Kłamcy i polio
Wspomnień z wyjazdu ciąg dalszy.
Na sympatycznej wycieczce mój sympatyczny znajomy antyszczepionkowiec poinformował mnie z entuzjazmem, że właśnie wydano w Polsce pierwszą książkę o szkodliwości szczepień. Nawet w takim prostym komunikacie musiał coś przekręcić — książka wyszła nie teraz, a kilka lat temu, wydana przez jakieś zapyziałe przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kaliszu. Nazywa się „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty”.
Krytyczne podejście to ważna rzecz, warto znać stanowisko obu stron. Doskonale wiedzą o tym np. „Fakty TVN”, które zgodnie z zasadą dziennikarskiej bezstronności starają się przedstawić stanowiska za i przeciw. Zapoznajmy się więc z argumentami drugiej strony sporu.
Tak, jakby naprawdę istniał jakiś spór.
Warto to powiedzieć głośno i wyraźnie. Nie ma żadnego sporu, żadnych równoważnych stanowisk. Po jednej stronie barykady stoi cała współczesna wiedza, po drugiej — niewielka grupka osobników złej woli siejąca kłamliwą propagandę.
Żeby pokazać, jak antyszczepionkowcy tworzą swoje argumenty i statystyki, wziąłem za przykład szczepionkę przeciw chorobie Heinego-Medina (polio). Dlaczego akurat taki temat? Tej szczepionce poświęcony jest fragment książki udostępniony na WWW. Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego zawartości, zajrzyjmy do działu tej witryny o nazwie „Fakty historyczne”, zawierającemu krótkie ciekawostki na temat szczepień. Chorobie Heinego-Medina poświęcono trzy krótkie informacje. Numer jeden:
W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowanych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV40, który powodował raka u zwierząt, jak również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki.
Najpierw mamy porno, czyli odkrycie rakotwórczego wirusa w szczepionkach, potem mamy emo, czyli miliony dzieci. A brakuje podsumowania całej afery, czyli krótkiego oświadczenia Narodowego Instytutu Raka z 2004 r., kończącego się następującym stwierdzeniem:
Podsumowując: choć SV40 powoduje raka u zwierząt laboratoryjnych, zgromadzone dowody epidemiologiczne wskazują, że najprawdopodobniej nie powoduje raka u ludzi.
Brakuje też informacji, że ów wirus został odkryty dopiero w 1960 r. i od 1962 r. na pewno nie pojawiał się już w szczepionkach. Brakuje informacji, że bardzo wiele substancji, które wywołują nowotwory u nowonarodzonych chomików (nie żartuję, to m.in. na nich badano SV40), nie ma rakotwórczego wpływu na organizm ludzki.
Drugi „fakt historyczny” powoduje mocniejsze zgrzytnięcie zębami:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Do tego punktu pozwolę sobie wrócić później. Zaś trzeci i ostatni „fakt historyczny” dotyczący polio brzmi następująco:
W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik zachorowań i odwrotnie — regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność.
Epidemia polio wśród tysięcy dzieci. Brzmi groźnie i masowo. W rzeczywistości zachorowało 118 osób. Tak wyglądają epidemie chorób, przeciwko którym wprowadzono efektywny program szczepień!
Przejdźmy do zacytowanego fragmentu książki. Dotyczy on wprowadzenia w USA programu masowych szczepień na polio. Można znaleźć w nim dramatyczne historie, jak ta o 250 zaszczepionych dzieciach, które w 1955 r. zachorowały na polio niedługo po ogłoszeniu triumfalnego raportu o skuteczności szczepionki. Raport ten dotyczył programu badawczego, który objął 1,8 miliona dzieci i którego wyniki dowiodły bezsprzecznie, że szczepienia przeciw polio działają; późniejsze przypadki zachorowań nie miały wpływu na finalny werdykt.
Później pojawia się tabelka poprzedzona takim wstępem:
W 1958 roku masowe kampanie szczepień w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie doprowadziły do katastrofalnego wzrostu zachorowań na polio. Największy wzrost (700 proc.) nastąpił w kanadyjskiej Ottawie. Najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina.
Tabelka jest faktycznie przerażająca w swojej katastrofalności. W Karolinie Północnej w 1958 r., przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, odnotowano 78 przypadków; w 1959 r., po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień — 313. W Connecticut odpowiednio 45 i 123 przypadki. W Tennessee — 119 i 386. W Ohio — 17 i 52. Ewidentnie po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zachorowań wzrosła!
Jakie jest wyjaśnienie tych szokujących danych? Oczywiście w 1958 r. w wymienionych stanach trwały już masowe szczepienia przeciwko polio; w 1959 r. wprowadzono po prostu prawny obowiązek szczepień. Przed wynalezieniem szczepionki w takiej Północnej Karolinie zdarzało się nawet dwa i pół tysiąca przypadków rocznie!
