Sławek
Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.
O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginał z przeróbką).
Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.
Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.
Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…
…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.
Wow, już prawie 2 kilo komciów! Szybko tym razem zeszło.
blue.berry :
Ale Dukaj jest tak samo powyżej poziomu reszty polskiej fantastyki jak niegdyś Lem.
radkowiecki :
Z przyjemnością. Nawet już byłem w Wawie, z tym że chciałem ubić dwa lolkotki jednym kamieniem i ugadać też Barta, a potem okazało się że on akurat nie może, a potem wszystko się pokomplikowało. Ale w ogóle to bardzo chętnie zasiadłbym kiedyś nad kuflem z autorem Wujka Dobra Rada. :)
radkowiecki :
A i owszem, jeśli się go wymiesza z Ketonalem i Tramalem (sprawdzone osobiście, powtórzone przez znajomą farmaceutkę), trip że hoho.
blue.berry :
Jasne.
urbane.abuse :
powiedz mniej więcej, jak ten postulat brzmiał, to powiem, czy to mój. bo kojarzę że mam w mózgu jakiś podobny, ale nie przypominam sobie, żebym się tą myślą z kimkolwiek dzielił :)
“nie ma wiersza, którego nie można by poprawić przez dodanie na końcu elektryfikacja” – czy jakoś tak
Barts :
Czy istnieje Wawowe Piwo? Taka ładna nazwa, szkoda żeby się marnowała. A samo piwo może być kiepskie, będzie pasować :)
urbane.abuse :
a nie, to nie mój. chociaż come to think about it, się z nim zgadzam.
@elektryfikacja
To był postulat inż.mruwnicy (15 stron temu).
Quasi :
Prawdopodobnie “Dwudziesty wiek” Stanisława Młodożeńca (“gramopatefon aeroplan kinematograf”).
radkowiecki :
No to już tłumaczę. Co miesiąc spotykamy się w Paradoksie w gronie różnym (jądro jest raczej małe), żeby porozmawiać o jakimś utworze fantastycznym. Akurat na ten czwartek padło na Xawrasa, bo krótki, a celujemy właśnie w nominację do zajdli po rozmowie (bądź – jak dobrze pójdzie – w przerwie rozmowy). Spotykamy się ok. 17, będzie nas można poznać po kilku egzemplarzach “Xawrasa” na stoliku. Więc zapraszam.
blue.berry :
Luz. Ja z tych niegroźnych. Jeśli chcesz, możesz wpaść w czwartek o 17, popatrzeć (po kotylionach jak wyżej opisanych) i się ewentualnie przyznać. Lub nie.
I jeszcze jedna próba linka: http://www.fantastyka.pl/forumfantastyki/viewtopic.php?f=5&t=3071
/edit: Sorry, nie wiem, co mi z tą środą. Chodzi oczywiście o czwartek.
fan-terlika :
Sorry, sorry , sorry. To tłumaczy daremność szukania pod czescjackowym kątem.
jhenri :
Jakoś tak:
http://www.mimuw.edu.pl/~janek/slawek_i_ekipa.jpg
przynoszę kolejny wykwit mądrości od Moon. Lo & Behold:
“Wy naprawdę macie problemy z logiką, tam u Barta… Chyba dlatego mnie zbanowano, cobyście się nie stresowali przy kontakcie z ludźmi logicznie myślącymi.”
invinoveritas :
Dobra dobra ja wykrywam makówkarza z odległości 2 mili świetlnych teraz się nie tłumacz;p
A tak na serio to przecież kontekst nieważny dla copypasty jest zajebista.
czescjacek :
To już było cytowane, ze stronę temu, AFAIR.
Ausir :
Tu chodziło o to, że (i) żarty Nicponia otacza aura niepewności, na ile są żartami, nawet jeśli Nicpoń otwarcie się asekuruje zaznaczając, że żartuje, oraz (ii) nawet jeśli są żartami, to bardzo nie na miejscu.
Ausir :
“Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie.” Kobiety są poza podejrzeniami.
Moon :
O rany, Mun, ale masz do niej (zawistny) hejt (gdybym był prawicowym bucem, to napisałbym coś o “kiślu”)… To za te 30 punktów IQ przewagi? Boli Cię to, że ta przewaga jest wprost proporcjonalna do przewagi w stopniu sympatii jaką darzy ją BdB i prawdopodobnie jest przyczyną tej przewagi?
