Orion-Srorion
W obliczu zbliżającego się wyjazdu na wakacje oraz braku pomysłu na nową notkę postanowiłem użyć desperackiego zapychacza i streścić dla was pewną dyskusję na forum davidicke.pl. Owszem, mógłbym zastąpić całą pisaninę linkiem do wątku, ale to nie byłoby tak interesujące doświadczenie jak przeczytanie mojego streszczenia, hm?
Zaczęło się od reklamy sympozjum poświęconego końcowi cywilizacji w 2012 r. Mroczny plakat, dzieło osoby nienawidzącej piękna, typografii i języka polskiego, zachęca do wybekania stówy na bilet, kusząc spotkaniem z gwiazdą apokaliptycznego undergroundu Patrickiem Gerylem, autorem „Proroctwa Oriona na rok 2012”.
Organizatorzy twierdzą, że Patrick Geryl jest „wybitnym astrofizykiem belgijskim”. Kwestia formalnego wykształcenia nie jest do końca jasna: według informacji zawartych na stronie Geryla, jest on raczej „literatem i badaczem”, który „od dzieciństwa bardzo interesował się astronomią i przeczytał setki artykułów i książek na jej temat” (wcześniej zajmował się m.in. obalaniem teorii względności — strona nie precyzuje, ogólnej czy szczególnej). W swoich najnowszych publikacjach Geryl zajmuje się nadchodzącą zagładą ludzkości: w roku 2012 wskutek gwałtownej aktywności magnetycznej Słońca dojdzie do przebiegunowania magnetycznego Ziemi, co spowoduje niemal kompletne wyginięcie rodzaju ludzkiego. Nie ma żartów, ostatnie takie przebiegunowanie zatopiło Atlantydę. Informację o zbliżającym się kataklizmie nasz literat i badacz wyczytał w proroctwach Majów i Egipcjan (oczywiście starożytnych; współcześnie żyjący Egipcjanie to jakieś cześki nie kumające Atlantydy). Na szczęście Geryl oprócz apokaliptycznej przepowiedni niesie również nadzieję: ratunek dla Ziemian może znajdować się w Wielkim Labiryncie pod piramidami w Gizie, w formie wypisanych na ścianach obliczeń, wskazówek i porad sporządzonych w obliczu zagłady przez samych Atlantów, którzy najwyraźniej za późno zabrali się do roboty i opracowali tylko część teoretyczną planu ratunkowego.
Geryl wraz z kolegą, „archeo-astronomem” Gino Ratinckx, postanowił odnaleźć ów labirynt. Wspomniałem już, że według „zwyczajnych” archeologów nie ma czegoś takiego jak Wielki Labirynt? Nie? Ach. Taki drobny detal nie zniechęca naszych dzielnych poszukiwaczy, którzy uzbrojeni w GPS wyruszyli na przygodę do Egiptu. Na razie efekt ich poszukiwań to trzy białe kamienie i zdjęcie bohaterów w śmiesznych kapelusikach. Piszę to i sam się wstydzę tej taniej szydery wobec ludzi, którzy próbują uratować świat, nie bacząc na grożące niebezpieczeństwa („jeśli zgubisz się w labiryncie, czeka cię pewna śmierć, bo ŚCIANY SIĘ RUSZAJĄ”).
Na wypadek gdyby nie odnalazł labiryntu, Geryl szykuje plan B polegający na zorganizowaniu grupy przetrwania przebiegunowania. Za pewną ilość pieniędzy (minimum 5000 euro, nastawiać się raczej na dziesięć tysi) można zostać współtowarzyszem Patricka Geryla w zabetonowanej górskiej jaskini, której wilgotny, chłodny klimat powinien zapewnić ochronę przed nieuchronnym kataklizmem. Ciekawe, czy cateringiem zajmuje się wspomniana w tekście o chemtrailsach eFoodsDirect?
