Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
bart :
Naświetlili jej aparat z satelity, żeby zlikwidować dowody.
“Ja mam coś lepszego do roboty, ale to takie zabawne.”
No właśnie :) Ja się bawię, Wy się bawicie i jest fajnie.
@ dyspensor:
Podziwiam twoją wiarę w sprawność organizacyjną amerykańskiego wywiadu/wojska/kompleksu militarno-przemysłowego.
Właśnie, bo kto właściwie wg. ciebie to zorganizował? Bo zakładam że nie Rumsfeld osobiście biegał i podkładał ładunki pod WTC?
Gammon No.82 :
Czosnek?
dyspensor :
Bo to zabawne.
pdjakow :
Czosnkowe pochodne LSD lekko skropione sarinem.
dyspensor :
Tylko że my mamy mniej więcej spójne poglądy, a Ty ciągle zmieniasz zdanie (“zobaczcie! Saudów wywieźli! Co z tego, no w sumie nic z tego…”).
“Bo zakładam że nie Rumsfeld osobiście biegał i podkładał ładunki pod WTC?”
Skąd mam wiedzieć?
Swoją drogą pytanie – jeśli to wszystko wydarzyło się dokładnie tak, jak mówi wersja oficjalna, to dlaczego taki opór przed nowym dochodzeniem? Dlaczego W OGÓLE był opór przed dochodzeniem i gdyby nie wdówki z Jersey, to komisji w ogóle by nie było?
Komisja Warrena czekała raptem kilka dni na powołanie (niezależnie od wyniku). A 9/11? Kilka lat? I miał nią zarządzać Kissinger?
Dobra, spadam. Miłego wieczoru.
“a Ty ciągle zmieniasz zdanie ”
Wishful thinking.
papa
wo :
No i co z tego, że nic z tego, podejrzane :>
hlb :
etam, nie ma, nosząc skórzane buty sprawia że śmierć niewinnych krów, zeżartych przez mięsożerców, nie idzie na marne. oraz że pamięć po nich (znaczy krowach, a nie mięsożercach) nie ginie (przynajmniej tak długo jak długo dadzą radę owe buty)
wo :
Ja nie mam. Ale dzisiejszy wspólny bieg na setkę bardzo mi się podobał, więc z przyjemnością przejmę twoje, jesli nie bedziesz miał nic przeciwko.
blue.berry :
A Holocaust tez bys tak usprawiedliwiła? A pewnie śmierć nienarodzonych jest dobra, bo potrzebne sa komórki macierzyste, tak?
dyspensor :
Bo szkoda kasy na paru wariatów, którzy twierdzą, że fakt swobodnego opadania budynku przez cztery sekundy z szesnastu świadczy o wszechświatowym spisku, w który zaangażowani są politycy, wielkie media, rodziny ofiar, londyńskie metro i “Popular Mechanics”? Bo wszystkie najlepsze dowody, jakie truthersi są w stanie przedstawić, zaczynają się od słów “W pale mi się nie mieści, że…”?
Opór przed dochodzeniem można wytłumaczyć tym, że od takiego dochodzenia posypałyby się głowy ludzi, którzy mogli bardziej uważać. Wydałoby się, że agencje generalnie Bin Ladena znały i w przeszłości nawet lubiły. Biurokraci, ci z wywiadu też, lubią ciszę, a nie komisje. Brzytwa Ockhama w działaniu.
No i przez flejma zgubiliśmy Majewską i thimerosal, szit.
hlb :
nie mogę Ci odpowiedzieć bo bart mi zabronił wegetarianizmem rozwalać tak zacny flejm 9/11.
dyspensor :
Właśnie, właśnie. Kto zabił Kennedy’ego?
Czy jest tu ktoś kto wierzy bądź nie wierzy w ustalenia komisja W.?
janekr :
On.
@ hlb:
Ale dlaczego Leonard Cohen? A, żyd! A przecież Kennedy katolik!
