Zdążyć przed WO
Utknąłem w pracach nad nową notką z serii „Jak pije się naftę” — nie mogę się zdecydować, czy jej bohater to sympatyczny pomyleniec, czy raczej groźny guru sekty. Proponuję więc dla odprężenia własnego i czytelników krótki newsik z rejonów dawno nie odwiedzanych. Bowiem w Salonie znowu teh drama.
Czy to się nigdy nie skończy, d.k.n.?!
Trzeba uczciwie przyznać, że tym razem strzału w stopę dokonali sami właściciele Salonu24. Wprowadzili bowiem nowe zasady: dość wycinania komentarzy czy notek przez administrację. Każdy pisze co chce, każdy autor zarządza komentarzami we własnym zakresie. Za to admini Salonu tworzą i aktualizują czarną listę użytkowników, których notki nie mogą trafić na Stronę Główną. Ale to nic, najlepsze będzie teraz: na Stronę Główną nie trafią również notki komentowane przez zbanowanych. Co to oznacza w praktyce? Każdy bloger, który chce, żeby jego teksty lądowały na Stronie Głównej, tym superfetyszu bywalców Salonu, musi podpisać elektroniczną lojalkę blokującą komentowanie na swoim blogu osobom z czarnej listy administracji.
Jeśli ktoś chce się liczyć w S24, musi bywać na Stronie Głównej. Janke z Krawczykiem wprowadzili więc rozwiązanie zaiste szatańskie. Zaprezentowali jednocześnie porażającą niekompetencję w rozeznaniu własnego targetu.
Jak łatwo mógł przewidzieć każdy, kto zamiast „Salon” mówi „Psychiatryk”, efekt takiego posunięcia wyglądał jak eksplozja granatu w toalecie przenośnej typu tojtoj. Natychmiast doszło do rozłamu i organizacji blogerów, którzy od tej chwili w Salonie już nigdy, ostatni raz, ich noga więcej itd. U Freemana jest dostępna stale aktualizowana lista buntowników, a nasz kochany z wzajemnością Pan Piramidka zorganizował na jakimś zamorskim serwerze specjalną alternatywną Stronę Główną, zawierającą wyłącznie teksty niepokornych (na razie po kliknięciu w tytuł notki wraca się do Salonu — bunt buntem, ale własnej platformy blogerskiej w pięć minut się nie zrobi). Wystawiono do pobrania zdjęcie opornika do umieszczania na blogaskach uczestniczącym w akcji. Ułożono piosenki („Hej tam pod lasem coś błyszczy z dala, banda Glogerów Salon rozpala, bum stradi radi bum stradi radi, bum stradi radi u ha ha”). Powstały solidarnościowe grafiki. Buntownicy zaczęli rozmawiać szyfrem. Padła propozycja dwutygodniowego strajku (ostrzegawczego?). Natężenie histerii można śledzić na stronie gromadzącej wpisy poświęcone Salonowi24. Jak zwykle do zbuntowanych przyłączył Jacek Jarecki z małżonką.
Nie przyłączył za to Krzysztof Leski, bowiem to od niego zaczęła się cała historia. Otóż niejaki „ekonomista grosik” zasugerował Leskiemu, że ten „łyka spermę”. Admini się wściekli i wymyślili szatański kaganiec. Leski nie wie jeszcze, czy pomysł blokady mu się podoba, czy nie. Co prawda nie lubi cenzury, ale chamstwa nie zniesie, a poza tym zasady to zasady.
Teh drama. Teh drama!
Kłopotowski: “Popieram zmianę regulaminu Salonu24. Chamom precz! Do masy spustowej dodałbym jeszcze głupców, ale to niewykonalne w przedsięwzięciu obliczonym docelowo na zysk, jak S24.”
No proszę, ta notka niesie sporą wartość informacyjną, bo ja trafiłem na tę aferę z blipa, w którymś ktoś z #ttdkn się chichrał, ale sporo czasu zajęło mi zorientowanie się kto, jak, kogo i dlaczego (oraz co to dkn jest Salon Boczny). Teraz się okazuje, że i tak jeszcze parę niuansów mi umknęło.
Oni są po prostu rozkoszni.
