Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
Potrzebuję pomocy specjalistów-szczepionkowców.
Czytam sobie list pani Majewskiej. I pisze ona tak:
Moje pytanie jest następujące: jak można takie dane wyciągnąć z tej bazy? Bo kiedy ustawiam warunki wyszukiwania “po całości” (czyli wszystkie zgłoszone przypadki niezależnie od efektu, dla wszystkich szczepionek, we wszystkich latach), wychodzi, że w bazie VAERS zgłoszeń dla niemowląt poniżej 6 miesiąca życia jest tylko 24000. Odnotowanych zgonów jest 1500. WTF? Co robię źle?
Barts :
Pisuje bardzo rzadko. Odezwała się po długim milczeniu, a że komentarz mnie rozbawił, to go przepuściłem. Ban obowiązuje.
bart :
Nie wierzysz Pani Profesor na słowo. Zginęło od 28 000 do 280 000. Jedno zero (SWIDT?) w te czy wewte, bez różnicy.
Barts :
Jest w Pampalonie taki zwyczaj, zeby raz w roku byka na ulice wypuscic. Byk pedzi, ludzie spierdzielaja po sliskim bruku i jest kupa zabawy.
Zenujacej, owszem, zabawy i nie humanitarnej. Ale co zrobisz? Z uswiecona tradycja bedziesz walczyl jak jakis europederasta?
hlb :
Chciałbym podkoszulek. Ile kosztuje i czemu tak drogo?
jezykwkosmosie2 :
podkoszulki wyszli kompletnie podczas trasy koncertowej moon po japonii i kurylach. grejt sakses, aj lajk!
@ hlb:
No to jeszcze przynajmniej proszę o informację o błyskawicznych rozwodach, bo mam zamiar się oświadczyć, a przedtem muszę się wymknąć obecnej żonie.
No i jaki laptok Makintosza kupić? Bo od wersji “Pro” odstrasza mnie koszmarek tłumaczeniowo-lokalizacyjny na polskiej stronie apple.
wo :
Wbrew pozorom, teraz będę pisał całkowicie niezłośliwie. Serio (mnie już przeszło os-flejmowanie).
Wiedziałem, że istnieje jakiś chwyt pozwalający wytłumaczyć dlaczego się spieprzyło i za co. Inaczej makowy oesopogląd nie byłby domknięty należycie. Nie mogłem tylko dojść co to jest. To jest w sumie fascynujące jak wokół problemów systemu (czy to MacOS czy to Linuks czy to Windows — bez różnicy) tworzy się pewien taki kokonik objaśnień tych problemów (tak, tak, wiem… w Linuksie codziennie, w Windowsie w każdy weekend, a na Maku raz na tysiąc lat).
Veln :
Bo ona dziwne rzeczy pisze. Przed tym cytowanym wcześniej akapitem o dramatycznej ilości zgonów w USA wychwala Szwecję, która ma chyba najniższą śmiertelność noworodków na świecie, a w której szczepi się je mniejszą ilością szczepionek niż gdzie indziej, po czym… wymienia cztery z pięciu szczepionek, które zbierają takie straszne żniwo w Stanach.
Następny akapit pośmierduje mi jeszcze większym skandalem:
Taki tekst trochę panią profesor demaskuje, hm?
To jest do weryfikacji – ale na pierwszy rzut oka pani profesor korzysta z danych Generation Rescue, które wybiera sobie różne badania do sumującej tabelki. Dla USA przyjęli najnowsze, bardzo alarmistyczne 1:150 (wcześniej oceniano, że współczynnik wynosi 1:500), a dla krajów skandynawskich wzięli stare badania (nowsze pokazują współczynnik 1:500).
No a mnie to zastanawia skąd jej się w ogóle wzięło te od 28 tysięcy do 280 tysięcy zmarłych niemowląt. No bo w VAERS są chyba wszystkie przypadki zarejestrowane, niezależnie czy miały związek czy nie miały (innego prócz czasowego).
Veln :
Właśnie o to pytam. Jeżeli w VAERS zarejestrowano tylko 1500 przypadków zgonów niemowląt, to nawet przy założeniu, że lekarze raportują 1% (dolny przedział podany przez Majewską) wychodzi 150 000 zgonów niemowląt. Dla wszystkich szczepionek.