Oprócz Geryla na sympozjum wystąpi kilku polskich prelegentów, wśród nich „najbardziej znany hipnotyzer w Polsce” (nie Arnold!), który „wprowadzi w trans kilka osób z sali i przeniesie ich w przyszłość do roku 2013”. Swój wykład wygłosi również gość, który twierdzi, że w 2012 r. nie będzie żadnego przebiegunowania, za to dupnie w nas planeta Nibiru (ciekawe, co na to Geryl). Janusz Zagórski omówi dokumenty programowe i wartości duchowe społeczności postapokaliptycznej, a Wojciech Maćkowiak przedstawi dowód na istnienie Atlantydy.
Pisałem w tekście o chemtrailsach, że tropiciele Ukrytej Prawdy to wyjątkowo tolerancyjna gromada — nie robią afery, że bzdet wyznawany przez jedną grupkę wyklucza prawdziwość bzdetu wyznawanego przez drugą. Stąd nie powinna dziwić obecność pana od Nibiru na jednym sympozjum z panem od przebiegunowania. Okazuje się jednak, że czasami pojawiają się konflikty. Oto w odpowiedzi na reklamę sympozjum odzywa się administrator forum davidicke.pl:
Nie wierzę w ani jedno słowo Geryla, David Icke tez go nie popiera, czyli nie mogę jednocześnie tworzyć dwubiegunowości i rozdwojenia jaźni. Raczej David nie byłby zadowolony widząc że popieramy Geryla reklamując jego imprezę. Geryla zresztą uważam za oszusta. Może i miesza prawdę z fikcją , ale więcej w tym fikcji. Popierał też Projekt Cheops i Lucynę Łobos a to oszuści numer dwa. A projet Chops dla mnie to już absolutne dno. Myślę że wielu ludzi na forum i nie tylko udowodniło oraz wielu fantastycznych mistrzów duchowych, Indian, Mnichów Tybetańskich, Naukowców — udowodnili oni że mydlenie oczu zagładą jest błędem bo zagłady nie będzie. Sam w to nie wierzę i nie widzę powodu aby to propagować. Myślę że i tak będzie pełno ludzi nawet bez naszej skromnej reklamy.
Ałć. Nie dość, że przebiegunowanie to bzdura, to jeszcze nie ma czegoś takiego jak Nibiru:
Planeta X Nibiru TO MIT co odwodnił już Michael S Heiser…i czymkolwiek to jest nie jest na pewno planetą Nibiru. Ten mit rozpowszechnia od lat siedemdziesiątych kolejny oszust Zecharia Sitchin.
Inny uczestnik dyskusji wtrąca się ze swoją hipotezą na temat Planety X:
Każdy kto głosi brednie o zagrożeniu ze strony Nbiru jest albo idiotą albo dezinformatorem. Nibiru proszę Pana była statkiem kosmicznym slużącym do wydobywania złota i zasiewania DNA na różnych planetach — w żaden sposób nie może nam teraz zagrażać bo albo go już nie ma, albo w środku siedzą Ci sami inżynierowie genetyczni którzy babrali się w naszych genach i raczej nierozsądne z ich strony byłoby niszczenie swojego eksperymentu.
Następny dyskutant, twórca strony Vismaya Maitreya (MY EYES, THEY BURN), twierdzi, że Nibiru faktycznie nadlatuje, a zapytany o źródło informacji najpierw zbywa rozmówcę, a potem zaznacza, że stracił już zapał do eksplorowania tajemnicy Planety X:
mam pewne info których nie zdradzam ale wiem że Nibiru leci do nas i tyle -> na pewno nie powiem swojego źródła, oczywiście przez nie podanie źródła staje się mniej wiarygodny ale że tak powiem zwisa mi to (…) ja wiem tylko że leci do nas… w jakim celu? nie analizuje już tego dokładnie…
Internauta radoslaw tłumaczy, co właściwie stanie się w 2012 r.:
Nasze słońce wtedy “beknie”.
Wiatr słoneczny który doleci do Ziemii usmaży wszystkich ktorzy nie potrafią wywołać implozji w DNA.
Przeszkodą w tym procesie jest: strach, żywność GMO, smog w miastach, brak współczucia i parę innych rzeczy.
To jest czysta fizyka, niestety nie nauczana na uniwersytetach.
