Home > Racjonalo > Pan doktor pisze list

Pan doktor pisze list

September 1st, 2009 Leave a comment Go to comments

Wróciłem z urlopu. Było ciężko.

Jeżdżę na wakacje do miejsca popularnego wśród frondziarzy i niuejdżowców. Dlaczego tam jeżdżę? Bo świetnie karmią (potrafią zachwycić nawet pierogami z wkładką mięsną), pokoje są przestronne, a dzieci się świetnie bawią — i zarażają katolickie dzieci świeckimi memami, fuck yeah! Poza tym gospodarstwo jest położone daleko od szosy i spokój zakłóca jedynie kilku rolników, którzy nie chcą się pogodzić z zamknięciem PGR i dalej orzą pola służbowymi traktorami. Wracam stamtąd tak wyciszony, że aż płaczę ze strachu w metrze.

Podczas moich poprzednich pobytów napotykałem i Ciasnych, i Kosmitów, ale nigdy w takiej sile jak teraz. Można było narysować linię dzielącą jadalnię na pół. Lewą połowę zapełniali goście w t-shirtach ze sklepu o ironicznej nazwie Księgarnia Ludzi Myślących, narzekający na proboszcza nadmiernie ulegającego wpływowi Rady Parafialnej (bracia i siostry, ale nas dramaty omijają!), spierający się o rolę okultyzmu w treningach karate i twierdzący, że w przedszkolach steinerowskich adwent jest na odwrót (cokolwiek to znaczy), a dzieci śpiewają hymny do Szatana. Po prawej siedzieli nieszczepiący dzieci pacjenci doktora Romanowskiego, wierzący, że choroby biorą się z brudu i kontaktu z glebą, na co dowodem jest rzeczony doktor, któren w dwudziestoletniej karierze chirurga nigdy się niczym nie zaraził od chorego. Ich dzieci zaczynają dzień od kaszy jaglanej, która jest ponoć naturalnym antybiotykiem, lepszym od antybiotyków nienaturalnych, których nienawidzą, a które lekarze, do których nie chodzą, namiętnie przepisują im na infekcje wirusowe. Poddanie w wątpliwość leczenia antybiotykiem wirusa kwitują okrzykiem „Byś się zdziwił! Dają osłonowo!”. Po takiej ripoście odechciewa się pytać, w czym bakteriobójczość kaszy jaglanej jest lepsza od bakteriobójczości antybiotyku z apteki, czy właściwości bakteriobójcze kaszy jaglanej zostały potwierdzone badaniami klinicznymi, czy to aby na pewno dobra rzecz, że kasza jaglana takie właściwości posiada i czy w związku z tym nie należałoby jej podawać pod nadzorem lekarza.

W czasie jednej z dyskusji, w której jako argumentu użyto wieloletniego doświadczenia medycznego doktora R. (gdzie jesteś, Naczelny Sądzie Lekarski?), przez moment rozmowa zboczyła na temat doświadczenia innego lekarza, autora listu do Gazety Wyborczej. List ów opublikowano w Internecie w lipcu, a w papierowym wydaniu ukazał się chyba dopiero w drugiej połowie sierpnia. Mam nadzieję, że jakiś redaktor działu naukowego przez miesiąc leżał Rejtanem między boksami w newsroomie i nie pozwalał na druk. Może chciał się zrehabilitować za puszczenie kuriozalnego tekstu doktora Kokoszczyńskiego o homeopatii bez opatrzenia go komentarzem lub przynajmniej dużym czerwonym napisem „UWAGA, BZDET”?

List odbił się lekkim echem w Internetach — na różnych Blipach link pojawiał się z komentarzami w stylu „Nareszcie ktoś napisał prawdę”. Na stronie Wyborczej oceniło go ponad tysiąc osób (średnia ocena: 4,5/5), pod artykułem rozpętała się też słusznych rozmiarów dyskusja. List napisany jest z pasją i gniewem, a jego autor, Janusz Osadziński, chirurg pracujący na oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali, stawia w nim następującą tezę (podkreślenia moje, interpunkcja autora):

Z moich dwudziestoletnich obserwacji, popartych zresztą prowadzonymi przeze mnie statystykami, wynika prosta odpowiedź: oni zginęli nie tam gdzie stali policjanci, i zginęli nie z takich przyczyn, o jakich wszyscy opowiadają . I nie chodzi tu o tak banalny fakt, że policjanci stali na siedemdziesiątym kilometrze „gierkówki” a ktoś zginął na siedemdziesiątym piątym.

Chodzi o to, że w Polsce zdecydowana większość ludzi na drodze ginie w zupełnie innych okolicznościach niż wynika to z obrazu kreowanego przez media, policję i polityków.

Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast, motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu.

A wiecie Państwo kto jest, też w moich statystykach, absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym, służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka – kilkanaście razy dziennie. (…)

Proponuję Państwu redaktorom „Gazety Wyborczej”, zwykle bardzo rzetelnie przygotowującej materiały do publikacji: sprawdźcie ogólnopolskie statystyki we własnym zakresie. Ale krytycznie, nie na zasadzie, że patrol policji wpisał w rubryce przyczyna wypadku: szybkość, brawura itp. Po każdych wyborach publikujecie bardzo dokładne statystyki kto gdzie na kogo głosował, w podziale na kategorie wiekowe, materialne, miejsce zamieszkania, wykształcenie itd. Opublikujcie, proszę, podobne statystyki w odniesieniu do wypadków komunikacyjnych.

Jeśli najwięcej ludzi zabija 20-letni młodzieniec, to zakażmy wydawania mu prawa jazdy przed 25. rokiem życia. Ale jeśli okaże się, że najwięcej ludzi zostaje zabitych przez kierowców w wieku 30-60 lat, trzeźwych, którzy nigdy w życiu nie przekroczyli 120 km/h, prawo jazdy mają od co najmniej kilku lat (a tak właśnie jest !) — to mamy problem.

Sprawdzić statystyki? To się da zrobić! Tak się składa, że Komenda Główna Policji publikuje je, elegancko opracowane i w wygodnym formacie PDF. Ile zatem wypadków spowodowały w naszym kraju w 2008 r. panie w wieku 30-40 lat?

Kierujące pojazdami kobiety spowodowały 17,4% wypadków (str. 29 powyższego dokumentu). Osoby w wieku 30-39 lat — ok. 18% wypadków (str. 30; przy okazji pragnę wyrazić ogólny szacun dla grupy 38 kierowców-sprawców wypadków w wieku 0-6 lat). Jeśli przyjmiemy dla wygody, że kobiety popełniają podobną ilość wypadków niezależnie od wieku, wyjdzie nam, że owe drogowe morderczynie były sprawcami ok. trzech procent wypadków drogowych.

Pan doktor jest z Warszawy, może więc Warszawa jest specjalna? Trudno powiedzieć: nie udało mi się znaleźć statystyk warszawskich z uwzględnieniem podziału na płeć sprawcy. Z ogólnopolskiego dokumentu wynika jednak, że stolica nie wyróżnia się na tle reszty kraju, ani pod względem liczby wypadków, ani liczby ofiar. Istnieje oczywiście możliwość wystąpienia jakiejś niezwykłej anomalii, np. że jeśli kobieta powoduje wypadek, to jest to najechanie na pieszego. To 30% wypadków (str. 24), więc kobiety z ich 17-procentowym sprawstwem rozjeżdżałyby ledwie połowę ofiar. Można założyć, że w poprzednich latach kobiety powodowały więcej wypadków — to też da się sprawdzić! 1999: 11,8% wypadków, 6,7% ofiar śmiertelnych; 2000-2004: brak danych; 2005: 15,9% wypadków; 2006: 16,1%; 2007: 16,6%. Jest trend wzrostowy, obywatelu doktorze!

Można próbować jeszcze torturować te statystyki na wiele sposobów, zakładając na przykład, że kobiety jeżdżą tylko po terenie zabudowanym, że tylko osobówkami — ale cały czas nie zbliżymy się do potwierdzenia tezy pana doktora, że to one są głównymi sprawcami wypadków. Ze statystyk wynika, że obraz młodego faceta prującego po mieście jako najczęstszego sprawcy jest niedaleki od prawdy. Skąd zatem u pana doktora taki radykalny wniosek?

