Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
venividi :
Może to błąd i chodziło o pogruszki, czyli takie coś, co następuje po gruszkach (no mniej więcej jak metafizyka po fizyce).
ekolog :
Jak sobie wyobrażasz procesy o coś niezakazanego?
EDIT:
M :
To jest reklama kawy?
http://www.wykop.pl/link/397174/polemika-z-damianem/
A na wykopie znowu linczują przeciwników korwina.
Gammon No.82 :
Ok, nie jest.
Gammon No.82 :
Zakaz kłamstwa czy pomawiania jest lekko inny od zakazu mówienia, że AGO jest nieprawdą. Kłamstwo oświęcimskie jest szczegółowym kłamstwem ściganym z zasady, reszty ogólnych nie ściga nikt. Jako że się słabo znam na stronie prawnej, nie będę brnął w te klocki, ale istnieje różnica między procesem wytoczonym Jaworowskiemu za negowanie AGO a procesem wytoczonym Jaworowskiemu za np:
albo
M :
Ubolewam strasznie, że ktoś nie może dostać Mein Kampf, ale w czasie internetów… A przy okazji, skoro w Stanach można spokojnie kupić, to można sobie powiedzmy zamówić i legalnie sprowadzić?
Gammon No.82 :
No tosz masz zakaz narkotyków z wyjątkiem nikotyny i alkoholu etylowego.
Gammon No.82 :
Tych co tam byli i przeżyli. Po pierwsze zarzuca się im kłamstwo, po drugie byli na turnusie wypoczynkowym, po trzecie… robi się z nich kompletnych wariatów, z punktu widzenia denialistów oczywiście.
Gammon No.82 :
No chodziło, że nie zakazywać, ale edukować. Sama edukacja jest nieskuteczna.
M :
Nie powinno się uchwalać prawa o którym wiadomo, że będzie fikcją. Reklamy piwa bywają zabawne, ale zasadniczo ich ograniczanie ma sens. Mimo wszystko reklamy się sprzedają i działają zwiększając popyt, a w tym wypadku spożycie.
M :
Tak, jasne, a łiski moja żono to reklama łiski. Stumegabaksowa kampania marketingowa to nie jest jakaś tam piosenka o łiskaczu. No chyba, że autor brał za to kasiorę od Jacka Danielsa.
bart :
W polskim prawie bierze się z ustawy o IPN, co jest dla mnie dodatkowym powodem, żeby być przeciw.
krwawy_krolik :
Bo to jest zresztą dokładnie ten sam idiotyczny punkt tej samej idiotycznej ustawy. Nie powinno być tego punktu, nie powinno być tej ustawy. A gdyby ich nie było, wracamy do stanu sprzed 1998, kiedy nie było w polskim prawie pojęcia kłamstwa oświęcimskiego (i komu to przeszkadzało?).
Gammon No.82 :
A moim zdaniem, nie musimy, bo nie musimy ich udupiać akurat przez prokuraturę. Jeśli o mnie chodzi, wolałbym na przykład wywalenie z roboty. Jestem za pełnym prawem do głoszenia kłamstwa oświęcimskiego, ale jednocześnie za tym, aby żadna szanująca się uczelnia nie zatrudniła takiej osoby nawet jako palacza ce o.
bantus :
Każdy egzemplarz Mein Kampf jest egzemplarzem pirackim. Sytuacja ulegnie interesującej zmianie w roku 2015, ale na razie wyłączne prawa do eksploatacji praw autorskich ma Wolne Państwo Bawaria, która przejęła cały majątek wodza. Rzecz jasna, nikomu nigdy tych praw nie udzieliło. Więc: sprowadzanie będzie nie do końca legalne i celnicy mają pełne prawo skonfiskować.
Hitchens ma raka.
bart :
I już się za niego modlą…
ekolog :
Jaka? W obu wypadkach proces nie ma sensu, ponieważ system prawny nie zabrania publikowania pseudonaukowych bzdur, niezależnie od poziomu ich ogólności.
bantus :
No tosz z “brak wyjątków jest niecywilizowany” nie wynika “istnienie wyjątków jest dowodem cywilizacji”.