Życzę zrozumienia i lepszego merytorycznego przygotowania do tematu który jest bardzo istotny dla ludzkoci.
To moja druga ulubiona wypowiedź, zaraz po tej o wydobywaniu złota i zasiewaniu DNA. Widać, że radoslaw to osoba, która potrafi edukować — w kilku zdaniach zawarł treści na co najmniej dwie blogonotki: bekające słońce, implozja w DNA, tajemna fizyka. No i oczywiście brak współczucia i parę innych rzeczy.
Dopiero pod koniec dyskusji dowiadujemy się, jaki problem mają administratorzy strony davidicke.pl z Gerylem — i jest to problem bardzo ciekawy. Jak zapewne wiecie, dla antysemickich tropicieli teorii spiskowych David Icke to szkodliwy wariat, który bajkami o Ludziach-Jaszczurach odsuwa podejrzenia od Rządu Światowego Żydostwa. Czas zstąpić o pięterko niżej. Otóż dla Davida Icke i jego fanów Patrick Geryl to szkodliwy wariat, który bajkami o przebiegunowaniu odwraca uwagę ludzkości od prawdziwych zagrożeń:
Przez dłuższy czas próbowaliśmy wyjaśnić na forum Cheopsa szkodliwość podobnej działalności, bez skutku. GDYBY Geryl mówił o sprawach WAŻNIEJSZYCH jak NWO, smugi chemiczne, Codex Alimentarius, faszystowskie metody rządów mocarstw, zatajanie wiedzy, niszczenie zdrowia, ofiary z ludzi, terroryzm, szczepienia, ….lista nie ma końca. wtedy popierałbym go i myślę że Icke też.
To co tworzy Geryl to kolejna fałszywa flaga… wizja fałszywego jutra. (…)Nie niepokoi mnie to co stanie się w 2012, nie boję się tego i nie wzbudza to we mnie skrajnych emocji, co będzie to będzie, nie dbam o to. Ważne jest co dzieję się teraz…BO SĄ LUDZIE i i INNI 8-) którzy bardzo się tego boją co się stanie, jak np Illumianci czy rasa Draco (cokolwiek o nich myślicie) Chcą zamknąć Nas w elektromagnetycznej pułapce, zniszczyć nasze DNA, zastraszyć, uśpić hipnozą poprzez media, religię i inne opium dla mas. Nie boję się 2012, boję sie tego co się stanie zanim dożyjemy tej daty, na tym staramy się skoncentrować. Będzie Przebudzenie, to jest pewne, ale to teraz jest wojna , a nie w 2012. Trzymajmy się dnia dzisiejszego, bo od tego co robimy TERAZ zależy co będzie w 2012.
Uff, zdążyłem sklecić notkę przed wyjazdem! Blogasek udaje się na urlop do września. Dla aktywnych czytelników proponuję zadanie domowe: ustalić, kto jest szkodliwym wariatem dla Patricka Geryla.
kabotyna :
Myślałem, że glutaminian sodu nie ma własnego smaku.
Na 100% spróbuję. Jeszcze bakłażany nie zginęły.
Gammon No.82 :
Chyba nie ma. Działa jak wzmacniacz i wydobywa “rosołowe” aromaty ze wszystkiego.
Gammon No.82 :
A gdy nocą
bakłażanem do drzwi załomocą,
– miej nagrzany piekarnik
urbane.abuse :
Elektryfikacja.
BTW używam piekarnika na elektryfikację. Gazu niet, a sąsiedzi nie wytrzymują dymu z wyngla.
Na szczęście mój piekarnik grzeje się szybko.
kabotyna :
Ostatnio zacząłem czytać artykuł popularny na temat “czy glutaminian sodu ma własny smak, czy wzmacnia cudzy”. W braku dowodów i argumentów przestałem czytać.
Tak czy inaczej jeszcze w najbliższych dniach znów powalczę z bakłażanem. Acz “maślany smak” najlepiej uzyskuje się z masła.
kabotyna :
Przeczytałem niedawno w wikipedii, że umami istnieje naprawdę i zostało to dowiedzione NAUKOWO.
