Home > Racjonalo > Chemtrails: śmierć spadająca z niebios

Chemtrails: śmierć spadająca z niebios

Jakiś czas temu obiecałem wam notkę o morgellonach, czyli sztucznych włóknach tworzących się ludziom pod skórą. Te obce ciała miały formować się w efekcie spożywania żywności modyfikowanej genetycznie. Chorym na morgellony zazwyczaj polepsza się po kuracji lekami antypsychotycznymi podawanymi w wypadku halucynozy pasożytniczej — nazwa dokładnie oddaje istotę schorzenia. Część pacjentów odmawia kuracji, twierdząc, że taka diagnoza uwłacza ich godności. I tu w zasadzie mógłbym zakończyć wpis o morgellonach, bo temat okazał się wybitnie nierozwojowy, a amerykańskie rządowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wciąż bada to schorzenie — może się więc okazać, że faktycznie coś jest na rzeczy.

Podczas researchu morgellonów trafiłem jednak na fascynujący trop. Okazuje się, że zakażenie toksycznymi genami zawartymi w GMO to tylko jedna z hipotez tłumaczących powstawanie morgellonów. Według innej, morgellony to nanotechnologiczne, zdalnie zasilane i sterowane roboty, które dostają się do organizmu z chemtrailsów. Nie, serio. Nie żartuję. O, proszę.

chemtrailsChemtrailsy, nazywane też smugami chemicznymi, to przyczynek do mojej prywatnej teorii, że najlepiej rozchodzi się wiedza o spiskach, których działanie można zaobserwować z własnego ganku. Większość z nas ogląda chemtrailsy każdego pogodnego dnia: to smugi kondensacyjne pozostawiane przez samoloty. „Zwykłe” smugi (ang. contrails) tworzą się w wyniku powstawania kryształków lodu wokół drobinek spalin. Dzieje się to na wysokości kilku do kilkunastu kilometrów, w konkretnych warunkach pogodowych. Chemtrailsy zaś udają tylko smugi kondensacyjne, a naprawdę są koktajlem groźnych chemikaliów, którym Rząd Światowy polewa ludzkość. Po co polewa i czy aby na pewno polewa?

Krótka dygresja: imponuje mi szacunek, jakim darzą się wzajemnie spiskoteoretycy różnych wyznań. Jeden wierzy, że Kennedy’ego zamordowała żydowska mafia, drugi obstawia kosmitów, ale zazwyczaj trzymają ze sobą sztamę. Łączy ich walka o Prawdę przeciwko wspólnemu Przeciwnikowi, który tę Prawdę Ukrywa — i nic to, że ich Prawdy wzajemnie się wykluczają! Z jednej strony może to być syndrom polskiej opozycji solidarnościowej, która jednoczyła najróżniejsze nurty polityczne w walce z komuną, przy cichym założeniu, że kiedy komuna padnie, to wtedy sobie pogadamy o całej reszcie. Istnieje też ewentualność, że w przypadku spiskoteoretyków zawsze da się znaleźć wspólną płaszczyznę (w naszym przykładzie o JFK będzie to pozaziemskie pochodzenie Jewriejskiego Plemienia). Zresztą zapewne w wyniku niepotrzebnego dopatrywania się wspólnego mianownika David Icke bywa oskarżany o antysemityzm — jego przeciwnicy twierdzą, że kiedy mówi „jaszczury”, myśli „Żydzi”.

Jakie są więc Prawdy tropicieli chemtrailsów? Hipoteza najbardziej mainstreamowa: chemtrailsy służą do kontroli klimatu. Jedni twierdzą, że zawarty w nich tlenek glinu odbija promieniowanie słoneczne, ochładzając Ziemię. Inni dodają, że oprócz tlenku glinu w smugach znajdują się również sole baru, służące programowi HAARP do wywoływania trzęsień ziemi i aktywizacji wulkanów. Co ciekawe, hipoteza klimatyczna zawiera ziarenko prawdy: cirrusy tworzące się czasem od smug kondensacyjnych mają pewien wpływ na klimat Ziemi. Kiedy po atakach 11 września w USA na trzy dni wstrzymano ruch lotniczy, meteorolodzy zaobserwowali gwałtowny wzrost dobowej różnicy temperatur.

Inne, weselsze hipotezy zakładają, że aluminium i bar opadają na ziemię, dostają się do organizmów ludzkich i służą za anteny do kontroli myśli, ewentualnie do wzmacniania szkodliwego działania niskich częstotliwości, którymi bogobojnych Amerykanów atakuje ich własna armia. Hipoteza o opryskiwaniu obywateli szczepionkami została obalona ze względu na fakt, że po przelocie samolotów ludzie zazwyczaj czują się gorzej — a więc szczepienia odpadają, po nich się polepsza. Osoby, które na tyłach znaków drogowych dostrzegają zakodowane instrukcje dla wojsk okupacyjnych ONZ, faworyzują tezę o kontroli populacji: chemtrailsy trują nieprawomyślnych obywateli, fundując im lekką grypkę, bóle brzucha, głowy i stawów, podskakujące powieki, problemy z oddychaniem i ogólne rozbicie. Lista symptomów wydaje się znajoma? Bingo! To te same objawy, z którymi świetnie radzi sobie większość specyfików i procedur medycyny alternatywnej! Za wyjątkiem tików powiek. Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.

Przy pisaniu takich tekstów najfajniejszy jest research. Oto ukochany przeze mnie polski akcent, czyli przełożenie globalnego spisku na przaśną rzeczywistość południowej Polski. Komentator artykułu poświęconego chemtrailsom w witrynie „Otwórz oczy” sugeruje, że górnośląscy farmaceuci też są w zmowie:

Obserwujemy to zjawisko od paru miesięcy w Polsce, Jastrzębie Zdrój. Rekord 5 szt. chemtriali, rano cieniutkie smugi, po południu prawie się łączyły. Zjawisko tzw. ciągłej grypki, krząkanie i uczucie że coś mamy w gardle. Zgadzam się z tematem w 100%, to nie jest teoria, to jest fakt. Poza tym na innej stronie ktoś podał że to jest mycie samolotów. Torpeduje to stwierdzenie prostym wyjaśnieniem, niebo to nie airmyjnia. Rozumien jeden, dwa, trzy samoloty, ale żeby myć nad miastem ? ze 20 samolotów ? Bzdura, a dziwnie po chemtrialach robią się kolejki w aptekach ? Biznes całą gębą…

Oto link do tekstu z 2000 r., którego autorowi wydaje się, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Możecie powiedzieć, że się czepiam — odpowiem, że to niby drobiazg, ale świetnie ilustrujący pogardę dla rzeczywistości. Link do pierwotnej lokalizacji tekstu prowadzi do strony Surfing The Apocalypse — zajrzałem tam na chwilę i przyciągnęła mnie hipnotyczna reklama z dziwacznym tekstem i jeszcze dziwniejszą oprawą graficzną. Zaprowadziła mnie do strony eFoodsDirect sprzedającej liofilizowaną i puszkowaną żywność dla świadomych obywateli pragnących uniezależnić się od rządowych dostaw jedzenia (lub dysponujących ograniczoną przestrzenią magazynową w swoim schronie przeciwatomowym). Bestsellery to Freedom UnitLiberty Unit — zestawy rocznego wyżywienia dla jednego dorosłego z dołączoną książką kucharską.

