Sławek

Pierwszy raz pojawił się na moim blogu w zeszłym roku, w post scriptum do tekstu o niczym. Niby taki niepozorny w tym swoim szarym polarku, a przecież to Człowiek Najczęściej Wycinany ze Zdjęć w Wikipedii.

O Sławku wypada wiedzieć tyle: to nauczyciel angielskiego z południa Polski, zbierający zdjęcia znanych ludzi, dokładniej — siebie ze znanymi ludźmi. Sławek jeździ na różne zloty sław — targi książki, festiwale, prawybory, kabaretony itd. — i każdemu napotkanemu celebrycie lub celebrytce zadaje to samo pytanie: „Przepraszam, czy mogę sobie z panem/panią zrobić zdjęcie?”. Upolowane sławy kataloguje i umieszcza w odpowiedniej przegródce w swoim gigantycznym zbiorze fotografii na flickr.com. Uprzejmie udostępnia owe zdjęcia na licencji Creative Commons, dzięki czemu polscy wikipedyści mają czym ilustrować noty biograficzne pisarzy, polityków, sportowców, gwiazd estrady i telewizji. Przy okazji wycinają z tych zdjęć Sławka, zazwyczaj zwykłym kadrowaniem, czasem za pomocą pieczołowitego retuszu w Photoshopie (porównajcie oryginałprzeróbką).

Robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi nie jest zajęciem śmieszniejszym od innych hobby. Niezamierzony efekt komiczny powstaje dopiero przy oglądaniu tych zdjęć po kolei. Sławek zgromadził na Flickrze prawie dwa tysiące zdjęć znanych ludzi, ale przecież są to również dwa tysiące zdjęć samego Sławka, ubranego w jeden ze swoich kilku praktycznych ciuszków, najczęściej w uniwersalną pogodowo szarą bluzę polarową. Na fotografiach Sławek trwa niezmienny niczym pomnik, zmieniają się tylko ludzie stojący obok niego. Zdjęcia są zazwyczaj kadrowane w półzbliżenie, a na twarzy Sławka maluje się zwykle ledwie zaznaczony, skupiony uśmiech Giocondy. Satysfakcję z kolejnej upolowanej ofiary sygnalizują jedynie szeroko otwarte oczy, triumfujący wzrok.

 

 

Kiedy pierwszy raz przeglądałem kolekcję zdjęć Sławka na Flickrze, właśnie z powodu opisanej powyżej powtarzalności ubioru, mimiki i kadru ogarnął mnie głupawy, niepohamowany rechot. Nie mogąc przestać, przewracałem kolejne wirtualne kartki albumu — i gdybym nie spadł w pewnej chwili z krzesła, zapewne bym się w końcu udusił.

Nastrój głupawki udzielił się również niektórym moim komentatorom. Sławek stał się, obok Nicponia, Moon, Tomka Torquemady czy Tomasza Terlikowskiego, jedną z kultowych postaci Blog de Bart — co ciekawe, jedną z niewielu budzących sympatię kultowych postaci Blog de Bart. Pewnego dnia komentator Inżynier Mruwnica (konto fikcyjne) przedstawił nam swój mały foto meszapik z udziałem Sławka…

 

 

…a my radośnie podchwyciliśmy pomysł (eksploatowany już wcześniej przez internety po wielokroć) i zaczęliśmy tworzyć własne fotografie, których zabrakło w Sławkowym archiwum. Poniżej przedstawiam najbardziej udatne wytwory.

inz.mruwnica

Gammon No.82

Gammon No.82

fan-terlika

fan-terlika

bart

bart

Barts

Barts

Adam Gliniany

Adam Gliniany

anonymous

anonymous

Gammon No.82

Gammon No.82

bart

bart

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

bart

bart

bart

bart

fan-terlika

fan-terlika

Quasi

Quasi

mudkipz84

mudkipz84

Gammon No.82

Gammon No.82

blue.berry

blue.berry

bart

bart

Gammon No.82

Gammon No.82

mudkipz84

mudkipz84

bart

bart

inz.mruwnica

inz.mruwnica

Flash-deserek MRW.

Tags: ,
  1. June 18th, 2009 at 11:13 | #1

    Śledziu :

    klucz francuski

    Włożyć w kłódkę i spróbować wykorzystać zasadę dźwigni, tj. obracać większe ramię wystające z kłódki licząc na to, że mniejsze ramię zostające w kłódce wywrze taką siłę, że zamek trzaśnie?

