Sławek
Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.
O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginał z przeróbką).
Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.
Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.
Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…
…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.
bart :
Może Mooniowata ma nam naprawdę coś bardzo ważnego do przekazania? Jakąś prawdę egzystencjalną? Metafizyczną? Coś, od czego zależą losy Lokalnej Gromady Galaktyk? Tylko my nie ograniamy tej kuwety?
Wszak Jezus Chrystus też uporczywie kołatał z Dobrą Nowiną do umysłów ludzkich, chociaż wiedział, że na końcu czeka Go bolesna śmierć na krzyżu.
@odbanowanie Moon
To jest głupi pomysł. To mówiłem ja, eli.wurman, który naoglądał się w życiu głupich pomysłów i rozpoznaje je z kilometra.
Gammon No.82 :
Przecież tak naprawdę to esseńczycy wymyślili legendę o superproroku uwiarygodniającym ich wersję judaizmu.
I tak i nie. Obecny regulamin twierdzi:
Ale też….
Chodzi przede wszystkim o to, że teksty wywieszane w sieci dostawały zwykle znikomą liczbę głosów, więc gdyby wywieszenie w sieci brano pod uwagę jako pierwodruk, mogłoby to zablokować kandydaturę tego samego opowiadania wydrukowanego np. rok później w książce lub czasopiśmie. Ale gdyby Chusta mimo publikacji jedynie w sieci dostała dostateczną liczbę głosów, żeby załapać się do nominacji, to by się kwalifikowała.
Hmmm… Gupi spamołap zjadł mi komcia?
wo :
Nie ściemniaj. Czytałem w jednej książce, że Jezus Chrystus umarł za nas na krzyżu. Więc za ciebie też! A w książkach nie może być nieprawdy. Gomułka by nie pozwolił.
wo :
To już wtedy było Essen?
Ausir :
Nie mów tak o nim. Pokiełbasiło mu się we łbie od tego banowania i odbanowania.
Ausir :
No dobrze, ale Terlik głupi nie jest i skuma, że ktoś się bawi jego kosztem. Co regulamin mówi na temat zgody autora? :)
@ bart:
Nie wiem, czy zerkasz w blog Oddalenie, fajny link stamtąd,
Twarz Jezusa objawiona w macicy dzięki USG
http://news.uk.msn.com/odd-news/gallery.aspx?cp-documentid=148035088&imageindex=7
Na UK.MSN jest cała lista cudownych obrazków http://news.uk.msn.com/odd-news/gallery.aspx?cp-documentid=148035088
eli.wurman :
Nie ma Essen – nie ma życia. Chyba, że umiesz fotosyntetyzować.
“Może Mooniowata ma nam naprawdę coś bardzo ważnego do przekazania? Jakąś prawdę egzystencjalną? Metafizyczną?”
Bedac lurkerem S24 od zarania dziejow, mam swoja wlasna teorie.
Wsrod calej elity polskiej prawicy, ktora sie tam zebrala, trafilo sie tez paru masochistow – major, Sadurski czy w koncu ‘PO to ja’ Renata R-K, ktora to nie wykazywala tyle kultury osobistej co pan Wojciech.
Elita prawicy miala najwieksza radoche przy takim schemacie: wejsc na blog RRK, posiedziec tam pare dni wrzucajac jej od cywilizacji smierci i ojca Niemca, po czym zlapac bana i rozpoczac prawdziwy festiwal obnoszenia sie ze swoim kombatanctwem na blogach ziomali – ‘a ja tej brzydkiej zlej RRK napisalem tak i tak’, ‘a mnie zbanowala juz po tygodniu’, itd., itp.
Ich przyciaga wlasne wyobrazenie zla, a udowadnianie sobie i innym, ze sie temu zlu dalo rade to przeciez normalne przedluzanie (przy braku innych srodkow – fota z wiatrowka/nozem/wstaw odpowiednie).
Ausir
Faktycznie, umknęło mi to ‘drukowane’. Co nie zmienia faktu, że mamy zgodność w temacie możliwości zgłaszania do nagrody rzeczy opublikowanych w sieci.
mrw :
No dobra, wysyłał i wysyłał ale naczelni się nie poznali. Wywiesił w internetsach a tu hit. Takie CyberJoly Drim XXI wieku.
