Doktor Jaśkowski, autorytet (2)
Nowym czytelnikom proponuję zapoznać się najpierw z pierwszą częścią tekstu, by dowiedzieć się, po co w ogóle zajmuję się dr. Jaśkowskim.
Czas na rozrywkę, czyli co poza opiniami o szczepionkach udało mi się wyguglać o moim bohaterze.
Pierwszy link, w który kliknąłem, prowadził do duszaszczypatielnego reportażu w „Gazecie Wyborczej”, poświęconego hałdzie fosfogipsu w woj. pomorskim. Doktor Jaśkowski samotnie walczy z bezdusznymi władzami, stawką jest zdrowie i życie mieszkańców wsi, obok której usypano gigantyczną pylącą i trującą hałdę. Od hałdy ludzie i zwierzęta dostają fluorozy i raka, dzieci opóźniają się w rozwoju. Reportaż kończy smutna scena po latach: wszyscy, włącznie z pokrzywdzonymi przez hałdę mieszkańcami wsi, udają, że nie wiedzą, o co chodzi, hałda niby nie truje, powietrze zdrowe, zwierzątka w obejściu na nic nie cierpią, zęby nie wypadają, nowotwór nie toczy wioski. Raport komisji lekarskiej zaginął. Tylko doktor Jaśkowski dalej walczy samotnie z Fosforami.
Informacje z reportażu trudno zweryfikować. Okazuje się jednak, że przynajmniej rewelacje doktora Jaśkowskiego o zwiększonej umieralności na raka i truciu całego pomorskiego przez gdańskie Fosfory są chyba… hmm… nieco przesadzone.
Doktor Jaśkowski najwyraźniej nie lubi niewidzialnych morderców, czy to wstrzykiwanych w szczepionkach, czy to unoszących się z przemysłowych hałd. Takim niewidzialnym mordercą jest na przykład fluor…
Dodawanie fluoru do past jest zwyczajnym truciem społeczeństwa. Wiadomo, że fluor jest z tej samej grupy pierwiastków co brom. Starsi, pamiętają dlaczego w wojsku dodawano brom do herbaty.
…aluminium w garnkach…
Podobnie przed laty przemysł uszczęśliwiał nas specjalnymi garnkami o podwójnych ściankach do gotowania mleka „aby nie kipiało”. Garnki te były z aluminium. Aluminium ma to do siebie, że w kwasach rozpuszcza się, czyli konkretnie przechodziło do mleka. Jak wiadomo, podało to nawet ministerstwo, aluminium jest odpowiedzialne za występowanie choroby Alzheimera.
…czy tajemnicze rozpuszczające kości toksyny zawarte w mleku UHT.
Osteoporoza pojawiła się w Polsce, w kilka lat po wprowadzeniu mleka UHT w połowie lat 90-tych. W latach 70 – czy też 80-tych nikt z lekarzy osteoporozy u pacjentów , „nie widział”.
Jakich znamy jeszcze niewidzialnych morderców? Kto wie, rączka do góry. Brawo! Promieniowanie radioaktywne! Doktor Jaśkowski walczy z nim bardzo intensywnie, koncentrując się w szczególności na elektrowniach atomowych. Na przełomie lat 80. i 90. na jego celowniku znalazł się oczywiście Żarnowiec. Wcześniej doktor badał skutki opadu radioaktywnego po katastrofie w Czarnobylu. Jego działalność zwróciła uwagę Polskiego Towarzystwa Fizyki Medycznej, które w 1990 r. pozwoliło sobie wydać oświadczenie na temat tez głoszonych przez dr. Jaśkowskiego. Treść owego oświadczenia najlepiej określa angielski zwrot fucking hilarious. PTFM tak się wkurwiło, że swoje komentarze pisało z włączonym Caps Lockiem, dzięki czemu zabrzmiało jak pratchettowska Śmierć. Powtarzane w mediach twierdzenie Jaśkowskiego, że elektrownia w Żarnowcu wyemituje rocznie (przy bezawaryjnej pracy) takie promieniowanie jak jedna do stu bomb zrzuconych na Hiroshimę, PTFM skomentowało: „SĄ TO WARTOŚCI ZAFAŁSZOWANE IN PLUS OK. 100-1000 MILIONÓW RAZY”. Liczba dodatkowych zgonów w Hiroshimie i Nagasaki w wyniku uszkodzeń popromiennych wyniosła 150 000? „WARTOŚĆ TA JEST ZAFAŁSZOWANA IN PLUS OK. 1000 RAZY”. I tak punkt po punkcie, ze wskazaniem konkretnych artykułów w prasie czy wystąpień w TV, kolejne tezy doktora Jaśkowskiego padają pod Caps Lockowym młotem. W 1987 roku, po Czarnobylu, wystąpił w całym kraju wzrost liczby martwych urodzeń o około 30 000? „W ROKU 1986 LICZBA MARTWYCH URODZEŃ WYNIOSŁA 3703 A W ROKU 1987 — 3475. NASTĄPIŁ ZATEM SPADEK O 228 A CAŁKOWITE LICZBY MARTWYCH URODZEŃ BYŁY W OBU LATACH O RZĄD MNIEJSZE NIŻ RZEKOMY WZROST, PODANY PRZEZ DR JAŚKOWSKIEGO”. Przeczytajcie koniecznie całość, niesamowita lektura.
Chcecie się trochę puścić poręczy? Oto doktor Jaśkowski o ptasiej grypie (uwaga dla klikających — na samym dole strony umieszczono przerażające zdjęcie odmrożonej stopy):
W związku z zamętem sianym przez polskojęzyczne mas media, a głównie przez TVN, Polsat i „Gazetę Wyborczą” zwaną potocznie „Jude Zeitung” pragnę podać kilka faktów. (…)
Dlaczego znaleziono akurat martwego łabędzia, a nie np. kaczkę? Odpowiedź: ponieważ łabędzia człowiekowi stosunkowo łatwo złapać i wstrzyknąć mu wirusa, a za kaczką trzeba by się po lodzie nachodzić. A strzelać nie można, bo ślad zostanie… (…)
Dlaczego banki pracujące w Polsce wstrzymały kredytowanie hodowli kur akurat w okresie nagłaśniania epidemii wśród ptactwa?
Dlaczego firmy ubezpieczeniowe w tym samym okresie wstrzymały ubezpieczenia kurników nawet od ognia.?
Gdzie są polskie banki oraz firmy ubezpieczeniowe i które to są, bo z tego, co się orientuję większość została sprzedana „na zachód” (robota niejakiego Lewandowskiego i Gronkiewicz-Walc, obydwoje z tej samej nacji)?
Odpowiedź:
Okazuje się, że pan Donald Rumsfeld sekretarz stanu USA jest właścicielem 10% akcji firmy produkującej lek przeciwko grypie. Jest zatem na wystarczająco wysokim stanowisku, aby kazać polskiej policji biegać za kurami. Głównymi producentami kurczaków w strefie wpływów ludzi pokroju Rumsfelda są Izrael i USA. Jeżeli teraz kurczak kosztuje dolara to za 6-8 miesięcy, po wybiciu obecnych, będzie kosztował dwu-, trzykrotnie więcej. I o to chodzi!
