Orion-Srorion
W obliczu zbliżającego się wyjazdu na wakacje oraz braku pomysłu na nową notkę postanowiłem użyć desperackiego zapychacza i streścić dla was pewną dyskusję na forum davidicke.pl. Owszem, mógłbym zastąpić całą pisaninę linkiem do wątku, ale to nie byłoby tak interesujące doświadczenie jak przeczytanie mojego streszczenia, hm?
Zaczęło się od reklamy sympozjum poświęconego końcowi cywilizacji w 2012 r. Mroczny plakat, dzieło osoby nienawidzącej piękna, typografii i języka polskiego, zachęca do wybekania stówy na bilet, kusząc spotkaniem z gwiazdą apokaliptycznego undergroundu Patrickiem Gerylem, autorem „Proroctwa Oriona na rok 2012”.
Organizatorzy twierdzą, że Patrick Geryl jest „wybitnym astrofizykiem belgijskim”. Kwestia formalnego wykształcenia nie jest do końca jasna: według informacji zawartych na stronie Geryla, jest on raczej „literatem i badaczem”, który „od dzieciństwa bardzo interesował się astronomią i przeczytał setki artykułów i książek na jej temat” (wcześniej zajmował się m.in. obalaniem teorii względności — strona nie precyzuje, ogólnej czy szczególnej). W swoich najnowszych publikacjach Geryl zajmuje się nadchodzącą zagładą ludzkości: w roku 2012 wskutek gwałtownej aktywności magnetycznej Słońca dojdzie do przebiegunowania magnetycznego Ziemi, co spowoduje niemal kompletne wyginięcie rodzaju ludzkiego. Nie ma żartów, ostatnie takie przebiegunowanie zatopiło Atlantydę. Informację o zbliżającym się kataklizmie nasz literat i badacz wyczytał w proroctwach Majów i Egipcjan (oczywiście starożytnych; współcześnie żyjący Egipcjanie to jakieś cześki nie kumające Atlantydy). Na szczęście Geryl oprócz apokaliptycznej przepowiedni niesie również nadzieję: ratunek dla Ziemian może znajdować się w Wielkim Labiryncie pod piramidami w Gizie, w formie wypisanych na ścianach obliczeń, wskazówek i porad sporządzonych w obliczu zagłady przez samych Atlantów, którzy najwyraźniej za późno zabrali się do roboty i opracowali tylko część teoretyczną planu ratunkowego.
Geryl wraz z kolegą, „archeo-astronomem” Gino Ratinckx, postanowił odnaleźć ów labirynt. Wspomniałem już, że według „zwyczajnych” archeologów nie ma czegoś takiego jak Wielki Labirynt? Nie? Ach. Taki drobny detal nie zniechęca naszych dzielnych poszukiwaczy, którzy uzbrojeni w GPS wyruszyli na przygodę do Egiptu. Na razie efekt ich poszukiwań to trzy białe kamienie i zdjęcie bohaterów w śmiesznych kapelusikach. Piszę to i sam się wstydzę tej taniej szydery wobec ludzi, którzy próbują uratować świat, nie bacząc na grożące niebezpieczeństwa („jeśli zgubisz się w labiryncie, czeka cię pewna śmierć, bo ŚCIANY SIĘ RUSZAJĄ”).
Na wypadek gdyby nie odnalazł labiryntu, Geryl szykuje plan B polegający na zorganizowaniu grupy przetrwania przebiegunowania. Za pewną ilość pieniędzy (minimum 5000 euro, nastawiać się raczej na dziesięć tysi) można zostać współtowarzyszem Patricka Geryla w zabetonowanej górskiej jaskini, której wilgotny, chłodny klimat powinien zapewnić ochronę przed nieuchronnym kataklizmem. Ciekawe, czy cateringiem zajmuje się wspomniana w tekście o chemtrailsach eFoodsDirect?
Oprócz Geryla na sympozjum wystąpi kilku polskich prelegentów, wśród nich „najbardziej znany hipnotyzer w Polsce” (nie Arnold!), który „wprowadzi w trans kilka osób z sali i przeniesie ich w przyszłość do roku 2013”. Swój wykład wygłosi również gość, który twierdzi, że w 2012 r. nie będzie żadnego przebiegunowania, za to dupnie w nas planeta Nibiru (ciekawe, co na to Geryl). Janusz Zagórski omówi dokumenty programowe i wartości duchowe społeczności postapokaliptycznej, a Wojciech Maćkowiak przedstawi dowód na istnienie Atlantydy.
