Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
O naprotechnologii (między innymi) również w sejmie, dokładnie teraz na tvp info.
Z offtopów – właśnie dostałem paczkę z najnowszą książką Dawkinsa. Zaraz idę zacząć czytanie (/me zaciera łapki)
pdjakow :
Zostao mu zadane pytanie: http://prawda2.info/viewtopic.php?t=8785#113988
Zobaczymy jak się z tego wywinie.
bart :
Niektórym się łatwiej żyje kiedy mogą podczepić do tego, że świat jest miejscem chwilami niemiłym jakąś “intencjonalność”. Czy to “Bóg tak chciał”, czy “Rząd nas truje” to właściwie wszystko jedno.
inz.mruwnica :
E tam Bóg, e tam Rząd… LEKARZE nas trują, ot co!
Według mojego doktora R. medycyna jest jedną (przedostatnią) z sześciu głównych przyczyn chorób. A mianowicie:
1. Nieprawidłowość odżywiania.
2. Nieprawidłowość snu i odpoczynku.
3. Nieodpowiednia ilość i jakość ruchu fizycznego.
4. Niewłaściwy stan emocjonalny.
5. Działania medycyny objawowej.
6. Zagrożenia wynikające ze środowiska.
janekr :
Kurwa, Janek.
janekr :
http://tinyurl.com/35w3ph
Ci moi znajomi antyszczepionkowcy, co się leczą u doktorka, też tak śpiewają. Cytuję z pamięci: “współczesna medycyna powinna bardziej skupić się na profilaktyce, a nie na leczeniu objawów”. A jednocześnie są wrogami szczepień.
mrw :
Ja tylko niosę pomoc, cytując. Wcale nie chcę powiedzieć, że się z powyższym zgadzam albo nie zgadzam. Jak mógłbym, nie będąc specjalistą?
Poza tym pragnę zauważyć, że jeśli jest to posortowane według ważności, to medycyna nie jest bynajmniej największym szkodnikiem.
A o niezbędności prawidłowego odżywiania (punkt 1) i odpowiedniego trybu życia (punkt 2) było już w Szwejku: “O szóstej wieczorem żołnierze dostają gulasz z kartoflami, o pół do dziewiątej idzie wojsko do latryny, żeby się wyknocić, o dziewiątej idzie spać. Przed takim wojskiem nieprzyjaciel pierzcha ze zgrozą”
bart :
A gimnastykują się chociaż? Myją ręce przed jedzeniem? Czyszczą zęby margaryną^Wnicią?
Offtop: jak dobrze że nawinął mi się ten wał od alveo na blipie.
janekr :
No ale rozumiesz chyba, że jak zaczniesz zdrowiej się odżywiać, regularnie i długo sypiać i uprawiać sport, to faktycznie ci się polepszy? To tak, jakby dietetyk-szaman powiedział ci: “Żeby schudnąć, musi pan modlić się co dzień do Wielkiego Mumbo, bo to jego gniew ściągnął na pana otyłość. Oprócz tego proszę też mniej jeść i więcej biegać”.
Veln :
Jak czytam takich skurwysynów, to mam ochotę ich wszystkich wyrżnąć siekierą. A w bonusie tego lekarza z Węgrowa, który zapomniał wspomnieć kobiecie, że jej płód nie wykształcił kończyn, dając jej w ten sposób spokojną ciążę.
Aczkolwiek już jestem spokojny.
bart :
O, patrz, to tak jak ten koleś od alveo. Aaaa, dobrze że mi się nawinął, rozładowałem napięcie jakie wywołało u mnie rzucenie palenia.
bart :
Nie, mi się nie polepszy.
Właśnie dostałem skierowanie do szpitala na wycięcie tego samego, co mi wycięto 4 lata temu (FESS). Połowę tego czasu odżywiam się prawidłowo i regularnie (w miarę) śpię.
Skoro mimo w miarę zdrowego trybu życia nastąpił nawrót, to tym bardziej się od takiego trybu nie polepszy.
bart :
Ale w poradach doktora R. takich szamańskich odzywek z “modleniem” sensu largo właściwie nie ma. Tylko dieta, zapewne przesadnie drakońska i ziółka. I kłaść się spać razem z wojskiem Szwejka.
eli.wurman :
To Alveo też jest całkiem mambo-dżambo?
janekr :
Wellness ci się polepszy.
janekr :
Alveo to miks ziołowy. Jeśli któreś z tych ziół mają działanie lecznicze, to z pewnością stworzono już na ich bazie skuteczniejsze leki. Jeśli nie stworzono, to zapewne nie ma o co kruszyć kopii.