@RobertP
“Nie wiem, czy zerkasz w blog Oddalenie, fajny link stamtąd,”
Wielkie dzieki za uprzejmą reklamę:-). W ramach rewanżu uchylę rąbka tajemicy, że na własna rekę wyszukałem jeszcze lepsze objawienie. Tak dobre, ze chyba napiszę sequel do tej notki. Nie jest to może najnowsze, ma dwa lata, ale bije na głowę wszystkie z MSN.
Pomyśl tylko na czym najmniej spodziewałbyś się zobaczyć Maryje, hehe…
RobertP :
Jakiego Jezusa? Przeciez to Slawek jest!
Nie ma miejsca dla Moon w ciasnej przestrzeni blog de Bart. Srlsly. I nie chodzi mi tylko o odbanowanie, ale też o to ciągłe o niej gadanie. Już nawet Quasiego, choć fajny i nasz ci on, trzeba było dupą do okna ustawiać (a czasem nawet przez to okno lekko wypychać), bo smrodził. Muniowata wpadnie tu z taczką gnojówki mentalnej, trochę się pochichramy z tego jak fajnie jebie, ale na dłuższą metę będziemy womitować. Wolność słowa nie oznacza, że jest miejsce, czas, energia, pęd, masa i moc na powiedzenie wszystkiego. Coś musi być niepowiedziane, aby powiedziane mogło być coś. Niechaj Moon będzie niepowiedziana. Niniejszym zakładam sobie na nią bana.
A ona tu wraca z tego prostego powodu, że jej goola penka, że Bart ma dwa kilokomcie i ona też by się chciała podpiąć ze swoim małym <a href> co kilka dni.
hlb :
Na Jezusie.
@miss.take:
“Jakiego Jezusa? Przeciez to Slawek jest!”
Slawek to jest ten drugi, ten po prawej, przyjrzyj sie jakiego koloru ma polar.
radkowiecki :
Ja CJD przeczytałem w Fenixie, więc ktoś się poznał.
Żeby nie było sytuacji, że nominację dostanie jakiś parafanfik z mocno obsadzonego forum miłośników spoconych karłów, to sito redaktorskie jednak się przydaje.
@inz.mruwnica:
“Na Jezusie,”
To akurat spodziewam się byłoby łatwe. A ja mam wersję, która mierzy daleko poza dotychczas znane kategorie:).
Acha, i nie jest to objawienie na penisie, tak tylko uprzedzam wypadki.
na Józefie, inzynierze, na Józefie.
RobertP :
Jesus has cool glasses.
hlb :
Na łysej i pofałdowanej głowie Jerzego Urbana.
blue.berry :
Ale to dopiero po Objawieniu, coby nie było wątpliwości co do ojcostwa.
@asmoeth :
Jeśli zwazyć długowieczność Urbana, w pewnym sensie to jest właściwy trop:).
Gammon No.82 :
Zastanawiam się – czy najpierw rozwinąć skrzela czy jednak wyewoluować zdolność fotosyntezy?
hlb :
I też żyd!
hlb :
Adolf?
@twarz Jezusa
Kiedyś w Skandalach było, że nafciarze dowiercili się do piekła. Art był ozdobiony piękną fotką na której płomienie z szybu układały się w twarz diabła. Idąc tym tropem NASA znalazła twarz Jezusa na Marsie.
mrw :
No ale pamiętasz jaka później była zadyma w NF, że CJD to jakiś sziteks a fanowie się nie znają (niesławny tekst Gra ciałem to chyba pokłosie tej afery?). I gdyby Nina debiutowała kilka lat później (w sensie po śmierci Fenixa), to zostałby jej tylko net.
Tak w ogóle to ja w czwartek się popytam zajdlowych wymiataczy jak to jest ze zgłaszaniem tekstów z sieci, jakie szanse na nominację ma nędzny fanfik wsparty pospolitym ruszeniem i czy są jakieś zawory bezpieczeństwa. Bo jak nie ma, to strolowanie nagrody Zajdla jest dosyć łatwe.
blue.berry :
Tam to się pewnie objawiała po wielokroć. Nowy typ: na zjeździe hodowców trzody chlewnej. Albo: na posągu Maryi. Albo: na garniturze Dawkinsa.
General_Specific :
Tam do kata! Myślę, że na mapach promieniowania mikrofalowego tła. Jest jeszcze bardziej długowieczne, niż Jerzy Urban!
