Doktor Jaśkowski, autorytet (2)
Nowym czytelnikom proponuję zapoznać się najpierw z pierwszą częścią tekstu, by dowiedzieć się, po co w ogóle zajmuję się dr. Jaśkowskim.
Czas na rozrywkę, czyli co poza opiniami o szczepionkach udało mi się wyguglać o moim bohaterze.
Pierwszy link, w który kliknąłem, prowadził do duszaszczypatielnego reportażu w „Gazecie Wyborczej”, poświęconego hałdzie fosfogipsu w woj. pomorskim. Doktor Jaśkowski samotnie walczy z bezdusznymi władzami, stawką jest zdrowie i życie mieszkańców wsi, obok której usypano gigantyczną pylącą i trującą hałdę. Od hałdy ludzie i zwierzęta dostają fluorozy i raka, dzieci opóźniają się w rozwoju. Reportaż kończy smutna scena po latach: wszyscy, włącznie z pokrzywdzonymi przez hałdę mieszkańcami wsi, udają, że nie wiedzą, o co chodzi, hałda niby nie truje, powietrze zdrowe, zwierzątka w obejściu na nic nie cierpią, zęby nie wypadają, nowotwór nie toczy wioski. Raport komisji lekarskiej zaginął. Tylko doktor Jaśkowski dalej walczy samotnie z Fosforami.
Informacje z reportażu trudno zweryfikować. Okazuje się jednak, że przynajmniej rewelacje doktora Jaśkowskiego o zwiększonej umieralności na raka i truciu całego pomorskiego przez gdańskie Fosfory są chyba… hmm… nieco przesadzone.
Doktor Jaśkowski najwyraźniej nie lubi niewidzialnych morderców, czy to wstrzykiwanych w szczepionkach, czy to unoszących się z przemysłowych hałd. Takim niewidzialnym mordercą jest na przykład fluor…
Dodawanie fluoru do past jest zwyczajnym truciem społeczeństwa. Wiadomo, że fluor jest z tej samej grupy pierwiastków co brom. Starsi, pamiętają dlaczego w wojsku dodawano brom do herbaty.
…aluminium w garnkach…
Podobnie przed laty przemysł uszczęśliwiał nas specjalnymi garnkami o podwójnych ściankach do gotowania mleka „aby nie kipiało”. Garnki te były z aluminium. Aluminium ma to do siebie, że w kwasach rozpuszcza się, czyli konkretnie przechodziło do mleka. Jak wiadomo, podało to nawet ministerstwo, aluminium jest odpowiedzialne za występowanie choroby Alzheimera.
…czy tajemnicze rozpuszczające kości toksyny zawarte w mleku UHT.
Osteoporoza pojawiła się w Polsce, w kilka lat po wprowadzeniu mleka UHT w połowie lat 90-tych. W latach 70 – czy też 80-tych nikt z lekarzy osteoporozy u pacjentów , „nie widział”.
Jakich znamy jeszcze niewidzialnych morderców? Kto wie, rączka do góry. Brawo! Promieniowanie radioaktywne! Doktor Jaśkowski walczy z nim bardzo intensywnie, koncentrując się w szczególności na elektrowniach atomowych. Na przełomie lat 80. i 90. na jego celowniku znalazł się oczywiście Żarnowiec. Wcześniej doktor badał skutki opadu radioaktywnego po katastrofie w Czarnobylu. Jego działalność zwróciła uwagę Polskiego Towarzystwa Fizyki Medycznej, które w 1990 r. pozwoliło sobie wydać oświadczenie na temat tez głoszonych przez dr. Jaśkowskiego. Treść owego oświadczenia najlepiej określa angielski zwrot fucking hilarious. PTFM tak się wkurwiło, że swoje komentarze pisało z włączonym Caps Lockiem, dzięki czemu zabrzmiało jak pratchettowska Śmierć. Powtarzane w mediach twierdzenie Jaśkowskiego, że elektrownia w Żarnowcu wyemituje rocznie (przy bezawaryjnej pracy) takie promieniowanie jak jedna do stu bomb zrzuconych na Hiroshimę, PTFM skomentowało: „SĄ TO WARTOŚCI ZAFAŁSZOWANE IN PLUS OK. 100-1000 MILIONÓW RAZY”. Liczba dodatkowych zgonów w Hiroshimie i Nagasaki w wyniku uszkodzeń popromiennych wyniosła 150 000? „WARTOŚĆ TA JEST ZAFAŁSZOWANA IN PLUS OK. 1000 RAZY”. I tak punkt po punkcie, ze wskazaniem konkretnych artykułów w prasie czy wystąpień w TV, kolejne tezy doktora Jaśkowskiego padają pod Caps Lockowym młotem. W 1987 roku, po Czarnobylu, wystąpił w całym kraju wzrost liczby martwych urodzeń o około 30 000? „W ROKU 1986 LICZBA MARTWYCH URODZEŃ WYNIOSŁA 3703 A W ROKU 1987 — 3475. NASTĄPIŁ ZATEM SPADEK O 228 A CAŁKOWITE LICZBY MARTWYCH URODZEŃ BYŁY W OBU LATACH O RZĄD MNIEJSZE NIŻ RZEKOMY WZROST, PODANY PRZEZ DR JAŚKOWSKIEGO”. Przeczytajcie koniecznie całość, niesamowita lektura.
Chcecie się trochę puścić poręczy? Oto doktor Jaśkowski o ptasiej grypie (uwaga dla klikających — na samym dole strony umieszczono przerażające zdjęcie odmrożonej stopy):
W związku z zamętem sianym przez polskojęzyczne mas media, a głównie przez TVN, Polsat i „Gazetę Wyborczą” zwaną potocznie „Jude Zeitung” pragnę podać kilka faktów. (…)
Dlaczego znaleziono akurat martwego łabędzia, a nie np. kaczkę? Odpowiedź: ponieważ łabędzia człowiekowi stosunkowo łatwo złapać i wstrzyknąć mu wirusa, a za kaczką trzeba by się po lodzie nachodzić. A strzelać nie można, bo ślad zostanie… (…)
Dlaczego banki pracujące w Polsce wstrzymały kredytowanie hodowli kur akurat w okresie nagłaśniania epidemii wśród ptactwa?
Dlaczego firmy ubezpieczeniowe w tym samym okresie wstrzymały ubezpieczenia kurników nawet od ognia.?
Gdzie są polskie banki oraz firmy ubezpieczeniowe i które to są, bo z tego, co się orientuję większość została sprzedana „na zachód” (robota niejakiego Lewandowskiego i Gronkiewicz-Walc, obydwoje z tej samej nacji)?
