Chemtrails: śmierć spadająca z niebios
Jakiś czas temu obiecałem wam notkę o morgellonach, czyli sztucznych włóknach tworzących się ludziom pod skórą. Te obce ciała miały formować się w efekcie spożywania żywności modyfikowanej genetycznie. Chorym na morgellony zazwyczaj polepsza się po kuracji lekami antypsychotycznymi podawanymi w wypadku halucynozy pasożytniczej — nazwa dokładnie oddaje istotę schorzenia. Część pacjentów odmawia kuracji, twierdząc, że taka diagnoza uwłacza ich godności. I tu w zasadzie mógłbym zakończyć wpis o morgellonach, bo temat okazał się wybitnie nierozwojowy, a amerykańskie rządowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wciąż bada to schorzenie — może się więc okazać, że faktycznie coś jest na rzeczy.
Podczas researchu morgellonów trafiłem jednak na fascynujący trop. Okazuje się, że zakażenie toksycznymi genami zawartymi w GMO to tylko jedna z hipotez tłumaczących powstawanie morgellonów. Według innej, morgellony to nanotechnologiczne, zdalnie zasilane i sterowane roboty, które dostają się do organizmu z chemtrailsów. Nie, serio. Nie żartuję. O, proszę.
Chemtrailsy, nazywane też smugami chemicznymi, to przyczynek do mojej prywatnej teorii, że najlepiej rozchodzi się wiedza o spiskach, których działanie można zaobserwować z własnego ganku. Większość z nas ogląda chemtrailsy każdego pogodnego dnia: to smugi kondensacyjne pozostawiane przez samoloty. „Zwykłe” smugi (ang. contrails) tworzą się w wyniku powstawania kryształków lodu wokół drobinek spalin. Dzieje się to na wysokości kilku do kilkunastu kilometrów, w konkretnych warunkach pogodowych. Chemtrailsy zaś udają tylko smugi kondensacyjne, a naprawdę są koktajlem groźnych chemikaliów, którym Rząd Światowy polewa ludzkość. Po co polewa i czy aby na pewno polewa?
Krótka dygresja: imponuje mi szacunek, jakim darzą się wzajemnie spiskoteoretycy różnych wyznań. Jeden wierzy, że Kennedy’ego zamordowała żydowska mafia, drugi obstawia kosmitów, ale zazwyczaj trzymają ze sobą sztamę. Łączy ich walka o Prawdę przeciwko wspólnemu Przeciwnikowi, który tę Prawdę Ukrywa — i nic to, że ich Prawdy wzajemnie się wykluczają! Z jednej strony może to być syndrom polskiej opozycji solidarnościowej, która jednoczyła najróżniejsze nurty polityczne w walce z komuną, przy cichym założeniu, że kiedy komuna padnie, to wtedy sobie pogadamy o całej reszcie. Istnieje też ewentualność, że w przypadku spiskoteoretyków zawsze da się znaleźć wspólną płaszczyznę (w naszym przykładzie o JFK będzie to pozaziemskie pochodzenie Jewriejskiego Plemienia). Zresztą zapewne w wyniku niepotrzebnego dopatrywania się wspólnego mianownika David Icke bywa oskarżany o antysemityzm — jego przeciwnicy twierdzą, że kiedy mówi „jaszczury”, myśli „Żydzi”.
Jakie są więc Prawdy tropicieli chemtrailsów? Hipoteza najbardziej mainstreamowa: chemtrailsy służą do kontroli klimatu. Jedni twierdzą, że zawarty w nich tlenek glinu odbija promieniowanie słoneczne, ochładzając Ziemię. Inni dodają, że oprócz tlenku glinu w smugach znajdują się również sole baru, służące programowi HAARP do wywoływania trzęsień ziemi i aktywizacji wulkanów. Co ciekawe, hipoteza klimatyczna zawiera ziarenko prawdy: cirrusy tworzące się czasem od smug kondensacyjnych mają pewien wpływ na klimat Ziemi. Kiedy po atakach 11 września w USA na trzy dni wstrzymano ruch lotniczy, meteorolodzy zaobserwowali gwałtowny wzrost dobowej różnicy temperatur.
Inne, weselsze hipotezy zakładają, że aluminium i bar opadają na ziemię, dostają się do organizmów ludzkich i służą za anteny do kontroli myśli, ewentualnie do wzmacniania szkodliwego działania niskich częstotliwości, którymi bogobojnych Amerykanów atakuje ich własna armia. Hipoteza o opryskiwaniu obywateli szczepionkami została obalona ze względu na fakt, że po przelocie samolotów ludzie zazwyczaj czują się gorzej — a więc szczepienia odpadają, po nich się polepsza. Osoby, które na tyłach znaków drogowych dostrzegają zakodowane instrukcje dla wojsk okupacyjnych ONZ, faworyzują tezę o kontroli populacji: chemtrailsy trują nieprawomyślnych obywateli, fundując im lekką grypkę, bóle brzucha, głowy i stawów, podskakujące powieki, problemy z oddychaniem i ogólne rozbicie. Lista symptomów wydaje się znajoma? Bingo! To te same objawy, z którymi świetnie radzi sobie większość specyfików i procedur medycyny alternatywnej! Za wyjątkiem tików powiek. Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.
