Dalsze przygody świnki w New Jersey
Czytam dalej list prof. Majewskiej i włosy mi stają dęba na łbie. W poprzednim odcinku naśmiewałem się z fragmentu, w którym pani profesor nie zrozumiała wiadomości z CNN, dziś przyjrzę się następnym dwóm ciekawym cytatom z jej listu — jednemu trochę śmiesznemu, drugiemu trochę strasznemu.
Najpierw ten śmieszny. Pani profesor pisze tak:
Do bazy VAERS zgłoszono też przez 19 lat 44 092 przypadki podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych, z czego 18 698 dotyczyło dzieci do 2 r. życia. Prawdopodobne liczby podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych dla wszystkich grup wiekowych wynoszą ponad 440 920, a dla dzieci do 2 roku życia — ponad 186 980 (zgłoszone x 10). Powikłania te włączają uszkodzenia neurologiczne (encefalopatie, zapalenie i obrzęki mózgu, choroby demielinizacyjne, padaczkę, porażenie mózgowe, autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe i inne), reakcje anafilaktyczne, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę, uszkodzenie wątroby i nerek, tarczycę, astmę i inne. Szczepienia mogą także zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych. Np. po masowych szczepieniach dzieci przeciw pneumokokom w Wielkiej Brytanii zaobserwowano znaczny wzrost zachorowań na zagrażające życiu zapalenie płuc. Wytłuszczenie moje (dla przesadnej przejrzystości dodam jeszcze, że pani profesor podała link w surowej postaci jako przypis, ja uczyniłem klikalnym fragment tekstu).
No to kliknijmy i poczytajmy o tym wzroście zachorowań od szczepionki. I co się okazuje? Oczywiście zaobserwowano znaczny spadek zachorowań (o 90% w ciągu dwóch lat od wprowadzenia masowych szczepień) na zapalenie płuc wywoływane przez siedem szczepów, przeciw którym zabezpiecza szczepionka (odpowiedzialnych za 82% zachorowań u dzieci do 5. roku życia). Pojawił się natomiast poważny problem możliwego wzrostu przypadków zapalenia płuc wywołanego przez te szczepy, od których szczepionka nie chroni. Możliwego — bo wynikającego z doświadczeń Amerykanów. W Wielkiej Brytanii tendencja wzrostowa zachorowań na zapalenie płuc wywoływane przez serotyp 1 (bohatera artykułu w The Independent) pojawiła się na ponad dziesięć lat przed wprowadzeniem szczepień, ale obawy przed zajmowaniem zwolnionej niszy przez inny szczep są uzasadnione. Trwają więc zaawansowane prace nad szczepionkami obejmującymi trzy i sześć dodatkowych szczepów, w tym ów serotyp 1.
Cały artykuł ostrzega więc przed potencjalnym niebezpieczeństwem ze strony szczepów nieobjętych działaniem szczepionek, ale absolutnie nie oznacza to, że notuje się znaczny wzrost zachorowań na zapalenie płuc w Wielkiej Brytanii albo że „szczepienia mogą zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych”. Prof. Majewska manipuluje informacjami.
Gdybym był antyszczepionkowcem, powiedziałbym teraz: „Bartu, ale spójrz na te wykresy z liczbami zachorowań na zapalenie płuc w wielkiej przecież Wielkiej Brytanii: toż to kilka tysięcy przypadków rocznie! Czy naprawdę jest sens dla tak małej grupki szczepić wszystkie dzieci, narażając je na poważne skutki uboczne szczepionek, o których tak pięknie opowiada pani profesor?”. I wtedy ja jako Bart odpowiedziałbym: to doskonałe pytanie, drogi przyjacielu antyszczepionkowcu! Tak się bowiem składa, że opowieściami pani Majewskiej o rzeczywistej liczbie poważnych powikłań i śmierci chciałem zająć się w drugiej części notki.
Zacznijmy znowu od cytatu z listu pani profesor:
O tym, jakie jest prawdziwe bezpieczeństwo szczepionek najwięcej możemy się dowiedzieć z publicznie dostępnej amerykańskiej bazy danych VAERS (Vaccine Adverse Events Reporting System). Pod naciskiem organizacji rodzicielskich w 1986 r. Kongres USA przegłosował Narodową Ustawę o Okaleczeniach Poszczepiennych Dzieci (National Childhood Vaccine Injury Act). W wyniku jej przyjęcia powstał The National Vaccine Program Office, który razem z amerykańskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC; Centers for Disease Control and Prevention) został zobowiązany do monitorowania i rejestrowania PP i ZP. Ten system tworzy bazę VAERS, która kolekcjonuje dobrowolnie zgłaszane przez lekarzy oraz rodziców przypadki PP i ZP i znajduje się w archiwum na stronie internetowej CDC (http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Szacuje się, że do VAERS zgłaszanych jest jedynie około 10% wszystkich prawdopodobnych przypadków P[owikłań]P[oszczepiennych] i Z[gonów]P[oszczepiennych], mających zarówno przyczynową jak i tylko czasowy związek ze szczepieniami (Rosenthal A, Chen R (1995) The reporting sensitivities of two passive surveillance systems for vaccine adverse events. Am J Public Health. 85:1706-1709; Hinrichsen et al. (2007) Using electronic medical records to enhance detection and reporting of vaccine adverse events. J Am Med Inform Assoc. 14:731-735; http://www.fda.gov/downloads/Safety/MedWatch/UCM168497.pdf). (podkreślenie moje)
Owa jedna dziesiąta wszystkich zgłaszanych przypadków to współczynnik bardzo istotny dla dalszych wywodów prof. Majewskiej. Dlaczego, opowiem później. Na razie spróbujmy dowiedzieć się, skąd pani profesor go wzięła. Jako odsyłacz podaje dwie prace naukowe i jeden link. Link prowadzi do artykułu o VAERS, w którym wspomina się, że słabością bazy jest niepełna liczba zgłoszeń, nie ma natomiast nic o tym, jaki procent zgłoszeń faktycznie do niej trafia. Praca Hinrichsen et al. to sprawozdanie z testowego wprowadzenia ulepszeń w systemie informatycznym w grupie klinik w Massachusetts, dzięki którym ulepszeniom wzrosła liczba zgłoszeń do VAERS — ale artykuł nie zajmuje się tym, jaki procent rzeczywistych powikłań faktycznie trafia do VAERS. Oba teksty mają w bibliografiach pracę Rosenthala i Chena, i to w niej znajdziemy ślad owych 10%. Warto jednak zwrócić uwagę, że prof. Majewska najwyraźniej nie zwraca zbytnio uwagi na zawartość linkowanych referencji.
