Chemtrails: śmierć spadająca z niebios
Jakiś czas temu obiecałem wam notkę o morgellonach, czyli sztucznych włóknach tworzących się ludziom pod skórą. Te obce ciała miały formować się w efekcie spożywania żywności modyfikowanej genetycznie. Chorym na morgellony zazwyczaj polepsza się po kuracji lekami antypsychotycznymi podawanymi w wypadku halucynozy pasożytniczej — nazwa dokładnie oddaje istotę schorzenia. Część pacjentów odmawia kuracji, twierdząc, że taka diagnoza uwłacza ich godności. I tu w zasadzie mógłbym zakończyć wpis o morgellonach, bo temat okazał się wybitnie nierozwojowy, a amerykańskie rządowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wciąż bada to schorzenie — może się więc okazać, że faktycznie coś jest na rzeczy.
Podczas researchu morgellonów trafiłem jednak na fascynujący trop. Okazuje się, że zakażenie toksycznymi genami zawartymi w GMO to tylko jedna z hipotez tłumaczących powstawanie morgellonów. Według innej, morgellony to nanotechnologiczne, zdalnie zasilane i sterowane roboty, które dostają się do organizmu z chemtrailsów. Nie, serio. Nie żartuję. O, proszę.
Chemtrailsy, nazywane też smugami chemicznymi, to przyczynek do mojej prywatnej teorii, że najlepiej rozchodzi się wiedza o spiskach, których działanie można zaobserwować z własnego ganku. Większość z nas ogląda chemtrailsy każdego pogodnego dnia: to smugi kondensacyjne pozostawiane przez samoloty. „Zwykłe” smugi (ang. contrails) tworzą się w wyniku powstawania kryształków lodu wokół drobinek spalin. Dzieje się to na wysokości kilku do kilkunastu kilometrów, w konkretnych warunkach pogodowych. Chemtrailsy zaś udają tylko smugi kondensacyjne, a naprawdę są koktajlem groźnych chemikaliów, którym Rząd Światowy polewa ludzkość. Po co polewa i czy aby na pewno polewa?
Krótka dygresja: imponuje mi szacunek, jakim darzą się wzajemnie spiskoteoretycy różnych wyznań. Jeden wierzy, że Kennedy’ego zamordowała żydowska mafia, drugi obstawia kosmitów, ale zazwyczaj trzymają ze sobą sztamę. Łączy ich walka o Prawdę przeciwko wspólnemu Przeciwnikowi, który tę Prawdę Ukrywa — i nic to, że ich Prawdy wzajemnie się wykluczają! Z jednej strony może to być syndrom polskiej opozycji solidarnościowej, która jednoczyła najróżniejsze nurty polityczne w walce z komuną, przy cichym założeniu, że kiedy komuna padnie, to wtedy sobie pogadamy o całej reszcie. Istnieje też ewentualność, że w przypadku spiskoteoretyków zawsze da się znaleźć wspólną płaszczyznę (w naszym przykładzie o JFK będzie to pozaziemskie pochodzenie Jewriejskiego Plemienia). Zresztą zapewne w wyniku niepotrzebnego dopatrywania się wspólnego mianownika David Icke bywa oskarżany o antysemityzm — jego przeciwnicy twierdzą, że kiedy mówi „jaszczury”, myśli „Żydzi”.
Jakie są więc Prawdy tropicieli chemtrailsów? Hipoteza najbardziej mainstreamowa: chemtrailsy służą do kontroli klimatu. Jedni twierdzą, że zawarty w nich tlenek glinu odbija promieniowanie słoneczne, ochładzając Ziemię. Inni dodają, że oprócz tlenku glinu w smugach znajdują się również sole baru, służące programowi HAARP do wywoływania trzęsień ziemi i aktywizacji wulkanów. Co ciekawe, hipoteza klimatyczna zawiera ziarenko prawdy: cirrusy tworzące się czasem od smug kondensacyjnych mają pewien wpływ na klimat Ziemi. Kiedy po atakach 11 września w USA na trzy dni wstrzymano ruch lotniczy, meteorolodzy zaobserwowali gwałtowny wzrost dobowej różnicy temperatur.
Inne, weselsze hipotezy zakładają, że aluminium i bar opadają na ziemię, dostają się do organizmów ludzkich i służą za anteny do kontroli myśli, ewentualnie do wzmacniania szkodliwego działania niskich częstotliwości, którymi bogobojnych Amerykanów atakuje ich własna armia. Hipoteza o opryskiwaniu obywateli szczepionkami została obalona ze względu na fakt, że po przelocie samolotów ludzie zazwyczaj czują się gorzej — a więc szczepienia odpadają, po nich się polepsza. Osoby, które na tyłach znaków drogowych dostrzegają zakodowane instrukcje dla wojsk okupacyjnych ONZ, faworyzują tezę o kontroli populacji: chemtrailsy trują nieprawomyślnych obywateli, fundując im lekką grypkę, bóle brzucha, głowy i stawów, podskakujące powieki, problemy z oddychaniem i ogólne rozbicie. Lista symptomów wydaje się znajoma? Bingo! To te same objawy, z którymi świetnie radzi sobie większość specyfików i procedur medycyny alternatywnej! Za wyjątkiem tików powiek. Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.
Przy pisaniu takich tekstów najfajniejszy jest research. Oto ukochany przeze mnie polski akcent, czyli przełożenie globalnego spisku na przaśną rzeczywistość południowej Polski. Komentator artykułu poświęconego chemtrailsom w witrynie „Otwórz oczy” sugeruje, że górnośląscy farmaceuci też są w zmowie:
Obserwujemy to zjawisko od paru miesięcy w Polsce, Jastrzębie Zdrój. Rekord 5 szt. chemtriali, rano cieniutkie smugi, po południu prawie się łączyły. Zjawisko tzw. ciągłej grypki, krząkanie i uczucie że coś mamy w gardle. Zgadzam się z tematem w 100%, to nie jest teoria, to jest fakt. Poza tym na innej stronie ktoś podał że to jest mycie samolotów. Torpeduje to stwierdzenie prostym wyjaśnieniem, niebo to nie airmyjnia. Rozumien jeden, dwa, trzy samoloty, ale żeby myć nad miastem ? ze 20 samolotów ? Bzdura, a dziwnie po chemtrialach robią się kolejki w aptekach ? Biznes całą gębą…
Oto link do tekstu z 2000 r., którego autorowi wydaje się, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Możecie powiedzieć, że się czepiam — odpowiem, że to niby drobiazg, ale świetnie ilustrujący pogardę dla rzeczywistości. Link do pierwotnej lokalizacji tekstu prowadzi do strony Surfing The Apocalypse — zajrzałem tam na chwilę i przyciągnęła mnie hipnotyczna reklama z dziwacznym tekstem i jeszcze dziwniejszą oprawą graficzną. Zaprowadziła mnie do strony eFoodsDirect sprzedającej liofilizowaną i puszkowaną żywność dla świadomych obywateli pragnących uniezależnić się od rządowych dostaw jedzenia (lub dysponujących ograniczoną przestrzenią magazynową w swoim schronie przeciwatomowym). Bestsellery to Freedom Unit i Liberty Unit — zestawy rocznego wyżywienia dla jednego dorosłego z dołączoną książką kucharską.