Pisałem w tekście o chemtrailsach, że tropiciele Ukrytej Prawdy to wyjątkowo tolerancyjna gromada — nie robią afery, że bzdet wyznawany przez jedną grupkę wyklucza prawdziwość bzdetu wyznawanego przez drugą. Stąd nie powinna dziwić obecność pana od Nibiru na jednym sympozjum z panem od przebiegunowania. Okazuje się jednak, że czasami pojawiają się konflikty. Oto w odpowiedzi na reklamę sympozjum odzywa się administrator forum davidicke.pl:
Nie wierzę w ani jedno słowo Geryla, David Icke tez go nie popiera, czyli nie mogę jednocześnie tworzyć dwubiegunowości i rozdwojenia jaźni. Raczej David nie byłby zadowolony widząc że popieramy Geryla reklamując jego imprezę. Geryla zresztą uważam za oszusta. Może i miesza prawdę z fikcją , ale więcej w tym fikcji. Popierał też Projekt Cheops i Lucynę Łobos a to oszuści numer dwa. A projet Chops dla mnie to już absolutne dno. Myślę że wielu ludzi na forum i nie tylko udowodniło oraz wielu fantastycznych mistrzów duchowych, Indian, Mnichów Tybetańskich, Naukowców — udowodnili oni że mydlenie oczu zagładą jest błędem bo zagłady nie będzie. Sam w to nie wierzę i nie widzę powodu aby to propagować. Myślę że i tak będzie pełno ludzi nawet bez naszej skromnej reklamy.
Ałć. Nie dość, że przebiegunowanie to bzdura, to jeszcze nie ma czegoś takiego jak Nibiru:
Planeta X Nibiru TO MIT co odwodnił już Michael S Heiser…i czymkolwiek to jest nie jest na pewno planetą Nibiru. Ten mit rozpowszechnia od lat siedemdziesiątych kolejny oszust Zecharia Sitchin.
Inny uczestnik dyskusji wtrąca się ze swoją hipotezą na temat Planety X:
Każdy kto głosi brednie o zagrożeniu ze strony Nbiru jest albo idiotą albo dezinformatorem. Nibiru proszę Pana była statkiem kosmicznym slużącym do wydobywania złota i zasiewania DNA na różnych planetach — w żaden sposób nie może nam teraz zagrażać bo albo go już nie ma, albo w środku siedzą Ci sami inżynierowie genetyczni którzy babrali się w naszych genach i raczej nierozsądne z ich strony byłoby niszczenie swojego eksperymentu.
Następny dyskutant, twórca strony Vismaya Maitreya (MY EYES, THEY BURN), twierdzi, że Nibiru faktycznie nadlatuje, a zapytany o źródło informacji najpierw zbywa rozmówcę, a potem zaznacza, że stracił już zapał do eksplorowania tajemnicy Planety X:
mam pewne info których nie zdradzam ale wiem że Nibiru leci do nas i tyle -> na pewno nie powiem swojego źródła, oczywiście przez nie podanie źródła staje się mniej wiarygodny ale że tak powiem zwisa mi to (…) ja wiem tylko że leci do nas… w jakim celu? nie analizuje już tego dokładnie…
Internauta radoslaw tłumaczy, co właściwie stanie się w 2012 r.:
Nasze słońce wtedy “beknie”.
Wiatr słoneczny który doleci do Ziemii usmaży wszystkich ktorzy nie potrafią wywołać implozji w DNA.
Przeszkodą w tym procesie jest: strach, żywność GMO, smog w miastach, brak współczucia i parę innych rzeczy.
To jest czysta fizyka, niestety nie nauczana na uniwersytetach.
Życzę zrozumienia i lepszego merytorycznego przygotowania do tematu który jest bardzo istotny dla ludzkoci.
To moja druga ulubiona wypowiedź, zaraz po tej o wydobywaniu złota i zasiewaniu DNA. Widać, że radoslaw to osoba, która potrafi edukować — w kilku zdaniach zawarł treści na co najmniej dwie blogonotki: bekające słońce, implozja w DNA, tajemna fizyka. No i oczywiście brak współczucia i parę innych rzeczy.
Dopiero pod koniec dyskusji dowiadujemy się, jaki problem mają administratorzy strony davidicke.pl z Gerylem — i jest to problem bardzo ciekawy. Jak zapewne wiecie, dla antysemickich tropicieli teorii spiskowych David Icke to szkodliwy wariat, który bajkami o Ludziach-Jaszczurach odsuwa podejrzenia od Rządu Światowego Żydostwa. Czas zstąpić o pięterko niżej. Otóż dla Davida Icke i jego fanów Patrick Geryl to szkodliwy wariat, który bajkami o przebiegunowaniu odwraca uwagę ludzkości od prawdziwych zagrożeń:
Przez dłuższy czas próbowaliśmy wyjaśnić na forum Cheopsa szkodliwość podobnej działalności, bez skutku. GDYBY Geryl mówił o sprawach WAŻNIEJSZYCH jak NWO, smugi chemiczne, Codex Alimentarius, faszystowskie metody rządów mocarstw, zatajanie wiedzy, niszczenie zdrowia, ofiary z ludzi, terroryzm, szczepienia, ….lista nie ma końca. wtedy popierałbym go i myślę że Icke też.