W takim razie publikowanie czegokolwiek w zakresie historii najnowszej, kiedy nie dajesz wiary chociaż jednemu świadkowi, jest zniesławieniem. Musisz zaczekać, aż wymrą wszyscy i najlepiej ograniczyć się do dzieł typu “Tytus Liwiusz był kłamczuch, a Wincenty Kadłubek jeszcze większy”.
Nie widzę też wynikania między “w Auschwitz nie mordowano gazem” a “w Auschwitz było sanatorium”, chociaż może się trafić oszołom, który będzie twierdził i to, i to.
Teraz rozumiem: nie ma, jak edukacja wsparta odrobiną strachu.
wo :
Oczywiście, źle się wyraziłem. Ale jeżeli chcemy udupiać przez prokuraturę, to musimy.
Wydanie pierwsze i kilka następnych chyba nie.
Już wiem, co będzie. The Walt Disney Co. oświadczy “wobec zagrożenia recydywą nazimu należy przedłużyć ochronę autorskich praw majątkowych na Mikimałsa, Łinipuha i Majnkampfa do 1700 lat”. I tak się stanie.
Gammon No.82 :
No taka, że wystarczy w konkretnym przypadku zażądać twardych dowodów. Logiczny ciąg AGO jest spójny, z dowodami w wielu miejscach. Ciąg myślowy denialistów tej logiki nie posiada, bo w wielu miejscach zakłada oszustwo/błąd lub opiera się na kompletnej niewiedzy samego denialisty.
Natomiast pisanie w tygodniku katolickim Niedziela, że AGO to oszustwo bez zarzucania czytelnika danymi jest po prostu propagandą, którą ciemny lud albo kupi albo nie. Cytaty wyciągnąłem z tego niesławnego artykułu w Polityce i w tychże cytatach Jaworowski jasno stawia tezę. Po prostu kłamie. I przedstawia na to dowody.
70 lat po śmierci autora – data wydania dzieła się nie liczy. Więc choćby i napisał w wieku 5 lat, to i tak trza czekać do 2015.
@Karać i zakazywać/nie karać i nie zakazywać
To jest dla mnie bardzo ciekawy flejm, który przewija się co jakiś czas odkąd czytuję szeroko pojęte środowisko ttdknu i który nigdy nie skończył się jeszcze jakąś konkluzją czy też choćby przechyleniem szali (ja mam taki błąd software’u, że wciąż wierzę że flejmy powinny dokądś prowadzić).
Bo jak czytam wo, to zgadzam się ze wszystkim co mówi w tym temacie i czuję się przekonany. Jak czytam Bartu, że zakazywanie ogólnie do bani, ale oprócz kłamstwa oświęcimskiego, to się z nim zgadzam w pełni (choć tutaj przebiega to bardziej emocjonalnie jakoś). A ze dwa lata temu Mruwnica zasunął, że może i jesteśmy wesołymi wyznawcami filozofii kjp, ale nie jesteśmy idiotami i pewnych rzeczy trzeba zwyczajnie zakazywać (citation needed) – i to też do mnie trafia jak cholera. I bądź tu kurwa mądry.
ekolog :
Ale jak rany, na jakiej zasadzie sąd w ogóle miałby rozpoznawać kwestie faktyczne nieistotne prawnie? O co Jaworowski miałby być pozwany (w sprawie cywilnej) lub oskarżony (w karnej)? Że kłamie względnie pisze brednie z głupoty acz w dobrej wierze? Otóż nie jest to przedmiotem zakazu.