Dokumentacja zdjęciowa teorii chemtrailsów dzieli się na dwie nierówne kupki. Większy stosik to zdjęcia samych smug, zazwyczaj wykonywane przez tropiciela w jego miejscu zamieszkania. Mniejsza kupka to fotografie narzędzi zbrodni: dziwnych fragmentów kadłuba, dysz, a nawet wnętrz samolotów, z beczkami wypełnionymi tajemniczą substancją.

Oto wnętrze samolotu-truciciela!

Oto wnętrze samolotu-truciciela!

I tu czas wspomnieć o Contrail Science.

chemtrails_fakeChemtrails to bardzo popularna teoria spiskowa (to przez widzialność z ganku, mówię wam). Tak popularna, że dorobiła się specjalnej strony poświęconej obalaniu „faktów o chemtrailsach”. Jej autor, kryjący się pod nickiem Uncinus, odnalazł wyjaśnienie zagadki beczek (oraz oryginalne zdjęcie w serwisie airliners.net). Okazuje się, że fotografia pokazuje wnętrze Boeinga służącego m.in. do testów gwałtownych zmian obciążenia pokładu — stąd beczki, będące częścią hydraulicznego układu symulującego takie zmiany. Wersja zdjęcia krążaca po stronach i forach wyznawców teorii chemtrailsów została nieco zmodyfikowana: ktoś dodał w Photoshopie napisy „Sprayer 05” i „Hazmat [hazardous material] Inside”. Świadczy to, że ledwie krok dzieli głupotę od oszustwa.

Dzięki Contral Science dowiedziałem się też, że Poszukiwacze Prawdy biorą za rozpylacze chemtrailsów następujące akcesoria: naukowe przyrządy do pobierania próbek powietrza, do badań nad oblodzeniem kadłubów samolotów, otwory do awaryjnego zrzutu paliwa, umocowania anten ciągniętych za samolotem, generatory dymu (do badania wirów wytwarzanych przez kadłub), urządzenia do zasiewania chmur i tankowania w powietrzu. Za chemtrailsy brano zaś wodę zrzucaną przez samoloty do gaszenia pożarów czy odrzut z rakiet do wspomagania startu. Polecam samodzielną lekturę Contral Science — to kopalnia wiedzy o mitach związanych ze smugami kondensacyjnymi, a jej Szacowny Gospodarz z rozbrajającym i budzącym podziw spokojem odpiera ataki szaleńców w komentarzach.

Birger:
Uncinusie, wyjaśnij mi proszę, w którym roku odkryto utrzymujące się długo smugi? I dlaczego słyszę dźwięki o wysokiej częstotliwości, kiedy widzę chemosamolot albo zorzę polarną??

Uncinus:
Odkryto je w 1921 r. Zobacz: http://contrailscience.com/pre-wwii-contrails/

Nie wiem, dlaczego słyszysz dźwięki.

Wpis zrobił się długi, wspomnę więc tylko, że wbrew pozorom nie jesteśmy bezbronni wobec zagrożenia. Najlepsza obrona to pozytywna energia orgonowa. Możemy otaczać się nią, kupując w sieci orgonity — piramidki z zatopionymi w żywicy wiórkami metalowymi. Estetów dbających o wystrój wnętrza domu pocieszam, że orgonity występują w wersjach ozdobnych. Osoby gotowe bezinteresownie pomagać sąsiadom powinny zainteresować się działem orgonowym do samodzielnego montażu. Takie działo rozgania chemtrailsy i chmury — może więc przydać się w kwestii zabezpieczenia pogody do grilla. David Icke ma taką armatę w ogródku!

Ech, a miało być o morgellonach…

 

P.S. Już po opublikowaniu tekstu przypomniało mi się, że miałem wspomnieć o polskiej Wikipedii, którą oprócz UPR-owców redagują również wyznawcy teorii spiskowych! Oto akapit z hasła o smugach kondensacyjnych:

Problem stwarza wytłumaczenie ciągłych, rozpraszających się smug pojawiających się za samolotem. Zjawisko nie występujące do lat 90-tych, zdaje się być ukrywane przed informacją publiczną. Niektóre teorie mówią o specjalnych dodatkach (tlenek glinu, bar), które mają poprawić jakość paliw, dzięki czemu loty będą bardziej ekonomiczne. Inna teoria mówi o tzw. chemtrails (smugach chemicznych), których zadaniem ma być kontrola populacji poprzez opady w postaci włókien wywołujące choroby podobne do grypy lub też globalna modyfikacja pogody (ochrona ziemi przed globalnym ociepleniem). Brak oficjalnych doniesień na ten temat.

Ukrywane przed informacją publiczną? WTF?

Zdjęcie smug: Roo Reynolds, CC.

  1. August 9th, 2009 at 16:29 | #1

    Combat Arms to jest gra towarzyska, zwłaszcza w wersji shot wódki za shota i dwa shoty wódki za headshota. Tylko nie można grać ostrzej niż na 30 killów. A z gier karcianych, to za moich czasów, uważano tylko wojnę.

  2. August 9th, 2009 at 16:30 | #2

    eli.wurman :

    Byle Lan Party

    Jasne aczkolwiek nie cztery razy w tygodniu, right? I nie na przerwie na uczelni. I nikt się nie dosiądzie z kawą pogadać. I nie można sobie patrzeć w oczy. I pewnie jeszcze z 10 rzeczy bym wymyślił.

  3. August 9th, 2009 at 16:32 | #3

    eli.wurman :

    Spoko, mnie też. O ile sobie przypominam: nigdy nie byłem zwolennikiem forsowania ujebania zniżek bogatym studentom, tylko sugerowałem żeby nie odstawiać bucery i jak kogoś stać, niech kupi pełnopłatny bilet. Nawet notkę o tym miałem.

    To wiem, ale czy na skasowanym blogu tego knypka Harkonenna nie poparłeś usankcjonowania tego? Może źle pamiętam, jeśli tak, to przepraszam.

  4. August 9th, 2009 at 16:43 | #4

    inz.mruwnica :

    I nie na przerwie na uczelni

    Ojej, to “wspaniałe studenckie życie”, można grać w karty na korytarzu!

    inz.mruwnica :

    I nikt się nie dosiądzie z kawą pogadać

    Jak chce pogadać, niech zadzwoni i się umówi na inny termin. Teraz GRAM W BRYDŻA I JESTEM ZAJĘTY.

    inz.mruwnica :

    I nie można sobie patrzeć w oczy

    Och, inżynierze, jakie to romantyczne. Czterech studentów we flanelowych koszulach namiętnie patrzy sobie w oczy. Rozrabiany ukraiński spirytus z meliny na Czyżynach rozgrzewa serca. Karty są tylko pretekstem. Tak kwitnie miłość.

    mrw :

    To wiem, ale czy na skasowanym blogu tego knypka Harkonenna nie poparłeś usankcjonowania tego? Może źle pamiętam, jeśli tak, to przepraszam.

