Jak pije się naftę
Uwaga: odradzam osobom wrażliwym czytanie poniższego tekstu. Pojawia się w nim męczenie dzieci i różne obrzydliwe praktyki cielesne. Oprócz tego wydzieliny i pasożyty. Mówię serio, można jeszcze zawrócić. Uwaga dla twardzieli: post jest długi, ale warto. W życiu czegoś takiego nie czytaliście.
Intro
Łamy Blog de Bart wypełniają zwykle relacje z moich wizyt w Otchłani. Wbrew nazwie, Otchłań nie jest nieskończoną przestrzenią, wręcz przeciwnie: mimo pozornych różnic, jej mieszkańcy mają do siebie całkiem blisko, zazwyczaj co najwyżej jeden-dwa kliki. Nie wierzycie? Zapraszam na przejażdżkę.
Klik! Oto znany prawicowy komentator, publikujący w prasie bardzo popularnej. Jeszcze niedawno jednym ruchem można było przeskoczyć z jego bloga do siedziby piewcy ludobójstwa — owa norka znajdowała się na liście blogów polecanych przez publicystę. Z fanem masowych mordów sąsiaduje z kolei PISMO BIBLIJNYCH CHRZEŚCIJAN, udowadniające m.in., że w Biblii podano jednak dokładnie wartość liczby π. Co prawda według Świętych Wersetów kadź odlewna miała dziesięć łokci średnicy, a trzydzieści obwodu, ale oczywiście średnicę wymierzono według krawędzi zewnętrznych, a obwód wedle wewnętrznych, więc uwzględniając grubość brzegu 10 cm wychodzi, że wedle Biblii π=3,14. Skąd PISMO BIBLIJNYCH CHRZEŚCIJAN wie, że średnicę mierzono tak, a obwód siak, to już prywatna tajemnica PISMA.
Od PISMA niedaleko do kreacjonisty Maćka, który na gruzach dawno obalonej teorii ewolucji buduje Nową Teorię Stwarzania. Możemy dowiedzieć się od niego, że tajemniczy neandertalczycy to po prostu ludzie przedpotopowi, w odróżnieniu od nas — ludzi popotopowych, potomków Noego. U Maćka sympatycznego komcia z pozdrowieniami zostawia AstroMaria, człowiek z podtytułem „UWIERZĘ W NAJGŁUPSZY BZDET”. Na swoim blogu udowadnia, że Rząd Światowy truje nas kwaskiem cytrynowym, a Richard Dawkins jest zwolennikiem teorii Inteligentnego Projektu („…okazał się jednak uczciwym naukowcem, który wprawdzie przez lata oszukiwał siebie samego i cały świat wokół, ale w końcu skapitulował i powiedział prawdę”). AstroMaria usłyszała tę sensacyjną informację w kreacjonistycznym filmie propagandowym.
I tak krążymy od jednego blogaska do drugiego. W gruncie rzeczy nie zagłębiamy się zbytnio w Otchłań. Owszem, jedni są bardziej szaleni od drugich, ale różnice nie są znaczne, dwa schodki w górę, jeden w dół. Czasami jednak można spaść o kilka pięter.
Prawdziwa Otchłań
Witajcie na forum.igya.pl. Forum to leży na uboczu, prawie nikt o nim nie wspomina. Ot, jeden link na wegedzieciak.pl, wspomnienie na blogu Grypa666 (notabene konkurującym ostro z AstroMarią o tytuł Blogaska Najbardziej Oderwanego od Rzeczywistości). Krótki post w Kafeterii. Nigdy byśmy go nie znaleźli, gdyby nie jeden ze stałych komentatorów BdB, który z nudów wpisał w Google frazę „Jak pije się naftę”.
Forumowicze z igya.pl rozmawiają o bardzo niekonwencjonalnych terapiach. Nie chce mi się rozpisywać o szczegółach, niech wystarczy krótki zarys. MMS to cud-środek będący 30-procentowym roztworem chlorynu sodu. Zappery to urządzenia elektryczne leczące prądem: leczą poprzez usuwanie pasożytów, które są przyczyną wszystkich chorób świata. Metoda Siemionowej również służy odrobaczaniu, ale za pomocą drakońskiej diety i picia dziwnych nalewek.
Zanim zaprowadzę was w otchłań, chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię: forumowicze opisują własne doświadczenia. To nie są historie, które wyczytali w książkach czy usłyszeli od znajomych o ich znajomych.
Zacznijmy więc od picia nafty.
Otóż po przeczytaniu informacji u Małachowa kupiłam w sklepie chemicznym zwykłą naftę oświetleniową w półlitrowym opakowaniu. Taką naftą zalałam zielone orzechy włoskie, dodałam też propolisu. Ta cała mikstura stała kilka dni (nabrała zielonkawo-brunatnego koloru). Po tym czasie zlałam do butelki z ciemnego szkła i zaczęłam przyjmować — w pierwszej miesięcznej serii wypijałam rano na czczo (pół godziny przed jedzeniem) łyżeczkę od herbaty. Potem miesiąc przerwy i teraz piję drugą serię — tym razem 2 x dziennie po łyżeczce (rano i wieczorem). Póki co nic groźnego się nie dzieje i myślę, że o takiej zwykłej oświetleniowej nafcie pisał Małachow. Teraz jeśli chodzi o skutki — żadnych (na szczęście) robali nie widziałam.
O co chodzi z robalami? Moim zdaniem część forumowiczów cierpi na chorobę, o której dowiedziałem się, szukając materiałów do tekstu o Morgellonach. Choroba ta nazywa się parazytoza urojona i leczy się ją bardzo łatwo — środkami antypsychotycznymi. Niektórzy chorzy uważają jednak, że taka terapia uwłacza ich godności.