Moim zdaniem najbardziej prawdopodobna jest następująca diagnoza: pan doktor cierpi na przewlekły zespół efektu potwierdzania wywołany przez ostrą mizoginię. O efekcie potwierdzania pisałem już kiedyś, używając zresztą przykładu medycznego: jeśli pielęgniarka wierzy, że podczas pełni księżyca jest większy ruch na ostrym dyżurze, będzie zapamiętywać tylko te pełnie, w czasie których faktycznie na erce jest tłoczno, a nie odnotuje tych, w czasie których panuje spokój. Efekt potwierdzania odnotowałem u siebie podczas drogi powrotnej z gór. Jestem święcie przekonany, że wszyscy warszawiacy to piraci drogowi i szaleńcy, więc kiedy przez podwójną ciągłą i przejście dla pieszych wyprzedzał mnie samochód na stołecznych blachach, mruczałem pod nosem „Wiadomo, pan ode mnie z miasta”. Kiedy podobny manewr wykonywał np. ostrowianin świętokrzyski, nie mruczałem nic.

Pan doktor najwyraźniej ma ugruntowany pogląd na temat kobiet za kierownicą — i sądząc po reakcji na jego tekst, ten pogląd podziela wielu Polaków. Moi współbiesiadnicy wakacyjni kiwali głowami i opowiadali anegdotki, jak to baba ich gdzieś wiezła i mało brakowało, a skończyliby w rowie, albo jak inne babiszcze prawie ich przejechało. Jak widać, owe historyjki nawet nie są dowodami anegdotycznymi na tezę o kobietach-morderczyniach (bo mało brakowało, bo prawie), za to mówią to samo, co pan doktor: baby źle jeżdżą i nie uważają. Co było do udowodnienia. Tylko czemu Gazeta Wyborcza drukuje pokarm dla buców?

P.S. Blogokomentator Veln znalazł w sieci jeszcze trochę statystyk, z których wynika, że statystyczna kobieta-kierowca powoduje wypadki rzadziej niż statystyczny kierowca płci męskiej:

Dane Instytutu Transportu Samochodowego mówią, że kobiety powodują jeden wypadek na 6,7 mln przejechanych samochodem km, a mężczyźni raz na 4,7 mln km, czyli częściej. Według danych ITS 32 proc. dorosłych kobiet ma w Polsce prawo jazdy kategorii B, co stanowi 35 proc. kierowców aut osobowych.

P.P.S. Wydało się, że autor tekstu zapomniał wspomnieć o swoim hobby. Ta informacja miałaby zapewne wpływ na społeczny odbiór tekstu. Doktor Osadziński lubi sobie bowiem w czasie wolnym od pracy pojeździć na motorze.

Tags:
  1. September 5th, 2009 at 23:08 | #1

    bloody_rabbit :

    To jest akurat prawda, państwowa edukacja trzęsie portkami przed Kościołem Katolickim.

    Ale dziwnym trafem to najczęściej prawicowcy wychwalają homeschooling. Dokładnie takim samym tekstem jak Nicpoń mógłby rzucić Sierakowski.

  2. mdh
    September 5th, 2009 at 23:32 | #2

    amatil :

    To tak jak ze Śmiercią u Pratchetta. Każdy może go zobaczyć. Ale mózg na widok kościotrupa w płaszczu odmawia przyjęcia tego widoku do wiadomości. W rezultacie go nie widzimy.

    No chyba, że jesteś magiem. Tylko, że to z Pratchetta. Jest zaś coś lepszego. W 1054 w pojawiła się SN 1054. Supernowa i to widowiskowa wg. współczesnych szacunków i źródeł historycznych była widoczna w świetle dziennym przez 23 dni zaś w nocy przez 653 dni. Była tak jasna, że w nocy można było czytać przy jej świetle. Jednym słowem trudna do przeoczenia. Jednakże zapiski historyczne pochodzą tylko ze źródeł nieeuropejskich, tj chińskich, japońskich i arabskich. Samotna wzmianka o tym zjawisku pojawiła się (prawdopodobnie) tylko w irlandzkich zapiskach klasztornych (McCarthy, D.; Breen, A., An Evaluation of Astronomical Observations in the Irish Annals, Vistas in Astronomy, 1997, R. 41, nr. 1, s. 117–138.
    http://dx.doi.org/10.1016/S0083-6656(96)00052-9 )
    i to bardzo zniekształcona jako alegoryczna opowieść o Antychryście. Prawdopodobnie z powodów religijnych dalszych nawiązań w historycznych źródłach europejskich brak. To jest dopiero fajne, prawda? ;)

  3. September 5th, 2009 at 23:42 | #3

    bloody :

    To jest akurat prawda, państwowa edukacja trzęsie portkami przed Kościołem Katolickim.

    Ale przed którym* i co to ma wspólnego z Nicponiem?

    *) Jakby na przykład przed takim reprezentowanym przez Szostkiewicza to bym zacierał ręce śmiejąc się sardonicznie.

  4. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 00:10 | #4

    inz.mruwnica :

    Jakby na przykład przed takim reprezentowanym przez Szostkiewicza to bym zacierał ręce śmiejąc się sardonicznie.

    Appeasers!

    PS: Wysłuchałem “Special olympics”. Przez was pojde do piekla, dranie.

  5. September 6th, 2009 at 00:59 | #5

    bloody_rabbit :

    Appeasers!

    Ale kto? Czytałeś Szostkiewicza w ostatniej “Polityce” jak ubolewa nad niechęcią Polaków do związków jednopłciowych? Ja chcę takich katolików — jak go opisałem w mojej blogrollce “wewnętrznych wrogów kościoła”.

  6. RobertP
    September 6th, 2009 at 07:14 | #6

    bart :

    Wygrała konkurs fotograficzny, pracą zatytułowaną “W krzyżu zbawienie” czy jakoś tak.

    Jak słyszę ten tekst, to mi się przypomina historia opowiedziana przez jednego łapiducha.

    Czas jakiś temu…
    Kolega był już karetką “na miescie” jakieś pierdoły pozałatwiał, nikogo wieżć nie musiał , to mu dołożyli zlecenie:

    “Zespół 4 : pacjentka XY ,ul.Z nr. xx ,powód wezwania- bóle krzyża…”

    Podjechali.
    Włażą do chałupy.
    Leży w łóżku malutka, zasuszona prawie babuleńka,cała rodzina zgromadzona wokół…
    Doktor pyta: ” A co to was babciu boli ” ?
    ” A krzyż mnie boli panie doktorze !” – odpowiada babcia.
    “A ile babciu macie lat ?” – pyta dociekliwy jak zwykle kolega…
    “No 89-ty idzie ” pada odpowiedz…
    Cała rodzina energicznie potakuje….
    Kolega pomilczał…i rzecze…:
    “89 …. hmmm…Wiecie babciu…
    W KRZYŻU CIERPIENIE…W KRZYŻU ZBAWIENIE !!!!”

    Wsiadł w karetkę i wrócił do bazy…

    Afera była nieziemska..

  7. September 6th, 2009 at 08:27 | #7

    Tomek Torquemada jest lepiej odspojony od rzeczywistości niż myślałem:

    “chrzanisz głupoty. Substancja alkoholu znika razem z substancją wina. Pozostają tylko przypadłości zaczepione w próżni.”

    Wow.

  8. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 11:24 | #8

    Barts :

    Tomek Torquemada jest lepiej odspojony od rzeczywistości niż myślałem:
    “chrzanisz głupoty. Substancja alkoholu znika razem z substancją wina. Pozostają tylko przypadłości zaczepione w próżni.”
    Wow.

    Sam TT cierpi na przypadłości zawieszone w próżni. Ot co.

  9. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 11:27 | #9

    mdh :

    Jednym słowem trudna do przeoczenia. Jednakże zapiski historyczne pochodzą tylko ze źródeł nieeuropejskich, tj chińskich, japońskich i arabskich. Samotna wzmianka o tym zjawisku pojawiła się (prawdopodobnie) tylko w irlandzkich zapiskach klasztornych (McCarthy, D.; Breen, A., An Evaluation of Astronomical Observations in the Irish Annals, Vistas in Astronomy, 1997, R. 41, nr. 1, s. 117–138.

    http://dx.doi.org/10.1016/S0083-6656(96)00052-9 )

    i to bardzo zniekształcona jako alegoryczna opowieść o Antychryście. Prawdopodobnie z powodów religijnych dalszych nawiązań w historycznych źródłach europejskich brak. To jest dopiero fajne, prawda? ;)

    Powszechnie tłumaczą to tym, że pewnie wzięli supernową za prozaiczne i nieciekawe zjawisko podksiężycowe, nobo panie niebo niezmienne jest.
    A może wyjaśnienie jest prostsze? – rok 1054 był w Europie wyjątkowo pochmurny :-D

  10. Veln
    September 6th, 2009 at 13:34 | #10

    Nikt nie przeżuł w sobie jeszcze nowego odcinka?
    http://fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/operacja_chusta_15

  11. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 14:36 | #11

    Mądrości z pl.sci.fizyka ciąg dalszy:

    > Po pierwsze ww. nie wynaleźli zamrażarki, tylko lodówkę pozwalająca na
    > schładzanie psującej się żywności i przedłużenie jej przydatności do
    > spożycia, wcześniej przedwcześnie zepsuta żywność była przyczyną wielu
    > chorób.