Barts :
1. W nagabywaniu Słotnej pojawiały się seksualne aluzje, w waszych poklepywaniach – nie.
2. Spotkania mężczyzn są poza podejrzeniami.
nameste :
To najgorszy rodzaj nagany jaki mogłem dostać… Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że źródłem tego odczucia jest nieporozumienie lub złudzenie.
nameste :
Ok, być może popełniam błąd post hoc ergo propter hoc. Nie mówię, że nie.
W każdym razie, gdyby nie palące mnie wyrzuty sumienia po moich blamażach w interakcjach ze Słotną, prawdopodobnie nie zwróciłbym uwagi na Wasze umizgi. Pewnie ta uwaga była moją próbą rozmycia winy (“e, nie tylko ja jeden tak się wygłupiłem”)…
Slotna :
To mnie nie pociesza/nie usprawiedliwia. Ponoć w UK więzienia pękają w szwach od polskich knurów, którzy tak się tłumaczą…
Slotna :
Wiedziałem o tym. Nakręcenie spirali było konsekwencją mojej (nieudolnej) próby obrony przed sarkazmem. Po prostu, nie przyszło mi do głowy jak mam odparować (poza “za majtami twojej starej”), więc postanowiłem szpilę zagadać odpowiadając serio.
Slotna :
Zmasowane zarzucanie Ciebie – selektywnie: tylko Ciebie i tylko ze strony samców – niepotrzebnymi komplementami, w których można się dopatrywać podtekstu seksualnego. Ponoć kobiety w takich sytuacjach zwykle czują się molestowane, “uprzedmiotawiane”, zaszczute, czują, że narusza się ich “godność” (i na Zachodzie prawo&obyczajowość dają im zaskakujące dla polskich knurów środki obrony).
Slotna :
Ok, tym razem spłynęło jak po kwaczu. Jednak co niektóre osoby mogłyby kiedyś przecenić permisywizm tutejszego klimatu, w efekcie czego eskalacja nagonki mogłaby w końcu przekroczyć granice Twojej tolerancji.
Jak zauważył nameste, analogiczna sytuacja już prawdopodobnie miała miejsce w przypadku dokuczania Mun. Z wyrafinowanego LOLania się z natrętnego niezrównoważonego internetowego dziwaka, przekształciło się (z moim walnym udziałem) w jakąś dziecinadę – samonakręcający się prymitywny harrasment jakiejś nieszczęśnicy. Analogiczny do przedszkolnego/podstawówkowego prześladowania negatywnie odróżniających się dzieci (szpetnych, rudych, sepleniących, z nadwagą, niedomytych itp.).
pozdrawiam
Quasi :
Ze niby tak i tak to nie?
Quasi :
Czyli jakbym zaczął pochlebczą nagonkę na elego wurmana, byłoby OK? Szkoda, że jest już zajęty. :(
wo :
Tak, to ten. Ale nie ma tam “elektryfikacji” :( To skąd inz.mruwnica ją wziął?
Ausir :
Nie wiem. Nie słyszałem nigdy o problemie “molestowanych mężczyzn (gejów)”. Teoretycznie jest to możliwe, ale nie wiem czy taki fenomen istnieje i jest na tyle powszechny, by w naszej cywilizacji doczekał się potępienia i degradacji w czeluść obciachu.
Ausir :
alez ja Dukajowi nie odbieram. po prostu nie czytałam. i nie mam w sumie nic specjalnie na swoje wytłumaczenie.
nad czwartkiem w paradoxie się zastanowię. radek – ty bys był?
Sam bym się chętnie wybrał na ogłoszenie nominacji do Zajdli, ale niestety nie mogę. :( Ale przynajmniej znam już nominacje z wyprzedzeniem.
Barts :
A to w takim razie ja z tych, co nie muszą mieszać. Jak mi przepisali na zbite płuco Ketonal Forte, to po jednej pigule dziennie miałem 8-10 godzin w miłej, lekko różowej po bokach wacie. I nic mnie nie stresowało. Zresztą bałbym się bełtać Ibuprom, Ketonal i Tramal, bo swojej wątrobie i sercu dostatecznie dałem w życiu popalić.
radkowiecki :
http://uncontrollable.wrzuta.pl/obraz/powieksz/8J2YCP4B96P
blue.berry :
Przy dobrych wiatrach wbijam do Px o 1800, przy gorszych o 1900. Ale będę na pewno.