Przyswoiliście? To teraz uważajcie, przechodzimy do kolejnych rozważań natury globalnej. Nie ma żadnego globalnego ocieplenia, to tylko gorąc z amerykańskich i radzieckich podwodnych okrętów atomowych stopił góry lodowe! Proszę kliknąć, by obejrzeć prześliczny obrazek z łodziami podwodnymi topiącymi lodową czapę! [dopisek z 2014 r.: strona FRECH zniknęła już z sieci, ale nieprawdopodobną opowieść doktora Jaśkowskiego o okrętach podwodnych ciągle można znaleźć w Internecie, tym razem w Monitorze Polskim — za link dziękuję komcionaucie z Fejsa Maćkowi Lipce] A jak już jesteście na stronach Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego, Charytatywnego i Historycznego, którego dr Jaśkowski jest prezesem, owińcie sobie koniecznie mózgi wokół wdzięcznego kolażu autorstwa pana doktora (zwróćcie uwagę na dobór fontów, Zdzisława Stolzmana-„Kwaśniewskiego” i Kopalnię Wójek). Możecie też zwiedzić dział „Badanie jezior”, składający się z trzech zdjęć: anonimowego nurka, podwodnego kamienia oraz rozradowanego doktora Jaśkowskiego chwilę po wynurzeniu.
Z FRECH przeklikajmy się na stronę www.deportacje.eu, będącą najwyraźniej witryną internetową prowadzonego przez FRECH Muzeum Sybir Pro Memento. Tam już czeka na nas fas-cy-nu-jący artykuł pana doktora „Niepodległość i jej skutki”. A w nim historia superagenta Ereneusza Sekuły, co z trzema ranami postrzałowymi chodził po schodach:
Jest zresztą charakterystyczne, że ludzie związani z Informacją wojskową — GRU raczej nie umierają normalnie tylko giną w wypadkach lub wręcz są mordowani — popełniają samobójstwo jak np. E. Sekuła. Biedaczysko , będąc po wylewie i mając sparaliżowaną prawą rękę [widać to było w czasie jego wystąpienia w Sejmie] najpierw postrzelił się w lewą rękę, potem w głowę i dodatkowo w brzuch, aby po 3 godzinach zadzwonić do żony, o 5 nad ranem, zejść z drugiego piętra i otworzyć jej drzwi. Na taki wyczyn stać tylko zaprawionego oficera WSW. -GRU, być może na etacie tajnym.
Tamże: stoczniowców w grudniu 1970 r. i górników w kopalni Wujek w 1981 r. rozstrzelali snajperzy Informacji Wojskowej…
Innymi słowy przez cały okres Polską rządziła Informacja Wojskowa, to ona prowadziła tzw szwadrony śmierci w latach 40 i 50 -tych, to ona dokonywała większości „zmian” politycznych np. w 1956, w 1970 czy tez w 1980 – 81. To wojsko strzelało do manifestujących, a nie jakieś tam ZOMO. (…) Taką celnością może się pochwalić tylko strzelec wyborowy strzelający z podpórki np. z dachu. Osobiście widziałem rany postrzałowe np. w 1970 roku w czasie GRUDNIA, wlot kuli na wysokości obojczyka, a wylot pod przeponą na dole. Ewidentnie świadczy to o strzelaniu przez ukrytego u góry np. na dachu strzelca.
Tamże: mediom nie ma co wierzyć, bo…
Na podstawie programów naszej TV, można doskonale określić kto jest kim. I tak od dawna I program, mający największy zasięg i oglądalność był programem Informacji Wojskowej, Program drugi SB , potem Informacja dostała jeszczcze Polsat . TVN należy do Światowego Kongresu Żydów — sekretarz tej organizacji jest w Zarządzie TVN. Podobnie nie należy specjalnie ufać programom „zachodnim” np. Discovery emituje programy jawnie przygotowywane przez GRU lub KGB np. cały cykl historii II wojny Światowej.
Chcecie się jeszcze bardziej puścić poręczy? Jeszcze bardziej?! To przejdźmy do wypowiedzi pana doktora ukrytych głęboko w necie, cytowanych na grupach dyskusyjnych czy zarchiwizowanych na Yahoo. Oto ktoś przedstawiający się jako Jerzy Jaskowski, podpisujący się „jj” (tak jak często podpisuje się pan doktor) i używający adresu zaczynającego się od jjaskow (jak większość adresów pana doktora) publikuje na liście dyskusyjnej poświęconej Czeczenii następującą wypowiedź:
Juz wielokrotnie pisano na tej stronie , ze jdiusz cajtung nie jest zródlem na które mozna czy nawet wypada sie powolywac. Podaje przyklad ostatnich lat wg jdisz cajtung podobno w WTC zginelo 50 000 ludzi . tak trabili przez kilka miesiecy stopniowo zmniejszajac liczbe ofiar. A potem okazalo sie, ze znaleziono tylko nieco ponad 500 zwlok z tego ok. 400 to strazacy a rannych hospitalizowanych przynajmniej jeden dzien bylo 128 osób we wszystkich szpitalach N.Jorku.
Czy to pan doktor? Nie dowiemy się nigdy. Wydaje się, że tak, zwłaszcza że doktor Jaśkowski o WTC wypowiadał się też gdzie indziej, zresztą równie kompetentnie:
Stwierdzam coraz bardziej, że żyjemy w wirtualnym świecie. Wszystko zaczęło się w czasie sławetnego zburzenia budynków WTC w Nowym Jorku. To nic, że samolot zbudowany z aluminium nie może rozbić żelbetonowego słupa (wystarczy wziąć aluminiową puszkę po piwie i spróbować nią rozbić zwykły pręt zbrojeniowy — jeszcze nikomu to się nie udało). To nic, że samolot ma zbiorniki paliwa w skrzydłach, a skrzydła musiałyby odpaść po zderzeniu z murem (vide: balony zaporowe podczas II wojny światowej). To nic, że jest cała masa dokładnych analiz tego wypadku np. na You Toube, pokazujących absurd oficjalnej, politycznie poprawnej, wersji o rzekomym ataku terrorystów arabskich, co było potem bezpośrednim powodem wymordowania kilkuset tysięcy Arabów, w tym samych dzieci ok. 200 tys., co potwierdziła Wysoka Komisarz ONZ do Spraw Dzieci. A wszystko to odbyło się w 5 dni po tym jak konferencja ONZ w Johanseburgu, uznała Izrael za jedyne rasistowskie państwo na świecie i wezwała do bojkotu towarów izraelskich.
At first I was like WTF?! But then I lol’d. But then I was like WTF?!
Na koniec zostawiłem wypowiedź doktora, której oryginał zaginął, ale którą ktoś zarchiwizował dla potomności we fragmentach na grupie dyskusyjnej pl.sci.biologia, wykonując przy tym wielkie o_O (całość tekstu doktora można przeczytać dzięki błogosławionej Internet Wayback Machine). Nasz bohater okazuje się być… antysemickim kreacjonistą:
Natomiast wg cywilizacji żydowskiej istnieje jedna etyka i moralność żyda w stosunku do żyda, a zupełnie inna żyda w stosunku do niewiernego, czyli goja. Otóż chęć przejęcia tzw. rządu dusz wymagała wprowadzenia zmiany pojęć. Innymi słowy należało stwierdzić, że nie Bóg stworzył Ziemię ale, że powstała w inny sposób. W połowie 19-go wieku Darwin opublikował swoją pracę o ewolucji. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, bowiem teorii takich o powstawaniu życia, powstawało w tym wieku sporo ale ta była bardzo wygodna jako tzw. naukowe podejście do życia w odróżnieniu od średniowiecznej wiary w Boga. Jak wynika z historii, książka Darwina w jednym dniu zniknęła z półek księgarskich i stała się bestsellerem wydawniczym. Wszystko byłoby jasne w dobie radia i telewizji, ale jest zupełnie zagadkowe tak błyskawiczne rozejście się tej pracy 150 lat temu. Zagadkowe do chwili kiedy okazało się, że żoną Darwina była córka Marksa. Marks to był taki żydowski komunista, 19-to wieczny o bardzo złej reputacji moralnej. Własnego ojca doprowadził do bankructwa. Marksa finansował inny żydowski kapitalista Engels. Engels z prywatnej szkatuły wypłacał Marksowi stypendium w wysokości 350 funtów rocznie. Dla porównania profesor Oxfordu w tym czasie otrzymywał 300 funtów pensji rocznie.
