Sławek

Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.

O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginałprzeróbką).

Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.

 

 

Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.

Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…

 

 

…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.

inz.mruwnica

Gammon No.82

Gammon No.82

fan-terlika

fan-terlika

bart

bart

Barts

Barts

Adam Gliniany

Adam Gliniany

anonymous

anonymous

Gammon No.82

Gammon No.82

bart

bart

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

bart

bart

bart

bart

fan-terlika

fan-terlika

Quasi

Quasi

mudkipz84

mudkipz84

Gammon No.82

Gammon No.82

blue.berry

blue.berry

bart

bart

Gammon No.82

Gammon No.82

mudkipz84

mudkipz84

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

Flash-deserek MRW.

Tags: ,
  1. June 23rd, 2009 at 18:26 | #1

    Ausir :

    A ja tam lubię trollować nawracających.

    ale tak w realu? dla mnie to megakrępujące.

  2. June 23rd, 2009 at 18:33 | #2

    Quasi :

    Ta wiara ma to do siebie, że np. zawiera nieplastyczny absolutyzm moralny, co rodzi takie problemy, o jakich wspomniałeś.

    Absolutyzm tu nie jest żadnym problemem — czego dowodzą zyliony przypadków absolutystów nie próbujących nawracać ludzi na łożu śmierci. Nie chodzi o to, żeby gościu uznał prawo ciotki do posiadania innego systemu moralnego, tylko, żeby przełknął tę gorzką pigułkę, że ludzie są różni i się na pięć minut w tym temacie szadafakapnął i pogadał o czymś innym.

  3. June 23rd, 2009 at 18:36 | #3

    inz.mruwnica :

    się na pięć minut w tym temacie szadafakapnął i pogadał o czymś innym

    konsekwencją jego szadafakapnięcia może być dla ciotki wieczność w piekle.

  4. June 23rd, 2009 at 18:39 | #4

    czescjacek :

    ale tak w realu? dla mnie to megakrępujące.

    Tak, w realu.

  5. June 23rd, 2009 at 18:43 | #5

    Ausir :

    Tak, w realu.

    Wow.

  6. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 18:47 | #6

    kabotyna :

    Przyznajcie się. Który to? Gammon? CzescJacek? Czy też gospodarz osobiście? Chyba nie chcecie mi wmówić że w jednym zdaniu ktoś z frądzi wcisnąłby gromnicę i sól egzorcyzmowaną.

    Ja stanowczo dementuję.

  7. June 23rd, 2009 at 18:50 | #7

    czescjacek :

    konsekwencją jego szadafakapnięcia może być dla ciotki wieczność w piekle

    Konsekwencją szadafakapnięcia się przez teściową mogą być źle wyprane zasłony i niewychowane dzieci. Tyle, że małżeństwo może w końcu powiedzieć “niech się mama nie wtrąca”, a obłożnie chora kobieta może tylko się męczyć.

  8. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 18:52 | #8

    czescjacek :

    ja to tam mam bana

    Przez chiński serwer proxy też? Kiedyś mnie wyrzucili (ZA NIEWINNOŚĆ!) z forum wiatrówkowego. Wyrzucili z takim rozmachem, żeby z mojego IP nie można było nawet czytać forum (wcześniej nie wiedziałem, że są takie możliwości techniczne). Zacząłem używać proxy. Po dwu tygodniach ktoś (NIE JA! NIE JA!!!) ich zhackował tak, że adminowi diabli wzięli listę banitów (której nie backupował), więc mogłem czytać na swobodnie. Ale drugi raz się nie wpisałem do dyskusji.

  9. June 23rd, 2009 at 18:59 | #9

    Gammon No.82 :

    Przez chiński serwer proxy też?

    e? no przecież mi się nie chce sprawdzać.

    Ale drugi raz się nie wpisałem do dyskusji.

    mnie tam banowali parę razy – zwykle zakładałem nowe konto jak zmieniałem IP albo oni apgrejdowali system. ale z czasem mój czas do bana zaczął zmierzać do zera.

    inz.mruwnica :

    Konsekwencją szadafakapnięcia się przez teściową mogą być źle wyprane zasłony i niewychowane dzieci. Tyle, że małżeństwo może w końcu powiedzieć “niech się mama nie wtrąca”, a obłożnie chora kobieta może tylko się męczyć.

    no jasne. ja w ogóle nie bardzo wierzę w ten cały krap, że oni są jakoś bardziej pewni Bozi et al niż na poziomie mglistych przypuszczeń, nieśmiałej nadziei i wdrukowania paru blokad w superego. gdyby tak było, to by z kościoła wogle nie wychodzili.

  10. June 23rd, 2009 at 19:40 | #10

    Swoją drogą, zadziwia brak jakiejkolwiek nad zasadami wiary, w myśl których ukochana ciotka, dobra istota, zmierza do piekła, w którym będzie SMAŻYĆ SIĘ W MĘKACH PRZEZ WIECZNOŚĆ.

    Jeszcze z wątku:

    Wiem
    odpowiem opowiescią prawdziwą
    Przychodzi do małżenstwa w gości na kolację znajomy z drugą “żoną”. Zdejmują płaszcze.
    Gosc przedstawia towarzyszkę pani domu: “oto moja żona”
    Na to pani domu: “panie zbyszku, co pan mówi? pan ma jedną żonę. to wcale nie jest pana żona”
    Gosc zaklada spowrotem płaszcz,rzuca coś pod nosem, zabiera kobietę i wychodzą z trzaskiem drzwiami.
    Za kilka dni dzwonek do drzwi.
    Gość, sam.
    “dziekuje, ze mi pani to powiedziala. Rozstaliśmy się”
    Wrocil do żony.

    Oczywiście fragment o ponownej wizycie jest zmyślony, ale bardzo jestem ciekaw, co gość rzucił pod nosem, kiedy wychodził. Przychodzi mi do głowy kilka ripost.

  11. Patso
    June 23rd, 2009 at 19:58 | #11

    @ odbanowanie moon:
    Ja byłbym na tak, ale przy bezwzględnej realizacji planu “niewidzialność”. To ogólna jest prawda, że ludzie wolą być chwaleni niż obrażani, ale stokroć bardziej wolą być obrażani niż ignorowani. A dla takiej osoby, jak moon, mówienie w pustkę (ale taką prawdziwą, nie z nadzieją, że ktoś przepuści przez spamołap i od razu wszyscy zaczną komentować) musi być najgorszym możliwym doświadczeniem. Mogłoby się to stać jedynym w historii zwycięstwem nad moon, ale chyba się nie uda.

