Dalsze przygody świnki w New Jersey
Czytam dalej list prof. Majewskiej i włosy mi stają dęba na łbie. W poprzednim odcinku naśmiewałem się z fragmentu, w którym pani profesor nie zrozumiała wiadomości z CNN, dziś przyjrzę się następnym dwóm ciekawym cytatom z jej listu — jednemu trochę śmiesznemu, drugiemu trochę strasznemu.
Najpierw ten śmieszny. Pani profesor pisze tak:
Do bazy VAERS zgłoszono też przez 19 lat 44 092 przypadki podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych, z czego 18 698 dotyczyło dzieci do 2 r. życia. Prawdopodobne liczby podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych dla wszystkich grup wiekowych wynoszą ponad 440 920, a dla dzieci do 2 roku życia — ponad 186 980 (zgłoszone x 10). Powikłania te włączają uszkodzenia neurologiczne (encefalopatie, zapalenie i obrzęki mózgu, choroby demielinizacyjne, padaczkę, porażenie mózgowe, autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe i inne), reakcje anafilaktyczne, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę, uszkodzenie wątroby i nerek, tarczycę, astmę i inne. Szczepienia mogą także zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych. Np. po masowych szczepieniach dzieci przeciw pneumokokom w Wielkiej Brytanii zaobserwowano znaczny wzrost zachorowań na zagrażające życiu zapalenie płuc. Wytłuszczenie moje (dla przesadnej przejrzystości dodam jeszcze, że pani profesor podała link w surowej postaci jako przypis, ja uczyniłem klikalnym fragment tekstu).
No to kliknijmy i poczytajmy o tym wzroście zachorowań od szczepionki. I co się okazuje? Oczywiście zaobserwowano znaczny spadek zachorowań (o 90% w ciągu dwóch lat od wprowadzenia masowych szczepień) na zapalenie płuc wywoływane przez siedem szczepów, przeciw którym zabezpiecza szczepionka (odpowiedzialnych za 82% zachorowań u dzieci do 5. roku życia). Pojawił się natomiast poważny problem możliwego wzrostu przypadków zapalenia płuc wywołanego przez te szczepy, od których szczepionka nie chroni. Możliwego — bo wynikającego z doświadczeń Amerykanów. W Wielkiej Brytanii tendencja wzrostowa zachorowań na zapalenie płuc wywoływane przez serotyp 1 (bohatera artykułu w The Independent) pojawiła się na ponad dziesięć lat przed wprowadzeniem szczepień, ale obawy przed zajmowaniem zwolnionej niszy przez inny szczep są uzasadnione. Trwają więc zaawansowane prace nad szczepionkami obejmującymi trzy i sześć dodatkowych szczepów, w tym ów serotyp 1.
Cały artykuł ostrzega więc przed potencjalnym niebezpieczeństwem ze strony szczepów nieobjętych działaniem szczepionek, ale absolutnie nie oznacza to, że notuje się znaczny wzrost zachorowań na zapalenie płuc w Wielkiej Brytanii albo że „szczepienia mogą zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych”. Prof. Majewska manipuluje informacjami.
Gdybym był antyszczepionkowcem, powiedziałbym teraz: „Bartu, ale spójrz na te wykresy z liczbami zachorowań na zapalenie płuc w wielkiej przecież Wielkiej Brytanii: toż to kilka tysięcy przypadków rocznie! Czy naprawdę jest sens dla tak małej grupki szczepić wszystkie dzieci, narażając je na poważne skutki uboczne szczepionek, o których tak pięknie opowiada pani profesor?”. I wtedy ja jako Bart odpowiedziałbym: to doskonałe pytanie, drogi przyjacielu antyszczepionkowcu! Tak się bowiem składa, że opowieściami pani Majewskiej o rzeczywistej liczbie poważnych powikłań i śmierci chciałem zająć się w drugiej części notki.