@eli, urbane.abuse:
“Wieczorem, wieczorem, wieczorem, złociutka, wieczorem”, hehe. Ten dodatkowy Jezus jest tak fajny, ze musze do niego dokręcić jakąś notke. Nie będę przeciez tak gołego sprzedawał:->
Inzynierze, jesteście tak blisko zgadnięcia, że juz nic nie dodam.
hlb :
ale wiesz że oni (Oni) do wieczora wykręcą jakies 1k w temacie na czym mogła się objawić Maryja : ) więc WIĘCEJ tego nie rób.
@ blue.berry:
Ja obstawiam słynnego Jezusa na psim zadku.
eli.wurman :
Wykopanie tego objawienia z Moronaila to niewątpliwie rocket science.
Do typów dorzucę jeszcze czapkę Generalissimusa Józefa Wissarionowicza.
Śliczny wątek na Frondzie:
eli.wurman :
Dobra nie powiem nic więcej, dodam tylko że:
1. ‘Moja’ Maryja na sto procent nie jest z fotoszopa.
2. Nie wchodzą w grę psy, koty ani konie – nie w tym konkretnym przypadku:)
hlb :
A martwa papuga?
hlb :
O rly?
eli.wurman :
Może w zaświatach mają takie pokoje z szybką jak w amerykańskich filmach o więzieniach i się z ciotką jeszcze obaczy na widzeniu.
— Jak ciociu?
— Nie jest źle… siedzę pod celą z taką jedną Orianą, co dostaje od was paczki i czasem się dzieli cebulą.
eli.wurman :
Strasznie przykry.
hlb :
Ta, jasne: jestem pewien, że to było fotoszopowane. Widziałem już kilka szopek w swoim życiu :>
hlb :
Maryja na toście z opiekacza/tostera? Maryja na drzewie na Okęciu?
hlb :
Ale nie na kupie?
urbane.abuse :
No rly, bo moją Maryje po raz pierwszy ujawnila na zywo amerykanska telewizja ogolnokrajowa, a wiesz ze amerykanska telewizja ogolnokrajowa nie uzywa fotoszopa do wykonywania Maryi.
@Objawienie
Wylewane do ścieku gdzieś pod kiliniką invitro niewykorzystane zarodki układają się w twarz Maryi/Jezusa. To by była dopiero teh drama. Może ktoś machnie w szopie i zatrolujemy na frondzie?
inz.mruwnica :
When I was 17, przeczytałem w pewnej książce urocze zdanie: “In my Father’s house there are many Jags. But there is also one or two Minis for the agnostics.” I tego się trzymam :)
Choć kiedy to czytałem, Mini był jeszcze bardzo mini, miał keine BMW-Technik i jeździł nim Jaś Fasola.
mrw :
Pewnie, że przykry – ale straszne jest to, że oni to traktują tak bardzo serio.
Wracam oglądać koncert Miley Cyrus i Jonas Brothers
@hlb
I see who trolls at your place.
eli.wurman :
=8-O
Barcie, może odstąpisz swój?
urbane.abuse :
Wiem do kogo referujesz. Przez pół roku była jedyna zabanowaną u mnie osobą. Ale w ubiegłym tygodniu wypuściłem ją na zyczenie tłumów falujących pod oknami, które krzyczały: uwolnic Krakena z klatki.
Wiesz, ja jestem strasznym populistą…
General_Specific :
W jakim sensie “idąc tym tropem”? Że niby jak złoża ropy są w piekle, to Mars jest w niebie?
eli.wurman :
no widzisz, i masz grzech, bo teraz się przez Ciebie wkurwiłem. ja pierdolę nóż mi się w kieszeni otwiera, banda skurwysynów.
czescjacek :
Chcą dobrze. Tylko to kretyni i im nie wychodzi.
Z Frondy :
It’s only the beginning:
Z Frondy :
Ma ktoś jakąś tubkę gdzie ta Matka Boska tak zapewnia?
Veln :
Trzeba może zapytać “URL plz?” albo “Pics or it didn’t happen”
Nevermind. Myślenie życzeniowe. Zrozumiałem wiele lasek, a tam tylko, że wielkie laski. A ja niziutki jestem.
czescjacek :
Przeeepraaaszaaaam.
bart :
Nie, nie, nie. Chcenie dobrze to jest zapewnienie człowiekowi dobrych warunków do umierania. Ale jak mieszają ideolo, to potem robi się z tego Matka Teresa (also: chcą być matką teresą?).