To co tworzy Geryl to kolejna fałszywa flaga… wizja fałszywego jutra. (…)Nie niepokoi mnie to co stanie się w 2012, nie boję się tego i nie wzbudza to we mnie skrajnych emocji, co będzie to będzie, nie dbam o to. Ważne jest co dzieję się teraz…BO SĄ LUDZIE i i INNI 8-) którzy bardzo się tego boją co się stanie, jak np Illumianci czy rasa Draco (cokolwiek o nich myślicie) Chcą zamknąć Nas w elektromagnetycznej pułapce, zniszczyć nasze DNA, zastraszyć, uśpić hipnozą poprzez media, religię i inne opium dla mas. Nie boję się 2012, boję sie tego co się stanie zanim dożyjemy tej daty, na tym staramy się skoncentrować. Będzie Przebudzenie, to jest pewne, ale to teraz jest wojna , a nie w 2012. Trzymajmy się dnia dzisiejszego, bo od tego co robimy TERAZ zależy co będzie w 2012.
Uff, zdążyłem sklecić notkę przed wyjazdem! Blogasek udaje się na urlop do września. Dla aktywnych czytelników proponuję zadanie domowe: ustalić, kto jest szkodliwym wariatem dla Patricka Geryla.
RobertP :
Nie! Patronem inzynierow jest I.K. Brunel. Teza nie wymaga dowodu.
A ja bylem w muzeum Brunela! :D
bart :
Przecież to korwinista.
Miley Cyrus vs. Cyrus Smith.
czescjacek :
Moim zdaniem wiekszosc Polakow wcale by nie glosowala w referendum za wejsciem do UE, gdyby nie obiecana kasa. No i teraz maja kaca jak panienka, ktora wyszla za 90-latka dla jego kasy, a teraz sie okazuje, ze on chce isc z nia do lozka.
Miałem przyjemność parę razy rozmawiać z Radosławem którego cytujesz w tekście. Rozmawiać – internetowo oczywiście. Znanym profesorem jaszczurologii stał się po swoim wypadku w górach, gdzie jak sam opowiadał, otarł się o śmierć ale ascendentował. Zacytuję ten przejmujący opis:
“W 1997r podczas wyprawy w góry przeżyłem “śmierć kliniczną” – tj przez około godzinę nie oddychałem i nie biło mi serce. Odbyłem wtedy podróż w miejsce gdzie czas jest pojęciem względnym i można poznać odpowiedź na prawie każde pytanie. Po powrocie nie pamiętałem za wiele (ktoś/coś zablokowało mi pamięć do paru bitów), ale wystarczyło żebym poczuł się nieswojo. Wyryły mi się w głowie następujące rzeczy: reinkarnacja to fakt, widziałem duuużo swoich poprzednich wcieleń; we wszechświecie istnieją tysiące cywilizacji; ludzkość jest eksperymentem genetycznym; nasza historia na tej planecie sięga w przeszłość setki tysięcy, a może nawet miliony lat”
bloody_rabbit :
W Luftwaffe Herr Rakieta jest na czarnej liście. Więc odpadły mu najsensowniejsze połączenia europejskie z Polski. Co mnie bardzo cieszy i jest należytą zapłatą za bucerkę jaką odpierdolił.
michal :
Aż się płakać chce, jak się tak rzeczy układają. Poznać odpowiedź na prawie każde pytanie, a rano nic nie pamiętać.
inz.mruwnica :
A właściwie dlaczego?
Przecież albo wykonuje maszyna, której się zapuszcza liczby bezpośrednio, albo człowiek, który w ostatecznej instancji realizuje projekt na podstawie ciągu liczb typu “przytnij listewkę na długość 5.342”.
A suwak mam w szufladzie. Bardzo ładny i nietypowy, w kształcie walca. Wygląda to jak granat ręczna, a skala nawinięta na nim ma ponoć 1.5 metra.