Zacznijmy znowu od cytatu z listu pani profesor:
O tym, jakie jest prawdziwe bezpieczeństwo szczepionek najwięcej możemy się dowiedzieć z publicznie dostępnej amerykańskiej bazy danych VAERS (Vaccine Adverse Events Reporting System). Pod naciskiem organizacji rodzicielskich w 1986 r. Kongres USA przegłosował Narodową Ustawę o Okaleczeniach Poszczepiennych Dzieci (National Childhood Vaccine Injury Act). W wyniku jej przyjęcia powstał The National Vaccine Program Office, który razem z amerykańskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC; Centers for Disease Control and Prevention) został zobowiązany do monitorowania i rejestrowania PP i ZP. Ten system tworzy bazę VAERS, która kolekcjonuje dobrowolnie zgłaszane przez lekarzy oraz rodziców przypadki PP i ZP i znajduje się w archiwum na stronie internetowej CDC (http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Szacuje się, że do VAERS zgłaszanych jest jedynie około 10% wszystkich prawdopodobnych przypadków P[owikłań]P[oszczepiennych] i Z[gonów]P[oszczepiennych], mających zarówno przyczynową jak i tylko czasowy związek ze szczepieniami (Rosenthal A, Chen R (1995) The reporting sensitivities of two passive surveillance systems for vaccine adverse events. Am J Public Health. 85:1706-1709; Hinrichsen et al. (2007) Using electronic medical records to enhance detection and reporting of vaccine adverse events. J Am Med Inform Assoc. 14:731-735; http://www.fda.gov/downloads/Safety/MedWatch/UCM168497.pdf). (podkreślenie moje)
Owa jedna dziesiąta wszystkich zgłaszanych przypadków to współczynnik bardzo istotny dla dalszych wywodów prof. Majewskiej. Dlaczego, opowiem później. Na razie spróbujmy dowiedzieć się, skąd pani profesor go wzięła. Jako odsyłacz podaje dwie prace naukowe i jeden link. Link prowadzi do artykułu o VAERS, w którym wspomina się, że słabością bazy jest niepełna liczba zgłoszeń, nie ma natomiast nic o tym, jaki procent zgłoszeń faktycznie do niej trafia. Praca Hinrichsen et al. to sprawozdanie z testowego wprowadzenia ulepszeń w systemie informatycznym w grupie klinik w Massachusetts, dzięki którym ulepszeniom wzrosła liczba zgłoszeń do VAERS — ale artykuł nie zajmuje się tym, jaki procent rzeczywistych powikłań faktycznie trafia do VAERS. Oba teksty mają w bibliografiach pracę Rosenthala i Chena, i to w niej znajdziemy ślad owych 10%. Warto jednak zwrócić uwagę, że prof. Majewska najwyraźniej nie zwraca zbytnio uwagi na zawartość linkowanych referencji.
Rosenthal i Chen w swojej pracy zbadali liczbę zgłoszeń konkretnych powikłań do VAERS, porównując je z faktyczną częstotliwością występowania tych powikłań. Okazało się, że powikłania typu wysypka czy zaczerwienienie są zgłaszane bardzo rzadko (<1% przypadków), za to zgłaszany jest co trzeci przypadek drgawek po szczepionce MMR i co czwarty przypadek drgawek po DTP. Liczba zgłaszanych przypadków polio poszczepiennego wynosi 68% faktycznych. Stosunkowo rzadko zgłasza się mało znany zespół hypotoniczno-hiperaktywny, z drastycznymi objawami, choć bez długotrwałych skutków, zdarzający się po szczepieniu DTP (3% faktycznych przypadków). Co ciekawe, dla porównania autorzy podają również odsetki odnotowanych śmierci w wyniku chorób zwalczanych szczepionkami — okazuje się, że w USA zgłaszana jest co trzecia śmierć w wyniku krztuśćca i dwa na pięć zgonów od tężca. Do statystyk trafia też tylko co piąty zespół Gregga — deformacja płodu w wyniku przebytej przez ciężarną kobietę różyczki.