Nie doprecyzowałem – chodzi mi o widełki. 28 tysięcy a 280 tysięcy.
@ F.P.M.D.M.
Zawsze mnie ciekawił Gulf War Syndrome. A skoro Frau Professor ten temat podjęła, zajrzałem w jeszcze jedno miejsce (powalony stwierdzeniem, że Twardzi Żołnierze zostali brutalnie zniszczeni szczepionkami).
Pozwolę sobie zacytować dla przypomnienia:
“Nawet zdrowe organizmy żołnierzy amerykańskich nie wytrzymały zmasowanych szczepień i zostały trwale okaleczone chorobą autoimmunologiczną zwaną Syndromem Wojny Zatokowej (Hotopf M et al. BMJ. 2000, 320:1363-1367)”.
Odesłanie jest do artykułu
Role of vaccinations as risk factors for ill health in veterans of the Gulf war: cross sectional study
BMJ 2000;320:1363-1367
http://www.bmj.com/cgi/content/full/320/7246/1363
Pomijam, że w artykule mowa o żołnierzach brytyjskich (Setting: UK armed forces.), nie amerykańskich, a żołnierze brytyjscy są z założenia mniej Twardzi (dowód: wszak Johnny Rambo nie był Brytyjczykiem).
Konkluzja artykułu brzmi:
Zaczynam się zastanawiać: czy Frau Professor Maria Dorota Majewska (Instytut Psychiatrii i Neurologii, Katedra Marii Curie Komisji Europejskiej, Zakład Farmakologii) nie jest przypadkiem Übertrollem.
Gdziekolwiek sięgnę do jej legendarnego listu, nic się nie zgadza.
Veln :
VAERS gromadzi informacje zgłaszane przez lekarzy, rodziców, producentów szczepionek itp. Według informacji podanych przez Majewską, FDA szacuje, że do VAERS trafiają informacje o 1 do 10% faktycznych powikłań poszczepiennych. Jeśli więc VAERS podaje, że od jakiejś szczepionki umarło 5 niemowląt, po przemnożeniu wychodzi, że umarło 50 do 500. Oczywiście jest to rąbanie danych siekierą, bo zapewne proporcje zgłoszeń zmieniają się też w zależności od powagi przypadku. Tzn. na zdrowy rozum wydaje się, że poważne przypadki będą zgłaszane częściej niż niewielkie powikłania w stylu utrzymującej się kilka dni wysypki, wysokiej gorączki itp. Chyba że jesteś bojownikiem z Bigfarmą, wtedy oczywiste jest, że to te najpoważniejsze przypadki nie są zgłaszane, bo Bigfarma ucisza sprawy.
Gammon No.82 :
Mam takiego konika, o tu. Ten konik to wyszukiwanie momentów, w których głupiec staje się oszustem. Wicie, jak np. jakiś bojownik z NWO na zdjęciu wnętrza samolotu testowego zaczyna domalowywać w Photoshopie napisy “TRUCIZNA” i “ROZPYLACZ”. Niby dalej z dobrego serca walczy z chemtrailami, ale przekroczył magiczną granicę między głupotą a oszustwem. Takoż Fleischmann i Pons w którymś momencie rozpętanej przez siebie prasowej turbulencji musieli się zorientować, że popełnili poważny błąd – a mimo to brnęli dalej.
Wydaje mi się, że porównywanie piguł przeciw gazom bojowym ze szczepionkami dla niemowląt może być właśnie takim przekroczeniem Rubikonu dla pani profesor.
FDA tak szacuje czy Maja mówi, że FDA tak szacuje? Ja bym sądził, że raczej odwrotnie, prawie każdy przypadek jest raportowany, a z tych przypadków może jakiś tam promil ma bezpośredni związek ze szczepionką. Ale tu już mi wiedzy brakuje.
bart :
Mam to samo podejrzenie, ale czy wiesz, że w takich chwilach mam ochotę płakać, jakbym znowu miał cztery lata?
