Home > Personalo > Referral Fun, październik 2009

Referral Fun, październik 2009

November 5th, 2009 Leave a comment Go to comments

W związku z ogólnym uwiądem pisarskim i na życzenie publiczności oto nowy Referral Fun. Kto nie wie, co to RF, niech kliknie w linka.

Dzisiejszy RF pozwoliłem sobie przygotować w formie dwóch wierszy. Pierwszy to krótki erotyk zatytułowany „Ruchanko w Legnicy”:

stosunki porno na fotelach ginekologicznych erotyczne filmy
seks na zywo z obrazkami golych bab
sex chomik masaz porno
sex z kamerka zamontowana na penisie

pozycie.seksualne>narzywo
pozycje sexualne na ławce
pozycja nibiru w 2009
powiekszanie biustu siłą woli

obwisłe jaja foto galeria
obrzmiale cycki zdjecia
pokaż zdjęcia z najdłuższymi penisami
sztuczny penis wotywny
penis z haczykami
pigułkę samogwałtu
pikantne kawałki z pisma świętego
porno wstretne stolec
akupunktura+genitalia+jpg

Drugi wiersz to wielowątkowe dzieło na podobieństwo „Skowytu” Ginsberga, z tą różnicą, że w kolejności alfabetycznej. Proponuję, żebyście wskoczyli na stół w swojej ulubionej krakowskiej knajpie i wykrzyczeli ten poemat zdumionym gościom w twarze!

blogi cyckow
blogi gejów
blogi matki
blogi dla grubych kobiet

candida a brak mowy
candida a homeopatia
candida albicans seks oralny
candida od kota
candida po antybiotykach
candida w nosie jak leczyc
candida na jezyku zdjecia
candida choroba
candida śmierć

cena przydzadu do lewatywy z uryna
chemtrails nad chełmem
chińczycy jedzą dzieci fronda
choroba heinego-medina szczepionka przyczyna hiv
choroba na cycki filmy
choroby cofanie członka wykop
chłopcy muszą nosić rajstopy
cięte riposty na tekst o małych cyckach

co moze leczyc nafta???
co pokazuje oko w medycynie chińskiej
co potrzeba zeby otworzyc obwarzanki
co robic gdy dziecko wypije wode utleniona
co to są młodzieńcze ideały
co to znaczy just fucking google it
co wachadelko potrafi
co wiesz na temat coloniksu doktor natura
co zrobić gdy dziecko połknie odkamieniacz
co to jest poolover
co to jest słotna
co to jest ttdkn

czy będąc matką zgodziłabym się na aborcje zgwałconej córki
czy chińskie dzieci chorują na autyzm
czy colonix pomaga na nieswiezy oddech
czy egipt uratuje nas przed kataklizmem
czy gwiezdne wojny są antychrześcijańskie
czy jak sie pije naftę to można palić??
czy leki homeopatyczne mozna stosowac przy ciezkiej depresji
czy moge pic mocz jedzac linea
czy można pić naftę oczyszczoną będąc w ciązy
czy na trójwymiarowym filmie odlot można wymiotować
czy prawicowcy lubią star treka
czy przy candidzie czuc dzieciom z ust
czy rozdzkarze wykryja choroby
czy stolec o przekroju trójkątnym jest normalny?
czy syntetyczna pornografia dziecięca jest legalna
czy wyjazd do innego kraju moze powodowac wzdecia gazy
czy zboczenie seksualne można odziedziczyć
czym objawia się że się ma robaki w dupie u dorosłego człowieka

dawid biedrzycki ma wielkie cycki

dlaczego gozdziki sa zle dla glisty ludzkiej
dlaczego jezus przyznał się że jest królem zydowskim
dlaczego maryja nazywana jest totemem salomona
dlaczego pod skórą tworzą się kamienie?

dzieci kryształowe co na to pedagogika
dzieci szatan wada genetyczna
dziecięce wierszyki o papieżu

egocentryzm a agresja uczniów szkół podstawowych v i vi klas
elektryczne urządzenie do usuwania pasożytów
endosymbiotyczna teoria pochodzenia mitochondrium i plastydy
erotyczna enema tortury wspomnienia
etyczna porazka parmalat
facet z wenus w skorpionie w 12 domu
fisting w jakim wieku

gdzie bedzie bashobora w 2010
gdzie w domu moga znajdowac sie jaja glisty
gdzie w polsce grali classix nouveaux

gniewomir świechowski
gnyszka pstrykam

gołe baby szare
gołe lezbijki
grube baby dolny slask

homeopatia na alzheimera
homeopatia na katar
homeopatia na korzonki
homeopatia na robaki
homeopatia na złogi jelitowe
homeopatia rzeczpospolita papież
homeopatia w świetle radia maryja

i co po invitro
i huj. jesien dowala
ilu żydów zginęło w wtc?

jak leczyć zarzucanie żółci do żołądka i candida albicans przewodu pokarmowego
jak napisać list w sprawie zrobienia motoru
jak narysowac komiks o rozmowach o panu jezusie
jak narysować plakat o urbaniu sie do szkoły
jak nazywa się lekarz zajmujący sie chorobami strunowymi
jak pije się nafte
jak powiedziec partnerowi o’kandydozie pochwy
jak powstala pierwsza szczepionka kto ja wynalazl jak na to wpadl itd
jak reaguje woda utleniona z naftą
jak sie blokuje klawiature w iphonie
jak sie ma candide to nie mozesz miec dziewczyny
jak smierdzi bolaca watroba
jak sprawdzic wiarygodnośc soku noni
jak stosowac naftę u dzieci na robaki
jak stosować naftę na raka
jak szukać impact factor w pubmedzie
jak walczyć z chemtrails
jak wyglada koci penis
jak wyjąć kulkę z odbytu
jak wysprzatac mieszkanie przy owsikach
jak z kalu wyczytac chorobe
jak zredagować krótki tekst reklamujący wyprawa na marsa
jak zrobić maszynkę do ruchania
jak ściągnąć dłog od niemieckiego zleceniodawcy

jaka jest średnia wieku ludzi z downem
jaki font na koperte
jaki kupić sedes
jakim srutem strzelamy jenoty

jan bodakowski ok
jan pjan paweł ii
jedna z cnót, w której wzorem moze byc dla nas papiez polak

kółko paleontologiczne bytom
kąpiel oczyszczająca w ziołach robaki przez skórę

leczenie nowotworów naftą destylowaną
leczenie tasiemca w gdańsku

lewatywa leczy raka
lewatywa opowiadania pręt
lewatywa w domu erotyczna
lewatywa w starym testamencie
lewatywy, czopki- opowiadania erotyczne

lozkowe zboczenia grubasow
ludowe metody usuwania pasozytow
mam juz korwa dosc candidy
mam wielkiego kołtunia na łbie
mem “”drogie bravo””
merytoryka jelit
metaamfetamina poronienie
mięsien sercowy w stanie agonalnym co to znaczy

mms chloryn sodu polonia amerykańska
moj szef sie przy mnie czerwieni
mongoł mysłowice leczenie ziołami
msze odczyniające uroki

mój pies wypił wodę utleniona
mężczyzna spożył trutkę na szczury

najbogatszy ostrowianin
najlepszy polski homeopata
najdluzszy kutas we wroclawiu

nauka czarów które działają
nazi forum smieszne
nazwy bezpiecznych szczepionek w polsce wg prof majewskiej
neosarmata piotr marek
niskie slodkie blad cipeczki

oczyszczanie bimbru węglem
oczyszczanie krwi imbirem wg nieumywakin
oczyszczanie wątroby skutki uboczne oczy

odkamieniacz co sie dzieje po spożyciu
ogladanie się za kobietami choroba
opinia kościoła w zakresie leku colonex
ostatnie słowa papieża

pamiętnik z konferencji żydoznawczej
papież w ognisku
papież strukturalizmu

piosenka zespolu kat nad grobem stryja
placek z murzynkami niemieckimi dupa anioła
planowanie rodziny nanotechnologia
plastry kinoki efekty uboczne
po drugiej dawce zentelu dziecko
po jakim czasie zaczynaja dzialac leki homeopatyczne

program do oszukiwania w bingo na wp
program generujący dzwięki relaksacyjne
program szczepień w usa

projekt cheops terapia cytrynowa szczepienia
przykładowy wzór na modną chustę na drutach

smutne piosenki o mlodzierzy trudnej
społeczeństwo w walce z totalitaryzmem i autyzmem
sushi kandydoza

słysze tajemnicze dzwieki z różną czestotliwoscią
tabletka gwałtu serum prawdy
tasiemiec wychodzenie z czlowieka przez odbytnice
tekst reklamujący robota doskonałego
terlikowski nie lubi psychologii

urojone choroby czy moga byc realne objawy
urynoterapia stosowanie lewatywy dla karmiacej mamy
urządzenia rozpraszające smugi kondensacyjne
usuwanie pasożytow duchowych

w co wieży david icke
w czym umyc fap
w jaki sposób spożywać rzepę

wyjasnij ,jak rozumiesz stwierdzenie : ”podobne lecz podobnym” .możesz posłużyć się przykładem z życia.
wyjaśnij co oznacza i odpuśc nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
wyjaśnij dlaczego mały ksiaże ocenił większość mieszkańców planet
wyjaśnij mechanizm powstawania bliźniąt
wyjaśnij przyrodo-znaw-stwo-wie

wywiad z osoba znającą żyda
wzrok nie nadanrza za ruchami głowy

zabezpieczenie przed przebiegunowaniem
zabił się w trąbkach
zaczipowane konie
zakaz sikania na stojąco
zapach candidy
zarażenie glistą świńską przez kaszankę

zniszczyc raka wahadłem
zniszczyliscie moja psychike
zolte smarki z nosa
zrobione przypadkiem cycki
zwinięcie języka w trąbke
związane mocno cycki
związek chemiczny o zapachu zgniłej kapusty

Tags:
  1. November 6th, 2009 at 17:37 | #1

    Marceli Szpak :

    z drugiej strony, to co będzie się działo z książkami, to się dopiero okaże w ciągu kolejnych 4-5 lat, do upowszechniania e-papieru i e-readerów, znaczy do stworzenia pierwszego niededykowanego taniego modelu, na którym zahula wszystko. skala możliwego piractwa książkowego, to jest coś, czego jeszcze świat nie zaliczył, pdf w odróżnieniu od sflacowanego albumu, czy dvdripa da się hurtowo przesyłać meilami.

    OT: Amazon otworzył się na Polskę, w sensie z angielskiego wysyłają do nas już chyba wszystko, a w amerykańskim Polak może kupić książki w formacie Kindle. Also: Kindle for iPhone.

    Kurczę, jaka to radość, włażę do księgarni, bierę nowego Dawkinsa, a on mi zzzzzzziung po wirelessie wlata do telefonu. Yay!

  2. November 6th, 2009 at 17:43 | #2

    bart :

    włażę do księgarni, bierę nowego Dawkinsa, a on mi zzzzzzziung po wirelessie wlata do telefonu.

    zasadniczo wole sytuację, ze klikam na znajomego bloga, a on już tam sobie leży, zanim nawet zdążyłem pomyśleć, że chciałbym go kupić, ale rozumiem Twoją radość, zwłaszcza, że im więcej ludzie kupują w plikach na telefon, tym mniej trzeba skanować, żeby zrobić ludzki format, stykają conventery… a skanowanie jak na razie tworzyło największą i chyba tak właściwie ostatnią barierę w rozwoju masowego piractwa książkowego.