Gammon No.82 :
Mam, to wygląda najbliżej (NA KOLANA KASZANKARZE!):
http://culinariaitalia.wordpress.com/2008/06/15/grilled-aubergines/
Tylko błagam bez kompromisów. ŚWIEŻA MIĘTA!!!!
Nierozwiązywalny kłopot ze świeżą mięta był jednym z głównych powodów mojej emigracji z Polski (te Rydzyki i PiS i inne platfusy były dopiero na 9 pozycji).
czescjacek :
Umami jak najbardziej. Jest go masa w parmezanie na przykład.
hlb :
Hmm, zahoduję albo zapiję nieświeżą miętówą.
Ten kłopot jest rozwiązywalny, ale w sposób nieprzewidywalny.
W sensie, że mięta BYWA w sklepach. Kiedy ona chce, nie kiedy ja.
BTW właśnie załapałem auberge – oberża – aubergine – oberżyna.
kabotyna :
I w glutaminianie sodu. Podobno.
czescjacek :
Zwłaszcza, że według niektórych “umami = smak glutaminianu sodu”.
urbane.abuse :
Elektryfikacja,
Kinofikacja.
czescjacek :
Ocipiałeś acan, całkiem. Radocha wsadzania paluchów w rozmielone ścierwo, wymieszane z jajkiem, przyprawami i et ceaterą przy robieniu karminadli, to jest tak naprawdę jedyna kuchenna fucha, jaka przedkładam nad wytapianie smalcu, co zjawiskiem jest widowiskowym i wielce estetycznym.
Nawiązując do dzisiejszej powtórki z Hałsa – coraz mniej was rozumiem. o_O .
Za moimi plecami odbywa się właśnie dyskusja z Filipem Memchesem (google him) nt. duchowych niebezpieczeństw płynących z uprawiania przez dzieci karate. Przedwczoraj miałem bardzo emocjonalną dyskusję z antyszczepionkowcem. W biblioteczce “Biblia dla maluchów”. also: przedszkola steinerowskie wychowują satanistów. Help. Help.
bart :
Weź ty wracaj z tych wakacji. Zawsze się męczysz na wakacjach (prawdziwy żywy Memches???).
bart :
Kurwa, ale gdzie Ty jeździsz, przecież przy każdym wyjeździe opisujesz takich milusich. :D
bart :
Próbowałem wyguglać, trafiłem na recenzję złego filmu o zombiakach: The rest of the cast aren’t even that interesting. There’s Paul (Paul Cronin), the token stronger guy; Jeff (Jeff Gillen), the fat guy; Anya (Anya Ormsby), the wacked-out New Age type; Val (Valerie Memches — are you getting the trend yet?), the Jewish mouth, and Terry (Jane Daly — ooh, what a break from the pattern), Paul’s girlfriend, and the only halfway attractive person of either sex.
http://www.coldfusionvideo.com/archives/children-shouldnt-play-with-dead-things-1972/
czescjacek :
ostatni raz spędzam wakacje w tym miejscu. Wiecie, że polecają je na wielodzietni.org?
Who wants to touch me?
I SAID WHO WANTS TO FUCKING TOUCH ME?!
Aha, a jako podkład lecą ogniskowe piosenki turystyczne. DROGA WIEDZIE NAS POMIĘDZY LASY, NA ROZSTAJACH PRZYSTANIEMY CZARNYCH. Kill… Me…
bart :
A nie możesz mu wyjebać?
bart :
Bart, ale to przypomina taki kawał, który wszyscy przecież znamy o facecie, co wykładał fiuta na stół, walił młotkiem i cieszył się tylko wtedy, jak nie trafił.
jaś skoczowski :
Będąc młodym rodzicem, dałem się złapać na numer pt. “co jest dobre dla dzieci, jest dobre dla rodziny”.
bart :
Hoduj młode zakonnice, w końcu spada liczba powołań
STRZEEEEEŻ SIĘ DZIECIĘ PEDOFILAAA
CO Z ZAKRYSTII SIĘ WYCHYYYLA
BO TO CO MA POD SUTANNĄ
NIE JEST WCALE Z NIEBA MANNĄ
bart :
Głasku-głasku.