EDIT:
Zastanawiam się, czy to nie jest robota dla mazowieckiej IL. Ale moja niechęć wobec cenzury mówi mi, że nie. Od tego jest krytyka naukowa, nie IL.
jezykwkosmosie2 :
#wstydliwewyznania Przez tę makówkową propagandę poszedłem sobie do iSpota. Wziąłem do rączki MacBook Air, pobawiłem się trochę. No i teraz mam problem, bo zachorowałem.
Niby sobie tłumaczę, że to nędzne 4h życia na baterii, że to tylko takie śliczne, że de facto wszystko to do czego bym go wykorzystywał mogę zrobić na moim szrocie (jak wdzięcznie określił MRW mojego IBM x40), który waży tyle samo, a kosztował mnie 900PLN z nową baterią… ale mam chcicę. A że nie mam wolnych akurat pięciu-sześciu kawałków na gadżeta, to mnie uwiera.
A jeszcze to zdjęcie:
http://www.etsy.com/view_listing.php?listing_id=30646079
Chcę. Drogie. Boli. Chcę.
Dranie.
@barts
produse more pkb end ern it
Gammon No.82 :
Z drugiej strony, trzeba tłuc.
BTW, nie wiem, czy w kontekście prof. Majewskiej ten link już tu chodził:
http://modnebzdury.blogspot.com/2009/05/zastrzyk-dezinformacji-czesc-2.html
Veln :
Poddaję się, nie jestem w stanie znaleźć, skąd ona wzięła ten 1 do 10%. Dowiedziałem się natomiast, że producenci mają zasrany obowiązek zgłaszania każdego znanego im przypadku. Opinia o VAERS jest taka, że biorą wszystko jak leci; w linkowanych wyżej Modnych Bzdurach opisano przypadek lekarza, który zgłosił, że szczepionka przeciw grypie zamieniła go w Hulka – i zgłoszenie zostało przyjęte :)
Barts :
Moja koleżanka z pracy się właśnie nad tym długo wahała, ale w końcu wybrała zwykłego Macbooka 13″. Moim skromnm zdaniem, Macbook Air jest zalecany jako Twój Drugi Mekintosz – np. dodatek do domowego iMaka. Jeśli szukasz laptopa typu desktop replacement, zalecam zwykłego mbp – trzynastkę jeśli nie giercujesz, piętnastkę jeśli giercujesz/fotoszopujesz/ogólnie dajesz latającego faka w kwestii mocy obliczeniowej. I siedemnastkę, jeśli jesteś Upper Middle Class.
Gammon No.82 :
To zależy. Jeśli pani profesor swoje antyszczepionkowe bzdurki zachowuje na durnawe konferencje i listy protestacyjne, niech jej będzie. Jeśli wciska ten kit pacjentom, to już raczej IL.
inz.mruwnica :
Bo Ty go chyba błędnie rekonstruujesz. On nie brzmi tak, że problemów nie ma wcale. On brzmi tak, że skoro szit hapens, to jedyne co możemy robić, to minimalizować ryzyko. Co oznacza unikanie okazji do zadziałana praw pana Murphy’ego oraz cierpliwe czekanie, aż wczesne gramofony odwalą swoje beta-testy.
Barts :
O, d00dowie i d00derki! Decale bierze się stąd:
http://www.gelaskins.com/
a kto bierze skądinąd zaprawde niegodzień jest w progi domu pana wstępować.
Veln :
Bo tylko ten laptop jest sprawiedliwy, na którego pracujesz tyle godzin, ile wytrzymuje jego bateria…
Barts :
Mnie właśnie czas pracy na baterii skutecznie do Air zniechęcił. Jak na odpowiednik (rynkowy) netbooków, strasznie krótko. Mój Fujitsu-Siemens z matrycą 18,4 cala, będący bardziej DTR niż laptopem, w opcji ekonomicznej zbliża się do takiego czasu na baterii.