Rosenthal i Chen w swojej pracy zbadali liczbę zgłoszeń konkretnych powikłań do VAERS, porównując je z faktyczną częstotliwością występowania tych powikłań. Okazało się, że powikłania typu wysypka czy zaczerwienienie są zgłaszane bardzo rzadko (<1% przypadków), za to zgłaszany jest co trzeci przypadek drgawek po szczepionce MMR i co czwarty przypadek drgawek po DTP. Liczba zgłaszanych przypadków polio poszczepiennego wynosi 68% faktycznych. Stosunkowo rzadko zgłasza się mało znany zespół hypotoniczno-hiperaktywny, z drastycznymi objawami, choć bez długotrwałych skutków, zdarzający się po szczepieniu DTP (3% faktycznych przypadków). Co ciekawe, dla porównania autorzy podają również odsetki odnotowanych śmierci w wyniku chorób zwalczanych szczepionkami — okazuje się, że w USA zgłaszana jest co trzecia śmierć w wyniku krztuśćca i dwa na pięć zgonów od tężca. Do statystyk trafia też tylko co piąty zespół Gregga — deformacja płodu w wyniku przebytej przez ciężarną kobietę różyczki.
Nigdzie jednak w pracy Rosenthala i Chena nie pojawia się owe 10% prof. Majewskiej — ani nie da się takiego współczynnika wyliczyć z ich danych. Autorzy wspominają jedynie, że VAERS i jego siostrzany system MSAEFI osiągają lepsze wyniki niż podobne systemy w Wielkiej Brytanii odnotowujące jedynie 1 do 10% faktycznych powikłań — i to jedyny raz, kiedy ta liczba się pojawia, ale jak widać nie dotyczy ona VAERS. Intensywne guglanie wykazuje, że współczynnik 10% jest popularny na stronach antyszczepionkowych, ale linki na jego potwierdzenie prowadzą albo do Rosenthala i Chena, albo do innych prac, które owego współczynnika nie podają.
Jak wspomniałem na początku, dla prof. Majewskiej współczynnik 10% zgłoszeń do VAERS jest bardzo ważny. To na jego podstawie konstruuje ona swoje mrożące krew w żyłach tabele, z których wynika, że w USA trwa Holokaust szczepionych dzieciątek. Tabele są przygotowane w wersji light, w której liczbę zgłoszonych do VAERS powikłań i zgonów poszczepiennych prof. Majewska mnoży przez dziesięć (takie tabele znajdziecie w odpowiedzi na zarzuty ekspertów PZH na stronach 11 i 12). Funkcjonują też w wersji hardcore, w której prof. Majewska przyjmuje, że do VAERS zgłasza się od 1 do 10% przypadków — tę wersję można było znaleźć na prowadzonej najwyraźniej przez samą profesor stronie „Autyzm — Szczepienia”. Niestety, Jaszczury wyłączyły domenę, więc pozwolę sobie zamieścić taką tabelę u siebie.
Pomysł genialny w swojej prostocie. Weź dane za 20 lat (bo za jeden rok nie robią wystarczającego wrażenia), potem przemnóż je przez wymyślony współczynnik et voilà! — okazuje się, że w USA setki tysięcy zmarły, a miliony zostały ciężko okaleczone od szczepionek.
Najlepsze (albo najgorsze) jest to, że prof. Majewska dokonuje swoich „obliczeń” na podstawie bazy opartej na dobrowolnych, anonimowych zgłoszeniach; bazy, do której dopisać nowy rekord może każdy — lekarz, rodzic, ty, ja. Usuwanie zgłoszeń nie jest praktykowane — kiedy pewien naukowiec zgłosił do VAERS, że szczepionka przeciw grypie zamieniła go w Hulka, zadzwonił do niego pracownik FDA i poprosił o zgodę na usunięcie wpisu — bez takiej zgody nie można go było wykreślić. W bazie VAERS wciąż najprawdopodobniej znajduje się zgłoszenie Desiree Jennings, słynnej „ofiary” szczepionki przeciw grypie. Można było ją obejrzeć w telewizji, można było o niej przeczytać na antyszczepionkowych forach i blogaskach — to ta amerykańska cheerleaderka, która po szczepieniu dostała ciężkiego neurologicznego schorzenia zwanego dystonią i którą później specjaliści medycyny alternatywnej uzdrowili za pomocą różnych tajemniczych zabiegów i suplementów. Potem okazało się, że wyleczyli ją nie z dystonii (bo na nią na pewno nie zapadła), ale raczej z ostrego syndromu potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Ale raport w VAERS zapewne pozostał.
VAERS niezbyt nadaje się więc do badań epidemiologicznych czy statystycznych obejmujących ostatnie 20 lat. Można spytać, po co w takim razie taką bazę stworzono, skoro to informacyjny śmietnik. Odpowiedź wywoła uśmiech na twarzach stałych czytelników bloga: VAERS stworzono, by gromadzić dowody anegdotyczne! Gromadzić, obserwować dynamikę wpływania nowych zgłoszeń, sprawdzać, czy nagle nie zwiększa się gwałtownie liczba zgłoszeń z konkretnego rejonu lub czy w raportach nie przewija się podobny skutek uboczny nowej szczepionki. Gdyby prof. Majewska przeczytała dokładnie PDF, do którego sama linkuje w liście, dowiedziałaby się, że celem VAERS jest a) „identyfikacja nowych, rzadkich reakcji na szczepionki, zwiększonego występowania znanych skutków ubocznych i [identyfikacja] czynników sprzyjających występowaniu takich skutków”, b) „identyfikacja wadliwych serii szczepionek” (autorzy dodają, że „do tej pory żadnej serii nie uznano za niebezpieczną. Nie jest to zaskakujący rezultat, biorąc pod uwagę rygor produkcyjno-testowy, jakiemu poddawane są szczepionki”). No, ale skoro polscy antyszczepionkowcy uważają, że to neurobiolog najlepiej nadaje się do układania kalendarza szczepień dzieci, być może nie ma nic dziwnego w tym, że mechanizmu szybkiego reagowania na nowe problemy związane ze szczepionkami ten sam specjalista używa jako archiwum zbrodni.
Szyba :
The song “Niemowlęta aborcyjne” is now playing in your head.
bart :
A zobaczcie Politykę, która wciąż jeszcze jest numerem najnowszym. Dowcip Mleczki jest o samolocie prezydenckim!
wo :
No nie, dzisiaj wyszła nowa.
mrw :
w dodatku bez Mleczki (za karę!)
“Prezydent Kaczyński został zresztą już “uśmiercony” przez telewizję Imedi, która w sławetnym “dokumencie” o rosyjskiej inwazji na Gruzję podała, że samolot Kaczyńskiego został wysadzony w powietrze.”