Dokumentacja zdjęciowa teorii chemtrailsów dzieli się na dwie nierówne kupki. Większy stosik to zdjęcia samych smug, zazwyczaj wykonywane przez tropiciela w jego miejscu zamieszkania. Mniejsza kupka to fotografie narzędzi zbrodni: dziwnych fragmentów kadłuba, dysz, a nawet wnętrz samolotów, z beczkami wypełnionymi tajemniczą substancją.
I tu czas wspomnieć o Contrail Science.
Chemtrails to bardzo popularna teoria spiskowa (to przez widzialność z ganku, mówię wam). Tak popularna, że dorobiła się specjalnej strony poświęconej obalaniu „faktów o chemtrailsach”. Jej autor, kryjący się pod nickiem Uncinus, odnalazł wyjaśnienie zagadki beczek (oraz oryginalne zdjęcie w serwisie airliners.net). Okazuje się, że fotografia pokazuje wnętrze Boeinga służącego m.in. do testów gwałtownych zmian obciążenia pokładu — stąd beczki, będące częścią hydraulicznego układu symulującego takie zmiany. Wersja zdjęcia krążaca po stronach i forach wyznawców teorii chemtrailsów została nieco zmodyfikowana: ktoś dodał w Photoshopie napisy „Sprayer 05” i „Hazmat [hazardous material] Inside”. Świadczy to, że ledwie krok dzieli głupotę od oszustwa.
Dzięki Contral Science dowiedziałem się też, że Poszukiwacze Prawdy biorą za rozpylacze chemtrailsów następujące akcesoria: naukowe przyrządy do pobierania próbek powietrza, do badań nad oblodzeniem kadłubów samolotów, otwory do awaryjnego zrzutu paliwa, umocowania anten ciągniętych za samolotem, generatory dymu (do badania wirów wytwarzanych przez kadłub), urządzenia do zasiewania chmur i tankowania w powietrzu. Za chemtrailsy brano zaś wodę zrzucaną przez samoloty do gaszenia pożarów czy odrzut z rakiet do wspomagania startu. Polecam samodzielną lekturę Contral Science — to kopalnia wiedzy o mitach związanych ze smugami kondensacyjnymi, a jej Szacowny Gospodarz z rozbrajającym i budzącym podziw spokojem odpiera ataki szaleńców w komentarzach.
Birger:
Uncinusie, wyjaśnij mi proszę, w którym roku odkryto utrzymujące się długo smugi? I dlaczego słyszę dźwięki o wysokiej częstotliwości, kiedy widzę chemosamolot albo zorzę polarną??Uncinus:
Odkryto je w 1921 r. Zobacz: http://contrailscience.com/pre-wwii-contrails/Nie wiem, dlaczego słyszysz dźwięki.
Wpis zrobił się długi, wspomnę więc tylko, że wbrew pozorom nie jesteśmy bezbronni wobec zagrożenia. Najlepsza obrona to pozytywna energia orgonowa. Możemy otaczać się nią, kupując w sieci orgonity — piramidki z zatopionymi w żywicy wiórkami metalowymi. Estetów dbających o wystrój wnętrza domu pocieszam, że orgonity występują w wersjach ozdobnych. Osoby gotowe bezinteresownie pomagać sąsiadom powinny zainteresować się działem orgonowym do samodzielnego montażu. Takie działo rozgania chemtrailsy i chmury — może więc przydać się w kwestii zabezpieczenia pogody do grilla. David Icke ma taką armatę w ogródku!
Ech, a miało być o morgellonach…
P.S. Już po opublikowaniu tekstu przypomniało mi się, że miałem wspomnieć o polskiej Wikipedii, którą oprócz UPR-owców redagują również wyznawcy teorii spiskowych! Oto akapit z hasła o smugach kondensacyjnych:
Problem stwarza wytłumaczenie ciągłych, rozpraszających się smug pojawiających się za samolotem. Zjawisko nie występujące do lat 90-tych, zdaje się być ukrywane przed informacją publiczną. Niektóre teorie mówią o specjalnych dodatkach (tlenek glinu, bar), które mają poprawić jakość paliw, dzięki czemu loty będą bardziej ekonomiczne. Inna teoria mówi o tzw. chemtrails (smugach chemicznych), których zadaniem ma być kontrola populacji poprzez opady w postaci włókien wywołujące choroby podobne do grypy lub też globalna modyfikacja pogody (ochrona ziemi przed globalnym ociepleniem). Brak oficjalnych doniesień na ten temat.
Ukrywane przed informacją publiczną? WTF?
Zdjęcie smug: Roo Reynolds, CC.
czescjacek :
IMO (poza paroma przypadkami bucerii) chodzi o to, żeby w reakcji na too many tl;drs nie bić niepełnosprawnych. Bo jednak nie należy.
hlb :
Ty cały czas pilnie i starannie śledzisz jej twórczość, chwilami pisząc krótkie ale wnikliwe recenzje. Ja osobiście poświęciłem jej wiersz, skonstruowany w 100% z jej własnych wypowiedzi. Quasi też się nią swego czasu przelotnie zaciekawił.
