Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
Ralph :
Jesteśmy też Einsteinistami i uważamy, że wszystko jest względne. Zatem – możesz mieć rację, możesz też jej nie mieć. To zależy.
Ralph mam nadzieję, że nie masz dzieci bo mogą Cię pozwać za przekazanie niektórych negatywnych genów. A rodzicom nieszczepiącym to możesz … pogadankę urządzić.
Marek :
Pozwać można każdego za cokolwiek, nawet za to, że ma na imię Marek. No i?
No cóż, nieszczepiący są zwykle zaszczepieni, więc nie ma co liczyć że zaraza ich wytłucze. Pozostaje pogadanka albo przymus.
Gammon No.82 twój post nie ma żadnego logicznego sensu … poprzednie twoje posty zresztą też nie …
Ale będziesz tak tu przysrywał co jakiś czas? Już się żegnałeś i było tak miło, a teraz wróciłeś i smutno.
no tak, rozumiem, że wytykanie głupoty boli ale uczę się od najlepszych … Bart jesteś po prostu dla mnie pod tym względem wzorem. Bart przeanalizuj post Gammon No.82 i obiektywnie przyznaj, że nie ma on najmniejszego sensu pominę fakt, że jak zwykle odniósł się do posta nie pisanego do niego.
A zaglądam tu przez ten ostracyzm … samotny się czuję.
Marek :
Ale ty nie wytykasz głupoty, tylko smęcisz. Więc proponuję, albo się ogarnij, albo się pożegnamy. OK?
Marek :
W tłumaczeniu na mniej kunsztowny język: “Marek nie rozumie, co czyta”.
OK. Właśnie się ogarnąłem, ale dla pewności, że zrobiłem to wystarczająco dobrze następne posty już będę pisał ze zmiennego IP.
Marek :
Och, jak ja lubię ten moment doskonałej jasności, gdy z gaci wam wyłazi troll. Podejmuję wyzwanie, młody adepcie troll-jitsu. Czas start.
Jak widać pomimo globalnej akcji szczepień przeciwko polio nigdy nie przerwano transmisji polio w Afganistanie, Pakistanie, Indii i Nigerii.
“From their own perspective – constraints in the Polio Eradication Initiative: perceptions of health workers and managers in a district of Pakistan’s Punjab province.” 2010 Aug 23
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20731832
Full text
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2936408/
“Incidence of polio among vaccinated children alarms govt”
http://www.dawn.com/2010/12/22/incidence-of-polio-among-vaccinated-children-alarms-govt.html
“President of Pakistan kicks off emergency plan to stop polio”
http://www.polioeradication.org/tabid/408/iid/86/Default.aspx
“78 percent of Pakistani children with polio were given polio vaccines”
http://www.naturalnews.com/032587_polio_vaccines_Pakistan.html
krzysztof :
No niestety. Program globalnej eradykacji polio wciąż się nie zakończył, choć jesteśmy blisko. Martwimy się i czytamy, że
oraz że
Może ta “medialna cisza”, o której piszesz na forum Empatii, wynika z tego, że to nie globalna akcja szczepień ponosi klęskę, ale na efekt końcowy ma wpływ szereg czynników zewnętrznych, które trudno opanować zwłaszcza w krajach o kiepskiej infrastrukturze.
bart :
Po to dałem namiary na materiał .
No najlepiej szczepić niedożywionych , zagrzybionych , z pasożytami itd.itp.a po szczepieniu ponownie powrót do obskurnej “zabrudzonej ” nory aby szczepionka zaczęła działać – i wilk syty i owca cała .
@ krzysztof:
Przepraszam, nie rozumiem twojej wypowiedzi.
Jesteś kretynem więc nie rozumiesz.
To było za proste, wymyśl coś trudniejszego.
@ talcio:
Proponuję jeszcze popierdolić głupoty, będziesz miał więcej komentarzy.
No dobra, Sad Panda Sad Pandą, ale trzeba się pożegnać.
Swoją drogą, jaki nostalgia trip. Ciocia Moon, Sadoq, Talcio… Były czasy.
Spóźniłem się
Talcio nadal jest jej giermkiem?
Chyba już nie jest.