Czyli tradycyjne zjawisko dla tej specyficznej grupy ludzi – w pewnym momencie kanapa robi się za ciasna i część zabiera swoje poduszki i zakłada własne zbiorowisko. Plankton dyskutuje o objęciu rządami całego świata a po drodze walczy (z kulturą, używając przede wszystkim wołacza) z kolegą z sąsiedniego bloga. Gratulacje dla Janke i Krawczyka – psychiatryk24 będzie dostarczał zabawy nawet po tym jak go zamkną z powodu nierentowności.
Also this:
http://wodzianna.salon24.pl/139499,zbiorowa-korwo-szatana
(hint: zobaczcie urla po kliknięciu)
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacytować Jego Magnificencję Redaktora Igora Janke:
asmoeth :
Może SALON 24 NINJA COMMANDO?
no to z listy niezbędnika opozycjonisty został naszym dzielnym bojownikom tylko styropian.
Może w ramach protestu spać dwa tygodnie na styropianie, zamiast nierealnie obiecywać zaprzestanie blogowania?
Bartu, nie bój się złego guru, dawaj notkę. Najwyżej zostaniesz Męczennikiem Lepszej Sprawy.
Bo to właśnie z Salonu24 wyjdzie obiecana Polakom iskra, która odmieni nasz kraj, a potem cały świat, dostosowując go do Ewangelii (jak stwierdził kardynał Wyszyński, inaczej się nie da, Ewangelii do świata nie dostosujesz). Salon24 jest zatem fragmentem Wolnej Polski na okupowanym terytorium i nie stosują się do niego wszystkie typowe zasady racjonalnego dyskursu.
urbane.abuse :
W ciągu 24 godzin od wpisania gdziekolwiek psychiatryk24 commando namierza i odcina od internetu (pamiętajmy – najwyższy według informatyków poziom zniewolenia człowieka!). W przypadku niewiernych dodatkowo zmusza do chrztu.
A tak w ogóle, to:
He, he, he. Oni to jednak są bardzo utalentowani. Kiedy już myślę, że już się skończyli twórczo, to zawsze z jakąś niespodzianką wyskoczą.
@ asmoeth:
btw bywałem tu i ówdzie, ale na mój nos to psychiatryk jest unikalny w skali światowej. Jakoś nic podobnego jakoś w ogóle mi pod taką kategorię nie podchodzi. Może ich zgłosić na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO?
mdh :
Ja tam czekam na jakiś kongres zjednoczeniowy prawicowej blogosfery.
Czad, na tej stronie o Salonie przez dwie godziny pojawiło się dziesięć nowych wpisów. W tym jeden wierszem i jeden morsem.
bart :
Czy ma ktoś jakiś skrypt który by tłumaczył alfabet morsa na literki?
eli.wurman :
http://webnet77.com/cgi-bin/helpers/morse.pl
OMG, Aspiryna zaproponowała stworzenie samorzadu Salonu24!
asmoeth :
Mogliby się połączyć z tym komitetem od wyjaśnienia AnnaWalentynowiczGate i stworzyć SuperKomisję!
@Bart:
Wiem, że skoro miało być o moczu i burakach, to notka o Psychiatryku spełnia zapowiedź, ale wolę chyba czytać o ludziach pijących własne siki niż o Igorze Janke.
BTW, http://forum.gazeta.pl/forum/w,902,103332972,,Zaufajmy_nauce_a_nie_klimatycznym_znachorom.html
Masakra.
j.
eli.wurman :
Do Firefoxa jest plugin LeetKey, przerabia różne kody.
This just in: do grona zbuntowanych DOŁĄCZYŁA Venissa. Teraz już Janke nie da rady.
asmoeth :
Konwent Świętej Katarzyny bis.
bart :
Zeszła do piwnicy prosto z uczty u Platona.
zakłada okulary
YEEEEEAAAAAAAAAHHH
@ January:
Notka o moczu i burakach się robi, ale waham się między zakończeniem dramatycznym a komicznym.
bart :
To zrób wersję interaktywną: czytelniku, sam wybierz zakończenie.
bart :
“Dramma giocoso per musica”?
asmoeth :
W efekcie kongresu zjednoczeniowego ilość prawicowych platform blogowych (prawdziwie wolnych i prawdziwie niezależnych) zapewne by się podwoiła.
January :
A perfectgraybody walczy dzielnie w komentarzach. Mój głęboki podziw.
asmoeth :
Ja mam wrażenie, że żadna z tych zasad nie ma tam zastosowania.