  3. jakub_be
    November 6th, 2009 at 18:08 | #3

    wo :

    Hazard powinien być rozrywką ludzi, którzy mają pieniędzy za dużo i zwilża ich myśl o przegraniu w ruletkę fortuny, czyli dla klas Upper i Upper Middle.

    Aha, a erotyka powinna być dostępna tylko mężczyznom z UC i UMC, bo przecież nie chcielibyśmy, żeby takie rzeczy oglądały nasze żony czy służba.

  4. bantus
    November 6th, 2009 at 18:36 | #4

    Wyborcza padła? Czy mnie zabanowali? :D

  5. November 6th, 2009 at 18:39 | #5

    bantus :

    Wyborcza padła? Czy mnie zabanowali? :D

    Czad! Idę zobaczyć co się tam dzieje. Nawet laptop na Czerskiej pokazuje tylko:

    Error 404–Not Found

    From RFC 2068 Hypertext Transfer Protocol — HTTP/1.1:

    10.4.5 404 Not Found

    The server has not found anything matching the Request-URI. No indication is given of whether the condition is temporary or permanent.

    If the server does not wish to make this information available to the client, the status code 403 (Forbidden) can be used instead. The 410 (Gone) status code SHOULD be used if the server knows, through some internally configurable mechanism, that an old resource is permanently unavailable and has no forwarding address.

  6. November 6th, 2009 at 18:41 | #6

    Co tam laptop, taki główny ekran wiszący w otwartej przestrzeni biurowej (Mac Mini podlączony do jakiegoś dużego LCD), pokazuje to samo!

  7. November 6th, 2009 at 18:45 | #7

    jaś skoczowski :

    I dobra, mógłbym współczuć, taki miły jestem, misiom, co przegrają swoją kasę na automatach.

    Ale Ty nie im współczuj, tylko sobie, bo oni po przegraniu kasy na ścianie sklepią Ci maskę, żeby jeszcze coś wieczorem wypić (Am I tabloid enough?).

    bart :

    Kurczę, jaka to radość, włażę do księgarni, bierę nowego Dawkinsa, a on mi zzzzzzziung po wirelessie wlata do telefonu.

    Dave, boję się. Ja tak nie chcę bo zbankrutuję. E-reader — OK, ale chcę, żebym musiał pójść do Empiku i żeby chopak na kasie musiał mi nacisknąć guziczek, że książka jest już w readerze (o właśnie, powinny być imienne konta — jak się zgubi, zniszczy, skasuje, to książka byłaby dla właściciela zawsze odzyskalna).

  8. janekr
    November 6th, 2009 at 18:48 | #8

    Z. :

    No dobra, ale zamiast wklejać gotową formułkę odnieś się do tego jak się ma twoja lewicowość do chęci pałowania przez prewencję kogoś kogo po prostu nie będzie stać na muzykę, filmy itp.

    WO na swoim blogu wiele razy pisał, że jak kogoś nie stać, to niech tego nie używa. Dawał też do zrozumienia, że jak ktoś ma mało pieniędzy, to albo wybrał zły zawód albo włożył za mało pracy w jego opanowanie albo po prostu jest gupi. Tak czy siak jego wina.
    A policja winna wycofywać przymusowo z ruchu struclowate ople krapetty. Nawet jeśli jest to jedyny sposób dojazdu Zenona Benona do pracy.

  9. November 6th, 2009 at 18:56 | #9

    janekr :

    WO na swoim blogu wiele razy pisał, że jak kogoś nie stać, to niech tego nie używa.

    Cóż, mnie też nie stać na różne rzeczy i ich nie używam. Wydaje mi się to jakby oczywiste i naturalne.

  10. November 6th, 2009 at 19:03 | #10

    inz.mruwnica :

    Ale Ty nie im współczuj, tylko sobie, bo oni po przegraniu kasy na ścianie sklepią Ci maskę, żeby jeszcze coś wieczorem wypić (Am I tabloid enough?).

    Bardzo głupio piszesz bo: każdej jednostce racjonalniej po prostu skorzystać ze swojej siły, jeśli ją tylko ma, więc eee ta uwaga odnosi się zarówno do zagrożenia ze strony państwa (to taki zespół ludzi, zauważyłeś? I wyobraź sobie – oni tez mają interesy, i te też mogą być niezgodne z moimi), jak i Dzikich Hord Które Grają Na Automatach. Albo: a tak to mnie skarbówka do więzienia odprowadzi i koledzy z celi uświadomią mnie doskonale, jakie jeszcze mam, nieznane dla siebie, walory. U r enaf. But it’s not good enough.

    Oczywiście, możesz twierdzić, że twój scenariusz wydarzeń jest bardziej prawdopodobny. Ale w takim razie argumentem nie jest sam scenariusz, tylko jego prawdopodobieństwo. A jakoś mi się nie chce gadać o zwyczajnych, dających się przetestować empirycznie hipotezach (bo o nich się nie dyskutuje, je się testuje empirycznie), a moim zdaniem, jeśli o to Ci chodzi, to właśnie taką postawiłeś.

    Bo niby dlaczego ludzie nie mieliby w ciągu paru lat raczej szybko zmądrzeć? Poza tym, oczywiście (oczywiście-oczywiście) zapomniałeś, że skoro chodzi nam tylko o brak szkód społecznych, to: niech bogaci zapewnią jakiejś grupie ludzi gwarantowany dochód, wtedy tychże szkód wewłaśnie być nie powinno (chyba, że twierdzisz, że uzależnionych od hazardu jest taka rzesza i w przypadku tych małomiejskich automatów przegrywają oni tak wielką kasę, że się nie opłaca?). Zamiast odbierać zabawę żuczkom.

  11. Gammon No.82
    November 6th, 2009 at 19:11 | #11

    wo :

    Pozostaje więc jak zwykle w polityce to, które lobby się okaże silniejsze – na przykład lobby legalnie płacącego podatki sprzedawcy ajfonów czy lobby pedofili i neonazistów bojących się cenzury w sieci.

    Ale nie zmierzasz na razie do konkluzji, że ktokolwiek krytykuje rząd to pedofilski nazista albo nazistowski pedofil?

    Rany, Ty naprawdę szczerze wierzysz w to, że Twoje rozumienie jest “prawdziwe”?

    No ja chyba nie użyłem takiego sformułowania.

    Mam zbyt mało pogardliwe mniemanie o Tobie w takim razie.

    Wisi mi to nacią. a jak nać podrośnie, to ją posiekam, lekko posolę naturalną solą lewoskrętną i ci wyślę w słoiczku na adres redakcyi. Dużo witamin i mikroelementów. Może być?

    Podmiot gospodarczy. W tym przypadku: ISP, który blokuje na żądanie mylycji połączenie sieciowe.

    No tak, pamiętam. W Polsce Ludowej też wszystkie podmioty i pomioty, niekoniecznie gospodarcze, miały obowiązek blokować różne rzeczy na polecenie Milycji i służb milycjopodobnych. Żeby nie wwożono “Kultury”, “Playboya” i innego zua.

    Ależ ja przecież nie mówię o tym, żeby administratorów blokowanych serwisów ścigać prawnie. Mają se prawo głosić co chcą. Tyle, że nie będzie to docierało do wszystkich krajów świata. Ale tego akurat nikt nikomu nie obiecuje, “Wyborczej” w Rio się raczej nie kupi.

    Ależ właśnie na tym polegała cenzura prewencyjna, przynajmniej w jako-tako cywilizowanym wydaniu. Nawet zachwalano ją, jako humanitarne rozwiązanie, bo zamiast represyjnie zsyłać autorów w okolice kręgu polarnego można było ich prewencyjnie wytentegować. Słowo daję, czytałem jakieś broszurki “z notatnika lektora” czy coś podobnego, i właśnie w taki sposób zachwalano tam uroki Dobrej, Socjalistycznej Cenzury Prewencyjnej.

  12. November 6th, 2009 at 19:12 | #12

    Barts :

    Jak nie zajarzą, to wypad zrobić miejsce dla bardziej kumatych. Odpowiednik kartkówki na wejściu na laboratoria.

    Szyld jest tak niewielki, że można by być bardziej liberalnym.

    wo :

    Jestem za tym, żeby Ziutkowi z Pierdziszewa zastąpić darmowy dostęp do betowena, mocarta i mickiewicza. Ale nie do Bono ani Britney Spears.

    Chyba nie chciałbyś żyć w takim świecie.

    wo :

    Dzieciak z Pierdziszewa jumający Bergmana to brednia wymyślona na użytek dyskusji. Obchodzi mnie tyle co dziewczynka z zapałkami – to postać fikcyjna.

    Ależ istnieje. Sam jestem dowodem anegdotycznym (ale strasznie mi się ten Bergman nie podobał! :-().

    @e-booki

    A macie jakiś pomysł, jak będą wyglądały biblioteki, jak zapanują e-booki?

  13. November 6th, 2009 at 19:17 | #13

    Gammon No.82 :

    Ale nie zmierzasz na razie do konkluzji, że ktokolwiek krytykuje rząd to pedofilski nazista albo nazistowski pedofil?

    Zmierzam do tego, że istnieją takie treści internetowe, blokowanie dostępu do których wisi mi nacią. a jak nać podrośnie, to ją posiekam, lekko posolę naturalną solą lewoskrętną i ci wyślę w słoiczku na adres stosownego blokowiska. A niech se blokują i niech se ktoś pojedzie Niemoellerem, “nie protestowałem gdy przyszli po nazistów”.

    Gammon No.82 :

    Wisi mi to nacią.

    No nie, no jasne, za to Twoja opinia na mój temat jest dla mnie cholernie interesująca i przeczytalem ją z wielką, należytą uwagą.

    Gammon No.82 :

    . W Polsce Ludowej też wszystkie podmioty i pomioty, niekoniecznie gospodarcze, miały obowiązek blokować różne rzeczy na polecenie Milycji i służb milycjopodobnych.

    Ba! Podobieństw jest więcej, nawet też próbowali wybudować autostradę między Poznaniem a Warszawą.

    Gammon No.82 :

    Ależ właśnie na tym polegała cenzura prewencyjna, przynajmniej w jako-tako cywilizowanym wydaniu.

    Bzdura.

    grzesie2k :

    Chyba nie chciałbyś żyć w takim świecie.

    Dlaczego?

    grzesie2k :

    Ależ istnieje.

    E tam.

  14. November 6th, 2009 at 19:17 | #14

    inz.mruwnica :

    Ale Ty nie im współczuj, tylko sobie, bo oni po przegraniu kasy na ścianie sklepią Ci maskę, żeby jeszcze coś wieczorem wypić (Am I tabloid enough?).

    A oczywiście jedno – bo jak wiadomo, ludzie grający na automatach nie pija wódki (nie ćpają fety, nie jeżdżą za szybko, nie palą papierosów itd). Jeśli więc wprowadzi się prawo, zgodnie z którym wolno będzie grać tylko w kasynach, to oni nie przerzucą się na inne używki EDITH: też generujące “koszty społęczne”.

  15. dzejes
    November 6th, 2009 at 19:31 | #15

    jaś skoczowski :

    jaś skoczowski :
    A oczywiście jedno – bo jak wiadomo, ludzie grający na automatach nie pija wódki (nie ćpają fety, nie jeżdżą za szybko, nie palą papierosów itd). Jeśli więc wprowadzi się prawo, zgodnie z którym wolno będzie grać tylko w kasynach, to oni nie przerzucą się na inne używki EDITH: też generujące “koszty społęczne”.

