Doktor Jaśkowski, autorytet (2)
Nowym czytelnikom proponuję zapoznać się najpierw z pierwszą częścią tekstu, by dowiedzieć się, po co w ogóle zajmuję się dr. Jaśkowskim.
Czas na rozrywkę, czyli co poza opiniami o szczepionkach udało mi się wyguglać o moim bohaterze.
Pierwszy link, w który kliknąłem, prowadził do duszaszczypatielnego reportażu w „Gazecie Wyborczej”, poświęconego hałdzie fosfogipsu w woj. pomorskim. Doktor Jaśkowski samotnie walczy z bezdusznymi władzami, stawką jest zdrowie i życie mieszkańców wsi, obok której usypano gigantyczną pylącą i trującą hałdę. Od hałdy ludzie i zwierzęta dostają fluorozy i raka, dzieci opóźniają się w rozwoju. Reportaż kończy smutna scena po latach: wszyscy, włącznie z pokrzywdzonymi przez hałdę mieszkańcami wsi, udają, że nie wiedzą, o co chodzi, hałda niby nie truje, powietrze zdrowe, zwierzątka w obejściu na nic nie cierpią, zęby nie wypadają, nowotwór nie toczy wioski. Raport komisji lekarskiej zaginął. Tylko doktor Jaśkowski dalej walczy samotnie z Fosforami.
Informacje z reportażu trudno zweryfikować. Okazuje się jednak, że przynajmniej rewelacje doktora Jaśkowskiego o zwiększonej umieralności na raka i truciu całego pomorskiego przez gdańskie Fosfory są chyba… hmm… nieco przesadzone.
Doktor Jaśkowski najwyraźniej nie lubi niewidzialnych morderców, czy to wstrzykiwanych w szczepionkach, czy to unoszących się z przemysłowych hałd. Takim niewidzialnym mordercą jest na przykład fluor…
Dodawanie fluoru do past jest zwyczajnym truciem społeczeństwa. Wiadomo, że fluor jest z tej samej grupy pierwiastków co brom. Starsi, pamiętają dlaczego w wojsku dodawano brom do herbaty.
…aluminium w garnkach…
Podobnie przed laty przemysł uszczęśliwiał nas specjalnymi garnkami o podwójnych ściankach do gotowania mleka „aby nie kipiało”. Garnki te były z aluminium. Aluminium ma to do siebie, że w kwasach rozpuszcza się, czyli konkretnie przechodziło do mleka. Jak wiadomo, podało to nawet ministerstwo, aluminium jest odpowiedzialne za występowanie choroby Alzheimera.
…czy tajemnicze rozpuszczające kości toksyny zawarte w mleku UHT.
Osteoporoza pojawiła się w Polsce, w kilka lat po wprowadzeniu mleka UHT w połowie lat 90-tych. W latach 70 – czy też 80-tych nikt z lekarzy osteoporozy u pacjentów , „nie widział”.
Jakich znamy jeszcze niewidzialnych morderców? Kto wie, rączka do góry. Brawo! Promieniowanie radioaktywne! Doktor Jaśkowski walczy z nim bardzo intensywnie, koncentrując się w szczególności na elektrowniach atomowych. Na przełomie lat 80. i 90. na jego celowniku znalazł się oczywiście Żarnowiec. Wcześniej doktor badał skutki opadu radioaktywnego po katastrofie w Czarnobylu. Jego działalność zwróciła uwagę Polskiego Towarzystwa Fizyki Medycznej, które w 1990 r. pozwoliło sobie wydać oświadczenie na temat tez głoszonych przez dr. Jaśkowskiego. Treść owego oświadczenia najlepiej określa angielski zwrot fucking hilarious. PTFM tak się wkurwiło, że swoje komentarze pisało z włączonym Caps Lockiem, dzięki czemu zabrzmiało jak pratchettowska Śmierć. Powtarzane w mediach twierdzenie Jaśkowskiego, że elektrownia w Żarnowcu wyemituje rocznie (przy bezawaryjnej pracy) takie promieniowanie jak jedna do stu bomb zrzuconych na Hiroshimę, PTFM skomentowało: „SĄ TO WARTOŚCI ZAFAŁSZOWANE IN PLUS OK. 100-1000 MILIONÓW RAZY”. Liczba dodatkowych zgonów w Hiroshimie i Nagasaki w wyniku uszkodzeń popromiennych wyniosła 150 000? „WARTOŚĆ TA JEST ZAFAŁSZOWANA IN PLUS OK. 1000 RAZY”. I tak punkt po punkcie, ze wskazaniem konkretnych artykułów w prasie czy wystąpień w TV, kolejne tezy doktora Jaśkowskiego padają pod Caps Lockowym młotem. W 1987 roku, po Czarnobylu, wystąpił w całym kraju wzrost liczby martwych urodzeń o około 30 000? „W ROKU 1986 LICZBA MARTWYCH URODZEŃ WYNIOSŁA 3703 A W ROKU 1987 — 3475. NASTĄPIŁ ZATEM SPADEK O 228 A CAŁKOWITE LICZBY MARTWYCH URODZEŃ BYŁY W OBU LATACH O RZĄD MNIEJSZE NIŻ RZEKOMY WZROST, PODANY PRZEZ DR JAŚKOWSKIEGO”. Przeczytajcie koniecznie całość, niesamowita lektura.
Chcecie się trochę puścić poręczy? Oto doktor Jaśkowski o ptasiej grypie (uwaga dla klikających — na samym dole strony umieszczono przerażające zdjęcie odmrożonej stopy):
W związku z zamętem sianym przez polskojęzyczne mas media, a głównie przez TVN, Polsat i „Gazetę Wyborczą” zwaną potocznie „Jude Zeitung” pragnę podać kilka faktów. (…)
Dlaczego znaleziono akurat martwego łabędzia, a nie np. kaczkę? Odpowiedź: ponieważ łabędzia człowiekowi stosunkowo łatwo złapać i wstrzyknąć mu wirusa, a za kaczką trzeba by się po lodzie nachodzić. A strzelać nie można, bo ślad zostanie… (…)
Dlaczego banki pracujące w Polsce wstrzymały kredytowanie hodowli kur akurat w okresie nagłaśniania epidemii wśród ptactwa?
Dlaczego firmy ubezpieczeniowe w tym samym okresie wstrzymały ubezpieczenia kurników nawet od ognia.?
Gdzie są polskie banki oraz firmy ubezpieczeniowe i które to są, bo z tego, co się orientuję większość została sprzedana „na zachód” (robota niejakiego Lewandowskiego i Gronkiewicz-Walc, obydwoje z tej samej nacji)?
