Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
bart :
To może napuścić na nią alopatyczną izbę lekarską, żeby ją potargała nieco za szkalowanie zawodu? Chyba podobny poziom abstrakcji.
blue.berry :
Jeden z moich promotorów jeździ średnio nowym Volvo V70. Ale drugi – szef wydziału – 15 letnią fiestą. Noale w UK dom jest lepszym wyznacznikiem statusu, samochód to tylko przedmiot.
czescjacek :
Zrób takie ćwiczenie – stań w rozkroku twarzą do ściany, wyprostuj ręce, oprzyj się nimi o ścianę I POLUZUJ POŚLADKI.
bart :
Argumentowanie z zastosowaniem tzw. predykatów Mikkego musiałoby przede wszystkim zakładać iż powódź jako taka jest wymysłem socjalistów. Mniej więcej tak:
W naturalnej gospodarce kapitalistycznej pojęcie powodzi w ogóle nie istnieje, są jedynie naturalne okresowe zmiany koryta rzeki, które samoreguluje się adekwatnie do potrzeb okolicznych chłopów, o ile socjaliści nie wtrącają sie. W naturalnym stanie rzeczy, każdy buduje gdzie chce i jak chce, więc kto buduje za blisko ten sam sobie jest winien.
Tymczasem socjaliści wprowadzili pojęcie powodzi, aby faszystowscy złodzieje z Brukseli, nazifeministki oraz homosie mogli wyciągać pieniądze zwykłych ludzi pod postacią podatków idących rzekomo na rozbudowę wałów.
Wały w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z ochrona przeciwpowodziowa, bo proszę sobie wyobrazić, że Niemczech w czasach Otto von Bismarcka prasa pisała siedemdziesięciokrotnie rzadziej o powodziach niż ma to miejsce za czasów złodziejskiej administracji Angeli Merkel. Jest to najlepszy dowód na to, że nawet Kulturkampf lepiej zabezpieczał ludzi przed utratą majątku niż wały przeciwpowodziowe socjalistycznego państwa.
@ /hlb/:
No ale ty zmyślasz. A to co ja spisałem, to on powiedział, choć się wierzyć nie chce.
/hlb/ :
Prefabrykatów Mikkego.
Inaczej: powódź jako taka nie jest i nie powinna być problemem publicznym, a państwo nie powinno się wtrącać w sprawy wolnych i niezależnych rzek.
Powiem więcej. Powodzie zdarzają się zarówno na rzekach obwałowanych, jak na rzekach, które nie mają wysokich wałów. Ergo: wały nie zapobiegają powodziom! Łatwo przeprowadzić sobie prostą kalkulację, która pokazuje, że prywatny inwestor nie byłby zainteresowany budową jakichkolwiek wałów wzdłuż rzek. Niestety, państwo zabiera nam tyle pieniędzy w podatkach, że prywatne firmy nie mogą już wkalkulować sobie okresowych wylewów rzek i uciekają się do desperackich i nieskutecznych metod.
wo :
Oj, 100 zł (4 lata temu) za trzaśnięty na kolanie, lub zrecyklowany, felieton, który w rozmaitych mutacjach przetoczy się po iks gazetach? Moje stawki też są dużo większe, ale ja tu piję raczej do relacji: nakład pracy i czasu do pieniędzy. Plus to była stawka prowincjonalnej gazety.
(minęlo kilka chwil)
Właśnie zguglowałem felieton Korwina do Interii — 558 słów. Faktycznie, jeżeli Interia za tyle daje stówę… Ale wątpię, żeby tak mało.
bart :
Tak, jest to dawno zauważone zjawisko robienia wałów w wała
bart :
Hellyeah! Wyobraziłem sobie pana Zenka któremu wiercą pod chałupę pale CFA, a on się cieszy, że również teren pod domem sobie może wybrukować.
mrw :
Ja tu analizuję dyskurs, a ty mi z jakimiś pośladami, doprawdy.