Odpowiedź:
Okazuje się, że pan Donald Rumsfeld sekretarz stanu USA jest właścicielem 10% akcji firmy produkującej lek przeciwko grypie. Jest zatem na wystarczająco wysokim stanowisku, aby kazać polskiej policji biegać za kurami. Głównymi producentami kurczaków w strefie wpływów ludzi pokroju Rumsfelda są Izrael i USA. Jeżeli teraz kurczak kosztuje dolara to za 6-8 miesięcy, po wybiciu obecnych, będzie kosztował dwu-, trzykrotnie więcej. I o to chodzi!
Przyswoiliście? To teraz uważajcie, przechodzimy do kolejnych rozważań natury globalnej. Nie ma żadnego globalnego ocieplenia, to tylko gorąc z amerykańskich i radzieckich podwodnych okrętów atomowych stopił góry lodowe! Proszę kliknąć, by obejrzeć prześliczny obrazek z łodziami podwodnymi topiącymi lodową czapę! [dopisek z 2014 r.: strona FRECH zniknęła już z sieci, ale nieprawdopodobną opowieść doktora Jaśkowskiego o okrętach podwodnych ciągle można znaleźć w Internecie, tym razem w Monitorze Polskim — za link dziękuję komcionaucie z Fejsa Maćkowi Lipce] A jak już jesteście na stronach Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego, Charytatywnego i Historycznego, którego dr Jaśkowski jest prezesem, owińcie sobie koniecznie mózgi wokół wdzięcznego kolażu autorstwa pana doktora (zwróćcie uwagę na dobór fontów, Zdzisława Stolzmana-„Kwaśniewskiego” i Kopalnię Wójek). Możecie też zwiedzić dział „Badanie jezior”, składający się z trzech zdjęć: anonimowego nurka, podwodnego kamienia oraz rozradowanego doktora Jaśkowskiego chwilę po wynurzeniu.
Z FRECH przeklikajmy się na stronę www.deportacje.eu, będącą najwyraźniej witryną internetową prowadzonego przez FRECH Muzeum Sybir Pro Memento. Tam już czeka na nas fas-cy-nu-jący artykuł pana doktora „Niepodległość i jej skutki”. A w nim historia superagenta Ereneusza Sekuły, co z trzema ranami postrzałowymi chodził po schodach:
Jest zresztą charakterystyczne, że ludzie związani z Informacją wojskową — GRU raczej nie umierają normalnie tylko giną w wypadkach lub wręcz są mordowani — popełniają samobójstwo jak np. E. Sekuła. Biedaczysko , będąc po wylewie i mając sparaliżowaną prawą rękę [widać to było w czasie jego wystąpienia w Sejmie] najpierw postrzelił się w lewą rękę, potem w głowę i dodatkowo w brzuch, aby po 3 godzinach zadzwonić do żony, o 5 nad ranem, zejść z drugiego piętra i otworzyć jej drzwi. Na taki wyczyn stać tylko zaprawionego oficera WSW. -GRU, być może na etacie tajnym.
Tamże: stoczniowców w grudniu 1970 r. i górników w kopalni Wujek w 1981 r. rozstrzelali snajperzy Informacji Wojskowej…
Innymi słowy przez cały okres Polską rządziła Informacja Wojskowa, to ona prowadziła tzw szwadrony śmierci w latach 40 i 50 -tych, to ona dokonywała większości „zmian” politycznych np. w 1956, w 1970 czy tez w 1980 – 81. To wojsko strzelało do manifestujących, a nie jakieś tam ZOMO. (…) Taką celnością może się pochwalić tylko strzelec wyborowy strzelający z podpórki np. z dachu. Osobiście widziałem rany postrzałowe np. w 1970 roku w czasie GRUDNIA, wlot kuli na wysokości obojczyka, a wylot pod przeponą na dole. Ewidentnie świadczy to o strzelaniu przez ukrytego u góry np. na dachu strzelca.
Tamże: mediom nie ma co wierzyć, bo…
Na podstawie programów naszej TV, można doskonale określić kto jest kim. I tak od dawna I program, mający największy zasięg i oglądalność był programem Informacji Wojskowej, Program drugi SB , potem Informacja dostała jeszczcze Polsat . TVN należy do Światowego Kongresu Żydów — sekretarz tej organizacji jest w Zarządzie TVN. Podobnie nie należy specjalnie ufać programom „zachodnim” np. Discovery emituje programy jawnie przygotowywane przez GRU lub KGB np. cały cykl historii II wojny Światowej.
Chcecie się jeszcze bardziej puścić poręczy? Jeszcze bardziej?! To przejdźmy do wypowiedzi pana doktora ukrytych głęboko w necie, cytowanych na grupach dyskusyjnych czy zarchiwizowanych na Yahoo. Oto ktoś przedstawiający się jako Jerzy Jaskowski, podpisujący się „jj” (tak jak często podpisuje się pan doktor) i używający adresu zaczynającego się od jjaskow (jak większość adresów pana doktora) publikuje na liście dyskusyjnej poświęconej Czeczenii następującą wypowiedź:
Juz wielokrotnie pisano na tej stronie , ze jdiusz cajtung nie jest zródlem na które mozna czy nawet wypada sie powolywac. Podaje przyklad ostatnich lat wg jdisz cajtung podobno w WTC zginelo 50 000 ludzi . tak trabili przez kilka miesiecy stopniowo zmniejszajac liczbe ofiar. A potem okazalo sie, ze znaleziono tylko nieco ponad 500 zwlok z tego ok. 400 to strazacy a rannych hospitalizowanych przynajmniej jeden dzien bylo 128 osób we wszystkich szpitalach N.Jorku.
Czy to pan doktor? Nie dowiemy się nigdy. Wydaje się, że tak, zwłaszcza że doktor Jaśkowski o WTC wypowiadał się też gdzie indziej, zresztą równie kompetentnie:
Stwierdzam coraz bardziej, że żyjemy w wirtualnym świecie. Wszystko zaczęło się w czasie sławetnego zburzenia budynków WTC w Nowym Jorku. To nic, że samolot zbudowany z aluminium nie może rozbić żelbetonowego słupa (wystarczy wziąć aluminiową puszkę po piwie i spróbować nią rozbić zwykły pręt zbrojeniowy — jeszcze nikomu to się nie udało). To nic, że samolot ma zbiorniki paliwa w skrzydłach, a skrzydła musiałyby odpaść po zderzeniu z murem (vide: balony zaporowe podczas II wojny światowej). To nic, że jest cała masa dokładnych analiz tego wypadku np. na You Toube, pokazujących absurd oficjalnej, politycznie poprawnej, wersji o rzekomym ataku terrorystów arabskich, co było potem bezpośrednim powodem wymordowania kilkuset tysięcy Arabów, w tym samych dzieci ok. 200 tys., co potwierdziła Wysoka Komisarz ONZ do Spraw Dzieci. A wszystko to odbyło się w 5 dni po tym jak konferencja ONZ w Johanseburgu, uznała Izrael za jedyne rasistowskie państwo na świecie i wezwała do bojkotu towarów izraelskich.
