Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
Przypisy do pierwszego zdania: “prawie rodzinny” oznacza, że mieszkała tam kilka lat, a “wkrótce była” tłumaczy, dlaczego w tym roku wpisy na BdB pojawiają się jeszcze rzadziej niż dawniej. I na tym chciałbym zamknąć temat, dziękuję.
czyżby pierwszy?
a tak bardziej na temat: czy możliwe jest, żeby utrzymanie takiego portalu kosztowało co miesiąc 30 patyków? trochę dużo, imho.
ostatni akapit pasuje do genezy tworzenia partii prawicowych, tylko tam nie chodzi kasę wprost, ale stanowiska, zaszczyty, przewodniczenia…
na opisanym przez ciebie przykładzie widać, że pod pewnymi względami frondziarze są tacy sami, jak reszta społeczeństwa :-)
miguelm75 :
No way.
miguelm75 :
No więc w pierwotnej wersji tekstu naśmiewałem się z faktu, że FF musi utrzymywać CAŁY portal, bo reklama i e-commerce nie wypaliły – ale wyleciało, bo zamącił mi nnniezawodny Tomek Torquemada – w jednym poście podaje fragment raportu finansowego Frondy:
Zakładam, że płace wchodzą w skład wydatków.
Ale wiesz pan, że nie kupowanie frondowych książek, to jednak trochę ból, bo to właśnie te nieślubne dzieci Maryji Dziewicy siadły na prawach do Chestertona i go wydają? I to niestety są w większości pierwsze wydania PL, albo wznowienia po 80 latach. Na szczęście wydają go w takich nakładach, że zawsze się jakiś trafi z secondhandu, co pozwala ich niedofinansowywać.
Marceli Szpak :
wydali też, zdaje się (ktoś pisał na BLIP-ie) “Kantyczkę dla Leibowitza”. dobra rzecz, czytałem dawno i z normalnego wydania.
Prawdziwa mistrzyni:D
bart :
w przywołanym przez ciebie wpisie z FF ktoś wietrzy podstęp. że też na to wpadł, nono…
miguelm75 :
Haha, możliwe, tylko że niepotrzebne.
czescjacek :
no ba, w końcu dzieci w Afryce głodują.
czescjacek :
E tam 30 patyków.
– 70 tysięcy na portal, w tym 46 tysięcy na pensje. Zaczęło im brakować na waciki?
Lukasz :
To w jednym miesiącu, w innych połowa tego.
Nie trzeba było długo czekać na “Kto za tym stoi”:
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3509314
Za wcześnie napisałem notkę. Sytuacja jest rozwojowa.
To wszystko jest tak strasznie smutne. Ja rozumiem, żeby tam jeszcze było się o co bić.
bart :
Ugh, poczułem na sobie zimne światło Oka Ciemności.
I dziwić się, że gdy oni już dorywają się do publicznej kasy, to potem ładunkiem kumulacyjnym nie dają się oderwać.
bart :
Lobby gejowskie wespół z proaborcyjnym podmieniły Tomasza Terlikowskiego na jego jaszczurzą kopię!
eli.wurman :
No ale przecież jest! Robisz dla Sprawy i masz z tego profit.
Kwestia wysokości przychodów jest drugorzędna.
Oraz serdecznie pozdrawiam FForumowiczów przechodzących obecnie przez blogaska. Z tragarzami.
Bart :
Gospodarzu, po pierwsze – wielkie dzięki za blogonotkę, o której właśnie marzyłem. Chciałem przeczytać huj is huj w frondzie Frondy przeciwko Frondzie, ale smutno mi było, że pewnie nikomu się nie chce przez to przegryzać. A po drugie, to najśmieszniejsze jest to, że ci ludzie już to samo przeżyli gdy papierowa Fronda dostała dotację i jest to opisane w powieści z kluczem “Bessa Lala”, gdzie Górny występuje jako Dolny. A Lipszyc jako Cipszyc. I nagle główny bohater, ideowiec zarabiajacy w redakcji Frondy 500 PLN miesięcznie podsłuchuje, jak jego szefowie rozmawiają o kupowaniu łodzi i samochodów, odmawiając mu stówy podwyżki…
czescjacek :
Noale zobacz od października już tak mało nie było. Bierzemy co można i spierdalamy? W’góle ile ludzi musi pracować w takim portalu? Nie mam pojęcia jak to działa, ale na prosty, wiejski rozum to dużo ludzi chyba nie jest potrzebne, zwłaszcza na katolickim portalu?