  2. June 18th, 2009 at 11:18 | #2

    Gammon No.82 :

    A słyszeliście o tym, że surowy seler zawiera kalorie ujemne?

    pffft przecież ogórek. albo wg niektórych arbuz.

    idę guglać na snopes.

    to prawda 0_o
    http://www.snopes.com/food/ingredient/celery.asp

  3. kabotyna
    June 18th, 2009 at 11:21 | #3

    Barts :

    I piszą dlaczego kociczki wrzeszczą jak kot wyciąga przyrodzenie i całą masę innych rzeczy też podają.

    No to napisz dlaczego wrzeszczą. Ja Ci uwierzę, nie oczekuję bibliografii ani linków.

    Nie fatyguj się z pisaniem, jeśli tylko potwierdzisz to co pisałem. Że je boli ale gotowe są ten ból przeżywać regularnie i dobrowolnie w imię przyjemności jaką mają z innych momentów kopulacji.

    Chciałbym coś więcej napisać na ten temat, ale nie mam siły i cierpliwości Quasiego. Niniejszym zachęcam Quasiego do jakiegoś riserczu w temacie “ból a ruchanie się zwierząt”.

  4. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:22 | #4

    @kabo
    “Na temat tego czy to kotkę boli i czy na tyle boli żeby po pierwszym stosunku zrezygnowała z następnych stosunków (i raczej przyjemności, bo też kotka dobrowolnie się decyduje na ruchanko) w swoim życiu jakoś nic nie piszą.”

    I dlatego najlepszym przykladem, ze kot zawsze lubi loty z wysokosci sa te futrzaki, ktore po uprzednim polamaniu sie przy upadku z >5 pietra skacza tak jeszcze raz. To pewnie przyjemne, skoro dobrowolnie sie decyduja.

  5. June 18th, 2009 at 11:23 | #5

    Gammon No.82 :

    @ FSZYSCY
    A słyszeliście o tym, że surowy seler zawiera kalorie ujemne?

    Ja nie słyszałem, ale skądinąd wiem, że jeśli się człowiek postara, to może wypuścić zupę pomidorową przez uszy.

    To by było na tyle, jeśli chodzi o IQ 165.

  6. June 18th, 2009 at 11:26 | #6

    cxcx :

    @kabo
    “Na temat tego czy to kotkę boli i czy na tyle boli żeby po pierwszym stosunku zrezygnowała z następnych stosunków (i raczej przyjemności, bo też kotka dobrowolnie się decyduje na ruchanko) w swoim życiu jakoś nic nie piszą. ”
    Tak, tak. “na tyle, zeby zrezygnowala”, “dobrowolnie”. Wez sie. Uwaga, Magda odslania 4 litery – ‘instynkt’. Kojarzysz?

    A jeśli ktoś się masturbuje i sobie to urozmaica drapaniem kici po grzbiecie? To chyba jest win-win?

  7. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 11:26 | #7

    cxcx :

    ‘instynkt’

    A więc kotki – mimo być może odczuwanego bólu – seksią się, ponieważ mają instynkt seksienia się.
    To jest DOSKONAŁE wyjaśnienie. Dla wszystkiego.

    – Cur opium facit dormire?
    – Opium facit dormire quia habet virtutem dormitivam.

  8. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:28 | #8

    “A słyszeliście o tym, że surowy seler zawiera kalorie ujemne?”

    A procentowo najwiecej tluszczu w stosunku do zniszczonych miesni spala sie lezac nieruchomo :-).

  9. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 11:29 | #9

    asmoeth :

    Gammon No.82 :
    @ FSZYSCY
    A słyszeliście o tym, że surowy seler zawiera kalorie ujemne?
    Ja nie słyszałem, ale skądinąd wiem, że jeśli się człowiek postara, to może wypuścić zupę pomidorową przez uszy.
    To by było na tyle, jeśli chodzi o IQ 165.

    Efekt odżywczy jedzenia surowego selera podobno przypomina efekt grzewczy palenia świeżymi nieboszczykami w piecu CO. Ten temat zdaje się był kiedys poddawany obróbce?

  10. kabotyna
    June 18th, 2009 at 11:30 | #10

    cxcx :

    ‘instynkt’. Kojarzysz?

    W sensie że? Bo jak twierdzisz, że instynktownie czuje to że jak nadstawi się kocurkowi to będzie przez chwile bodziec miły, to pełna zgoda. Po to właśnie ewolucja wytworzyła orgazm.

  11. June 18th, 2009 at 11:33 | #11

    Ale wiocha. Publicysta Terlikowski 17 czerwca napisał ‘Okazją dla takiej modlitwy będzie marsz modlitewny, jaki wyruszy jutro o 11 spod Czerskiej’. O 1055 byłem ‘pod Czerską’ i nie było nikogo. No dobra, było kilku taksówkarzy ale oni nie na marsz przyjechali. Jak można tak wprowadzać w błąd?

  12. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:37 | #12

    @Gammon
    “A więc kotki – mimo być może odczuwanego bólu – seksią się, ponieważ mają instynkt seksienia się.”