Cały udostępniony fragment książki przedstawia wprowadzenie szczepień przeciw polio w USA jako katastrofę. Ilość zachorowań wzrosła, chorobą zarażali się rodzice zaszczepionych dzieci, producentom szczepionek wytaczano procesy sądowe. Pojawiają się nawet (będące pewnie tematem na oddzielną notkę) insynuacje, jakoby szczepionka przeciw polio była „odpowiedzialna za obecną epidemię białaczki, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego”. A jakie fakty zostały przemilczane? Jakie statystyki nie okazały się na tyle istotne, żeby o nich wspomnieć? Chcecie wiedzieć? To posłuchajcie.
W 1955 r. rozpoczęto w USA powszechne szczepienia przeciw polio za pomocą tzw. szczepionki Salka. Możecie uznać tę datę za początek wojny, a za moment jej zakończenia — rok 1962, kiedy w masowym użyciu pojawiła się szczepionka Sabina, jeszcze efektywniejsza od swojej poprzedniczki.
Przed wynalezieniem szczepionki na polio, w latach 1951-55 w Stanach Zjednoczonych odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Jakim cynizmem i złą wolą trzeba się wykazać, żeby pominąć takie statystyki przy omawianiu szczepionki przeciw polio?
Czas przypomnieć drugi „fakt historyczny”:
W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświadczyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r.
Rozumiecie teraz, jakie kłamstwo kryje się w tym cytacie? Po 1961 r. polio przestało być problemem społecznym, a stało się chorobą marginalną. W latach 90. — w całej dekadzie, w wielkim kraju! — odnotowano jej pięćdziesiąt przypadków. W dwudziestym pierwszym wieku — jeden. „Większość zachorowań na polio po 1961 r.” to bardzo niska liczba. Ludzie preparujący dane do antyszczepionkowych publikacji muszą o tym wiedzieć. Dlatego jestem pewien, że świadomie kłamią, świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Na marginesie: dodatkowym, mniejszym kłamstewskiem z ich strony jest przemilczenie faktu, że Salk niezbyt lubił się ze swoim rywalem Sabinem i że cytowane oświadczenie jest w rzeczywistości zawoalowaną krytyką tego ostatniego. To szczepionka Sabina okazała się lepsza. W zacytowanej wypowiedzi Salk, krytykując produkt konkurenta, reklamował jednocześnie swoją szczepionkę. Wymieniony przez niego rok 1961 znów okazuje się nieprzypadkowy — od tego momentu w użyciu była praktycznie wyłącznie szczepionka Sabina.
Znany bloger Orac twierdzi, że antyszczepionkowcy po prostu nienawidzą szczepionek. To nie tautologia, posłuchajcie: istotą problemu nie jest jakiś składnik szczepionki czy jakieś niepożądane działanie. Istotą problemu jest sama szczepionka. Najpierw uczepili się thimerosalu, zawierającego rtęć konserwantu-składnika szczepionek, rzekomo wywołującego autyzm. Kiedy thimerosal dla świętego spokoju został wycofany ze wszystkich szczepionek w USA*, a ilość diagnozowanych tam nowych przypadków autyzmu nie zmalała, okazało się, że winne są „inne toksyny” (hit sezonu: skwalen). Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, czy istnieje choć jedna szczepionka akceptowana przez antyszczepionkowców. Być może taka istnieje, jednak według mojej najlepszej wiedzy wszystkie szczepionki są dla nich złe. Żeby udowodnić taką karkołomną tezę, trzeba się naprawdę nieźle nakłamać.
Ciekawe linki:
Historia polio w Stanach Zjednoczonych
Statystyki zachorowań na polio w USA 1937-2006
* Wcześniejsza wersja tekstu nie precyzowała kraju, w którym wycofano thimerosal ze szczepionek; został dopisany po uwagach czytelników. Więcej na temat obecności thimerosalu w amerykańskich szczepionkach można przeczytać np. tu.
Pierwszy!!!1
W Europie i Azji choroba Heinego-Medina też jest zupełnie wyeliminowana.
Ale co z tego, ostatnio miałem nieprzyjemność rozmawiać z antyszczepionkowcem i jako alternatywę zalecał picie własnych szczochów…
Poza tym, pierwszy!
Xyzzyz :
No właśnie, dodatkowym ciekawym aspektem krętactwa antyszczepionkowców jest wymyślanie alternatywnych powodów gwałtownego spadku zachorowań na daną przypadłość. Zastanawiałem się, jak tłumaczą zniknięcie polio w latach sześćdziesiątych. Ale obstawiałbym raczej hipotezy o “naturalnym wygaśnięciu epidemii” niż pimpowanie twierdzenia, że Amerykanie zaczęli pić własny mocz.
Akurat.