Kiedyś umiałem na nim liczyć nawet.
czescjacek :
Zawsze jak w końcu ponurkuję w tym szambie, mam zagwozdkę osso tam chodzi:
1. Choroba psychiczna nie pozwalająca interpretować rzeczywistości.
2. Nieznane mi dragi rozpowszechnione wśród frądziarzy (czyżby dystrybucja poprzez zakrystię? kadzidło?)
3. Ubertrollizm.
bart :
Zadura napisał tak:
kabotyna :
Zwyczajna niechęć do samodzielnego myślenia i podpieranie się ideolobrykami nie pasuje? ;)
mdh :
Och, pasuje do tych bardziej odpalonych typu Jan Bodakowski albo ten co ma odciętą głowę Jana Chrzciciela w awatarze i fascynację nietrzymaniem kału; ale przynajmniej dla mnie prawdziwie niepokojąca jest frakcja “umiarkowanej inteligencji” typu zdissowany przez Barta Ignac.
mdh :
No właśnie nie pasuje. Jak ktoś ma odlot na włączenie Ukrainy do Polski to wykracza poza zwykłą niechęć do myślenia. Tu, moim zdaniem, potrzeba jakiegoś silnego bodźca stymulującego mózg do takich halucynów.
Czy jest Tuten na sali?
Pamiętacie jak na propolonii tamtejsze tuzy łykały nasz ordynarny trolling? Albo te filmiki z artystą rzeźbiarzem z doklejoną brodą? To mi za często pachnie Ubertrollingiem.
czescjacek :
No więc zdissowany przeze mnie Michael “Why I am a Libertarian” Shermer napisał książkę o kłamliwym tytule “Why People Believe Weird Things”. Kłamliwym, bo pytaniu postawionemu w tytule poświęcił jeden rozdział napisany na odpierdol i dociśnięty na koniec nowego wydania – pewnie dostał listy od oburzonych czytelników pierwszej edycji. Ale w tym naodpierdolu rzucił ciekawą uwagą: inteligentni, bystrzy i oczytani ludzie nie są wolni od przypadłości trzymania się kurczowo tez, w które kiedyś uwierzyli, niezależnie od irracjonalności tychże tez. A ich inteligencja i oczytanie pozwalają im lepiej ich bronić.
kabotyna :
Przypomnij!
czescjacek :
Bartłomiej Kurzeja!
RobertP :
Po fakapie cywilizacji to będziemy te pudełeczka sprzedawać dzikim czczącym dawnych Bogów. Ja budowlaniec jestem, szałasy będę stawiał.
Gammon No.82 :
Mam nadzieję! Mimo wszystko jestem w jakiejś dwuosobowej grupie z KTL-em. Gdyby to jeszcze była grupa próbująca ubić muchę w kiblu… ale suwak?
Gammon No.82 :
No jak nie. Obama wygrał bo wywołał kryzys i to się wyda.
Gammon No.82 :
No… jest cała nauka zwana arytmetyką skończonej dokładności, na którą zwykle nie ma czasu. Ja studentom zalecam (a) zdrowy rozsądek (jak liczę ugięcie belki stropowej to raczej milimetry wystarczą) (b) cztery miejsca znaczące w wynikach pośrednich; trzy w końcowych.
janekr :
Przeglądałem to w Empiku, nawet chciałem całe przeczytać, bo niegrube, ale jednak nie mam czasu na aż takie głupoty. Kiedyś to podsumowałem: przepisał Schopenhauera na woltomierz.
janekr :
Zwykle jednak na podstawie ciągu par liczb*, które dla wygody nanosimy w postaci punktów połączonych odcinkami na sparsowany arkusz celulozy.
*) tak kompresja jest chyba optymalna dla humana beinga.
janekr :
Pics or it didn’t happen! Poza tym to po końcu cywilizacji matematycy wystarczy, że będą umieli z pomocą cieśli suwak zrobić.
czescjacek :
Haha! Miałem o tym pisać, tylko znałem to w wersji strasznie przefiltrowanej, w której nie było już zupełnie nazwisk, Boga, a pointa brzmiała “A to ci dopiero Nowak”.
Ostatnio zgolił:
czescjacek :
Nie rób wioski.
bart :
Ach, ekipa Sendeckiego! Boscy są :)
kabotyna :
No co. Jakoś mi umknęło, że to artysta rzeźbiarz.
inz.mruwnica :
:*
czescjacek :
Masz grzech.
@ mdh:
“W skrócie (bo już się robi tl;dr) dla Marksa wolność polega na wolności grupowej nie jednostek [edit: że se rządzą jek se chcą].”
To co napisałeś to nie tyle skrót co błąd.
eli.wurman :
Ej, no ale chyba nikt nie twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak studenci. To nie jest grupa wyobrażona. Stereotypy są, więc je butuję, ale nie wylewajmy bachora z kąpielą (grupy społecznej z bagażem stereotypów).
grzesie2k :
Stawiam hipotezę, że nie ma grupy społecznej bez stereotypów; i że bez (auto)stereotypów nie ma grupy społecznej.
gantolandon :
A to nie, spoko, buzi-buzi, dupci-dupci. Inna rzecz, że ja już się rozochociłem, jako moralny sceptyk, a w praktyce amoralista i chciałem zakrzyknąć – “prawieżebraciszku!”.
inz.mruwnica :
dokładność odczytu 5 cyfr znaczących!