Zielarze twierdzą, że tylko cała roślina leczy optymalnie. Jak na razie znalazło to potwierdzenie wyłącznie w przypadku antydepresyjnego działania dziurawca.
Ale jestem głupi, zacząłem czytać komentarze pod artem na Frondzie, doszedłem do takiej wymiany zdań:
Jahos i co naprotechnolog zaleca kobiecie bez jajowodow?
Adopcje:)
I chuj mnie strzelił znowu. Może bez uśmieszka by mnie tak nie zagotowało ale przecież debil nie ma kompletnie wyczucia gdzie smajlej pasuje a gdzie nie.
Znowu jestem spokojny, idę poklikać w coś weselszego. Chyba mnie dzisiejsza prezentacja tak podminowała.
radkowiecki :
Forget it Jake, it’s emotard. Ten smailey nie oznacza “hahaha”, tylko ” — to chyba oczywiste”, ale są ludzie którym myślnik i trzy dodatkowe słowa zawieszają musk.
Meanwhile, back in the jungle…
…dowiedzieliśmy się co jeszcze poza waginą może być sensu largo. Oczywiście – użytkownicy Internetu dający latającego faka w sprawie afery urodzinowej.
Na skutek Pańskiego działania, moja mandantka straciła dobre imię i cześć wśród pozostałych użytkowników platformy hostingowej Salon24.pl, a także wśród użytkowników internetu sensu largo. Zważyć należy nadto, że po rozpowszechnieniu Pańskiego wpisu, moja mandantka stała się obiektem obraźliwych i wulgarnych wpisów dokonywanych przez użytkowników platformy Salon24.pl, chociaż nie wyłącznie.
http://www.blogmedia24.pl/node/18552
wow! Bart gratuluję wyróżnienia. Spóźnione dwa miechy, but who cares? Dopszsz podlizuję się…
Ale do rzeczy.
Śpieszę donieść o rzeczy, która mnie dziś zbulwersowała oraz rozbawiła niezmiernie.
Ja wiem jakie cuda na onecie się pojawiają, ale dziś przeszli wszystko co do tej pory widziałem.
Z artykułu Matematyka Wszechświata nieświadomy czytelnik może się dowiedzieć, że wszechświat liczy sobie 300 miliardów lat oraz że światło pokonuje dystans Słońce-Ziemia w czasie 4 minut.
Na początku pusty śmiech mnie ogarnął, ale że wbrew pozorom szmatą wredną nie jestem oraz swoją eka inteligentną przenikliwością nie jedną zagadkę rozwiązałem, skonstatowałem po czasie, że tragiczne włoskie tłumaczenie is to blame.
W kontekście poprzedniego pytania, chyba oryginalna wypowiedź brzmiała “Jest ogromny, tak wielki, że nie umiemy nawet powiedzieć, czy jest nieskończony, gdyż potrafimy zaobserwować jedynie to jak wyglądał wszechświat ponad 300 tysięcy lat po stworzeniu.” – Pi razy drzwi tak, głowy za to nie dam. Tym bardziej, że kolejne źle przetłumaczona odpowiedź wręcz chamsko wskazuje skąd tajemniczo wzięła się liczba 300.
Tu nie ma wątpliwości, że chodziło o 380 000 lat po WW kiedy to temperatura wszechświata opadła na tyle aby jądra atomów połączyły się
z wolnymi elektronami, a fotony mogły się w końcu swobodnie propagować po wszechświecie. Skąd się wzięły 4 minuty, nie wiem, ale chyba, Włosi i my mierzymy czas m.in we wspólnych minutach, więc inna jednostka nie wchodzi w grę
Byłbym wredną szmatą gdybym powiedział, że translator nie zna włoskiego (ja go nie znam). Pewnie zna na całkiem zadawalającym poziomie i pewnie wiedział, że gdzieś z tymi 380.000 dzwonią, tylko nie wiadomo w jakim kościele.
Chyba wiedział, że wszechświat jest starszy niż 300 000 lat, bo tylko najbardziej sprawie oddani chrześcijanie twierdzą, że kości dinozaurów zakopał pambóg,
więc millenario uznał za błąd i powinno być miliardo.
Tak to się kończy, jak tłumacz wedle własnej wiedzy poprawia eksperta. (O ile moje teorie spiskowe są słuszne).
To w sumie zabawne, natomiast niewiedza admina Wiem – Portalu wiedzy jest straaaaaaaaaajszna i chyba wystosuję pismo pełne oburzenia.