Nigdzie jednak w pracy Rosenthala i Chena nie pojawia się owe 10% prof. Majewskiej — ani nie da się takiego współczynnika wyliczyć z ich danych. Autorzy wspominają jedynie, że VAERS i jego siostrzany system MSAEFI osiągają lepsze wyniki niż podobne systemy w Wielkiej Brytanii odnotowujące jedynie 1 do 10% faktycznych powikłań — i to jedyny raz, kiedy ta liczba się pojawia, ale jak widać nie dotyczy ona VAERS. Intensywne guglanie wykazuje, że współczynnik 10% jest popularny na stronach antyszczepionkowych, ale linki na jego potwierdzenie prowadzą albo do Rosenthala i Chena, albo do innych prac, które owego współczynnika nie podają.
Jak wspomniałem na początku, dla prof. Majewskiej współczynnik 10% zgłoszeń do VAERS jest bardzo ważny. To na jego podstawie konstruuje ona swoje mrożące krew w żyłach tabele, z których wynika, że w USA trwa Holokaust szczepionych dzieciątek. Tabele są przygotowane w wersji light, w której liczbę zgłoszonych do VAERS powikłań i zgonów poszczepiennych prof. Majewska mnoży przez dziesięć (takie tabele znajdziecie w odpowiedzi na zarzuty ekspertów PZH na stronach 11 i 12). Funkcjonują też w wersji hardcore, w której prof. Majewska przyjmuje, że do VAERS zgłasza się od 1 do 10% przypadków — tę wersję można było znaleźć na prowadzonej najwyraźniej przez samą profesor stronie „Autyzm — Szczepienia”. Niestety, Jaszczury wyłączyły domenę, więc pozwolę sobie zamieścić taką tabelę u siebie.
Pomysł genialny w swojej prostocie. Weź dane za 20 lat (bo za jeden rok nie robią wystarczającego wrażenia), potem przemnóż je przez wymyślony współczynnik et voilà! — okazuje się, że w USA setki tysięcy zmarły, a miliony zostały ciężko okaleczone od szczepionek.
Najlepsze (albo najgorsze) jest to, że prof. Majewska dokonuje swoich „obliczeń” na podstawie bazy opartej na dobrowolnych, anonimowych zgłoszeniach; bazy, do której dopisać nowy rekord może każdy — lekarz, rodzic, ty, ja. Usuwanie zgłoszeń nie jest praktykowane — kiedy pewien naukowiec zgłosił do VAERS, że szczepionka przeciw grypie zamieniła go w Hulka, zadzwonił do niego pracownik FDA i poprosił o zgodę na usunięcie wpisu — bez takiej zgody nie można go było wykreślić. W bazie VAERS wciąż najprawdopodobniej znajduje się zgłoszenie Desiree Jennings, słynnej „ofiary” szczepionki przeciw grypie. Można było ją obejrzeć w telewizji, można było o niej przeczytać na antyszczepionkowych forach i blogaskach — to ta amerykańska cheerleaderka, która po szczepieniu dostała ciężkiego neurologicznego schorzenia zwanego dystonią i którą później specjaliści medycyny alternatywnej uzdrowili za pomocą różnych tajemniczych zabiegów i suplementów. Potem okazało się, że wyleczyli ją nie z dystonii (bo na nią na pewno nie zapadła), ale raczej z ostrego syndromu potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Ale raport w VAERS zapewne pozostał.
VAERS niezbyt nadaje się więc do badań epidemiologicznych czy statystycznych obejmujących ostatnie 20 lat. Można spytać, po co w takim razie taką bazę stworzono, skoro to informacyjny śmietnik. Odpowiedź wywoła uśmiech na twarzach stałych czytelników bloga: VAERS stworzono, by gromadzić dowody anegdotyczne! Gromadzić, obserwować dynamikę wpływania nowych zgłoszeń, sprawdzać, czy nagle nie zwiększa się gwałtownie liczba zgłoszeń z konkretnego rejonu lub czy w raportach nie przewija się podobny skutek uboczny nowej szczepionki. Gdyby prof. Majewska przeczytała dokładnie PDF, do którego sama linkuje w liście, dowiedziałaby się, że celem VAERS jest a) „identyfikacja nowych, rzadkich reakcji na szczepionki, zwiększonego występowania znanych skutków ubocznych i [identyfikacja] czynników sprzyjających występowaniu takich skutków”, b) „identyfikacja wadliwych serii szczepionek” (autorzy dodają, że „do tej pory żadnej serii nie uznano za niebezpieczną. Nie jest to zaskakujący rezultat, biorąc pod uwagę rygor produkcyjno-testowy, jakiemu poddawane są szczepionki”). No, ale skoro polscy antyszczepionkowcy uważają, że to neurobiolog najlepiej nadaje się do układania kalendarza szczepień dzieci, być może nie ma nic dziwnego w tym, że mechanizmu szybkiego reagowania na nowe problemy związane ze szczepionkami ten sam specjalista używa jako archiwum zbrodni.