Jakbyście poczuli chęć dołączenia do stolika dukajowego, to zapraszam.
Jejku, jak wam zazdroszcze. Tak bym chciala do Paradoxu… :(( W ogole dola mam dzisiaj.
Quasi :
Istnieje, oczywiście że istnieje. No i należy go potępić tak samo jak molestowanie kobiet. W końcu idea równości polega na tym, że niezależnie od np. płci/orientacji będziemy się spodziewać, że molestowanie jest przykrym doświadczeniem i takich zachowań nie chcemy.
Quasi :
Ty, ale no weź mnie z tego wypisz (choć i tak się zapewne mylisz, co do reszty “samców”). Uważam, że mój pozytywny i doceniający klasę komentarzy Slotnej komcio był potrzebny (co sama doceniona doceniła), nie miał nadto nic wspólnego z niczym poza Tekstem (znajdź sobie uwagę o moim stosunku do dewirtualizacji). Obcinając dziedzinę do samego siebie, mówię: kłamiesz.
@ radkowiecki:
No ale ja tak nie celowo, po prostu coś poszło nie tak i trucie zęba zmieniło się w najgorszy bólowy koszmar w moim życiu (a było parę innych, niezłych, ale ten przebił). Zacząłem od Ibupromu, potem po paru stuleciach poprawiłem Ketonalem, a kilka eonów później, na etapie prób wyrwania zęba obcęgami, rodzina skombinowała skądś Tramal. Potem już przestało boleć, za to ściany się gięły i w ogóle zrobiło się fajnie.
eli.wurman :
Czy w takim razie gdybym zaprosił cię na piwo czułbyś się obłapiany?
Ausir :
Broń borze. Czułbym się obłapiany, gdybym był obłapiany.
Barts :
Ałaaa, a ja niedawno (wiem, co najmniej dekadę za późno) obejrzałem Maratończyka.
Quasi :
Szczerze mowiac tez to poczulam, czytajac ten komentarz. Sorry za dodatkowy kop, ale chyba dobrze, zebys zdawal sobie z tego sprawe?
Quasi :
Gadke. Nie czyn. Gadke.
Quasi :
Nie widze jakiejs specjalnej roznicy miedzy moim zlosliwym podpuszczaniem cie, a twoja niezbyt taktowna obrona. Jesli juz, to na moja niekorzysc: ja cie podpuscilam z pelna swiadomoscia, ty pisales, co pisales, bo nie umiales inaczej. Zreszta… kurwa, naprawde nie do konca rozumiem o co chodzi. Moze dlatego, ze jest upal, nie wyspalam sie i boli mnie glowa. A moze dlatego, ze zupelnie nie przyszlo mi do glowy, ze mialbys sie wstydzic czegokolwiek, co tam napisales – poza ciaglym przedstawianiem siebie samego w jak najgorszym swietle (ale to juz przerabialysmy).
Quasi :
Po pierwsze blue.berry zaczela, wiec nie tylko ze strony samcow. Po drugie, dlaczego niepotrzebnymi? Bardzo mi sie milo zrobilo, kiedy nameste napisal, co napisal, bo, prawde mowiac, nie podejrzewalabym, ze chocby mnie zauwazyl. Ausir z kolei kontynuowal gadke – no ok, glupia, i co z tego? – z komentarzy pod poprzednia notka. Sama w tym bralam udzial, wiec nie mial powodow przypuszczac, ze tym razem nagle moglabym czuc sie urazona.
Quasi :
Aha. I wtedy niewatpliwie zalabym sie rzewnymi lzami. Quasi, napisales ten komentarz juz PO mojej odpowiedzi. Nie przyszlo ci do glowy, ze gdybym poczula sie tak, jak ci podpowiedziala twoja kulawa empatia, zamiast “chlopaki, thx, lubie was i chetnie sie kiedys wybiore z wami na piwo” odpisalabym “wypierdalac, zboczuchy”, albo chociaz “panowie, prosze o spokoj, nie zycze sobie takich komentarzy”?