Myślałem o tym MacBooku Pro, ale tu: http://www.apple.com/pl/getamac/whichmac/ zaczynają jego opis od “Tu chodzi wydajność.” i jak na to patrzę, to mnie chodzi gula z nerwów. Nie chcę facetowi który to lokalizował dokładać się do pensji. ;)
EDIT: Brak przecinka.
wo :
Nie no w życiu. Ja wiem, że problemy są (lecz zdrowie masz by rozwiązać je) ale ciekawi mnie sposób ich “racjonalizowania” (pisze w cudzysłowie, bo brak mi niezłośliwego słowa). Linuksiarze na “iPod nie działa” mają jakieś swoje historie o apt-gept, albo o bigkorpomniebije (i pewnie mają w tym rację też — bije ich bo psują rynek). Zastanawiałem się co domyka ten problem z apgrejdem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jesteś w stanie przedstawić to “domknięcie” jako racjonalne, a domknięcie linuksiarskie albo windowsiarskie jako żałosne. I pewnie bym nawet Ci uwierzył — nie w tym rzecz. Fascynuje mnie sama postać takich “minimalizacji ryzyka” (Linuksiarz np. pewnie powie: należy trzymać się sprzętu dochowującego wierności otwartym specyfikacjom). I to, że zawsze są.
Veln :
kthxbai
wo :
Nie, właśnie laptop ma być czymś co ze sobą bezproblemowo noszę. Waga powyżej 1.5kg nie kwalifikuje się jako “bezproblemowo”. Stąd teraz mam 12″ o wadze 1.4kg (jeśli biorę mocną baterię, np. na lot gdzieś dalej) lub 1.2kg (jeśli idę na miasto). Tylko że on nie jest aż tak śliczny…
hlb :
Nie hlb, nie zgadzam się. Grafiki tam są ładne, ale tu jest wizualny minimalizm, ślicznie się komponująca czerń ze srebrem, ciekawe recyklowanie motywu kulturowego i świecące jabłuszko. Podoba mi się o wiele bardziej niż tamte nalepki na białego MacBooka.
hlb :
A to akurat ciekawa sentencja i podoba mi się. Ale w takim wariancie, to mnie jeszcze długo na Aira nie będzie stać. :)
Barts :
Nie no… głupia jest, bo sprzężenie ceny i czasu pracy jest dodatnie, więc może wyjść tak, że czym jesteś biedniejszy tym droższy laptop jest dla ciebie sprawiedliwy. Nie mówiąc o tym, że jakieś 99% populacji w ogóle nie zasługuje na laptopa (w tym mała część od góry, bo zarabiają za szybko).
mM. :
Wiesz, być z Krakowa to jak być gejem: wewnętrzne nieuporządkowanie. To nie grzech być z Krakowa, grzechem jest być krakusem praktykującym.
inz.mruwnica :
Engineer hath spoken. I stand corrected.
eli.wurman :
Trochę mi ulżyło, bo ja wprawdzie mieszkam w tym mieście, ale światopoglądowo jestem o 180 stopni od krakusów tradycjonalusów.
Barts :
Scientist, I am an angry scientist!
Barts :
Krakofob!
Ano Ni Mo :
Artykuł 71 zdanie drugie tzw. Kodeksu Etyki Lekarskiej: “Swoim postępowaniem, również poza pracą zawodową, lekarz nie może propagować postaw antyzdrowotnych.”
Oczywiście przepis nie jest precyzyjny. Albowiem z tego punktu widzenia lekarz nie ma prawa też propagować palenia, alkoholu etylowego, seksu poza Sakramentem Małżeństwa, samogwałtu i alkoholu metylowego (ślepnie się!), jedzenia szpeku itepede.
eli.wurman :
Wnioskując z tablic anatomicznych każdy to ma.
Gammon No.82 :
Nie pisałem o Kodeksie tylko o moim zdaniu na temat postępowania z takim pajacowaniem.
Gammon No.82 :
Ja się czuję całkiem zdrowo!
inz.mruwnica :
Nie! Ja się po prostu pochylam z troską.
Co do maków albo generalnie wymiany sprzętu: wstrzymać się, wstrzymać się, wstrzymać się (się chwilę skupię to wyjaśnię).
Barts :
Zabrzmiało like jestem gejem ale pedałem, z ciotkami nic wspólnego!
Ano Ni Mo :
Ależ zozumiałem, z tym że w praktyce ważne jest zadanie nie moje, i nie twoje, tylko ichniego rzecznika odpowiedzialności zawodowej.
