Sławek
Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.
O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginał z przeróbką).
Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.
Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.
Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…
…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.
-shit-
Moon :
Ty to w ogóle jesteś zabawny typ.
Quasi :
Nie
jaś skoczowski :
Dobra, Moon, masz czas do rana, żeby wypisać wszystkie żale i obrazić tych, których chcesz obrazić. Od jutra mówię spamołapowi “You right, she spambot”.
jaś skoczowski :
Nie, nie. To by implikowało jakąś szlachetność z ich strony. Tylko machają tym kotkom kawiorem przed nosem, żeby następnie pożreć go na ich oczach.
AJ :
Makowy botnet powstał w ten sposób, że ludzie zajumali iWork 09 i zainstalowali cracka. Wpisali więc hasło administratora, a crack dostał dostęp do całego systemu.
AJ :
O ile dobrze czaję to wirusy dziś nie są “faktycznym problemem” jeśli idzie o groźbę utraty danych. Jeśli idzie o wyłudzanie danych kart kredytowych np – to może być pewien problem, ale nawet z prawami administratora/roota nie da się nic wyciągnąć z tej aplikacji, która zajmuje się składowaniem haseł. Dziś wirusy/trojany to przede wszystkim biznes, to sieci komputerów zombie, botnety do wysyłania spamu albo przeprowadzania ataków DDoS. Więc: trochę się można obawiać, ale w praktyce sprowadza się to do niepodawania hasła/nieudzielania praw dostępu aplikacjom, które są szemrane.
bart :
Nie zrozumiałeś. Macie tu autystyczne poczucie humoru.
Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.
AJ :
Nie wiem. Podobno sam Apple sugeruje:
http://www.tomsguide.com/us/Apple-Mac-Malware-Spyware,news-3067.html
Ale to może być pisane przez zazdrosnego złomiarza :)
Moon :
Co to jest autystyczne poczucie humoru? Pytam najzupełniej serio i oczekuję sensownej odpowiedzi (a nie odpowiedzi w stylu: takie poczucie humoru, jakie tu macie).
Moon :
Sama sobie to robisz.
Moon :
Wiesz co, jak ciebie czytam, to bolą mnie zęby i mózg.
A tak w ogóle, to twoje pożegnanie się przedłuża… Czyżbyś jednak chciała z nami zostać? Chcesz być częścią gabinetu osobliwości dr. Bartensteina? Mam wolny etat dla kobiety z brodą.
Moon :
Zaraz mi sie przypomina ta historyjka z ksiedzem, co niechcacy upadl na ziemniak.
gantolandon :
Ta, i oczywiście kapitalizują też nie to “Ci” co trzeba (as in “i potem Ci goście poszli trollować u Mun”).
Moon :
Czyli popierasz aborcje na zyczenie i zgadzasz sie na wykorzystanie twoich organow do transplantacji? Fajnie.
@Bart
“Czyżbyś jednak chciała z nami zostać? Chcesz być częścią gabinetu osobliwości dr. Bartensteina?”
Nie. Wy mocni jesteście. Nie trzeba nowych członków tego klubu.
Nazwałam panienkę Slotna głupią dopiero po tym, gdy nazwała mnie głupolem, itd… Nie miałam zamiaru nikogo obrażać.
Moon :
My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.
Munie, jesteś taki fajny, że normalnie najchętniej wszczepiłbym sobie we ciało kawałek Ciebie siłą wiązań chemicznych.
Slotna :
Um… teraz? Mam przynieść narzędzia? Czy czekamy do rana?
Slotna :
Nie. Miałam na myśli niektóre moje wypowiedzi w komentarzach.
Quasi :
Ja nie oglądałam Waszych papierów. Nie wiem, kiedy które sobie żartuje.
“Siły wiązań chemicznych” do dziś nie pojmujesz widzę… Nikt tego nie zrozumiał.
Quasi :
Ale te żarty nie są ilustrowane zdjęciami małych kotków-lolkotków. Pan Sławek się nie liczy.
Quasi :
Ja nie oglądałam Waszych papierów. Nie wiem, kiedy które sobie żartuje.
“Siły wiązań chemicznych” do dziś nie pojmujesz widzę. Nikt tego nie zrozumiał.