Mnie się to już układa we łbie: Żydzi boją się powtórnego przyjścia Jezusa bo im zrobi z dupy jesień średniowiecza; Francuzi – spadkobiercy Jezusa w linii prostej – dlatego dążą do apokalipsy (reaktory dla Saddama, wspieranie Iranu; laicyzacja świata żeby spełnić wymagania czasów ostatecznych), dogadali się z anglikami (książę William antychryst!); temu wszystkiemu nie chcą dopuścić amerykanie, którzy tak naprawdę kontrolowani są przez żydowskie lobby. Dlatego zginął Kennedy.
I jak, mogę być już spiskowym świrem, czy czegoś mi brakuje?
dyspensor :
Konkretny przyklad: zmiana opinii w kwestii ewakuacji Saudów oraz niespójny opis runięcia WTC7 (“tak jakby go nie było”, “nie było siły zapobiegającej zawaleniu” itd.).
bart :
Moment – oni naprawdę twierdzą, że swobodnie opadał cały budynek? Cały wzniósł się na jakąś wysokość a potem opadał? Nie ma siły, żeby termit coś takiego spowodował, to raczej C4.
janekr :
Mi nie daje spokoju to, że moja ostatnia rozmowa z Lesławem Maleszką nim szit hitnął fana dotyczyła właśnie komisji Warrena (gorąco mnie zapewniał, że nie można mieć cienia wątpliwości).
bart :
I to jest dla mnie zdrowe jądro rozsądniejszych teorii spiskowych – nie wykluczam tego, że wywiad USA traktował część zamachowców jako podwójnych agentów i gwarantował im bezkarność. Utrata panowania nad podwójnym agentem to sytuacja znana z historii. I tego nigdy oficjalnie nie potwierdzą ani nie zdementują, bo służba specjalna opisująca całemu światu swoje techniki werbunku jest jak polski wywiad wojskowy po Macierewiczu.
wo :
A nie było tak, że to nie Lew R. przyszedł do twojego Szefa wszystkich Szefów, tylko elem się za niego przebrał za pomocą gumowej maski?
O ja jebe!
Ale tak krótko jeszcze się wypowiem jajako inżynier budownictwa. Otóż słynna spiskowa kwestia temperatury 2500F (słyszałem też o wersji 1526C) najładniej pokazuje jak ignorancja w połączeniu z wikipedią szkodzą. Otóż nie wiem czy wiecie, ale technicznie-praktycznie-obliczeniowo przyjmuje się powszechnie, że stal (a nie kurna żelazo!) traci jakiekolwiek własności nośne w temperaturze 700C. To znaczy, że w tej temperaturze nie jest już w stanie przenieść niczego. Oczywiście znacznie wcześniej nie jest w stanie przenieść własnego ciężaru, a jeszcze wcześniej ciężaru budynku — tu jednak nie sposób podawać jakichkolwiek ścisłych temperatur w oderwaniu od konstrukcji budynku.
A konstrukcja budynków WTC1 i 2 była wyjątkowo perfidna w tych okolicznościach: miały konstrukcję trzonową. Bardzo ważne jest to, że w skalach znacznie większych od naszych codziennych gier i zabaw nasze codzienne intuicje dotyczące tego “jak przedmioty się przewracają” kompletnie zawodzą. W momencie utraty nośności elementów ściskanych trzonu wieżowca doszło do tzw. utraty stateczności (to termin fachowy, a nie jakaś tam metafora). Przy codziennych zdarzeniach typu “coś się przewraca” ten efekt prawie nigdy nie ma znaczenia bo, upraszczając, stosunek ciężaru i sztywności codziennych obiektów jest zbyt mały. W obiektach dostatecznie dużych ten stosunek jest również duży, co można w przybliżeniu pojąć w ten sposób, że trzony wieżowców zachowywały się (przyrównując to do naszej codziennej skali zjawisk) jakby były masywne jak ołów, ale miękkie jak guma.