Od kiedy osoba dysponująca autorskimi prawami majątkowymi do utworu ma jakikolwiek wpływ na egzemplarze w przeszłości wprowadzone do obrotu? EDIT: doprecyzuję – chodzi o egzemplarze ksiązki, nie dzieła plastyczne i nie rękopisy.
ekolog :
Wredne szuje, znają wyniki eksperymentu dr Bensona i chcą mu zaszkodzić :-)
http://www.davidmyers.org/Brix?pageID=122
O taki jeszcze przykład: u mnie na półce stoi egzemplarz tego oto dzieła, chociaż jego autor ponoć nigdy nie zgodził się na wznowienie zawartych tam tekstów. Mogę tę książkę sprzedać, zamienić na pół litra, darować itd.
Gammon No.82 :
W sumie to odgrzewamy już zielone kotlety.
No chyba że takie – moja culpa, w głowie miałem tylko trafianie do PD.
venividi :
Jak to jest flejm, to nie wiem jakiego słowa używasz wobec rapierów…
Bart chyba przez twojego blogaska zamienię Firefoxa na Chrome, nowego Liska 3.6.6 wywaliło dziś kilka razy
venividi :
Sęk w tym, że ja odgrywam adwokata diabła. Jeśli przeczytasz moje komentarze, zobaczysz, że mam miętko w temacie.
OTOH, obserwuję chłopców z NWO.com.pl już od dawna i zauważam u nich mocne antysemickie ciągoty, które odróżniają ich od całej reszty Waldków, Maryś i innych Davidów Icke (no OK, Bein się łapie). I użytkownik Mateusz_C18 nie jest tam jedynym, który robił tam różne nieźle wykręcone wrzutki, bo tenże admin, który teraz broni się ratajczakowym “Ja tylko referowałem materiał do dyskusji”, zamieszczał wcześniej na portalu tak udatne teksty jak Protokoły Mędrców Syjonu. Na portalu można znaleźć też ciekawe teksty o Żydach, którzy wysadzili WTC (i nie przyszli do pracy), artykuły pod wdzięcznymi tytułami “Żydowska nienawiść do Polski i Polaków” czy “Żydowska okupacja Polski”, fałszywkę “Tajne przemówienie Bermana do żydów w Polsce” (na korzyść admina trzeba zapisać, że “wywiad” Krall z Geremkiem nie pojawia się jako artykuł, a jedynie jako komentarz do artykułu) czy w końcu totalne kuriozum dodane przez znanego z występów u Astromarii Andrzeja “101” Szuberta, tekst pana Dakowskiego “Prawie perfekcyjna robota CIA i Mosadu?”, opowiadający – brawo dla tych, którzy zgadli bez klikania! – o katastrofie smoleńskiej, w której zginęło podejrzanie mało Żydów.
No i sama nie wiem, droga redakcjo. Do tej pupci ów IPN-owski biczyk akurat wyjątkowo pasuje.
Przy okazji: do kolekcji niezbyt udanych połączeń wyrazowych, na miejsce obok blipowicza ^pisradom dorzucam to.
RobertP :
Zaczynam myśleć nad nagrodą dla kogoś, kto naprawi ten szajs.
brawo krwawy, dałeś dupy sztywnym daszkom, eh lipa
warto czasem otworzyć oczy zamiast oko o
wo :
O, rly, mój z datą wydania 1939 też? 5400000 egzemplarzy nakładu, gratulacje dla Zentralverlag der N.S.D.A.P., Munchen, pobili Chińczyków.
@ lol:
LOL!
bart :
A mi po zamianie na 3.6 wywala się rzadziej niż na tydzień. I to częściej przy odświeżaniu w poszukiwaniu komciów niż przy samym wejściu na blogaska. Więc nie jest aż tak źle.
@firefoks
To było wałkowane +9000 razy, więc cichutko mruknę, że FF 3.0.19 jakoś nie wywalił mi się nigdy. A przynajmniej, nie tu.
Ale nagroda będzie dla rycerza, który naprawi dla wszystkich przeglądarek.
vauban :
Amigowiec.
