy Placu Zbawiciela rzut beretem.
A w nowym Przekroju jest kapitalny wywiad z Andrzejem Stasiukiem, pod co drugim zdaniem chciałem się podpisać i powstrzymało mnie tylko, że to głupio się podpisywać w gazecie. Jak doszli do Rymkiewicza, to nie wytrzymłem i parskłem w wagonie:
@ RobertP:
O to to, o to mi chodziło.
To się, prawda, pochwalę
http://static3.blip.pl/user_generated/update_pictures/1057342.jpg
wo :
Ty już pewnie widziałeś, co czescjacek dostarczył na Blipie. Ja wrzucam tu dla nieblipujących i potomności.
Ha, #commonality.
bart :
A potrzebujesz takiego słowa? To używaj starego, dobrego ONI. Kiedyś karierę robiło słowo ,,oszołom”. Całkiem udane. Mówiło się ,,ciemnogród”, ale Cejrowski spacyfikował. Moher rzeczywiście również został spacyfikowany. To jest doskonała metoda. Tak jak z ,,wykształciuchem” – zrobić koszulki ,,jestem lewakiem” i puścić w nich na manifę różne autorytety. Odwrócić wymowę, złagodzić wydźwięk i wyśmiać opozycję. A od pedałów wyzywać skinów.
banita :
No ale ono też jakieś takie rąbane ostrzem stalinowskiej satyry. Te wszystkie określenia mają w sobie od razu taki pejoratywny dojeb. “Ciaśni” byli fajni, bo tego dojebu było w nich jakby mniej. Ale może to tylko moje wrażenie, bo pamiętam niewinny uśmiech kolegi, kiedy mi to określenie sprzedał :)
bart :
Śląskie ‘pofyrtany’ jest bardzo wdzięczne, ale nie precyzuje opcji ideologicznej.
Noooo nieźle, cubestat wycenia to na $43,053.21 (w USA e-reality?)
variolavera :
Pomysłnatrolling
bart :
A bo w ogóle Stasiuk to się jakiś taki fajny facet zrobił i każdy wywiad z nim od jakiegoś czasu świetnie się czyta, ot choćbyten.
general public :
Początek:
No więc w tym nowym wywiadzie już sobie owce kupił i nie dwie, tylko trzy. Owcę-mamę i dwa małe baranki. Baranki nazywają się Miłosz i Czesio, a mama – Wiśka. Plan pożarcia jesienią upadł, bo jak Stasiuk spojrzał w oczy Czesia, to zrozumiał, że nie da rady go zaszlachtować.
bart :
Haha, właśnie jak czytałem ten wywiad, to pomyślałem, że mam nadzieję, że się tak to skończy :)
bart :
Trzeba było wzorować się na Jakubie Wędrowyczu, który nazwał swoje świnki Kotlet i Gulasz, czy jakoś tak.
@Lewak
Mnie lewak totalnie nie rusza. To ma być obraza? Chyba sama w sobie w języku polskim nie jest, tylko wypowiadający się tak prawacy (YSWIDT?), czując pogardę do desygnatu, tworzą subiektywny pejoratyw. Coś jak popularne w dzieciństwie obrażanie innych poprzez nazywanie ich imieniem kogoś, kogo wspólnie się nie lubi (“Ty Filipie”).
Ale to pojęcie “lewaka” trochę konstruuje od nowa, bo – paradoksalnie – wychowałem się w językowej subsferze, gdzie “lewak” był obrazą. Ale nie po polsku, a bułgarsku (jeszcze z akcentem na ostatnią sylabę, co dodaje takiej pogardy). Tylko nie oznaczał oczywiście lewaka w sensie politycznym, a głupka, kogoś, kto coś zjebał, nieporadnego idiotę.