Odpowiedź:
Okazuje się, że pan Donald Rumsfeld sekretarz stanu USA jest właścicielem 10% akcji firmy produkującej lek przeciwko grypie. Jest zatem na wystarczająco wysokim stanowisku, aby kazać polskiej policji biegać za kurami. Głównymi producentami kurczaków w strefie wpływów ludzi pokroju Rumsfelda są Izrael i USA. Jeżeli teraz kurczak kosztuje dolara to za 6-8 miesięcy, po wybiciu obecnych, będzie kosztował dwu-, trzykrotnie więcej. I o to chodzi!
Przyswoiliście? To teraz uważajcie, przechodzimy do kolejnych rozważań natury globalnej. Nie ma żadnego globalnego ocieplenia, to tylko gorąc z amerykańskich i radzieckich podwodnych okrętów atomowych stopił góry lodowe! Proszę kliknąć, by obejrzeć prześliczny obrazek z łodziami podwodnymi topiącymi lodową czapę! [dopisek z 2014 r.: strona FRECH zniknęła już z sieci, ale nieprawdopodobną opowieść doktora Jaśkowskiego o okrętach podwodnych ciągle można znaleźć w Internecie, tym razem w Monitorze Polskim — za link dziękuję komcionaucie z Fejsa Maćkowi Lipce] A jak już jesteście na stronach Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego, Charytatywnego i Historycznego, którego dr Jaśkowski jest prezesem, owińcie sobie koniecznie mózgi wokół wdzięcznego kolażu autorstwa pana doktora (zwróćcie uwagę na dobór fontów, Zdzisława Stolzmana-„Kwaśniewskiego” i Kopalnię Wójek). Możecie też zwiedzić dział „Badanie jezior”, składający się z trzech zdjęć: anonimowego nurka, podwodnego kamienia oraz rozradowanego doktora Jaśkowskiego chwilę po wynurzeniu.
Z FRECH przeklikajmy się na stronę www.deportacje.eu, będącą najwyraźniej witryną internetową prowadzonego przez FRECH Muzeum Sybir Pro Memento. Tam już czeka na nas fas-cy-nu-jący artykuł pana doktora „Niepodległość i jej skutki”. A w nim historia superagenta Ereneusza Sekuły, co z trzema ranami postrzałowymi chodził po schodach:
Jest zresztą charakterystyczne, że ludzie związani z Informacją wojskową — GRU raczej nie umierają normalnie tylko giną w wypadkach lub wręcz są mordowani — popełniają samobójstwo jak np. E. Sekuła. Biedaczysko , będąc po wylewie i mając sparaliżowaną prawą rękę [widać to było w czasie jego wystąpienia w Sejmie] najpierw postrzelił się w lewą rękę, potem w głowę i dodatkowo w brzuch, aby po 3 godzinach zadzwonić do żony, o 5 nad ranem, zejść z drugiego piętra i otworzyć jej drzwi. Na taki wyczyn stać tylko zaprawionego oficera WSW. -GRU, być może na etacie tajnym.
Tamże: stoczniowców w grudniu 1970 r. i górników w kopalni Wujek w 1981 r. rozstrzelali snajperzy Informacji Wojskowej…
Innymi słowy przez cały okres Polską rządziła Informacja Wojskowa, to ona prowadziła tzw szwadrony śmierci w latach 40 i 50 -tych, to ona dokonywała większości „zmian” politycznych np. w 1956, w 1970 czy tez w 1980 – 81. To wojsko strzelało do manifestujących, a nie jakieś tam ZOMO. (…) Taką celnością może się pochwalić tylko strzelec wyborowy strzelający z podpórki np. z dachu. Osobiście widziałem rany postrzałowe np. w 1970 roku w czasie GRUDNIA, wlot kuli na wysokości obojczyka, a wylot pod przeponą na dole. Ewidentnie świadczy to o strzelaniu przez ukrytego u góry np. na dachu strzelca.
Tamże: mediom nie ma co wierzyć, bo…
Na podstawie programów naszej TV, można doskonale określić kto jest kim. I tak od dawna I program, mający największy zasięg i oglądalność był programem Informacji Wojskowej, Program drugi SB , potem Informacja dostała jeszczcze Polsat . TVN należy do Światowego Kongresu Żydów — sekretarz tej organizacji jest w Zarządzie TVN. Podobnie nie należy specjalnie ufać programom „zachodnim” np. Discovery emituje programy jawnie przygotowywane przez GRU lub KGB np. cały cykl historii II wojny Światowej.
Chcecie się jeszcze bardziej puścić poręczy? Jeszcze bardziej?! To przejdźmy do wypowiedzi pana doktora ukrytych głęboko w necie, cytowanych na grupach dyskusyjnych czy zarchiwizowanych na Yahoo. Oto ktoś przedstawiający się jako Jerzy Jaskowski, podpisujący się „jj” (tak jak często podpisuje się pan doktor) i używający adresu zaczynającego się od jjaskow (jak większość adresów pana doktora) publikuje na liście dyskusyjnej poświęconej Czeczenii następującą wypowiedź:
Juz wielokrotnie pisano na tej stronie , ze jdiusz cajtung nie jest zródlem na które mozna czy nawet wypada sie powolywac. Podaje przyklad ostatnich lat wg jdisz cajtung podobno w WTC zginelo 50 000 ludzi . tak trabili przez kilka miesiecy stopniowo zmniejszajac liczbe ofiar. A potem okazalo sie, ze znaleziono tylko nieco ponad 500 zwlok z tego ok. 400 to strazacy a rannych hospitalizowanych przynajmniej jeden dzien bylo 128 osób we wszystkich szpitalach N.Jorku.
Czy to pan doktor? Nie dowiemy się nigdy. Wydaje się, że tak, zwłaszcza że doktor Jaśkowski o WTC wypowiadał się też gdzie indziej, zresztą równie kompetentnie:
Stwierdzam coraz bardziej, że żyjemy w wirtualnym świecie. Wszystko zaczęło się w czasie sławetnego zburzenia budynków WTC w Nowym Jorku. To nic, że samolot zbudowany z aluminium nie może rozbić żelbetonowego słupa (wystarczy wziąć aluminiową puszkę po piwie i spróbować nią rozbić zwykły pręt zbrojeniowy — jeszcze nikomu to się nie udało). To nic, że samolot ma zbiorniki paliwa w skrzydłach, a skrzydła musiałyby odpaść po zderzeniu z murem (vide: balony zaporowe podczas II wojny światowej). To nic, że jest cała masa dokładnych analiz tego wypadku np. na You Toube, pokazujących absurd oficjalnej, politycznie poprawnej, wersji o rzekomym ataku terrorystów arabskich, co było potem bezpośrednim powodem wymordowania kilkuset tysięcy Arabów, w tym samych dzieci ok. 200 tys., co potwierdziła Wysoka Komisarz ONZ do Spraw Dzieci. A wszystko to odbyło się w 5 dni po tym jak konferencja ONZ w Johanseburgu, uznała Izrael za jedyne rasistowskie państwo na świecie i wezwała do bojkotu towarów izraelskich.