Przy pisaniu takich tekstów najfajniejszy jest research. Oto ukochany przeze mnie polski akcent, czyli przełożenie globalnego spisku na przaśną rzeczywistość południowej Polski. Komentator artykułu poświęconego chemtrailsom w witrynie „Otwórz oczy” sugeruje, że górnośląscy farmaceuci też są w zmowie:
Obserwujemy to zjawisko od paru miesięcy w Polsce, Jastrzębie Zdrój. Rekord 5 szt. chemtriali, rano cieniutkie smugi, po południu prawie się łączyły. Zjawisko tzw. ciągłej grypki, krząkanie i uczucie że coś mamy w gardle. Zgadzam się z tematem w 100%, to nie jest teoria, to jest fakt. Poza tym na innej stronie ktoś podał że to jest mycie samolotów. Torpeduje to stwierdzenie prostym wyjaśnieniem, niebo to nie airmyjnia. Rozumien jeden, dwa, trzy samoloty, ale żeby myć nad miastem ? ze 20 samolotów ? Bzdura, a dziwnie po chemtrialach robią się kolejki w aptekach ? Biznes całą gębą…
Oto link do tekstu z 2000 r., którego autorowi wydaje się, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Możecie powiedzieć, że się czepiam — odpowiem, że to niby drobiazg, ale świetnie ilustrujący pogardę dla rzeczywistości. Link do pierwotnej lokalizacji tekstu prowadzi do strony Surfing The Apocalypse — zajrzałem tam na chwilę i przyciągnęła mnie hipnotyczna reklama z dziwacznym tekstem i jeszcze dziwniejszą oprawą graficzną. Zaprowadziła mnie do strony eFoodsDirect sprzedającej liofilizowaną i puszkowaną żywność dla świadomych obywateli pragnących uniezależnić się od rządowych dostaw jedzenia (lub dysponujących ograniczoną przestrzenią magazynową w swoim schronie przeciwatomowym). Bestsellery to Freedom Unit i Liberty Unit — zestawy rocznego wyżywienia dla jednego dorosłego z dołączoną książką kucharską.
Dokumentacja zdjęciowa teorii chemtrailsów dzieli się na dwie nierówne kupki. Większy stosik to zdjęcia samych smug, zazwyczaj wykonywane przez tropiciela w jego miejscu zamieszkania. Mniejsza kupka to fotografie narzędzi zbrodni: dziwnych fragmentów kadłuba, dysz, a nawet wnętrz samolotów, z beczkami wypełnionymi tajemniczą substancją.
I tu czas wspomnieć o Contrail Science.
Chemtrails to bardzo popularna teoria spiskowa (to przez widzialność z ganku, mówię wam). Tak popularna, że dorobiła się specjalnej strony poświęconej obalaniu „faktów o chemtrailsach”. Jej autor, kryjący się pod nickiem Uncinus, odnalazł wyjaśnienie zagadki beczek (oraz oryginalne zdjęcie w serwisie airliners.net). Okazuje się, że fotografia pokazuje wnętrze Boeinga służącego m.in. do testów gwałtownych zmian obciążenia pokładu — stąd beczki, będące częścią hydraulicznego układu symulującego takie zmiany. Wersja zdjęcia krążaca po stronach i forach wyznawców teorii chemtrailsów została nieco zmodyfikowana: ktoś dodał w Photoshopie napisy „Sprayer 05” i „Hazmat [hazardous material] Inside”. Świadczy to, że ledwie krok dzieli głupotę od oszustwa.
Dzięki Contral Science dowiedziałem się też, że Poszukiwacze Prawdy biorą za rozpylacze chemtrailsów następujące akcesoria: naukowe przyrządy do pobierania próbek powietrza, do badań nad oblodzeniem kadłubów samolotów, otwory do awaryjnego zrzutu paliwa, umocowania anten ciągniętych za samolotem, generatory dymu (do badania wirów wytwarzanych przez kadłub), urządzenia do zasiewania chmur i tankowania w powietrzu. Za chemtrailsy brano zaś wodę zrzucaną przez samoloty do gaszenia pożarów czy odrzut z rakiet do wspomagania startu. Polecam samodzielną lekturę Contral Science — to kopalnia wiedzy o mitach związanych ze smugami kondensacyjnymi, a jej Szacowny Gospodarz z rozbrajającym i budzącym podziw spokojem odpiera ataki szaleńców w komentarzach.
Birger:
Uncinusie, wyjaśnij mi proszę, w którym roku odkryto utrzymujące się długo smugi? I dlaczego słyszę dźwięki o wysokiej częstotliwości, kiedy widzę chemosamolot albo zorzę polarną??Uncinus:
Odkryto je w 1921 r. Zobacz: http://contrailscience.com/pre-wwii-contrails/Nie wiem, dlaczego słyszysz dźwięki.