No ale w polskim kontekście, gdzie lunatics są centroprawicą (a przez zauważalną cześć internetsową nazywana jest lewicą), musimy przyznać, że jesteśmy skrajną lewicą. Nie ma co odnosić się do esencjonalistycznej Prawdziwej Lewicy, że w porównaniu do niej, to panie; ani nawet do Zachodu, że w porównaniu do nich, to panie. W Polskim kontekście jesteśmy lewakami, a przynajmniej teoretycznymi.
fan-terlika :
Taka sama jak “liberał”. Są ludzie, który się do liberalizmu tak czy inaczej rozumianego, słusznie lub nie, przyznają, ale są też w Polsce kręgi, dla których słowo “liberał” jest obrazą ciężką.
bart :
No nie da się chłopa nie lubić.
czescjacek :
Ja też!
fan-terlika :
Tu nie chodzi o obrazę, tylko o błąd opisu. Jak już będę łysy to się nie potnę z tego powodu, ale nazywanie mnie łysym w tym momencie jest:
a) błędne
b) głupie
I tak jest z lewakiem, między mną a ścianą możesz bez tudu zaparkować parę autobusów przegubowych.
RobertP :
Mnie kiedyś zwymyślali od ciemnowłosych, chociaż jako żywo jestem blondynem.
Tomek “Palić heretyków, aborterów uśmiercać” “Torquemada” Dajczak twierdzi, że z portalu odeszli wszyscy, włącznie z obsługą techniczną. Został Terlik i jakiś łamistrajk.
http://wielodzietni.org/?CommentID=159869
bart :
Czyli trolujące komando będzie miało przewagę liczebną?
a takie mieli zasady… ohwait, te zasady dotyczyły tylko niezłomnej obrony Polski przed aborcją, GW i katolikami popierającymi Vaticanum II.
Ten artykuł dotyczy niedawnego lub trwającego wydarzenia.
Informacje w nim zamieszczone mogą się zmienić.
znaczy, liczę na apdejty.
vontrompka :
Na razie na Wielodzietnych (!) Tomek Torquemada (!!) poleca (!!!) moją notkę (!!!!1). Na Blipie takie rzeczy opisuje się tagiem #whatisthisidon’teven.
bart :
Ja sobie w cichości ducha na własny użytek stosowałem zbiorczą nazwę “krejzersi”, ale jest raz – makaroniczna, dwa – jednak dość obcesowo wartościująca (nikt nie lubi, kiedy podaje się jego zdrowie psychiczne w wątpliwość), więc pewnie trzeba by szukać dalej. Inna rzecz, że jak się teraz zastanowiłem, to wyszło mi, że od jakiegoś czasu nie myślałem “krejzersi”, a bardziej “współmieszkańcy naszego kraju mający dziwaczne według mnie poglądy na rzeczywistość”. To z kolei długie i mało sexy.
zer00 :
Że co? Kreutz? Crazy? Krajzega?
EDIT: o rany, z przemęczenia chwytam z opóźnieniem.
zer00 :
Ja wole po prostu “pojeby”, stosowane do wezszego grona.
Ja czasami używam określenia “parany”, ale ono dotyczy paranaukowców i altmedowców. Kreacjonistów i denialistów też da się od biedy podciągnąć, tym niemniej, polityczny aspekt Otchłani wyraźnie nie jest tutaj uwzględniony.
EDITH: Coś mi się wypowiedź popsuła i zamgliła.
piękne martwe słowo – kołowaci. As in “kołowata dziewczynka – na przykład Nell” SJP: 2. pot. «ogłupiały, odurzony lub półprzytomny». Nie wskazuje źródeł, nie określa winy, nie wartościuje, opisuje.
krwawy_krolik :
Jak sie uczciwie zastanowilam, to mi wyszlo, ze jednak tej tylko uzywam. Wiadomo, nie na wszystkie okazje sie nadaje, ale gdy przywdziac trzeba garniturek, Ciasni imo w sam raz.
Gammon No.82 :
cf. ‘wesoła krejzolka’
Mi najbliżej do negujących ewolucję, więc (word spreadin’) najbardziej mi pasują Kreatyni i IDioci.
Lewak to pojemny termin, bo będąc ekologistą bez wyraźnych wpisów i preferencji politycznych i tak będę nazwany lewackim eko-pojebem, chociaż do ściany mam mniej więcej jak RobertP.
Sobala poleciał. Alleluja!
(No, ale pewnie będzie zamiana siekierki na kijek – Poczachowski wchodzi. Coś o nim wiadomo?)
banita :
Wiki mówi same złe rzeczy: harcerz, wychowawca młodzieży, absolwent politologii (!) ze specjalizacją dziennikarstwo (!!!).