    Mogłem polecieć w takie okolice/wywołać wrażenie w trakcie butowania tego korwinisty co się tam zaplątał.

  5. August 9th, 2009 at 17:08 | #5

    eli.wurman :

    Ojej, to “wspaniałe studenckie życie”, można grać w karty na korytarzu!

    Chyba zaszło małe nieporozumienie. Ja nie mówię, że teraz Tobie czy mnie byłoby fajnie przejść się na uniwerek, czy polibudę, siąść po turecku na korytarzu i rypać w tysiąca. Porównaj to sobie do grania w Queja w piwnicy swojej starej i wtedy wróć z wnioskami. Oczywiście gra na komputerach jest znacznie lepsza z definicji, bo to KOMPUTERY, a nie jakieś tam so last millenium drukowane kartoniki. Poza tym my mieliśmy barek, a w nim stoliki, krzesła i kawę. A nawet hod-dog i pierogi by się znalazły!

    eli.wurman :

    Teraz GRAM W BRYDŻA I JESTEM ZAJĘTY.

    I jestem bucem. Na to niestety żadna gra nie pomaga.

    eli.wurman :

    Och, inżynierze, jakie to romantyczne. Czterech studentów we flanelowych koszulach namiętnie patrzy sobie w oczy.

    AFAIR studenci płci żeńskiej z którymi zwykle grałem miały całkiem romantyczne spojrzenia, ale to o romantyczności też wyciągnąłeś z okolic sensu largo swoich przodków w linii żeńskiej. Jak grasz i przy tym patrzysz na renderowane potwory to zbierasz punkty na wypłosza, a jak na ludzkie twarze to na hjumana beinga.

    eli.wurman :

    Rozrabiany ukraiński spirytus z meliny na Czyżynach rozgrzewa serca.

    Ukraiński spirytus — pamiętam; karty — pamiętam; razem — do not compute.

  6. August 9th, 2009 at 17:22 | #6
  7. August 9th, 2009 at 17:29 | #7

    inz.mruwnica :

    Porównaj to sobie do grania w Queja w piwnicy swojej starej i wtedy wróć z wnioskami

    Wniosek mam w dalszym ciągu ten sam: rozrywka zaawansowana technologicznie, ciekawa (w sensie: zajmująca więcej zmysłów na raz), z której można korzystać niezależnie od dostępności (a zwłaszcza fizycznej dostępności) partnerów do gry będzie wypychała proste i nudne rozrywki. Nic to jednak nie mówi o upadku kultury.

    inz.mruwnica :

    I jestem bucem. Na to niestety żadna gra nie pomaga.

    Rozważam zapuszczenie wąsa i kupno bezrękawnika.

    inz.mruwnica :

    AFAIR studenci płci żeńskiej z którymi zwykle grałem miały całkiem romantyczne spojrzenia

    Pics or it didn’t.

    inz.mruwnica :

    Jak grasz i przy tym patrzysz na renderowane potwory to zbierasz punkty na wypłosza, a jak na ludzkie twarze to na hjumana beinga.

    A ja tu nie widzę związku. Znałem upośledzonych społecznie brydżystów czy szachistów i świetnie zsocjalizowanych graczy.

  8. August 9th, 2009 at 17:30 | #8

    inz.mruwnica :

    Ał ał ał

    Kosmiczna świadomość Cię pokarała.

  9. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 17:31 | #9

    inz.mruwnica :

    Ał ał ał

    You can run but you can’t hide.
    @karty: w tysiąca a już po studiach w pokera, na profi zestawie.

  10. Gammon No.82
    August 9th, 2009 at 20:21 | #10

    inz.mruwnica :

    Ał ał ał

    Właściwie po co ona to robi?
    Napisz jej wiersz, to może przestanie.

  11. August 9th, 2009 at 20:28 | #11

    Gammon No.82 :

    Właściwie po co ona to robi?

    Czemu, och czemu uprawiamy radosny szambonurkizm w S24? Dlaczego czytamy felietony Ziemkiewicza? Może przestaniemy, kiedy napiszą nam wiersz?

  12. Gammon No.82
    August 9th, 2009 at 20:33 | #12

    eli.wurman :

    Czemu, och czemu uprawiamy radosny szambonurkizm w S24? Dlaczego czytamy felietony Ziemkiewicza? Może przestaniemy, kiedy napiszą nam wiersz?

    Ale my to robimy zdrowo, a ona chorobliwie.

  13. Veln
    August 9th, 2009 at 20:34 | #13

    eli.wurman :

    Może przestaniemy, kiedy napiszą nam wiersz?

    Ja bym przestał.

  14. August 9th, 2009 at 20:38 | #14

    Gammon No.82 :

    Ale my to robimy zdrowo, a ona chorobliwie.

    My heterycy też, a te obrzydliwe pedały chorobliwie. Soł: nie przyczepiałbym się, że lurka. Robi to pewnie z ciekawości, w poszukiwaniu tematów do notek. Ale nie wracajmy do brzydkiej tradycji wrzucania tu kawałków z jej blogaska, wszyscy wiemy jak tam trafić.

    Veln :

    Ja bym przestał.

    Próbuję sobie wyobrazić taki wiersz, ale jedyne co mi przychodzi do głowy to coś w stylu “najśmieszniejszego dowcipu świata”.

  15. Gammon No.82
    August 9th, 2009 at 20:46 | #15

    eli.wurman :

    My heterycy też, a te obrzydliwe pedały chorobliwie. Soł: nie przyczepiałbym się, że lurka.

    Ale to inz.mruwnica odczuł ból istnienia, kiedy ją ujrzał.

    Robi to pewnie z ciekawości, w poszukiwaniu tematów do notek.

    Nie mogłaby włączyć wspomagania? Wąchanie płynu do fug, te rzeczy…

    Ale nie wracajmy do brzydkiej tradycji wrzucania tu kawałków z jej blogaska, wszyscy wiemy jak tam trafić.

    A ja przecież nie wrzucam od dawna.

  16. August 9th, 2009 at 20:53 | #16

    Gammon No.82 :

    Ale to inz.mruwnica odczuł ból istnienia, kiedy ją ujrzał.

    Ale to, że boli nie znaczy że jest złe.

    Gammon No.82 :

    A ja przecież nie wrzucam od dawna.

    Tak tylko w razie co nawołuję, bo się moon znów rozlazła jako temat (niektórzy dostrzegli ją nawet w typograficznym Tytusie u mrw).

  17. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 21:30 | #17

    eli.wurman :

    (niektórzy dostrzegli ją nawet w typograficznym Tytusie u mrw).