Jak klikałem wyślij, to jeszcze byłem pierwszy :)
Wiesz, jak mi tamten tłumaczył? Mówił, że poprawiły się warunki higieniczne, jakość pożywienia, świadomość społeczna etc., co zwiększyło ogólną odporność ludzi. Nie chciał jednak wyjaśnić, dlaczego grypa wciąż grasuje.
Kliknąłbym na powiadamianie o komentarzach, ale boję się, że mi zasra skrzynkę.
Xyzzyz :
To czarujące, że ludzie, którzy dostrzegają związki przyczynowo-skutkowe tam, gdzie ich nie ma, uparcie nie chcą ich dostrzec tam, gdzie są. Wierzą święcie, że wysypka zeszła im od homeopatii, ale nie wierzą, że sześćdziesięciokrotny spadek ilości zachorowań jest związany z wprowadzeniem masowych szczepień.
Xyzzyz :
Tamci na razie lutują się pod starszym postem. Jak ci zasra, możesz zawsze odklikać – a jak nie zadziała, możesz wysłać maila na dowolnego użytkownika w domenie blogdebart.hell.pl z prośbą o odklikanie.
@ Xyzzyz:
Zdrowo jest sobie założyć trollkonto na gmailu, albo komcie ssać eresesami.
@nienawiść do szczepionek
Oni mają prawdę.
SV40 to był ten historyczny wiruch, z powodu którego zrobili sławetną konferencję w Asilomar i moratorium na badania rekombinowanego DNA. Potem po cichu wszystko odwołali.
Mimo wszystko bardziej przemawiające do wyobraźni są cyfry niż wytłuszczony tekst, sam zobacz:
odnotowano 190 000 zachorowań.
W latach 1956-60 — 38 000.
W latach 1961-65 — niecałe 3 000 przypadków.
Widać jak się zachorowalność zmniejsza o rzędy wielkości i to od razu kuje w oczy.
Racja. Dzięki.
Proponuję rzucić okiem na Polio – największy szwindel medycyny współczesnej i dopiero wtedy formułować swoje osądy.
@ Dominik:
Pfff, tl;dr z którego szybkim grepem wychodzi emo około “wirusy nie istnieją”. Masz może jeszcze coś o HIV/AIDS.
Dominik :
Zajebiste!
AŻ MI SERCE ZABIŁO Z PODNIECENIA. Nowy świat, nowa kopalnia, nowe umysły. 911, czerwona pigułko, lądowania na marsie nigdy nie było, witaj! nadchodzę!
Znalazłem drugi odcinek, ale nie widzę trzeciego. A chcę się dowiedzieć, jak żyć bez strachu przed AIDS.
fan-terlika :
bart :
Zazdroszczę wam tego entuzjazmu. Ja bym gościa po prostu chciał obedrzeć ze skóry tępą obieraczką do ziemniaków i posypywał solą.
eli.wurman :
Ja się już dziś wyprztykałem ze złości. Ostatnim etapem edycji tekstu było wycinanie wszystkich słów typu “skurwysyn”, “chuje”, “wykurw”, “debilni matkojebcy” itd.
bart :
Ja jestem w trakcie definitywnego rozstawania się z papierochami, więc mam w zapasie.
eli.wurman :
Gdzieś czytałem. Witaj w klubie niepalących :)
bart :
Na tej stronie też o raku piszą.
I jeszcze
eli.wurman :
Mi już minęło. Są perełki, świetne zdania, tematy ciekawe, tylko że zanudza przesadnym tldrem i powtórzeniami. No zawiódł chłopak, zawiódł. Tylko te wolnemedia z boku, to co to? Ktoś zetknął z tym, jakie te filmiki mają poziom lulzu?
// ciągle mi się ta strona krzaczy przy odświeżaniu na komciu #9 (pod wszystkimi przeglądarkami).
bart :
I mam zdecydowanie klasową motywację!
liliac :
A jak się guza poleje domestosem? Albo kwasem z akumulatora?
fan-terlika :
Pogrepuję.
Na wolnemedia o “płytach prawdy”*:
ZOMG.
* – widzicie: już nie taśmy a płyty – wiemy więc, że to fapkontent dla kolesi, którzy słabo pamiętają VHS/kaseciaki.
liliac :
Hmm, czy ten redpill już nie występował na BdB w jakiejś roli?
eli.wurman :
Ojej: torrenty do tych płyt zostały wykasowane! Spisek!
eli.wurman :
Czy jeżeli po “taśmach prawdy” nastąpiły “płyty prawdy”, to po nich nastąpią “cegły prawdy”?
EDIT: kurde, fajspalm, przecież to się nadaje na blipa, a nie tu!
inz.mruwnica :
Nie, bo będzie NWO i w’ogle już nie będzie prawdy bo wymordują 6.5 mld ludzi!