Tak więc taki wykup przez podstawionego Engelsa i rozesłanie tej książki do ośrodków zajmujących się biologią jest ewidentnym przykładem współczesnego marketingu. Zresztą Żydzi w handlu zawsze przodowali.
Pragnę tutaj zauważyć, że najwięcej „ogniw” potwierdzających ewolucję odkrywa się w krajach, które stosunkowo niedawno dołączyły do krajów uniwersyteckich. Tam gdzie obowiązywał krytycyzm i istniały uniwersytety żadna hipoteza nie była kolportowana bez naukowych dowodów potwierdzających jej słuszność. Innymi słowy ewolucjonizm rozwijał się głównie w krajach, które mają stosunkowo świeżej daty naukę i naukowców w naszym zrozumieniu , np w Chinach, czy też Rosji lub też w kręgach cywilizacji żydowskiej albo przez nią finansowanych.
Innym takim przypadkiem, który wywracał całą wiarę ewolucjonistów, był odkopany dinozaur w lesie, w pobliżu wulkanu. Otóż wiadomo było na podstawie obliczeń słojów pni drzew zalanych przez lawę, że wulkan wybuchł przed około 6000 lat. Jak natomiast wiadomo wg geologów i paleontologów ewolucjonistów, dinozaury żyły sobie te 150 000 000 lat temu. Szczególnie lansował to Żyd Spilberg w swoim słynnym filmie, Parku Jurajskim. Tylko co zrobić z tym głupim dinozaurem, który dał się przysypać lawą 6000 lat temu.? A takie wykopalisko odkryto!!!.
Tak więc nasuwa się kilka wniosków:
Po pierwsze: brak jakichkolwiek dowodów, że Ziemia ma miliony czy też więcej lat. Wszystko wskazuje, że jest to twór stosunkowo młody kilkudziesięcio — kilkuset tysięcznoletni.
Po drugie: wszelkie dywagacje o czasie istnienia ludzkości jako gatunku określanego na setki milionów lat są pozbawione podstaw naukowych.
Po trzecie: nie ma mowy o żadnej adaptacji człowieka do środowiska. Na wszelkie skażenie środowiska reaguje on chorobami, np. nowotworowymi lub nawet skróceniem czasu życia. I o tym musimy pamiętać!!!
Tu powinna być pointa, ale wybaczcie, po tak mocnym akcencie nie wiem, co napisać. Po pustym łbie kołacze mi się tylko pytanie do antyszczepionkowców: ludzie, skąd wy wygrzebujecie takich gości?!
bart :
To nie ja mówię, tylko Ty. Ja napisałem “jakoś bardzo mnie nie bulwersuje”.
Tzn. że nornicy robi różnicę czy jej skarpę skasowała koparka czy osuwisko? To ciekawy argument.
kravietz :
WHA-WHA-WHAAAT?!
kravietz :
To znaczy, że się dokładasz do stałych zniszczeń. Brzmisz jak ci denialiści globalnego ocieplenia, którzy twierdzą, że przy naturalnych źródłach CO2 te nasze to phi, nie ma o czym mówić.
bart :
Drobna różnica, Korwin Ci wszystko wypaczy!
kravietz :
A z drugiej strony jaka ilość pieniędzy/lokat/obligacji/akcji czy rozmaitej innej własności pozostawała w ich rękach? Już widzisz, gdzie jest problem z redystrybucją dochodów?
kravietz :
Tym z pierwszego to w’ogle podnieść kwotę wolną od podatku.
kravietz :
Rozwiń, proszę.
eli.wurman :
Ty nawet z tym nie próbuj dyskutować. Kol. kravietz pomylił właśnie liczbę podatników z wysokością ich podatków. Czyli nie 1,4% wpływu z podatków to trzeci próg, tylko 1,4% podatników to trzecioprogowcy.
bart :
Dlaczego nie widzę wypowiedzi, którą cytujesz?
bart :
Wiem, wiem, dlatego zapytałem go o to, ile hajsu/majątków dzierżą w łapach, te 1,4%.
janekr :
To byłam ja, w tym fragmencie:
Also: podniesienie podatku postuluje się jednak dla ludzi, którzy mają od pyty hajsu. I daruj sobie “przecież uciekną do rajów podatkowych”.
janekr :
Nie wiem, niech się na ten temat wypowiadają uczelnie rolnicze. Nie na każdy temat trzeba mieć zdanie.
janekr :
Bo kravietz wysłał dwie odpowiedzi, różniące się detalami (m.in. zwróceniem Eliemu uwagi, że z czyjegoś punktu widzenia on ma od pyty hajsu), po czym poprosił o skasowanie jednej z nich.
http://thesuperficial.com/2009/10/balloon_boys_parents_are_in_de.php
Jeszcze a propos jaszczurów – Wielki Żydowski Spisek znowu udaremnił Ujawnienie Prawdy – bo teraz tatuś tego dziecka nie dostanie swojego własnego reality show. Może nawet Reptilianie wsadzą go do pierdla!
bart :
Może zawstydził się pyty.
bart :
Jej, może warto naszego kolegę sympatycznego zabanować, bo to jakieś perwersyjne połączenie – z jednej strony niby spójna i względnie przekonująca dla laików (jak np. dla mnie w kwestii ZUS-u), z drugiej niby kulturnie rozmawia (chociaż ignorując wątki, gdzie palnął ewidentne głupstwo i ktoś go na tym przyłapał), a z trzeciej co i rusz wychodzi taki ciężki idiotyzm, że głowa mała.
Edit: Znaczy że takie połączenie umożliwia flejmowanie bez końca ani sensu.
nosiwoda :
Holy shit Batman, nie znałem NWO-jaszczurzego aspektu tej historii, osom!
bloody_rabbit :
To ja już naprawdę nie rozumiem, dlaczego mimo to zaliczasz tę idiotyczną reformę na plus rządowi Buzka. Bo ja też uważam “konkurencję między OFE” za kosztowne marnowanie pieniędzy de facto publicznych.
Nachasz :
Muszę zmienić o nim zdanie. Myślałem, że jak ktoś ma bloga w Psychiatryku, to eo ipso jest przygłupiasty, a ten Trystero ma całkiem ciekawe notki!
kravietz :
Zawsze mnie zastanawia, dlaczego korwiniści mają takie problemy z elementarną matematyką. Robią im jakiś test na podstawy, i jak ktoś odpowiada zbyt poprawnie, to go wyrzucają?
eli.wurman :
Faktycznie jest to liczba podatników. Wychodzi na to, że w kwocie podatku udział przed odliczeniami jest jak 64/20/16%. Po odliczeniach, których 80% robi I próg, zostaje 53/23/25%. Czyli 1,40% bogaczy płaci łącznie 11 mld podatku.
Ale oni tę własność kupują za opodatkowane pieniądze, więc w czym problem?
Jak dla mnie w ogromnej dysproporcji wysokości podatku dochodowego. Mi z tymi basenami nie przeszkadza, jeśli na to zapracowali uczciwie. W przeciwnym razie każde osiągnięcie (np. samochód czy mieszkanie) może kiedyś zostać za nadmierne bogactwo i “znacjonalizowane”.