@ bart:
Larry Flynt is back. Powróut Knura. Jak miło.
Mój przełożny, a się okazało jest czytelnikiem i fanem frondy. O kurwa. W tej branży. White Metal. Wesołe to jezd.
@ bart:
O kurwa. Larry Flynt wrócił.
bart :
Nie no zaraz, jesteś na wakacjach tam, gdzie jeżdżą frondiarze? Wyobrażam sobie, że to jakieś oblechowe miejsce gdzieś w Bolandzie, w kraju, w którym jak wiadomo nie ma gór ani morza, więc jaki sens w nim wakacjować?
wo :
Miejsce jest świetne, masa dzieciarni, moje maluchy nie chcą wyjeżdżać. Wielki dom zbudowany z myślą o gościach, nie zwyczajowy sześcian, w którym zwolniony przez teściów (obecnie na cmentarzu) parter przerobiono na pensjonacik. Rewelacyjna kuchnia, cicha obsługa, kawa z ekspresu, wysokie ceny, piękna okolica. Dopiero później przychodzi refleksja, która grupa ideologiczna preferuje model rodziny dwa plus co najmniej cztery.
Enyłej, nie bardzo widzę sens wywożenia gdzieś daleko trzy- i pięciolatka. Ale tutaj jestem ostatni raz, bo po kilku dniach nudzi się podśmiewanie pod nosem z pań, które węszą Szatana w jodze.
Ja trafiłem kiedyś do pani doktor, która wypytywała mnie o różne rzeczy i jak się dowiedziała, że trenuję karate, to mi tłumaczyła, że w ten sposób “tylknym drzwiami wkraczają do naszego kraju azjatyckie sekty”. Na moje dosyć rzeczowe wyjaśnienia, że elementów iedologicznych w sekcji prowadzonej przez łodzkiego policjanta ze śródmieścia nie ma w ogóle, uśmiechała się z politowaniem i mówiła, że ja jestem młody i naiwny i tego nie widzę, a ona ma wiedzę jak to jest naprawdę. Tak była wkurwiająca, że o mało jej nie wyjebałem z liścia.
Jebać spamołap. Pan na wakacjach, a bydlak się rozzuchwalił.
@ bart:
Ile to jest wysokie? Dla cebie jakieś ceny są wysokie? To jakie ceny są wysokie dla nas fraerów, którzy zarabiają poniżej dziesięciutysi na miech?
wo :
Bolanda szmaciaro gazetowa się nie odmienia., to po murzńsku, a afrykańscy murzyni w większości nie odmieniaą wyrazów. Jesteś właścicielem swoich żenujących tekstów zgodnie z art. 16 ustawy o prawie autorskim i zgodnie z prawem nie możesz się ich pozbyć. Apropos użarcia cię w tłustą dupę. Cternasolaki u mnie na podwórku się szykuą. a estem cienki ak polsilwer, ale ty też jesteś chujowy w tym co robisz. Sproszkują cię i wciągną osem frajerze. esteś głupi, jeśli nie czujesz ich oddechu na twoich spoconych, tłustych plecach.
William “Rusty” Caley w końcu pękł.
Lepiej późno, niż wcale, jak powiedziała babcia, spóźniwszy się na pociąg.
http://wiadomosci.onet.pl/2029814,12,item.html
bart :
A co z tegorocznym rozwiązaniem mojego kolegi, który dzieci (2+4)oraz ich matkę wywiózł na 3 tygodnie w jakiś las i agroturystykę, a sam wrócił i miał swobodny czas solo w mieście? Niedobry pomysł?
A co do pań, to nie podśmiewaj się, tylko idź na czołowe, będzie fajnie.
urbane.abuse :
Ale przywiązał, mam nadzieję, do drzewa?
urbane.abuse :
Hesus, jakie to dwudziestowieczne. I co robił solo?
E tam, wiadomo, że tacy internetowi fajterzy w realu kładą uszy po sobie i są bardzo grzeczni.
bart :
Dawno temu w Ciechocinku żona brała prysznic, a ja szykowałem śniadanie. Paniusie w pesjonacie patrzyły, czy sobie krzywdy w kuchni nie zrobię, a potem usiłowały nauczyć jak się gotuje jajka.