    Z przedstawicielami swojego gatunku, dodajmy.

  13. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 11:39 | #13

    cxcx :

    Z przedstawicielami swojego gatunku, dodajmy.

    A opium usypia, bo ma właściwości usypiające. A przedmioty puszczone wolno spadają, bo mają właściwość spadania. I tak dalej.
    EDIT: A muzułmanie sfragmentowali WTC, bo są ŹLI. Źle czynią, bo są źli. Po prostu tacy są.

  14. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:41 | #14

    @kabotyna
    “W sensie że? Bo jak twierdzisz, że instynktownie czuje to że jak nadstawi się kocurkowi to będzie przez chwile bodziec miły, to pełna zgoda. Po to właśnie ewolucja wytworzyła orgazm.

    Kogo wytworzyla? U kogo? Masz jakies wsparcie czy tak piszesz co Ci w duszy gra? Zaistnienie czegos podobnego do orgazmu stwierdzono u delfinow/naczelnych. Wylacznie. Ale napisz wiecej o tych milych bodzcach, na przykladzie tegoz skoku z 5 pietra poprosze.

  15. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:43 | #15

    @jas s.
    “A jeśli ktoś się masturbuje i sobie to urozmaica drapaniem kici po grzbiecie? To chyba jest win-win?”

    To chyba nie po grzbiecie.

  16. June 18th, 2009 at 11:46 | #16

    radkowiecki :

    O 1055 byłem ‘pod Czerską’ i nie było nikogo. No dobra, było kilku taksówkarzy ale oni nie na marsz przyjechali. Jak można tak wprowadzać w błąd?

    Może wyruszali spod Tesco? Mogliby nawet na zdjęciach ustawić się tak, żeby robiący zakupy tworzyli im sztuczny tłok, zjednoczeni wspólnym hasłem “niech żyje religia chrześcijańska i przecena parówek”.

  17. kabotyna
    June 18th, 2009 at 11:47 | #17

    cxcx :

    ktore po uprzednim polamaniu sie przy upadku z >5 pietra skacza tak jeszcze raz.

    A to ja przepraszam. Nie wiedziałem, że koty robią to równie regularnie jak bzykanie. Jeśli tak jest to odszczekuję wszytko co napisałem.

    Przybliż mi tylko jak ten gatunek jeszcze istnieje. Oczywiście w miastach gdzie są budynki 5+ pięter. Bo jak w niższej zabudowie to rozumiem.

  18. June 18th, 2009 at 11:49 | #18

    radkowiecki :

    Ale wiocha. Publicysta Terlikowski 17 czerwca napisał ‘Okazją dla takiej modlitwy będzie marsz modlitewny, jaki wyruszy jutro o 11 spod Czerskiej’. O 1055 byłem ‘pod Czerską’ i nie było nikogo.

    Ale jak to? Nikt nie przyszedł na marsz modlitewny?

  19. kabotyna
    June 18th, 2009 at 11:51 | #19

    cxcx :

    Zaistnienie czegos podobnego do orgazmu stwierdzono u delfinow/naczelnych. Wylacznie.

    Bredzisz. “Wyłącznie” to u twojej starej. Praktyki masturbacyjne są powszechne wśród wielu gatunków. Miałeś jakieś psy/suki w domu?

  20. June 18th, 2009 at 11:53 | #20

    Gammon No.82 :

    Efekt odżywczy jedzenia surowego selera podobno przypomina efekt grzewczy palenia świeżymi nieboszczykami w piecu CO. Ten temat zdaje się był kiedys poddawany obróbce?

    W dyskusji o uśmiercaniu niemowląt przekroczono Rubikon, w tamtej dyskusji BdB miał swoją nocną zmianę… Ja bym chętnie podyskutował o tym, czy godzi się przerabiać nieboszczyków na nawóz i w jakich okolicznościach społeczeństwo byłoby skłonne zaakceptować takie rozwiązania.

  21. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:53 | #21

    @kabotyna
    “A to ja przepraszam. Nie wiedziałem, że koty robią to równie regularnie jak bzykanie. Jeśli tak jest to odszczekuję wszytko co napisałem.”

    O, to juz regularnosc staje sie warunkiem?

    “Przybliż mi tylko jak ten gatunek jeszcze istnieje. Oczywiście w miastach gdzie są budynki 5+ pięter. Bo jak w niższej zabudowie to rozumiem.”

    Dzieki rozsadnym wlascicielom.

  22. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:55 | #22

    @kabotyna
    Co maja praktyki masturbacyjne do orgazmu? Wez sie. U dzieci przed okresem dojrzewania tez istnieja a orgazmu ni widu ni slychu.