Veln :
Na godtube jakimś pewnie.
eli.wurman :
To chyba mówisz o robieniu dobrze.
@Matka Boska, Matka Teresa
Dużo w tym katolicyzmie tych matek? Hmm, jak o tym myślę i łączę z katolickimi obsesjami nt. seksu, to rośnie we mnie przekonanie, że to jakiś mistyczny kult MILF pornosów.
bart :
“Nie wychodzi”? A jakby wyszło, to jak by to wyglądało?
Veln :
Niby dużo, ale zajmują drugorzędne stanowiska.
Quasi :
Tak to się nie da. Wyszłoby, gdyby delikwent spędził trochę czasu z ciotką, porozmawiał, powspominał, pozałatwiał sprawy, pożegnał się itd. Ponieważ jest kretynem, woli załatwić jej zbawienie i życie wieczne, coby sobie pokonwersowali innym razem, w bardziej sprzyjających warunkach.
bart :
Dla siebie.
OT:
Znowu mamy unię personalną z Litwą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6745667,Chrystus_krolem_w_rejonie_wilenskim.html
BTW jak to jest, ona jest jego matką, a jednocześnie królową, gdy on jest królem?
Veln :
Normalnie, siłą wiązań chemicznych!
Also: nie będę się dziwił Litwinom, którzy będą domagać się wyjebania AWPnL do Polszy.
AJ :
Nie no, jaki najfajniejszy prezent może dać katolik-fundamentalista cioci w przededniu śmierci? Masz coś, co przebija życie wieczne?
Oczywiście rozmawiamy cały czas o subiektywnym postrzeganiu świata przez te młoty udarowe.
Veln :
Gdzieś coś kiedyś o tym czytałem, że jest takie zabawne państewko w Afryce, którym też rządzą król i królowa skomplikowanym zbiegiem okoliczności będący synem i matką.
bart :
Kretynem jest bo wierzy w życie wieczne? Czy dlatego, że chce je załatwi ciotce opętanej michnikiem?
IMO jeśli wierzy, to się nie dziwię, że chce załatwić i żadnego kretynizmu w tym nie dostrzegam.
Quasi :
Jak mawiał król Dezmod ‘rozum nie jest w stanie tego ogarnąć’. Oni są jak większość rodzimych polityków – czego się nie tkną, to spierdolą. Więc nawet gdyby wyszło, to pewnie wyglądałoby pokracznie.
Quasi :
Wierzy, bo jest kretynem. Chce zalatwic, bo wierzy. Meczy ciotke, bo zalatwia. Jest chujem, bo meczy ciotke.
Ale zaczyna sie od kretynizmu.
Wierzy w życie wieczne (jeszcze bez “kretyna”). Dlatego chce dobrze, próbując je załatwić cioci (nie jest więc skurwysynem, za którego ma go czescjacek). Jednak w takiej chwili powinno przyjść chwilowe otrzeźwienie i odstawienie swoich poglądów, żeby pozałatwiać sprawy doczesne, pożegnać się. Ponieważ otrzeźwienie nie przychodzi, uważam go za kretyna.
Quasi :
To fascynujące, co piszesz, Zuzanno.
Pamiętasz jak na okoliczność obowiązkowego skrobania* twierdziłeś coś zupełnie przeciwnego? Że wiara matki w to, że dziecko będzie miało dobrą jakość życia i będzie szczęśliwe jest gównowarta?
EDIT: *skrobania uszkodzonych/upośledzonych
eli.wurman :
Przeciez Quasi nie pisze, ze mu sie to podoba, tylko ze akurat nie jest to glupie.
Slotna :
Tylko że to akurat jest głupie.
Veln :
No skoro on jest tożsamy ze swoim ojcem…
Off-topic: Hilarious. Stare, ale jeszcze tego nie widziałem.
bart :
oj no wieeem, jak napisałem, to mi się trochę głupio zrobiło, bo wynikałoby, że raczej ciotkę lubią a ciotka ich lubi i generalnie jest wporzo (ale nie chcę tam wracać, żeby się dokładniej wczytywać).
z drugiej strony:
jednak obiektywnie jest chujem.
eli.wurman :
Koles wierzy, ze ukochana ciotka pojdzie do piekla, jesli nie zalatwi jej nawrocenia. Wiec zalatwia, dla jej dobra (i swojego przy okazji, bo chce sie z nia spotkac w niebiesiech). Gdzie akurat tu glupota? Konsekwencja raczej.