    A dostęp do tych używek jest coraz mniejszy. Nie ma legalnych palarni opium, amfetamina nie jest już środkiem odchudzającym, nikt kokainy nie reklamuje jako magicznego proszku co to z każdego tchórza zrobi bohatera.
    A jednocześnie dostęp do innych używek się cywilizuje – zakaz reklamy, limitowany dostęp, akcje uświadamiające koszty, czy też propagujące bezpieczne korzystanie z rzeczy potencjalnie niebezpiecznych. W tę kategorię wpada edukacja seksualna, walka ze śmieciowym jedzeniem i niebezpieczną jazdą samochodem.

    Wiem, że odleciałem daleko od hazardu, ale łączy mi się to dość ładnie w pewien trynd. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym jednostka zaczyna być dla państwa coraz większą wartością z uwagi na dochód, jaki może wygenerować, więc owo państwo w coraz większym stopniu dba o zdrowie i samopoczucie owej jednostki.
    A na “ale ja ćpam, bo lubię, a samochodem popierdalam, bo mi się spieszy” mogę tylko odpowiedzieć, że nie wierzę w “ćpam, bo lubię”.

  16. bantus
    November 6th, 2009 at 19:42 | #16

    dzejes :

    mogę tylko odpowiedzieć, że nie wierzę w “ćpam, bo lubię”.

    “A piję bo lubię”, też nie?
    dzejes :

    samochodem popierdalam, bo mi się spieszy

    “Samochodem popierdalam, bo lubię”, tak to chyba wygląda. Jak ma się setki koni pod maską, to żal nie wykorzystać. Już o tym u WO było, czarne skrzynki albo zakaz sprzedaży szybkich i wściekłych samochodów. Max i tak można 130.

    Zasadniczo zgadzam się, państwo dba o obywateli, bo to w jego interesie. Większe wątpliwości mam, gdy przetłumaczyć na “politycy dbają o obywateli”.

  17. November 6th, 2009 at 19:43 | #17

    bantus :

    Max i tak można 130.

    Zależy od kraju.

  18. Gammon No.82
    November 6th, 2009 at 19:43 | #18

    wo :

    Zmierzam do tego, że istnieją takie treści internetowe, blokowanie dostępu do których wisi mi nacią.

    Użyję pewnej analogii. Osoba niejakiego Popiełuszki była mi głęboko obojętna, mój wstręt do komuny raczej umiarkowany, a jednak byłem wstrząśniety, kiedy go zatłukli i spławili ujściem Wisły.

    a jak nać podrośnie,

    Jesteś pewien, że podrośnie? :-P

    to ją posiekam, lekko posolę naturalną solą lewoskrętną i ci wyślę w słoiczku na adres stosownego blokowiska.

    Zara zara, jeśli blokowisko jest siedliskiem miłośników blokowania, to będziesz musiał wysłać sam sobie własną nać.

    A niech se blokują i niech se ktoś pojedzie Niemoellerem, “nie protestowałem gdy przyszli po nazistów”.

    Znam to podejście. Bywalcy łagrów ujmowali to krócej od ciebie: “nie ciebie jebią, to czego dupą ruszasz?”

    No nie, no jasne, za to Twoja opinia na mój temat jest dla mnie cholernie interesująca i przeczytalem ją z wielką, należytą uwagą.

    Nareszcie sam WO mnie docenił.
    Hura.

    Ba! Podobieństw jest więcej, nawet też próbowali wybudować autostradę między Poznaniem a Warszawą.

    Tak, a stalinowscy siepacze mieli dwie nogi, dwie ręce i siusiaka, zupełnie jak Dżejpitu. No i?

    Bzdura.

    Jeśli chodzi o to, że tłumaczenia z partyjnych broszurek były bzdurą, to się zgadzam.
    Jeśli chodzi o to, że między cenzurą z ulicy tow. Mysia 2, a cenzurą blokującą strony WWW technicznie nie ma 100% analogii, to też się zgadzam.
    No widzisz, jaki mam dzisiaj koncyliacyjny nastrój?

    grzesie2k :
    Chyba nie chciałbyś żyć w takim świecie.
    Dlaczego?
    grzesie2k :
    Ależ istnieje.
    E tam.

  19. Gammon No.82
    November 6th, 2009 at 19:47 | #19

    Przepraszam za pozostałości, ale koment zrobił się nieedytowalny.

  20. November 6th, 2009 at 19:52 | #20

    dzejes :

    A dostęp do tych używek jest coraz mniejszy. Nie ma legalnych palarni opium, amfetamina nie jest już środkiem odchudzającym, nikt kokainy nie reklamuje jako magicznego proszku co to z każdego tchórza zrobi bohatera.
    A jednocześnie dostęp do innych używek się cywilizuje – zakaz reklamy, limitowany dostęp, akcje uświadamiające koszty, czy też propagujące bezpieczne korzystanie z rzeczy potencjalnie niebezpiecznych. W tę kategorię wpada edukacja seksualna, walka ze śmieciowym jedzeniem i niebezpieczną jazdą samochodem.

    Hm, twierdzisz, że dostęp do poczciwego alkoholu jest jakiś wyjątkowo utrudniony? Że niby dzieciom?

    dzejes :

    Wiem, że odleciałem daleko od hazardu, ale łączy mi się to dość ładnie w pewien trynd. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym jednostka zaczyna być dla państwa coraz większą wartością z uwagi na dochód, jaki może wygenerować, więc owo państwo w coraz większym stopniu dba o zdrowie i samopoczucie owej jednostki.

    No ja się niezwykle cieszę, ale z punktu widzenia hazardzisty z pobliskiej wsi to państwo może mu odbierać zabawkę, a nie dbać o jego dobro. Oczywiście zgadzam się, że państwo przydają się posłuszni podatnicy, natomiast twierdzenie, że państwo dba o dobro podatników jest wysoce wątpliwe. Chyba, że coś może być dla mnie złe, nawet jeśli misie podoba. Co jest besęsu jak dla mnie, może co najwyżej szkodzić mi ze względu na jakieś obiektywistyczne normy, czyli być złe, ale nie dla mnie, tylko złe.

    Co do samopoczucie, no ja jakoś nie wierze, że nałogowiec się cieszy bez narkotyku. Stąd

    dzejes :

    A na “ale ja ćpam, bo lubię, a samochodem popierdalam, bo mi się spieszy” mogę tylko odpowiedzieć, że nie wierzę w “ćpam, bo lubię”.

    Mam poważne wątpliwości czy to zdanie ma sens. Tak, ćpuny chcą ćpać. Ba, chcą tego bardziej, niż czegokolwiek innego i często nie chcą chcieć, i nie mogą przestać chcieć. No chyba, że rozumiesz “chcieć” jako taki stan, który polega na tym, że bez związku z niczym po prostu chcesz i już. A to niestety, ja w ogóle nie bardzo chcę o takim stanie rozmawiać, bo nie bardzo wiem, na czym polega, nigdy nie doświadczyłem i wątpię, że ktokolwiek inny go doświadczył, więc na poziomie dyskusji o tym, czy moje ocena argumentacji stojącej za jakąś regulacją, dotyczącej takich właśnie ktokolwieków, mogę sobie hipotezę zupełnie wolno-wolnej woli (wolno stojącej) odpuścić tak, od tak, pstryk.

    Stąd np. nie akceptuję przymusowego odwyku, chyba, że ma to na celu poprawienie jakości życia komuś, kto jest krzywdzony przez nałogowca.

  21. Gammon No.82
    November 6th, 2009 at 19:53 | #21

    jaś skoczowski :

    nie akceptuję przymusowego odwyku

    Przymusowy odwyk faktycznie nie istnieje. Możliwe jest tylko przymusowe zamknięcie wszpitalu prowadzącym leczenie odwykowe.

  22. November 6th, 2009 at 20:02 | #22

    Gammon No.82 :

    Przymusowy odwyk faktycznie nie istnieje. Możliwe jest tylko przymusowe zamknięcie wszpitalu prowadzącym leczenie odwykowe.

    Mamo, bo Gammon mnie zaczepia.

  23. November 6th, 2009 at 20:02 | #23

    wo :

    Dlaczego?

    Bo to świat, w którym wiele osób ze współczesnej kultury zna tylko to, co pokażą w TV. A to chyba nie są Twoi czytelnicy.

    wo :

    E tam.

    No nie jetam, bo się przyznam, że właśnie na potrzeby zajęć zajumałem balet sprzed 30 lat :/

  24. November 6th, 2009 at 20:03 | #24

    dzejes :

    A dostęp do tych używek jest coraz mniejszy

    Masz jakieś dane, czy tak sobie poleciałeś? To, że nie ma ich w pierwszym obiegu kapitalistycznym, wcale nie oznacza, że drugi obieg też robi bokami. Nie ma palarni opium, ale możesz sobie np obejrzeć profesjonalną heroiniarnię w http://www.imdb.com/title/tt0292963/ i jest ich pewnie nieco więcej niż było legalnych palarni opium (on side anecdote – w całkiem fajnej książce Dym, powszechna historia palenia, jest niezły esej o palarniach opium w XIX wiecznym Londynie, które w masowych ilościach pojawiały się na kartach ówczesnej literatury popularnej i paranoicznej. Po długich badania historycznych i literackich, wyszło na to, że te tysiące tekstów opisywało jedyne dwie palarnie, jakie kiedykolwiek tam zaistniały), w każdym większym mieście po odpowiednio długim nawiązywaniu kontaktów towarzyskich, znajdziesz miejsce, gdzie możesz sobie spokojnie pierdolnąć co lubisz, bez obaw, że trafisz na siły prawa i porządku. To, że młode laski pchają białe do nosa, to też zdobycz prawa anty-narko, bo nadal wierzą w urbany o odchudzającym działaniu fety (działa, a jakże), a nie mają z czym sprawdzić tego info, bo po drugiej stronie jest tylko propaganda. To, że szanujące się kluby mają swoich dilerów, często wiążących funkcję z bramką, to też jest poważne uproszczenie życia, wynikające z prawa anty-narko. Które ani nie zlikwidowało problemu, ani nie zmniejszyło, tylko wmiotło pod dywan, oddając pola ludziom, których stać na łapówki lub nie maja większych skrupułów przed uprzykrzeniem życia zbyt nachalnym gliniarzom. Coś co przez wieki było normalnym dilem – albo szedłeś do szamana, żeby ci dał grzybki do boga, albo szedłeś do pigularza, żeby cie podfaszerował laudanum – o znanych konsekwencjach (zjesz za dużo grzybków i cię pojebie, przegniesz z laudanum, skończysz jako kurew w tanim burdelu), nagle stało się źródłem zysków dla miliona niepotrzebnych nikomu pośredników, podczas gdy konsekwencje pozostały takie, jak były, od sporyszu dalej możesz stracić rozum, od bielunia też go raczej nie odzyskasz. Tyle, że jak kiedyś był szaman, który ci powiedział, że masz wyluzować i potrafił wytłumaczyć dlaczego, tak teraz masz tylko palę z napisem ‘bo nie.’ Wybitnie pokruszona, zeżartą przez korniki i związaną tanim sznurkiem, ale dalej pałę.

  25. bantus
    November 6th, 2009 at 20:06 | #25

    wo :

    Zależy od kraju.