Ja w temacie z pytaniem do Majora, który tu chyba nadal lurkuje, albo do kogokolwiek zorientowanego, co kieruje ludźmi zakładającymi bloga w takim miejscu, gdzie nie znasz dnia i godziny, kiedy jaki psychol się może wkurwić na krzywo postawiona kropkę i przyblokować ci notkę, komenty albo i cała resztę. Znaczy jakie są bonusy z tego, że się pisze na Salonie, których nie oferują inne platoformy? Takie faktyczne bonusy, nie wiara w mit, że ktoś to czyta.
Z. :
Zastanawia mnie kiedy do naszych bojowników dotrze, że jeżeli chcą być prawdziwie wolni i niezależni to sobie mogą pisać swą ‘tfurczość’ do zeszytu… Tam im nikt niczego nie zabroni, w gościach u kogoś zdarzyć się może wszystko. Naturalnie, ktoś może sobie sam założyć ‘platformę’ z domeną etc. ale wtedy to on staje się WIELKIM CENZOREM (tnącym komentki o połykaniu), a i też jeżeli zdarzy mu się odlecieć całkowicie (przedawkować) to stosowne organa go wyłączą.
Niektórzy nadal wierzą że internet to wolność.
To swoboda na jaką pozwala władca serwera na którym się aktualnie znajdujemy.
ch-o :
Wiesz, ale oni nawet tyle wolności na ile prawo pozwala tam nie mają. Przecież cały dowcip polega na tym, że typowy blogger z salonu24, więcej wolności do głoszenia swoich poglądów, będzie miał na zdradzieckim, czerwonym bloxie, niż w psychiatryku.
Marceli Szpak :
Ja myślę, że to może jest na poziomie mitycznym – pisząc w psychiatryku możesz się rozmarzyć, że jesteś w Prawdziwie Wolnej Polsce: bez komuchów, bez podatków, bez UE, bez Michnika i tak dalej. Wokół sami swoi. Patrioci. Pobożni. Bezlitośni dla wrogów. Bez kompromitujących kontaktów.
ch-o :
Tyle, że dla tych państwa nie ma już powrotu do zapełniania szuflad i pisania sążnistych listów do ważnych osób. W Internecie można znaleźć ziomali! Przypuszczam, że przynajmniej połowa zabawy z uczestnictwa w takiej platformie blogowej pochodzi nie z faktu, że się coś pisze i ludzie to czytają, tylko z tego, że są tam inni ludzie, którzy mają takie same poglądy. Ergo: ludzie się ze mnie podśmiewają, że chodzę na zebrania Podstawowej Komórki Partyjnej PiS, ale kiedy wchodzę do Internetu, to jest nas takich wielu. To jest SPOŁECZNOŚĆ BLOGERÓW i oni to traktują absolutnie serio, stąd ten cały etos styropianowy w groteskowych okolicznościach.
No przecież ich schodzenie do podziemia, pisanie kodem, układanie rot, solidarnościwoe grafiki – wszystko to pokazuje, że to nie są jakieśtam podśmiechujki ttdknu, tylko oni naprawdę myślą, że Walczą
January :
Niemniej jednak, afera zaczęła się od faceta opisującego jak Leski pije spermę (nie to samo co mocz, but still), a potem od faceta walczącego ze “zbiorową kórwą szatana”. To jednak jakoś pozostaje w klimatach Blogdebart, gdzieś między referral fun (gołe kórwy szatana w ogniu) a medycyną alternatywną (spermoterapia za grosik). Sam szykowałem o tym notkę, ale wymiękłem próbując nadążyć za przemianami. Janke i Krawczyk zgodnie z podstawową zasadą moderowania serwisów społecznościowych – akty moderatorów powinny być losowe i chaotyczne – wielokrotnie zmieniali skład listy wykluczonych. Najpierw był tam facet od “kórwy szatana” i kobitka, która zacytowała administrację cytującą “kórwę szatana”. Potem zniknął ten koleś, potem zniknęła kolesiówna, a potem pojawił się oczywiście Jacek Jarecki, weteran 17 rozłamów i 16 zjednoczeń Patriotycznej Prawicy Polskiej Blogosfery :-)
wo :
Ale nie tak zwyczajnie – ponieważ to ksywę tej panny pisaną Solidarycą zaczęto umieszczać na blogaskach, administracja raczyła ogłosić, że Pannie Wodziannie zdjęto bana, na co Panna Wodzianna “NO YOU DID NOT!”.
fan-terlika :
Podśmiechuj, pfffffffffffffffff (i poszedł spalić sztandar, co tymi rencoma, tymi samemi, pochlipując rzewnie).
