Sławek

Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.

O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginałprzeróbką).

Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.

 

 

Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.

Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…

 

 

…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.

inz.mruwnica

Gammon No.82

Gammon No.82

fan-terlika

fan-terlika

bart

bart

Barts

Barts

Adam Gliniany

Adam Gliniany

anonymous

anonymous

Gammon No.82

Gammon No.82

bart

bart

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

bart

bart

bart

bart

fan-terlika

fan-terlika

Quasi

Quasi

mudkipz84

mudkipz84

Gammon No.82

Gammon No.82

blue.berry

blue.berry

bart

bart

Gammon No.82

Gammon No.82

mudkipz84

mudkipz84

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

Flash-deserek MRW.

Tags: ,
  1. June 22nd, 2009 at 01:00 | #1

    -shit-

  2. June 22nd, 2009 at 01:00 | #2

    Moon :

    Ja sobie najczęściej żartuję na blogu, a niektóre ludziki biorą wszystko serio.

    Ty to w ogóle jesteś zabawny typ.

  3. June 22nd, 2009 at 01:01 | #3

    Quasi :

    Czy to można zaliczyć do sztuki postmodernistycznej?

    Nie

    jaś skoczowski :

    Po prostu, jak powszechnie wiadomo, aborterzy karmią kawiorem z płodów małe kotki.

  4. June 22nd, 2009 at 01:02 | #4

    Dobra, Moon, masz czas do rana, żeby wypisać wszystkie żale i obrazić tych, których chcesz obrazić. Od jutra mówię spamołapowi “You right, she spambot”.

  5. gantolandon
    June 22nd, 2009 at 01:04 | #5

    jaś skoczowski :

    Po prostu, jak powszechnie wiadomo, aborterzy karmią kawiorem z płodów małe kotki.

    Nie, nie. To by implikowało jakąś szlachetność z ich strony. Tylko machają tym kotkom kawiorem przed nosem, żeby następnie pożreć go na ich oczach.

  6. June 22nd, 2009 at 01:04 | #6

    AJ :

    media donoszą o epidemiach na tysiącach Maków

    Makowy botnet powstał w ten sposób, że ludzie zajumali iWork 09 i zainstalowali cracka. Wpisali więc hasło administratora, a crack dostał dostęp do całego systemu.

    AJ :

    Ale czy te wirusy stanowią faktyczny problem

    O ile dobrze czaję to wirusy dziś nie są “faktycznym problemem” jeśli idzie o groźbę utraty danych. Jeśli idzie o wyłudzanie danych kart kredytowych np – to może być pewien problem, ale nawet z prawami administratora/roota nie da się nic wyciągnąć z tej aplikacji, która zajmuje się składowaniem haseł. Dziś wirusy/trojany to przede wszystkim biznes, to sieci komputerów zombie, botnety do wysyłania spamu albo przeprowadzania ataków DDoS. Więc: trochę się można obawiać, ale w praktyce sprowadza się to do niepodawania hasła/nieudzielania praw dostępu aplikacjom, które są szemrane.

  7. Moon
    June 22nd, 2009 at 01:19 | #7

    bart :

    Moon :
    Ja sobie najczęściej żartuję na blogu, a niektóre ludziki biorą wszystko serio.
    Ty to w ogóle jesteś zabawny typ.

    Nie zrozumiałeś. Macie tu autystyczne poczucie humoru.

    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.

  8. invinoveritas
    June 22nd, 2009 at 01:22 | #8

    AJ :

    Ale czy te wirusy stanowią faktyczny problem (np. media donoszą o epidemiach na tysiącach Maków) czy to pan zarabiający na strachu przed wirusami mówi “Be very, very afraid”?

    Nie wiem. Podobno sam Apple sugeruje:
    http://www.tomsguide.com/us/Apple-Mac-Malware-Spyware,news-3067.html
    Ale to może być pisane przez zazdrosnego złomiarza :)

  9. June 22nd, 2009 at 01:23 | #9

    Moon :

    Macie tu autystyczne poczucie humoru.

    Co to jest autystyczne poczucie humoru? Pytam najzupełniej serio i oczekuję sensownej odpowiedzi (a nie odpowiedzi w stylu: takie poczucie humoru, jakie tu macie).

    Moon :

    Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.

    Sama sobie to robisz.

  10. June 22nd, 2009 at 01:26 | #10

    Moon :

    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.

    Wiesz co, jak ciebie czytam, to bolą mnie zęby i mózg.

  11. June 22nd, 2009 at 01:27 | #11

    A tak w ogóle, to twoje pożegnanie się przedłuża… Czyżbyś jednak chciała z nami zostać? Chcesz być częścią gabinetu osobliwości dr. Bartensteina? Mam wolny etat dla kobiety z brodą.

  12. Slotna
    June 22nd, 2009 at 01:29 | #12

    Moon :

    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać.

    Zaraz mi sie przypomina ta historyjka z ksiedzem, co niechcacy upadl na ziemniak.

  13. June 22nd, 2009 at 01:29 | #13

    gantolandon :

    Większość ludzi, których znam, nie zaczyna nawet zdania z wielkiej litery, ale zawsze pamiętają, żeby skapitalizować ten nieszczęsny zaimek.

    Ta, i oczywiście kapitalizują też nie to “Ci” co trzeba (as in “i potem Ci goście poszli trollować u Mun”).

  14. Slotna
    June 22nd, 2009 at 01:34 | #14

    Moon :

    Ja sobie najczęściej żartuję na blogu, a niektóre ludziki biorą wszystko serio.

    Czyli popierasz aborcje na zyczenie i zgadzasz sie na wykorzystanie twoich organow do transplantacji? Fajnie.