Rozporządzenie o e-fakturach z 2005 roku pozwala tylko na stosowanie podpisu kwalifikowanego albo EDI. EDI ma sens ekonomiczny głównie w marketach. A e-faktura w ogóle ma sens tylko wtedy, gdy jest wystawiana półautomatycznie, szybko i z minimalnym udziałem człowieka. Fakt zaangażowania do tego podpisu kwalifikowanego maksymalnie ten udział zwiększa. Użyciu podpisu kwalifikowanego wymaga stosowania dodatkowych środków (np. znakowanie czasem) dla zapewnienia ważności w okresie kontroli US, co też kosztuje. Do tego użycie cudzego certyfikatu jest przestępstwem, przez co formalnie firma powinna kupić tych certyfikatów co najmniej kilka. Do tego dochodzi burdel z niekompatybilnymi formatami – a standardowych używać nie wolno. I tak dalej. Podsumowując, nawarstwienie różnych głupot powoduje, że e-faktura rzadko ma sens ekonomiczny i nie korzystanie z niej jest w pełni racjonalne.
urbane.abuse :
Nie pyty tylko duplikatu.
kravietz :
Zauważ, że teraz ulega unieważnieniu Twoja teza, jakoby podnoszenie podatków najbogatszym nie miało zauważalnego działania na budżet. Miałoby ogromny, chociaż jest ich tylko 1,4 procent. Więc ja jestem oczywiście za górnym progiem 80% i niech się prezesi “zniechęcają”, proszę uprzejmie.
wo :
Gdybyś zadał sobie uprzednio trud sprawdzenia źródeł to wiedziałbyś, że błąd nie był matematyczny tylko rzeczowy. A tak ostentacyjne wyrażanie rozbawienia wskazanym przez kogo innego błędem samo w sobie wygląda dość śmiesznie,
kravietz :
Człowieku man, już któryś raz zapodajesz ekstremalny błąd w elementarnej sprawie.
To trochę argument ad hominem, still: ile takich błędów popełniłeś, których akurat nikt nie zauważył lub nie wytknął?
kravietz :
Paweł, nie obraź się, ale mam wrażenie, że po raz kolejny zostałeś przyłapany na manipulacji polegającej na wprowadzeniu do dyskusji faktu nie znajdującego pokrycia w rzeczywistości, popartego czasem linkiem do strony przeczącej twojemu twierdzeniu. Opcje są dwie: albo nie czytasz zbyt wnikliwie informacji, na których się opierasz, albo celowo stosujesz taką taktykę, licząc, że oponenci nie sprawdzą. Obie opcje nie nastrajają zbyt pozytywnie do prowadzenia z tobą dyskusji.
kravietz :
To zalezy od tego, co to za zyjatka.
kravietz :
Deweloper latwiej dostanie pozwolenie na zabudowanie lasu, ktory wlasnie splonal.
wo :
Masz racje, to nie jest osiagniecie. Reforma byla potrzebna, ale teraz utknelismy w zlodziejskim systemie.
czescjacek :
No wez, bo wyjdzie ze na BdB banuja kazdego, ktorego nie jest trywialnie latwo obsmiac.kravietz :
Wolisz sytuacje, w ktorej gros dochodu narodowego koncentruje sie w rekach malej grupki najbogatszych? To juz nie bedzie demokracja, tylko oligarchia (jak w USA). Klasy sredniej oczywiscie tez nie bedzie (jak w USA).
bloody_rabbit :
No ale bo kiedy on jest jak Terminator: nic, że pińdziesięciu gliniarzy w niego napierdala, nic, że dynamitem w niego rzucają, nic, że na głowie wybucha mu ciężarówka z benzyną, a ten jak mu tam wali go w łeb rułą – on idzie naprzód.
No dobra, chyba niepotrzebnie się wychylam z banowaniem, w końcu to nie moje podwórko i nie moje zabawki, przepraszam.
kravietz :
Bardzo rozbawiło mnie że użyłeś słowa zapracowali. To jest tak korwinistyczne wyobrażenie o tym, że pieniądze się biorą z pracy, że aż mnie zatkało. Z drugiej strony bardzo mi przykro, że uważasz, że jest jakaś jedna i do tego powszechna koncepcja uczciwości. Hint: to, że coś jest zgodne z prawem nie znaczy, że musi być uczciwe.
kravietz :
Jaka ładna równia pochyła!
Nie o to chodzi przecież, żeby ludziom ujebać od zewnętrznych oznak zamożności tylko żeby się jakoś dzielić. Ja nie jestem jakimś hardkorowym ciołem od sprawiedliwości społecznej. Mnie się po prostu nie podoba jak 100 km przejechane samochodem mojego dobrego zioma kosztuje trzynaście godzin pracy robotnika w fabryce której on jest udziałowcem czy czymśtam.
Generalnie postuluję jedną zasadę – nie bądź chujem, podziel się.
Also: w podatkach nie chodzi o to, żeby komuś coś zabrać – chodzi o to, że chcemy budować klasę średnią, która sama sobie radzi oraz przesuwać biedotę w stronę klasy średniej. Jakbyś czasem zostawił Kraków i pojechał do takiej Łodzi – zobaczył praktyczną realizację zasad korwinizmu, ogromne rozwarstwienia społeczne: przecież to jest miasto w którym się nie da żyć. Dalej: infrastruktura sama się nie wybuduje – ktoś musi dać na to hajs. Siedzisz w ciepłym kurwidołku, ale jakbyś obadał polskie zadupia i zobaczył, że zarżnięta komunikacja publiczna (autobusy a przede wszystkim kolej) umacnia podziały to może byś skumał, że posprzątanie tego burdelu nam wszystkim się opłaci (lepiej jest być średniozamożnym w bogatym społeczeństwie niż bogatym w biednym: tu przykład jakiegoś RPA czy dzikich krajów pd. Ameryki, gdzie generalnie strach wyjść na ulicę).
czescjacek :
Może wolisz rapiery? :-D
wo :
Zgadza się. Weryfikacja argumentów jest niewątpliwą korzyścią z dyskusji.
Podniesienie podatku o 1 pkt procentowy zwiększa przychód budżetu o 3,6 mld, w II – o 0,8 mld, w III – o 0,5 mld. W związku z tym najbardziej zasadne byłoby stworzenie tylko dwóch progów i ustawienie granicy znacznie niżej niż obecnie. Wszystkim za górnym progiem 80% i niech się redaktorzy “zniechęcają”, proszę uprzejmie.
Gammon No.82 :
No wiem, to nie był dynamit tylko cóś innego.
kravietz :
Ale weź skumaj wreszcie, do kurwy nędzy, że w podatkach nie chodzi o to, żeby zapakować pod korek budżet państwa tylko o to, żeby przenieść hajs od tych, którym niewielką różnicę zrobi, jak im się dojebie 80% do tych, których zaboli jak im się podniesie o 1%.
kravietz :
Podniesienie o 1% obciążenia więźniów w KL dawałoby Rzeszy więcej, niż odebranie Hitlerowi 99% dochodów z tantiem za Mein Kampf. So what?
kravietz :
Kalarepka.
czescjacek :
LOX? ANFO? Dwukocian sodu?
kravietz :
Był kiedyś taki skecz z Mannem i Materną, że Materna Manna traktuje kremowym tortem. “Ty się śmiejesz? Przecież to jest taki stary żart”, dziwi się Mann. “Ja się śmieję, bo to jest bardzo stary tort”.