At first I was like WTF?! But then I lol’d. But then I was like WTF?!
Na koniec zostawiłem wypowiedź doktora, której oryginał zaginął, ale którą ktoś zarchiwizował dla potomności we fragmentach na grupie dyskusyjnej pl.sci.biologia, wykonując przy tym wielkie o_O (całość tekstu doktora można przeczytać dzięki błogosławionej Internet Wayback Machine). Nasz bohater okazuje się być… antysemickim kreacjonistą:
Natomiast wg cywilizacji żydowskiej istnieje jedna etyka i moralność żyda w stosunku do żyda, a zupełnie inna żyda w stosunku do niewiernego, czyli goja. Otóż chęć przejęcia tzw. rządu dusz wymagała wprowadzenia zmiany pojęć. Innymi słowy należało stwierdzić, że nie Bóg stworzył Ziemię ale, że powstała w inny sposób. W połowie 19-go wieku Darwin opublikował swoją pracę o ewolucji. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, bowiem teorii takich o powstawaniu życia, powstawało w tym wieku sporo ale ta była bardzo wygodna jako tzw. naukowe podejście do życia w odróżnieniu od średniowiecznej wiary w Boga. Jak wynika z historii, książka Darwina w jednym dniu zniknęła z półek księgarskich i stała się bestsellerem wydawniczym. Wszystko byłoby jasne w dobie radia i telewizji, ale jest zupełnie zagadkowe tak błyskawiczne rozejście się tej pracy 150 lat temu. Zagadkowe do chwili kiedy okazało się, że żoną Darwina była córka Marksa. Marks to był taki żydowski komunista, 19-to wieczny o bardzo złej reputacji moralnej. Własnego ojca doprowadził do bankructwa. Marksa finansował inny żydowski kapitalista Engels. Engels z prywatnej szkatuły wypłacał Marksowi stypendium w wysokości 350 funtów rocznie. Dla porównania profesor Oxfordu w tym czasie otrzymywał 300 funtów pensji rocznie.
Tak więc taki wykup przez podstawionego Engelsa i rozesłanie tej książki do ośrodków zajmujących się biologią jest ewidentnym przykładem współczesnego marketingu. Zresztą Żydzi w handlu zawsze przodowali.
Pragnę tutaj zauważyć, że najwięcej „ogniw” potwierdzających ewolucję odkrywa się w krajach, które stosunkowo niedawno dołączyły do krajów uniwersyteckich. Tam gdzie obowiązywał krytycyzm i istniały uniwersytety żadna hipoteza nie była kolportowana bez naukowych dowodów potwierdzających jej słuszność. Innymi słowy ewolucjonizm rozwijał się głównie w krajach, które mają stosunkowo świeżej daty naukę i naukowców w naszym zrozumieniu , np w Chinach, czy też Rosji lub też w kręgach cywilizacji żydowskiej albo przez nią finansowanych.
Innym takim przypadkiem, który wywracał całą wiarę ewolucjonistów, był odkopany dinozaur w lesie, w pobliżu wulkanu. Otóż wiadomo było na podstawie obliczeń słojów pni drzew zalanych przez lawę, że wulkan wybuchł przed około 6000 lat. Jak natomiast wiadomo wg geologów i paleontologów ewolucjonistów, dinozaury żyły sobie te 150 000 000 lat temu. Szczególnie lansował to Żyd Spilberg w swoim słynnym filmie, Parku Jurajskim. Tylko co zrobić z tym głupim dinozaurem, który dał się przysypać lawą 6000 lat temu.? A takie wykopalisko odkryto!!!.
Tak więc nasuwa się kilka wniosków:
Po pierwsze: brak jakichkolwiek dowodów, że Ziemia ma miliony czy też więcej lat. Wszystko wskazuje, że jest to twór stosunkowo młody kilkudziesięcio — kilkuset tysięcznoletni.
Po drugie: wszelkie dywagacje o czasie istnienia ludzkości jako gatunku określanego na setki milionów lat są pozbawione podstaw naukowych.
Po trzecie: nie ma mowy o żadnej adaptacji człowieka do środowiska. Na wszelkie skażenie środowiska reaguje on chorobami, np. nowotworowymi lub nawet skróceniem czasu życia. I o tym musimy pamiętać!!!
Tu powinna być pointa, ale wybaczcie, po tak mocnym akcencie nie wiem, co napisać. Po pustym łbie kołacze mi się tylko pytanie do antyszczepionkowców: ludzie, skąd wy wygrzebujecie takich gości?!
To forum.newworldorder.com.pl mocno mi pachnie hoaxem w stylu dawnego Ruchu Oporu (ruchoporu.org)…
mM. :
A co sie dzieje z algebrą? Od 1795r. minęło prawie 200 lat!
@ urbane.abuse:
nieprawda minęło ponad 200 lat :p
Tannenberg :
Also: czy eliminowanie gejów ze społeczeństwa nie śmierdzi eugeniką?
Jeszcze raz się pochwalę, że “cywilizacja śmierci” w google alerts daje radę: http://dobrezycie.salon24.pl/130996,cywilizacja-smierci
bart :
Coś jak Doktor u MRW.
http://www.labdron.pl/
January :
Elektryfikacja FTW!
(Mną to się tylko interesuje zakład energetyczny, jak się spóźnię z zapłaceniem rachunku. Może mają tam takich swoich aniołów, żyjących w bezustannej koncentracji nad tym, żebym płacił w terminie?)
January :
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=766669648
http://www.allegro.pl/item757849938_wielofunkcyjny_wibrator_z_ustawieniem_temperatury.html
http://www.allegro.pl/item778051309_zobacz_filmik_wibrator_xxxwieku_kosmiczna_technolo.html
…trzeba tylko dorobić skrzydełka i aniołek jak żywy.
A tu jest wersja mniej subtelna
http://www.allegro.pl/item748929619_wibrator_pograzalny_enar_dingo_5m_nowy_kopmletny.html
Tamże na labdronie.
Może by zorganizować walkę w klatce: Labdron vs. Terlikowski?
