Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
@ Fronda
Z jednej strony to wszystko bardzo zabawne, szczególnie w kontekście ideowym (tru katolicy etc.). A z drugiej na prawdę zastanawiam się, czy warto życie tracić na rozbiórkę tego bajzlu na czynniki pierwsze.
Choć oczywiście fajna notka. :)
@ Favikona – u mnie wciąż pojawia się kozioł na pentagramie – czy to coś oznacza?
banita :
Marcin, oczywiście, że nie :) Sztama FForumowiczów – ponad fsistko.
sheik.yerbouti :
:
Bo to bardzo dobra książka jest. Ale bólu nie ma, wcale nie trza do Frondy dopłacać – są co najmniej dwa poprzednie wydania: PAXowskie z początku l. 90-tych, w tłumaczeniu Garzteckiego, po którym było dość ostro jechane i jako Kantyk dla Leibowitza, w tłumaczeniu Szymanowskiego, wydane przez Zysk w 98 r., które też nie doczekało się dobrego słowa. Przy czym to, że wydaje to Fronda jest niezłym dżołkiem, bo ta książka tak właściwie opisuje, że chrześcijaństwo to ideje ma może fajne, ale chuja tak właściwie może, poza opieką nad papierzyskami.
Wciąż jako najlepsze religijne SyFy rządzi Russellowa i jej Wróbel/Dzieci Boga. Normalnie ktoś wreszcie potrafił napisać tekst o jezuicie, który jak to jezuici jest krańcowym ciulem, ale przynajmniej zrozumiałym.
Yaca :
Myślę, że jakiś odcinek czasu poświęcić temu warto, bo kiedy się zajrzy pod powierzchnię Otchłani, widać że jest zbudowana z bardzo przyziemnych, wręcz chtonicznych składników.
Srogie mambo – dżambo okazuje się czymś cholernie dobrze znanym i zrozumiałym.
Maciej Gnyszka :
Tej, Maciek, ale jak już wpadłeś, to powiedz coś. Zdradź sekret. Dobrze kombinuję? Gdzieś błądzę? Wszystko na odwrót? Nie bądź taki tajemniczy jezuita, wysyp trochę.
@kantyczka: w liceum to czytałem i dla mnie wówczas katolika była to piękna rzecz. odświeżyłem niedawno i sporo tam bzdurnych implicitów (to wina naukowców, że ludzie się zabijają; postęp prowadzi do nieuchronnej klęski itpb.), ale bardzo dobrze napisane.
@vauban – diagnoza trafna MSZ (fanowski zapał zmieniający się w profesjonalizację).
@ bart:
Bartu, przypomnij mi w weekend, dobrze? Teraz tylko przeskanowałem Twojego posta, więc nie jestem dobrze w temacie. Mam dużo rzeczy na głowie teraz :)
Maciej Gnyszka :
Ale jak to nie jesteś dobrze w temacie? Przecież to ty przeprowadziłeś audyt, to ty trzasnąłeś drzwiami z Pałką. To kto jest lepiej w temacie?
Znaczy, ja wiem, kto jest lepiej w temacie. Np. ojciec kolegi mojego syna z przedszkolnej grupy. Ale jakoś nie mam śmiałości zagadać.
Maciej Gnyszka :
Rozumiemy. Fronda na Frondzie to poważna sprawa.
bartu, 1000 internetów za notkę, frondolicious.
also (na FF) Klawisz F5 nie odpowiada dla Twojego dobra. wat?
Socjologiczna teoria vaubana
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3510821
Normalnie, BdB staje się filią FF. Albo na odwrót.
Nie no, na forum Frondy już znaleziono winnych tej awantury ;)
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3507292
amatil :
#better-than-expected
Zbliża się koniec moich studiów polonistycznych a ja jeszcze nie mam bogatego męża, co począć?
bart :
Bartu, nie jestem w temacie z Twoim artykułem, a z sytuacją jak najbardziej :)
pyskata studentka :
Apofis poszukuje odpowiedniej kandydatki na królową.
pyskata studentka :
znajdz bogata zone.
Nachasz :
O, ave, starozytny alteraninie!
Maciej Gnyszka :
No to pisz wspomnienia, chłopie. Podrzucę ci tytuł: “FFSpomnienia”. Dobry, nie?
Nachasz :
Przepraszam, napisałem niejasno. Na nosicielkę dla królowej ^^J
bart :
świenty
Maciej Gnyszka :
O, to jeszcze nam przetłumacz co znaczy mniość (miniość? nie pamiętam).