Dziś rzepa na parę chwil ponoć uśmierciła matkę Kaczyńskich, jak mi doniósł ^fanatyk, ale na offline znad biurka, więc nie zalinkuję do screena. Cóż, niektórym to się śpieszy, żeby z newsem zdążyć…
http://bit.ly/9VdK8E [gazeta.pl]
To jak było z tym przykazaniem miłości i innymi takimi?…
@ Blackops:
Faktycznie, było, blip dostarczył na czas i nawet zdążyłem zajrzeć zanim rzepa zorientowała się, że coś nie tak. Ktoś przymierzał się do notki pośmiertnej i zostawił początek arta na podstronie testowej. Jak tam można było wleźć bez logowania, nie wiem, ale po linku wlazłem. I nie ja jeden, chyba ktoś zauważył generowany ruch, oprzytomniał i skasował.
Blackops :
…a wcześniej uśmiercił ją też Netbird i ponoć też Fronda. Jeśli jest jakaś teoria spiskowa z ostatnich dni, w którą wierzę, to właśnie ta.
Dawkins właśnie ładuje papieżówkę
Professor Dawkins has hired a team of lawyers to see if Pope Benedict XVI can be charged over his handling of the sexual abuse scandal engulfing the Roman Catholic Church, according to The Sunday Times.
However, he and fellow writer Christopher Hitchens believe they can make a case for arresting the Pope during the Pope’s planned visit to Britain in September.
http://www.heraldsun.com.au/news/world/richard-dawkins-promises-to-arrest-pope-benedict-xvi/story-e6frf7lf-1225852600931
Benedykt jest przyzwyczajony, ma wprawę
http://prorev.com/2005/08/pope-seeks-immunity-from-charges-he.htm
vauban :
Ja jakoś nie zdążyłem, bo coś mi się zdaje, że wbrew ogólnemu nastrojowi starałem się pracować (heh, to co robił ^fanatyk w tym czasie?) – też się nie obyło bez wyciągania zwłok z wraku, w sensie Skrzypka. Ale taki life, jak mi Kuczyński napisał w sobotę, “rynki nie mają serca ani duszy”. Czy jakoś tak.
Bartu, przegapiłem, bo się na Frondę nie zapuszczam, dopuszczalny poziom hardkoru to był psychiatryk, ale zanim na dobre puścili się poręczy. Ja się tylko zastanawiam, gdzie byli ich rodzice, jak Geremek umarł.
Może nie mocno odjechane, ale za to dosyć typowe chyba:
http://budyn78.salon24.pl/169262,jaki-prezydent-taka-katastrofa
@ bantus:
To, co teraz napiszę sprawi, że poczuję się brudny. Mam nadzieję, że tak nie jest: jeśli dla tych ludzi chęć odsunięcia przeciwnika politycznego od władzy równoznaczna jest z życzeniem śmierci – to są bardzo niegodni bycia w tym miejscu, w którym są, i chciałbym, żeby ich poglądy (a nie oni sami) magicznie zniknęli.
bart :
Ja niestety nie moge się oderwać. To silniejsze ode mnie.
http://glosrydzyka.blox.pl/2010/04/ORydzyk-po-Smolensku-Zamach-stanu.html
mp3 z macierewiczem do odsłuchania
eli.wurman :
Widzisz, Eli, ale tak przecież jest. Jeśli ktoś nie może skapować, jak można natrząsać się z kogoś, kłócić się z kimś, życzyć mu źle (w karierze politycznej lub wyborach), a przy tym czuć żal i smutek na wieść o jego śmierci, to znaczy, że ów ktoś, natrząsając się ze mnie, kłócąc się ze mną i życząc mi źle ucieszyłby się, gdybym umarł lub stracił swoich bliskich, a nawet więcej (“zabijesz takiego i odpowiesz jak za człowieka”).
I lepiej zdawać sobie z tego sprawę.
Tu dokładniej o Dawkinsowym triku: http://www.timesonline.co.uk/tol/comment/faith/article7094310.ece
A tu jeszcze dokładniej, bo trik okazał się nie być Dawkinsowy jednak: http://www.heraldsun.com.au/news/world/critics-call-for-arrest-of-pope/story-e6frf7lf-1225853133344
January :
To znaczy, że jest z PiSu, Psychiatryka24, Pro Polonii – sprawdzić czy nie Q_u_a_s_i
Może ta zbieżność coś wyjaśnia, że coś nie tak w jakiś neuronach?
wybaczcie, nie mogę się oprzeć, to chyba kulminacja?:
linka specjalnie nie podaję
Poeta pamięta, choć zapomniał dawno
jak na kolanach siorbał siury wraże
dziś innym panom służy swoim piórem
dziś inne siury przezeń obsiorbane
mrw :
This.
@otaki
Po pierwsze, jednak poeta Tuwimem nie jest. Po drugie, takie dość bezczelne nawiązanie do prezydenta Narutowicza w tej sytuacji to jednak draństwo (ze względu na sytuację, nie powiem gorzej). Ale prawdę mówiąc, jakoś mnie to nie zdziwiło.
PWC
otaki :
Smutek. A tak lubiłem “60 minut na godzinę”.
otaki :
Szkoda, że Wolski nie napisał, jakiego poetę ma na myśli.
mrw :
Siorbał siury wraże. Chylę czoła, to jest ponadczasowe jak “przeżuty wewnątrz szczękami robaczków”.
zer00 :
Same here, ale Wolskiego już dawno przestałem. Nadziałem się na “Według Świętego Malachiasza” (ZOMG, czarny papież = koniec świata, plus wisienka w postaci prawicowego porno), potem dobił mnie swoimi fellationami w Dzienniku Polskim, obok faceta w muszce.
otaki :
Och, tendencja jest wyraźnie wzrostowa. Na Salonie projekty nazw ulic, propozycja pochowania Prezydenta możliwie najbliżej JPII i obligatoryjne epitety do wszystkich, którzy kiedykolwiek pozwolili sobie na insynuację, jakoby Kaczyński był cienkim prezydentem.
Tylko czekać, aż pojawią się elementy mesjanistyczne, o ile oczywiście jeszcze się nie pojawiły (jeśli chodzi o S24 boję się nurkować jakoś bardzo głęboko).
