Dalsze przygody świnki w New Jersey
Czytam dalej list prof. Majewskiej i włosy mi stają dęba na łbie. W poprzednim odcinku naśmiewałem się z fragmentu, w którym pani profesor nie zrozumiała wiadomości z CNN, dziś przyjrzę się następnym dwóm ciekawym cytatom z jej listu — jednemu trochę śmiesznemu, drugiemu trochę strasznemu.
Najpierw ten śmieszny. Pani profesor pisze tak:
Do bazy VAERS zgłoszono też przez 19 lat 44 092 przypadki podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych, z czego 18 698 dotyczyło dzieci do 2 r. życia. Prawdopodobne liczby podejrzanych ciężkich powikłań poszczepiennych dla wszystkich grup wiekowych wynoszą ponad 440 920, a dla dzieci do 2 roku życia — ponad 186 980 (zgłoszone x 10). Powikłania te włączają uszkodzenia neurologiczne (encefalopatie, zapalenie i obrzęki mózgu, choroby demielinizacyjne, padaczkę, porażenie mózgowe, autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe i inne), reakcje anafilaktyczne, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę, uszkodzenie wątroby i nerek, tarczycę, astmę i inne. Szczepienia mogą także zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych. Np. po masowych szczepieniach dzieci przeciw pneumokokom w Wielkiej Brytanii zaobserwowano znaczny wzrost zachorowań na zagrażające życiu zapalenie płuc. Wytłuszczenie moje (dla przesadnej przejrzystości dodam jeszcze, że pani profesor podała link w surowej postaci jako przypis, ja uczyniłem klikalnym fragment tekstu).
No to kliknijmy i poczytajmy o tym wzroście zachorowań od szczepionki. I co się okazuje? Oczywiście zaobserwowano znaczny spadek zachorowań (o 90% w ciągu dwóch lat od wprowadzenia masowych szczepień) na zapalenie płuc wywoływane przez siedem szczepów, przeciw którym zabezpiecza szczepionka (odpowiedzialnych za 82% zachorowań u dzieci do 5. roku życia). Pojawił się natomiast poważny problem możliwego wzrostu przypadków zapalenia płuc wywołanego przez te szczepy, od których szczepionka nie chroni. Możliwego — bo wynikającego z doświadczeń Amerykanów. W Wielkiej Brytanii tendencja wzrostowa zachorowań na zapalenie płuc wywoływane przez serotyp 1 (bohatera artykułu w The Independent) pojawiła się na ponad dziesięć lat przed wprowadzeniem szczepień, ale obawy przed zajmowaniem zwolnionej niszy przez inny szczep są uzasadnione. Trwają więc zaawansowane prace nad szczepionkami obejmującymi trzy i sześć dodatkowych szczepów, w tym ów serotyp 1.
Cały artykuł ostrzega więc przed potencjalnym niebezpieczeństwem ze strony szczepów nieobjętych działaniem szczepionek, ale absolutnie nie oznacza to, że notuje się znaczny wzrost zachorowań na zapalenie płuc w Wielkiej Brytanii albo że „szczepienia mogą zwiększać ryzyko groźnych chorób zakaźnych”. Prof. Majewska manipuluje informacjami.
Gdybym był antyszczepionkowcem, powiedziałbym teraz: „Bartu, ale spójrz na te wykresy z liczbami zachorowań na zapalenie płuc w wielkiej przecież Wielkiej Brytanii: toż to kilka tysięcy przypadków rocznie! Czy naprawdę jest sens dla tak małej grupki szczepić wszystkie dzieci, narażając je na poważne skutki uboczne szczepionek, o których tak pięknie opowiada pani profesor?”. I wtedy ja jako Bart odpowiedziałbym: to doskonałe pytanie, drogi przyjacielu antyszczepionkowcu! Tak się bowiem składa, że opowieściami pani Majewskiej o rzeczywistej liczbie poważnych powikłań i śmierci chciałem zająć się w drugiej części notki.