At first I was like WTF?! But then I lol’d. But then I was like WTF?!
Na koniec zostawiłem wypowiedź doktora, której oryginał zaginął, ale którą ktoś zarchiwizował dla potomności we fragmentach na grupie dyskusyjnej pl.sci.biologia, wykonując przy tym wielkie o_O (całość tekstu doktora można przeczytać dzięki błogosławionej Internet Wayback Machine). Nasz bohater okazuje się być… antysemickim kreacjonistą:
Natomiast wg cywilizacji żydowskiej istnieje jedna etyka i moralność żyda w stosunku do żyda, a zupełnie inna żyda w stosunku do niewiernego, czyli goja. Otóż chęć przejęcia tzw. rządu dusz wymagała wprowadzenia zmiany pojęć. Innymi słowy należało stwierdzić, że nie Bóg stworzył Ziemię ale, że powstała w inny sposób. W połowie 19-go wieku Darwin opublikował swoją pracę o ewolucji. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, bowiem teorii takich o powstawaniu życia, powstawało w tym wieku sporo ale ta była bardzo wygodna jako tzw. naukowe podejście do życia w odróżnieniu od średniowiecznej wiary w Boga. Jak wynika z historii, książka Darwina w jednym dniu zniknęła z półek księgarskich i stała się bestsellerem wydawniczym. Wszystko byłoby jasne w dobie radia i telewizji, ale jest zupełnie zagadkowe tak błyskawiczne rozejście się tej pracy 150 lat temu. Zagadkowe do chwili kiedy okazało się, że żoną Darwina była córka Marksa. Marks to był taki żydowski komunista, 19-to wieczny o bardzo złej reputacji moralnej. Własnego ojca doprowadził do bankructwa. Marksa finansował inny żydowski kapitalista Engels. Engels z prywatnej szkatuły wypłacał Marksowi stypendium w wysokości 350 funtów rocznie. Dla porównania profesor Oxfordu w tym czasie otrzymywał 300 funtów pensji rocznie.
Tak więc taki wykup przez podstawionego Engelsa i rozesłanie tej książki do ośrodków zajmujących się biologią jest ewidentnym przykładem współczesnego marketingu. Zresztą Żydzi w handlu zawsze przodowali.
Pragnę tutaj zauważyć, że najwięcej „ogniw” potwierdzających ewolucję odkrywa się w krajach, które stosunkowo niedawno dołączyły do krajów uniwersyteckich. Tam gdzie obowiązywał krytycyzm i istniały uniwersytety żadna hipoteza nie była kolportowana bez naukowych dowodów potwierdzających jej słuszność. Innymi słowy ewolucjonizm rozwijał się głównie w krajach, które mają stosunkowo świeżej daty naukę i naukowców w naszym zrozumieniu , np w Chinach, czy też Rosji lub też w kręgach cywilizacji żydowskiej albo przez nią finansowanych.
Innym takim przypadkiem, który wywracał całą wiarę ewolucjonistów, był odkopany dinozaur w lesie, w pobliżu wulkanu. Otóż wiadomo było na podstawie obliczeń słojów pni drzew zalanych przez lawę, że wulkan wybuchł przed około 6000 lat. Jak natomiast wiadomo wg geologów i paleontologów ewolucjonistów, dinozaury żyły sobie te 150 000 000 lat temu. Szczególnie lansował to Żyd Spilberg w swoim słynnym filmie, Parku Jurajskim. Tylko co zrobić z tym głupim dinozaurem, który dał się przysypać lawą 6000 lat temu.? A takie wykopalisko odkryto!!!.
Tak więc nasuwa się kilka wniosków:
Po pierwsze: brak jakichkolwiek dowodów, że Ziemia ma miliony czy też więcej lat. Wszystko wskazuje, że jest to twór stosunkowo młody kilkudziesięcio — kilkuset tysięcznoletni.
Po drugie: wszelkie dywagacje o czasie istnienia ludzkości jako gatunku określanego na setki milionów lat są pozbawione podstaw naukowych.
Po trzecie: nie ma mowy o żadnej adaptacji człowieka do środowiska. Na wszelkie skażenie środowiska reaguje on chorobami, np. nowotworowymi lub nawet skróceniem czasu życia. I o tym musimy pamiętać!!!
Tu powinna być pointa, ale wybaczcie, po tak mocnym akcencie nie wiem, co napisać. Po pustym łbie kołacze mi się tylko pytanie do antyszczepionkowców: ludzie, skąd wy wygrzebujecie takich gości?!
eli.wurman :
No więc tu się nie zgodzę w 100%. Tak jak pisałem do barta: “nie szczep dziecka na odrę, bo straci uporządkowane opisowe struktury elektronów delokalizowanych” – tłuc mocno i z przytupem; “otworzymy ci trzecie oko” – meh. Raczej wychowywać dzieci w miłości i szacunku, żeby się na to nie łapały.
zer00 :
No to jak nie pasuje ci tłuczenie ich – przynajmniej ich obśmiej.
zer00 :
A jak masz ziomów którzy nie byli wychowani w miłości i szacunku i się łapią na takie pierdoły?
miasto-maßa-maszyna :
Przejedź się kiedyś do Berlina, jeśli jeszcze nigdy nie widziałeś pijanego Turka :-).
zer00 :
Rozumiem sens tej gradacji, tylko że w *praktyce* ci ludzie strasznie szybko przelatują od 20 minut medytacji do katowania swoich dzieci jakimiś porypanymi dietami i terapiami. Być może w Polsce związane to jest z tym, że u nas skakanie od religii do religii cechuje głownie ludzi skądinąd mających nierówno pod deklem.
Kiedyś jeden gościu z gminy żydowskiej półżartem półserio opowiadał mi, jakim problemem dla nich są takie religionautki, czyli charakterystyczne panie w pewnym wieku, ktore zdażyły już zaliczyć reiki, medytację transcendentalną, radża jogę i urynoterapię, a teraz nagle chcą koniecznie nawrócić się na judaizm. Czasem trudno jest je spławić.