    Wczesniej sie po prostu nie odgrzewalo na porzadku
    dziennym.

    > Zamrażanie zaś nie jest niczym nowym a wręcz przeciwnie, jest to
    > zjawisko naturalne, zaś na kompatybilność ludzki organizm miał wiele
    > czasu i okazji.

    Ciekawe na jakim drzewie rosnie jakas szynka, serki,
    otwarte mleko czy zupa do odgrzania?

    Wygłodzony, jagodożerny niedzwiedź na wiosnę zjada całą zamrożoną padlinę
    sterczącą ze śniegu (roślinożercy kończą żywot w zimie). Człowiek robił to
    samo. Taka “padlina” była świeżutka.

  12. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 14:41 | #12

    Veln :

    Nikt nie przeżuł w sobie jeszcze nowego odcinka?
    http://fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/operacja_chusta_15

    “Byliśmy tacy niewinni, tacy zdecydowani i radykalni – uśmiechała się spoglądając na Tadeusza w ciemnym garniturze i z bordową muchą do białej koszuli.”

  13. Veln
    September 6th, 2009 at 14:42 | #13

    bloody_rabbit :

    “Byliśmy tacy niewinni, tacy zdecydowani i radykalni – uśmiechała się spoglądając na Tadeusza w ciemnym garniturze i z bordową muchą do białej koszuli.”

    Fap fap fap. Oh wait.

  14. mdh
    September 6th, 2009 at 15:05 | #14

    Barts :

    Tomek Torquemada jest lepiej odspojony od rzeczywistości niż myślałem:
    “chrzanisz głupoty. Substancja alkoholu znika razem z substancją wina. Pozostają tylko przypadłości zaczepione w próżni.”
    Wow.

    @ Gammon No.82:
    Ależ Tomek Torquemada nie jest odspojony od rzeczywistości. Jedynie powtarza i wierzy w to co zostało przyjęte na Soborze Laterańskim IV w 1215, czyli w Eucharystii chleb i wino zamieniają się w rzeczywiste Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. To jest potem ładnie tłumaczone na arystotelesowski sposób. Cóż takie dogmaty.

  15. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 16:07 | #15

    mdh :

    Ależ Tomek Torquemada nie jest odspojony od rzeczywistości.

    Jeśli FIZYCZNE (a nie tylko pojęciowe) odrywanie “substancji” od “formy” nie jest odspojeniem od rzeczywistości, to co jest?

    A w ogóle TT to jest BLUŹNIERCA, gdyż nazwał Ciało i Krew Chrystusa “próżnią”. I w dodatku HERETYK, gdyż według dogmatu substancja pieczywka i alkoholu przekształca się w substancję Ciała i Krwi Pana Naszego, z zachowaniem formy [akcydensów] pieczywka i alkoholu. A więc mamy Ciało smakujące Pieczywkiem i Krew smakującą Wineczkiem i czapiącą jak ono samo. Akcydensy zostają powiązane z nową substancją, a nie “zawieszone w próżni”.
    Wniosek jest prosty. Na stos go.

  16. September 6th, 2009 at 16:20 | #16

    Gammon No.82 :

    Wniosek jest prosty. Na stos go.

    Nie za bardzo wiem, o czym mówisz, ale myślę, że powinieneś zatrolować.

  17. Quasi
    September 6th, 2009 at 16:33 | #17

    Nicpoń u siebie ujawnia więcej faktów na temat kulturkampfu:

    [Wieluń 1939] to była polska Guernica.
    Takich filmów będzie więcej. Trzeba zrobić wreszcie prawdziwy obraz o Jedwabnem, o pogromie kieleckim jako akcji komunistycznych słuzb, przyblizyć ludziom dokonania lewicy dawniejszej i spiąć to klamrą z lewica współczesną. Regularny kulturkampf.
    Póki co cieszy mnie, ze w gronie kilku prawicowych kolegów, w krótkim czasie udało sie zebrac 25 tysięcy złotych na realizacje tego filmu, udało sie budżet zrównoważyc, sprzedać część praw do niego, zwrócić pieniądze i otworzyć sobie furtke do realizacji następnego. Wszystko wskazuje na to, że udało nam sie stworzyć samofinansujące się (i dające zaangazowanym osobom zarobek) przedsięwzięcie, które pozwoli z czasem odwojować część i pamięci i świadomości społecznej.
    Dopiero zaczynamy ale do wiosny uruchomimy kilka kluczowych przedsięwzięć w tym szkoły.
    Dysponujemy całkiem spora kasą i ludźmi chętnymi do realizacji takich koncepcji. No i najważniejsze- mamy podatny grunt, bo wszystko wskazuje na to, że ludzie sa tym całym lewackim cyrkiem zwyczajnie juz zmęczeni.
    Tyle, że to praca na lata.
    Myślę, że gdzies na poczatku października zaczniemy szukac chętnych do zaangażowania sie w niektóre projekty i wtedy będziemy otwarci na wszelka pomoc.
    Takze na dobre słowo.

  18. September 6th, 2009 at 16:39 | #18

    Quasi :

    Póki co cieszy mnie, ze w gronie kilku prawicowych kolegów, w krótkim czasie udało sie zebrac 25 tysięcy złotych na realizacje tego filmu, udało sie budżet zrównoważyc, sprzedać część praw do niego, zwrócić pieniądze (…) Wszystko wskazuje na to, że udało nam sie stworzyć samofinansujące się (i dające zaangazowanym osobom zarobek)

    Zaraz zaraz. Zebrali 25 tys. zł, nakręcili za tę kasę film, oddali pieniądze, opłacili ludzi, którzy przy nim pracowali – a to wszystko jeszcze przed premierą filmu? WOW!

  19. Quasi
    September 6th, 2009 at 16:52 | #19

    czescjacek :

    opłacili ludzi

    W tym Roberta Gonerę (w roli narratora), ponoć kumpla Nicponia, zaprzyjaźnionego z nim od czasu wykonania głównej roli w nicponiowym filmie s-f.

    Ciekaw jestem, czy przypadkiem to prawicowe przedsięwzięcie nie jest kolejnym sposobem Nicponia by pożywić się na jakichś frajerach. Jak wcześniej piramidka.

    A tak przy okazji: jeśli oni naprawdę coś zrealizują (filmy, szkoły etc.), to może warto byłoby przybliżyć światu sylwetkę – oraz poglądy&deklarowane cele – osoby, która za tym stoi. Ciekawe czy po ujawnieniu tych faktów grunt nie stałby się nieco mniej podatny na odwojowywanie pamięci i świadomości społecznej? Może pewien dziennikarz z działu kulturalnego pewnej gazety by się tym zainteresował?

  20. September 6th, 2009 at 16:54 | #20

    Quasi :

    A tak przy okazji: jeśli oni naprawdę coś zrealizują (filmy, szkoły etc.), to może warto byłoby przybliżyć światu sylwetkę – oraz poglądy&deklarowane cele – osoby, która za tym stoi.

    O daj spokój, za 25 tys. to se mogą co najwyżej nakręcić pornola o tym, jak się masturbują.

  21. September 6th, 2009 at 17:23 | #21

    Quasi :

    Nicpoń u siebie ujawnia więcej faktów na temat kulturkampfu

    Wyniki 1 – 10 spośród około 92 dla zapytania “13 cegieł” film.

    Alleluja i do przodu! Do 100 wyników brakuje tylko ośmiu! Czuwaj!

  22. September 6th, 2009 at 17:29 | #22

    bart :

    Wyniki 1 – 10 spośród około 92 dla zapytania “13 cegieł” film.

    “Ta barbarzyńska wojna zaczęła się w sposób… barbarzyński właśnie tu.”

  23. September 6th, 2009 at 17:32 | #23

    To mi przypomina o kultowym wśród frądziarzy filmie “Wywiad”, który pochlebną recenzją zaszczycił sam Janek Bodakowski (“Katolicki Hollywood znad Wisły”). To dzieło też miało rozjebać system – a ja do dziś nie mogę znaleźć choćby obsranego trailera w sieci.