To napisałem, żebyście wiedzieli jaki jestem ą ę i w ogóle w zajefajny.
Blaise :
Hehe, teizm z tyłu głowy. Naukowo jest po “powstaniu”, a nie “stworzeniu”.
Blaise :
Biorąc pod uwagę, że to połowa to pewnie komuś się pokopała średnica orbity Ziemi z promieniem.
A tym czasem Kambei Shimada znowu napisał o ufoludkach i instrumentalnym ich traktowaniu przez środowiska ateistyczno-scjentystyczne.
inz.mruwnica :
Ehhhh, złapany. Tyż mi nie pasowało, ale zapomniałem o tym “powstać” :D
Widzicie co mi zrobili na tych lekcjach religii?
inz.mruwnica :
Nooooooo, możliwe.
Lukasz :
To jest pytanie, które zawsze chciałem zadać HIV-Denialiscie :) Jak widzę odpowiedź typowa… Na szczęście Arwena brnie dalej ;)
O. Mój. Borze.
Książe William Antychrystem (a ja się w nim kiedyś kochałem, taki śliczny był!): http://www.globalnaswiadomosc.com/szatannaziemii.htm
eli.wurman :
Masz grzecha.
asmoeth :
Oczywiście że tak, dziś np. naukowcy pokazali lewitujące myszy! Antygrawitacja FTW!
eli.wurman :
No luuuuuudzie! Na szczęście mi się podoba Henry, ale i tak jestem wstrząśnięty.
W ogóle Eli chciałem Ci powiedzieć Cześć, ale zawstydziłem się (uznałem to somehow pretentious) i napisałem komcia ;)
Cześć Eli Cmok!
Skąd się tego ostatnio tyle nabrało? Jakaś “globalna świadomość”, prawda2 i inne tego typu śmieci? Nie było tego wcześniej, czy nie zauważałem?
Blaise :
:*, i wewogle to się ucieszyłem że Cię przeczytałem w tak dobrej formie :)
@ eli.wurman:
\O/
pdjakow :
Było, rozwijało się powoli. Od zarania internetu istnieją strony o echelonie, spiskach, i innych pierdołach. Oczywiście za sprawą web 2.0 i masowego dostępu do sieci przez ludzi w wieku 14-19 te treści znajdują “orędowników”. Ale teraz, jak każdy wyciągnął swoich świrów, odpalił googla i przeorał, to się okazało że tego jest znacznie więcej niż widać na pierwszy rzut oka.
bart :
Oh, really?
Jajako laik sądziłem, że dziurawiec nie ma żadnych działań innych, niż uczulanie na światło.
Blaise :
Jaka jest wagina sensu largo?
inz.mruwnica :
Należy też mówić “żyjątka”, a nie “stworzonka”.
eli.wurman :
Kiedyś puściłem lewitującego pawia. Ale byłem zbyt nietrzeźwy, żeby prowadzić naukowe obserwacje.
eli.wurman :
Obawiam się, że to nie tylko sprawa dzieci w wieku 14-19. Główny moderator z niewyjasnione.pl ma około 40-ki i uparcie twierdzi, że jest z Atlantydy. Ten cały Jacques Sraki-Taki też ma raczej dzieciuchem nie jest. Inny, także nie dzieciuch, wyraża smutek z powodu braku katastrofy w Kłodzku, bo “niektórym zmieni się przez to światopogląd”. Jacques już sobie kod Biblii układa, żeby udowodnić, że “coś się jednak stanie”
http://www.niewyjasnione.pl/PRZEPOWIEDNIE_NA_2009_ROK-t11822-s17.html#post7
To nie są dzieci 14-19 i to jest w tym najsmutniejsze.
pdjakow :
Kiedy ja mam przeświadczenie, że ci, którzy plączą się na tych forach to w większości ludzie jakoś w tym wieku, a tych wiekowych wodzirejów jest zaledwie garstka i że to oni napędzają sobie tych dzieciaków, bo dzieciaki łatwo wszystko biorą, amirajt?
Będzie duża, większa, ogromna i najprawdopodobniej ją w końcu rozerwie na strzępy, choćby była nawet vagina superioris dentata. Prędzej czy póżniej, ciemna energia rozerwie wszystko. Szatan to nie będzie, mimo że ciemna energia.
Blaise :
A poniżej granicy Chandrasekhara?