Bo wie pan, trzeba dodać soli do wody, wtedy nie pękają.
Wyjaśniłem paniom, że
Pękają, ale sie nie wylewają, bo zachodzi elektrolityczna koagulacja białka. i miałem spokój.
mrw :
Rozkłada mnie kompletnie taki felerek, że najlepsze riposty przychodzą mi do głowy w łóżeczku tuż przed snem. Głupio wbiegać rano na stołówkę z okrzykiem TWOJA STARA CHORUJE OD SZCZEPIONEK GŁUPIA BABO.
Poza tym fakt, jestem mało konfrontacyjny.
Aha, przepraszam za spamołap. Nie wiem, co mu odpierdoliło.
@wakacyjne problemy
Jestem teraz w bardzo cywilizowanym europejskim mieście. Hotel sympatyczny, niewielki, w zasadzie w centrum. I w recepcji obrazek z papieżem. Ale nie jakimś gołym, grubym czy w ogniu. Nasz papież JP2.
@mrw
Co może robić samiec który nagle został spuszczony z łańcucha?
bart :
To bardzo frustrujące, napisać cięta ripostę która gdzieś tonie.
czescjacek :
Nie, ona tam jakoś z teściami tentego, znaczy się chciała jechać, a on nie mógł wziąć tyle wolnego (jeździł na przedłuzony weekend co tydzień)
mrw :
To budowlaniec, więc standard: piwo i mecze:)
eli.wurman :
Jak napisałem (tylko spamołap wtrząchnął): piwo i mecze
mrw :
http://www.youtube.com/watch?v=fJgC549mpRk
bart :
Internet wytrąca bucom z ręki ich przewagę którą mają w realu, która polega na tym, że mówią coś bucowatego, a nam kopara opada i nie możemy z siebie wydusić riposty w czasie przewidzianym na odpowiedź.
(Tak, wiem że zaraz ktoś mi powie że to ja jestem taki głupi a on by ripostę miał.)
urbane.abuse :
Jajako cywilizacja śmierci, nie wierzę w to, że rodzinę spaja chrystusowe błogosławieństwo – uważam, że spaja ją chęć wspólnego spędzania czasu w jakiś miły sposób.
wo :
Amen. I jeszcze wzajemna sympatia do icz-awer.
Bart, ale wymknij się w nocy i domaluj ich samochodowym rybom nogi. EVOLUTION REVOLUTION!
urbane.abuse :
Masz mnie – znowu jakiś mem, który poznam dopiero z czyjegoś felietonu.
mrw :
Żartujesz. Aniołowie Śmierci nie muszą nosić naszywek “Jeżdżę na Harleyu”. Ci tutaj są prima hardcore.
mrw :
Albo niech dzieci Barta od niechcenia na oczach ich dzieci zaczną grać w Spore Origins na iPhonie Barta, prowokując w rodzinach frondziarzy sytuację typu “teżchcęteżchcęteżchcę / cicho gówniarzu, to narzędzie Szatana”.
wo :
Na razie ja robię za bulwersatora, chodząc w koszulce z napisem I SHAVED MY BALLS FOR THIS? i czytając książkę “Why Evolution Is True”. Jak skończę, biorę się za “Rozplatanie tęczy” Dawkinsa.
wo :
Lepiej w Reef Encounter albo w Primordial Soup na planszy. Plansza jest większa, więc jest bardziej prowokacyjnie.
Gammon No.82 :
To może po prostu w The Hell Game – ponoć słabawe, ale czegóż się nie robi dla prowokacji.
bart :
O kurde. Naprawdę wyciąłeś taki numer? Normalnie szacun ziooom.
Wy tu gadu-gadu a pojawiła się najnowsza Chusta!
http://fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/operacja_chusta_14
Spamołap unieszkodliwiony.
bart :
Yeah right, jakby frondziarze znali angielski to by się nie ośmieszali zakazem mówienia mama i tata.