  24. September 6th, 2009 at 17:35 | #24

    bart :

    To mi przypomina o kultowym wśród frądziarzy filmie “Wywiad”

    Masz grzech, teraz będę chciał to obejrzeć. Chodzi to może na jakichś torrentach? Gdzie to dostać?

  25. September 6th, 2009 at 17:38 | #25

    eli.wurman :

    Masz grzech, teraz będę chciał to obejrzeć. Chodzi to może na jakichś torrentach? Gdzie to dostać?

    Nie wiem, ale jak się dowiesz, to powiedz koniecznie :)

  26. September 6th, 2009 at 17:40 | #26

    eli.wurman :

    Masz grzech, teraz będę chciał to obejrzeć. Chodzi to może na jakichś torrentach? Gdzie to dostać?

    Spróbuj szukać tutaj:
    http://www.festiwalniepokalanow.pl/

    Obczaiłem, że brał udział w tegorocznym festiwalu, jest jakiś link do zwiastunów w jutubie, ale woła mi, że nie mogę otworzyć, bo to prywatny kanał. A dalej nie mam czasu szukać i oczy bolą od tej witryny .

  27. Veln
    September 6th, 2009 at 17:42 | #27

    Quasi :

    [Wieluń 1939]

    No ale co w tym antylewackiego. Przecież Hitler to prawak był i to bogoojczyźniany.

    Quasi :

    Trzeba zrobić wreszcie prawdziwy obraz o Jedwabnem

    A to ja się bardzo cieszę, skoro prawdziwy, tylko to chyba znowu po myśli lewactwa, żeby pokazywać, że niektórzy Polacy palili Żydów w stodołach.

    Quasi :

    o pogromie kieleckim jako akcji komunistycznych słuzb

    Znowu lewacka mentalność. Typowa dla komuchów pogarda dla zwykłego człowieka o chłopskim rozumie, że niby by się nabrał na prowokację nieudolnych UBeków i zaczął gromić Żydów?

    Quasi :

    przyblizyć ludziom dokonania lewicy dawniejszej i spiąć to klamrą z lewica współczesną.

    Liek, powszechna ochrona zdrowia, 8-godzinny dzień pracy? Super!

    Keep up the good work, Herr Nicpoń!

  28. Quasi
    September 6th, 2009 at 18:18 | #28

    Veln :

    No ale co w tym antylewackiego. Przecież Hitler to prawak był i to bogoojczyźniany.

    Z choinki się urwałeś? Hitler to wzorcowy lewak, a narodowy SOCJALIZM jest lewacki z definicji.

    Veln :

    A to ja się bardzo cieszę, skoro prawdziwy, tylko to chyba znowu po myśli lewactwa, żeby pokazywać, że niektórzy Polacy palili Żydów w stodołach.

    Nie Polacy, tylko bandyci. I to z inspiracji gestapo. A tak w ogóle, to ci Żydzi zasłużyli na spalenie, bo kolaborowali z sowietami.

    Veln :

    Znowu lewacka mentalność. Typowa dla komuchów pogarda dla zwykłego człowieka o chłopskim rozumie, że niby by się nabrał na prowokację nieudolnych UBeków i zaczął gromić Żydów?

    Toż nie zwykłe człowieki tylko fanatyczni moczarowcy.

    Veln :

    Liek, powszechna ochrona zdrowia, 8-godzinny dzień pracy?

    Tak, sponsorowanie nierobów kosztem kasy zagrabionej ciężko pracującym porządnym ludziom oraz wdowom i sierotom po nich (via podatek spadkowy), a przy okazji dokarmianie biurew-pasożytów oraz sprowadzanie ludzi do roli pozbawionego wolności i odpowiedzialności bydła a także destrukcja rodziny, tradycji, więzi narodowych i moralności.

  29. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 18:28 | #29

    Quasi :

    czescjacek :
    opłacili ludzi
    W tym Roberta Gonerę (w roli narratora), ponoć kumpla Nicponia, zaprzyjaźnionego z nim od czasu wykonania głównej roli w nicponiowym filmie s-f.

    “W 2007 r. spędził noc w szpitalu psychiatrycznym w Lublinie, po tym jak podczas zdjęć do serialu Determinator znaleziono go w lesie 20 km od miasta i wmawiał policji, że ukradziono samochód jego koledze – Robertowi Gonerze.”

    Niezły koleś.

  30. Quasi
    September 6th, 2009 at 18:44 | #30

    NICPOŃ O WYCHOWYWANIU CÓRECZEK

    U Majora:

    (…) Moje córy do szkół prywatnych chodzą, katolickich. Więc wiesz, ciemnogród i te sprawy.
    Za to śpię spokojnie, że mi sie dzieci kurwić nie będą napompowane postępem i są spore widoki na to, że będę szczęśliwym dziadkiem ;-)
    (…)

    (…)

    To mówisz, że dzieci z katolickich szkół się nie kurwią?

    Moje nie. Moich znajomych tez nie. Generalnie, z tego co wiem, dosyć porządne dziewczyny opuszczają mury tych szkół. Z czego cieszą się i rodzice i ich przyszli mężowie skłonniejsi przez to do większego szacunku dla panny, która się nie puszcza. Nie wiem jak ty, ale my, biali chrześcijanie nie lubimy dojadać po innych.

    A telewizję im dajesz oglądać, kontakty z równieśnikami z innych, normalnych szkół utrzymują?

    A dlaczego nie? Ciebie głowa nie boli?

    (…)

    W Łowiczu jest taka szkoła prowadzona przez oo. Pijarów. Rodzice tych dzieci też pewnie śpią spokojnie i też mają spore widoki ;))))

    Nie wiem, jak jest w Łowiczu, natomiast dla swoich dzieci szkoły wybrałem dosyć starannie i śpię spokojnie. Zapewniam.

    Natomiast reszta ma nieco inne zdanie, może dlatego że widzieli katolickie dzieci w akcji.

    Ja też widziałem katolickie dzieci w akcji. Widziałem też w akcji dzieci niekatolickie. Jak mam wybierać pomiędzy jednym marginesem degenery a drugim to ten katolicki uważam za lepszy.
    Wiesz, np. taki sex z fest katolicką dziewczyną ma np. ten urok, że taka katolicka dziewczyna jak już jej strzeli do łba by sie puścić, to łamie cały zestaw tabu i to sa doznania tak silne, że tylko podziwiać. W odróznieniu od dziewczyn niekatolickich, które mają w zwyczaju leżec jak kłoda- wszak robią cos normalnego, zwykłego, co nie budzi gwałtownych drżeń serduszka ;-)
    Nuda, panie kolego, nuda. I dla niej i dla niego.

    chłopie, my w ogólniaku tez rwaliśmy urszulanki na hektary. To o niczym nie świadczy. I nikt przy zdrowych zmysłach nie kombinuje w ten sposób, że szkoła wychowa dziecko za rodziców. Chodzi raczej o to, żeby dzieciak w domu i w szkole nie dostawał sprzecznych ze sobą komunikatów, tzn. zeby szkoła nie psuła rodzicom dzieci.
    Tylko tyle i aż tyle.
    U moich córek w szkołach tez sa dziewuchy, których rodzicom wydaje się, że samo posłanie do odpowiedniej szkoły wystarczy. I to są ci, którzy przezywają później te zdiffka ;-)

    Na moje, skoro rwałeś Urszulanki, to dojadałeś po innych, bo oczywiście nie rwałeś tylko dziewic, zresztą zakładając, że nie kłamałeś lansując się z tym jaki jesteś maczo, to pewnie nie raz nie dwa, po kimś zamiatałeś.

    Ba! Człowiek młody to i wyrywny. Tyle, że widzisz, my się z takimi napoczetymi póxniej nie żenimy. W tym sensie nie dojadamy. Te nadgryzione i bez czci zostawiamy postępowcom.

    (…)

    Generalnie, z tego co wiem, to panny, które opuszczają mury takiej szkoły albo zachowują się jak zakonnice (czyli bez kija nie podchodź) albo się puszczają na studiach zachłyśniętę wolnością.

    Generalnie wychodzi na to, że niewiele wiesz. Ot, obczytałeś się jakichś “wysokich obcasów” czy innego Żakowskiego ;-)

    To bardzo częsty przypadek, córeczka z dobrego domu, tatusia już nie ma, dziadziuś nie bierze na kolana, więc dalej rozchylać nogi.

    Oszczędź nam swoich rodzinnych opowieści. Nie wiem, jak tam u was, w blokowiskach, ale w normalnych katolskich rodzinach wychowujemy dziewczyny tak, żeby same sie szanowały.