Konstrukcja w normalnych warunkach mogła stać normalnie, ponieważ była odpowiednio “przesztywniona wewnętrznie” (mówiąc w uproszczeniu: skratowana). Jednak kiedy ochrona ogniowa się wyczerpała na skutek długotrwałego pożaru słupy i stężenia zaczęły się składać jak harmonijki (ołowiana guma), a nie przewracać jak ołówki. Dlatego wieżowce mogły zapaść się symetrycznie, z dużym przyspieszeniem i dlatego pojedyncze elementy mogły wystrzeliwać na boki. Sękju.
eli.wurman :
Rozumiem, że widziałeś boxa z sarah silverman którego podkleiłem. Nalezy ci sie jeszcze jeden:
http://www.youtube.com/watch?v=z-_UAWD0S9w
janekr :
m) brak danych – może tak, może po prostu przyduszone PRLem nie dały rady na początku wolnego rynku
n) ten to chyba się sam wykończył parę lat po licencjach – jak się buduje ten sam samochód przez 20 lat wymieniając tylko kroje lamp i pokrętła do radia to daleko się nie zajedzie
ń) zrobił, ale go olali
o) who cares?
ó) że statki robione w Dublinie są niezatapialne?
Lukasz :
A co ma nie żyć? Tu mam niedawne zdjęcie.
hlb :
Nie, sama wymyśliłam!
inz.mruwnica :
A nie macie tam jakichś świrów, co to jednak po inżyniersku udowadniają, że jednak bomba?
eli.wurman :
Ja wprawdzie jestem tylko skromnym ekonomistą, ale mam 700 inżynierów domagających się Prawdy O Jedenastym Września.
AJ :
Okurwa, moja polonistka była McCartnejem?!
eli.wurman :
Mam jednego kolegę inżyniera co udowadnia, ale to informatyk.
Jak to wtedy pierdzielnęło to akurat zaczynał się rok akademicki i był czas, ale mimo to i tak się prawie o tym nie dyskutowało. Wytłumaczenie “oficjalne” było dla nas tak abso-wykurwiście-oczywiste od strony (termo)mechaniki, że nawet nie było o czym gadać. Pożar, trzonowiec, utrata stateczności — cała dyskusja. Potem jak się dowiedziałem, że są ludzie dla których wieże nie mogły się zawalić, bo “żelazo topi się w 1526C” odkryłem nowe pokłady ludzkiej ignorancji.
inz.mruwnica :
Noale kurna wieszże na niskowęglowe stale mówi się żelazo.
asmoeth :
Architekci, urbaniści, specjaliści od irygacji, i tak dalej. Wypowiedzi wyrwane z kontekstu, składające się bardziej z wątpliwości niż pewności. I to jest dowód na to, że jaszczury? No i dlaczego my, #ttdkn jeszcze nie dostaliśmy od nich grantu za zapewnianie skutecznej zasłony dymnej i mydlenie oczu?
eli.wurman :
Mnie zastanawia, jak Twoja polonistka i Paul w jednym mają jeszcze czas, by występować w Murder, she wrote.
eli.wurman :
Maleszko była jaszczurem?
Gammon No.82 :
W budownictwie nie używa się niczego o tej nazwie chyba od XIX-go wieku.
Ktoś chciał linka:
http://www.whitehouse.gov/the_press_office/Notice-of-continuation-from-the-President-regarding-the-emergency-declared-with-respect-to-the-September-11-2001-terrorist-attacks/
eli.wurman :
Bajdeuej – Piotr Bein – ekspierd od grypy jest właśnie irygatorem czy jakoś tak.
Lukasz :
To proste. Ono wszystko są doktorem Manhattanem w przebraniu.
janekr :
Nie, tylko esbekiem. Zdaje się że SB i ZSRR to jakaś kolejna siła w tym całym układzie ale się zdążyła już wywalić z rynku.
Lukasz :
Może od grzebania w ziemi ludziom się robi coś z mózgiem? Również: archeologowie.
eli.wurman :
E, nie wszystkim.
wo :
A widzisz, dla mnie to już krok za daleko, ja bym to jąderko jeszcze trochę oskrobał. O co mi chodziło z lubieniem Osamy? Moim zdaniem goście z agencji, którzy wiedzieli, kim jest Bin Laden, natychmiast uświadomili sobie rozmiary nadchodzącego PR Disasteru. Sam fakt, że Stany Zjednoczone go kiedyś zatrudniały i płaciły mu kasę, był kompromitujący, bo implikował chociażby, że – ponieważ to ich były kumpel – nie dość dokładnie patrzyli mu na ręce.
eli.wurman :
A kto mówi, że nie dostaliśmy? Oh wait shit fuck–
Lukasz :
Z TAKIM NAZWISKIEM.
bart :
Hajs się rozpłynął, kwitów nie ma, księgowość olana, żeby potem nie trzeba było rozwalać czegoś samolotem żeby ukryć przepływy?