EDIT:
Rozczarowałem się.
Myślałem, że tanatoterapia to albo leczenie trupów, albo leczenie trupem. A tu takie byle co… :-(
EDIT II:
Ale to mnie pocieszyło:
Brzmi wspaniale.
EDIT III:
aczy wiedzieliście, że
???
http://www.labdron.pl/multimedia.html
No proszę, jaka reklama, dziękuję :)
A JEDNAK ELEKTRYFIKACJA!
Autor tego tekstu zamiast porannej kawy zeżera na śniadanko parę nicadów? :-D
Słusznie. Utrata balansu może prowadzić do wypierdolenia się na równej drodze i poważnych urazów.
DALEJ NIE MOGIE, Z NERW NIE WIDZE
http://www.labdron.pl/odzywianie.html
EDIT:
Wypiłem piwo z puszki (0 MHz), zacisnąłem zęby, przeczytałem ponownie i zrozumiałem. W megahercach mierzy się energię.
EDIT II:
No ale metaliczny pluton ma więcej. :-D
EDIT III:
Fascynuje mnie prawa strona tej tabeli, czy ci ludzie jedzą komórki raka albo czubek głowy?
Komputery też jedzą?
EDIT IV:
Po drugim piwie (0 MHz + 0MHz = 0 MHz) zrozumiałem.
Po drugiej stronie tabeli jest wyjaśnione, jak wibrują różne wibrujące obiekty. Na przykład:
Z tabeli wynika, że rak wibruje mniej, niż mózg, ale bardziej, niż szprotki (albo piwo) w puszce. Serce napierdala 65-70 Mhz (oh, really?) tj. bardziej niż jelita, ale mniej niż mózg. Z tym, że najbardziej wibruje komputer.
Ciekawe, czy rak mózgu wibruje bardziej od raka jelita…
Anette :
Jeśli pan/pani jest z ze strony klabzdron, to uprzejmie informuję, że to nie jest ten rodzaj reklamy, na którym wam najbardziej zależy.
Gammon No.82 :
What he said. Page rank Barta może wam zrobić jesień średniowiecza ot tak, strzepując z pyty pyłek.
totalny offtop: w środę, w drugim programie TVP o 18.30 jest premiera nowego programu Wajraka. Czy ktoś wie, czy to można zobaczyć w internecie? Jestem fanem Wajraka.
bart :
JEZUS MA NA PIERSIACH BIAŁE DRZEWO GONDORU!
offtop numer dwa: Michał Ostrowski, z który ze mną tak pyskował na goldenline, to chyba pan z Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego. Fascynująca jest ta korelacja poglądów.
Jak powiedział Szturmbanfirer Brunner “my, Niemcy, musimy być dzielni”.
Czy ktoś dzielny jest w stanie się przez to przekopać?
http://www.labdron.pl/teksty.html
Na przykład:
Po przeczytaniu tego umarłem i obecnie udaję się po pomoc do najbliższego anatomopatologa-tanatoterapeuty. Przez jakiś czas będę niedostępny.
January :
Moją pierwszą myślą było ALE PRZECIEŻ GO PŁASZCZKA ZABIŁA, muszę się odespać.
Gammon No.82 :
ej no, niekiedy w spektroskopii tak się umownie mierzy energię. w sensie nie mnoży się wszystkiego przez stałą Plancka, tylko jedzie wszystko w MHz.
a piwo z puszki nie ma stałej wartości czegośtam w MHz, bo im więcej się pije, tym bardziej się ręka telepie.
also: aparat Kirliana? Siemiona Kirliana?
r.dog :
Wykonali spektroskopię szprotek i raka? EDIT: można też mierzyć częstotliwość pierdnięć ale jak to się ma do energii? Dobranoc.
A jak pije parkinsonik, to mu się telepie już zanim wypije.
W sensie fotografowania szprotek i raka przy muzyce Van der Graaf Generator?
Muszę już iść, bo piszę bzdury, niech mnie ktoś albo zreanimuje, albo zakopie.
Gammon No.82 :
Pani jest z Klabzdronu, a przyszła do nas z GoldenLine.
@Klabzdron:
Czym DKN jest Błękitna Strzała Tęczy z rodziną kryształowych czaszek?!
Gammon No.82 :
totamtoterapeuty
bart :
Nie wiem, ale liczę na dokumentację video czaszek w towarzystwie kol. Eichelbergera. W jakim to mieście jest Świt Wysockiego? I czy ktoś oglądał Ezo TV?
bart :
To coś z mackami z boku bardzo wygląda (znów) na Cthulhu.
Panią Anettę sarkazm przerasta:
bart :
A co tam robi Wojciech Eichelberger (jeśli w ogóle, wie, że ma wystąpić)? On chyba jest tylko lekko budyjsko-mistyczny i nie odjechał tak daleko?
Z cyklu psychiatryk- watch: administracja p24 zaczyna walczyć z czarnym PR i zwalczać określanie serwisu mianem psychiatryka właśnie, grożąc userom używającym tego miana w tytułach postów: u Wodzianny: http://tinyurl.com/yzvyrz8, Starosty Melsztynskiego: http://bit.ly/rQKd5v czy wreszcie Eumenesa: http://bit.ly/sJpEj u którego z nicości wychynął cudowny efeb pisosfery, pogromca Michnika, linkowany niegdyś u PT Barta w kategorii “choroby skórne” imć Galba. Ten ostatani -z rozkosznym wyznaniem (zapytany o zawartość jego witryny http://www.galba.net.pl/ -polecam)odpowiedział:
Gratulacje dla WO, ukuta przezeń nazwa p24 zaczyna już nie tylko kąsać w tyłek żubra, ale i ładnie pozycjonować się w google.
RobertP :
Skoro jest Prokopiuk (sądzę, że ten od Junga), no to E. mógł się załapać.
Tak był Pan Jerzy Prokopiuk http://www.labdron.pl/aktualnosci.html#fotorelacja, Pana Wojciecha niestety nie było w pierwszym dniu wykładów, czas nie pozwolił, był na kryształowych głowach prywatnie. Przy okazji zapraszam też na zaprzyjaźnione strony http://www.klinikadusz.pl/ , http://www.gotaichi.com/ oraz http://www.treningumyslu.net/
“Jednakże aby dopełnić tworzenie krystalicznej sieci bezpieczeństwa wokół Polski zaplanowaliśmy kolejny przyjazd Desy i Marcelli do nas tym razem na jesieni.”
Czyli Obama słusznie wypieprzył z planów tarczę rakietową… Byłoby to zaiste dublowanie efortów.