Proboszcz :
No i wyszperany przez WO tekst Igły, który był too hardcore for Psychiatryk, w związku z czym został z Salonu wykasowany i musiał go przedrukować niezawodny Jarecki:
http://amazoniawweekend.blogspot.com/2010/04/iga-pisze-zdrada-uani-worki-zota.html
Proboszcz :
Na razie pojawiło się, że ma być wojna.
http://grudqowy.salon24.pl/169101,nie-oddamy-polski-bez-walki
EDIT:
Jest tego więcej
http://spodmostu.salon24.pl/170149,nie-placzcie-po-prezydencie
W sumie ciekawie jest patrzeć, jak tak się sami nakręcają.
bart :
oni go nie wykopali za hardcore, broń boże
wykopali go za zaszłości, ponoć kiedyś tak narobił P24 koło pióra, że go wywalili na amen bez prawa powrotu, tak oznajmił wczoraj Janke bardzo stanowczo
Gammon No.82 :
Nie no, srogi materiał, dramaturgia na najwyższym poziomie. Ci ludzie powinni kolektywnie założyć pisemko z opowiadaniami political fiction.
Proboszcz :
Kicha by wyszła, właśnie dlatego RAZ przestał nadawać się do czytania, bo każda puenta jest przewidywalna i wiadomo, że prawicowe porno zaraz wylezie.
BTW Słuchajcie, czy ja mam jakąś paranoję, czy wy też tak macie (paranoję znaczy?)
Tak się zastanawiam,będzie pogrzeb, Merkel, Putin,Tusk – wychodzi Kaczyński (już nie trzeba pisać JarKacz) i wygłasza przemówienie. Mam cykora.
RobertP :
A może wyciągnie mały pistolecik i w trybie doraźnym pomści brata (oraz Oyczyznę)?
@ RobertP:
@ Gammon No.82:
Ej, chłopaki. Przestańcie.
bart :
Noopsz.
@ fronesis:”mp3 z macierewiczem do odsłuchania”
Dziś w nocy nastąpiła zmiana doktryny: to nie rosjanie…Rektor-dyrektor:”Mieli tysiące innych okazji, żeby to zrobić! Ale taką minę u siebie podkładać?”. Ale to nie był przypadek, oczywiście (“To oczywiście nie był przypadek”,”Zobaczmy, kto na tym skorzystał…”, “Może ktoś chce nas skłócić z Rosjanami?”, “Ktoś tymi naszymi sterował”, “Służby”, “Zlecenie z zagranicy”).
A potem zabrzmiał głos Marka Prałata (kojarzycie? “Najnowsze doniesienia i artykuły z codziennej prasy polskiej”). Uszyma duszy mojej słyszę, jak recytuje “siury”…
Psychiatryk jest za miętki. W otchłani miłośnika strzelb i starych terenówek już wiedzą że trzeba podnieść leżącą na ziemi władzę. Wchodzą do PiS, bo jak to dosadnie wyraził jeden z nich:
Timmy powiedział/a,
w dniu 11 Kwiecień 2010 w dniu 2:00
Właśnie zastanawiam się, co powinienem zrobić.
I powiem Ci – przyjacielu – choć pora późna, że gardzę takim podejściem, taką kalkulacją na poziomie historioficznego mitu.
Bo moje myślenie jest proste – jeśli zdradzono nas o świcie, jeśli zamordowano Polaków, to mam w dupie mitologiczna triadę.Nie ma sensu tego roztrząsać na poziomie układu geopolitycznych sił. Trzeba brać karabin i wyrwać chwasta.
Trzeba stanąć po stronie Prawdy, a geopolityczna równowaga stworzy się sama. Nie chcę kalkulować, bo z kalkulacji może wyniknąć, że mój osobisty komfort nie poniósł żadnego uszczerbku.
A ja chcę, aby kurwy, dziwki i złodzieje zdychały na szubienicach, choćbym musiał przesiąść się do samochodu, który nie zapierdala 250 na godzinę w deszczu na autostradzie.
Bo z tego, co piszesz, niektórzy mogą zrozumieć, że to tylko’ taka piękna gra’.. A po mojemu, jeśli wierzymy w Chrystusa, to nie jest gra. Tu nie ma co kalkulować. Jesteś człowiekiem, albo kurwą.
He he, Niesiołowski już warczy o ten Wawel.
A tu coś lżejszego, trochę astro:
http://www.konservat.cba.pl/art.php?art=0676&path=arty2010#ha
Nie wiem co to ma właściwie oznaczać, koniec Rzplitej, czy koniec IIIRP i narodziny IV, ale masońskiej? Trzeba poczekać na uzdolnionych egzegetów. To taki czas, że dziwne myśli rodzą się…
Zachodzę w głowę, dlaczego datą graniczną dla II RP ma być 17 września…
Psychiatryk, też coś. Jak przeczytałem dzisiejsze blogaski rzepy — szczególnie te które piszą Janke i Szułdrzyński to już widzę, że żałoba się skończyła i to jeszcze przed przejrzeniem komciów znajdujących się pod ostatnimi blogonotkami.
bart :
Z tego samego co 4 czerwca początkiem IIIRP — bo pasuje. Ale! Jakiś czas temu myślałem o tym, żeby wyznaczyć datę “przegonienia IIRP przez IIIRP” ot tak, żeby zrobić małą hecę. Wygląda na to, że to niedługo.
EDIT: a nie, całą wojnę była IIRP uznawana międzynarodowo.
inz.mruwnica :
Nienie, 4 czerwca to przez Szczepkowską.
bart :
No to 17 września to ucieczka rządu. OMG, WE’RE DOOMED!
bart :
Bo według historyków z IPN 17 września niemieckie dywizje były już bez paliwa, amunicji i komiśniaka ale tego dnia nastąpił sowjetisze dolchsztos i wszystko pierdut.
bart :
Chyba mogę to wyjaśnić na podstawie lektury powieści jednego z ideologów IV RP, Marcina Wolskiego. Bohaterem jest zahukany nauczyciel, terroryzowany przez koleżankę Langmann (“potocznie zwana Chemicą, mniej potocznie – kurwiszonem na kaczych nogach” – actual quote). Proszę zwrócić uwagę na niearyjskie nazwisko. Bohater zagląda w obiektywny obraz polskiej historii, utrwalony w pamięci DNA (naukowe uzasadnienie “genetycznego patriotyzmu!”) i widzi, że właśnie 17 września 1939 narodził się Układ, bo Żydzi mieszkający w Polsce powstali przeciwko naszej ojczyźnie. Jeden z założycieli Układu nazywa się Herszl Lichter (“w binoklach na spoconej twarzy wyglądał jeszcze bardziej antypatycznie niż zwykle” – actual quote). I Układ trzęsie tym biednym krajem do dzisiaj, tj. przynajmniej do oddania do druku powieści “Noblista”.
I wbrew pozorom tego gówna nie wydał nikt z typowych podejrzanych, ani Fabryka ani Supernowa, tylko Zysk i spółka! A wydawałoby się, że tamci mają jakieś standardy…
wo :
OT: parę lat temu jakoś mi umknęło. To Zybertowicz w końcu stworzył ten “komputerowy model Układu”? Czy nic z tego nie wyszło?