bart :
Nie zmyślam, tylko mapuję problem na realnie zdefiniowane predykaty korwinizmu, jak nadmieniłem w swojej skróconej teorii. Nie małpuję, tylko mapuję, powtarzam:)
asmoeth :
W przypadku tego konkretnego systemu predykaty rzeczywiście upodabniają się funkcją do prefabrykatów. Bardzo dobra uwaga!
czescjacek :
Jak nie możesz zluzować, to może zacznij od ćwiczeń: spróbuj np. nimi pokręcić.
eli.wurman :
Czyścisz mi monitor.
eli.wurman :
Słyszałem, teraz w Polsce będzie druga Norwegia, więc chyba raczej tak wypada teraz kręcić?
Offtop straszliwy, ale nie mogę, no nie mogę się powstrzymać. Pamiętacie, jak Magdusia rekomendowała antydinozaurze bajki i zabawki? Otóż okazuje się, że najstraszliwsze rzeczy dzieją się u niewinnego z pozoru Disneya. Nie wierzycie? To popatrzcie. Sam szatanizm i seksy.
Pierwszy komentarz jest tak nieprawdopodobny, że aż sama nie wiem:
@ naima:
Fantastyczne rzeczy!
naima :
No w sumie można się było spodziewać. Całe Hollywood to jedna sodoma i gomoria, ruja i poróbstwo. A przy okazji żydy i masony, które tylko patrzą jakby tu prawdziwych chrześcijan na mace…
EDIT:
@ bart
Zajebistego ma koleś nicka: “Myslrapkultury”, like WTF?!
Yaca :
Ach, znów słynne rozdawanie samochodów na Placu Czerwonym:
nie chrześcijan na macę, a chrześcijanie macają.
@ naima:
“Dobrzy nastolatkowie ściągajcie swoje ubrania” lol!
Jego zdolności erystyczne są nieprawdopodobne, taki ks. Natanek nie dorasta mu nawet do pięt.
eli.wurman :
Było opisane takie ćwiczenie w “Das Boot”.
http://www.test-wyborczy.pl/wyniki.php – skąd w internetach tylu korwinistów??
@ bantus:
Teraz za młodzi, żeby głosować, potem im przechodzi.
Adam Gliniany :
Nie zawsze. W większości przypadków \jednak nie przechodzi, choć robią się zwykle mniej radykalni i zaangażowani.
bantus :
Lepper prawie 30% hehe
Kaczyński niecały procent
a wśród 3500 studentów Korwina popiera około 12% – gdzies wyżej dałem wyniki prawyborów
@ KK:
Jak widać po poparciu dla Korwina w każdych wyborach, jednak przechodzi.
@ bantus:
Ten test jest dla mnie nieco dziwny. Dwa raz go rozwiązywałem. Raz mi wyszło, że jestem korwinistą, a raz, że bardzo nie – jak dla mnie pytania są za ogólne… Ale co ja tam wiem
Adam Gliniany :
Nie prawda. To żydo-euro-masońsko-komunistyczna dyktatura fałszuje wyniki wyborów. No i kontroluje media, że korwiniści nie mogli dotrzeć do szerokiego grona odbiorców ze swoim protestem. Coś like jaszczury et consortes.
Pytania w teście dobrane tendencyjnie, jak zresztą w każdym.
Mnie w tym teście takie rzeczy wyszły, że wstyd byłoby je na pianinie w burdelu grać. Jak ktoś na jego podstawie wybierze kandydata, to niech się ziemia rozstąpi i pochłonie jego brudne truchło.
bantus :
Bo oni sobie to sami podbijaja. Jest stado oddanych sluzebnikow, Korwin-Mikke daje komende i oni glosuja przez caly dzien. Jak z blogiem roku, czy sondami na onecie. Korwin regularnie pisze na co maja glosowac.
Trystero :
Nie, bo jakbyś nie głosował to wychodzi JKM (Eli ma rację, mi też wyskoczył JKM a potem Morawiecki !? ). W systemie TAK/NIE Korwin z prostymi receptami ma przewagę .