Slotna :
Na mojej (tajnej) liście ulubionych komentatorów BdB od dawna jesteś wysoko, od dziś — na pierwszym miejscu :)
nameste :
Ty też chcesz się umówić na randkę ze Slotną? :) Jeśli tak, to jest kolejka.
Ausir :
W życiu :). Dewirtualizacja jest szkodliwa dla zdrowia.
Ban.
nameste :
Wzruszylam sie. Musicie mi czesciej pisac takie rzeczy, odkompleksie sie troche.
Ausir :
Zaraz tam randke. Na piwo bym poszla :))
Atenszyn, pliz: kliklink, okurwa!
Slotna :
Bywasz może we Wrocławiu? :)
Kurcze, wyglada na to, ze spamolap polknal piec komciow Moon :/ Bede musiala isc spac. A mialo byc tak pieknie…
Ausir :
Ostatni raz bylam z okazji egzaminow, kiedy jeszcze mialam nadzieje zdobyc jakies wyksztalcenie. Nie moglam znalezc noclegu (wybralam sie spontanicznie ostatniego dnia) i do dzis pamietam wizje koczowania na dworcu.
To jakbyś się znowu kiedyś wybierała, z noclegiem problemów nie będzie (bez podtekstów, ten tego). :)
Na pewno skorzystam, jak juz wygram w totka. Wybieram sie do Polski tak gdzies od grudnia, wiec moze to jeszcze troche potrwac.
@ Slotna
Dżizus… Czy takie – niby żartobliwe (niczym te terapeutyczne gwałty Nicponia) – podchody w wykonaniu obcych samców uskuteczniane publicznie nie powodują, że czujesz się hmm… niezręcznie, obłapiana, niepokojona, wręcz molestowana? Pytam, bo chyba sam zainicjowałem tę pochlebczą nagonkę na Twoja osobę, rozwijając ją nawet w jakąś debilną gadkę o gwałcie (za późno się zorientowałem, ze przekraczam granice) i teraz mi wstyd. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało.
Przepraszam.
Ej, ale ja sobie jednak wypraszam porównywanie moich żartobliwych tekstów do terapeutycznych gwałtów Nicponia. Znaczy, z randką było żartobliwe (może i nie najwyższych lotów, ale bez przesady), co do bywania we Wrocławiu chodziło o wspomniane przez Slotną pójście na piwo.
Zresztą z umawianiem się na randki zaczął nie żaden samiec, a koleżanka blue.berry, ja tak tylko nawiązałem.
Ty chyba udajesz takiego dzieciaka… Albo to Twój sposób na podryw?
Ona głównie po to tu ciągle przychodzi. Po te molestacje właśnie.
No dobra, czas minął. Widać, że ludzie, którzy nie mieli nic do powiedzenia, dalej nie mają nic do powiedzenia.
AJ :
A może to z filmów made in USA? Tam zawsze weterani mówią do przełożonego “Fuck you, Sir”.
O rany.
Slotna :
Mooniowata pisze kompulsywnie.
gantolandon :
Z tych samych powodów, z których można czasem na ulicy usłyszeć zdanie “panie! pan jesteś CHUJ!”
Quasi :
Ej, Quasi, ale jak ja usiłowałem spotkanie jakieś zaimprowizować komentatorów w KRK, a z Bartem i Radkowieckim umówić na piwo w Wawie, to już znaczy że chcę się z nimi umówić na randkę?
bart :
A w ogóle, to może czasem będziesz organizował taką imprezę cykliczną, “Monday with Moon”, przepuszczając ją wtedy przez spamołap? :D
fan-terlika :
Jeszcze może być: “Krakowiaczek Ci ja”.
Quasi :
Ją całą można zaliczyć do sztuki. Ona nie pochodzi po bożemu z ojca i matki, ją zrobił jakiś szyderczy performer.
Moon :
Trzeba przyznać, że ładne. Aż się prosi o “nie porównuj innych do siebie, nie każdy jest tobie podobny”.
Moon :
Jest tu paru chemików, którzy na temat wiązań chemicznych wiedzą więcej, niż ty na temat grzybicy pochwy.
EDIT:
@ FSZYSCY
O rany, spojrzałem na rozkład jazdy i wychodzi na to, że Mooniowata cierpi na ciężką bezsenność.