@wegetarianie i skórzane buty
A to zdaje się podział jest – jedni nie noszą, inni twierdzą, że to z produkcji ubocznej ze świń i krów hodowanych na mięso i w odróżnieniu od futer ze zwierząt futerkowych wolno nosić, bo czemu ma się marnować.
bart :
Toteż ja nie mówię, że to jest moja osobista wersja – to jest taka, której bym nie wykluczył. Gdyby takie coś wyszło na jaw, to byłoby dla mnie tak jak z talidomidem, owszem, zdarzają się takie historie, ale to jeszcze nie jest dowód wielkiej teorii spiskowej.
bart :
Egzaktly. Pijarowe nienagłaśnianie Osamy trwało już wcześniej, nie było też przecież żadnego Wielkiego Publicznego Dochodzenia w sprawie zamachu na ambasadę w Sudanie. Osama to dla służb specjalnych PR Disaster, do uznania tego nie trzeba żadnych spisków (nawet takich prawdopodobnych).
Lukasz :
Has there been a murder?
eli.wurman :
Zbrodnia rodzi się w księgowości.
wo :
Antyszczepionkowce rozumujom tak: jeśli przychwycimy szczepionkowców na jakimś kłamstwie czy sprzeczności w zeznaniach, to tym samym dowiedziemy, że szczepionki szkodzom, a przynajmniej że wszystkie dowody na ich skuteczność / bezpieczeństwo są gównowarte.
To tak, jakby jakiś antyfizyk twierdził: skoro zdemaskowano Blondlota i promienie N
http://en.wikipedia.org/wiki/N_ray
to tym samym obaliliśmy promienie Roentgena, równania Maxwella, pryzmat Newtona, a pewnie i prawo Archimedesa. Bo to wszystko dowód, że FIZYKOM WIERZYĆ NIE MOŻNA.
EDIT:
mam nadzieję, że wszyscy już zauważyli:
amerykańskie służby przechwyciły TAJEMNICZE PUDŁO. Strach pomyśleć, co było w środku.
bart :
Nie takie rzeczy. Polecam książkę Tima Weinera “Dziedzictwo Popiołów. Historia CIA” pokazuje to jak zabójczo fatalnie został zorganizowany amerykański wywiad i jak uderza to w jego działanie.
Na bazie tego co o nich czytałem byłbym w stanie uwierzyć że zamachowców finansowała jedna komórka wywiadu, a druga zwalczała wzajemnie o tym nie wiedząc. Ale w to że była to perfekcyjnie zorganizowana operacja wywiadowcza – w to absolutnie nie jestem w stanie uwierzyć.
Z. :
Za któregośtam cara-batiuszki wykryto w Rostowie nad Donem rozbudowaną konspirację antyrządową.
Po jej rozbiciu okazało się, że WSZYSCY konspiratorzy należeli do jednej z licznych Imperatorskich Tajnych Policyj, oczywiście nie wiedząc who is who.
Bodajże Kucharzewski podawał jakieś szczegóły.
inz.mruwnica :
Nie używa się stali niskowęglowych, czy nie używa się nazwy żelazo?
BTW tak zwanego “żelaza lanego” też się do niczego nie używa? Nawet na drzwiczki do pieca? ;-)
dyspensor :
Jezu, moglbys sie troche wysilic… czemu inni zawsze maja odwalac za Ciebie caly research?
