Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
dyspensor :
OK, przyjmuję do wiadomości. Dla mnie taka spekulacja na temat fałszowania rozmów z pasażerami lotu 77, 93 i pozostałych dwóch, których numerów nie pamiętam, jest jałowa i zupełnie bez znaczenia. A spotykam się z tym argumentem już któryś raz, najbardziej zapamiętałem człowieka (nazwijmy go Enceladusem), który przekonywał mnie, że nagrania rozmów nie są żadnym dowodem na prawdziwość oficjalnej wersji, bo: (a) mogły zostać sfałszowane, (b) nie brzmią wiarygodnie. Obydwa argumenty wziął oczywiście prosto od swoich duchowych mistrzów z “Loose Change: coś tam coś tam”. Wyobraź sobie mój gniew.
“czy jest szanowany w środowisku truthersów”
No właśnie – tu leży pewien błąd. Nie czuję się osobą będącą “w środowisku” truthersów, chociaż z Waszej strony może to tak wyglądać. W sporą część tematów naprawdę nie wierzę.
Tak, mam chyzia na punkcie 9/11 i innych ataków terrorystycznych, ponieważ bez problemu jestem w stanie uwierzyć, że ktoś byłby na tyle zdeterminowany, aby to zrobić “sobie” i potem krzyknąć “faul”, ponieważ to już miało miejsce w historii i to nie raz.
Na big pharma jestem uczulony po mojej półtorarocznej przygodzie w agencji. Dzięki suplementom wylazłem z kiepskiego stanu, w jakim się znajdowałem, a żaden z doktorów nie był w stanie mi pomóc.
Więc owszem, może się wkręciłem w różne rzeczy. Ale nie sądzę, abym był “typowym” przykładem truthersa.
I nie, nie wierzę w WIELKI SPISEK, ufoki, jaszczury, szaraki inne takie. Raczej w to, że istnieją na świecie psychopaci, którzy mają za dużo władzy, za dużo pieniędzy, za duże wpływy i nierówno pod sufitem. I nie, nie kontrolują wszystkiego. Ale wygląda na to, że bardzo by chcieli.
dyspensor :
Ależ nikt tego nie insynuuje. Ale te historie, którymi się napędzasz, też są z magazynu “Nie do wiary”.
dyspensor :
Już nie pamiętam skąd znam taką wypowiedź, ale generalna charakterystyka wierzących w spiski/ludzi co chcom więcej waadzy i tego typu bajki wynika z problemów w życiu. Kiedy źle się dzieje, niektórzy nie potrafią stawić czoła problemom ani zrozumieć losowości niektórych wydarzeń, do tego sami nie potrafią szczerze przyznać się do popełnianych błędów wiodących do trudnej sytuacji. Dlatego pomysł z “potężnymi korpo” czy psycholami żadnymi władzy idealnie pasuje – oni chcą naszej zguby, naszych pieniędzy, naszego nieszczęścia i na nich można rozładować frustracje. Wyimaginowane bądź nie zwykle takie korpo/osoby są poza zasięgiem, więc jedynym sposobem na walkę są “podziemne” organizacje, skupiające takich właśnie frustratów, dzielących się kolejnymi analizami pikseli, głosów, filmów, wypowiedzi, spijające każde słowo guru typu Alex Jones czy piłkarz z syndromem wieku średniego Icke. Dla jednych 9/11 to szczyt; inni idą dalej – jaszczury, ufo na księzycu i moon hoax, szczepionki w różnych wersjach – depopulacja, kontrola, wszczepianie chipów (sam znam wykształconą koleżankę, której urodziło się dziecko autystyczne – dziewczyna jest bystra, ale łyknęła bredni o szczepieniach i następnych dzieci nawet przeciwko tężcowi chce się wymigać – przeprosisz ją za możliwą śmierć dziecka?); na njuejdżowych idiotach skończywszy, którzy dowodzą boskiego pochodzenia TYLKO ludzkiego DNA i robią z tego muzykę.
“wynika z problemów w życiu”
Może, ale nie musi. Tzn. można swoje problemy i ograniczenia projektować do wewnątrz albo na zewnątrz.
Dodatkowo wiele osób ma manię wielkości, manię prześladowczą i inne takie. Sam byłem bliski, ale powiedziałem sobie – no zaraz. Stop.
Tym niemniej, jak to powiedział już nie pamiętam kto “Just because you’re paranoid doesn’t mean they’re not after you”. Tzn. nie wierzę w to, że ktoś mnie osobiście chce zrobić kuku, ale jak ktoś wypowiada się, że w następnym wcieleniu chciałby wrócić jako wirus ebola, to wydaje mi się, że pewna podejrzliwość w tym wypadku jest uzasadniona. Szczególnie jeśli zajmuje wysokie stanowisko.
Power corrupts, absolute power corrupts absolutely.
“Ależ nikt tego nie insynuuje.”
Insynuuje, insynuuje – zrównując z tymi, którzy wierzą.
dyspensor :
Gotcha
dyspensor :
Ja prywatnie uważam, że w tych kwestiach powinna obowiązywać zasada “zero tolerancji” i nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym faceta od “controlled demolition” traktować jakościowo lepiej niż gościa od “no planes”. W jakimś sensie jest to zrównywanie, oczywiście.
“przeprosisz ją za możliwą śmierć dziecka?”
Argument symetryczny. Ktoś mnie przeprosi, jak będę miał poważne powikłania poszczepienne?
To manipulacja strachem i granie na emocjach. Przerabiałem to.
Ja osobiście chciałbym mieć wybór. W tej chwili tego wyboru nie mam. Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.
dyspensor :
Heh, w komciach u siebie mówisz rzeczy w stylu:
Brzmiałeś, jakbyś siedział w branży, stąd nieporozumienie. A o Fetzera pytałem, bo on strasznie śmieszne rzeczy wygaduje. Mam parę fajnych cytatów z jego wywiadu z Alanem Colmesem w TV. Gość jest zajebisty, najpierw twierdzi, że w ogóle nie było pasażerów w samolotach, później – że pasażerowie byli opłaceni przez Nich, a w ogóle to nie zginęli, tylko mieszkają teraz w Europie. Wymienia szereg supertajnych operacji, w których nikt nie puścił pary (a jednak wszyscy o nich wiemy). Co uderzyło w Pentagon? No cóż, jednemu jego znajomemu pewien gość opowiadał, że widział, jak samolot w ostatniej chwili zakręcił.
Zajebistość tego wywiadu zmusza mnie do wywalenia pół kilometra cytatów. Całość można przeczytać na blogu “Screw Loose Change”.
Telefon od widza, którego wuj zginął w United 93:
dyspensor :
Nie, to odpowiedzialność za słowa.
@Fetzer:
Aha, gość jest przewodniczącym stowarzyszenia Akademicy Na Rzecz Prawdy o 11 Września.
dyspensor :
Zaraz zaraz, kto tu opowiadał o koncernach upadających za szkodliwe leki?
Upadniesz za brak szczepienia?
dyspensor :
Ja osobiście chciałbym mieć wybór. W tej chwili tego wyboru nie mam. Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.
Załóż partię, zdobądź poparcie, zmień zasady. A reszta jak bart.
“Brzmiałeś, jakbyś siedział w branży, stąd nieporozumienie”
OK, rozumiem.
Akurat kwestię Dylana śledziłem. Fetzer gdzieś na marginesie się przewinął, ale nigdy jakoś specjalnie mnie nie zainteresował.
“Upadniesz za brak szczepienia?”
Jak mnie pozwą i wykażą, że to moja wina – to pójdę siedzieć. Z big pharma nikt do pierdla nie poszedł, ani za ghostwriting, ani za fałszowanie danych. Jedyne co ich czeka to pozew, który potem i tak sobie odbiją w cenach leków.
dyspensor :
Czy znane ci jest pojęcie odporności grupowej?
bart :
ROTFL dnia. Senk ju, Bart.
“Czy znane ci jest pojęcie odporności grupowej?”
Tak, oczywiście.
Tylko niech deal będzie symetryczny – kto poniesie odpowiedzialność za moje powikłania poszczepienne?
dyspensor :
Ogromna większość szczepień jest NIEOBOWIĄZKOWA.
Nawet na tężec ostatni raz jesteś obowiązkowo szczepiony NAJPÓŹNIEJ w trakcie służby wojskowej. Mimo, że to akurat szczepionka niedająca dożywotniej odporności, a choroba jest naprawdę paskudna.
“Ogromna większość szczepień jest NIEOBOWIĄZKOWA.”
To prawda, ale znowu odbiegacie od tematu.
Gammon No.82 :
E tam choroba. Kto pije gorzoła, ten nimo glist. Choroby się biorą z nieczystej duszy, myszy się lęgną z brudu.
dyspensor :
To w temacie – ilu żydów zginęło w 9/11? Czy byli ostrzeżeni?
dyspensor :
Jaką odpowiedzialność?
Cywilną? Przy szczepieniach OBOWIĄZKOWYCH – poniesie Skarb Państwa na tzw. zasadzie słuszności.
Karną? Kogo mają powiesić za twoje powikłania? Za co? (za szyję, czy za jaja?) i co najważniejsze: DLACZEGO?
dyspensor :
Społeczeństwo, kurwa.
Nie mam zbyt wiele czasu, więc skondensuję również dawkę negatywnych emocji.
1. Jesteśmy w Europie, w XXI wieku, DKN.
2. Stosunek kosztów do zysków przy używaniu szczepionek jest taki, że będziemy szczepić.
3. Szczepionki będą się rozwijać i będą coraz bardziej bezpieczne; z drugiej strony: nie ma rzeczy, które są “zupełnie nieszkodliwe”.
4. A jak w szpitalu podadzą Ci coś na co jesteś uczulony a o czym nie wiedzieli że jesteś, to kto odpowiada? Pan Los.
A teraz wydupiaj do kąta przemyśleć swoje prawie zbrodnicze zachowanie (chcesz prawa do obniżenia odporności ludzi, do decyzji która niczym się nie różni od pojebów od “wierzyliśmy że modlitwy uzdrowią nasze dziecko).
dyspensor :
I co, przechodzisz nad nim do porządku dziennego? Rozumiesz chyba, że jeśli zbierze się odpowiednio dużo takich jak ty, którzy zechcą skorzystać ze swojego wolnego wyboru, powiedzmy niech będzie was 25%, to cała reszta – 75% społeczeństwa – może sobie w zasadzie szczepionki odpuścić, bo odporność grupowa przestanie działać? Szczepionki nie są stuprocentowo skuteczne, więc w przypadku epidemii również zaszczepieni będą zapadać na chorobę (choć rzadziej) – ale według prostych matematycznych wzorów epidemia będzie się rozprzestrzeniać w społeczności, zatoczy coraz szersze kręgi, będzie powracać do tych, których ominęła itd. Cały koncept masowych szczepień pójdzie się jebać.
Twój wolny wybór może oznaczać epidemię. To nie tak, że się wypisujesz z ubezpieczenia. Cała sprawa może runąć przez takich jak ty.
Więc nie pierdol mi tu “Tak, oczywiście”, bo najwyraźniej tego pojęcia nie rozumiesz.
Lukasz :
Dlaczego pytasz NAS? Czy chcesz, żebyśmy zaglądali w rozporek osobom, które zmarły tragicznie 8 lat temu? Jeśli chcesz coś udowodnić, to ciężar dowodu ciąży na tobie.
EDIT: Zaraz, czy możecie sprecyzować, kto broni jakiego stanowiska? Bo już nie nadążam. :-(
dyspensor :
No przecież koncern, bywały już procesy o szkodliwe leki.
Gammon No.82 :
Łukasz twierdzi, że Żydzi nie przyszli do pracy ;)
Gammon No.82 :
e? pytam truthersa, nie lewaka od barta…
czescjacek :
Niezupełnie. Produkt szkodliwy to nie to samo, co wyrządzający szkodę. Każdy produkt może wyrządzać – i czasem wyrządza – jakieś szkody.
Gammon No.82 :
Zrozumiałem to tak, że dyspensorowi idzie o to, co będzie, jak np. za 20 lat dostanie autyzmu, a tymczasem zostanie udowodnione, że szczepionki powodują autyzm, ino koncerny (a i pewnie władze państwowe) to przez kilkadziesiąt lat ukrywały.
http://911redpill.blogspot.com/2009/05/klasyczne-metody-walki-z-rakiem.html
Japierdolę chłopie, ty się nie wypłacisz do 18-tego pokolenia…
bart :
To elementarne. Jeśli w ogóle przyszli, to wyzyskiwać, a nie pracować ;-)
czescjacek :
A to wtedy ogólnie, na zasadzie winy, i najlepiej też Skarb Państwa, bo zawsze wypłacalny. A w takiej chiba nie ma możliwości powołania się na przedawnienie roszczenia, bo terminowe dochodzenie roszczenia było niemożliwe z powodu siły wyższej (działania i zaniechania WADZY traktuje się na równi z pierdolnięciem meteorytu). Acz radzę sprawdzić, bo piszę na oko – w tej branży wcale nie jestem Profesjonalnym Profesjonalistą.
Lukasz :
…jeśli pozbawimy energii cały organizm…
Z desperacji powołam się na Słowo Boże: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz?”
Gammon No.82 :
Ja pasuję: http://911redpill.blogspot.com/2009/02/nie-badz-niewolnikiem-swoich-genow.html
Idę zrobić coś pożytecznego – choćby zabić kilka zbędnych embrionów, bo tu mi niestety witki opadają. Fizyka kwantowa do leczenia kamieni nerkowych. Może po prostu teleportujmy te kamienie z nerek do miseczki?
Gammon No.82 :
Po konsultacji z fachowcem dodaję: niezależnie od siły wyższej zarzut przedawnienia jest w sądach z automatu odrzucany, jeżeli został zgłoszony wbrew zasadom współżycia społecznego (art. 5 k.c.). A zgłoszenie takiego zarzutu przez Skarb Państwa w sytuacji, gdy WADZA kryła działania niepożądane szczepionki, spełnia warunek sprzeczności z z.w.s. Koniec, kropka.
Lukasz :
Czyli autor owego bloga czysto przypadkowo nie jest eugleną zieloną. Chociaż mógłby.
zamrażając go w ciekłym helu…
” Fizyka kwantowa do leczenia kamieni nerkowych.”
Zabijcie mnie do końca, może tego właśnie potrzebuję.
Gdzie to jest napisane?
Wszedłem na stronę totalizm.pl. Nienawidzę was. A przy okazji, ktoś wie gdzie mogę dostać ręczną piłę plazmową?
“Czyli autor owego bloga czysto przypadkowo nie jest eugleną zieloną.”
Gdzie to jest napisane?
Metylacja DNA jest czy nie jest dziedziczona?
Zmienia się w trakcie życia, czy się nie zmienia? Jeśli tak to pod wpływem czego?
Ekspresja genów zależy od? wpływa na?
Biolog komórkowy Bruce Lipton jest idiotą? Dopuszczam możliwość, że to ja coś pokręciłem i nie zrozumiałem, bo jak już ustaliliśmy – na niczym się nie znam. Ale ten wpis jest de facto skrótem z jego książki i dwóch innych, wymienionych w tekście. Co z nim jest nie tak?
Proszę o rzeczową krytykę.
dyspensor :
Na to pytanie odpowiadano już gdzie indziej:
dyspensor :
Pal diabli kamienie nerkowe. Zabić należałoby za te bzdury o raku, który de facto jest grzybem. I za twierdzenia, że medycyna konwencjonalna (tere fere- to niekonwencjonalne to już nie jest medycyna po prostu, tylko hokus-pokus) to zmiast go leczyć, jak należy, tylko zbija kasę na nieskutecznych i absurdalnych terapiach.
Zgiń, przepadnij, maro brudna!
bart :
Cichaj, to się nazywa objawienie!
Czytam komentarze o jego książkach i pojawiają się np takie:
Czyli jak wepchnąć njuejdż do komórki.
bart :
Na jego curriculum vitae widać wyraźnie, jak w latach dziewięćdziesiątych zatrudniały go instytucje o coraz to dziwniejszych nazwach. Mój typ: Institute of Cellular Communication, University of the Trees, Boulder Creek, California.
Rak jest grzybem to teoria Simonciniego. Już tam znalazłem, że podobno jest “classic fraud”, natomiast może mi ktoś wyjaśnić relacje jego pacjentów i efekty terapii?
Z tym wycofywaniem programu to faktycznie pokręciłem – przyznaję się.
Lipton – odpowiedzcie też na resztę pytań. Forum Dawkinsa to konkurencja, więc jest umiarkowanie wiarygodne w tej akurat sprawie.
Czy wg Was epigenetyka i psychoneuroimmunologia to bzdura?
Lukasz :
tego akurat bym nie polecał, czarne teczki po tymińskim, lepperze i innych kononowiczach wciąż czekają na sukcesorów, a elektorat w polsce na to jest, nawet jeśli przejsiowo milczy.
dyspensor :
my tu nie jesteśmy od spełniania życzeń, my tu jesteśmy od tego, żebyś się od ognia nawrócił i ucałował stopy pana.
dyspensor :
Tutaj? To prawie każdy. Ja nieskromnie zaproponuję to, ale to ledwie wstęp.
Dla Liptona?!!!!!111
Była tu już taka jedna, co machała psychoneuroimmunologią – uwaga, słowa wielosylabowe są niebezpieczne i, niewłaściwie użyte, mogą być przyczyną wielu groźnych chorób.
To, że jakieś zjawisko jest obserwowane w mikroskali (kwarki, komórki), nie oznacza, że da się z niego zrobić receptę na życie sporego wielokomórkowego organizmu, jakim jest człowiek. To, że pogoda ducha może wpłynąć na przebieg choroby, nie oznacza, że szczęśliwi nie dostają raka.
A mnie jest żal dyspensora. Przyszedł z prawdą a Wy (my?) zaoraliście jego światopogląd. I to nie jakoś subtelnie, ale zwykłą broną. Tylko że jeszcze się chłopak wstydzi, bo to jednak wstyd przyznać, że się wierzyło w brednie.
dyspensor :
Podobnie jak: vilcacora leczy raka, wit. B17 leczy raka, pasta twarogowo-olejowa dr. Budwig leczy raka, mocz leczy raka, ocet i zimna woda leczy raka.
dyspensor :
Nie ma na to żadnych papierów.
eli.wurman :
Nie wierzę w przekonywanie przekonanych. Zwłaszcza w polskim Internecie.
dyspensor :
No dosłownie jest napisane coś innego:
Czyli w sumie mógłbyś być eugleną zieloną (no przesadziłem, chyba że masz jakiś ultrarecesywny gen odpowiedzialny za syntezę chlorofilu), a już co najmniej szympansem.
To był oczywiście głupi żart, a w sprawach determinizmu genetycznego to sobie z Quasim podyskutuj. Ale uprzedzam: to jest bardzo specyficzny człowiek.
dyspensor :
a moja teoria jest taka, że nie tylko rak jest grzybem, ale i krewetka pieczarką. NA PEWNO JEST
eli.wurman :
a pan nasz powiedział: kto z prawdą na swiat przyszedł, ten z prawdą z niego wyjdzie, nawet jeśliby szatan zaorał mu światopogląd…
no dobrze, zostawmy w spokoju jego światopogląd, zróbmy assault na jego życie płciowe, będzie tak lepiej?
Nachasz :
Nic nie przebije Instytutu Psychofizyki Stosowanej w Omsku. To tam, gdzie panowie Niestierow i But skonstruowali Oberona i badali zagadnienia nekromancji. Jest na Młodym Fizyku.
dyspensor :
Kiedy chodziłem do szkoły był jeszcze skorupiakiem, ale w międzyczasie wymyślono kladystykę ;-)
eli.wurman :
Orze się pługiem, a dopiero potem bronuje. W jego przypadku nie obejdzie się bez uprzedniego karczunku światopoglądu (ew. wypalenia).
http://fronda.pl/news/czytaj/unia_zakazuje_telewizorow_kineskopowych
Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?
hlb :
Założę się, że przez jego łoże przewalają się sterty długowłosych, obwieszonych amuletami panien w stylu flowerpower, które po trzech zdaniach rozmowy na temat Globalnej Świadomości w pośpiechu zrzucają swoje kolorowe sukieneczki z włókien naturalnych i dżigi dżigi bara bara.
A nas zwyczajnie zazdrość zżera.
Veln :
tam jest komciuś Magdusi, intelektualnej Paris Hilton tego zagajnika:
Widzę już jak Scorsezowie i inne Rydleje Skoty siedzą w Bel Air obstawieni kineskopami niedostępnymi dla pospólstwa gapiącego się w 42 calowie wieśniackie plazmy. Space control to major Tom…
hlb :
Najpierw zabrali nam tradycyjne żarówki. Milczeliśmy bo nie używaliśmy tradycyjnych żarówek. Potem zabrali nam telewizory kineskopowe. Milczeliśmy bo nie używaliśmy telewizorów kineskopowych. Potem zabrali nam internet. Oh wait.
Gammon No.82 :
Na przykład takich?
“Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?”
To wcale nie jest śmieszne. Przemysł filmowy wciąż korzysta z baniek, bo lepiej odwzorowują kolory i nie mają zmian kontrastu jak się patrzy z boku…
Co prawda lcd są coraz lepsze, ale jeszcze nie aż tak…
Nachasz :
“Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz. 4, 9)
“Podobnie jak: vilcacora leczy raka, wit. B17 leczy raka, pasta twarogowo-olejowa dr. Budwig leczy raka, mocz leczy raka, ocet i zimna woda leczy raka.”
A te zdjęcia, bronchoskopie i inne to wymysł, pic na wodę i fotomontaż?
“Ja nieskromnie zaproponuję to,”
OK, czytałem to już wcześniej, ale nie jestem w tym wypadku do końca przekonany. Ale ustaliliśmy, że się nie znam, więc może powinienem. Tym niemniej chętnie powitałbym konkretną krytykę jego przypadków.
