Home > Racjonalo > Test buraczkowy, miśki Haribo i parówka na głowę

Test buraczkowy, miśki Haribo i parówka na głowę

November 23rd, 2009 Leave a comment Go to comments

Praca wyszukiwacza i opisywacza altmedowych głupot to ciężkie zajęcie. Nie dość, że od czytania takich rzeczy dostaje się urazów mózgu gorszych niż od rtęci, to jeszcze w trakcie pisania narasta wątpliwość, czy na pewno warto danemu tematowi poświęcać notkę — czy ktokolwiek oprócz mnie i niewielkiej grupki wyznawców terapii daje w ogóle faka. W takiej sytuacji przydatny okazuje się Test Wegedzieciaka, tzn. sprawdzenie, czy opisywany temat przyciągnął uwagę jakiejś wegemamy na naszym ulubionym forum wegemam (oczywiście przy poprawce na charakterystykę forum — z oczywistych powodów Optymalni nie przeszliby testu).

Józef Słonecki Test Wegedzieciaka zdaje z łatwością. Znacie go? Pisze książki o zdrowiu. Według oficjalnej noty biograficznej…

JÓZEF SŁONECKI urodził się 9 grudnia 1949 roku. Już jako dziecko wyczuwał pod palcami zmiany chorobowe, i kiedy inni twierdzili, że tego samego nie czują — sądził, że to żarty. Jako sceptyk nie wierzył w jakieś tam zdolności paranormalne. Jednak fakty mówiły coś innego. Gdy przebywał w towarzystwie ludzi chorych — ci zdrowieli. Choroba jednak nie znikała, lecz przechodziła na uzdrowiciela. Przełom dokonał się, gdy zupełnym przypadkiem trafił na książkę „Od magii do psychotroniki”. Tam odkrył samego siebie. Jeszcze jakiś czas minął zanim — krok po kroku — nauczył się pomagać ludziom, wykorzystując tylko nadmiar bioenergii i nie szkodząc sobie. Obecnie jest dyplomowanym bioenergoterapeutą i prowadzi gabinet w Strzelcach Opolskich.

Z tej krótkiej biografii osoba używająca racjonalistycznej brzytwy Ockhama wyczyta, że Józef Słonecki był chorowitym dziecięciem widzącym rzeczy, których nie było.

Oprócz pisania książek i leczenia ludzi bioenergoterapią Józef Słonecki prowadzi wydawnictwo i portal o bezpretensjonalnej nazwie Biosłone. Bywalcy Otchłani powinni w tym momencie sapnąć „Aaaa, znam tę nazwę” — wyznawcy Słoneckiego bardzo aktywnie propagują jego idee w Internecie. Na portalowym forum nick Słoneckiego to „Mistrz”, tak też zwracają się do niego użytkownicy (czasem mówią o nim „Pan Józef”, zawsze z wielkich liter). To dzięki swoim internetowym fanom dochrapał się zaszczytu własnej notki na BdB, cechuje ich bowiem wielka pracowitość w rozgłaszaniu konceptów Mistrza i sympatyczny, choć nieco irracjonalny entuzjazm, podobny do spotykanego u Optymalnych czy akwizytorów MLM.

Słonecki jest wyznawcą popularnej w altmedzie teorii toksyn zatruwających organizm. Uważa jednak, że zazwyczaj organizm znakomicie radzi sobie z ich wydalaniem. Przeszkodzić mu w tym mogą uszkodzenia jelit wywołane przez naszą starą znajomą — drożdżycę powodowaną przez Candida albicans. W swojej książce „Zdrowie na własne życzenie” Mistrz opisuje przerażającą metamorfozę zamieszkujących nasze jelita pożytecznych drożdży w straszne grzyby, które zapuszczając kiełki w ścianki jelita, dokonują jego perforacji. W efekcie takiego ataku nasza zdrowa do tej pory kiszka zamienia się w rzeszoto, przez którego mikropory toksyny przeciskają się do organizmu, skutecznie go zatruwając. Każdy może przeprowadzić prosty test, zwany przez Słoneckiego testem buraczkowym. Należy wypić trochę soku z buraków, odczekać kilka godzin i zrobić siusiu:

Wynik pozytywny testu, tj. mocz zabarwiony na czerwono, świadczy o istnieniu całych tysięcy wyrw rozszczelniających błonę śluzową jelita grubego, zwanych wrotami zakażenia. Potocznie nazywamy to nieszczelnością jelit, co odpowiada rzeczywistości i daje wyobrażenie o tym, co jeszcze przedostaje się tą drogą do naszego organizmu.

W rzeczywistości czerwony mocz to normalne zjawisko, występujące u kilkunastu procent ludzi. Obecne w burakach barwniki nie rozkładają się w przewodzie pokarmowym i zostają wydalone razem z moczem.

Oczywiście żaden szanujący się altmedowiec nie ograniczy swojego targetu już na starcie do czternastu procent populacji. Jeśli więc należycie do większości, której siusiu od buraczków się nie zabarwia, Mistrz podaje w książce dodatkowe objawy drożdżycy, a imię ich Legion. Spanie z otwartą buzią, kozy w nosie, pogarszający się wzrok, nadmierne albo zmniejszone wydzielanie śliny, wieczna chrypka, wzdęcia, śmierdzące bąki, zaparcia, biegunka, hemoroidy, pieczenie pupy, trądzik, uczulenia, zimne stopy i/lub dłonie, łupież, depresja, nadwaga, niedowaga, problemy z sercem, najróżniejsze bóle i — last but definitely not least — impotencja. Słonecki dodaje, że drożdżycy nie da się wykryć w żadnym laboratorium analitycznym („łatwiej byłoby znaleźć igłę w stogu siana, niż mikroskopijnego grzyba wypatrzeć”). Jedyna metoda diagnozy to porównanie swoich symptomów z objawami z listy Mistrza.

Lolkontent lolkontentem (oprócz tej impotencji, z pewnych rzeczy po prostu nie wypada się śmiać), ale zwróćcie uwagę na przedłużającą się chrypkę. Otóż ja znam jeszcze jedną chorobę, której jednym z objawów jest wieczna chrypka. Ta choroba to rak krtani. Zawsze warto przypomnieć, że ludzie propagujący nierzeczywiste bzdury mogą wyrządzić rzeczywiste szkody.

Na nieszczelne jelito Słonecki poleca specjalną Dietę Prozdrowotną oraz swój wynalazek — Miksturę Oczyszczającą, składającą się z oleju spożywczego, soku z aloesu i Citroseptu. Wzrasta od niej odporność, mija niestrawność, znikają problemy ze stolcem (i poprawia się jego jakość), mniej śmierdzi z ust, rozpuszczają się kamienie w nerkach i ogarnia uczucie ogólnej lekkości. Mikstura zapobiega również powstawaniu nowotworów.

Mistrz tym się różni od innych naszych znajomych z Otchłani, że nie łyka bezkrytycznie każdej tezy alternatywnej do rzeczywistości. Jest wrogiem witaminy C i suplementów, krytycznie wypowiada się o homeopatii, za to pozytywnie o szczepieniach — i generalnie jest zdania, że należy krytycznie podchodzić do wszystkiego, co nie pochodzi od Mistrza. Jego kontrowersyjne poglądy, w połączeniu z jakimiś osobistymi konfliktami, przysporzyły mu wielu wrogów w środowisku altmedowo-spiskologicznym. Co przekłada się na rozpowszechniane w Internetach informacje, że Słonecki naprawdę nazywa się Josef Szemeszteyn, swoje pomysły rżnie od Gersona i ojca Klimuszki, a na zlocie Biosłone dostał biegunki po bigosie.

Mimo niechęci do altmedowców, Mistrz czujnie obserwuje trendy i czerpie wiedzę. Homeopatom skradł sekret pogorszenia terapeutycznego. W swojej książce pracowicie wylicza możliwe dolegliwości mogące się pojawić w początkowej fazie stosowania Mikstury Oczyszczającej: ogólne rozbicie, osłabienie, zawroty głowy, wewnętrzny niepokój, ból brzucha, nudności, zgaga, wymioty, kolka, śmierdząca sraczka, katar, gorączka, zapalenie wszystkiego (m.in. narządów płciowych, pęcherza, cewki moczowej, prostaty, śluzówki odbytu), ruszanie się zębów, wzmożone wypadanie włosów i nasilony łupież, zwiększony apetyt i przybieranie na wadze, smród spod pach… Rety! Gdyby jakaś szczepionka wywoływała połowę z tych objawów jako skutki uboczne, prof. Majewska chyba by zemdlała ze zgrozy!

Jakie schorzenia wywołuje drożdżyca? Wszystkie! Przecież powoduje toksemię, którą Hipokrates nazywał przyczyną wszystkich chorób. Chronologicznie, od poczęcia: uszkadza plemniki, „wpływając niejako genetycznie na kondycję potomka, nie dając mu praktycznie szans na prawidłowy rozwój już w życiu płodowym”. W ogóle choroby genetyczne praktycznie nie istnieją — to po prostu głupi lekarze mylą je z efektami drożdżycy. Grzyb zagnieżdża się w jajach jeszcze w jajniku. Powoduje poronienia, wcześniactwo. Niemowlę obciążone drożdżycą źle się rozwija i cierpi na kolki, ale furda kolki, kiedy najstraszliwsze czai się cichaczem:

Człowiek od dzieciństwa nie choruje (organizm nie walczy), aż zupełnie niespodziewanie okazuje się, że ma raka.