    Ale ona tam centralnie jest. Ale jest też BdB, więc siły swiatła i ciemności razem… yin oraz yang po prostu. Mun kobiece, mokre i miękkie, Bdb męskie, suche i twarde, wiadomo.

  18. August 9th, 2009 at 21:59 | #18

    urbane.abuse :

    Ale jest też BdB

    Ja tam widzę dbD.

    urbane.abuse :

    Ale ona tam centralnie jest

    To ciekawe, ja tam widzę o z cyrkumfleksem :>

  19. August 9th, 2009 at 22:06 | #19

    Wzruszenie odbiera mi mowę, jeszcze żadne moje dzieło nie było tak wnikliwie analizowane. Teraz wiem jak musiał się czuć autor “Niedzielnego popołudnia na La Grande Jatte”, kiedy John Hughes pokazał jego obraz w “Wolnym dniu Ferrisa”.

  20. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 22:09 | #20

    eli.wurman :

    Ja tam widzę dbD.

    odwzoruj sobie b podług osi symetrii, a ujrzysz!

  21. August 9th, 2009 at 22:12 | #21

    Był kiedyś w internetach taki screencap, jak jeden koleś robi emota d(o_o)b, a drugi go pyta jak mu się udało odbić “b”.

  22. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 22:16 | #22

    mrw :

    a drugi go pyta jak mu się udało odbić “b”.

    IMO odbicie ‘o’ jest trudniejsze

  23. August 9th, 2009 at 22:17 | #23

    mrw :

    Był kiedyś w internetach taki screencap, jak jeden koleś robi emota d(o_o)b, a drugi go pyta jak mu się udało odbić “b”.

    Żaden screencap, tylko bash.org.

  24. August 9th, 2009 at 22:20 | #24

    Barts :

    Żaden screencap, tylko bash.org.

    Chujorg, ja to widziałem na jakiś demotywatorze, jak jeszcze nikt nie wiedział co to demotywator.

  25. August 9th, 2009 at 22:36 | #25

    mrw :

    Chujorg, ja to widziałem na jakiś demotywatorze, jak jeszcze nikt nie wiedział co to demotywator.

    Ta, jak jeszcze internetu nie było. I bądź tu, kurka, miły.

  26. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 22:40 | #26

    Barts :

    Ta, jak jeszcze internetu nie było.

    Jak zrobic d(o_o)b na suwaku logarytmicznym? Bo na liczydle to umiem.

  27. August 9th, 2009 at 22:41 | #27

    @Barts :* peace love understanding

    Also: kochani, I AM LEGEND:
    http://www.wykop.pl/link/221270/koniec-z-hipokryzja-czas-zaczac-jesc-psy

    “Hm… skąd ja znam ten blog…aaa, już pamiętam, to ten arogancki czerwony od zapinania pasów, co go nawet Korwin kiedyś podlinkował. Może i sam pomysł jest logiczny, ale należy mu się zakop za pochwałę sztuki tej attention-bitch z Holandii czy z gdzieśtam. Chociaż oczywiście to sprawiło, że dostał +10 do europejskości.”

  28. August 9th, 2009 at 22:57 | #28

    Eli, piękny troll z pasty, +50.

  29. urbane.abuse
    August 9th, 2009 at 23:10 | #29

    mrw :

    piękny troll z pasty

    Zielona noc!

  30. August 9th, 2009 at 23:15 | #30
  31. August 9th, 2009 at 23:30 | #31

    @ mrw:
    Ojej, jak się grzecznie wycofał… Zrobiło mi się go żal, aż chciałbym mu napisać “zostałeś strollowany”.

    urbane.abuse :

    Zielona noc!

    Ale że co? Na koniec turnusu wrzucamy sobie trollkomcie po blogaskach?

  32. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 00:09 | #32

    eli.wurman :

    Ale że co? Na koniec turnusu wrzucamy sobie trollkomcie po blogaskach?

    Coś w tym guście – smarujemy się pastą gdzie popadnie, jeśli zechcesz, ktoś z pewnością posmaruje Ci trolla.

  33. cssng
    August 10th, 2009 at 00:40 | #33

    No więc do mnie mun przylazła chwilę po wrzuceniu na bdb linka do swojego blipa, i potem się pewnie jakoś dalej rozlazła. To w sumie moja wina, aczkolwiek bardzo ją podziwiwam za (idiotyczny) upór.

  34. Gammon No.82
    August 10th, 2009 at 11:25 | #34

    eli.wurman :

    No ale na tyle często, że można założyć, że jak żrą fasole, to potem potrafią sobie ludzie w miejscu publicznym, na chodniku, metr przed Tobą, albo ordynarnie, przechodząc koło ogródka w knajpie, kiedy w najlepsze wcinasz sobie krem z groszku.

    No i znów niechcący wróciliście do SBD chemtrailsów ;-)

  35. August 10th, 2009 at 12:20 | #35

    inz.mruwnica :

    Ał ał ał

    Ładne, skąd to?

    BTW, przeczytałem u ciebie na Blipie o Żanetce. Chcesz się dowiedzieć prawdy czy wolisz żyć w świecie Diuny?

    BTW BTW, drogie Bravo, pomóż. Już tyle czasu upłynęło od ostatniej notki, zaraz wyjeżdżam na urlop, chciałem przed wyjazdem coś skrobnąć, ale nie mam pomysłu, w dodatku heavy personal shit uderzyło w wielki wiatrak. Poradź, drogie Bravo, czy mam być niewolnikiem terminarza blogonotek, czy też, ordynarnie mówiąc, położyć na nim laskę?

  36. August 10th, 2009 at 12:26 | #36

    bart :

    położyć na nim laskę

  37. August 10th, 2009 at 12:29 | #37

    Korwiniątko :

    Może i sam pomysł jest logiczny, ale

    We are the robots.

    eli.wurman :

    w sensie: zajmująca więcej zmysłów na raz

    Za wyjątkiem zmysłu społecznego.

    eli.wurman :

    Nic to jednak nie mówi o upadku kultury.

    No chyba nie sądzisz, że ja na serio bym napisał o upadku kultury. Po prostu dostrzegam proces, który sprawi, że jako 70-cio latek będę czuł się jak kosmita na wakacjach. Oczywiście gdybym miał się wtedy tak nie czuć to dopiero byłbym przerażony upadkiem kultury.

    eli.wurman :

    Pics or it didn’t.

    Najwyżej na priva, ofc. Ale w jaką bajkę teraz idziesz? W gówniarskiego mema, że dziewczyny na politechnice dwie i nie można poznać które to? Nawet notkę miałem kiedyś o tym robić, że to bull-shit bo znalazłem piękny dowód w postaci zdjęcia samorządu wydziałowego, ale jak pomyślałem, że mnie podlinkują na wykopie to zlałem się zimnym przedtem i zrezygnowałem.

    eli.wurman :

    A ja tu nie widzę związku. Znałem upośledzonych społecznie brydżystów czy szachistów i świetnie zsocjalizowanych graczy.