Zacznijmy znowu od cytatu z listu pani profesor:
O tym, jakie jest prawdziwe bezpieczeństwo szczepionek najwięcej możemy się dowiedzieć z publicznie dostępnej amerykańskiej bazy danych VAERS (Vaccine Adverse Events Reporting System). Pod naciskiem organizacji rodzicielskich w 1986 r. Kongres USA przegłosował Narodową Ustawę o Okaleczeniach Poszczepiennych Dzieci (National Childhood Vaccine Injury Act). W wyniku jej przyjęcia powstał The National Vaccine Program Office, który razem z amerykańskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC; Centers for Disease Control and Prevention) został zobowiązany do monitorowania i rejestrowania PP i ZP. Ten system tworzy bazę VAERS, która kolekcjonuje dobrowolnie zgłaszane przez lekarzy oraz rodziców przypadki PP i ZP i znajduje się w archiwum na stronie internetowej CDC (http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Szacuje się, że do VAERS zgłaszanych jest jedynie około 10% wszystkich prawdopodobnych przypadków P[owikłań]P[oszczepiennych] i Z[gonów]P[oszczepiennych], mających zarówno przyczynową jak i tylko czasowy związek ze szczepieniami (Rosenthal A, Chen R (1995) The reporting sensitivities of two passive surveillance systems for vaccine adverse events. Am J Public Health. 85:1706-1709; Hinrichsen et al. (2007) Using electronic medical records to enhance detection and reporting of vaccine adverse events. J Am Med Inform Assoc. 14:731-735; http://www.fda.gov/downloads/Safety/MedWatch/UCM168497.pdf). (podkreślenie moje)
Owa jedna dziesiąta wszystkich zgłaszanych przypadków to współczynnik bardzo istotny dla dalszych wywodów prof. Majewskiej. Dlaczego, opowiem później. Na razie spróbujmy dowiedzieć się, skąd pani profesor go wzięła. Jako odsyłacz podaje dwie prace naukowe i jeden link. Link prowadzi do artykułu o VAERS, w którym wspomina się, że słabością bazy jest niepełna liczba zgłoszeń, nie ma natomiast nic o tym, jaki procent zgłoszeń faktycznie do niej trafia. Praca Hinrichsen et al. to sprawozdanie z testowego wprowadzenia ulepszeń w systemie informatycznym w grupie klinik w Massachusetts, dzięki którym ulepszeniom wzrosła liczba zgłoszeń do VAERS — ale artykuł nie zajmuje się tym, jaki procent rzeczywistych powikłań faktycznie trafia do VAERS. Oba teksty mają w bibliografiach pracę Rosenthala i Chena, i to w niej znajdziemy ślad owych 10%. Warto jednak zwrócić uwagę, że prof. Majewska najwyraźniej nie zwraca zbytnio uwagi na zawartość linkowanych referencji.
Rosenthal i Chen w swojej pracy zbadali liczbę zgłoszeń konkretnych powikłań do VAERS, porównując je z faktyczną częstotliwością występowania tych powikłań. Okazało się, że powikłania typu wysypka czy zaczerwienienie są zgłaszane bardzo rzadko (<1% przypadków), za to zgłaszany jest co trzeci przypadek drgawek po szczepionce MMR i co czwarty przypadek drgawek po DTP. Liczba zgłaszanych przypadków polio poszczepiennego wynosi 68% faktycznych. Stosunkowo rzadko zgłasza się mało znany zespół hypotoniczno-hiperaktywny, z drastycznymi objawami, choć bez długotrwałych skutków, zdarzający się po szczepieniu DTP (3% faktycznych przypadków). Co ciekawe, dla porównania autorzy podają również odsetki odnotowanych śmierci w wyniku chorób zwalczanych szczepionkami — okazuje się, że w USA zgłaszana jest co trzecia śmierć w wyniku krztuśćca i dwa na pięć zgonów od tężca. Do statystyk trafia też tylko co piąty zespół Gregga — deformacja płodu w wyniku przebytej przez ciężarną kobietę różyczki.
Nigdzie jednak w pracy Rosenthala i Chena nie pojawia się owe 10% prof. Majewskiej — ani nie da się takiego współczynnika wyliczyć z ich danych. Autorzy wspominają jedynie, że VAERS i jego siostrzany system MSAEFI osiągają lepsze wyniki niż podobne systemy w Wielkiej Brytanii odnotowujące jedynie 1 do 10% faktycznych powikłań — i to jedyny raz, kiedy ta liczba się pojawia, ale jak widać nie dotyczy ona VAERS. Intensywne guglanie wykazuje, że współczynnik 10% jest popularny na stronach antyszczepionkowych, ale linki na jego potwierdzenie prowadzą albo do Rosenthala i Chena, albo do innych prac, które owego współczynnika nie podają.
Jak wspomniałem na początku, dla prof. Majewskiej współczynnik 10% zgłoszeń do VAERS jest bardzo ważny. To na jego podstawie konstruuje ona swoje mrożące krew w żyłach tabele, z których wynika, że w USA trwa Holokaust szczepionych dzieciątek. Tabele są przygotowane w wersji light, w której liczbę zgłoszonych do VAERS powikłań i zgonów poszczepiennych prof. Majewska mnoży przez dziesięć (takie tabele znajdziecie w odpowiedzi na zarzuty ekspertów PZH na stronach 11 i 12). Funkcjonują też w wersji hardcore, w której prof. Majewska przyjmuje, że do VAERS zgłasza się od 1 do 10% przypadków — tę wersję można było znaleźć na prowadzonej najwyraźniej przez samą profesor stronie „Autyzm — Szczepienia”. Niestety, Jaszczury wyłączyły domenę, więc pozwolę sobie zamieścić taką tabelę u siebie.