    @ hlb i święte objawienia:
    Ja chciałem napisać, że na podpasce. Wiem, że to nie to, ale z drugiej strony hej, coś takiego musi już przecież istnieć. To przecież tak oczywiste!

    @ bart:
    Dwie ważne sprawy, o których byłbym zapomniał. O pierwszej już dużo osób przypomina – nowa sonda. Druga – od ośmiu miesięcy (!) nie było notki z cyklu referral fun. Ja się pytam, co to ma znaczyć!

  12. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 19:58 | #12

    czescjacek :

    ale z czasem mój czas do bana zaczął zmierzać do zera.

    Jeśli mamy na myśli to samo forum, to moderatorzy mają tam syndrom starszej piecowej z Auschwitz.

  13. June 23rd, 2009 at 20:02 | #13

    Patso :

    Dwie ważne sprawy, o których byłbym zapomniał. O pierwszej już dużo osób przypomina – nowa sonda. Druga – od ośmiu miesięcy (!) nie było notki z cyklu referral fun. Ja się pytam, co to ma znaczyć!

    O rany, czuję się jak małpa w cyrku, co nie chce skakać przez obręcz. Dostanę chociaż banana?

    Referral Fun stracił nieco na świeżości, a poza tym plugin do statystyk przestał być supportowany przez autora – brakowało mu funkcji “wyczyść wszystko nie z tego roku”. W efekcie zapchał mi bazę danych kompletnie i musiałem go wyrzucić. Ale OK, jak państwo proszą, to państwo dostaną.

  14. June 23rd, 2009 at 20:11 | #14

    eli.wurman :

    Pewnie, że przykry – ale straszne jest to, że oni to traktują tak bardzo serio.

    Wracam oglądać koncert Miley Cyrus i Jonas Brothers

    No ja to też traktuje strasznie serio. Jak plany znęcania się nad umierającą.

  15. blue.berry
    June 23rd, 2009 at 20:13 | #15

    bart :

    O rany, czuję się jak małpa w cyrku, co nie chce skakać przez obręcz. Dostanę chociaż banana?

    niop. pod postacia nastepnych 2k komci. chyba może byc, nie?

  16. Patso
    June 23rd, 2009 at 20:19 | #16

    bart :

    plugin do statystyk przestał być supportowany przez autora – brakowało mu funkcji “wyczyść wszystko nie z tego roku”. W efekcie zapchał mi bazę danych kompletnie i musiałem go wyrzucić.

    A, jak tak, to przepraszam, sądziłem, że leży i się marnuje ;] A co do świeżości, nie mówię, że trzeba koniecznie co miesiąc, ale raz na kwartał nie zaszkodzi…

  17. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 20:21 | #17

    bart :

    ukochana ciotka, dobra istota, zmierza do piekła, w którym będzie SMAŻYĆ SIĘ W MĘKACH PRZEZ WIECZNOŚĆ.

    Przecież to jawny i niepodważalny dowód na Nieskończoną Dobroć Pambuka.

  18. June 23rd, 2009 at 20:29 | #18

    czescjacek :

    ja w ogóle nie bardzo wierzę w ten cały krap, że oni są jakoś bardziej pewni Bozi et al niż na poziomie mglistych przypuszczeń, nieśmiałej nadziei i wdrukowania paru blokad w superego. gdyby tak było, to by z kościoła wogle nie wychodzili.

    Też, ale chodziło mi o to, że oprócz teściowych “jakoś sobie poradzą, ja też byłam głupia i jakoś się udało” są teściowe “dziecko biega, spoci się i angina gotowa”, które występują w dwóch smakach: “muszę o tym pierdolić 27/4 24/7 (chociaż tak było nawet zabawniej) i koniecznie wspomnieć przy składaniu życzeń noworocznych” i “tak strasznie błądzą, ale nie chcę zatruwać im życia, czasem tylko wspomnę kontrolnie przy okazji, bo wiem, że oni wiedzą, że błądzą”. (w wersji soft: “… bo wiem, że oni wiedzą, że ja uważam, że błądzą”).

    Z drugiej strony jakby mnie dzieci na łożu śmierci prosiły, żebym pogadał z panem w sukience i dał się posmarować tłuszczem z łososia, to bym machnął ręką — niech się dzieci bawią, ja odpływam w czarną dziurę.

  19. June 23rd, 2009 at 20:30 | #19

    bart :

    nad zasadami wiary, w myśl których ukochana ciotka, dobra istota

    Jaka tam dobra… Michnika lubi.

  20. June 23rd, 2009 at 20:37 | #20

    inz.mruwnica :

    oprócz teściowych

    no jaaa, ale z tego jak oni by to przynajmniej *chcieli* przedstawiać, to wynika, że prawidłowym porównaniem byłoby, że dziecko przykłada sobie pistolet do głowy, matka mówi “eee, nic mu się nie stanie” i it’s up to teściowa to save the day.
    (znaczy zakładam, że w tym wątku tak chcą to przedstawiać, bo dalej tam nie zaglądam).

    jakby mnie dzieci na łożu śmierci prosiły, żebym pogadał z panem w sukience i dał się posmarować tłuszczem z łososia, to bym machnął ręką

    hihi, nigdy nie pomyślałem o fenomenie nawróceń na łożu śmierci z tej strony – dzięki za przywrócenie wiary w pion moralny dziadka-starego komucha :)

  21. janekr
    June 23rd, 2009 at 20:50 | #21

    Skoro już tak grobowo zeszło – czy wam też w portalu gazeta.pl pokazuje się tak często link zatytułowany: “Poznaj dаtę śmierci. Sprawdź kiedy umrzеsz. Życie nie jest wieczne.”

  22. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 20:53 | #22

    janekr :

    Skoro już tak grobowo zeszło – czy wam też w portalu gazeta.pl pokazuje się tak często link zatytułowany: “Poznaj dаtę śmierci. Sprawdź kiedy umrzеsz. Życie nie jest wieczne.”

    Znajomy znajomego miał zwyczaj dzwonić do przypadkowo wybranych osób około 21:00 – 22:00, po czym charczał w słuchawkę: “Umrzesz. Umrzesz dziś w nocy. Umrzesz! UMRZESZ!”

    Mnie na razie na gazecie nic takiego się nie pokazało. Ale się pokazywało na innych portalach.