@nowe notki – koncept
Bart, a myslałeś kiedyś, żeby napisać coś o Dänikenie? To podwójnie mogłoby być fajne, bo w przeciwieństwie do np. picia nafty wielu tu obecnych (ja na pewno) mogło mieć za młodu romans z tym panem. U mnie to było głównie za pomocą komiksów Polcha, ale wpadła mi też w ręce jedna książka i przeczytawszy ją z wypiekami na twarzy nie mogłem odeprzeć wrażenia, że z tymi statkami kosmicznymi u Hindusów i u Eliasza to jednak nie takie głupie (i wówczas jako katol miałem mega dysonans ^_^). Mi minęło, a o samym gościu też jakby mniej słychać. Miał kiedyś nawet program na discovery, ale brać naukowa powiedziała, ze albo ufoludki w biblii, albo oni.
pinkunicorn :
O, to to! Ja mam w domu jedną jego książkę, w której rozwodził się na temat hybryd ludzi i zwierząt, które w starożytnym Egipcie tworzyli kosmici, tytułu nie pomnę. Moja lekka fascynacja tym tematem w czasach wczesnego liceum sprawiła, że – jak na to patrzę z perspektywy czasu – solidnie się zbłaźniłem na lekcji historii, gdy zacząłem opowiadać o prawdziwym wieku piramid. A najfajniejszą lekturą z tego gatunku było to. Absolutny odjazd, teraz bym to czytał z prawdziwą przyjemnością.
Enyłej, temat jest o tyle zgrany, że nawet po polsku ukazało się parę pozycji punktujących Daenikena z gotowymi argumentami i bibliografią, np. praca zbiorowa pt. “Z powrotem na Ziemię”, “UFO, Daeniken i zdrowy rozsądek” Janusza Gila lub “Ludzie, bogowie i przybysze z kosmosu” W. Stoczkowskiego. Ta ostatnia pozycja jest zresztą tak fenomenalnym opisem źródeł i ewolucji daenikenizmu, że warto byłoby to upowszechnić w społeczeństwie. No, może przesadziłem, że w społeczeństwie.
Ukąszenie daenikenowskie.
Lolz, same here. Odpowiadał na tyle pytań podstawówkarza, wszsytko było takie oczywiste… No i między wierszami ‘nauki’ trochę wpoił za młodu, na przykład przez niego zafascynowałem się kultem cargo i to nie na poziomie “ach ci głupi indianie”.
pinkunicorn :
Pamiętam, że użył tricku – opiszcie po łacinie jakieś nowoczesny pojazd, urządzenie i OMG, ZUPEŁNIE JAK OPIS Z BIBLII
asmoeth :
Właśnie on mi zniknął z eteru i żadnych takich prac nie czytałem/oglądałem. A chętnie bym bardzo, bo sentyment siedzi.
To był gość. Wlaśnie dlaczego zniknął, dlaczego nie konkuruje z Ickem czy coś? Przecież był bardziej mainstreamowy.
fan-terlika :
A to nie on ze śmiertelną powagą opisał maszynę do robienia manny spadającej z nieba, z napędem w postaci reaktora nuklearnego?
fan-terlika :
Ejże, ma Twittera i Facebooka!
Ostatni tweet jest sprzed trzech godzin:
pinkunicorn :
Gdzieś na półce w mieszkaniu rodziców walają się wszystkie tomy “Gości z kosmosu” Lucjana Znicza. Ze zdjęciami przestrzelonej czaszki mamuta itp.
bart :
Nie on.