    Ponoć i w Niemczech jest tendencja w kierunku ograniczania prędkości. To jednak fakt, że Unii teraz to nie da się tak tylko lokalnie rozwiązać, no i kto by się na to zgodził. Co do zasady nie widać powodu dlaczego ustawodawca miałby myśleć o tym, że polski obywatel będzie miał ochotę pohasać po niemieckich autostradach i robić mu z tego powodu dobrze.

    Stawiam na czarne skrzynki, nawet jeśli mieliby je sprawdzać tylko po wypadku.

  26. bantus
    November 6th, 2009 at 20:09 | #26

    Gammon No.82 :

    i siusiaka, zupełnie jak Dżejpitu.

    O santo subito tak? No no no

  27. November 6th, 2009 at 20:15 | #27

    Marceli Szpak :

    [..]w każdym większym mieście po odpowiednio długim nawiązywaniu kontaktów towarzyskich, znajdziesz miejsce, gdzie możesz sobie spokojnie pierdolnąć co lubisz, bez obaw, że trafisz na siły prawa i porządku.

    Marceli Szpak :

    Wybitnie pokruszona, zeżartą przez korniki i związaną tanim sznurkiem, ale dalej pałę.

    Noalejamamwrażenie że tu racje ma znowu wo i jednak to jest powód dla którego marginalizacja następuje.

  28. November 6th, 2009 at 20:24 | #28

    Ależ Jasieńku, ale jaka to jest marginalizacja? Pojedź sobie po statystykach – http://www.narkomania.gov.pl/epidemiologia.htm i znajdź jakieś spadkowe trendy poza kategorią używek dla narciarzy, z których tylko brown sugar tak naprawdę się wyzbył wskaźnika not cool, na szczęście jest kuresko drogi. Cała reszta interesu kwitnie, pigularstwo, kreski, zioło mają taki rynek zbytu, jakiego nie ma paracetamol i żadnemu z producentów nie zależy na legalajzit, bo to ekonomiczny strzał w stopę trochę. Narkomania jest w PL tak zmarginalizowana, jak aborcja – niby nie ma, a wystarczy jeden telefon, żeby wszystko w 5 minut pochytać.

  29. November 6th, 2009 at 20:29 | #29

    Marceli Szpak :

    Ależ Jasieńku, ale jaka to jest marginalizacja? Pojedź sobie po statystykach – http://www.narkomania.gov.pl/epidemiologia.htm i znajdź jakieś spadkowe trendy poza kategorią używek dla narciarzy, z których tylko brown sugar tak naprawdę się wyzbył wskaźnika not cool, na szczęście jest kuresko drogi. Cała reszta interesu kwitnie, pigularstwo, kreski, zioło mają taki rynek zbytu, jakiego nie ma paracetamol i żadnemu z producentów nie zależy na legalajzit, bo to ekonomiczny strzał w stopę trochę. Narkomania jest w PL tak zmarginalizowana, jak aborcja – niby nie ma, a wystarczy jeden telefon, żeby wszystko w 5 minut pochytać.

    No dobsz, jak nie ma marginalizacji, to prohibicja w kształcie obecnym nie jest nawet instrumentalnie przydatna.

  30. November 6th, 2009 at 20:36 | #30

    jaś skoczowski :

    prohibicja w kształcie obecnym nie jest nawet instrumentalnie przydatna

    Nie tylko nie przydatna, ale potencjalnie marnuje się w ten sposób środki, które wykorzystane na edukację, moim skromnym zdaniem zdziałały by więcej. Przecież gdyby mi ktoś powiedział, jak miałem 16 lat, że od fety będę miał do końca życia problem z zatokami i zębami, że po kwasie spierdolę się z okna na pierwszym piętrze (nie, że mogę latać, ale się podłoga nagle skończyła), ale powiedział, wytłumaczył, nie zakazał, to nie brałbym się tak samo, jak nie brałem się za alko, bo miałem ładnie wyłożone wszystkie pro i contras i zostałbym przy samym jaraniu, bo też miałem na tyle danych, żeby świadomie wybrać, czy mi pasują skutki uboczne. Edukacja, tak jak w przypadku wszystkich zachowań niebezpiecznych, a nie zakazywanie.

  31. November 6th, 2009 at 20:40 | #31

    Marceli Szpak :

    Przecież gdyby mi ktoś powiedział, jak miałem 16 lat, że od fety będę miał do końca życia problem z zatokami i zębami, że po kwasie spierdolę się z okna na pierwszym piętrze (nie, że mogę latać, ale się podłoga nagle skończyła), ale powiedział, wytłumaczył, nie zakazał, to nie brałbym się tak samo, jak nie brałem się za alko, bo miałem ładnie wyłożone wszystkie pro i contras i zostałbym przy samym jaraniu, bo też miałem na tyle danych, żeby świadomie wybrać, czy mi pasują skutki uboczne. Edukacja, tak jak w przypadku wszystkich zachowań niebezpiecznych, a nie zakazywanie.

    To mi się kojarzy z angielskim harm reduction, ale ono chyba nie było zamiast prohibicji, tylko jako wspomaganie.

    Wertując strony HR natrafiłem zresztą na określenie stanu po heroinie: “jakby cię ktoś okrył ciepłym wełnianym kocem”, które nie daje mi spokoju do dziś. Bo opiatów i zastrzyków nie przyjmowałem programowo.

  32. November 6th, 2009 at 20:42 | #32

    bart :

    To mi się kojarzy z angielskim harm reduction, ale ono chyba nie było zamiast prohibicji, tylko jako wspomaganie.

    Co oznacza, że jak już opisali wszystkie punkty (“Extasy: czujesz, jak atomy wszechświata przepływają swobodnie przez twoje ciało”), następował ostatni punkt: “Więzienie: jakbyś robił wielką twardą kupę, tylko bardziej boli i kim jest ten facet, który trzyma cię za kark”.

  33. November 6th, 2009 at 20:49 | #33

    .bart :

    które nie daje mi spokoju do dziś. Bo opiatów i zastrzyków nie przyjmowałem programowo

    jakbyś już musiał bardzo sprawdzić, to pal. zwiększa się ciepłota całego ciała, aż do stanów podgorączkowych, pewnie zresztą jest to powód dla którego byłych heroinistów ciągle telepie – im już raczej nigdy nie będzie ciepło

    bart :

    harm reduction

    Idealny model jest taki, w którym harm reduction jest na tyle skuteczne, że prohibicja staje się zbędna. Kurde, przecież nie ma problemu ze znalezieniem tru drug stories, które nie będą na kilometr śmierdziały propagandą i których nie przyjdzie opowiadać jakiś powtórnie narodzony wrak z monaru, z współczynnikiem wiarygodności wśród młodych jak Colargol przy dobrym hentai.

  34. November 6th, 2009 at 20:50 | #34

    Gammon No.82 :

    Użyję pewnej analogii. Osoba niejakiego Popiełuszki była mi głęboko obojętna, mój wstręt do komuny raczej umiarkowany, a jednak byłem wstrząśniety, kiedy go zatłukli i spławili ujściem Wisły.

    Osoba niejakiego Popiełuszki była mi głęboko obojętna, ale budzi we mnie jakiś głęboki niesmak budowanie analogii, w których miałby on być odpowiednikiem serwisu Redłocz albo Piratebay.

    Gammon No.82 :

    Tak, a stalinowscy siepacze mieli dwie nogi, dwie ręce i siusiaka, zupełnie jak Dżejpitu. No i?

    A to już pytaj kolesia, który widzi jakiś sens w takim doszukiwaniu się podobieństw. Dla mnie to od początku idiotyczne.

    grzesie2k :

    Bo to świat, w którym wiele osób ze współczesnej kultury zna tylko to, co pokażą w TV. A to chyba nie są Twoi czytelnicy.

    Ludzie, którzy nie chcą płacić, tym bardziej nie są moimi wymarzonymi czytelnikami i jeśli to oni wygrają tę rywalizację, ja wracam do chemii.

    grzesie2k :

    No nie jetam, bo się przyznam, że właśnie na potrzeby zajęć zajumałem balet sprzed 30 lat :/

    “Na potrzeby zajęć” to masz liberalniej określony dozwolony użytek (art 27).

  35. November 6th, 2009 at 20:52 | #35

    Marceli Szpak :

    jakbyś już musiał bardzo sprawdzić, to pal.

    I’ll pass, but thanks!

  36. November 6th, 2009 at 21:00 | #36

    A tak w ogóle, to pozwolą państwo komentatorstwo, że użyję własnego blogaska jako archiwum i zachowam tu sobie wierszyk, jaki napisałem na Forum Frondy, kiedy oskarżono mnie o konszachty z Księciem Ciemności, a który to wierszyk, pfft, perły przed wieprze:

    Zapaliłem kilka świeczek, przekroiłem kilka myszek
    i wesoły napis klecę z ich maleńkich kiszek:
    PH’NGLUI MGLW’NAFH CTHULHU R’LYEH WGAH’NAGL FHTAGN!
    CTHULHU FHTAGN!!!

  37. November 6th, 2009 at 21:06 | #37

    Marceli Szpak :

    wierzą w urbany o odchudzającym działaniu fety

    Ale to nie jest tak, że odchudzają, bo ruch + odwodnienie + wyniszczanie?
    A tak w ogóle to swoje dłuższe komcie powinieneś w książce wydać.

    wo :

    Ludzie, którzy nie chcą płacić, tym bardziej nie są moimi wymarzonymi czytelnikami i jeśli to oni wygrają tę rywalizację, ja wracam do chemii.

    Ale przecież to nie jest tak, że są stuprocentowi piraci i stuprocentowi legalsi. Jasne, sam spotkałem się z opinią gościa, który “nie widział różnicy” między filmem w kinie a pięćsetmegabajtowym divixem nagrywanym kamerą w ruskim kinie, ale jednak większość to chyba “gazetę kupię, na ten film pójdę do kina, ten ściągnę, a muzę to tylko z sieci”.

    wo :

    “Na potrzeby zajęć” to masz liberalniej określony dozwolony użytek (art 27).

    Tylko, że ja jestem studentem i do tego nie będę tego prezentował na uczelni, więc chyba jednak ludobójstwo.

  38. November 6th, 2009 at 21:11 | #38

    grzesie2k :

    ale jednak większość to chyba “gazetę kupię, na ten film pójdę do kina, ten ściągnę, a muzę to tylko z sieci”.

    Nie mamy twardych danych, obaj więc pozostaniemy przy swoich hipotezach. Znam z internetu syndrom klasycznego freetarda, który nie chce płacić absolutnie za nic. Wliczając w to “nie kupuję gazet bo po co skoro wszystko jest w internecie”. Taki freetard mnie jako czytelnik w ogóle nie interesuje, chyba że jako mięso armatnie do zglanowania w dyskusji na blogu. Podejrzewam, że wśród jumających freetardzi stanowią jednak większość, a właśnie “okazjonalni jumacze” są egzotyką.

  39. November 6th, 2009 at 21:14 | #39

    bart :

    A tak w ogóle, to pozwolą państwo komentatorstwo, że użyję własnego blogaska jako archiwum i zachowam tu sobie wierszyk, jaki napisałem na Forum Frondy, kiedy oskarżono mnie o konszachty z Księciem Ciemności, a który to wierszyk, pfft, perły przed wieprze:
    Zapaliłem kilka świeczek, przekroiłem kilka myszek
    i wesoły napis klecę z ich maleńkich kiszek:
    PH’NGLUI MGLW’NAFH CTHULHU R’LYEH WGAH’NAGL FHTAGN!
    CTHULHU FHTAGN!!!