  23. June 23rd, 2009 at 20:59 | #23

    inz.mruwnica :

    Z drugiej strony jakby mnie dzieci na łożu śmierci prosiły, żebym pogadał z panem w sukience i dał się posmarować tłuszczem z łososia, to bym machnął ręką — niech się dzieci bawią, ja odpływam w czarną dziurę.

    Dokładnie, w ogóle pogrzeby są dla żywych. Co mi tam. W myśl tej zasady postanowiłem nie zastrzegać w testamencie żadnych akcji w stylu “i niech was Bozia broni dziadziusiowi krzyż na grobie stawiać”.

    janekr :

    Skoro już tak grobowo zeszło – czy wam też w portalu gazeta.pl pokazuje się tak często link zatytułowany: “Poznaj dаtę śmierci. Sprawdź kiedy umrzеsz. Życie nie jest wieczne.”

    Kliknąłem w to. Bardzo długa ankieta, a na końcu “wyślij do nas sms-a, to ci powiemy. Koszt 100 dolarów plus VAT czy coś”. Wysłałem im SMS-a, żeby spierdalali. Oh wait.

  24. June 23rd, 2009 at 21:00 | #24

    czescjacek :

    że dziecko przykłada sobie pistolet do głowy, matka mówi “eee, nic mu się nie stanie” i it’s up to teściowa to save the day.

    No nie wiem… Z tego co tu Quasi od Terlikowskiego przytargał, to wynikało raczej, że typowy katobeton uważa, że ateiści podskórnie wiedzą, że błądzą i że pambuk istnieje, tylko się zapiekli w swojej niewierze na złość wszystkim, bo nie kochają Jezusa. To raczej my sobie tak myślimy, że “jak nie pójdę poplotkować co roku z blackmanem przy drewnianym klęczniku to nic się nie stanie, bo w ogóle nie ma życia po śmierci, a nawet jak jest to nie tak idiotycznie urządzone”. Z ich punktu widzenia wygląda to raczej jak “nie pójdę do spowiedzi, bo jestem obrażony na błędy kleru, chociaż wiem, że ryzykuję tym życie wieczne”. To znaczy gość wyobraża sobie, że ciotka wie, że znajduje się na autostradzie do piekła i mimo to ma ochotę jeszcze ją tym katować; albo ma ją za kompletnego dementa.

    EDIT: Coś tu było ale skasowałem. Nic, nieważne, kto czytał, ten wie, jak jestem niewyspany.

  25. Slotna
    June 23rd, 2009 at 21:02 | #25

    Sledzicie jeszcze te dyskusje u Terlikowskiego? Nastepny wkurw do kolekcji dzisiaj. Quasi sie tak napracowal, a w odpowiedzi dostal kolejna dawke belkotu. Ech :/

  26. janekr
    June 23rd, 2009 at 21:12 | #26

    bart :

    Kliknąłem w to. Bardzo długa ankieta,

    I oni tę datę przepowiadają symulując “naukowość” czy ezoterycznie?

  27. June 23rd, 2009 at 21:14 | #27

    @ wo:
    @ inz.mruwnica:
    @ blue.berry:
    @ bart:
    @ hlb:
    @ eli.wurman:
    @ asmoeth:
    @ mrw:
    @ General_Specific:

    Strasznie plujecie na tego Jezusa. Facet miał ciężkie życie, walczył ze spadającymi z każdej strony ciosami. Otóż zdradzę wam pewien sekret: niczego wielkiego jeszcze nigdy nie zrobiliście, niczego ważnego nie odkryliście, żadnego człowieka nie wskrzesiliście. Jezus stara się zwrócić naszą uwagę na rzeczy, których nie dostrzegamy. To po pierwsze. Po drugie, ma coś ważnego do przekazania Polakom, ujawnia coś, czego nie wiemy. Trudno nie spoglądać na Jego powtórne przyjście inaczej, jak z ogromną niecierpliwością.

  28. June 23rd, 2009 at 21:15 | #28

    bart :

    Dokładnie, w ogóle pogrzeby są dla żywych. Co mi tam. W myśl tej zasady postanowiłem nie zastrzegać w testamencie żadnych akcji w stylu “i niech was Bozia broni dziadziusiowi krzyż na grobie stawiać”.

    Bef fensu trochę, tak mi się zda (po przeczytaniu cięgiem 2k komentów zda mi się wiele rzeczy). Niby fajnie, niech se bachory robią z truchłem, co chcą, tylko trochę głupio, jakby cię potem np w rodzinnych annałach przekręciły na zwolennika homeopatii, fana Frondy i kryptokrzyżowca. Ja wiem – po fakcie, to już w sumie jeden chuj – ale generalnie jestem za jak najostrzejszym obwarowaniem się przed wszystkimi akcjami typu wciskamy ci bozię do urny.

  29. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:19 | #29

    janekr :

    I oni tę datę przepowiadają symulując “naukowość” czy ezoterycznie?

    Pyta Delficka im podpowiada.

  30. June 23rd, 2009 at 21:22 | #30

    inz.mruwnica :

    typowy katobeton uważa, że ateiści podskórnie wiedzą, że błądzą i że pambuk istnieje, tylko się zapiekli w swojej niewierze na złość wszystkim, bo nie kochają Jezusa.

    to dokładnie tak jak my twierdząc, że oni tak naprawdę nie wierzą w to, w co wierzą.

    To znaczy gość wyobraża sobie, że ciotka wie, że znajduje się na autostradzie do piekła i mimo to ma ochotę jeszcze ją tym katować; albo ma ją za kompletnego dementa.

    myślę że nie rozkminiają tego tak spójnie. raz myślą jedno, raz drugie. chociaż ciekawe, co by mogli na to poodpowiadać.

  31. janekr
    June 23rd, 2009 at 21:23 | #31

    Gammon No.82 :

    Pyta Delficka im podpowiada.

    Pewno tak, ale ciekaw jestem, jaką twarz przedstawiają klientowi – symulującą racjonalność (jak w reklamach proszku do prania z inteligentnymi molekułami), uduchowioną (jak w świętym medaliku) czy wreszcie mieszaną (jak w macie antygeopatycznej).

  32. June 23rd, 2009 at 21:25 | #32

    Marceli Szpak :

    Bef fensu trochę, tak mi się zda

    Na łożu śmierci mam być oczkiem w głowie – może dziadziowi herbatkę przynieść, kołderkę poprawić, żaden gówniarz nawet się nie waży zaszyć medalika w kołderkę czy zostawić biblii w pobliżu. Po śmierci niech robią i mówią co chcą. No chyba że zostanę ikoną rewolucji czy coś. Wtedy niech moi ideowi pogrobowcy pilnują rodziny.

    czescjacek :

    to dokładnie tak jak my twierdząc, że oni tak naprawdę nie wierzą w to, w co wierzą.