Quasi :
To jest w istocie bardzo proste. Gość ma do czynienia z umierającą osobą i natychmiast podstawia sobie obrazek “a jak ja będę umierał”. No i w tym obrazku jedynym pocieszeniem dla niego jest panbuk, który zaraz go weźmie na łoże z wiskozy. Jednocześnie bardzo lubi tę kobietę i pewnie chciałby sobie z nią pogadać, ale konfrontacja ze światopoglądem tak strasznie bijącym w jego eschatologiczny fantazmat jest ponad jego siły. Byłby ten światopogląd do zniesienia przy pomidorowej, ale nie na łożu śmierci, gdzie właśnie o śmierci mogłaby wyniknąć rozmowa. Wie, że to ona umrze przed nim i że to on będzie musiał żyć (i umrzeć!) z jej sposobem odejścia w pamięci. Ponieważ ta sprawa w znacznym stopniu mu reguluje (i smakuje) nie tylko te kilka minut-miesięcy agonii, ale także całe życie wcześniej, gość się boi, że ciotka jako osoba “przechodząca na tamtą stronę” ma magiczną moc burzenia światów (-pogladów) ponieważ widzi więcej, jako ten poeta, dziecko, szaleniec. Jednym dostępnym dla niego rozwiązaniem jest najpierw ciotkę skonwertować, a potem już spokojnie uciąć sobie z nią łatwiutką samotożamościową pogawędkę: jezusek to jezusek, maryjka to maryjka, panbuczek to panbuczek. Bez wysiłku zrozumienia Inności.
czescjacek :
Dokladniej to:
Slotna :
Z tym się mogę zgodzić. Tylko jest jeden problem: nie mamy podstaw, by twierdzić, że męczy ciotkę. Jeśli nawet zacznie jej pierdolić bzdety, to nie jest pewne, czy ją to zmęczy. Ja to nawet na miejscu tej ciotki bym się cieszył – taka okazja do tryumfu: widzisz, a mówiłeś kiedyś że “jak trwoga to do Boga”…
bart :
Skąd wniosek, że nie “pozałatwia spraw doczesnych” (czyli konkretnie co?) i że nie “pożegna się” (jeśli już, to chyba ciotka powinna się pierwsza żegnać – przecież to ona wychodzi, a nie jest wypraszana)?
eli.wurman :
Nie, nie twierdziłem nic przeciwnego.
eli.wurman :
Jest gównowarta. Takoż i wiara pojeba z Frondy w życie po śmierci. Ale:
1. Wywodzenie z kretyńskiej wiary troski o życie wieczne bliskiej osoby raczej nie jest kretynizmem tylko konsekwentnością.
2. Nie widzę powodu, by sądzić, że próby nawracania ciotki będą dla niej przykre i niemożliwe do powstrzymania przez nią samą (w razie, gdyby uznała, że są przykre); przecież on jej nie zamierza torturować czy angażować wbrew jej woli w jakieś rytuały, a tylko z nią porozmawiać, zasugerować lekturę, podrzucić ukradkiem magiczny medalik. Za to życie w upośledzeniu uważam za przykre.
pozdrawiam
radkowiecki :
Zaglądając do nocnika, o ile dobrze pamiętam.
bart :
Dziękować za bez “kretyna”. Co do reszty rozumowania, pełna zgoda.
Slotna :
Slotna :
O właśnie – to miałem na myśli, gdy się cieszyłem, że mnie tak wyjątkowo rozumiesz :)
Eli nie rozumie, Ty rozumiesz bez słów – dlaczego?
inz.mruwnica :
Nie mam pojęcia skąd to wytrzasnąłeś.
Quasi :
E tam. Głupota stosowana z żelazną konsekwencją staje się kretynizmem. Możesz wierzyć w co chcesz, są sytuacje, w których trzeba odpuścić. Po prostu. Takie jest moje stanowisko.
Wiesz, jeśli ona ma już takiego raka, że potrzebuje opieki, być może jedzie na morfinie, prawie na pewno jest osłabiona. Ale w ogóle bycie zmuszaną to jedno, postawa Jacusia to drugie.
Tak czy owak, gdybym to ja był tą ciocią i przyszedł do mnie siostrzeniec Wojtuś, i pojechał w emo “Ciociu, nawróć się, bo pójdziesz do piekła”, to bym mu powiedziała “Wojtusiu, ciocia cię prosi serdecznie, obróć się na pięcie i wypierdalaj”. No ale każdy jest inny, nie?