TAKIE RZECZY
Rety, w filtrach był jakiś starożytny zapis na adres bloga Cioteczki. Już zdjąłem.
Nachasz :
Party like it’s 2009!
Ja myślę, że eradykacja polio będzie możliwa gdy będzie 110% wyszczepialności.
Ania :
Ludzie różne rzeczy myślą, czasem bardzo głupie.
http://zenobiusz.wordpress.com/2012/07/23/czy-grozi-nam-najwieksza-epidemia-w-dziejach-ludzkosci-wp-pl-dodano/comment-page-1/#comment-49648
Wkleiłem ten tekst w komentarzach.
Dotychczasowe Pańskie teksty,spotykały jeden jeno argument,
Mianowicie coś podobnego do pentagramu,jako logo przy stronie głównej na pasku.
Czy mógłby się Pan odnieść do tego na moim blogu. ???
Fajny tekst, na przykładzie polio widać, jak drastyczna jest różnica. Zresztą sama pamiętam z dzieciństwa osoby zdeformowane przez tę chorobę. Gimby nie znajo…
O! Pan Zenobiusz! A co słychać u Pana Mizi, z którym toczył ciekawe boje internetowe? Dyskusja dalej trwa?
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby najbardziej stronniczą stację telewizyjną podawać jako wzór rzetelności?
Sam osobiście byłem kiedyś (to pamiętam) szczepiony przeciw grypie. 1-sza szczepionka trafiła na silny organizm więc problemu nie było. Kolejna następnego roku w okresie dużej aktywności fizycznej (nie choroby czy też jakiegoś osłabienia) spowodowała 2 tygodniową chorobę. Więctwierdzenie, że szczepionki są dobre można włożyć między bajki.
Prawda jesta taka że farmacony (tak nazwie sobie koncerny farm.) najpierw tworzą chorobę a potem panaceum na nią. Jednak częściej jest tak, że to panaceum tylko na chwilę maskuje poważną chorobę. I biznes się kręci a my co roku wydajemy na lekarstwa coraz więcej pieniędzy.
terefere :
Po pierwsze, chyba niezbyt zrozumiałeś moją wypowiedź. Po drugie, z tą stronniczością to się nie rozpędzaj.
terefere :
Śmiałe stwierdzenie jak na jednoosobową próbkę i brak grupy kontrolnej.
@ terefere:
Czyli zgodnie z twoją logiką, czegoś takiego jak grypa nigdy wcześniej nie było i powstała dopiero, jak BigPharma mogła zacząć na niej kosić kasę? Albo taka gruźlica, to świetny biznes przecież, takie szczepionki na nią, zwłaszcza w porównaniu z leczeniem! Albo ospa prawdziwa. Albo polio.
Wróżę profesorowi Udo wielką karierę u naszych antyszczepionkowców:
http://opinie.wp.pl/kto-chce-wywolac-w-nas-strach-udo-pollmer-mozna-by-szczepic-przeciwko-wszystkiemu-6034193012339329a
Wywiad można podsumować jako “nie jestem właściwie przeciw szczepieniom ale… jestem przeciwko szczepieniom”
Wszystko fajnie tylko nikt nie mówi otwarcie o tym jaka tragiczna w skutkach ubocznych była i wciąż jest szczepionka polio OPV, która powoduje dziecięce porażenie wiotkie. W Niemczech szczepionka wycofana x lat temu u nas w 2016 przesunieta na wiek 6 lat. W Afryce i w Azji zaczęto szczepić tą szczepionka i pewnie utwierdzając jaka ona jest super bezpieczna i nas tez tak mówiono. Dziwne, ze my musimy szczepić sie na polio choc Europa jest od niego wolna, a Niemcy nie muszą sie szczepić na BCG choc w Pl nadal Gruźlica występuje ;)
Czytelnik :
Może nie mówi się o tym dlatego, że poważni ludzie biorą odpowiedzialność za swoje słowa i nie powtarzają byle kocopołu, który przeczytali w Internecie.
Z tego, co wiem, w Polsce szczepionką OPV od 2016 r. nie szczepi się w ogóle.