Weź pytanie o prywatyzację szpitali. Jestem na tak (oczywiście z licznymi obostrzeniami i przepisami), JKM jest na tak ale zupełnie inaczej, a Komorowski odpowiada, że NIE jest za prywatyzacją , ale uważa “przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego za jedyne wyjście z trudnej sytuacji służby zdrowia”
Nie róbcie mi proszę korepetycji z kodeksu prawa spółek, handlowego itp. być może się zbłaźnię, ale dla mnie to też jest prywatyzacja.
Inni kandydaci uważają to samo “przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego” za prywatyzację i są przeciw.
Podobnie z KRUSem, ja mówię zlikwidować to cholerstwo (co dla mnie oznacza, że rolnicy – być możę na innych zasadach – przechodzą do ZUSu, po cholerę dublować urzędy), Korwin mówi zlikwidować KRUS( a najpierw ZUS) a Komorowski (wrzucam akurat tego, bo liczę się z tym, że być może w drugiej turze trzeba będzie zatkać nos i postawić na nim krzyżyk a potem się upić) wali tekst, że “powinien zostać tyle, że gruntownie zreformowany …” ble, ble.
No i zwróćcie uwagę, że np. jedynie Korwin jest przeciw Turcji w UE a wszyscy pozostali kandydaci za (Marek Jurek się waha) , podobnie jedynie Korwin jest za prywatyzacją szpitali a pozostali nie, jedynie Korwin i Olechowski są za likwidacją KRUSu. Czyli te trzy pytanie już dają ~12% zgodności z JKM
Qrde, wychodzi, że jestem korwinistą i do tego blisko mi do Solidarności Walczącej co świetnie świadczy o całej tej zabawie, bo chyba ci panowie powinni być daleko od siebie.
RobertP :
No ale chyba byłyby tu konieczne. Nie żebym ja się znał, ale prywatyzacja to po mojemu jest sprzedaż temu czy innemu podmiotowi, a nie wydzielenie z magmy ‘mienia komunalnego” i poddanie jakiemuś rozsądnemu rygorowi prawnemu (prawo handlowe) bez zmiany właściciela
Duże poparcie Korwin-Mikkego w Internecie ma moim zdaniem bardzo prostą przyczynę: po prostu łatwo w Internecie głosić mu swoje poglądy, w przeciwieństwie do innych mediów. Zresztą mnie to wcale nie dziwi, bo chyba na każdym forum internetowym (bez wzgledu na tematykę) widziałem tematy promujące UPR, a ich autorzy raczej rzadko spotykają się z konkretnymi kontrargumentami, są zwykle dobrze przygotowani do dyskusji i zaangażowani, w przeciwieństie do oponentów.
M :
Chybaś nie widział co wypisuje ^partiawip na blipie.
Nachasz :
Założę się, że Korwin też nie.
Nachasz :
Przerażające. Blip jest idealny dla poglądów JKM. Walnie krótki wpis “w Los Angeles jest 20 radnych a Warszawie 500” i rządzi. W WO żeby to obśmiać robi notkę http://wo.blox.pl/2008/04/Nie-wierze-piosenkarzom.html na 416 słów co już na blipie nie wyjdzie.
sheik.yerbouti :
Dzięki. Wychodzi na to, że jestem tak samo niekumaty jak pozostali kandydaci, na szczęscie ja się w tej sprawie oficjalnie nie wypowiadam.
Nachasz :
O, ciekawe:
Chyba jakieś państwa w Afryce podeszły w podobny sposób do prywatyzacji swoich kopalń, mają teraz tam na pewno prawdziwy wolny rynek. (choć nie wnikałem w to, może to być bzdura)
Kiedyś czytałem artykuł, że w USA właśnie z tego powodu nie ma szans na szybkie linie kolejowe typu TGV itp. Takie projekty chyba nigdzie nie powstają bez wsparcia państwa.