Kurde, glowa mi peka, przepraszam, jesli pisze troche niewyraznie.
urbane.abuse :
Dzięki za współczucie, bo powiem szczerze, to był hardkor. Gdyby mi ktoś zaczął robić coś takiego na przełuchaniu, to opowiedziałbym wszystko – tak a propos Maratończyka.
Slotna :
jessuuu, no normalnie prawie poczułam sie winna.
Barts :
Zawsze się identyfikowałem z tym cytatem:
Annie Hall: Sometimes I ask myself how I’d stand up under torture.
Alvy Singer: You? You kiddin’? If the Gestapo would take away your Bloomingdale’s charge card, you’d tell ’em everything.
blue.berry :
Nie czuj sie, jestes poza podejrzeniem ;))
Barts :
I wszystko jasne. Na szczęście przeciwbólowce działają na mnie tak fajnie, że bardzo ostre bóle zabija banalne przedawkowanie Nurofenu Forte. Na bóle z gatunku ‘o kurwa chcę umrzeć’ trzymam Ketonal Forte, który działa na mnie tak, że czuję się jakbym miał znowu 18 lat (czytaj: nic, ale to kompletnie nic mnie nie boli). Nie wyobrażam sobie bólu, przy którym musiałbym poprawiać czymkolwiek po Ketonalu, pomijając oczywiście jakieś hardkorowe skrajności (złamanie otwarte, urwane palce, oparzenia 3+ stopnia etc.).
O, i temat tortur przemknął. W głowie przerobiłem go już dawno temu – mi wystarczyłoby pokazać wiertło dentystyczne albo zagrozić wbiciem igły w jądro (przepraszam panowie) i całe to niekulturalne i wysoce nieestetyczne katowanie byłyby zbędne.
Bralam ketonal regularnie, od 15 do 18 roku zycia mniej wiecej, i nigdy nie mialam takich fajnych jazd :/ A mieszalam go z roznymi rzeczami. Niesprawiedliwosc.
Slotna :
ja tylko parę tygodni, ale też żadnych skutków ubocznych.
O kurczę. Dociągniemy do 2000 na prochach.
eli.wurman :
Chodziło mi o to, że mężczyzna jako godna troski ofiara przemocy seksualnej w powszechnej świadomości to twór czysto hipotetyczny, wręcz paradoksalny. Podobnie jak kobieta-sprawca przemocy seksualnej. Myślę, że powody są dwa:
(i) Psychologiczne: Mężczyźni, w odróżnieniu od kobiet, generalnie mają silny popęd seksualny i są bardzo promiskuityczni, stąd trudno sobie wyobrazić relację seksualną – zgodną z orientacją seksualną danego mężczyzny – która by mu się nie podobała albo której przynajmniej by nie tolerował. Z kolei ze względu na słaby popęd seksualny, generalnie niski poziom (motywowanego czysto seksualnie) promiskuityzmu i praktyczny brak parafilii/dewiacji, trudno sobie wyobrazić kobietę, która mogłaby być czysto seksualnym oprawcą (i rzeczywiście – o ile wiem, takie kobiety trafiają się bardzo sporadycznie, o ile w ogóle); takoż umiarkowana&wybredna seksualność kobiet czyni je podatnymi na zostanie ofiarami niechcianej&nietolerowanej aktywności seksualnej.
(ii) Techniczne: Mężczyźni są więksi, silniejsi i bardziej agresywni od kobiet, a przy tym oczekuje się od nich wojwniczości&samowystarczalności, a zatem także zdolności do stawienia czynnego oporu seksualnemu napastnikowi; jeśli mężczyzna nie jest w stanie efektywnie takiego oporu stawić, to jest to dowód jego słabości, która w przypadku mężczyzn jest pogardzana; generalnie cweli się nie szanuje i się im nie współczuje, a raczej wyśmiewa (określenie “cwel” funkcjonuje w języku potocznym jako pogardliwa obelga). Za to po generalnie małych, słabych i fizycznie nieagresywnych – a ponadto pozbawionych genitaliów w postaci penetratora – kobietach ani nie spodziewa się, że mogłyby praktykować przemoc seksualną, ani nie oczekuje i nie wymaga, by były w stanie stawić opór seksualnemu napastnikowi; molestowanym/zgwałconym kobietom się współczuje.
nameste :
Nie twierdziłem, że wszystkie pochlebstwa kierowane pod adresem Słotnej były naznaczone seksualnymi aluzjami lub że były jakoś związane z tematyką seksualną; nie twierdziłem też, że wszystkie miały nawiązania do realu (np. ja nie chciałem, żeby moje były tak rozumiane – również nikogo z Was nie chciałbym spotkać w realu).