fronesis :
A co jest skomplikowane w założeniu, że człowiek ma prawo do samostanowienia?
@jas s. i inni grubobabiarze
IMHO trollujesz, ale i tak lepiej pare rzeczy wyjasnic.
Mysle ze podajac przyklad swojej grubawej czy starawej partnerki na obalenie psych-ewo udalo Ci sie udowodnic ze o stosunkach mesko-damskich wiesz mniej od pewnego zuczka, jelonka rogacza:
http://en.wikipedia.org/wiki/Lucanus_cervus
Otoz jelonek “wie” ze istnieje cos takiego jak konkurencja o samiczke. Po to ma rogi aby innego jelonka przepchnac. Ostatni raz jak sprawdzalem ludzkie kobiety nie byly manekinami rozdawanymi za darmo kazdemu facetowi co zechce owego manekina. A moze mamy inne doswiadczenia?
Przypuszczam ze watpie, iz majac do wyboru rownointeligentnego klona bo ja wiem Heidi Klum zdecydowales sie na partnerke trzeciej klasy atrakcyjnosci.
Druga rzecz, specyficzna nie tylko dla Ciebie:
koszt kopulacji nie rowna sie kosztowi pozostawania z partnerka i lozenia na dzieci. Nawet jako uniwersytecki chumanista zyjac skromnie zdolasz zapewne w ciagu jakis 40lat jakiej takiej sprawnosci seksualnej poznac setki jesli i nie tysiac partnerek (po instrukcje zglos sie do fronesis, zdaje sie byc fachowcem w tej dziedzinie). Nawet jako super-duper dyrektor firmy bedzisz mial klopoty aby placic alimenty na 100 dzieci chocby i w minimalnej ustawowej wysokosci.
O ile za przespanie sie z brzydula jakis alfa samiec nie ponosi dodatkowych kosztow (brzydula jest broniona przez inneg samca, albo ma STD) to koszt kopulacji jest zerowy albo minimalny.
Podawanie ile to grubasnych staruszek przewinelo sie przez Twoja sofe nie robi wrazenia na psych-ewo, co najwyzej na psychologu studiujacym mechanizmy adaptacyjne.
Kolejny punkt (patrz tez vauban): po tym jak 1000 najpieknieszych kobiet w USA znajdzie sobie partnerow reszta facetow nie bedzie zyla w czystosci tylko obnizy swoje oczekiwania do takiego poziomu ze prawie kazdy znajdzie sobie w koncu jakas partnerke. Nie, nikomu z psych-ewo sie nie roi ze w tak zlozonej strukturze jaka jest ludzkie spoleczenstwo da sie wyznaczyc uniwersalny porzadek dziobania w obu plciach i ze zawsze i wszedzie osobniki tego samego szczebla beda sie dobierac w pary. Chodzi o generalny trend. Jak znajdziesz gdzies ze modelujace doktorantki wychodza za maz za bezrobotnych bezzebnych pastuszkow bez wyksztalcenia to daj znac. Psych-ewo byloby wtedy w klopocie.
Kolejny trick o istnieniu ktorego nie masz pojecia: w stadzie szympansow mozna byc nie tylko alpha male ale i apha female. Zgodnie z zasada “cysorz to mo klawe zycie”, pozycja w stadzie decyduje np o tym gdzie spisz. Niskorankingowcy na peryferiach (czyli tam gdzie drapiezniki) wysokorankingowcy w centrum. Szympansy poluja, a rozdzial miesa tez podlega hierarchi i ma efekt na przezywalnosc mlodych:
http://www-rcf.usc.edu/~stanford/chimphunt.html
“””
William McGrew (1992) has shown that those female Gombe chimps who receive generous shares of meat after a kill have more surviving offspring, indicating a reproductive benefit tied to meat-eating.