  15. Moon
    June 22nd, 2009 at 01:36 | #15

    @Bart

    “Czyżbyś jednak chciała z nami zostać? Chcesz być częścią gabinetu osobliwości dr. Bartensteina?”

    Nie. Wy mocni jesteście. Nie trzeba nowych członków tego klubu.

    Nazwałam panienkę Slotna głupią dopiero po tym, gdy nazwała mnie głupolem, itd… Nie miałam zamiaru nikogo obrażać.

  16. Quasi
    June 22nd, 2009 at 01:39 | #16

    Moon :

    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.

    My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.

    Munie, jesteś taki fajny, że normalnie najchętniej wszczepiłbym sobie we ciało kawałek Ciebie siłą wiązań chemicznych.

  17. gantolandon
    June 22nd, 2009 at 01:40 | #17

    Slotna :

    zgadzasz sie na wykorzystanie twoich organow do transplantacji?

    Um… teraz? Mam przynieść narzędzia? Czy czekamy do rana?

  18. Moon
    June 22nd, 2009 at 01:40 | #18

    Slotna :

    Moon :
    Ja sobie najczęściej żartuję na blogu, a niektóre ludziki biorą wszystko serio.

    Czyli popierasz aborcje na zyczenie i zgadzasz sie na wykorzystanie twoich organow do transplantacji? Fajnie.

    Nie. Miałam na myśli niektóre moje wypowiedzi w komentarzach.

  19. Moon
    June 22nd, 2009 at 01:44 | #19

    Quasi :

    Moon :
    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.
    My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.
    Munie, jesteś taki fajny, że normalnie najchętniej wszczepiłbym sobie we ciało kawałek Ciebie siłą wiązań chemicznych.

    Ja nie oglądałam Waszych papierów. Nie wiem, kiedy które sobie żartuje.

    “Siły wiązań chemicznych” do dziś nie pojmujesz widzę… Nikt tego nie zrozumiał.

  20. June 22nd, 2009 at 01:47 | #20

    Quasi :

    My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.

    Ale te żarty nie są ilustrowane zdjęciami małych kotków-lolkotków. Pan Sławek się nie liczy.

  21. Moon
    June 22nd, 2009 at 01:51 | #21

    Quasi :

    Moon :
    Nie miałam zamiaru tu nikogo obrażać. Większość z Was miała zamiar obrazić mnie.
    My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.
    Munie, jesteś taki fajny, że normalnie najchętniej wszczepiłbym sobie we ciało kawałek Ciebie siłą wiązań chemicznych.

    Ja nie oglądałam Waszych papierów. Nie wiem, kiedy które sobie żartuje.

    “Siły wiązań chemicznych” do dziś nie pojmujesz widzę. Nikt tego nie zrozumiał.

  22. June 22nd, 2009 at 02:05 | #22

    Slotna :

    Nie, nie twierdzilam, ze jestem madrzejsza. Tak, nazwalam cie glupolem. Glupolu.

    Na mojej (tajnej) liście ulubionych komentatorów BdB od dawna jesteś wysoko, od dziś — na pierwszym miejscu :)

  23. June 22nd, 2009 at 02:10 | #23

    nameste :

    Na mojej (tajnej) liście ulubionych komentatorów BdB od dawna jesteś wysoko, od dziś — na pierwszym miejscu :)

    Ty też chcesz się umówić na randkę ze Slotną? :) Jeśli tak, to jest kolejka.

  24. June 22nd, 2009 at 02:11 | #24

    Ausir :

    Ty też chcesz się umówić na randkę ze Slotną?

    W życiu :). Dewirtualizacja jest szkodliwa dla zdrowia.

  25. Moon
    June 22nd, 2009 at 02:17 | #25

    Ban.

  26. Slotna
    June 22nd, 2009 at 02:23 | #26

    nameste :

    Na mojej (tajnej) liście ulubionych komentatorów BdB od dawna jesteś wysoko, od dziś — na pierwszym miejscu

    Wzruszylam sie. Musicie mi czesciej pisac takie rzeczy, odkompleksie sie troche.

    Ausir :

    Ty też chcesz się umówić na randkę ze Slotną? Jeśli tak, to jest kolejka.

    Zaraz tam randke. Na piwo bym poszla :))

  27. June 22nd, 2009 at 02:38 | #27

    Atenszyn, pliz: kliklink, okurwa!

    Nie wyleczona żywieniem alergia może doprowadzić do chorób nowotworowych nawet małe dzieci – pomagamy zatrzymać tzw.”marsz alergiczny”. Pacjęci onkologiczni po leczeniu szpitalnym stają się alergikami – pomagamy nie dopuścić do wznowy procesu chorobowego. W jednym i drugim wypadku należy organizm oczyścić z toksyn i zmienić dietę na niealergizującą.

  28. June 22nd, 2009 at 02:59 | #28

    Slotna :

    Zaraz tam randke. Na piwo bym poszla :))

    Bywasz może we Wrocławiu? :)

  29. Slotna
    June 22nd, 2009 at 03:00 | #29

    Kurcze, wyglada na to, ze spamolap polknal piec komciow Moon :/ Bede musiala isc spac. A mialo byc tak pieknie…

  30. Slotna
    June 22nd, 2009 at 03:05 | #30

    Ausir :

    Bywasz może we Wrocławiu?

    Ostatni raz bylam z okazji egzaminow, kiedy jeszcze mialam nadzieje zdobyc jakies wyksztalcenie. Nie moglam znalezc noclegu (wybralam sie spontanicznie ostatniego dnia) i do dzis pamietam wizje koczowania na dworcu.