Pewnego dnia zrozumiesz, że wystarczy zastąpić “choć” słowem “więc”, żeby wreszcie powiedzieć coś z sensem. Będzie to dzień piękny.
Ten komentarz pokazuje jak małą masz wiedze w temacie. Nie szczepionka nie została wycofana. Polio poszczepienne – tak istnieje cos takiego. Nie tylko w głowach antyszczepionkowcow ;)
Czytelnik :
Ale nie rozumiem, próbujesz się kłócić z faktami? W Polsce od 2016 r. nie szczepi się już szczepionką OPV:
http://szczepienia.pzh.gov.pl/kalendarz-szczepien/
Szczepionka ta faktycznie jako skutek uboczny potrafiła wywołać tymczasowy paraliż. Raz na milion:
“Oprócz zachorowań spowodowanych dzikim wirusem polio każdego roku obserwowano do 4 zachorowań towarzyszących szczepieniu (VAPP), wywołanych wirusem atenuowanym, szczepionkowym. W latach osiemdziesiątych zanotowano 24 przypadki VAPP, w latach dziewięćdziesiątych – 10 (1). Ogółem w latach 1996-2000 do Zakładu Epidemiologii Państwowego Zakładu Higieny zgłoszono 18 odczynów ogólnych po podaniu OPV, 8 odczynów gorączkowych, w tym 3 powyżej 39Ľ C, 17 przypadków ostrej biegunki oraz 1 przypadek VAPP. Odnotowano go w 1998 roku u pacjenta po podaniu piątej dawki OPV, u którego obserwowano porażenie wiotkie kończyn dolnych; w czasie dalszej obserwacji objawy porażenia całkowicie ustąpiły”.
To wszystko jest b. smutne. Tym bardziej, że trudno nadążyć i weryfikować źródła mówiące zupełnie co innego. Przykładowo tutaj piszą, że jednak Tiomersalu nie wycofano ze szczepionek:http://szczepienia.wybudzeni.com/2016/07/06/rtec-w-szczepionkach-10-klamstw/. Co do polio to dziś wiemy,że leczono je przed wojną bardzo skutecznie witaminą C w USA i wystarczyło by posłuchać się kilku lekarzy i leczyć w ten sposób wszelkie inne choroby zakaźne u dzieci i u dorosłych. I nie tylko zakaźne zresztą.
Nie przekonuje mnie cytat “Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.” Co to znaczy najprawdopodobniej? Czy to jest naukowe określenie? Ktoś robił jakieś poważne badania długoterminowe? Pomijając już te dane, statystyki, liczby, których nie sprawdzę zbyt dużo jest niejasności, nierzetelności. Internet wylewa się od NOPÓW, ludzkich nieszczęść przez szczepienia. Ostatnie doniesienia o witaminie K podawanej w pierwszej dobie noworodkom to skandal do kwadratu i mam nadzieję,że wini zostaną ukarani. I jeszcze polio : Ten chłopczyk tutaj, Alexander Horwin: http://www.ouralexander.org/ też był zdiagnozowany jak miał 2 latka (rak mózgu), choć urodził się zdrowy i rozwijał się normalnie. Rodzice drążyli aż wykryli, że winien był pochodzący od małp wirus SV40 znajdujący się w zadanej dziecku parę miesięcy przed diagnozą szczepionce na polio (szczepionki te hoduje się na organach małp, wycinanych im w dodatku na żywca). Producent szczepionki miał pecha, bo rodzice dziecka przysięgli sobie, że nie spoczną dopóki nie dojdą prawdy dlaczego stracili syna (konwencjonalne leczenie niestety małemu nie pomogło). Zyskali potężne odszkodowanie ale dziecka i tak nic im nie wróci… Teraz prowadzą fundację i witrynę internetową. Byc może to ten jeden przypadek na milion o którym piszesz. O jeden za dużo. I na na prawdę to smutne -ale mało kogo przekonuje jeszcze wasza argumentacja. Wiem jedno- od lekarzy, szczepień i szpitali jak najdalej.
Aga :
Ja od dawna twierdzę, że umiejętność krytycznej oceny wiarygodności źródła internetowego powinna być przedmiotem szkolnym. Tu np. twoją czujność powinien był obudzić fakt, że wiedzę o szczepieniach czerpiesz ze strony poświęconej jakiejś wojnie informacyjnej.