Auch: to już chyba zmierzch nośników.
Pliki prawdy?
Ausir :
Nie, bo to niedaleko od “files” a to przecież znowu zwykłe akta. Jak mówię: śmierć nośników.
Z blipa: ytong czasu, ytong ekranu.
I jeszcze Codex Alimentarius (Ja ja, zwei Milliarden Menschen kaput, haha!).
@Dominik:
Kurde, zawsze mnie jakoś zagną. Ja tu wyciągam statystyki, sprawdzam, grzebię po necie, argumentuję – a potem, jak już się namęczę, przyłazi taki i strzela newsem: WIRUS POLIO NIE ISTNIEJE KTHX BYE. I notka do śmieci.
bart :
Nawet gdyby istniał, to co z tego:
bart :
Nawet gdyby istniał, to co z tego:
Dominik :
Już rzuciłem okiem – i wiesz co? Przed XVIII wiekiem nie istniały mamuty. Normalnie żadnych wzmianek. A przez ostatnie 300 lata nagle pojawiły się ich całe stada. To musi być jakiś szwindel zoologów.
liliac :
I tak powstał przedziałek na dupie. Mieśnie podzieliły się z wysiłku.
eli.wurman :
Hura.
Wreszcie.
Ale mam nadzieję, że przynajmniej nie rzucisz picia, skąd nasz ród.
Albo dla starych pierdzieli, pamiętających płyty winylowe, szelakowe i granitowe.
liliac :
Wsadzamy niewinny zarodek poczęty w środowisko beztlenowe.
Powstają komórki macierzyste, a z nich rak.
Kara Boża już blisko.
Módlmy się.
Wreszcie nowa notka, więc mam szansę być na bieżąco z komciami. Yeah.
Mam dziwne przeczucie, że kolega Dominik to nie kto inny, jak Dominik Myrcik, autor monografii “Na krawędzi prawdy”. A jeśli nawet coś mi się roi, to Czerwona Pigułka ma potencjał, trzeba przyznać. Rzut oka na tag “9/11” sprawił, że mój mózg eksplodował.
asmoeth :
A ja tu zajrzałem.
http://www.sm.fki.pl/Dominik_Myrcik/Dominik_Myrcik.php?nr=Na_krawedzi_prawdy_31
Mzimu, ratuj.
asmoeth :
JANPAJĄĄĄĄK!
Nie wytrzymałem, rozpłakałem się ze szczęścia.
@ Gammon No.82:
Okurde. Nie dość, że zarodki rakowacieją to mózgi nurków mogą też ?
Gammon No.82 :
Piękny film! Meblościanka!
@Dominik:
Nie mam powodów, żeby przypuszczać, że to Myrcik, niestety. Ale tag 9/11 faktycznie, piękny.
Znalazłem takie coś:
Tutennasrali :
Zwłaszcza jak taki mózg nurka poleży w dennym mule.
eli.wurman :
Po namyśle stwierdzam, że to jednak nie on. Czerwona Pigułka nie wygląda mi na totaliztyczny blog.
asmoeth :
To już nieważne, poznałem Dominika Myrcika i moje życie nabrało sensu. Ludzie: ja się kitram pod nickiem bo się wstydzę że mogę bredzić, a on, on, on…
eli.wurman :
A on jest z kosmosu albo przynajmniej GMO – spójrz na tę ćwarz.
Bart, myślałeś o tym, by przenieść się na bloxa (albo zrobić tam kopię bloga, przekierowanie, cokolwiek), żeby twoje merytoryczne tępienie bzdur czytało większe grono niż tylko grupa fanów? To jest zbyt cenny stuff, żeby gnił w niszy IMO. A tak by podlinkowali z gazety i world domination gotowe (jak wiadomo, spora część czytelników gazety czyta ją z nienawiści, więc obie strony by miały korzyść).
(A tak w ogóle to co takiego stało się 9 listopada?)
Podobnie jakiś czas temu w “Faktach” – informacja o świńskiej grypie w USA, reporter prezentuje dane mówiące o tym, że umrzeć może od 30 do 90 tys. Ilustracja na ekranie pokazuje 90000 zmarłych. 60 tys. różnicy nie warte jest uwagi.
Brunon ze Kat :
Mon, ale ta grupa fanów jest całkiem spora – 600-800 gości ciągnie feeda na przykład. Poza tym bardzo często ktoś mi sprawia wielką radość, dając link do BdB w jakimś fajnym miejscu. Nie narzekam :)
Brunon ze Kat :
Wizygocki król Egika zniewolił Żydów hiszpańskich, oskarżając ich o sekretne pomaganie Maurom.
Ale wiedzieliście, że Unia Europejska ma nazistowskie korzenie? Zawsze wiedziałem, że wizja EWG a’la NSDAP w “Vaterlandzie” to coś więcej niż prosta zabawa z naszymi skojarzeniami.