“””
Jak widzisz pewne cechy niekoniecznie widoczne golym okiem miewaja tendencje do wyzwalania dodatnich sprzezen zwrotnych: masz odpornosc na jakis patogen -> jestes zdrowszy i siliniejszy od innych w stadku -> masz wieksza szanse na wybranie lepszej samiczki -> jestes bezpieczniejszy i lepiej odzywiony.
Nie, nie ma genu na Upper Middle Class, a nawet gdyby byl to po kilkunastu/kilkudziesieciu pokoleniach mialby go kazdy osobnik w stadzie.
Jest takie miejsce gdzie wybor atrakcyjniejsze partnerki nie wiaze sie z zadnym dodatkowym kosztem i gdzie kazda “partnerka” jest 100% ulegla Twoim fantazjom. Nazywa sie to free porn on the internet. Pobaw sie z Google trends wklepujac swoje ulubione fantazje vs teen porn.
Chłopaki, przestańcie już. To jest męczące i mało ciekawe.
mtwapa :
kłamiesz ja podawałem de Waala i jego przykład z Zoo w Monachium,
bart :
ok, Bart idę oglądać film,
mtwapa :
Sorki Bart, że kontynuuję ale ciekawość mnie trawi.
Czy ktoś z uczestników tego sporu wie, jak się tłumaczy pociąg panienek do skazańców? I to nie tych najbardziej znanych z TOP 10 most wanted, tylko odpowiadających na anonsy zwykłych klientów zakładu karnego.
RobertP :
Z powodów osobistych też chętnie się dowiem :D
Serio. Jak nie przestaniecie, zamknę blogaska na amen i chuj. Wasze nowe flejmy są nieśmiesznymi tl;dr, od których rzygać mi się chce, jak je czytam. Znajdźcie sobie jakieś psycho-ewo forum i je se zanieczyszczajcie. Moje wrażenie, że urządziliście tu sobie grupową sławojkę, zamienia się właśnie w pewność.
Przestańcie, do kurwy nędzy. Bo mi coś pęknie.
Bartu, publicznie się biczując, bo ciul jestem, przepraszam jeszcze raz.
Muszę przerwać milczenie:
z braku tematów na notki i flejmy poszedłem w różne dziwne miejsca w nadziei, że będę miał lolkontent. I zamiast lolkontentu – poznałem sporo fajnych ludzi i teraz mi trochę niezakoniecznie ujawniać cokolwiek. Drogi Barcie, co robić, jak żyć?
jaś skoczowski :
Zamkli cię?! Za co?
fronesis :
Przecież ogromna większość nie potrafi, więc żena powinna cię już dawno zabić.
EDIT: powinna była.
Gammon No.82 :
Stąd w’ogle jest sens fejsbukowej grupy: męża w Polsce nie znajdę.
eli.wurman :
Noalezdrugiejstrony te 40-50% rozwodzących się w świecie małżeństw pokazuje, że są dwie możliwości – uda się albo nie ^^J
eli.wurman :
Poznałeś sympatycznych homofobów?
eli.wurman :
Ba, czy jest jeszcze coś, co nie ma swojej fejsbukowej grupy?
Panie Gospodarzu,
po miesiącach podglądania ośmielam się napisać, bo sprawa jest poważna:
http://www.fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/na_spokojnie_slow_kilka
Jakiś audyt, jakieś bluzgi na doktora Tomasza, jakieś artykuły w Rzepie… Zły, zły świat. Czy ktoś wie więcej na ten temat? Tego artykułu z Rzepy nie mogę znaleźć…
mic :
Tutaj.
Gammon No.82 :
Coś jak “uwielbiam gładkich blond trzydziestolatków”? Zostały już tylko nisze i fetysze.
bart :
No właśnie ostatnio coś się boję, że gdzie się nie ruszę, tam sami geje. To mnie trochę boli, bo zawsze bardzo cieszyłem się byciem jedynym gejem we wsi.