Tylko w tej kamienicy i pod tą tablicą – Polska będzie Polską, Warszawa stolicą…
Co do Sobali – no właśnie, jeszcze nie ma się z czego cieszyć, jeszcze nie…
@ określenia na tych, co się puścili poręczy
Mój prywatny plebiscyt wygrali “kołowaci”. Piękne słowo, takie obrazowe. Aż widzi się te oczy w słup, zasnute jedyną słuszną wizją i słyszy powtarzane w koło własne racje, bez cienia refleksji. Jak dla mnie trafione idealnie. Marceli, gratulacje.
Bartu, może nazwa na TAMTYCH to dobry pomysł na nową sondę?
czescjacek :
Znowu kurna hasło ewidentnie pisane przez samego zainteresowanego. To ma być ency? “W czerwcu 2007 uhonorowany na Jasnej Górze specjalnym wyróżnieniem Światowego Kongresu Kresowian za stworzenie na antenie Polskiego Radia Katowice audycji „Lwowska Fala” oraz popularyzację problematyki Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej.”
banita :
Eeeee, niby jeszcze większe cyrki, niż cytowanie dziś na antenie nagłówka Gazety Polskiej o tym, że Rosjanie nagrali sygnał i puścili polskim pilotom z opóźnieniem ZAMACH!!!!11
Jakoś przypuszczam, że wątpię. W TVP podobno walczą (nie oglądam, nie wiem) do krwi ostatniej, ale tu za mały target, no i jednak niechętny (nie znam nikogo, kto naraz słucha trójki i popiera PiS, a znam dużą próbkę).
wo :
Światowego Kongresu Kreskowań za najlepszy szraf na licu.
No więc tajny uścisk dłoni #ttdkn to dwie kropki w tekście.
To być może trop prowadzący do wyjaśnienia, dlaczego każdy szanujący się prawicowiec stawia spację przed pytajnikiem.
A godnego następcę Sobali ciężko będzie znaleźć. To był wyjątkowy Bardzo Uczciwy Człowiek, o czym chętnie opowie wam np. Maks Cegielski.
bart :
Nieźli są, nie sądziłem, że to zauważą.
bart :
Hue, hue, hue… A ja wiem, skąd się to wzięło. Łojacieniemogie :D Wahadło Foucaulta.
Oszołoma używam ale i “oczadziali” świetnie rozumiane jest wśród znajomych.
wo :
a najmniejsze skrzypce swiata graja tirli tirli tirliiiiiiiiiiiiiiiiiii ~~~ *(hurrrrrrrrrrrrrr)
czescjacek :
A ja nic nie wiedziałem.
czescjacek :
Mowilam, ze nie trzeba bylo zadnych znakow zostawiac. Wiadomo, jaszczur rozpozna swoich (no i jest jeszcze ta lista w Grupie Siedmiu, wiec) — i po co bylo sie popisywac? Teraz pojda przegladac po kolei wszystkie stare watki nas znajda. Phi.
Nachasz :
Bo nie jestes w tajnej grupie ^^
Nachasz :
Skoro nas zdemaskowali, to już konspiracja nie obowiązuje, nie musisz udawać.
Sendai :
Nic nie znajdą, wykasowałem wszystko z googli: http://www.google.com/search?q=%22..%22&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a
@dwie kropki
Nie no, dwie kropki były. Jak boniedydy. To nie mit. Nie ma się z czego nabijać. Po prostu żart się za dobrze udał.
@ czescjacek:
Znakomicie. Nasz agent w Googlu jeszcze raz nie zawiodl, highfive. Zaraz skontaktuje sie z moimi mocodawcami z Mosadu, powiem ze wszystko OK <3
banita :
Opowiedz opowiedz, nie być Gnyszka.
Sendai :
Shimatta.
Edith: ale i tak Sailor Blip mnie nie rozpoznała ^.^ #win
Edith2: specjalnie z jej powodu zmieniłem podpis pod postami.
@ banita:
A kto tu sie nabija?
Sendai :
OTOH nie wiem czy nie przedobrzył, tak od razu wszystkie kropki wywalić. Musimy popracować nad lepszym ukierunkowaniem działań.