Ech, kiedyś się przymierzałem do pożyczenia Wolskiego[hmm, nazwisko znaczące?] w bibliotece, no i widzę że dobrze że, nie czytałem.
Ja tam obstawiam, że 17 września to z powodu wkroczenia wojsk radzieckich.
1 września im za mało efektowny się wydał?
naima_on_line :
Wiem, że to stąd. Ale dlaczego ta data ma wyznaczać koniec II RP? Dlaczego nie np. ustąpienie Mościckiego? Albo wspomniany przez ciebie 1 września? Szczerze mówiąc, szybciej właśnie jako symboliczny koniec II RP wziąłbym atak Niemiec. No, ale wtedy rachunki by się nie zgodziły.
bart :
No piszę Ci, że rząd dał dyla też tego dnia. Nie ma rządu, nie ma kraju. Logiiiiiiiczne…
Mam wrażenie, że tak liczyli, żeby się zeszło. taka kreatywna księgowość.
jakby im lepiej do dodawania pasował sierpień 1944 do mrocznych obliczeń, to by wrzucili Studzianki, i co im pan zrobisz?
naima_on_line :
Najlepiej, jakby wyszło Lenino.
tannenberg :
No właśnie nie dość że gówno, to jeszcze antysemickie gówno. Ten człowiek znacznie bardziej zasługuje na pogardę niż to się wydaje tym, którzy znają go tylko z roli politruka w radiu publicznym. Więc w pewnym sensie warto się zapoznać, żeby wiedzieć, z kim mamy do czynienia.
Tytuł trochę przerażający…
“Jutro do Polski przyleci 30 ciał ofiar katastrofy”
http://wiadomosci.onet.pl/2154783,11,item.html
Przy asyście Kurii Krakowskiej, pana Kaczyńskiego właśnie oficjalnie podłączono do Pocztu Królów Polski:
http://bit.ly/dhLj8C [tok.fm]
Mam nadzieję że z tym mesjanizmem to nie wykrakam.
Nie możesz tego wykrakać, bo już to zrobił Mickiewicz. W ogóle, pies poetom romantycznym mordy lizał.
Dobry Lew :
No tak, on pisał o Polsce, ale nie przypominam sobie, by w “Dziadach” było cokolwiek o Lechu Kaczyńskim. No chyba, że “spieprzaj dziadu” to jakiś tajemniczy, ponadpokoleniowy trop.
Proboszcz :
To może ja wreszcie wygłoszę w Internecie swoją opinię na temat WawelGate. Próbowałem to zrobić na Blipie, ale nie zmieściłem się w 160 znakach.
Absolutnie nie mam problemu z faktem, że małżeństwo Kaczyńskich zostanie pochowane na Wawelu. Groby Królewskie, oprócz królów, przyjęły też w końcu zgraję ich rodziny, pociotków oraz chociażby gen. Sikorskiego, który nie był przecież wybitnym politykiem. Prezydentów zwyczajowo chowamy w Warszawie? Wybaczcie, ale ostatniego prezydenta chowaliśmy na tyle dawno, że nie da się z tego zrobić “zwyczaju”.
Z mojego osobistego punktu widzenia miejsce na Wawelu Kaczyńskim się należy. Nie z powodu szczególnych zasług Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta, ale jako symbol ogromnej, bezprecedensowej tragedii, jaka nas spotkała. Choćby również jako symbol pamięci tych pozostałych polityków ze wszystkich partii, załogi i BOR-owców, którzy zginęli razem z nimi. Nie liczą się tylko zasługi, liczą się też okoliczności, wymiar śmierci. Niezależnie od naszej oceny prezydentury, katastrofa w Smoleńsku będzie obok WTC i śmierci papieża jednym z największych wydarzeń historycznych, jakich dane nam było być świadkami w pierwszej dekadzie XXI w. Jeśli spojrzy się na to w tym wymiarze, Wawel przestaje być strasznym przegięciem.
Że nielubiana przez nas prawica chce go tam złożyć, i do tego nazwać stadion jego imieniem? No i co z tego? Lubią mieć symbole, lubią sobie ponazywać ulice i inne obiekty, niech sobie nazwą. Niezależnie od tego, gdzie prezydent Kaczyński spocznie, i tak – brzydko mówiąc – spożytkują go do swoich celów. Co prawda wymiotuję troszeczkę, kiedy pomyślę o pomysłodawcy tej drugiej akcji, redaktorze Warzesze, który dziś zakończył żałobę i wypluł z siebie następujący ploteczkowy fragmencik:
Przyciśnięty przez komentatorów przyznał, że to wszystko (oprócz IPN, o którym coś było w Rzepie) są informacje niepotwierdzone.
Na koniec: zostało nam jeszcze dwóch byłych prezydentów III RP. Pewnego dnia dokładnie ci sami ludzie, którzy chcą dziś uczcić pamięć prezydenta Kaczyńskiego, będą musieli odpowiedzieć na pytanie, gdzie złożyć trumnę prezydenta Wałęsy. Już dziś red. Warzecha został zmuszony w Salonie do takiej odpowiedzi. Zrobił naprawdę głośne “Gulp”.
Tymczasem, dzięki ^janw na blipie dostarczają: (przepisuję, bo namiętności mogą sprawić, że to umknie – a źle by się stało): oto kolejna rewolucja w leczeniu raka!
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_herbaty_i_zabiegi_towarzyszace_totalnej_kuracji_antyrakowej_-_r_breuss_cz4.html
Pomyśleć, że dotąd wyrzucałem obierki ziemniaków!
bart :
Moim zdaniem się nie należy, jeśli to ma być jakaś kwestia zasług. A jako symbol lepszy byłby pomnik na miejscu katastrofy, jakimś miejskim skwerku itd.
Nie mam jednak nic przeciwko. Jak chcą go położyć w muzeum, niech leży, to nawet pasuje.
bart :
Jeśli jednak tak na to patrzyć, że gdzie położą tego, tam będą kładli następnych, to już nie bardzo pasuje. Zamek królewski nie będzie dobrym miejscem dla przywódców republiki.
bart :
Czy to oznacza, że każdego zmarłego prezydenta powinniśmy chować na Wawelu? Czy warszawska katedra nie jest miejscem wystarczająco dostojnym?
bart :
Rozumiem, że ludzie lubią mieć symbole, ale w Polsce tak w przypadku śmierci papieża, jak i teraz, żałoba przeistacza się w stawianie na wyścigi popelinowego mitu. Pod wpływem impulsywnych, naiwnych pomysłów chrzcimy stadiony, zmieniamy nazwy ulic, stawiamy pomniki i tak dalej, a wszystko to nosi znamiona zbiorowej histerii, bezrefleksyjnego przybijania tabliczek z nazwiskami, byle szybciej i bardziej efektownie, kompletnie bez zatrzymania się i zastanowienia. Trudno to nazwać godnym upamiętnianiem ofiar, na dłuższą metę wcale nie wpływa dobrze na wizerunek zmarłego, rodzi konflikty zamiast godzić i odsłania paskudną stronę polskiej mentalności, hołubiącej mesjanistyczne symbole a kompletnie ignorującej ukrytą pod nimi prawdę i znaczenie. Moim zdaniem grób Kaczyńskich pod Wawelem wpisuje się w to wszystko.