To zaskakująca dygresja w rozdziale o wpływie drożdżycy na płód, ale Mistrz ma prostu taki specyficzny, niepozbierany flow. Uwaga o raku pasowałaby raczej do rozdziału o starości, ale musiałaby w nim konkurować z następującą złotą myślą:

Zgrzybiały staruszek, zgrzybiała staruszka — tak niegdyś określało się ludzi starszych toczonych przez grzyby.

Książkę „Zdrowie na własne życzenie” zamyka rozdział „Z gabinetu bioenergoterapeuty”, w którym Mistrz zawarł praktyczne rady wypróbowane podczas wieloletniej pracy leczniczej. Na zwyrodnienia stawów poleca okład z liścia kapusty. Na zatoki najlepsza jest parówka na głowę (nie mięsna, tylko taka z gorącej wody i odrobiny szałwii). Na biegunkę suchy ryż. Na bolący brzuch okłady z gorącej soli. Strzelanie w stawach, które według Mistrza prowadzi do trwałych uszkodzeń, należy leczyć jedząc po dwa miśki Haribo trzy razy dziennie. Widać od razu, że Mistrz jest zwolennikiem rozwiązań leczniczych nie obciążających zbytnio portfela i dostępnych lokalnie, najlepiej w pobliskiej „Żabce”. Taką filozofię Mistrz propaguje również na swoim forum, gdzie np. na problemy żołądkowe półtorarocznego dziecka potrafi polecić Coca-Colę:

To nie jest pomyłka — coca-cola jest bardzo pomocna w usuwaniu patologicznego śluzu z ścian jelit. Nie ma tu w zasadzie żadnego ryzyka — są osoby, które piją ją na okrągło, więc przez tydzień nie może zaszkodzić.

Forum Biosłone nie jest typową społecznością Web 2.0 — to raczej miejsce, gdzie można spotkać Mistrza i spytać Go o radę. Do obsługi petentów Mistrz ma swoich przybocznych, którzy udzielają wstępnych odpowiedzi lub kierują do właściwych maksym Pana Józefa (poprawiają też na czerwono błędy ortograficzne i literówki użytkowników — forum wspiera internetową akcję „Bykom — stop!”). Forum w założeniu ma gromadzić mądrości Słoneckiego, posiada odrębny duży dział „Archiwum Wiedzy” składający się wyłącznie z jego wypowiedzi na najróżniejsze tematy, z zablokowaną możliwością komentowania. A mistrz lubi siec złotymi myślami:

W powszechnym mniemaniu medycyna to coś jakby zdrowie, z naciskiem na jakby.

Ponadto człowiek nie jest zwierzęciem, o czym świadczy chociażby nasze uzębienie, żadne zwierze nie je tak jak człowiek, żując dokładnie pokarm przed jego połknięciem, delektując się jego smakiem.

Różnica między lekarzem a uzdrowicielem jest taka, że uzdrowiciel ma „to coś” wrodzone, jak inteligencję, lekarza zaś tego uczono.

W jedzeniu nie ma niczego zdrowego.

Potrafi też zaskoczyć nawet wytrawnego bywalca obłąkanych portali, np. za pomocą teorii, w myśl której brzydki zapach z ust to bąki, które przez nieszczelne jelito dostają się do krwi, potem do pęcherzyków płucnych i fru! tchawicą na wolność.

Producenci gum do żucia i past do zębów często obiecują, że ich produkty likwidują nieprzyjemny zapach z ust. To ewidentne oszustwo i przypomina używanie dezodorantu zamiast solidnej kąpieli. A gdyby nawet tak było, gdyby gumy do żucia i pasty do zębów rzeczywiście usuwały ów objaw nieszczelności ścian jelita grubego, to byłoby to kolejne maskowanie objawów.

Forum Biosłone czyta się trochę jak scenariusz „Rejsu”, przy założeniu, że wszyscy bohaterowie filmu wstąpili do sekty. Silnie zhierarchizowana struktura, uporządkowany tok dyskusji. Atmosfera ożywia się czasami, gdy Mistrz wpadnie w złość, np. na nowicjusza skarżącego się, że czwarty miesiąc pije Miksturę Oczyszczającą i nie czuje poprawy:

A kto powiedział, że po MO ma być poprawa? To nie jest lek, po którym ma być: …już w porządku, mój żołądku. Po MO ma być na początku kuracji właśnie gorzej, bo taka jest jej idea, by odchorować zadawnione choroby.

Zaś na nieśmiałe „Ja rozumiem, ale myślałem, że to przez 3 miesiące się zmieni na lepsze” odpowiada w stylu strzeleckiego Buddy:

Zmieni się na lepsze wówczas, gdy już będzie lepiej.

Mistrz potrafi też ostro skarcić za korzystanie z antybiotyków przy zapaleniu oskrzeli:

Dawno już podobnej durnoty nie widziałem na naszym forum! Tzw. zapalenie oskrzeli jest objawem usuwania drogami oddechowymi ropy powstającej wskutek niszczenia zdefektowanych komórek, a to jest istotą owego procesu oczyszczania, zwanego chorobą infekcyjną. Doprawdy, trzeba być pacjentem, czyli kompletnym idiotą, by ten naturalny proces „leczyć” w jakikolwiek sposób, a już antybiotykami, to już jest skrajne kretyństwo! W ogóle, nich się Pani zastanowi, czego Pani tutaj szuka…
Pewno za jakiś czas pójdzie Pani na inne forum, gdzie skarżą się, że pili MO 3 lata i nic im to nie pomogło. To niech Pani idzie już teraz, nam nie potrzeba takich idiotów, co swoje zdrowie mają w tak głębokiej pogardzie, że oddają je specjalistom od chorób. Nic tu po Pani!

Słonecki wyznaje jednak zasadę zdrowego rozsądku (proszków przeciwbólowych używać nie należy, chyba że coś bardzo boli). Więc czasami antybiotyki są OK, np. kiedy Mistrzowi spuchnie gęba:

Sam zastosowałem antybiotyki, gdy niemiłosiernie napuchłem w trakcie kuracji Detoxem+. I nie chodziło o to, że opuchlizna zagrażała w jakikolwiek sposób mojemu życiu, ale po prostu „z taką gębą” nie mogłem pokazać się między ludźmi, a musiałem.

Forum jest też doskonałym miejscem, żeby okazać Mistrzowi należny szacunek:

Codziennie jestem wdzięczny Bogu, że pozwolił mi odnaleźć to miejsce i poznać prawdę dotyczącą zdrowia głoszoną przez naszego Mistrza. Na początku tego roku byłem w opłakanym stanie w zasadzie zbliżonym do tego jakie opisywał Machos. Uderzenie wysokiego ciśnienia do głowy, któremu towarzyszył częstoskurcz serca chyba tylko cudem przeżyłem. To było dla mnie jak wstrząs, po którym wiele miesięcy trwałem w ciągłym lęku. Leki jakie mi po tym zapisał kardiolog odrzuciłem stopniowo po trzech miesiącach stosowania, pomimo wielkiego strachu jaki przeżywałem postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę: drogę prowadzącą do zdrowia wg. Józefa Słoneckiego. I choć nigdy nie byłem pacjentem, i zdecydowanie unikałem lekarzy od czasu jak w wieku lat pięciu pozbawili mnie migdałów to moja droga do choroby wiodła głównie przez sposób odżywiania.

Status autora tego wpisu to obecnie „offline”; mam nadzieję, że to dlatego, że akurat przegląda inne strony albo kładzie się spać (za oknem noc, gdy słowa te klepię).

A teraz najdziwniejszy fragment tej historii: część komercyjna przedsięwzięcia Biosłone wygląda żałośnie. W zasadzie nie istnieje. Jeśli chcemy zostać uczniami Słoneckiego, powinniśmy jedynie zaopatrzeć się w jego książki (54 zł za komplet) — ale nawet to nie jest konieczne: przepisy na Miksturę Oczyszczającą czy zasady zdrowego życia Mistrz publikuje w Internecie. Na portalu Biosłone można również przeczytać przepis na inny cud-składnik zdrowej diety, Koktajl Błonnikowy, składający się z wody, owoców, miodu i zmielonych pestek wymieszanych razem w blenderze (najlepiej w Cucina Philips HR 2860, ze względu na trwałość — pamiętajcie, Mistrz zna się na wszystkim). I Koktajl, i Miksturę Oczyszczającą należy przygotować ze składników dostępnych na rynku, Mistrz nie prowadzi ich sprzedaży. Przekopałem się sumiennie przez forum, szukając niezauważonego haczyka finansowego, ale nie znalazłem nic oprócz zlotów forumowiczów (nawet jeśli przynoszą dochody organizatorowi, to są to sumy bardzo skromne, poza tym było owych zlotów raptem trzy) i franczyzy Gabinetów „Zdrowie na własne życzenie” (jeden z przybocznych otworzył gabinet w swoim mieszkaniu, brak informacji o opłatach licencyjnych dla Mistrza).