    Zawsze mi się psikro robi, jak ktoś tak brzydko mówi o myszkach.

  40. November 6th, 2009 at 21:17 | #40

    grzesie2k :

    odchudzają, bo ruch + odwodnienie + wyniszczanie?

    odchudzają bo nie żresz, feta skutecznie wyłącza łaknienie, po trzydniówce nie jesteś w stanie przełknąć niczego o konsystencji bardziej zwartej niż jogurt, zresztą jesteś w takim stanie psychiczno-emocjonalnym, że żarcie stanowi ostatni z problemów zaprzątających ci głowę. Dodaj do tego odwodnienie o którym pisałeś, i żeby być grubym amfetaministą, to musisz tak, jak Dick wpieprzać magiczne koktajle domowej roboty.

    grzesie2k :

    A tak w ogóle to swoje dłuższe komcie powinieneś w książce wydać.

    Pfff, żeby mnie tak, jak WO jumali z netu? to wolę darmo, bez konieczności użerania się z redakcją i korektą, bo to mam na co dzień :)

  41. November 6th, 2009 at 21:18 | #41

    Marceli Szpak :

    po trzydniówce nie jesteś w stanie przełknąć niczego o konsystencji bardziej zwartej niż jogurt

    A po siedmiodniówce wszyscy ludzie w tramwaju to Jaszczury.

    Lukasz :

    Zawsze mi się psikro robi, jak ktoś tak brzydko mówi o myszkach.

    Ale to są myszki, że użyję określenia moich dzieci, nanibowe.

  42. November 6th, 2009 at 21:18 | #42

    wo :

    Nie mamy twardych danych, obaj więc pozostaniemy przy swoich hipotezach. Znam z internetu syndrom klasycznego freetarda, który nie chce płacić absolutnie za nic. Wliczając w to “nie kupuję gazet bo po co skoro wszystko jest w internecie”. Taki freetard mnie jako czytelnik w ogóle nie interesuje, chyba że jako mięso armatnie do zglanowania w dyskusji na blogu. Podejrzewam, że wśród jumających freetardzi stanowią jednak większość, a właśnie “okazjonalni jumacze” są egzotyką.

    W paru już przypadkach (przykład z jukeja, więc może nie przystawać do polskiej rzeczywistości) parę razy się naciąłem na gazety papierowe, które na końcu ciekawych acz krótkich reportaży/notek miały dopisek więcej w naszym internetowym wydaniu tu wstaw adres. Więc gazety często sobie same plotą sznur, na którym zawisną. Chociaż mi będzie przykro, bo bez papierowego wydania to tak głupio.

  43. November 6th, 2009 at 21:20 | #43

    bart :

    Ale to są myszki, że użyję określenia moich dzieci, nanibowe.

    Wiem, ale niesmak pozostał :P

  44. November 6th, 2009 at 21:24 | #44

    Lukasz :

    Wiem, ale niesmak pozostał :P

    No ale z czegoś trzeba napis ułożyć. Wolałbyś, żeby z ludzi?

    W sumie Cthulhu też by chyba wolał, stwierdzam po namyśle.

  45. November 6th, 2009 at 21:28 | #45

    bart :

    A po siedmiodniówce wszyscy ludzie w tramwaju to Jaszczury.

    nie specjalnie, ale odkrywasz, że Lovecraft miał rację, co do nieziemskiej geometrii. Nie wpycham do nosa niczego poza paluchami od ponad 10 lat, a do dzisiaj drobna kratka, najlepiej czarno-biała, jest mi wstanie narzucić takie fleszbeki, że thank you, koncentrujmy wzrok na gładkich powierzchniach.

    A właściwie, to nie zakumałem dlaczego na Fforum jedyna odpowiedzię na Twój piękny poemat, było stwierdzenie, że Howard był rasistą. Przecież nawet nie wspomniałeś, ze to musiały być białe myszki.

  46. November 6th, 2009 at 21:32 | #46

    Marceli Szpak :

    nie specjalnie

    To nie hipoteza, to wspomnienia.

  47. November 6th, 2009 at 21:36 | #47

    bart :

    To nie hipoteza, to wspomnienia.

    Mmmm.. jak się już stany paranoidalne pojawiły, to ja mogę tylko koledze pogratulować wytrwałości.

  48. November 6th, 2009 at 21:46 | #48

    bart :

    No ale z czegoś trzeba napis ułożyć. Wolałbyś, żeby z ludzi?
    W sumie Cthulhu też by chyba wolał, stwierdzam po namyśle.

    Mam takie zboczenie, pewnie cywilizacyjnośmierciowe, że nawet w filmach łatwiej mi się ogląda nabijanie na pal ludziów niż ucinanie głowy wężowi. Ale większość biologów ma tak pojebane, więc to w miarę powszechne.

  49. November 6th, 2009 at 21:50 | #49

    Marceli Szpak :

    odchudzają bo nie żresz, feta skutecznie wyłącza łaknienie, po trzydniówce nie jesteś w stanie przełknąć niczego o konsystencji bardziej zwartej niż jogurt

    O, to to, o najważniejszym zapomniałem. No i chyba nie trzeba trzech dni, żeby wyłączyć łaknienie. Ale w takim razie: odchudza czy nie?

  50. November 6th, 2009 at 22:11 | #50

    grzesie2k :

    odchudza czy nie?

    W najbardziej intensywnych okresach wciągania, waga spadała mi poniżej 50kg, przy 175 wzrostu, zaczynałem ważąc ok 70. teraz mam 65 i mi wystarcza, jak będę chciał schudnąć na efeba, to przestanę się żywic telepicą i przejdę na kiełki, zdecydowanie nie będę wciągał i nikomu tego, jako skutecznego środka NIE POLECAM.

    A trzech dni faktycznie nie trzeba, brak łaknienia to jest jeden z pierwszych objawów, tyle, że tak na trzeci dzień organizm zaczyna się domagać kalorii. Hint: czekolada na gorąco.

  51. November 6th, 2009 at 22:44 | #51

    Szczyt apatii można przedstawić za pomocą ciągu zdań: Jest 06.11.2009. Na dworze wieje wilgocią. Przewijam pornosa. Z nudów.

  52. November 6th, 2009 at 22:55 | #52

    puść sobie jakiś, gdzie mozna w fabułe się wkręcić – bo ja wiem – http://www.imdb.com/title/tt0124596/ albo http://www.imdb.com/title/tt0123693/ lub http://www.imdb.com/title/tt0255963/

  53. November 6th, 2009 at 23:21 | #53

    Marceli Szpak :

    http://www.imdb.com/title/tt0124596/

    The hardcore rapes basically left nothing to the imagination, like a more mainstream film would have. Even without the hardcore scenes, and even if it had ‘name’ actors, it would still be considered for mature audiences only. That is, if the Christian right didn’t get it banned first.

    Nice try.

  54. November 6th, 2009 at 23:29 | #54

    Marceli Szpak :

    zdecydowanie nie będę wciągał i nikomu tego, jako skutecznego środka NIE POLECAM

    No ja fety bym nikomu jako czegokolwiek nie polecał, ale twierdzenie, że nie odchudza to propaganda. Bo odchudza, tyle że bardzo niebezpiecznie.

    Marceli Szpak :

    puść sobie jakiś, gdzie mozna w fabułe się wkręcić

    A jak się wkręci, to będzie sceny ruchania przewijał ;-)

  55. November 7th, 2009 at 00:35 | #55

    jaś skoczowski :

    Nice try.

    właściwie to jest Taksówkarz, tylko taki, co się przy nim można porzygać.

  56. Vahanara
    November 7th, 2009 at 09:15 | #56

    Jeszcze w kwestii schizofrenicznych zachowań Kopacz i spółki – czy pomysł, że jest to element strategii negocjacyjnej vs. producenci szczepionek został już gdzieś dogłębnie ośmieszony?

  57. cdesign proponentist
    November 7th, 2009 at 09:31 | #57

    Vahanara :

    czy pomysł, że jest to element strategii negocjacyjnej vs. producenci szczepionek został już gdzieś dogłębnie ośmieszony?

    Nie wiem. Chyba wolę, żeby to był element strategii niż przekonanie Kopacz przez Majewską.

  58. fronesis
    November 7th, 2009 at 09:37 | #58

    @ wo:
    Sprawa “jumania” gdy się jest w mało uprzywilejowanej klasie jest chyba odrobinę bardziej złożona. WO lubi powoływać się na Bourdieu gdy opisuje relacje klasowe, ale ten sam autor świetnie nadaje się do analizy “jumania”. Rynek, klasy wyższe ich sposoby zachowania wytwarzają pewne modele, które z kolei przekładają się na systemy preferencji wytwarzane zarówno w klasie średniej jak i niższych. Słynne jabłuszko na obudowie macówek ma więcej wspólnego z wytwarzaniem “dystynkcji” klasowej niż ze strategią marketingową. Albo może dokładniej Apple opiera swą strategię marketingową na grze z dystynkcją. Ziutki z pierdziszewa będą używać hackintoszy, jumać, albo kupować lewy towar bo wynika to z ich położenia klasowego. I w pewnym sensie jest to lustrzane odbicie “przemocy symbolicznej” jakiej Ziutkowie są poddani. Oczywiście duża cześć, jumania jest zwykłym lenistwem i sk…synstwem, ale zapominanie, iż nie ma tak po prostu obiektywnego poza klasowego “jumania” jest błędem. Poza tym choćby od Mertona warto używać nieraz funkcjonalnego tłumaczenia dewiacji, gdy ten sam system wytwarza potrzeby, preferencje a równocześnie nie stwarza warunków ich realizacji.
    Więc jumanie to nie proste dybanie na ciężką pracę WO, który musi sonet napisać a jego syn górnik obija się w kopalni z kolegami i juma po robocie.
    Nie ma prostego “nie chcesz nie kupuj”, nie mam dzieci, ale w szkole dziś panuje niezły wyścig na gadżety i dzieci z Ijfonem wygrywają ten wyścig. Tu już nie tak prosto. Gdybym miał dziecko pewnie jumał bym filmy z sieci, żeby trochę oszczędzić na gadżety dla dziecka.
    Potrzeby sa wytwarzane społecznie i wplecione w klasowe relacje, więc “jumanie”, podobnie jak bazarowe podróbki perfum to żenująca często i nieskuteczna forma kontrreakcji na “przemoc symboliczną”.

  59. bantus
    November 7th, 2009 at 09:56 | #59

    Kopacz mnie przeraża, właśnie peroruje w tokfm o szkodliwości szczepionek, dzieciach ofiarach szczepionek na polio (lata ’70), ona sama ofiarą szczepionki na koklusz, nikt nie mówi o długoterminowych skutkach ubocznych szczepionek, o szkodliwych składnikach szczepionek przeciw grypie (nie powiedziała co, rtęć?) itd.

  60. Vahanara
    November 7th, 2009 at 09:58 | #60

    Przekonanie WO, że władza dokona rozsądnych wyborów w kwestii tematyki stron do cenzury kłóci mi się jakoś z narodowymi histeriami w temacie propagowania homoseksualizmu czy zagrożeń ze strony psychoaktywów i innych in vitro.

    Oby się nie okazało, że swoje dyskusje o fecie i kwasie będziecie musieli toczyć na Torze, gdzieś pośród amatorów ruchania trupów dzieci.