EvD :
Czyżby wrócił do, że tak powiem, wyuczonego zawodu?
bart :
O, a to jest zdaje się blogasek jednego z czołowych paranów polskiego Juznetu. Ostatnio cierpliwie wyjaśniał całej pl.sci.fizyka, dlaczego współczesna fizyka zeszła na manowce (na przykładzie zderzaka Łągiewki). Zresztą, dzielnie mu w tym sekundował pewien matematyczny geniusz z Nowej Huty.
bart :
Nie pamiętam tego. Ale druga awesome rzecz, to był Mojżesz i jego laska. Przytaczał cytat z Biblii, że gdy Mojżesz podnosił laskę, to wygrywali w walce jego lud, a jak ją opuszczał, to dostawali w bęcki. Więc laska Mojżesza była bronią, i to chyba nawet laserową. HOW COOL
bart :
Ale pisze tam po jaszczurzemu :(
RobertP :
A z kolei to chyba u Znicza była taka okropnie niewyraźna fotografia jakiegoś wzgórza, z podpisem w podobie “Ta góra w północnym Iranie oglądana w porze popołudniowej pod odpowiednim kątem wygląda zupełnie jak wielbłund. W pale się nie mieści, żeby to był przypadek, musi laserem rzezana”.
O rety, bolesne wspomnienie.
fan-terlika :
Po prostu nasza uwaga przesunęła się z pozycji książkowych w kierunku blogosfery i Internetu w ogólności. A on zawsze był najmocniejszy na papierze. Przypuszczam, że jego książki, jak się sprzedawały, tak się sprzedają, że nie wspomnę o naśladowcach, których twórczość w Polsce w dalszym ciągu przybliża nam nieocenione wydawnictwo Amber. Zresztą, sporo z daenikenizmu weszło do teorii Icke’a i podobnych. W końcu jednym z jej filarów jest przekonanie, że Jaszczury siedzą tu od dawna, na co mamy dowody… i tu następuje lista wyciągnięta żywcem od Daenikena, tyle że przefiltrowana pod katem gadzich cech przybyszy.
bart :
Ja mam jeszcze to.
bart :
MIAŁEM TO. Stara, rozpadająca się. Przeczytałem to podczas jednych z tych wakacyjnych nocy, że się rozglądam co przeczytać i nie mam nic. Ciekawe czy jeszcze mam, czy wyrzuciłem przy przeprowadzce.
pinkunicorn :
Miałem to samo. Potem jeszcze nawet nosiłem biblię do szkoły i pokazywałem najpierw tekst z biblii a potem rysunek z książki Daenikena. Pod koniec liceum tak się zawstydziłem tej fascynacji, że jedna z książek do dziś służy jako podstawka pod jedną z nóg krzywej, ciężkiej szafy. Oczywiście noga jest przy ścianie a książka jest obrócona grzbietem do ściany.
Ja też zaliczyłem to ukąszenie w okolicach wczesnego liceum, a jakieś dwa lata temu kupiłem sobie kilka tomów w antykwariacie dla przypomnienia i pośmiania się, że kiedyś prawie w to uwierzyłem.
Ale ja nie o tym.
Lurkując dziś forum zespołu Armia znalazłem takie coś: http://kochamniewychowuje.pl/
Mały cytat chyba mówi o tej stronie wszystko:
@bolesne wspomnienie
Haha, ja te książki wypożyczałem z biblioteki, więc w razie czego jestem czysty. Za to mam jedną książkę Daenikena, w którego się nigdy nie wkręciłem, chociaż niby był taki guru. Ale hitem mojego dzieciństwa był “Świat pełen tajemnic” niejakiego Janisławskiego. Tak czytałem i czytałem, że aż odpadły okładki i pierwszych 10 stron. Trójkąt bermudzki, UFO, piramidy ostrzące żyletki itd.
BTW, niedawno się przecież okazało, że Stachursky ma piramidkę w łazience. Może to dzięki niej czuje się dosko?
pinkunicorn :
Śmierć Dänikena w moich oczach. znaczy w życiu nie czytałem żadnej książki, najpierw trafiły do mnie komiksy i były TAK ZŁE, że w życiu nie uwierzyłem, że bez obrazków mogą być fajniejsze. Chodzili, knuli, wnerwiali Indian, absolutnie nic ciekawego się nie działo i do zerzygania żółtych obrazków, gdzie ktoś ględzi. brrr…
A Maciek wszędzie szuka wsparcia
Czarnobyl ’86 :
Ha, ja na wycieczce w podstawówce kupiłem za 10 zł “odpromiennik”, oczywiście w kształcie piramidki, który po umieszczeniu na telewizorze miał pochłaniać szkodliwe promieniowanie unga-bunga albo coś w ten deseń. Potem, już w domu zacząłem w nim dłubać i okazało się, że jest wypełniony piaskiem. Nawet w czasach największej drożyzny na rynku materiałów budowlanych piasek nie był tak drogi, jak ten z piramidki.
bart :
A pamiętacie te biblijne koła, które “nie obracały się idąc”, a które miały zostać wykorzystane w lądowniku marsjańskim?
czescjacek :
A jak spojrzysz na obracające się szybko szprychowe koło, to się kręci w drugą stronę! Cud!