@ bart:
Pół królestwa i ręka księżniczki ;) http://wampiurzone.republika.pl/planeta08.jpg
Btw., jeśli ktoś nie zna tej klasyki, to polecam całość z duszy, z serca; to jest cudowne, stare i w dodatku nawiązuje.
http://wampiurzone.republika.pl/index2.html
@ ekolog:
WAT?! Nawet nie stałem nigdy obok Amigi. Nie bliżej, niż parę metrów;)
vauban :
Myślałem raczej o szybkim fellatio w bramie.
@ bart:
Eee. Powolnym pod prysznicem.
@ lol:
Sorry, ale kto musiał kasować kontent, ja czy NWO?
krwawy_krolik :
tradiszyn
Gammon No.82 :
Które wydanie? Pierwsze czy drugie?
bart :
W każdej katastrofie komunikacyjnej w szabas ginie podejrzanie mało Żydów.
RobertP :
A jak przeczytasz tekst, to się dowiesz, że oni specjalnie ustalili taką datę, żeby nie lecieć!
bart :
Kwestią czasu jest pojawienie się kogoś, kto na serio będzie twierdzić, że Żydzi ustalili Szabas na taki dzień, żeby mieć wymówkę i nie lecieć 10 kwietnia prezydenckim samolotem.
janekr :
W ciemnej okładce, z 1954 roku.
Gammon No.82 :
Ja nie chcę.
Gammon No.82 :
Bart, weź to mu wykasuj dla dobra ludzkości. Oni tam mają ludzi czytających po polsku.
Gammon No.82 :
Ale chodziło o te, które ktoś tu chciał sprowadzić ze Stanow.
@ Bart:
Czemu wszystkie linki do NWO przerzucają mnie zurueck na komentarze pod “Łubu-dubu”?
naima_on_line :
O, sprytne! Skopiuj link i wklej w przeglądarkę.
Paragraf na pomówienia oraz znieważenia też ogranicza wolność słowa. Tyle w temacie ogólnego sankcjonowania wolności słowa.
Co do prawnych regulacji dotyczących kłamstwa oświęcimskiego – przynoszą więcej szkody niż pożytku. Całe szczęście, że nie ma zakazu propagowani opinii o skuteczności homeopatii. Dopiero by się działo!
ann gelica :
I dlatego art. 212 KK jest bardzo mocno krytykowany a sprawy trafiają do Strasburga, ale to już pewnie Gammon Ci lepiej wytłumaczy.
ann gelica :
Nie wydaje mi się. W wolności słowa chodzi o wolność od regulowania przez państwo tego, co obywatele mają myśleć i wiedzieć, nie o wolność do obrażania każdego kogo się umyśli.
http://www.tvn24.pl/10850,1,kropka_nad_i.html
Lol, wut?
Gammon No.82 :
Ale argument odpada.
Gammon No.82 :
Ale mówimy o k.o. tu nie ma wątpliwości.
Gammon No.82 :
Można zniesławić tych, którzy zginęli, obrazić ich bliskich. Można w końcu oczernić jakiś naród, że wymyślił sobie fantastyczną mitologię tylko po to, żeby zbijać na niej kasę.
Gammon No.82 :
W ogóle nie widzę u denialistów poprawnego wynikania. Nie słyszałem o takim, który nie byłby oszołomem.
Możesz jaśniej albo bardziej dosadnie? Albo rozwiń. Bo ja naprawdę nie rozumiem jak paragraf na kłamstwo oświęcimskie wpływa na myśli i wiedzę obywateli w tym temacie. Oprócz tego, że każdy kiedyś słyszał o Oświęcimiu i kojarzy temat z Żydami.