RobertP :
E tam, mnie wyskoczył Ziętek, potem Napieralski, a Korwin przedostatni (przed Jurkiem).
Choćby dlatego, że Ziętek jako jedyny jest za adopcją przez pary homo.
Ausir :
Mi podobnie. Ewidentnie kwestie adopcji, legalizacji związków i okolice zaważyły.
U mnie tylko końcówka sensownie wyszła: Jurek, a przedostatni JKM.
RobertP :
Autor artykułu zniknął jedyną linię TGV w USA: http://en.wikipedia.org/wiki/Acela_Express
Wprawdzie to jakieś dziwne TGV – rozpędza się do 250 km/h, ale ma przeciętną na całej trasie 109 km/h.
Oddane do użytku 20+ lat po tym, jak linia Paryż – Lyon miała przeciętną powyżej 200 km/h. W “Discovery” był o tym amerykańskim cudzie entuzjastyczny reportaż, określający pociąg jako “European style TGV”. Ach ta Ameryka – zacofana…
RobertP :
W realu to wygląda tak, że “państwo kradnie” w sensie jest nieudolne, niewydolne, marnuje nasze pieniądze, więc obniżmy podatki, składki, zlikwidujmy co się da, bo sami sobie damy radę, nie potrzebujemy państwa, rację ma JKM. Rozumiem jak tak mówi drobny przedsiębiorca zatrudniający 2-3 pracowników, ale bezrobotny internauta, w szczególności na utrzymaniu rodziców?
ed. http://www.nauka.gov.pl/na-skroty/konkurs/
LEM is my choice
bantus :
O, dodali. Miło wiedzieć ze mój mail się nie zmarnował. Ciekawe czy to wyląduje na wykopie? Raz by się do czegoś przydali poza nabijaniem hitów Korwinowi.
bantus :
Nie tak należy rozumieć “przewagę” JKM w tym teście. Po prostu reszta kandydatów obwarowuje swoje wypowiedzi tak licznymi “ale”, że są za a nawet przeciw , a w teście masz tak/nie.
Z :
I tak wygląda na to, że Lem ma miażdżącą przewagę.
Ausir :
Pewnie tak. Ale biorąc pod uwagę że dodali dzisiaj, a ma już prawie 50%, więc pewnie jutro dobije do 80.
No więc wykopowicze i tak się szczególnie nie przydadzą.
oftopicznie
http://a-grale.salon24.pl/192866,cenzura-internetu-dziala-juz
@ ojest:
rzeczywiście działa:
The requested URL /192866,cenzura-internetu-dziala-juz was not found on this server.
Z :
W tej chwili ma już 63.
W ramach zaś kolejnego po niegodziwościach Disneya offtopa pozwolę sobie wrzucić linka do artykułu z Wyborczej, który mojej skromnej osobie zdał się, hmm, osobliwy w stopniu porażającym:
http://wyborcza.pl/1,75248,7999856,Tajemnica_relikwii_ksiedza_Jerzego_Popieluszki.html
Aethelstan :
65 %.
@ ojest:
Wyskakujące nici obmierzłe, prymitywne i grube – PONAD 9000! I jeszcze subtelne wplecenie wątku (swidt?) Jaszczurzego jako wisienka na torcie. Sympatyczna, wyrafinowana i szczupła.
Jak się usprawiedliwiają, że niby tą GW to dla programu TV. Przecież Rzepa też ma dodatek TV, a kioski są pełne różnych TV Świat, SuperTV itd.
ojest :
OMG, miałem pomysł, żeby strollować pisiorów mykiem z międzynarodowymi obserwatorami, a się okazuje, że znaleźli się autotrolle.
czescjacek :
Ktoś sformułował takie prawo empiryczne, bodajże w odniesieniu do religijnej prawicy z USA, że nie da się wymyślić tak pojechanego trolla w ich klimatach, żeby ktoś z trollowanych nie wziął tego na poważnie. Jeśli mogą wziąć na poważnie najbardziej pojechane pomysły, to równie dobrze czasem mogą ubiec trolla we własnym zakresie. (Ci z USA i nasi rodzimi tak samo).
czescjacek :
There is nothing we can do to them that they are not already doing to themselves.