    Jeśli chodzi o pielgrzymki, to cóż parę świadectw słyszałem, miałem paru kumpli, którzy specjalnie tam jechali „pociupciać”, ponoć najłatwiej wyrwać tam taką nabuzowaną modlitwą i hormonami.

    A pewnie! Ale jakbyś tak miał córkę to spałbyś spokojniej gdyby:
    a) szła na pielgrzymkę
    b) jechała na techniawę do Manieczek?

    (…)

    Co do seksu z katoliczkami nie zwykłem przed, ani po, pytać o to czy się modlą do Chrystusa czy makaronowego potwora,
    i mam wrażenie, że akurat umiejętności w łóżku nie są zależne od wiary w Chrsytusa, gdyż krucyfiks, owszem może stymulować, ale chyba nie mentalnie.

    To tylko świadczy o tym, jak niewiele wiesz. Nie będe się wyzłośliwiał i nie zasugeruję, że pewnie ci się za często w życiu nie trafiało, to i materiału do porównań jakby brak ;-)

    Szkoła katolicka najczęściej służy właśnie do tego, żeby rodzic spał spokojnie, a dziecko było trzymane za pysk przez siostrzyczki.

    Ho ho, a skąd ta wiedza?

    Gdy rodzic się zagapi, a powróz się trochę poluźni (właśnie na studiach) panny dostają kurwików w oczach.

    Powróz? U was sie wychowuje dzieci trzymając je na postronku? Wiesz, my prawacy mamy inaczej, staramy sie wychować swoje dzieci w poczuciu maksymalnej wolności. Ale i odpowiedzialności za to, co się robi. No ales ty lewak, ludzi masz za bydło hodowlane, to i powróz, zrozumiałe.

    A rodzicom pozostaje się już tylko modlić i dziękować Cywilizacji Śmierci za kondomy, postinor i ginekologów.

    Major, zmien koniecznie towarzystwo. Przebywasz z jakimiś dziwnymi ludźmi i ci się na mózg rzuca. Bo wiesz, my, normalni, biali katole, to mamy sienadzieję wnuków dochować i to w jak największej ilości. Min. po to tyramy ciężko całe życie i odkładamy, żeby im ułatwić start. I dlatego nie lubimy lewaków, którzy by tę nasza pracę dla naszych rodzin chcieli jeszcze po naszej śmierci opodatkować na tych, którym sie robic nie chce.

    Słowem, szkoła jest drugo, trzeciorzędnym czynnikiem, ważniejsi są przyjaciele, atmosfera domowa, telewizja, i młodzieńcze zainteresowania.

    Tu by się z tobą pokłócili tzw. przedstawiciele nauki. Zresztą, gdyby tak było, to przyjaciele i atmosfera domowa byłyby juz państwowe a państwowa jest szkoła. Już wy tam, lewaki, dobrze wiecie, jak indoktrynowac dzieciaki, żeby wyrosły na chętne do strzyżenia owce.

    Ech…

    Eumenes ciekawie skomentował to seksistowskie podejście:

    Ba! Człowiek młody to i wyrywny. Tyle, że widzisz, my się z takimi napoczetymi póxniej nie żenimy. W tym sensie nie dojadamy. Te nadgryzione i bez czci zostawiamy postępowcom.

    Za to Twoja żona biedna, że musiała takiego napoczętego i kurwionego wziąć. Cóż, może nie wiedziała i myślała, że jeśli katolik to uczciwy…

    Jestem tylko ciekawy co te córeczki w przyszłości będą myślały o tatusiu i jego wychowaniu.

  31. September 6th, 2009 at 18:46 | #31

    @ Quasi:
    Czy masz jakieś tabletki antynicponiofobiczne? To chyba teraz czas zażyć.

  32. September 6th, 2009 at 18:51 | #32

    @ Quasi:
    Jezusmaria, Quasi: przecież ten koleś bredzi jak potłuczony. Czemu dajesz wiarę kolesiowi, który jest jedną wielką racjonalizacją swoich kłamstw, błędów, wypaczeń i czystego skurwysyństwa?

  33. Veln
    September 6th, 2009 at 18:55 | #33

    Bardzo przepraszam, ale mi Nicponia, jego żony, całej jego rodziny szkoda. Jest mi bardzo przykro. I po ludzku współczuję.

  34. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:01 | #34

    bart :

    Czy masz jakieś tabletki antynicponiofobiczne? To chyba teraz czas zażyć.

    Ale o co chodzi? Sami z lubością cytujecie tu jakieś Magdalenki, Torqmenadów, Bodakowskich, “Chusty” i inne frondziarstwa, podczas gdy Nicpoń ich wszystkich dupą wsysa. I co – Nicpoń was nie bawi&brzydzi?

    Nicpoń zanikł na kilka miesięcy i teraz ponownie się odezwał, no to zbieram to co wypluł.

  35. September 6th, 2009 at 19:04 | #35

    Quasi :

    I co – Nicpoń was nie bawi&brzydzi?

    Chyba kwestia w stosunku bawienia do brzydzenia.

    ——

    Chwila szczerości: chodzi też pewnie o to, że Nicpoń odwołuje się do motywów znanych przynajmniej mnie z autopsji, w sensie: też tak kiedyś myślałem (może nie aż tak bardzo, ale takimi kategoriami); potem dorosłem, zmądrzałem, przemyślałem i sklasyfikowałem to jako iiiwil; ale tkwi to ciągle niczem zadra w serdcu.

  36. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:13 | #36

    czescjacek :

    Chyba kwestia w stosunku bawienia do brzydzenia.

    No, mnie zdecydowanie bardziej brzydzi niż bawi. Do (przekroczenia) granic nienawiści.

    czescjacek :

    Chwila szczerości: chodzi też pewnie o to, że Nicpoń odwołuje się do motywów znanych przynajmniej mnie z autopsji, w sensie: też tak kiedyś myślałem (może nie aż tak bardzo, ale takimi kategoriami); (…)

    Hmm… To ciekawa. “Tak” (“takimi kategoriami”) czyli jak (jakimi kategoriami)? Rozwiń, proszę.

  37. September 6th, 2009 at 19:15 | #37

    Quasi :

    No, mnie zdecydowanie bardziej brzydzi niż bawi.

    Chyba dlatego większość think tanku się, jak sądzę, zgodzi, że Twoja fascynacja Nicponiem jest nieco niezdrowa :)

    Quasi :

    jakimi kategoriami

    Seksistowskimi.

  38. September 6th, 2009 at 19:16 | #38

    Quasi :

    podczas gdy Nicpoń ich wszystkich dupą wsysa

    Oj, chyba ktoś znacznie bliżej z Tobą spokrewniony… Przecież to jest nudne (EDIT: gorące i boleśnie prawdziwe).

  39. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:20 | #39

    inz.mruwnica :

    Oj, chyba ktoś znacznie bliżej z Tobą spokrewniony… Przecież to jest nudne (EDIT: gorące i boleśnie prawdziwe).

    Nie rozumiem.

    czescjacek :

    Seksistowskimi.

    A konkretnie?

  40. September 6th, 2009 at 19:24 | #40

    Quasi :

    No, mnie zdecydowanie bardziej brzydzi niż bawi. Do (przekroczenia) granic nienawiści.

    No i sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, czemu się Gospodarz czepia.

  41. September 6th, 2009 at 19:27 | #41

    Quasi :

    A konkretnie?

    No ale co konkretnie. Przeczytaj swoją wklejkę z Nicponia, zidentyfikuj tam wątki seksistowskie, to będziesz wiedział.

  42. September 6th, 2009 at 19:28 | #42

    eli.wurman :

    bart :
    To mi przypomina o kultowym wśród frądziarzy filmie “Wywiad”
    Masz grzech, teraz będę chciał to obejrzeć. Chodzi to może na jakichś torrentach? Gdzie to dostać?

    Internet mówi – nie ma. Z cieniem szansy, że tu:
    http://filespump.com/download_file.php?file=12929040&desc=wywiad.cd1+up+by+maron.part8.rar
    i tu: http://filespump.com/download_file.php?file=12929032&desc=wywiad.cd2+up+by+maron.part8.rar

    ale po ściągnięciu tych 16 kawałków może się okazać, że ktoś np sobie po prostu dla wygody przetłumaczył The Interview z genialnym Buscemim, a to już mam, więc nie chce mi się sprawdzać dla sportu.

  43. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:28 | #43

    bart :

    No i sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, czemu się Gospodarz czepia.