  31. June 22nd, 2009 at 03:11 | #31

    To jakbyś się znowu kiedyś wybierała, z noclegiem problemów nie będzie (bez podtekstów, ten tego). :)

  32. Slotna
    June 22nd, 2009 at 03:17 | #32

    Na pewno skorzystam, jak juz wygram w totka. Wybieram sie do Polski tak gdzies od grudnia, wiec moze to jeszcze troche potrwac.

  33. Quasi
    June 22nd, 2009 at 03:38 | #33

    @ Slotna

    Na mojej (tajnej) liście ulubionych komentatorów BdB od dawna jesteś wysoko, od dziś — na pierwszym miejscu :)

    Ty też chcesz się umówić na randkę ze Slotną? :) Jeśli tak, to jest kolejka.

    Bywasz może we Wrocławiu? :)

    To jakbyś się znowu kiedyś wybierała, z noclegiem problemów nie będzie (bez podtekstów, ten tego). :)

    Dżizus… Czy takie – niby żartobliwe (niczym te terapeutyczne gwałty Nicponia) – podchody w wykonaniu obcych samców uskuteczniane publicznie nie powodują, że czujesz się hmm… niezręcznie, obłapiana, niepokojona, wręcz molestowana? Pytam, bo chyba sam zainicjowałem tę pochlebczą nagonkę na Twoja osobę, rozwijając ją nawet w jakąś debilną gadkę o gwałcie (za późno się zorientowałem, ze przekraczam granice) i teraz mi wstyd. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało.

    Przepraszam.

  34. June 22nd, 2009 at 03:59 | #34

    Ej, ale ja sobie jednak wypraszam porównywanie moich żartobliwych tekstów do terapeutycznych gwałtów Nicponia. Znaczy, z randką było żartobliwe (może i nie najwyższych lotów, ale bez przesady), co do bywania we Wrocławiu chodziło o wspomniane przez Slotną pójście na piwo.

    Zresztą z umawianiem się na randki zaczął nie żaden samiec, a koleżanka blue.berry, ja tak tylko nawiązałem.

  35. Moon
    June 22nd, 2009 at 04:19 | #35

    Quasi napisał:
    “Dżizus… Czy takie – niby żartobliwe (niczym te terapeutyczne gwałty Nicponia) – podchody w wykonaniu obcych samców uskuteczniane publicznie nie powodują, że czujesz się hmm… niezręcznie, obłapiana, niepokojona, wręcz molestowana? Pytam, bo chyba sam zainicjowałem tę pochlebczą nagonkę na Twoja osobę, rozwijając ją nawet w jakąś debilną gadkę o gwałcie (za późno się zorientowałem, ze przekraczam granice) i teraz mi wstyd. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało.

    Przepraszam.”

    Ty chyba udajesz takiego dzieciaka… Albo to Twój sposób na podryw?

    Ona głównie po to tu ciągle przychodzi. Po te molestacje właśnie.

  36. June 22nd, 2009 at 08:12 | #36

    No dobra, czas minął. Widać, że ludzie, którzy nie mieli nic do powiedzenia, dalej nie mają nic do powiedzenia.

  37. RobertP
    June 22nd, 2009 at 08:18 | #37

    AJ :

    My favourite is “chuj Ci w dupę”.

    A może to z filmów made in USA? Tam zawsze weterani mówią do przełożonego “Fuck you, Sir”.

  38. June 22nd, 2009 at 08:19 | #38

    O rany.

    Straszny ból gardła. Chyba angina. Czy to naprawdę choroba, która czyści DNA?

  39. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 08:28 | #39

    Slotna :

    Wiecie, ze to sie szybko stanie nudne, prawda?

    Mooniowata pisze kompulsywnie.

  40. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 08:31 | #40

    gantolandon :

    Nigdy nie zrozumiem, po jaką cholerę część ludzi stosuje wielką literę w zaimku osobowym nawet w inwektywach. Czy może mi ktoś wyjaśnić ten fenomen?

    Z tych samych powodów, z których można czasem na ulicy usłyszeć zdanie “panie! pan jesteś CHUJ!”

  41. June 22nd, 2009 at 08:34 | #41

    Quasi :

    podchody w wykonaniu obcych samców

    Ej, Quasi, ale jak ja usiłowałem spotkanie jakieś zaimprowizować komentatorów w KRK, a z Bartem i Radkowieckim umówić na piwo w Wawie, to już znaczy że chcę się z nimi umówić na randkę?

  42. June 22nd, 2009 at 08:36 | #42

    bart :

    No dobra, czas minął. Widać, że ludzie, którzy nie mieli nic do powiedzenia, dalej nie mają nic do powiedzenia.

    A w ogóle, to może czasem będziesz organizował taką imprezę cykliczną, “Monday with Moon”, przepuszczając ją wtedy przez spamołap? :D

  43. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 08:37 | #43

    fan-terlika :

    Często to było połączone właśnie z pisaniem “Ci” jako “tamci”.

    Jeszcze może być: “Krakowiaczek Ci ja”.

  44. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 08:39 | #44

    Quasi :

    Czy to można zaliczyć do sztuki postmodernistycznej?

    Ją całą można zaliczyć do sztuki. Ona nie pochodzi po bożemu z ojca i matki, ją zrobił jakiś szyderczy performer.

  45. June 22nd, 2009 at 08:44 | #45

    Moon :

    Ona głównie po to tu ciągle przychodzi. Po te molestacje właśnie.

    Trzeba przyznać, że ładne. Aż się prosi o “nie porównuj innych do siebie, nie każdy jest tobie podobny”.

  46. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 08:45 | #46

    Moon :

    “Siły wiązań chemicznych” do dziś nie pojmujesz widzę… Nikt tego nie zrozumiał.

    Jest tu paru chemików, którzy na temat wiązań chemicznych wiedzą więcej, niż ty na temat grzybicy pochwy.