W każdym razie, dla mnie Tradycyjne Religie Monoteistyczne (TM) są może nie zaraz jak Apple, ale powiedzmy jak normalny markowy Dell z normalnymi legalnymi Windowsami, a Religie Alternatywne są jak jakaś amatorska partanina z Linuksem.
miasto-maßa-maszyna :
Piotr Ibrahim Kalwas – też się z jakimś medialnym szumem lekkim przerobił na muzułmanina i nawet mu z tego przyzwoita literatura wychodzi – z 3 książki już machnął, całkiem przyjemne i dobrze marketingowo pociśnięte, że otóż Syn Polskiej Ziemi, a Ibrahim. Ale chyba nikogo za sobą nie pociągnął.
A Eichelberger jest ze szkoły Kapleau, gościa od Trzech Filarów Zen, przez które się prawie sam nawróciłem, ale nie chciało mi się już drugi raz czytać.
wo :
E.g., Ciccone?
zer00 :
No ale mi jest z kolei za bardzo szkoda tych, których nie wychowywano w miłości i szacunku, więc się łapią.
zer00 :
Mam tylko nadzieję, że niejaki Teofil G. bawił się nieco gorzej, usiłując się wytłumaczyć izbie lekarskiej:
Sąd zażądał więc wyraźnie i jednoznacznie odpowiedzi na pytanie: co właściwie – według wiedzy obwinionego – robi tajemniczy aparat? Jakie wielkości w organizmie pacjenta mierzy ten aparat, zanim zostaną one poddane “nieliniowej analizie statystycznej”? W tym momencie okazało się, że obwiniony (przypominamy: doktor nauk medycznych) albo nie rozumie tego pytania, albo też stara się udawać, że go nie rozumie.
Sąd zaczął cierpliwie tłumaczyć Teofilowi G., że każda znana medycynie metoda diagnostyczna ustala jakąś wielkość fizyczną. Na przykład badanie elektrokardiograficzne jest – upraszczając – pomiarem prądów czynnościowych mięśnia sercowego.
A jaki parametr (czy parametry) organizmu mierzy aparat OBERON?
Na tak postawione pytanie dr Teofil G. odmówił odpowiedzi, tłumacząc, że jest ono dla niego “zbyt techniczne” i “zbyt szczegółowe”. Oświadczył natomiast, że gotów jest wyjaśnić naukowe podstawy działania urządzenia OBERON w przyszłości, ale niech teraz sąd odroczy rozprawę, żeby miał czas się przygotować.
Wniosek ten OSL uznał za motywowany chęcią przeciągnięcia postępowania, a merytorycznie bezzasadny. Oto bowiem okazało się, że doktor nauk medycznych Teofil G. sam nie wie, czego używa we własnej praktyce zawodowej17. W czasie rozprawy obwiniony nie miał żadnej rzetelnej wiedzy na temat fizycznych podstaw działania urządzenia OBERON, tym bardziej więc nie miał tej samej wiedzy trzy lata wcześniej, gdy badał Krzysztofa P. Najwyraźniej – podsumował sąd – OBERON był dla Teofila G. “niezrozumiałą ťczarną skrzynkąŤ”, do której podłączał on pacjenta, po czym skrzynka robiła z pacjentem “coś”, ale Teofil G. nie wie, co. Skrzynka rzekomo mierzyła jakieś wielkości i dokonywała jakichś obliczeń na podstawie jakichś zależności, ale obwiniony nie wie, jakich. Potrafił tylko powiedzieć, że OBERON dokonuje “pobudzania czy zmiany stanu mózgu” (jakiego rodzaju stanu mózgu?) i “pewnego elektromagnetycznego pomiaru” (pomiaru czego właściwie?), następnie zaś “podejrzenie choroby rozkodowuje się w komputerze” i “porównuje to z wzorcami magnetycznymi chorób”. Wyjaśnienia te OSL określił mianem “pseudonaukowego bełkotu” oraz podsumował, że “posługiwanie się metodą diagnostyczną, o której (rzekomych) podstawach naukowych lekarz nie ma zielonego pojęcia, nie odpowiada wymogowi należytej staranności”.
http://www.nil.org.pl/xml/oil/oil68/gazeta/numery/n2007/n200701/n20070137
Offtopicznie: jako że mam emo na punkcie MLM a teraz na WFF zablokowali wyświetlenie filmu “Witajcie w życiu” – jak ktoś jeszcze nie widział to jest do zajumania stąd: http://alterkino.org/witajcie-w-zyciu
eli.wurman :
Siać, siać, siać. Znaczy się tłuc, tłuc, tłuc. Pewnie.
wo :
W praktyce “ci ludzie” są niejednolici. Jajako (disclaimer) wyznawca Tradycyjnej Religii Ateistycznej (TM) spotkałem niezłe zastępy religionautów i -nautek od trzeciego oka, jasne, ale i całkiem sporo rozsądnych osób. Dlatego trochę alergicznie reaguję na zbyt szybkie uogólnienia, bo dla mnie są odpowiednikiem stwierdzenia “każdy z MacBookiem jest bucem”.
zer00 :
Rozsądna osoba “od trzeciego oka”? Ta, no jasne, ja spotkałem jeszcze kilku rozczochranych skinhedów.
eli.wurman :
O, przyjaźnisz się z linuksiarzami? Czy to “ulubiony” ?
wo :
William Crookes był chyba dość rozsądny, o ile właśnie nie zajmował się okultyzmem.
wo :
Rozsądne osoby wyznające buddyzm. Z dwojgiem oczu (lub mniej).
wo :
No ja mam w bardzo bliskiej okolicy buddystę, aczkolwiek dla niego to była pierwsza religia. Pierdół nie zauważyłem, ale może to dlatego że jest cukrzykiem i nowoczesnej technice medycznej zawdzięcza życie (i drugi raz po innych poważnych kłopotach zdrowotnych). Więc jakby mu ktoś powiedział że ma odstawić insulinę i mocno wierzyć że bez niej będzie dobrze, to by go chyba zabił śmiechem.
Z katolicyzmem co to pozwala żyć normalnie to problem jest chociażby z seksem (no chyba że planujesz mieć tyle dzieci ile panbuk uzna za stosowne), o przedmałżeńskim nie wspominam. Jak kogoś trafi bezpłodność to mamy problem z invitro. IMO, ktoś żyjący wg. reguł KK tak mocno jak omawiany przez ciebie przypadek buddysty, byłby dużo mniej kompatybilny z nowoczesnym światem (a buddyści zdaje się mają mniej rygorystyczne reguły, raczej nie ma groźby wiecznych mąk za pójście do lekarza, nie ?).