Tymczasem w Pozedrzu na Mazurach…
eli.wurman :
Spróbuj na isfolket.fora.pl. Może tam nie ma jeszcze ani jednego ^^J
Nachasz :
No ale tam to pradawna i przepiękna tradycja, oni jeszcze w XIX wieku palili czarownice.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Zdunk
eli.wurman :
Na wszystko będzie czas. Jak się taki trzydziestolatek z wiekiem wytrze, sfilcuje i posiwieje w rozpuście, to przejdzie do niszy.
mic :
Bo to jak za komuny – gdy w PRL aparatczyk publikował tekst o socjalizmie i ojczyznie, jego istotna treść nie była zawarta w standardowym banalnym bełkocie, tylko na przykład w tym, na której stronie się ukazał. W tym wypadku tekst Terlikowskiego to standardowy bełkot o patriotyzmie i ojczyznie. Istotne było jedno zdanie ze stopki pod tekstem: “Autor jest redaktorem naczelnym portalu Fronda.pl”.
http://www.rp.pl/artykul/472098.html
Przeklejcie za to bluzgi redaktora Pałki z jego profilu na Pejsbuku, bo nie będę sobie wyrabiać konta tylko dla polewki z frądziarzy!
“Najpierw wykasowano moje pożegnanie z Frondą, potem zdjęto z głównej strony jego treść umieszczoną na blogu redakcyjnym, potem Zarząd zasugerował w swoim oświadczeniu, że to moje decyzje były przedmiotem audytu w Stowarzyszeniu, co jest absurdem. A na koniec Tomasz Terlikowski kazał zdjąć informatykom Forum Frondy. A, powstrzymam się od komentarza.”
bart :
Ciekawe jak to wyglądało –
– Ale szefie, proszę zrozumieć, oni mają hasło roota…
– Nie gadać mi tu tym waszym żargonem! Pomodlić się i do dzieła!
– Ale szefie, oni mają uprawnienia, a my nie…
– No to ja je wam teraz nadaję.
– Ale szefie, system tego nie uzna.
– Co z tego! My jesteśmy przeciwko systemowi! System to relatywistycznie moralna cywilizacja śmierci! System jest skandalem!
– Szefie, chodzi o system na tym serwerze. O, tu jest okienko: trzeba wpisać login i hasło. Co ja mam wpisać, jak to oni ustawiali hasła?
– A, rozumiem, to jakieś hasło w tym komputerze całym, tak?
– Wiedziałem, że szef nie na darmo jest wykladowcą Wyższej Szkoły Informatyki i Gotowania na Gazie. Szef bardzo szybko zrozumiał. Tak, generalnie chodzi o jakieś hasło w tym komputerze całym. Oni je znają, my nie.
– Nie po to mam doktorat z filozofii katolickiej, żeby mnie jakieś hasło powstrzymało. Wyłączymy komputer po katolicku. O, tutaj mu [JEBUDU!] ryngrafem z Matką Boską Chilijską, z tej mańki go [KERRRR-SHPLONK!] nierozpakowanym pudłem ze zwrotami “Operacji Chusta”, a na koniec [CHLLLLLUSSSST!] wiadro wody z Lourdes. I co, dalej pyta o hasło! Ha ha, przestał. I o to chodziło.
– No pięknie szef się rozprawił ze służbowym laptopem z “Rzeczpospolitej”, ale forum frondy chodzi na wynajętym serwerze. Nadal.
– Ty… ty…. ty żydowski pachołku systemu! Dlaczego mi od razu nie wyjaśniłeś! A masz ryngrafem!
bart :
Ależ wkurwiliście Gospodarza, takiego jeszcze go nie widziałem.