Takich stanow wyjatkowych od 1976 bylo juz 32. Tresc proklamacji oglaszajacej ten stan wyjatkowy, podtrzymanej przez Obame, masz tutaj. Uprawnienia przyzne prezydentowi przez te proklamacje zostaly pokrotce opisane tutaj:
“In Proclamation 7463, Bush stated that he will be invoking several sections of U.S. code. While several of these are rather mundane, involving the promotion of military officers and other related chores, others can have more overarching meaning, such as freezing military personnel in-grade and requiring successive deployments as long as the ’emergency’ lasts; calling up the ready-reserve for the ‘duration’; recalling retired officers or enlisted personnel to active duty, and the retention of any military personnel beyond their term of enlistment.”
Mozesz sobie tutaj sprawdzic, czego dokladnie proklamacja dotyczy.
Nie jest to zreszta jedyny “stan wyjatkowy” w USA, ten nadal obowiazuje.
Po prostu “national emergency” w USA to nie to samo, co grudzien 1981 w PRL.
Gammon No.82 :
O, właśnie! Gdybym kogokolwiek miał podejrzewać o knucie i ponadnarodowy spisek to właśnie księgowych. Z pozoru nudni, siedzą w jakichś cyfrekach, arkuszach, cholera wie czym. A tak naprawdę to (pewnie wespół z lobby projektantów mody – patrz Zoolander) kontrolują świat. Po cichu, bez naszej zgody. A wiara w to, że się organizuje jakieś odczapiste akcje to wyraz tęsknoty. Bo chyba wszyscy wolimy jak się kończy not with a whimper but with a bang.
Gammon No.82 :
No tak, ale właśnie zamachy inżyniera Azefa pokazują, że podwójny agent może się zupełnie wymknąć spod kontroli – ciesząc się dyskretną protekcją Ochrany zabić szefa carskiej policji (bo oczywiście żeby nie spalić cennego agenta, Ochrana pozwala mu odnosić sukcesy).
wo :
Dyć wiem, ale ja do tego podszedłem od strony estetycznej.
To, że tajna policja może rąbnąć Ministra Spraw Wewnętrznych i Zewnętrznych, to fajna i pouczajaca ciekawostka historyczna.
Ale konspiracja złożona z samych tajniaków – toż to jest czysta poezja.
Gammon No.82 :
Zdaje sie ze prawie do tego doszlo w RFN, jak ich tajne sluzby inwigilowaly niemieckich neonazistow. W kierownictwie partii bylo ponoc wiecej agentow, niz autentycznych naziolow.
bart :
Trzeba by się kiedyś wgryźć w list pani profesor. W zasadzie powtarza w nim to, co pisze w swojej książce.
Czekam z niecierpliwością na wyniki jej badań nad autyzmem i szczepionkami. Choć z drugiej strony, patrząc na jej publicystykę ona chyba już zna ich wynik.
@Michał
Drosetux to lek homeopatyczny?
FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFUU
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU-
“Po prostu “national emergency” w USA to nie to samo, co grudzien 1981 w PRL.”
O jezu, ale Wy ględzicie. Kto powiedział, że to samo? Nie macie się już do czego przyczepiać?
dyspensor :
No już nie, bo najważniejsze, czyli to, że na niczym się nie znasz, a Twoje historie to przeklejanie głupot od jeszcze większych świrusów niż Ty, już zostało ustalone. Ile razy można powtarzać… Teraz pozostało już tylko smętne kręcenie wora.
Jeszcze coś przekleję, żebyście mogli sobie smętnie pokręcić.
Ktoś tam się burzył, że to bzdura, że NIST nie przedstawił modelu zawalenia się zgodnego z rzeczywistością.
To może mi jeszcze wyjaśni, dlaczego symulacja różni się od tego, co widzimy na filmie?
http://www.youtube.com/watch?v=mQQxrQmrhfw&feature=player_embedded
@ dyspensor:
Dźwignąłeś mi kolejne 10 minut życia. Nie wstyd Ci?
@ eli.wurman:
http://trollcats.com/wp-content/uploads/2009/08/deflection_trollcat.jpg
dyspensor :
A może ty wreszcie coś wyjaśnij dla odmiany? Może ty przedstaw jakieś wyjaśnienie, które lepiej tłumaczy całą sytuację z 11 września? Bo wiesz, nie mamy problemu z oficjalną wersją wydarzeń, ponieważ bardzo dobrze je tłumaczy. Żebyśmy dali wiarę innej wersji, musi być ona bardziej przekonująca.