Wpis zrobił się długi, wspomnę więc tylko, że wbrew pozorom nie jesteśmy bezbronni wobec zagrożenia. Najlepsza obrona to pozytywna energia orgonowa. Możemy otaczać się nią, kupując w sieci orgonity — piramidki z zatopionymi w żywicy wiórkami metalowymi. Estetów dbających o wystrój wnętrza domu pocieszam, że orgonity występują w wersjach ozdobnych. Osoby gotowe bezinteresownie pomagać sąsiadom powinny zainteresować się działem orgonowym do samodzielnego montażu. Takie działo rozgania chemtrailsy i chmury — może więc przydać się w kwestii zabezpieczenia pogody do grilla. David Icke ma taką armatę w ogródku!
Ech, a miało być o morgellonach…
P.S. Już po opublikowaniu tekstu przypomniało mi się, że miałem wspomnieć o polskiej Wikipedii, którą oprócz UPR-owców redagują również wyznawcy teorii spiskowych! Oto akapit z hasła o smugach kondensacyjnych:
Problem stwarza wytłumaczenie ciągłych, rozpraszających się smug pojawiających się za samolotem. Zjawisko nie występujące do lat 90-tych, zdaje się być ukrywane przed informacją publiczną. Niektóre teorie mówią o specjalnych dodatkach (tlenek glinu, bar), które mają poprawić jakość paliw, dzięki czemu loty będą bardziej ekonomiczne. Inna teoria mówi o tzw. chemtrails (smugach chemicznych), których zadaniem ma być kontrola populacji poprzez opady w postaci włókien wywołujące choroby podobne do grypy lub też globalna modyfikacja pogody (ochrona ziemi przed globalnym ociepleniem). Brak oficjalnych doniesień na ten temat.
Ukrywane przed informacją publiczną? WTF?
Zdjęcie smug: Roo Reynolds, CC.
@ot: lekcja angielskiego
“don’t teach your grandmother to suck eggs”
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2009/jul/29/david-cameron-european-parliament-conservatives
Wow to jest dopiero powiedzenie he he! Jakieś propozycje jak to przetłumaczyć? ;-)
bantus :
A dla kogo ten wywiad? Kanoniczne powiedzenie o podobnym sensie to “nie ucz ojca dzieci robić”.
bantus :
W wersji rozwiniętej, choć wciąż nieprzetłumaczonej:
Teach not thy parent’s mother to extract
The embryo juices of the bird by suction.
The good old lady can that feat enact,
Quite irrespective of your kind instruction.
Cóż za miły naród.
Slotna :
Był raczej odosobniony w tej opinii, skoro nawet sama zainteresowana stwierdziła w pewnym momencie, że coś tu chyba nie pasuje. ;)
AJ :
Nie ucz dziada charchać i nie ucz księdza pacierza.
mrw :
Nie ucz babci szczyć w butelkę.
mrw :
Gammon No.82 :
Och. Wychodzi na to, że miałem jednak szczęśliwe, pogodne dzieciństwo.
urbane.abuse :
ZAZDROŚCIMY CI WSZYSCY.
A ja nie. Bo ja też miałem.
nosiwoda :
Post-op tranny? Tzn jeśli to zbyt intymne pytanie, to zignoruj.
urbane.abuse :
Eggsucker?
Ładnie dziękuję Bartsowi. Skorzystam przy najbliżej chęcio-okazji.
Kurde… na tym komputerze zapomniałem wypełnić formularz po zmianie adresu bloga… Było:
urbane.abuse :
Eggsucker?
Ładnie dziękuję Bartsowi. Skorzystam przy najbliżej chęcio-okazji.
To teraz ja mam pytanie.
Otóż w przypadku zajścia zdarzenia powiązanego z wysokim prawdopodobieństwem zakażenia wirusem HIV (chirurg zaciął się przy operacji, narkoman dźgnął policjanata brudną igłą, dziewczyna została zgwałcona) podaje się jakieś lekarstwa / specyfiki które zmniejszają prawdopodobieństwo tego zakażenia. Nieznane mi są szczegóły, ale chciałbym się dowiedzieć o co chodzi, jak się to nazywa (specyfik, procedura), czy są jakieś obostrzenia (np. uprzednie zgłoszenie zajścia na policji or something) i gdzie to się robi.
Próbowałem guglać, ale jakoś nie wiem co wbić, a tu są ludzie którzy znają się na wielu rzeczach i guglem posługują się zapewne bieglej niż ja, więc pozwalam sobie zapytać.
Cholerka, Barts_706 to of koz ja, Barts, tylko że mi się loginy pomerdały.
Google skill: 77
post exposure prophylaxis for HIV infection
Barts_706 :
http://en.wikipedia.org/wiki/HAART
Okej, dzięki, a jak to się ma do polskiej rzeczywistości? W szpitalu zrobią coś takiego? Odpłatnie? Gdzie?
Barts :
http://pl.wikipedia.org/wiki/HAART
Jestemy ślepy. Dzięki Bart.
Barts :
Przynajmniej masz nauczkę, żeby się nie trzaskać z narkomanami do pierwszej krwi.
mrw :
I bez prezerwatywy.