Edit: Byka strzeliłam i wyszła mi niekonsekwencja w argumentacji. Nie tyle jak “wpływa” co jak “reguluje/narzuca”.
ann gelica :
Mógłby wpływać w sposób dokładnie przeciwny do tego, w jaki na wiarygodność homeopatii w oczach społeczeństwa wpływa refinansowanie jej przez jakiś zachodni NFZ. Ale ponieważ zachodzi reakcja pt. “skoro za to ścigają, to pewno coś jest na rzeczy” (i nie zawsze obok stoi usłużny członek TTDKN, który zripostuje “a jak ja pana nazwę kutasiną-pedofilem i pan mnie pozwie, to też znaczy, że coś jest na rzeczy?”), to myślę, że dużo skuteczniej działa funkcjonowanie w mediach pobrzmiewającego pejoratywnie pojęcia kłamcy oświęcimskiego.
No ale ja to wiem (chociaż może nie widać). Tyle że to jest skutek uboczny. Bardziej chodziło mi o to, co państwo narzuca obywatelom w dziedzinie myślenia i wiedzy. Myślę, że można by podciągnąć pod to obowiązkową edukację jeżeli chodzi o Oświęcim. Tyle że… omawianie II Wojny Światowej w szkołach leży i kwiczy (wiem, wiem – argument z osobistego doświadczenia).
ann gelica :
Tak z ciekawości: co w szkołach nie leży&kwiczy?
bart :
A czy on przez przypadek nie trzasnął drzwiami?
Gammon No.82 :
To nie ja wymyśliłem, choć są podobno eksperymentalne szkoły bez ocen. Zawsze będzie jednak jakaś aprobata, dezaprobata, marchewka i kij.
bantus :
Na końcu. Trzasnął, ale z miłością, czyli bez trzaskania i z uśmiechem.
Podoba mi się ten nowy miłosny Kaczor. Im bardziej się napnie, tym głośniej później pierdutnie.
yyyyy… Nauczanie religii? W końcu materiał nie jest jakoś szczególnie rozbudowany.
Nie wiem czy to lolcontent, czy już tragedia:
http://twojepc.pl/b.php?id=148203
Ja kiedyś byłem aktywnym członkiem tego boarda, ale jak widzę takie wątki, to mi wszystko opada. Dawno temu mi się wydawało, że informatycy są tacy ciutkę bardziej inteligentni. Wielki Cthulhu, jak to dawno było.
ann gelica :
Nie wiem jak inni, ale ja przedzierałem się przez II wojnę światową dwa razy, w sumie chyba ze trzy semestry. Generalnie z języka polskiego pamiętam głównie zatęchłe frazy emigracyjnych romantyków i jęki w okopach, szańcach, obozach, łagrach i gułagach.
Byłem dosyć wrażliwym chłopięciem i na początku robiło to na mnie wrażenie (trauma), pół roku potem to już tylko muliło.
Żaden z przepytywanych młodych Europejczyków nie miał tego syfu tyle, chyba nawet Niemcy.
Barts :
JKM który chce sprywatyzować wszystko nawołuje do głosowania na Jarkacza, który obiecuje, że niczego nie da sprywatyzować. #nieogarniam
No widzisz. Miałeś lepiej. Ja IIWŚ w całości miałam w podstawówce, natomiast w liceum tylko zaczęliśmy. To jeżeli chodzi o historię. Na polskim rzeczywiście – było tych lektur trochę po których w żołądku mi się przewracało przez dłuższy czas. Za to praktycznie wcale nie przerobiliśmy okresu powojennego.
Ale, ale – za to moja kuzyneczka (pokolenie gimnazjalne) chyba wcale nie miała, ponieważ nie wiedziała w ogóle co to Pakt Ribbentrop-Mołotow.
W sumie… Czepiam się.
@korwinki i Kaczyński
Jeszcze zanim on o tym napisał, czytałem już wiele wypowiedzi jego zwolenników którzy także chcieli głosować na Kaczyńskiego w II turze. Jakąś mamy dziwna sytuację, w której lewica głosuje na Komorowskiego a konserwatywno-liberalna prawica na Kaczora.
ann gelica :
Ja miałem w gimnazjum kolegów i koleżanki którzy prawie nie umieli pisać i czytać, a co dopiero takie rzeczy.
vauban :
Po chuj mi ręka, derp.
ann gelica :
NOT.