Pomysł genialny w swojej prostocie. Weź dane za 20 lat (bo za jeden rok nie robią wystarczającego wrażenia), potem przemnóż je przez wymyślony współczynnik et voilà! — okazuje się, że w USA setki tysięcy zmarły, a miliony zostały ciężko okaleczone od szczepionek.
Najlepsze (albo najgorsze) jest to, że prof. Majewska dokonuje swoich „obliczeń” na podstawie bazy opartej na dobrowolnych, anonimowych zgłoszeniach; bazy, do której dopisać nowy rekord może każdy — lekarz, rodzic, ty, ja. Usuwanie zgłoszeń nie jest praktykowane — kiedy pewien naukowiec zgłosił do VAERS, że szczepionka przeciw grypie zamieniła go w Hulka, zadzwonił do niego pracownik FDA i poprosił o zgodę na usunięcie wpisu — bez takiej zgody nie można go było wykreślić. W bazie VAERS wciąż najprawdopodobniej znajduje się zgłoszenie Desiree Jennings, słynnej „ofiary” szczepionki przeciw grypie. Można było ją obejrzeć w telewizji, można było o niej przeczytać na antyszczepionkowych forach i blogaskach — to ta amerykańska cheerleaderka, która po szczepieniu dostała ciężkiego neurologicznego schorzenia zwanego dystonią i którą później specjaliści medycyny alternatywnej uzdrowili za pomocą różnych tajemniczych zabiegów i suplementów. Potem okazało się, że wyleczyli ją nie z dystonii (bo na nią na pewno nie zapadła), ale raczej z ostrego syndromu potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Ale raport w VAERS zapewne pozostał.
VAERS niezbyt nadaje się więc do badań epidemiologicznych czy statystycznych obejmujących ostatnie 20 lat. Można spytać, po co w takim razie taką bazę stworzono, skoro to informacyjny śmietnik. Odpowiedź wywoła uśmiech na twarzach stałych czytelników bloga: VAERS stworzono, by gromadzić dowody anegdotyczne! Gromadzić, obserwować dynamikę wpływania nowych zgłoszeń, sprawdzać, czy nagle nie zwiększa się gwałtownie liczba zgłoszeń z konkretnego rejonu lub czy w raportach nie przewija się podobny skutek uboczny nowej szczepionki. Gdyby prof. Majewska przeczytała dokładnie PDF, do którego sama linkuje w liście, dowiedziałaby się, że celem VAERS jest a) „identyfikacja nowych, rzadkich reakcji na szczepionki, zwiększonego występowania znanych skutków ubocznych i [identyfikacja] czynników sprzyjających występowaniu takich skutków”, b) „identyfikacja wadliwych serii szczepionek” (autorzy dodają, że „do tej pory żadnej serii nie uznano za niebezpieczną. Nie jest to zaskakujący rezultat, biorąc pod uwagę rygor produkcyjno-testowy, jakiemu poddawane są szczepionki”). No, ale skoro polscy antyszczepionkowcy uważają, że to neurobiolog najlepiej nadaje się do układania kalendarza szczepień dzieci, być może nie ma nic dziwnego w tym, że mechanizmu szybkiego reagowania na nowe problemy związane ze szczepionkami ten sam specjalista używa jako archiwum zbrodni.
bart :
Hmmm… Raczej widziałbym w tym jakiś niemiecki niuejdrzyzm do muzyki Vollenweidera
(w notatniku zapisał: sprawdzić czy nie Szwajcar)
Ależ to jest porywająca wizja, pomyślcie sami: Totalna Biologia! Ile poezji w samym terminie!
Laibacha też nie oddam, TB kojarzy mi się raczej z muzyką ze Starcrafta (i napierdalającymi kwachem Zergami).
Blackops :
No naprawdę, Astromaria się kreuje. Przecież parę ładnych tygodni leżała odłogiem, dopóki Sophers nie zaczął tam znów działać.
czescjacek :
Działać na odcinku Astromarii – toż to niemal jak praca w kopalni uranu!
czescjacek :
Właśnie, ciekawe, czy prawnik Astromarii już się z nim skontaktował.
Jakby co, odświeżę stare znajomości i wstawię się za nim u naszej astrolożki. Okazało się bowiem, że kiedyś poznałem jej syna :)
bart :
O, a to ciekawe. Dzieli zainteresowania ze swoją matką?
eli.wurman :
Nic więcej nie powiem, bo nie chcę naruszać niczyjej prywatności. Zresztą była to dość powierzchowna znajomość internetowa ze wspólnej grupy zainteresowań + 1-2 spotkania w realu przy piwie. Także nie mam żadnych smakowitych ploteczek, ale to i tak dla mnie niezły #mindfuck :)
bart :
To znaczy, że Twoja liczba Astromarii wynosi 2
Szacun
uran4 :
Czy do określenia liczby Bacona lub Astromaryi jest potrzebne spotkanie w realu?