To chyba ten jankowy!
Fajna kolekcja
…i info o tym jankowym.
bart :
nie, nie chcą.
nie będzie. “ich projekt” nie polega na tym że “nie wolno zakładać szkół integracyjnych” tylko na tym żeby nie robiło tego państwo za pięniądze wszystkich.
bart :
Chyba-dla-aseksualistów. Wiesz po co przechodzi się z młodzieżówki UPRu do Federacji Anarchistycznej? Żeby zobaczyć kobietę na spotkaniu lokalnej komórki. I to wystarczy, od razu porzucasz ten burżuazyjny bełkot i chcesz walczyć za Prawdziwą Wolność Klasy Robotniczej.
moa :
Tak, tak chcą, dopóki są gorącymi zwolennikami krymianlizacji aborcji, która to aborcja jest prawem wynikającym ze samostanowienia. Dziękuję za uwagę.
eli.wurman :
lol. dyskryminacja to jest wtedy gdy ktoś cię nie lubi? straszne.
jaś skoczowski :
jezu, znowu o aborcji. to może podlinkujemy ostatnią dyskusję?
jaś skoczowski :
O rany, to stąd ta obsesyjna nienawiść do lewactwa.
moa :
…ale tylko tym ludziom, którzy słusznie rozumieją wolność.
moa :
Pretty much, ale na chybcika zmieniłbym definicję na “systemowo nie lubi”.
bart :
Zawiść cementuje poglądy. Ale słuchaj, każdy UPRowiec po pół roku terapii od razu robi się milusim i zajebistym dziecięciem Proudhona. Ach, spełnienie seksualne, to wszystko, czego potrzeba młodym ludziom.
moa :
Nie, jest wtedy, gdy ktoś stereotypem podbudowuje np. niemożebność adopcji dziecka przez dwóch pedziów.
Bardzo ładna blasfemia, Bart. Na marginesie – wiesz kto stoi za tym?
http://www.instituteforhumancontinuity.org/election/recruit/index.php?id=0qpcwv
Spisek Żydów z Californii załatwi ich wszystkich.
moa :
Służba zdrowia też? Waiting to see radio- & chemioterapia u prywaciarzy dostępna dla kogoś innego niż hipotetycznej siódmej stawki podatkowej.
bart :
Przypomina mi się anegdotka z czasów pobytu we Francji, kiedy to znajomy Włoch cały semestr uganiał się za najładniejszą panienką w akademiku. Dzień przed wyjazdem urządził gigantyczną imprezę (pożegnanie plus urodziny), podchmielił się i upalił i przypuścił atak frontalny. Który poskutkował, w wyniku czego oboje znikli u niego w pokoju. Niestety post factum okazało się, że przesadził z alkoholem i trawą, w związku z czym następnego dnia obudził się, kiedy panienka się ubierała i nic nie pamiętał. Stał się potem gorącym orędownikiem umiarkowanego spożycia alkoholu i jeszcze długo później z żalem wspominał tę noc i ten całkowity blackout.
Żeby dodać sprawie pikanterii, jeszcze dwa szczegóły wizualne: Włoch ów był synem zatwardziałego włoskiego komunisty, więc nosił czerwoną koszulę i złoty wisiorek z sierpem i młotem na klacie.
moa :
No ale co “znowu o aborcji”?
Moje dziecko chodzi do przedszkola integracyjnego for teh lulz, więc spotykam się z rodzicami dzieci chodzących do tego przedszkola for teh drama. Rzeczywistość ekonomiczną rodziny, w której pojawiło się dziecko wymagające tak ogromnych nakładów czasowo-finansowych można w skrócie określić jako absolutnie przejebaną. I ciśnienie mi skacze, jak pomyślę o małych chujkach w muszkach, które pokrzykują (chujki, nie muszki): “Nie za moje pieniądze!”.
czescjacek :
Jaka tam ona umiarkowana. Miałem do czynienia z tego typu ludźmi. Zacznijmy od tego, że oni o katolicyzmie to średnie pojęcie mają. Nie znają Katechizmu Kościoła Katolickiego, kiepsko się orientują w historii katolicyzmu. Nie wiedzą kiedy był ostatni sobór i co tam się zmieniło etc… Jak pytasz o naukę społeczną kościoła katolickiego też kiepsko. Ja, agnostyk szczątkowo zainteresowany tematyką z moją płytką i pobieżną znajomością teologii katolickiej jestem bardziej zorientowany.
Taki to katolicyzm, jak linuksizm fanboja co sobie miesiąc temu Ubuntu zainstalował i teraz drze japę jak to wszystko poza jego Ubuntu jest do dupy.