    EDIT:
    @ FSZYSCY

    O rany, spojrzałem na rozkład jazdy i wychodzi na to, że Mooniowata cierpi na ciężką bezsenność.

  47. June 22nd, 2009 at 08:52 | #47

    Barts :

    A w ogóle, to może czasem będziesz organizował taką imprezę cykliczną, “Monday with Moon”, przepuszczając ją wtedy przez spamołap? :D

    No ale czy nasza bohaterka będzie zainteresowana?

    Co ja mówię. Oczywiście, że będzie.

    Gammon No.82 :

    Jest tu paru chemików, którzy na temat wiązań chemicznych wiedzą więcej, niż ty na temat grzybicy pochwy.

    W ogóle to dziwię się, że “Normalnie. Siłą wiązań chemicznych” nie trafiło jeszcze do Copypasty jako pożyteczna odpowiedź. Chyba się nauczę i je tam dopiszę.

    Aha, link do wypowiedzi o anginie jest tu. A podejrzenie, że angina czyści DNA, wzięło się Mun ze strony http://antylicho.pl, której studiowaniu zamierzam poświęcić się w najbliższym czasie.

  48. June 22nd, 2009 at 08:59 | #48

    O rany. Antylicho.pl to sobie chyba ustawię jako stronę startową. Pierwszy komentarz pod (znakomitym!) tekstem “Klątwa budowlana”:

    Mamy XXI wiek, a tu…KLĄTWY BUDOWLANE JAKOWEŚ?! A jednak… Pozornie dziwne, ale prawdziwe. Niestety, ludzie potrafią szkodzić sobie nawzajem – również mentalnie. Później jest z tym poważny problem, bowiem myśl jest stwórcza – to już potwierdza fizyka kwantowa.

  49. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:00 | #49

    bart :

    …podejrzenie, że angina czyści DNA…

    Miejmy nadzieję, że angina wyczyści Mooniowatej DNA ze wszystkich genów (założę się, że ona boi się genów) i pozostanie czyściuteńka, gene-free niteczka samych intronów. Będzie wtedy przeszczęśliwa.

  50. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:07 | #50

    @ Mooniowata, poezja i lolkatki

    W związku z nocną wizytą pomyślałem sobie, że ten blog jest dość ubogi pod względem poetyckim i trzeba by go ubogacić. Wrzucam swój przepiękny utwór o lataptaszku, napisany przed laty. Zgodnie z sugestiami inz.mruwnicy dodałem na końcu “elektryfikacja”. Lolkatki musicie zapewnić sami.

    Lata ptaszek po ulicy
    Motylicę ma w kątnicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Ma amebę w dwunastnicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Dziób ma krzywy od krzywicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Ma grzybicę w odbytnicy

    Lata ptaszek po ulicy
    W pierzu ślady ma wszawicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Cholesterol ma w tętnicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Ma polipy na macicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Uszkodzenie ma miednicy

    Lata ptaszek po ulicy [jak wściekły]
    Bo nadczynność ma tarczycy

    Lata ptaszek po ulicy
    Ma symptomy on pryszczycy

    Lata ptaszek po ulicy
    Stracił nerki od kamicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Właśnie atak ma dusznicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Obce ciało ma w tchawicy

    Lata ptaszek po ulicy
    W płucach prątki ma gruźlicy

    Lata ptaszek po ulicy
    Ma pęknięcie potylicy

    Lata ptaszek po ulicy
    – Wkrótce znajdzie się w kostnicy

    …Elektryfikacja

  51. June 22nd, 2009 at 09:08 | #51

    Quasi :

    Czy takie – niby żartobliwe (…) – podchody w wykonaniu obcych samców uskuteczniane publicznie nie powodują, że czujesz się hmm… niezręcznie, obłapiana, niepokojona, wręcz molestowana? Pytam, bo chyba sam zainicjowałem tę pochlebczą nagonkę na Twoja osobę, rozwijając ją nawet w jakąś debilną gadkę o gwałcie (za późno się zorientowałem, ze przekraczam granice) i teraz mi wstyd.

    Czytam, co napisałeś, i teraz mi wstyd, tzn. przeżywam podobne “męki zażenowania”, któreś opisywał parokrotnie, ale w związku właśnie z Tobą. Wtedy nie zauważyłeś debilności swojej gadki i bodaj nadal nie zauważasz. Sądzisz, że każdy, kto wyrazi pozytywną opinię o klasie komentarzy Slotnej, bierze udział w “pochlebczej nagonce”, której by nie było, gdyby nie Twoje debilne gadki z przeszłości? To się chyba nazywa projekcja. Arrrgh, ale mnie zirytowałeś (o zażenowaniu już wspomniałem).

  52. mudkipz84
    June 22nd, 2009 at 09:12 | #52

    invinoveritas/Quasi :

    PC jest praktycznie bezawaryjne i bije wszystkie inne komputery.
    Chyba że przypniesz się do badań z 2000-któregoś roku gdzie Apple lepsze, lub że powsadzali awaryjne podzespoły. PC jest całkowicie odporne na wirusy. Chyba, że używasz poczty elektronicznej lub wchodzisz na strony porno.

    invinoveritas to było zajebiste. dziękuje za Twój cenny wkład do mojej memoteki .

  53. June 22nd, 2009 at 09:15 | #53

    Slotna :

    Wzruszylam sie. Musicie mi czesciej pisac takie rzeczy, odkompleksie sie troche.

    IMO nie masz powodu do kompleksów. Mnie trochę rażą te zabawy chłopców z kind-of-retarded-person. Skrzydełka by jej wyrwali, tylko dlatego, że pcha się jak mucha ;) (chociaż sami ją wabią). Na tym tle pokazujesz klasę, stosując środki proste, nieprzesadzone, ale zabójcze :)

  54. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:19 | #54

    nameste :

    Skrzydełka by jej wyrwali, tylko dlatego, że pcha się jak mucha (chociaż sami ją wabią).