bart :
No ale kiedy przyzwoitemu człowiekowi do utraty przyzwoitości trzeba jednak jakiejś sensownej zachęty finansowej. Nie zmieści mi się to pod deklem.
bart :
Trochę robi mi się wszystko na raz kiedy czytam ten wątek. Kolejne poziomy piekła zamarzają. Może faktycznie idzie koniec świata.
Ciekawe, czy przybysze z FF zostawiają po sobie komentarze, które wyłapuje spamołąp. Chciałbym je zobaczyć. Podejrzewam, ze sporo by tam było lolkontentu.
Swoją drogą, zdaje się że roczne utrzymanie domeny z jakąś tam przestrzenią hostingową to coś w okolicy czterech stów. Rozumiem, że może trzeba im więcej przestrzeni, ale do trzydziestu kołą przecież daleko.
eli.wurman :
20 tysięcy miesięcznie to mało? Kiedy wszystko, co musisz, to wynająć trzech gimbusów tłumaczących z lifesitenews za 10 zeta/strona?
to ja, Aya-nie-od-jaszczurów :P. Wpis o frondzie made my day (niełatwa rzecz, dzisiaj był VAT bleeee) Struktura organizacyjna jak drzewo genealogiczne głównej bohaterki telenoweli brazylijskiej, nocna zmiana w KRS – śliczności, pyskówki i cenzura swojskie takie, a jak przeczytałam o Marysi co zbanowała samą siebie to z zachwytu zachłysnęłam się herbatką :D (i chyba jestem nienormalna jeśli się z tego cieszę :P)
czescjacek :
No ale z tego hajsu to pewnie trzeba popłacić parę rzeczy, jakieś telefony, pociągi, paliwo, biuro, księgowość. Jak się rozłoży na kilka osób, to ile z tego może wyjść?
eli.wurman :
No właśnie ciekawe, ile osób ma dostęp do konfitur. Ale kaman, jakie pociągi i paliwo? 20 tysięcy łosie dają na sam portal. A to pewnie pińcet złotych rocznie hostingu + samaniewiem, jakiś tysiąc-dwa na tłumoczących gimbusów. A niechby i pięć, zostaje i tak sporo.
eli.wurman :
No więc ja myślę tak, że jak już jesteś blisko tego celu, w którym idea ma zarabiać na ciebie, zaczynasz sobie kalkulować, że jest was trzech: ty, Grześ i Zdziś. I jakby wyeliminować Zdzisia, którego lubisz mniej niż Grzesia, to dla was dwóch z Grzesiem starczyłoby akurat. I nawet jak oddalisz od siebie tę myśl, to ona kiedyś wróci – i będzie wracać za każdym razem, jak będziesz dzielić stan konta firmy przez trzy. To widziałem w akcji dawno temu, jak pracowałem dla wydawnictwa Stowarzyszenia Leśnych Dziadków – tam chodziło co prawda o podział rynku, nie o wewnętrzne rozgrywki, ale mechanizm ten sam.
Albo myślisz sobie, sytuacja się zmieniła, Zdziś nie jest już taki niezbędny jak przed rokiem, gdy bez Zdzisia byśmy zdechli, dziś poradzimy se bez Zdzisia. I też ta myśl wraca, jak oglądasz stan konta. To widziałem w akcji we własnej spółce.