    A my tak twierdzimy?

    Also, ty pedofilu :)

  33. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:27 | #33

    czescjacek :

    to dokładnie tak jak my twierdząc, że oni tak naprawdę nie wierzą w to, w co wierzą

    Niektórzy nie wierzą w to, co deklarują.
    Znam byłego księdza, ateistę od zawsze. Twierdzi na podstawie własnych doświadczeń, że księża ateiści nie są jakąś wielką rzadkością. Rzadkością jest, że odchodzą z zawodu.

  34. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:30 | #34

    janekr :

    Pewno tak, ale ciekaw jestem, jaką twarz przedstawiają klientowi – symulującą racjonalność (jak w reklamach proszku do prania z inteligentnymi molekułami), uduchowioną (jak w świętym medaliku) czy wreszcie mieszaną (jak w macie antygeopatycznej).

    Zdaje się, że nie przedstawiają żadnej twarzy, tylko czarną skrzynkę. W ten otwór wrzucić dane, w tamten kasę, z tego z lewej wyjdzie odpowiedź.

    Prawdopodobnie w czarnej skrzynce jest taki test gazetowy “przeciętny homo w Europie Środkowej żyje n lat, odejmij sobie od tego godzinę za każdego wypalonego papierosa, a dodaj 2 minuty za każdy kilometr przepedałowany na rowerze” itede.

  35. June 23rd, 2009 at 21:32 | #35

    bart :

    A my tak twierdzimy?

    no ja tak stwierdziłem niedawno, a mruwnica się zgodził.

    Also, ty pedofilu :)

    jadam też kupę z kaparami.

  36. June 23rd, 2009 at 21:33 | #36

    @ esse:

    So typical. Wierzący katolik normalnie deklaruje skromność i umiarkowanie, ale jak dochodzi do ewangelizowania, to nie potrafi utrzymać konwencji* i liczy się tylko full-option-młot-thora-in-your-face — wyciągnięcie z każdej kopypasty tylko tego co najbardziej łoi. Bez szacunku normalnie…

    *) Oczywiście nie jest to żaden zarzut.

    Marceli Szpak :

    Ja wiem – po fakcie, to już w sumie jeden chuj – ale generalnie jestem za jak najostrzejszym obwarowaniem się przed wszystkimi akcjami typu wciskamy ci bozię do urny.

    Czyli jednak jakoś tam w swoje istnienie poza istnieniem wierzysz?

    czescjacek :

    to dokładnie tak jak my twierdząc, że oni tak naprawdę nie wierzą w to, w co wierzą.

    Ke? Ja tak nie twierdzę. Może działają często ciut sprzecznie z deklaracjami, ale ja akurat z tym problemu nie mam. Ja głęboko wierzę, że kiedy Terlikowski pisze słowo “Jezus” to dostaje gratisowy pakiecik dopaminy od swojej kiepeły.

    czescjacek :

    myślę że nie rozkminiają tego tak spójnie.

    Yatta!

  37. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:34 | #37

    czescjacek :

    jadam też kupę z kaparami

    Ach ci fanatycy nouvelle cuisine…

  38. June 23rd, 2009 at 21:36 | #38

    inz.mruwnica :

    Czyli jednak jakoś tam w swoje istnienie poza istnieniem wierzysz?

    Może po prostu oprócz swoich genów chce przekazać dalej choć cząstkę swoich memów?

  39. June 23rd, 2009 at 21:36 | #39

    czescjacek :

    no ja tak stwierdziłem niedawno, a mruwnica się zgodził.

    Kłamiesz, bredzisz, Twoja stara, ughghgugugughggghgghghghghghg!!! :-E I’ll sue you.

    To znaczy o co Ci chodzi?

    Ausir :

    Może po prostu oprócz swoich genów chce przekazać dalej choć cząstkę swoich memów?

    OK. Widocznie ja jestem też ateistą memetycznym (eat this Richard!)

  40. June 23rd, 2009 at 21:37 | #40

    inz.mruwnica :

    Ke? Ja tak nie twierdzę.

    ale napisałeś “Też” na moją uwagę “ja w ogóle nie bardzo wierzę w ten cały krap, że oni są jakoś bardziej pewni Bozi et al niż na poziomie mglistych przypuszczeń, nieśmiałej nadziei i wdrukowania paru blokad w superego”.

    może to niesłuszna uwaga była i tylko nie mogę rozgryźć innego :/

  41. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:38 | #41

    inz.mruwnica :

    Czyli jednak jakoś tam w swoje istnienie poza istnieniem wierzysz?

    Istnienie ciałłem tak. Nie jest to istnienie wieczne, ale jakieś jest.

    Ponadto skoro możesz rozporządzać testamentowo majątkiem (chociaż z chwilą zgonu spadek ci wisi), to dlaczego lekceważyć przedśmiertne polecenia “żadnych księży, krzyży & pokropków”?

  42. June 23rd, 2009 at 21:41 | #42

    @ inz.mruwnica:

    Maja Czyż.

  43. June 23rd, 2009 at 21:43 | #43

    Nobo…

    czescjacek :

    bardziej pewni Bozi et al niż na poziomie mglistych przypuszczeń

    … jak dla mnie oznacza mniej więcej to co “wierzą w Boga”. To znaczy rozumiem wiarę jako “ufną niepewność”. Zgodzę się, że nie są pewni tego w co wierzą.

  44. June 23rd, 2009 at 21:45 | #44

    inz.mruwnica :

    Zgodzę się, że nie są pewni tego w co wierzą

    no ale oni przedstawiają wiarę w Boga jako analogiczną do wiary w naukę…

  45. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:48 | #45

    czescjacek :

    no ale oni przedstawiają wiarę w Boga jako analogiczną do wiary w naukę…

    Nie analogiczną tylko lepszą. Lepszą, bo nauka nic nie obiecuje, a wiara w Pambuka gwarantuje przewieczną przeszczęśliwość. Lepszą, bo doktryna religijna głosi Wieczną Prawdę, a naukowcy co chwila zmieniają zeznania, ergo – jak to z wdziękiem ujmuje wo – kłamią. A nie uchodzi wszak stawiać kłamstwa i prawdy na równi, CBDO

  46. June 23rd, 2009 at 21:49 | #46

    czescjacek :

    no ale oni przedstawiają wiarę w Boga jako analogiczną do wiary w naukę…

    Bo nauki też pewni nie są.