    Toż to nie mucha, to jest larwa. Larwa, która psipełźła zwabiona gnilnym fetorem homełka. A teraz wraca przy każdej okazji.

    EDIT: kiedy pierwszy raz czytałem artykuły o pseudomedycynie i Mooniowate komentarze, to było jak film Hitchcocka. Cały czas ten niesamowity suspens. Zbanują ją, czy nie zbanują?

  55. June 22nd, 2009 at 09:24 | #55

    bart :

    O rany. Antylicho.pl to sobie chyba ustawię jako stronę startową. Pierwszy komentarz pod (znakomitym!) tekstem “Klątwa budowlana”:

    Tam jest strasznie dużo artykułów o klątwach.

  56. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:33 | #56

    asmoeth :

    Tam jest strasznie dużo artykułów o klątwach.

    Bo tak można w nieskończoność.

    * To co ugotowałeś nie nadaje się do jedzenia.
    Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: gotowałeś za długo/za krótko, użyłeś nieświeżych produktów, przesoliłeś/zapomniałeś posolić.
    Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę kulinarną.

    * Masz trudności z wysraniem się.
    Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: zatwardzenie, rośnie ci nowotwór, zapomniałeś wczoraj wyjąć buttpluga.
    Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę gówienną.

    * Nie staje ci.
    Przykładowe wyjaśnienia racjonalne: partnerka/partner jest zbyt ohydna/y, masz pierwsze objawy choroby krążeniowej, masz coś z gospodarką hormonalną.
    Wyjaśnienie alternatywne: ktoś rzucił na ciebie klątwę wzwodową.

    I tak dalej.

  57. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 09:37 | #57

    Gammon No.82 :

    Bo tak można w nieskończoność.

    Poproszę jeszcze o ruchaniu kotków.

  58. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:39 | #58

    urbane.abuse :

    Poproszę jeszcze o ruchaniu kotków.

    ??? (wyjaśnienie racjonalne: bo lubisz; wyjaśnienie alternatywne: klątwa kotołaka).

  59. Slotna
    June 22nd, 2009 at 09:40 | #59

    Quasi :

    Dżizus… Czy takie – niby żartobliwe (niczym te terapeutyczne gwałty Nicponia) – podchody w wykonaniu obcych samców uskuteczniane publicznie nie powodują, że czujesz się hmm… niezręcznie, obłapiana, niepokojona, wręcz molestowana? Pytam, bo chyba sam zainicjowałem tę pochlebczą nagonkę na Twoja osobę, rozwijając ją nawet w jakąś debilną gadkę o gwałcie (za późno się zorientowałem, ze przekraczam granice) i teraz mi wstyd. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało.

    O rany. Debilna gadke o gwalcie sama sprowokowalam, troszke sie z ciebie nabijajac przy okazji, nie wiem, co to jest “pochlebcza nagonka” i nie, nie czuje sie oblapiana. Ok?

  60. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 09:42 | #60

    Slotna :

    Debilna gadke o gwalcie…

    “W zawodzie wikinga najbardziej lubię gwałcenie” [Mleczko]

  61. janekr
    June 22nd, 2009 at 09:59 | #61

    Quasi :

    No, ale chyba nikt normalny nie używa tego samego kompa przez dłużej niż 3lata, nie? Tak więc nie wiem czy moje incydenty podpadają pod awaryjność klonów.

    Jestem nienormalny, jestem nienormalny, tralalala.

  62. janekr
    June 22nd, 2009 at 10:04 | #62

    Moon :

    Potem się przyznał, że jego IQ to tylko 126 czy 127. Głupio się zachował, bo moje IQ wynosi 118

    12 Albert Speer 128
    13 Alfred Jodl 127
    14 Alfred Rosenberg 127
    15 Constantin von Neurath 125

    18 Rudolf Hess 120
    19 Fritz Sauckel 118
    20 Ernst Kaltenbrunner 113

  63. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 10:05 | #63

    janekr :

    12 Albert Speer 128
    13 Alfred Jodl 127
    14 Alfred Rosenberg 127
    15 Constantin von Neurath 125
    18 Rudolf Hess 120
    19 Fritz Sauckel 118
    20 Ernst Kaltenbrunner 113

    W każdym razie Mooniowata jest bystrzejsza od Juliusa Streichera i tylko to się liczy!

    EDIT:
    Wyobraziłem sobie Der Stürmer z poezją i lolkatkami.

  64. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 10:13 | #64

    Gammon No.82 :

    WYOBRAZIŁEM SOBIE Der Stürmer Z POEZJĄ I LOLKATKAMI.

    Wyłącznie nordyckimi. Ale zaraz zaraz, przecież wszystkie LOLnaziole z moronaila są dużo lepsze od LOLkotów – mogliby dawać np. te na łące, wśród kwiatów.

  65. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 10:22 | #65

    A ponadto “Not many people know it, but the Fuhrer was a terrific dancer” [Franz Liebkind].

    urbane.abuse :

    Wyłącznie nordyckimi.

    Jest taka rasa kotów?
    EDIT: norweski kot leśny. Musi być nordycki. Wygłupiłem się.

  66. janekr
    June 22nd, 2009 at 10:22 | #66

    gantolandon :

    Tylko machają tym kotkom kawiorem przed nosem, żeby następnie pożreć go na ich oczach.

    Go czyli kotka?

  67. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 10:24 | #67

    janekr :

    Tylko machają tym kotkom kawiorem przed nosem, żeby następnie pożreć go na ich oczach.
    Go czyli kotka?