Barts :
No ale czy nasza bohaterka będzie zainteresowana?
Co ja mówię. Oczywiście, że będzie.
Gammon No.82 :
W ogóle to dziwię się, że “Normalnie. Siłą wiązań chemicznych” nie trafiło jeszcze do Copypasty jako pożyteczna odpowiedź. Chyba się nauczę i je tam dopiszę.
Aha, link do wypowiedzi o anginie jest tu. A podejrzenie, że angina czyści DNA, wzięło się Mun ze strony http://antylicho.pl, której studiowaniu zamierzam poświęcić się w najbliższym czasie.
O rany. Antylicho.pl to sobie chyba ustawię jako stronę startową. Pierwszy komentarz pod (znakomitym!) tekstem “Klątwa budowlana”:
bart :
Miejmy nadzieję, że angina wyczyści Mooniowatej DNA ze wszystkich genów (założę się, że ona boi się genów) i pozostanie czyściuteńka, gene-free niteczka samych intronów. Będzie wtedy przeszczęśliwa.
@ Mooniowata, poezja i lolkatki
W związku z nocną wizytą pomyślałem sobie, że ten blog jest dość ubogi pod względem poetyckim i trzeba by go ubogacić. Wrzucam swój przepiękny utwór o lataptaszku, napisany przed laty. Zgodnie z sugestiami inz.mruwnicy dodałem na końcu “elektryfikacja”. Lolkatki musicie zapewnić sami.
Lata ptaszek po ulicy
Motylicę ma w kątnicy
Lata ptaszek po ulicy
Ma amebę w dwunastnicy
Lata ptaszek po ulicy
Dziób ma krzywy od krzywicy
Lata ptaszek po ulicy
Ma grzybicę w odbytnicy
Lata ptaszek po ulicy
W pierzu ślady ma wszawicy
Lata ptaszek po ulicy
Cholesterol ma w tętnicy
Lata ptaszek po ulicy
Ma polipy na macicy
Lata ptaszek po ulicy
Uszkodzenie ma miednicy
Lata ptaszek po ulicy [jak wściekły]
Bo nadczynność ma tarczycy
Lata ptaszek po ulicy
Ma symptomy on pryszczycy
Lata ptaszek po ulicy
Stracił nerki od kamicy
Lata ptaszek po ulicy
Właśnie atak ma dusznicy
Lata ptaszek po ulicy
Obce ciało ma w tchawicy
Lata ptaszek po ulicy
W płucach prątki ma gruźlicy
Lata ptaszek po ulicy
Ma pęknięcie potylicy
Lata ptaszek po ulicy
– Wkrótce znajdzie się w kostnicy
…Elektryfikacja
Quasi :
Czytam, co napisałeś, i teraz mi wstyd, tzn. przeżywam podobne “męki zażenowania”, któreś opisywał parokrotnie, ale w związku właśnie z Tobą. Wtedy nie zauważyłeś debilności swojej gadki i bodaj nadal nie zauważasz. Sądzisz, że każdy, kto wyrazi pozytywną opinię o klasie komentarzy Slotnej, bierze udział w “pochlebczej nagonce”, której by nie było, gdyby nie Twoje debilne gadki z przeszłości? To się chyba nazywa projekcja. Arrrgh, ale mnie zirytowałeś (o zażenowaniu już wspomniałem).
invinoveritas/Quasi :
PC jest praktycznie bezawaryjne i bije wszystkie inne komputery.
Chyba że przypniesz się do badań z 2000-któregoś roku gdzie Apple lepsze, lub że powsadzali awaryjne podzespoły. PC jest całkowicie odporne na wirusy. Chyba, że używasz poczty elektronicznej lub wchodzisz na strony porno.
invinoveritas to było zajebiste. dziękuje za Twój cenny wkład do mojej memoteki .
Slotna :
IMO nie masz powodu do kompleksów. Mnie trochę rażą te zabawy chłopców z kind-of-retarded-person. Skrzydełka by jej wyrwali, tylko dlatego, że pcha się jak mucha ;) (chociaż sami ją wabią). Na tym tle pokazujesz klasę, stosując środki proste, nieprzesadzone, ale zabójcze :)
nameste :
Toż to nie mucha, to jest larwa. Larwa, która psipełźła zwabiona gnilnym fetorem homełka. A teraz wraca przy każdej okazji.