A zatem jeśli nie o pieniądze chodzi, to o co? Nasuwają mi się dwa przypuszczenia: jedno realistyczne, a drugie spowodowane zbyt częstym zaglądaniem w Otchłań.* Realistycznie przypuszczam, że Józef Słonecki pragnie zostać słynnym na cały kraj bioenergoterapeutycznym ekspertem od zdrowia i zapewnić tym samym wysoką frekwencję w swoim gabinecie w Strzelcach Opolskich (czyli jednak chodzi o pieniądze). Jednak kiedy założę swoją Czapeczkę Chroniącą Myśli, nasuwa mi się inny domysł: oto mamy niesamowitą okazję oglądać sektę-niewypał w stanie wegetacji. Niby wielbią Mistrza, niby piją wspólnie Koktajl Błonnikowy na zlotach, ale gdzieś po drodze komuś zabrakło determinacji i kawałka ziemi, na którym można by zbudować gospodarstwo dla kilkunastu rodzin, z wysokim płotem, jednym wejściem i magazynem broni.

Potem zdejmuję Czapeczkę i od razu mi lepiej.

* Komentator amatil zwraca uwagę, że najbardziej oczywistym wytłumaczeniem zagadki Pana Józefa jest zwykły ego trip. Może i nie ma z tego kasy, ale przynajmniej mówią mu „Mistrzu”.

  1. January 30th, 2011 at 20:00 | #1

    Gammon No.82 :

    Przypadkiem? Eee tam.

    Przypadkowy Przychodzeń.

  2. anna
    January 30th, 2011 at 22:45 | #2

    właśniewłaśnie.
    Bart, chciałam podziękować za konsolkę dla Młodego, nówka sztuka, dziś kurier przywiózł, dziecko bardzo szczęśliwe :) Traktuję ją jako rozliczenie za listopad i jednocześnie chciałam Ci przypomnieć, że zalegasz nam jeszcze za grudzień i styczeń. Jeżeli nie uregulujesz nalezności nie będziemy więcej kryć dupy Wielkiej Farmacji, nikt nie zapieprza za darmo, soraski.
    W razie czego możemy się rozliczyć barterem, możemy przyjąć talidomid.

  3. Gosiag
    August 18th, 2011 at 12:55 | #3

    Przy artykule się uśmiałam, ba nawet popłakałam bo jest zabawny i ironiczny. Sekciarska forma – trafnie określone.
    Ale trudno się nie zgodzić z założeniami tego nurtu (Biosłone). Autorze tego bloga, proponuję nabyć troche wiedzy teoretycznej i doświadczenia i z czasem moze okazać sie, że zmienisz zdanie. Samej treści przekazu nie należy lekceważyć.
    Nie ma w niej hokus pokus, wszystko jest jasne i klarowne. Brak jest naciągactwa.
    Józef Słonecki to nie Leszek Nowak (choć nie wiem czy nie obrażam, po prostu nie znam zasad działania rąk pana Leszka na butelki wody energetyzowane poprzez ekran telewizora) Zasady Biosłone znam i po 2 latach “przeterawienia” zgadzam sie z nimi, trafiają do mnie i co najwazniejsze mają one swoje uzasadnienie.

  4. August 18th, 2011 at 13:04 | #4

    Gosiag :

    Ale trudno się nie zgodzić z założeniami tego nurtu (Biosłone).

    Jeśli mówimy o założeniu, że przyczyną wszystkich chorób jest zatrucie organizmu toksynami, to całkiem łatwo się nie zgodzić. Że leczy się je za pomocą diety i picia patentowanej mikstury oczyszczającej – jeszcze łatwiej.

    Gosiag :

    Zasady Biosłone znam i po 2 latach “przeterawienia” zgadzam sie z nimi, trafiają do mnie i co najwazniejsze mają one swoje uzasadnienie.

    Chętnie poznam to uzasadnienie.

  5. Gosiag
    August 18th, 2011 at 13:11 | #5

    poznasz jak przetestujesz na sobie, solindnie i długotrwale, inaczej sie nie da,
    dlatego nie tylko Słonecki jest odpowiedzialny za przekaz jaki kieruje do ludzi, Ty też go propagując lub obśmiewając
    trzeba uważać

  6. August 18th, 2011 at 13:18 | #6

    Gosiag :

    poznasz jak przetestujesz na sobie, solindnie i długotrwale, inaczej sie nie da

    Nie, no bez żartów. Dowody z osobistego doświadczenia nie są wiele warte. Proponuję jako materiał doszkalający (autopromocyjnie) własną notkę: “Na mnie działa”. Krótko mówiąc: nie jesteś w stanie ocenić, jaki wpływ na ciebie ma długotrwałe stosowanie Mikstury Oczyszczającej. Bo nie dość że twoje doświadczenie jest skrajnie subiektywne, nie dość że polegasz na własnej bardzo zawodnej pamięci i wspomnieniach, to jeszcze nie jesteś w stanie pominąć szeregu innych czynników, które oddziaływały na twój organizm w tym czasie.

  7. Gosiag
    August 18th, 2011 at 13:29 | #7

    Dowody zdobyte samemu są najcenniejsze.

    Łatwo być prześmiewcą. Wybrałeś najłatwiejszą drogę. Być moze taki masz sposób na życie.
    Jednak szanować twoje wypowiedzi a niekoniecznie się z nimi zgadzać lub zgadzać będę dopero jak dasz wiecej od siebie. Teraz to co robisz robisz dla poklasku. Nie ma to żadnej wartości skoro nie masz doswiadczenia w tym o czym piszesz.

    Ładnie ci wychodzą ironia i krytyka, jestem pod wrażeniem, uśmiałam sie setnie, dużo w tym Twaina , czasem trąci Haszkiem ale oni oprócz prześmiewania byli bardzo dobrymi i doświadczonymi obserwatorami rzeczywistości.

    Ja im dłużej żyje tym mniej rzeczy mnie dziwi.
    Twój blog jest bez wartoąści skoro nie wiesz o czym piszesz.
    Dlatego ja głosuję na Biszopa on opisuje to czego doświadcza :-) :-)

  8. Gosiag
    August 18th, 2011 at 13:30 | #8

    czy Ty mnie znasz?? bo mam wrażenie że tak skoro odpowiadasz w ten sposób

  9. pan.woland
    August 18th, 2011 at 13:37 | #9

    Gosiag :

    Dowody zdobyte samemu są najcenniejsze.

    Ale czytałaś podlinkowany tekst czy po prostu bawisz się w Coelho?

  10. August 18th, 2011 at 13:40 | #10

    Gosiag :

    Dowody zdobyte samemu są najcenniejsze.

    Na pewno nie w przypadku oceny metod leczniczych.

    Gosiag :

    Łatwo być prześmiewcą. Wybrałeś najłatwiejszą drogę.

    Ale najłatwiejszą w porównaniu z czym? Z byciem samozwańczym guru-uzdrowicielem? Czy z byciem radosną komcionautką, która musi się pochwalić wszystkim zebranym, że pije olej i czuje się ŚWIETNIE?

    Gosiag :

    Teraz to co robisz robisz dla poklasku.

    Mylisz się. Robię to, by przekłuwać baloniki szarlatanom.

    Gosiag :

    Nie ma to żadnej wartości skoro nie masz doswiadczenia w tym o czym piszesz.

    Nie jestem żadnym autorytetem, to prawda. Jestem tylko gościem rzucającym papierkami w prelegenta. Dlatego lubię w notkach podawać linki do dobrze przeprowadzonych badań medycznych. W przypadku Mistrza Józefa takich linków nie ma, bo nikt poważny nie badał nigdy, czy picie oleju zmieszanego z citroseptem ma zbawienny wpływ na oczyszczanie z toksyn. To są po prostu brednie.

    Gosiag :

    Ładnie ci wychodzą ironia i krytyka, jestem pod wrażeniem, uśmiałam sie setnie, dużo w tym Twaina , czasem trąci Haszkiem ale oni oprócz prześmiewania byli bardzo dobrymi i doświadczonymi obserwatorami rzeczywistości.

    Och, gdyby Twain lub Haszek napisali coś o Biosłone, na pewno byłaby to beczka śmiechu. To jest świetny materiał dla satyryka.

  11. Gosiag
    August 18th, 2011 at 13:47 | #11

    Wiedziałam że zacznie sie obrażanie :-)
    znaczy sie nic do powiedzenia nie masz.
    Smutne, że nic nie wesz ale piszesz no ale to zalety blogów, można pisac nie majac zielonego pojecia o czym sie pisze.Najgorsze jest to że nawet nie chcesz wiedzieć.
    Jak już wspomniałam czyni to twój blog bezwartościowym

    Sam sie zgodzisz, że nie mając wiedzy nie możesz byc wiarygodnym. Ot takie zabawne blubry na zabicie czasu.

    pan.wolland- czytałam, i nic

    Gosia
    p.s.
    Do Twaina i Haszka jak juz pisałam wcześnmiej jets tobie bardzo bardzo daleko choć by z racji twojego lenistwa i ignorancji

  12. August 18th, 2011 at 13:54 | #12

    Gosiag :

    Wiedziałam że zacznie sie obrażanie :-)

    Gdzie cię obraziłem?

    Gosiag :

    znaczy sie nic do powiedzenia nie masz.

    E tam, można obrażać i mimo to mieć coś do powiedzenia. Zaczynam natomiast podejrzewać, że ty oprócz ogólników, sentencji i własnego cennego doświadczenia wiele więcej nie wniesiesz.

    Gosiag :

    Najgorsze jest to że nawet nie chcesz wiedzieć.

    Ależ chcę wiedzieć! Chcę! Chcę zobaczyć teoretyczne podstawy idei o toksynach jako przyczynach wszystkich chorób! Chcę zobaczyć wyniki badań medycznych sprawdzających działanie Mikstury Oczyszczającej! Chcę zobaczyć zdjęcia mikroskopowe tkanki jelitowej u osób, które zdały i nie zdały testu buraczkowego!