Trochę offtopicznie, NJN wydała oświadczenie:
http://www.youtube.com/watch?v=KAenFs2DOUg
Ami :
NJN jest zawsze ontopik, A TY MASZ GRZECH.
AJ :
O właśnie, miałem na końcu języka. Brak mu tylko tego dwuznacznego potencjału.
Przed chwilą w CNN: “They’re nervous like hooker in church”, to o administracji Obamy. Może to jakaś nowa moda na powiedzonka.
Ami :
Ojejku, ona nie może być prawdziwa! To wszystko jakiś absurdalny projekt artystyczny pojechanego transwestyty?
wo :
Wiesz, jak widzę Hitlera na dokumentalnych filmach, to mam wrażenie, że to przegięta komedia Mela Brooksa.
Ami :
Sweet!
Czym dalej w las, tym NJN bardziej mi wyglada na ubertrolla. Moc!
Agaghgahhhgahaaghhh… To jest genialne, katharsis 10. Jak mówi poeta: wiem kiedy kłamiesz, ale i tak ci wierzę.
Znalazłem w lepszej wersji i uwieczniłem na blogasku http://mrw.blox.pl/2009/07/Pogloski-lewakow.html
inz.mruwnica :
Taa. To piękne. Przepalimy lufkę?
Tutennasrali :
Tuten! To dla Ciebie: http://www.youtube.com/watch?v=h2_MtNGoASM
Tutennasrali :
Serio bym się bał. To mnie uderza w jakieś rejony mózgu o których nie wiedziałem, że je w ogóle mam. Wolę nie mieszać. Jeżu, jakby to zmiksować dodając spowolnienia tempa, revers, negatywy, zbliżenia cyfrowe i strobole to by wyszła taka psychodela, że sam Adam Jones by wypełnił spodnie. Od tyłu (to dla Ciebie nowy Tutenie).
kabotyna :
Prześliczne.
To laurka dla ubogich duchowo i wrażeniowo bałwanów, którym się wydaje, że są fajni, a jedzą gówno z cyców matki.
Baba nie umie grać, a świetnie wygląda. Coś na wzór wytrawnej wersji Rosiewicza i Ałły Pugaczowej. Specjalnie dla ciebie głupku., przekonany o tym, że twoje ciasko to nie efekt skanalizowania dupska, a piękna i przemyślana przytczka.
http://www.youtube.com/watch?v=Nx7vOb7GNBg
http://www.youtube.com/watch?v=Nx7vOb7GNBg
No i chuj w maśle gorący. Bart wybacz, ale mam napięcie przedmiesiączkowe, a chcemy z moim Yonym adoptować małego, białego koziołka rasy Amstafff. Segovia rulez. Kabotyna nie jest nawet kabotyński. To zwykła zjadająca własnego fiuta zbaraniała samojebna pauka.
Czemu “my comment is awaiting moderation”? Jakieś zakazane keywordy?
Ami :
Meblościanka. Jestem dziwny i zamiast słuchać/oglądać NJN podziwiałem zawartość meblościanki.
mrw :
Tak się nie robi. Przez Ciebie ta piosenka będzie miała już zawsze twarz NJN.
gothmucha :
http://moronail.net/navigate.php?pic=1224178578
bantus :
Na mojego szefa w pracy mówili “runs around like a headless chicken”, w wersji węgierskiej to było “like a dickless dog”.
urbane.abuse :
Nie, też miałem szczęśliwe dzieciństwo (biorąc pod uwagę m.in to kryterium, że nie znam wersji z charkaniem i szczaniem).
@meblościanka:
Tu jest w kolorze i lepszej jakości:
http://www.youtube.com/watch?v=2MppQbfmZ38&NR=1
bart :
Nie klikajcie tych linku bo się zakochacie.
bart :
i ma fotel OBROTOWY!
mrw :
Do zakochania się jest ten:
http://www.youtube.com/watch?v=kARJ7o3nnCE&NR=1
Myślałem o tym http://www.youtube.com/watch?v=aPqKFqIDVks&feature=related
Oślepłem. Tak metaforycznie.
Przyłączacie się do akcji?
ROTFL!!!!!!!!!!!!111 Igor Janke czyści mi monitor!!!!!!!!11111
Quasi :
O rany, Quasi, nie dołączaj do szerokiego grona ludzi zanieczyszczających sobie monitor…
W moim czytniku RSS, w dziale Psychiatryk24, zaraz pod notką Jankego wylądował tekst ezekiela o tytule “Polskość to nienormalność”. No właśnie, dobry komentarz.
Quasi :
PRZEPRASZAM KTÓRA GODZINA BO MI STANĄŁ
WSZYSTKIM STANĄŁ, PAN SIĘ ROZEJRZY.
Idźcie, wypalcie sobie oczy.
bart :
Dlaczego, dlaczego to zrobiłeś.
Żebym nie sam cierpiał.