Kto – poza NAMI – tak się nią interesuje i dla niej poświęca?
czescjacek :
A ja tych tekstów używam z pełną odpowiedzialnością. Quasi jest jak jakiś astronom, co wyliczył położenie planety, ale nie zgadza mu się z rzeczywistością, więc dzieli się tym z nami, my mu mówimy “ale nie uwzględniłeś Czynnika Ludzkiego”, a on na to “ale moje obliczenia są poprawne i powinniście wszyscy mordować upośledzone noworodki” – i mam z tym problem, a właściwie dwa. Pierwszy: jestem głęboko przekonany, że coś blokuje Quasiemu opcję zapisu Czynnika Ludzkiego – chuj, że nie pojmuje, powinien uwzględnić go w swoich obliczeniach, tak jak uwzględnia, że ludzie mówią pierdyliard, LOL i !!!!11 oraz śmieją się z Monty Pythona. A drugi problem mam taki (i on trochę znosi pierwszy), że Quasi musi mieć rację. On zresztą gdzieś przyznał, że ma taki lęk przed przegraną – ale mogę ściemniać, bo tl;dr, just skipped over. I Quasi zarąbuje oponentów metodycznymi wykładami, w których – oprócz ilości materiału do przyswojenia – potrafi użyć nieuczciwych chwytów, które to chwyty potem uroczo tłumaczy tak:
O. Ale oczywiście z wymachiwaniem kalarepką trzeba ostrożnie, żeby to się nie przerodziło w odruch, że Quasi się odzywa, a my na to od razu Aspie.
Quasi :
Quasi, ależ odszczekiwanie pod stołem “hau hau hau, zełgałem jako pies” to po prostu najnormalniejsza średniowieczna sankcja sądowa w sprawach o zniesławienie.
http://en.wikipedia.org/wiki/Gniewosz_z_Dalewic
urbane.abuse :
… i pięćdziesiątka wódki. Jasne, że brak konsekwencji, ale w tym wypadku nawet nie wiem w którą stronę być niekonsekwentnym.
urbane.abuse :
Dla kogo kogo dla tego kogo.
bloody_rabbit :
Ale sens inny.
bloody_rabbit :
Pics or it didn’t.
hlb :
Ty się sam obrażasz pisząc.
inz.mruwnica :
Nie wiem jak inni, ja nie nazywam Quasiego sztuczną inteligencją, ale czasem, jak zaczyna odpływać w kalarepkę, to bliżej mi nieznanej osobie z internetsów zapewne powiedziałbym szczere “spierdalaj”, jednak w tym konkretnym przypadku czasem odpuszczę, czasem spróbuję wytłumaczyć, a wzmianka o A. jest tylko pobocznym uzasadnieniem dlaczego w ogóle kontynuuję dyskusję.
Na początku byłem wobec Quasiego zdecydowanie mniej grzeczny, wiedząc że ma pewne ograniczenia poznawcze, mogę się czasem zdobyć na wysiłek. Nie wiedziałem, że taką wzmianką sprawiam mu przykrość, ale mogę się powstrzymać.
Gammon No.82 :
Nie przeceniaj mojego zaangazowania, to tylko obsesywny kompulsor. Ale juz mi przeszło. Teraz raczej obsesyjnie klikam w Mafia Wars na Fejsbuku.
Gammon No.82 :
Quasi mogłby ja pokochac, a ona jego. A nam wszystkim byłoby strasznie miło i moglibyśmy sie pokłócić na ich weselu.
inz.mruwnica :
Dzięki. Poczułem się od razu bardziej akceptowany.
inz.mruwnica :
Nie martw się, prace nad DSM-V jeszcze się nie skończyły :-D
bart :
Ale po co w ogóle “Aspie”? Po co nam to słowo, skoro można powiedzieć, że coś jest “Quasiowe” — i pozytywnie i negatywnie i normatywnie i nominatywnie — chłopak ma po prostu swój rozpoznawalny styl i tyle. Ja poznałem w życiu dwóch najtypowszych pykników. Goście byli prawie identyczni z wyglądu i zachowania. Jakbym nie zanał słowa “pyknik” to bym sobie pomyślał “o jaki podobny do Konrada” na tego drugiego, a tak wiem, że to przez to, że to pykniki, skubańce oba były. Ale usuwam sobie tę myśl z mózgu (choć trudno), żeby niezasocjacować do drugiego kolesia zbyt dużo z pierwszego.
czescjacek :
Moim zdaniem jak sie chce walczyc z przemoca domowa, zabojstwami honorowymi itd. w jakiejs spolecznosci, to trzeba nawiazac z nia jakis kontakt i wspolprace, chocby po to zeby moc w razie czego znalezc swiadkow zdarzenia gotowych zeznawac w sadzie, albo informatorow wspolpracyjacych z policja. No i sorry, ale jak sie najpierw przez lata ich dyskryminuje ekonomicznie i administracyjnie do tego stopnia, ze kolesie pala przedmiescia, a potem sie jeszcze daje im symbolicznego kopa (“zmiatajcie z naszych ulic w tych swoich chustach”), to nie ma co liczyc na sukces.
bart :
Może prawidłowszą odpowiedzią jest w takim wypadku “bucu!!!” a nie “bucu z Aspergerem!!!” :) Zresztą nie wiem. Zresztą nie w Ciebie głównie się kieruje mój brudny oskarżycielski paluch.
czescjacek :
A, to się niepotrzebnie odezwałem :)
bart :
Spoko spoko, raz się każdemu może zdarzyć, ale następnym razem uważaj :)
bart :
W tym chwycie nie ma nic nieuczciwego.
Barts :
Nie sprawiasz mi przykrości żadną wzmianką. Gdy jest mi sprawiana przykrość, to o tym otwarcie i jasno piszę, a jeśli nie pisze, to można bezpiecznie założyć, że nie sprawia przykrości i ludzie dobrej woli nie muszą się powstrzymywać.
Quasi :
Łżesz. Nie było nic o głupich.
To był wariant kalarepki.
bloody_rabbit :
Ale chodzi ci o takie rozmawianie z nimi w stylu: zostańmy świadkami Jehowy, zapukajmy do ich drzwi i pogadajmy z nimi, czy nie woleliby uwierzyć w Jezusa? Czy moze raczej myslisz o infiltracji, czyli konkretnie,nalezy wykonac norme 10 konfidentów na każdy sklep halal?
bloody_rabbit :
Typowo lewacki punkt widzenia.