Wybory za dwa miesiące, a już wiadomo, że zostaną sfałszowane. Psychiatrykowy think tank montuje siatkę agentów z aparatami w komórkach, żeby zredukować rozmiary nieuniknionej manipulacji.
Tutaj.
Lukasz :
Ba! Żeby w ogóle mieć liczbę Bacona, to trzeba zagrać w filmie, OIDP.
Proboszcz :
Ha, czekajmy, czy z tych emocji PiS nie zaprosi międzynarodowych obserwatorów.
czescjacek :
Aż chciałoby się krzyknąć: wolna Białoruś! Wolna Białoruś!
czescjacek :
Nie zaprosi. Przecież później taki red. Warzecha z drugim Terlikowskim nie mogliby dramatycznie pytać w swoich blogaskach, dlaczego nie zaproszono międzynarodowych obserwatorów.
bart :
Jak Ty ich słabo znasz! Po prostu dramatycznie by pytali, dlaczego zaproszono obserwatorów z krajów opanowanych przez lewacko liberalną socjalistyczną cywilizację śmierci. Zważywszy, że tak klasyfikują USA, Francję, Anglię, Hiszpanię, Niemcy, Włochy, Szwecję, Danię, Norwegię, Finlandię i Austrię, to japy by im zamknęło chyba tylko gdyby międzynarodowa komisja składała się z Watykanu i eee, tegooo, Urugwaju?
@ wo – chyba dawno nie byłeś w Urugwaju.
czescjacek :
Ha, dobre, mógłby ktoś tym potrolować.
eli.wurman :
To akurat już chyba odwołane.
“Mało Państwu? Oto następny fragment z wywiadu z dżentelmenem Niesiołowskim:” Przecież pani Marta Kaczyńska już występowała w kampanii w 2005 roku i efekt rodzinny okazał się średni, bo – jak wiadomo – w międzyczasie założyła drugą rodzinę”. Prawda, że z klasą? Wypominać komuś rozwód – słodkie.”
http://migal.salon24.pl/178223,damski-bokser-czyli-malo-sympatyczna-marta-k
bart :
A to ciekawe, bo skoro poznałeś syna przy piwie, to zakładam że jest to pani w wieku mniej więcej WO, a ja cały czas żyłem w przekonaniu, że to relatywnie młoda świruska. Nie wiem czemu tak mi się nadpisało.
Barts :
W sensie “pochodząca z magicznej dla mnie krainy >40”? :)
galopujacy major :
Noo ja mogę tylko na fejsie, bo na frondzie i salonie24 musiałbym nowe konta zakładać, a na nooba nikt się nie nabierze.
wo :
Smutno to powiedzieć, ale zdaje się, że Węgry się powinny cieszyć sympatią pacjentów – za rasistowskie akcje i tradycyjną przyjaźń.
OT: Ała! Zajrzałem w Otchłań (razem z komentarzami) i żałuję, bo mam teraz wrażenie, że Otchłań zajrzała we mnie. Dla równowagi chce mi się też trochę śmiać, bo akurat wczoraj w korku słuchałem rozmowy w PR3 o debacie publicznej w Polsce: mówili o internecie, że jest tam dużo agresji, na co dyskutant prof. Dudek stwierdził “na szczęście są jeszcze poważne fora, gdzie toczy się rzeczowa i merytoryczna rozmowa, np. Salon24”. Dalej też było wesoło, bo dyskutanci wspólnie ucieszyli się z większego pluralizmu polskich mediów “odkąd pojawił się “Dziennik”, a “Rzeczpospolita” zmieniła profil” (w domyśle – na ten fajny).
czescjacek :
Na salonie, trzeba by wcześniej machnąć kilka-kilkanaście notek. Ale na fejsie całkiem, całkiem. Zresztą lada moment fejs zje wszystkie psychiatryki, świrowiska itp., bo tam można zaprosić i pogadać z “czerwonymi”.
Spełniają się marzenia PiS i Kochanowskiego, żeby każdy uczeń odwiedził Katyń. Pozyskiwanie relikwii idzie pełną parą.
Gdy jesteśmy już przy naszym samochodzie, zaczepia nas Rosjanin i proponuje, że sprzeda nam duże fragmenty poszycia kadłuba, który podobno wyrwał z pnia drzewa rosnącego na linii upadku samolotu. Chce 100 euro. Płacimy bez dyskusji. I nie tylko my – obok nas kierowcy tirów także zabierają torby z fragmentami prezydenckiej maszyny.