Jeśli Ci się wydaje, że jesteś pierwszym robiącym ten błąd korwinistą, to się mylisz. Rozbawiony więc jestem powtarzalnością (zapewne gdzieś na początku był jakiś Ciul Zero, który Was wszystkich tym wprowadził w błąd, a Wy się daliście mu nabrać – bo skądinąd macie tendencję do chóralnego powtarzania bredni za różnymi Gwiazdowskimi).
Gammon No.82 :
W wiki określają to ogólnie jako “pipe bomb”. Pewnie na Terminator Wiki można doczytać cały skład chemiczny i sposób przygotowania tego konkretnie modelu, ale jakoś nie mam motywacji.
czescjacek :
Po staropolsku “karbidówka”.
bart :
1,4% to jeden przypadek, w którym popełniłem błąd rzeczowy i to przyznałem. Proszę o to samo z drugiej strony, jeśli przytaczam przykłady kilku umów międzynarodowych z których wynika BFG a kontrargumentem jest, że dyrektywy UE można zlewać albo artykuł opisujący socjalne korzenie CRA i kontrargumentem było, że tam nie ma dosłownie napisane o prawie do domów czy coś w tym stylu albo że “artykuł jest krytyczny”.
wo :
Nasz kolega na razie zaliczył dwa punkty z trzech: niezrozumienie, o co biega w parytetach, niezrozumienie różnicy między liczbą płacących z danego progu a ilością wpłacanej kasy; ciekaw jestem, czy jest w stanie zdobyć Koronę Korwina, korwinistycznie odpowiadając na pytanie “jeśli do dochodu 100 zł podatek wynosi 0%, a od 10o zł podatek wynosi 90%, to ile podatki zapłaci (a) Jan zarabiający 100 zł (b) Kasia zarabiająca 101 zł?”.
kravietz :
Nie kontrargument tylko sprostowanie. Że dyrektywy UE to nie są umowy międzynarodowe.
Gammon No.82 :
A karbidówka to nie jest taka pukawka z puszki po farbie?
kravietz :
A np. dokumentowanie różnic w gender pay gapie linkiem do strony, która owe różnice wyjaśnia na niekorzyść twojej argumentacji, to drugi. A link do krytycznego wobec CRA referatu Bernankego na moją prośbę o link do wypowiedzi świadczących o lewicowej wrażliwości obecnej administracji USA, która to lewicowa wrażliwość wręcz zmusiła banki do udzielania kredytów bezrobotnym, to trzy.
Pomniejsze akcje to np. historia “jaki gender pay gap? W Polsce kobiety-prawnicy zarabiają lepiej od mężczyzn” poparta linkiem do artykułu, z którego wynika, że ów przykład to jedyna anomalia. Więc nie zgrywaj teraz urażonej niewinności, kthx.
kravietz :
A Twoje opowieści o ZEA? Dubaj to najbardziej hermetyczny rynek z jakim kiedykolwiek się zetknąłem. Tam wszystko jest problemem, kosztuje od pyty hajsu i po prostu trwa długo.
czescjacek :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karbid%C3%B3wka
Podobno produkowano kiedyś samochody, w których umieszczona z przodu solidna karbidówka miała oświetlać w nocy drogę, a w razie czego służyć za zderzak…
eli.wurman :
Jeśli żal Ci robotnika to mu pomóż. Daj mu pracę, w której ze swojej kieszeni będziesz mu płacić tyle ile zarabia ten kumpel. Łatwo jest mówić innym “dajcie mu pracę” i “płaćcie mu więcej”, ale jak założysz firmę i zatrudnisz jednego pracownika to szybko Ci przejdzie.
Biedota sama się przesunie, jak nie będzie musiała do uruchomienia budki z obwarzankami wykładać na wejściu kilku tysięcy złotych na certyfikaty, badania, koncesje, opłaty i składki.
Nie siedzę w kurwidołku i dobrze znam zadupia. Przez kilka lat mieszkałem w małopolskich wioskach i co roku spędzam mnóstwo czasu w Rosji i na Ukrainie, na straszliwych zadupiach. Najgorsze slumsy są tam, gdzie ojciec albo matką mają w dupie robotę za 10 tys. rubli bo 6 tys. rubli zasiłku albo emerytury dziadków im wystarczają na minimum jedzenia i chlanie. Odebranie tym ludziom tego zasiłku albo śmierć dziadków ma na nich skutek błogosławiony – przestają chlać i idą do pracy.
janekr :
No jaaa, ale przecież nie musi ono mieć tylko jednego znaczenia, to słowo.
czescjacek :
Nie. To taki granat domowej roboty z lampy karbidowej. A porządna lampa karbidowa to kawał grubego żeliwa.
kravietz :
To jest Twój religijny dogmat – i ja to szanuję, ale z natury rzeczy jestem człowiekiem mało wierzącym. Znane mi historyczne przykłady dotyczące nędzy w systemach gospodarczych o niskim poziomie regulacji społecznej pokazują mi, że bieda jakaś sama z siebie nie znika. Nawet jeśli żaden pieprzony sanepid nie kontroluje budek z obważankami.
kravietz :
Ale przecież inteligentny człowiek wybiera to co łatwiejsze.
kravietz :
Zaraz… ty to na poważnie?
TWARDE DOWODY NA STÓŁ.
Tak na marginesie: sprzedaż obwarzanków NIE JEST koncesjonowanym rodzajem działalności gospodarczej.
bart :
Nie wyjaśniał. Jeśli celem jest zmniejszenie gender pay gap to te cyferki wskazują na odwrotną korelację z parytetami. Gdyby wskazywały na dodatnią to nie byłoby ani słowa komentarza, wszyscy by radośnie przyklasnęli ignorując female employment ratio. Ale jeśli podniosłeś ten argument “na dowód” tego, że gender pay gap w Polsce jest większy niż w Szwecji, chociaż jest mniejszy, to należałoby uzasadnić dlaczego w ogóle dążymy do zwiększenia female employment ratio? Nigdy nie doczekałem się odpowiedzi na to pytanie, bo po wklejeniu triumfalnego komentarza wszyscy radośnie uznali temat za zamknięty.
Jeśli artykuł Bernankego z 2007 uznajesz nadal za “krytyczny” i nie znajdujesz tam przykładów lewicowej argumentacji – które przecież zacytowałem – wprowadzenia CRA to trudno z tym dalej dyskutować. Mógłbyś napisać, że Bernanke 30 lat po fakcie “wyraża ambiwalentny stosunek” – ale nie że cały artykuł jest krytyczny i nie zawiera przykładów, o które prosiłeś bo jest to nieprawda.
Teoria o anomalii to jedynie Twoja interpretacja tego faktu. W gruncie rzeczy jedyny rzeczowy komentarz jaki padł w tej dyskusji pochodził od kolegi, który zacytował fragment analizy MPiPS, z której wynikało że nie wiadomo czy jest jakaś dyskryminacja. Też został zignorowany.
kravietz :
Fajnie będzie, jak zrozumiesz co do Ciebie piszę: nigdzie nie pisałem o wyrównywaniu zarobków tylko o ciut bardziej sprawiedliwym podziale. I na ten ciut bardziej sprawiedliwy podział hajs się znajdzie bez specjalnego grzebania po kieszeniach zarządów, rad nadzorczych i udziałowców. Possam teraz paluch: to jest coś jak – zabierając ze szczytu 5% hajsu możesz podnieść wynagrodzenia na dole o jakieś 10%. I to już jest krok w dobrą stronę.
kravietz :
Jako człowiek trochę w tej materii doświadczony mogę powiedzieć tylko: pierdolisz jak potłuczony. Jeśli pracownik jest niezbędny a nie jesteś w stanie sobie poradzić z jego utrzymaniem to znaczy, że Twój interes jest po prostu nieopłacalny i w sytuacji, jeśliby obniżyć podatki/obciążenia wszystkim – byłby nieopłacalny bardzo podobnie.