Barts :
Prawdziwy wysiłek to nie zdobyć się na wysiłek.
bloody_rabbit :
Kurde. Taki pomysł na akcję artystyczną przeszedł koło nosa! Wpadłem na to może dopiero z miesiąc temu: trzeba było wtedy napisać na asfalcie “podobno nie ma już Francji”, zrobić ładne zdjęcie i puścić w internety. Damn you, spirytusie na eskalatorze!
Ale mam inny pomysł. Zrobić takie tabliczki ze znakiem z czarnym ludkiem w czerwonym kółku i podpisem “Zakaz ruchu pieszych. Tędy stąpał Papież” i porozlepieć, porozstawiać tam, gdzie rzeczywiście stąpał the papież.
I jeszcze jeden, wpadłem na to wczoraj podczas dyskusji, choć sensu w tym nie mam żadnego (może się dorobi jakąś odpowiednią nazwą instalacji?): pisuar w kształcie waginy. Choć to tak oczywiste, że pewnie już ktoś to wymyślił.
hlb :
Heh, fajnie sformułowane. Niezobowiązująco dodam, że będą
młodą lekarkąmłodym studentem we Francji zaopatrywałem się w mięsko właśnie w sklepie halal, albowiem było tam tanio, czysto i bardzo uprzejmie. A że nie mogłem kupić tam mięska z prosiaczków, cóż, jakieś wady muszą mieć.inz.mruwnica :
Może i tak, ale jeszcze nie osiągnąłem aż takiego zen. Mógłbym jeszcze nadmienić tutaj o niektórych wątkach naszej rozmowy in real life kiedyś, ale to już byłby nielojalny chwyt erystyczny (znaczy, bucem bym był gdybym).
Quasi :
Cieszy mnie to, bo nie miałem takiego zamiaru.
Barts :
Ale przecież wtedy mówiłem to samo co teraz.
Barts :
Hmmm, oni to widzą jako zaletę, podobnie jak burkę. Dlatego nie jestem pewien, którą droge chciałby obrać Królik w rozmowie z nimi o ich zaletach
inz.mruwnica :
http://www.jewcy.com/daily_shvitz/movable_snipe_vagina_urinals_speak_for_themselves
inz.mruwnica :
Which is not funny, ’cause it works that way in Bolanda. Przykłady dwa z miasta Krakowa:
1 – stary i brzydki jak kupa dom kultury na terenie komercyjnym (Carrefour, Castorama, Cinema City) którego nie wyburzono, bo przecież tam Papież zstąpił i odnowił ziemię, w wyniku czego Galeria Solvay jest po drugiej stronie ulicy Zakopiańskiej, w wyniku czego mniej ludzi tam zagląda, w wyniku czego możliwe że padnie.
2 – wielki komin na środku budowanego właśnie kompleksu handlowego Bonarka, ponieważ Papież kiedyś tego komina dotknął albo może skoczył z niego na bungee, nie pamiętam. Cały kompleks musieli zaprojektować tak, żeby pośrodku został falliczny komin, bo przecież Papież dotknął, więc to prawie ma status relikwi.
inz.mruwnica :
Moronail dobry na wszystko:
http://moronail.net/img/697_JAPAN_God_that_place_is_creepy_japan
A o takich pisuarach w kształcie kiedyś czytałem, ino że raczej z pracy nie będę szukał…
czescjacek :
O, może to kolejny pomysł na wyprzedzającego kontr-mema do mema o męczeństwie: “i do tego podobno polewali ją woskiem”.
czescjacek :
Ja myślałem, że Quasi zrobił z tym coming-out i jest cool about it. Zanim się nie dowiedziałem, użyłem żartobliwego – ale przecież uprzejmego, na litość boską? – porównania Quasi’ego do sztucznej inteligencji, która uciekła z laboratorium i w blogosferze uczy się ludzkich emocji.
inz.mruwnica :
No to jest klasyczna Susan.
Barts :
No jasne. Pomysł mój opiera się przecież na król-jest-nagizmie.
@ czescjacek:
@ Barts:
No ale jednak one nie są ukształtowane w.
wo :
O, to jest dobre i ma duży potencjał rozwojowy.
mrw :
Było.
Barts :
W Łodzi była taka stara obskurna fabryka gdzie przez dobre trzy lata wisiał wielki plakat, który oznajmiał, że jest to miejsce uświęcone wizytą papieża i że miało tam powstać jakieś centrum papieskie czy coś w tym stylu. Było nawet zdjęcie i podpis Kropiwnickiego, ale jak to teraz wygląda to nie wiem bo się przeprowadziłem i przestałem tamtędy jeździć. Może sobie odpuścili bo z każdym rokiem od uświęcenia wyglądało to coraz gorzej, a centrum papieskiego coś widać nie było.
mrw :
Chuja tam. Z Quasim asocjujesz tylko Quasismy, z Aspergerem cały bagaż ICD-10.
inz.mruwnica :
Niekoniecznie.
Quasi :
Manipulujesz.
Quasi :
Cały czas z myślą o tobie przeszukuję Internetsy w poszukiwaniu takiego plugina do WordPressa, który umożliwiałby wyszukiwanie tekstów w komentarzach. Niestety, najwyraźniej takiego nie ma.
bart :
A googiel nie starczy?
wo :
No bo jest.
wo :
Ha. Ty zanim się oficjalnie dowiedziałeś, już – na swoim blogu – napisałeś o mnie “n00b albo Asperger”. Tak więc, podświadomie to wiedziałeś niemal od pierwszego wejrzenia…
pozdrawiam
mrw :
Złapałem Cię za rękę a Ty na to, że to nie Twoja?
mrw :
Wystarczająco.
Barts :
No tak, w dodatku utozsamia ich zwyczaje dietetyczne (halala) z biciem kobiet.
Praktycznie kazdy maly spozywczy sklep w mojej okolicy jest prowadzony przez jakichs Hindusow albo Pakistanczykow. I oni zawsze, ale to zawsze sa mili i uprzejmi na poziomie wyzszym niz biali Brytyjczycy.
Ojapierdziu. Ten kraj wciaz zaskakuje.
hlb :
No ja sie nie znam na robocie policyjnej i powinienes kogos innego o to spytac, ale wyobrazam sobie ze potrzebna jest mieszanka obu podejsc.
hlb :
No i?