EDIT: kiedy pierwszy raz czytałem artykuły o pseudomedycynie i Mooniowate komentarze, to było jak film Hitchcocka. Cały czas ten niesamowity suspens. Zbanują ją, czy nie zbanują?
bart :
Tam jest strasznie dużo artykułów o klątwach.
asmoeth :
Bo tak można w nieskończoność.
* To co ugotowałeś nie nadaje się do jedzenia.
Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: gotowałeś za długo/za krótko, użyłeś nieświeżych produktów, przesoliłeś/zapomniałeś posolić.
Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę kulinarną.
* Masz trudności z wysraniem się.
Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: zatwardzenie, rośnie ci nowotwór, zapomniałeś wczoraj wyjąć buttpluga.
Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę gówienną.
* Nie staje ci.
Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: partnerka/partner jest zbyt ohydna/y, masz pierwsze objawy choroby krążeniowej, masz coś z gospodarką hormonalną.
Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę wzwodową.
I tak dalej.
Gammon No.82 :
Poproszę jeszcze o ruchaniu kotków.
urbane.abuse :
??? (wyjaśnienie racjonalne: bo lubisz; wyjaśnienie alternatywne: klątwa kotołaka).
Quasi :
O rany. Debilna gadke o gwalcie sama sprowokowalam, troszke sie z ciebie nabijajac przy okazji, nie wiem, co to jest “pochlebcza nagonka” i nie, nie czuje sie oblapiana. Ok?
Slotna :
“W zawodzie wikinga najbardziej lubię gwałcenie” [Mleczko]
Quasi :
Jestem nienormalny, jestem nienormalny, tralalala.
Moon :
12 Albert Speer 128
13 Alfred Jodl 127
14 Alfred Rosenberg 127
15 Constantin von Neurath 125
18 Rudolf Hess 120
19 Fritz Sauckel 118
20 Ernst Kaltenbrunner 113
janekr :
W każdym razie Mooniowata jest bystrzejsza od Juliusa Streichera i tylko to się liczy!
EDIT:
Wyobraziłem sobie Der Stürmer z poezją i lolkatkami.
Gammon No.82 :
Wyłącznie nordyckimi. Ale zaraz zaraz, przecież wszystkie LOLnaziole z moronaila są dużo lepsze od LOLkotów – mogliby dawać np. te na łące, wśród kwiatów.
A ponadto “Not many people know it, but the Fuhrer was a terrific dancer” [Franz Liebkind].
urbane.abuse :
Jest taka rasa kotów?
EDIT: norweski kot leśny. Musi być nordycki. Wygłupiłem się.
gantolandon :
Go czyli kotka?
janekr :
Pożreć go czyli nos. Nie całego kotka. Przeczytaj jeszcze raz. :-D
bart :
Tak, Bart. Są takie teorie. Od dawna znane. Musiałeś już słyszeć?
Slotna ma najgłupsze teksty, jakie kiedykolwiek słyszałam. Dziwi mnie ten podziw wobec jej nieracjonalnych, pseudo-logicznych wypowiedzi.
Moon :
ŁoJeeeeeezu! Przelazła szkarada!
EDIT: @ bart, poproszę natychmiast jakiś koktajl z neuroleptyków dla spamołapa.
Przepuściłem jeszcze ten, bo śmieszny.
urbane.abuse :
Latał ptaszek po ulicy.
Utknął w kotka okrężnicy.
Ze spraw organizacyjnych to z jednej strony jestem za poniedziałkami z Moon, a z drugiej trochę by mi to przypominało szczucie psów na jakieś wystraszone zwierze leśne (przy zachowaniu proporcji, rzecz jasna).
Barts – jak kiedyś będziesz się wybierał do Warszawy to dawaj znak-sygnał, nie mam problemów z dewirtualizacją przy piwie.
bart :
Może ona powinna się jednak wyspać? Bo nam umrze albo wpadnie w kliniczną depresję i zaleje nas ołowianoszarymi łzami.
Moon :
Moim zdaniem nie czyści DNA, za to prasuje mózg na gładko.