    Pożreć go czyli nos. Nie całego kotka. Przeczytaj jeszcze raz. :-D

  68. June 22nd, 2009 at 10:55 | #68

    bart :

    O rany.
    Straszny ból gardła. Chyba angina. Czy to naprawdę choroba, która czyści DNA?

    Tak, Bart. Są takie teorie. Od dawna znane. Musiałeś już słyszeć?

    Slotna ma najgłupsze teksty, jakie kiedykolwiek słyszałam. Dziwi mnie ten podziw wobec jej nieracjonalnych, pseudo-logicznych wypowiedzi.

  69. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 11:00 | #69

    Moon :

    Tak, Bart. Są takie teorie. Od dawna znane. Musiałeś już słyszeć?
    Slotna ma najgłupsze teksty, jakie kiedykolwiek słyszałam. Dziwi mnie ten podziw wobec jej nieracjonalnych, pseudo-logicznych wypowiedzi.

    ŁoJeeeeeezu! Przelazła szkarada!

    EDIT: @ bart, poproszę natychmiast jakiś koktajl z neuroleptyków dla spamołapa.

  70. June 22nd, 2009 at 11:04 | #70

    Przepuściłem jeszcze ten, bo śmieszny.

  71. June 22nd, 2009 at 11:06 | #71

    urbane.abuse :

    Gammon No.82 :
    Bo tak można w nieskończoność.
    Poproszę jeszcze o ruchaniu kotków.

    Latał ptaszek po ulicy.
    Utknął w kotka okrężnicy.

    Ze spraw organizacyjnych to z jednej strony jestem za poniedziałkami z Moon, a z drugiej trochę by mi to przypominało szczucie psów na jakieś wystraszone zwierze leśne (przy zachowaniu proporcji, rzecz jasna).
    Barts – jak kiedyś będziesz się wybierał do Warszawy to dawaj znak-sygnał, nie mam problemów z dewirtualizacją przy piwie.

  72. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 11:06 | #72

    bart :

    Przepuściłem jeszcze ten, bo śmieszny.

    Może ona powinna się jednak wyspać? Bo nam umrze albo wpadnie w kliniczną depresję i zaleje nas ołowianoszarymi łzami.

  73. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 11:14 | #73

    Moon :

    Tak, Bart. Są takie teorie.

    Moim zdaniem nie czyści DNA, za to prasuje mózg na gładko.

  74. mudkipz84
    June 22nd, 2009 at 11:15 | #74

    @ Moon:

    Wrzuć na bloga jakieś lepsze zdjęcia – masz jedno i zamazane, a przynajmniej twój nowy awatar wygląda interesująco.

  75. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 11:17 | #75

    mudkipz84 :

    Wrzuć na bloga jakieś lepsze zdjęcia

    Jesteś na najlepszej drodze do stania się nastoletnim Rycerzem Mun.

  76. mudkipz84
    June 22nd, 2009 at 11:31 | #76

    urbane.abuse :

    “a wiecie…że tym ptakom to wiewiórki pomagały tą budkę budować”

    Poza tym MOOn, nie MUn.

  77. June 22nd, 2009 at 11:33 | #77

    Moje zdjęcia dostają tylko grzeczni chłopcy (do tego co pisał o zdjęciach)

    Trochę dziwnych rzeczy napisałam, co widzę. Ale biorę Ibuprom Max na gardło. Pewnie dlatego.

  78. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 11:33 | #78

    mudkipz84 :

    Poza tym MOOn, nie MUn.

    NAPRAWDĘ??? Jezusie Maryjo, nie zauważyłem!!!111

  79. blue.berry
    June 22nd, 2009 at 11:34 | #79

    żałuję że posżłam spać, żałuje że tak późno wstałam.
    dawno się tak nie ubawiłam czytając, zapewne przy braniu udziału ubaw był o wiele większy

    jeśli ktoś kiedykolwiek i w jakimkolwiek celu będzie sie w Wawie na piwo umawiał to bardzo proszę pamiętac o mnie. wprawdzie Slotnej do pięt nie dorastam ale też jestem fajna : )

  80. mudkipz84
    June 22nd, 2009 at 11:39 | #80

    urbane.abuse :

    NAPRAWDĘ??? Jezusie Maryjo, nie zauważyłem!!!111

    Strasznie plujecie na tą Moon. Czy naprawdę tak bolą was sukcesy jednej z Nas, Polki? Dziewczyna ma ciężkie życie, walczy ze spadającymi z każdej strony ciosami. Życie poetki nie jest łatwe w Polsce, zarówno tej zwanej PRL, jak i III RP. Czy bycie poetą to powód do wstydu?

  81. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 11:40 | #81

    urbane.abuse :

    Jesteś na najlepszej drodze do stania się nastoletnim Rycerzem Mun.

    “Rycerzyk Niepokalanej”. Niepokalanej cieniem myśli.

    mudkipz84 :

    Poza tym MOOn, nie MUn.

    “Mun” to pewnie taka delikatna aluzja. Że ona jest już nieco zgrzybiała.

    radkowiecki :

    …trochę by mi to przypominało szczucie psów na jakieś wystraszone zwierze leśne (przy zachowaniu proporcji, rzecz jasna).

    Tylko to konkretne zwierzę leśne jest z mentalnego betonu, krzywdy nie ma.

  82. June 22nd, 2009 at 11:40 | #82

    urbane.abuse :

    Jesteś na najlepszej drodze do stania się nastoletnim Rycerzem Mun.

    Chuja tam jest, byłem pierwszy!

    EDIT: Eli, czy to był tylko mój zwid, czy Ty co chciałeś do mnie via mail? Zapraszam.