    A ja nie widzę związku w twoim niewidzeniu związku. Przecież nie twierdzę, że to jest fatum, tylko, że “zbierasz punkty”. To tak jak z jaraczami blantów co przejarali sobie socjalizację: jak się w odpowiednim czasie nie napatrzysz na ludzkie twarze i konflikty to wyrośniesz na wypłosza.

  38. August 10th, 2009 at 12:33 | #38

    bart :

    Poradź, drogie Bravo, czy mam być niewolnikiem

    Wrzuć jakąs zabawną blasfemię i jedź, co się będziesz. Może być blasfemia taka, na przykład.

  39. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 12:33 | #39

    inz.mruwnica :

    le w jaką bajkę teraz idziesz? W gówniarskiego mema, że dziewczyny na politechnice dwie i nie można poznać które to? Nawet notkę miałem kiedyś o tym robić, że to bull-shit bo znalazłem piękny dowód w postaci zdjęcia samorządu wydziałowego

    Eeee, przecież stare advocacy polibudy to architektura, gdzie M/F ratio jest mniej więcej 50/50 i co więcej z tych drugich sporo ładnych a nawet czasem chętnych, polecam :>

  40. August 10th, 2009 at 12:34 | #40

    bart :

    Chcesz się dowiedzieć prawdy czy wolisz żyć w świecie Diuny?

    Skoro się pytasz to się zastanawiam… To znaczy domyślam się, że pani nazywa się Żanet Kaleto/a. Jest coś jeszcze co powinienem o niej wiedzieć? (coś w stylu notki “pseudonauka i pipki”)

    bart :

    Ładne, skąd to?

    No z mojego blipa. Nie czaję o co pytasz.

  41. August 10th, 2009 at 12:36 | #41

    bart :

    Już tyle czasu upłynęło od ostatniej notki, zaraz wyjeżdżam na urlop

    Przywieziesz coś z urlopu. Chyba że Bangkok, to wtedy lepiej nie.

  42. August 10th, 2009 at 12:44 | #42

    urbane.abuse :

    przecież stare advocacy polibudy to architektura, gdzie M/F ratio jest mniej więcej 50/50

    Mimo wszystko mem jest mocny, bo taki właśnie gówniarsko-bashowo-kominkowo-mizoginicznie śmieszny. No i jeszcze ochrona środowiska 40/60 i budownictwo 70/30. Na tych różnych takich politechnicznych dziwolągach typu “marketing i zarządzanie” też jakoś sporo dziewczyn, ale tam nie mam kontaktów. (EDIT: i na chemii też sporo; EDIT2: właściwie to tylko na mechanicznym i elektrycznym/informatycznym mało.)

    Może z 50 lat temu to patriarchat był jeszcze tak silny, że jak dziewczyna chciała iść na polibudę to musiała być w ogóle ostro pojebana, ale teraz jak są dobre z matematyki i fizyki i chcą mieć dobry zawód to idą. Teraz to faceci są ofiarami patriarchatu, bo im pewnie mówią w domu, że inżynier to taki Męski Zawód, więc idą wzięci pod ambit, a potem dupa blada.

  43. August 10th, 2009 at 12:49 | #43

    inz.mruwnica :

    Skoro się pytasz to się zastanawiam… To znaczy domyślam się, że pani nazywa się Żanet Kaleto/a. Jest coś jeszcze co powinienem o niej wiedzieć? (coś w stylu notki “pseudonauka i pipki”)

    Ja ci kurwa dam Żanet. Jeannette Kalyta, Położna Gwiazd. Miałem przyjemność uczęszczać do jej szkoły rodzenia. Ogólnie sympatyczna, trochę New Age, jakieś opowieści o cygańskich akuszerkach z Londynu, które uczyły ją, jak pięścią przekręcić dziecko do pożądanej pozycji w kanale rodnej. Za to jej współprowadząca jechała tekstami o “odlatywaniu na planetę Poród” i bólu, towarzyszu kobiety. W ogóle całe to doświadczenie ze szkołą rodzenia było trochę lepkie, tak bym się pewnie dziś czuł po wizycie u bioenergoterapeuty. Kazali nam rysować dziecko na brzuchu i łapać z nim więź mentalną itp.

    Zresztą dziś, jak widzę, Jeannette zatrudnia w swojej szkole rodzenia oddzielną specjalistkę od mentalnego wypierdolenia w kosmos:

    Jolanta Kulińska
    Ukończyłam Studium Psychotroniki oraz wiele kursów z zakresu bioenergoterapii, jogi kaukaskiej, masażu tybetańskiego i fitoterapii.
    Krąg moich zainteresowań obejmuje wszystko, co jest związane z życiem człowieka. Zrozumienie człowieka ujawnia wzajemne powiązania na poziomie socjalno-bytowym, emocjonalno-psychicznym i mentalno-duchowym a także zależność od sił przyrody.
    Pracuję metodą wibracyjną, bezdotykową, polegającą na oczyszczeniu organizmu z negatywnych energii, zbilansowaniu siły życiowej. Jednak zawsze zabieg rozpoczynam od rozmowy, od poznania pacjenta od psychoterapii. Pomagam w wyciszeniu się, w pokonaniu problemów zdrowotnych, życiowych i wskazuję właściwie rozwiązania.

    inz.mruwnica :

    No z mojego blipa. Nie czaję o co pytasz.

    Serio nie wiedziałem, gdzie cię stalkuje. Na twoim blipie nie widzę działu “Odwiedzający”.

    nosiwoda :

    Przywieziesz coś z urlopu. Chyba że Bangkok, to wtedy lepiej nie.

    Now remember, what happens in Vegas, stays in Vegas… Except herpes, that shit will come back with you.

  44. August 10th, 2009 at 12:52 | #44

    bart :

    Now remember, what happens in Vegas stays, in Vegas… Except herpes, that shit will come back with you.

    Now remember, whatever happens in Vegas stays, in Vegas. Except if you die there, then you’re dead everywhere else.

  45. August 10th, 2009 at 13:23 | #45

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6912842,Nowak__Doda_zniewazyla_Biblie__Zawiadomilem_prokurature.html

    Niby głupotka, ale:
    “Religioznawca, z którym się konsultowaliśmy, jest zdania, że piosenkarka popełniła przestępstwo.”

  46. August 10th, 2009 at 13:26 | #46

    @ czescjacek:

    Najpierw się przypieprzał do jej chłopaka, teraz do niej. Mściwy gość, nie popuszcza.

  47. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 13:37 | #47

    bart :

    Najpierw się przypieprzał do jej chłopaka, teraz do niej. Mściwy gość, nie popuszcza.

    A obraza inteligencji to już nie jest karalna. Pfff

  48. Gammon No.82
    August 10th, 2009 at 13:39 | #48

    czescjacek :

    “Religioznawca, z którym się konsultowaliśmy, jest zdania, że piosenkarka popełniła przestępstwo.”

    Doktor habilitowany zootechniki, z którym się konsultowaliśmy, jest zdania, że nie.