Z. :
Znam wielu linuksiarzy, są miłymi ludźmi
Serio – to jest całkiem senswony linuksiarz od “przetestuję kawałek kodu” a nie od “Torvalds powiedział, że seks jest lepszy kiedy jest za darmo”; o ile wiem od jakiegoś czasu korzysta przede wszystkim z Windows (linuks ma grube problemy z obsługą flash).
zer00 :
Ale kiedy cała masa osłów z macbookami to są buce – nic nie chroni przed byciem jebniętym: ani ateizm (
Bill Maherna przykład), ani homoseksualizm (serio, wśród nas jest masa regularnych pojebów), ani bycie profesorem.Maher nie jest ateistą.
Michał :
O racja, nawet jeszcze lepiej – jest regularnym debilem od “coś tam jest a zorganizowana religia jest głupia”.
@ eli.wurman:
Obejrzałem ten wywiad Mahera spod twojego linku i jestem wstrząśnięty: po raz pierwszy w życiu kibicowałem republikaninowi z południowym akcentem lutującemu hollywoodzkiego liberała. Jak teraz żyć?
eli.wurman :
No ja właśnie o tym: spotkałem kilku buddystów-kretynów, a jeszcze więcej miałem okazję poczytać. Ale sprzeciwiam się stosowaniu w tym przypadku wielkiego kwantyfikatora (“każdy buddysta to kretyn”).
Co do relacji między doktryną i chodzeniem do lekarza: w przypadku buddyzmu z równym uzasadnieniem można powiedzieć “materia to złudzenie”, jak i “materia nie jest złudzeniem”. (Przy czym buddyści radzieccy mogą dodać “złudzenie to materia” albo “złudzenie to nie materia”). Dlatego stąd nie można wysnuć wniosku, że buddysta chory na raka będzie medytował zamiast pójść na chemioterapię. Natomiast w wierzeniach buddystów dużą rolę odgrywa tzw. zasada przyczyny i skutku. Czyli, dla niektórych przynajmniej: jesteś chory i nie pójdziesz do lekarza, no to umrzesz.
wo :
A w jakim to niby kraju z religii na religię skaczą ludzie w miarę normalni?
zer00 :
Jest taka, że “rozsądek” na który się powołujesz powiada: olej doktrynę, idź do lekarza.
Auch: mnie buddyści po prostu wkurzają swoim bleble – nic z tego nie wynika.
janekr :
Oni skaczą najczęściej raz – z religii w jej brak. Jakoś tak wychodzi. Zna ktos powrót nie związany np. z ciężką chorobą (“jak wyzdrowieję to krzyżem Przed Najświętszą Panienką”)?
wo :
To co jest makiem? No-Pambuk?
eli.wurman
miasto-maßa-maszyna :
No co, możemy mieć swoich szajbersów, czy nie?
Ale czy musimy?
Póki są nieszkodliwi, mi nie wadzą.
eli.wurman :
Wynika, wynika, tylko Ty jeszcze nie osiągnąłeś Satori.
bart :
Republikanin wie zaskakująco dużo (jak na polityka) rozsądnych i szczegółowych rzeczy o szczepionce przeciw grypie. A ten liberał… cóż, on chyba i w homeopatię wierzy, nie?
eli.wurman :
Nie. Idź do lekarza zgodnie z doktryną.
eli.wurman :
Twoje dobre prawo. W moim życiu akurat wynika. (W ZSRR z niczego wynika bleble).
wo :
Jej, na nawet w Polsce raz widziałem trzeźwego katolika :-P
urbane.abuse :
Nie ma miejsca na minimalizm i funkcjonalność maka w ciasnej przestrzeni rynku mambo dżambo.
janekr :
A czym się różni Satori od bycia natchnionym przez Ducha Świętego? Jedno i drugie jest o tym samym: nagle się człowiekowi coś w deklu – i jedno i drugie zazwyczaj okazuje się bleble.
miasto-maßa-maszyna :
No jasne, jakieś drobne niehalo z deklem jest spoko – czasem się to nazywa osobowością.
miskidomleka :
Jak na polityka? A jak na kogoś, kto przeprowadził łącznie 150 transplantacji serca i płuc? :)
A prawdziwi zbrodniarze są tutaj:
Tudzież
Okazuje się też, że kryształowe zapory naszych milusińskich ze strony klabzdron są nieszczelne:
No a teraz coś specjalnie dla lewaków:
a wszystko to (i jeszcze więcej) tutaj:
http://nowe-horyzonty.net/pl/index.php?action=profile;u=12;sa=showPosts
bart :
A jak na takiego to wie przyzwoicie dużo.
Z. :
Eee, nawet spowiednicy olewają antykoncepcję.
Z. :
Ale w katolicyzmie takie drobne grzeszki to tylko kilka zdrowasiek na spowiedzi i po sprawie. Chciałbym zauważyć, że można być katolikiem o nawet bardzo nieprzyzwoitym życiu seksualnym, po prostu będzie się o nim barwnie opowiadać w konfesjonale, ksiądz coś tam pomarudzi, obieca się poprawę a potem – cóż – człowiek jest tylko człowiekiem.
urbane.abuse :
Kult cargo, moja ulubiona religia :-)
Gammon No.82 :
Od czytania tego bolą mnie wszystkie czakry.
Czy są ludzie, którzy płacą za pisanie takich rzeczy? Bo myślę, że potrafiłbym.
bart :
TTDKN! Wiedziałem, że to tak.
A znacie to?
wo :
Spowiedź przy takim założeniu jest nieważna.
Znaczy mam na myśli katolika “zagradzającego drogę życiu”, który spowiada się bez szczerego zamiaru zaniechania takich praktyk.
janekr :
Niekoniecznie – przecież możesz szczerze za każdym razem bardzo chcieć się poprawić, ale po prostu akceptować swoją ludzką słabość. To jak z czekoladą, must… resist…
@ wo:
ZTCP to można też sie spowiadać z “braku świadomości grzechu”.
janekr :
Na szczęście możesz kupić odpust.
bloody_rabbit :
Ba, ja znam nawet ludzi używających formuły “nie uważam, że to grzech, ale mówię o tym księdzu, żeby być w porządku”.
wo :
Jakbyś przy tym był (albo czytał GW )
Podczas pierwszej sesji trzęsłam się ze strachu jak galareta. Przecież nie jest łatwo rozebrać się przed obcym facetem albo brać do ust członek, nawet swojego chłopaka.Film był krótki, do gazety “Ściśle Prywatne”, tylko z Damianem.
Po powrocie z Warszawy Kala poszła do spowiedzi do księdza, który uczył ją religii w podstawówce. – Dziecko, nie mogę w to uwierzyć – powiedział. – Wróć na dobrą drogę życia.