No więc ja mam na półce inny tajny raport. Szpieg rosyjski pisze o nim tak:
asmoeth :
Zdaje się, Waldek1984 o tym pisał. Albo John Cooper. Albo któryś z tych gości, co byli too hardcore for salon24. Już nie pamiętam.
bart :
Phi! Google Unia Europejska Hitler site:korwin-mikke.blog.onet.pl :)
bart :
Najczęstszym wykrętem jest próba udowodnienia, że ludziom żyło się czyściej. I że “czyste ręce” załatwiły ospę prawdziwą, polio, tężec i inne wymyślone chorobotwórcze ustrojstwa.
Lukasz :
I, kurde, żadna Tradycyjna Medycyna Chińska czy inna Ajurweda nie radziła “myjcie często ręce, by chi równiej przez was płynęło”, no.
Brunon ze Kat: a mało to fanów Bart ma? zobacz ile ma komciów pod każdym wpisem, ja byłbym zadowolony, gdybym miał 5% tego, co on ;)
Poza tym, pewnie ma sporo takich czytelników jak ja, co czytają każdą nową notkę, ale nie komentują, bo boją się, że zapadną się w ruchomych piaskach setek komentarzy.
Xyzzyz :
Może zacznij od podawania linka do siebie :)
bart :
To czy mogę prosić o dodanie linki do mojego zakurzonego blogaska w podpisie? Bo mi znikł jakoś za którymś razem i teraz nikt przez przypadek/celowo do mnie nie zajrzy :)
Lukasz :
A nie masz nad ramką do wpisywania komentarza jakiejś opcji Logout czy w podobie?
bart :
Crap. Jest opcja change. Już wcześniej pisałem jaki ze mnie luzer. Done.
Gammon No.82 :
Obejrzał to ktos całe? First I was like lulz, but then i went yaawn. W 1/4 pojawia się czaderska muzyka mission impossible i dodaje animuszu. Ale nie na długo i muszę już przewijać, bo odpadam. Potem wchodzi jakaś techniawka, a po niej kolejna (“Nightfly”). Potem jakieś niszowy noisowy robo-song. Tylko damn, nic a nic nie mogę zrozumieć, co on mówi. Siedzę przed monitore, gapię się w jego polar i nie mogę. Pojedyńcze słowa łapie, ale przy zdaniach się już gubię. No i muzyką wszystko jednak zepsuł, bo dekoncentruje:( I dlaczego nagle pokazuje pięć sombrero nałożonych na siebie?
Dla inz.mruwnicy: http://pix.motivatedphotos.com/2009/2/3/633692950509016960-atheism.jpg
fan-terlika :
Bo pajęczarstwo jest całkowicie nieprzyswajalne w dużych ilościach. Można się pośmiać z sugestii, że psy po nocach obszczekują przelatujące w pobliżu magnokrafty, a pilot od telewizora nie działa, jeśli między pilotem i telewizorem znajduje się magnokraft w stanie migotania telekinetycznego. Można umierać ze śmiechu w trakcie zapoznawania się ze skarpetkowymi perypetiami Pająka Jana i jego skargami na ufonautów odkręcających mu zimną wodę pod prysznicem. Gdy jednak ktoś sięga po Monografię 67/45/321 czy jak on tamto numeruje, to lulzy się kończą. To ja już wolę czytać egzegezy zdjęć fruwających garnków i nieśmiertelnych orbsów, rodsów i innych duchów świętych, które można znaleźć na pl.misc.paranauki.
Rety, ten gość od Czerwonej Pigułki naprawdę na maksa ma jazdę…
Ogólnie się oczywiście zgadzam, chciałabym tylko skomentować jedną kwestię: to nie jest tak, że szczepionka Sabina jest lepsza niż szczepionka Salka. Obie mają swoje wady i zalety. Prawdą jest, że ogromną zaletą szczepionki Sabina (zawierającej atenuowane, czyli “żywe” wirusy) jest to, że podanie jej stymuluje lepszą odpowiedź immunologiczną – lepszą, to znaczy dłużej trwającą, ponadto zarówno humoralną, jak i komórkową. Szczepionka ta ma też inne zalety – jest łatwiejsza w podawaniu – doustnie, poza tym dzięki tej motodzie podawania wirus szczepionkowy namnaża się dokładnie tam, gdzie powinien, czyli w jelicie.