To bzdura.
Aga :
Tak, to jest naukowe określenie.
Aga :
Myślę, że lepiej właśnie sprawdzać dane, statystyki i liczby, niż posiłkować się wiedzą z portalu Wybudzeni.
Aga :
Obawiam się, że drążyli metodą podobną do twojej, niestety, prowadzącą dość szybko na manowce.
Aga :
W takim razie życzę ci dużo zdrowia. Przyda się.
Aga :
Coś Ci się pomyliło, histeria, że witamina C leczy wszystko, rozpoczęła się dopiero w latach 70. (XX wieku).
Aga :
Tak, zamykanie oczu na fakty to częsty mechanizm psychologiczny
marcello_minestrone :
Może chodziło jej o wojnę o Falklandy? Albo pierwszą wojnę w Zatoce?
marcello_minestrone :
Widocznie w USA trzymano skuteczność witaminy C w tajemnicy, żeby depopulować paraliżem dziecięcym, a dopiero gdy się wydało, wdrożono chemtrailsy.
cmos :
W latach siedemdziesiątych była Druga i Trzecia Wojna Dorszowa. Wniosek? Dorsz plus dużo witamin ĄĆĘŁŃÓŚŹŻ, a nie dostanie się polioraka.
@ Gammon No.82:
W Niemczech mówi się o dużej dawce witamin B i A i S i F… :-)
@ marcello_minestrone:
Nic mi się nie pomyliło. Przez długie lata trzymanie pod kołdrą wiedzy na temat działania witaminy C było możliwe bo… nie było internetu, gdzie można byłoby załadować na serwer zebrane dane i wszystkie prace czyniąc publicznie dostępnymi, zarówno dla pacjentów jak i ich lekarzy. Ale dzisiaj jest to możliwe. Pełną listę prac lekarzy z całego świata (od roku 1935 do dziś) z powodzeniem leczących pacjentów z rozmaitych przypadłości megadawkami witaminy C znajdziecie na stronie http://www.seanet.com/~alexs/ascorbate/. Pozdrawiam i życzę więcej pokory – nie masz monopolu na „jedynie słuszny” wizerunek rzeczywistości i naprawdę nie pożarłaś wszystkich rozumów, a wręcz przeciwnie, dałaś sobie otumanić ten otrzymany przy narodzeniu, zanim więc czemuś/komuś przykleisz etykietkę głupoty lub lub „mitu” najpierw SPRAWDŹ TO.
@ bart:
Pewnych rzeczy nie da się sprawdzic, ale to co określasz bzdura Tak .Przeciętny Kowalski nie będzie przecież grzebał w danych i czytał o statystykach objawów polio, nie będzie też wiedział, że przed wynalezieniem szczepionki polio było całkowicie uleczalne, a „nieuleczalne” stało się DOPIERO PO wynalezieniu szczepionki, wcześniej zaś leczone było z powodzeniem megadawkami odkrytej w 1933 roku witaminy C (i że to WŁAŚNIE ONA jest panaceum na wszelkie wirusy, bakterie i toksyny, a nie jakieś zatrute toksynami szczepionki), tylko wysłucha co powie mu TV i lekarz pediatra. A lekarz mówi to czego go nauczono: „straszna choroba, nieuleczalna, jak się nie zaszczepisz to jesteś zagrożeniem dla społeczeństwa, musisz zaszczepić Twoje dziecko jeśli chcesz mu pomóc być zdrowym„. Doktor Fred Klenner naprawdę żył, praktykował w Reidsville w Północnej Karolinie (USA) w szpitalu Annie Penn i NAPRAWDĘ uratował tam życie 60 na 60 pacjentów chorych na polio którzy stawili się w jego szpitalu w Reidsville podczas epidemii w 1948 r. i zrobił to NAPRAWDĘ za pomocą zastrzyków z witaminy C ponieważ wtedy JESZCZE nie było szczepionek, to są historyczne fakty do znalezienia nawet w encyklopedii http://en.wikipedia.org/wiki/Fred_R._Klenner, a nie żadne tam bzdury„średniowiecze”, czy też „teorie spiskowe” – czy się to Tobie podoba czy nie ? .Własnie dlatego Wam nie wierzę- nie jesteście w stanie sięgnąć dalej niz to na złotej tacy podstawiono Wam pod nos podczas szkolenia zwanego studiami. To co masz na temat witaminy C „jako przyszły lekarz” wiedzieć, to jest to, że do niczego się ona praktycznie rzecz biorąc nie nadaje.