Wiadomo, że w sytuacji, gdy masz firmę z kasą i stowarzyszenie z marką i atrakcyjnym lokalem, do tego wierną armię donatorów i rozwieszony między wami portal o niesprecyzowanej sytuacji własnościowej, sprawa się komplikuje, bo jest więcej Zdzisiów i więcej kont, których stan trzeba dzielić przez inne liczby. Ale myślę, że mechanizm jest podobny.
czescjacek :
Also – admini społeczni. Może prawo do umieszczania krzyża tyle kosztuje?
jezykwkosmosie2 :
Niestety nie :)
jezykwkosmosie2 :
czescjacek :
Panowie, weźcie przestańcie. Za cztery stówy rocznie to macie Blog de Bart, na który jak raz weszło 250 wykopowiczów naraz, to zniknął. Fronda, z forum, które czyta >100 osób naraz praktycznie non stop, z dużą liczbą blogów? Na nazwie.pl postałaby 15 sekund.
Ja tam się na IT nie znam, ale jak miałem kłopoty z ruchem na blogu, to jakiś uczynny konsultant on-line zasugerował serwer dedykowany. Owe cztery stówy to się za niego płaci miesięcznie, w najtańszej możliwej opcji.
A wogle to nie wiem, czy zaobserwowaliście prawicowy mit byznesmena i prowadzenia byznesu — bo z moich badań terenowych wynika, że wg prawicowca to wygląda tak, że zakładasz firmę, zapierdalasz rok-dwa, a potem firma zaczyna przynosić dochody, więc przestajesz się nią zajmować i tylko zbierasz kaskę, która się z działania firmy bierze już automagicznie.
To ważny kontekst MSZ.
czescjacek :
To jest temat do rozważań, które chciałem umieścić w notce, ale nie zdążyłem: jak wyglądałby biznesplan Gaciowych Gnomów, gdyby Gaciowe Gnomy były prawicowcami.
bart :
Łotewer, nawet i tysiąc miesięcznie niech będzie na serwery. Poza tym na fronda.pl są niusy tłumaczone z zachodnich serwisów psycholskich, czasem jakiś nius polski (zerżnięty z onet.pl albo co) i, pożal się Boże, Fronda TV. Na ile wyceniasz ten kontent?
bart :
Chyba trochę nie objąłem rozmiarów tego serwisu. Tak czy siak – to przecież jest dalej 20-30 koła miesięcznie. Zakładając ze trzech-czterech pracowników płaconych najniższą krajową, to wyszło by to na zero gdzieś w okolicach pięciu-sześciu kołą miesięcznie. A pewnie większość tam nie ma całego etatu. No i ciekawe jak to jest być z zawodu ADMINEM jak ta cała Marysia?
Najniższa różnica między WYDATKAMI a PŁACAMI w zacytowanym fragmencie to ok. 10 000 zł. Czynsz za lokal, ZUS dla 3-4 osób, telefony, prąd, kawa do biura. Uzbiera się, tak myślę.
@ bart:
Hurm. No i właśnie — co się kryje pod tymi 25 tysiącami płac? Bo ja myślę, że gimbusy – 3 tysiące; trzech kumpli – 22 tysiące (okej okej, już się nie wkręcam, to ostatnia wypowiedź na ten temat, internetowe słowo honoru!)
bart :
Sprawdzić, czy nie KRUS.
eli.wurman :
Sprawdzić, czy nie UoD.
To ja jeszcze dam linka zapętlającego dla nieblipujących:
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3509364
czescjacek :
Na szybko naliczyłem 6 podpisów pod newsami, pewnie tych “gimbusów” jest z 10.
Kurczę, jesteśmy w Internetach, naprawdę nikt nie wie, jakie są koszty utrzymania średniej wielkości portalu?
bart :
Dzięki Gniewomirowi wiemy, że takie niusy chodzą po 10 zyka od strony standardowej; liczba wrzucaczy nie ma znaczenia, tylko liczba niusów.