  61. November 7th, 2009 at 10:24 | #61

    fronesis :

    Nie ma prostego “nie chcesz nie kupuj”, nie mam dzieci, ale w szkole dziś panuje niezły wyścig na gadżety i dzieci z Ijfonem wygrywają ten wyścig.

    Masz rację w ogólnym zarysie, ale wydaje mi się, że Bourdieu się średnio stosuje do społeczeństwa tak poharatanego przemianami społecznymi jak nasze. U nas nie ma tego fenomenu, że chcesz się dostosować do klasy nad tobą. Jajako MMC ludźmi z klasy wyższej – jak Jan Krzysztof Bielecki czy Aleksander Gudzowaty – po prostu gardzę. Obiektem aspiracji może być dla mnie, owszem, milioner z Krzemowej Doliny albo londyński projektant mody. To są ludzie, których kapitał kulturowy chciałbym imitować (i prawdopodobnie to jest podświadomy fetysz, który mi zaspokaja jabłko na obudowie – używam przynajmniej takiego samego laptopa jak obiekt mojej podświadomej aspiracji).

    W Polsce mamy raczej fenomen otorbiania się klas, które żyją względnie egalitarnie. Ziutek z pierdziszewa jest hepi ze swoim sztruclowatym samochodem (23 letnie audi, “spójrz jakie ma szlachetne plastiki”) i komputerem Zenek’s Garage (mam 348 jumanych gier i 3498 jumanych filmów pelnometrażowych). Wcale nie zazdrości mi tego, że mam samochód o mniej szlachetnych plastikach i legalną kolekcję gier i filmów, z natury rzeczy znacznie skromniejszą. Tak jak ja nie zazdroszczę Janowi Marii Rokicie. I tak dalej.

  62. November 7th, 2009 at 10:32 | #62

    bantus :

    Kopacz mnie przeraża, właśnie peroruje w tokfm o szkodliwości szczepionek, dzieciach ofiarach szczepionek na polio (lata ‘70), ona sama ofiarą szczepionki na koklusz, nikt nie mówi o długoterminowych skutkach ubocznych szczepionek, o szkodliwych składnikach szczepionek przeciw grypie (nie powiedziała co, rtęć?) itd.

    Czyżby wracał przypadek kreacjonistycznego wiceministra edukacji?

  63. Nachasz
    November 7th, 2009 at 10:44 | #63

    bart :

    Czyżby wracał przypadek kreacjonistycznego wiceministra edukacji?

    Komuś chyba znowu brakuje ognia wewnętrznego.

    Auch: twoj nowy nabytek odkrył model Układu.

  64. bantus
    November 7th, 2009 at 10:47 | #64

    bart :

    Czyżby wracał przypadek kreacjonistycznego wiceministra edukacji?

    Też sobie pomyślałem, zapomniałem tylko nazwiska tego wiceministra, ale w sumie to dobry znak. Wyszło na to, że ona w ogóle jest przeciwna szczepionkom. Przez moment myślałem, że to przez to, że jest tak rozemocjonowana (jakby miała zaraz zacząć krzyczeć), ale wygląda na to, że tak naprawdę kobita myśli. Dużo dowodów anegdotycznych, łącznie z tatą, który badał szczepionki na polio, a ona jako dziecko o tym słuchała. Stwierdziła, że została w takim środowisku wychowana tj. sceptycznym wobec szczepionek. Aha, rtęć jednak padła, nie słuchałem jednak od początku.

  65. November 7th, 2009 at 10:55 | #65

    bantus :

    Też sobie pomyślałem, zapomniałem tylko nazwiska tego wiceministra, ale w sumie to dobry znak.

    Hahaha, szykowałem poranną kawę i próbowałem przypomnieć sobie, jak on miał na imię: Mieczysław? Marian? Niemożliwe, żeby Marian.

    bantus :

    Wyszło na to, że ona w ogóle jest przeciwna szczepionkom.

    TOKFM takie rzeczy wrzuca w sieć?

  66. fronesis
    November 7th, 2009 at 10:59 | #66

    @ wo:
    Generalnie zgoda, Bourdieu jest problematyczny w kraju o tak przeoranej, zdestabilizowanej strukturze klasowej.
    wo :

    U nas nie ma tego fenomenu, że chcesz się dostosować do klasy nad tobą.

    tu jednak nie zgodzę się w pełni, owszem nie jest to fenomen wyraźny, ale na przykład ilość sushi barów w Warszawie większa niż ilość mleczniaków jest dla mnie takim dowodem na pucowanie sobie klasowego ego.
    Sushi staje się fetyszem pomagającym na ten klasowy gest “stać mnie”, znów wracamy do jabłka na obudowie makówki.
    bart :

    Ziutek z pierdziszewa jest hepi ze swoim sztruclowatym samochodem (23 letnie audi, “spójrz jakie ma szlachetne plastiki”)

    nie jestem pewny, moje anegdotyczne obserwacje rodziny wiejskiej wskazują raczej na wyżyłowanie się i zadłużanie aby nabyć lepszą, nowszą furę. To wiąże się jeszcze z konstruowaniem podziałów genderowych nałożonych na klasowe. Tu warto pójść tropem Wallersteina, Balibara i U. Becka gdzie wskazują oni stanowe (genderowe) wzmocnienie podziałów klasowych, kobiety “niepracujące” jako warunek odtwarzania klasy robotniczej etc.
    Wydaje mi się, iż nieporozumienie między nami wynika z faktów, iż aspiracje LC do bycia klasą wyższą sa zawsze projektowane z wnętrza gustów i poglądów owej klasy. Stąd Twoja wizja “co znaczy być MMC” nie pokrywa się z ich wizją tejże. Stąd sam fakt posiadani fury czy jumanych filmów jest to tragiczną próbą. Myślę, ze lepszym przykładem są podróby ciuchów czy perfum, przecież nawet klasa polityczna w postaci posłanek biega z podróbkami.
    To trochę tak jak z tralkami na balkonach czy meblami rattanowymi, każdy ma takie aspiracje do MC na “jakie zasłużył”. Ja na przykład jestem zmuszony do zamawiania regałów na książki we własnym zakresie, bo moje wymogi sa prawie nie do spełnienia na rynku. Większość oferty to nowobogackie pseudo sofy wielkości całego pokoju i szafeczki na duperele z szybami. Coś co było by szlachetnie skromne i z drewna a nie z paździerza jest prawie nieobecne na rynku. Zalew tego pseudbogackiego badziewa wskazuje na brak klasy ludzi, którzy równocześnie mają kapitał kulturowy na tyle duży, że masowo kupują książki a równocześnie mają jakieś tam średnie pieniądze. Równocześnie jednak meble te spełniac mają jakąś fantazje o klasie wyższej niż wyznaczona tylko przedział finansowy

  67. November 7th, 2009 at 11:01 | #67

    fronesis :

    bart :

    Ziutek z pierdziszewa

    Nie ja. Nie znam żadnego Ziutka z Pierdziszewa.

  68. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 11:01 | #68

    Chemtrailsy oficjalnie zdemaskowane i utrwalone.
    Teraz już chyba nie zaprzeczycie?

    http://wiadomosci.onet.pl/135730,21,6,pokaz.html

    bart :

    określenie stanu po heroinie: “jakby cię ktoś okrył ciepłym wełnianym kocem”

    WEŁNA DRAPIE

  69. fronesis
    November 7th, 2009 at 11:02 | #69

    @ bart:
    sorry coś się kopnęło w cytowaniu, miał być WO

  70. November 7th, 2009 at 11:07 | #70

    @Kopacz:

    http://bi.gazeta.pl/im/8/7218/m7218908.mp3

    To nie to, o czym pisał bantus, ale też niezłe: w mniej więcej dwóch trzecich nagrania pani minister wypala: “My dzisiaj w Polsce wycofujemy termometry z rtęcią, wiedząc, że rtęć m.in. powoduje autyzm u dzieci..”, na co Wielowiejska “No ale co, przenika przez ten termometr?”, a Kopacz “Nie, pokazuję, że generalnie rtęć nie jest bezpieczna, prawda”.

  71. November 7th, 2009 at 11:09 | #71

    A potem twierdzi, że w zwykłej szczepionce przeciw grypie nie ma rtęci, po czym zaczyna jechać po adiuwantach i opowiada bzdury, że ich ilość jest odwrotnie proporcjonalna do ilości rtęci. Takich bredni to nawet prof. Majewska nie opowiada chyba.

  72. bantus
    November 7th, 2009 at 11:10 | #72

    wo :

    mam 348 jumanych gier i 3498 jumanych filmów pelnometrażowych

    Masz jakieś poczucie wspólnoty z aktorami, producentami czy gwiazdami pop? My środowisko twórcze? Nic na tym przecież nie tracisz, twoje teksty za darmo udostępnia twoja własna redakcja, a książki po pobieżnym czeku nie ma ani na torrentach ani na rapidach. Przejmować mógłbyś się tylko gdyby jumali gazety, bądź książki – to ostatnie oczywiście ma miejsce, ale wydawcy dotychczas spektakularnie walczyli z kserokopiarkami, nie z p2p. To wcześniejsze zaś to kwestia takiej a nie innej strategii mediów, może błędnej, może nie, w każdym razie newsy są darmowe (znaczy bez przesady, są tylko bardzo tanie, bo są jednak reklamy).

  73. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 11:12 | #73

    wo :

    Osoba niejakiego Popiełuszki była mi głęboko obojętna, ale budzi we mnie jakiś głęboki niesmak budowanie analogii, w których miałby on być odpowiednikiem serwisu Redłocz albo Piratebay.

    Analogia polega na tym, że niekiedy naruszenie pewnej zasady (choćby i konstytucyjnej) może cię osobiście nie dotykać, a jednak protestujesz przeciwko naruszeniu. A ja durny sądziłem, że ogarniasz.
    BTW na niesmak spróbuj tiktaczka albo płukanki do ust.

    A to już pytaj kolesia, który widzi jakiś sens w takim doszukiwaniu się podobieństw. Dla mnie to od początku idiotyczne.

    Cywilizację zbudowano na doszukiwaniu się podobieństw, niekiedy trafnym, niekiedy nie.

  74. bantus
    November 7th, 2009 at 11:15 | #74

    bart :

    TOKFM takie rzeczy wrzuca w sieć?

    To byli zdaje się “ranni politycy”, wrzucają, ale pewnie dopiero za parę dni, chyba, że ktoś ma tam jakieś chody.

  75. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 11:16 | #75

    fronesis :

    Wydaje mi się, iż nieporozumienie między nami wynika z faktów, iż aspiracje LC do bycia klasą wyższą sa zawsze projektowane z wnętrza gustów i poglądów owej klasy.

    A czy aby to są aspiracje eleca do ememca, a nie aspiracje oglądacza seriali do serialowych przedstawień?

  76. fronesis
    November 7th, 2009 at 11:25 | #76

    @ Gammon No.82:
    ale czy serialowe przedstawienia są neutralne i projektują życia z założoną pożądaną struktura klasową. Przykładowo ” “Sex w wielkim mieście”, podobnie jak “Cosmopolitan” jest przecież u nas oglądane w rmach fantazji LC o awansie. Swoją drogą praca bohaterki “Sexu..” polegała na wpisywaniu czegoś na zgrabnie eksponowanym jabłku.
    Stuart Hall i cała tradycja brytyjskich studiów kulturowych wzięła się właśnie z badania tego problemu. Jeżeli zamiast stosunków klasowych pomyślimy o rasowych sprawa staje się bardziej wyraźna. Reprezentacja, formy uczestnictwa w kulturze ujawnią swą “przemocową” strukturę.