(Ja prywatnie określam to kremówkowym katolicyzmem.)
kabotyna :
Eee, tam. Wystarczy zwykła głupota podlana narodowo-katolickim sosem.
urbane.abuse :
Moge powiedzieć za WA PK. Na pierwszym roku uczy się Autocada ale trzeba oddać projekty wykreślone ręcznie. I robione właśnie rapidografem. Aczkolwiek część osób mówi na to rapiTograf…
moa :
Nie, powtórzmy jeszcze raz, że są trzy maksymalnie niewolnościowe regulacje – utrudniające komuś spędzanie płodów, ćpanie i samoobronę.
janekr :
Eee, nie byłeś chyba na budowie, i nie widziałeś a) co ludzie wyrabiają opierając się na rysunkach b)jak wyglądają rysunki po opieraniu się na (często dosłownym)
ojap :
A czy się coś zmieniło, czy nadal są drogie i chujowe w użyciu?
W dzisiejszej Polityce notka o fajnym reality show Choosing my religion. “Grupę 12 ateistów przekonywać będzie do swojej wiary katolicki ksiądz, rabin, mułła oraz mnich buddyjski” Co prorokujecie, kto wygra? Anyone wanna bet?
eli.wurman :
Ale przecież wujek ciotki brata pana Ziutka, ten co to przeżył wypadek tylko dlatego, że nie zapiął pasów, dorobił się, chociaż tylko sześć klas skończył.
cssng :
Gdyżiż, Szanowni Panowie, pierdolicie głupoty.
grzesie2k :
Bo jak wiadomo, kuźnią krezusów jest taki Zespół Szkół nr 1 w Czeladzi. I bez niego ani rusz.
Autocad vs suwak:
Trochę się frustruję tą dyskusją i dostaję kompleksów. Na moich studiach o computer assisted translation mieliśmy jeden semestr i to jako fakultet; wyniosłem z niego przekonanie, że CAT-y są trudne w obsłudze i mało przydatne. Co więcej, ćwiczenia tłumaczeniowe robiliśmy przeważnie na artykulikach prasy drobnej; szukam analogii do inżynierii, ale nie wiem, co mogłoby być podobnie łatwe i przyjemne do inżynierowania ćwiczebnego na studiach, a przy tym zupełnie różne od tego, co się będzie inżynierować zawodowo?
urbane.abuse :
Obstawiam rabina, mnie prawie przekonał
Ksiądz, pastor i rabin spotykają się, aby ustalić, kiedy zaczyna się życie.
Ksiądz mówi: – w chwili poczęcia.
Na to pastor: – Nie, dopiero w 6 tygodniu ciąży.
Rabin długo myśli. Wreszcie odpowiada: – Życie zaczyna się, gdy dzieci wyjdą z
domu
ojap :
Bo jesteście w Krakowie :) (ja też jestem m.in. po WA PK a mój ulubiony regionalizm to centImetry) A poza tym ostatnio przeczytałem w komciach u Radkowieckiego: aswalt. Ludzie są zdolni do wszystkiego.
inz.mruwnica :
A zaocznymi też się zajmujesz?
czescjacek :
Uwielbiam tłumaczenia algorytmiczne; widziałem np. takie gdzie massage jet (dysza hydromasażu) została przetłumaczona jako pomasuj odrzutowiec
urbane.abuse :
Tłumaczenia algorytmiczne to po prostu tłumaczenia komputerowe, takie jak w Google Translate?
CAT-y to coś zupełnie innego, basically baza danych z przetłumaczonymi zdaniami i ich odpowiednikami w języku docelowym; no i się podstawia w razie powtórzenia, żadna filozofia :)
czescjacek :
Dokształcam się na stare lata (na tejże samej PW , co przed laty) tyle, że w innej branży. I jak muszę liczyć obwody elektryczne na informatyce (bo jest przypisana do Wydz. Elektrycznego) to czuję się jak ponierzy komputeryzacji w PRLu( a może to po 1989 było). Pierwsze firmy komputerowe były wtedy przypisane do branży elektrycznej i pracownicy musieli zdawać egzamin zawodowy w Stowarzyszeniu Elektryków Polskich.
czescjacek :
Hipoteza śliczna, ja się nawet przychylam, ale zaraz obydwaj usłyszymy, że mamy Aspergera.
jaś skoczowski :
Na studia to faktycznie ani ani. I nikt nie mówi o krezusach.
jaś skoczowski :
Wlasnie, zalegalizujmy shotguny!
bloody_rabbit :
Można się z nich bronić, można przez nie wciągać dym i można nimi spędzić płód!
grzesie2k :
afair jedną z pierwszych rzeczy jakich uczą na wykładach z psychologii jest to że stereotypy nie są jednak be jak by się wydawało. bez nich każdy nasz krok poprzedzony byłby godzinami rozmyślań.
urbane.abuse :
“Hej mała, pomasujesz mi odrzutowiec?”