Moja córka jest prawie dorosła i kiedy zaczęłam szukać przyczyn naszych dolegliwości najpirw lekaż sugerowł chorobę psychiczną ,a jak pojechałam do laboratorium chcąc zrobić prywatnie badanie na glistę i toxakoroze pan laborant powidział żebym nie szukała sobie chorób jak moja córka to usłyszła to powidziała że więcej do lekaża i na żadne badania nie pójdzie,poprostu wstydziła się że wszyscy biorą nas za wariatów ale kiedy zobaczyła że żiółka pomagają to pije.
Jak zdiagnozować pasożyty? Najlepiej urządzeniami diagnostycznymi Oberon lub Vega-Test. Jak już się je zdiagnozuje, można zabrać się za leczenie.
Witam wszystkich. Moje doświadczenia związane z kuracją Siemionowej dotyczą leczenia w ten sposób mojego 11-letniego syna. Od 4 lat cały czas miałam problem ze zdrowiem syna, a na oberonie, za pomocą którego diagnozowałam dziecko ciągle pojawiały się pasożyty różnego rodzaju. Dziecko leczone było przez lekarza homeopatę w Warszawie różnymi naturalnymi sposobami, oprócz leków homeopatycznych, między innymi nalewkami (sok z kiszonych ogórków+czosnek, sok z kapusty kiszonej+czosnek, imbir z sokiem z cytryny). Do tego dołączane było leczenie chemicznymi lekarstwami (Zentel, Pyrantelum, Metronidazol,Vermox). Jeśli stan dziecka był zły dawkowanie było zwiększane, ale nie przynosiło to poprawy. Jak udało się wytępić jednego pasożyta “wchodził” na jego miejsce inny (cały czas były 3 lub 4 zdiagnozowane). W 1 roku leczenia było dobrze, pasożyty wydawać by się mogło zostały usunięte. Kolejnego roku było już gorzej, czas leczenia się wydłużył a dziecko było osłabione i coraz bardziej wymęczone ciągłymi dolegliwościami (biegunki, potworne bóle brzucha, bladość, wychudzenie, nerwowość, ciągłe infekcje dróg oddechowych — stała obecność w organizmie glisty ludzkiej). Dodam, że stosowałam nalewkę z łupin orzecha czarnego, Vernicadis, kąpiele ziołowe z późniejszym goleniem pasożytów wychodzących przez górne partie pleców okolice uszu i szyi, stosowałam u syna również Zapper. Pasożyty jednak wydawało mi się że nic sobie z tej ciągłej walki nie robią. Byłam naprawdę załamana, dziecko najzwyczajniej ginęło mi w oczach. Jego zarobaczenie było ogromne bo jak lekarz przepisał mu ponownie Metronidazol wymiotował pasożytami!!! Dużo mogłabym na ten temat jeszcze pisać, w maju tego roku dostał rzutów gorączkowych. Jednego dnia miał stan podgorączkowy następnego 40,5 stopnia gorączki. I tak w kółko, skóra w miejscach najbardziej wrażliwych pokryła się plamami i wypryskami-były to toksyny wyrzucane pod skórę z organizmu, który sobie już nie radził. Szukałam w internecie informacji o pasożytach, leczeniu i trafiłam na książkę Siemionowej. Byłam tak zdesperowana i przerażona tym co się dzieje z moim dzieckiem, że w trakcie tych rzutów gorączki zastosowałam 1 lewatywę (było to wieczorem) a następnego dnia rano gorączki już nie było i nie pojawiła się do dzisiaj. Przeprowadziłam kurację, która trwała 3 tygodnie wszystko zgodnie ze wskazówkami Siemionowej, oczywiście ja również ją stosowałam. Nie patrzyłam czego nie mogę zrobić (bo w książce jest mowa o rozmaitych zabiegach), tylko robiłam co było w mojej mocy. Z każdym dniem syn czuł sie coraz lepiej, 3 dnia pojawiły się u niego na nogach (od kolan do kostek) kreseczki brązowo-czerwone. Z początku wystraszyłam się że to znowu toksyny, ale okazało się że to pasożyty uciekające z przewodu pokarmowego. Ponieważ nie korzystałam z sauny zaczęłam stosować kąpiele z dehelmintykiem 1. Było lepiej, a po dehelmintyzacji zasadniczej plamki zniknęły zupełnie. Dziecko nabrało rumieńców, nic go nie boli, jak nie ten chłopak !
Jak widać, żeby się polepszyło, musi się najpierw pogorszyć. Na szczęście forumowicze nie męczą tylko dzieci, katują również siebie:
Pisałam wcześniej że zrobiła mi się na rękach boląca, piecząca skorupa! Do tego nogi dostały jakiś trupi kolor i łuszczą mi sie okropnie…..może to szalejące po organizmie grzyby — bo z grzybicą mam problem od operacji jajnika! Naprawdę ważne jest aby zgromadzić wszystkie „elementy” kuracji!
Od wczoraj potwornie boli mnie wątroba i mam powiększone węzły chłonne pachowe, szyjne. Sądzę że toksyny?, jakaś infekcja? i organizm wyrzuca to do węzłów. Hmmm, muszę siebie poobserwować. Piję rano do 12 soki warzywno-owocowe z marchwi, jabłek i buraków. Jedzenie rozdzielne, zobaczymy. Bolą mnie mięśnie brzucha od ćwiczeń kręgosłupa, w nocy kręgosłup, czyli działają te ćwiczenia.
Czasem skutki uboczne potrafią nieco wymknąć się spod kontroli.