Lukasz :
Heh, to się dobrali.
http://returnofthespacegods.files.wordpress.com/2008/03/fig1.jpg
Also: http://www.earthportals.com/Portal_Ship/ezekiel.html
Tam jest niby koło, ale nie w takiej wersji, jak Daniken promował, tylko w wersji średniowiecznej. Prawidłowe koło jest tu:
http://www.spaceshipsofezekiel.com/images/ezekiel_wheels_within_wheels_figure_10.gif
czescjacek :
Ba, przecież jest na to patent, a to znaczy, że musi działać. Musi! Tylko ci przeklęci lichwiarze i koncerny samochodowe nie pozwalają wdrożyć:
urbane.abuse :
Migotanie telekinetyczne.
asmoeth :
Ja z podstawówki pamiętam, że pan od wuefu opowiadał nam o “elektrycznym naładowaniu” ludzi, kotów i psów, ale że mi się to wydawało straszną ściemą i usiłowałem się dowiedzieć, jaki to jest konkretnie ładunek (ale chodzi o to, że im się włosy elektryzują?). A pan od plastyki opisywał nam piramidki do ostrzenia żyletek i nawet nie to, że w to nie wierzyłem, tylko uporczywie starałem się dowiedzieć, jak to działa (no dobrze, magnetyzm, dalej nie wiem jak konkretnie, ale coś se mogę wyobrazić. Ale dlaczego to musi być w piramidce? itd.).
Dzisiaj rano w TOK FM Paradowska przepytywała na okoliczność nowego “prezydenta” UE i co – ponoć facet bardzo sobie ceni nauczanie JP2.
No i gdzie ta lewacka, bezbożna UE?
Na forum Frondy i w psychiatryku powinni otworzyć szampana!
Tu jest link:
http://www.tok.fm/TOKFM/1,97907,7282562,Budzet__Przemysl__Przed_swietami_decyzja_ws__teki.html
Pomysł umieszczanie filmiku zamiast transkryptu tekstowego ode złego jest. Facet nie śpiewał ani nie tańczył, więc po cholerę.
Ponadto: Jakże bym chciał móc o sobie powiedzieć “Jestem homeopatą i mam obowiązki homeopatyczne”.
Pamiętacie ten artykuł Cieślińskiej o mammografii w “Przekroju”? Amerykańska agenda rządowa właśnie wycofała swoją rekomendację dla regularnych badań przesiewowych u kobiet z grupy niskiego ryzyka przed pięćdziesiątką. Jak twierdzi David Gorski, znany jednym jako Orac, a innym jako onkolog specjalizujący się w raku piersi, jest to poważny krok.
http://www.sciencebasedmedicine.org/?p=1926
janekr :
Wszyscy tak mówią, a potem chcą się dupczyć z gumką.
January :
Pshaw, ja sobie taką zbudowałem! Ale krzywa była, dlatego nie działała.
asmoeth :
O, ładne, jak żeś to znalazł? Zlukałem program na szybko, podoba mi się punkt:
Za płynne przejście od inkluzji do ekskluzji.
Hura hura, do Piwniczan przemówił sam Igor Janke:
Czyli że dyskusja jest “najbardziej otwarta” gdy jak najsilniej dominują w niej “osoby o twardych prawicowych poglądach”?
http://zezem.salon24.pl/139473,ci-ktorzy-nie-podpisali-lojalki#comment_1935855
wo :
Jak na dziennikarza to mało po polsku jest (za to z fragmentami potencjalnie bardzo wydajnej copypasty).
czescjacek :
Ktoś blipnął parę dni temu, miałem to obsmarować w notce, ale mi się tymczasowo odechciało. Autor programu to zresztą gwiazda upadłego forum serwisu Ojczyzna.pl, największy popularyzator koncepcji Kredytu Społecznego. Ta koncepcja to oczywiście straszna bzdura, ale z jakiegoś powodu w polskich internetach zawsze idzie w parze z tropieniem żydowskich lichwiarzy.