A z czego się toto miało niby utrzymywać ? Nie ma chyba gorszego targetu reklamowego niż czytelnicy prawicowych portali oszołomskich.
whois na IP frondy pokazuje:
address: University of Warmia and Mazury in Olsztyn
address: Uniwersytet Warminsko-Mazurski w Olsztynie
address: OEiZ MSK OLMAN
address: ul. Jana Heweliusza 8
Wygląda na to, że hosting mają podnajmowany od uczelni albo serwer wstawił znajomy znajomego królika, jak na uczelniach bywa. Może napisać do szanownej uczelni z pytaniem?
bart :
Ale on przecież nie jest średniej wielkości, to mikroportal grający w tej samej klasie co Psychiatryk24. Niżej są już tylko wszelakie Maddogowa i Kontrowersje. Powinno mieć koszty na poziomie najwyżej paru tysięcy miesięcznie, z hostingiem włącznie.
Bart! Jaka to piękna notka! W swoim oddaleniu myślałem głupio, że cała Polska pogrążona jest w powodzi. Tymczasem tutaj z wody wyłoniła się rzeczywistość…
Fronda.pl wynajmuje (albo kupila) lokal na Marszalkowskiej, wprawdzie malo atrakcyjny (na I p. na Marszalkowskiej) ale podejrzewam, ze nie za 1000 zl miesiecznie, a blizej 2-3 tys.
Pytanie, co to znaczy pensje – czy to sa wszystkie koszty zatrudnienia, czy doliczaja ZUS.
pensja c.a. 3000 zl to dla pracodawcy koszt ok. 5000 zl (wystarcza 4 osoby zeby wygenerowac 20000), a umowmy sie – w Wwie 3 tysiace to nie jest to pensja powalajaca na kolana.
Do tego pewnie oplacaja jakies zlecone itp. dla tlumaczy.
Jesli organizuja jakies spotkania, to tez generuje to koszt (zazwyczaj zwraca sie za podroz, hotel, wyzywienie).
Z zupelnie innej beczki.
Ja slyszalam, ze Wydawnictwo Fronda przez dlugi czas wynajmowalo (a z tego co sie orientuje nadal wynajmuje) budynki biurowe na fragmencie posesji na Olbrachta w W-wie (za Urzedem Geodezji).
Oczywiscie sprostujcie, jesli ktos wprowadzil mnie w blad.
Wiewiorki cwierkaja, ze przy niewielkich nakladach (budynki sa delikatnie mowiac w takim sobie stanie technicznym) maja z tego calkiem zacny przychod.
Oczywiscie nie mozna tego byc pewnym, to te wiewiorki tak cwierkaja.
clondike :
Niekoniecznie na uczelni.
http://www.dostawcy-internetu.pl/operator/MSK-OLMAN,opis-firmy,329.html
Shigella :
Za to umowa o dzieło c.a. 3000 zł to dla “pracodawcy” koszt ok. 3300. I zgadzam się z przedmówcami: nie wierzę, żeby Fronda płaciła tak dobrze.
bart :
MAN Olsztyn, porozumienie jednostek publicznych:
http://www.man.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=50&Itemid=85
bart :
Ciekawe, ile płacą Marysi, od dwóch lat bezrobotnej, za etat admina.
Shigella :
Skąd ta informacja?
Shigella :
A organizują? Forumowicze robili ZTCW jakieś zloty, ale przecież na własną rękę?
czescjacek :
No przecież na Marszałkowskiej przy pl. Konstytucji wisi tabliczka, że Fronda. Nie widziałeś?
czescjacek :
A jak przyjeżdżają jakieś Camerony, to kto za to płaci?
eli.wurman :
No ale portal Fronda a stowarzyszenie to co innego
bart :
Wielkie dzięki za skrót! Sam bym nie dał rady tego prześledzić. Jak się zaczynam wpuszczać w drzewka wiadomości, gdzie jadą sobie wzajem od kulegów (to chyba dobrze) i POmyleńców (to chyba źle), to mnie za chwilę pieką oczy polskojęzyczne.
Coś jest na rzeczy z nieudacznością do biznesów u prawych współmieszkańców naszego kraju, często przy tym ideologicznie zachwyconych wolnym rynkiem.
czescjacek :
A to nie jest tak, że po prostu wyciągali hajs stamtąd, gdzie akurat był?
clondike :
Znaczy że nawet hosting mają zajumany? TEH LOLZ!