M :
Zapewne, jeśli Ty będziesz ustalał o co chodzi czyjejś wolności. Jak powszechnie wiemy zakres czyjejś swobody to ten sam obszar, któy ma być poddany twojemu gustowi. Albo lepiej, mojemu.
Barts :
Informatycy w sensie tonerowi? Przecież samo ugrzęźnięcie na takim etapie drogi życiowej świadczy o – jakby to ująć eufemistycznie – braku mentalnych kwalifikacji do wyrwania się z lower middle.
wo :
Informatycy sensu largo, bo wtedy nie czyniłem specjalnego rozróżnienia między tonerowym, klepaczem kodu w firmie Krzak i ska, koderem w korpo i alogrytmikiem w banku. Jak mówię, dawno to było.
A co do LMC, no okej, niech oni sobie będą LMC, ale takie głupoty jak wypisują w tamtym linku, to jak to napisał RobertP, #nieogarniam.
Nie wiem, czy to już było, ale natrafiłem przypadkiem na coś takiego
http://www.medycynanoni.pl/
oczywiście jest tego typu stron więcej i oczywiście noni leczy wszystko łącznie z Aids
Twarzoch :
To temat jednej z Nienapisanych Notek. O noni, Alveo i innych takich, co krawat zawiążą i ciążę usuną.
bart :
Czekaj, czekaj, jak będziesz pisał o Alveo to zadzwoń, trochę dowodów anegdotyczych ci podsypię.
Also, kiedy sobór ttdkn w Warszawie?
M :
Przecież nie liczą się podziały ideowe w tym wypadku, tylko stosunek do lustracji i PRL. I to jest najzabawniejsze w polskiej polityce, taka wisienka na torcie.
wo :
Hm, ale w USA wydawane są zgodnie z tamtejszym prawem. Czy ksiązki, do których prawa wygasły w USA, a nadal istnieją w Europie też powinno się konfiskować?
Twarzoch :
To chyba dlatego poeta śpiewa “Hej noni noni, haj noni na, śmierć była jeszcze piękniejsza”.
@ kłamstwo oświęcimskie
Oczywiście LOLWUT, spychanie tego typu treści na obwarowany prawem margines ma skutek odwrotny do zamierzonego, bo wtedy już nawet sam zakup powiedzmy książki z takimi bzdurami, daje ci +10 do sprawności Badacz Tajemnic i +15 do Zgłębianie Niebezpiecznych Prawd, co powoduje, ze przyciśnięty, tym bardziej będziesz tych bzdur bronił (bo inni NIE WIEDZĄ,masz MISJĘ, musisz nieść kaganek oświaty, najlepiej szeptem i w jakimś mrocznym konspiracyjnym lokalu.
Mnie się osobiście marzy system czarnych ramek na książkach i innych treściach kultury & nauki, dokłanie takich jak na fajkach, które na wstępie ostrzegają, zajmując 1/3 przedniej okładki – “Tak książka to stek bzdur niezgodnych w z współczesnym stanem nauki i wiedzy. Czytanie może spowodować, że reszta społeczeństwa będzie cię traktowała jak debila.” I wtedy niech wszystko sobie będzie w obiegu – zostałeś ostrzeżony, robisz z siebie głupka na własną odpowiedzialność.
Problem niestety w tym, że jak sobie wyobrażę wąsatych buców z politycznego nadania, którzy rzucą się sobie do gardeł, żeby tylko się znaleźć w komisji zatwierdzającej przyklejania czarnych ramek, to przestaje mi się ten pomysł podobać całkowicie.
Blackops :
Może w przyszły weekend, będę przelotem, wpadłbym?