  47. June 23rd, 2009 at 21:54 | #47

    Gammon No.82 :

    Ponadto skoro możesz rozporządzać testamentowo majątkiem

    Wiesz… ja mam ogólnie dość sceptyczne nastawienie co do istnienia tzw. rzeczywistości i jeszcze jakoś łykam tę zabawę dopóki szczypie mnie w suty. Rzeczywistość beze mnie dzieli przez zero. Niech się dzieci martwią o swoje rzeczywistości same. Mogę pomóc dopóki oddycham.

    esse :

    Maja Czyż

    To jest 18 dowód na istnienie Boga? Przy poprzednim miałem Ci odpisać notką pt. “Bloger Esse kocha Boga zamiast ludzi”, ale jakoś tak zeszło.

    czescjacek :

    no ale oni przedstawiają wiarę w Boga jako analogiczną do wiary w naukę…

    Ja w sumie też. Dla odpowiedniego rozumienia słowa “analogiczną”. Rzecz w sensie słowa “działa”, które ma różny sens w religii i w nauce, a dowcipy wynikają z pomieszania tych sensów.

  48. June 23rd, 2009 at 21:56 | #48

    Ausir :

    Bo nauki też pewni nie są.

    ale chętniej wsiądą do samolotu niż Oddadzą Życie Za Wiarę.

  49. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 21:57 | #49

    czescjacek :

    ale chętniej wsiądą do samolotu niż Oddadzą Życie Za Wiarę.

    Bo samolot wypełniony pobożnymi katolikami Najświętsza Panienka okrywa płaszczem swoim niebieskim i chroni przed wszelkim niebezpieczeństwem. Tylko dlatego.

    inz.mruwnica :

    Wiesz… ja mam ogólnie dość sceptyczne nastawienie co do istnienia tzw. rzeczywistości i jeszcze jakoś łykam tę zabawę dopóki szczypie mnie w suty. Rzeczywistość beze mnie dzieli przez zero. Niech się dzieci martwią o swoje rzeczywistości same. Mogę pomóc dopóki oddycham.

    A chyba, że tak.

  50. June 23rd, 2009 at 21:58 | #50

    czescjacek :

    ale chętniej wsiądą do samolotu niż Oddadzą Życie Za Wiarę.

    No ale samolot też pambuk prowadzi.

  51. June 23rd, 2009 at 22:00 | #51

    inz.mruwnica :

    Czyli jednak jakoś tam w swoje istnienie poza istnieniem wierzysz?

    Tak, trochę tak – wąskozakresowy mem, trochę śmieci po internecie, parę terrabajtów fotek, postać w anegdotkach – tego typu rzeczy. I w sumie wolałbym, żeby to zachowało przekaz (anty)ideolo, jakiego się cały czas świadomie trzymałem. W sensie nie pomnik trwalszy od spiżu, ale nawet jako chopek wystrugany z lipy, wolałbym zachować jakiś wpływ na postrzeganie mnie after. Łiszful tinkin, wiem, ale się trzymam.

  52. June 23rd, 2009 at 22:00 | #52

    Jaaaaa… zostałem administratorem na copypaście… Kiedyś wymyśliłem takie zdanie “marzenia zawsze się spełniają, tylko kiedy indziej, inne i nie tobie”. Za bycia gupim studenciakiem marzyłem po cichu o administratorswie wiki (teraz nie wiem dlaczego, to chyba jedne z tych wspomnień które mi wszczepiła Tyrell Corporation) i w końcu… w końcu…

  53. June 23rd, 2009 at 22:05 | #53

    Ausir :

    pambuk prowadzi

    pomyliło Ci się, Pambuk to kule.

  54. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 22:09 | #54

    czescjacek :

    pomyliło Ci się, Pambuk to kule.

    No to jakiś święty. Może np. święta Pryska?
    http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/rodzinadzieciimlodziez/32-dzieciarnia/342-wita-pryska-maa-mczennica

  55. June 23rd, 2009 at 22:18 | #55

    @Bloger Esse kocha Boga zamiast ludzi

    J 11, 35

    http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=350

  56. June 23rd, 2009 at 22:23 | #56

    esse :

    J 11, 35

    Cóż innego mógłbym dać swoim wnukom jeśli nie just another useless bible quote.

  57. RobertP
    June 23rd, 2009 at 22:26 | #57

    Gammon No.82 :

    Znajomy znajomego miał zwyczaj dzwonić do przypadkowo wybranych osób około 21:00 – 22:00, po czym charczał w słuchawkę: “Umrzesz. Umrzesz dziś w nocy. Umrzesz! UMRZESZ!”

    Ja też czasem wspominam Ś.P. Bartka. Dałem mu nawet nekrolog w usenecie na syffie.

  58. June 23rd, 2009 at 22:28 | #58

    -wytnij, wybacz, przeczytałem potrzeby, zamiast pogrzeby, shit-

  59. June 23rd, 2009 at 22:30 | #59
  60. blue.berry
    June 23rd, 2009 at 22:31 | #60

    esse :

    @ wo:
    @ inz.mruwnica:
    @ blue.berry:
    @ bart:
    @ hlb:
    @ eli.wurman:
    @ asmoeth:
    @ mrw:
    @ General_Specific:
    Strasznie plujecie na tego Jezusa.

    jesusicku, a gdzie ja pluję strasznie? coś mnię ominęło?

  61. Patso
    June 23rd, 2009 at 22:31 | #61

    Gammon No.82 :

    No to jakiś święty. Może np. święta Pryska?

    Ta pełna szczegółów i wzruszająca historia o cierpieniach małe Pryski przypomina mi opowieść Feynmana o tym, jak porzucił wiarę.