Spragnieni mocniejszych wrażeń też coś znajdą
spod ziemi wydobywa się ciemnoczerwona smuga. Krew? Tak! I bezkształtny fragment ciała, nieco większy od dłoni, cały w błocie. Potworny, charakterystyczny fetor rozwiewa wszelkie wątpliwości… To fragment ciała. Może ministra, może posłanki, albo senatora. Przenosimy to w suche miejsce i zakopujemy. Nie dalibyśmy rady bez księdza. To on zaczyna modlitwę…
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12238146,wiadomosc.html
galopujacy major :
Nienajlepsza wiadomość dla Quasiego.
Edith: zresztą sam pamiętasz, co mi odpowiedział, gdy zaproponowałem mu by założył tam konto :)
wo :
Malta? Filipiny?
bart :
Dokładnie tak.
Rozumiem, że określenie “Kawał z Brodą” nabrał teraz w Polsce nowego znaczenia:
http://polskie-wici.pl/
[zapisal w notatniku: przez upośledzenie geograficzne pewnie jest ostatnim, który o tym usłyszał, ale niech no który podskoczy do kaleki!]
Ciekaw jestem czy to sie jakoś rozwinie. Oni tam mają forum i ja bym marzył to forum mieć pełne ciekawych myśli z pogranicza matematyki i angeologii.
RobertP :
Raczej nie. Mniemam, że autor nigdy nie podpisywał cyrografu.
Nachasz :
E, tam dopiero ich zaatakuje, bo przecież na fejsie nie ma Gniewomirów.
/hlb/ :
Dobre:).
/hlb/ :
Ofkoz, jak można się dowiedzieć na miejscu:
A pomyśleć, że to ponoć zdolny fizyk był (vide życiorys w wiki), a teraz, do spółki z Ashkarem robią fizykom złą prasę…
EDIT: Ofkoz, kaliber inny…
galopujacy major :
A właściwie gdzie teraz rezyduje Quasi? W ogóle gdzieś flejmuje czy jest na netowej emeryturze?
bart :
Kurde, odwalcie się. Mam 46 lat:) Nic w tym magicznego – zycie zacina się po czterdziestce
galopujacy major :
Limit znaków – 500 słów bodaj, już się parę razy rozbiłem, brak formatowań. Raczej słabe środowisko na metaflejmy by Quasi.
uran4 :
Ale właśnie zabawne jest, że dla Bartsa pięćdziesięcioparoletnia pani nie różni się zbytnio od czterdziestodwu czy trzyletniego WO :)
mdh :
Trochę u mnie.
Marceli Szpak :
Zarzuci ich linkami.
uran4 :
bart :
Różni się, różni. Jako świeży czterdziestolatek z przerażeniem stwierdziłem, że podobają mi się coraz młodsze dziewczyny. Powiedzmy, że to naturalne. To dlaczego wciąż uwielbiam seks z własną żoną, która ma lat 41? Hint: wieloletnie przyzwyczajenie, ale sam byłem ostatnio pozytywnie zaskoczony, jak zajebiście intensywnie można to odczuwać. Cholerna biochemia.
Czas umierać.
noGammon No.82 :
no, ja tez poczułam się jakoś staro i nieswojo…
Yaca :
Z drugiej strony możenależy mu się trochę wyrozumiałości i tolerancji. A czy to zdolnemu fizykowi nie wolno zwariować? Tym bardziej, że w szkodę poszedł na obszarze, który nie jest jego domeną.
galopujacy major :
“Dobre” to będzie jak się okaże, że się Broda nie pomylił. Przynajmniej w tym znaczeniu, że Kaczyński wygra wybory.
Nikomu źle nie życze, tylko myślę sobie, że w Polsce wszystko jest możliwe. I powrót PiSu, i nowoczesne autostrady za 2 lata.
vauban :
Bo kobiety w ogóle się jakoś dziwnie starzeją, gdy oglądałem maratonem “XF” miałem możliwość obejrzeć 9 lat z życia agentki Scully. I naprawdę w pierwszym sezonie jest komicznie myszowata, a w 9 sezonie to nerdowski wet dream.
vauban :
Mi też się podobają, ale tak jak kwiatki. Ładne to, świeże, ale nie do konsumpcji. Tu akurat rozumiem Łysiaka, który pytany o ideał kobiety powiedział “trzydziestoletnia Catherine Deneuve” , a ja mam 40 i 4.
wo :
Ten pan ma rację.
wo :
o jeżu, kolejny argument za tym, żeby nie przekraczać 40-tki.
nosiwoda :
No, na końcu nawet Fox “Orleańska” Mulder decyduje się z nią przespać.