Gammon No.82 :
Wziąłem sobie na cytat dnia :-)
Anette :
Z tego co wiem, pan Wojciech jest na kryształowych głowach prywatnie już od wielu lat.
Anette :
A potrafisz coś powiedzieć oprócz spamowania? Bo ja bym chętnie pogadał. Widzisz, męczy mnie jedna akcja. Jest sobie grupka New Age’owców, którzy snują te swoje teorie o wibracjach, kosmosie i dzieciach Indygo. I gites, nie miałbym z nimi problemu. Ale ci New Age’owcy nie potrafią trzymać się swojej ezoterycznej działki, tylko zazwyczaj gardłują przeciw chemioterapii czy szczepieniom. Tak jak ty, Astromaria, Zenforest. Dlaczego nie możecie ograniczać się do rozważania dobroczynnego wpływu zielonych kryształów na łydy, tylko musicie pieprzyć o czymś, o czym nie macie kompletnie pojęcia? WTF?
culture.vulture :
Dziękuję, ale to jakieś niespójne. Przecież sam Redaktor Krawczyk składając życzenia bożonarodzeniowe swoim pacjentom napisał “Życzę salonowi, by dalej był nazywany przez Wojciecha Orlińskiego (Agora) Psychiatrykiem24”. To najpierw daje im taki prezent na Gwiazdkę, a potem zabiera? Nieładnie.
bart :
To jest odpowiedź na pytanie Roberta P. o Eichelbergera, który tylko “łagodnie pojechał”. Jak się jest buddystą, trudno jechać łagodnie. Kiedy jeszcze nie było blogosfery na przełomie lat 80. i 90., paranaukowych bredni poszukiwałem własnie w publikacjach buddystów – w tamtych ponurych czasach Eichelberger i niejaki Bolesław Rok (mój ówczesny ulubieniec) byli jak Muniasta.
Z ich punktu widzenia to nie jest tak, że oni nie mają o tym zielonego pojęcia, tylko oni odrzucają materialistyczny paradygmat stojący za szczepieniami i chemoterapią, bo oni uważają z grubsza, że ludzkie ciało to tylko kostium ukrywający Duszę. Ich religia mówi, że z raka można się wyleczyć, jeśli dostatecznie mocno uwierzysz, że there is no cancer. I dyskutować z nimi to trochę jak z Terlikowskim o człowieczeństwie zygoty, nie możesz kogoś rozumowo przekonać do porzucenia religijnego dogmatu.
bart :
IMO jeśli ktoś widzi kryształowe głowy i anioły, to autyzm w szczepionkach też może dostrzec. Sądzisz, że znają się na kryształach?
@ wo:
“Ich religią’ rozumiem, że chodzi ci o buddyzm, więc małe sprostowanie, buddyzm nie jest religią (w takim rozumieniu jak np chrześcijaństwo), nie ma w buddyzmie … ufff na szczęście … dogmatów i czegokolwiek w co ‘trzeba’ wierzyć, to tak na marginesie
a, i jeszcze jedno nie ma w buddyzmie czegoś takiego jak dusza, żeby sprostować poraz drugi ;)
Wróciłem z zaświatów. Tanatoterapeuty nie znalazłem, zrezurektowała mnie rozmowa z wyznawcami ortodoksyjnego scjentyzmu.
wo :
Ale na wuja Pana leczyć kostium? Żeby Dusza się nie zaziębiła?
Anette :
Says who?
Jeszcze jedno pytanie: twój kolega Michał Ostrowski to ten sam, który pisuje dla Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego?
@ bart:
Nie wiem, a dlaczego pytasz? :)
Anette :
You can call it Susan if it makes you happy. Możemy się umówić, że nazwiemy to cipsztondyganglem. Terlikowski ma takiego cipsztondygangla, że zygota to człowiek. Eichelberger ma takiego cipsztondygangla, że materialna rzeczywistość jest złudzeniem.
Oglądam sobie tę stronkę i podłamał mnie tekst:
“Jak Pani wie, współpracuję z telewizją Fox Network, która udowodniła, że pozaziemskie istoty odgrywają pewną rolę w fazie rozwojowej ludzkości na Ziemi. Najbardziej znane są filmy z serii „X – Files” i „Punkt widzenia” (program amerykański).”
In the immortal words of Fox Mulder, “They give bonafide paranoids like myself a bad name” (3×11).
Anette :
Chcę się dowiedzieć, czy się kompromituje na wielu frontach czy tylko na jednym-dwóch.
Anette :
Conan: What gods do you pray to?
Subotai: I pray to the four winds… and you?
Conan: To Crom… but I seldom pray to him, he doesn’t listen.
Subotai: [chuckles] What good is he then? Ah, it’s just as I’ve always said.
Conan: He is strong! If I die, I have to go before him, and he will ask me, “What is the riddle of steel?” If I don’t know it, he will cast me out of Valhalla and laugh at me. That’s Crom, strong on his mountain!
Subotai: Ah, my god is greater.
Conan: [chuckles] Crom laughs at your four winds. He laughs from his mountain.
Subotai: My god is stronger. He is the everlasting sky! Your god lives underneath him.
[Conan shoots Subotai a skeptical look. Subotai laughs]
bart :
Czytając “W pociągu do Wrocławia całą drogę śpiewaliśmy mantry paląc kadzidła i moksę w jedynym wolnym przedziale (niestety dla palących)”, sympatycznie i dobrodusznie się uśmiecham. Ale jak na tej samej stronie widzę “NEW!!! ŚWIŃSKA SPRAWA – zamiar ludobójstwa poprzez sztucznie wywołaną pandemię świńskiej grypy, obszerne artykuły i informacje tutaj”, to przestaję.
Anette :
Tak z czystej ciekawości – o tych kryształach opowiadano już na Politechnice w Kielcach czy to wiedza zdobyta poza uczelnią? No i jeszcze jedno – czy mogłaby pani podać listę budynków, w których jest pani zaangażowana? Niektóre miejsca bezpieczniej oglądać tylko z zewnątrz…
Anette :
A ZSRR, rzecz jasna, religia nie jest buddyzmem.
wo :
Dla porządku: cipsztondygangiel W. Eichelbergera i współwyznawców jest taki, że materialna rzeczywistość nie jest złudzeniem oraz nie jest niezłudzeniem oraz nie jest jednocześnie złudzeniem i niezłudzeniem oraz nieprawdą jest, że nie jest ani złudzeniem, ani niezłudzeniem. Serio serio.
Kliknąłem w Labdron i znalazłam tam linka ” Naukowa metoda wzbogacania się”. Nooo… pięknie, kto by nie chciał.