Maciej Gnyszka :
No ale co, zostajesz w tym bajzlu? Zbierasz dalej dla nowych włodarzy? Gdzieś mi przemknęła twoja deklaracja, że zakręcasz kurek z prywatnymi datkami dla Frondy…
Veln :
o, miało być “świetny”
bart :
nie zostaję
Maciej Gnyszka :
Ojej, nie czepiam się, tylko myślałem, że znowu jakaś maniera, jak z tymi ff; no i przyszło mi do głowy że może będziesz wiedział, bo trochę się już głowimy.
Maciej Gnyszka :
kaman, w portalu uświęconym wszystko jest świente, nawet ffspomnienia
pyskata studentka :
Życie poczęte, ofkors.
wo :
A potem znowu i jeszcze raz, i…
pyskata studentka :
Pisz, proszę, na adres: asmoeth podkreślnik beta małpa gazeta kropka pl
Co do rozważań o kosztach, to z http://www.fronda.pl/2zlote wynika, że portal opłaca 10 pracowników, z czego pewnie większość na umowę o dzieło/pół etatu, co mniej więcej odpowiada danym podawanym na fforum (15k na pensje miesięcznie).
Naprawde jestes poganinem jak sie byłem dowiedziałem na FF?
To straszne, to okropne i w ogóle.
Podziekowania za syntetyczny tekst :)
pyskata studentka :
Witam frondystkę z Poznania.
Aż się zdelurkowałem byłem w celu wyrażenia mojego przerażenia. Serwer hostujący Frondę w Olsztynie. W Olsztynie. Pod samym moim nosem. TEH HORROR.
amatil :
Matko matek mych matko. Jakie to szczęście, że oni wszyscy się mylą co do mojej skromnej osoby.
Przyznaję jednak, że oczosłupki mi jakby wypełzły bardziej na nawierzchnię.
Edith @ #better-than-expected
O, to to.
Nie będąc atheistą tylko katolem dołożę od siebie pięć groszy. Znam takiego gościa jak Krzysiu z Krakowa. Ten uważa za objaw Bożej opieki możliwość kolejnego powiększenia długu u dowolnie wybranego znajomego. Podobnie możliwość wyjedzenia twardych, obrzeży pizzy których nikt nie chce już żuć bo żeby bolą. Raz jak wszyscy rozjechali się na wakacje (czasy studenckie), nie miał go kto żywić i pożyczać 20 groszy do powiększonego zestawu w McDonalds (większy się bardziej opłaca!) to zaczął pracować. Popracował miesiąc i…. nigdy więcej! Tylu spotkał złych ludzi, tak się wulgarnie odzywali, tacy byli płytcy i mało uduchowieni… Więcej już nie pracował, wskutek trudności ze sfinansowaniem lokalu, żyje poza Warszawą, ale odgraża się że wróci. Pokraczna postać, śmiechu warta, ale tryska energią i humorem, szczęśliwy jak dziecko..
Przepraszam, czy blogdebart.hell.pl stanie się tymczasowym ośrodkiem dla uchodźców z fronda.pl?
I jeszcze – nie przyszło wam do głowy, że to, co się wam przytrafia to jakiś rodzaj napomnienia, który dostaliście za wasze ewidentne grzechy?
eli.wurman :
He, he, he… To nawet niezły pomysł jest. Odwet. Zdaje się, że zostało już tu kiedyś wykazane, że trollerka, co troluje na ff, lęgnie się głównie na BdB.
Veln :
To znany gosiewizm Fedorowicza. Mowa kolegi kierownika. ,,owca udawa siem na owy” – łowca udaje się na łowy, ,,zapaaa mniościom” – zapałała miłością.
O, widzę że spamołap gryzie.
banita :
Jeśli o mnie chodzi, to luz.
banita :
Tego, co poparł Bronisława Komorowskiego?
Nurni :
Zdefiniuj poganina. Przy okazji chętnie usłyszałbym frondystyczną definicję lewaka. Bo podobno lewakiem też jestem, co mnie, przedsiębiorcę płacącego podatek liniowy, nieodmiennie rozbawia.