A co z tym 6/7/8 sierpnia?
jaś skoczowski :
Moim zdaniem, to jest trochę inaczej. Nie chodzi tylko o “stosunek do PRL”, ale o rozumienie roli władzy w państwie. Kaczyński wierzy we Władzę = dobre bóstwo które walczy ze złym bóstwem Układu (czyli wszelkich struktur społecznych niezależnych od Władzy). Natomiast ad-hoc sklecony obóz dziś popierający Komorowskiego (a w wyborach do Sejmu zapewne popierający PO, SLD, PD, SD, etc.) wierzy w taką zwykłą władzuchnę, co to raz sobie kawałek grantu UE do kieszeni weźmie, potem wybuduje w końcu te autostrady bo ludzie się pieklą, że nie ma, a szczuć Blidy agentami zwyczajnie im się nie chce, bo po co.
Slotna :
Chyba nadal aktualne. Ja w każdym razie zapisałem w kalendarzyku.
Jeśli ma przyjść tyle osób co ostatnio, to zapraszam do siebie :)
Domówka! Jak u Leskiego!
Salon666!
bart :
A ile bylo ostatnio i gdzie jest u ciebie? Moge przywiezc whisky albo cos.
Slotna :
Pięć, północ Warszawy. Może jakąś tajną grupę na Fejsie założymy albo co?
Jak powiesz jeszcze, że Białołęka…
Notabene, pozdro z openera. Wydawało mi się, że red. Orlińskiego widziałem, ale pewnie mi się wydawało. Ktoś na miejscu akcji w Gdyni na bieżąco jest?
Jak w tym temacie jesteśmy, to może przy okazji Europride złączymy sztandary?
Blackops :
Nie, Polska A.
Musimy miec cygara.
O rety. O rety :)
fan-terlika :
Ja się chyba wybieram na paradę, chętnie się umówię, żeby sobie uregulować terminarzyk.
EDIT: Robi się niezłe Lato w Mieście z TTDKN :)
bart :
Zabolało ich. Astoawaria musiała wyciągnąć Święty Granat Ręczny z Antiochii na Krwawego Królika.
fan-terlika :
No postulowałem na blipie spacer pod sztandarem (z prześcieradła) #ttdkn, może nas
pokarząpokażą w telewizji.RobertP :
Wy się śmiejecie, a oni mają podstawy do budowania obsesyjno-paranoicznego widzenia rzeczywistości. Że im jacyś blogerzy zamykają serwisy i wewogle cenzura.
Tak jak postulował Marceli: ostrzeżenia nie tylko na książkach, ale i na blogaskach.
Już się do Ciebie, Bartu dobrali:
http://newworldorder.com.pl/post,354,0
eli.wurman :
Warning: this site is batshit. Are you sure you want to proceed?
Greg :
No masz, śledzimy wątek.
eli.wurman :
Przecież i tak by mieli, sami ich szukają, to znajdą.
eli.wurman :
No tak, to za 2 tygodnie ktoś mądry poda detale i coś może usmażymy
@ostrzeżenia na książkach i blogaskach
to trochę jak z wolnością słowa, że ogólnie lepiej nie tykać. No bo gdyby nagle jakaś Kopacz okazałaby się homeowariatką, to by prędzej BdB dostał takie oznaczenie za perorowanie przeciw. To by działało tylko wtedy, gdyby na górze nie było oszołomów od homeopatii i denializmu GO, tak jak nie ma już denialistów holokaustu, no ale ciągle są, i to nie że przecież tylko w Bolandzie.
Ausir :
Skąd ten wniosek? Są nielegalne, ale wolne państwo Bawaria musiałoby zainwestować w kancelarię ganiającą naruszaczy po całej Hameryce, więc im uchodzi na sucho (że przekroczyłeś prędkość i nie było policjanta, to nie znaczy, że to było legalne).
Po czym królik dostał bana.
Mikołaj Rozbicki przeszedł z pomieszczeń szkolnych do vloga: http://newworldorder.com.pl/film.php?id=580
ekolog :
Hurr, a Astromaria idzie w tym jeszcze dalej: