Home > Racjonalo > Kłamcy i polio

Kłamcy i polio

September 8th, 2009 Leave a comment Go to comments

Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.

Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.

Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.

Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.

Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.

Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:

W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.

Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:

Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.

Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.

Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:

W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.

Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:

W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.

Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!

Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.

Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:

W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.

Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!

Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!

Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.

W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.

Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.

Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?

Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:

W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.

Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.

Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.

Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006

* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.

  1. September 16th, 2009 at 14:47 | #1

    dyspensor :

    Nie jest. Ale też cytat jest wyrwany z kontekstu, nigdzie nie mówię, że NA PEWNO sfałszowano te rozmowy, tylko że istniała taka technologia jeszcze przed zamachami. Bart jak zwykle przyczepił się do dygresji, a w całym wpisie chodzi o najnowszą taśmę Osamy.

    OK, przyjmuję do wiadomości. Dla mnie taka spekulacja na temat fałszowania rozmów z pasażerami lotu 77, 93 i pozostałych dwóch, których numerów nie pamiętam, jest jałowa i zupełnie bez znaczenia. A spotykam się z tym argumentem już któryś raz, najbardziej zapamiętałem człowieka (nazwijmy go Enceladusem), który przekonywał mnie, że nagrania rozmów nie są żadnym dowodem na prawdziwość oficjalnej wersji, bo: (a) mogły zostać sfałszowane, (b) nie brzmią wiarygodnie. Obydwa argumenty wziął oczywiście prosto od swoich duchowych mistrzów z “Loose Change: coś tam coś tam”. Wyobraź sobie mój gniew.

  2. September 16th, 2009 at 15:05 | #2

    “czy jest szanowany w środowisku truthersów”

    No właśnie – tu leży pewien błąd. Nie czuję się osobą będącą “w środowisku” truthersów, chociaż z Waszej strony może to tak wyglądać. W sporą część tematów naprawdę nie wierzę.

    Tak, mam chyzia na punkcie 9/11 i innych ataków terrorystycznych, ponieważ bez problemu jestem w stanie uwierzyć, że ktoś byłby na tyle zdeterminowany, aby to zrobić “sobie” i potem krzyknąć “faul”, ponieważ to już miało miejsce w historii i to nie raz.

    Na big pharma jestem uczulony po mojej półtorarocznej przygodzie w agencji. Dzięki suplementom wylazłem z kiepskiego stanu, w jakim się znajdowałem, a żaden z doktorów nie był w stanie mi pomóc.

    Więc owszem, może się wkręciłem w różne rzeczy. Ale nie sądzę, abym był “typowym” przykładem truthersa.

    I nie, nie wierzę w WIELKI SPISEK, ufoki, jaszczury, szaraki inne takie. Raczej w to, że istnieją na świecie psychopaci, którzy mają za dużo władzy, za dużo pieniędzy, za duże wpływy i nierówno pod sufitem. I nie, nie kontrolują wszystkiego. Ale wygląda na to, że bardzo by chcieli.

  3. September 16th, 2009 at 15:20 | #3

    dyspensor :

    I nie, nie wierzę w WIELKI SPISEK, ufoki, jaszczury, szaraki inne takie.

    Ależ nikt tego nie insynuuje. Ale te historie, którymi się napędzasz, też są z magazynu “Nie do wiary”.

  4. September 16th, 2009 at 15:22 | #4

    dyspensor :

    I nie, nie wierzę w WIELKI SPISEK, ufoki, jaszczury, szaraki inne takie. Raczej w to, że istnieją na świecie psychopaci, którzy mają za dużo władzy, za dużo pieniędzy, za duże wpływy i nierówno pod sufitem. I nie, nie kontrolują wszystkiego. Ale wygląda na to, że bardzo by chcieli.

    Już nie pamiętam skąd znam taką wypowiedź, ale generalna charakterystyka wierzących w spiski/ludzi co chcom więcej waadzy i tego typu bajki wynika z problemów w życiu. Kiedy źle się dzieje, niektórzy nie potrafią stawić czoła problemom ani zrozumieć losowości niektórych wydarzeń, do tego sami nie potrafią szczerze przyznać się do popełnianych błędów wiodących do trudnej sytuacji. Dlatego pomysł z “potężnymi korpo” czy psycholami żadnymi władzy idealnie pasuje – oni chcą naszej zguby, naszych pieniędzy, naszego nieszczęścia i na nich można rozładować frustracje. Wyimaginowane bądź nie zwykle takie korpo/osoby są poza zasięgiem, więc jedynym sposobem na walkę są “podziemne” organizacje, skupiające takich właśnie frustratów, dzielących się kolejnymi analizami pikseli, głosów, filmów, wypowiedzi, spijające każde słowo guru typu Alex Jones czy piłkarz z syndromem wieku średniego Icke. Dla jednych 9/11 to szczyt; inni idą dalej – jaszczury, ufo na księzycu i moon hoax, szczepionki w różnych wersjach – depopulacja, kontrola, wszczepianie chipów (sam znam wykształconą koleżankę, której urodziło się dziecko autystyczne – dziewczyna jest bystra, ale łyknęła bredni o szczepieniach i następnych dzieci nawet przeciwko tężcowi chce się wymigać – przeprosisz ją za możliwą śmierć dziecka?); na njuejdżowych idiotach skończywszy, którzy dowodzą boskiego pochodzenia TYLKO ludzkiego DNA i robią z tego muzykę.

  5. September 16th, 2009 at 15:32 | #5

    “wynika z problemów w życiu”

    Może, ale nie musi. Tzn. można swoje problemy i ograniczenia projektować do wewnątrz albo na zewnątrz.

    Dodatkowo wiele osób ma manię wielkości, manię prześladowczą i inne takie. Sam byłem bliski, ale powiedziałem sobie – no zaraz. Stop.

    Tym niemniej, jak to powiedział już nie pamiętam kto “Just because you’re paranoid doesn’t mean they’re not after you”. Tzn. nie wierzę w to, że ktoś mnie osobiście chce zrobić kuku, ale jak ktoś wypowiada się, że w następnym wcieleniu chciałby wrócić jako wirus ebola, to wydaje mi się, że pewna podejrzliwość w tym wypadku jest uzasadniona. Szczególnie jeśli zajmuje wysokie stanowisko.

    Power corrupts, absolute power corrupts absolutely.

  6. September 16th, 2009 at 15:34 | #6

    “Ależ nikt tego nie insynuuje.”

    Insynuuje, insynuuje – zrównując z tymi, którzy wierzą.

  7. September 16th, 2009 at 15:39 | #7

    dyspensor :

    Tym niemniej (…) chce zrobić kuku, (…) wrócić jako wirus ebola

    Gotcha

  8. September 16th, 2009 at 15:42 | #8

    dyspensor :

    Insynuuje, insynuuje – zrównując z tymi, którzy wierzą.

    Ja prywatnie uważam, że w tych kwestiach powinna obowiązywać zasada “zero tolerancji” i nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym faceta od “controlled demolition” traktować jakościowo lepiej niż gościa od “no planes”. W jakimś sensie jest to zrównywanie, oczywiście.

  9. September 16th, 2009 at 15:45 | #9

    “przeprosisz ją za możliwą śmierć dziecka?”

    Argument symetryczny. Ktoś mnie przeprosi, jak będę miał poważne powikłania poszczepienne?

    To manipulacja strachem i granie na emocjach. Przerabiałem to.

    Ja osobiście chciałbym mieć wybór. W tej chwili tego wyboru nie mam. Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.

  10. September 16th, 2009 at 15:47 | #10

    dyspensor :

    Nie czuję się osobą będącą “w środowisku” truthersów, chociaż z Waszej strony może to tak wyglądać.

    Heh, w komciach u siebie mówisz rzeczy w stylu:

    Nie wiem, co się stało między Dylanem a chłopakami z Infowars. Dylan był bardzo wstrząśnięty śmiercią Barry’ego Jenningsa, obwiniał za nią siebie, ponieważ zamieścili pełny wywiad z Jenningsem, aby skontrować kłamstwa BBC.

    Brzmiałeś, jakbyś siedział w branży, stąd nieporozumienie. A o Fetzera pytałem, bo on strasznie śmieszne rzeczy wygaduje. Mam parę fajnych cytatów z jego wywiadu z Alanem Colmesem w TV. Gość jest zajebisty, najpierw twierdzi, że w ogóle nie było pasażerów w samolotach, później – że pasażerowie byli opłaceni przez Nich, a w ogóle to nie zginęli, tylko mieszkają teraz w Europie. Wymienia szereg supertajnych operacji, w których nikt nie puścił pary (a jednak wszyscy o nich wiemy). Co uderzyło w Pentagon? No cóż, jednemu jego znajomemu pewien gość opowiadał, że widział, jak samolot w ostatniej chwili zakręcił.

    Zajebistość tego wywiadu zmusza mnie do wywalenia pół kilometra cytatów. Całość można przeczytać na blogu “Screw Loose Change”.

    Colmes: Well, planes did hit the building, right?

    Fetzer: Yeah, of course!

    Colmes: Who was in them?

    Fetzer: Well, that’s a very interesting question, who was in them. We can explain a lot, without being able to explain everything. My opinion, about those planes, is that they were probably military versions that were refueling tankers of 767s so they carry more fuel.

    Colmes: But we know there were actual passengers on those planes who died.

    Fetzer: Alan, what do you know about it? You weren’t there, you have no idea about those planes.

    Colmes: Are you saying there were not passengers on those planes?

    Fetzer: None of those hijackers were named on any passenger manifest. None of them was the subject of any autopsy. Five, six or seven have turned up alive and well, living in the Middle East.

    Colmes: Now you’re talking about the hijackers, but the passengers there were actual passengers on those planes, right?

    Fetzer: Well, there were passengers somewhere, but whether there were actual passengers on the planes as they were impacting the building is an interesting question. Everything was pulverized, Alan. All the concrete on the office floors was pulverized, all the office furniture was pulverized,

    Colmes: I don’t know the answer to that question, but what I’m trying to—my job is to ask the questions, you’re going to answer them—but my point is that there were civilians, Americans who were on those flights, right?

    Fetzer: Well, there were some, but the whole business about how many were paid and that whole sort of thing or compensation—

    Colmes: What do you mean, paid?

    Fetzer: Alan it’s very spotty.

    Colmes: Wasn’t Barbara Olson on one of the planes? The one that hit at—

    Fetzer: Great, let’s talk about Barbara Olson, okay we have discovered that those cellphone calls would have been physically impossible at speeds—at altitudes above 2000 feet and speeds above 230. AK Dewadney (sic), who’s a professor of computer science from Western Ontario has discovered that it becomes less and less possible to make those connections at the altitudes and speeds of these planes they would not have been possible. Now, Barbara Olson, according to her husband, called him, but he has given three different versions of her call, and get this, Alan, her name is not listed on the Social Security Death Index. If she’s dead her name ought to be listed there. It is not.

    Colmes: Are you suggesting Barbara Olson’s not dead?

    Fetzer: There have been reports, that I haven’t been able to verify, that she was arrested in Europe, her husband is now retired and he has moved to Europe. You figure it out.

    Colmes: I’m not satisfied with your answer. You’d have to have a number of people involved in this, and that nobody would leak it, I would find extremely—there are always leaks for everything.

    Fetzer: You remember the Manhattan Project?

    Colmes: Sure.

    Fetzer: Nobody leaked that. How about these experiments with syphillus with all kinds of black prisoners, it involved some of the most sophisticated hospitals and physicians in the country. Nobody leaked that. You don’t—

    Colmes: How did the syphillus story ever get out?

    Fetzer: Alan, Alan, you talk to—

    Colmes: How did the syphillus story ever get out? The President of the United States apologized for that when Clinton was president.

    Fetzer: Alan! Talk to Ollie North about Iran-Contra, how many people were involved in that?

    Colmes: But that got out! But that was leaked, we knew about it.

    Telefon od widza, którego wuj zginął w United 93:

    Alan: Alright, alright, Joe you’re claiming your uncle was on the plane, your uncle died on Flight 93?

    Joe: On the plane, and was talking to my aunt during the hijacking.

    Fetzer: Oh really!

    Joe: I guess my uncle is a liar.

    Fetzer: On a cell phone? That’s incredible because you can’t make those cell phones! We have a professor of computer science who’s flying all over the country with different cell phones. He tries…

    Joe: Oh God!

    Fetzer: At altitudes above 2000 feet, at speeds above 230 it is almost impossible to make the connections. The relays…

    Joe: Yo Einstein! Have you ever been on a plane, there is a phone on the back of every seat there?

    Fetzer: You think those hijackers were just going to let passengers make cell phones, or those…. those…. plane phones? You need a credit card (voice cracking) to do that! It is kind of elaborate…

    Joe: (laughs)

    Colmes: What hit the Pentagon?

    Fetzer: Well, the best I can tell, it appears to have been, a, ah, small fighter aircraft, possibly an A-3, that fired a missile into the building just before it impacted. I have a friend who told me he’s got a buddy who’s a trucker who was right in front of the building and saw a big commercial airliner head toward it but then swerve off at the last minute. That may have been why there were so many reports.

  11. September 16th, 2009 at 15:48 | #11

    dyspensor :

    To manipulacja strachem i granie na emocjach. Przerabiałem to.

    Nie, to odpowiedzialność za słowa.

  12. September 16th, 2009 at 15:49 | #12

    @Fetzer:

    Aha, gość jest przewodniczącym stowarzyszenia Akademicy Na Rzecz Prawdy o 11 Września.

  13. September 16th, 2009 at 15:52 | #13

    dyspensor :

    Ktoś mnie przeprosi, jak będę miał poważne powikłania poszczepienne?

    Zaraz zaraz, kto tu opowiadał o koncernach upadających za szkodliwe leki?
    Upadniesz za brak szczepienia?
    dyspensor :
    Ja osobiście chciałbym mieć wybór. W tej chwili tego wyboru nie mam. Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.

    Załóż partię, zdobądź poparcie, zmień zasady. A reszta jak bart.

  14. September 16th, 2009 at 15:52 | #14

    “Brzmiałeś, jakbyś siedział w branży, stąd nieporozumienie”

    OK, rozumiem.

    Akurat kwestię Dylana śledziłem. Fetzer gdzieś na marginesie się przewinął, ale nigdy jakoś specjalnie mnie nie zainteresował.

  15. September 16th, 2009 at 15:54 | #15

    “Upadniesz za brak szczepienia?”

    Jak mnie pozwą i wykażą, że to moja wina – to pójdę siedzieć. Z big pharma nikt do pierdla nie poszedł, ani za ghostwriting, ani za fałszowanie danych. Jedyne co ich czeka to pozew, który potem i tak sobie odbiją w cenach leków.

  16. September 16th, 2009 at 15:55 | #16

    dyspensor :

    Ja osobiście chciałbym mieć wybór. W tej chwili tego wyboru nie mam. Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.

    Czy znane ci jest pojęcie odporności grupowej?

  17. September 16th, 2009 at 15:57 | #17

    bart :

    Fetzer: Well, the best I can tell, it appears to have been, a, ah, small fighter aircraft, possibly an A-3, that fired a missile into the building just before it impacted. I have a friend who told me he’s got a buddy who’s a trucker who was right in front of the building and saw a big commercial airliner head toward it but then swerve off at the last minute. That may have been why there were so many reports.

    ROTFL dnia. Senk ju, Bart.

  18. September 16th, 2009 at 15:58 | #18

    “Czy znane ci jest pojęcie odporności grupowej?”

    Tak, oczywiście.

    Tylko niech deal będzie symetryczny – kto poniesie odpowiedzialność za moje powikłania poszczepienne?

  19. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:00 | #19

    dyspensor :

    Tzn. jeśli nie chcę szczepić (z takiego czy innego powodu) to muszę to robić nielegalnie, narażając się na grzywny i inne takie.

    Ogromna większość szczepień jest NIEOBOWIĄZKOWA.
    Nawet na tężec ostatni raz jesteś obowiązkowo szczepiony NAJPÓŹNIEJ w trakcie służby wojskowej. Mimo, że to akurat szczepionka niedająca dożywotniej odporności, a choroba jest naprawdę paskudna.

  20. September 16th, 2009 at 16:01 | #20

    “Ogromna większość szczepień jest NIEOBOWIĄZKOWA.”

    To prawda, ale znowu odbiegacie od tematu.

  21. September 16th, 2009 at 16:02 | #21

    Gammon No.82 :

    Mimo, że to akurat szczepionka niedająca dożywotniej odporności, a choroba jest naprawdę paskudna.

    E tam choroba. Kto pije gorzoła, ten nimo glist. Choroby się biorą z nieczystej duszy, myszy się lęgną z brudu.

  22. September 16th, 2009 at 16:02 | #22

    dyspensor :

    “Ogromna większość szczepień jest NIEOBOWIĄZKOWA.”
    To prawda, ale znowu odbiegacie od tematu.

    To w temacie – ilu żydów zginęło w 9/11? Czy byli ostrzeżeni?

  23. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:02 | #23

    dyspensor :

    Tylko niech deal będzie symetryczny – kto poniesie odpowiedzialność za moje powikłania poszczepienne?

    Jaką odpowiedzialność?
    Cywilną? Przy szczepieniach OBOWIĄZKOWYCH – poniesie Skarb Państwa na tzw. zasadzie słuszności.
    Karną? Kogo mają powiesić za twoje powikłania? Za co? (za szyję, czy za jaja?) i co najważniejsze: DLACZEGO?

  24. September 16th, 2009 at 16:03 | #24

    dyspensor :

    Tylko niech deal będzie symetryczny – kto poniesie odpowiedzialność za moje powikłania poszczepienne?

    Społeczeństwo, kurwa.

    Nie mam zbyt wiele czasu, więc skondensuję również dawkę negatywnych emocji.

    1. Jesteśmy w Europie, w XXI wieku, DKN.
    2. Stosunek kosztów do zysków przy używaniu szczepionek jest taki, że będziemy szczepić.
    3. Szczepionki będą się rozwijać i będą coraz bardziej bezpieczne; z drugiej strony: nie ma rzeczy, które są “zupełnie nieszkodliwe”.
    4. A jak w szpitalu podadzą Ci coś na co jesteś uczulony a o czym nie wiedzieli że jesteś, to kto odpowiada? Pan Los.

    A teraz wydupiaj do kąta przemyśleć swoje prawie zbrodnicze zachowanie (chcesz prawa do obniżenia odporności ludzi, do decyzji która niczym się nie różni od pojebów od “wierzyliśmy że modlitwy uzdrowią nasze dziecko).

  25. September 16th, 2009 at 16:04 | #25

    dyspensor :

    Tak, oczywiście.

    I co, przechodzisz nad nim do porządku dziennego? Rozumiesz chyba, że jeśli zbierze się odpowiednio dużo takich jak ty, którzy zechcą skorzystać ze swojego wolnego wyboru, powiedzmy niech będzie was 25%, to cała reszta – 75% społeczeństwa – może sobie w zasadzie szczepionki odpuścić, bo odporność grupowa przestanie działać? Szczepionki nie są stuprocentowo skuteczne, więc w przypadku epidemii również zaszczepieni będą zapadać na chorobę (choć rzadziej) – ale według prostych matematycznych wzorów epidemia będzie się rozprzestrzeniać w społeczności, zatoczy coraz szersze kręgi, będzie powracać do tych, których ominęła itd. Cały koncept masowych szczepień pójdzie się jebać.

    Twój wolny wybór może oznaczać epidemię. To nie tak, że się wypisujesz z ubezpieczenia. Cała sprawa może runąć przez takich jak ty.

    Więc nie pierdol mi tu “Tak, oczywiście”, bo najwyraźniej tego pojęcia nie rozumiesz.

  26. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:06 | #26

    Lukasz :

    ilu żydów zginęło w 9/11? Czy byli ostrzeżeni?

    Dlaczego pytasz NAS? Czy chcesz, żebyśmy zaglądali w rozporek osobom, które zmarły tragicznie 8 lat temu? Jeśli chcesz coś udowodnić, to ciężar dowodu ciąży na tobie.

    EDIT: Zaraz, czy możecie sprecyzować, kto broni jakiego stanowiska? Bo już nie nadążam. :-(

  27. September 16th, 2009 at 16:07 | #27

    dyspensor :

    kto poniesie odpowiedzialność za moje powikłania poszczepienne?

    No przecież koncern, bywały już procesy o szkodliwe leki.

  28. September 16th, 2009 at 16:10 | #28

    Gammon No.82 :

    EDIT: Zaraz, czy możecie sprecyzować, kto broni jakiego stanowiska? Bo już nie nadążam. :-(

    Łukasz twierdzi, że Żydzi nie przyszli do pracy ;)

  29. September 16th, 2009 at 16:11 | #29

    Gammon No.82 :

    Lukasz :
    ilu żydów zginęło w 9/11? Czy byli ostrzeżeni?
    Dlaczego pytasz NAS? Czy chcesz, żebyśmy zaglądali w rozporek osobom, które zmarły tragicznie 8 lat temu? Jeśli chcesz coś udowodnić, to ciężar dowodu ciąży na tobie.

    e? pytam truthersa, nie lewaka od barta…

  30. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:11 | #30

    czescjacek :

    No przecież koncern, bywały już procesy o szkodliwe leki.

    Niezupełnie. Produkt szkodliwy to nie to samo, co wyrządzający szkodę. Każdy produkt może wyrządzać – i czasem wyrządza – jakieś szkody.

  31. September 16th, 2009 at 16:13 | #31

    Gammon No.82 :

    Niezupełnie. Produkt szkodliwy to nie to samo, co wyrządzający szkodę. Każdy produkt może wyrządzać – i czasem wyrządza – jakieś szkody.

    Zrozumiałem to tak, że dyspensorowi idzie o to, co będzie, jak np. za 20 lat dostanie autyzmu, a tymczasem zostanie udowodnione, że szczepionki powodują autyzm, ino koncerny (a i pewnie władze państwowe) to przez kilkadziesiąt lat ukrywały.

  32. September 16th, 2009 at 16:14 | #32

    http://911redpill.blogspot.com/2009/05/klasyczne-metody-walki-z-rakiem.html
    Japierdolę chłopie, ty się nie wypłacisz do 18-tego pokolenia…

  33. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:15 | #33

    bart :

    Łukasz twierdzi, że Żydzi nie przyszli do pracy ;)

    To elementarne. Jeśli w ogóle przyszli, to wyzyskiwać, a nie pracować ;-)

  34. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:19 | #34

    czescjacek :

    Zrozumiałem to tak, że dyspensorowi idzie o to, co będzie, jak np. za 20 lat dostanie autyzmu, a tymczasem zostanie udowodnione, że szczepionki powodują autyzm, ino koncerny (a i pewnie władze państwowe) to przez kilkadziesiąt lat ukrywały.

    A to wtedy ogólnie, na zasadzie winy, i najlepiej też Skarb Państwa, bo zawsze wypłacalny. A w takiej chiba nie ma możliwości powołania się na przedawnienie roszczenia, bo terminowe dochodzenie roszczenia było niemożliwe z powodu siły wyższej (działania i zaniechania WADZY traktuje się na równi z pierdolnięciem meteorytu). Acz radzę sprawdzić, bo piszę na oko – w tej branży wcale nie jestem Profesjonalnym Profesjonalistą.

  35. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:21 | #35

    Lukasz :

    http://911redpill.blogspot.com/2009/05/klasyczne-metody-walki-z-rakiem.html

    …jeśli pozbawimy energii cały organizm…

    Z desperacji powołam się na Słowo Boże: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz?”

  36. September 16th, 2009 at 16:25 | #36

    Gammon No.82 :

    http://911redpill.blogspot.com/2009/02/nie-badz-niewolnikiem-swoich-genow.html
    …jeśli pozbawimy energii cały organizm…
    Z desperacji powołam się na Słowo Boże: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz?”

    Ja pasuję: http://911redpill.blogspot.com/2009/02/nie-badz-niewolnikiem-swoich-genow.html
    Idę zrobić coś pożytecznego – choćby zabić kilka zbędnych embrionów, bo tu mi niestety witki opadają. Fizyka kwantowa do leczenia kamieni nerkowych. Może po prostu teleportujmy te kamienie z nerek do miseczki?

  37. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:29 | #37

    Gammon No.82 :

    A w takiej chiba nie ma możliwości powołania się na przedawnienie roszczenia, bo terminowe dochodzenie roszczenia było niemożliwe z powodu siły wyższej (działania i zaniechania WADZY traktuje się na równi z pierdolnięciem meteorytu).

    Po konsultacji z fachowcem dodaję: niezależnie od siły wyższej zarzut przedawnienia jest w sądach z automatu odrzucany, jeżeli został zgłoszony wbrew zasadom współżycia społecznego (art. 5 k.c.). A zgłoszenie takiego zarzutu przez Skarb Państwa w sytuacji, gdy WADZA kryła działania niepożądane szczepionki, spełnia warunek sprzeczności z z.w.s. Koniec, kropka.

  38. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 16:31 | #38

    Lukasz :

    Ja pasuję: http://911redpill.blogspot.com/2009/02/nie-badz-niewolnikiem-swoich-genow.html

    Czyli autor owego bloga czysto przypadkowo nie jest eugleną zieloną. Chociaż mógłby.

  39. Nachasz
    September 16th, 2009 at 16:54 | #39

    http://911redpill.blogspot.com/2009/05/klasyczne-metody-walki-z-rakiem.html

    …jeśli pozbawimy energii cały organizm…

    zamrażając go w ciekłym helu…

  40. September 16th, 2009 at 17:23 | #40

    ” Fizyka kwantowa do leczenia kamieni nerkowych.”

    Zabijcie mnie do końca, może tego właśnie potrzebuję.

    Gdzie to jest napisane?

  41. September 16th, 2009 at 17:33 | #41

    Wszedłem na stronę totalizm.pl. Nienawidzę was. A przy okazji, ktoś wie gdzie mogę dostać ręczną piłę plazmową?

  42. September 16th, 2009 at 17:39 | #42

    “Czyli autor owego bloga czysto przypadkowo nie jest eugleną zieloną.”

    Gdzie to jest napisane?

    Metylacja DNA jest czy nie jest dziedziczona?

    Zmienia się w trakcie życia, czy się nie zmienia? Jeśli tak to pod wpływem czego?

    Ekspresja genów zależy od? wpływa na?

    Biolog komórkowy Bruce Lipton jest idiotą? Dopuszczam możliwość, że to ja coś pokręciłem i nie zrozumiałem, bo jak już ustaliliśmy – na niczym się nie znam. Ale ten wpis jest de facto skrótem z jego książki i dwóch innych, wymienionych w tekście. Co z nim jest nie tak?

    Proszę o rzeczową krytykę.

  43. September 16th, 2009 at 17:47 | #43

    dyspensor :

    Biolog komórkowy Bruce Lipton jest idiotą?

    Na to pytanie odpowiadano już gdzie indziej:

    errr… not so much. He was a “real” scientist, then went nuts.

    From 1972 to 1982 he was a productive scientist. Some of his papers were quite high impact. Then a pause before publishing a pair of interesting sounding papers in the early 90’s.

    Then it’s nothing but crankery:

    Lipton, B. H. 1998 The Evolving Science of Chiropractic Philosophy. Today’s Chiropractic
    27(5):16-19

    Lipton, B. H. 1998 Nature, Nurture and the Power of Love. Journal of Prenatal and Perinatal Psychology and Health 13:3-10

    Lipton, B. H. 1999 The Evolving Science of Chiropractic Philosophy. Part II Today’s Chiropractic,
    28(6): 20-31

    Lipton, B. H. 2001 Nature, Nurture and Human Development. Journal of Prenatal and Perinatal Psychology and Health 16:167-180

    Lipton, B. H. 2001 Insight into Cellular Consciousness. Bridges (ISSEEEM Org.) 12(1):5-9

    He refers to himself as a “Transformed Scientist”… I really wonder what the catalyst was. Certainly his book sales have increased.

  44. liliac
    September 16th, 2009 at 17:52 | #44

    dyspensor :

    ” Fizyka kwantowa do leczenia kamieni nerkowych.”
    Zabijcie mnie do końca, może tego właśnie potrzebuję.
    Gdzie to jest napisane?

    Pal diabli kamienie nerkowe. Zabić należałoby za te bzdury o raku, który de facto jest grzybem. I za twierdzenia, że medycyna konwencjonalna (tere fere- to niekonwencjonalne to już nie jest medycyna po prostu, tylko hokus-pokus) to zmiast go leczyć, jak należy, tylko zbija kasę na nieskutecznych i absurdalnych terapiach.
    Zgiń, przepadnij, maro brudna!

  45. September 16th, 2009 at 17:55 | #45

    bart :

    errr… not so much. He was a “real” scientist, then went nuts.

    Cichaj, to się nazywa objawienie!
    Czytam komentarze o jego książkach i pojawiają się np takie:

    This book is not science.
    It is a matter of belief, and unsupported by facts.
    It belongs in religion and spirituality not science.

    Czyli jak wepchnąć njuejdż do komórki.

  46. Nachasz
    September 16th, 2009 at 18:00 | #46

    bart :

    dyspensor :
    Biolog komórkowy Bruce Lipton jest idiotą?
    Na to pytanie odpowiadano już gdzie indziej:
    errr… not so much. He was a “real” scientist, then went nuts.
    From 1972 to 1982 he was a productive scientist. Some of his papers were quite high impact. Then a pause before publishing a pair of interesting sounding papers in the early 90’s.
    Then it’s nothing but crankery:
    Lipton, B. H. 1998 The Evolving Science of Chiropractic Philosophy. Today’s Chiropractic
    27(5):16-19
    Lipton, B. H. 1998 Nature, Nurture and the Power of Love. Journal of Prenatal and Perinatal Psychology and Health 13:3-10
    Lipton, B. H. 1999 The Evolving Science of Chiropractic Philosophy. Part II Today’s Chiropractic,
    28(6): 20-31
    Lipton, B. H. 2001 Nature, Nurture and Human Development. Journal of Prenatal and Perinatal Psychology and Health 16:167-180
    Lipton, B. H. 2001 Insight into Cellular Consciousness. Bridges (ISSEEEM Org.) 12(1):5-9
    He refers to himself as a “Transformed Scientist”… I really wonder what the catalyst was. Certainly his book sales have increased.

    Na jego curriculum vitae widać wyraźnie, jak w latach dziewięćdziesiątych zatrudniały go instytucje o coraz to dziwniejszych nazwach. Mój typ: Institute of Cellular Communication, University of the Trees, Boulder Creek, California.

  47. September 16th, 2009 at 18:01 | #47

    Rak jest grzybem to teoria Simonciniego. Już tam znalazłem, że podobno jest “classic fraud”, natomiast może mi ktoś wyjaśnić relacje jego pacjentów i efekty terapii?

    Z tym wycofywaniem programu to faktycznie pokręciłem – przyznaję się.

    Lipton – odpowiedzcie też na resztę pytań. Forum Dawkinsa to konkurencja, więc jest umiarkowanie wiarygodne w tej akurat sprawie.

    Czy wg Was epigenetyka i psychoneuroimmunologia to bzdura?

  48. September 16th, 2009 at 18:06 | #48

    Lukasz :

    Załóż partię, zdobądź poparcie, zmień zasady. A reszta jak bart.

    tego akurat bym nie polecał, czarne teczki po tymińskim, lepperze i innych kononowiczach wciąż czekają na sukcesorów, a elektorat w polsce na to jest, nawet jeśli przejsiowo milczy.

    dyspensor :

    Zabijcie mnie do końca, może tego właśnie potrzebuję.

    my tu nie jesteśmy od spełniania życzeń, my tu jesteśmy od tego, żebyś się od ognia nawrócił i ucałował stopy pana.

  49. September 16th, 2009 at 18:07 | #49

    dyspensor :

    natomiast może mi ktoś wyjaśnić relacje jego pacjentów i efekty terapii?

    Tutaj? To prawie każdy. Ja nieskromnie zaproponuję to, ale to ledwie wstęp.

    Forum Dawkinsa to konkurencja

    Dla Liptona?!!!!!111

    Czy wg Was epigenetyka i psychoneuroimmunologia to bzdura?

    Była tu już taka jedna, co machała psychoneuroimmunologią – uwaga, słowa wielosylabowe są niebezpieczne i, niewłaściwie użyte, mogą być przyczyną wielu groźnych chorób.

    To, że jakieś zjawisko jest obserwowane w mikroskali (kwarki, komórki), nie oznacza, że da się z niego zrobić receptę na życie sporego wielokomórkowego organizmu, jakim jest człowiek. To, że pogoda ducha może wpłynąć na przebieg choroby, nie oznacza, że szczęśliwi nie dostają raka.

  50. September 16th, 2009 at 18:07 | #50

    A mnie jest żal dyspensora. Przyszedł z prawdą a Wy (my?) zaoraliście jego światopogląd. I to nie jakoś subtelnie, ale zwykłą broną. Tylko że jeszcze się chłopak wstydzi, bo to jednak wstyd przyznać, że się wierzyło w brednie.

    dyspensor :

    natomiast może mi ktoś wyjaśnić relacje jego pacjentów i efekty terapii?

    Podobnie jak: vilcacora leczy raka, wit. B17 leczy raka, pasta twarogowo-olejowa dr. Budwig leczy raka, mocz leczy raka, ocet i zimna woda leczy raka.

    dyspensor :

    Czy wg Was epigenetyka i psychoneuroimmunologia to bzdura?

    Nie ma na to żadnych papierów.

  51. September 16th, 2009 at 18:08 | #51

    eli.wurman :

    A mnie jest żal dyspensora. Przyszedł z prawdą a Wy (my?) zaoraliście jego światopogląd. I to nie jakoś subtelnie, ale zwykłą broną. Tylko że jeszcze się chłopak wstydzi, bo to jednak wstyd przyznać, że się wierzyło w brednie.

    Nie wierzę w przekonywanie przekonanych. Zwłaszcza w polskim Internecie.

  52. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 18:09 | #52

    dyspensor :

    “Czyli autor owego bloga czysto przypadkowo nie jest eugleną zieloną.”
    Gdzie to jest napisane?

    No dosłownie jest napisane coś innego:

    Nie wiem jak dla czytelników, ale dla mnie zawsze podejrzany wydawał się być genetyczny determinizm, który w prostej linii prowadzi do wielu niemiłych teorii, takich jak selekcja, modyfikacje, rasizm i eugenika.
    (…)
    Według tego, co pisze w swojej książce “Biology of Belief” biolog komórkowy dr Bruce Lipton, uznawany obecnie model “gen aktywny-gen nieaktywny” = “cecha aktywna-cecha nieaktywna” jest uproszczony i nie oddaje rzeczywistości. Geny nie są odpowiedzialne za konkretne cechy, ale są jedynie przepisami na tworzenie i działanie konkretnych hormonów, białek, enzymów i innych regulatorów.

    Czyli w sumie mógłbyś być eugleną zieloną (no przesadziłem, chyba że masz jakiś ultrarecesywny gen odpowiedzialny za syntezę chlorofilu), a już co najmniej szympansem.

    To był oczywiście głupi żart, a w sprawach determinizmu genetycznego to sobie z Quasim podyskutuj. Ale uprzedzam: to jest bardzo specyficzny człowiek.

  53. September 16th, 2009 at 18:10 | #53

    dyspensor :

    Rak jest grzybem to teoria Simonciniego.

    a moja teoria jest taka, że nie tylko rak jest grzybem, ale i krewetka pieczarką. NA PEWNO JEST

    eli.wurman :

    A mnie jest żal dyspensora. Przyszedł z prawdą a Wy (my?) zaoraliście jego światopogląd.

    a pan nasz powiedział: kto z prawdą na swiat przyszedł, ten z prawdą z niego wyjdzie, nawet jeśliby szatan zaorał mu światopogląd…

    no dobrze, zostawmy w spokoju jego światopogląd, zróbmy assault na jego życie płciowe, będzie tak lepiej?

  54. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 18:12 | #54

    Nachasz :

    Na jego curriculum vitae widać wyraźnie, jak w latach dziewięćdziesiątych zatrudniały go instytucje o coraz to dziwniejszych nazwach. Mój typ: Institute of Cellular Communication, University of the Trees, Boulder Creek, California.

    Nic nie przebije Instytutu Psychofizyki Stosowanej w Omsku. To tam, gdzie panowie Niestierow i But skonstruowali Oberona i badali zagadnienia nekromancji. Jest na Młodym Fizyku.

    dyspensor :

    Rak jest grzybem

    Kiedy chodziłem do szkoły był jeszcze skorupiakiem, ale w międzyczasie wymyślono kladystykę ;-)

  55. Nachasz
    September 16th, 2009 at 18:14 | #55

    eli.wurman :

    A mnie jest żal dyspensora. Przyszedł z prawdą a Wy (my?) zaoraliście jego światopogląd. I to nie jakoś subtelnie, ale zwykłą broną.

    Orze się pługiem, a dopiero potem bronuje. W jego przypadku nie obejdzie się bez uprzedniego karczunku światopoglądu (ew. wypalenia).

  56. Veln
    September 16th, 2009 at 18:15 | #56

    http://fronda.pl/news/czytaj/unia_zakazuje_telewizorow_kineskopowych

    Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?

  57. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 18:17 | #57

    hlb :

    zróbmy assault na jego życie płciowe

    Założę się, że przez jego łoże przewalają się sterty długowłosych, obwieszonych amuletami panien w stylu flowerpower, które po trzech zdaniach rozmowy na temat Globalnej Świadomości w pośpiechu zrzucają swoje kolorowe sukieneczki z włókien naturalnych i dżigi dżigi bara bara.

    A nas zwyczajnie zazdrość zżera.

  58. September 16th, 2009 at 18:22 | #58

    Veln :

    http://fronda.pl/news/czytaj/unia_zakazuje_telewizorow_kineskopowych
    Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?

    tam jest komciuś Magdusi, intelektualnej Paris Hilton tego zagajnika:

    Osobiście nie posiadam telewizora i nie planuję, ale wiem, że moi znajomi zajmujący się profesjonalnie fotografią czy filmem wykupują kineskopowe, jako ostatnie dające doskonałej jakości obraz w przeciwieństwie do prymitywnych plazmowych i ciekłokrystalicznych.

    Widzę już jak Scorsezowie i inne Rydleje Skoty siedzą w Bel Air obstawieni kineskopami niedostępnymi dla pospólstwa gapiącego się w 42 calowie wieśniackie plazmy. Space control to major Tom…

  59. Veln
    September 16th, 2009 at 18:25 | #59

    hlb :

    Widzę już jak Scorsezowie i inne Rydeje Skoty siedzą w Bel Air obstawieni kineskopami niedostępnymi dla pospólstwa gapiącego się w 42 calowie wieśniackie plazmy. Space control to major Tom…

    Najpierw zabrali nam tradycyjne żarówki. Milczeliśmy bo nie używaliśmy tradycyjnych żarówek. Potem zabrali nam telewizory kineskopowe. Milczeliśmy bo nie używaliśmy telewizorów kineskopowych. Potem zabrali nam internet. Oh wait.

  60. Nachasz
    September 16th, 2009 at 18:29 | #60

    Gammon No.82 :

    Założę się, że przez jego łoże przewalają się sterty długowłosych, obwieszonych amuletami panien w stylu flowerpower, które po trzech zdaniach rozmowy na temat Globalnej Świadomości w pośpiechu zrzucają swoje kolorowe sukieneczki z włókien naturalnych i dżigi dżigi bara bara.
    A nas zwyczajnie zazdrość zżera.

    Na przykład takich?

  61. September 16th, 2009 at 18:29 | #61

    “Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?”

    To wcale nie jest śmieszne. Przemysł filmowy wciąż korzysta z baniek, bo lepiej odwzorowują kolory i nie mają zmian kontrastu jak się patrzy z boku…

    Co prawda lcd są coraz lepsze, ale jeszcze nie aż tak…

  62. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 18:31 | #62

    Nachasz :

    Na przykład takich?

    “Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz. 4, 9)

  63. September 16th, 2009 at 18:32 | #63

    “Podobnie jak: vilcacora leczy raka, wit. B17 leczy raka, pasta twarogowo-olejowa dr. Budwig leczy raka, mocz leczy raka, ocet i zimna woda leczy raka.”

    A te zdjęcia, bronchoskopie i inne to wymysł, pic na wodę i fotomontaż?

    “Ja nieskromnie zaproponuję to,”

    OK, czytałem to już wcześniej, ale nie jestem w tym wypadku do końca przekonany. Ale ustaliliśmy, że się nie znam, więc może powinienem. Tym niemniej chętnie powitałbym konkretną krytykę jego przypadków.

    Teraz poważne pytanko, więc proszę o powstrzymanie sarkazm-mode, pliz.

    Czy to prawda, że rozrost candida występuje przy wszystkich albo prawie wszystkich rodzajach raka? Simoncini cytuje 4 badania na ten temat. To go naprowadziło na trop.

  64. September 16th, 2009 at 18:35 | #64

    dyspensor :

    To wcale nie jest śmieszne. Przemysł filmowy wciąż korzysta z baniek, bo lepiej odwzorowują kolory i nie mają zmian kontrastu jak się patrzy z boku…

    a przemysłem filmowym żondzom żydzi. i oni rękami swoich unijnych sługusów chcą odebrać magdusiom-frondusiom ich cudne bańki. bo przecież taki żyd sam zazdrosny jest o każdą bańkię i pazerny bardzo.

    ustaliliśmy że jesteś fajnym trolem i ja osobiście podziwiam cię intensywnie. so why try harder?

  65. September 16th, 2009 at 18:36 | #65

    Veln :

    Srsly, takie telewizory można znaleźć gdzieś jeszcze poza komisami?

    Kurde a mi się zepsuł kineskop i stoję przed wyborem – 14 calowy za darmo od kolegi albo lcd ze sklepu za kilkadziesiąt funciaków…

  66. September 16th, 2009 at 18:39 | #66

    “To, że jakieś zjawisko jest obserwowane w mikroskali (kwarki, komórki), nie oznacza, że da się z niego zrobić receptę na życie sporego wielokomórkowego organizmu, jakim jest człowiek. To, że pogoda ducha może wpłynąć na przebieg choroby, nie oznacza, że szczęśliwi nie dostają raka.”

    No tak, bez przesady z tym redukcjonizmem.

    Ale znowu pytanie – Cadace Pert, babka, która odkryła receptor opiatów, twierdzi że (znowu uogólniam) generalnie większość receptorów jest rozrzucona po całym ciele, a nie tylko w określonych miejscach. Tzn. receptor opiatów mają też np. białe ciałka krwi, tylko w mniejszej ilości, niż w mózgu. Prawda/fałsz?

  67. Veln
    September 16th, 2009 at 18:39 | #67

    @Łukasz

    14-calowy? To chyba sprzed 15 lat? On coś jeszcze wyświetla prócz wypalonego na stałe dajmy na to programu do ewidencji? I lepiej załatw sobie skądś filtr do tego.

  68. September 16th, 2009 at 18:40 | #68

    Candace Pert znaczy się.

  69. September 16th, 2009 at 18:43 | #69

    dyspensor :

    Candace Pert znaczy się.

    Z tym polemizował Langbaum jakieś dwa lata temu. Ale wróćmy do tematu: jest to celowe i ukryte działanie, żeby zakazać kineskopów, czy nie jest?

  70. September 16th, 2009 at 18:46 | #70

    dyspensor :

    To wcale nie jest śmieszne. Przemysł filmowy wciąż korzysta z baniek, bo lepiej odwzorowują kolory i nie mają zmian kontrastu jak się patrzy z boku…
    Co prawda lcd są coraz lepsze, ale jeszcze nie aż tak…

    No nie no, dżyzas, komu się chce gapić w migoczący ekran? Przecież od tego to się człowiekowi robi na womit. Auch: coraz bardziej zaawansowane ekrany LCD, OLED. Nie ma się co martwić. Auch: widziałeś kiedyś 42” telewizor kineskopowy?

  71. September 16th, 2009 at 18:47 | #71

    hlb :

    Ale wróćmy do tematu: jest to celowe i ukryte działanie, żeby zakazać kineskopów, czy nie jest?

    Fluor w paście do zębów – Unia zezwala by nas zabijać!!!111one
    Nielegalność narkotyków – państwo nie zezwala nam się zabijać!!!111one
    Prądożrące żarówy – Unia odbiera nam prawo wyboru!!!111one

  72. Veln
    September 16th, 2009 at 18:50 | #72

    Lukasz :

    Prądożrące żarówy – Unia odbiera nam prawo wyboru!!!111one

    Znaczy nie prądożrące tylko jedyne świecące “naturalnym” światłem. Naturalnym as like naturalne planowanie rodziny poprzez naturalne wsadzanie sobie termometru w waginę sensu stricte.

  73. September 16th, 2009 at 18:50 | #73

    eli.wurman :

    widziałeś kiedyś 42” telewizor kineskopowy?

    Nawet więcej: 42” panoramiczny telewizor kineskopowy wyświetlający w rozdzielczości HD, który da się zmieścić w przeciętnym Warszawskim mieszkaniu?

  74. September 16th, 2009 at 18:51 | #74

    dyspensor :

    To wcale nie jest śmieszne. Przemysł filmowy wciąż korzysta z baniek, bo lepiej odwzorowują kolory i nie mają zmian kontrastu jak się patrzy z boku…
    Co prawda lcd są coraz lepsze, ale jeszcze nie aż tak…

    Nie znam się na przemyśle filmowym, ale w bliskim mi przemyśle reklamowo-drukarniowym (w którym kolor jest równie istotny) parę lat temu nastał taki czas, że praktycznie wszyscy robili już na LCD. Zostało tylko paru malkontentów, którzy odgrażali się, że kupią sobie ostatnie dwa Barco i będą trzymać je na zapas w piwnicy. Powtarzali te same argumenty co ty – że odwzorowanie koloru nie takie, że się kontrast zmienia pod kątem… Cała reszta patrzyła na nich z niedowierzaniem, mrucząc: “Dude, srsly?”.

    Sam przesiadłem się z zajebistej bańki LaCie na wypasione Eizo. Nostalgia nie targnęła mną ani razu.

  75. September 16th, 2009 at 18:51 | #75

    “No nie no, dżyzas, komu się chce gapić w migoczący ekran? Przecież od tego to się człowiekowi robi na womit. Auch: coraz bardziej zaawansowane ekrany LCD, OLED. Nie ma się co martwić.”

    Dwa lata temu znajomy DP twierdził, że kineskopy cały czas są nie do zdarcia. Ja tam nie mam ciśnienia, bo aż tak wysoko to nie siedzę.

    “Auch: widziałeś kiedyś 42” telewizor kineskopowy?””

    Zdziwiłbyś się.

  76. September 16th, 2009 at 18:53 | #76

    Chodziło o to, że jak jest odgląd na monitor i oglądają trzy osoby – DP, reżyser i techniczny, to każdy ma inny kontrast, inny kąt widzenia i nie mogą się zgodzić co do tego, jak ma być ustawiona kamera.

    Eizo oczywiście rulez.

  77. September 16th, 2009 at 18:55 | #77

    dyspensor :

    Zdziwiłbyś się.

    Jestem wielkim fanem zdziwień, uwielbiam mindfucki, więc serdecznie: oświeć mnie. Wskaż mi 42” tv o parametrach które podałem.

    dyspensor :

    Dwa lata temu znajomy DP twierdził, że kineskopy cały czas są nie do zdarcia.

    A nie był czasem przedstawicielem lobby okulistów i producentów soczewek? Przecież od kineskopu OCZY WYPADAJOM.

  78. Veln
    September 16th, 2009 at 18:55 | #78

    dyspensor :

    Dwa lata temu znajomy DP twierdził, że kineskopy cały czas są nie do zdarcia. Ja tam nie mam ciśnienia, bo aż tak wysoko to nie siedzę.

    Kineskopy to może i nie do zdarcia, gorzej z oczyma.

  79. September 16th, 2009 at 18:56 | #79

    dyspensor :

    Dwa lata temu znajomy DP twierdził, że kineskopy cały czas są nie do zdarcia. Ja tam nie mam ciśnienia, bo aż tak wysoko to nie siedzę.

    o borze, ostatni zywy kineskop widzialem wlasnie dwa lata temu, wiec to chyba ten.

    ale tak poza tym PANOWIE, ten flejm zamienia się w jednostronne bukkake party. podzielmy się na druzyny, tak, aby za kineskopami bylo tyle co przeciw.

  80. Veln
    September 16th, 2009 at 18:59 | #80

    hlb :

    ale tak poza tym PANOWIE, ten flejm zamienia się w jednostronne bukkake party. podzielmy się na druzyny, tak, aby za kineskopami bylo tyle co przeciw

    To ja powiem że bardzo lubiłem jak to kopało prądem. I bawić się magnesem przy tym.

  81. September 16th, 2009 at 18:59 | #81

    dyspensor :

    Chodziło o to, że jak jest odgląd na monitor i oglądają trzy osoby – DP, reżyser i techniczny, to każdy ma inny kontrast, inny kąt widzenia i nie mogą się zgodzić co do tego, jak ma być ustawiona kamera.
    Eizo oczywiście rulez.

    to akurat brzmi prawdopodobnie. Tylko – tak jak ze 100W żarówkami – specjaliści będą pewnie nadal mieli dostęp do wymaganego sprzętu. Sorki za lakoniczność, ale sent from my iPhone.

  82. September 16th, 2009 at 19:00 | #82

    bart i ja możemy być za kineskopami. hdr wymaga “dobrego odwzorowania kolorów”

  83. September 16th, 2009 at 19:02 | #83

    Sony miało taką serię monitorów 1080p po 300 tys. dolców za sztukę, o ile dobrze pamiętam to właśnie w okolicach 40 cali. Kilka lat temu na Media Roadshow w Wawie pokazywali jedną sztukę. Nie chciało mi się wierzyć. Ale mówili, że akurat wtedy skończyli produkcję, bo się nie sprzedawały. Nic dziwnego – LOL.

  84. September 16th, 2009 at 19:05 | #84

    dyspensor :

    Ale mówili, że akurat wtedy skończyli produkcję, bo się nie sprzedawały. Nic dziwnego – LOL.

    O widzisz, Zuzanno! Wreszcie zaczynasz rozumieć: nie trzeba spiskowej teorii tam, gdzie dostatecznie dobrym wyjaśnieniem jest zwykły, wredny rachunek ekonomiczny (Twój księgowy lub radca prawny pomoże Ci ogarnąć).

  85. September 16th, 2009 at 19:06 | #85

    dyspensor :

    Sony miało taką serię monitorów 1080p po 300 tys. dolców za sztukę, o ile dobrze pamiętam to właśnie w okolicach 40 cali. Kilka lat temu na Media Roadshow w Wawie pokazywali jedną sztukę. Nie chciało mi się wierzyć. Ale mówili, że akurat wtedy skończyli produkcję, bo się nie sprzedawały. Nic dziwnego – LOL.

    Jasne, że można stworzyć obiektyw o ogniskowej 2000 mm i jasności 4. Ale kupi go góra jedna osoba razem z ciężarówką, na ktorej będzie go wozić. Więc przykład rzekłbym z dupy. A 50 calowe plazmy w każdym sklepie RTV można teraz dostać – i za bodajże mniej niż 1% ceny kineskopu.

  86. Nachasz
    September 16th, 2009 at 19:08 | #86

    @ minna:

    Czy już wiecie, że nic nam nie zostało?

  87. September 16th, 2009 at 19:08 | #87

    Gammon No.82 :

    hlb :
    zróbmy assault na jego życie płciowe
    Założę się, że przez jego łoże przewalają się sterty długowłosych, obwieszonych amuletami panien w stylu flowerpower, które po trzech zdaniach rozmowy na temat Globalnej Świadomości w pośpiechu zrzucają swoje kolorowe sukieneczki z włókien naturalnych i dżigi dżigi bara bara.
    A nas zwyczajnie zazdrość zżera.

    Zapomnij – globalna świadomość to przy tym modelu nie wystarcza nawet na buzi-buzi. Jeśli egzemplarz musi spełniać wszystkie cechy jakie podałeś, to dorzuć co najmniej 30 minutową recytację wybranych wierszy Bursy/Wojaczka/Morrisona (i to tak, żeby widać było po tobie przejęcie), wspólną kąpiel (koniecznie sole aromatyczne), 40 minutowy seans psychoterapeutyczny i postcoitalne przytulanie się do drzew, lub niedużych zwierząt o niskim współczynniku agresji i wysokim zagęszczeniu futra – bo to koi. A najgorsze, że jak taki model rano wyjdzie, to nawet śniadania nie zrobi.

    Ja tam nie zazdroszczę.

  88. September 16th, 2009 at 19:12 | #88
  89. September 16th, 2009 at 19:12 | #89

    Nachasz :

    @ minna:
    Czy już wiecie, że nic nam nie zostało?