Quasi :
Złapałeś za chuja swoją starą.
wo :
Dopiero potem to się zaczęło wymykać spod kontroli. Zresztą nie piszę o emo Quasiego tylko o własnym emo :)
inz.mruwnica :
Ja nie wiem, a jaki masz bagaż skojarzeń z Aspergerem?
czescjacek :
Cheer up.
b_sk :
Z tym się wiąże ciekawa anegdotka – otóż jest zdjęcie z czasów tej wizyty, jak papież ściska dłonie robotników (nie pamiętam czy to jest to samo co wisi, czy tylko z tego samego momentu). Otóż mój wujek, który pracował w tamtej fabryce, twierdzi że w pierwszych rzędach stali sami SBcy i to oni ściskali dłonie papieża – szeregowych roboli na wszelki wypadek przed kamery i zdjęcia do pierwszych rzędów nie dopuszczono.
Quasi :
No nie, mrw Ci tylko pokazuje, że nie nazwał Cię głupim stróżem, tylko oddzielnie nazwał Cię głupim, a oddzielnie wygłosił tezę, jakobyś był nocnym stróżem z dużą ilością wolnego czasu. Wydawało mi się, że z elementarną logiką sobie radzisz całkiem nieźle, czemu nagle przestałeś rozpoznawać wzorca?
mrw :
Kupiłem sobie dziecięce Bueno.
Quasi :
A to przepraszam. Nie gniewaj się, ale to się strasznie rzuca w oczy.
mrw :
Ja mam oczywiście z Mr Spockiem ze Star Treka. Wszystkie komcie Quasiego by znakomicie brzmiały wygłoszone przez Leonarda Nimoya, na koniec dodającego obowiązkowe “it’s only… logical”. Może postaram się jakoś trzymać tej metafory poruszając temat Aspergera Quasi’ego, tzn. zamiast o nim wspominać, napiszę po prostu fontem kapitana Kirka, “nie pitol Spock, idziemy rozpindolić Klingonom tę wystawę, będzie fun”.
bloody_rabbit :
No to rzeczywiście nie znasz się na robocie policyjnej. Widziałeś kiedy świadka Jehowy w policji, dude?
bloody_rabbit :
Co – no i? Nie wstyd ci?
Barts :
Ale ja nigdy nie twierdziłem, że mnie tak nazwał łącznie, w jednym komentarzu/zdaniu (przecież nieliczenia się ze mną i eutanazji też nie wyciągnął w jednym komentarzu ze stróżem), lecz zrobiłem jawny kolaż z jego wyzwisk [“A ostatnio np. od głupich stróżów w wieżowcu, którzy się nigdzie nie liczą i zasugerowano mi poddanie się eutanazji… ;-)“].
Przepraszam, ze sie wtrace, ale jako fan Quasiego zastanawiam o co konkretnie pijecie do niego? Czy tak sobie jeczycie, ze nie chce sie obwachiwac po genitaliach, nie prezy dumnie klaty, jest taki “nieludzki”, bo konsekwentny, precyzyjny i nie pieprzy obok tematu?
wo :
Ależ ja się nie gniewam. “Gniewać” to bym się mógł najwyżej, gdybyś nie trafił i AS przypisał niewinnemu.
pozdrawiam
hlb :
Rozumialem, ze to taka metafora dzialalnosci spolecznej.
Nie. Nie zaprzeczam, zem z deczka lewicowy.
inz.mruwnica :
Dwa lata temu gdzieś na południe od Krakowa widziałem na stacjach kolejowych tablice, że szlak coś tam coś tam imnieniemdżejpitu.
Przyszło mi do głowy, że gdyby zorganizować z 500 osób, rozlepiających wszędzie jak leci tabliczki: “Ogrodzenie Imienia Jana Pawła II”, “Słup Trakcyjny Imienia Jana Pawła II”, “Latarnia Imienia Jana Pawła II”, “Tojtoj Imienia Jana Pawła II” i podobne, to w ciągu jednych wakacji można byłoby upapieżyć całą Polskę. A jak wszystko jest upapieżone – to nic nie jest.
Barts :
No właśnie. Upapieżyć po same uszy resztę miasta i problem zniknie.
bloody_rabbit :
No właśnie o to pytałem, czy ci nie wstyd? Jak to możesz być ‘z deczka’ lewicowy? To znaczy co? Uważasz, że za biedę na przedmieściach i wybuchy przemocy winna jest nierówność społeczna, ale poza tym ‘deczkiem’ wołasz ‘liberalizm rulez!’ i ‘biały wykszałcony wygrywa, śniady niewykształcony przegrywa’? Czy jakoś inaczej twoje ‘deczko’ sie rozkłada?
bloody_rabbit :
Ale nie bombardują im metrów. Angielscy kibole też potrafili popalić, do czasu.
Klasowa koleżanka żyje sobie z muzułmaninem na południu Francji jak typowa klasa średnia. Wątpię by jej facet odbierał zakaz burek jako antymuzułmański, to przecież konsekwentna polityka laicite. Burka to ekstremum jak i antywartości, które za nią stoją.
Katoliczki również w większości zrezygnowały z chust, choć umiarkowane muzułmanki jeszcze noszą. Nie można zakładać, że każdy muslim to fundamentalista.
Barts :
Trza by esbeka zapytać. Niestety czytałem tylko jednego esbeckiego bloga – papież go nawrócił czy coś.
cadaver :
3x kłamiesz.
bantus :
Nie można i nikt nie zakłada.
Burka jako taka to jedynie dziwaczny obyczaj z innej kultury. W sumie cos takiego jak zagryzanie czystej wódki zgnitym ogórkiem.
U nas (czyli u ciebie też) państwo ma w dupie ciebie z twoimi ogórkami do wódki.
Natomiast państwo francuskie stoi na stanowisku, że zakazując burek zadaje cios pewnym muzułmańskim obyczajomm które stoja w sprzeczności z wartościami na jakich to państwo stoi, nie burkom jako takim. Na zasadzie: chcemy żeby ci nie waliło kiszonką z ust, to przypierdalamy się do twoich ogórków, ale istotą pozostaje nasze stanowisko co do twojej jamy ustnej.
grzesie2k :
Chodzi ci, ze klamie w kestii tego, ze jest konsekwentny, precyzyjny i nie pieprzy obok tematu czy, ze przez trzymanie sie tych zasad, ktore skutkuja pominiecia “czynnika ludzkiego” (i dobrze), ciagle ktos sie dopierd… do zdiagnozowanego u niego ZA?
hlb :
Gdzie?