Gammon No.82 :
Bart pisał, że najstarszy ma 5 lat – na planszówki trochę za wcześnie, na Spore Origins na przenośnej konsoli w sam raz. Moje są w sam raz na planszówki, więc na wakacjach zdarzało nam się uczestniczyć w mikroprowokacjach politycznych, grając w hotelowej knajpie w “Inwigilację” i wznosząc okrzyki typu “panie pośle, pan w latach 80. na wybrzeżu współpracowal z wywiadem!”.
wo :
Moje są w sam raz
A po czym wnosisz, że twoje?
wo :
WO, rozwń temat, co to za gra?
http://www.rebel.pl/product.php/1,1010/10752/Inwigilacja.html – sam nie grałem, ale opinie o grze krążą średnie. Z politycznych gier pozwolę sobie polecić Twilight Struggle – http://boardgamegeek.com/boardgame/12333 Zimna wojna dla dwóch graczy, bardzo emocjonująca i bardzo mózgożerna.
wo :
Eee tam, wierzyliby w istnienie tego zakazu i tak, bo pasuje im do ideologicznej koncepcji.
Barts :
http://www.kuzniagier.pl/inwigilacja/
Barts :
Taka gra w której próbujesz się dowiedzieć kto jest ojcem dzieci WO ?
Bart, ja rozumiem że hodujesz trolla, ale to tak jak z amstaffem — nie można puścić na żywioł bez dyscypliny, bo się zaczyna robić niefajnie.
zara2stra :
To w zasadzie po prostu trywialny klon cluedo, aczkolwiek karty w dość jajcarski sposób nawiązują do polskiej polityki, uwielbiam zwłaszcza kartę przedstawiającą czterech Kaczyńskich (Lecha, Jarosława, Bogusława i Teda). Jako korepetycje z WOS dla potomstwa – priceless.
Dzięki za info.
bloody_rabbit :
Zapraszam do szybkiej sondy. Za cztery dni wyrok.
bart :
To już było.
@ mrw:
Recurring theme.
bart :
Na razie omszałe tak.
bart :
Running joke.
Terlikowski napisał książkę o bioetyce :)
“Jeszcze mocniej ten moralnotwórczy wymiar definicji prawnych dostrzec można w przypadku definicji śmierci. Jej zmiana przez organizacje lekarskie, zatwierdzona następnie przez decyzje polityczne, wytworzyła sytuację, w której wciąż niezwykle dyskusyjne etycznie zabiegi przeszczepów serca w istocie znikły z pola zainteresowania nie tylko opinii publicznej, ale również duchownych czy filozofów. Prawne uznanie, że śmierć mózgowa jest de facto śmiercią jest przyczyną, dla której niemal nikt nie dyskutuje już o tym, że z tego stanu można wyjść. W takiej zaś sytuacji przeszczep może być aktem zabójstwa, usprawiedliwianego korzyściami dla innej osoby”
wo :
Biedny Boguś… Czymże-li on zawinił?
@ bart:
ja powiewdziłem si.
Mam jeszcze parę tych komputrów, których IP ne jest znane :)
@ bloody_rabbit:
Jeszcze cztery dni, więc ten troll może zainteresować się twoją starą. Za ile? Pytałeś? Co odpowiedziała ?
@ Tutennasrali:
http://trollcats.com/2009/08/you-are-broken-trollcat/
@ bloody_rabbit:
No tak. Pozucie humoru pożeraczy ryb akwariowych jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.
@ Tutennasrali:
Właśnie oblałeś test Turinga.
@ bloody_rabbit:
Świetnie. Mam to w dupie.
bloody_rabbit :
Ale zdał na schizofrenię? (jak u Dicka, schizofrenik nie umie odczytywać metafor?)
OMG, to jest mocniejsze od Salonu24: http://americaphile.blogspot.com/
EDIT:
mrw :
IMHO “mam to w dupie” to zamiast komunikatu “Answer not implemented, contact the development team. Stack trace: ” etc.
@ bloody_rabbit:
Wybacz. Mój błąd. Mam cię w dupie.
Brawo ja. Sprowadziłem towarzystwo do poziomu poziomu podstawówki. Zaebioza. Sorry Bartek :) Ale barany.