Ausir :
Aż się złamałem i zagadnąłem Nice na blipie żeby jej wypomnieć SZCZERE OBURZENIE pisowców, kiedy podobne propozycje padały przed poprzednimi wyborami, lol.
czescjacek :
No cóż, wtedy popełnili błąd, bo nie byli świadomi skali przekrętów Platformy.
Mały offtop z Wyborczej. CBA zamówiło u wróżki profil numerologiczny Janusza Kaczmarka.
Właściwie nic specjalnego, ale jak pomyślę, że tacy ludzie pracują w najgorzej kontrolowanej służbie w tym państwie…
@ wybory
Emocjonalnie czułbym się trochę wygodniej, gdyby wygrał pan porażka, bo za każdym razem kiedy prawi Polacy nadmą się, napuszą i poczują “w prawie” (a tak się stanie, jeśli wygra Kaczyński), to jest to uciążliwe estetycznie. Ale nie licząc tego momentu, to jednak kandydat Komorowski jest porażką po całości i bez wyjątków. Ostatnio wymyślił, że gaz z łupków będzie się wydobywać metodą odkrywkową. Natomiast szef jego kampanii wyborczej, zagadnięty o to przez dziennikarkę (która ukończyła zootechnikę, co jak się okazuje wystarcza, żeby górować intelektualnie nad tymi ludźmi) wyjaśnił, że owszem metodą odkrywkową, ponieważ aby rozpocząć eksploatację złoża, należy wpierw je odkryć, czyli znaleźć. Sic i pfuj.
OT
U Astromarii właśnie wyczytałem, że istnieje woda mineralna o homeopatycznym stężeniu soli mineralnych. Czyżby destylowana?
Z Biedronki za 60 groszy. Czy jakoś tak.
Z Biedronki za 60 groszy. Czy jakoś tak.
Najpierw opadło mi od gościa, który brał leki homeopatyczne, czuł się dobrze, potem przeczytał gdzieś, że homeopatia to kit, więc zaczął jeść cukierki i dalej czuł się dobrze. Wywnioskował z tego, że homeopatia go uodporniła.
Pozbierałem się, tłumacząc sobie, że to bankowo troll, bo nikt normalny by tego nie napisał. Moje pozbieranie nie trwało jednak długo, bo chwilę później natrafiłem na nowe pytania stawiane przez blogera obywatelskiego El Ohido Siluro. Bloger ów, po powiększeniu w programie graficznym zdjęcia smoleńskiego drzewa odkrył na nim coś wyglądającego jak klisza filmowa, zapewne z filmem “Katyń” (to akurat fakt: “Katyń” leciał prezydenckim samolotem na festiwal w Moskwie):
bart :
?!?!?!?!
Jak podpis zorro – pozostawiają po sobie klisze filmu.
bart :
Coś w rodzaju asa pik.
Facet ewidentnie wyparł ze świadomości torebki foliowe wiszące na drzewach.
Zresztą, jak już o tym się mówiło, to szaleniec. Wszystko jest dowodem wszystkiego.
El Ohido Saywhat-o :
W dawnych czasach mówiło się, pióro silniejsze jest od miecza. Czasy się zmieniły, więc współcześnie od miecza silniejsza jest klisza filmowa.
OT: Nowy sit-down comedian w miasteczku:
http://asymetriainformacji.wordpress.com/about/
E. WOJTCZAK: Autor zapowiada tekst o Lady Gadze. Jestem bardzo ciekaw, czy to będą przeklejki z rewelatora amerykańskiego, czy jakieś własne odkrycia (GaGa – jaszczurka?).