urbane.abuse :
Sprawdzić, czy nie prawicowy dziennikarz :-)
urbane.abuse :
Ekskursjom w dyskursie poświęciłem trzy lata mojego życia. Cos sie udało, także dzieki Wam. I dzieki wielu innym, których dziś tuy nie ma. Wiem, że z powodu bluzgów wielu ludzi stąd odeszło a część nie chce przyjsc włąśnie dlatego. I zdziwilibyście – jest wśród tych ludzi też wiele osób o twardych lewackich poglądach, które jednak chciałyby dyskutowac na argumenty a nie epitety. Chciałbym, by Ekskursje w Dyskursie były nadal miejscem najbardziej otwartej dyskusji w Polsce ( a pokażcie mi drugie takie miejsce w naszych mediach) ale też dyskusji na poziomie. Mam nadzieję, że z czasem rozwieję Wasze wątpliwości
wo :
Próbowałem sobie wyobrazić jak wordpress.com kasuje w blogach komentarze, które są niezgodne z ideą miejsca najbardziej otwartej dyskusji…
Ja dalej mam gdzieś prawie całą białą serię Dänikena wydaną w Polsce. Z perspektywy czasu to oczywiście głupie, ale wówczas pomogło w olaniu katolicyzmu.
Ausir :
Jako prawe skrzydło TTDKN pozwolę sobie wyrazić pewien niesmak wobec takiej hierarchii. Z dwojga złego wolę ludzi, którym katolicyzm pomaga w olewaniu radiestezji i Daenikena.
wo :
Tylko taka preferencja może (i bardzo często tak jest) doprowadzić do potępienia bogu (nomen omen) ducha winnego Harrego Pottera. :)
wo :
Jakby to kiedykolwiek jakiemuś katolikowi pomagało, as seen in perils of HGW.
mrw :
Tekielemu pomogło.
A mi w olaniu katolikochrześcipoljaństwa pomogło nauczanie religi. Ponad 30 lat temu jeszcze nie przymusowe. Skutecznie mnie zniechęcili.
thomulus :
No ale to default setting.
“I zdziwilibyście – jest wśród tych ludzi też wiele osób o twardych prawicowych poglądach”
Jak rozumiem te poglądy powinny chronić przed tendencjami rozłamowymi. O’RLY?
wo :
Ktoś, kto potrzebuje katolicyzmu, żeby nie wierzyć radiestezji i Danikenowi, prawdopodobnie prezentuje katolicyzm a’la Magdusia z Małego Modlitewnika.
Lukasz :
To działa w drugą stronę – są przecież ateiści, którzy z symetrycznie odwrotnych pozycji potępiają bogu (nomen omen) ducha winnego agenta Muldera. Tyrada Dawkinsa na temat “X Files” jest dość głupawa na przykład.
wo :
E, bo Dawkins ma lekki syndrom Don Kiszota – pokaż mu zdjęcie wiatraka to zatrzaśnie przyłbicę i ruszy do szarży. Wielokrotnie się to sprawdza, ale czasem chybia. Nobody’s perfect.
Lukasz :
To jasne, ja tylko zwracam uwagę na ogólną symetrię zjawiska. Generalnie ludzie z Poczuciem Misji mają problemy ze zrozumieniem, że jakiś film czy książka jest for teh lulz, bo uważają, że nie wolno lulzać z Szatana lub Zjawisk Paranormalnych.
wo :
Ja na ten przykład zazwyczaj tak nie mam, ale ostatnio poczułem pewną słabość, kiedy w nowym “V” pani Zła Kosmiczna Jaszczurzyca Udająca Sympatyczną Piękność powiedziała Ziemianom, że przywozi im health care reform.
Ach, no i “Fringe” mi nie weszło z powodu narastającej irytacji.
wo :
No ale ostatecznie przecież doprowadziło to do olania jednego i drugiego.
Ausir :
Jup.