Jednakże i szczepionka Salka (zawierająca inatywowane, “zabite” wirusy) daje całkiem niezłą odpowiedź, choć tylko humoralną (ale i tak skutecznie broniącą wirusom dostępu do układu nerwowego, co jest w końcu najważniejsze). Przeogromną jednak jej zaletą w stosunku do szczepionki doustnej jest to, że wirusy są “zabite” właśnie. Czyli nie mogą zmutować z powrotem do formy zjadliwej (a takie ryzyko istnieje zawsze w przypadku szczepionek “żywych”) i spowodować choroby. Takie Vaccine-associated paralytic poliomyelitis notowane było w USA (kilka przypadków, czasem trochę więcej) i w innych krajach, a pojawiało się na skutek zaszczepienia szczepionką Sabina kogoś, kto tak zaszczepiony być nie powinien. Ponadto, ze względu na specyfikę namnażania się poliowirusów w organizmie człowieka, osoba zaszczepiona szczepionką “żywą” przez dłuższy czas wydala wirusy drogą naturalną, co może być źródłem zakażenia dla osób postronnych, np. o słabszej odporności.
Moim więc zdaniem wada ta znacznie przesłania zalety szczepionki doustnej i osobiście uważam, że jeśli już oceniać, to szczepionka inaktywowana jest jednak lepsza (tak właściwie zależy, jakie kto ma priorytety).
I podobnego zdania są chyba także komitety w różnych krajach, które akceptują, rekomendują, itd. różne szczepienia dla różnych grup wiekowych. W Polsce obecnie stosuje się szczepionkę “zabitą” – trzy pierwsze dawki, dopiero w 6 r.ż podawana jest szczepionka doustna http://www.pis.gov.pl/userfiles/file/Departament%20Przeciwepidemiczny/PSO2009.pdf . A inaczej było jeszcze parę lat temu: http://www.zdrowie.med.pl/szczepienia/szczep_05.html
Podobnie i w Stanach (bo ten przykład padł): http://www.cispimmunize.org/IZSchedule_Childhood.pdf , zgodnie z tym zaleceniem: To eliminate the risk for Vaccine-Associated Paralytic Poliomyelitis, the ACIP recommended an all-inactivated poliovirus vaccine (IPV) schedule for routine childhood polio vaccination in the United States. As of January 1, 2000, all children should receive four doses of IPV at ages 2 months, 4 months, 6-18 months, and 4-6 years. (Recommendations of the Advisory Committee on Immunization Practices: Revised Recommendations for Routine Poliomyelitis Vaccination).
bart :
No cóż, przynajmniej gust filmowy ma nie taki zły.
bloody_rabbit :
Nie kąsam. To jakaś przewrotna kpina? Akurat z powodu tej książki to wojny religijne mogą prędzej wybuchać niż być tłumione. A tak przy okazji… ma ktoś “ślepego zegarmistrza” pożyczyć?
Barcie, wiesz że Nicpoń również jest antyszczepionkowcem? Widocznie jeśli usuniesz z umysłu filtr racjonalności to wszelaki syf zaczyna ci wpadać do zupy…
Gammon No.82 :
Pojebany człowieku! Urwiesz mi od internetu!
Spojrzałem na losowy fragment i spędziłem dwa miesiące w szpitalu:
O objawieniu fatimskim:
O objawieniu siostry Faustyny:
bart :
E tam, nie przyszedłem tutaj się reklamować ;)
inz.mruwnica :
No że zarówno Bin Laden jak i GWB są wierzący.
bart :
Pomyśl o misji! Trafiałbyś do sporego targetu gazeta.pl, podnosił ogólną świadomość.
Z. :
Ogólną świadomość podnoszę dzięki Google, które mnie lubi i daje mojego blogaska wysoko przy różnych wyszukiwaniach. Poguglaj Janusza Osadzińskiego z poprzedniej notki :) Dlatego, choć początkowo ich nie było, dodałem później i odnośniki do WWW, i tytuł omawianej książki.
Blox mnie irytuje nie tylko z powodu, że tam trzeba mieć zielone literki na czarnym tle – wydaje mi się też, że mechanizm komentowania jest mniej wygodny niż w WordPressie. Przy tym forum, jakie tu mam, to dość istotna kwestia.
Najważniejsze, że mam pełną kontrolę nad zawartością bloga. Nikt mi nie włączy disclaimera o treściach nieodpowiednich dla młodzieży, nikt mi nie skasuje blogaska “służbowo”, nikt mi nie włączy jakiejś irytującej reklamy nieznanych mi blogów itd.
Z. :
I wzmacniałby pozytywne wibracje w polskiej noosferze.
bart :
A mi się często wyświetla komunikat “witaj przybyszu z bloga WO, głównego generatora ruchu na moim blogu, coś tam śmoś tam, pozbądźmy się tej przyzwoitki Orlinskiego”.
bart :
Zawsze jak wracam do siebie po sprawdzeniu, czy masz rączki na kołdrze, to mi brakuje tego mechanizmu cytowania…
Hej Bart, ja offtopicznie — tylko fanmejl: bardzo fajnie sie czyta (Twojego bloga, znaczy).