wo :
nie dziwnie, tylko tak jak wino : ))
blue.berry :
Jedna dojrzewa, druga kwaśnieje.
bantus :
Leży w piwniczce, obrasta kurzem i czeka na specjalną okazję.
bart :
Ej nie, to nie tak, nie rozumiemy się. Ja nie wiedziałem ile ta pani ma lat i jakoś nie wiedzieć czemu założyłe, że to około trzydziestoletnia gówniara. A tu się znienacka okazało, że jest co najmniej o dychę starsza. A w tym Twoim poście okazuje się że jeszcze bardziej. Ale to nie ma nic wspólnego z tym co wywnioskowałeś, różnicę między 40 a 50 widzę tym bardziej, im bardziej się zbliżam do tego przedziału – bo jeśli idzie o liczbę lat, to ja mam z przodu trójeczkę, więc już całkiem niedługo.
Barts :
Niedługo , mówisz….hmmm…. cytując potworną grupę Kansas “Carry on my wayward son” :) bart :
Albo zmienia nazwę na “nalewka”, zależy od gatunku..
@ bart:
+100
@Wawel&co
Ostatnio, gdzieś słyszałem, że w kościołach wystawiano portrety prezydenckiej pary, do których wierni się modlili. W takim wypadku krypta na Wawelu to dobre miejsce na kult. Imho świadczy to też o +5% w wyborach.
Marceli Szpak :
Łatwo się mówi. Kalendarz zrobi to za ciebie.
Zresztą to tylko fetysz liczbowy, mem z serialu, popkultura. Żaden półmetek. Obliczeni jesteśmy na przeżycie jakichś 35 lat, 40 to średni wiek w jakim umierało się w wiekach nomen omen średnich. On long run we are all dead, panowie.
vauban :
Eee, nie. Na szczęście to tylko zakres gwarancji w pakiecie podstawowym.
nosiwoda :
Indeed.
galopujacy major :
#samaniewiem Wpierw fejs musi przestać mu się kojarzyć z naszą-klasą.pl
mdh :
NWO nas liczy na jakieś 60 – potem banki przestają łatwo udzielać kredytów.
vauban :
Ale to była cywilizacja. 90% historii naszego gatunku albo 99% historii rodzaju homo średnia wynosiła ok. 20 lat. 40 lat to średnia wieku w krajach Zachodu na początku XIX w.
vauban :
I po co to wszystko? ;-P
Przecież te średnie liczy się uwzględniając śmiertelność niemowląt. Jeśli przeżyło się dzieciństwo, to spodziewana długość życia nie była taka zła.
vauban :
Chyba ty! My liczymy na ghost in the shell.
vauban :
Noaleprzecież dusza nieśmiertelna…
/me poczuł się młodo – za półtora miesiąca dopiero zmieni z przodu dwójkę na trójkę.
Lukasz :
Idź dziecko do ortodonty.
nosiwoda :
Dokładnie, obejrzałem niedawno Straightheads z Gillian Anderson i dla niektórych to może być wet dream nie tylko nerdowski.
Tak sobie czasem zajrzę w otchłań i zastanawia mnie, jak taka AstroMaryja na przykład nie boi się do kiosku po zapałki wypaść. Przecież od kiedy Visa i MC znalazły sobie nową zabawkę do pimpowania, a dodatkowo bankozaury zabrały się za masową wymianę plastikowych pieniędzy na superwypaśne, tam wszędzie czają się czytniki RFID. OMG! Przecież to permanentna inwigilacja. Już o kartach miejskich nie mówiąc. Nie mówiąc też o planach MC na wdrożenie obsługi zbliżeniówek w kasownikach maskomu. I na basenach. I w ogóle. Słowem, jeśli oni wszyscy są tak hardkorowo uczuleni na spiski, to jak w ogóle funkcjonują w społeczeństwie? Pomykają na rowerach i kupują zdrową nieGMOżywność na bazarkach, ubrani w kominiarki?
Also, to przypomina mi pytanie, jakie chciałem kiedyś zadać na grypa666 bodajże – skoro oni wietrzą spisek wszędzie, absolutnie wszędzie, to czemu do zbiórki (bodajże mało legalnej) pieniędzy na kopanie ziemianek korzystali z numeru konta bankowego. Przecież jeśli nie mieliby armii podstawionych “słupów”, samodzielnie oddawaliby swoje nagie, wrażliwe dane Jaszczurom do zabawy. Eh.
Właśnie w jednym odcinku X Files czterej Lone Gunmen cudownie uświadomili Scully, że w dwudziestodolarówkach są niewielkie magnetyczne paski pozwalające rządowi na monitorowanie przepływu gotówki. Czyli kółko się zamyka.
login99195 :
Chyba, że wynajdą antygerason. Taki z mułu i mniszka.