Aga :
ehh, ciężki przypadek. Skoro napisali coś w wikipedii, to na pewno musi być prawda
No przecież nie na Wikipedii tylko “nawet w encyklopedii”.
Aga :
Jestem w miarę na świeżo po lekturze książki “Polio. An American Story” Davida Oshinsky’ego i powiem w skrócie: to, co wygadujesz, jest abominacją. Nie umiem tego inaczej nazwać. Jacy głupi ci Amerykanie, że zamykali baseny miejskie i nie wypuszczali dzieci z domu! Wystarczyło zjeść trochę cytrusów.
Polecam ci tę lekturę zupełnie serio. Wyszła po polsku, tylko na papierze. Nie wiem, czy jest w księgarniach, na pewno można ją kupić na Allegro. Oshinsky to historyk, dostał za “Polio” Pulitzera. Jeśli masz coś wynieść z tej rozmowy, to chciałbym, żeby była to chęć przeczytania tej właśnie książki.
Bo to, co tu się odbywa, podobnie jak zresztą większość antyszczepionkowych czy altmedowych przekazów, bazuje na tym, że nikt już tak naprawdę nie pamięta, czym były kiedyś choroby zakaźne, czym było polio. Praktycznie żadne z nas nie doświadczyło już takiej atmosfery strachu. Łatwiej więc nam wciskać takie kocopoły, że phi, polio leczono witaminą C i to była zwykła uleczalna choroba.
Otóż nie. Przeczytaj tę książkę, naprawdę ci radzę. Dobrze czasem sięgnąć do źródeł historycznych, znakomicie leczą denializm.
BTW, lekarz, o którym opowiadasz, faktycznie próbował leczyć polio witaminą C. Wiemy o tym, ponieważ swoje badania opublikował w piśmie medycznym. Ba, do dziś są zindeksowane w PubMedzie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18147027
Dlaczego jednak wolisz wierzyć tym badaniom, a nie innym, nie mam pojęcia. Dobrze jest sprawdzać, które badania powtórzono z sukcesem, a które okazały się nie do potwierdzenia. Dobrze jest sprawdzać, czy autor badań, tak jak Klenner, nie traktuje witaminy C jako panaceum na wszelkie wirusy, bo to również podważa jego wiarygodność. Choć jednocześnie odpowiada twoim przekonaniom.
Naucz sie czytac ze zrozumieniem-napisałam,że nawet w wiki o tym piszą
marcello_minestrone :
ehh, ciężki przypadek. Skoro napisali coś w wikipedii, to na pewno musi być prawda
No tak ciężki, ciężki , wyleczyć tez byś nie potrafił bo to albo geny, albo choroba autoim, którą Wy leczyć nie potraficie. No i właśnie dlatego, że na studiach medycznych faszeruje się młodych adeptów taką filozofią mamy lekarzy takich jakich mamy. Przepisywaczy leków, a nie lekarzy. Którzy w dodatku uważają, że choroby to po prostu pech!
Aga :
Abstrahując od tego, że to oczywista nieprawda (nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa, że choroba to po prostu pech!): czy ty aby nie chcesz powiedzieć, że każda choroba ma swoją przyczynę, której można było zapobiec?
@ bart:
Jak łatwo jest jednak zwalić na „słabe geny” i zaaplikować lekarstwo, które „należy brać do końca życia, bo choroba jest nieuleczalna”, zgadza się? A figa, bo wiele z nich jest uleczalna właśnie zmianą stylu życia, diety, suplementacją itd. Jest nawet nowa dziedzina nauk medycznych której nazwa brzmi „lifestyle medicine” czyli medycyna stylu życia. Gdyby styl życia nie miał na nas wpływu tylko same geny by miały, to taka dziedzina nauk byłaby niepotrzebna i nie powstałaby, bo co tu badać skoro wszystko na ten temat już wiadomo, że to nic innego jak geny? Zachęcam do oglądnięcia ciekawego filmu: „That Vitamin Movie” jest w sieci.