Quasi :
Była już w zeszłym roku, nawet o niej pisałem na blogasku. Wtedy chyba chodziło tylko o zatrzymanie się na chodniku i można było sobie wybrać, teraz chcą blokować ruch drogowy, żeby był tylko aplauz i zaakceptowanie.
inz.mruwnica :
To ja proponuję: 1.08 zatrzymaj się przed przejściem i przepuść pieszego.
bart :
Boże. Co to (z założenia to ma być surrealizm, symbolizm?)? Po co to?
Jaki za tym stoi pomysł? Znajduję “fajne” zdjęcie z fajnym niebem, wklejam do niego kawałek innego zdjęcia i prezentuję jako własne dzieło?
No i jak to powstaje od strony technicznej? Kolaż z 2 clipartów i przypadkowej fotki z googla?
Quasi :
Nie wiem, ale dyrekcji się podoba.
bart :
DKN JA JADŁEM
bloody_rabbit :
I moze tak biegac przez poltora roku… :)
http://en.wikipedia.org/wiki/Mike_the_Headless_Chicken
Slotna :
Contents
[hide]
* 1 Beheading
* 2 Fame
* 3 Death
bart :
Bart, DKN gonimy w piętkę, to już przecież było.
bart :
IMO to problem ogólniejszy, nie tylko polski.
Ludzie mają jakąś przedziwną skłonność do odczuwania dumy z dokonań innych ludzi, pod warunkiem, że postrzegają się jako osoby należące do tej samej – arbitralnej – kategorii co ci ludzi. Ową kategorią może być wszystko: naród, rasa, płeć, ród, religia, poglądy polityczne, orientacja seksualna, miasto, pochodzenie (miasto vs. wieś, “prawdziwy Warszawiak od n pokoleń” itp.)…
Stąd te kuriozalne spory o narodowość Kopernika, Centrum Wypędzonych, nazwy pierwiastków, pomniki/uczczenie pomordowanych (Katyń, okręg woliński, Orlęta lwowskie, Jedwabne…) itd. oraz kuriozum w postaci kibicowania drużynom narodowym, “swoim” kandydatkom w wyborach miss world, swoim pajacom na Eurowizji, “swoim” kandydatom do nagrody Nobla itd., oraz forsowanie “swoich” polityków na stanowiska w organizacjach międzynarodowych (parlament europejski, ONZ, NATO etc.) itp..
Ja nie pojmuję, jak można być dumnym (czy w inny sposób emocjonalnie przywiązanym) z cudzych dokonań, tylko dlatego, że się należy do tej samej arbitralnie wyznaczonej kategorii co tychże dokonań sprawca? Albo “cierpieć” z powodu cudzych krzywd, pod warunkiem, że należy się do tej samej arbitralnej kategorii co osoby tychże krzywd doświadczające?
Co śmieszniejsze, zwolennicy tego rodzaju postawy nie chcą konsekwentnie przyjąć drugiej strony jej medalu: wstydu, poczucia winy itp. z powodu cudzych dokonań, w przypadku gdy należą do tej samej arbitralnej kategorii co tychże dokonań autorzy. Stąd awantury wokół Jedwabnego/Grossa/”Sąsiadów”/”Strachu”, wypędzonych Niemców, akcji “Wisła”, prawicowości Hitlera, liczby ofiar Inkwizycji/Krucjat itp..
Ja tego nie pojmuję – przecież to jest transakcja wiązana: jeśli emocjonalnie przywiązujesz się do czyichś dokonań, tylko dlatego, że należycie do jednej, arbitralnie wyznaczonej, kategorii, to powinieneś konsekwentnie przywiązywać się do jego wszystkich dokonań, i tych fajnych, i tych mniej fajnych.
Nie pojmuję też dlaczego mordowanie “naszych” przez “nie-naszych” jest bezwzględnie złe, a mordowanie “nie-naszych” przez “naszych” to powód do chwały, błogosławieństwa kapelana i stawiania pomników?
Ludzie zwykle wyznają zasadę “Dobre, bo Nasze”*, podczas gdy ja preferuję raczej zasadę odwrotną – “Nasze, bo Dobre” (jeśli coś mi się podoba, to doceniam to, bez względu na tego czegoś pochodzenie).
A jeśli chodzi o kult Powstania warszawskiego, to już zupełnie mi się w pale nie mieści. Kult bezsensownej militarnie rzezi? Kult posyłania na front dzieci, by walczyły/ginęły w imię jakiegoś ideolo rodziców?
Ech, “Pierdolę Katyń i miejsca narodowe, w których leżą nasze jednostki bojowe…”.
* – Tę postawę trafnie opisuje rymowanka, na którą kiedyś natrafiłem w usenecie:
pozdrawiam
Co się dzieje z tym spamołapem?
Quasi :
Noo, nie tak znowu arbitralnie. Masz genetycznie nieco więcej wspólnego ze Polakiem niż ze Słowakiem, dużo więcej niż z Portugalczykiem. Dochodzą jeszcze kwestie bardziej lub mniej mitycznych narodowych podobieństw w mentalności, religijności, wspólnego systemu edukacyjnego (to bardziej w przypadku Wolszczana niż Boruca). Sukces krajana oznacza, że twoje szanse na osiągnięcie czegoś w życiu właśnie wzrosły w twoich oczach.