  49. August 10th, 2009 at 14:01 | #49

    Szacun dla Dody. Czyżby wynik znajomości z Nergalem?

  50. August 10th, 2009 at 14:22 | #50

    Ausir :

    Szacun dla Dody. Czyżby wynik znajomości z Nergalem?

    Raczej Mensa.

  51. August 10th, 2009 at 14:22 | #51

    bart :

    Mściwy gość, nie popuszcza.

    Myślisz, że mu nie dała?

  52. August 10th, 2009 at 14:32 | #52

    mrw :

    Raczej Mensa.

    Ale kiedyś chyba się jako katoliczka deklarowała?

  53. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 14:42 | #53

    Ausir :

    Ale kiedyś chyba się jako katoliczka deklarowała?

    Kiedyś deklarowała też, że kocha Radzia

  54. August 10th, 2009 at 14:42 | #54

    inz.mruwnica :

    Mimo wszystko mem jest mocny, bo taki właśnie gówniarsko-bashowo-kominkowo-mizoginicznie śmieszny. No i jeszcze ochrona środowiska 40/60 i budownictwo 70/30. Na tych różnych takich politechnicznych dziwolągach typu “marketing i zarządzanie” też jakoś sporo dziewczyn, ale tam nie mam kontaktów. (EDIT: i na chemii też sporo; EDIT2: właściwie to tylko na mechanicznym i elektrycznym/informatycznym mało.)
    Może z 50 lat temu to patriarchat był jeszcze tak silny, że jak dziewczyna chciała iść na polibudę to musiała być w ogóle ostro pojebana, ale teraz jak są dobre z matematyki i fizyki i chcą mieć dobry zawód to idą. Teraz to faceci są ofiarami patriarchatu, bo im pewnie mówią w domu, że inżynier to taki Męski Zawód, więc idą wzięci pod ambit, a potem dupa blada.

    Ja nie odróżniam politechniki od AGH i dlatego wierzę w ten mem.

  55. August 10th, 2009 at 15:11 | #55

    bart :

    Jeannette Kalyta, Położna Gwiazd.

    O ja cię pyerrdollę! No i miałem rację, że Bene Gesserit.

    grzesie2k :

    Ja nie odróżniam politechniki od AGH i dlatego wierzę w ten mem.

    Ej, ale Ty miałeś być ten niebucowaty studenciak, i co?

  56. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 15:24 | #56

    inz.mruwnica :

    O ja cię pyerrdollę!

    No tak: “Magdalena Nowicka jest absolwentką International Akademy of Refleksology”.
    Very konvincing.

  57. Gammon No.82
    August 10th, 2009 at 15:25 | #57

    bart :

    Jeannette Kalyta, Położna Gwiazd.

    Niestety miałem do czynienia.
    Ale legitymowała się jako Żaneta Kalyta.

    EDIT a do porodu to nie należy kobiet wysyłać na Ż.

  58. August 10th, 2009 at 15:28 | #58

    Gammon No.82 :

    Niestety miałem do czynienia.
    Ale legitymowała się jako Żaneta Kalyta.

    To oczywiście jakieś nieporozumienie. Oto dowód:

    Wyniki 1 – 10 spośród około 52 dla zapytania “żaneta kalyta”.

    kontra

    Wyniki 1 – 10 spośród około 5,500 dla zapytania “jeannette kalyta”.

  59. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 15:41 | #59

    bart :

    To oczywiście jakieś nieporozumienie.

    Czemu? Rysio Czarnecki tak naprawdę nazywa się Richard, więc tak się legitymuje. A uchodzi, bo się podaje, za kogoś innego. Osobiście znam ludzi używających na co dzień innego imienia niż ich własne, choć sam tego zjawiska nie rozumiem.

  60. August 10th, 2009 at 15:50 | #60

    urbane.abuse :

    Osobiście znam ludzi używających na co dzień innego imienia niż ich własne, choć sam tego zjawiska nie rozumiem.

    O dżizuz. To z Monkey Dust to prawda! Obejrzałem dopiero dwa odcinki i już się zaczyna.

  61. August 10th, 2009 at 15:54 | #61

    inz.mruwnica :

    Ej, ale Ty miałeś być ten niebucowaty studenciak, i co?

    I nie odróżniam polibudy od AGH, a moi koledzy z AGH potwierdzają ten mem. Chociaż nawet jeśli byłoby 50/50, to mem pewnie też by przeżył – i tak będzie to uczelnia zmaskulinizowana w porównaniu z nietechnicznymi. Np. ja w najbliższym semestrze będę jedynym facetem w grupie.

  62. August 10th, 2009 at 15:56 | #62

    Rety, rety. Szkoła rodzenia = epidural.

  63. Gammon No.82
    August 10th, 2009 at 15:56 | #63

    bart :

    To oczywiście jakieś nieporozumienie. Oto dowód:
    Wyniki 1 – 10 spośród około 52 dla zapytania “żaneta kalyta”.
    kontra
    Wyniki 1 – 10 spośród około 5,500 dla zapytania “jeannette kalyta”.

    Widocznie chodziło o inną położną, zatrudnioną na Ż, która w DO miała ŻK a nie JK. Ot, nieporozumienie, przepraszam.

  64. August 10th, 2009 at 16:07 | #64

    mrw :

    Rety, rety. Szkoła rodzenia = epidural.

    No właśnie w kwestii epiduralu padł tekst, że ból jest trudnym przyjacielem kobiety.

  65. August 10th, 2009 at 16:18 | #65

    inz.mruwnica :

    Po prostu dostrzegam proces, który sprawi, że jako 70-cio latek będę czuł się jak kosmita na wakacjach.

    Ale takich procesów to jest kabazylion i akurat granie w karty jest mało sensownym objawem czegokolwiek; no i dziś jest więcej rozrywek umożliwiających wykorzystanie “zmysłu społecznego” – ja wiem, bilard, kręgle, paintball (wpisujcie miasta).
    Mnie się zawsze wydawało, że karty są ostatnią deską ratunku przed nudą. Jak już nie masz kompletnie co robić i na wczasach w Mielnie 9 dzień z rzędu leje deszcz, to wreszcie wyciągasz karty i jest jakaś “rozrywka”.

    inz.mruwnica :

    Oczywiście gdybym miał się wtedy tak nie czuć to dopiero byłbym przerażony upadkiem kultury.