Jak to?
Żadnych dolegliwości moralnych? ;-)
inz.mruwnica :
No właśnie tutaj to już zawodzi, bo u mnie nie ma. Między innymi właśnie dzięki temu, że (a) z update systemu czekam zawsze dość długo, gdy już gugiel $numer wersji + issues zwraca tylko ewidentnych hackerów i jailbreakerów, (b) sprzęt wymieniam maksymalnie po 3 latach, praktycznie wcześniej. Bardzo lubiłem powerbooka 12″, więc na nim dojechałem do 2 lat i 10 miesięcy. Tej jesieni dwa lata stukną mojej 15″, więc planuję przesiadkę na unibody.
Bart opisywał jakiegoś G5, a to już jest komputer, który – trzymając się mojego światopoglądu – jest rzęchem dubeltowym. Nie tylko jego należałoby wypieprzyć, ale już i jego następcę.
Ojapierdolę, Piotr Marek Neosarmata odkrył żydowskie symbole na biletach lubelskiego MPK!
wo :
Ta metoda bywa zawodna. Problem, z którym wczoraj walczyłem, według Google’a dotyczy prawie wyłącznie hackintoshy.
bart :
“Teraz na zakończenie ukażę przód i odwrót 1000 lirów włoskich. Waluty zniszczonej temu wielowiekowemu krajowi przez Unię Europejską. Panuje na nim spokojna i pogodna tonacja. Jest tu rodzina i symbole narodowe, wolne od jakichkolwiek ponurych żydowskich symboli.”
Historię słonecznej Italii też opanował po miszczowsku.
bart :
No sorki, ale G5 na którym desperacko usiłujesz odpalić intelowy system, to już w zasadzie też coś jak hackintosh :-). Ja mam taką wieloletnią obserwację, że sens ma tylko jedno upgrade. Jeśli kupiłeś Maka z systemem – dajmy na to – 10.3, to raczej na pewno fajnie będzie działało z 10.4, ale już z 10.5 będą problemy, a o 10.6 zapomnij. Po dwóch iteracjach systemu należy system upgradować wyłącznie metodą, którą na pcoa skrotowo nazywałem SwCh-KN. Sprzedać w cholerę, kupić nowy.
wo :
what
10.5.8 nie jest systemem intelowym.
eli.wurman :
Napisz notkę na blogasku, z chęcią przeczytam.
Za wcześnie mi się klikło “Wyślij”.
wo :
Men, ale ja pieniądze na tym zarabiam, używając m.in. takich niszowych pluginków, które najpierw długo nie miały wersji intelowej, a jak już się pojawiła, to się okazało, że kosztuje dziesięć razy więcej niż starszy plugin. Dla mnie wyznacznikiem jest to, czy nowe Creative Suite działa bezboleśnie i szybko, czy nie pojawiają się funkcje/pluginy/programy dostępne tylko dla Intela.
Barts :
A oni totemy bogów zapomnianych napowrót ustawiać poczęli wołając pośród braci i sióstr, iżby Pan nasz nie umiał im dać bogactw i sprendoru. I jeszcze tego samego wieczoru poszli nazatracenie. Bo sprawiedliwe jest serce pana, a miecz w jego dłoni nie zadrży.
inz.mruwnica :
Albowiem mówić będą, że pan wasz rozum utracił, a śmierć jego ostateczna była. Tymczasem tylko niezachwiani w ufności, tylko oni po prawicy Pana zasiądą.
bart :
Teoretycznie nie jest, praktycznie… naprawdę wyobrażasz sobie, że gdzieś w Cupertino stoi jakiś testowy El Rzencho ‘2002, na którym sprawdzają jakość działania Leoparda?
bart :
Wiedziałem, że w poniedziałek o 15 z minutami mogę na Ciebie liczyć. Ten link mi zrobi dobrze do końca szychty.
wo :
A ty sobie wyobrażasz, że wypuszczają uaktualnienie na PPC, nie sprawdzając go na PPC?