– Niełatwo zdobyć dziś pieniądze – odszeptała Kala.
Zadał pokutę. Jeśli Kala wycofa się z pornografii – kilka modlitw do odmówienia. Jeśli nie, musi modlić się codziennie wiele razy. W drodze na następną sesję Kala zabrała więc ze sobą książeczkę do nabożeństwa. W wolnych chwilach odmawiała litanie.
http://wyborcza.pl/1,75480,2318277.html
wo :
A jak to wygląda w innych religiach, które:
a) mają duuuużo wyznawców,
b) nie mogą egzekwować swoich zasad policyjną pałą?
nawet lokalnie, np. jak Turcy w Niemczech godzą picie alkoholu ze swoją religią?
Podejrzewam, że każda religia jeśli chce spełniać a) i jest zmuszona spełniać b) musi wypracować jakiś podobny mechanizm.
@ amatil:
obserwuje od około 5 – 7 lat rosnącą ilość konwertytów na islam w środowisku akademickim w dostępnych mi oklolicach , wiem, ze to dowód angdotyczny, ale innego nie mam, wydaje mi się, że część osób wyczuła mooniastość buddyzmu i ogolną komerchę w gadaniu o 3 oku, a islam taki kontrkulturowy o trzeba go bronić przed oczernianiem przez Zachód
p.s. co nie oznacza, że nie jesteśmy islamofobami, ale to inna opowieść
Ano Ni Mo :
Znalazłem się kiedyś w gronie dziennikarzy zaproszonych przez norweską dyplomację na celebrowanie w Norwegii okrągłej rocznicy pokojowej nagrody Nobla. Na uroczystej kolacji miałem za sąsiada Palestyńczyka. Obaj sobie nalaliśmy po winku, po czym dla nawiązania z nim uprzejmej rozmowy bąknąłem coś w stylu, “to jak w końcu ta wasza religia odnosi się do chardonnay?”.
Rzucił sztućcami i wyszedł, a potem bardzo długo mnie opieprzali pracownicy norweskiego MSZ, że jak mogłem być tak bezmyślny, już lepiej Araba zapytać o życie seksualne jego starej niż o stosunek jego religii do alkoholu. Skąd miałem wiedzieć, znani mi katolicy jakoś odnoszą się do prezerwatyw z nieskonczenie większym wyluzowaniem.
http://forum.newworldorder.com.pl/viewtopic.php?f=8&t=35&start=10 – ot, znowu coś wydalili
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=39&pid=1954#comments
Problemem katolicyzmu, i innich religii, jest zajmowanie się bzdurami, do tego nudnymi. A no i do tego anachronizm.
I właściwie dlaczego zachowawczo-monarchistyczne przecież drugie wymaga obrócenia wszystkiego z góry na dół.
Wasz korespondent
wo :
Zapamiętam nigdy nie pytać Araba o alkohol. Tyle że już zupełnie nie łapię jak on to godzi ze swoją religią. Rozumiem, że się obraził jak usłyszał coś, co zrozumiał jako aluzję do publicznego grzeszenia, które właśnie uprawiał, ale jak oni to w sobie rozwiązują, w sumieniu? Myślą, że Allah nie zauważy?
wo :
Miałem na uczelni 2 kolegów libijczyków. Jeden wyluzowany, drugi ze ściśniętymi pośladkami, obaj po czterdziestce. Co prawda obaj dysydenci i regularnie wysyłani przez Kadafiego za granicę, by młodszym i studentom w głowach nie mącić. Ten bardziej wyluzowany wieprzowiny się wystrzegał, ale jak go żona na imprezę puściła, to 2-3 piwa zawsze wypił, przy czym szeptał – “don’t tell anyone” i mrugał przy tym.
No to jak już poszło w anegdotki: w Palestynie nie pracowałem, ale w okolicznych krajach się zdarzało. Spotkałem muzułmanów – przedstawicieli chyba wszystkich czterech kombinacji (piją alkohol i rozmawiają o tym, piją i nie rozmawiają o tym, nie piją i rozmawiają, nie piją i nie rozmawiają). Ci pijący i rozmawiający przeważnie twierdzili, że to sprawa pomiędzy nimi i Bogiem. Najtreściwszą rozmowę odbyłem z mechanikami w Syrii, którzy potraktowali mnie jakąś dość piorunującą anyżówką na pace wozu, który naprawiali. Powiedziałem “bardzo chętnie się z panami napiję, ale co na to Allah?” Odpowiedzieli “ba, Allah akbar!”
Tannenberg :
Nasz agent?
Nachasz :
Reptalianin, oczywiście. Auch: no przecież Ziemia ma jakieś tam pole orgonowe które broni nas przed najazdem kosmitów dlatego założyli bazę na księżycu i na Ziemię przedostają się tylko w dziwnych jaszczurzo-ludzkich hybrydach.
eli.wurman :
To się robi dla mnie zbyt skomplikowane.
eli.wurman :
Znaczy serio jest taki koncept, że kosmici z ciemnej strony Księżyca to są ci sami, co jaszczury? Bo dotąd odbierałem to jako dwie różne teorie (a jak wiadomo, prawda leży po środku).
fan-terlika :
Trzeba by zapytać tajny Rząd Światowy. Jeśli zaprzeczą, to prawda.
urbane.abuse :
Chcą, żebyś tak myślał.
fan-terlika :
Ok, czyli mam dalej nosić ten kapelusz z cynfolii?
Nie uważacie, że ciekawym zbiegiem okoliczności jest, że FRECH znaczy po niemiecku bezczelny :)
Ano Ni Mo :
Może był niewierzący, tylko miał konkretnie dość tych wszystkich gości w Polsce, którzy jak widzą Araba pijącego alkohol to zawsze pytają o to samo. Też kiedyś zbluzgałem kolejnego Niemca, który mi nawiązał konwersację startując od tego jaki to ten polski papież konserwatywny i jaki jest problem HIV w Afryce.
Pewnie też sobie pomyślał, że Polacy są tak strasznie wrażliwi na punkcie prezerwatyw.
Syriusz z Jerzmanowic zatopił Heweliusza:
http://www.matela.iig.pl/pl_art_zodiak_krakow.html
January :
Teraz możesz się odegrać.
bloody_rabbit :
Żeby mnie zbluzgali?!
January :
A ukradłeś mu samochód?
Lukasz :
Synkretycznie:
“tamtejszy układ topograficzny tworzy określony obraz. Rzeki, drogi, wzgórza, ścieżki, wały stanowią elementy tego obrazu. Okazało się, że można w nim znaleźć cechy charakterystyczne dla dwunastu znaków zodiaku. Maltwood połączyła znaki zodiaku z legendą o królu Arturze, rycerzach Okrągłego Stołu i świętym Graalu.”
i naukowo:
“pozostaje hipoteza UFO, którą można powiązać z tajemniczymi energiami z Syriusza rezonowanymi w tym punkcie.”