Gammon No.82 :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziurawiec_zwyczajny#Zastosowanie
Jeden z niewielu przebojów zielarskich (w USA), którego skuteczność znajduje odbicie w badaniach. Przy okazji cholernie niebezpieczny. Pomaga na stany depresyjne łagodne do średnich, ale przy silnej depresji czy schizofrenii może wywoływać psychozy. W książce Singha i Ernsta jest opisany dramatyczny przypadek pani, która popijała dziurawca po przeszczepie nerki, no i od tego przeszczep się nie przyjął.
@ eli.wurman:
jur’ajt
Gammon No.82 :
I don’t like darkies!!!
Blaise :
Jakoś tak mi się skojarzyło [kliklink].
@ bart:
Skuteczność dziurawca sprowadza się do urban legends. Natomiast jego skuteczność w przebarwieniach skóry jest jak najbardziej prawdziwa.
bart :
Sprawdziłem wersję angielską i przetarłem oczy.
Czytałem parę lat temu wyniki jakichś badań, z których wynikało, że nie ma działania różnego od placebo. Teraz czytam inne wyniki, że jest.
Przeszczep odrzucił pacjenta. Rozumiem przeszczepa. Jak ten syf brałem, to mnie też odrzucało od wszystkiego, ale nie zrobiłem się weselszy. Przestałem brać i mi przeszło. Ot, dowód anegdotyczny.
eli.wurman :
Akurat w przypadku niewyjasnione.pl, chyba tylko w polowie. Wyglada to tak, że jest grupa wodzirejów, oraz grupa wytykająca bzdury. Przedział 14-19 też się pojawia, ale raczej ogranicza się do krótkich postów typu “nie masz racji bo tak”, “nie podoba mi się to co piszesz, więdz ić”, lub “Twoja wypowiedź została skasowana przez moderatora”.
Ludzie piszący najdłuższe i najbardziej idiotyczne posty, a także najzacieklej broniące jakiejś bzdurnej teorii są starsze – ich główni adwersarze także. Przedział wiekowy 14-19 to głównie plankton, nie zdolny do podjęcia jakiejkolwiek dyskusji, generlanie nie wiele z niej rozumiejący i z tego powodu wyrabiający sobie zdanie wg. własnego widzimisię.
asmoeth :
Wolisz z podświetleniem?
eli.wurman :
Jest na pewno grupka dzieciaków “poszukujących prawdy” (sam tak miałem) i pewnie niektórym to zostaje, a jeszcze innym przekształca się w ICD-10 F22.0. Ja bym stawiał raczej na ciągłość wiekową ze środkiem ciężkości przesuniętym ku młodzieży oczywiście.
@ eli.wurman:
Łytni pomyliła miłość bozi z kokainową euforią, co skończyło się całkiem fizycznym praniem po pysku by Bobby (jej life love) i jej kilkuletnią dziurą w karierze ;) Drugs are bad.
Kawałek najs :D Huehuehue.
Blaise :
Przypomnij sobie swój najlepszy orgazm, przemnóż przez sto, a nie będziesz nawet w okolicy tego, co może dać ci heroina.
Blaise :
Would I lie to you?
Singh i Ernst piszą o metaanalizie Cochrane z 2005 r., w której uwzględniono wszystkie 37 testów klinicznych badających działanie dziurawca na depresję. Efekt? Porównywalny ze standardowymi antydepresantami. Z drugiej strony, jeśli porównywali z SSRI, to w świetle ostatnich doniesień dziurawiec osiągał efekt porównywalny z placebo :)
inz.mruwnica :
AAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Słyszałem. Jednak też czytałem, że pierwsza przygoda kończy się wymiotami i sraczką.
bart :
Source please. Może się mylę, ale stosowałem i Deprim i Prozac, i jednak ten drugi daje o niebo lepszy efekty.
PS. Aaaaaah przepraszam, często mi się zdarza pisać, a później czytać. Oops. FAIL
Sorryry ;) Yyyh!
inz.mruwnica :
A pozostali łapią paranoia inducta vel suggesta.
Blaise :
Mam ci zeskanować kartkę z książki?
Zresztą masz, wpisałem w Google za ciebie:
http://www.aafp.org/afp/20051201/2249.html
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15846605
Blaise :
No ja to słyszałem od Rentona.
bart :
Może wystarczy biblio na tę metanalize z 2005.
bart :
“…or as effective as older pharmaceutical antidepressants in the treatment of mild to moderate depression”
W sensie as effective as duża lufa?
Blaise :
Powiem jak Madonna w 2007 – Psheeepraaaashooom.