Wiesz, dlaczego masz tyle pytań? Bo gdy stajesz przed milionami radiosłuchaczy i opowiadasz swoją wersję wydarzeń (bez kontrowania wersji oficjalnej), odpowiedzią jest wybuch śmiechu. Ponieważ wasza wersja wydarzeń jest niepoważna, najlepiej wychodzi wam wygrzebywanie dziur w wersji oficjalnej. Hmm, skąd ja to znam? Już wiem, ze “sporów” kreacjonistów z ewolucjonistami! Wiesz, co przeżyłeś przez ostatnie sto komciów? Wystawiłeś swoją teorię na ostrzał krytyki. I o ile oficjalna wersja 9/11 w takim ostrzale broni się znakomicie (może dlatego, że zamiast walnąć w nią raz z armaty, rzucacie w nią tysiącem małych kamyków), o tyle twoja wersja poddana bliższemu oglądowi sypie się równo, pojękując tylko “Nie macie się czego czepiać?”.
dyspensor :
Dlaczego symulacja nie oddaje wiernie rzeczywistości? Bardzo ciekawe pytanie. Bo, eee, jest symulacją?
wo :
To pytanie mnie zabiło. Kolejny, który myśli, że jeśli ktoś wklepie parę liczb by zamodelować charakter pewnego zjawiska, to rzeczywistość musi być kropka w kropkę zgodna z modelem.
Nie musi. Ale mogłaby być przynajmniej podobna. Inaczej model nadaje się do chrzanu. Tak mnie przynajmniej uczyli w szkole. Ale może jakichś dziwnych nauczycieli miałem.
dyspensor :
Uwaga, inżynier mówi :-) Symulacja to nie jest zabawa w robienie fotorealistycznych animacji tylko odpowiedź na pewne pytanie. Tutaj ewidentnie (wynika to z tych urywków wypowiedzi) pytaniem było: czy pożar może wywołać “progressive collapse”? (co widocznie było kwestią sporną wcześniej w środowisku “katastrofalniaków” — nie siedzę w tym akurat tak głęboko, żeby mieć tu jakieś zdanie). Postawili takie pytanie, zbudowali model FEA i uzyskali odpowiedź.
Natomiast nie zadawali pytania: czy ściany złożą się do siebie? I dlatego tu uzyskali odpowiedź jakościowo różną. A dlaczego tak konkretnie? (uwaga, profesjonalna ekspertyza incoming) Na moje oko w modelu nie uwzględnili sztywności ścian osłonowych i działowych (do analizy utraty stateczności słupów potrzebna była im tylko ich masa, ale nie sztywność postaciowa). Na filmie widać, że budynek “ma ochotę” złożyć się w ten sposób, ale opierają się temu ściany zewnętrzne (i wewnętrzne pewnie też, ale tego ofc nie widać) — widać jak szyby wylatują, bo ich ościeża się deformują, ale nie wszędzie (!).
Krótko mówiąc: model jest nieco skopany (każdy model jest nieco skopany), ale odpowiada na pytanie, które postawili. Nie odpowiada natomiast na pytania, które ktoś sobie postawił post factum. This is how teh science works, dude.
dyspensor :
No dobra. To opisz owe istotne różnice między modelem i filmem, które budzą twoje wątpliwości.
“Wiesz, co przeżyłeś przez ostatnie sto komciów? Wystawiłeś swoją teorię na ostrzał krytyki. ”
Wiem co przeżyłem i przyznaję, że stanowicie całkiem zgrany zespół. Nie wiem, czy role macie rozdzielone, czy to wszystko spontan, ale nieźle Wam idzie. Zresztą jak widzicie nie ciskam się specjalnie, pomimo różnych uszczypliwych uwag z Waszej strony.
“Może ty przedstaw jakieś wyjaśnienie, które lepiej tłumaczy całą sytuację z 11 września? Bo wiesz, nie mamy problemu z oficjalną wersją wydarzeń, ponieważ bardzo dobrze je tłumaczy. Żebyśmy dali wiarę innej wersji, musi być ona bardziej przekonująca.”