Teraz poważne pytanko, więc proszę o powstrzymanie sarkazm-mode, pliz.
Czy to prawda, że rozrost candida występuje przy wszystkich albo prawie wszystkich rodzajach raka? Simoncini cytuje 4 badania na ten temat. To go naprowadziło na trop.
dyspensor :
a przemysłem filmowym żondzom żydzi. i oni rękami swoich unijnych sługusów chcą odebrać magdusiom-frondusiom ich cudne bańki. bo przecież taki żyd sam zazdrosny jest o każdą bańkię i pazerny bardzo.
ustaliliśmy że jesteś fajnym trolem i ja osobiście podziwiam cię intensywnie. so why try harder?
Veln :
Kurde a mi się zepsuł kineskop i stoję przed wyborem – 14 calowy za darmo od kolegi albo lcd ze sklepu za kilkadziesiąt funciaków…
“To, że jakieś zjawisko jest obserwowane w mikroskali (kwarki, komórki), nie oznacza, że da się z niego zrobić receptę na życie sporego wielokomórkowego organizmu, jakim jest człowiek. To, że pogoda ducha może wpłynąć na przebieg choroby, nie oznacza, że szczęśliwi nie dostają raka.”
No tak, bez przesady z tym redukcjonizmem.
Ale znowu pytanie – Cadace Pert, babka, która odkryła receptor opiatów, twierdzi że (znowu uogólniam) generalnie większość receptorów jest rozrzucona po całym ciele, a nie tylko w określonych miejscach. Tzn. receptor opiatów mają też np. białe ciałka krwi, tylko w mniejszej ilości, niż w mózgu. Prawda/fałsz?
@Łukasz
14-calowy? To chyba sprzed 15 lat? On coś jeszcze wyświetla prócz wypalonego na stałe dajmy na to programu do ewidencji? I lepiej załatw sobie skądś filtr do tego.
Candace Pert znaczy się.
dyspensor :
Z tym polemizował Langbaum jakieś dwa lata temu. Ale wróćmy do tematu: jest to celowe i ukryte działanie, żeby zakazać kineskopów, czy nie jest?
dyspensor :
No nie no, dżyzas, komu się chce gapić w migoczący ekran? Przecież od tego to się człowiekowi robi na womit. Auch: coraz bardziej zaawansowane ekrany LCD, OLED. Nie ma się co martwić. Auch: widziałeś kiedyś 42” telewizor kineskopowy?
hlb :
Fluor w paście do zębów – Unia zezwala by nas zabijać!!!111one
Nielegalność narkotyków – państwo nie zezwala nam się zabijać!!!111one
Prądożrące żarówy – Unia odbiera nam prawo wyboru!!!111one
Lukasz :
Znaczy nie prądożrące tylko jedyne świecące “naturalnym” światłem. Naturalnym as like naturalne planowanie rodziny poprzez naturalne wsadzanie sobie termometru w waginę sensu stricte.
eli.wurman :
Nawet więcej: 42” panoramiczny telewizor kineskopowy wyświetlający w rozdzielczości HD, który da się zmieścić w przeciętnym Warszawskim mieszkaniu?
dyspensor :
Nie znam się na przemyśle filmowym, ale w bliskim mi przemyśle reklamowo-drukarniowym (w którym kolor jest równie istotny) parę lat temu nastał taki czas, że praktycznie wszyscy robili już na LCD. Zostało tylko paru malkontentów, którzy odgrażali się, że kupią sobie ostatnie dwa Barco i będą trzymać je na zapas w piwnicy. Powtarzali te same argumenty co ty – że odwzorowanie koloru nie takie, że się kontrast zmienia pod kątem… Cała reszta patrzyła na nich z niedowierzaniem, mrucząc: “Dude, srsly?”.
Sam przesiadłem się z zajebistej bańki LaCie na wypasione Eizo. Nostalgia nie targnęła mną ani razu.
“No nie no, dżyzas, komu się chce gapić w migoczący ekran? Przecież od tego to się człowiekowi robi na womit. Auch: coraz bardziej zaawansowane ekrany LCD, OLED. Nie ma się co martwić.”
Dwa lata temu znajomy DP twierdził, że kineskopy cały czas są nie do zdarcia. Ja tam nie mam ciśnienia, bo aż tak wysoko to nie siedzę.
“Auch: widziałeś kiedyś 42” telewizor kineskopowy?””
Zdziwiłbyś się.