  77. November 7th, 2009 at 11:30 | #77

    bantus :

    To byli zdaje się “ranni politycy”, wrzucają, ale pewnie dopiero za parę dni, chyba, że ktoś ma tam jakieś chody.

    No to słabo, bo ostatnia audycja z tej serii w necie pochodzi z 17 października.

  78. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 11:38 | #78

    fronesis :

    ale czy serialowe przedstawienia są neutralne i projektują życia z założoną pożądaną struktura klasową.

    No ale jeśli wspomniany Ziutek i jego partnerka Ziutka meblują sobie chatę w życiu nie słyszawszy o strukturach klasowych i ich związkach z meblarstwem, a meble, które zobaczyli w telewizorni odzwierciedlają wyobrażenia pani Stefy z Woronicza “jak powinny wyglądać porządne meble”, to cała sprawa robi się dość odległa od klasowatości.

    bantus :

    To byli zdaje się “ranni politycy”

    Dlaczego nie ma stałej audycji “zabici politycy”? [EDIT: mogliby być jeszcze Missing Forever in Action]

  79. November 7th, 2009 at 12:04 | #79

    Gammon No.82 :

    A czy aby to są aspiracje eleca do ememca, a nie aspiracje oglądacza seriali do serialowych przedstawień

    A jakbyś chciał to odróżnić, skoro za serialami, typu Klan, M jak Miłość, stoi klasa średnia, budująca obraz ‘takiej jaką chciałaby by być’, a ich widzami jest LC albo niższa średnia, którzy traktują ten mit w miarę dosłownie, nie biorą go jako idealistycznej wizji, tylko cel, ku któremu należy dążyć?v LC nie ma innych mitów klasy śr. niż te, które kl. średnia produkuje – kiedyś byli zapatrzeni w klasę śr. z Mniszkówny, czy Jadwisi Courths-Mahler, dziś maja Lubiczów, albo 4 Zdziry Apokalipsy, które np potrafiły na polskich forach modowych spowodować prawdziwy boom na buty od niejakiego Blachnika (żona mnie ofuknęła), tudzież rozpaczliwe poszukiwanie podróbek tychże.

  80. November 7th, 2009 at 12:26 | #80

    fronesis :

    tu jednak nie zgodzę się w pełni, owszem nie jest to fenomen wyraźny, ale na przykład ilość sushi barów w Warszawie większa niż ilość mleczniaków jest dla mnie takim dowodem na pucowanie sobie klasowego ego.

    Nie ma między nami sporu co do “pucowania ego”. Jest co do przykładalności schematu “ci szczebelek niżej aspirują do tych szczebelek wyżej” do polskich realiów. Tak może być we Francji, ale nie w Polsce. Sushi też jest przecież czymś, co podłapaliśmy (my jako MMC) w wojażach. Pucujemy sobie ego imitując londyńczyka, nie imitując Jana Marię Rokitę. Tutaj właśnie Bourdieu się idzie kochać, bo on jednak opisywał społeczeństwo, w którym średni Paryżanin aspiruje do wysokiego Paryżanina.

    fronesis :

    nie jestem pewny, moje anegdotyczne obserwacje rodziny wiejskiej wskazują raczej na wyżyłowanie się i zadłużanie aby nabyć lepszą, nowszą furę.

    Moje – równie anegdotyczne – wskazują na wyżyłowanie się i zadłużanie aby kupić też sztrucla, ale z iluzją luksusowości (symbol polskiej wsi: stary mercedes z dołożonym hakiem holowniczym, żeby świniaka na targ zawozić).

    bantus :

    Masz jakieś poczucie wspólnoty z aktorami, producentami czy gwiazdami pop? My środowisko twórcze?

    Wspólnoty interesów. Przecież na filmie typu “Hollywood Blockbuster: The Sequel” zarabiają nie tylko aktorzy, reżyser i producent. Utrzymują armię pracowników na całym świecie. A setki milionów dolarów budżetu promocyjnego choćby w postaci całostronicowej reklamy wykupionej w gazecie codziennej, nadają ekonomiczny sens wydawaniu gazet codziennych i m.in. utrzymywania w nich takich miśków jak ja.

    Propaganda freetardów zwykle ten konflikt zawęża tak, jakby chodziło o dwie strony – Twórcę i Odbiorcę. A że Odbiorcami jesteśmy prawie wszyscy, więc – ku odwiecznemu rozczarowaniu freetardów – teoretycznie powinniśmy demokratycznie chcieć likwidacji prawa autorskiego.

    Skąd to rozczarowanie freetardów? Stąd, że prawo autorskie chroni nie tylko Twórcę, ale także za jego sprawą miejsce pracy ma pryszczaty chłopak w empiku, pracownik biurowy w polskiej firmie zajmującej się dystrybucją hollywoodzkich blockbusterów i last but not least żurnalista, który pracę zawdzięcza m.in. temu, że dystrybutor filmu “Hollywood Blockbuster: The Sequel” reklamuje się w zatrudniającej go gazecie.

  81. November 7th, 2009 at 12:28 | #81

    Marceli Szpak :

    4 Zdziry Apokalipsy

    WOT?

  82. November 7th, 2009 at 12:31 | #82

    jaś skoczowski :

    :
    4 Zdziry Apokalipsy
    WOT?

    Odpowiedź mojej żony na pytanie co oglądasz podczas przyłapania jej na masowym wchłanianiu Sex and the City.

  83. November 7th, 2009 at 12:33 | #83

    Marceli Szpak :

    Odpowiedź mojej żony na pytanie co oglądasz podczas przyłapania jej na masowym wchłanianiu Sex and the City.

    Jak miło wiedzieć, że mieszkam prawie na Śląsku, który jest domem dla tak wielu pięknych ludzi. Rozmnożycie się? :)

  84. November 7th, 2009 at 12:34 | #84

    Gammon No.82 :

    Analogia polega na tym, że niekiedy naruszenie pewnej zasady (choćby i konstytucyjnej) może cię osobiście nie dotykać, a jednak protestujesz przeciwko naruszeniu. A ja durny sądziłem, że ogarniasz.

    Problem polega na tym, że nie rozumiesz zasad konstytucyjnych więc masz iluzję ich naruszania. Ale ja mądry wiem, że nie ogarniasz.

    Gammon No.82 :

    Cywilizację zbudowano na doszukiwaniu się podobieństw, niekiedy trafnym, niekiedy nie.

    Cywilizację zbudowano na szydzeniu z matołersów doszukujących się nietrafnych podobieństw.

    Gammon No.82 :

    No ale jeśli wspomniany Ziutek i jego partnerka Ziutka meblują sobie chatę w życiu nie słyszawszy o strukturach klasowych i ich związkach z meblarstwem, a meble, które zobaczyli w telewizorni odzwierciedlają wyobrażenia pani Stefy z Woronicza “jak powinny wyglądać porządne meble”, to cała sprawa robi się dość odległa od klasowatości.

    Ani trochę, bo przecież do jakiej klasy należy ekipa produkująca serial “B jak Bzdet”? Scenarzysta, scenograf czy reżyser serialu dla TVN to przecież MMC jak drut, można zatopić w naftalinie i traktować jako wzorzec w Sevres. Przecież w ogóle strukturę klasową obserwują w tym (w miarę serio) badacze jak przefruwający tu czasem Hall czy Bourdieu albo (nieco mniej serio) sarkastyczno-ironiczni blogerzy. Na codzień ona nigdy się nie objawia jako klasowa. Właśnie dlatego że jest uwikłana w pozornie zupełnie innych relacjach społecznych, można na takie coś wyciągnąć grant badawczy.

  85. uran4
    November 7th, 2009 at 12:40 | #85

    bantus :

    Kopacz mnie przeraża, właśnie peroruje w tokfm o szkodliwości szczepionek, dzieciach ofiarach szczepionek na polio (lata ‘70), ona sama ofiarą szczepionki na koklusz, nikt nie mówi o długoterminowych skutkach ubocznych szczepionek, o szkodliwych składnikach szczepionek przeciw grypie (nie powiedziała co, rtęć?) itd.

    A czy szanowny #ttdkn słyszał wczorajszą lub przedwczorajszą wypowiedź wiceministra zdrowia w sejmie? Tę o czterech ofiarach śmiertelnych szczepionki na grypę? To już mi zakrawa na kampanię przeciwszczepionkową Ministerstwa Zdrowia, co się w pale nie mieści.

  86. November 7th, 2009 at 12:49 | #86

    jaś skoczowski :

    Rozmnożycie się

    prędzej damy się sklonować.

  87. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 12:59 | #87

    wo :

    Problem polega na tym, że nie rozumiesz zasad konstytucyjnych więc masz iluzję ich naruszania.

    Jeszcze musiałbyś tego dowieść.

    Ale ja mądry wiem, że nie ogarniasz.

    E tam. Młody jesteś, w nogach śpisz, sery wąchasz.

    Cywilizację zbudowano na szydzeniu z matołersów doszukujących się nietrafnych podobieństw.

    Bredzisz. Ale zaczynam przywykać.

    Ani trochę, bo przecież do jakiej klasy należy ekipa produkująca serial “B jak Bzdet”? Scenarzysta, scenograf czy reżyser serialu dla TVN to przecież MMC jak drut, można zatopić w naftalinie i traktować jako wzorzec w Sevres.

    Tylko, że nie jestem pewien, czy ta serialowa ekipa mebluje pomieszczenia tak, jak umeblowaliby własne, czy też tak, jak im się wydaje, że powinny wyglądać serialowe pomieszczenia. W sensie, że tworzą jakiś rodzaj konwencji. Ja tego nie wiem, nie znam tego środowiska, ale może ty wiesz?

    Przecież w ogóle strukturę klasową obserwują w tym (w miarę serio) badacze jak przefruwający tu czasem Hall czy Bourdieu albo (nieco mniej serio) sarkastyczno-ironiczni blogerzy. Na codzień ona nigdy się nie objawia jako klasowa. Właśnie dlatego że jest uwikłana w pozornie zupełnie innych relacjach społecznych, można na takie coś wyciągnąć grant badawczy.

    No ale w takim razie może to zaczyna wyglądać: “jak sobie ememcowaci producenci serialu wyobrażają, że powinna wyglądać totalnie wymyślona ememecowata [czy inna] chałupa, żeby elcowaci widzowie nie pouciekali sprzed ekranu”.
    No i jak jeszcze chyba gubisz taki możliwy motyw “nie aspiruję do tej, czy innej klasy, ale ten ekranowy fotel wygląda na wygodny, więc sobie taki kupię, i wisimito, czy ten fotel nie popełni mezaliansu z moją zdeklasowaną meblościanką”.

    + Tak w ogóle, to chyba “na co dzień”. Przynajmniej 30 lat temu to była forma poprawna.

  88. Gammon No.82
    November 7th, 2009 at 13:02 | #88

    Marceli Szpak :

    A jakbyś chciał to odróżnić, skoro za serialami, typu Klan, M jak Miłość, stoi klasa średnia, budująca obraz ‘takiej jaką chciałaby by być’, a ich widzami jest LC albo niższa średnia, którzy traktują ten mit w miarę dosłownie, nie biorą go jako idealistycznej wizji, tylko cel, ku któremu należy dążyć?