    No ale ja nie uzewnętrzniam teraz szczegółów swoich odczuć do nicponiowych poglądów, lecz nicponiowe poglądy, które – jak rozumiem – Was bawią (bardziej niż brzydzą), więc wszyscy powinniśmy być zadowoleni. To dlaczego nie jesteśmy?

    A propos uwagi inz.mruwnicy: określenie “twoja stara” w końcu odnosi się do żony czy do matki?

  44. September 6th, 2009 at 19:28 | #44

    Quasi :

    Nie rozumiem.

    Twoja Stara uważa, że Nicpoń dupą wsysa. On był zabawny kiedyś, kiedyś na jeden raz jak go odkryliśmy (każdy w innym czasie). Jego pojebaństwo zostało zidentyfikowane i teraz już trudno wykrzesać z tego jakieś lulzy. A jak pisałem na blipie “My stoimy tam gdzie stało ZOMGLOL” i nie był to tylko ot taki sobie kalambur. LULZ or GTFO.

  45. September 6th, 2009 at 19:30 | #45

    Quasi :

    No ale ja nie uzewnętrzniam teraz szczegółów swoich odczuć do nicponiowych poglądów, lecz nicponiowe poglądy, które – jak rozumiem – Was bawią (bardziej niż brzydzą), więc wszyscy powinniśmy być zadowoleni. To dlaczego nie jesteśmy?

    Bo wysłuchiwanie owoców twojego obsesyjno-nienawistnego emo jest żenujące. Jak to dziś młodzież mawia: to nie lulz, tylko facepalm.

    A propos uwagi inz.mruwnicy: określenie “twoja stara” w końcu odnosi się do żony czy do matki?

    Przede wszystkim odnosi się do Twojej starej.

  46. September 6th, 2009 at 19:30 | #46

    Marceli Szpak :

    ale po ściągnięciu tych 16 kawałków może się okazać

    Zaryzykuję.

  47. September 6th, 2009 at 19:31 | #47

    Quasi :

    określenie “twoja stara” w końcu odnosi się do żony czy do matki?

    Czuję, że będziesz cierpiał jeśli tego raz na zawsze nie ustalimy, więc: do matki (patrz: “your mum!”)

  48. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 19:36 | #48

    Quasi :

    a narodowy SOCJALIZM jest lewacki z definicji.

    A partia Żyrynowskiego jest demokratyczna i liberalna, bo nazywa się demokratyczna i liberalna.

  49. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:37 | #49

    czescjacek :

    No ale co konkretnie. Przeczytaj swoją wklejkę z Nicponia, zidentyfikuj tam wątki seksistowskie, to będziesz wiedział.

    Znaczy, ruchałeś “puszczalskie” panny jednocześnie nimi gardząc, a za żonę wziąłeś dziewicę? I wierzyłeś, że “prawdziwa kobieta” powinna “się szanować” (zachowując cnotę dla męża; a zachowana cnota == seksualna dzikość), za to “prawdziwy mężczyzna z jajami” powinien być łobuzem, wyrywać puszczalskie panny na hektary, napierdalać się, tłuc kufle na łbach, walczyć na noże – ale także w czynie społecznym glanować takich, co napadają staruszki czy macają dzieci – chlać i ćpać? Znaczy, możesz się poszczycić 100kg wagi, bliznami po nożach i odłamkami zębów tkwiącymi w pięściach i ciężkich butach, a liczba suczek, których twarze nakierowałeś tam, gdzie ich miejsce (czyli na swojego sęka) jest trzycyfrowa?

  50. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 19:38 | #50

    czescjacek :

    Nie za bardzo wiem, o czym mówisz, ale myślę, że powinieneś zatrolować.

    Siły nie mam. Wiek nie ten, potencja nie ta.

  51. September 6th, 2009 at 19:40 | #51

    @ Quasi:
    Quasi, ale to jest tylko wyobraźnia Nicponia. Spoko: parę bójek, ileśtam panien – dopiero w opowieściach urasta do takich gigantycznych rozmiarów. A takie seksistowsko-maczowskie fantazje to się ma w wieku lat nastu.

  52. September 6th, 2009 at 19:41 | #52

    Quasi :

    Znaczy, ruchałeś “puszczalskie” panny jednocześnie nimi gardząc, a za żonę wziąłeś dziewicę? I wierzyłeś, że “prawdziwa kobieta” powinna “się szanować” (zachowując cnotę dla męża; a zachowana cnota == seksualna dzikość), za to “prawdziwy mężczyzna z jajami” powinien być łobuzem, wyrywać puszczalskie panny na hektary, napierdalać się, tłuc kufle na łbach, walczyć na noże – ale także w czynie społecznym glanować takich, co napadają staruszki czy macają dzieci – chlać i ćpać? Znaczy, możesz się poszczycić 100kg wagi, bliznami po nożach i odłamkami zębów tkwiącymi w pięściach i ciężkich butach, a liczba suczek, których twarze nakierowałeś tam, gdzie ich miejsce (czyli na swojego sęka) jest trzycyfrowa?

    Nie, może dlatego, że miałem wtedy jakieś 15 lat. Ale myślałem, że to fajne.

    Also: cały fragment “napierdalać się, tłuc kufle na łbach, walczyć na noże – ale także w czynie społecznym glanować takich, co napadają staruszki czy macają dzieci – chlać i ćpać? Znaczy, możesz się poszczycić 100kg wagi, bliznami po nożach i odłamkami zębów tkwiącymi w pięściach i ciężkich butach” jest niezanadto powiązany z seksizmem.

  53. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:48 | #53

    bart :

    Bo wysłuchiwanie owoców twojego obsesyjno-nienawistnego emo jest żenujące.

    Ale jakich “owoców”? Ja swoje komentarze ograniczam do minimum (jakieś westchnienia i tyle). Gross to surowe cytaty z Nicponia.

  54. Quasi
    September 6th, 2009 at 19:55 | #54

    czescjacek :

    cały fragment (…) jest niezanadto powiązany z seksizmem.

    Jest mocno powiązany, bo ujawnia drastycznie różne standardy moralne wg których ocenia się poszczególne płci: “prawdziwa kobieta” ma być eteryczną, ascetycznie skromną madonną, a “prawdziwy mężczyzna” to powinien być maczo z jajami jak arbuzy, praktykujący twardzielsko-więzienny minimalizm etyczny, który Dekalog zastąpił sobie Siedmioma Grzechami Głównymi.

  55. Veln
    September 6th, 2009 at 19:58 | #55

    Quasi :

    Znaczy, ruchałeś “puszczalskie” panny jednocześnie nimi gardząc, a za żonę wziąłeś dziewicę? I wierzyłeś, że “prawdziwa kobieta” powinna “się szanować” (zachowując cnotę dla męża; a zachowana cnota == seksualna dzikość), za to “prawdziwy mężczyzna z jajami” powinien być łobuzem, wyrywać puszczalskie panny na hektary, napierdalać się, tłuc kufle na łbach, walczyć na noże – ale także w czynie społecznym glanować takich, co napadają staruszki czy macają dzieci – chlać i ćpać? Znaczy, możesz się poszczycić 100kg wagi, bliznami po nożach i odłamkami zębów tkwiącymi w pięściach i ciężkich butach, a liczba suczek, których twarze nakierowałeś tam, gdzie ich miejsce (czyli na swojego sęka) jest trzycyfrowa?

    To z Nicponia czy twórczość własna?

  56. September 6th, 2009 at 19:59 | #56

    Quasi :

    Jest mocno powiązany, bo ujawnia drastycznie różne standardy moralne

    Jak sobie chcesz.

  57. Quasi
    September 6th, 2009 at 20:04 | #57

    Veln :

    To z Nicponia czy twórczość własna?

    Własna (w sensie, że nie cytat), ale wprost inspirowana opowieściami Nicponia na temat jego biogafii.

  58. September 6th, 2009 at 20:06 | #58

    Quasi :

    Ale jakich “owoców”? Ja swoje komentarze ograniczam do minimum (jakieś westchnienia i tyle).

    No i co z tego? Jakby hlb cytował cudze recenzje iPodów, to by nie było mniej głupio niesmaczne, niż gdyby wyrażał własne zdanie.

    Do żadnego z obsrywanych regularnie na tym blogu osobników nie mam obsesyjnego nastawienia (może kiedyś trochę przeginałem z Masinem czy Wierzejskim, wynikało to głównie z faktu, że frustrowało mnie dokładanie się do ich pensji). Ty Nicponia nienawidzisz, boisz się i podziwiasz, dlatego jak go cytujesz, to przechodzi mnie dreszcz żenady.