    Gosiag :

    Sam sie zgodzisz, że nie mając wiedzy nie możesz byc wiarygodnym. Ot takie zabawne blubry na zabicie czasu.

    No więc ja coś dokładnie takiego samego uważam o Mistrzu Józefie. Mistrz Józef, bez tych wszystkich teoretycznych podstaw i wyżej wymienionych badań wciska ci coś, co mu się przyśniło, co mu się wydaje i co w obliczu naszej najlepszej wiedzy o organizmie ludzkim jest stekiem bzdur.

    Gosiag :

    pan.wolland- czytałam, i nic

    No właśnie, nic. Najwyraźniej jesteś impregnowana.

    Gosiag :

    Do Twaina i Haszka jak juz pisałam wcześnmiej jets tobie bardzo bardzo daleko choć by z racji twojego lenistwa i ignorancji

    Boże, nawet krytycy narzekają na częstotliwość notek…

  13. Gosiag
    August 18th, 2011 at 14:00 | #13

    a może poprostu tu nic nie ma:-)
    jak już wspomniałam im dłużej żyję tym mnie niej zadziwia
    i mam wiecej pokory przed tym czego nie rozumiem
    i nie mam namyśli Ciebie i twojego bloga
    on akurat jest dla mnie czytelny ale jak już wpsomniałam, bezwartościowy.

  14. August 18th, 2011 at 14:03 | #14

    Gosiag :

    on akurat jest dla mnie czytelny ale jak już wpsomniałam, bezwartościowy.

    W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć ci wytrwałości w piciu oleju. I smacznego!

  15. pan.woland
    August 18th, 2011 at 14:14 | #15

    bart :

    Boże, nawet krytycy narzekają na częstotliwość notek…

    Że tak powiem, czytanie archiwum staje się nudne.

  16. August 18th, 2011 at 14:25 | #16

    Gosiag :

    Dowody zdobyte samemu są najcenniejsze.

    No więc problem polega na tym, że nie. Na przykład znacznie lepiej jest oprzeć się na cudzych badaniach dotyczących LD50 cyjanku potasu niż sprawdzać organoleptycznie.

  17. Gosiag
    August 18th, 2011 at 14:30 | #17

    jak napisałam wcześniej, nic o mnie nie wiesz,
    nie pijam oleju, ani mikstury,
    nie stosuję zasady ze mną albo przeciwko mnie i jest tylko biel i czerń
    na tym forum (Biosłone) jak i wszędzie są rzeczy mądre jak i głupie
    ale nie mogę sie zgodzić z twoją jednolitą oceną całego forum, jak i samego, p. Słoneckiego choc specyficznym, czasem wkurzajacym czlowiekiem jest

    Nie moge się pogodzić zwłaszcza jeśli oceniajacy nic nie wie.
    Do tego otwarcie sie przyznajesz, że nie zamierzasz dowiedzieć sie wiecej, to jest ignorancja.
    Wystarczy wziąć książkę do ręki, nie słoneckiego, każdą książkę dot. etiologii chorób czy fiziologię człowieka aby zauważyć że załozenia Biosłone mają podstawy,
    wystarczy tylko chcieć.
    Jeśli ktoś sie wypowiada z punktu widzenia znawcy a Ty to robisz to powinieneś spróbować na sobie.

    Mądry czlowiek wie, że jeśli coś ma skutek pozytywny dla danego człowieka to znaczy że działa, jak działa to nie należy przeszkadzać.

    Twój blog byłby potrzebny i spełniał swoją rolę gdyby była w nim konstruktywna, rzeczowa krytyka, niestety obśmiewasz wszystko jak leci choć nie wiesz jak to działa, na forum, w ksiażkach jest wyjasnione, ale tobie szkoda na to czasu
    to po co ten blog?

  18. Gosiag
    August 18th, 2011 at 14:31 | #18

    Tarhim – pretensjonaly jest twój przykład, ale jeśli jesteś mądry to juz o tym wiesz

  19. Gosiag
    August 18th, 2011 at 14:39 | #19

    Na koniec , jak wisienka na torcie moja ulubiona sentencja

    Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle mądry, aby ocenić, co jest możliwe, a co nie.

    Henry Ford

  20. August 18th, 2011 at 14:49 | #20

    @Gosiag pije olej

    Ej, no, bartu, woland dalibyście już spokój – może jej smakuje?

  21. Gosiag
    August 18th, 2011 at 14:50 | #21

    a co mi smakuje?, nastepny/a która nie czyta???

  22. August 18th, 2011 at 14:58 | #22

    Gosiag :

    Wystarczy wziąć książkę do ręki, nie słoneckiego, każdą książkę dot. etiologii chorób czy fiziologię człowieka aby zauważyć że załozenia Biosłone mają podstawy,
    wystarczy tylko chcieć.

    No pokaż mi wreszcie książkę o chorobach czy fizjologii człowieka, która potwierdzi podejrzenia Mistrza Józefa o toksynach będących przyczyną wszystkich chorób czy zbawiennym wpływie Koktajlu Błonnikowego. Pokaż mi podręcznik medyczny kładący szczególny nacisk na perforację jelit jako powszechną bolączkę i przyczynę chorób narodu.

    Gosiag :

    Mądry czlowiek wie, że jeśli coś ma skutek pozytywny dla danego człowieka to znaczy że działa, jak działa to nie należy przeszkadzać.

    Bzdura. Mądry człowiek wie o potężnych błędach obserwacyjnych i sposobach ich eliminacji.

    Gosiag :

    Twój blog byłby potrzebny i spełniał swoją rolę gdyby była w nim konstruktywna, rzeczowa krytyka

    Moja konstruktywna i rzeczowa krytyka zawarta w powyższej notce da się skrócić do stwierdzenia: “tezy i porady głoszone przez Mistrza Józefa nie mają oparcia we współczesnej wiedzy, a wręcz jej przeczą, albo więc to geniusz, albo wariat, albo hochsztapler, albo jedno i drugie. Dopóki się nie wyjaśni, radzę nie stosować”.

    Gosiag :

    Tarhim – pretensjonaly jest twój przykład, ale jeśli jesteś mądry to juz o tym wiesz

    Wyjaśnij, dlaczego jest pretensjonalny, nie zasłaniaj się tajemną wiedzą.

    Gosiag :

    Nie sądzę, by ktokolwiek był na tyle mądry, aby ocenić, co jest możliwe, a co nie.

    Możliwe w sensie “possible”, w sensie osiągnięcia czegoś? To pewnie prawda, ale tu chodzi o co innego: co jest bardziej prawdopodobne. Czy bardziej prawdopodobne jest, że myli się współczesna medycyna, a rację ma niewykształcony bioenergoterapeuta spod Opola? Ja, wybacz, na razie obstawiam współczesną medycynę.

  23. August 18th, 2011 at 14:59 | #23

    Gosiag :

    a co mi smakuje?, nastepny/a która nie czyta???

    Dobrze, ale już się raz pożegnałaś, więc bądź konsekwentna.

  24. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:02 | #24

    na odpowiedz dotyczącą powyższego twojego postu zapraszam na moją poprzednią wypowiedz gdyż krążymy cały czas przy jednym
    nie czytasz, nie wiesz i nie chcesz wiedzieć i ale zabierasz głos i tak w kólko Macieju
    jeśli chodzi o wypowiedz Tarhima – zawiodłam się :-)

  25. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:03 | #25

    b>bart :

    Gosiag :
    a co mi smakuje?, nastepny/a która nie czyta???
    Dobrze, ale już się raz pożegnałaś, więc bądź konsekwentna.

    ha ha sam krytykujesz a nie lupisz krytki?<

  26. August 18th, 2011 at 15:05 | #26

    Gosiag :

    ha ha sam krytykujesz a nie lupisz krytki?<

    Wiesz co, lubię krytykę, ale ty nie przedstawiłaś ani jednego merytorycznego argumentu.

  27. August 18th, 2011 at 15:05 | #27

    Gosiag :

    jeśli chodzi o wypowiedz Tarhima – zawiodłam się :-)

    No ale śmiało, dlaczego? Co jest takiego bzdurnego w porównaniu z LD50?

  28. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:05 | #28

    każda książka o etiologii i i fiziologii potwierdzi to co mówi słonecki ale Ty ZNOWU NIE CZYTASZ!!

  29. August 18th, 2011 at 15:06 | #29

    Gosiag :

    każda książka o etiologii i i fiziologii potwierdzi to co mówi słonecki ale Ty ZNOWU NIE CZYTASZ!!

    Choć jeden tytuł, choć jeden cytat, błagam.

  30. August 18th, 2011 at 15:06 | #30

    Gosiag :

    każda książka o etiologii i i fiziologii potwierdzi to co mówi słonecki ale Ty ZNOWU NIE CZYTASZ!!

    Rzuć tytułami.

    EDIT:

    Gah, zninjowany przez gospodarza.

  31. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:07 | #31

    musiałbym Ciebie obrazić a nie chce, na razie sam to robisz i choć koledzy nie wiedzą obrażasz ich również tym, że wypowiadasz sie z punktu widzenia znawcy nie wiedząc i nie chcąc poznać tematu

  32. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:08 | #32

    Misiael, napisałam już KAŻDA

  33. August 18th, 2011 at 15:08 | #33

    Gosiag :

    Misiael, napisałam już KAŻDA

    Ale rozumiesz, że to argumenty typu “Wszyscy wiedzą, że…”?