Chodziło o to, że jak jest odgląd na monitor i oglądają trzy osoby – DP, reżyser i techniczny, to każdy ma inny kontrast, inny kąt widzenia i nie mogą się zgodzić co do tego, jak ma być ustawiona kamera.
Eizo oczywiście rulez.
dyspensor :
Jestem wielkim fanem zdziwień, uwielbiam mindfucki, więc serdecznie: oświeć mnie. Wskaż mi 42” tv o parametrach które podałem.
dyspensor :
A nie był czasem przedstawicielem lobby okulistów i producentów soczewek? Przecież od kineskopu OCZY WYPADAJOM.
dyspensor :
Kineskopy to może i nie do zdarcia, gorzej z oczyma.
dyspensor :
o borze, ostatni zywy kineskop widzialem wlasnie dwa lata temu, wiec to chyba ten.
ale tak poza tym PANOWIE, ten flejm zamienia się w jednostronne bukkake party. podzielmy się na druzyny, tak, aby za kineskopami bylo tyle co przeciw.
hlb :
To ja powiem że bardzo lubiłem jak to kopało prądem. I bawić się magnesem przy tym.
dyspensor :
to akurat brzmi prawdopodobnie. Tylko – tak jak ze 100W żarówkami – specjaliści będą pewnie nadal mieli dostęp do wymaganego sprzętu. Sorki za lakoniczność, ale sent from my iPhone.
bart i ja możemy być za kineskopami. hdr wymaga “dobrego odwzorowania kolorów”
Sony miało taką serię monitorów 1080p po 300 tys. dolców za sztukę, o ile dobrze pamiętam to właśnie w okolicach 40 cali. Kilka lat temu na Media Roadshow w Wawie pokazywali jedną sztukę. Nie chciało mi się wierzyć. Ale mówili, że akurat wtedy skończyli produkcję, bo się nie sprzedawały. Nic dziwnego – LOL.
dyspensor :
O widzisz, Zuzanno! Wreszcie zaczynasz rozumieć: nie trzeba spiskowej teorii tam, gdzie dostatecznie dobrym wyjaśnieniem jest zwykły, wredny rachunek ekonomiczny (Twój księgowy lub radca prawny pomoże Ci ogarnąć).
dyspensor :
Jasne, że można stworzyć obiektyw o ogniskowej 2000 mm i jasności 4. Ale kupi go góra jedna osoba razem z ciężarówką, na ktorej będzie go wozić. Więc przykład rzekłbym z dupy. A 50 calowe plazmy w każdym sklepie RTV można teraz dostać – i za bodajże mniej niż 1% ceny kineskopu.
@ minna:
Czy już wiecie, że nic nam nie zostało?
Gammon No.82 :
Zapomnij – globalna świadomość to przy tym modelu nie wystarcza nawet na buzi-buzi. Jeśli egzemplarz musi spełniać wszystkie cechy jakie podałeś, to dorzuć co najmniej 30 minutową recytację wybranych wierszy Bursy/Wojaczka/Morrisona (i to tak, żeby widać było po tobie przejęcie), wspólną kąpiel (koniecznie sole aromatyczne), 40 minutowy seans psychoterapeutyczny i postcoitalne przytulanie się do drzew, lub niedużych zwierząt o niskim współczynniku agresji i wysokim zagęszczeniu futra – bo to koi. A najgorsze, że jak taki model rano wyjdzie, to nawet śniadania nie zrobi.
Ja tam nie zazdroszczę.
Uciekać przed inwazją hamburgerów:
http://www.reuters.com/article/lifestyleMolt/idUSTRE58E0W320090915
Nachasz :
‘energetycznie nie istniejecie, już nawet jarzyć nie możecie’
co? znowu unia zakazala?
ale, ale? czy to nie ten znany juz nam bohater:
http://zbawienie.com/molon.htm
Ogłaszam koniec komunikacji miejskiej:
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11123,1575224,1,czasopisma.html
hlb :
Nie. To jeden z opolskiej trójcy. pozostali to Tyara i Mojżesz
Ciekawe, czy jak bym miał prąd z fotowoltaików, to mógłbym mieć zwykłe żarówki?
Odpada wtedy argument o rtęci w węglu i wydajność…
Nachasz :
wiec kazdy powiat ma swojego…
ale to jest tez fajoskie:
http://streemo.pl/Portal/460932,Film,Jezus_Chrystus_ODEZWA_DO_NARODOW_ZIEMI_501__Jezus_Chrystus.html
kiedy sie przysłuchać to słychać, że kiedy jezus głosi, to w tle jego stara tłucze kotlety
eli.wurman :
Czy wiesz, ile kosztuje najtańszy telewizor OLED i jakie ma rozmiary? Mnóstwo, malutkie.