Auch: “Bare conductor runs along the train” = “Nagi konduktor biega wzdłuż pociągu”.
moa :
AFAIR jedną z pierwszych rzeczy, jakich uczą na wykładach z psychologii, jest informacja o wymaganych lekturach do zaliczenia. Oraz gdzie jest dziekanat, jak ktoś jeszcze nie wie.
Barts :
My way, I feel a train to you.
bart :
Hmmm, a nie “itself way”?
bart :
Pociag zwany pozadaniem.
Wywróciłem się na cycki!
Inne info też mnie ucieszyło: dwóm doktorom z Ameryki udało się w sześć lat namówić trzydziestu gejów do celibatu mocą Jezusa Chrystusa! Błagam, niech ktoś napisze o tym notkę, ja wyjeżdżam :)
Veln :
a teraz to co niby jest? finansowana za pomocą magicznego kapelusza? też za to płacisz i jeszcze za przysłowiowe marmury w centrali nfz.
czescjacek :
a więc jakie proponujesz kary dla tych co cię nie lubią? może jakaś terapia?
znaczy co?
moa :
Marek, ale serio nie dostrzegasz różnicy?
W imieniu lewacko-satanistycznego bydła uprzejmie proszę o wymyślenie nowego przykładu bizantyjskiego przepychu w instytucjach publicznych. Społeczeństwu się stopa podniosła, marmury to ma teraz byle luj w łazience.
jaś skoczowski :
ale to chyba coś innego niż “dyskryminacja to wtedy gdy ktoś się mną brzydzi”?
bart :
dyskusja “od kiedy przysługuje ci wolność”. jedna z ostatnich zanim odpadłem od ściany z żurawi…
moa :
Nie, ale mi chodzi o pytanie, dlaczego aborcja ma być złym przykładem na ograniczanie wolności przez kolibrów.
moa :
Czytałem kiedyś o takim pomyśle, który mi się spodobał.
Wystawiać faktury za leczenie. System oczywiście dalej państwowy, ale żeby pacjent wiedział, ile jego leczenie kosztowało.
Ktokolwiek kto był leczony na coś poważniejszego od przeziębienia i to by zobaczył, shitowałby bricksami i przestałby mówić “paaaanie, a ja to taaaaakie składki zdrowotne płacę, a tu dupa blada i marmury w NFZ”.
A gdyby jeszcze kopie tych faktur rozprowadzać wśród korwinistów…
No bo teges, to ja jestem pan Zenek od sprowadzania polskiego libertarianizmu do postawy “wszyscy wypierdalać”, więc nie oczekuj po mnie głębokiego zrozumienia idei. Zawsze mi się wydawało, że z konserwatyzmem u kolibrów chodzi o to, że jak już wprowadzimy wolność absolutną, będzie nam potrzebny zestaw norm moralnych, żeby się ludzie nie pozagwałcali na ulicach na śmierć. A zestaw ten zostanie arbitralnie wskazany przez monarchę, no a przecież polski król musi być katolikiem, więc już dziś możemy przyjąć, że będzie to zestaw watykański – a tak się składa, że ta filozofia nie słynie z permisywizmu. Coś źle kumam?
moa :
Takie jak są tylko lepiej.
Ach, no i głupio mówić o dyskryminowaniu akurat mnie, właściwie jedyną dyskryminowaną grupą, do jakiej należę, są niekatolicy.
Znaczy jak nie lubię Edka bo mi nie pożyczył długopisu, to to jest nielubienie, ale jak rozgadam, że Edek nie pożycza długopisu i cała klasa zacznie go nie lubić, to będzie dyskryminacja.
bart :
Pft! NATURALNY
@ bart:
hehe, kocham to
poprawiałem kiedyś scenariusz przepuszczony przez translator, takiej hecnej roboty jeszcze nie miałem
para bohaterów spotyka się na ulicy, witają się z właściwym nastolatkom luzem:
– Worship, Ania!