  34. August 18th, 2011 at 15:09 | #34

    Gosiag :

    musiałbym Ciebie obrazić a nie chce, na razie sam to robisz i choć koledzy nie wiedzą obrażasz ich również tym, że wypowiadasz sie z punktu widzenia znawcy nie wiedząc i nie chcąc poznać tematu

    Słucham?

  35. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:11 | #35

    Misiael :

    Gosiag :
    Misiael, napisałam już KAŻDA
    Ale rozumiesz, że to argumenty typu “Wszyscy wiedzą, że…”

    nie tego powinieneś sie czepiać

  36. Gosiag
    August 18th, 2011 at 15:12 | #36

    bart :

    Gosiag :
    musiałbym Ciebie obrazić a nie chce, na razie sam to robisz i choć koledzy nie wiedzą obrażasz ich również tym, że wypowiadasz sie z punktu widzenia znawcy nie wiedząc i nie chcąc poznać tematu
    Słucham?

    musiałbym Ciebie obrazić a nie chce, na razie sam to robisz i choć koledzy nie wiedzą obrażasz ich również tym, że wypowiadasz sie z punktu widzenia znawcy nie wiedząc i nie chcąc poznać tematu

  37. August 18th, 2011 at 15:12 | #37

    Dobrze, the troll must leave now.

  38. August 18th, 2011 at 15:15 | #38

    Swoją drogą, bartu, coraz słabsze masz te trolle. Gdzie te czasy, kiedy sama NJN się tu kręciła…?

    I obowiązkowo – kiedy nowa notka?

  39. digan
    August 18th, 2011 at 17:07 | #39

    bart :

    Dobrze, the troll must leave now

    Ale bardzo mi się podobało, jak jej kolejne wpisy dryfowały w stronę nowoczesnej poezji.

  40. Dick van Hoyt
    August 18th, 2011 at 17:10 | #40

    Ha ha, zabanował babę :-), w realu pewnie w tym momencie walisz kobietę w ryj,
    tak trzymać, siła argumentów,

  41. August 18th, 2011 at 17:55 | #41

    Dick van Hoyt :

    w realu pewnie w tym momencie walisz kobietę w ryj

    Nie, dlaczego?

  42. Gammon No.82
    August 19th, 2011 at 00:59 | #42

    Gosiag :

    a może poprostu tu nic nie ma:-)

    Tak, Gosiug, w twoich wypowiedziach faktycznie nic nie ma. Jeśli to jest owo cenne własne doświadczenie, którego poszukujesz, znalazłaś je wreszcie.

    Dick van Hoyt :

    w realu pewnie w tym momencie walisz kobietę w ryj,

    Ty w takich momentach pewnie gwałcisz małe dziewczynki wiertarką udarową (lustereczko powiedz przecie…).

  43. Maruda
    August 19th, 2011 at 12:19 | #43

    Gdzie te trolle z dawnych dni. Tamci potrafili ciągnąć flejma przez kilkaset komentarzy. A teraz przychodzi jakaś bździnka, pobzyczy chwilę i ucieka bo bijom.

  44. Jubal
    August 19th, 2011 at 13:03 | #44

    …bicie? No chyba jak trolle są po bezstresowym wychowaniu! Jakby je kto w domu porządnie wybił, to teraz by nie płakały!

  45. August 19th, 2011 at 14:08 | #45

    Maruda :

    Gdzie te trolle z dawnych dni. Tamci potrafili ciągnąć flejma przez kilkaset komentarzy. A teraz przychodzi jakaś bździnka, pobzyczy chwilę i ucieka bo bijom.

    To raczej ja szybciej mięknę.

  46. Gammon No.82
    August 19th, 2011 at 16:20 | #46

    Maruda :

    Gdzie te trolle z dawnych dni. Tamci potrafili ciągnąć flejma przez kilkaset komentarzy. A teraz przychodzi jakaś bździnka, pobzyczy chwilę i ucieka bo bijom.

    W porównaniu z Gosiąg Mooniowata była prawie o.k. Niekiedy formułowała zupełnie precyzyjne tezy (typu chiralność cząsteczek chlorku sodu).

    Jubal :

    No chyba jak trolle są po bezstresowym wychowaniu! Jakby je kto w domu porządnie wybił, to teraz by nie płakały!

    Byłem trollem na Onecie i to potwierdzam.

  47. Maruda
    August 19th, 2011 at 17:10 | #47

    bart :

    To raczej ja szybciej mięknę.

    Spust w plonkownicy wyrobił sie od czestego używania.

  48. vauban
    August 19th, 2011 at 21:34 | #48

    Gosiag :

    Misiael, napisałam już KAŻDA

    Pokazałem ten fragment żonie. Żona znacząco spojrzała w stronę Biochemii Stryera kurzącej się na półce i parsknęła takim śmiechem, że musiałem ją uspokajać.

  49. ferment
    August 21st, 2011 at 23:30 | #49

    Jestem ateistą i racjonalistą, a stosuję metody biosłone i co dziwne, nawet mi to pomaga! Zaczęło się od bólu gardła z rana, dowiedziałem się wtedy o możliwym refluksie, potem miałem gastroskopię – okazało się, że tworzy mi się wrzód na dwunastnicy i mam refluks żółciowy, brałem leki, w kolejnej gastroskopii wyszło nawet, że jest ok, ale czułem się gorzej, bywały dni, że brzuch tak mnie bolał (przez SILNIEJSZY NIŻ WCZEŚNIEJ) refluks żółciowy, że nie mogłem wytrzymać, skręcało mnie z bólu. Brałem antybiotyki, aż zrobiła mi się sieczka zamiast jelit, czyli w efekcie nietypowe kupy i częste “srania”. Objawy chorobowe towarzyszące oczyszczaniu faktycznie się pojawiały (np. kiedyś przez dwa dni miałem taaaaaki katar – oczyszczanie zatok, naprawdę “stare i zaschnięte” smarki z krwią, miałem coś takiego pierwszy raz w życiu, a te wyśmiewane przez was MO piję od kilku miesięcy – od lutego 2011 – czyli to wszystko przypadek?). Niektóre rzeczy można wyśmiewać, jak chociażby argumentację o zgrzybiałych staruszkach, ale nie wszystko trzeba brać za pewnik – trzeba myśleć samodzielnie i PRÓBOWAĆ SAMEMU, o ile to jest bezpieczne. BTW. gdy piję MO to mam wyraźnie lepszą cerę, trądzik jest, ale krostki ropieją i da się je łatwo usunąć – naprawdę widać różnicę, tym bardziej że mogłem to zaobserwować ja i nie tylko ja, bo zrobiłem sobię w miedzyczasie miesięczną przerwę. Kolejny przypadek? Albo placebo? Oczywiście możecie mi zarzucić autosugestię, wasza strata.

  50. Julia
    August 22nd, 2011 at 00:18 | #50

    Jestem ateistą i racjonalistą, a stosuję wodę święconą i co dziwne, nawet mi to pomaga! Zaczęło się od bólu gardła z rana, dowiedziałem się wtedy o możliwym refluksie, potem miałem gastroskopię – okazało się, że tworzy mi się wrzód na dwunastnicy i mam refluks żółciowy, brałem leki, w kolejnej gastroskopii wyszło nawet, że jest ok, ale czułem się gorzej, bywały dni, że brzuch tak mnie bolał (przez SILNIEJSZY NIŻ WCZEŚNIEJ) refluks żółciowy, że nie mogłem wytrzymać, skręcało mnie z bólu. Brałem antybiotyki, aż zrobiła mi się sieczka zamiast jelit, czyli w efekcie nietypowe kupy i częste “srania”. Objawy chorobowe towarzyszące oczyszczaniu faktycznie się pojawiały (np. kiedyś przez dwa dni miałem taaaaaki katar – oczyszczanie zatok, naprawdę “stare i zaschnięte” smarki z krwią, miałem coś takiego pierwszy raz w życiu, a te wyśmiewaną przez was wodę święconą piję od kilku miesięcy – od lutego 2011 – czyli to wszystko przypadek?). Niektóre rzeczy można wyśmiewać, jak chociażby argumentację o zgrzybiałych staruszkach, ale nie wszystko trzeba brać za pewnik – trzeba myśleć samodzielnie i PRÓBOWAĆ SAMEMU, o ile to jest bezpieczne. BTW. gdy piję wodę święconą to mam wyraźnie lepszą cerę, trądzik jest, ale krostki ropieją i da się je łatwo usunąć – naprawdę widać różnicę, tym bardziej że mogłem to zaobserwować ja i nie tylko ja, bo zrobiłem sobię w miedzyczasie miesięczną przerwę. Kolejny przypadek? Albo placebo? Oczywiście możecie mi zarzucić autosugestię, wasza strata.

  51. vauban
    August 22nd, 2011 at 02:10 | #51

    @ ferment:
    Bardzo mi przykro, ale pan przypuszczalnie nie istnieje. Ewentualnie, jest pan doktorem Hrdiną. Sęk w tym, że dr Hrdina zmarł jakieś 80 lat temu.

  52. Gammon No.82
    August 22nd, 2011 at 20:13 | #52

    vauban :

    Bardzo mi przykro, ale pan przypuszczalnie nie istnieje. Ewentualnie, jest pan doktorem Hrdiną. Sęk w tym, że dr Hrdina zmarł jakieś 80 lat temu.

    No ale to imponujące, że nawet osiemdziesięcioletni nieboszczycy czują się świetnie na Bryi Mistrza Józefa.