“i NAPRAWDĘ uratował tam życie 60 na 60 pacjentów chorych na polio”
A ci pacjenci mogli potem normalnie chodzić? Bo w przypadku polio uratowanie życia to jeszcze naprawdę nie wszystko. Jest taka książka dla dzieci, “Dziewczynka spoza szyby”, polecam.
@ bart:
A dlaczego TY wolisz wierzyc swoim badaniom? Otóz jak pisałam większośc chorób zakaźnych mozna leczyc w sposób naturalny. I są na to dowody. I Ciebie na pewno zainteresuje -te twarde dane, doniesienia prawdziwych dyplomowanych lekarzy – ich praktyka kliniczna na przestrzeni dziesięcioleci, ich doświadczenia, dokonania, ustalenia i obserwacje, zebrane w licznych pracach. Bogate archiwum prac z dziedziny medycyny ortomolekularnej znajduje się na witrynie orthomolecular.org – do penetracji tych zasobów szczerze zachęcam (jak wiadomo nie wszystko co stanowi spuściznę intelektualną ludzkości znajdziemy „na Pubmedzie” – najciekawsze perełki i zapomniane białe kruki znajdują się często poza oficjalnymi zbiorami).
@ Lurkerka_Borgia:
Wszyscy wyszli zdrowi o własnych siłach do do domu ;)
@ bart:
Co do witaminy C- ludzie te Wasze cytrusiki….
Jeszcze jedno dzisiaj :Na konferencji AMA (American Medical Association, Zrzeszenie Lekarzy Amerykańskich) dr F. R. Klenner przedstawił swoją publikację dotyczącą wyleczenia udokumentowanych 60 przypadków polio kwasem L-askorbinowym. To było 10 czerwca 1949r. w Atlantic City, New Jersey, USA. Koledzy lekarze olali jego doniesienia szerokim strumieniem moczu bo już były w trakcie prace nad szczepionką i bardziej opłacalne było zrobić z polio chorobę „nieuleczalną”. Na witaminie się nie zarabia, a w szczepionkach leżą miliardy baksów. I to akurat jest true,,,, Ja nie twierdzę,ze choroby zakaźne są niegroźne, chodzi o to, że nie potrzebujemy się na nie szczepić skoro są łatwo uleczalne.
Aga :
Pomijając fakt, że tak, wiele chorób ma podłoże genetyczne, to co to za “nowa dziedzina nauk medycznych”? Nie dalej jak rok temu w podwarszawskiej przychodni NFZ zwyczajna internistka na widok moich wyników cholesterolu nakazała mi zmienić dietę i więcej się ruszać. Przepisała mi też statyny, ale kiedy po dwóch miesiącach aktywności fizycznej cholesterol miałem w normie, odstawiliśmy je i rozstaliśmy się w uściskach. Lekarze od dawna zalecają zmiany stylu życia i dietę na bardzo wiele zaburzeń! Nie wiem, dlaczego altmedowcom wydaje się, że odkrywają Amerykę.
Aga :
I znowu – nikt nie twierdzi, że “same geny”. Ale np. nosicielki pewnej mutacji genu BRCA1 mają trzydziestokrotnie większe ryzyko zapadnięcia na raka jajnika. Więc wiesz.
Aga :
Ja wierzę badaniom, które zostały zreplikowane, ponownie zreplikowane, potwierdzone przez niezależnych naukowców, zebrane w metaanalizy itd. Nauki nie tworzy się tak, że – jak twój doktor Klenner – napisze się list do redakcji prowincjonalnego żurnala medycznego, w którym obwieści się z triumfem, że wyleczyło się wlewami z witaminy C polio, opryszczkę, ospę wietrzną, świnkę, grypę, zapalenie opon mózgowych. Na takie niezwykłe twierdzenia trzeba naprawdę mocnych dowodów, a nie tylko świadectwa eksperymentatora. A, no cóż, przechwałki Klennera nie znalazły potwierdzenia.