Znajomy zielarz polecil mi również jedzenie pestek z dyni w „hurtowych” ilościach, oprócz tego naftę oczyszczoną z apteki (łyżkę stołową na szklankę wody) + zioła przepisał mi na odbudowanie przewodu pokarmowego, a szczeólnie wątroby i trzustki. Jak zastosowałem to wszystko (miałem powtarzajace sie biegunki, to był główny powód, z powodu którego zaczałem łazić po lekarzach i szukać przyczyn) to na poczatku sie przeraziłem. Przez 3-4 dni schodziło ze mnie w postaci takiej kaszy różne rzeczy (mysle, ze to byly pasożyty, ale wyglądało to jak jakaś podsmażona papryka (tylko nie czerwona, tylko jasna, jakby wyflaczałe skórki). Jak jadłem pestki to ode mnie tak śmierdziało, ze nawet rodzina uciekała do innych pokojów (z ust). Moja teoria była taka, ze tak smierdza uśmiercane tymi pestkami z dyni i naftą robale. Zielarz to potwierdził.
Popularną metodą terapeutyczną wśród forumowiczów jest spożywanie moczu. Piją z trudem…
Wypiłam rano 4 wielkie łyki uryny i myślałam, że się przekręce ze wstrętu. Ale to wszystko siedzi tylko w głowie i trzeba trochę nad tym popracować
Ja prawie nie mam już śladu po liszaju, pozbyłam się go pijąc zawzięcie urynę, ale nie zaproponuję tego dziecku, bo się nie zgodzi.
…a potem czekają na pełnię, żeby oczyścić wątrobę.
A ja po kuracji urynowej i cytrynowej robię oczyszczanie wątroby 9 lutego wtedy jest pełnia.
Uryna to również znakomity składnik lewatyw.
Próbuję, bo jak na razie udaje mi się wypić rano tylko 5 łyków cieplutkiej uryny :| Nie stosuję żadnej głodówki, bo pewnie zeszłabym już z tego świata. Po oczyszczaniu Siemionową straciłam zbyt dużo kilogramów i zaczynam wyglądać jak anorektyczka i mieć drobne kłopoty.
Ale nie o tym chcę pisać. Otóż ważną sprawą są lewatywy z urynu, które też robię wieczorem i to z zadziwiającym skutkiem. Znowu zaczęłam wypłukiwać dzikich lokatorów
Lewatywy najlepiej robić ze świeżej uryny. Najwyraźniej nie ma potrzeby zagęszczania; odparowywanie może też być kłopotliwe.
Robię ze świeżej-całodziennej. Podobno tym odparowywaniem można sobie okropnie zasmrodzić chałupę. A ja ostatnio miałam dużo gości, więc nie odważyłam sie tego zrobić.
Myślałam nawet aby to robić na balkonie, na palniczku gazowym, turystycznym, ale zrezygnowałam ze względu na pogodę.
Oprócz picia uryny popularne jest także grzebanie w kale…
Dziśiaj wydaliłam coś co po obejżeniu przez lupę wiekością i kształtem przypomina przyrwę (motylica wątrobowa) stąd chyba moje kłopoty z wątrobą. martwię się tylko o córkę i męża bo za nic nie mogę namówić ich do ewatyw .
Co do badań laboratoryjnych, to niestety znam opowieści, że przez 10 badań ludziom nic nie wychodziło aż w końcu wyszło. Znajoma kumpla opowiadała, że specjalnie owsika do kału włożyła (wczesniej go znalazła) i też nie znaleźli.
…choć niektórym włączają się blokady.
A może ktoś z Was słyszał o Srebrnej Tabletce z Rosji, tzw. Sputnik. To taki wewnętrzny zapper. połyka się go i działa przez 100 godzin. Można połknąć kilka razy (oczywiście po umyciu, choć Ja bym nie mogła wyjąć tego z … i jeszcze raz połknąć).
Wśród forumowiczów popularny jest MMS, czyli Miracle Mineral Solution. Jak już wspomniałem, jest to 30-procentowy roztwór chlorynu sodu. Leczy wszystko, przy tym ma obrzydliwy smak oraz powoduje wymioty i sraczkę:
Następnego dnia wzięłam dwie dawki po 6 kropli w odstępie godziny. Po drugiej dawce zaczęło mi się „odbijać” i było mi niedobrze, a po jakichś 2-3 godzinach zaczęłam wymiotować. Wymiotowałam nawet po wypiciu wody, trwało to do godzin popołudniowych. Potem się trochę uspokoiło. Wieczorem wzięłam dawkę 4 kropli i trochę mi się odbijało. Następnego dnia przyjęłam znów dwie dawki po 6 kropli w odstępie godziny i tym razem dopadło mnie rozwolnienie które utrzymywało się jakieś 3-4 godziny.
Można nim też napoić dziecko.
Niedawno moje dziecko miało zapalenie krtani. Po krytycznej nocy kiedy dałem ibuprom+ketotifen, od rana postawiłem na MMS. 1-szy dzień: 1/2 kropli, 1 i 2. 2-gi dzień: 3, po 2ch godz. 4, wymioty dziecka. Byłem jednak spokojny, bo to mogło wystąpić.
Czy MMS leczy raka? Na tak sformułowane pytanie natychmiast odzywa się sprzedawca tego preparatu i z zaraźliwym entuzjazmem informuje: „Nie wiem, czy MMS działa na raka, wiem napewno, że świetnie usuwa przykry zapach z ust”. Sprzedawca jest niedouczony. MMS z powodzeniem zastępuje chemioterapię i naświetlanie.
Oprócz sików i MMS forumowicze piją wodę destylowaną.
Mam pytanie,czy ktos z Was wie gdzie mozna dostac wode destylowana pitna,bo ta do zelazka nie nadaje sie do spozycia-zaznaczono na etykiecie.