Fair deal. Postaram się coś takiego skrobnąć.
dyspensor :
Hive mind. A tak serio, to siedzą tu ludzie, którzy się nieco znają na nauce, a jak się znasz na nauce to do podobnych naukowych wniosków dochodzisz.
Dzięki, inż.
Gammon – mruwnic wyjaśnił, o co mi chodziło.
dyspensor :
O.k. właśnie chciałem doedicić, że chyba sprawa zrobiła się nieaktualna.
Tak ogólnie, to dziwi mnie, że ktoś może na takiej podstawie, jak niezgodność danej symulacji, z zapisem wideo, podpierać terię spiskową. Gdyby jakikolwiek spisek tu istniał i byłbym facetem odpowiedzialnym za to, to symulacja znacznie wierniej odzwierciedlała by rzeczywistość – nie do końca oczywiście, ale nie byłoby się czego czepić. Czy wy od spisku 9/11 uważacie cały rząd USA za bandę idiotów, a samych siebie za superinteligentnych odkrywców prawdy?
pdjakow :
Zdumiewa mnie, że rekonstrukcja zawalenia się budynku w oparciu o model tak idealnie zgadza się z rzeczywistym, zarejestrowanym obrazem katastrofy. Przecież to tylko uproszczony model, do którego podstawiono niepełne dane. Ta zgodność jest w najwyższym stopniu podejrzana, prawdopodobnie ktoś wysoko postawiony polecił, żeby się zgadzało.
Gammon No.82 :
Dlatego napisałem, że nie do końca by się zgadzała – właśnie po to, by wyeliminować i taki głos :)
eli.wurman :
Jeeeesu Moon! \o/
pdjakow :
E, powszechna taktyka. Kiedy bodajże Scientific American (chyba – nazwy nie pomnę) dał wielkimi bukwami stronę tytułową “Charles Darwin was wrong” (chodziło o jego pomysł na drzewo życia, które się okazało plątaniną linii prowadzących w różnych kierunkach) nikt z uprzejmych negacjonistów nie raczył na początku przeczytać artykułu tylko wysmażyli notki w stylu “There is no evolution!!!111” etc.
Diwodorek tlenu.
pdjakow :
Tak jeszcze dodam, że jestem całkowicie przekonany, że gdyby do tej symulacji jako warunki początkowe podstawić wysadzenie słupów materiałem wybuchowym, albo nawet anihilowanie ich promieniem z Saturna to model złożyłby się tak samo. W uproszczeniu: stuknąłby o jedno piętro o ziemię a potem ściany zaczęłyby lecieć na siebie jednocześnie się składając w harmonijkę. To wynika z tego, że słupy w środku budynku są poddane największym przeciążeniom, zapadają się najszybciej, środek leci szybciej w dół niż boki i ciągnie boki do siebie… chyba, że coś usztywni ściany zewnętrzne postaciowo.
asmoeth :
My. Każdego dnia na nowo:
http://en.wikipedia.org/wiki/JFK:_Reloaded
na dole jest link do free downloadu i warto, bo właśnie sobie uświadomiłem, że jedyna wartość takiego ping-ponga, jak ten z dyspensorem, to to, że po 40 latach tego rodzaju szycia fabuł, ktoś się w końcu wkurwia na tyle, by zrobić dokładną symulację, w której chodzi o to, żebyś sobie stojąc w oknie składnicy pieprznął dokładnie tak, jak opisano w Raporcie Warrena, albo spróbował ustawić scenariusz według własnego ulubionego spisku. I nie wiem, może to jest chore, ale każdej teorii spiskowej przydałaby się taka gierka, ja bym sobie chętnie ponapieprzał samolotami WTC i jako Evil Overlord from Goverment i jako Arab w turbanie.
Priv for Gammon – Ty to ściągaj koniecznie, tyle zabawy z balistyką ile w tym maleństwie nie było chyba jeszcze w żadnej grze
dyspensor :
Mamy to ustalone z góry. Wszystko. Co kto będzie pisał. Spotykamy się u Barta na grillu raz w tygodniu i tam ustalamy. Ja na przykład jestem Żydem, więc odpowiadam za finanse każdej takiej operacji.