Zombie Guy :
Nie ty jeden się nabrałeś. Wszyscyśmy myśleli, że on stoi gdzieś w dolinie Miskatonic.
bart :
A ja bym prosił o zakwalifikowanie mnie, czy jestem gej, ciota, pedał, pederasta, zboczeniec, czy co – macie tyle tych określeń, że się gubię.
eli.wurman :
eli.wurman :
Zły ministrant. Twoja nieudolnie tajona perwersja ściąga starszych na złą drogę.
bart :
Poczułem się, jakbym otworzył ciasteczko z wróżbą. Auch: może powinieneś pisać teksty do tych wszystkich 4funtv czy viva-owych “parrotów”, “całuśników” i “kto się w tobie kocha”.
bart :
Równie dobrze mógłbyś oczekiwać onetforumowej definicji zła.
eli.wurman :
eli! Gejem jesteś? Łał. A nie trollowałeś kiedyś ff?
banita :
Nie, nigdy.
banita :
Myślałem, że to najbardziej oczywista oczywistość, jaką można o mnie powiedzieć.
eli.wurman :
A nie wiem. Nie za bardzo się tymi sprawami zajmuję. Ale sądząc po felietonach w telewizyjnej, to pewnie właśnie ten.
E. Pierwsze słyszę, ale nigdy się zbyt nie interesowałem. Pierwsze, co o mnie można powiedzieć, to to, że posiadam zero spostrzegawczości i wyczucia :)
eli.wurman :
Nic dziwnego. “Twoja nieudolnie tajona perwersja ściąga starszych na złą drogę” to przecież horoskop dla Bliźniąt na czerwiec.
bart:
Jeszcze ta definicja lewaka. Podstaw za ,,lewak” słowo ,,skurwysyn”, ,,bandyta”, ,,zło wcielone”…
bart :
Przecież od kwietnia zostało już tylko jedno.
EDIT:
banita :
On pytał o definicję, nie o synonimy.
Offtop. Poczytajcie sobie o mitycznym i politycznym wymiarze powodzi. I to nie jest tekst portalowy, tylko z jakiegoś lokalnego dodatku wyborczej.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7935124,We_Wroclawiu_powodz_nie_jest_zwyklym_zjawiskiem_natury.html
Kiedy nauczę się pisać z takim fajnym zadęciem?
banita :
Znaczy tyle o tym pisałem i w komciach i u siebie na blogasku, także na blipie, że aż dziw bierze.
Gammon No.82 :
Bliźnię. Ale raczej blizna niż bliźni.
Gospodarz :
Mam numer “Harakiri” z materiałem ilustracyjnym do tego tematu. Chcesz skany?
bart :
Ja myślałem, że stoi w Metanoi.
jezykwkosmosie2 :
Ja chyba zrozumiałem. Autor sugeruje, że tegoroczna powódź to nie tyle nadmiar wody, co jej brak.
Pytanie techniczne: ile nam zostało do 50k komci (bez spamu).
Gammon No.82 :
Ano. Mogę sobie pofilozofować. Jeśli weźmiesz zbiory: patriotów z silnym zabarwieniem nacjonalistycznym, katolików, zwolenników nakładania ograniczeń prawnych na obyczajowość i tym podobne, i jeśli z tych zbiorów weźmiesz część wspólną, to ta część wspólna będzie na frondzie oznaczała MY. Pozostali są ONI. A ONI to mogą być heretycy (którzy przyznają się do innej wersji chrześcijaństwa czy katolicyzmu), albo lewacy, którzy pokrywają bardzo szeroki obszar – od libertynów po głosujących na PO. Tak czy owak, słowo ,,lewak” to raczej epitet rzucany w kierunku politycznego oponenta, a nie określenie jakiegoś konkretnego światopoglądu.
EDIT: BTW, podobne myślenie możesz zauważyć w środowiskach ,,postępowych”. Powiedzmy, sporo osób, które popierają prawo do aborcji, będzie nazywało swoich oponentów ,,moherami”, a wielu miłośników imigrantów z krajów trzeciego świata nazwie oponentów faszystami. Bez wnikania, co te słowa w realnym świecie znaczą, bo w tym kontekście definiowane są jako dopełnienie pewnego, konkretnie zdefiniowanego zbioru.
Shigella :
Faktycznie – dzisiaj widziałem banerek ‘fronda.pl’ nad przedwojenną bramą przy Marszałkowskiej 53 (koło placu Konstytucji).
bart :
Identyczną wypowiedź (“o pieniądze się nie martw, same przyjdą”) wyczytałem w książce “Antykariera”, a głosiła ją w USA murzyńska buddystka.
janekr :
Ale tu nie chodzi o to, że “same przyjdą”, tylko że Jezus je przysyła, kiedy są potrzebne, a znikąd widoków na zarobek.
banita :
Tja, a prawda leży po środku.