  23. June 18th, 2009 at 11:56 | #23

    Przepraszam, że się wtrącam w pasjonującą dyskusję o dupczeniu kotków (jakiż wielki krok zrobiliśmy od czasów rozmów o mordowaniu noworodków z Downem!), w dodatku pewnie z tematem, który już wszyscy znacie, ale właśnie rozwaliłem sobie mózg na paradoksie Monty’ego Halla i chcę, żeby inni też cierpieli :)

  24. cxcx
    June 18th, 2009 at 11:56 | #24

    @asmo
    “Ja bym chętnie podyskutował o tym, czy godzi się przerabiać nieboszczyków na nawóz i w jakich okolicznościach społeczeństwo byłoby skłonne zaakceptować takie rozwiązania.”

    Kalarepka JP2. Ostre.

  25. June 18th, 2009 at 11:57 | #25

    Gammon No.82 :

    Efekt odżywczy jedzenia surowego selera podobno przypomina efekt grzewczy palenia świeżymi nieboszczykami w piecu CO. Ten temat zdaje się był kiedys poddawany obróbce?

    Chyba we Salonie24 albo w Frondzie.

  26. Anonymous
    June 18th, 2009 at 12:00 | #26

    asmoeth :

    Ja bym chętnie podyskutował o tym, czy godzi się przerabiać nieboszczyków na nawóz i w jakich okolicznościach społeczeństwo byłoby skłonne zaakceptować takie rozwiązania.

    Na Merkurym?

    Ale już nie merkuriański jest żart, że tam każde dziecko, które okaże bodaj trochę zainteresowania sztuką, filozofią bądź matematyką abstrakcyjną, dostaje się natychmiast pod pług, żeby użyźnić pola hydroponiczne. W odniesieniu do tamtejszych przestępców i psychopatów to wcale żartem nie jest.

    To z klasyki gatunku: “Spotkanie z Ramą”.

  27. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:00 | #27

    cxcx :

    @kabotyna
    U dzieci przed okresem dojrzewania tez istnieja a orgazmu ni widu ni slychu.

    Chyba żartujesz. Z opisu kolegów/koleżanek z przedszkola wynikało co innego.

  28. Quasi
    June 18th, 2009 at 12:03 | #28

    Barts :

    Na pewno u kotów, w każdej książce o kotach masz informacje o tym, jak wygląda koci seks. Penis z haczykami? O.o Matka natura to ma pomysły.

    U kotek – i wielu innych ssaków – jajeczkowanie jest stymulowane kopulacją. Pewnie stąd penisy z bajerami.

    Makabryczny seks jest częsty u obojnaków z zapłodnieniem krzyżowym – nikomu nie opłaca się być matką, każdemu oplaca się być ojcem. Stąd różne zabezpieczenia utrudniające zostanie zapłodnionym oraz instrumenty do pokonywania tych zabezpieczeń. U części ślimaków zapłodnienie wymaga przebicia powłok ciała partnera specjalnym harpunem (tzw. “strzałka miłości”). U wirków wymaga nawet chemicznego wytrawienia dziury w ciele, a czasem rozerwania partnera na pół.
    Patrz:

    – John Whitfield, “Everything you always wanted to know about sexes,” PLoS Biology 2, no. 6 (Czerwiec 2004): e183, doi:10.1371/journal.pbio.0020183.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15208728

    Chyba najbardziej spektakularne fiuty mają blaszkodziobe (mitologiczno-malarski motyw “Leda i łabędź” chyba nie jest przypadkowy…), pokręcone, poplątane, z wieloma rozgałęzieniami i czasem dłuższe niż cały ptak. Adaptacja do gwałcenia i wynik wyścigu zbrojeń gwałtowych fiutów i antygwałtowych kloak samic.
    Patrz:

    – Patricia L R Brennan et al., “Coevolution of male and female genital morphology in waterfowl,” PloS One 2, no. 5 (2007): e418, doi:10.1371/journal.pone.0000418.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17476339

    Niektóre muchy (w tym słynne Drospophila) mają wielkie, acz nieliczne plemniki. Niektóre mają wręcz 1 gigantyczny plemnik, kilkakrotnie dłuższy niż sama mucha.
    Patrz:

    – S Pitnick, G S Spicer, i T A Markow, “How long is a giant sperm?,” Nature 375, no. 6527 (Maj 11, 1995): 109, doi:7753164.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7753164

    Ludzki fiut też jest spektakularny. Bez nawet szczątkowej kości (tzw. os penis/baculum) całkowicie zdany na zawodny hydrauliczny mechanizm erekcyjny, poza tym wielki (jak na standardy naczelnych) i z bajerancko wyprofilowanym czubkiem służącym do wygarniania cudzego nasienia.
    Patrz:

    – Alessandro Cellerino i Emmanuele A Jannini, “Male reproductive physiology as a sexually selected handicap? Erectile dysfunction is correlated with general health and health prognosis and may have evolved as a marker of poor phenotypic quality,” Medical Hypotheses 65, no. 1 (2005): 179-184, doi:10.1016/j.mehy.2004.10.020.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15893137

    – Edwin A Bowman, “Why the human penis is larger than in the great apes,” Archives of Sexual Behavior 37, no. 3 (Czerwiec 2008): 361, doi:10.1007/s10508-007-9297-6.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18158617

    – G. G. Gallup et al., “The human penis as a semen displacement device,” Evolution and Human Behavior 24, no. 4 (2003): 277-289.
    https://blackboard.newpaltz.edu/bbcswebdav/users/geherg/Glenn_Geher_Continuous_Works/Evolutionary%20Psychology/gallup_2003.pdf

    RobertP :

    Bo my mamy autonomiczne pociski klasy jądra-komórka jajowa i autonomiczne anty pociski klasy jądra-plemniki przeciwnika (jak i balony zaporowe itd.) (…)

    Wprawdzie samemu jeszcze za tym nie węszyłem, ale słyszałem, że Baker to oszust, mitoman – cytowane przez Ciebie rewelacje na temat heterogeniczności i specjalizacji ludzkich plemników po prostu zmyślił. Nie ma na ten temat żadnych badań, żadnych dowodów.

    Gammon No.82 :

    A w ogóle to z behawiorystycznego punktu widzenia nie ma czegoś takiego, jak ból. Prowadzicie więc pseudonaukową dyskusję o niczym. :-P

    Na temat bólu u innych istot można tylko spekulować, choć w tych spekulacjach pomocne są pewne klucze. Patrz:
    http://www.parl.gc.ca/37/2/parlbus/commbus/senate/com-e/lega-e/witn-e/shelly-e.htm

    pozdrawiam

  29. janekr
    June 18th, 2009 at 12:03 | #29

    Żaden Anonymous tylko ja…

  30. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:03 | #30

    bart :

    Ten temat zdaje się był kiedys poddawany obróbce?
    Chyba we Salonie24 albo w Frondzie.

    Tak, a ty to zreferowałeś. Że znacznie więcej paliwa trzeba zużyć na kremację, niż wynosi wartość nieboszczyków jako paliwa. A kaloryfery podłączone do pieców krematoryjnych grzeją się nadmiarowym ciepełkiem pochodzącym z paliw kopalnych.

  31. Slotna
    June 18th, 2009 at 12:05 | #31

    bart :

    właśnie rozwaliłem sobie mózg na paradoksie Monty’ego Halla i chcę, żeby inni też cierpieli

    O, jak ja to lubie. Przydaje sie do szybkiego ogrania w karty :))

  32. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:06 | #32

    asmoeth :

    Ja bym chętnie podyskutował o tym, czy godzi się przerabiać nieboszczyków na nawóz i w jakich okolicznościach społeczeństwo byłoby skłonne zaakceptować takie rozwiązania.

    Pod warunkiem uprzedniego odzyskania rtęci z plomb?

  33. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:09 | #33

    bart :

    ale właśnie rozwaliłem sobie mózg na paradoksie Monty’ego Halla i chcę, żeby inni też cierpieli

    Czy koza użyta w takim teleturnieju może być potem zjedzona w tej samej wsi?

  34. June 18th, 2009 at 12:10 | #34

    @ Gammon No.82:
    +10

  35. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:10 | #35

    janekr :

    dostaje się natychmiast pod pług, żeby użyźnić pola hydroponiczne.

    Co robi pług na polach hydroponicznych? Co za świr wkopuje świeże trupy w glebę jako nawóz?

  36. June 18th, 2009 at 12:11 | #36

    janekr :

    To z klasyki gatunku: “Spotkanie z Ramą”.

    Można też przywołać pewien rytuał Fremenów, z tym że tam chodziło zdaje się tylko o wodę zawartą w nieboszczyku.

  37. blue.berry
    June 18th, 2009 at 12:18 | #37

    swojego czasu paradoks Monty’ego Halla w pięknym stylu pokazał mi że mam mały ciasny móżdżek, który w trakcie tłumaczenia głośno krzyczał i zatykał uszy rękoma.
    a ponieważ własnie dostałam od barta bęcki za pisanie w oparciu jedynie o “czytałam, słyszałam, doświadczyłam” ( w temacie szkodliwości pożnego wieczornego jedzenia) to to, wraz ze wspomnieniem wywołanym Monty Hallem, zasugerowało mi żeby jednak wrócić do bezpiecznego lurkowania.