kravietz :
Och, wiemy. Mamy nawet na to przysłowie: “za każdym razem kiedy nie zostawiasz napiwku bozia obraża twoją starą”.
kravietz :
Jej, jak fajnie: jesteś kolejnym kolesiem któremu się wydaje że bez kapitału można zrobić cokolwiek. Nie można.
kravietz :
W których komunikacja jest całkiem niezła.
kravietz :
Jej, jaki ładny dowód anegdotyczny.
kravietz :
Ach, jak bardzo podobają mi się bajania o tym, jak prawnikom dobrze. Owszem – eksponowane szczyty, kolesie od kancelarii w reprezentacyjnych miejscach – zarabiają hajs. Ale nie zapominajcie o całej masie ludzi którzy są po prawie i napieprzają jakąś korposieczkę albo prowadzą działalność w stylu “pisanie pism”.
eli.wurman :
Zgadza się – ssiesz paluch. Większość firm walczy o życie. Marks o tym pisał…
kravietz :
Ale znasz różnicę między korelacją a związkiem skutkowo-przyczynowym? Wiesz co, odpowiem za ciebie. Nie, nie znasz. O, Szwecja ma większy gender pay gap, a ma parytet. A więc parytet powoduje zwiększenie gender pay gap!
I zaśpiewaliby Międzynarodówkę.
Śmiało, według zalinkowanego przez ciebie artykułu w jakim jeszcze zawodzie kobiety zarabiają lepiej?
janekr :
Jejku, znów się okazuje że żyję w jakimś markstriskie, gdzie szczyt się wyżywi a doły jak zwykle pójdą do zwolnienia (a potem zastąpione przez pracowników czasowych/leasingi i inne “elastyczne narzędzia zatrudniania”).
eli.wurman :
Ja mówię o czymś innym – ścięcie górze nawet 40% nie pozwoli podnieść dołom nawet o jeden procent. Tak wynika z mojego ssania palucha, ale to Ty wystąpiłeś z proporcjami 5 -> 10, do Ciebie należy dowód.
janekr :
Odłożę to na potem bo nie mam teraz żadnych danych na których mógłbym sprawdzić.
EDIT: Ale podtrzymuję swoje zdanie, że występują gigantyczne dysproporcje. Auch: moje przykłady mogą być słabe do uogólnień dla dużych firm.
eli.wurman :
no zadałem sobie trochę trudu i z informacji o strukturze podatków 2008 (http://www.nbportal.pl/pl/np/bloki/finanse/podatki-2008) wyszło mi, że choć te 1,4% (350 tys.) trzecioprogowców wygenerowało 24,5% sumy podatków, to średnio na głowę zarabiają dość słabo: 77 tys. netto rocznie. A to kwota za którą nie kupisz przyzwoitego samochodu, nawet jak żyjesz o suchym pysku. Więc trudno z tego uciułać porządny majątek/hajs – ot, tyle by starczyło na przyzwoite życie + parę szaleństw jak weekendowy wyjazd do spa.
eli.wurman :
Występują. Ale nie usunie się ich prostackimi metodami. Tu trzeba myśleć i ogarniać wszystko.
I być bardzo, bardzo ostrożnym…
Gammon No.82 :
Oczywiście, ponieważ prowadzę działalność gospodarczą i zatrudniałem pracowników. Koszty z tym związane są gigantyczne, zwłaszcza na starcie i w okresie dekoniunktury. Polecam każdemu. Sytuacja kiedy z konta znika 1600 zł a pracownik dostaje 1000 zł oducza myślenia redystrybucyjnego i pracodawcę, i pracownika. Stąd powszechność pracy na czarno, gdzie pracownik nie ma żadnych praw.
No do precli na razie nie jest, chociaż musisz dostać zgodę z samorządu. Ale już jak chcesz sprzedawać piwo, grzyby czy dostęp do Internetu to jest. Jeśli interesują Cię wymagania przy uruchomieniu małej gastronomii (np. bar z zapiekankami) to polecam rozporządzenie Ministra Zdrowia (Dz. U. Nr 234 /2002 poz. 1975). Podstawowe koszty to specjalne wyposażenie kuchni (nierdzewka, oddzielne zlewy, szafy, stoły, okapy), kasy fiskalne, dostosowanie pomieszczeń (wysokość 2,5m, oddzielne toalety) itd. Łącznie na start musisz wyłożyć jakieś 75 tys. zł. Potem jeszcze musisz co miesiąc płacić za media, wynajem no i np. zrywanie podłogi plus kara jeśli przyjdzie Sanepid czy inna inspekcja i powie że masz 2,45 zamiast 2,50m, albo na ścianie nie wisi instrukcja przeciwpożarowa. Generalnie stwarza to idealne warunki dla aktywizacji zawodowej bezrobotnych, szczególnie na wsi i w małych miejscowościach.
dink :
Na kredyt? Oszalałuś?
Co nazywasz przyzwoitym samochodem?
dink :
Pomijacie ludków na PIT-36L.
janekr :
Póki co to ja ssam palucha w celu: a może tak zmienilibyśmy myślenie. To jednak jest daleko od “macie zmienić strukturę wynagrodzeń, tak nam dopomóż Marks”.
dink :
Nie chce mi się klikać w linki: skąd ci się wzięło ledwo 77 tys. netto rocznie?
dink :
Burżuj.
kravietz :
Nieprawda.
janekr :
Na tym właśnie posypał się gospodarczo ZSRR – na centralnym planowaniu. Nie masz szans ogarnąć wszystkiego. Więc zawsze będziesz popełniał błędy i raz będziesz miał deficyty, a raz nadprodukcję. Podobne manipulacje cenami i kwotami produkcji w Unii doprowadziły do wzrostów cen żywności i absurdów takich jak importowanie cukru tuż po tym jak zamknięto kilkadziesiąt cukrowni.
kravietz :
http://img.moronail.net/img/8/5/1085.jpg
@ cdesign proponentist (d. Ano Ni Mo):
Ksywu Ci się wydłużyło. Also: walnij se gravatara to będzie łatwiej rekognizować.
kravietz :
To jest właśnie upierdliwość robienia czegokolwiek: kosztuje od cholery hajsu.
kravietz :
Ja odradzam. Upierdliwość, nuda i masa roboty.
kravietz :
Och, kraj mój stojący małą gastronomią widzę ogromny.
Also: odniesiesz się jakoś do tego, co pisałem poprzednio?
kravietz :
Ale że co? Że wolisz jak nie bedzie wymagań i ciasto na pizze bedzie się wyrabiać w wiaderku używanym do mycia podlog? (dowód anegdotyczny koleżanki).Niektórzy to by wcisnęli wszystko wszędzie, gotowali na podłodze, a srali w krzakach za barem. I to jest ochrona konsumentów, żeby tego nie było. Tak jakoś, ja jako konsument wolę te wymogi niż zatrucia.
oczywiście są też przepisy głupawe. Np wymagane osobne pomieszczenie na ileśtam kg ziemniaków w stołówkach szkolnych. I miliony durnych przepisów dotyczące przedszkoli.
PS. Skarżenie sie na koniecznośc płacenia za wynajem i media – bezcenne ;]
kravietz :
Jak wiadomo Somalia jest niedoścignionym wzorem produktywności dla całego świata.
kravietz :
Kazdy rozwiniety kraj ma jakies centralne planowanie: ustawiasz ludziom infrastrukture, system opieki zdrowotnej, ubezpieczenia spoleczne itd. ZSRR sie posypal na tym, ze uprawial zamordyzm i chcial wygrac wyscig zbrojen z USA.
eli.wurman :
Nie zapomnij o instytucji stażysty wieczystego.
kravietz :
Zaraz, ale co proponujesz? Bo ja cały czas słyszę zaklęcie “redukcja kosztów pracy”. Czyli płacimy 1000 złotych do ręki, a 600 zostaje na twoim koncie?