@frędzle z frądzi
Re: BARDZO ważna sprawa. Prośba o modlitwę i radę. (na cito) Gżegżółka
23.06.09 17:18
“Po prostu módl się za nią- to wszystko, nic innego nie ma nawet najmniejszego sensu. Ewentualnie można przesypać dom solą egzorcyzmowaną i czasem zapaliła gromnicę, ona musi sama, sama…”
Przyznajcie się. Który to? Gammon? CzescJacek? Czy też gospodarz osobiście? Chyba nie chcecie mi wmówić że w jednym zdaniu ktoś z frądzi wcisnąłby gromnicę i sól egzorcyzmowaną.
Quasi :
Z tych, no… wiązań normalnie…
Quasi :
Na pewno to nie wiem. Ale teza o mojej zajebistej inteligencji mi sie podobala, mozemy ja zostawic chociaz na troche?
bart :
Bo?
Może prowadzić do nikczemności – gdy na to patrzeć z zewnątrz – ale nie do kretynizmu. Konsekwentność i spójność to nie głupota/kretynizm, wręcz przeciwnie – brak konsekwentności i spójności to objawy głupoty/kretynizmu.
bart :
No i to dopiero będzie kretynizm. Wierzysz, a odpuszczasz, czyli tak naprawdę nie traktujesz tego w co wierzysz poważnie, czyli na prawdę nie wierzysz, a twierdzisz – i wmawiasz sobie – że wierzysz. Kretynizm.
bart :
No on to przecież wie i ciotce w letargu nie będzie podrzucał Biblii. On, zdaje się, pisze że ona jest kontaktowa, że z nią rozmawiają. Czyli póki co się da.
bart :
Co to jest “postawa Jacusia”?
radkowiecki :
Niestety całkiem spore.
Niestety nie bardzo, poza tym, że Komisja Nominacyjna według regulaminu może dopuścić taki tekst, ale nie musi.
Slotna :
Skoro pozwalasz :)
Quasi :
Kretynizmem jest przekonanie, że da się spisać system wartości obowiązujący w każdej sytuacji, niezależnie od okoliczności. Dlatego nawet pisząc kodeksy karne, prawodawcy zawsze zostawiają dupochrony, będące – czym – no własnie, tak naprawdę formą zalegalizowania niekonsekwencji, takie jak par 2 art 1 kk. Ludzkie słowa są po prostu niedoskonałe, dlatego na pewno popełnisz błąd wymyślając najpierw zasadę, którą można zwerbalizować – a potem stosując ją konsekwentnie.
To jakbyś miał dane z dokładnością do dwóch miejsc znaczących, a wynik spisal z kalkulatora z dokładnością do dziesięciu.
Quasi :
Nie gadam z robotami.
wo :
No ale ten kretynizm pojawia się na początku: w momencie przyjmowania wiary. Ta wiara ma to do siebie, że np. zawiera nieplastyczny absolutyzm moralny, co rodzi takie problemy, o jakich wspomniałeś.
Quasi :
dla mnie każda próba nawracania mnie była przykra, niezależnie przez kogo podejmowana (w sensie znajomego, nieznajomego w sytuacji jakoś tam uzasadniającej podjęcie próby nawrócenia, czy nieznajomego z dupy – kiedyś mnie jakiś ksiądz tak po prostu zagadnął na klatce schodowej, jak się dodzwaniałem do drzwi: “czasami jezus tak puka do naszych serc a my mu nie otwieramy” – “przepraszam, nie życzę sobie, żeby mnie nawracano” – “nie próbuję cię nawracać, chcę tylko porozmawiać o jezusie”)
ale każda motywowana ideologicznie odmowa rozmowy z mniej albo bardziej bliską osobą jest przykra
słowem: “nie zamierza jej nawracać, chce tylko porozmawiać o jezusie”
also: ciotka UMIERA. pewnie ma ważnejsze rzeczy na głowie niż bajdurzenia o jezusku (a znając życie ateisty w Polsce, się ich już nadto w życiu nasłuchała).
czescjacek :
A ja tam lubię trollować nawracających.
Quasi :
Jak dla mnie kretynizm stosowany niekonsekwentnie jest w efekcie jednak trochę mniej kretyński niż stosowany z żelazną konsekwencją.
kabotyna :
ja to tam mam bana :(