  59. Veln
    September 6th, 2009 at 20:09 | #59

    Quasi :

    Własna (w sensie, że nie cytat), ale wprost inspirowana opowieściami Nicponia na temat jego biogafii.

    Ale Ty to tak napisałeś jakbyś nad tym fapował. Znaczy takie moje wrażenie.

  60. Quasi
    September 6th, 2009 at 20:13 | #60

    bart :

    No i co z tego? Jakby hlb cytował cudze recenzje iPodów, to by nie było mniej głupio niesmaczne, niż gdyby wyrażał własne zdanie.

    Nie rozumiem. Hlb jest do iPodów nastawiony pozytywnie (ponoć ma nawet dłuższego niż Wy i to nie jednego), więc nie podeptałby świętości.

    bart :

    (…) Ty Nicponia nienawidzisz, boisz się i podziwiasz, dlatego jak go cytujesz, to przechodzi mnie dreszcz żenady.

    Dlaczego?

    Zresztą, powinieneś raczej śmiać się z poglądów i pozerstwa Nicponia, a nie przeżywać wyobrażenia na temat moich odczuć względem tych poglądów i tego pozerstwa.

  61. Quasi
    September 6th, 2009 at 20:16 | #61

    Veln :

    Ale Ty to tak napisałeś jakbyś nad tym fapował.

    “Nad tym” czyli nad czym? Nad swoim obrzydzeniem&nienawiścią wobec opisanej tam postawy mentalno-światopoglądowo-moralnej?

  62. September 6th, 2009 at 20:18 | #62

    Quasi :

    Zresztą, powinieneś raczej śmiać się z poglądów i pozerstwa Nicponia

    Nie mogę. Podczas ich czytania prześladuje mnie widok Quasiego w trzęsiawce.

  63. September 6th, 2009 at 20:19 | #63

    O, ja mam jeszcze jedno. Bo zapodajesz tam też cytaty z bodajże Galopującego Majora, który zdaje się usiłuje podejmować z Nicponiem dyskusję jak z równym. A to smutne, bo jakby sobie nie zdawał sprawy, że w walce na obrzucanie gównem, żeby wygrać, też trzeba się gównem ujebać.

  64. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 20:20 | #64

    Większy lol jest teraz z tego wątku niż z salonu24 :)

  65. Veln
    September 6th, 2009 at 20:23 | #65

    Quasi :

    “Nad tym” czyli nad czym? Nad swoim obrzydzeniem&nienawiścią wobec opisanej tam postawy mentalno-światopoglądowo-moralnej?

    Bardziej love-hate relationship.

  66. Quasi
    September 6th, 2009 at 20:33 | #66

    Veln :

    Bardziej love-hate relationship.

    Już mi to kiedyś przypisywał nameste. Ale to pudło.

    Owszem, darzę uznaniem (rzekomą) siłę, charyzmę i zaradność Nicponia, ale na tej samej zasadzie szanuję siłę, charyzmę i zaradność Czyngis Chana, Waffen SS czy tych gangsterów, co się tak dzielnie bronili przed policją w Magdalence. Uznanie to nie miłość, to pokora.

  67. September 6th, 2009 at 20:34 | #67

    Marceli Szpak :

    Internet mówi – nie ma. Z cieniem szansy, że tu:

    I’m on it.

  68. September 6th, 2009 at 20:47 | #68

    Quasi :

    Veln:

    Bardziej love-hate relationship.

    Już mi to kiedyś przypisywał nameste. Ale to pudło.
    Owszem, darzę uznaniem (rzekomą) siłę, charyzmę i zaradność Nicponia, ale na tej samej zasadzie szanuję siłę, charyzmę i zaradność Czyngis Chana, Waffen SS […] Uznanie to nie miłość, to pokora.

    Jednochujstwienno. No to masz “pogarda-uznanie” syndrome [nie chce mi się szukać najwłaściwszych odpowiedników po angielsku]. Twoja obsesja jest żenująca i nudna. Na czym polega obsesja? Że słyszysz od dawna (a tu i teraz w stopniu nie pozostawiający wątpliwości): wszystkich to nudzi&brzydzi. Ale Ciebie brzydzi&kręci.

  69. September 6th, 2009 at 20:55 | #69

    Marceli Szpak :

    Internet mówi – nie ma. Z cieniem szansy, że tu:
    http://filespump.com/download_file.php?file=12929040&desc=wywiad.cd1+up+by+maron.part8.rar
    i tu: http://filespump.com/download_file.php?file=12929032&desc=wywiad.cd2+up+by+maron.part8.rar

    ale po ściągnięciu tych 16 kawałków może się okazać, że ktoś np sobie po prostu dla wygody przetłumaczył The Interview z genialnym Buscemim, a to już mam, więc nie chce mi się sprawdzać dla sportu.

    No niestety, to “Wywiad z wampirem”, w dodatku archiwum jest uszkodzone.

  70. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 20:56 | #70

    No ale serio mówiąc, to ja bym tych Nicponiów nie zbywał lolem. Zauważcie, że Terlikowski w swojej opowieści o chuście też doszedł do etapu zbrojnego oporu przeciw ateistycznemu terrorowi. Nicponiowi marzy się Pinochet, Terlikowskiemu chyba Wandea (ciekaw jestem, czy wziął pod uwagę jak Wandea ostatecznie wyszła na swojej rebelii). Mnie to ciut przeraża, nie dlatego, że bym się obawiał prawicowej rewolucji zbrojnej, ale że oni w końcu wyhodują kolejnego Eligiusza Niewiadomskiego, który zastrzeli Biedronia albo Michnika.

    Fajnie by było, gdyby jakiś dziennikarz mainstreamowy wysmażył takie podsumowanie prawicowej fascynacji przemocą polityczną. Tak napiętnować na wszelki wypadek.

  71. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:00 | #71

    nameste :

    wszystkich to nudzi&brzydzi

    Ale również – co wnioskuję z notek wo – wszystkich interesują losy tworów plugawych, które odpączkowują od psychiatryka. Ja tu przyniosłem newsy na temat tworu, który odpączkował za sprawą Nicponia.
    Kręcenie filmów “dokumentalnych” z alternatywną, ultraprawicową, wersją historii i antylewackim przesłaniem – a także zapowiedź uruchamiania ultraprawicowo-antylewackich szkół – nie jest ciekawostką na tyle nie-nudną, by być godną łam BdB?

  72. September 6th, 2009 at 21:03 | #72

    Quasi :

    Kręcenie filmów “dokumentalnych” z alternatywną, ultraprawicową, wersją historii i antylewackim przesłaniem – a także zapowiedź uruchamiania ultraprawicowo-antylewackich szkół – nie jest ciekawostką na tyle nie-nudną, by być godną łam BdB?

    Ależ! To był wartościowy donos! Zniesmaczyły zdaje się dopiero wynurzenia o gwałceniu córek or sth.

  73. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 21:04 | #73

    bart :
    No niestety, to “Wywiad z wampirem”, w dodatku archiwum jest uszkodzone.

    Chciałeś podróbki, a dostałbyś oryginał :)

  74. mdh
    September 6th, 2009 at 21:05 | #74

    @ bloody_rabbit:
    Myślisz, że to w ogóle ma sens. Szczerze, jaki zasięg ma ta prawicowa publicystyka? Toż to jakiś margines marginesu. Ja bardziej obawiałbym się, gdyby Tomek Terlikowski pisał tak jak P. K. Dick. Żeby to było jak “The Pre-persons” czyli reakcja wyżej wymienionego na wyrok w sprawie Roe vs. Wade.
    To polskie prawicowstwo zazwyczaj jest nudne, toporne i ocierające się o grafomaństwo i śmieszność. Po co takim zakalcom robić dodatkową reklamę?

  75. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 21:07 | #75

    @mdh

    “Main Kampf” też było grafomańskie, a Hitler bełkotał w wywiadach.

  76. September 6th, 2009 at 21:08 | #76

    Jej, religia faktycznie uszkadza mózg: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7007802.html

  77. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:09 | #77

    bloody_rabbit :

    Fajnie by było, gdyby jakiś dziennikarz mainstreamowy wysmażył takie podsumowanie prawicowej fascynacji przemocą polityczną. Tak napiętnować na wszelki wypadek.

    Głupim redwatchem czy “pozytywnym pedofilem – Misiaczkiem”, a nawet “focią” różowej gimnazjalistki w piecu krematoryjnym, mainstreamowe media się zachłysnęły, a przyjaciel pana Janke i Gonery jakoś ich nie interesuje. Dlaczego? Po Nicponiu spodziewają się mniejszego impactu i potencjalnej destruktywności niż po tamtych ultra-niszowych kuriozach?