  53. Jubal
    August 22nd, 2011 at 23:34 | #53

    @Gammon: zombie napędzany bryją? To w takim razie nie przypadek, że bryja przypomina konsystencją rozbełtany mózg!

  54. Gammon No.82
    August 23rd, 2011 at 08:48 | #54

    @ Jubal:
    Zombiak Bryjopędny.

  55. ferment
    August 28th, 2011 at 00:20 | #55

    chorowaliście kiedyś na coś gorszego niż katar? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

  56. Gammon No.82
    August 28th, 2011 at 00:44 | #56

    ferment :

    chorowaliście kiedyś na coś gorszego niż katar? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    No o.k., rzeczywiście nie umarliśmy tak jak ty i nie zostaliśmy skutecznie reanimowani Bryją. Przyznajemy ci 1000% rację, wygrywasz internety przez nokaut.

  57. ferment
    August 28th, 2011 at 01:07 | #57

    Retoryka godna mistrza, haha. Moim argumentem jest to, że przestał mnie boleć brzuch (od refluksu i wrzodów), twoim – śmieszna otoczka działalności Józefa Słoneckiego. Spójrz obiektywnie, nie przyznałbyś mi chociaż odrobiny racji? I nie spróbował zastosować MO, gdybyś faktycznie nie miał nic do stracenia?

  58. digan
    August 28th, 2011 at 09:33 | #58

    ferment :

    chorowaliście kiedyś na coś gorszego niż katar? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    Wybudowaliście coś więcej niż żwirowa dróżka w ogródku? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    Nakręciliście kiedyś coś większego niż film ze swoimi dziećmi? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    Napisaliście coś więcej niż list motywacyjny? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    Uprawialiście kiedyś seks z czymś innym niż człowiek? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    itd itd itd

  59. August 28th, 2011 at 10:31 | #59

    ferment :

    chorowaliście kiedyś na coś gorszego niż katar? ile tak naprawdę wiecie i co warte są dla mnie wasze słowa odpowiedzcie sobie sami.

    Ja kiedyś rozwaliłem sobie dłoń, praktycznie przeciąłem ją na pół. Zgadnij, kto mi ją poskładał i jaki rodzaj wiedzy stanowił fundament operacji, które przeszedłem.

    PS. My tutaj nie przerzucamy się osobistymi doświadczeniami, bo wiemy, że zasadniczo nic nie znaczą.

  60. Gammon No.82
    August 28th, 2011 at 10:43 | #60

    ferment :

    Retoryka godna mistrza, haha.

    Wprost przeciwnie, godna ciebie, jesteś traktowany na twym własnym poziomie.

    Moim argumentem jest to, że przestał mnie boleć brzuch (od refluksu i wrzodów)

    Przyjmowałeś refluks i wrzody? Czy tylko nie umiesz składnie się wypowiedzieć?

    twoim – śmieszna otoczka działalności Józefa Słoneckiego.

    Otoczka jest śmieszna, jądro – tragiczne.

    Spójrz obiektywnie, nie przyznałbyś mi chociaż odrobiny racji?

    Nie, przecież ty nie patrzysz obiektywnie, więc ktoś patrzący obiektywnie nie może przyznać ci racji.

    I nie spróbował zastosować MO, gdybyś faktycznie nie miał nic do stracenia?

    A lałeś już sobie wodę utlenioną do uszu i kawę do dupy albo na odwrót? I goliłeś robaki z pleców? Bo kolesie, którzy to robią, używają takiej samej argumentacji “nie mam nic do stracenia”.
    http://blogdebart.hell.pl/2009/09/25/jak-pije-sie-nafte/

  61. bantus
    August 28th, 2011 at 12:29 | #61

    ferment :

    I nie spróbował zastosować MO, gdybyś faktycznie nie miał nic do stracenia?

    Właściwie to się zgadzam, jak już stracisz rozum, to co gorszego może ci się przydarzyć?

  62. ferment
    August 28th, 2011 at 16:31 | #62

    Czyli nic nie wiecie o chorowaniu – życzę wam z całego serca, żebyście zachorowali i zobaczyli jak bardzo skuteczna jest pomoc lekarzy :)

    Wiedza ludzkości opiera się na doświadczeniu, moje jest takie jakie jest i nie jestem w stanie mu zaprzeczyć. Po zastosowaniu metod proponowanych przez BIOSŁONE moje dolegliwości nie minęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wcześniej próbowałem też czegoś innego – nie działało. Wiem, że pisanie o “nagłym i cudownym ozdrowieniu” nikogo nie przekona. O powolnym też nie. Tylko że krytyka czegokolwiek bez dokładnego zaznajomienia się z tematem jest bezcelowa, mija się z prawdą.

    Najważniejszym ogniwem biosłone jest odpowiednia dieta, zbliżona do tzw. paleolitycznej. Jedzenie podobnych (bo tak samo się nie da) pokarmów, w podobnych ilościach i proporcjach jak robili to nasi przodkowie jest jednym ze sposobów odżywiania, który zalecają dietetycy (ludzie po uczelniach medycznych). 100 – 200 lat temu ludzie żyjący w miastach narzekali na dolegliwości pokarmowe, których nie mieli chłopi – odżywiający zupełnie inaczej. LEKARZE zalecali zmianę diety, wysyłali do ośrodków leczniczych i to faktycznie pomagało. To dieta jest obecnie jednym z najważniejszych narzędzi walki z chorobą, bo leki nie usuwają przyczyny tylko objawy. Ja stosuję dietę, piję mieszaninę, która zawiera sok z aloesu lub ekstrakt z grejpfruta – substancje o potwierdzonym (przez medycynę konwencjonalną) działaniu leczniczym.

    Jeśli to jest dla was śmieszne, to wam współczuję, bo jesteście małymi ludźmi. W dodatku wytykanie mi drobnych błędów w budowie zdań, które wcale nie powoduję nieczytelności moich wypowiedzi jest żałosne. Nie będę poświęcał całego dnia na redagowanie komentarza, mam inne zajęcia.

  63. pan.woland
    August 28th, 2011 at 17:32 | #63

    ferment :

    Wiedza ludzkości opiera się na doświadczeniu, moje jest takie jakie jest i nie jestem w stanie mu zaprzeczyć.

    Twoje doświadczenie w skali ludzkości nic nie znaczy.

    ferment :

    moje dolegliwości nie minęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,

    Metody są podobne.

    ferment :

    dietetycy (ludzie po uczelniach medycznych)

    Jeśli teoria nie jest potwierdzona rzetelnymi badaniami to nie ważne ile dyplomów ma jej autor.

    Czytałeś notkę o dowodzie anegdotycznym?

  64. August 28th, 2011 at 19:05 | #64

    ferment :

    To dieta jest obecnie jednym z najważniejszych narzędzi walki z chorobą, bo leki nie usuwają przyczyny tylko objawy.

    Jak mam, powiedzmy, zapalenie płuc, wezmę antybiotyk i będę zdrowy, to będzie to tylko usunięcie objawów przez lek? SRSLY?

  65. Gammon No.82
    August 28th, 2011 at 20:47 | #65

    ferment :

    Czyli nic nie wiecie o chorowaniu

    Och, a ty ile wiesz. Na przykład ile śmiertelnych chorób przebyłeś?

    życzę wam z całego serca, żebyście zachorowali

    Twoja moc sprawcza jest równie wielka, jak zaklinaczy deszczu.

    i zobaczyli jak bardzo skuteczna jest pomoc lekarzy

    Mój drogi, gdyby nie lekarze, tobym w najlepszym razie był od dzieciństwa kaleką niemogącym chodzić.

    Wiedza ludzkości opiera się na doświadczeniu

    A teraz grzecznie weź się do czytania słowników filozoficznych i ustal, jakie znaczenia ma słowo “doświadczenie”, wtedy zrozumiesz, że mówisz nie na temat.

  66. Gammon No.82
    August 29th, 2011 at 08:03 | #66
  67. login99195
    August 29th, 2011 at 16:03 | #67

    ferment :

    bo leki nie usuwają przyczyny tylko objawy

    Pan wygrał główną nagrodę. Ponad 2000 komentarzy a tu taki smakołyk. Teraz rozumiem skąd u ludzi takie uprzedzenie do antybiotyków.

    On the other hand: zgadza się, chirurg leczy objawy złamania kości a nie ich przyczynę.

  68. August 29th, 2011 at 16:26 | #68

    W’ogle bardzo mnie zawsze bawi argument z “nie chorowaliście na nic poważnego, to się nie znacie”. Otóż ja sobie chorowałem poważnie w dzieciństwie i wyleczyła mnie paskudna medycyna (wtedy jeszcze szmuglowana z RFN). I mam jeszcze inny przykład – mój były chłopak choruje na czerniaka. Póki co paskudna chemia dała radę. Jego siostra na ten przykład po interwencji chirurgicznej, naświetlaniach i chemii od wielu lat cieszy się dobrym zdrowiem.

    Więc: moje anegdoty kontra wasze, idźcie spierdalajcie.

  69. Gammon No.82
    August 29th, 2011 at 16:36 | #69

    @ eli.wurman:
    Ech, jak ty cudnie i skutecznie operujesz buldożerem.