I jak to się ma do punktu wyjścia, w którym facet przepala na 100 kilometrów węglowodory za sumę, której drugi nie ma szans zarobić.
Ja wiem, że generalnie przetwarzanie i sprzedaż żarcia w chlewie wychodziłyby taniej.
Co, jak powszechnie wiadomo, na Prawdziwie Wolnym Rynku by się nie zdarzało.
Gdyby Prawdziwie Wolny Rynek istniał ofkos.
Zabawne, ale centralne planowanie dyrektywne w formie rzeczowej (tak się to coś nazywało za komuny) przestało być stosowane już w latach pięćdziesiątych.
No i co z opowieścią, że bolszewików załatwili wspólnie Reagan, Dżejpitu i Najświętsza Panienka?
kravietz :
Ale widzisz różnicę pomiędzy centralnym planowaniem a korzystaniu z podatków jako narzędzia do osiągania jakichś celów?
kravietz :
Ktoś z was wie w’ogle ile kosztuje cukier, mleko? Te wzrosty nas nie bolą – one bolą ludzi, którzy muszą się liczyć z każdym groszem.
kravietz :
Czy możesz powiedzieć, skąd wyjąłeś tę kwotę, bo ja w necie znajduję świadectwa mówiące o sumie kilkunastu do dwudziestu tysięcy.
eli.wurman :
“Pieniądze, pieniądze… wszyscy myślą tylko o pieniądzach.
Jest tyle innych pięknych rzeczy na świecie.
…no tak, ale one drogo kosztują.”
@Koszty małej gastronomii:
Np. tutaj:
http://www.witrynawiejska.org.pl/strona.php?p=850
Dane z 2004 r., więc łaskawie powiem 30 000 netto.
dink :
Ojapierdzielę, jeśli 1,4% top zarabiaczy zarabia wg ciebie “dość słabo”, to ciekaw jestem, jakiego słowa użyjesz wobec zarobków pozostałych 98,6%.
czescjacek :
Bo to jest w’ogle problem, że ludzie sobie nie potrafią zgerpować jakim hajsem dysponują i jaki jest styl życia tego 1,4%.
eli.wurman :
Jeśli bariera wejścia w najprostszy choćby biznes zaczyna się od 10 tys. to prawie każdy jest w stanie tyle uzbierać z pomocą rodziny, pożyczyć itd. Jeśli zaczyna się od 70 tys. plus drugie tyle na pierwsze miesiące to żeby wystartować musisz mieć dobrze płatną pracę i kółko się zamyka. Równocześnie ogranicza się konkurencja, bo automatycznie krąg ludzi mogących wystartować z podobną działalnością się zmniejsza. Więc ci co mogliby wystartować z jakimś biznesem albo robią to na czarno, albo idą na bezrobocie, albo pracują u kogoś poniżej kwalifikacji. Nie ulega wątpliwości, że szereg regulacji w Unii został wprowadzony wyłącznie w celu ograniczenia konkurencji właśnie przez podniesienie kosztów wejścia.
eli.wurman :
Opłacalność interesu jest właśnie różnicą między kosztami a przychodami. Państwo ma niewielkie możliwości sterowania przychodami firm (poza firmami, którym napędza klientów przymusem administracyjnym), ma za to bardzo duże możliwości wpływania na koszty działalności gospodarczej. Innymi słowy, gdy obciążenia są mniejsze to więcej firm ma mniejsze koszty i ich działalność jest opłacalna.
Patrz: MPiPS: Przyczyny pracy nierejestrowanej, jej skala, charakter i skutki społeczne, od str. 32.
eli.wurman :
normalnie, idziesz co rano do szklarni, wyjmujesz gotówkę ze schowka w podłodze…
kravietz :
Oczywiście nie wykluczam, ale…
DOWODY NA STÓŁ.
eli.wurman :
Tzn.? Bo ja po takim tekście muszę zawsze przemyśleć swoją pozycję na Drabinie Bytów (Kapitalistycznych).
kravietz :
Powód trywialny jest taki, że im więcej czynnych zawodowo obywateli, tym większy PKB.
Powód ideologiczny jest taki, że niski FER oznacza tradycjonalną (patriarchalną) strukturę społeczną, co systemowo ogranicza wolność wyboru drogi życiowej kobiet. Z motywami takimi jak niezależność finansowa czy model samorealizacji nie zredukowany do macierzyństwa/prania gaci facetowi.
—
Jeśli idzie o pay gap, porównywanie wskaźników liczonych w różnych krajach wymagałoby normalizacji. O procedurach której być może nie słyszano w MPiPS i dlatego piszą “ojej, nie wiadomo skąd się bierze”. Sytuacja w Europie jest bardzo zróżnicowana i nie wygląda na to, że różnice dadzą się wyjaśnić jakimś jednym strychulcem.
Zmienne do rozważenia to:
— wskaźnik aktywności zawodowej kobiet (ile ich pracuje zawodowo w stosunku do całości populacji kobiet; w Polsce jest dość niski);
— bezrobocie wg płci (i, uwaga, wykształcenia: też są kolosalne różnice w ramach UE);
— segregacja zawodowa (tj. wpływ feminizacji niektórych zawodów);
— udział zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu w globalnej aktywności zawodowej wg płci.
Po dane i ich dyskusję odsyłam do “Czarnej księgi kobiet”, red. Ch. Ockrent, Warszawa 2007
czescjacek :
Przede wszystkim najlepiej zarabiający to nie jest to 1,4% – kto z bogatych ludzi płaci wogle podatki w II (kiedyś III) progu? Może JK Bielecki i kilku jego kolegów
kravietz :
Chłopie, co ty
pierdoliszwygadujesz?!Jestem współwłaścicielem agencji reklamowej. To nie jest najprostszy choćby biznes. To jest biznes złożony, z wieloma potrzebami i wydatkami. Otóż przez pierwsze trzy miesiące (przy zysku zbliżonym do zera) wydawaliśmy kasę właściwie tylko na ZUS, pracując na starych prywatnych komputerach i oprogramowaniu wniesionym do spółki przez jednego ze wspólników. Nasze pierwsze poważne wydatki to był leasing komputera i biuro za… nie pamiętam, 1500 zł miesięcznie. Skąd ci się bierze 140 tysięcy na najprostszy choćby biznes i jego pierwsze miesiące?!
urbane.abuse :
Egzaktly – w Polsce przecież już de facto jest podatek liniowy, bo wystarczy zadeklarować, że się prowadzi działalność gospodarczą. To też bym oczywiście ukrócił.
kravietz :
Barierą wejścia w biznes jest jego opłacalność.
kravietz :
Nic tak nie ogranicza konkurencji jak ktoś, kto ma hajs na ruchanie konkurencji.
kravietz :
Jeśli ssiesz palucha to zaznacz, inaczej będę chciał jakieś statystyki, dane, tabelki, duperele.
kravietz :
Oczywiście – praca ekspedientki w Społem jest poniżej kwalifikacji: mógłbyś stać na Floriańskiej z wózkiem z obwarzankami! Hint: jeśli jesteś korpojebaką to już jesteś klasa średnia, więc wywalenie na start dziesiątkilozłotych powinno nie być jakimś ze-drama problemem.
kravietz :
Och, a rynek jest z gumy i jest na nim miejsce dla wszystkich? Hint: ostatnia porażka dużej firmy z branży elearningowej.
kravietz :
Jakie. Piękne. Uproszczenie. Otóż opłacalność jest zależna od wielkości rynku, jego zagospodarowania i paru innych dupereli. Jest zależna również od kontaktów, zaufania klientów i paru innych bajerów wyrażanych w cyferkach w planach biznesowych.
kravietz :
I te więcej firm jest w stanie ruchać konkurencję, bo jako well-establiszd-biznes mogą sobie wyrzucić trochę hajsu na posprzątanie rynku pod siebie.
kravietz :
Ja mam taki przykład pod domem! Przymus administracyjny napędza klientów pobliskim knajpom!