Realnie absurdalnych zarzutów faszyzmu i moheryzmu jest ca. pińcet razy mniej niż absurdalnych zarzutów lewactwa, nie mówiąc już o tym, że “moher” to z założenia bardziej obelga niż opis, natomiast “lewak” jeszcze kilka lat temu miał ściśle określoną denotację.
czescjacek :
Zarzuty moheryzmu są akurat wszechobecne. Z własnych obserwacji to stwierdzam. Na przykład koleżanki i koledzy mojej córki czynią zarzut moheryzmu każdemu, kto się oddala od liberalizmu. Zarzuty faszyzmu są rzeczywiście mniej popularne, jednak pojawiają się w skrajnie lewicowych wystąpieniach. Moher to kiedyś również był konkretny opis i oznaczał agresywną babcię-dewotkę należącą do gwardii prałata Jankowskiego, a później Tadeusza Rydzyka. Tak jak lewak oznaczał skrajnie lewicowego, w tym anarchistycznego ,,działacza”.
mM. :
No, to tylko różnice w szczegółach implementacynych
Buddystom pieniążki w potrzebie ześle Świat, katolikom Jezus, sens filozofii taki sam.
janekr :
A liberałom Praca, hurrdurr.
banita :
Hurm, dziwne, nie spotkałem nigdy IRL, a w internetsach to może na jakichś forach onetowopodobnych.
banita :
No takie rzucane bez ładu i składu spotkałem w życiu raz, parę lat temu — czytywałem sobie kiedyś dawno dawno witrynę http://www.idleworm.com/ ale potem autorowi odbiło, zaczął się szykować na koniec świata po peak oil i pisać o tym, jak uprawia różne niemodyfikowane genetycznie rośliny w ogródku i kiedy cywilizacja pierdolnie, to wszyscy zdechną z wojen i głodu, a tylko on będzie sobie rzepkę żarł. I wtedy rzeczywiście zaczął na prawo i lewo od faszystów.
A tak to raczej zarzuty faszyzowania (a nie bycia faszystą) i raczej dobrze ukierunkowane — choćby wobec Młodzieży Wszechpolskiej, Giertycha i PiS-u z czasu przymierza z Giertychem.
banita :
Przypuszczam, że Gospodarz własnie do tego zmierzał pytając o definicję. Jeżeli na pytanie “co rozumiecie przez…” zapada wstydliwe milczenie, to niezła poszlaka, że pytanie dotyczyło epitetu/etykietki.
Gammon No.82 :
???
Gdzie zapadło milczenie, do tego wstydliwe? Kurde, znowu czegoś nie zauważyłem.
EDIT: bart, nie zidentyfikowałeś czasem przyczyny, dla której firefox mi się tu wysypuje?
banita :
E? Bo wiesz, trzeba sprawdzić, czy nie biurowa klasa średnia.
banita :
To jest ZATRWAŻAJĄCE jak ludziom w tym kraju popierdolił się liberalizm z umiarkowanym centroprawicowstwem.
banita :
Jakiś przykład? ^^J
czescjacek :
A ttdkn-owi Jaszczury.
banita :
Zapytany Nurni wstydliwie zniknął milcząc (albo też zamilkł znikając, kto go tam wie).
banita :
A królowa Bona umarła.
janekr :
Przecież Michnik.
.
.
.
Oh wait.
Gammon No.82 :
http://inzmru.blox.pl/2010/01/Milczenie-w-internecie.html
Gammon No.82 :
Być może to jest znaczące milczenie. Być może przerwie milczenie. Może też napisać, że zarzuty “nie polegają na prawdzie”.
Gammon No.82 :
I nie żyje.
czescjacek :
No bo to przecież będą podnosić od-wielkiego-dzwonu-katolicy, bo im tru-religijne babcie robią brzydko na estetykę ich obrzędów.
eli.wurman :
Ekwiwokacja. Tu akurat miałem na myśli liberalizm obyczajowy bardziej niż polityczny.
Pierwszy z brzegu, nawet niespecjalnie skrajnolewiczy, wrzucenie do wora z napisem ,,faszyzm” przeciwników Marszu Tolerancji, lub też homofobów: ,,Do kolejnego spotkania doszło już pod Wawelem. Głównymi przeciwnikami Marszu Tolerancji stali się tam skini oraz kibice krakowskich klubów zasłaniający twarze szalikami. Usiedli oni na ulicy prowadzącej pod Wawel, krzycząc: “Nie wpuścimy”. W odpowiedzi usłyszeli okrzyki: “Faszyści” i “Nietolerancja to dewiacja”. Wówczas przeciwnicy Marszu Tolerancji odśpiewali hymn narodowy.”