Ale destylowana to pikuś, przebojem jest woda utleniona! Na forum poświęcono jej odrębny dział. Forumowicze, wśród nich karmiące matki, piją ją, kąpią się w niej, płuczą nią gardło i zęby (ponoć znakomicie usuwa kamień), zakraplają do nosa, myją twarz, leją do uszu. Robią też z niej — brawo dla domyślnych! — lewatywy. Czasem nie jest lekko:
Hej Adel, w duzej czesci u mnie odruch wymiotny powodowany jest samym posmakiem wody, ktora w tej ilosci daje posmak picia plynu do czyszczenia ubikacji
Na koniec — elektryfikacja, czyli walka z pasożytami za pomocą prądu. Elektryczność to straszliwa broń. Wystarczy bateryjka i dwie elektrody wszyte do tętnicy — i hop siup, prąd obezwładnia wirusy HIV (piszący te słowa forumowicz na wszelki wypadek dodaje: „jeśli założymy, iż istnieją”). Namiętnie używany przez forumowiczów zapper śp. Huldy Clark „posiada 15 opracowanych programów usuwających wszystkie pasożytnicze przyczyny powstawania danego schorzenia w organizmie”. Są też konkurencyjne modele, np. zapper Becka czy Bluttzapper (jeśli chcecie guglać, uwaga — spotykana jest też pisownia przez jedno „t”). Z tym ostatnim wiąże się ciekawa forumowa anegdotka: otóż synka jednej z forumowiczek powaliła bardzo ciężka infekcja bakteryjna, z bardzo wysoką gorączką i ryzykiem sepsy. Pani podłączyła synka do prądu „na różne programy, na gorączke, na bakterie ecoli, na grypę i przeziębienie”, dziecko wylądowało też w szpitalu, ale matka zabroniła stosowania antybiotyków. Na szczęście organizm malca poradził sobie z infekcją, a zadowolona forumowiczka tak skwitowała całą przygodę:
Tak więc teraz z doświadczenia wiem, że Bluttzapper okazuje się bardziej skuteczniejszy w niszczeniu bakterii i wirusów w krwi, po prostu ją czyszcząc.
Elektryczność nadaje się świetnie do walki z tasiemcem. Kiedy zawiodą metody tradycyjne…
A jak już mówimy o tasiemcach, to kiedyś babcia opowiadała mi, że na wsi dziewczyna usiadła nad wiadrem ugotowanych jajek na twardo i wyszedł z niej odbytem tasiemiec do tego zapachu.
…trzeba załatwić drania łukiem elektrycznym!
Należy zaopatrzyć się w m. in. pręty węglowe, np. takie, które są rdzeniem prostych, tanich baterii 4,5 V (możemy z takiej baterii wyciągnąć trzy ok. pięciocentymetrowe rdzenie, potrzebujemy dwa. Można też zakupić gotowe.
Miejscem tej podejrzanej operacji powinno być raczej pomieszczenie z małą ilością materiałów łatwopalnych :) i z możliwością przewietrzenia, będzie troszkę dymu… ja to robiłem w kuchni… inni przeżyli, bo nikogo nie było w domu.
Te pręty, za pośrednictwem jakiegoś włącznika dostosowanego do sieci 230 V oraz (na przykład) kuchenki elektrycznej lub grzałki (stosowane jako ogranicznik prądu — aby zapobiec zwarciu i „wystrzeleniu” bezpieczników) — podłączamy do sieci 230 V, wyłącznik na razie wyłączony. Należy wykombinować sposób utrzymania tych prętów tak, by lekko stykały się ze sobą końcami, pozycja obu — w jednej i tej samej osi. Jeden pręt podłączony drugim końcem do jednego bieguna 230 V, drugi do drugiego bieguna.
Gdy włączymy zasilanie, Rozbłyśnie Słońce. Daruję sobie doradzanie aby mieć na oczach jakieś gogle przeznaczone do obserwacji zaćmień słońca, gdyż prawdę mówiąc nie będziemy w stanie patrzeć w Łuk, a gdyby ktoś jednak był w stanie, zniszczy sobie wzrok. Ja to robiłem bez gogli i bez żadnej asysty.
Przed włączeniem włącznika rozbieramy się jak do jedzenia babcinego rosołu, a nawet bardziej, tzn. brzuch i podbrzusze gołe. Ustawiamy się tak, aby trzymać brzuch na wysokości łuku i w odległości ok 20 cm od łuku. Łuk — w związku z wypalaniem się węgla, trwa kilkadziesiąt sekund — i tyle właśnie potrzebujemy, aby sesję uznać za zakończoną.
Wspomnę o jeszcze jednej kwestii: forum.igya.pl służy klientom sklepu www.igya.pl. Można w nim nabyć książki o dietach omawianych na forum (podręcznik Iwana Nieumywakina poświęcony wodzie utlenionej kosztuje 28 zł, ale jeśli weźmiecie dziesięć egzemplarzy naraz, zapłacicie jedynie 224 zł). W ofercie jest również zapper Huldy Clark (z dodatkami, za 1800 zł) i akcesoria do lewatyw.
Outro
Nigdy chyba jeszcze nie popełniłem tekstu, który tak bardzo oscylowałby między strasznym a śmiesznym (czyli między teh drama a teh lulz). Zdrowy rechot z picia sików więźnie mi w gardle, kiedy pomyślę, że tymi zabiegami rodzice dręczą również dzieci. Warto pomyśleć o bezwględnych oszustach żerujących na ludzkiej krzywdzie, diagnozujących nieistniejące choroby za pomocą bezwartościowych pudełek ze światełkami. Warto pomyśleć o idiotach z forów i blogów, bredzących o „naturalnych metodach leczenia”, odradzających pójście do normalnego lekarza, naganiających hochsztaplerom klientów.
Z tej smutnej historii płynie jednak pewien pożytek. Jeśli ktoś zapyta mnie, czy to prawda, że w Internecie można znaleźć wszystko, nie będę szokował go Goatse czy 2g1c. Zamiast tego powiem: „Chodź, pokażę ci pewną społeczność sieciową. To ludzie, którzy golą dzieciom plecy z robaków, piją naftę, wodę utlenioną i szczyny, zabijają tasiemce łukiem elektrycznym i wtykają owsiki w swoje gówna, żeby spłatać psikusa laborantom”. Nie sądzę, żebym mógł znaleźć lepszy argument.