Nachasz :
#nadenadenade Porozmawiam z moimi mocodawcami z Mosadu. Na pewno da sie przekonac reptilian, zeby Cie awansowali albo cos.
(Normalnie bym na priva pisala, ale jak i tak nas zdekonspirowali, a Google jest pszeesz w naszych rekach…)
@ czescjacek:
No nie bylabym taka surowa. Wiesz sam, jak trudno jest wywalic kropki, a zwlaszcza tylko te, ktore trzeba, zamiast wszystkich. Chlopak sie stara, dajmy mu na razie spokoj.
Sendai :
Jasne, myślałem tylko o skierowaniu dodatkowych sił na ten odcinek. Teraz to powinno być łatwiejsze, skoro operacja “Fronda we Frondzie” się zakończyła.
@ czescjacek:
Mam znajoma programistke, lesbijke, jej ojciec byl UBekiem, mozna na nia liczyc. Sprobujemy pomyslec, moze zgodzi sie na wspolprace.
Sendai :
Czy jest aby wystarczająco włochata?
@ czescjacek:
Dokonam wstepnej sondy in situ ^^J kropka-kropka
czescjacek :
Ja wiem, że teurgia jest nieco staromodna, ale sądzę, że można by wezwać ku pomocy archontów internetu (o których Rafa tak ochoczo rozprawia). Mogę poczynić stosowne inwokacje.
@ Nachasz:
omd, Nachasz, jestes jak, naszym tradsem! ^^J
se jawāel wījte mo mārōni mēltāri sū ankēji tā;
czescjacek :
To żadna tajemnica. Mój serdeczny druh Sławuś (oby żył długo a zdrowo) użył kiedyś dwóch kropek w odpowiedzi jednemu durnemu cielęciu, które napisało coś nieładnie. Szczegółów nie pamiętam. Zrobił to Sławuś chyba dla jaj, że niby blokuje posta (bo jak jest odpowiedź, to nie można posta wyedytować ani skasować). I zaczęła się jazda, bo cielę zaczęło się wypytywać, co oznaczają te kropki i rozpoczęliśmy taką wesołą zabawę w ustawianie w tekstach pod owym cielęciem zmyślnych masońskich kodów, często właśnie dwóch kropek. I stąd te dwie kropki na 99,9%.
Ale w owym tekście sporo jest prawdy. Sporo tutejszych trollowało na ff, nie? czescjacek na pewno, bart też (bart popełnił niestety szkolny błąd – wszedł bez rozpoznania terenu i poleciał stereotypem, ale i tak mu ładnie wyszło) i inni na pewno również. Który to Mandzio? Przyznać się.
Sendai :
Teoforyczne imię zobowiązuje ^^J
banita :
Tylko nie przeceniaj i znaczenia Frądy, i skali działania TTDKN. Przecież w tym tekście gość mówi o pracowaniu rozkładowo (cokolwiek to znaczy) i systemach identyfikacji swój-obcy. To tak, jakbyś z jednostkowego gwałtu proboszcza na ministrancie wnioskował, że w parafii funkcjonuje uaktualniany co tydzień grafik molesty.
Nie usuwajcie tych kropek, przecież na ich podstawie rozliczani są biedastudenci za te 10 zł/1000 słów trollingu. Klepacze lepsi niż Gniewomir zapewniają zwycięstwo Zielonym Gadom.
bart :
A nie. Nie przeceniam. W zorganizowanych grupach trollowali tam wyłącznie prawacy. Któryś został źle potraktowany i leciał płakusiu na inne forum, skąd przyprowadzał jeszcze bardziej prawicowych prawicowców i to dopiero były jazdy. Albo Paliwoda, echhhh… Ale było, minęło.
Sendai :
Oh, no! SAMĄ LISBETH “WASP” SALANDER?11!!!!1
banita :
Słusznie, nam się rzadko chciało, no i było niełatwo. Nie jesteśmy Salander.