  38. June 18th, 2009 at 12:18 | #38

    bart :

    paradoksie Monty’ego Halla

    w wiki jest to wyjaśnione na przykładzie z tysiącem drzwi – i wtedy mózg się zrasta :)

  39. Quasi
    June 18th, 2009 at 12:19 | #39

    bart :

    właśnie rozwaliłem sobie mózg na paradoksie Monty’ego Halla i chcę, żeby inni też cierpieli :)

    Mózg rozwaliłeś? Ale przecież tego to nawet w szkole uczą na matematyce. Przynajmniej mnie uczyli.

    A o paradoksie Simpsona pewnie słyszałeś? Np. badania, które pokazują, że lek “kobietom pomaga, mężczyznom pomaga, ale ludziom szkodzi”… :)

    pozdrawiam

  40. June 18th, 2009 at 12:21 | #40

    czescjacek :

    w wiki jest to wyjaśnione na przykładzie z tysiącem drzwi – i wtedy mózg się zrasta :)

    W NYT, do którego linkowałem, też jest to wyjaśnione, ale mimo to mam problem. To znaczy: rozumiem, ale nie akceptuję :)

    Quasi :

    A o paradoksie Simpsona pewnie słyszałeś?

    Nie, dzięki, dobiję się nim. Zaczyna się nieźle :)

  41. janekr
    June 18th, 2009 at 12:25 | #41

    Gammon No.82 :

    Co robi pług na polach hydroponicznych? Co za świr wkopuje świeże trupy w glebę jako nawóz?

    Polski przekład tej książki jest jednym z najgorszych w historii. Pewnie w oryginale był jakiś idiom…

  42. Quasi
    June 18th, 2009 at 12:25 | #42

    bart :

    To znaczy: rozumiem, ale nie akceptuję :)

    ?

  43. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:28 | #43

    Quasi :

    ?

    Rozumowanie wychodzi z prawdziwych przesłanek i nie ma luk. Patrzysz na rezultat, a on ci się sprzęga z common sensem i zaczyna głośno wyć.

  44. blue.berry
    June 18th, 2009 at 12:30 | #44

    oboawiam się że Quasi nie przyjmie na klatę tego wytłumaczenia, podobnie jak informacji że niektórzy na matematyce patrzyli w okno a ich mozliwość pojmowania zatrzymały się na całkach.

  45. General_Specific
    June 18th, 2009 at 12:34 | #45

    asmoeth :
    Ja bym chętnie podyskutował o tym, czy godzi się przerabiać nieboszczyków na nawóz i w jakich okolicznościach społeczeństwo byłoby skłonne zaakceptować takie rozwiązania.

    Soylent Green is people

  46. Quasi
    June 18th, 2009 at 12:38 | #46

    blue.berry :

    niektórzy na matematyce patrzyli w okno a ich mozliwość pojmowania zatrzymały się na całkach.

    A kiedy obligatoryjnie uczono całek w LO? Mnie nie uczono.

    Zresztą, nawet elementarny rachunek całkowy jest imho trudny do zrozumienia, więc jeśli komuś możliwości pojmowania w LO zatrzymały się na całkach, to wielki szacun.

    pozdrawiam

  47. Slotna
    June 18th, 2009 at 12:42 | #47

    Jejku, chyba jestem dziwna. Czytalam o tym paradoksie chyba u Cialidniego czy gdzies i jakos go lyknelam bez problemu. Rozumiem, akceptuje i wykorzystuje nawet ;)) A z matematyki zawsze bylam kiepska.

  48. June 18th, 2009 at 12:43 | #48

    bart :

    To znaczy: rozumiem, ale nie akceptuję

    no właśnie przy tysiącu drzwi to już jest intuicyjnie zrozumiałe, potem trzeba tylko zmniejszyć ich liczbę (byle powoli, bo znów się zawiesi)…

  49. Ukabi
    June 18th, 2009 at 12:47 | #49

    Z tymi nieboszczykami to rzecz jest dość kuriozalna. Bo spójrzmy jak wysoce rozwinięta jest technologia przemysłowego wykorzystania krów czy świń. To już nie tylko szyneczka z tyłeczka wieprzowinki, ale bogata kolekcja odzieży skórzanej, niemały zasób kleju i innych dóbr masa.
    Dlaczego zatem ludzi tylko do piachu, żeby je robacy zjedli?
    Z ekologicznego punktu widzenia to może uzasadnione, ale ekonomicznie… bardzo, ale to bardzo nieroztropne. Wszak zasoby są ograniczone, nie?