Dziwny czyli Atopowy :
Fiutki drogo sprzedające nadzieję przypadkom beznadziejnym?
bart :
“Wiedzę do swoich książek czerpie od innych naturopatów i z własnego doświadczenia” – przeczytałem z rozpędu “od innych neuropatów” (powinienem już sobie sprawić okulary do czytania, ale jeszcze się nie pogodziłem z tym faktem) i pomyślałem z angielska “it figures!”
EDIT:
Również: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Medycy_niekonwencjonalni
radkowiecki :
Jam to był :-(
Na swoje usprawiedliwienie podam tylko, że nigdy nie udawałem ani poważnego, ani człowieka.
Dziwny czyli Atopowy :
Strzelam, że spora część to hipochondrycy.
bart :
Ha, wiedziałem!
@Giennadij w wiki:
Trochę dziwne to zdanie pod względem logicznym.
Spamołap fika?
Dziwny czyli Atopowy :
Objawowo to paracetamol ewentualnie Twoja stara.
Oczywiście współczucie i empatia – to uczucia nieznane takim zdrowym twardzielom jak tu zebrani.
Dziwny czyli Atopowy :
Ale jeśli masz zapotrzebowanie na współczucie, to możemy ci powspółczuć, chcesz?
Gammon No.82 :
Już po 6 – współczuję tylko w godzinach pracy.
Gammon No.82 :
Oczywiście, że napiszę coś sympatycznego o tępieniu pasożytów.
Pasożyty, które zasiedlają ten blog należy tępić wszelkimi środkami. Polewanie naftą w tym przypadku bezcelowe i niewykonalne. Zacząć chyba należy totalnej ignorancja głupociń gremialnie tu produkowanych.
Gammon No.82 :
http://moronail.net/img/1405_please_stop_dawsons_getting_upset
Moon :
Nie było jeszcze wypadku, żeby polanie naftą i perhydrolem nie pomogło.
Moon :
(1) Pani od Polskiego nie przysługuje robienie dramatycznych błędów gramatycznych.
(2) Skoro trzeba zacząć nas ignorować, to zacznij wreszcie, a nie tylko obiecanki-macanki.
(3) Poza tym oczywiście buziaki + uściski, Granulko Cukrowa.
janekr :
Ja preferuję podchloryn sodu lub wapnia.
Dziwny czyli Atopowy :
Istotnie tekst jest dość długi i mogłeś nie doczytać go do końca. A to właśnie na końcu piszę:
W komentarzach zaś dodaję:
Dziwny czyli Atopowy :
Powiedz mi, proszę, co przez to rozumiesz? Czy chcesz powiedzieć, że leczy objawowo, bo nie zna metody na uleczenie danej choroby? Czy też, że leczy objawowo, bo współczesna medycyna koncentruje się na objawach, a nie przyczynach?
Po mojemu to on zaraz jeszcze powie coś o medycynie holistycznej.
Moon :
Właśnie widzimy, jak nas totalnie ignorujesz.
Cytat Lema jest nieśmiertelny: “Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.”
Znalazłem właśnie przed chwilą list dr Marii Doroty Majewskiej w sprawie śmiertelnych szczepionek obowiązkowych. Gdzie go znalazłem? Nie, nie w internetach, ale we własnym domu, na stoliku przed telewizorem. Chyba małżonka skądś podłapała i wydrukowała. Zaraz zrobię śledztwo!
Moon :
Droga Pani, przeciętny dyskutant tego bloga odróżnia “ignorowanie” od “ignorancji” i zna też podstawy deklinacji. Ale należy się Pani komplement za piękny neologizm “głupociń”.
Pozdrawiam,
j.
Żal mi autora, nie chciało mi się czytać całość 1/3 wystarczyła…Nie mówię, że ze wszystkim się zgadzam, ale prawda jest, że metoda Siemionowej działa. I tyle.
Dalej żyj w sowim świecie….
Ja :
“Żałowała myszka żółwia, że w skorupie siedział.
Chuj ci w dupę stara kurwo – żółw jej odpowiedział.”
My jesteśmy rada puchaczy, rada puchaczy
A propos leku na tasiemca, przypomniał mi się wierszyk, którego niegdyś nauczyła mnie babcia. ;) Wierszyk zawiera wprawdzie byk “wrócić z powrotem”, ale jest uroczo peerelowski w swych realiach i z lekka wulgarny (a babcia lubiła powiedzonka w stylu np. “kręcisz się jak gówno w przeręblu”):
Raz się żyje – rzekł soliter
i wyskoczył z czterech liter.
Poszedł, zwiedził spółdzielń kupę
i z powrotem wrócił w dupę,
i powiedział: wszędzie równo,
i tu gówno, i tu gówno.
Może wywstarczy posłać tasiemca do spółdzielni i zatkać miejsce, skąd wyszedł?…
Ja :
Ale na co działa?
@ bart:
Na głowę, to na pewno.
Witam,
Zaciekawiony wykopowym anonsem udałem się do Twojego bloga…
przebrnąłęm przez niego z trudem, ciężko i nieprzyjemnie się go czyta, zawiera/niesie w sobie coś odstręczającego. co do merytorycznych wartości cytowanej wiedzy to jest to subiektywną sprawą (mnie w nich brakuje rzetelności w dociekaniu prawdy), informacje w sposób oczywisty, publicznie są manipulowane w kierunku założonych podśmie-chujek.
Myślę, że brak w Twoich tekstach dbałości o obiektywizm.
Rzuca się w oczy brak dystansu do poruszanych tematów.
Momentami aż trudno uwierzyć, że to nie jest tekst sponorowany.
Piszę to, gdyż widzę, że dla “jaj” gotowy jesteś kpić z ludzkiego nieszczęścia i lubisz się z tym szeroko obnosić.