Notka wyczekiwana i arcyzgrabna, ale komentarze tu: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3509364 są po prostu zniewalające. Czytelników przybywa, nuż jaka owieczka zbłądzi?
Lekki offtopek: wchodzę dzisiaj do biura po kilkudniowej przerwie (przymus wykorzystania resztek zeszłorocznego urlopu). Cóż widzą moje piękne i łagodne oczy: ksero dzieła Mistrza Słoneckiego na stole kuchennym! Kolega wije się jak piskorz, że to przysługa dla kogoś, takie tam o diecie, przyciskany do ściany wyznaje że dostał to od jakichś bydgoskich propagatorów asan i ćwiczeń oddechowych gdzie szukał wiedzy o technikach relaksacji (on też ma sporo urlopu do wykorzystania…). Dziś nie było jak, ale od jutra zaczynam akcję uświadamiania, bo kolega młody a młodość to głupość.
Wiem, że nie ten wątek, ale kto tam teraz spojrzy prócz uświadamianego;)
Zabrali Koziołka nam z favikonek
Niejeden z żalu obkurczył się członek!
Komitet Przywrócenia Matołka na Pentagramie.
zer00 :
Znaczy, z kolei wpuszczenie grona frajerów w dobrowolne datki plus wyciągnięcie państwowej dotacji w zamian za przyzerowe obowiązki (co musi robić Terlikowski czy Górny? raz od wielkiego dzwonu coś napisać i gdzieś wystąpić) – to nie jest taki zły układ. Owszem, ci ludzie nie są w stanie stworzyć nic trwałego, nic na lata. Ale pewnie całkiem nieźle na tym w sumie wychodzą. Nie mówię oczywiście o wszelakich Marysiach i Gniewomirach, których po prostu bezczelnie wyzyskują. Mówię o Grupie Trzymającej Kasę.
Marceli Szpak :
Katowicki oddział #ttdkn domaga się przywrócenia Koziołka. Bo jak nie, to przywieziemy Jasia Skoczowskiego (dużo skuteczniejsze niż palenie opon).
eli.wurman :
Ogon Południa popiera. Łowcy okultystów i tak już pojawili się w tym wątku.
Sekcja zagraniczna #ttdkn również postuluje przywrócenie symbolu naszej jedności.
Goldenline pokazuje: http://www.goldenline.pl/ludzie/szukaj?q=fronda
Tak na oko szacując: koszty hostingu są zaniedbywalnie małe (zakładając że wynajmują serwery od MAN Olsztyn) w porównaniu do kosztów osobowych IT – 1 osoba na etacie + druga pewnie na część etatu, może ktoś jeszcze.
czescjacek :
Shigella:
Jak wiadomo w kazdej takiej organizacji sa rowni i rowniejsi, Marysia dostaje pewnie 1000 zl na zlecenie (albo o dzielo autorskie), prezes – 5000 zl na etat.
Shigella:
Z tabliczki i wielkiej flagi zwisajacej z balkonu.
Tabliczka nieco sie obtlukla, ale ciagle trwa na posterunku w przejsciu miedzy Batida (d. Hortex) i nastepnym budynkiem na Marszalkowskiej
Dlatego napisalam “jesli” – moze zapraszaja na jakies “wieczorki autorskie”.
wo :
Racja, miałem na myśli raczej tych wyzyskiwanych, z pieśnią na ustach, że cokolwiek poza laissez-faire to ZUO. Wydaje mi się, że Górny nie ma mocnego ideolo na rzecz żadnego z ustrojów gospodarczych. Na temat poglądów Terlikowskiego w tej sprawie nie podjąłbym się nawet zgadywać (zbyt odległa forma życia umysłowego).
Bart, hosting pod takie obciążenie da się znaleźć za <700PLN brutto / mies. Oczywiście, nie mówię że idealny ale nazwą peel się nie sugeruj – u nich stosunek wydajności do ceny nie jest dobry. Mają inne plusy.