  78. September 6th, 2009 at 21:10 | #78

    mdh :

    “The Pre-persons”

    Nie ma czegoś takiego, mam opowiadania zebrane Dicka i TEGO TAM NIE MA.

  79. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:13 | #79

    czescjacek :

    Zniesmaczyły zdaje się dopiero wynurzenia o gwałceniu córek or sth.

    ?

  80. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:14 | #80

    mrw :

    Nie ma czegoś takiego, mam opowiadania zebrane Dicka i TEGO TAM NIE MA.

    http://skotniczny.salon24.pl/8313,philip-k-dick-przed-ludzie-subiektywne-nawiazanie-do-sprawy

  81. September 6th, 2009 at 21:18 | #81

    Quasi :

    czescjacek :

    Zniesmaczyły zdaje się dopiero wynurzenia o gwałceniu córek or sth.

    ?

    Hiperbola

  82. September 6th, 2009 at 21:19 | #82

    czescjacek :

    Bo zapodajesz tam też cytaty z bodajże Galopującego Majora,

    http://mrw.blox.pl/2008/12/Redakcja-coraz-bardziej-wali-w-chuja.html

  83. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:19 | #83

    czescjacek :

    Hiperbola

    Ale odnośnie czego? Tego wychowania córek?

  84. September 6th, 2009 at 21:23 | #84

    Quasi :

    Ale odnośnie czego? Tego wychowania córek?

    Aaaaa!!! Bo on nie pisał o gwałceniu córek tylko osobno o córkach i osobno o abusive relacjach z kobietami, nie? To podkręciłem trochę i skróciłem, tak?

  85. September 6th, 2009 at 21:23 | #85

    Quasi :

    Głupim redwatchem czy “pozytywnym pedofilem – Misiaczkiem”, a nawet “focią” różowej gimnazjalistki w piecu krematoryjnym, mainstreamowe media się zachłysnęły, a przyjaciel pana Janke i Gonery jakoś ich nie interesuje. Dlaczego?

    Z tego samego powodu, dla którego nie podniecają się Tomkiem Torquemadą tęskniącym do zwyczaju palenia heretyków. Bo Nicpoń jest nikim i nikt się nim nie interesuje.

  86. mdh
    September 6th, 2009 at 21:25 | #86

    @ bloody_rabbit:
    Aleś z grubej rury walnął. W internetach to może się wydawać, że prawicowcy coś mogą i to jakaś wielka, i groźna siła. Jak jednak przejdziesz się po ulicy, masz kontakt z ludźmi, rozmawiasz z nimi. W ogóle masz kontakt z rzeczywistością pozainternetową, to proporcje zaraz wracają, a Ty zaczynasz łapać, że Ci grzmiący prawicowcy to jakiś marginalny margines. Więc w 99% przypadków da się to zbyć machnięciem ręką (vide ostatnia ‘tłumna’ demonstracja pod siedzibą Wyborczej w obronie życia poczętego).
    Ot znaj proporcjum mocium panie.
    Zaś gdyby “Chusta” była dobrze napisana z przyjemnością bym ją sobie poczytał, tak samo jak P. K. Dicka. Niestety nie da się, to ja już wolę Mniszkównę poczytać, bo warsztatowo jest na o niebo wyższym poziomie.

  87. mdh
    September 6th, 2009 at 21:27 | #87

    @ mrw:
    Philip K Dick: Ostatni pan i władca. Poznań: Amber, 1990. ISBN 83-85079-43-2.

  88. September 6th, 2009 at 21:28 | #88

    mdh :

    (vide ostatnia ‘tłumna’ demonstracja pod siedzibą Wyborczej w obronie życia poczętego)

    Zwana również Akcją “Jeden Znicz”.

  89. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:29 | #89

    bart :

    Z tego samego powodu, dla którego nie podniecają się Tomkiem Torquemadą tęskniącym do zwyczaju palenia heretyków. Bo Nicpoń jest nikim i nikt się nim nie interesuje.

    A działacze redwatch, a “Misiaczek”, a ks. Rafał Trytek są kimś?

  90. September 6th, 2009 at 21:30 | #90

    Quasi :

    A działacze redwatch, a “Misiaczek”, a ks. Rafał Trytek są kimś?

    A ktoś o nich jeszcze pamięta?

  91. September 6th, 2009 at 21:30 | #91

    bart :

    Z tego samego powodu, dla którego nie podniecają się Tomkiem Torquemadą tęskniącym do zwyczaju palenia heretyków. Bo Nicpoń jest nikim i nikt się nim nie interesuje.

    Ale Janke już jest i zgadzam się, że można z tego ulepić ładną dosrywkę. Bo Nicpoń to jedno, a to co odpierdala redaktor Igor to inna para kaloszy.

  92. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 21:32 | #92

    @mdh

    Dlatego napisałem, że nie obawiam się przewrotu, zamachu stanu, obalenia siłą rządu itp. Obawiam się, że marginalny margines będzie się nakręcał tak długo, aż ktoś stanie się zamachowcem. Precedens już był (atak nożowników z Redwatch).

  93. bloody_rabbit
    September 6th, 2009 at 21:33 | #93

    eli.wurman :

    Quasi :
    A działacze redwatch, a “Misiaczek”, a ks. Rafał Trytek są kimś?
    A ktoś o nich jeszcze pamięta?

    Dowhyluk pewnie pamięta.

  94. September 6th, 2009 at 21:33 | #94

    mdh :

    Zaś gdyby “Chusta” była dobrze napisana z przyjemnością bym ją sobie poczytał, tak samo jak P. K. Dicka.

    Kurwa, jak ktoś z przyjemnością czyta “Przedludzi”, to się powinien leczyć. To opowiadanie jest obrzydliwe i wciąż dziękuję bezimiennemu bohaterowi, który wypuścił z drukarni uszkodzony egzemplarz.

  95. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:38 | #95

    eli.wurman :

    A ktoś o nich jeszcze pamięta?

    A ktoś jeszcze pamięta o Lepperze, Tymińskim, Rydzyku & moherowych beretach, Milerze i Oleksym, “taśmach prawdy”, pseudo-zgwałconej Ani, co się powiesiła, Anecie K., “polskim Fritzlu”, “łowcach skór”, “Jozinie z bazin” etc.?

    Jaka jest dziś żywotność dowolnego memu?

  96. September 6th, 2009 at 21:39 | #96

    Quasi :

    Jaka jest dziś żywotność dowolnego memu?

    To zależy, kto go propaguje.

  97. September 6th, 2009 at 21:40 | #97

    Quasi :

    A działacze redwatch, a “Misiaczek”, a ks. Rafał Trytek są kimś?

    Przynajmniej znaleźli się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Nicponia pies z kulawym chujem nie czyta.

    mrw :

    Ale Janke już jest i zgadzam się, że można z tego ulepić ładną dosrywkę.

    Igor Janke, z tego co wiem, nie jest nawet szefem działu sportowego “Rzepy”. Skandal, jaki wybuchłby po wyciągnięciu jego znajomości z Nicponiem, byłby porównywalny do głośnej sprawy dziennikarza “Gazety Wyborczej”, który ze swojego prywatnego blogaska linkuje do organizacji aktywistów aborcyjnych.

  98. Quasi
    September 6th, 2009 at 21:40 | #98

    czescjacek :

    Aaaaa!!! Bo on nie pisał o gwałceniu córek tylko osobno o córkach i osobno o abusive relacjach z kobietami, nie? To podkręciłem trochę i skróciłem, tak?

    Tak?

  99. Gammon No.82
    September 6th, 2009 at 21:42 | #99

    mrw :

    “The Pre-persons”
    Nie ma czegoś takiego, mam opowiadania zebrane Dicka i TEGO TAM NIE MA.

    LEM i KGB to zmyśliły, żeby pogrążyć Dicka głębiej w otchłań.

  100. September 6th, 2009 at 21:42 | #100

    Quasi :

    A ktoś jeszcze pamięta o Lepperze, Tymińskim, Rydzyku & moherowych beretach, Milerze i Oleksym, “taśmach prawdy”, pseudo-zgwałconej Ani, co się powiesiła, Anecie K., “polskim Fritzlu”, “łowcach skór”, “Jozinie z bazin” etc.?

    Znaczy na co dzień? Na co dzień to ludzie mają życie i są zajęci jakimiś duperelami. Ale jeśli tylko jest okazja, żeby wspomnieć, to się pamięta.

    Quasi :

    żywotność dowolnego memu

    Różna.

Comment pages
1 5 6 7 8 9 14 2449
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)