Aga :
No więc jednak nie. Najciekawsze perełki, np. te, które doprowadzają do przełomów w medycynie, za które dostaje się Nobla, to one jednak leżą w Pubmedzie. W medycynie zapomniany biały kruk to zazwyczaj jednak porzucona pseudoterapia, która nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nie czarujmy się.
A bogate archiwum prac z dziedziny “medycyny ortomolekularnej” znajduje się poza Pubmedem, bo prace z tej dziedziny zwyczajnie nie wytrzymują naukowego rygoru kontroli i szanujące się pisma medyczne ich nie publikują.
Aga :
Mam takie pytanie. Ile znasz obecnie osób chorych na polio? I czy fakt, że nie znasz żadnej, nie świadczy o tym, że medycynie udało się jednak jakoś z polio poradzić?
bart :
Ściślej na 26
Pedersen BK, & Saltin B (2015). Exercise as medicine – evidence for prescribing exercise as therapy in 26 different chronic diseases. Scandinavian journal of medicine & science in sports, 25 Suppl 3, 1-72 PMID: 26606383 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26606383
Są różne typy trolli i ludzi zmąconych.
Zastanawiam się, czy ja straciłem cierpliwość, czy to jest przypadek gorszy od Muniowatej.
Globalny Śmietnik :
Ale w starożytności ci kolesie ze szkoły z Kos pewnie niejednemu powiedzieli, żeby zmienił dietę lub zaczął ćwiczyć w oderwaniu od jednostek chorobowych z ICD (innych niż przelotna sraczka, I mean R19.7. diarrhea, unspecified)
@polio
Ja ciągle mam wrażenie, że źródłem niektórych bzdur co do polio jest nazewnictwo. Bo jak ja pamiętam, to w Polsce “polio” mówili tylko lekarze i nikt nie wiedział o co chodzi, natomiast te kalekie dzieci dla prostego ludu były “po Heine” albo “Heine-Medina”. Stąd teraz nawet starsi nie łapią związku między jednym a drugim.
cmos :
i mylenie błonicy z płonicą
Aga, ja już chyba nie będę przepuszczać twoich komentarzy przez moderację. Bo wiem, że jako rasowy Ziębodron masz nam dużo do powiedzenia na temat cudownych właściwości witaminy C i wiem, że będziesz nas przekonywać, że za szczepionkami stoi kasa, a na witaminie C się nie zarabia – i nie zmieni twojego zdania żaden link do sklepiku twojego idola, który bierze za słoiczek owej witaminy 140 zł.
Aha! Czyli bart zyje! To ja sie pytam drogi Panie, gdzie nowa notka??
Portal Stop Nop przekonuje, że odra przynosi wiele korzyści i po przechorowananiu jest się zdrowszym:
http://stopnop.com.pl/odra-i-inne-infekcje-chronia-przed-rakiem-stwardnieniem-rozsianym-atakami-serca-i-udarami/
Przypomina mi to tego księdza, który w latach 20. przekonywał, że ospa prawdziwa to niegroźna choroba po której człowiek jest zdrowszy.
zaciekawiony :
tak, kiedyś przeglądałem te prace naukowe, na które się powołują – zwykle wygląda to tak, jak z rozdawaniem Wołg na Placu Czerwonym.
Ale niewątpliwie po przechorowaniu człowiek jest zdrowszy, niż podczas choroby
A jeśli umrze, to już na pewno nigdy nie dostanie raka ani stwardnienia!
Lurkerka Borgia :
Ani stwardnienia,
Ani rozmiękczenia,
Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
Amen. Elektryfikacja.
az mi przypomnialo klasyka
“- Nie znoszę żartów. Nie znoszę facetów, którzy włóczą się i próbują cały czas być zabawni. To się bierze ze spędzania czasu w zamkniętych pomieszczeniach. Parę przebieżek po dwadzieścia mil i dziekan stałby się innym człowiekiem.
– To prawda – przyznał kwestor. – Martwym.
– Byłby zdrowszy.
– Owszem, ale jednak martwy.”
Nie mówi się “martwy” tylko “życiowo upośledzony”. Ulotek Rega nie czytałeś?