Yaca :
Poproszę jakąś Krainę Wiecznych Łowów, jeśli można. Bizony niekoniecznie.
Blackops :
No przecież brat prezydenta nie miał komórki ani konta w banku a żył. I nadal kandyduje. Jakoś widać mogą, chociaż to musi być diabelnie niewygodne.
EDYTA: przyszło mi do głowy, że sam przecież pół życia przeżyłem w społeczeństwie, które nie tylko nie znało internetu, ale nie znało także wolnej prasy i pełnych półek w sklepach. I jakoś się dało. Nie wiem, jak ma się to do kwestii anomalii psychicznych, ale wygląda na to, że można być świrem w każdych warunkach…
vauban :
Noale warunki nie były równie ześwirowane, ergo: nie wyróżniałeś się?
vauban :
Coś tam się zawsze znajdzie: anti-gerason, boosterspice, chew-z, ubik
Postanowiłem zakopać się w lurku jeszcze głębiej. Mnie do trójki z przodu brakuje jeszcze dwóch lat. Nie wiem skąd wzięło się moje głębokie przekonanie, że ludzie tu będą mniej-więcej w moim wieku.
Obiecuję wrócić jak dorosnę.
jezykwkosmosie2 :
A co ma wiek do rzeczy? Jak masz coś do powiedzenia, to pisz. Ja nie mam czasu na pisanie, chociaż czasem aż klawiatura świerzbi, ale czytam regularnie.
jezykwkosmosie2 :
To się pospiesz, bo inaczej mnie może już nie być wśród żywych. EDIT: i może nie tylko mnie. Kra kra kraaa.
eno, wiek nie ma naprawdę nic do rzeczy. ja mam dużo wieku a nic nie piszę bo mi z wiekiem bardziej odeszło niż przyszło w temacie wiedzy / elokwencji / humoru. intelektualnie obrosłam kurzem i zrobiłam się skwaśniałą nalewką : )
jezykwkosmosie2 :
A skąd wiesz, że nie są? W netach to dla mnie zawsze zaskoczenie.
Gammon No.82 :
No weź przestań. Ten flejm i tak już zalatuje ageizmem, i jest przygnębiający.
Ja tam jednak jestem urodzonym lurkerem. Szczególnie powinienem być nim tutaj, bo za bardzo się wzruszam losem prawicowych-bogobojnych-prohomeopatrycznych mistyków. Sam taki byłem i “rozchodziłem” te problemy dopiero parę lat temu do końca. W rozmowach z takimi ludźmi w efekcie jestem piekielnie delikatny.
Do tego zwyczajnie brakuje wiedzy i talentu by gadać tu na poziomie.
EDIT: Literówka.
jezykwkosmosie2 :
Są nawet młodsi.
@Panowie po czterdziestce
A to dlatego tysiącpińcet komciów pod każdą notką (głównie po nocach).
:)
wo :
Najpiękniejsze sa kobiety pomiędzy 33 a 39 rokiem życia (na razie starszych żon nie ruszam – mam 36). I jakie rzeczy one robią!
Polecam.
Bartu, chyba czas na nową notkę. Rozmowa schodzi na coraz niebezpieczniejsze tematy… ;]
jezykwkosmosie2 :
I się tym głupio martwisz, zamiast się radować, że ciągle jesteś młoda dupa? Nie rozumiem.
jezykwkosmosie2 :
Może po prostu masz za zadanie otwierać nasze cyniczne serduszka na ich krzywdę?
asmoeth :
Indeed
jezykwkosmosie2 :
No bez przesady.
jezykwkosmosie2 :
Sięgnij półkię wyżej!
Jako niemy (do tej pory) czytelnik przychylam sie do prosby o nowa notke. Z marca ostatnia? To prawie jak blog JackaK z kontrowersje.net!
Blackops :
A bo ja wiem. Raczej nie, mnie współcześni dość masowo chadzali przybrani w ukradzione z jednostek wojskowych moro z wyciętym stemplem. Strach był, ale zasadniczo staraliśmy się, by nie było kwitu. Oraz zdarzało się barwić włosy sokiem z boćwiny. W sumie, wokół byli lepsi, bo do kogoś trzeba było równać. We wczesnych latach 80-tych byłem sąsiadem Zbigniewa Krzywańskiego, gitarzysty Republiki. Kłaniałem mu się na przystanku autobusowym i miałem autograf na zdjęciu wyciętym z “Polityki”.
Potem grałem na basie w kapeli, która nawet nie zgodziła się na ustalenie nazwy. O, jakże było wspaniale. Nie umiałem grać, ale uwielbiałem to.