@ Moon:
Wrzuć na bloga jakieś lepsze zdjęcia – masz jedno i zamazane, a przynajmniej twój nowy awatar wygląda interesująco.
mudkipz84 :
Jesteś na najlepszej drodze do stania się nastoletnim Rycerzem Mun.
urbane.abuse :
“a wiecie…że tym ptakom to wiewiórki pomagały tą budkę budować”
Poza tym MOOn, nie MUn.
Moje zdjęcia dostają tylko grzeczni chłopcy (do tego co pisał o zdjęciach)
Trochę dziwnych rzeczy napisałam, co widzę. Ale biorę Ibuprom Max na gardło. Pewnie dlatego.
mudkipz84 :
NAPRAWDĘ??? Jezusie Maryjo, nie zauważyłem!!!111
żałuję że posżłam spać, żałuje że tak późno wstałam.
dawno się tak nie ubawiłam czytając, zapewne przy braniu udziału ubaw był o wiele większy
jeśli ktoś kiedykolwiek i w jakimkolwiek celu będzie sie w Wawie na piwo umawiał to bardzo proszę pamiętac o mnie. wprawdzie Slotnej do pięt nie dorastam ale też jestem fajna : )
urbane.abuse :
Strasznie plujecie na tą Moon. Czy naprawdę tak bolą was sukcesy jednej z Nas, Polki? Dziewczyna ma ciężkie życie, walczy ze spadającymi z każdej strony ciosami. Życie poetki nie jest łatwe w Polsce, zarówno tej zwanej PRL, jak i III RP. Czy bycie poetą to powód do wstydu?
urbane.abuse :
“Rycerzyk Niepokalanej”. Niepokalanej cieniem myśli.
mudkipz84 :
“Mun” to pewnie taka delikatna aluzja. Że ona jest już nieco zgrzybiała.
radkowiecki :
Tylko to konkretne zwierzę leśne jest z mentalnego betonu, krzywdy nie ma.
urbane.abuse :
Chuja tam jest, byłem pierwszy!
EDIT: Eli, czy to był tylko mój zwid, czy Ty co chciałeś do mnie via mail? Zapraszam.
blue.berry :
A ja fajny nie jestem, ale piwo lubię. To tak jak by coś tam.
jaś skoczowski :
Może Mooniowata lubi z dwoma rycerzami na raz?
Tylko jej czegoś zbroją nie przytrzaśnijcie.
Oh Gammi…
Gammon No.82 :
(1) Opis faktu opisem może nei ejst, ale ponieważ nie da się zweryfikować opisu faktów tylko zestawiając je z faktami, to twierdzę, że możmy opisać fakt tylko w taki sposób, w jaki pozwala nam na to nasz lyngłydż.
(2)Nie rozumiem
(3)Ze względu na pierwszy i drugi problem induklcji i to, że holizm konfirmacyjny (confirmation holizm) wydaje mi się całkiem rozsądny, oczywiście mylisz się.
(4) Pomacam, jeżli znajd ę choć trzech obserwatorów, którzy się zgodzą ze sobą, że widzą negabyty. Brakuje mi jednego.
(5) A to szanowny PAn karuzeli nie lubi? Delikatny? Że niby mdli?
jaś skoczowskim :
To jakiś rodzaj żeński, right? Ta kutasica?
jaś skoczowskim :
Mówiąc “w lodówce jest piwo” zestawiasz opis z lodówką i piwem.
Mówiąc “w lodówce nie ma piwa” zestawiasz opis z lodówką, zieloną kiełbasą i stęchłym powietrzem. Nie z brakiem piwa.
Sam żeś napisał “twierdzę, że możmy opisać fakt tylko w taki sposób, w jaki pozwala nam na to nasz lyngłydż”. A że świat się ogląda przy użyciu oczów i pojęć, to opis faktu rzutuje na odbiór faktu przez pomiota.
Nie wiem, co to są dwa problemy indukcji, słyszałem o jednym.
Nie wiem, co to jest C.H., doczytam w wolnej chwili.
Nawet jak się schlacie metylakiem, to będziecie widzieć ciemność, a nie negabyty.
Po pierwszych trzech wypowiedziach na temat negabytów już tylko się smutno powtarzamy.
jaś skoczowski : Negabyty są. A bo tak.
Gammon No.82 : Negabytów nie ma. A bo nie.