OK poczytam, bo się zdają duużymi artykułami. Powiem, że ze swojego jednoosobowego doświadczenia, prozac działa, a dziurawiec generuje niezły przychód, choć nie działa.
SSRI serio działa. To czuć, to inni ludzie dostrzegają, a priori.
Zabrzmiało jak w MANGO.TV, ale działa.
Kiedy świat się kurczy nade mną idę sobie zamiast do kościoła do psychiatry i on mi przepisuje SSRI albo inne. Mija miesiąc i zamiast błagać boga, wracam do swoich owadzich obowiązków.
Ja jestem szczęśliwy i wszyscy wokoło są szczęśliwi.
Cokolwiek zdarzyło się, że moi oświeceni koledzy poddali pod wątpliwość decyzję lekarza.
Uwierzyłem im. Nie brałęm. Skonczylo sie 6 misieczna ciezka depresja.
Kurwą jestem witalna dosc, wiec sie nie powiesilem, whatever.
Kurw centalny mnie bierze jak patrze na Polakow chorob psychicznych postrzeganie.
Skandal, katolickie sredniowiecze.
Blaise :
Tak się składa, że placebo dobrze działa na depresję. Z niedziałaniem SSRI gruchnęło półtora roku temu. Raz, dwa, trzy, cztery. Naukowcy dorwali się do badań klinicznych kilku antydepresantów, wykonanych na potrzeby procedury rejestracyjnej leków. Przeanalizowali je ponownie i wyszło im, że SSRI działają tylko w najcięższych przypadkach depresji. Bigfarma kontruje, że od wprowadzenia tych antydepresantów na rynek przeprowadzono wiele badań, których owi naukowcy nie uwzględnili, także piłka jest chyba wciąż w grze.
BTW, Moon użyła tej historii jako kontry w dyskusji o homeopatii. Co ci uczeni wiedzą, niby nie działa, a ludziom po tym lepiej :)
Blaise :
No, jeśli ciężką, to w twoim przypadku Prozac działa, a dziurawiec nie. Tak mówią te wszystkie linki powyżej.
A propos, jeden kolega w spamołapie proponuje tani Xanax. Przepuścić?
bart :
Biedactwo nie czuje bluesa zawartego tekście: …ale właśnie nad tym pracujemy…
bart :
Bierz XANAX :D
LOL. Xanax alprazolam jest reglamentowany, wiec bierz kiedy daja :)
Przyda sie w ponury ciezki dzien kiedy stracisz wiare w siebie albo tez czegos sie wystraszysz.
Oczywiscie uzaleznia.
Alkohol uzaleznia, ale niektorzy twierdza ze alkohol i fajki sa ok.
@ Blaise:
To o Najfeld nie było ładne. Proponuję nacisnąć Request for Deletion.
Paczszcie co znalazłem na forum słabo wykształconej krakowskiej młodzieży: http://www.kryzys.org/printview.php?t=3874&start=0&sid=547690bf6a09cf63e42f095304fbe30e. Dla mnie tl;dr, liczę, że dokonacie wyboru fragmentów :>
bart :
Myślę że łatwiej będzie przełknąć jak poleje się sosem.
tacy jedni byli junior boys i pokazali
http://www.youtube.com/watch?v=BiI-3uRfaSc
zalosne, upadlajace, straszne i legalne.
grzesie2k :
Skoro już o tym mowa, to czy ktoś robił badania prozac vs. dziurawiec vs. placebo na opętanych przez satanasa?
eli.wurman :
Rwa kulszowa pod beszamelem.
Tłuczona tłuczkiem aż do zsinienia.
grzesie2k :
Ksiądz pyta demona:
Hihi.
grzesie2k :
Zdaje się, że w części końcowej wynikł jakiś spór na temat litosierdzia Pambuka. Niejaka Elżbieta kontruje wywiad z satanasem siostrą Faustyną. Pokemonem go!
Blaise :
@Wywiad z demonem:
Mięsko zaczyna się od połowy. Okazuje się, że od nienawiści, ateizmu i kradzieży cięższym grzechem jest nieczystość. Szeroko pojęta: oprócz standardowych zboczeńców seksualnych i prostytutek, potępieni zostają również rozwodnicy i tancerze. W telewizji nic tylko nierząd, ale nie tylko media są winne:
Rozwiązłość prowadzi oczywiście do szaleństwa:
inz.mruwnica :
@ bart:
Kurde, za mocny mem zrobiłem z tą elektryfikacją, a to akurat taki ładny słodko-gorzki wiersz, że nie chciałem psuć.