E tam, u Astromarii jest już zajawka przemyśleń, nic nowatorskiego pewnie nie strzeli. No chyba, że te oczy…
…ja czekam na dobry sieciowy generator/morpher reptiliańskich źrenic. Toż to nie może być trudne… ;-)
WTEM! U mnie na blogasku przemówił chłopiec w specjalnym bamboszu!
zer00 :
już jest, Gaga – Iluminati:
http://asymetriainformacji.wordpress.com/2010/06/13/lady-gaga-iluminati/
http://wyborcza.pl/1,75480,7992269,13_swiezych_pisowcow.html “Wstąpili do Prawa i Sprawiedliwości po smoleńskiej katastrofie.” Niektóre wypowiedzi ciekawie nawiedzone.
Edyta: “Pamiętam też, jak przeżyłem debatę Miodowicz – Wałęsa. Nagrałem ją sobie i codziennie przez dwa tygodnie słuchałem jej podczas śniadania, przed wyjściem do szkoły.” – chyba moje ulubione
romgier :
Niestety bardzo słabe. W porównaniu z amerykańskimi tropicielami prrrawdy to jest jak Mandaryna przy Lady Gadze. A już “kazarowie” powalają niekumatością. (Może autor powinien wziąć korepetycje u St. Michalkiewicza – tamten na pewno doskonale wyznaje się we wszystkich odmianach zdradzieckich judajczyków, łącznie ze zdradzieckimi Chazarami).
ojap :
Dokładnie w tym momencie historycznym byłem rachmistrzem spisu powszechnego*. Cuda się działy, to temat na osobną notę co najmniej**. Zdarzyła mi się jedna jedyna dyskusja z respondentką, miłą starszą panią, na ten temat. Konkluzja była taka, że oboje wzruszyliśmy ramionami i westchnęliśmy “przecież to było od zawsze oczywiste”. Meh.
* Jak ja się z tego cieszyłem! Potrzeba było ludzi, to łapali licealistów, aby tylko mieli po 18 lat. Dwa tygodnie poza szkołą plus gratyfikacja pieniężna, to było coś. Kupiłem sobie nowszą gitarę basową. EDYTA: a ilu ciekawych ludzi poznałem. Co zabawne, dziś mieszkam prawie w obszarze, jaki mi z urzędu przypadł, +1000 do zadomowienia. Zwiedziłem masę mieszkań i domów w okolicy od środka, bezcenne. Ostatecznie, jednak pchnęło mnie to w objęcia studiowania socjologii, zatem wynik jest niejednoznaczny.
** Najlepszy numer był u kolegi, któremu przypadł rejon zawierający jednostkę Armii Radzieckiej. To był 1988, przypominam. Kolega nie miał do tematu wytycznych, więc nawiązał rozmowę z wartownikiem. “u nas powszechnyj spis”, powiedział. “Nie nada” skazał bojec. “Ee, a pacziemu?” “Wy możet byt’ amierikanskij szpion”. Po konsultacji z biurem dał spokój – oni się faktycznie nie łapali na spisanie;)
Mistrz “przeciekające jelita” Słonecki ma konkurenta. Do tego nowy pretendent do tytułu oszołoma roku jest w stanie przedstawić dokument na tytuł! Nie polecam przeglądania pozostałych stron, bo można popaść w depresję. Imo takie strony i tacy oszuści powinni być ścigani.
ekolog :
Ale przecież on ma tytuł. I – wszyscy wiemy kto – też ma zawód dokładnie zgodny z tym, co wyprawia. Słuszne było oburzenie m.in. (chyba, tak pamiętam) Turskiego, że jednak PKZ powinno iść do zmiany.
W innych miejscach dostajemy popis fantastycznej (as in: fantastyka; naukowa not) wiedzy dotyczącej ruchu lotniczego.
Na górnym bannerze wygląda raczej, jakby miał dyplom z ubijania komara.
ekolog :
Takiego w typie “posępni magowie pradawnego Babilonu”.