W ogóle na tych marszach odpowiedź ,,faszyści” należy chyba do dobrego tonu.
banita :
Ekhem, “na marszach”. Jako wyzwisko. “Lewak” się nie pojawia na marszach jako wyzwisko, ino na salonach jako określenie opcji politycznej.
EDIT: No dobra, blogi publicystów prawicowych to jeszcze nie salony. Still, trzy oczka wyżej w sieriozności, niż przerzucanie się hasłami na demonstracji. Also: wobec skinów zarzut faszyzmu jest odrobinkę zajebiście trafny.
banita :
No i ja też. Przecież to, co się u nas nazywa liberalizmem w normalnej cywilizacji stoi po prawicy, niekoniecznie ojca.
banita :
Ja bym tam krzyczał “ciule”, ale ja jestem lewica.
banita :
Jeśli ONR-owcy i kibice krzyczą “zrobimy z wami to, co Hitler z żydami” to dostatecznie uprawnione jest przypierdolenie im etykietką “faszyści”.
eli.wurman :
Połączone z tajemniczym zniknięciem.
Nie on pierwszy.
http://www.allegro.pl/item1054457617_bohdan_petecki_rubin_przerywa_milczenie.html
I świeć Panie nad Jej duszą.
I niech Jej ziemia lekką będzie.
I śpij w pokoju aniołku.
Gammon No.82 :
Ejże, ale on chyba nie użył tu słowa ,,lewak” do opisu barta. Czemu ma się z tego tłumaczyć? Mnie Nurni nie tytułuje lewakiem, tylko ,,towarzyszem idiotą”.
Ale ja pytałem, czy jej ktoś czasem nie wykopał.
banita :
Nie.
http://www.wykop.pl/search/bona/
mM. :
“Bozia przyśle pieniądze więc się nie martw” vs “Bozia, ale wcale nie Bozia, bo nigdzie nie używamy słowa ‘Bozia’ przyśle pieniądze, więc się nie martw”
banita :
Ale do niego Bart kierował pytanie i nie doczekał się odpowiedzi. Znamienne i podejrzane milczenie!
Spokojnie, IPN i do niej się dobierze.
eli.wurman :
Na tym się skupię, bo tu jest właśnie źródło nieporozumienia. Oczywiście, że ONR-owcy to faszyści. A powiedzmy Federacja Anarchistyczna to bez dwóch zdań lewactwo. I jak są chwile, w których liberał stoi ramię w ramię z lewakiem, choćby idąc w Paradzie Równości, i łapie w ryj epitetem ,,lewak”, tak samo są chwile, w których oazowiec staje ramię w ramię z faszystą (biorąc udział w jakiejś antymanifie) i łapie w ryj epitetem ,,faszysta”. To jest normalne i dotyczy obu stron i nie widzę w tym niczego szczególnego. Nie przykładałbym do tego wielkiej wagi.
EDIT: z grupy przeciwników wybieramy sobie tego, którego najłatwiej osrać i dokonujemy uogólnienia. Tak to działa i będę stał na stanowisku, że przedstawiciele (żeby nie uogólniać – nie wszyscy, niektórzy) obu stron stosują ten zabieg.
Już tam gdzieś wyżej zwróciłem uwagę, że ma to podobny ciężar.
Gammon No.82 :
No, do niego, ale przy okazji poganina.
banita :
Ale ja nie szedłem w żadnej paradzie! Ja sobie tutaj stałem spokojnie, sam!
janekr :
A w wersji bez wymyślonych przyjaciół z innych wymiarów to ten dogmat brzmi tak: MIEJ WYJEBANE A BĘDZIE CI DANE!
i nie da się powiedzieć, że to zła filozofia jest.
bart :
Ja tam też nie szedłem, za leniwy jestem, żeby to 50km na spacer jechać, ale zawsze gorąco popierałem i nie przeszkadza mi, że mnie bluzgają od lewaków. Ja myślę, że podpadasz z podobnego paragrafu.
EDIT: poza tym wystarczy raz jeden jedyny załapać się na taką łatkę i zostaje ta łatka aktualna na wieki.