bart :
I feel your pain – to częsta sytuacja w IT, że jakiś czip jest najpierw drogi, bo jest nowy, potem jest tani, bo jest typowy, a potem znowu jest drogi, bo jest nietypowy, ale potrzebny jest do serwisowania jakiegoś ustrojstwa, którego z jakichś powodów nie da się na razie przemigrować na coś nowego. I wtedy do Total Cost of Ownership trzeba doliczać “konieczność pierdzielenia się z rzęchem – bo nowa wersja pluginka kosztuje mimo wszystko więcej”.
nosiwoda :
Żeco? NEOSARMATA? Czy neosarmata to taki d00d co siada w kontuszu do Neostrady??? Nie bawie się z wami, wy ich zmyślacie!
Niestety, raczej nie. Sądząc po czasokresie pojawiania się tego pana z cesarsko-królewskim wąsikiem, to nie.
wo :
Znaczy wiesz, w mojej branży współczynnik konieczności pierdzielenia się z rzęchem oblicza się dzieląc ilość wrzaśnięć “Kupcie mi DKN nowy komputer!” przez ilość dni w roku. Z moim obecnym “rzęchem” WKPszR jest na tyle niski, że nie chce mi się migrować.
Aha, ważną informacją może być ujawnienie, że nie gram w gry.
wo :
Ja bym nie chciał marudzić, ale ostatni G5 wciąż jest benchmarkowo szybszy niż MBP.
bart :
Się wysyła developerom z ADC i oni testują.
wo :
Ja gdzieś czytałem o kolesiu, który do dziś korzysta w swojej pracy z jakiegoś zapomnianego classicowego photoshopa bo mu zupełnie robi.
@ Barts:
Dokładnie tak zrobię.
bart :
Błędnie, bo to tak, jakbyś swoją ostatnią awarię wyceniał na zero. A przecież nawet jeśli nie doszło do zawalenia jakichś terminow, to i tak oznaczało to przynajmniej tyle, że przez parę godzin Ty (lub Twój pracownik) robiłeś coś, czego wcale nie miałeś ochoty robić.
Wietrzę powrót Expierda, tyle że nie sekuel to będzie ale rimejk. Nowa obsada, stary scenariusz. iLike.
wo :
Nie, że problemy zawsze są, tylko, że sposoby ich unikania zawsze są. I chyba te sposoby więcej mówią o systemie niż wszystko inne.
hlb :
Pan tu chyba nowy. Zapraszamy na wycieczkę. proszę zwrócic uwagę na wczesnosarmackie owłosienie twarzy manekinów w gablotce.
wo :
Niebłędnie, bo po pierwsze rzecz się wydarzyła w domu (dobrym zwyczajem uaktualniam najpierw prywatnego kompa), po drugie sprzątanie zajęło półtorej godziny, po trzecie w końcu system działa bezawaryjnie przez taki czas, że nawet gdybym musiał pieprzyć się z tym i w pracy, i cały dzień, to i tak ten stracony czas stanowiłby kroplę wkurwu w morzu spokoju.
Nie, no od samego myślenia o zmianie sprzętu zaczyna mnie boleć głowa. Z różnych przyczyn powinienem na nim mieć trzy ostatnie wersje Creative Suite, naprawdę wiekowego Netscape Mail, plus te wszystkie shareware’y, do których numery seryjne mam porozrzucane po poczcie.
inz.mruwnica :
Żebym nie widział jego zdjęć z imprez na N-K, to bym wierzył, że to The Top Troll, a wąsik sobie dokleja na potrzeby trollowania.
Barts :
Zapewne ci tym nie pomogę, ale …
W sumie jeśli rozważasz go jako replacement dla X40 to dobry wybór. Ja miałem wcześniej X30 który stał się już za stary i za parchaty żeby na nim cokolwiek robić i jestem bardzo zadowolony z zamiany na Aira.
Jako desktop replacement nie polecam, ale jeśli wcześniej korzystałeś z Xa to będzie ok.