January
bart :
Widziałeś coś takiego na moim blogu? Te ostrzeżenia z lewej to sobie zrobiłem sam.
wo :
W referralach wo.blox.pl prowadzi bez dwóch zdań – ale dogania cię wykop.pl! Tylko że mam w statsach taką rubrykę “Pages/Visit” – i o ile gość od ciebie, MRW, Czajniczka Pana Russella czy Braineatera (wszyscy w top10) zagląda średnio na trzy strony, czyli rozgaszcza się nieco, to rebiata z Wykopu czy JoeMonstera zajrzy na jedną i spierdala. Nawet w ankietkach nie głosują.
January :
Uprzejmie dziękuję! Zrewizytowałem i zasubskrybowałem :)
mrw :
No ale przecież wszyscy pamiętamy że: PROCESOWI SKASOWALI BLOGASKA.
bart :
Ja ostatnio mam sporo lulzów śledząc kolejną inicjatywę jednoczącą prawicową blogosferę. Może my też byśmy się jakoś zjednoczyli? Możemy skorzystać z bogatego materiału teoretycznego Jak Się Jednoczyć, z którego przekleję bardzo malutki fragmencik (w porównaniu z tym Quasi to mistrz zwięzłości):
Warunki brzegowe struktury powinny być ukształtowane w następujący sposób:
1. wykorzystywać zasadę sytemu rozproszonego i sieci szkieletowej,
2. nie mieć widocznego rdzenia i powłoki,
3. funkcjonować jako widmo,
4. być oparte na serwisowych, portalowych, blogowych etc. klastrach,
5. umożliwiać kolimację i działać jak kolimator,
6. mieć gluonową spoistość,
7. funkcjonalnie być zintegrowane, zaś ideowo (programowo) być zdecentralizowane,
8. zapewniać elastyczność, trwałość, ciągłość, dynamikę i motoryczność (rozumianą jako zdolność do błyskawicznego przyspieszania jak i zwalniania),
9. ułatwiać koncentrację jak i rozpraszanie wiązek energii rozumianej jako inicjatywy, akcje, komunikacja czy jakiekolwiek inne działania oraz
10. być środowiskiem otwartym, samoidentyfikującym zagrożenia, błędy i luki w systemie, samonaprawiającym się i samosterownym.
A przecież to środowisko, to struktura przeznaczona do „wojny” z wrogiem zewnętrznym, nie zaś z jakimiś fantomami wewnątrz. Stąd konstatuję, że do KIIP’a droga jeszcze daleka.
http://www.niepoprawni.pl/blog/625/kiip-–konfederacja
mrw :
Widziałem na blogu Mesje Panikkka. Nie chodzi o to, że włączają, chodzi, że mogą włączyć. Jakiś nastolatek z Częstochowy naskarżył na mnie w Google i skończyło się AdSense. Podobną skargę można napisać do administracji blox.pl – nie mówię oczywiście, że rzuciliby się do kasowania, ale świadomość takiego bacika wiszącego nad moją dupcią pewnie prędzej czy później zakłóciłaby mi nirwanę osiąganą każdorazowo po publikacji nowej notki. Jeśli ktoś napisze ze skargą do mojego providera, przeniosę blog do innego i przekieruję domenę. Z bloksem tak nie zrobisz, co najwyżej zostawisz pożegnalną notkę z nowym adresem.
wo :
o_O
bart :
Być może autor próbował. W sumie, skoro “wirus HIV nie istnieje”, co mu szkodziło przespać się z legionem zarażonych prostytutek?
wo :
Warunki brzegowe struktury powinny być ukształtowane w następujący sposób:
[…]
Chce się do nich zapisać. Zawsze mi imponowały organizacje, których cele są zapisane bardzo mądrymi słowami i doprawione kolorowymi diagramami.
radkowiecki :
Też bym się zapisał, ale nie wiem, co to znaczy kolimacja i obawiam się, że to może być nieprzyjemne i/lub niehigieniczne.
@Quasi
“objawienia to ufoki”
Ech, stary mem, już Daniken o tym pisał w przezabawnym dziele “Objawienia”. Konstrukcja dzieła była prosta niczym cepa.
1. Autor udowadnia, że Bóg nie istnieje
2. Autor udowadnia, że objawienia istnieją
3. Co wynika z powyższego? Tak, zgadli Państwo – objawienia to przekazy od kosmitów
+100 pkt dla polskiego wydawcy, swoją drogą, na okładce była fotka figurki Matki Boskiej – pojemnika na wodę święconą z odkręcaną głową.