OK., za parę latek będą powszechniejsze.
*Trochę* prawdy w tym jest.
Tzn. kineskopy migoczą (w każdym razie poniżej 120 Hz), buczą, piszczą, maja zniekształcenia geometryczne, problemy z czystością i zbieżnością kolorów.
Lcd i plazmy nie mają żadnej z powyższych wad, ale za to… mają mniejszy (lub znacznie mniejszy) zakres odtwarzanych kolorów, a poza tym kolor zmienia się zależnie od kąta patrzenia.
Do celów normalnego oglądania TV czy filmów z DVD nie ma to zauważalnego znaczenia.
Problem jest przy obróbce zdjęć – nawet tani kineskop dawał się skalibrować jak trza, tymczasem fachowcy twierdzą, że monitory LCD poniżej 2 kzł nie dają się skalibrować w ogóle.
Gorzej – matryce w monitorach lcd dzielą na takie, które potencjalnie mogą obrabiać zdjęcia i takie, w których jest to niemożliwe. Chwilowo w notebookach montuje się tylko te ostatnie.
Co do fachowców od filmu – zapewne inżynier, ktorego zadaniem jest dopieścić kolor w filmie będzie jeszcze jakieś czas używać kineskopów. Oczywiście tu zwykły juzer nie zauważy różnicy.
Ja nie wiem, czy z tymi telewizorami to nie jest legenda urbana. Ale jeśli to jednak prawda, to KE dała ciała – nie zdążyli zakazać polaroidów.
hlb :
Jajka bełta. Widelcem znaczy. Trzepaczki som wymysłem cywilizacji śmierci.
janekr :
Hola hola.
Historii o tanich kalibrowalnych bańkach i tanich niekalibrowalnych LCD nie jestem w stanie zweryfikować – wiem natomiast, że kiedy jeszcze interesowałem się tematem, taki dylemat się nie pojawiał. Z prostej przyczyny – kto profesjonalnie lub półprofesjonalnie obrabia zdjęcia, nie pracuje na monitorach z dolnej półki. Tekstu o niemożności obróbki zdjęć na tańszych matrycach też nie łykam – bo niby co? Odpalasz Photoshopa, to ci prąd odcinają? Legendarny sześćdziesięcioletni pan Zdzisio z pl.comp.dtp obrabia zdjęcia w ogóle bez monitora, na słuch!
Trzeba pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze, cena. Kiedy przesiadałem się z bańki na flata, stary LaCie poszedł za darmo – w sensie oddałem go pierwszemu, który raczył się po niego pofatygować. Jednak kiedy go kupowałem, kosztował całkiem przyzwoite pieniądze. Eizo kupiliśmy z górnej średniej półki, kosztowało bodaj 7000 netto. Najdroższy model Eizo do zastosowań graficznych, ZTCW najlepszy model elcedeka na rynku, kosztował 16000. To kupa pieniędzy, ale jako niewielka agencja i tak moglibyśmy sobie na to pozwolić. Zrezygnowaliśmy, bo ten za siedem był tak dobry, że po co przepłacać. W czasach baniek najdroższy model, legendarne Barco, widziałem raz w życiu, w jednej z pięciu agencji, w których pracowałem. Mało kogo było na nie stać.
Druga rzecz zaczyna się od zdania “A gdyby nawet były gorsze, to co?”. Trzeba się zastanowić, po co komu superhiperprecyzyjna kalibracja. Jeśli obrabiasz zdjęcia do druku, masz do dyspozycji soft proofing radykalnie tańszy niż w czasach baniek. Jeśli obrabiasz je do webu, well, powinieneś równać do wspólnego mianownika, czyli do userów z laptopami i tanimi monitorami, kiepsko oddającymi barwy.
“Tekstu o niemożności obróbki zdjęć na tańszych matrycach też nie łykam – bo niby co?”
Bo TN mają 65 tys. kolorów, a PVA i pokrewne 16,7 miliona – pewnie o to mu chodziło.
Ale taki Margulis twierdzi, że do obróbki zdjęć to wystarczy i czarno-biały monitor, bo wszystko da się zrobić na numerkach.
dyspensor :
O właśnie, Margulis. Tak legendarny sześćdziesięcioletni pan Zdzisio z pl.comp.dtp ma na nazwisko.
Marceli Szpak :
No cóż, moje wyobrażenia były głupio i naiwnie romantyczne.