“Okolice Krakowa, jak już wspominałem, należą do najstarszej kolebki rodzaju ludzkiego w Europie, na co archeolodzy w przyszłości znajdą jeszcze dowody.”
Nie wiem jak wy, ale ja osobiście widziałem ludzi macających wawelski czakram. I nie wiedziałem co z sobą zrobić, bo generalnie staram się być miłym i uprzejmym człowiekiem.
urbane.abuse :
Jak w czasach liceum byłem na klasowej wycieczce w Krakowie, to nasza wychowawczyni sama nas zachęcała do tego, żebyśmy stawali w jakimś miejscu na Wawelu i przejmowali energię i wibracje coś tam coś tam. Chyba nie dostrzegałem wtedy wszystkich odcieni żenady.
obrazek na dziś
asmoeth :
Ech, ja właśnie czytałem mejla od kogoś, kto posłuchał mojej rady “nie słuchaj anonimów w necie, słuchaj swojego lekarza”. Lekarz (zwykły lekarz) powiedział, żeby dziecko piło mniej mleka, bo od mleka robi się “zasluzowacenie organizmu”.
January :
Cóż, Astromaria w swojej fajniusiej emo-notce twierdzi, że homeopatię praktykuje 5 tysięcy dyplomowanych lekarzy. Jestem w stanie w to uwierzyć.
Mamy śnieg w październiku i gdzie niby jest to globalne ocieplenie?!!!11!1!
Ano Ni Mo :
No przecież.
wo :
No ale to jest katolik który dogmaty swojej religii traktuje pół-poważnie, co oczywiście sprawdza się w przypadku istotnej większości katolików, bo jeśli ktoś chciałby prowadzić bezgrzeszne życie to będzie jakaś masakra.
Tylko nie wiem dlaczego zakładasz że katolik może być normalny i wyluzowany, a buddysta zaraz będzie odmawiał szczepień i leczył się tylko homeopatycznie.
wo :
Jak to szło? Aha. “Powiedz to Alicji Tysiąc”. Letni katolicy są gorsi od biskupów i terlikowskich, bo biskupów i terlikowskich sankcjonują.
Z. :
Mam wrażenie, że cała różnica bierze się z porównywania katolika, który do Kościoła Powszechnego przystąpił jako niemowlę, z buddystą, który doznał oświecenia jako dorosły. Można się spodziewać, że ten drugi będzie traktował swoją religię bardziej poważnie.
To samo dotyczy drinkujących muzułman. Podejrzewam, że Kalwas nie pije wódki i nie je szynki.
asmoeth :
No ja znam osobiście jedną taką. Dziwna to jest osoba. Ma specjalizacje z pediatrii i alergologii (moim zdaniem alergologowie są z zasady pokręceni). W diagnostyce jest doskonała. Homeopatię uprawia na takich zasadach, jak January opisywał, że to działa w Niemczech. W zasadzie na cierpienia psychosomatyczne i inne łagodne chujwico. Niemniej sama święcie wierzy, że cuś w tym jest. Antyszczepionkowcom byłaby gotowa oczy wydrapać. Za to po cichu uważa, że w przesądach o wywabianiu włosogłówek miodem może jest jakaś Wyższa Prawda, bo w podręcznikach medycznych sprzed pierwszej wojny też o tym pisali. Co z kolei nie oznacza, że wierzy w robalową teorię choroby, ani że sama kogoś miodem smaruje. Normalnie kabaret.
amatil :
Może można. Ale w którym miejscu wychodzi Ci, że poważne traktowanie religii buddyjskiej pociąga za sobą stosowanie homeopatii zamiast szczepień? Tu mnie gubisz.
amatil :
Jako kontrprzykład: Rychu Tymański. Jest buddystą, ale jak sam mówi, takim słabym. Na pytanie ‘dlaczego?’ powiedział, że zrobili mu pranie mózgu i kazali palić kadzidełka, a potem się przyzwyczaił.
Z. :
Zakaz prezerwatyw nie jest dogmatem. To jest katolik, który podziela opinię hierarchów i teologów, którzy przed “Humanae Vitae” zalecali Kościołowi dużo dalszą zmianę stanowiska w kwestii teologii rodziny, ale niestety zostali zatupani przez Wojtyłę. Taki katolik po prostu czeka na następną encyklikę lub następny sobór, który te bzdury wreszcie odwoła.
urbane.abuse :
No hej, ale to jest atrakcja turystyczna. Nie musisz wierzyć w UFO, żeby sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie przy autopsji ufoka (w muzeum w Roswell mają taką specjalną gablotę, przy której można pozować).
inz.mruwnica :
Powiem brutalnie: ludzie Totartu, na moje drobnomieszczańskie pojmowanie “normalności” musieli jednak być lekko pieprznięci, skoro dawali się manipulować Tekielemu z Sajnogiem.
Ano Ni Mo :
Pozwolę sobie na odrobinę autopromocji:
http://wo.blox.pl/2009/10/Chce-globalnego-ocieplenia.html
wo :
Ej, no nie możesz skreślać człowieka tylko za to, że kiedyś tam w strasznych męczarniach wiózł w trzewiach kupę z Gdańska do Radomia, żeby ją zrobić publicznie podczas happeningu.
Ano Ni Mo :
Pfff, w 2003 i 1997 było podobnie. W 2003 w Suwałkach -12, 13cm śniegu, w 1997 na północy około 25cm śniegu i -11 w Rzeszowie.
bart :
Pociągiem. Zapomniałem dodać, że wiózł ją pociągiem.
zer00 :
To chyba efekt dyskutowania na polu ustawionym przez WO który coś takiego zasugerował.
System Miłości Narodów – rzeco?
http://www.sm.fki.pl/
Niszczy mnie ten kolo, bo dodatkowo wyprodukował cudny, wpisujący się w jedną z poprzednich notek kwiatek o kandydozie:
http://www.eioba.pl/a77701/grzybica_kandydoza_zwana_rowniez_drozdzyca
Lukasz :
A ten bannerek z konikiem prowadzi do strony Liberalis.pl – to chyba niejaki Qatryk tam się udzielał? Taki, co robił za rozsądnego libertarianina. A tu proszę, jaki klops u niego w ogródku.
Kurczę, uwielbiam strony, które płynnie łączą ufoludki, NWO i ojca Pio. Czegóż mi więcej.