W dokumencie z linku wyczytałem, że istotą tej metody jest wejście Człowieka w Harmonię z pewną Bezkształtną Substancją.
Czy aby nie chodzi tu o Substancję opisaną już przez sami wiecie kogo:
“Materiał to rzecz główna; Trudno najtęższym krzesiwem iskry wydobyć z substancji miękkiej i podatnej …”
@buddyzm
Mnie kilka razy wywalili na cyce studenci filozofii którzy lolali sobie z chrześcijaństwa, że – panie – pierdoły, deklarowali swój ateistyczny światopogląd, ale jak ktoś wspomniał o buddyzmie to nagle się robili cholernie serio i na moje “przecież to pierdoły są” zaczynali się pieklić jakbym im obraził starą.
@psychoterapeuci i okolice
Co jakiegoś poznaję to się okazuje że albo pojebany buddysta albo pojebany katolik.
@ Anette:
Kiedyś jechałem sobie pociągiem do Krakowa i jakaś panienka zaczęła mi się żalić, że przez to wasze całe mambo dżambo straciła trzy lata życia – wkręciła się w odnajdywanie swojej drogi duchowej, rzuciła w pizdu pracę, rozwaliła wszystkie relacje rodzinne i przyjacielskie. Więc to nie jest tak, że jesteście kompletnie nieszkodliwi.
eli.wurman :
Na frondzie był kiedyś boski flejm o tym, czy katolickie, czy też buddyjskie metody egzorcyzmowania szatana są skuteczniejsze.
zer00 :
Tak dla porządku, to ja stosunkowo rzadko w blogosferze używam wulgaryzmów, ale akurat najtrafniejszą odpowiedzią na to, co napisałeś jest: “przecież to w praktyce jeden chuj”.
eli.wurman :
Przy czym to jest czysto polski fenomen. Skąd popularność wśród nich katolicyzmu, to mniej więcej można zrozumieć, ale skąd ten buddyzm? Musiał być jakiś jeden konkretny wykładowca (?) czy inny środowiskowy guru, który ich masowo nawrócił na buddyzm.
eli.wurman :
Więc ja, jak wiadomo, jestem wśród TTDKN stosunkowo najmniej wrogo nastawiony do katolicyzmu. Między innymi dlatego, że znacznie łatwiej pogodzić racjonalne podejście do życia z mainstreamowym katolicyzmem niż z mambo-dżambo Ery Wodnika.
wo :
Ole Nydahl?
wo :
Jest jeszcze Barts.
blue.berry :
Wedle gugla Eichelberger “nawrócił” się na buddyzm w 1976 roku, Santorski też coś koło tego.
W owym czasie polski katolicyzm MIMO JP@ był śmiertelnie nudny. Mniej więcej tak samo, jak marksizm w przemówieniu towarzysza z KC. Dziwnym nie jest, że umysły wrażliwe szukały czegoś mniej… “przyziemnego”.
Tu jest coś o tym:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1449
Pamiętam te beznadziejne lata 70. XX wieku. Katolicyzm nie mógł wtedy dać nadziei żadnej, buddyzm mógł – OK, złudną, ale nadzieję.
Nachasz :
A mnie nazywają kryptokatolikiem.
janekr :
No tak, ale przecież to samo dotyczy islamu, shintoizmu, kargizmu, statatatyzmu i bulsziptitolongizmu. Co im wszystkim akurat w ten buddyzm poleciało?
blue.berry :
Tak jak katolicy mają kościół łagiewnicki i kościół legnicki, tak samo buddyści mają buddyzm zen i tybetański (przynajmniej te dwa występują wśród moich znajomych). Jeśli Eichelberger jest buddystą zen, to Ole Nydahl jest dla niego niczym Rydzyk dla Życińskiego.
wo :
Pamiętaj o ówczesnej fascynacji Zachodem* w Polsce. A na Zachodzie właśnie buddyzm był wtedy (znaczy minimalnie wcześniej) najmodniejszy.
Islam chyba w Polsce ma przechlapane. Mam wrażenie, że do polskiej “duszy” pasuje katolicyzm, ateizm, buddyzm, łotewer. A Islam nie. Warum? Sam nie wiem…
*Zachodem w sensie idei i marzenia.
Używając twojego języka – fascynację budziła symulakra Zachodu.
wo :
A Rydzyk dla Życińskiego jest… bratem, który błądzi w drobnych szczegółach?
W załączonym linku sugeruje się, że buddyzm w Polsce reinicjował w 1975 “roszi F. Kapleau, autor słynnych Trzech filarów zen.”
wo :
nie mam pojęcie w którym kierunku jest Eichelberger, nawet nie umiem zapamiętać i poprawnie wymówić jego nazwiska : )
pan sięmię obrzydził rożnymi felietonami w pismach kobiecych.
z Olem to tak trochę sobie zażartowałam. bo tutaj właśnie chociażby daty się nie zbiegają.
janekr :
Zdaje mi się, że tak. MSZ więcej sporów znajdziesz pomiędzy poszczególnymi szkołami buddyzmy tybetańskiego.
janekr :
Też nie wiem. Do polskiej duszy pasuje przecież każda religia, z której wynika, że zadaniem chłopa jest siedzenie z piwem przed telewizorem, kiedy żona haruje w kuchni. W Wiedniu byłem na strasznie fajnym wykładzie pewnej tureckiej antropolog o tym, jak w praktyce islam używany jest do uzasadniania takiej sytuacji w codziennym życiu kazachskiej rodziny i nawet doszedłem do wniosku, że to może być fajniejsza religia od katolicyzmu.
wo :
Ale dla człowieka zbrzydzonego realnym socjalizmem i znudzonego ówczesnym polskim katolicyzmem Islam był (mam takie wrażenie) skrzyżowaniem najgorszych cech w/w.
To znaczy był BEZ POLOTU.
A do siedzenie z piwkiem nie potrzeba religii, wystarczy mądrość ludowa (jak się kobiety nie bije, to jej wątroba gnije etc.).
janekr :
No bez przesady, jednak CZTERY żony (oczywiście jeśli kogoś stać) i niewtranacajonce się – to jest jakaś fantazja
eli.wurman :
Chwila, są ludzie którzy maniakalnie budują kolejkę – jeśli ktoś sobie marnuje trzy lata w ten sposób, to albo jest upośledzony, albo niepoczytalny, albo to jego własna, osobista wina. Wszystkim sobie można krzywdę zrobić.
urbane.abuse :
Cztery – faktycznie fantazja.