Opowiadam sie za mieszanka podejscia rynkowego i socjalistycznego. To takie niespotykane?
bantus :
To inny problem.
Nie czarujmy sie, wszyscy wiedza, ze chodzilo o Islam. A jesli nawet nie, to wlasciwie co panstwu do tego, czy ktos chodzi w ubraniu ktore ma cechy religijne, czy nie? Byle bez przesady. U mnie w pracy siedzi facet w turbanie sikhijskim, dlaczego ma mi to przeszkadzac? Nie rozumiem.
grzesie2k :
A Ty piszesz rzeczy głupsze niż ja lewą nogą, mając 3 promile alko we krwi, kiedy mnie WO wkurwi.
EDIT: Oczywiście niefortunnie napisałem “lewą nogą”. Moją intencją nie było dyskryminowanie lewonożnych. Powinienem napisać lewą lub prawą nogą lub ręką lub ustami lub nosem. Najmocniej przepraszam.
mrw :
A znasz tylko jednego? A jak kilku to wszyscy są jednacy?
cadaver :
My też się właśnie nad tym zastanawiamy.
Quasi :
Don’t just don’t. [podkr. moje]
Gammon No.82 :
Ale mój pomysł jest właśnie nie żeby jak leci wszędzie, ale tylko w miejscach gdzie rzeczywiście stąpał. To musi być zgodne, żeby nie wyglądało na przypierdalanie się dla samego szturchania papieża.
hlb :
Chodziło o to, że nie każdemu muslimowi burka się podoba. Nie mówiąc już o tym, że islam tak jak chrześcijaństwo ma swoje główne nurty: sunnizm, szyizm, wahabizm itd. (prawosławie, katolicyzm, protestantyzm) – różne obyczaje, czasem wrogość wobec siebie.
hlb :
O nie, dziwaczne to może być wcinanie żywych dżdżownic albo chodzenie w wielkim turbanie na głowie. Burka to forma represji i co za tym idzie u nas jej symbol, tak samo jak obrzezanie kobiet, aranżowane małżeństwa itp. Wolny wybór, poza nielicznymi wyjątkami, polega na tym, że albo burka albo kwasem w twarz od zatroskanego brata, czy kuzyna z Pakistanu, w lepszym wypadku tylko totalny ostracyzm – choć nie wiem czy lepszym, bo niektórzy wolą śmierć niż wykluczenie przez rodzinę.
Burkę można porównać do dziwacznego obyczaju zakładania żonom pasów cnoty.
bantus :
Kobiet w burkach widze malo, ale takich w wielkich chustach, zakazanych we Francji, sporo — i na moje oko wygladaja na tak samo zadowolone z zycia jak Angielki. Chodza w tych chustach z chlopakami pod reke, pracuja w sklepach, czemu ja mam sie ich o te chusty czepiac? Czy one sie czepiaja mojej zony o jej krotkie szorty?
Jezeli chce sie walczyc z maltretowaniem kobiet w rodzinach muzulmanskich, to trzeba walczyc z maltretowaniem kobiet w rodzinach muzulmanskich, a nie narzucac im czego im nie wolno nosic na ulicy. Bo w koncu to one po prostu albo w ogole przestana wychodzic z domow, albo kultura opresji sie dostosuje do zakazu, beda wypuszczane bez chust/burek, a potem terroryzowane w domu po staremu. No chyba ze chodzi o to, o co naprawde chodzilo francuskim politykom: o rasizm przebrany za idealy Republiki.
inz.mruwnica :
Mohery są jak linuksiarze, bez względu jak Ty się będziesz napinał próbując wyobrazić sobie ich kpiarską wersję, rzeczywistość jest jeszcze śmieszniejsza. Już teraz miejsca pamięci Jana Pawła II są urządzane tam, gdzie on nigdy nie stąpał, tylko na przykład 12 kwietnia 1984 stąd wyruszyła pielgrzymka papieży na spotkanie z młodzieżem. W Łomiankach jest głaz pamięci Jana Pawła II i nie sądzisz chyba, że upamiętnia on stąpnięcie samego Jana Pawła II w Łomiankach. Jak będę tamtędy przejeżdżał na rowerze, to cyknę tabliczkę wyjaśniającą, o co kurna chodzi.
Więc krótko mówiąc, oni nie czekając na naszą parodię, już całą Polskę oblepiają dowolnie naciąganymi pretekstami, że to miejsce jest jakoś uświęcone papieżem. Jakbyś zaproponował tablicę pamiątkową treści “Na tym przystanku grupa blokersów z Chomiczówki czekała na 520, by z Centralnego pojechać na spotkanie z papieżem w Legnicy”, to oni nawet się nie domyslą, że sobie z nich robisz jaja.
cadaver :
Dlaczego “i dobrze”? Dla Quasiego prawdopodobnie “i fatalnie”, bo musi mieć w związku z tym życiowe problemy. Dla mnie “i dobrze” o tyle, że śledzenie Quasiego umożliwia lepsze rozumienie tego, co w ludzkiej cywilizacji jest niezwerbalizowane – przyjmujemy za oczywiste,
Ziew dobry. A może tak w ramach rozrywki czytanka o tym, jak 20 lat masturbacji każdego przemienia w mordercę? Przynajmniej w Kansas:
http://exiledonline.com/revenge-of-the-nerd-what-the-media-wont-tell-you-about-the-rampage-killer-who-attacked-a-pittsburgh-aerobics-class/
(w sumie jako dodatek do tekstu Barta o liberałach siedzących na dupie)
bloody_rabbit :
NIe twierdzę, tylko próbuje zdefiniować metoda prób i błędów, gdzie przebiega twoje deczko. Pytam, po prostu.
bantus :
To ty tak uważasz. Porozmawiaj z kobietami, które je noszą. Przynajmniej co druga ci powie żebyś sie odpierdolił ze swoja uczynnościa we względzie tego co ona ma nosić na twarzy. Mówiłem ci , ze to to jest lewacki pogląd, ten o represyjnej burce.