I oddaj nam Koziołka, lurker z północy ładnie prosi.
Jako przedstawiciele cywilizacji śmieci musimy miec koziolka a nie jakies usmiechniete zolte badziewie. My sie nie usmiechamy, jesli juz to mamy cyniczny gymas, albo zlosliwy chichot :-D
@sympatyczny fanatyczny katolik Krzyś:
imię się nie zgadza, niektóre detale też, ale poza tym jakbym czytał o jednym moim znajomym (zwłaszcza to o Jezusie zsyłającym kasę). wielki nieboże, czy to znaczy, że jest ich więcej?
@Koziołek:
Poczekajcie, aż przejdą te wątłe duszyczki z FF. One od koziołków omdlewają.
Adam Gliniany :
To, co powiedział. Poza tym, buźka “smiley” jest w swojej istocie satanistyczna prawie tak samo jak pentagram, bo “smiley” to prawie “Miley”, a Miley Cyrus jest przecież sterowaną przez program MK-ULTRA-MONARCH POdstawioną osobą. Czy jakoś.
mM. :
Haha, kol. ^ols na Blipie też mówił, że słyszał taką wypowiedź, notabene na FF. Zasugerowałem, że to jakiś katolicki mem.
bart :
Mnie, dla odmiany, urzekło święte oburzenie co niektórych duszyczek z FF. To… ciekawe, że są jeszcze na świecie takie duszyczki, które wyrażają zdziwienie z powodu istnienia ludzi nie traktujących poważnie ich systemu wierzeń.
A notka zacna, mnóstwo nowych rzeczy się dowiedziałem.
Nie wie, jak nie wie, ciężko oszacować.
1. Domena to stówka rocznie, rzecz w wyliczeniach pomijalna.
2. Serwer… mocno zależy od samego usługodawcy i serwera, liczby odwiedzających, zastosowanego oprogramowania. Jeśli rzeczywiście jest tutaj 660 tysięcy odwiedzających, to IMHO mowa jest o serwerze dedykowanym, który może kosztować jakieś 2000. Oczywiście może i dużo więcej.
3. Ekipa… kosztuje raczej niewiele. Wczoraj wrzucono 15 tekstów, które są przeklejankami z Rzepy, Gazety, TVN24 i kilku innych źródeł. Ich opracowanie trochę trwa, ale za tego typu prace nawet w Wawie nie płaci się zbyt wiele. Zresztą w wielu serwisach takie rzeczy robią ludzie za darmo, żeby mieć wpisany jakiś staż czy doświadczenie. Oczywiście na to też można wydać sporo forsy, wszystko zależy od podejścia biznesowego, sensowności płacenia za newsa vs. praca o dzieło za 500 zł miesięcznie etc.
4. Lokal, komórki etc. to koszty dodatkowe, których nie da się oszacować. W ramach działalności można pod to podpinać cokolwiek, łącznie z kawą i herbatą dla personelu, których tenże na oczy nie zobaczy.
Zbierając do kupy
Prowadząc serwis w wersji minimum zatrudniamy na stałe jednego admina, który będzie ojcem prowadzącym, programistą etc. Jemu płacimy jakieś 3000 netto i nie wnikamy, czy oprócz doglądania serwisu robi jakieś fuchy. Do tego jakieś 2000-3000 do podziału na 4-6 klepaczy treści — pod stołem lub na umowę o dzieło. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie znajdziemy takich ideowców, którzy wrzucaliby to za darmo. Za serwer jakieś 2000, żeby mieć dobre łącze, zapas transferu, codzienny backup etc. Razem daje to jakieś 8-10 tysięcy kosztów. W wersji z oddanymi użytkownikami płacimy tylko za serwer i admina.