Pod koniec lat tychże lat, zapuściłem długie włosy, bo takie właśnie miał facet który ostatecznie zrobił dziecko i ożenił się z dziewczyną w której się kochałem. Mało brakowało, bym był na jego miejscu. Już się rozwiedli a ja mam na to wylane*. I nosiłem wtedy prochowiec po ojcu, taki do pięt, bardzo stylowy. Cohen ofkors.
Politycznie byłem masą: precz z komuną, cała rodzina w Solidarności, noszenie ulotek w tornistrze, te rzeczy. Mentalne Powstanie. Tu jakąś flagę, tam napis na murze. Banał.
Gdzieś około 1987 zaczęło do mnie docierać, że będzie jak być musi i jak aktualnie jest. Jedyne, co mnie dzisiaj dziwi, to siła bezwładu umysłowego moich dawnych kolegów. Niektórzy do dziś pozostali korwinistami – i za to ich zapewne dzisiaj tak nie lubię. Paru z nich zostało lekarzami, i stąd przynajmniej częściowo bierze się moja atencja dla tego bloga. Bo myślę, że czasami powinienem się im przyglądać, nie są niepodatni na dziwne wpływy.
#comingout? NOT.
EDYTA: *nie, właściwie to nie mam. I we wogle wali bucerą. Tak, OBCHODZI MNIE. Co z tego, że to prehistoria, i dziś skoczyłbym w ogień, by jej pomóc.
@ vauban:
Urzekła mnie twoja historia.
Jestem pewien, że szacowne gremium już wie, co ujawni papież, ale może mimo to chętnie przeczyta o najnowszej psychoszopce:
http://www.rp.pl/artykul/473843_Co_ujawni_papiez.html
Tatamaxa :
Mnie też. Chcesz chusteczkę?
Vahanara :
O fajny nick, przypomniało mi się, że chciałem poczytać stare komiksy.
Vahanara :
Od jakiegoś czasu obstawiam, że trzecia tajemnica fatimska brzmiała: “Te wasze zabawy z ministrantami? Sprawa się wyda i będą kłopoty”.
Również: śliczny początek artykułu o tajemnicach fatimskich w Wikipedii.
login99195 :
Komiksy? Ja jestem tak stary, że pamiętam jak szło to w powieściowych odcinkach w Expresie Wieczornym. Ale faktycznie, to słowo dobrze brzmi i budzi wspomnienia, a popularność nicka jest zdumiewająca jak na niszowe opowiadanko i stary komiks.
http://www.dobreszczepionki.pl/index.html OMG czytaliscie to???
@ bart:
Pierwsza wiosenna notka?
bessens :
Poniekąd tak. Tzn. temat podejścia betonowych katolików do szczepionek pojawił się przy okazji tej notki. Cóż można więcej powiedzieć, oprócz podkreślenia, że każda linia komórkowa posiada niezbywalną godność, od chwili poczęcia do naturalnej śmierci?
bantus :
Ty to wiosną nazywasz?
U mnie za oknem słoneczko przypieka.
bantus :
Same in Krakau.
Swoją drogą wiosna zawsze mi przypomina, że ludzie lubią wąchać i oglądać organy płciowe różnych roślinek. To nie zoo tylko botanofilia? W ogóle cała natura bezrozumnie się pieprzy, to nieodmiennie szokuje mój purytański jednak umysł, gdy tylko uzmysłowię sobie choćby szacunkowe rozmiary tego procederu.
eli.wurman :
W gruncie rzeczy nie musisz. Mam taki lekki odpiernicz, że skoro mnie się poglądy cholernie pozmieniały w ciągu powiedzmy dwóch lat, że skoro tyle zakumałem, to Ci co mają przewagę lat -nastu musieli zakumać proporcjonalnie więcej.
Ich krzywdy są w większości urojone.
A propos otwierania oczu, to lektura Twojego bloga i połażenie po okolicach ostatecznie przekonały mnie, że powinienem stanowczo opowiadać się za małżeństwami gejów. How eye opening is that?
Jakby co, jesteś osobiście odpowiedzialny za zmianę ładnego kawałka mojego podejścia. Do świata.
I tak ogólnie z tym wiekiem to trochę sobie żartowałem. Mam wrażenie, że jakieś cztery lata z tych moich powinno się liczyć w psich latach. Tyle się działo.
Oraz zgadzam się z ogólną koncepcją, że ponieważ w Krakowie jest niezwykle ciepło, nowa notka by nie zaszkodziła. Tyle, że to łaska Barta, a nie chcę go denerwować, bo wtedy na pewno nie napisze.
jezykwkosmosie2 :
Niekoniecznie.
jezykwkosmosie2 :
I słusznie. Witamy po lepszej stronie rzeczywistości.
jezykwkosmosie2 :
Nachasz :
A może by tak jakieś jaszczurcze piwko/kawkę w weekend? Mini-zlot TTDKN? Inżynierze, Eli, jesteście akurat w okolicy?