Tylko uwaga – jakbyś się decydował to koniecznie wersja z SSD. Ja niestety zanabyłem normalnego i momentami cierpię przy bardziej I/O intensive operacjach.
bart :
Ja na ten przykład mam strasznie wieśniacki pogląd na tę sprawę: Kupuj solidny sprzet i dobry software i nie zmieniaj tak długo, az konserwatywnie liczony zysk ze zmiany nie przeważy nad rezultatem równania:
koszt zmiany * hujwi jakie niespodzianki to przyniesie.
Ale może dlatego mam takie wieśniackie podejście, bo w odróżnieniu od twojego innego rozmówcy innej znanej marki jestem praktykiem nie expertem.
BTW, jeśłi ktoś chciałby na mnie naskoczyć, troszke poflejmować, to proszę podstawiam obcas:
Używam Total Commandera, który jest Windowsowym portem (właściwie to został napisany od nowa, aby wyglądął tak samo) Norton Commandera, który pojawił się chyba w 1988 roku. I jestem niepocieszony, ze żadna z podobnych aplikacji pod OSX nie udaje NC równie skutecznie.
Wieśnieackie, oldskulowe, brzydkie, prawie linuksiarskie…
Z. :
A ja czytałem, że SSD w Airze jest kiepściutkie i w zasadzie nie ma poprawy w stosunku do zwykłego HDD. Miałeś okazję przetestować porównawczo czy tak napisałeś “na czuja”?
hlb :
Ale serio czy trollujesz? Bo jak serio to polecam eutanazję póki szkód jeszcze nie narobiłeś.
inz.mruwnica :
A ja używam TC pod Windows 98. A zapasie trzymam jeszcze FARa. :-D
I dobrze mi z tym.
inz.mruwnica :
Ale serio czy trollujesz? Total Commander rzondzi!
inz.mruwnica :
Co wąchasz i gdzie to dają?
TC jest na windzie bardzo dobrym uniwersalnym narzędziem do tego i owego. Ma wygodną obsługę ftp, kompresuje bez programów zewnętrznych i parę innych drobiazgów (xp. nie obsługuje zipów i tar samo z siebie)
Nie wiem dlaczego wbudowane w windę wyszukiwanie kompletnie poddaje się przy plikach nietekstowych. Jak muszę znaleźć, w której formatce oracla wystąpił dany tekst, to tylko TC.
The euthanasier becomes the euthanasied
Barts :
Napisałem na podstawie doświadczeń ze swoim i recenzji modelu SSD w Ars:
http://arstechnica.com/apple/reviews/2008/02/macbook-air-ssd-review.ars
Konkretnie to ten dowód anegdotyczny mnie mocno przekonał:
Bo zwolnienia mnie czasem trafiają, zwłaszcza kiedy robi mi się TM backup.
Ja również jestem fanem i wyznawcą TC. Mimo że Ghisler nie wymaga i nie ściga użytkowników niekorporacyjnych, to wykupiłem na niego oficjalną licencję i jestem z tego dumny. Jedynym problemem było to, jak zmieścić mojego nicka w kluczu licencyjnym, bo ten wystawiany jest na imię i nazwisko (kupowałem via Skulski), ale obeszliśmy to tworząc licencję na Imię “Pseudonim” Nazwisko. Był to jeden z pierwszych utilsów jaki kupiłem, tak na marginesie.
@ Z.:
Ha, i tu Cię mam – Ty piszesz o starym modelu Aira, w ostatnim, tym z Nvidią, różnice między HDD a SSD są zaniedbywalne. Nie znajdę teraz linka, ale czytałem o tym stosunkowo niedawno.
Barts :
Obawiam się że mam model z Nvidią.
A tutaj są statystyki porównawcze i również nie wyglądają dobrze dla modelu nie-ssd:
http://www.reghardware.co.uk/2009/08/17/review_laptop_apple_macbook_air_2ghz/page2.html
A moje generalne poczucie związane z Airem jest takie że większość problemów z jego wydajnością to własnie IO.
inz.mruwnica :
…i kocham UltraEdita.
bart :
moon jak szczwany lis wszędzie swój komencik musi wkleić.
Lukasz :
Rany, ciociu, czy przy cioci naprawdę nic nie można powiedzieć?!
Fszyscy jesteźcie hoży!!!!
inz.mruwnica :
Hoży to ja nigdy nie byłem.
inz.mruwnica :
Ale za to szczepieni…
…dupami.
inz.mruwnica :
Hoża to może być Hawajka.