Piotr ‘Mikołaj’ Mikołajski :
Piotr ‘T’ Pałka :
Nachasz :
Oddział mazowiecki też przyłącza się do prośby. Bo wszedłem sobie na blogaska a tu coś się do mnie bez sensu uśmiecha. Pentagram i głowa kozła były fajowsze.
zer00 :
I w dodatku może kojarzyć się, o borze zielony, z LSD!!!11!1!!!!
asmoeth :
Nic tak nie utwierdza IMO w wierze, jak naiwność i niedoinformowanie. Jeśli możesz przyjąć za bezwzględny pewnik, że Jesus saves a banki kradną, to uwierzysz łatwo w to, że Terlikowski jest aniołem niewinności. W drugą stronę też działa, psychiczne perpetuum mobile – aż do trzęsienia ziemi.
Hrum. A mi, jakbym nie odświeżał, nie zamykał i od nowa otwierał, wciąż się wyświetla koziołek w pentagramie. Znaczy, powinienem się cieszyć, ale to jednak niepokojące. Czyżby mój firefox padł ofiarą satanistycznej propagandy?
A teraz anioł?
Patso :
Teraz jest jakiś aniołek. Ale taki bardziej małpka-aniołek (Bart, widzę co zrobiłeś).
eli.wurman :
Proponuję papieża (lub ten). Tylko czy da się go przerobić na favikonkę?
@favikona :
…KRASNAL obrzydliwy, siarką jadący, którym korporacja Mojsze-Cola postanowiła zasłonić św. Mikołaja Biskupa jak nie przymierzając Michnik-Szechter Kubusiem Puchatkiem (w wersji MK-DISNEY-MONARCH zresztą) książkę red. Ziemkiewicza!
U mnie jest Santa w tej chwili. Właściwie odpowiednio niedaleko od Satan.
/hlb/ :
O mniej więcej taka.
@ zer00:
@ jezykwkosmosie2:
Ja mam nadal aniołka.
W końcu mi ktoś to wszystko wytłumaczył. Sęks. Trudno było w tym burdelu wychwycić konkrety.
banita :
A ja liczyłem, że dorzucisz smalcu na patelnię.
bart :
A ja liczyłem, że dorzucisz smalcu na patelnię.
W sensie że co?
banita :
Że dodasz jakieś pikantne szczególiska, jakieś tajemnice alkowy, jak to forumowicze opowiadali, jak nawalony Zdziś czy Grześ przysięgał na golasa wierność Pałce na jakimś zlocie Frondy, nie wiem.
banita :
Insajderem jesteś w końcu ^^J
miguelm75 :
To ja pisałem, prawie kupiłem zanim zobaczyłem, kto wydał.
vauban :
Tym niemniej, fforumowicze produkujący teksty w rodzaju “inteligentny, ale na kilometr śmierdzi siarką” czy “ma dużą wiedzę, ale działa przez niego rogaty” są dla mnie fascynującym zjawiskiem. Takie żywe wcielenia człowieka, który był niegrzeczny i uprzejmy na przemian.
@bart
A. No to nie za bardzo. Z paru przyczyn.
1. Nie jestem otrzaskany w tych wierchuszkach frondowych. Trudniłem się głównie lewaczeniem na forum i piciem na towarzyskich spotkaniach, na których nie poruszało się zbyt wielu zagadnień z tego obszaru.
2. Jednak poczuwam się do pewnej lojalności wobec moich koleżanek i kolegów z ff – szczególnie wobec tych, z którymi miałem osobiste kontakty i raczej bym nie paplał, gdyby któryś coś chlapnął.
Z mojego osobistego punktu widzenia cała sprawa ma tę dobrą stronę, że zostałem uwolniony od ff. Fajnie było, ale wszystko się kiedyś kończy.
Doznałem olśnienia, że libretto tej operetki jest mi dobrze znane. Tak dobrze, że wpisuje się w jakiś socjologiczny typ rozwoju instytucji społecznej tworzonej przez pasjonatów. Uniwersalny, bo jest rzeczą bez znaczenia, jaka jest ich pasja, przekonania czy idea.