KURWACO
Nachasz :
“Bioenergoterapia jest zawodem, który zdobywa się poprzez zdanie Egzaminu Państwowego w Cechu Rzemiosł przy Izbie Rzemieślniczej. Egzamin taki można zdawać na 2 poziomach: czeladniczym i mistrzowskim.”
Nachasz :
Szukając odpowiedzi na to pytanie, znalazłem takie:
“Posiada dyplom mistrzowski z zakresu bioenergoterapii, jest także biegłym sądowym w tej dziedzinie”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Nowak_%28bioenergoterapeuta%29
Ciekawe, co jeszcze można z bioenergoterapii mieć.
wo :
A ja myślałem, że to SZTUKA jest. Ale w sumie sprawa ma (nomen omen) potencjał: “Wyznania czeladnika bioenergoterapii” wkrótce we wszystkich księgarniach.
czescjacek :
Można mieć zamówienia od Gronkiewicz-Waltz.
@ ekolog:
“Mam na imię Marzena i mieszkam nad morzem”. Dzień dobry, mam na imię Szymon i mieszkam nad Wisłą. Jestem biegającą, tańczącą nastolatką, oh wait, już nie. Teraz pracuję nad przysadką mózgową. Podejrzewam boleriozę. Wciąż tańczę bolero. Ale pocieszył mnie sam arcybiskup http://www.bioterapiazabiegi.pl/images/ciekaw/pylak.pdf i wiem, że można operować woreczek żółciowy na odległość bez użycia rąk. Dziękuję za uwagę.
Srsly, jest to przykład szarlatanerii, przy którym Mistrz wysiada.
Z Wiki:
No żesz kurwa. Jak to jest możliwe, że państwo w ogóle tyka tego kijem przez szmatę? Przecież takie egzaminy sugerują, że Ci ludzie cokolwiek wiedzą i potrafią…
Yaca :
Mnie się wydaje, że to są zaszłości z okresu radosnego woo w początku lat dziewięćdziesiątych. Nahle można było założyć każdą działalność gospodarczą. Chętni-naiwni do przykładania kończyn na głowy też się znaleźli. Kult biznesmenela (który skoro zarabia, to znaczy, że ma rację) dopełnił lobbingu. Tak to sobie rekonstruuję. Może jakiś tutejszy starszy wujek mnie skoryguje?
Offtopicznie – posłanka Zdanowska agituje za Komorowskim na fejsbuku:
http://gothmucha.blox.pl/resource/wasy.jpg
Zapomniałem o jednym istotnym elemencie – mistrz Piotr Leszczyński ma wykład na festiwalu kontrowersji! Drugiego dnia:
Teczkę trza przygotować, hurr durr.
Spisek. I manipulacja.
http://www.wykop.pl/link/385293/wyglad-strony-wybory-gazeta-pl/
pdjakow :
… oraz (też z wykopu) JKM programujący homoseksualistów
camelot :
Ożesz w mordę, wyprorokował radiomaryja.de!
Elżbieta Jakubiak zapewnia, że Jarosław Kaczyński jako prezydent nie zakazałby in vitro, choć co do samej metody ma zastrzeżenia. – Nie wiem, czy zarodki są przerabiane na kremy, ale chciałabym wiedzieć, co się z nimi dzieje. To temat tabu – przekonywała.
Nie wiecie na której półce w drogerii stoją te “skremowane” zarodki w słoikach
http://uzdrowicieltyara.blog.onet.pl/ – Pamiętacie jeszcze tą co wali gaz cały czas?
EDIT: Czy tych rysunków to nie robił czasem piotrmarek;) ?
camelot :
OMG, powtarza urban legendę o wzroście liczby urodzeń wskutek braku prądu.
czescjacek :
to przez te gwałty na ulicach
Elżbieta Jakubiak via RobertP :
Ha! Więc słynne satanistyczne zawołanie “screamo crust!” może wcale nie oznacza “pal krzyż!”, ale “przerób zarodki na krem”?
OT: Poeta nie zawiódł.