    No ale niezdolność do grepowania aktualnej kultury wynika z tego, że się człowiek okopuje na pozycji: “bo za moich czasów to było w pytę, a teraz to jest sam syf i nie grają w karty”.
    Oraz: musisz zacząć oglądać Hannę Montanę – inaczej za 5-7 lat nie będziesz rozumiał co młodzież do Ciebie mówi i dlaczego mówi w tak dziwny sposób.

    inz.mruwnica :

    W gówniarskiego mema, że dziewczyny na politechnice dwie i nie można poznać które to

    W takiego, że dziewczyny na politechnice dziś mają do wyboru inne rozrywki niż grę w brydża z kolesiami we flanelowych koszulach. Choć oczywiście: bywa też, że grają.

    inz.mruwnica :

    Nawet notkę miałem kiedyś o tym robić, że to bull-shit bo znalazłem piękny dowód w postaci zdjęcia samorządu wydziałowego

    Jasne, że bulszyt, mnie nie musisz przekonywać, bo ja parę panienek z PK znam.

    inz.mruwnica :

    To tak jak z jaraczami blantów co przejarali sobie socjalizację: jak się w odpowiednim czasie nie napatrzysz na ludzkie twarze i konflikty to wyrośniesz na wypłosza

    To zupełnie jak z kujonami, którzy czas przeznaczony na socjalizację przeznaczyli na naukę. Jak chcesz mi powiedzieć, że przesada kończy się przykro, to spoko.

    grzesie2k :

    Ja nie odróżniam politechniki od AGH i dlatego wierzę w ten mem.

    Ale co jest trudne w odróżnieniu PK od AGH? Znaczy z ryja to wszyscy studenci są podobni; jak się słyszy AGH, to się od razu coś w mózgu śpiewa “górniczo hutniczo orkiestra dęta”, a przy PK to ukraiński spirytus.

  66. August 10th, 2009 at 16:21 | #66

    eli.wurman :

    W takiego, że dziewczyny na politechnice dziś mają do wyboru inne rozrywki niż grę w brydża z kolesiami we flanelowych koszulach. Choć oczywiście: bywa też, że grają.

    Bo generalnie chodzi o to, że dziś jest dostępnych dużo więcej różnych rozrywek, więc – choćby z tego powodu będzie można zaobserwować spadek zainteresowania jakąś formą rozrywki, ale nie dlatego, że się ma na nią wyjebane, ale że się korzysta z konkurencyjnych rozrywek.

  67. urbane.abuse
    August 10th, 2009 at 16:22 | #67

    eli.wurman :

    jak się słyszy AGH, to się od razu coś w mózgu śpiewa “górniczo hutniczo orkiestra dęta”

    Agieh zdecydowanie nie śpiewa PA-pa-raaa.

  68. August 10th, 2009 at 16:48 | #68

    Jola :

    Ukończyłam Studium Psychotroniki oraz wiele kursów z zakresu bioenergoterapii, jogi kaukaskiej, masażu tybetańskiego i fitoterapii.
    Krąg moich zainteresowań obejmuje wszystko, co jest związane z życiem człowieka. Zrozumienie człowieka ujawnia wzajemne powiązania na poziomie socjalno-bytowym, emocjonalno-psychicznym i mentalno-duchowym a także zależność od sił przyrody.

    Tak dobrze się zapowiada, ale…

    Jola :

    Pracuję metodą […] bezdotykową, polegającą na oczyszczeniu organizmu z negatywnych energii, zbilansowaniu siły życiowej.

    …jedno słowo potrafi wszystko spierdolić.

  69. M
    August 10th, 2009 at 16:49 | #69

    > nie odróżniam polibudy od AGH, a moi koledzy z AGH potwierdzają ten mem.
    Na przykład na agiehowskim Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej jest więcej studentek niż studentów… (nie wspominając już o ceramice, gdzie panie stanowia znaczną większość) Chyba tylko na IMIR-rze (Wydział Inżynierii Mechnicznej i Robotyki) kobiety stanowią jeszcze znaczną mniejszość, ale dobrze sobie radzą i ta liczba się zwiększa…

    > Np. ja w najbliższym semestrze będę jedynym facetem w grupie.
    Z moich obserwacji podziały ze względu na płeć wśród studentów rożnych kierunków wynikają z tego, że w naszym kraju panuje przeświadczenie, że humanistyka jest niemęska a nauki ścisłe niekobiece… Podanto dosć powszechy jest poglad, (zwłaszcza w małych miejscowościach) że meżczyzna ma mieć konkretny, ścisły zawód a kobieta nie powinna zarabiać ani rozwijać się intelektualnie, tylko robić za służącą.
    Efekt jest taki, że moja znajoma studentka pedagogiki powiedziała mi, że większość kobiet studiuje ją po to, by być DOBRMI MATKAMI… (mam nadzieję, że nie miała racji ;/)

  70. August 10th, 2009 at 16:59 | #70

    M :

    Efekt jest taki, że moja znajoma studentka pedagogiki powiedziała mi, że większość kobiet studiuje ją po to, by być DOBRMI MATKAMI… (mam nadzieję, że nie miała racji ;/)

    Zobaczyłem przepaść.

  71. Gammon No.82
    August 10th, 2009 at 17:00 | #71

    M :

    Podanto dosć powszechy jest poglad, (zwłaszcza w małych miejscowościach) że meżczyzna ma mieć konkretny, ścisły zawód a kobieta nie powinna zarabiać ani rozwijać się intelektualnie, tylko robić za służącą.

    W sensie, że mężczyzna konkretnie i ściśle pije piwo, a służąca zapierdala na etacie (lub trzech), żeby na to piwo starczyło.

  72. August 10th, 2009 at 17:01 | #72

    Gammon No.82 :

    W sensie, że mężczyzna konkretnie i ściśle pije piwo, a służąca zapierdala na etacie (lub trzech), żeby na to piwo starczyło.

    O totototo, tak, to poproszę. Ja mam nawet na to nazwy – Poeta i Żona Poety!

  73. bloody_rabbit
    August 11th, 2009 at 00:15 | #73

    Liczba studentek liczbą studentek, ale ile męskiego szowinizmu zobaczyłem wśród profesorów fizyki, to głowa mała.

  74. px
    August 15th, 2009 at 01:21 | #74

    liryczny orgasmatron. nic wiecej.
    nic dziwnego bieda na zewnatrz bieda w srodku

  75. August 15th, 2009 at 01:25 | #75

    @ px:
    Eee… Twoja stara?

  76. November 9th, 2009 at 13:27 | #76

    Mój komentarz nt. chemtrails
    http://www.gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=130

  77. Raitoburu Patoriikku
    March 17th, 2010 at 12:27 | #77

    Ten artykuł jest dowodem na moje obawy. po dzisiejszym artykule -> http://niewiarygodne.pl/gid,12079839,img,12079847,kat,1017185,title,Syndrom-Morgellonow-Najdziwniejsza-choroba-swiata-atakuje,galeriazdjecie.html
    Z miejsca szukałem dowodów na temat spadających włókienek. Pierwsze zetknięcie miałem z tym pół roku temat z http://www.prawda2.info i uważam że to nie koniec objawów choroby, Jak każdy pojawiający się wirus pewnie zmutuje. ^^ (Polecam się uśmiecha w dniach tragedii, bo sam nic nie zrobisz. Ale świadomość tejże wiedzy rozbawi mnie “ironia wiedzy ówczesnych prawd”)

  78. March 17th, 2010 at 12:37 | #78

    Rany, chłopie, możesz powtórzyć wyraźniej?