Uczy się od nowa, musiałem go wyzerować. To jedyne niepowodzenie przy przenosinach.
Podlinkowali mój tekst o Codex Alimentarius na Forum Frądy. I chyba po raz dziesiąty przeczytałem krytykę, że wiara Davida Icke w jaszczury z kosmosu w żaden sposób nie dyskredytuje walczących z CA. Czy ja naprawdę piszę takimi małymi literkami? Przecież zaraz po opowieści o jaszczurach są dwa długie akapity o tym, kto naprawdę trzęsie tą imprezą antykodeksową i co z tego ma. Dlaczego zawsze to przeoczą? Serio, co ktoś zalinkuje, to od razu znajdzie się jakiś Józio, który powie “TO CO ŻE WIERZY W JASZCZURY, TO NIE ZMIENIA FAKTU ŻE ZABIERAJĄ MARCHEWKĘ! “.
Jedyne wytłumaczenie jest takie, że wątłe mózgi doznają takiego szoku poznawczego od Icke, że nie czytają dalej.
bart :
Jak to nie?
(1) Wyróżnienie akurat kryterium filogenetycznego to posuniecie czysto arbitralne.
(2) Biorąc pod uwagę migrację i okołowojenne gwałty, to (i) chyba trudno zdefiniować “profil genetyczny Polaka” oraz (ii) trudno mieć pewność co do swojej bliskości do tego profilu [np. moja rodzina ze strony matki pochodzi z Ukrainy, ze Lwowa].
bart :
No to powinno się czuć wieź z ludźmi o zbliżonej mentalności etc., bez względu na współrzędne geograficzne ich narodzin. Zresztą, obawiam się, że w ramach jednego “narodu” mentalność etc. bywa znacznie bardziej zróżnicowana niż np. w ramach (ponadnarodowej) “klasy”.
bart :
Chyba w oczach Twojej Starej… ;)
pozdrawiam
Quasi :
No ale tworzą cię geny, wychowanie, rówieśnicy. Przyjęcie kryterium filogenetycznego połączonego z wychowawczym (edukacja, tzw. narodowa mentalność) jest chyba całkiem w pytkę, nie?
W moim zdaniu zabrakło słowa “statystycznie”.
Żeby wiedzieć, czy mają zbliżoną mentalność, musiałbyś ich poznać. Kiedy dowiaduję się, że np. Adam Savage z Mythbusters jest ateistą i sceptykiem, zaczynam czuć z nim większą więź niż, powiedzmy, z Tomaszem Adamkiem, który wydzwania po jakiś chuj do Radia Maryja. Natomiast nie mając tych informacji, przyjmuję, że istnieje większe prawdopodobieństwo wspólnoty z Adamkiem, z setki powodów, od otoczki wokół I komunii po specyficzne rowki wyryte w mózgu przez występowanie przypadków w języku polskim.
Mojej, twojej, ważne żeśmy z jednego kraju przyszli.
Ekhm… Dość juz jaszczurów i CA! Chciałem nieśmiało zaprezentować moją własną, autorską teorię spiskową. Otóż NIE MA GLOBALNEGO OCIEPLENIA. Wzrost poziomu wody w oceanach bierz się stąd, że ludzie (zwłaszcza Amerykanie) obżerają się nieprzytomnie i tyją. Kontynenty na których żyją, zwiększając swoją wagę, zanurzają się głębiej w oceanie i stąd wrażenie, że woda jest wyżej. A ponieważ jankesi o tym wiedzą, ale trzymają w tajemnicy, to nie chcą ograniczać zużycia CO2 – bo to kosztuje a jest zupełnie nie na temat.
Może być, czy za słabe?
urbane.abuse :
Może, pod warunkiem, że Amerykanie jedzą żarcie z Kosmosu…
Zawsze jak tu włażą ci z FF, to oglądam im numery IP z jakąś taką niezdrową ciekawością. Nie wiem, że da się po cyferkach poznać, że są wierzące czy coś.
Quasi :
A nie jedzą?
bart :
Chyba nie, ale na pewno da się poznać orientację.
Quasi :
Hszszszt! Czy to nie jest to samo niepojęcie, które nie każe Ci donosić na bandytów, bo skąd pomysł, że istnieje jakiś związek pomiędzy Twoim donosem, a zapobieżeniem innemu napadowi w przyszłości?
bart :
Więc ja właśnie bardziej stawiałbym na pokrewieństwo memetyczne (pomijając oczywiście to, że memy to bzdura). Jako ludzie wszyscy jesteśmy powiązani ze swoim spoleczeństwem a więc i jego kulturą (“memosferą”). Nie ma więc nic dziwnego w odczuwaniu zadowolenia (lub wstydu) związanego z osiągnięciami tej memosfery sensu largo.