EDIT: whois jaś skoczowskim i kto za nim stoi?
Gammon No.82 :
Przepraszam, ale mnie umknęły narodziny memu lirycznej “elektryfikacji” – ocokurwachodzi?
Coś mi świta z LO, że był taki wiersz (Tuwima?) złożony z sieczki neologizmów (“Japonka kimonooka”), w którym każda zwrotka kończyła się “nowoczesnym” słowem: elektryfikacja, kinematograf… Coś mi się roi?
@ blue.berry:
A Xawrasa Wyżryna czytałąś?
Quasi :
To spełnienie postulatu czescjacka, że każdy wiersz można w ten sposób poprawić – do znalezienia jakieś 1500komciów temu
Soraski, chyba nie umiem tu linkować, a edytować nie mogę(nie mogłem?).
blue.berry :
Raz jeszcze: A Xawrasa Wyżryna czytałaś i masz czas w czwartek?
http://www.fantastyka.pl/forumfantastyki/posting.php?mode=reply&f=5&sid=ba8e200df5d83f23784cecda7c02409d&t=3071
edit: oczywiście w czwartek, nie w środę.
urbane.abuse :
eee nie pamiętam takiego postulatu… możesz mi go przypomnieć?
Moon :
To Ibuprom Max na gardło jest halucynogenny? Wypas, kolejny legalny narkotyk.
nosiwoda :
Co prawda nie do mnie ale co mi tam – czytałem, mam czas ale pod podanym linkiem internety mówią mi, że mam się zalogować. Więc nie wiem o co chodzi. Natomiast jeżeli ktoś z mieszkańców Warszawy i okolic ma czas wolny w czwartek, to o 1830 w Paradoxie odbędzie się przedstawianie nominacji do nagrody J. Zajdla. Okazja do spotkania sympatycznych literatów. Tych mniej sympatycznych pewnie też ale musu nie ma.
czescjacek :
Hmmm… A może mi się pozajączkowało? Sam nie mogę znaleźć.Może u WO? Może to mrw? Mylicie mi się jak Susidowi:)
Gammon No.82
EDIT:
Wyobraziłem sobie Der Stürmer z poezją i lolkatkami.
http://moronail.net/img/519_I_Can_Has_Sudetenland_hitler
Coś jak to?
Gammon No.82 :
Chyba, że stwierdzam jednak brak piwa. Zapomniałęś o drugim członie alternatywy. I o tym, że ta druga opcja nie wymaga ode mnie sprwadzenia, czy jest coś jeszcze. EDIT: Co ratuje mnie przed monstrualnie nieekonomicznym sporządzaniem ogromnego opisu wnętrza lodówki, chyba, że w ogóle jest pusta. O, właśnie, jak opiszesz puste pojemniki?
Gammon No.82 :
Drugi polega na tym, że nie tylko nie możesz stwierdzić z dowolną pewnością na podstawie rozumowania indukcyjnego, czy pewna regularność będzie się utrzymywała w czasie (pierwszy problem ind.) ale też, czy i jaką regularność zaobserwowałeś – i ma na to wpływ twoja wiedza uprzednio już nabyta, co uznasz za regularnie występujące. Wymyślił to niejaki Nelson Goodman i jest to często też opychane jako problem zielononiebieskości czy grueowatości. A jeśli tak możesz bardzo różne rzeczy sobie przyjąć, że widzisz. A jeśli tak, to jakie inne kryterium można przyjąć, oprócz pragmatyzmu/utylitaryzmu?
nosiwoda :
strona mówi:
“Musisz się zalogować żeby odpowiadać w tematach w tym dziale.”
a odpowiedając na pytanie – nie, nie czytałam. jak cokolwiek innego Dukaja. jakoś ciagle mi nie po drodze z polską fantastyką (opócz Lema, Sapkowskiego i ew. Białołęckiej.
no i nie znam Cię więc nie wiem czy mam czas w środę : )
mudkipz84 :
Dziękuję i proszę.
Na wszelki jednak wypadek zacytuję pouczenie Quasi dla M: “My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.”
blue.berry :
Może Bart zrobi sondę na ten temat? Cezary się już ciut opatrzył… A tak, to każdy się wypowie. Wiadomo, mądrość zbiorowa