Jak myslisz, jak daleko sięga Twoja odpowiedzialność za publikowane teksty? i z czego wobec tego zdajesz sobie sprawę a co leży poza zasięgiem Twojej świadomości?
Czy jesteś ekshibicjonistą?
Czy jesteś osobą homoseksualną?
Coś ukrywasz. Co?
bart :
Na portfel.
EDIT: O, jaki fajny wpis nademną.
Bartu przyznaj się, kto cie sponsoruję, hę?
Czy aby nie zamierzasz otworzyć własnego sklepiku z zapperami, hę?
Co do świadomości… JA zawsze sądziłem że niektórzy to permanentnie żyją w strefie świtu.
Przepraszam, że znów nie na temat, ale do kosmatego diabła z rogami!
Nigdy nie byłem fanem KK, ale chyba zaczynam doceniać pewne plusy, tego naszego “postepu!”.
http://www.youtube.com/watch?v=GN9zpf5cT0M
Ja się pytam, czy nas powaliło, żeby krytykować Watykan, przecież katolicyzm to prawie latarnia oświecenia na chrześcijańskim bajorze ignorancji i zacietrzewienia.
Katole at least akceptują teorię ewolucji.
Stany sto lat za nami i dwieście za murzynami!
PS. Ten młodszy to jakaś “gwiazda”. Ewww. http://dlisted.com/node/34013
PSS. My tez nie musimy być bierni. Zwołajmy swoje spotkanie i rozdajmy darmowe biblie z 30+ stronicowym wstępem z naszego punktu widzenia, do tej uroczej lektury.
Nie mój pomysł :) -> http://www.youtube.com/watch?v=fmHN3JtyUXg
FTW! HOT! Ain’t she ;)
Aaleandy :
Jest jaszczurem. Sponsorowanym przez Iluminatów i masonów na spółkę z szatanem. Celem jest wybicie ludzi do liczby 500 milionów i wszczepienie wszystkim pozostałym czipów podczas akcji masowych szczepień. Będą na rozkaz wszyscy czytali Marksa i Dawkinsa. Większość komentatorów tutaj to przyszli generałowie i zarządcy kontynentów – bart jest głównodowodzącym Duce.
A imię jego Legion…
The excrement is about to make physical contact with a hydro-electric powered oscillating air current distribution device – idę po piwo i popcorn.
Aaleandy :
Ukrywam, stary, niezwykłe umiejętności obsługi Google. I dzięki temu wiem, że jesteś mentalnym sąsiadem AstroAwarii, który pisze u niej tak:
Also: nie, nie jestem osobą homoseksualną, ale mogę cię wkręcić w środowisko.
Also: jak tam walka z psim gównem w Szczecinie? Czy ciągle, jako osoba nie posiadająca broni, czujesz się zagrożony w okolicy ulic Swobody, Mostnika, Grudzińskiego przez stada psów?
A teraz znikaj, zanim wyśledzę cię na Naszej Klasie.
Aaleandy :
Witam,
zaciekawiony blipowym anonsem udałem się do twojego komcia…
przebrnąłęm przez niego z trudem, ciężko i nieprzyjemnie się go czyta, zawiera/niesie w sobie coś odstręczającego. co do merytorycznych wartości krytykowanej wiedzy to jest to subiektywną sprawą (mnie w komciu brakuje rzetelności w dociekaniu prawdy), informacje w sposób oczywisty, publicznie są manipulowane w kierunku ekspresji własnego emo.
Myślę, że brak w Twoich komentarzach dbałości o obiektywizm.
Rzuca się w oczy brak dystansu do poruszanych tematów.
Momentami aż trudno uwierzyć, że to nie jest komentarz sponorowany.
Piszę to, gdyż widzę, że w imię “obiektywizmu” gotowy jesteś bagatelizować ludzkie nieszczęścia i lubisz się z tym szeroko obnosić.
Jak myslisz, jak daleko sięga Twoja odpowiedzialność za publikowane komentarze? i z czego wobec tego zdajesz sobie sprawę a co leży poza zasięgiem Twojej świadomości?
Czy jesteś naturoterapeutą?
Czy jesteś osobą homoseksualną?
Coś ukrywasz. Co?
Aaleandy :
To zdanie jest fascynujące. Już piętnastą minutę nad nim siedzę.
Aaleandy :
Amen bracie, w takim Falloucie przepierdalało się przez niezły kawałek Kalifornii w poszukiwaniu prostego water chipa. Chociaż Bractwo Stali nie maczało w tym palców.
bart :
ME WANT
@asmoeth
W sumie to poza początek (jak tu się trafiło) to tej copypasty nawet nie trzeba modyfikować.
Aaleandy :
Tak przepięknej pointy z dupy trudno szukać nawet w Pythonach. Groza narasta i nagle BĘC.
Swoją drogą jakiś wyjątkowo słaby ten odpór. Jedno półgębkiem ale to działa i jeden tropiciel jaszczurów. Żal.pl
@ Aaleandy:
Kochana/(y?) to jest straszny zboczeniec. Nie tylko nie dba o przyzwoitość dyskursu publicznego na swoim blogu, ale też jest odrażającym typem w ogólnie pojętej kwestii moralnej przyzwoitości, a twarz jego szpetna, co tłumaczy ten “liberalny” kompleks.
Co do Twoich dalszych pytań. Na pewno jest gejem i ekshibicjonistą.
Zanim się tu pojawiłem byłem tylko ekshibicjonistą. Teraz niestety jestem gejem i ekshibicjonistą…
Aaleandy :
W ogóle mówisz tak, jakby to było coś złego :(
Ja :
Ten facet chyba żyje w jakimś paranoicznych świecie. Wydaje mu się, że teksty na moim blogu są kontrą do jego tekstów, o czym znowu dziś napisał.