    ‘energetycznie nie istniejecie, już nawet jarzyć nie możecie’

    co? znowu unia zakazala?

    ale, ale? czy to nie ten znany juz nam bohater:
    http://zbawienie.com/molon.htm

  90. Veln
    September 16th, 2009 at 19:16 | #90
  91. Nachasz
    September 16th, 2009 at 19:19 | #91

    hlb :

    Nachasz :
    @ minna:
    Czy już wiecie, że nic nam nie zostało?

    ‘energetycznie nie istniejecie, już nawet jarzyć nie możecie’
    co? znowu unia zakazala?
    ale, ale? czy to nie ten znany juz nam bohater:
    http://zbawienie.com/molon.htm

    Nie. To jeden z opolskiej trójcy. pozostali to Tyara i Mojżesz

  92. September 16th, 2009 at 19:22 | #92

    Ciekawe, czy jak bym miał prąd z fotowoltaików, to mógłbym mieć zwykłe żarówki?

    Odpada wtedy argument o rtęci w węglu i wydajność…

  93. September 16th, 2009 at 19:39 | #93

    Nachasz :

    Nie. To jeden z opolskiej trójcy. pozostali to Tyara i Mojżesz

    wiec kazdy powiat ma swojego…

    ale to jest tez fajoskie:
    http://streemo.pl/Portal/460932,Film,Jezus_Chrystus_ODEZWA_DO_NARODOW_ZIEMI_501__Jezus_Chrystus.html

    kiedy sie przysłuchać to słychać, że kiedy jezus głosi, to w tle jego stara tłucze kotlety

  94. janekr
    September 16th, 2009 at 20:09 | #94

    eli.wurman :

    Przecież od tego to się człowiekowi robi na womit. Auch: coraz bardziej zaawansowane ekrany LCD, OLED.

    Czy wiesz, ile kosztuje najtańszy telewizor OLED i jakie ma rozmiary? Mnóstwo, malutkie.
    OK., za parę latek będą powszechniejsze.

    *Trochę* prawdy w tym jest.
    Tzn. kineskopy migoczą (w każdym razie poniżej 120 Hz), buczą, piszczą, maja zniekształcenia geometryczne, problemy z czystością i zbieżnością kolorów.

    Lcd i plazmy nie mają żadnej z powyższych wad, ale za to… mają mniejszy (lub znacznie mniejszy) zakres odtwarzanych kolorów, a poza tym kolor zmienia się zależnie od kąta patrzenia.
    Do celów normalnego oglądania TV czy filmów z DVD nie ma to zauważalnego znaczenia.
    Problem jest przy obróbce zdjęć – nawet tani kineskop dawał się skalibrować jak trza, tymczasem fachowcy twierdzą, że monitory LCD poniżej 2 kzł nie dają się skalibrować w ogóle.
    Gorzej – matryce w monitorach lcd dzielą na takie, które potencjalnie mogą obrabiać zdjęcia i takie, w których jest to niemożliwe. Chwilowo w notebookach montuje się tylko te ostatnie.

    Co do fachowców od filmu – zapewne inżynier, ktorego zadaniem jest dopieścić kolor w filmie będzie jeszcze jakieś czas używać kineskopów. Oczywiście tu zwykły juzer nie zauważy różnicy.

  95. September 16th, 2009 at 20:47 | #95

    Ja nie wiem, czy z tymi telewizorami to nie jest legenda urbana. Ale jeśli to jednak prawda, to KE dała ciała – nie zdążyli zakazać polaroidów.

  96. dzejes
    September 16th, 2009 at 20:59 | #96

    hlb :

    ale to jest tez fajoskie:

    http://streemo.pl/Portal/460932,Film,Jezus_Chrystus_ODEZWA_DO_NARODOW_ZIEMI_501__Jezus_Chrystus.html
    kiedy sie przysłuchać to słychać, że kiedy jezus głosi, to w tle jego stara tłucze kotlety

    Jajka bełta. Widelcem znaczy. Trzepaczki som wymysłem cywilizacji śmierci.

  97. September 16th, 2009 at 21:29 | #97

    janekr :

    Problem jest przy obróbce zdjęć – nawet tani kineskop dawał się skalibrować jak trza, tymczasem fachowcy twierdzą, że monitory LCD poniżej 2 kzł nie dają się skalibrować w ogóle.
    Gorzej – matryce w monitorach lcd dzielą na takie, które potencjalnie mogą obrabiać zdjęcia i takie, w których jest to niemożliwe. Chwilowo w notebookach montuje się tylko te ostatnie.

    Hola hola.

    Historii o tanich kalibrowalnych bańkach i tanich niekalibrowalnych LCD nie jestem w stanie zweryfikować – wiem natomiast, że kiedy jeszcze interesowałem się tematem, taki dylemat się nie pojawiał. Z prostej przyczyny – kto profesjonalnie lub półprofesjonalnie obrabia zdjęcia, nie pracuje na monitorach z dolnej półki. Tekstu o niemożności obróbki zdjęć na tańszych matrycach też nie łykam – bo niby co? Odpalasz Photoshopa, to ci prąd odcinają? Legendarny sześćdziesięcioletni pan Zdzisio z pl.comp.dtp obrabia zdjęcia w ogóle bez monitora, na słuch!

    Trzeba pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze, cena. Kiedy przesiadałem się z bańki na flata, stary LaCie poszedł za darmo – w sensie oddałem go pierwszemu, który raczył się po niego pofatygować. Jednak kiedy go kupowałem, kosztował całkiem przyzwoite pieniądze. Eizo kupiliśmy z górnej średniej półki, kosztowało bodaj 7000 netto. Najdroższy model Eizo do zastosowań graficznych, ZTCW najlepszy model elcedeka na rynku, kosztował 16000. To kupa pieniędzy, ale jako niewielka agencja i tak moglibyśmy sobie na to pozwolić. Zrezygnowaliśmy, bo ten za siedem był tak dobry, że po co przepłacać. W czasach baniek najdroższy model, legendarne Barco, widziałem raz w życiu, w jednej z pięciu agencji, w których pracowałem. Mało kogo było na nie stać.

    Druga rzecz zaczyna się od zdania “A gdyby nawet były gorsze, to co?”. Trzeba się zastanowić, po co komu superhiperprecyzyjna kalibracja. Jeśli obrabiasz zdjęcia do druku, masz do dyspozycji soft proofing radykalnie tańszy niż w czasach baniek. Jeśli obrabiasz je do webu, well, powinieneś równać do wspólnego mianownika, czyli do userów z laptopami i tanimi monitorami, kiepsko oddającymi barwy.

  98. September 16th, 2009 at 21:33 | #98

    “Tekstu o niemożności obróbki zdjęć na tańszych matrycach też nie łykam – bo niby co?”

    Bo TN mają 65 tys. kolorów, a PVA i pokrewne 16,7 miliona – pewnie o to mu chodziło.

    Ale taki Margulis twierdzi, że do obróbki zdjęć to wystarczy i czarno-biały monitor, bo wszystko da się zrobić na numerkach.

  99. September 16th, 2009 at 21:37 | #99

    dyspensor :

    Ale taki Margulis twierdzi, że do obróbki zdjęć to wystarczy i czarno-biały monitor, bo wszystko da się zrobić na numerkach.

    O właśnie, Margulis. Tak legendarny sześćdziesięcioletni pan Zdzisio z pl.comp.dtp ma na nazwisko.

  100. Gammon No.82
    September 16th, 2009 at 21:54 | #100

    Marceli Szpak :

    Zapomnij – globalna świadomość to przy tym modelu nie wystarcza nawet na buzi-buzi.

    No cóż, moje wyobrażenia były głupio i naiwnie romantyczne.

Comment pages
1 12 13 14 15 16 30 2479
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)