A to jakby ktos myslal, ze recesja mija.
Z. :
A no to w porządku, obbadam recenzje staranniej pod tym kątem. Dzięki za zwrócenie mi uwagi na tę kwestię.
bloody_rabbit :
Artykuł z maja, mamy wrzesień.
Jezusmaria, widzieliście to?
Barts :
Tak czy owak, działa na wyobraźnię.
eli.wurman :
DZIŚ MIAŁABYM SZESNAŚCIE LAT, TYLE CO TY WTEDY MAMOOOOO!
eli.wurman :
:-D
Lukasz :
Dlaczego mam wrażenie, że cioteczka odniosła się tylko do tego fragmentu, który zrozumiała?
eli.wurman :
Eeee…
eli.wurman :
Proszę, powiedz że są tam jakieś komcie do poczytania. Nie mogę znaleźć.
Edit: ok, znalazłem, niestety nic ciekawego. Chyba żeby podrzucić na Frondę, zagotować, odczekać parę dni i pożywić się?
Veln :
Właśnie wracam z Grypy666. Tam to są komcie, DKN!
eli.wurman :
Ej, przegapili taką okazję i mógł być “Hoży Huj” :-(
Barts :
http://www.vesseltracker.com/en/Area/singapurregion/Map.html
wo :
Unibody też mają te badziewne błyszczące ekrany? Na moim czarnuchu nie da się pracować na zewnątrz w słoneczny dzień.
tatamaxa :
15 i 17 można wziąć z matowym.
No i offtopicznie:
Pamiętacie katastrofę promu Columbia? Zginął w niej Ilan Ramon. Niby nic ciekawego ale: brał udział w Operacji Opera – zbombardowaniu reaktora atomowego w Osiraku. Reaktor ten został dostarczony przez francuzów (umacnianie Saddama, wspieranie Iranu – tu już powstaje pytanie jaki oni mają interes w przybliżeniu apokalipsy?). A teraz zginął jego syn. To nie może być przypadek. Co takiego wiedział Ilan Ramon? Co na orbicie zobaczyli członkowie ostatniej misji Columbii? Czy jego syn został zamordowany, bo dowiedział się dlaczego zginął jego ojciec? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Tajny spisek ukrywa przed nami prawdę.
eli.wurman :
E tam, mam lepszy spisek, wprawdzie trochę nieaktualny. Kat, który wieszał Goeringa i pozostałych po procesie Norymberskim zginął w tragicznym wypadku – jako naczelnik więzienia dokonywał odbioru nowego krzesła elektrycznego i go poraziło. (No naprawdę nie zmyśliłem tego – było w Gazecie Wyborczej).
Czy nie wydaje Ci się to podejrzane?
Co takiego wiedział ów kat? Co mu powiedzieli skazańcy w ostatniej chwili? Jaką misję mu powierzyli i co zaoferowali za jej wypełnienie? A może odwrotnie – niczego nie wiedział, ale były podejrzenia, że jednak coś wie. Cż to mogła być za tajemnica. Tyle pytań bez odpowiedzi.
A przecież elektryka prąd nie tyka…
Na pewno sprawię wam dużo radości :)
http://www.youtube.com/watch?v=dXAK_6iZbH0
janekr :
E tam, jakieś pierdoły z ubiegłego wieku. U mnie masz: Izrael, żydów, francuzów, apokalipsę, Saddama, F16, bomby, KOSMOS i OMFG WAHADŁOWCE!!!one11eleven
dyspensor :
Ty tu przyszedłeś walczyć o nasze oświecenie czy wrzucać lolkontent?
janekr :
E tam, gdyby zginął w wypadku PRZED procesem, toby była prawdziwa sensacja.
dyspensor :
Twoja stara sprawia nam więcej radości :) I też się często uśmiecha :)
eli.wurman :
Wolałbyś Mooniowatą?
bart :
Przestańcie, bo od uśmiechu mi wary popękają.
Gammon No.82 :
Kto wie, kto wie… Może paru tak zginęło, tylko to zatajono?