  70. Kiszonka
    September 5th, 2011 at 13:50 | #70

    Caly ten efekt przeciekania jelit, nie jest udowodniony naukowa, jednak skladniki tych magicznych miksturek sa z cala pewnością zdrowe i od dawna znane, a ich walory lecznicze udowodnione naukowe. Wiadomo, że namawianie do leczenia anginy poprzez picie miksturek jest niepoprawne. Ale nie można mówić, że owa miksturka(albo ten koktajl) jest zla/zly. Wiadomo, przed spozyciem leczniczych substancji, powinno się sie sprawdzić czy nie ingeruja one z lekami, powniewaz np. ostropest plamisty wplywa na wchlanianie niektorych lekow.

    Na pewno myślący człowiek nie powinen wierzyć we wszystko co jest napisane w internecie i sam powinien sprawdzic teorie “cudotworcow”, które najczesciej bazują na powszechnie znanych roślinach leczniczych, badz zabiegach stosowanych przez nasze babcie. Niestety wiele osób stara się zarobić na naszym zdrowiu, sprzedając magiczne receptury za krocie.

    Innym aspektem jest naduzywanie antybiotykow w dzisiejszych czasach, ich aspekty lecznicze potrafią uratować życie, jednak efekty uboczne są zauważalne dla każdego. Zachwianie naturalnej flory bakteryjnej w calym organizmie może doprowadzić do zachwiania równowagi w naszym ciele, osłabiając naszą odporność.

    Podsumowując na stronie bioslonie mozna znalezc ciekawe artykuly dotyczace medycny naturalnej, jednak nie można uważać, że dzieki tym sposobom rozwiąże sie wszystkie swoje problemy zdrowotne. Nie można zaprzeczyć, że regularne spożywanie prozdrowotnych substancji, poprawiło jakośc życia wielu osób.

  71. September 5th, 2011 at 15:44 | #71

    Kiszonka :

    Nie można zaprzeczyć, że regularne spożywanie prozdrowotnych substancji, poprawiło jakośc życia wielu osób.

    Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że znacząco wpłynęło na ich zdolność do poprawnego stosowania się do reguł ortografii i interpunkcji.

  72. September 5th, 2011 at 16:05 | #72

    Kiszonka :

    Podsumowując na stronie bioslonie mozna znalezc ciekawe artykuly dotyczace medycny naturalnej, jednak nie można uważać, że dzieki tym sposobom rozwiąże sie wszystkie swoje problemy zdrowotne. Nie można zaprzeczyć, że regularne spożywanie prozdrowotnych substancji, poprawiło jakośc życia wielu osób.

    Rok szkolny się zaczął i mamy już pierwsze wypracowania.

  73. f_a_t_e
    September 6th, 2011 at 12:49 | #73

    asmoeth :

    Rok szkolny się zaczął i mamy już pierwsze wypracowania.

    Brakuje wstępu, nie zdałby matury.

  74. Yaca
    September 6th, 2011 at 20:07 | #74

    f_a_t_e :

    Brakuje wstępu, nie zdałby matury.

    No przecież widać, że to wprawka pierwszaka. Dajmy trochę czasu na ćwiczenie. W końcu najbliższa matura dopiero w maju.

  75. p1977
    October 29th, 2011 at 09:57 | #75

    Szanowny autorze tego bloga! Wysyłasz niepotrzebnie masę negatywnych emocji przeciwko ludziom których nawet nie znasz. Oczywiście zgadzam się z Tobą że forma i styl w jakim prowadzone jest forum Bioslone jest delikatnie mówiąc śmieszna a nazywanie kogoś mistrzem bo tak chce to faktycznie idiotyczne.
    Zamiast pisać te Antyaltmedowe teksty, wygodnie usiądź w swoim fotelu zamknij oczy i spróbuj wyobrazić sobie następującą sytuację (oczywiście Ci tego nie życzę): Idziesz do lekarza, robią Ci 2 tygodnie badania, po czym lekarz oświadcza że nie mogą Ci pomóc, daje adres hospicjum i zaleca zakończenie wszystkich swoich spraw bo w ciągu kilku tygodni będzie koniec. I teraz sobie wyobraź co w tej sytuacji robisz? Wytłumacz mi oraz tym ludziom, którzy szukają dla siebie ratunku gdzie indziej, dlaczego mają się poddać i czekać na śmierć? Czy ty nie szukałbyś jakiegoś innego rozwiązania jeżeli tradycyjna medycyna nie może Ci pomóc?
    A teraz jeszcze pomyśl, a znam takie przypadki osobiście, że są osoby którym zmiana diety naprawdę bardzo pomogła i ich stan zdrowia jest znacznie lepszy niż spodziewali się tego lekarze. Cieszą się że ich terapia przynosi skutek, trafiają na Twój ironiczny tekst i tracą część wiary w to co robią. Negowanie i prześmiewanie Bioslone może przynieść równie zły skutek jak jego promowanie. Bądź ostrożny, nie pozjadałeś jeszcze wszystkich mądrości tego świata.
    Czy naprawdę chcesz kogoś osobiście poznać kto WYLECZYŁ się “altmedem”? Może chcesz poznać mojego przyjaciela który wg lekarzy miał nigdy nie chodzić a pomogła mu jazda konna?
    Fajny blog poza tym i widzę że mamy dużo podobnych poglądów, dlatego nie odbieraj tego wpisu jako atak na Ciebie.

  76. October 29th, 2011 at 10:41 | #76

    p1977: To make the long story short: altmed oprócz czy altmed zamiast? To make the long story even shorter: ja też znam osobiście różne osoby (ale nie podnoszę tych znajomości do rangi dowodu na cokolwiek).

  77. October 29th, 2011 at 12:11 | #77

    p1977 :

    Wysy­łasz nie­po­trzeb­nie masę nega­tyw­nych emo­cji prze­ciwko ludziom któ­rych nawet nie znasz.

    Ale w sensie osobiście nie znam?

    Idziesz do leka­rza, robią Ci 2 tygo­dnie bada­nia, po czym lekarz oświad­cza że nie mogą Ci pomóc, daje adres hospi­cjum i zaleca zakoń­cze­nie wszyst­kich swo­ich spraw bo w ciągu kilku tygo­dni będzie koniec.

    To jest sytuacja, która spotyka nas często, zazwyczaj oczywiście w wariancie członka rodziny dalszej lub bliższej, który zapada na potencjalnie śmiertelną chorobę, z kiepskimi rokowaniami. I teraz ty sobie wyobraź, że ów członek rodziny zaczyna pakować pieniądze i energię w jakieś ziółka od hochsztaplera. Ziółka oczywiście to wersja light: w wersji hard zaczyna uprawiać samookaleczenia, żeby “odsączyć toksyny” albo przechodzi na kosztowną i wyczerpującą dietę. I ty na to bezradnie patrzysz.

    Bądź ostrożny, nie pozja­da­łeś jesz­cze wszyst­kich mądro­ści tego świata.

    Nie pozjadałem, wiem bardzo mało. Ale jestem w stanie, tak mi się wydaje, ocenić, jak bardzo odjechana od rzeczywistości jest dana pseudoterapia. Jaki jest proponowany mechanizm działania? Jakie są wyniki badań klinicznych? Czy są jakieś badania? Czy ocena efektywności opiera się wyłącznie na świadectwach wdzięcznych pacjentów?

    Nie ukrywam, że najbardziej lubię pisać o terapiach, które i mechanizm działania mają groteskowo niezgodny ze współczesną wiedzą, i potwierdzenie w badaniach żadne.

    Czy naprawdę chcesz kogoś oso­bi­ście poznać kto WYLECZYŁ się “alt­me­dem”?

    Skąd wiesz, że wyleczył go właśnie altmed? Skąd wiesz, że konwencjonalna terapia nie zadziałała z właściwym sobie opóźnieniem? Skąd wiesz, że nie nastąpiła spontaniczna remisja? Skąd wiesz, że altmed to na pewno altmed (są terapie wspomagające z potwierdzoną klinicznie skutecznością, tylko ich “niemedyczność” sprawia, że dostają łatkę altmedu)? Jeśli jak piszesz, podoba ci się mój blog, proponuję, żebyś przeczytał notkę “Na mnie działa”. Notkę, która absolutnie powinna dorobić się drugiej części, bo osoby, które tu zaglądają, najczęściej wykazują się niezrozumieniem podstaw, np. tego, że osobiste doświadczenie nie powinno mieć wpływu na ocenę skuteczności danej terapii.

  78. GlonTheBug
    October 31st, 2011 at 15:58 | #78

    p1977 :

    Sza­nowny auto­rze tego bloga! Wysy­łasz nie­po­trzeb­nie masę nega­tyw­nych emo­cji prze­ciwko ludziom któ­rych nawet nie znasz. Oczy­wi­ście zga­dzam się z Tobą że forma i styl w jakim pro­wa­dzone jest forum Bio­slone jest deli­kat­nie mówiąc śmieszna a nazy­wa­nie kogoś mistrzem bo tak chce to fak­tycz­nie idio­tyczne.

    Mistrz w odróżnieniu od profanów nie ocenia po sobie. Poznać głupiego po gadce jego.

  79. GlonTheBug
    October 31st, 2011 at 16:00 | #79

    Kiszonka :

    Caly ten efekt prze­cie­ka­nia jelit, nie jest udo­wod­niony naukowa,

    Udowodniony. Naukowo. W tym właśnie jest rzecz. Odsyłam do literatury naukowej. Wszystko jest ładnie opisane, w szczegółach. Wystarczy tylko chcieć słuchać i się uczyć zamiast pleść co się wie.

  80. October 31st, 2011 at 16:24 | #80

    GlonTheBug :

    Udo­wod­niony. Naukowo.