Notkę byś wreszcie zrobił, Bart, to byłoby po sprawie. Ponoć notki łagodzą obyczaje.
wo :
Ważne w takich sytuacjach jest odróżnianie dużych i małych literek. Ale o tym za jakieś pół godziny w nowej notce.
bart :
Drżę z podniecenia!
bart :
Na tym blogu jest taki customer service, że nawet w amazonie takiego nie mają, a mają niezły.
bart :
I can hardly contain my cruspy crusts!
ahoj, tu najnpowsze opracowanie o tym,że szczepionki przeyjmowane seriami NIE SZKODZĄ dzieciom, bardzo dobre badanie obejmujace nawet pomiary poziom rteci w organizmie. 1047 badanych, http://www.medscape.com/viewarticle/722594?src=mpnews&spon=12&uac=11270HY
morenn :
Niestety, prosi o login i hasło…
Przeczytałem sobie ten wpis ponownie i w tabeli Majewskiej zauważyłem zabawną rzecz – swobodnie mnożąc zgłoszenia otrzymała całkowitą sumę ciężkich powikłań większą niż liczba mieszkańców USA.
fronesis :
Prostytucja jest złożonym tematem. I – jako poniekąd lewicowo-feministyczno-liberalna seksualnie osoba, mam co do niej mieszane uczucia. Z jednej strony zarobek w taki sposób jest możliwością i prawem osoby, która tak zarabia: nie zawsze jest to osoba na tym poszkodowana; znajdują się ludzie którzy po prostu lubią luźny seks na tyle, żeby chcieć robić to zawodowo.
Jednak w wielu przypadkach jest to niestety jedyne rozsądne wyjście na zarobienie porządnych pieniędzy przybraku wykształcenia i innych umiejętności przydatnych na rynku pracy. Prostytucja rodzi się z chęci wybicia się z finansowo-społecznej klatki, i niestety nie jest neutralna zdrowotnie dla osoby wykonującej ten zawód. Nie mówię oczywiście o AIDS i chorobach wenerycznych. Luźny seks uzależnienia, ponieważ w taki sposób można łątwo odreagować emocje, a w dodatku w przeciwieństwie do innych nałogów, na tym się zarabia, a nie traci pieniądze, więc zmniejsza to motywację do wyjścia. Nie uważam jednak na tyle lewicowo liberalnie, że sypiać można z kimkolwiek, a nie przeszkadza to w tworzeniu bliskich związków międzyludkich. T.j. może niektórym nie przeszkadza, ale na pewno nie odnosi się to do każdego. Nawet prostytutki czasami potrzebują miłości, a traktowanie niezobowiązujacego seksu jak tłumienia problemów nie sprzyja tworzneniu z drugim człowiekiem bliskiej więzi. Tutaj więc one faktycznie stają się ofiarami, gdyż bardzo rzadko zdarza się, że wchodząc do zawodu (zwykle jako nastolatki) naprawdę są świadome czym za to płacą, i czy rzeczywiście jest to sposób na życie w którym będą w pełni szczęśliwe.
Czasami zdarza się że ktoś chce być matką i to nie samotną matką. Wiem że to niepopularne, ale rzeczywiście zdarza się wiele kobiet, które tak wyobrażają sobie przyszłosć. Tymczasem łatwo powiedzieć: miałaś 18 lat gdy się uzależniłaś, więc teraz ponoś tego konsekwencje, i olać temat prostytucji, uznać, że jest fajnie i wszyscy są wolni.
Społeczeństwo tego nie widzi więc ma generalnie kilka rozwiązań problemu:
1) prześladowanie prostytutek i uważanie je za niemoralne, złe i upadłe kobiety,
2) traktowanie ich tylko jako ofiary systemu, niewolniczki zmuszane do tego przemocą,
3) udawanie, że prostytucja jest fajna i jest idealną podstawą dla międzyludzkich relacji seksualnych.
Tymczasem dla rozwiązania problemu prostytucji dużo by dało po prostu rozwiązanie problemu braku perspektyw i społecznego wykluczenia nastolatek w bardziej pechowych sytuacjach życiowych (np. niezbyt bogata i patologiczna rodzina, brak wykształcenia, transpłciowość).
Zresztą, ciekawe czy tak samo negatywnie wypowiadasz się o kobietach korzystających z płatnego seksu? Np. 50 letnia kobieta po kilku porodach, z nadwagą, zmarszczkami i rozstępami – jest żałosna, bo nie umie zadbać o siebie na tyle, żeby ktoś chciał z nią iść do łóżka dla przyjemności?