Ale żony? Nuuuda, panie, nuda.
janekr :
Właśnie u nich żonę można zawsze odesłać do teściów, jedyny minus że to jest kosztowne.
wo :
Jasne.
eli.wurman :
No ale wiesz – można przeczytać prognozę pogody w gazecie i odjechać na trzy lata. Przy odpowiednich predyspozycjach.
(Oraz: a ja kiedyś jechałem pekaesem do Łącka i jeden chłopak zaczął mi się żalić, że przez ____________ [tu wpisać dowolne] zrobił mu się wrzód na tyłku).
Gammon No.82 :
A tak przy okazji: w kręgach osób pracujących w fMRI robi furorę ta praca:
http://prefrontal.org/files/posters/Bennett-Salmon-2009.jpg
pokazująca aktywację pewnego obszaru mózgu martwego łososia podczas oglądania zdjęć ludzi w pewnych sytuacjach społecznych z konkretnym zabarwieniem emocjonalnym.
@labradon: czy ta strona jest na serio? wo – przyznaj się.
miskidomleka :
Dział “Methods” chichra mnie za każdym razem, gdy go czytam.
urbane.abuse :
Oraz:
zer00 :
Chuja tam. Kiedy kolejka ci się znudzi i jebniesz nią nikt nie przyjdzie cię namawiać, że to chwilowe zaburzenie wibracji lub słabość ducha czy inne mambo dżambo. Tam to trochę działa jak sekta. Panienka się wkręciła, bo im bardziej robiło jej się wtf tym bardziej jej powtarzali, że jeszcze jeden krok, szersze rozwarcie kosmicznego oka i już osiągnie prawdę i spokój.
wo :
To chyba jakieś pozostałości ery hippisowskiej były. Co do islamu, to nazbyt kojarzy się z wojskową dyscypliną, by pociągać uduchowionych psychologów (kto wybiera studiowanie psychologii?). Shintoizm to religia plemienna, oni chyba nie przewidują konwersji. Wbrew pozorom, na rynku religii oferta jest dość ograniczona.
eli.wurman :
Ale do którego “tam” uczęszczała Twoja znajoma panienka? Bo na razie piszesz tak trochę na zasadzie “OMG Agora NWO WTC”.
miskidomleka :
No przecież wszystko masz wyjaśnione na Stronie Głównej. To jest wyrafinowany żart o znaczeniu poprawnej analizy statystycznej wyników pomiaru (a konkretnie “false positives in MRI phantom data”).
zer00 :
Jedno z tych wszystkich mambo dżambo w stylu “Labdron” – generalnie rozwój duchowy, świadomości: to przecież było adwertajzowane jako świetna metoda nauki radzenia sobie ze stresem, itd.
zer00 :
A nie?
miskidomleka :
W tej chwili czyta nas jej właścicielka, ale woli się chyba nie odzywać.
wo :
To to ja wiem, aż za dobrze, pytałem o labradona.
eli.wurman :
OK. Oczywiście przykro mi, że Twoja znajoma tak się wkręciła, ale wiesz, nie można powiedzieć, żeby w przestrzeni publicznej brakowało komunikatów o tym, że nie warto rozwalać sobie życia zawodowego i osobistego w celu otwierania trzeciego oka. No więc jednak trochę widziały gały (nawet bez tej trzeciej), co brały.
Fuck yeah!
miskidomleka :
No przecież klasyczna Era Wodnika.
zer00 :
Żadna znajoma, tylko panienka opowiedziała mi w pociągu – było to tak dawno, że jeszcze wtedy podobał mi się Kraków.
zer00 :
To młoda dziewczyna była, jak sobie przywołuję z pamięci – na uczelni ktoś się do niej przyczepił z tym, że buddyzm, medytacje, aury, pierdoły.
zer00 :
Jasne, a jednak domagamy się, żeby w umowach z bankami ryzyko było jasno określone?
zer00 :
A według mnie trochę ich brakuje – i dlatego prowadzę blogaska :)
Serio brakuje – po ostatnich wizytach na forach GoldenLine i Muratora widzę, że istnieje przyzwolenie/obojętność na hokusy-pokusy. Jedna-dwie osoby tłuką buca, reszta siedzi cicho albo wrzuca z autu piłki w stylu “prawda zapewne leży pośrodku”.
wo :
“Eksplanacja naukowa”, dodatkowe helisy DNA, energia w megahercach, a zwłaszcza powoływanie się na Fox i X-Files jako źródło chyba mnie przerosły i zacząłem myśleć, że aż takich idiotów nie ma nawet w internecie.
eli.wurman :
Oczywiście, jeżeli była związana umową z ośrodkiem mambo-dżambo i jeżeli ta umowa była skonstruowana w sposób zwodniczy, to ośrodek powinien być ścignięty przez odpowiednie instytucje. Tu pełna zgoda.
Do mnie, o ile sobie przypominam, na uczelni przyczepiali się katolicy, zielonoświątkowcy, Mooniesi, WiP, PPS, NZS, anarchiści, narodowcy, monarchiści, Mirosław Dzielski, Solidarność, Solidarność Walcząca… chyba do każdego ktoś się przyczepiał.
janekr :
Nie no, przynajmniej jedno w miarę głośne nawrócenie w środowisko ziomalsko-hiphopowym odnotowałem kątem oka.
@Oto ktoś przedstawiający się jako Jerzy Jaskowski, podpisujący się „jj” (tak jak często podpisuje się pan doktor) i używający adresu zaczynającego się od jjaskow (jak większość adresów pana doktora) publikuje na liście dyskusyjnej poświęconej Czeczenii następującą wypowiedź:
Z tej samej listy, jj o “bombach metanowych” (obruszony, ze ktos smie kwestionowac jego brednie):
http://groups.yahoo.com/group/Czeczenia/message/8002
Chyba to go zgasilo:
http://groups.yahoo.com/group/Czeczenia/message/8006
:D
wo :
No więc z islamem problem polega na tym, że to się zgadza z dokładnością do piwa. Żaden polski chłop nie zamieni piwa na słodką herbatę i sziszę. I pozamiatane w tym temacie.
bart :
OK, chwytam Twój punkt i wielki szacun za pracę przy blogasku. Na swój użytek utrzymuję jednak swojego rodzaju gradację hokusów-pokusów, od “warto olać obowiązkowe szczepienia dzieci” (szkodliwe jak ciul) do “warto medytować przez 20 min. dziennie” (nieszkodliwe, a nawet, so sue me, wg mnie pożyteczne).
Właśnie ustaliłem, że BAD oznacza Biologicznie Aktywny Dodatek (do żarcia). O tu, u starych znajomych:
http://www.vision-polska.pl/production/catalog/bad/index.php
To są te cuda, które zaleca się po diagnozie stawianej Oberonem.