    Przez cały czas, gdy chodziłem do szkoły niedzielnej, wierzyłem we wszystko i miałem kłopoty ze złożeniem tego w całość. Oczywiście, wcześniej czy później musiało dojść do kryzysu. Nadszedł, gdy miałem jedenaście, może dwanaście lat. Rabin opowiadał nam historię o czasach hiszpańskiej inkwizycji, kiedy Żydzi cierpieli okrutnie. Opowiadał nam o pewnej kobiecie, która miała na imię Ruth, o tym, co podobno zrobiła, jakie były argumenty za i przeciw – wszystko tak, jakby zostało udokumentowane w relacji reportera sądowego. A ja byłem tylko niewinnym dzieckiem, które słucha tego wszystkiego i wierzy, że historia jest prawdziwa, bo rabin nigdy nie dawał do zrozumienia, że może być inaczej.
    Na koniec opowiedział nam, jak Ruth umiera w więzieniu: „A gdy umierała, pomyślała bla bla…” Był to dla mnie szok. Po lekcji podszedłem do niego i pytam:
    – Skąd wiedzieli, co pomyślała, kiedy umierała?
    – No, wiesz, historię o Ruth wymyśliliśmy po to, żeby bardziej wyraziście opisać cierpienia Żydów. Ta kobieta naprawdę nie istniała.
    Tego było dla mnie za wiele. Czułem się potwornie oszukany: chciałem usłyszeć prawdziwą historię – a nie skleconą przez kogoś – żebym mógł samodzielnie zdecydować, co ona oznacza. Ale trudno mi było spierać się z dorosłymi. Mogłem tylko przywołać do oczu łzy. Zacząłem płakać, tak bardzo byłem rozczarowany.
    – Co się stało? – zapytał rabin.
    – Słuchałem tych wszystkich opowieści – próbowałem tłumaczyć – i teraz nie wiem, które z nich są prawdziwe, a które nie! Nie wiem, co mam zrobić z tym, czego się nauczyłem!
    [Richard P. Feynman, A co ciebie obchodzi, co myślą inni, Wydawnictwo Znak, 2008]

  62. June 23rd, 2009 at 22:43 | #62
  63. June 23rd, 2009 at 22:46 | #63

    @ esse:
    O właśnie, wpisałeś mnie znowu do ulubionych? Bo mnie wypisałeś, po tym jak ci skasowałem komcia, pamiętasz? Wtedy, co biegałeś po wszystkich ze strasznym emo o chorej baletnicy. To może jak już wróciłeś, to mnie wpisz z powrotem, co? Mój PageRank cierpi.

  64. June 23rd, 2009 at 22:50 | #64

    @To może jak już wróciłeś

    Prz 25, 17

    http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=563

  65. blue.berry
    June 23rd, 2009 at 22:56 | #65

    hmmm, myślę ze esse spodobałby się cioteczce Moon. może by ich jakoś zapoznac?

  66. June 23rd, 2009 at 22:56 | #66

    Oj wpisz mnie, nie pierdol.

  67. June 23rd, 2009 at 23:01 | #67

    blue.berry :

    hmmm, myślę ze esse spodobałby się cioteczce Moon. może by ich jakoś zapoznac?

    Rany, to by była konwersacja. Ona by mamrotała bessęsu, a on by jej odpowiadał cytatami z Biblii.

  68. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 23:06 | #68

    @ Patso & Feynman :

    Biedny Feynman miał wtedy jeszcze prymitywną, realistyczną wizję nauki, i nie rozumiał, że rabin posługuje się modelem idealnym. Coś jak ciało doskonale czarne. :-D

  69. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 23:21 | #69

    blue.berry :

    hmmm, myślę ze esse spodobałby się cioteczce Moon. może by ich jakoś zapoznac?

    Już się zapoznali. Ona z pewnością chłonie każde słowo jak gąbeczka.

  70. asmoeth
    June 23rd, 2009 at 23:23 | #70

    esse :

    @ bart:

    http://ese.blox.pl/2008/11/Prz-24-13.html

    A już myślałem, że jesteś kobietą i chciałem się zakochać (mama mówiła, żebym poszukał sobie katoliczki, której wiara bynajmniej nie będzie letnia), a tu taki zonk.

  71. June 23rd, 2009 at 23:30 | #71

    asmoeth :

    A już myślałem, że jesteś kobietą i chciałem się zakochać (mama mówiła, żebym poszukał sobie katoliczki, której wiara bynajmniej nie będzie letnia), a tu taki zonk.

    To jakiś nowy fetysz?

    EDIT: Z tym dobieraniem sobie partnerek wśród nie-letnich katoliczek?

  72. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 23:31 | #72

    jaś skoczowski :

    To jakiś nowy fetysz?

    Co fetysz, kobiety?

  73. percipi
    June 23rd, 2009 at 23:32 | #73

    asmoeth :

    A już myślałem, że jesteś kobietą i chciałem się zakochać (mama mówiła, żebym poszukał sobie katoliczki, której wiara bynajmniej nie będzie letnia), a tu taki zonk.

    Ależ mi (mnie?) to wcale nie przeszkadza.

  74. June 23rd, 2009 at 23:33 | #74

    Gammon No.82 :

    Co fetysz, kobiety?

    jaś skoczowski :

    Z tym dobieraniem sobie partnerek wśród nie-letnich katoliczek?

  75. Gammon No.82
    June 23rd, 2009 at 23:36 | #75

    jaś skoczowski :

    Z tym dobieraniem sobie partnerek wśród nie-letnich katoliczek?

    Może chodzi o wyrachowanie, nie o fetysz?

  76. June 23rd, 2009 at 23:51 | #76

    Gammon No.82 :

    Może chodzi o wyrachowanie, nie o fetysz?

    Raczej masochizm w takim razie. Katoliczki zaangażowane mają płomień w oczach, ogień w sercu, i niestety z tego samego powodu pocałunek z języczkiem uważają za początek równi pochyłej, na dnie której bulgocze piekielne bagienko.

    To ja już wolę nie być chciany przez wyzwoloną przedstawicielkę Cywilizacji Śmierci, mniej mózgojebne. Jestem z temperamentu poliamorystą i proszę, trójką, czworokąt, łatewa, ale jeśli jedna osoba w układzie jest niewidzialnym, milczącym od wieków aseksualistą, który chce wszystkim innym (podobno)narzucić reguły gry, to się wypisuję.

  77. asmoeth
    June 23rd, 2009 at 23:53 | #77

    jaś skoczowski :

    To jakiś nowy fetysz?
    EDIT: Z tym dobieraniem sobie partnerek wśród nie-letnich katoliczek?

    Mama po prostu uważa, że gorącej wiary katoliczka to dobry materiał na żonę.

  78. June 23rd, 2009 at 23:56 | #78

    asmoeth :

    Mama po prostu uważa, że gorącej wiary katoliczka to dobry materiał na żonę.

    Uważam, że twojej Mamie należy się zarówno bezwzględna miłość jak i pobłażliwość. :P

  79. Veln
    June 24th, 2009 at 00:52 | #79

    jaś skoczowski :

    Uważam, że twojej Mamie należy się zarówno bezwzględna miłość jak i pobłażliwość.