    Umm, nie. A szczególnie efekt przeciekania soczku z buraczków do siuśków.

  81. f_a_t_e
    October 31st, 2011 at 16:28 | #81

    GlonTheBug :

    Udo­wod­niony. Naukowo. W tym wła­śnie jest rzecz. Odsy­łam do lite­ra­tury nauko­wej. Wszystko jest ładnie opi­sane, w szcze­gó­łach. Wystar­czy tylko chcieć słu­chać i się uczyć zamiast pleść co się wie.

    Tytuły by się przydały, skoro wiedza większa, należy się podzielić.

  82. GlonTheBug
    October 31st, 2011 at 16:29 | #82

    bart :

    Umm, nie. A szcze­gól­nie efekt prze­cie­ka­nia soczku z buracz­ków do siuśków.

    To było do Kiszonki.

    f_a_t_e :

    Tytuły by się przy­dały, skoro wie­dza więk­sza, należy się podzielić.

    Naprawdę jest mi przykro. Ubolewam i łączę się w bulu.

  83. Yaca
    October 31st, 2011 at 16:32 | #83

    bart :

    Jeśli jak piszesz, podoba ci się mój blog, pro­po­nuję, żebyś prze­czy­tał notkę “Na mnie działa”. Notkę, która abso­lut­nie powinna doro­bić się dru­giej czę­ści, bo osoby, które tu zaglą­dają, naj­czę­ściej wyka­zują się nie­zro­zu­mie­niem pod­staw, np. tego, że oso­bi­ste doświad­cze­nie nie powinno mieć wpływu na ocenę sku­tecz­no­ści danej terapii.

    Ekhm, well…

  84. Abi
    October 31st, 2011 at 18:21 | #84

    Ten żałosny blog jeszcze żyje? Bart nawet nie potrafi czytać ze zrozumieniem, chyba za dużo czasu spędza na czytaniu pierdół w necie. Nie doczytałam do końca, bo i tak miernie się próbujesz popisać, to chyba ukryte pragnienie zaistnienia w sieci. Na wstępie od razu widać, że pomyliłeś fora, bo chyba czytałeś entermed, a nie Biosłone. Książki też nie przeczytałeś, znasz jedynie spis treści. Twój artykuł to kolejny gniot-śmieć w sieci. Nie potrafisz niczego z argumentować. Jeśli jesteś kolejnym bawołem w stadzie wierzącym w nieskazitelną i jedynie słuszną mafię medyczną to zatrzymaj to dla siebie. A w razie kataru to wiesz gdzie się udać – do białego fartucha, który przecież wie wszystko, zna lepiej od ciebie twój organizm i wystarczy, gdy spojrzy w twoje oczy, będzie wiedział od razu jakie leki ci przepisać. I pamiętaj, jako pacjent musisz żyć długo, aby obficie zasilić budżet lekarzy oraz big farmy. Ta ostatnia nigdy nie zbankrutuje, póki na świecie żyje tak wielu idiotów.

  85. October 31st, 2011 at 18:28 | #85

    Abi :

    Ten żało­sny blog jesz­cze żyje?

    Szczerze mówiąc, ledwie dycha :(

  86. Gammon No.82
    October 31st, 2011 at 20:12 | #86

    bart :

    Szcze­rze mówiąc, led­wie dycha :(

    E, myślę, że jasne dni powrócą.

  87. October 31st, 2011 at 20:57 | #87

    Zajrzałem więc na Biosłone, bo z tutejszej aktywności wyznawców widać, że sekta jest potężna i warto wiedzieć, co na medycznym psychiatryku24 teraz jest na topie.

    Czytam, na głównej, wytłuszczone: “Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują.” I mam pytanie. Kto pamięta, która postać literacka była autorem cytatu: Jedyna prawdziwa choroba to syfilis, wszystkie inne są z nerwów?

  88. GlonTheBug
    November 4th, 2011 at 22:38 | #88

    babilas :

    Zaj­rza­łem więc na Bio­słone, bo z tutej­szej aktyw­no­ści wyznaw­ców widać, że sekta jest potężna i warto wie­dzieć, co na medycz­nym psychiatryku24 teraz jest na topie.
    Czy­tam, na głów­nej, wytłusz­czone: “Wszyst­kie cho­roby mają jedną przy­czynę, choć obja­wiają się w różny spo­sób, w zależ­no­ści od miej­sca, w któ­rym wystę­pują.” I mam pyta­nie. Kto pamięta, która postać lite­racka była auto­rem cytatu: Jedyna praw­dziwa cho­roba to syfi­lis, wszyst­kie inne są z ner­wów?

    Jakoś nie bardzo. Nikt widocznie nie pamięta bo nie ma czego pamiętać

    A na Biosłone to ja czytam:

    “Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Objawy są naturalną ochroną organizmu. Nazywamy je chorobami, lecz w rzeczywistości leczą one choroby. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują.”

  89. November 4th, 2011 at 22:51 | #89

    GlonTheBug :

    Wszyst­kie cho­roby mają jedną przy­czynę

    Wiem, wiem, śmiałem się już z tego w notce.

  90. Gammon No.82
    November 5th, 2011 at 00:13 | #90

    GlonTheBug :

    A na Bio­słone to ja czytam: (…) Wszyst­kie cho­roby mają jedną przy­czynę

    I potem zamiast normalnie łyknąć nafty z wodą utlenioną – chłepczesz Breję.

  91. GlonTheBug
    November 5th, 2011 at 13:22 | #91

    Co za smuty.

  92. Gammon No.82
    November 5th, 2011 at 15:08 | #92

    GlonTheBug :

    Co za smuty.

    Właśnie, napisz coś wesołego.

  93. Yaca
    November 5th, 2011 at 19:40 | #93

    GlonTheBug :

    Co za smuty.

    Rany, Bartu, napisz coś nowego. Nawet okoliczne trolle snują się jakieś takie ponure…

  94. eva
    January 13th, 2012 at 13:01 | #94

    dzieki za ten wpis,przeczytalam pare zdan i juz zamowilam na allegro ksiazke pana sloneckiego,zycze wiecej pogody ducha na codzien, taka krytycznosc i ironia to ponoc jeden z glownych objawow candidy….

  95. January 13th, 2012 at 13:06 | #95

    Czy to oznacza, że zwolennicy idei Mistrza cechują się brakiem krytycyzmu i poczucia humoru?

  96. vauban
    January 13th, 2012 at 23:18 | #96

    @ eva:
    Hm, słaby troll detected.

  97. January 17th, 2012 at 13:19 | #97

    Tak mi się pomyślało, że parówka na głowę jest zasadniczo dobra na wszystko, tylko taka raczej mięsna ;). Jak człowiek zje, to od razu mniej głupot do głowy przychodzi :D.

  98. Henryk Brodaty
    January 21st, 2012 at 12:58 | #98

    Mieszkam w Hiszpanii i kiedy miałem zapalenie oskrzeli, podczas pierwszej wizyty u lekarza zaskoczyło mnie, że nie dał mi od razu antybiotyków, co w Polsce było normalne (kiedyś miałem zapalenie oskrzeli co zimę). Dopiero po ponad tygodniu utrzymywania się stanu podgorączkowego (37,3C – 37,5C) na moją wyraźną prośbę zapisał mi antybiotyk. Wtedy jeszcze nie interesowałem się temat zdrowia dostatecznie. Także jeśli ktoś tutaj chce coś powiedzieć, to niech nie bredzi, tylko mówi na podstawie konkretnych doświadczeń. Moje doświadczenie potwierdza zgodność opinii Słoneckiego na temat antybiotyków z tym co myślał lekarz – przedstawiciel “oficjalnej” medycyny.

  99. January 21st, 2012 at 13:00 | #99

    Henryk Brodaty :

    Moje doświadczenie potwierdza zgodność opinii Słoneckiego na temat antybiotyków z tym co myślał lekarz – przedstawiciel “oficjalnej” medycyny.

    Stary, ciesz się, że ci ten lekarz nie kazał pić oleju.

  100. Gammon No.82
    January 21st, 2012 at 14:08 | #100

    @ Henryk Brodaty:
    Kiedyś, w PRL, na etykietach piwa z Wrocławia było napisane “wyprodukowano w browarze im. H. Brodatego”.

    Henryk Brodaty :

    Także jeśli ktoś tutaj chce coś powiedzieć, to niech nie bredzi, tylko mówi na podstawie konkretnych doświadczeń.

    (1) Miałeś chyba na myśli “tak, że”. (2) No to masz konkretne doświadczenie: bakteryjne zapalenie oskrzeli, przy którym jakiś ch. brodaty zwlekał tydzień z antybiotykiem, ciesz się, że nie dostałeś zapalenia płuc. (3) Masz jakieś konkretne dane (“dane”, rozumiesz to słowo?) na temat skuteczności Bryi Mistrza Józefa w leczeniu zapalenia oskrzeli / płuc / whatever?

    nie interesowałem się temat zdrowia

    (1) OIMW “interesować się czymś”, a nie “na temat czegoś”. (2) Szkoda, że wcześniej się nie interesowałeś, ale nigdy nie jest za późno, jeszcze możesz zacząć.

    Moje doświadczenie potwierdza zgodność opinii Słoneckiego na temat antybiotyków z tym co myślał lekarz – przedstawiciel “oficjalnej” medycyny.

    A co ten lekarz myślał? Że zapalenie oskrzeli samo przejdzie? No zgoda, to też może się zdarzyć.

Comment pages
1 21 22 23 24 25 29 2702
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)