I jest aż tak tchórzliwy, że komentarze osób mu nie sprzyjających, w tym moje, przepuszcza wybiórczo.
Aaleandy :
Zawierasz/niesiesz w sobie coś odstręczającego. Owsiki? Lamblie? Tęgoryjce? Grzyb Aspergillus flavus lub Gauleiterium flagellans?
Moon :
Przecież raz ci już, babo, tłumaczyłem: przepuszczam te śmieszniejsze.
Moon :
Granulko, znowu ci się rozjeżdża spójność gramatyczna, czyżby o jeden niuch płynu do fug za wiele?
EDIT: a z użytkownikiem Aaleandy możesz sobie bez pośrednictwa spamołapa podyskutować u Astrobzdury. To może być początek czegoś wielkiego i romantycznego.
teraz!!! NAtional Geographic – urynoterapia i kompatybilne!!!
Oszfakszit, nie zauważyłem, że AstroAwaria w ostatnim poście też pisze o MMS:
Komcie jak zwykle rewelacyjne, m.in. z takim dialogiem o witaminie B17:
Psychoza amfetaminowa. Jednym z objawów jest właśnie uczucie, że mini stworzenie boże łazi po skórze, co bardziej wierzący wycinają sobie kawałki ciała, a tak naprawdę chodzi o psychozę. W ekstremalnych przypadkach amfetaminową psychozę zagrażającą życiu.
Blaise :
Nie, no co ty. Nie podejrzewasz chyba o to forumowiczów?
@ Bart
NIE skąd ?! :D
Wszyscy ładnie wyglądają :)
Co się dzieje po kątach już nie wiem.
Anyizm – rzecz ciężka do wykrycia. TBH.
bart :
Pozytywne, więcej jabłoni na terenach bogatych w nawóz naturalny.
@ Gammon No.82:
autor bloga ma rację- to i straszne i śmieszne, ale bardziej straszne;
ale nie trzeba aż tak głęboko sięgać w otchłań, choć wypowiedzi jednak są tam mniej drastyczne- możecie popatrzeć na forum na stronie gazety wyborczej- zdrowie-> homeopatia, zajrzałam tam, bo chciałam sprawdzić co “ludzie” sądzą na ten temat, ale to nie było forum dotyczące dywagacji na temat słuszności/skuteczności/miejsca homeopatii, ale forum ślepo wierzących w nią desperatów i tu się przeraziłam; porady jak z magla, “jedna pani drugiej pani” i “poradźcie, kochane, co robić” , i kochane “radzą jak umią”, masakra
wszystko to dowodzi tylko tego , że zabobon pomimo XXI wieku trzyma się mocno, co gorsza często jest ustrojony w szatkę pseudonauki i ta mimikra jak widać się sprawdza
Dzięki internetowi magiel nie zniknął, on się zglobalizował.
japka som dopre
rose :
pewnie, gdy juz niema nadzieji z nikad ludzie sie rzuacaja w ramiona absurdu, byle tylko poczuc sie bezpiecznie
Lukasz :
Ja tylko chciałem powiedzieć, że Illuminaci nie są rządem światowym a poza tym nie istnieją.
A autor tego bloga jest, oczywiście, tajnym księdzem, konkretnie – jezuitą. To bije w oczy.
Blaise :
Tenże objaw bywa notowany także w co bardziej hardkorowych przypadkach DT. Tzn. koleś nie tylko widzi, że go obłazi, ale i czuje.
rose :
Widywałem takie fora, przechodziłem przez to samo mnóstwo razy. Nie wiem, czy można do tego przywyknąć.
Moon :
Hahaha, oh wow.
Ja :
Sowi świat mnie nieco rozbroił, zwizualizowałem Barta jako Pana Sowę z Kubusia Puchatka.
Kolega Ja (w sensie niemieckie tak?) jest tu nowy, więc dajmy mu szansę na wykazanie działania metody Siemionowej, może przez jakiś ciekawy dowód anegdotyczny, tylko żeby było z kupą.
fan-terlika :
Ja jestem puchacz rolny*.
Aaleandy :
Tak bywa, jak się słabo i powoli czyta, wtedy te dłuższe wyrazy sprawiają trudność. Ale jak się nie poddasz i będziesz dużo czytał, to będzie Ci łatwiej, zobaczysz.
Aaleandy :
Chyba nie srałeś dzisiaj. Lepiej od Barta dokumentuje tylko Q. [wycięto ze względu na spamołap]
Aaleandy :
Tak, twój komentarz.
Aaleandy :
Chyba dziś nie poruchałeś.
Moon :
Ma z ciebie śmiechawkę. Jakbyś ich nie pisała, nie miałby co przpuszczać.
bart :
No i teraz mamy skutki. Mojemu dziecku będę obierał ze skórki i kroił na kawałki, bo inaczej wyrośnie na coś takiego.
*) Puchacz rolny to gra półsłówek.
Barts :
“Hej, sowy, puchacze, kruki, znowu z nas zrobili Turka! Szarpajmy syfon na sztuki, niechaj naga sterczy rurka!”
Jubal :
To jest nas dwóch :-D. Kiedyś starłem się z Kają w usenecie, walneła mi tak
P.S. No ryj faktycznie mam taki sobie.
@liczniki Geigera:
Bzdura. Tu albo tu na przykład, a tu jest opisane, jak zrobić licznik Geigera na USB — potrzeba dokupić próbnik za parę dolców.
January :
Mnie się ten bardziej podoba, jest taki oldskulowy.
http://www.allegro.pl/item749478595_licznik_promieniowania_geigera_rentgenoradiometr.html
Brzytwa Ockhama.
bart :
No tak, Bart jak zwykle tryska humorem! Po prostu “nienapastliwy, trzeźwo myślący ateista i sceptyk w akcji. Wpisy nie za częste, za to przemyślane, inteligentne, z argumentacją i licznymi linkami źródłowymi. Całość pisana przejrzyście, dowcipnie, a czasem bardzo dowcipnie.”