Najgorsze jest to, że takiej histerii nie da się zatrzymać, bo jeśliby ktoś z wpływowych stanął w otwartej opozycji do tego typu pomysłów, natychmiast zostałby zjedzony przez przeciwników politycznych i resztę gawiedzi.
bart :
Byłoby satysfakcjonującym zobaczyć kilku znanych krzykaczy zmagających się z tym dylematem, nie przeczę. Ale nie jest to dla mnie żaden argument in plus w kwestii chowania Kaczyńskiego pod Wawelem.
Passent wysmażył na gorąco notkę na ten temat, w zasadzie się pod nią podpisuję:
http://passent.blog.polityka.pl/?p=686
@ bart:
IMO przegięcie jednak jest. Moja matka, starsza wszak pani nosząca a jakże, moherowy beret, zadzwoniła do mnie, i wykrztusiła do słuchawki “za co?”. Biedna, nie może pojąć dlaczego zrównuje się takiego Piłsudskiego czy innego Mickiewicza z Kaczyńskim. Nie potrafię pomóc jej tego zrozumieć, między innymi dlatego, że sam nie wiem.
Wawel jest symbolem. Pochowani tam ludzie cieszą się na ogół bezrefleksyjnym szacunkiem (co z tego, że wciąż jest paru obrażonych na Piłsudskiego?), na zasadzie BO TAK, WIELKIM POLAKIEM BYŁ. Podrzucanie tam kukułczego jaja uważam osobiście za afront.
I nie chodzi mi o same osoby, do Marii Kaczyńskiej nic nie miałem, nie mam a nawet mi prawdziwie jej szkoda. Odczuwam jako policzek prywatne dysponowanie przestrzenią symboliczną. W pewnym sensie, jest to kpina z resztek mojego patriotyzmu. Lech Kaczyński wielkim Polakiem IMO NIE BYŁ, zaś jego brat do spółki z klerem pomniejsza go nadal. I na to wszystko nie potrafię się zgodzić. To oni zaczęli.
Możesz to wyciąć jeśli chcesz, ale takie jest moje zdanie. Tak, piszę to w gniewie.
vauban :
Za sprzeciw wobec mnie masz dożywotniego bana. Nie jesteś już także członkiem TTDKN. Zdaj legitymację u sekretarza.
bart :
Kto nim jest? Statut, który przedłożono Synodowi do akceptacji, nie przewidywał takiego stanowiska.
@ bart:
Jeśli pozwolisz, podejmę polemikę jako osoba, która ma poważny problem z pochowaniem małżeństwa Kaczyńskich na Wawelu.
Po pierwsze wydaje mi się, że błędem jest powoływanie się na casus pochówków rodzin królewskich, choćby dlatego, że Katedra pełniła wówczas inną funkcję, a i o symbolu narodowym, a co dopiero o narodzie ciężko mówić.
Po drugie gen. Sikorski tak złym politykiem nie był. To on pomimo wściekłej opozycji (opozycja sprzeciwiała się rozmowom ze Stalinem) pozwolił uratować się setkom tysięcy Polaków uwięzionych w ZSRR (więzienia, gułagi, deportacje). Jednocześnie ta śmiała decyzja pozwoliła sformować armię gen. Andersa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_Sikorski-Majski
Po trzecie, Wawel jako symbol narodowy to dość późny wynalazek. Jednak jest on jednym z elementów które składają się na fundamenty tego co możemy nazwać polskością, czy Ci się to podoba czy nie. Wystarczy, że sprawdzisz szkolne programy nauczania, program wycieczek szkolnych, standardowy program obowiązkowy z okazji świąt państwowych. (Zresztą sam pewnie jeździłeś z wycieczką szkolna na Wawel.) To potem jak my dorośli się odnosimy do tego co konstytuuje nasz narodowy mit to inna sprawa. Ważne jest to, że do tego Wzgórza musisz się jakoś odnieść i ono w tej czy innej formie w owej „narodowej” memosferze ma swoje miejsce. Mit tego miejsca budowany nie jest zaś przez królów, a tych co jako obywatele o Ojczyznę walczyli, albo ową walkę wspierali. No i tu niestety masz problem, bo nawet wielka tragedia nie jest usprawiedliwieniem dla takiego pochówku. Tam spoczywają wybitne jednostki, które jednak czegoś dokonały.
@ bart:
Cholerny świat. Nie wiem, u którego z Wielkiej Siódemki.
EDIT: jak się uspokoję, to mogę przynajmniej czytać? Mogęmogęmogę?
EDIT2: OK, Ojciec Założyciel jest chyba Najwyższy. Składam, ale jednocześnie proszę o łaskę [wink_wink]
Wygrzebane warząchwią z dupy :
A wcześniej podobno było “trwają czystki w biurze RPO”.
bart :
Przypominam o konieczności wykupienia znaczka skarbowego.
AJ :
http://krzysztofleski.salon24.pl/170240,czystki-w-biurze-rpo
@bart
to ja tez oddaje legitymacje.
To troche tak jakby obok sarkofagu Napoleona dostawiac dwa sarkofagi tragicznie zmarlego Genarala La Baguette z malzonka. Kpina. Kazdy VIP przybyly na pogrzeb La Baguette bylby swiadom ze to jakas dziwna ceremonia wrezyserowana przez cokolwiek stuknietych zwolennikow La Baguette. Francja dziwny, dziwny kraj.
Pytanie “co z Walesa” mialoby sens gdyby druga strona poczuwala sie do jakiegokolwiek dotrzymywania umow. Pamietasz przeciez “nie zostane premierem jesli moj brat etc.”. No wiec kiedy Walesa padnie dowiesz sie ze LK & Malzonka dostali sie na Wawel dzieki 200% poparciu zrozpaczonego Narodu albo cos w tym guscie.
mtwapa :
Polska dziki, dziki kraj
mtwapa :
Nie można oddać, można być tylko pozbawionym.
A o Wawelu też mam swoje zdanie, częściowo pokrywające się z tym co pisze Bart, ale to jest na tyle rozbudowane, że nie zmieszczę tego nawet w komentarzu.