Dzięki za wpis. Jakoś lżej mi na duszy w dzień po wywaleniu na zbity pysk z Kontrowersji. Powyższe i http://wo.blox.pl/2009/11/Prawicowa-blogosfera.html powieszę sobie przy monitorze.
bart :
Ostatnio (jestem w łaskach, bo zawiozłem jej kosiarkę na działkę) moja radiomaryjna teściowa, na uwagę mojej żony, że jestem ateistą (więc możemy wziąć psa na rocznicę komunii bratanka i ja sobie z nim pójdę na spacer podczas obrzędów) wygłosiła tajemnicze stwierdzenie, że:
-To sprawa umowna.
Gammon No.82 :
Poprzedzone brutalnym gwałtem.
banita :
A lesbijki na paradzie łapią epitetem “pedał”. I?
Przecież nie o to chodzi, że ktoś się oburza, tylko żeby wreszcie wyjaśnić, kim ten lewak jest. Da się to zrobić w przypadku ludzi, którzy stoją tam, gdzie stoją ci, którzy pedałów chcą palić i gazować.
JCW :
A za co?
ralfowitz :
Prawie jak moja ciotka po przepracowaniu miesiąca (mniej więcej) w dziekanacie (ciotka sensu largo; właściwie to żona wuja mojego ojca).
@ eli.wurman:
Za to, że powiedziałem dziękuję. Zmieniłem piaskownicę na blox i chciałem być grzeczny, linkować do starych postów, czasami coś skomentować. Dostałem likwidację konta i wszystkich wpisów. W sumie, to mam co chciałem, tylko lekkie emo.
eli.wurman :
Ultrabrutalnym samogwałtem.
@ JCW:
A, czyli że tam trochę jak w psychiatryku24? Ładnie z ich strony.
Nachasz :
Ale to czasem jest tak, że ludzie do pewnych zawodów/rodzajów pracy się kompletnie nie nadają. Poza tym – ja gdybym miał okoliczności do bycia hausfrau i wychowywania dzieci: poważnie bym się zastanowił.
eli.wurman :
:) Wiesz eli, mi się wydaje, że my tu flejma o pierdoły toczymy. Dzielisz włos na czworo, żeby wykazać, że rozszerzająca definicja słowa ,,lewak” jest niesprawiedliwa, słowa ,,moher” występuje nie w tych kręgach co trzeba, czyli nie U NAS, a rozszerzanie znaczenia słowa ,,faszysta” na ideologicznych homofobów jest jak najbardziej uzasadnione. Różnicy jakościowej naprawdę nie ma. Jest ilościowa. I jeśli o ,,mohera” to jest znacznie popularniejszy od ,,lewaka”, a ,,faszysta” to rzeczywiście mało popularne, ale też występuje. I myślę, że starczy.
banita :
Oczywiście, nie jesteśmy s24 czy frondą, żeby spierać się o prawdziwy kształt rzeczy ważnych.
banita :
Ale to jest akurat ciekawe. Ja nie zauważam używania “moherów” poza kręgami, które z usług kościoła korzystają i im estetyka “moherów” nie pasuje. Myślę, że jest to wewnętrzna sprawa Kościoła.
eli.wurman :
Cóż, w końcu pierwszy wpis robiłem na salunie24… to wszystko przez WO!
Ale nie wiem, czy podobnie. Nie mam materiału porównawczego; czytuję tylko “review papers” u gospodarza i WO.
bart :
Jejku, nagle sobie uświadomiłem, ze frondę we frondzie należy skomentować odpowiednim komiksem z cyklu rageguy. Przecież my wszyscy mamy teraz miny pt. “Everything went better than expected”. A frondziarze, jedno wielkie “FFFFFFFFFFFFFUUUUUUU…”.
eli.wurman :
Ja tam w ogóle flejmów nie lubię. O prawdziwy kształt rzeczy ważnych również.
Dajpanspokój. Pierwsze z brzegu:
http://senyszyn.blog.onet.pl/NOSICIELE-MOHEROWYCH-BERETOW,2,ID256398170,n
http://www.youtube.com/watch?v=R-y9_zkqH5A
banita :
Senyszyn: 2007; Big Cyc: 2006. Akutalne NOT.
banita :
Przecież to jest o moherowych babciach sensu stricto.
banita :
No, troszkę nieświeże – jedno z 2007, drugie z 2006, kiedy faktycznie to określenie było u szczytu popularności.
Ja mam zawsze problem z jakimś fajnym bluzgiem na ludzi z umownej drugiej strony barykady, fanatycznych katolików, altmedowców, korwinistów, denialistów, kreacjonistów itp. Te, które są, nieszczególnie mi się podobają (oprócz wymyślonych dawno temu przez kolegę Ciasnych). Być może trzeba mieć w sobie odrobinkę bolszewickiego poczucia humoru.