O! nawet Oberon dobiera je automatycznie :-D
http://www.oberonserwis.pl/oberon-software.htm
O’jezu, znalazłem siedzibę prawienormalnych.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6628.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6628.20
moon:
“Była taka jesień z dziwnym nastrojem oczekiwania. Nie wiem na co. Wtedy też nie wiedziałam. Oczekiwanie bez przyczyny. Przeczuwanie czegoś. Miałam kilkanaście lat. W tym wieku ciągle się na coś czeka. Do domu przyszedł nowy, spóźniony numer “Literatury na Świecie” poświęcony literaturze kanadyjskiej, a w nim opowiadanie, czy fragment powieści, “Konfitury z pigwy”. Ucieszyłam się, że wreszcie dotarł. W tym samym czasie Mama przyniosła do domu pierwsze pigwy, jakie widziałam na oczy. To był jeden z tych dziwnych zbiegów okoliczności, jakie mi się kiedyś przytrafiały. W takich momentach pojawiał się niepokój i pytanie, czy coś jest pod powierzchnią tego wszystkiego.”
Yeah. Fox Mulder niech się schowa.
zer00 :
Jasne – mnie też będzie robiło, jeśli taki osioł od mambodżambo na pierwszym spotkaniu powie: możemy ci maksymalnie zryć dekiel co może skutkować tym, że twoje życie wywróci się do góry nogami a efekty które obiecujemy się nie ziszczą.
Jednak jest tak, że obiecują, że działa i wszystko będzie dobrze.
zer00 :
A do mojego ulubionego linuksiarza przyczepili się właśnie jacyś kretyni od kursu alfa i debile od “jedz zgodnie ze swoją grupą krwii”. Są ludzie, którzy są po prostu podatni na takie pierdoły.
Uwaga!!!
Wiecie, jaki perfidus wymyślił kandydozę?
http://blogdebart.hell.pl/2009/06/02/choroby-urojone-candida/
Lekarze to zrobili, żeby zniechęcić prostych obywateli do jedzenia miodu.
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=265.0
EDIT: za tym wszystkim stoi Józef Słonecki – człowiek, który już w dzieciństwie gołymi ręcami wymacywał zmiany chorobowe.
EDIT II: ale Józef Słonecki jednak wierzy w kandydozę. Tylko uważa, że nie ma ona związku z miodem.
Jaki piękny spis treści:
Przypomina mi się dr Ewing T. Snodgrass z “Podróży do Matecumbe”.
Destylowana Esencja Spooju (43% alcohol, 57% swamp water)
Złota Odżywka Anodynowa
Eliksir Bagienny
Płyn Odrobaczający
eli.wurman :
My point exactly.
No ale kto nie obiecuje? Nawet w telewizji jakaś Goździkowa, że tabletki z krzyżykiem czy inne badziewie.
zer00 :
No więc fajnie by było, żeby tłuc bucy od otworzymy ci trzecie oko i wykazywać, gdzie komuś swoim pieprzeniem zrobili krzywdę.
zer00 :
A czy tabletki z krzyżykiem to jednak nie muszą być przebadane na okoliczność, czy pomagają?
Trochę się pewnie powtarzam ale ci mnie wkurwiają najbardziej. Człowiek dyskutuje, stara się racjonalnie umotywować swoje racje, prezentować wyważone, przemyślane opinie.
Po drugiej ma gościa który chaotycznie miesza argumenty, wali nieświadomie chwytami erystycznymi, logiką się nie przejmuje. A potem taki kanapowiec wali z boku że prawda gdzieś po środku i w oczach obserwatorów wychodzisz na takiego samego buca jak tamten tylko z przeciwnym zwrotem.
Gammon No.82
Masz grzecha. Wywaliło mi to dziurę w mózgu:
“Aparat funkcjonuje na podstawie zasady wzmocnienia sygnału inicjującego przy rozpadzie struktur metastabilnych. Momenty magnetyczne przepływów molekularnych domieszkowych środków komórek nerwowych kory mózgowej pod działaniem zewnętrznego pola elektromagnetycznego tracą swoją początkową orientację, wskutek czego tracą uporządkowane opisowe struktury elektronów delokalizowanych, co stanowi przyczynę powstania w nich niestabilnych stanów metabolicznych, których rozpad odgrywa rolę sygnału inicjującego. Z punktu widzenia fizyki aparat przedstawia sobą układ oscylatorów elektronicznych, rezonujących na długościach fal promieniowania elektromagnetycznego, których energia równa jest energii zniszczenia dominujących związków, podtrzymujących strukturalną organizację obiektu. Aparat pozwala uformować zadaną aktywność bioelektryczną neuronów mózgu pacjenta, na fonie której występuje ich selektywna zdolność wzmacniania sygnałów słabo zauważalnych na fonie fluktuacji statystycznych (zjawisko rezonansu). Informację o konkretnym czasowym stanie organów uzyskuje się bezkontaktowo za pomocą “czujnika przerzutnikowego”, opracowanego z wykorzystaniem nowych technik informacyjnych i technik układów, wyłapującego słabo zauważalne fluktuacje sygnałów, wydzielanych ze średniostatystycznych szumowych charakterystyk polowych i przetwarzanych w ciąg cyfrowy, opracowywany za pomocą mikroprocesora dla przekazania kablem interfejsu do komputera.”
Stąd
Z. :
Stara dobra metoda, nie są ważne argumenty, ważne jest ustawienie skrajnych punktów odniesienia. Ludzie nie rozmumieją, nie w stanie ocenić argumentów, więc odruchowo szukają środka pomiędzy punktami skrajnymi. Wystarczy odpowiednio daleko (gdzieś w kosmosie) postawić punkt skrajny po swojej stronie – i już masz mnóstwo ludzi przekabaconych praktycznie na swoją stronę. Patrz “kompromis” aborcyjny chociażby, i szykujący się “kompromis” in vitro.
uran4 :
Przepraszam, na początkujących Oberon tak działa.
uran4 :
To najpiękniejsze! Ktoś musiał się nieźle bawić, pisząc ten tekst. (Nieźle, choć brzydko).
eli.wurman
Ale ci od grupy krwi ZTCW uzasadniają to ewolucyjnie. Tzn. grupa zero to mięsożercy, bo to grupa najstarsza ewolucyjnie. No co, możemy mieć swoich szajbersów, czy nie?
miasto-maßa-maszyna :
A ci od homeopatii fizyką kwantową.
miasto-maßa-maszyna :
Ale czy musimy?