IMHO są dwie sprawy: Jarek K, któremu w sytuacji potwornego nieszczęścia osobistego może się coś w głowie odklejać i może wołać o kaplicę na Wawelu dla zmarłego brata, aureolę, kanonizację i pomniki upamiętniające w każdej wsi. Ale koło niego powinien być ktoś przytomny, kto zrobi mu herbatkę, kanapkę ze szczypiorkiem i łagodnie wyperswaduje pewne pomysły. Niestety, trafiło na Dziwisza, który w łapki klasnął i poparł (o rany).
A co do meritum: nie, nie sądzę żeby Lech Kaczyński był królom równy. Ani z niego wielki monarcha (choć fochy za życia miał królewskie), ani wielki poeta (a i tacy tam zabłądzili). I nawet najtragiczniejsza śmierć w trakcie pełnienia obowiązków służbowych nie uwzniośla go aż tak niebotycznie, nie uszlachetnia wszystkiego, co było powodem do kpin i biadoleń nad jego prezydenturą. Wawel, o ile mi wiadomo, jest miejscem uhonorowania ludzi ponadprzeciętnie dla kraju zasłużonych, a nie tylko (to “tylko” fatalnie brzmi w tym kontekście) zmarłych w tragicznych i dramatycznych okolicznościach. Powązki seems to be right place. Aleja Zasłużonych? Naprawdę trzeba Wawelu? Może od razu Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie? Też dobra lokalizacja dla pielgrzymek. Wydaje mi się, że honorowanie i czczenie powyżej pewnego poziomu (adekwatnego do osoby i jej zasług) staje się parodią i groteską.
A argument z Wałęsą? Phi. Ja bym spytała, gdzie w takim razie za lat trochę planują pochować Kwaśniewskiego i Jaruzelskiego? Też na Wawelu, skoro to ex-prezydenci?
bart:
Ale to rozumowanie wydaje mi się dość ryzykowne. Bo jeśli nie za zasługi dla ojczyzny jest Wawel, tylko na zasadzie nagrody pars pro toto, to czemu nie wstawiać do kaplicy królewskiej pomników Pijanego Motocyklisty/Rowerzysty lub Ofiary Chorób Serca i Niewydolności Krążenia, które równie masowo i równie tragicznie giną co roku? Okoliczności i wymiar śmierci prezydenta i prezydentowej są tragiczne i warte upamiętnienia. Ale nie nadaje się Orła Białego ani Virtuti Militari za długoletnie pożycie małżeńskie, a Wawelu nie przydziela się za śmierć w płomieniach, tylko za zasługi. Jeśli uważasz LK za najlepszego prezydenta Polski, zasłużonego patriotę, wielkiego człowieka, reformatora, ojca narodu – OK, szanuję Twoją opinię i rozumiem, czemu chcesz go pochować wśród królów. Ale nie akceptuję argumentu, że wysyłasz LK na Wawel, bo Ci smutno, że zginął tak okropnie i nie sam w dodatku.
A jeśli chodzi o legitymację, to oddam, jak dostanę. Jako do niedawna lurker, nie zdążyłam się zarejestrować w Loży.
bart :
Nie rozumiem jak to policzyłeś. Czyżby jeden z trzech pozostałych już umarł?
Ktoś na blogu wo napisał, że to teren należący do KK więc co nam do tego. Jeśli to się zgadza i krypta należy do Kościoła, to mnie przekonał.
Ja śmiem twierdzić, że po żałobie przyjdzie czas rozrachunku, i wtedy wielu ludzi będzie się wstydziło tego grobu na wawelu. Ale to tylko moje prywatne zdanie.
@ mtwapa:
Gdyby naprawdę było tu jak w psychiatryku z oddawaniem legitymacyj, to wzruszyłbym ramionami. Loża jest jednak chyba bardziej ludzka.
naima :
Nie, nie. Nic mu się nie odkleiło, to byłoby za fajnie. On ma manię wielkości, ot co. Brat na Wawelu, emo zaspokojone. Mogę się mylić, ale jakoś nie sądzę.
inz.mruwnica :
Kaman, BdB przetrzymał Quasiego, więc cóż może być zbyt długie na komć? No chyba że na temat machnąłeś essay cały, ale w takim razie udostępnij zasyskę.
vauban :
A ja się właśnie tego boję i nie jest to jego emo. Tu raczej chodzi o budowę mitu, o ufundowanie świeckiej, patriotycznej świętości do której można będzie się odwoływać, a sztandar dumnie będzie dzierżył JK. Zaś ona sama będzie zabezpieczona klauzulą świętości miejsca. Zresztą zgadzam się z Passentem całkowicie w tej kwestii “Wawel jest na zawsze”.
Edit:
Sprawdziłem zresztą czy Bazylika św. Jana byłaby “niegodna”. Tam wg. Wikipedii spoczywają:
* marszałek nadworny koronny Adam Kazanowski
* król Stanisław August Poniatowski
* książę mazowiecki Stanisław
* książę mazowiecki Janusz III
* prezydent Gabriel Narutowicz
* prezydent Ignacy Mościcki
* premier Ignacy Jan Paderewski
* wódz naczelny gen. Kazimierz Sosnkowski
* arcybiskupi warszawscy
o Szczepan Hołowczyc, prymas Królestwa Polskiego
o Wojciech Skarszewski, prymas Królestwa Polskiego
o Antoni Melchior Fijałkowski
o Zygmunt Szczęsny Feliński
o Wincenty Teofil Popiel
o kard. August Hlond, prymas Polski
o kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski
* pisarz Henryk Sienkiewicz
* malarz Marcello Bacciarelli
login99195 :
Należy, ale krypta w archikatedrze tez należy, tu jurysdykcja nie przesądza o wszystkim.
vauban :
Ja bym, za radą MRW, zostawił Jaro w spokoju na jakiś czas, myślę, że autentycznie cierpi. Nie wiem kto rzucił pomysł, ale dupy i tak dał Dziwisz, to on zarządza Wawelem. Mógł wyperswadować dyplomatycznie, a nie popierać entuzjastycznie.
naima :
Hej ludzie, nie uciekajcie, komu będziemy sprzedawać gadżety i na czyich składkach zarabiać?
sheik.yerbouti :
Ach, to jednak Dziwisz wymyślił. #wyraz #wyraz #wyraz. Myślałem, że Marceli za ostro pojechał po nim na FB, ale zaczynam się zgadzać co do przecinka.