Slotna :
??? Nie rozumiem.
Zresztą, kobietę można molestować także samą gadką.
Slotna :
“Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”. Potępia się seksualne aluzje tylko w męskim wykonaniu.
Slotna :
1. To żadne usprawiedliwienie. Przecież mogłem nie pisać nic. Zresztą, gdy się zorientowałem iż zabrnąłem za daleko, to na ostatni komentarz z tej serii Ci nie odpowiedziałem.
2. Po co mnie podpuszczałaś? Co chciałaś osiągnąć? Czy osiągnęłaś to, na co liczyłaś?
Slotna :
Kreślenia seksualnych scenariuszy z Twoim udziałem.
Slotna :
Nie przedstawiałem się w świetle “jak najgorszym”, raczej w realistycznym – umiarkowanym. A jeśli nawet, to wstydzić powinienem się raczej tego kim jestem, a nie tego że przedstawiam kim jestem. No i się wstydzę.
Slotna :
1. Ale blue.berry chyba Cię nie komplementowała. Ona tylko sobie żartowała na temat randek (zresztą – “co wolno wojewodzie…”).
2. O ile pamiętam, to ja jako pierwszy obrzuciłem Cię pochlebstwami (jeszcze przy okazji kalarepkowego flejma).
Slotna :
Ok, tym razem się udało. Ale zabawa jest ryzykowna. Ponoć zdarzają się kobiety, które komplementuje nawet klepnięcie w dupę czy coś w tym stylu, ale tego rodzaju postępowanie mężczyzny powszechnie uznaje się za wulgarne&obciachowe.
Slotna :
Ok, ja w żadnym razie nie chciałem występować w roli Twojego rycerskiego obrońcy. Ja chciałem się jedynie pokajać za to, co sam Ci zrobiłem, a ta okoliczność do tego mnie ośmieliła.
No i przecież nie musiało być tak, że wszelkie swoje pretensje i negatywne uczucia od razu uzewnętrzniasz. Możesz przecież być powściagliwa&kurtuazyjna i dusić gorycz w sobie. Ja, jeśli nie jestem z kimś w bliskiej relacji, to nie pozwalam sobie na wypominanie mu jakichś krzywd, które mi zadaje, choć od nawet ostrej – ale oderwanej od mojej osoby – krytyki się nie powstrzymuję. Ot, nie przypieprzam się do hałasującego sąsiada, do człowieka wpychającego się w kolejkę itp..
pozdrawiam
wo :
Był podobny wiersz Tuwima – ten ze znanym fragmentem
Było w przedwojennych wydaniach “Jarmarku rymów”. Tytułu nie pamiętam.
Quasi :
Tutensramon byłby chyba innego zdania.
Veln :
A pamiętajcie ćpunów, którzy bronili Zbaraża? “Jeszcze tydzień, a skończą nam się prochy!”
Quasi :
Pozwolę sobie na cytat z filmu “Zakład”: “Pani redaktor, ujmę to w ten sposób: w placówce takiej jak nasza status cwela jest wysoce nieatrakcyjny”.
radkowiecki :
Heh, no ja już przerabiałem pokaźne dziury w gardle (wyrżnięcie, bo wycięciem tego nazwać nie sposób, ropnych migdałków), zwichnięcia, wybicia palców, naderwania wiązadeł, uszkodzenie torebki stawowej, nadłamanie żeber, pęknięte zęby (w sensie chrup i miazga jest na wierzchu, boli jak się oddycha), wymrażanie kawałków stopy, rozbity nos, zrywanie paznokcia bez znieczulenia i nadal tamto trucie zęba jest wspomnieniem na samą myśl o którym zaczynają mi się pocić dłonie, po prostu skowyt uśmiercanego nerwu. Mój number one w tym rankingu.