Moherowy Fighter :
O, już wiem, co mi to przypomina! U mnie na uczelni jest taki legendarny podręcznik do informatyki gospodarczej, opus magnum pewnej poza tym zupełnie bezproduktywnej i odjechanej katedry. W sumie jakieś 700 stron strukturalizowanego bełkotu i rzeźbienia w błocie, szczęśliwi ci, co wytrwali do ostatniej strony. Ten sam styl, te same metody dzielenia włosa na czworo. Stamtąd dowiedziałem się, że obrazek to obraz, który nie porusza się i nie wydaje dźwięków; stąd, że prawicowa blogosfera ma mieć gluonową spoistość.
Ciekawe, czy Lux Veritatis daje granty na takie badania.
bart :
Ja wbiłem w wiki:
Drogie TTDKN,
czy jeśli na swoim blogasku do opisu różnych pierdół będę używał języka wyrwanego z
samego środka dupynauki to zaczną mnie chwalić na salonie?Zrozpaczona Mariola
pdjakow :
To zazwyczaj działa tak, że zarażony, nieuznający istnienia HIV sypia bez zabezpieczenia. Oraz: wszystkim nam znana AIDS-denialistka, która najpierw doprowadziła do przedwczesnej śmierci córki a potem sama padła. I ten ciul co prowadził “Strefę 11”, o ile dobrze kojarzę to też jest denialista.
bart :
Od ciebie to się wchodzi jakoś na około, przez licorea cośtam, nigdy nie mogłem spamiętać. (btw, nie napisałem tego przy zmianie adresu, bo było o 500 komci za późno, ale trochę mnie zszokowało, gdy RSS powiadomił mnie o 20 nowych notkach Barta).
amatil :
Ale ogólnie transformacja przebiegła bezboleśnie, co nie? :)
eli.wurman :
Bardzo przepraszam, ale nic w swej tragikomiczności nie pobije magazynu denialistów “Continuum”, który przestał się ukazywać, gdy umarła mu większość redakcji.
bart :
Hurra! Teraz January może wypisywać brednie o Watchmenach w blogosgferze!
bart :
Sam se włączył (i dobrze, zresztą).
eli.wurman :
Och, żeby tylko denialistą.
bart :
Już chyba o tym wspominałeś, ale za każdym razem kiedy czytam o końcu “Continuum” nie mogę powstrzymać się od śmiechu.
mrw :
O, a co napisał?
eli.wurman :
I dlatego ciągle o tym wspominam!
eli.wurman :
O, a co napisał?
Że Gibbons nie umie rysować, bo Trylogia Nikipola. W skrócie. (od czego zrobiło mi się wszystko na raz i odstawiłem usenet).
bart :
OMG, can’t unsee.
asmoeth :
Jak ci wróci wzrok, spróbuj przeczytać wywiad z Maciejem Trojanowskim, w którym Maciej Trojanowski przedstawia się jako osoba o ścisłym wykształceniu i mówi o sobie: “Rozumuję w ścisły sposób. Staram się trzeźwo spoglądać na świat”. A potem wróć na jego stronę prywatną: DZIAŁO ORGONOWE MORGELLONS NIE MA AIDS!!!!11
@ bart:
Ciekawe, czy tu pisuje:
http://www.niewyjasnione.pl/Chemtrails_-_troch%C4%99_szerzej-t9706.html
Najbardziej poryte forum na świecie.
eli.wurman :
Czekam teraz na komentarz Quasiego o tym, jak się śmiejemy z ludzkiej śmierci.
@mrw: no sorry, ja wiem że komiks “Watchmen” to cymes i oh-ah, i że to taka stylizacja i w ogóle, ale ja nigdy nie znosiłem rysunków w oryginalnych komiksach o superbohaterach, i nie polubię na starość ani tychże, ani kreatywnych nawiązań do nich. Naprawdę zarzucałem Gibbonsowi brak umiejętności? Niewydajemisię; ja Żeromskiemu też nie zarzucam braku umiejętności w operowaniu słowem, ale jego proza jest dla mnie równie ciężkostrawna i bez polotu, co rysunki Gibbonsa. Albo muzyka Czajkowskiego, as opposed to Musorgski. Mam nadzieję, że dałem tymi porównaniami Gibbonsowi dobrą kompanię, i nie zarzucisz mi już, że kwestionuję jego *umiejętności*. Nic nie poradzę na to. Wolę Schielego niż Schindlera, a Bilala niż Gibbonsa.
Za to ostatnio obejrzałem film i znaaaacznie bardziej mi się podobał – właśnie dzięki temu, że nie musiałem patrzyć na te wspaniałości Gibbonsa (no i wolałem finał z niebieskim zamiast macek).
I obiecuję, że nigdy już o Watchmenach pisał nie będę.
j.
pdjakow :
ZOMG
widać że facet ma za dużo wolnego czasu i sporo niezagospodarowanego miejsca pod kopułą…
pdjakow :
Sto czterdzieści dziewięć stron wątku o chemtrailsach. Relacje na bieżąco z Cieszyna, Wołomina i innych miast Polski. Nie przebrnę.