EDIT: bantus, sorry to Królikowi mówiłem wcześniej, a tobie mówię teraz: to jest lewacki pogląd…
wo :
Tylko i wyłącznie Ojciec Święty, a nie jakiś tam papież, inaczej wyczują fałszywkę.
EDIT: bartu, tu mi wlepilo drugi raz ten sam komentarz, jesli to ja to sorry. jesli samolap, to go zbij…
wo :
Ja to wiem, ale mój pomysł polega właśnie na tym, żeby nie robić anty-papieża. To zbyt łatwe do interpretacji, a jak zbyt łatwe to zostanie zinterpretowane po najlińszej minji. Nie chciałbym, żeby ta tabliczka wpadła w tę samą koleinę co Nie płakałem po papieżu — to znaczy w prostą koleinę odwrotności: Ja kocham the papieża, to ci co to rozklejają go nienawidzą i sobie wycierają nim ryje. Musi w tym być jakiś mindfuck ukryty. Większość i tak pomyśli “szarpią papieża żydoskie pedały”, ale co któremuś zaświta “hej, ale tu przecież był papież, więc może to na serio z tym zakazem… nie, niemożliwe, ktoś sobie robi jaja, ale… przecież…” KABOOOM — odgłos wybuchającej czaszki.
Marceli Szpak :
A ten film DKN widział?
urbane.abuse :
OCZYWIŚCIE.
EDIT: a tak w’ogle to pamiętajcie, żeby jutro o 10:00 słuchać Kazimierza na Roxy FM.
hlb :
Jesteście o krok od wpakowania się w “Trudno być bogiem”.
b_sk :
Wisi nadal. Na plakacie podpis dzejpitu (i nr r-ku bankowego Caritasu).
Barts :
Wujek kłamie:
http://bialystok.naszemiasto.pl/30_lat_pontyfikatu_papieza_-_polaka/specjalna_artykul/652872.html
hlb :
Ale są Takie Sytuacje, że szczytne ideały przebijają chęć do bycia dyskryminowanym/-ną. Gej twierdzący, że nie należy organizować parad, bo seksualność to nie kwestia polityczna nie jest inherentnie mądrzejszy od twierdzącego to samo frondziarza tylko dlatego, że jest gejem. Kobieta twierdząca, że nie jest feministką, bo nie czuje się dyskryminowana i nie nienawidzi facetów też nie ma z automatu racji z racji posiadania waginy.
Po prostu: przyłożenie europejskiewartościmetru wykazuje, że w takiej a takiej sytuacji zachodzi dyskryminacja.
inz.mruwnica :
Nah. Opis zapowiada trochę wypłaszczoną wersję Kolacji dla Palantów.
A skąd pytanie?
Gammon No.82 :
Jesteśmy gorsi od Moon, jeśli już.
inz.mruwnica :
Oczywiście mam te przewage, że nie widziałem. Ale zainteresowało mnie cos innego: dlaczego film który w oryginale nazywa się wyraźnie ‘Ostatnia Wieczerza’ został okraszony z dupy Ziemkiewicza wyjętym polskim tytułem?
invinoveritas :
Ale widzisz gdzieś tam facetów na tych zdjęciach?…
@ czescjacek:
Tak, ale bardzo łatwo wystawić się na atak “uszczęśliwiania na siłę”, a stąd już tylko krok po slippery slope do totalitaryzmu. A gdzie trzeciofalowa podmiotowość?
czescjacek :
I właśnie dlatego ten przyrząd jest chujowy i wolę mój autonomometr, który podpowiada mi, że nawet jeśli kogoś nie uwiera, to nie znaczy, że nikogo nie może uwierać, więc dalej może być problemem, nawet jeśli w tym przypadku nie jest i nie jest dyskryminacją.
EDIT: W przypadku określonej osoby. To, że jakaś pani lubi bdsm w wersji biernej i to wtedy nie jest bestialstwo nie znaczy, że wobec innej pani to nie będzie zwyczajne bestialstwo.
inz.mruwnica :
Na klar, przecież właśnie dlatego my mamy mindfuck, a europejskiewartościmetr się zawiesza.
inz.mruwnica :
Myślę. że świat nie był ani nie jest gotowy na trzeciofalową podmiotowość :)
Marceli Szpak :
Opis jest oczywiście lekko z sensu largo jak to u dystrybutora. Film jest własnie o liberałach, którzy postanawiają nie siedzieć na dupie. Kluczowe pytanie w nim brzmi “czy zabiłbyś Hitlera w 1916 (czy coś koło tego)” Na koniec jest o tym, że racja i uzasadnienie to kwestie czy YHBT.
hlb :
Spytaj Wojtka, on ma zdaje się jakieś wejścia w HBO. Oh, wait…
czescjacek :
alez to już tylko krok do stwierdzenia, iż myli się mężczyzna, który mówi że może wkładać koledze do odbytu, bo on akurat osobiście nie wierzy w zbawienie.
każdy pulpetowaty ziemkiewicz ci odpowie, że takie sa chrześcijańskie europejskie wartości, których przeciez nasłuchalismy sie tez od metra, że grzeszna sodomia zachodzi nawet jeśli sodomita nie widzi w tym grzechu.
jaś skoczowski :
Deko się pogubiłem w Twojej wypowiedzi. Chcesz powiedzieć, że jeśli kobieta kopiująca teksty w Worda do Corela zarabia mniej niż jej kolega z sąsiedniego biurka, który robi to samo, stwierdzi: “to okej, że zarabiam mniej za taką samą pracę, bo tak jest naturalnie”, to w magiczny sposób uwolni się od dyskryminacji?
hlb :
Na und? Ja się nimi przejmuję nieco mniej niż Republika Francuska wskazaniami europejskiewartościmetru.
czescjacek :
ale ja cie nie namawiam, żebys się przejmował. czy ja wyglądam jak obnośny sprzedawca prozy ziemkiewicza?
czescjacek :
Czyli szto diełat’?
Barts :
No, właśnie w Uniontexe to było spotkanie z _łódzkimi_włókniarkami_ (a nie z robotnikami jak napisałeś). Tym bardziej kłamie.
Quasi :
Jeśli się odwoływać do historii to było co najmniej kilka takich przypadków kiedy pewne rozwiązania udało się wprowadzić droga negocjacji.