Widziałem z bliska dwie takie operetki – jedna dotyczyła stowarzyszenia miłośników fortyfikacji, druga grupy przyrodników – ekologów, wyspecjalizowanych w bardzo rzadkim gatunku zwierzątka. Z bliska, bo brałem udział. Działało to według takiego oto schematu:
Rozproszona grupa fanów oddaje się w rozproszeniu swojej pasji. Mozolnie gromadzą informacje, kolekcjonują gadżety, wymieniają się nimi. Zaczynają dostrzegać, że jest ich kilku, zaprzyjaźniają się ze sobą, jest ich coraz więcej. Szukają jakiejś formy, by połączyć wysiłek, bo w gromadzie lepiej uprawia się Pasję – łatwiej, zabawniej, skuteczniej. Zakładają stowarzyszenie, zespół badawczy, portal społecznościowy, wydają powielaczowe fanziny, whatever. To kosztuje, więc szukają środków z zewnątrz – grantu, profitu z reklam, sponsora. Rzecz chwyta i zaczyna się mieć nieźle, pasjonaci profesjonalizują przedsięwzięcie coraz bardziej (dlatego też, w imię Cthulhu przestrzegam przed profesjonalizacją ttdkn;) Bo tu następuje pęknięcie społeczności – nie wszyscy mogą być profesjonalistami, to raz. Dwa, że najlepiej wychodzą na tym ci, którzy zrobią skok na kasę jako pierwsi, reszcie pozostaje rozdziawione zdumienie, no że jak to – kolega, świetny fachowiec, ba, przyjaciel mógł zrobić coś takiego? Ano, mógł, Waldek Łysiak pisał już dawno temu, iż nikt tak pięknie nie zdradza, jak przyjaciel .
I można teraz łatwo przewidzieć, co będzie dalej. Ten, kto uciekł z kasą pozornie wygrał, ale w środowisku jest spalony. Z konieczności zajmie się czymś innym, bo nikt z nim nie chce grać. Ci zdumieni w większości się zniechęcą i również znajdą sobie jakieś inne zajęcie. Pozostanie grupka kontynuatorów, pod innym szyldem i lokalnie (o ile znajdzie charyzmatycznego przywódcę. Po jakimś czasie cykl może się powtórzyć i tak da capo .
Ciekaw jestem, czy to się potwierdzi. Jeśli tak, proszę pamiętać, że to ja stworzyłem Socjologiczną Teorię Vaubana o Społecznościach Pasjonatów.
EDITH: Hipotezę. Do teorii kawał drogi.
@ vauban:
To raczej nie tak. Tu nie było rozproszonej grupy fanów. Wszystko zaczęło się od kasy. Od Walndziakowych pampersów, i programu Fronda w TVP.
O Bartu! Znów o mnie piszesz :) Pozdro, dawno u Ciebie nie byłem!
Maciej Gnyszka :
Cytat z dzieł Escrivy już się znalazł?
banita :
Martwisz mnie. Już tak elegancko wyglądało. Ale czy to nie tak, że aby powstała społeczność idealistów, musi najpierw powstać powstać idea która ich zjednoczy? Radykalny katolicyzm był, idea propagowania go – była, skoro już od początku była też kasa, po prostu potoczyło się prędzej, bez tej całej amatorskiej majeutyki.
Sa juz trolle z frondy? Sa juz? Oraz:
ZOMGLOL zapraszaja Barta! ZOMG LOL FTW HELL YEAH.
Nachasz :
Sikunda, Panie Nachasz.
Ausir :
Ja czytałem i podobałomisie, nawet bardzo, no ale miałem wtedy z 18 lat
banita :
Ale oni chyba nie.
sheik.yerbouti :
Chyba jednak tak.
Gnycha, brachu, dałbyś mi krzywdę zrobić!?
(choć oczywiście nie każdego z ff nazwałbym swoim kolegą lub koleżanką i stąd pewnie niepełne zrozumienie tego, co napisałem)
Sendai :
Bartu – właśnie odniosłeś najbardziej epickie zwycięstwo w historii. W imieniu wszystkich lurkerów oddaję ci pokłon. W nagrodę otrzymasz pamiątkowy dyplom oraz tytuł honorowego Antychrysta.