Ale nie miałem jeszcze oparzenia trzeciego stopnia ani otwartego złamania, więc może jeszcze coś to przebije (miłosierny Buddo, mam nadzieję że nie).
@tortury ogólnie
Mój Dziadek, AKowiec, trafił na przesłuchania na Gestapo do jakiegoś wyjątkowego sadysty. Poza ciężkim Parkinsonem i głuchotą na jedno ucho, całe życie bał się dentysty. Tak że rodzinnie poprzeczka ustawiona jest dosyć wysoko.
Jedynym plusem tego przesłuchania było to, że kiedy trafił parę miesięcy później na powtórne przesłuchanie u kogo innego, to Niemiec który miał je poprowadzić obejrzał akta Dziadka, skrzywił się i powiedział: “No jak pana już przesłuchiwał kapitan Mueller [nazwisko losowe, oryginalnego nie pamiętam], to ja bym pana musiał przepuścić przez maszynkę do mięsa, żeby mi pan coś powiedział. A ja rzeźni nie lubię.” Po czym Dziadka odesłał z powrotem do celi.
wo:
Mam nadzieję, że nie załamałbyś się przynajmniej do momentu, w którym zagrożono by Ci rozbiciem iPhone’a.
Barts :
Podobno zęby są unerwione inaczej, niż różne inne fragmenty ciała. W sensie, że z zębów nerwy jakoś tak biegną do OUN, tak że bólu zęba nie daje się kontrolować.
Quasi :
wcale nie żartowała.
zaproszenie na randkę jest pewna formą komplementu.
Slotna :
niesprawiedliwośc. ja biore regularnie i tez nic się nie dzieje. znaczy, ból usuwa jak najbardziej, ale bez skutków ubocznych.
Kurde, to bronienie cie przed toba samym wydaje mi sie lekko zdupne.
Quasi :
Tak sobie. Dla zartow i z ciekawosci, co jeszcze napiszesz, zeby na pewno nas przekonac, ze jestes beznadziejny.
Quasi :
Ja zaczelam. I sie nie wstydze.
Quasi :
Straszne! No normalnie nigdy ci nie wybacze, ze napisales, ze jestem inteligentna. Jak mogles?!
Quasi :
No i? Chciales uratowac Ausira przed obciachem?
Quasi :
Wyszlo ci bardzo, ale to bardzo niezgrabnie. Poza tym mowie po raz fefnasty: nic mi nie zrobiles. Ciagnelam tamta dyskusje na wlasne zyczenie, skupiajac sie nie na “seksualnych scenariuszach” tylko na twoim “jestem taki beznadziejny”.
Quasi :
Jasne. Wygladam na taka?
Ta dyskusja zaczyna mi przypominac moral panic na tle pedofilii. Wiesz, tej, co to szkodzi bardziej, niz samo molestowanie.
Barts :
http://moronail.net/img/344_NAZIS_See_they_werent_all_bad_nazi
(to co, że było).
Łomatko.
Czy mogę prosić o mały recap z weekendu? Zwłaszcza w kwestii osso z molestowaniem blogonautek?
chyba się nie da : )))
Slotna :
1. Ja Ci nie próbuję wmówić, że czujesz się pokrzywdzona przeze bandę pochlebców z BdB, ani że powinnaś się tak czuć. Ja tylko tłumaczę się, dlaczego pomyślałem, że mogłaś się tak czuć i dlaczego miałem wyrzuty sumienia skłaniające mnie do przeprosin.
2. Mnie się czasem zdarza, że albo wyrządzę komuś krzywdę, myśląc, że to co robię nie powinno żadnej krzywdy wyrządzić, albo myślę, że czymś komuś wyrządziłem krzywdę, choć tak naprawdę tego nie zrobiłem. Albo mój dzwonek alarmowy nie zadzwoni, albo wzbudzi fałszywy alarm :-(
pozdrawiam
@ mrw:
Moon była przez jakiś czas odbanowana
Quasi :
Ok, rozumiem. Chociaz nadal uwazam, ze to wielce egzotyczny wniosek :))
mrw :
Głównie chodziło o to, czy są negbyty, poza tym było mnóstwo ubawu, bo Mooniej pozwolono na chwilę do nas wpaść. No i Quasi wbrew zdaniu wszystkich zamieszanych sądził, że Slotna jest przez całą resztę obłapiana wirtualnie.