  83. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 11:42 | #83

    blue.berry :

    jeśli ktoś kiedykolwiek i w jakimkolwiek celu będzie sie w Wawie na piwo umawiał to bardzo proszę pamiętac o mnie. wprawdzie Slotnej do pięt nie dorastam ale też jestem fajna : )

    A ja fajny nie jestem, ale piwo lubię. To tak jak by coś tam.

  84. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 11:52 | #84

    jaś skoczowski :

    Chuja tam jest, byłem pierwszy!

    Może Mooniowata lubi z dwoma rycerzami na raz?
    Tylko jej czegoś zbroją nie przytrzaśnijcie.

  85. June 22nd, 2009 at 11:54 | #85

    Oh Gammi…

    Gammon No.82 :

    (1) Ostre są tylko podziały między abstrakcjami.
    (2) Opis faktu może (pewnie raczej musi?) rzutować na odbiór faktu ale fakt nie jest opisem.
    (3) Użyteczność opisów negatywnych nie jest dowodem na użyteczność bytów negatywnych. Użyteczność bytów negatywnych nie byłaby dowodem na ich istnienie. “Udowadniać istnienie jakiejś rzeczy tym, że my tej rzeczy potrzebujemy, jest nielogicznością i niedorzecznością”.
    (4) Negabyty to coś jeszcze gorszego od obiektów teoretycznych; co do tych ostatnich zakłada się “kiedyś je dorwiemy i obejrzymy, a może nawet pomacamy”. Braku piwa nie pomacasz nigdy.
    (5) Czy aby przypadkiem nie zaczynamy kręcić się w kółko?

    (1) Opis faktu opisem może nei ejst, ale ponieważ nie da się zweryfikować opisu faktów tylko zestawiając je z faktami, to twierdzę, że możmy opisać fakt tylko w taki sposób, w jaki pozwala nam na to nasz lyngłydż.
    (2)Nie rozumiem
    (3)Ze względu na pierwszy i drugi problem induklcji i to, że holizm konfirmacyjny (confirmation holizm) wydaje mi się całkiem rozsądny, oczywiście mylisz się.
    (4) Pomacam, jeżli znajd ę choć trzech obserwatorów, którzy się zgodzą ze sobą, że widzą negabyty. Brakuje mi jednego.
    (5) A to szanowny PAn karuzeli nie lubi? Delikatny? Że niby mdli?

  86. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 11:58 | #86

    jaś skoczowskim :

    Chuja tam jest

    To jakiś rodzaj żeński, right? Ta kutasica?

  87. Gammon No.82
    June 22nd, 2009 at 12:03 | #87

    jaś skoczowskim :

    (1) Opis faktu opisem może nei ejst, ale ponieważ nie da się zweryfikować opisu faktów tylko zestawiając je z faktami,

    Mówiąc “w lodówce jest piwo” zestawiasz opis z lodówką i piwem.
    Mówiąc “w lodówce nie ma piwa” zestawiasz opis z lodówką, zieloną kiełbasą i stęchłym powietrzem. Nie z brakiem piwa.

    (2)Nie rozumiem

    Sam żeś napisał “twierdzę, że możmy opisać fakt tylko w taki sposób, w jaki pozwala nam na to nasz lyngłydż”. A że świat się ogląda przy użyciu oczów i pojęć, to opis faktu rzutuje na odbiór faktu przez pomiota.

    (3)Ze względu na pierwszy i drugi problem induklcji i to, że holizm konfirmacyjny (confirmation holizm) wydaje mi się całkiem rozsądny, oczywiście mylisz się.

    Nie wiem, co to są dwa problemy indukcji, słyszałem o jednym.
    Nie wiem, co to jest C.H., doczytam w wolnej chwili.

    (4) Pomacam, jeżli znajd ę choć trzech obserwatorów, którzy się zgodzą ze sobą, że widzą negabyty. Brakuje mi jednego.

    Nawet jak się schlacie metylakiem, to będziecie widzieć ciemność, a nie negabyty.

    (5) A to szanowny PAn karuzeli nie lubi? Delikatny? Że niby mdli?

    Po pierwszych trzech wypowiedziach na temat negabytów już tylko się smutno powtarzamy.
    jaś skoczowski : Negabyty są. A bo tak.
    Gammon No.82 : Negabytów nie ma. A bo nie.

    EDIT: whois jaś skoczowskim i kto za nim stoi?

  88. Quasi
    June 22nd, 2009 at 12:09 | #88

    Gammon No.82 :

    Zgodnie z sugestiami inz.mruwnicy dodałem na końcu “elektryfikacja”.

    Przepraszam, ale mnie umknęły narodziny memu lirycznej “elektryfikacji” – ocokurwachodzi?

    Coś mi świta z LO, że był taki wiersz (Tuwima?) złożony z sieczki neologizmów (“Japonka kimonooka”), w którym każda zwrotka kończyła się “nowoczesnym” słowem: elektryfikacja, kinematograf… Coś mi się roi?

  89. nosiwoda
    June 22nd, 2009 at 12:12 | #89
  90. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 12:17 | #90

    Quasi :

    Coś mi się roi?

    To spełnienie postulatu czescjacka, że każdy wiersz można w ten sposób poprawić – do znalezienia jakieś 1500komciów temu

  91. nosiwoda
    June 22nd, 2009 at 12:20 | #91

    Soraski, chyba nie umiem tu linkować, a edytować nie mogę(nie mogłem?).
    blue.berry :

    jeśli ktoś kiedykolwiek i w jakimkolwiek celu będzie sie w Wawie na piwo umawiał to bardzo proszę pamiętac o mnie. wprawdzie Slotnej do pięt nie dorastam ale też jestem fajna : )

    Raz jeszcze: A Xawrasa Wyżryna czytałaś i masz czas w czwartek?
    http://www.fantastyka.pl/forumfantastyki/posting.php?mode=reply&f=5&sid=ba8e200df5d83f23784cecda7c02409d&t=3071

    edit: oczywiście w czwartek, nie w środę.