OTOH: to ta elektryfikacja tam pasuje
Tak Bart sadze, ze powinienem poprosic o skasowanie swojego posta.
Pani Najfeld mnie przekonala – http://www.youtube.com/watch?v=nRjJW5N4RUk
@ Blaise:
Ej no, ja wiem, że to zła kobieta jest. Ale tak od razu przemoc?
Elektryfikacja?
bart :
eli.wurman :
@ bart:
Jak Ci ktos mowi, zaraz Ci zajebie, tez pewnie dzwonisz na 112.
Fakt pani Najfeld wyrwalbym kudly z glowy, ale tylko dlatego ze jankowi pospieszalskiemu sie juz nie da.
A takie kawalki sa serwowane w TVP w misyjnej kurwa TV. Wiem, za mocne. Skasuj pleaseee.
O łał, Ziemkiewicza potraktowano researchem Ziemkiewiczowskim. W dodatku okazało się, że to zdrajca Polski i salonowiec. Redaktor Zet odpowiada w komciach pod spodem, więc się dzieje :)
Ciekawy rozwój wypadków na prawda2. Choone odpowiedział, że nie bierze pod uwagę istnienia związku pomiędzy HIV, a AIDS, bo te testy pokazują raz tak raz owak, Arwena go przycisnęła prosząc o podanie reakcji w hipotetycznej sytuacji ryzyka zarażenia, na co on odpowiedział, że już udzielił odpowiedzi: “W ogóle nie rozważam takiego problemu…”
I hmm… to jest ciekawe, bo to jest strukturalnie taki sam dyskurs jakby ateistę ktoś pytał: ale jaki jest twój stosunek do cudów; to jest wszystko niepotwierdzone, raz świadkowie mówią tak, raz owak; ale gdyby ci się nagle pojawił bóg na niebie to co byś zrobił; w ogóle nie biorę pod uwagę takiego zdarzenia
Dziiiiiiwne TT-DKN-ie, nie?
Link vs. link.
bart :
“No widzisz to jest cały Ziemkiewicz ,ale Łysiak już dawno ostrzegał przed nim.”
inz.mruwnica :
Ciekawe, bo w książce jest dwadzieścia, a Grigoriewicz mówi tysiąc.
inz.mruwnica :
Jesteś złym człowiekiem, inżynierze, na noc, takie rzeczy, na noc?
bart :
Auch: znów arcypaskudny plakat.
AJ :
Aboto było z pamięci, a widziałem tylko film, a ja zapamiętuję liczby wizualnie i pamiętam, że tam była jedynka i zera.
inz.mruwnica :
Ale ja biorę. Po wykluczeniu wszystkich innych ewentualnych przyczyn (bieluń, wylew krwi do mózgu, nagłe szaleństwo) kucnąłbym i zaryczał CHWAŁACIPANIE.
bart :
Ech, chyba za bardzo ekstrapolowałem siebie. Ja nie biorę, to jest dla mnie “teh meh”.
EDIT: a dalsza moja odpowiedź jest taka sama jak tego gościa: a w sumie to nie wiem, może bym się przestraszył i padł na twarz, a może nie, poczytaj testimoniale innych ateistów którzy zobaczyli bozię na chmurce (pubmed link).
inz.mruwnica :
Projekt blue beam!
inz.mruwnica :
No ale jakby się naprawdę pojawił?
bart :
Sorry już nie będę editował
a dalsza moja odpowiedź jest taka sama jak tego gościa: a w sumie to nie wiem, może bym się przestraszył i padł na twarz, a może nie, poczytaj testimoniale innych ateistów którzy zobaczyli bozię na chmurce (pubmed link).
bart :
Koniec świata!
Gammon No.82 :
No widzicie. Yaaaaawn. Choroba autoimmunulogoczna + zdradliwe gniazdka.
Blaise :
It’s never lupus.
bart :
Ja chyba nie zrobiłbym nic. Albo zacząłbym spierdalać w jakieś odludne miejsce.
AJ :
Po namyśle stwierdzam, że ja bym najpierw długo milczał, a potem bym powiedział “O kurwa, ale mi głupio”.
bart :
Luckily it’s not a brain tumor either.
Bycie na prawo to nie jest choroba w ogóóóle.
To po prostu zabawa, w… kto wymyśli coś bardziej katolickiego niż Terlikowski, lub też ochroni więcej in vitro jajeczek.
bart :
rzekłbym “Well played, my friend. But why so serious?”