urbane.abuse :
No właśnie, a niby skąd jest GMO jak nie od ufonautów? Zmiany genetyczne w roślinach są skierowane na nagromadzenie w jedzeniu grawitelli, które uwalniają masę dopiero po wbudowaniu się w DNA człowieka. Tak to zostało zaprogramowane.
inz.mruwnica :
Ale Quasiemu chyba chodziło o faktyczną zmianę obciążenia kontynentu. Czyli przyjmijmy, że Chińczycy mało jedzą i wszystko – żarcie, zabawki i samochody – eksportują do Stanów, które z kolei nie eksportują niczego, bo produkują za drogo, więc wszystko mają z importu (oprócz kukurydzy), i to wszystko jedzą, i obciążenie kontynentu Ameryka się zwiększa, w przeciwieństwie do obciążenia kontynentu Azja (bo Chińczycy mało jedzą i wszystko eksportują), co powoduje minimalną zmianę orbity i wszystkim robi się cieplej.
Wierzę, że gdyby przysiąść solidnie do Gugla, to byśmy znaleźli jakiegoś gościa, który to już wymyślił i propaguje.
bart :
Mam tutaj taki problem wychowawczy. Bardzo mnie to cieszy, że moje dzieci lubią Mythbusters, ale wkurza mnie, że lubią też Brainiaka. I im tłumaczę, że Mythbusters stosują w miarę rzetelną metodologię (jak na telewizyjny szoł) – czyli na przykład żeby przetestować, czy kanapki spadają częściej stroną posmarowaną w dół, to najpierw testowo rzucają kromkami nieposmarowanymi w ogóle, żeby zobaczyć, czy sama metoda rzucania jest wystarczająco losowa, i w ogóle robią jakieś większe próbki do jakiej-takiej analizy statystycznej, bo jeden pomiar nic nie znaczy, dopiero średnia z trzech coś nam mówi. I w sumie “Mythbusters” doskonale wyjaśniają dzieciom takie pojęcia, jak “ślepa próba” czy “analiza statystyczna”.
I oni to jakby zgrokowali, nawet już sami potrafią na innych przykładach pokazać, dlaczego Brainiac jest głupi (bo Brainiakowi wystarcza zawsze jeden jedyny pomiar, jeśli w ogóle to można nazwać pomiarem). Ale i tak oglądają, bo są fajne wybuchy.
Na koniec, nie ma bloga, którego nie można by poprawić dodając słowo “elektryfikacja” i linka do moronaila:
http://moronail.net/img/1622_oh_god_adam_help_me
bart :
“choked to death in the motel”
Cena sławy.
wo :
A mówiłeś, że wybuchy sfejkowane?
bart :
Ja dorzucam do tego grawitelle, czyli kosmiczną technologię Obcych pozwalającą produkować masę ex nihilo w drodze syntezy DNA w roślinach GMO. Dzięki tej technologii przekraczają też prędkość światła.
Z jeżeli chodzi o CA i Icke’a, to chyba po prostu pierdolnąłeś zbyt mocnym memem na starcie i potem odbiorcy są już zbyt ogłuszeni, żeby wyłuskać niuanse. Gdybyś zaczął od “jak nie wiadomo o co chodzi… wink-wink” a Icke’a rzucił tylko jako ubarwienie psychozy, to pewnie by dotarło lepiej. Tak sobie gdybo-radzę…
wo :
Ma to też znaczenie praktyczne. Wiele głosów z zadowoleniem chwalących jakieś lokalne osiągnięcia zachęcają lokalsów do podejmowania prób takich działań, a tym samym do zwiększonej podaży tych osiągnięć i większego zadowolenia.
wo :
Osobiście uważam, że to fajnie, że Bozia dała nam wyjątkowo trudny język. Jeśli ktoś go dobrze opanuje, to znaczy że jest w miarę bystry. A jeśli nie zdołał opanować, to ma problemy z rozumieniem tekstów, ergo memosferą, ergo już normalnie, siłą wiązań chemicznych odwirowuje go na margines w towarzystwie jaszczura albo JKM.
urbane.abuse :
Bluh?
Quasi :
Erekcja na czesc powstancow? Wchodze w to.
urbane.abuse :
No właśnie nie do końca, bo według Twoich kryteriów, to circa about 80% tego społeczeństwa należy zaliczyć do odwirowanych.
Quasi :
Np. krajan moze sie wybic gdzies i zatrudnic Ciebie (zamiast innego nie-krajana). To dosc powszechne zjawisko w nauce, na przyklad.
Barts :
Ain’t life a bitch? Owszem, należy. Choć margines do odwirowywania na się robi z tych szerszych.
bloody_rabbit :
No tak, to stąd tylu Goldsteinów i Ciechanowerów wśród badaczy.