Tak, czasem bardzo dowcipne. Przypomina mi się skecz Salonu Niezależnych sprzed lat w wykonaniu Janusza Weissa o “człowieku dowcipnym”. Boki zrywać.
Pozdrawiam również.
maciek :
Przyznaj się, zazdrościsz, że o tobie tak nie napisali.
maciek :
Ale ciebie tu nikt nie pozdrawiał, coś ci się pomyliło.
Barts :
Kolega Maciek przeszedł zapewnę Szkołę Survivalu Biblijnego: w drodze po zbawienie bądź zawsze uprzejmy i uśmiechnięty; twoi oponenci inaczej zaćwierkają, gdy nadejdzie Trybulacja.
@ bart:
http://www.bruno-latour.fr/articles/…/12-GIVE%20ME%20A%20LAB.pdf
to link do artykulu o którym mówiłem, mam polską wersję o której pisałem , ale zapomniałem, że zanim się ukaże drukiem mam zakaz rozpowszechniania od tłumacza,
język Latoura jest momentami dość metaforyczny, więc proszę o wyrozumiałość dla autora
bart :
“I really don’t mind, in fact I wish him well
’cause I’ll be laughing my head off when he’s burning in hell”
fronesis :
404 :(
January :
Release Roderick!
bloody_rabbit :
Piełdol się.
January :
po dwakłoć.
@ bart:
teraz powinno byc dobrze
http://www.bruno-latour.fr/articles/1973-1975.html
i ten artykuł to pozycja 12, otworzy się pdf
Gammon No.82 :
Gammon dobry, Mruwnica zły. Widocznie pierwszym razem jak o tym czytałem to znudziło mnie w tym samym miejscu. Wygląda na to, że Oberon to faktycznie sonar auralny.
Aaleandy :
Elektryfikacja
O, dzięki, teraz poszło.
fronesis :
Alęż dziękuwa za ten papier!!! Nie mam czasu teraz czytać, ale po przeleceniu pierwszej strony czuję, że nauczę się na pamięć.
Elektryfikacja… Poddaje się! Gniazdka elektryczne.
Iwana Nieumywakin?
Oni używają jakiegoś generatora nazwisk?
Iwan*
jakieś problemy z edytwaniem postów.
Blaise :
nie od razu rzym zbudowano
Haalooo! Nikogo nie ma?
No to dajemy!
http://www.youtube.com/watch?v=3wCky69JHSU
Wiem ze na MTV i w radio i ze mozna juz pawia puscic, ale ten facet w dresach czerwonych :) mmmmm.
hm, a propos wody utlenionej do uszu… mój laryngolog twierdzi, że to całkiem rozsądne raz na dwa tygodnie, miesiąc przeczyścić tak ucho… nie jest tłuste jak parafina i lepiej rozpuszcza… myślałam, że to w miarę normalne xD
Pani prof. Majewska znowu uderzyła:
OT:
Jakby się komu chciało poklikać:
http://info.wiara.pl./doc/335505.Proces-przeciwko-Gosciowi-Niedzielnemu
Jest tam sonda “Czy wyrok w sprawie Alicja Tysiąc vs. Gość Niedzielny był sprawiedliwy czy niesprawiedliwy?” Ja tam sobie zagłosowałem, a co.
January :
ANH są chyba jakoś powiązani z dr Matthiasem Rathem, którego powołanie życiowe i biznesplan to leczenie chorych na AIDS odżywkami witaminowymi. O ile sobie dobrze przypominam, liczba śmiertelnych ofiar terapii dr Ratha idzie w setki tysięcy osób (głównie w Afryce Południowej). Pogratulować prof. Majewskiej znajomych.
January :
No to pogratulować pani profesor dołączenia do cyrku objazdowego doktora Ratha. Czekamy na pani pierwsze milusie komcie u Waldka1984 i AstroMarii.
Hive mind, kurde.
Ups, Bart, chyba będziemy musieli zwrócić po połowie honorarium od Wielkiej Farmy za te zdublowane komentarze.
Bart, robimy tak.
Ty testujesz na sobie najpierw te wszystkie metody.
Gdy poskutkują. Ja przetestuje je na sobie ;)
@ John Cooper:
A może zróbmy inaczej. Ja zostaję. Ty spierdalasz.
zer00 :
Przecież na AIDS i tak się umiera.
Ja nie spierdalam. Fajny ten blog.
John Cooper :
Nalegam.
bloody_rabbit :
Racja, poniosło mnie, argument o ofiarach śmiertelnych trochę z dupy. Chciałem napisać, że działalność dr. Ratha mnie oburza.
@ bart:
A co to za zwierzątko, ten John Cooper? Wygląda jakbyście się już znali?
Barts :
To taki homofobiczny fan Icke’a. On mnie polubił, ja jego nie.
Jako fan eurokołchozowych dyrektyw radośnie podśpiewuję: “nareszcie, nareszcie..”
http://ec.europa.eu/food/food/labellingnutrition/supplements/index_en.htm
bart :
Czekej, gdzieś tu w ynternecie były jego dokładne danne kontaktowe…
bloody_rabbit :
Bez AIDS też i tak się umiera.
Ktoś się wybiera na ten Codexowy spęd z Majewską w W-wie? Widzę, że cyrk przyjeżdża też do Poznania, ale nie ma jeszcze szczegółów.
kodeks-a-zdrowie.pl/
Moon :
Ja nie zasiedlam. Ja Cię kocham.
Aaleandy :
Wyjaśnisz w jaki sposób te pytania wiążą się ze sobą wzajemnie albo z tematem tekstu?
jezykwkosmosie2 :
Czy już widzisz kształty drzew?
A czy rozumiesz ptaków śpiew?
Te pytania to po prostu logika osób, które Mają Prawdę – w działaniu.