A propos “test Turinga”
Co zrobiliście z Quasi?
bart :
Mi to trąci Igorem Janke, ale Twój blog.
bloody_rabbit :
Nie podlizuj się, miejsca w komitecie starczy dla wszystkich.
invinoveritas :
Chyba mowil, ze wyjezdza czy cos.
bloody_rabbit :
“Bardzo przepraszam Twoja Żonę i Ciebie, całą Wasza rodzinę. Jest mi bardzo przykro. I po ludzku głupio”
Sry, komisji nie będzie. Taki czad na psychiatryku, że Leski się wycofał, szok!
Tuten, jak obiecasz, że będziesz pisał tylko o pedałach, chujach i seksie analnym, to w sondzie wybiorę Non! Non! A jak będziesz tak żmędził jak teraz, to wypierdalaj.
Ja głosowałem na Meh. Dwa razy.
A ja o czymś ciekawszym: ukończono otóż Sea Towers w Gdyni (nie tak dawno polski rekord cenowy za metr). Zadanie: wymień zawody osób znajdujących się na zdjęciu.
Ty, ale to Sea Towers jakieś takie brzydkie jest. To jakiś symbol walki, preczskomunom, obalenia reżimu czy po prostu estetyczny potworek bez kontekstów historycznych?
radkowiecki :
To symbol zwycięstwa ekonomii nad myślą urbanistyczną. Zresztą, mogło być brzydziej (Toi Toi Vahapa Toya an przykład).
radkowiecki :
rzekłabym nawet że megabrzydkie.
urbane.abuse :
sami budowlańcy :)
a Sea Towers wygląda jakby równocześnie projektowało go z dziesięć różnych zespołów architektów nie wiedząc o sobie nawzajem.
a słyszeliście, że Murdoch przejmuje TVN? Ziemkiewicz już klimaksuje (no sorry za tę wrzutę, ale jest rozkoszna)
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/co-tvn-promowal-od-tvn-zginie,1356056
ziomal zapomina dodać, że ten facet jest w Radzie nadzorczej TVN od chyba 2000, i snuje wizje świetlanej przyszłości – zamiast Wojewódzkiego Cejrowski i takie tam
wzruszające
Bardziej smutne niż wzruszające. Przykro patrzeć jak się RAZowi odkleja, bo wiele lat temu zdarzyło mi się kilka razy gadać z nim na konwentach i sprawiał wrażenie faceta twardo stąpającemu po ziemi. Chyba ta kariera w telewizji mu zaszkodziła.
radkowiecki :
Podkreśliłem Ci kluczowe.
mrw :
Powiedz to schłopiałej szlachciance z Kazachstanu!
radkowiecki :
Eee, a mnie się podoba. Przypomina mi dalekowschodnie metropolie. Dalian, Xiamen, Hangzhou…
janekr :
Akurat z czterech Kaczyńskich jego nie cierpię najbardziej! Dokładnie za to, że był łaskaw kiedyś się wypowiedzieć, że nie znosi dziewczyn w sukienkach nad kolano, bo… bo… nie mogę… bo kolana są obrzydliwe i zginają się jak zawiasy od drewutni. Ja rozumiem, że jest kryptopedaliszczem z pretensjami niewyczulonym na kobiece piękno, ale za to u mnie ma przejebane for evah. Kobiece kolana! grgrhrgrhgr!!!
urbane.abuse :
A weś mnie nie denerwuj, bo czasem jak już nawet jest ktoś z branży to i tak architekci od rysowania dynamicznych linii. Konstruktorów się z piwnicy nigdy nie wypuszcza.
mM. :
Nie, wtedy to jest eklektyzm :-) To jest wyraźnie spójna koncepcyjnie architektura inspirowana przylądkiem Canaveral.
inz.mruwnica :
Bo taka jest prawda, że nami pedałami to się każdy brzydzi, najwyżej się nie przyznaje!!!11ała
inz.mruwnica :
Kiedy porno zderza się z emo.
eli.wurman :
Nawet chłopi z “Chłopów”.