Eliczemunapisałeścośjakbyśchciałpisaćterazmiprzykrotakczekaćwniepewności
zwłaszczażeprzecieżmógłbyśmiećjakieśuwagidomojegozakiończeniapracy…
mrw :
Quasi jakis czas temu niebacznie rzucil we mnie pochlebstwem, czym zapoczatkowal molestujaca lawine trzech milych komentarzy, za co mnie teraz przeprasza.
Znów OnTopik:
http://www.mimuw.edu.pl/~janek/slawek_i_dziennikarz.jpg
Sławek z Osobą Publiczną – Wybitnym Dziennikarzem.
Zresztą, pisującym na tego bloga. Na owego też.
Ontopiki są tu offtopic.
wo :
Przecież jesli coś wiesz i możesz powiedzieć, to jest jeszcze nie najgorzej. A co jeśli, jak w przywołanym Maratończyku, nie wiesz, ale uważają że wiesz? Wezmą nie tylko kartę. Tu jest problem.
A Maratończyk mi się wrył w pamięć, bo dopiero co robiłem sobie 7 zębów (głównie wymiana starych plomb) i czasem próbowaliśmy z dentystką “to co, może tym razem bez znieczulenia?” Udało się dwa razy, w tym raz ze starym kanałowym, czyli nie sztuka.
janekr :
Aż się plakat przekrzywił temu scenu.
czescjacek :
It disturbs me (że się zgadzasz). Już Ci kiedyś pisałem, że w kwestii poeeezji prawdopodobnie jesteśmy tą samą osobą. Coraz częściej mam wrażenie, że jestem replikantem. To chyba jednak ta schizofrenia…
A jak już dotrzemy do żurawia 2000, to będziemy mieli nowy czelendż: “In the year 2525”.
Operacja Chusta odc. 12
Już po pierwszych zdaniach widać postęp w stosunku do poprzenich częsci. W pilocie mieliśmy do czynienia z “identyfikatorami źrenicy oka”, teraz zaś już analizuje się tęczówkę.
Chusta 12
Moherowa! Róż + atrament!
Znam pornosy, w których postaci są subtelniej zarysowane.
Przy każdym odcinku terlikowscy komentatorowie wołają, że chusta powinna być zekranizowana. I do diabła, mają rację! Wyobraźcie to sobie.. Jeżeli nikt tego nie zrobi, sam chyba zacznę projekt.
fan-terlika :
Musical!
inz.mruwnica :
wydajmy wspólny tomik. zróbmy wspólne tournee po prowincjonalnych domach kultury.
fan-terlika :
Ja ciągle marzę o modzie do HL.
@inżmru
Tak, tak, tak. Z Arką Noego i Dodą!
dr… Terlikowski
Poeshja. Ja pierdolę, ten człowiek jest albo żałośnie-żałosnym w swojej niekompetencji. Albo w nieuczciwości intelektualnej.
eli.wurman :
Ale chodzi Ci o
czescjacek :
czy
inz.mruwnica :
?
jaś skoczowski :
Z tego będzie świetna aria. Szczególne wyzwanie stanowi przecinek po “to” – jak to zaśpiewać?
inz.mruwnica :
“Springtime for Hitler and Germany,
Winter for Poland and France…”
No i “don’t be stupid, be a smarty, come and join the Nazi party”.
Czy “Chusta” kwalifikuje się do Zajdla?
Barts :
Jest absolutnie błędna. Ja się w ogóle nie będę nawet załamywać, będę kooperować od razu.
Ausir :
Absolutnie tak. Był precedens z “Metanoją”.
wo :
Metaczym?
jaś skoczowski :
Wspólny tomik czescjacka, inżyniera, dody i arki noego? Jasiu, ja cię proszę – piłeś: nie pij; nie piłeś: napij się.
Quasi :
Ta tzw. nieszczęśnica sama tu przyłazi, żeby ją harasmentować (*).
No i nasze harasmentowanie robi Mooniowatej taką samą krzywdę, jak PaK-36 krzywdził T-34.
(*) Czasownik “harasmentować” wymyśliłem w 1992 roku i jestem z niego bardzo dumny.