Ja chciałbym powiedzieć, że nie ma co uchwalać wysokich podatków, bo przecież bogatych stać na to, by je bezpiecznie i pewnie ukryć.
Oh wait.
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7158584,7_5_tys__Amerykanow_przyznalo_sie_fiskusowi_do_zagranicznych.html
wo :
Ale powiem ci, że ten podatek w niesamowity sposób ukróca wszelkie kombinowanie przy dochodach. Dodatkowo w liniowcu nie ma ulg – nie odliczysz sobie ani dzieci, ani… no właśnie, tak długo płacę liniowy, że nawet nie wiem, jakie teraz są ulgi :)
eli.wurman :
Eli, która to?
(Also: za tydzień czy dwa wywiad z Tomaszem Kammellemm)
urbane.abuse :
A kto to jest “bogaty”?
Progi podatkowe służą do rolowania dobrze zarabiających (co nie jest równoznaczne z “bogatym”) pracowników najemnych przy wtórze szmeru strumyka.
ojap :
To jest właśnie rodzaj argumentacji, który doprowadził do idiotycznego rozdęcia tych przepisów – przychodzili producenci i mówili “hyy jak nie nakażecie im kupowania wyparzarek to będą naczynia myli moczem”.
Dlatego właśnie w większości polowych punktów jesz teraz na gównianych talerzykach z plastikowej folii i gównianymi plastikowymi sztućcami, które nie kroją. Czasami, jako osobie nie cierpiącej na bakteriofobię, udaje mi się uzyskać nielegalnie normalne sztuće jeśli właściciel baru ma je skitrane.
Z pewnością znajdziesz kogoś kto z podobnym oburzeniem zareaguje na sugestie, że te przepisy są głupie. Problem polega na tym, że każda forma bezpieczeństwa ma swoją cenę. 100% bezpieczeństwo oznacza brak jakiegokolwiek działania.
Ja nie skarżę. Mówię, że takie koszty są bo np. Bart cytując Witrynę Wiejską o nich zapomniał.
kravietz :
I uważasz, że z tymi kosztami dobijesz do twoich magicznych 75 tysięcy? Musiałbyś tę naleśnikarnię postawić na Times Square chyba.
kravietz :
Myślisz, że to ze względu na bakterie? Czekaj, zadzwonię do mamy, spytam, jaki mieli miesięczny przerób zajebanych metalowych sztućców w barze na Bródnie.
kravietz :
Do czego zmierzasz? Że ta argumentacja jest fałszywa? Znaczy, że bakterie nie istnieją, zatrucia pokarmowe się nie zdarzają, nie ma związku między bieżącą wodą, a epidemiami – i tak dalej? Czy też, że ta argumentacja jest niesłuszna, albowiem prowadzi do rozdęcia tego i owego, względnie do możliwości lobbingu ze strony producentów autoklawów?
bart :
Ja pier…[niczę], chodzi o Bar pod Trupkiem (oficjalna nazwa – Bufet pod Piecykiem)?
Człowieku, to jest legenda, większa niż Blue Oyster.
kravietz :
Nie wpadłeś na to, żeby nosić przy sobie jakiś normalny nóż (nie mówię, że od razu rapier)? To się i w barze przydaje, i jabłuszko można obrać, i zrobić manicure w warunkach polowych. Ęd meny mor.
Gammon No.82 :
Przykro mi, w tak kultowym miejscu nigdy nie pracowała.
bart :
Sam te koszty przytoczyłeś z tej Witryny Wiejskiej, nie zauważając tylko że ta wycena pomija całkowicie dostosowanie lokalu. To co tam jest opisane trzeba jeszcze gdzieś postawić spełniając przy tym wymagania. Tyle ile napisałem wyszły koszty znajomej, która chciała zagospodarować na knajpę fragment domu przy jednej z dolinek podkrakowskich, gdzie łazi mnóstwo turystów. Knajpa działała na parę stolików, była czysta i schludna. Potem przyszedł Sanepid i wyjechali jej z listą, typu że strop 5 cm za nisko albo zmywak nie taki tylko siaki, koszty wyszły absurdalne więc zamknęła.
Co do Twojego biura to prawdopodobnie wielokrotnie nieświadomie naruszaliście prawo pracy w zakresie warunków pracy przy komputerze i stąd brak kosztów.
wo :
A ZUS jest podatkiem degresywnym, bo powyzej pewnego poziomu dochodow nie placi sie skladek na ZUS.
bart :
Wszystkie przywileje służą tak naprawdę ukracaniu ulg. Ja przecież jako dziennikarz mam ten sam dylemat. Wielu dziennikarzy funkcjonuje jako jednoosobowa firma świadcząca usługi medialne (w wersji hardkorowej: będąca gospodarstwem rolnym). Czy mi się bardziej opłaca normalnie być na etacie i dzięki temu korzystać ze zryczałtowanego kosztu uzyskania przychodu, czy raczej być firmą i w koszt sobie wrzucać laptociągi, ciężarówki z kratką oraz tak zwane fachowo “pamięci zewnętrzne” (marki Apple) – sam się czasem nad tym głowię. Wybieram opcję zwykłą (czyli jestem na etacie) częściowo z lenistwa, częściowo żeby łatwiej mi było rzucić kamieniem w kolegę rolnika. Ale też dlatego, że ta ryczałtowa połowa to fajna sprawa.
kravietz :
Chwilunia, a więc zaksięgowałeś coś, co miało być inwestycją w elegancki lokal w dobrej dzielnicy jako koszt budki z obwarzankami, którą ubogi bezrobotny ma się aktywizować? Nie widzisz tu pewnej kreatywnej księgowości?
kravietz :
To może przedefiniujmy twoją tezę: w Polsce bez 140 tysięcy złotych władowanych w wyposażenie, remont i przerobienie istniejącego lokalu oraz jakieś tajemnicze koszty w pierwszych miesiącach, idące w dziesiątki tysięcy złotych, otóż w takiej Polsce nie da się ruszyć żadnego, nawet najprostszego biznesu.
Zachowujesz się jak gość, który mówi, że w tym kraju nie da się kupić samochodu poniżej dwustu tysięcy, a jak go dociśniesz, to się okazuje, że ma dodatkowe warunki: napis HUMMER z przodu i długość min. 10 metrów (widziałem taki ostatnio na Trasie AK, czad, też musi stać w korku).
Czyli – popraw mnie, jeśli się mylę – władowała 75 tysięcy w otwarcie, 75 tysięcy w utrzymanie przez pierwsze miesiące, a potem przygniotły ją koszty zmian narzuconych przez Sanepid?
O, z pewnością. A siusiu robiliśmy w ubikacji bez wyjścia ewakuacyjnego. I choć mieliśmy paru wrogów, którzy mogli donieść, nigdy żaden US, ZUS, Sanepid czy SRUS nie załomotał kolbami w drzwi. Uff.