–
–
Jeden z moich kotów zachorował, będę mało dostępny i nerwowy.
eli.wurman :
okurwa
Marysia, czytasz to??!! Nie łam się, mnie komputery też nie lubią. Będzie dobrze, zobaczysz.
fan-terlika :
Dokładnie. Pamiętam taką sytuację z konwentu ostatnio. Rozmawiałem sobie dłuższy czas z dwójką sympatycznych ludzi z Krakowa. Gadamy sobie, gadamy, kiedy zeszliśmy na światopogląd okazało się że są wierzący, ale generalnie na kolejne tematy spojrzenie mieli jak najbardziej sensowne. Natomiast kiedy stwierdziłem że “ja to jestem lewakiem w sumie” to przez chwilę zareagowali taką chwilą paniki, jakby to była najgorsza obraza i coś czego nie należy mówić głośno bo jeszcze ktoś usłyszy.
@dwie kropki raz jeszcze
Było jeszcze inaczej. Sorki, ale po konsultacji ze Sławusiem: Sławuś w tamtym poście zidentyfikował kogoś po interpunkcji – znaczy jakiś gościu robił taki błąd, że zamiast trzech stawiał dwie kropki, a że zmienił nicka, to te dwie kropki pozwoliły go zidentyfikować. Sławuś po identyfikacji napisał ,,ach to ty” albo coś takiego, po czym właśnie owo cielę wpadło w amok. Później była ta zabawa z przysrywaniem masońskim kodem. A to pewnie przerodziło się w spisek.
EDIT: Czyli wersja ostateczna jest następująca: Sławuś zidentyfikował piszącego po interpunkcji, jedna z ofiar ojca Tadeusza zinterpretowała to z automatu jako kod tajnego bractwa, później Sławuś dla jaj odpowiedział jej w jakimś poście dwoma kropkami, co już widziałem na własne oczy i się przyłączyłem i teraz mamy taki właśnie pasztet – trollerskie komando od barta, co się rozpoznaje po cynkwajsach.
Bartu, w Operze obrazki na poprzedniej kommentstronie rozpierdalają kommentboxa:
http://img256.imageshack.us/img256/9595/rozpierdol.png
Obrazki na tej stronie za to niczego nie rozpierdalają. Jest jakaś istotna różnica pomiędzy sposobem wstawiania tego a tamtego obrazka?
Anonimowy Lurker :
Nie ma. Hm.
bart :
Pod IE 8.06 problem nie istnieje, strona wygląda prawidłowo i się nie rozjeżdża.
Anonimowy Lurker :
Mam to samo, też w operze, ale nie ma to związku z obrazkami. Czasem ucina komenty tak, że nawet nie wiem kto pisze, a czasem wszystko wyświetla się dobrze. Żeby było weselej, naduszenie “odpowiedz” pod czyimkolwiek postem przywraca wszystko do normy.
Polecam ctrl + F11, pomaga.
Edit: venividi ma racje, obrazek nie ma nic do rzeczy, po prostu czasem ucina (ale za to sie nie wywala juz od dawna).
A na blipie podano link do http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100527&typ=po&id=po51.txt dot. sytuacji opisanej blognotką.
sheik.yerbouti :
Nooo… kolega redaktor zapewne nie tylko redagował, ale i słuchał? A że Ty go nie znasz?
Ja znam jednego z poprzednich P.O. dyrektorów Trójki. Słuchał i popierał.
A w temacie, niezamierzenie adekwatnie i jednocześnie rozczulająco wypada tytuł ostatniej notki Terlikowskiego w Psychiatryku: “Bycie katolikiem zobowiązuje”. Zobowiązuje do sięgania po konfitury, jak się okazuje.
@fronda o blogu barcie
Najbardziej w tej całej dyskusji śmieszy mnie to, jak oni poważnie traktują #ttdkn. Oni naprawdę myślą, że bart zbiera składki od członków jakiejś tajnej organizacji.
To jest motyw na trolling! Może by tak zrobić jakiś counter, ile pieniędzy posiada już ttdkn.
eli.wurman :
I, for one, welcome our new ffoverlords
bart :
Jak, dkn, przy 6 mln odsłon możną nie zarobić na taki prosty serwis internetowy? Nawet przy jednym banerze pro stronę i groszu za odsłonę daje już więcej niż te ich jałmużny.