“Objawienia” Dänikena przemawiały do moi w wieku lat 15 we fragmentach, które opisywały jak katolickie prawdy wiary dyktowali na soborach pogańscy cesarze itp. Konstrukcja książki była w ogóle niesamowita:
1. Bóg nie istnieje
2. Objawienia istnieją
3. Ergo objawienia to … tak, zgadli Państwo, przekazy od kosmitów!
Kumpel kupował białą serię jak leci i pożyczałem od niego tak koło 1. klasy liceum. Bardziej dla lulzów, bo metodologia hotelarza wzbudzała pewne wątpliwości nawet w 15-latku – przedmowa do 2. wydania “Przybyszów z kosmosu” bodajże – “W 1. wydaniu napisałem, że wyspa Elefantyna w Egipcie ma kształt słonia, co można zobaczyć tylko z kosmosu. Potem okazało się, że w starożytności prowadzano tamtędy karawany słoni z głębi Afryki. Oops, my bad, sorry.”
Ausir :
Coś jak dojście do Maka przez kupno NTT Corino?
jakub_be :
W ogóle w paranaukowym świecie dużo rzeczy ma kształt, który można zobaczyć tylko z kosmosu.
wo :
Swoją drogą Twoje podejście kojarzy mi się z maksymą Lorda Vetinari, że jak już ma być przestępczość, to niech to chociaż będzie przestępczość zorganizowana.
Ausir :
Nie mówiąc już o poglądzie marksistów (a przynajmniej WO twierdzi, że marksiści tak twierdzą), że skoro już środki produkcji mają być w rękach prywatnych, to niech to będą DUŻE RĘCE, czyli wielkie korporacje, nie jakieś tam warsztaty czy fabryczki.
Sam Danikena czytałem, komiksy Polcha mi się podobały (chwalenie: mam jego rysunek Ais z autografem), ale ich wiarygodność już w okolicach późnej podstawówki wydawała mi się ciut wątpliwa. Potem ktoś mi przyniósł książeczkę, której autora nie pamiętam, ale który z satysfakcją rozwalał argumenty Danikena (pamiętam obalenie historyjki o nierdzewiejącym słupie u jakiś indian). Taka notka mogłaby być fajna, jeśli Bartowi się będzie chciało.
bart :
Miałem to samo, zrobiłem #facepalm.
asmoeth :
A pamiętacie młodzieży (może z opowiadań rodzicieli) piramidki, które ostrzyły żyletki?
Barts :
Chyba Hindusów?
http://www.world-mysteries.com/sar_ironpillar.htm
Gammon No.82 :
Dude, ostatni raz czytalem to tak z pietnascie-dwadziescia lat temu. Mogło mi się pozajączkować.
Barts :
Ale tylko trochę, bo w sumie tak, czy tak, chodziło o Indian. :-D
Fajna rozmowa! Wesoło się czyta. Salon24 rozpączkowuje się do atomów. Prawica, w poszukiwaniu jeszcze bardziej prawicowej prawicy, zatacza koło. w końcu sama siebie tryknie z lewej…
Pozdrowienia i powodzenia w przewietrzaniu polskich mózgów,
choć to robota nieskończona
:)
bart :
Curwa ale kyrk, że też się odciąłem od netu, i nie śledziłem na bieżąco. Najlepsze jest, że kyrk trwał będzie jeszcze długo, więc to nie tyle przygody Hobbita co cały Władca Pierścieni.
Ale pomysł szatański, bo patrząc na salonowe zbratanie, sprowadza się do tego by ubabrać kogoś w blokowanie kumpli (tam wszyscy to kumple), by dostać się na SG. To coś a la donieś do SB, a dostaniesz się na stypendium;)
Marceli Szpak :
Oj, nie ja jako rzekomo lewacki kwiatek do kożucha miałem lepiej, bo robiąc za paprotkę, mnie nie banowano. I dzięki temu mogłem trochę poprowokować, albowiem w pewnym momencie salonowcy nie wychodzili już na inne blogi i prowokoacja możliwa była tylko wewnątrz grupy. W swoim czasie salon był jednak miejscem gdzie dawało się porozmawiać i poczytać nameste, quasiego, barristę itp. Pierwsza impreza u Leskiego, gdzie był zdaje się Tomek Łysakowski i cześćjacek, to było apogeum. Później zaczął się zjazd.
galopujący major :
To ciągle trwa! Uaktualniają listę, piszą teksty o zsyłce, tworzą nowe grafiki, wiersze piszą, czad!