Mam nowego faworyta w Psychiatryku (czy Janke ściga też poza szpitalem?):
A może dla odmiany od pasożytów i innych robali ttdkn rzuci okiem na na “astrologię finansową”?
Próbka bełkotu z http://astromarket.blox.pl/2009/02/Koncern-miesny-Duda-i-opcje-walutowe.html
“Warto spojrzeć, co takiego tranzytowało Horoskop firmy Duda.
Zwykle analizuję horoskop rejestracji u notariusza spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. To jest ta pierwotna data, od której wszystko się zaczęło. Jeśli planujecie założenie spółki, lepiej żeby wizyta u notariusza przebiegła na jak najlepszych aspektach. Przekopałem prospekt emisyjny firmy Duda, ale nie znalazłem tej daty. Znalazłem datę rejestracji spółki z o.o. w sądzie, ale to nie to samo. Ta data nie działa. Postanowiłem zatem przeanalizować datę, kiedy wspólnicy przegłosowali założenie spółki akcyjnej. Nastąpiło to 12 grudnia 2001. Przy okazji, ten horoskop jest dobrze podłączony pod horoskop prezesa – Macieja Dudy. Przyjąłem Ascendent firmy 2 stopnie Barana. Widzimy, że w tym horoskopie Akcjonariusze (Księżyc) nie są bezpieczni. Księżyc jest w kwadraturze do Urana. Wenus (środki finansowe) jest w opozycji do Saturna, w koniunkcji do Plutona i w kwadraturze do Lilith. Kłopoty z opcjami zaczęły się, kiedy opozycja Saturn-Uran była w kwadraturze do Słońca w horoskopie Spółki (i to idealnie, co do minuty). Wcześniej (w sierpniu 2008) Saturn wykonał kwadraturę do pozycji natalnej i Wenus spółki, ale nie wiem kiedy dokładnie były podpisane umowy z bankiem. Jeśli godzina, którą wyznaczyłem (12:32) jest prawidłowa, to ostatnio przez Medium Coeli przetoczył się Pluton. A na pewno przez Urana spółki, w kwadracie do Księżyca natalnego przeszedł tranzyt Neptuna (duże, niedobre i śmierdzące).”
Autor otworzył potem komercyjny portal astrobiznes.pl, ciekawe ilu biedaczków wykupiło abonament all-inclusive na prognozy modeli cykli planetarnych dla złota, dolara, S&P500, DAX oraz euro-jena itp perełki wiedzy inwestycyjnej.
@ jakub_be:
Świetny blogasek! Znalazłem na przykład coś takiego:
Niech mi tylko ktoś przetłumaczy na polski zdanie “Cieszy się on dużym zainteresowaniem płcią przeciwną”, bo nie wiem, czy dobrze rozumiem. Czy to oznacza, że choć cieszę się dużym zainteresowaniem płcią przeciwną, to płeć przeciwna nie cieszy się dużym zainteresowaniem mną? Dobrze kombinuję?
Proponuję, żeby gościa nazwać Astromarian.
Z. :
Jeżeli tak, to byłoby to pole trochę w bok od rzeczywistości.
bart :
Miałbyś Wenus w w Skorpionie w V domu to byś wiedział.
wo :
Gdyby Wawel Govt rzekł jako Ty i zrobił jak w Roswell, to bym się nie ekscytował, ale było dużo zabawniej: na dziedzińcu postawiono tablicę oficjalnie dissującą przesądy i zabobony, a tuż za nią ludzie macali czakram – guerilla New Age:)
bart :
No ba, a co oznacza “Jeśli planujecie założenie spółki, lepiej żeby wizyta u notariusza przebiegła na jak najlepszych aspektach”? Jeśli ktoś mu dał swoje pieniądze, to powinien też był założyć konto na elicie-polski, póki się dało.
urbane.abuse :
Ale oni właśnie dissowali nie dlatego, że przesądy i zabobony, tylko dlatego, że nie godzi się w katolickim kraju i do tego w mieście JP2. znaczy: nie że ciemnota, tylko, Panie, szatan i okultyzm.
A żeby było jeszcze zabawniej, zgłosił się zamek w Niepołomicach z ofertą, ze jak na Wawelu nie chcą czakramu, to oni chętnie wezmą. Się nie znam, ale czakram to chyba nie jest przyczepa, którą można sobie dowolnie przestawiać?
Jak byłem na Wawelu, to pamiętam pana, który stał w bliskości czakramu z zamkniętymi oczami i coś mu się robiło.
bart :
Ani chybi przemienial sie w jaszczura (czytaj : smoka ) wawelskiego
http://blip.pl/s/17761572 Stań przy czakramie i zamknij oczy. Albo odwrotnie.
urbane.abuse :
Lolajcie, lolajcie a rzeczywistość was gryzie: sam znam – w tej chwili już szacun-szycha-dyrektor – kogoś kto swoje decyzje związane z karierą konsultuje z wróżką. Znam też “doradców finansowych” którzy wysyłają pytania (związane z pracą) do esemesowych wróżek.
mM. :
Hm, może to jest właśnie luka rynkowa? Profesjonalne przenoszenie czakramów metodą Wyrypajewa (zauważyłem, że ci kolesie łatwiej się dają nabrać oszustom o rosyjskich nazwiskach). Nasza firma stosuje wyłącznie lewoskrętny tlenek diwodoru, dzięki czemu energia ki związana z czakramem nie astromariuje, tylko ulega nawet wtórnej munizacji. Potwierdzają to regularne badania Oberonem.
eli.wurman :
Hitler też jako szacun-szycha-dyktator swoje decyzje związane z karierą konsultował z astrologiem, nie?
wo :
Czyli Ostap Bender w dzisiejszych czasach by się nie sprawdził.
Mam! Mikroczakramy. Nie mogąc przenieść Prawdziwego Czakramu, trwale zafiksowanego w strukturze Wszechświata, możemy pobrać część jego cudownej, życiodajnej, zbawczej [TU DOPISAĆ DUŻO PRZYMIOTNIKÓW] energii do samoistnie wibrującej mikrokapilarnej mikrokapsuły będącej ostatnim krzykiem technologii astromolekularnej szesnastej generacji.
A w ogóle to zawleczka główki karbowanej przetyczki skobla wąsa osi wyrzutnika.
wo :
No cóż, Iwan Aleksandrowicz mógłby nawet sztukę o tym napisać.
Nachasz :
A cóż to za stare zdjęcie?
wo :
Eeee nie, nikt nie kupi. Już raczej synteza nowego czakramu przez zagęszczenie fonu eonu tonu patefonu, znaczy struktury Wszechświata. Plus, za nówkę nie śmiganą można więcej wziąć.