    Pytanie brzmi więc: jakie tak naprawdę przesłanki stoją za tym, aby uznać, że 100 kg mięsa ludzkiego jest warte więcej lub mniej aniżeli 100 kg wołowiny?
    Nawet dusza pieprzona z tego cielska uciekła już wcześniej…

  50. blue.berry
    June 18th, 2009 at 12:50 | #50

    Quasi :

    A kiedy obligatoryjnie uczono całek w LO? Mnie nie uczono.

    no mnie uczono. i wtedy móżg mi się zawiesił. do tego stopnia że moja mam ubłagała mojego kuzyna (profil matematyczno/fizyczno/informatyczny zaawansowany) co by mi dawła korepetycje. po dwóch próbach stwierdził że nie warto i że bez sensu. i jeśli pan od matematyki i tak da mi trójkę (za aktywne uczestnictwo w kólku turystycznym które prowadził) to lepiej tak własnie to zostawić : )

    Ukabi :

    Pytanie brzmi więc: jakie tak naprawdę przesłanki stoją za tym, aby uznać, że 100 kg mięsa ludzkiego jest warte więcej lub mniej aniżeli 100 kg wołowiny?

    weź pod uwagę ze 100 kg wołowiny jest z krów w miare młodych co zapewnia jakośc miesa (czyli smak, miękkośc i pewnie inne). 100 kg ludzkiny uzyskiwanej w sposob naturlany składało by się w duzym procencie z mięsa ludzi w wieku 60-80 lat – i co do jego jakości mozna by było miec sporo watpliwości.

    [zrobie wszystko, nawer będe dyskutowac o jedzeniu zwłok, aby temat zoofili tutaj umarł i został zagrzebany pod innymi tematami)

  51. June 18th, 2009 at 12:52 | #51

    Ukabi :

    Z ekologicznego punktu widzenia to może uzasadnione

    no właśnie ekologicznie też nie bardzo, bo każdy niezutylizowany człowiek to jedna zutylizowana świnka więcej.

    Ukabi :

    jakie tak naprawdę przesłanki stoją za tym, aby uznać, że 100 kg mięsa ludzkiego jest warte więcej lub mniej aniżeli 100 kg wołowiny

    sam się zaskakuję, że to mówię, ale Tradycja :/

  52. June 18th, 2009 at 12:53 | #52

    bart :

    radkowiecki :
    Ale wiocha. Publicysta Terlikowski 17 czerwca napisał ‘Okazją dla takiej modlitwy będzie marsz modlitewny, jaki wyruszy jutro o 11 spod Czerskiej’. O 1055 byłem ‘pod Czerską’ i nie było nikogo.
    Ale jak to? Nikt nie przyszedł na marsz modlitewny?

    Pustki jak okiem sięgnąć, od Chełmskiej po Gagarina. Nawet specjalnie się wychyliłem na Czerską, bo pomyślałem, że się bandują, jak zasugerował Wojtek, pod Tesco. Ale nie. Nie dostrzegłem ich też pod Kerfurem. Oczywiście mogli się zebrać jeszcze dalej ale nie wydaje mi się, żeby hasło ‘spod Czerskiej’ oznaczało w ich tajnym kodzie ‘spod tych szarych pawilonów na rogu Czerskiej i Gagarina, tak trochę w stronę Czerniakowskiej, wiecie, tam gdzie jest pralnia i Karczma Słupska’. Zawiedli mnie, bo naprawdę liczyłem na śmieszne transparenty o rzydach, UB-kach i MORDERCACH!!!

  53. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 12:55 | #53

    Ukabi :

    Z tymi nieboszczykami to rzecz jest dość kuriozalna. Bo spójrzmy jak wysoce rozwinięta jest technologia przemysłowego wykorzystania krów czy świń. To już nie tylko szyneczka z tyłeczka wieprzowinki, ale bogata kolekcja odzieży skórzanej, niemały zasób kleju i innych dóbr masa.
    Dlaczego zatem ludzi tylko do piachu, żeby je robacy zjedli?
    Z ekologicznego punktu widzenia to może uzasadnione, ale ekonomicznie… bardzo, ale to bardzo nieroztropne.

    Chińczycy produkują bardzo ładne zabawki i gadgety z więźniów politycznych. ;-)

  54. kabotyna
    June 18th, 2009 at 12:56 | #54

    cxcx :

    Dzieki rozsadnym wlascicielom.

    A nie czasem siłą wiązań chemicznych?

  55. Ukabi
    June 18th, 2009 at 12:58 | #55

    czescjacek :
    no właśnie ekologicznie też nie bardzo, bo każdy niezutylizowany człowiek to jedna zutylizowana świnka więcej.

    Miałem na myśli to, że saprofagi się cieszą przerabiając to co zostało z ludzia na nawóz. Dokładnie tak jak mnie na biologii w podstawówce uczyli. I ja im wierzę, bo wierzyć trzeba :)

  56. kabotyna
    June 18th, 2009 at 13:00 | #56

    cxcx :

    U dzieci przed okresem dojrzewania tez istnieja a orgazmu ni widu ni slychu.