Bart, coś mi się wydaje, że twoja notka drapie tylko po powierzchni.
login99195 :
To jest smutne jak oni są wyprani z poczucia humoru i naprawdę biorą ttdkn na poważnie. Żal mi ludzi, którzy mają tak zryte baniaki, że nie rozumieją, że pewne rzeczy można robić tylko i wyłącznie dla samego śmiechu. Bez żadnych ukrytych motywów, drugiego czy trzeciego dna, wyższej racji czy ważnego celu. Zwykła zgrywa dla zgrywy i bólu w przeponie. Może jest jakieś proste wytłumaczenie tego fenomenu ale ja, z powodu ukończenia edukacji na podstawówce i dwucyfrowemu ilorazowi, wielu prostych rzeczy nie rozumiem.
To po ile ta zrzuta?
login99195 :
Może rację miał Bartoszewski mówiąc, że w narodzie zniknęło poczucie humoru? ^^J
login99195 :
Ale widziałeś na frondzie reklamy telewizorów, coca-coli, sieci komórkowych?
radkowiecki :
Na think tank? Przecież będziemy formalizować i ssać granty z UE.
eli.wurman :
No przecież reklamują Wyborczą, Milkę i IKEĘ.eli.wurman :
Hellyeah! Na początek e sto megaeuro a potem się zobaczy
Mi-ko-ła-je? Ależ Bartu, co Bart…
radkowiecki :
To klasyczne nieuprawnione uogólnienie. Absolutnie nieprawdziwe.
EDIT:
Kiedy sobie patrzę na (umownie) ,,obóz postępu” (reprezentowany powiedzmy tutaj) i frondystów, to wychodzi mi, że zdecydowanie więcej krytycyzmu w myśleniu i odporności na stereotypy znajduję właśnie tam. I jestem gotów tego bronić.
sheik.yerbouti :
Może lepiej powinieneś zapytać co się kryje za tym sympatycznym Mikołajem. Ateista kusi Coca-Cola Mikołajem! Powinien być biskup.
banita :
Mamy na to nazwę. To klasyczne Krzywdzące Uogólnienie.
banita :
Klasyczny błąd: nie ma tu żadnego obozu. Tu są ludzie, którzy przychodzą sobie pololać z różnych rzeczy.
banita :
Ale przecież, co parę osób tu chyba deklarowało, my tu bardzo lubimy stereotypy. To one właśnie dostarczają nam różnych tematów do obśmiania. Przecież po to wyszukujemy dowodów anegdotycznych (patrz: Kraków), żeby mieć się z czego śmiać.
banita :
Oh wow.
Naprawdę chętnie posłucham rozwinięcia tej myśli. Na przykładach?
Może zacznijmy od katastrofy smoleńskiej. Albo od dr. Camerona.
Może faktycznie jest tak, że my już bezkrytycznie myślimy stereotypami – np. takimi, że samoloty czasem spadają bez zamachu i okazuje się wtedy, że obecność na pokładzie głowy państwa nie zapewnia im bezawaryjności.
eli.wurman :
He, he, he… Frondyści też nie istnieją. Konserwatyści również. Na frondzie są ludzie, którzy przychodzą sobie pololać z innych rzeczy, albo się dla higieny ducha pooburzać.
login99195 :
A nie zbiera?!? BART ODDAWAJ PIENIĄDZE
banita :
To jest myśl, do której mógłbym się przychylić. Nie bardzo wierzę w zorganizowane społeczności. Stąd pewnie jedyną społecznością do której przynależę (as in: identyfikuję się z lolkontentem, który lata pod tagiem) jest nieistniejący #ttdkn.
banita :
Znaczy, Marcin, twoja uparcie powtarzana teza o Forum Frondy jako jakimś multi-kulti Amsterdamie do kwadratu, gdzie w jednym tyglu mieszają się wszystkie punkty widzenia, od trockistów po nazistów, budzi moje lekkie zażenowanie. Doskonale wiesz, kto stanowi większość tego forum: jest to do tego stopnia oczywiste, że – tak jak Token w South Parku – niektórzy reprezentanci odmiennych poglądów niż przytłaczająca większość forumowiczów czują się w obowiązku wpisać je sobie do nicka.