Otóż IMHO to żadna fanaberia. Zresztą nie chodzi tu o treść a o formę. Prawa do głoszenia swoich poglądów (niezależnie jakie one są – a mi akurat osobiście wystawa też się nie podoba) są analogiczne do przepisów kodeksu drogowego. Przestrzeganie zasad jest koniecznością z tego względu, że chroni także moje prawo do wypowiadania się. Zatem można krytykować, nazywać ich ‘ciasnymi’, ale nie zabraniać prawa do wypowiedzi (szczególnie przez niszczenie wystawy) w przestrzeni publicznej. Te samy zasady chronią bowiem moje prawo do uczestniczenia np w manifie. Czy rozmaitego pikietowania (choć rozmaite sprawy za którymi się opowiadam są zapewne dla prawicowców bulwersujące). Dlatego opowiadanie się za usunięciem czegoś, co przepisów nie łamie, a tylko się nie podoba jest strzelaniem sobie w stopę. Na tej zasadzie, że otwiera także drogę do eskalacji przemocy – jako formy krytyki. (Wg relacji dostał facet który wystawy chciał bronić. Czy teraz przy aprobacie tego czynu potępienie prawicowców obrzucających kamieniami ludzi opowiadających przeciw homofobii ma taką samą moc, czy to tylko hipokryzja.) Symetria polega na tym, że ja nie mogę bronić swojego prawa do wolności wypowiedzi łamiąc jednocześnie prawo kogoś innego, bo to właśnie trąci o hipokryzję.
Dlatego ta kwestia jest dla mnie bardzo istotna i zawsze będę opowiadał się przeciwko takiej cenzurze, choć to oznacza przyzwolenie na wpuszczenie do przestrzeni publicznej rożnych kontrowersyjnych poglądów. IMHO to jednak cena którą warto zapłacić.
Zresztą twórca wystawy ostatecznie wygrał wszystkie procesy o dotyczące umieszczenia w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści.
inz.mruwnica :
Zakazać burek dopóki się nie nauczo że się takich rzeczy nie robi i dopiero wtedy wprowadzać jakąś tam podmiotowość!!!
cadaver :
To pierwsze.
Żelazna logika Quasiego to mem przypominający mi Kaczyńskiego jako geniusza polityki. Sam się na to złapałem, ale przy każdym kolejnym flejmie Quasi pokazuje, że jest po prostu odpornym na argumenty twardogłowcem (istnieje takie słowo?), który wije się w argumentacji niemiłosiernie, pokazując przy tym, że argumenty wymyśla często po postawieniu tezy.
kabotyna :
No, tak jakby, nowość.
czescjacek :
Ale wtedy konserwujesz mem jebniętych feministek.
Jak Wam się podoba? Czy jednak zbyt hermetyczne?
inz.mruwnica :
Więc zakazać podmiotowości dopóki się nie nauczo że się takich rzeczy nie robi i dopiero wtedy wprowadzać jakieś tam burki!!!
A tak serio to nie wiem, idę poczytać komiksy.
czescjacek :
Eunice kochała Petroniusza, chociaż kazał ją wybatożyć. W ogóle dobry Murzyn akceptuje batożenie. Po tym go przecież poznajemy.
hlb :
A czy ten komunista, który rozpoczął burkową aferę we Francji to nie uzasadniał przypadkiem kłopotami z potwierdzeniem tożsamości, itp (przyłazi do urzędu muzułman z trzema burkami i urzędas musi mu wierzyć na słowo, że pod spodem jest są trzy jego żony) a dopiero później dorobili ideologię (już w zasadzie na poziomie rządu)? Znaczy u źródła pragmatyka a nie ideologia.
inz.mruwnica :
Coś w tym guście może? Ci w Jewropie sie nauczo
Gammon No.82 :
Jak to jest, że w Polszcze wszyscy tradsi kochają Sienkiewicza, który opisał m.in.:
– batożenie niewolnic,
– palenie chrześcijan
– nagą dziewicę na czarnym buhaju
– wbijanie mołojca na pal?
Prawica pisze porno? Sooo 19th century…
inz.mruwnica :
I googled. And then I LOLd.
czescjacek :
To w jej wypadku i tylko jej dyskryminacja jest ok. Pod warunkiem, że nie zmieni zdania.
jaś skoczowski :
Tja, przypuszczam że wątpię, ale tak czy siak jak masz całą społeczność, która twierdzi że lubi być męczona, to już nie ma że ktoś z całą odpowiedzialnością ma takie osobiste dziwactwo, tylko kwas w ryło i siedź cicho.
bloody_rabbit :
A tata i mama?
bloody_rabbit :
To są ideały Republiki – laicite jest jedną z nich. To idealny model dla kraju katolickiego, nie ma powodu, aby go zmieniać na angielski, czy holenderski, bo te również się nie sprawdziły: meczety i kościoły płonęły, a ludzie się wysadzali. Model amerykański sprawdza się być może lepiej w kraju wielowyznaniowym, a angielski tam gdzie jest religia państwowa, zresztą przez wieki pod zwierzchnictwem świeckim. W Polsce byłbym za modelem francuskim.
hlb :
No po prostu go zdyskredytowałeś. Kobiety, które go noszą dobrowolnie (nie że kwasem po oczach, czy wyrzucenie na bruk), to jak sądzę anarcho punki, czy inni posthipisi walczący z konsumpcyjną kulturą zachodu, kultem pieniądza i krwiożerczym kapitalizmem. W lajtowej wersji to są modne od jakiegoś czasu dłuższe wakacje w niemal opustoszałych klasztorach benedyktyńskich itp.
Nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie ubierali się jak chcą. Mogą chodzić z nocnikiem na głowie, łotewa. Ale jak ubierają się w ciuchy KKK albo gestapo, to czuję się co najmniej nieswojo, a przed wojną byłbym absolutnie przeciw.
urbane.abuse :
Można rozwieszać z Ratzingerem, to przynajmniej wzbudzi konsternację, choć nie ośmieszy, bo tacy też są.
czescjacek :
W zasadzie to wszystkie kontrole z Czerwonego Krzyża, jakie wizytowały konclagry, ustalały że pensjonariusze są zdrowi, dobrze utrzymani i – co najważniejsze – bardzo zadowoleni z losu.