@ vauban:
toz to w zartach jeno z ta legitymacyja…
re Wawel:
jedyny plus dodatni to megatonowy strzal w stopy PiS, Jaroslawa & Dziwisza. To ten rodzaj megalomanii ktora robi wrazenie na wyborcach. Byc moze spindoktorzy z PO dali przeciwnikom wystarczajaco duzo sznura etc.
sheik.yerbouti :
Zamierzam jutro napisać (ale nie wiem czy już jutro opublikować) większą rzecz w której Wawel będzie tylko elementem (po części będzie to polemika z tym co napisał Passent). I nie jest tak, że jestem za i nie jest tak, że jestem przeciw.
Tak na szybko rzucę, że to jest chowanie na Wawelu JP2 per procura.
naima :
To raczej nie jego był pomysł.
inz.mruwnica :
Wiem, jesteś za tym, żeby Wawel przebudować na Stadion Narodowy ^^J
BTW – Hura, dzisiejszy dzień wpuścił trochę powietrza, czas już był po temu. Niebezpieczeństwo memetyczne zażegnane. W sumie – teraz to już można chować LK gdziekolwiek.
@gdzie pochować innych prezydentów
Nie jestem pewien, czy musimy mieć magazyn byłych prezydentów w jednym miejscu. Ja bym każdego umieścił gdzie indziej, może nawet bez opisu który jest który – wtedy termin “chować” odzyska swoje znaczenie.
Załoba się skończyła. Jest godzina, jak widać dość późna, kończę parogodzinny maraton protestów. Tłok taki, że serwery się zawieszają. Kraków ma zamiar urzadzać kocią muzykę Stasinkowi do pogrzebu, a może dłużej. Moj rodzinny Poznań, jak to w Pyrlandii, dopiero dyskutuje jak i gdzie opluwać. A ja mam małe święto, bo dzięki Dziwiszowi zaistniałem w internecie! Kapciowy otworzył mi Nowy Świat! Bóg zapłać Stasinku!
sheik.yerbouti :
To też jest znamienne, w Rosji jeszcze ofiary niepoidentyfikowane, w Polsce połowa narodu już zdążyła się pokłócić gdzie pochować prezydenta i czy nie przykleić czasem odpowiedniej tabliczki na stadion w Warszawie. Żałoba, nie ma co…
Mądrze na ten temat mówił bp Pieronek tutaj, no ale to było jeszcze zanim zamknięto decyzję.
iwa.679 :
Biedne, niczemu niewinne serwery z południowo-wschodniej Azji, w samym epicentrum prapolskiego, prasłowiańskiego kultu umrzyków. Jak mogłyby sobie poradzić?
iwa.679 :
Zawsze mnie fascynowała kariera słowa “zaistnieć”. Jak leciał ten dokument z Czarkiem Mończykiem to czasem pytali te biedne dziewczyny z prowincji, co one by tak w ogóle chciały w życiu i one często odpowiadały właśnie: “żeby zaistnieć”. Wydawało mi się to strasznie smutne, że są ludzie, którzy mają poczucie nieistnienia (“zaistnienie w internecie” jest smutne podwójnie, bo to już w ogóle oksymoron). To znaczy ja wiem o co chodzi, to taki skrót myślowy od “żeby zrobić karierę” czy też “żeby stać się rozpoznawalnym”; fascynuje mnie tylko to, że utarł się schemat myślowy który łączy te stany właśnie z istnieniem.
@ inz.mruwnica & zaistnienie:
W środowisku Nowych Ruskich funkcjonował kilka lat temu tekst “biez pidżaka Armaniewo ty nie cziełowiek”.
Może bez zaistnienia też?
inz.mruwnica :
A przecież to bardzo (a nawet konstytutywnie) postludzkie.
inz.mruwnica :
Stawiam na – podbić swoją wartość na rynku jajeczek/plemników.
bantus :
Ekhm… czasem mam wrażenie, że wszyscy kierują się tym motywem, nawet kiedy już są w wieku głęboko porozpłodowym. Ale potem przypominam sobie tego obrzydliwca Kanta i wtedy sam już nie wiem.
Fajne odpowiedzi :D W kolejności mamy odpowiedź: etyczno-antopologiczną, epistemologiczną i socjobiologiczną.
To ja mam jeszcze jedną via teoria symulakrów: media przestały być techniką przekazu (czyli siatki/grafu transferów), a stały się ośrodkiem (przestrzenią) komunikacji (patrz: komunia). Ten ośrodek tworzy alternatywną modalność istnienia, ale ponieważ język nie nadanża to “istnienie” się neosemantyzuje.
Gammon No.82 :
Co robił, co? Pics or it didn’t (DYSWIDT)
inz.mruwnica :
No właśnie chodzi o to, czego nie robił. Nie ciupciał. Obrazków przedstawiających Kanta przy nieciupcianiu jest mnóstwo.
http://www.gla.ac.uk/departments/philosophy/Personnel/susan/WebpagesSCATS0506/MartynSandy/kant.jpg
http://www.marxists.org/glossary/people/k/pics/kant.jpg
http://erichluna.files.wordpress.com/2009/10/kant.jpg
http://geopolicraticus.files.wordpress.com/2009/02/kant.jpeg
Pominę już jego wredną koncepcję, że moralne=wyrachowane.
Gammon No.82 :
On to wysublimował to poziomu mentalnego samogwałtu.
bantus :
Czy rynek [mentalnych] plemników pochodzących z mentalnego samogwałtu jest bardzo szeroki?
@ Lech Kaczyński na Wawelu
Nie sądzę, żeby to było rozsądne. Po pierwsze nie jest królem, ani nie był przywódcą Polski w czasach wojny/utraconej niepodległości (nie ujmując nic z jego zasług sprzed 1989 roku). Nie był też wieszczem narodowym.
Po drugie śmierć tragiczna też jest argumentem ryzykownym. Geremek też zginął tragicznie (choć może nie tak spektakularnie) i nie jest pochowany na Wawelu. Choć IMHO jego zasługi po 89 roku były większe niż L. K.
Po trzecie Kaczyńscy są warszawiakami. Nie chodzi tu o jakąkolwiek niechęć do warszawiaków, ale jak pochować prezydenta w Krakowie, podczas gdy cała jego rodzina leży w Wa-wie (brat pewnie również będzie tam pochowany – nie sądzę, żeby ktoś wpadł na pomysł aby chować go na Wawelu).
inz.mruwnica :
A nie jest tak, że “istnienie” w mediach powołuje do “życia” – w sensie społecznym – nową jednostkę bytową pod tytułem “osobowość medialna X”? Wtedy w sensie postrzegania osób trzecich możemy mówić nowym bycie. Ontologia takiego bytu “medialnego X” jest wszak w pewnym sensie odrębna od ontologii samego “X”.
Gammon No.82 :
Ale przecież gumki, pigułki etc. to też oszustwo na rynku plemników i jajeczek.