Marceli Szpak :
Link jest do Underdogsów, a Underdogsy się zlikwidowały.
Poszukam samodzielnie. THX
“Mamy to ustalone z góry, wszystko. co kto będzie pisał”
I jeszcze na pewno wycelowaliście we mnie straszliwe promienie, które poddają mnie Waszej kontroli :)
LOL.
Wiesz o co mi chodzi – dobry glina, zły glina, sceptyk, nawrócony i inne takie. Musicie mieć niezłą zabawę.
hlb :
Zapomniałeś o tym, że samolot którym przylatujesz ze zmywaka rozsiewa chemtrailsy.
Lukasz :
No bo po co czytać cokolwiek? Dla niektórych półmózgów to do tej pory jest dowodem na chemtrails:
http://www.youtube.com/watch?v=okB-489l6MI
dyspensor :
dobry glina = eli
zły glina = inżynier
sceptyk = gammon
nawrócony = bart
inne takie = marceli
ja = bankowość i składki, to już pisałem.
eli.wurman :
Pro.
Dear, ale my się nawet nie ukrywamy, że wraz z kasiastymi Żydami szykujemy im tu mały spisek.
Ja nałożę modny szal. Do spisku.
Gammon No.82 :
???
Mają nowy adres:
http://www.homeoftheunderdogs.net/
Zdaje się, że mniej gierek mają teraz do ściągnięcia, ale za to jest więcej torrentów&rapidów niż kiedyś :)
Wszystko odwrotnie, ale ROTFL :)
dyspensor :
dobra, a teraz przyznaj się nam tutaj przed milionami słuchaczy, że wszystko zmyśliłeś i tak naprawde cała twoja jazda to jest mega troll na BdBtardów.
hlb :
To tłumaczy mój debet na koncie.
hlb :
Tutennasrali :
jak masz debet na koncie to pogadaj z kochanką twojej starej a nie czepiaj się żydów.
hlb :
Tym razem się nie piszę, bo całe moje zainteresowanie Wielkimi Spiskami się skończyło na trylogii Bractw Morella, gdzie dostałem illuminatów, assasynów, masonów i NWO w dobrej, sensacyjnej pigułce i nikt mnie nie jest już od tego czasu niczym zaciekawić w temacie. No chyba, że zmartwychwstaną Shea z Wilsonem i napiszą The WTC Trillogy.
hlb :
I wanna be trolled by you, just you
And nobody else but you
czescjacek :
Och sęk ju wery much oraz komarów.
:-)))
Brzytwa Ockhama – kto wierzy w teorie spiskowe, ten ma lekko nasrane w glowie. Widzicie? Nawet sie rymuje.
Prawda jest dlatego piekna, bo jest prosta i zrozumiala.
Marceli Szpak :
O! Winiary – pomysł na trolling!
W sensie, żeby napisać opowiadanko o przygotowaniach spiskowców do zamachu na WTC i podrzucić je na jakieś prawda2.info z głupią miną, że my tu tak wierzymy w Prawdę, w dobrej wierze wysmażyliśmy opowiadanie i mamy nadzieję dotrzeć do prostego człowieka z tym przekazem.
Chociaż to bez sensu.
Also: całe 9/11 to spisek pastorów i spadkobierców Samuela Auguste Tissota:
http://www.youtube.com/watch?v=FaidaE1ZxrI
hlb :
Problem w tym, że obie są Żydówkami, a wy Żydzi spiskujecie razem z murzynami i pilotami magnokraftów przeciwko nam biednym, homofobom. Jesteś na to dowodem.
@ czescjacek:
Chyba cię normalnie z tydzień nie było!
bart :
:)
hlb :
ja – niekumający gość wrzucający z rzadka komcie od czapy.
@ janekr: Kto zabił Kennedy’ego?
No przecież, że Komediant.
radkowiecki :
ja chyba muszę jeszcze popracować, żeby jakąś funkcję tu zdobyć.