OK, po przemyśleniu moje powyższe wypowiedzi uznaję za w znacznej mierze bessęsu i biorę w duży nawias, cudzysłów i średnik. Uprasza się o nieznęcanie się.
inz.mruwnica :
Powstanie Warszawskie?
bloody_rabbit :
A w ogole to nie przesadzajmy z nabijaniem sie z patriotycznych obchodow. Mysle ze wiekszosc ludzi upamietniajacych w jakis sposob rocznice Powstania Warszawskiego wcale nie ma ochote zeby cos takiego sie powtorzyly, tylko po prostu szanuje ludzi ktorzy wtedy walczyli. Me too.
urbane.abuse :
Różne są zboczenia. Jednych kręcą cycki, a innych rany postrzałowe.
wo :
http://www.youtube.com/watch?v=yD3w6mlDRnQ
urbane.abuse :
Coś w tym może być. Dodam, że już jakieś 25 lat temu powstała hipoteza, że Ameryka Północna powoli obniża się z powodu składowania w bejsmentach kolejnych roczników National Geographic.
inz.mruwnica :
Ale w tym przypadku Quasi mo recht. Niby czemu miałbym być dumny z tego, że Chrobry wbijał słup do Nysy? Czemu miałbym być dumny z Marii Skłodowskiej, a Francuz z Piotra Curie? Bo należę do tej samej wspólnoty Krwi, Ziemi i Honoru?
bloody_rabbit :
No jakże to? Przecież decyzja o wybuchu Najwspanialszego Powstania w Dziejach Polaków była Dobra i Słuszna, więc w razie czego należałoby ją powtórzyć.
inz.mruwnica :
Ale rany odniesione samemu, czy te zadane przedstawicielom wrazych populacji? Bo to dwie rozne rzeczy.
BTW, jak sie popatrzy na to co sie dzieje na swiecie, to nie Salon24 jest nienormalny, tylko my Europejczycy ze swoja niechecia do bijatyki. Wiekszosc spoleczenstw na swiecie uwaza tluczenie z sasiadami za cos normalnego.
Gammon No.82 :
Jak to niby wynika z faktu obchodzenia rocznicy 1 sierpnia? Ja np. obchodzilem te rocznice ze wzgledow rodzinnych, mimo ze samo PW oceniam negatywnie.
bloody_rabbit :
A czy ja twierdziłem, że wynika? Twierdziłem, że skoro większość ludzi uważa (jak wynika z ankiet), że decyzja była Dobra i Słuszna, to tym samym muszą być gotowi na jej powtórzenie w razie czego. Chyba, że cierpią na niedostatek logiki albo na nadmiar hipokryzji.
Quasi :
E no chyba nie twierdzisz, że np. w XVIII wieku Lord Pumpkington of Watercloset miał mentalnie jakoś bardzo wiele wspólnego z Karolem Radziwiłłem Panie Kochanku, a angielski farmer z mazowieckim zagrodnikiem?
W TVP Info Isakowicz-Zalewski w rybackiej kamizelce!
eli.wurman :
W sensie: bezrękawniku?
Gammon No.82 :
No ma też recht w tym, żeby nie denuncjować bandytów, bo niby kto wykaże związek, że ci sami bandyci, którzy napadli jego napadną też kogoś innego. Jak to ujął sam Quasi: to są czcze domysły. I ta duma z podczepiania się pod cudze osiągnięcia jest czcza w podobny sposób: jak tego nie czujesz, to ci tego nie wytłumaczę.
wo :
No ale hej: mają naocznie good science i bad science. Mogą sobie porównać. Nawet może lepiej, że bad science jest efektowniejsze na Discovery, bo w życiu też. Profit!
Panowie, wybaczcie lekki offtopic (ale podkreślam, że lekki – bo to nie jest dalekie od tropicieli chemtrailsów). Na blogu Venissy pojawił się najśmieszniejszy wpis _evah_.
http://venissa.salon24.pl/117906,prosba-o-porade-prawna
Gammon No.82 :
Tak, dokładnie tak!. No i nie “rybackiej” a “wędkarskiej”, oczywiście.
Gammon No.82 :
Na pewno mial wiecej wspolnego z francuskim ksieciem niz z angielskim chlopem.
wo :
Już kiedyś o to pytałem, ale za każdym razie ciśnie mi się na usta: jak Ci ludzie radzą sobie z życiem? Z pracą? Z czymkolwiek? Jak można tak bardzo nie ogarniać rzeczywistości i jednocześnie móc iść między ludzi robić cokolwiek (hint: brak poczucia żenady)?
inz.mruwnica :
No to nie tłumacz, bo to jest dla mnie porno zbyt egzotyczne.
wo :
Mocne. Ona jest biedną, upośledzoną ofiarą hodowli długów. Ale chyba nie będziemy jej udzielać porad?
bloody_rabbit :
Najwyżej w sensie, że Radziwiłł miał podobnie przewrócone w dupie jak lord P of W.
eli.wurman :
Może w ich środowisku to nowy uniform organizacyjny, czy coś tam?
EDIT Czarne Bezrękawniki maszerują na Warszawę.
eli.wurman :
Nie radzą sobie!!!! Socjalistyczne urzędasy blokują ich inicjatywę!!!!!!!!! Zarzynają ich wysokimi podatkami!!!!!!!!!!!! A lewaccy szydercy się z nich śmieją, bo mają dobre stanowiska zapewnione ubeckimi koneksjami!!!!!!!!!!!