    E tam. Ateuchy tak naprawdę marzą o cnotliwych gorących-gorącej wiary katoliczkach tak jak feminazistki marzą o patriarchalnym seksie z polskimi prześladowanymi przez SBków prawicowcami [czy jak to tam było w Dolinie (HA-HA) Nicości]

  80. Quasi
    June 24th, 2009 at 07:47 | #80

    inz.mruwnica :

    Absolutyzm tu nie jest żadnym problemem (…)

    Ale ja nie o tym.

    WO napisał z grubsza, że (i) kretynizmem jest konsekwentne stosowanie się do zasad moralnych, ponieważ (ii) z racji m.in. niedoskonałości języka czy ograniczeń ludzkiej przewidywalności, nie da się skodyfikować w pełni spójnego&uniwersalnego (tj. jednoznacznie działającego zawsze i wszędzie) zestawu zasad moralnych.

    Ja zgodziłem się z (ii), ale nie z (i). Moim zdaniem kretynizm katolika ma miejsce w momencie przyjmowania katolickiego światopoglądu/wiary, światopoglądu zawierającego kretyński nakaz konsekwentnego stosowania się do jego zasad moralnych. Jeśli zostałeś katolikiem, to popełniłeś kretynizm, ale jeśli będąc już tym katolikiem nie przestrzegasz jego (kretyńskich, gdy patrzy się z zewnątrz) zasad, to popełniasz kolejny kretynizm, zwłaszcza jeśli próbujesz to tuszować jakimiś racjonalizacjami i bełkotami.

    Katolicki absolutyzm moralny ma 3 główne cech:

    (1) Przekonanie, że katolicka moralność jest obiektywnie słuszna/prawdziwa, w dodatku jest jedyną obiektywnie słuszną/prawdziwą moralnością.

    (2) A-konsekwencjonalizm.

    (3) Wytyczne moralne mają postać dość szczegółowego katalogu “czynów po prostu dobrych” (które zawsze i wszędzie należy uskuteczniać) oraz “czynów po prostu złych” (których nigdy i nigdzie nie wolno uskuteczniać).

    (3)+(2) rodzi problemy, na które zwracał uwagę WO.

    pozdrawiam

  81. Quasi
    June 24th, 2009 at 08:05 | #81

    ZBAWIENIE ATEISTÓW

    Katolicyzm to system pełen sprzeczności. Prawdopodobnie w kwestii zbawienia niewierzących i innowierców również nie jest spójny.

    Zdawało mi się, że Kościół – przynajmniej w swojej postsoborowej, ekumenicznej odsłonie – dopuszcza możliwość zbawienia zarówno ateistów jak i innowierców. Wygląda zatem na to, że ani wiara, ani uczestniczenie w rytuałach, ani nawet przestrzeganie katolickiej moralności nie jest warunkiem koniecznym zbawienia. Ostatnio Watykan uznał, że duszyczki nieochrzczonych dzieci kierowane są wprost do Nieba. Dodatkowo – jak przekonuję we flejmie toczonym u TT – wygląda na to, że w świetle katolickiej definicji grzechu, ateiści w ogóle nie mogą grzeszyć, przynajmniej gdy postępują zgodnie ze swoim ateistycznym sumieniem.

    Z tego wynika, że nawracanie umierającej ciotki jest zbyteczne. Tak samo jak zbyteczna jest katolicka działalność misyjna, a nawet… istnienie religii katolickiej (bo można zostać zbawionym poza Kościołem, a nawet jest to zdecydowanie łatwiejsze niż w ramach Kościoła).

    Ta sprzeczność jest pozorna, czy realna?

    pozdrawiam

  82. June 24th, 2009 at 08:32 | #82

    Quasi :

    Ta sprzeczność jest pozorna, czy realna?

    noo niedawno była przecież akcja banan z tym, że tylko Kk dysponuje “pełnią środków zbawienia”.

  83. Quasi
    June 24th, 2009 at 08:37 | #83

    czescjacek :

    noo niedawno była przecież akcja banan

    Co to znaczy “akcja banan”?

    czescjacek :

    z tym, że tylko Kk dysponuje “pełnią środków zbawienia”.

    “Pełnią”? Co to znaczy w praktyce?

  84. Gammon No.82
    June 24th, 2009 at 08:40 | #84

    czescjacek :

    noo niedawno była przecież akcja banan z tym, że tylko Kk dysponuje “pełnią środków zbawienia”.

    To jest tak niejednoznaczne sformułowanie, że nie wiadomo, co poeta miał na myśli.
    Ze zdania “tylko Pentagon dysponuje pełnią środków zniszczenia” nie wynika, że Jan Kowalski nie może skutecznie zabić sąsiada młotkiem. I jeszcze wytłuc mu szyby w samochodzie, i unicztożyć mu rybki wraz z akwarium.

  85. June 24th, 2009 at 08:54 | #85

    Quasi :

    Co to znaczy “akcja banan”?

    zamieszanie, afera

    Quasi & Gammon No.82 :

    “Pełnią”? Co to znaczy w praktyce?

    uf-uf. widzę, że przeceniasz moją wiedzę, Master.

    niejednoznaczne sformułowanie

    nic nowego. ja wiem przecież, że to się kupy za bardzo nie trzyma, ale zaprzecza hipotezie, jakoby niewiernym było łatwiej do nieba. (któraś fronda miała też motyw przewodni, że “poza Kościołem nie ma zbawienia”). no ale skoro nie potrafią się nawet dogadać, po co właściwie Jezus konał na krzyżu, to trudno oczekiwać, żeby mieli jakiś jednoznaczny “algorytm zbawienia”. zresztą zawsze mają w zanadrzu “u Boga nie ma niemożliwości” i “tajemnica”.

  86. General_Specific
    June 24th, 2009 at 09:35 | #86

    jaś skoczowski :

    Gammon No.82 :
    Katoliczki zaangażowane mają płomień w oczach, ogień w sercu, i niestety z tego samego powodu pocałunek z języczkiem uważają za początek równi pochyłej, na dnie której bulgocze piekielne bagienko.