– Worship, Tomek!
bart :
piszesz to bo uważasz że ja o tym nie wiem? czy co?
po pierwsze to pokrzykują to ogólnie w kierunku państwowej oświaty, a nie jakoś specjalnie w kierunku integracyjnej.
po drugie, w zasadzie dlaczego koniecznie za jego pieniądze? kto ma ustalać na co wydajemy narodową ściepę? jemu się nie podoba że na oświatę, tobie że na wartości chrześcijańskie. czy nie lepiej byłoby jakbyście sami o tym decydowali?
mrw :
Rystory (polskie) tańsze. Rotring podobno mniej zawodny ale odpowiednio droższy. W stosunku do tego jak długo sie ich będzie używać i ile pierdolca się dostanie od różnych wypadków z tuszem (zaschnięty, wylany etc.) – chujowo drogie i chujowe w użyciu. Dlatego ludzie z radością przesiadają się na komputer albo na jakieś cienkopisy nierozmazujące się.
moa :
No skoro tak lekko odmawiasz finansowania integracji z twoich pieniędzy, to albo nie wiesz, albo jesteś zimna i nieczuła person. To nawet nie są dzieci z Downem, o których jakiś chuj w muszce mógłby powiedzieć “a po co taki ma się uczyć”. To jest np. dziecko, które przeszło przeszczep wątroby (operację niewyobrażalnie drogą, nie do sfinansowania z własnych pieniędzy, dzięki Bogu za państwową służbę zdrowia!), wymaga stałego nadzoru i ekstremalnie ścisłej diety. Przy czym jest inteligentne, wesołe i dobrze się kontaktuje z rówieśnikami.
Odpowiedź na to pytanie jest prosta: dobrze, że nie chuj w muszce.
Ned Flanders :
A co Ci się nie podoba?
moa :
Aż się wzruszyłem ich losem.
czescjacek :
więc jak edek mi nie pożyczy długopisu to nie mam prawa nikomu powiedzieć że nie pożyczył? to ja jestem za dyskryminacją.
moa :
To my Cię mamy za chuja.
bart :
Nie ma śmichy chichy, znam osobę, która ma obsesyjną wizję dzieci dławiących się jabłkiem, więc nie wychodzi z domu bez grubej igły od strzykawki. Gdyby nie brak igieł do bronchoskopii na rynku, to ho ho!
moa :
A współczuć należałoby Tobie.
grzesie2k :
Tam od razu za chuja. Papluch zwykły.
bloody_rabbit :
Patronem inżynierów jest Witruwiusz.
Brunel jest patronem inżynierów z gigantomanią.
A ja w muzeum Lenina.
@edek z długopisem
Przecież ta analogia jest kompletnie do dupy.
amatil :
Przecież argumentowanie analogiami jest zawsze do dupy :)
moa :
W systemie prywatnym publika placi za marmury w centralach -nastu firm ubezpieczeniowych. To niby lepiej?
Aha, i wg statystyk narzut na administracje (w %) jest wlasnie najnizszy w scentralizowanych systemach typu NHS. Mialem gdzies linka, ale zapomnialem gdzie.
bart :
widzisz, problem jest taki, że to nie ja odmawiam, to ty zmuszasz. to że akurat kogoś innego nie podoba mi się tak samo jakby dotyczyło mnie bezpośrednio.
amatil :
To prawda. Ale może pojawi się pan od wuefu-pedofil i trzech dresiarzy, co zostali na drugi rok w tej samej klasie, i ci dresiarze wcisną Edka łeb do kibla. Są szanse na rozwój.
@ czescjacek:
Ale czasami jest do dupy bardziej. Tak jak w tym przypadku.
moa :
Jak libertarianin mówi “zmuszasz”, to ja widzę, jak go mama dręczy zupą. No nic nie poradzę, to jest silniejsze ode mnie.
moa :
Wydaje mi się, że z takimi sucharami nie znajdziesz tu posłuchu.
Jak ja słyszę tą korwinistyczną mantrę, to od razu marzy mi się żeby taki chujek musiał wybulić choćby za diagnostykę MRI w komercyjnej przychodni. Tak ze cztery razy do roku. Może by mu się odechciało pierdolenia farmazonów. Bez systemowego finansowania lecznictwa, to możesz sobie wyleczyć afty, powyrywać zęby i ufarbować wąsy. Pod kolor muszki.
moa :
My ziemianie z reguły uznajemy, że lepiej jest żeby ktoś miał przejebane z uwagi na ciut wyższy podatek płacony na na przykład właśnie tę integrację, niż żeby miał przejebane z uwagi na niepełnosprawność.
kabotyna :
To to to to. Fakturki, fakturki, wystawiać fakturki za państwowe leczenie.
bloody_rabbit :
no kurcze, to może jakiś system centralny dla całej gospodarki? skoro jak mówisz da to mniejszy narzut…
moa :
amatil :
Na usprawiedliwienie powiem tylko, że analogia dotyczyła systemowego charakteru dyskryminacji, a nie dyskryminacji wogle, i już lecę się wyspowiadać.
bart :
Luźna hipoteza – popularność JKM wśród polskiej młodzieży wynika z powszechności nadopiekuńczego, matkopolkowego modelu wychowania?
moa :
My ziemianie z reguły odróżniamy sprzedaż iPhoneów od służby zdrowia.
bart :
może terapia siakaś? :P