  79. March 17th, 2010 at 12:56 | #79

    Bart, nie zrozumiałeś? Odkąd zetknął się z prawda2.info ma objawy choroby. Chyba wyraźnie napisał, nie?

  80. Raitoburu Patoriikku
    March 18th, 2010 at 11:00 | #80

    pdjakow :

    Bart, nie zrozumiałeś? Odkąd zetknął się z prawda2.info ma objawy choroby. Chyba wyraźnie napisał, nie?

    No tak… Poprostu lepiej nie operuje sarkazmem tak dobrze jak wy… Przykre

  81. March 18th, 2010 at 11:03 | #81

    Raitoburu Patoriikku :

    No tak… Poprostu lepiej nie operuje sarkazmem tak dobrze jak wy… Przykre

    Nie, ja serio i bez grama sarkazmu przyznałem, że nie zrozumiałem twojej wypowiedzi!

  82. Raitoburu Patoriikku
    March 18th, 2010 at 11:07 | #82

    Piszę poprostu językiem Jacka Dukaja, Przeczytaj jego autorstwa “Perfekcyjną Doskonałość” a zrozumiesz potym każdy wypowiedziane słowo nawet z pozoru nie mające sensu. Poprostu zamiast pisanie męczącego wywodu skróciłem tekst do najprostszej formy podstawowej. Czyli Polonista bez problemów by mnie zrozumiał ^^

  83. March 18th, 2010 at 11:12 | #83

    Raitoburu Patoriikku :

    Piszę poprostu językiem Jacka Dukaja

    Myślę, że gdyby istniało życie pozagrobowe i gdyby Jacek Dukaj już nie żył, w tym momencie z łoskotem przewróciłby się w grobie.

  84. Raitoburu Patoriikku
    March 18th, 2010 at 11:17 | #84

    bart :

    Raitoburu Patoriikku :
    Piszę poprostu językiem Jacka Dukaja
    Myślę, że gdyby istniało życie pozagrobowe i gdyby Jacek Dukaj już nie żył, w tym momencie z łoskotem przewróciłby się w grobie.

    Myślę że moja z nim korespondencja listowna nigdy mu nie przeszkadzała… Szanowny Panie Bart różnica polega na tym iż czytelnik a pisarz to odmienny typ myślenia. Prezentujesz jak uważam, wybacz jeśliś się mylę… Ale uwagi “pismaka” nie masz. Dziękuje za uwagę…

  85. March 18th, 2010 at 11:23 | #85

    Raitoburu Patoriikku :

    Myślę że moja z nim korespondencja listowna nigdy mu nie przeszkadzała…

    I co, prawił ci komplementy, że piszesz zupełnie jak on? Serio? :)

    Szanowny Panie Bart różnica polega na tym iż czytelnik a pisarz to odmienny typ myślenia.

    Szanowny Panie Raitoburu Patoriikku, czy doproszę się wreszcie, żebyś klarownie wygłosił, co masz do powiedzenia? Czy też będziesz mnie dalej obdarzał próbkami swojego czarującego bełkociku?

  86. Raitoburu Patoriikku
    March 18th, 2010 at 11:26 | #86

    Naucz się czytać z zrozumieniem, zaczniesz rozumieć… Powiedziałem co miałem do powiedzenia, dyskutować z Panem niestety nie będę.

  87. March 18th, 2010 at 11:29 | #87

    No cóż, będę cię ciepło wspominać.

  88. March 18th, 2010 at 11:38 | #88

    Mi się to podoba:

    “Polecam się uśmiecha w dniach tragedii, bo sam nic nie zrobisz. Ale świadomość tejże wiedzy rozbawi mnie “ironia wiedzy ówczesnych prawd”

    Genialne. Język Dukaja. Chyba mu to wyślę.

  89. PPB
    May 5th, 2010 at 17:48 | #89

    Życie pisze ciekawe postscriptum do bartowej notki. Otóż od kilku tygodni w Polsce samoorganizuje się sieć dział orgonowych (zwanych potocznie ‘chembusterami’) mająca na celu neutralizację działania chemtrailsów nad naszym krajem. Pierwsze efekty były już widoczne i zaskoczyły wszystkich. Więcej do poczytania tutaj, choć ostrzegam, lektura może urwać to i owo.

  90. May 5th, 2010 at 17:57 | #90

    PPB :

    Więcej do poczytania tutaj, choć ostrzegam, lektura może urwać to i owo.

    Rety, tam co post, to perełka.

    NIebawem filmik w HD załącze tylko trza na dach wleź , trzeba sie poswięcic w imie nauki

  91. May 5th, 2010 at 18:06 | #91

    PPB :

    samoorganizuje się sieć dział orgonowych

    Aż by się chciało wprowadzić obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę i uruchomienie dział orgonowych.

  92. May 5th, 2010 at 18:33 | #92

    PPB :

    Życie pisze ciekawe postscriptum do bartowej notki. Otóż od kilku tygodni w Polsce samoorganizuje się sieć dział orgonowych (zwanych potocznie ‘chembusterami’) mająca na celu neutralizację działania chemtrailsów nad naszym krajem. Pierwsze efekty były już widoczne i zaskoczyły wszystkich. Więcej do poczytania tutaj, choć ostrzegam, lektura może urwać to i owo.

    Trzeba będzie zainteresować władze Warszawy tym wynalazkiem.

  93. May 5th, 2010 at 18:36 | #93

    @ działa orgonowe:

    Aż się prosi by zalinkować http://www.youtube.com/watch?v=IRHA9W-zExQ

  94. May 5th, 2010 at 18:43 | #94

    Dobrze. Wszedłem na Orgonise Africa i urwało mi od wszystkiego.

  95. PPB
    May 5th, 2010 at 18:55 | #95

    Jest nawet [url=http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_mapa_dzial_orgonowych_w_polsce.html]mapa sieci[/url] wraz ze zdjęciami arsenału. Ciemne Siły już pewnie trzęsą portkami.

  96. May 5th, 2010 at 19:06 | #96

    PPB, twoje komentarze lądują w spamie tylko dlatego, że używasz bloksowych [url] zamiast zwykłych HTML-owych ahrefów.

  97. PPB
    May 5th, 2010 at 19:15 | #97

    bart :

    PPB, twoje komentarze lądują w spamie tylko dlatego, że używasz bloksowych [url] zamiast zwykłych HTML-owych ahrefów.

    Dzięki. Już się poprawiam: polska sieć dział orgonowych. (Mam nadzieję że zadziała.)

  98. Yaca
    May 5th, 2010 at 23:13 | #98

    @ Działa orgonowe:

    http://boberov.maszyna.pl/Kippin/!a-energetyka/org-001.htm

    Pomyśleć, że Rosjanie nadal wydają miliony dolarów na rozpraszanie chmur jodkiem srebra…

  99. Ejczbibi
Comment pages
1 24 25 26 27 2340
  1. November 9th, 2009 at 13:19 | #1

Optionally add an image (JPEG only)