    Janie nie wiesz co piszesz. Kiedy byłem młody i piękny udzielałem się jako ministrant w parafi. I nie było dziewczyn bardziej ciekawych świata fizycznych przyjemności niż te z kółka oazowego:)

  87. June 24th, 2009 at 10:14 | #87

    @cytaty z Biblii

    *** Now talking in #christian

    -Word_of_God- Welcome Abstruse to #christian I am a Bible Bot. For more info type: /msg Word_of_God !info

    !kjv numbers 22:21

    Numbers 22:21 — And Balaam rose up in the morning, and saddled his ass, and went with the princes of Moab. – (KJV)

    *** SageRider sets mode: +b *!*@c211-30-208-111.rivrw3.nsw.optusnet.com.au

    *** Word_of_God was kicked from #christian by SageRider (Please dont Swear)

    I know I’m never going to be able to come back in this channel again after this, but damn was it worth it to see that…

  88. June 24th, 2009 at 10:22 | #88

    General_Specific :

    Janie nie wiesz co piszesz. Kiedy byłem młody i piękny udzielałem się jako ministrant w parafi. I nie było dziewczyn bardziej ciekawych świata fizycznych przyjemności niż te z kółka oazowego:)

    http://www.youtube.com/watch?v=XSEgFCFZU-Q

  89. June 24th, 2009 at 10:32 | #89

    Biblia :

    a w ogóle to ja też mam na tę okazję cytat z Bibli:

    1 Krn, 1, 22
    http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=1291&werset=22#W22

  90. June 24th, 2009 at 10:47 | #90

    General_Specific :

    Janie nie wiesz co piszesz. Kiedy byłem młody i piękny udzielałem się jako ministrant w parafi. I nie było dziewczyn bardziej ciekawych świata fizycznych przyjemności niż te z kółka oazowego:)

    Oj, chyba mnie nie zrozumiałeś, ja nie twierdzę, że one nie są. Ja twierdzę, że one nawet mogą być bardziej zainteresowane, bo kręci ich świadomość, że popełniają grzech. Stąd mogą jak najbardziej, jak najbardziej chcą, a po wszystkim moral panick – o boże, Szatan wziął mnie we władanie i splamiłam się, a byłam czysta niczym biała lelija. A to nie moja drama. EDIT: Wolę klasyczny denial, choć owszem, boli.

  91. June 24th, 2009 at 10:52 | #91

    Ja mam coś ważnego w związku z kandydozą.

  92. June 24th, 2009 at 10:53 | #92

    Quasi :

    Jeśli zostałeś katolikiem, to popełniłeś kretynizm, ale jeśli będąc już tym katolikiem nie przestrzegasz jego (kretyńskich, gdy patrzy się z zewnątrz) zasad, to popełniasz kolejny kretynizm, zwłaszcza jeśli próbujesz to tuszować jakimiś racjonalizacjami i bełkotami.

    Bessęsu. Albo wytłumacz, co Ty w końcu uważasz za kretynizm? Przecież musiałoby być tak, że katolikiem stajesz się gdy pozbyłeś się na zawsze wszelkich wątpliwości. Tak nie jest. A jeśli tak dużo lepiej być niekonsekwentnym, nawet niekonsekwentnym hipokrytą, bo jeśli nie jesteś pewien, czy coś zyskasz dzięki byciu katolikiem, to rozsądniej od czasu do czasu sobie użyć, łamiąc zasady.

  93. June 24th, 2009 at 11:00 | #93

    Quasi :

    Jeśli zostałeś katolikiem, to popełniłeś kretynizm

    To krzywdzące. Większość ludzi zostaje katolikami wbrew własnej woli, w dziecięctwie. Przychodzą do mnie jako do ateisty. Bardzo mi ich szkoda i próbuję skierować ich na dobrą drogę. Liczę na ich ocalenie. Rozmawiamy, mówią, że mają problemy z etyką katolicką, są grzeszni, chcieliby odejść od świadomości grzechu. Uczę ich, jak mają zapomnieć o woli Boga. Przecież ateista nie może grzeszyć. W niektórych przypadkach mi się udało.

  94. Gammon No.82
    June 24th, 2009 at 11:03 | #94

    czescjacek :

    nic nowego. ja wiem przecież, że to się kupy za bardzo nie trzyma

    Albo na odwrót – trzyma się raczej kupy, niż czegokolwiek innego.

    P.s. “OWSIKI! TRZYMAJCIE SIĘ KUPY!”

  95. janekr
    June 24th, 2009 at 11:05 | #95

    Jeszcze o terminie śmierci – teraz w portalu gazeta.pl reklamują się DWIE różne firmy od przepowiadania daty tej rzekomej konieczności.
    Jak pisał Tuwim ” Wróżka Bianka przepowiada smutno, ale pewnie. Specjalność pogrzeby”.

  96. Gammon No.82
    June 24th, 2009 at 11:11 | #96

    janekr :

    Jeszcze o terminie śmierci – teraz w portalu gazeta.pl reklamują się DWIE różne firmy od przepowiadania daty tej rzekomej konieczności.

    Wolność. Rynek. Konkurencja. Cieszmy się mości panowie.

  97. June 24th, 2009 at 11:20 | #97

    Ciekawe, czy w regulaminie usługi zabezpieczają się przed ewentualnym stratami/szkodami wynikłymi ze śmierci przed terminem lub po terminie. Na pewno się zabezpieczają. Choć jak czytałem na antylicho.pl regulamin usługi zdejmowania klątwy, to nie było tam za wiele o tym, że nie biorą odpowiedzialności za efekt…

  98. June 24th, 2009 at 11:32 | #98

    Quasi :

    ale jeśli będąc już tym katolikiem nie przestrzegasz jego (kretyńskich, gdy patrzy się z zewnątrz) zasad, to popełniasz kolejny kretynizm,

    Z tego wynika, że wyjście z moralności katolickiej może się odbyć tylko przez zwiększenie kretyńskości.

  99. czescjacek
    June 24th, 2009 at 11:36 | #99

    Gammon No.82 :

    Wolność. Rynek. Konkurencja. Cieszmy się mości panowie.

    mnie ciekawi jak konkurują: “Przepowiemy Ci dłuższe życie”?

  100. June 24th, 2009 at 11:38 | #100

    I jeszcze (miał być edit, ale wyszedł akapit):

    Cała konfuzja chyba wynika z pomieszania etyki z moralnością. Ekstremalnie kretyńskie jest stosowanie etyki katolickiej, bo w ogóle stawianie tych dwóch słów obok siebie może doprowadzić do kolapsu galaktyki z powodu przekroczenia limitu absurdu. Ale już moralność katolicka to po prostu taka sobie moralność — całkiem OK jak na możliwości patriarchatu. Jeżeli ktoś ją stosuje, ale jednocześnie odpuszcza sobie rzekomą etykę absolutystyczną to wcale nie jest to takie kretyńskie.

Comment pages
1 21 22 23 24 25 28 2170
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)