    O, o, o właśnie, mniej więcej coś takiego podejrzewałem.

    uran4 :

    A czy szanowny #ttdkn słyszał wczorajszą lub przedwczorajszą wypowiedź wiceministra zdrowia w sejmie? Tę o czterech ofiarach śmiertelnych szczepionki na grypę? To już mi zakrawa na kampanię przeciwszczepionkową Ministerstwa Zdrowia, co się w pale nie mieści.

    Staramy się przerabiać na bieżąco.

  89. invinoveritas
    November 7th, 2009 at 13:05 | #89

    janekr :

    WO na swoim blogu wiele razy pisał

    Eee, WO wiele razy wyśmiewał się z wąsaczy a okazuje się oni są bardziej MC niż on:

    “Mężczyźni z zarostem nad górną wargą zarabiają średnio o 8,2 proc. więcej niż ich współpracownicy [z brodą] i o 4,3 proc. więcej niż koledzy na gładko ogoleni – twierdzą (…) Naukowcy z Amerykańskiego Instytutu Wąsów (American Moustache Institute)”
    http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,7228609,Mezczyzni_z_wasami_zarabiaja_wiecej.html

  90. bantus
    November 7th, 2009 at 13:22 | #90

    Gammon No.82 :

    Dlaczego nie ma stałej audycji “zabici politycy”?

    Że niby co, Millera i Krzaklewskiego mają zapraszać?

    wo :

    dystrybutor filmu “Hollywood Blockbuster: The Sequel” reklamuje się w zatrudniającej go gazecie

    Przyjmuję ten argument, ale nie jest do końca przekonujący. W gazetach reklamuje się nie tylko filmy i gwiazdy pop, ale również fury, komóry i najnowsze skóry modne tego sezonu. Nie wierzę też żebyś się specjalnie martwił miejscami pracy armii pryszczatych, choć może się mylę i przejmowałeś się losem np tych stoczniowych i powiązanych, niby 100k właśnie.

    Tutaj może strzelę babola, ale wydaje mi się, że wydatki na reklamę i promocję m.in. muzyki czy filmów rosną, tak że spora część ceny produktu to koszty jego wciśnięcia klientowi. Spodziewam się, że jumanie filmów właśnie skłania koncerny do bardziej agresywnej promocji, a więc i zwiększenia na nią wydatków. Zresztą popularność torrentów również jest wykorzystywana jako atut, wszyscy chcą to oglądać.

    Chyba nie wierzysz, że przemysł np filmowy padnie, teraz gdy wchodzi high definition i blue-raye oraz technologia 3D – swoją drogą przeczytałem wywiad z Bagińskim zanim kupiłem w kiosku gazetę. Ponoć wszystkie produkowane teraz horrory mają już być 3D he he, no i filmy dla dzieci.

    Jeśli chodzi o książki to ponoć Amazon nie nadążał z realizacją zamówień czytników Kindle, na które można ściągać bezpośrednio z księgarni nowego Dawkinsa na całym świecie. Nie wiem czy można kupić również New York Timesa, ale jeśli nie to pewnie kwestia czasu.

    Sam pisałeś o zjawisku rewolucji technologicznych i związanych z tym obawach. Zapewne wynalazek druku pozbawił pracy tysiące kopistów, nie wiem jakiś garbarzy skór itp., ceny książek spadły na łeb na szyję, a mimo wszystko kultura nie upadła, a twórcy nie głodowali.

  91. November 7th, 2009 at 13:32 | #91

    Gammon No.82 :

    Jeszcze musiałbyś tego dowieść.

    Póki nie ma orzeczenia TK/SN, ani ja ani Ty nie możemy nic “dowieść”. Moja mądra opinia przeciw Twojej głupiej, to wszystko.

    Gammon No.82 :

    Ja tego nie wiem, nie znam tego środowiska, ale może ty wiesz?

    Znam i wiem. Oni na podstawie badań fokusowych wiedzą, jak LC sobie wyobraża MC.

    Gammon No.82 :

    “jak sobie ememcowaci producenci serialu wyobrażają, że powinna wyglądać totalnie wymyślona ememecowata [czy inna] chałupa, żeby elcowaci widzowie nie pouciekali sprzed ekranu”.

    Kinda sorta – plus czynnik jakim jest współpraca producenta mebli dla aspirującej LMC.

    invinoveritas :

    Eee, WO wiele razy wyśmiewał się z wąsaczy a okazuje się oni są bardziej MC niż on:

    WO wiele razy wyśmiewał się z ludzi dowodzących nieszkodliwości tytoniu powołując się na Instytut Tytoniu.

    bantus :

    Przyjmuję ten argument, ale nie jest do końca przekonujący. W gazetach reklamuje się nie tylko filmy i gwiazdy pop, ale również fury, komóry i najnowsze skóry modne tego sezonu.

    Zatem jeśli jedna poważna grupa klientów zniknie z rynku, to sytuacja ekonomiczna dziennikarzy:

    1. Polepszy się
    2. Pogorszy się
    3. Masaj?

    bantus :

    Spodziewam się, że jumanie filmów właśnie skłania koncerny do bardziej agresywnej promocji, a więc i zwiększenia na nią wydatków.

    Przeczy temu promocyjne olewanie krajów, w których piractwo dominuje (Białoruś, Ukraina). Żeby koncernowi chciało się serio traktować jakiś rynek, tam musi być zwalczane piractwo. Inaczej po prostu machnie ręką i ogladajcie se wszystko z torrentów.

    bantus :

    Zapewne wynalazek druku pozbawił pracy tysiące kopistów, nie wiem jakiś garbarzy skór itp., ceny książek spadły na łeb na szyję, a mimo wszystko kultura nie upadła, a twórcy nie głodowali.

    Pytałeś o mnie o to, dlaczego mam poczucie wspólnoty interesów z Big Hollywood Production Studio – wyjaśniłem. Dyskusja będzie uczciwsza, jeśli będziemy mówić o swoich interesach, zamiast próbować własny interes przedstawiać jako Interes Kultury Jako Takiej. To jasne, że w Twoim interesie jest jumanie, a w interesie Big Hollywood Production Studio jest przeforsowanie ram prawnych pozwalających Ci przyłożyć pałą po dupie i nożyczkami po światłowodzie. Obie strony mogą przedstawić jakieś naciągane uzasadnienie, że to właśnie interes tej strony jest zgodny z Interesem Kultury Jako Takiej, ale naprawdę musimy się do tego zniżać?

  92. zer00
    November 7th, 2009 at 13:37 | #92

    Nachasz :

    model Układu

    Oko u czubka piramidy ma oczywiście pionową źrenicę.

    Czuję coraz większą sympatię do Davida Icke’a. Reductio ad absurdum FTW.

    I jeszcze:

    UWAGA TO INFO POCHODZI Z ONET.PL WIEC PROSZE PODCHODZIC SCEPTYCZNIE TO TEJ INFORMACJI _ DLATEGO ZE TEN PORTAL JEST W REKACH WIADOMO JAKIEGO TYPU LUDZI .ONET “CIAGNIE” INFORMACJE Z ROUTERS & Associated Press, GDZIE WIADOMO TE ORGANIZACJE SA WLASNOSCIA ROTSCHILDOW CZYLI LUDZI Z POD “CZARNEJ GWIAZDY”…

    Kurcze paka, zdaje się, że sam ciągnę sporo informacji z intertubów przez routers z pod znaku Cisco a.k.a. Rotschild. Strach się bać.

  93. November 7th, 2009 at 13:52 | #93

    Lukasz :

    Więc gazety często sobie same plotą sznur, na którym zawisną.

    Ba! Cała historia flirtu mediów mainstreamowych z internetem najlepiej nadaje się do opisania internetowym memem o gaciowych gnomach z South Parku. Gaciowe gnomy miały następujący schemat biznesowy:

    Phase 1: Collect Underpants
    Phase 2: ?
    Phase 3: Profit

    Nie miały tylko pomysłu na Phase 2. Otoż z mediami i internetem historia była identyczna:

    Phase 1: Udostępnijmy wszystko za friko w internecie
    Phase 2: ?
    Phase 3: Profit

    I też pomysłu na Phase 2 nikt nie ma do dzisiaj.

  94. Nachasz
    November 7th, 2009 at 13:58 | #94

    zer00 :

    Kurcze paka, zdaje się, że sam ciągnę sporo informacji z intertubów przez routers z pod znaku Cisco a.k.a. Rotschild. Strach się bać.

    Lepiej od razu przyznaj się, na którym szczeblu działasz.

  95. bloody_rabbit
    November 7th, 2009 at 14:00 | #95

    wo :

    Obie strony mogą przedstawić jakieś naciągane uzasadnienie, że to właśnie interes tej strony jest zgodny z Interesem Kultury Jako Takiej, ale naprawdę musimy się do tego zniżać?

    Jeżeli IKJT zdefiniujemy jako “żeby pisali dużo książek”, to jest to de facto interes autorów. A jeśli tak, to oczywiście w interesie autorów jest ochrona ich praw autorskich, więc w IKJT jest ochrona praw autorskich.

    Mnie osobiście za to wścieka, że nagminnie rezultaty badań sponsorowanych z publicznych pieniędzy są publikowane jedynie w pismach które życzą sobie $34 za kilka stron artykułu.

  96. bloody_rabbit
    November 7th, 2009 at 14:02 | #96

    wo :

    I też pomysłu na Phase 2 nikt nie ma do dzisiaj.

    Myślisz, że pójdą w ślady Murdocha?

  97. fan-terlika
    November 7th, 2009 at 14:03 | #97

    bart :

    A potem twierdzi, że w zwykłej szczepionce przeciw grypie nie ma rtęci, po czym zaczyna jechać po adiuwantach i opowiada bzdury, że ich ilość jest odwrotnie proporcjonalna do ilości rtęci. Takich bredni to nawet prof. Majewska nie opowiada chyba.

    I ja nie wiem jak teraz ktoś może zagłosować na PO, żeby pokazać fakulca Napieralskiemu.

  98. November 7th, 2009 at 14:07 | #98

    bloody_rabbit :

    Myślisz, że pójdą w ślady Murdocha?

    Myślę, że pójdą drogą dodo. Ale oczywiście serdecznie kibicuję Murdochowi i wszystkim pomysłom na próbę odwołania Phase 1 (bo to moim zdaniem jedyny realistyczny pomysł na Phase 2).

  99. bloody_rabbit
    November 7th, 2009 at 14:09 | #99

    @minister Kopacz

    Była posłanką Unii Wolności, he he :D

  100. Tannenberg
    November 7th, 2009 at 14:17 | #100

    “Ostatnio zastanawiałem się nad ewolucją i powstaniem organizmów żywych, i zaczęło mnie nurtować pewne pytanie: jak z prostej komórki mogły powstać tak złożone organizmy, jak np. zwierzęta, jak w ogóle powstała i skąd się wziął pierwszy żywy organizm? Jedyną odpowiedzią jest dla mnie Bóg, ale załóżmy, że szukam naukowego i racjonalnego rozwiązania tej sprawy . ”

    Ostatnio zastanawiałem się nad matematyką i powstaniem złożonych teorii, i zaczęło mnie nurtować pewne pytanie: jak z prostych liczb naturalnych mogły powstać tak złożone zagadnienia, jak np. równania całkowe, jak w ogóle powstało i skąd się wzięło pierwsze równanie różniczkowe? Jedyną odpowiedzią jest dla mnie Bóg, ale załóżmy, że szukam naukowego i racjonalnego rozwiązania tej sprawy .

    stąd http://forum.eufi.org/showthread.php?t=29242&page=10

Comment pages
1 2 3 4 5 9 2686
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)