Tomasz Terlikowski’s “Chusta: The Musical”, written by czescjacek and inz.mruwnica, starring Doda and Arka Noego?
Gammon No.82 :
Ona jest jak Captain Carnage. Ciekawe tylko, czy w końcu trafi na jakiegoś Rorschacha.
czescjacek :
Hmmm… czy ja wiem… To tournee zbyt “Total eclipse” jak dla mnie…
Also: 1986 — Czernobyl
Ausir :
Co-starring: Nergal.
inz.mruwnica :
?
Ausir :
Raczej na jakiegoś Rycerzyka Niepokalanej, który przytrzaśnie jej zbroją. Dyć pisałem.
czescjacek :
Chętnie napiszę wam wstęp.
1989 — skończył się komunizm!
Edit: FAIL
Czy tytułem tomiku będzie “Elektryfikacja”?
eli.wurman :
Wiedziałem, że Ci się spodoba.
jaś skoczowski :
Na podstawie czego stwierdza się brak piwa? (skoro twoim zdaniem nie na podstawie rozumowania: “widzę A, B, C, D, E i żadne z nich nie jest piwem”). Zoperacjonalizuj.
Gammon No.82 :
Na podstawie, że stwierdzam. Jak poznajesz, że coś jest czerwone? Nie pytam się, jak to jest, że twój mózg wychwytuje czerwień.
Jeśli powiem “na jakiej podstawie” to dokonam redukcji i wtedy już nie będą potrzebne fakty negatywnem misiu. I see wot u did here. EDIT: Bo przecież ja Ci ciągle piszę, że właśnie taka redukcja tutaj jest nie potrzebna. Nie zawsze.
Gammon No.82 :
Na podstawie wrażenia bycia niezadowolonym z poszukiwań. Zresztą istnienie piwa stwierdza się na podstawie wrażenia bycia zadowolonym z poszukiwań.
Pierwszy wiersz do tomiku (wiersz to po trzykroć awangardowy, bo w jego interpretacji pomaga Google):
Fontanna
bez kmienia w odpływie do kanalizacji
bez awarii spłuczek
bez części mechanicznych i uszczelek do wymiany
inz.mruwnica :
ELEKTRYFIKAAACJAAAA.
jaś skoczowski :
A możesz jakoś przystępniej? Bo na razie wyszło (na mój prymitywny rozum), że fakty negatywne zawsze redukują się do zbioru faktów sc. pozytywnych. Tylko niektórzy preferują w mówieniu konwencję -nega.
Na przykład:
* fakt negatywny: “Ziuta nie daje mi dupy, BUUU!”.
* fakt: Ziuta biega całymi dniami na zebrania Sodalicji Mariańskiej, a hymen przechowuje w sejfie dla Sakramentalnego Małżonka.
To jest jakaś różnica w porównaniu z moim podejściem?
Czy naprawdę nie masz lepszych tematów do dyskutowania? Na przykład spór o status zdań o przedmiotach nieistniejacych jest o wiele śmieszniejszy, a na dodatek na ten temat moja niewiedza jest jeszcze głębsza. Czemu akurat mnie sobie upatrzyłeś na dyskusję o czymś, z czego jestem noga stołowa? Znalazłeś sobie lajkonika do ujeżdżania?
Czy nie możemy podyskutować np. o zaletach ciałła i ducha Mooniowatej? Albo o cyklu rozwojowym mchu płonnika? (na tym obaj się nie znamy, ale możemy wykorzystywać biednego Quasiego jako encyklopedię i zarazem arbitra).
no, jeszcze jeden, kto pierwszy ten lepszy
Przeczytawszy pierwsze dwa tysiące komentarzy na Blog de Bart, trudno nie spoglądać na trzeci tysiąc inaczej, jak z ogromną niecierpliwością. Blogokomentatorzy w “Sławku” nie tylko stworzyli arcydzieło, ale i doskonale poradzili sobie z wyzwaniem, jakim jest zręczne przedłużenie wątków doskonałej „Candidy”. W drugim tauzenie komciów zmienili ton opowieści, przenieśli ciężar z akcji na psychologię postaci i dogłębnie wyeksploatowali motywy i aspiracje współkomentujących, rozgrywki między nimi i relacje ich łączące. Co będzie dalej?