  92. June 22nd, 2009 at 12:26 | #92

    urbane.abuse :

    To spełnienie postulatu czescjacka, że każdy wiersz można w ten sposób poprawić – do znalezienia jakieś 1500komciów temu

    eee nie pamiętam takiego postulatu… możesz mi go przypomnieć?

  93. June 22nd, 2009 at 12:30 | #93

    Moon :

    Trochę dziwnych rzeczy napisałam, co widzę. Ale biorę Ibuprom Max na gardło. Pewnie dlatego.

    To Ibuprom Max na gardło jest halucynogenny? Wypas, kolejny legalny narkotyk.

  94. June 22nd, 2009 at 12:36 | #94

    nosiwoda :

    Soraski, chyba nie umiem tu linkować, a edytować nie mogę(nie mogłem?).
    blue.berry :
    jeśli ktoś kiedykolwiek i w jakimkolwiek celu będzie sie w Wawie na piwo umawiał to bardzo proszę pamiętac o mnie. wprawdzie Slotnej do pięt nie dorastam ale też jestem fajna : )

    Raz jeszcze: A Xawrasa Wyżryna czytałaś i masz czas w środę?

    Co prawda nie do mnie ale co mi tam – czytałem, mam czas ale pod podanym linkiem internety mówią mi, że mam się zalogować. Więc nie wiem o co chodzi. Natomiast jeżeli ktoś z mieszkańców Warszawy i okolic ma czas wolny w czwartek, to o 1830 w Paradoxie odbędzie się przedstawianie nominacji do nagrody J. Zajdla. Okazja do spotkania sympatycznych literatów. Tych mniej sympatycznych pewnie też ale musu nie ma.

  95. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 12:36 | #95

    czescjacek :

    ee nie pamiętam takiego postulatu… możesz mi go przypomnieć?

    Hmmm… A może mi się pozajączkowało? Sam nie mogę znaleźć.Może u WO? Może to mrw? Mylicie mi się jak Susidowi:)

  96. blunderbuss
    June 22nd, 2009 at 12:37 | #96

    Gammon No.82
    EDIT:
    Wyobraziłem sobie Der Stürmer z poezją i lolkatkami.

    http://moronail.net/img/519_I_Can_Has_Sudetenland_hitler
    Coś jak to?

  97. June 22nd, 2009 at 12:38 | #97

    Gammon No.82 :

    Mówiąc “w lodówce jest piwo” zestawiasz opis z lodówką i piwem.
    Mówiąc “w lodówce nie ma piwa” zestawiasz opis z lodówką, zieloną kiełbasą i stęchłym powietrzem. Nie z brakiem piwa.

    Chyba, że stwierdzam jednak brak piwa. Zapomniałęś o drugim członie alternatywy. I o tym, że ta druga opcja nie wymaga ode mnie sprwadzenia, czy jest coś jeszcze. EDIT: Co ratuje mnie przed monstrualnie nieekonomicznym sporządzaniem ogromnego opisu wnętrza lodówki, chyba, że w ogóle jest pusta. O, właśnie, jak opiszesz puste pojemniki?
    Gammon No.82 :

    Nie wiem, co to są dwa problemy indukcji, słyszałem o jednym.
    Nie wiem, co to jest C.H., doczytam w wolnej chwili.

    Drugi polega na tym, że nie tylko nie możesz stwierdzić z dowolną pewnością na podstawie rozumowania indukcyjnego, czy pewna regularność będzie się utrzymywała w czasie (pierwszy problem ind.) ale też, czy i jaką regularność zaobserwowałeś – i ma na to wpływ twoja wiedza uprzednio już nabyta, co uznasz za regularnie występujące. Wymyślił to niejaki Nelson Goodman i jest to często też opychane jako problem zielononiebieskości czy grueowatości. A jeśli tak możesz bardzo różne rzeczy sobie przyjąć, że widzisz. A jeśli tak, to jakie inne kryterium można przyjąć, oprócz pragmatyzmu/utylitaryzmu?

  98. blue.berry
    June 22nd, 2009 at 12:38 | #98

    nosiwoda :

    @ blue.berry:
    A Xawrasa Wyżryna czytałąś?

    strona mówi:
    “Musisz się zalogować żeby odpowiadać w tematach w tym dziale.”

    a odpowiedając na pytanie – nie, nie czytałam. jak cokolwiek innego Dukaja. jakoś ciagle mi nie po drodze z polską fantastyką (opócz Lema, Sapkowskiego i ew. Białołęckiej.

    no i nie znam Cię więc nie wiem czy mam czas w środę : )

  99. invinoveritas
    June 22nd, 2009 at 12:40 | #99

    mudkipz84 :

    invinoveritas to było zajebiste. dziękuje za Twój cenny wkład do mojej memoteki .

    Dziękuję i proszę.
    Na wszelki jednak wypadek zacytuję pouczenie Quasi dla M: “My tu sobie najczęściej żartujemy na Blogu de Bart, a niektóre Muny biorą wszystko serio.”

  100. urbane.abuse
    June 22nd, 2009 at 12:42 | #100

    blue.berry :

    no i nie znam Cię więc nie wiem czy mam czas w środę : )

    Może Bart zrobi sondę na ten temat? Cezary się już ciut opatrzył… A tak, to każdy się wypowie. Wiadomo, mądrość zbiorowa

Comment pages
1 17 18 19 20 21 28 2170
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)