    ŁOT???

    Jesteś trollem? Przed dojrzewaniem nie ma orgazmu??? Chyba u twojej starej.

  57. Ukabi
    June 18th, 2009 at 13:00 | #57

    Gammon No.82 :

    Ukabi :

    Z tymi nieboszczykami to rzecz jest dość kuriozalna. Bo spójrzmy jak wysoce rozwinięta jest technologia przemysłowego wykorzystania krów czy świń. To już nie tylko szyneczka z tyłeczka wieprzowinki, ale bogata kolekcja odzieży skórzanej, niemały zasób kleju i innych dóbr masa.
    Dlaczego zatem ludzi tylko do piachu, żeby je robacy zjedli?
    Z ekologicznego punktu widzenia to może uzasadnione, ale ekonomicznie… bardzo, ale to bardzo nieroztropne.

    Chińczycy produkują bardzo ładne zabawki i gadgety z więźniów politycznych.

    To dlatego ich gospodarka tak się rozwija!

  58. cxcx
    June 18th, 2009 at 13:04 | #58

    “Pustki jak okiem sięgnąć, od Chełmskiej po Gagarina. Nawet specjalnie się wychyliłem na Czerską, bo pomyślałem, że się bandują, jak zasugerował Wojtek, pod Tesco. Ale nie. Nie dostrzegłem ich też pod Kerfurem.”

    Ja bym stawial na Lidla, promocje maja lepsze.

  59. June 18th, 2009 at 13:04 | #59

    radkowiecki :

    Zawiedli mnie, bo naprawdę liczyłem na śmieszne transparenty o rzydach, UB-kach i MORDERCACH!!!

    Buu, ja liczyłem na jakąś relację. A tu dupa, Panie, marsz modlitewny… ale, ale – może ich bozia od razu do nieba wzięła?

    Also: a może jesteś tajnym, spiskującym, rzydowskim mącicielem – i marsz tak naprawdę się odbywa, tylko Ty nam tu kłamiesz?

  60. cxcx
    June 18th, 2009 at 13:06 | #60

    @kabo
    “Dzieki rozsadnym wlascicielom.

    A nie czasem siłą wiązań chemicznych?”

    Naprawde nie ogarniasz, ze prawdopodobienstwo nabicia sie kota na antene n-ki 2 pietra nizej przy wolnym dostepie do balkonu = 1?
    Wiazania chemiczne to u twoich kotek, co maja mile bodzce.

  61. June 18th, 2009 at 13:06 | #61

    eli.wurman :

    Also: a może jesteś tajnym, spiskującym, rzydowskim mącicielem – i marsz tak naprawdę się odbywa, tylko Ty nam tu kłamiesz?

    No właśnie już chciałem dopytywać na Frondzie i w Salonie, ale jak napisałem “Ej, co jest, kolega pracujący na Czerskiej twierdzi, że nikt nie przyszedł”, to dałem spokój :)

  62. cxcx
    June 18th, 2009 at 13:07 | #62

    “Also: a może jesteś tajnym, spiskującym, rzydowskim mącicielem – i marsz tak naprawdę się odbywa, tylko Ty nam tu kłamiesz?”

    A moze na Czerskiej w Suwalkach (bo tam ojca Jana ostatnio widziano).

  63. June 18th, 2009 at 13:16 | #63

    @Paradoks Simpsona:

    O rany.

  64. jaś skoczowski
    June 18th, 2009 at 13:16 | #64

    cxcx :

    To chyba nie po grzbiecie.

    Jak nie po grzbiecie, jak koty właśnie po grzbiecie lubią?

  65. June 18th, 2009 at 13:20 | #65

    @terlikowski

    A ja nie moge. Lubie emo-kato-fantasy i nawet sobie przywiozlem ostatnio “Za blekitna kutryna’ Bertowskiego/Giertycha Jr. Ale Terlikowskiego nie moge, brzydzi mnie. Po scenie w zakladzie eutanazyjnym wymieklem, czulem sie jakbym by producentem ktory zrobil 2girls1cup. “Mloda Gwardia” Fadiejewa to przy tym Hlasko i Proust w jednym.

  66. June 18th, 2009 at 13:26 | #66

    @marsz modlitewny:

    Przez chwilę myślałem, że może Terlikowskiemu się pomerdały terminy, no ale kurde: raz, dwa, trzy, cztery!

  67. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 13:28 | #67

    Alex :

    “Mloda Gwardia” Fadiejewa to przy tym Hlasko i Proust w jednym.

    A znacie powieści “Podżegacze” i “Spiskowcy” N. Szpanowa?

  68. June 18th, 2009 at 13:31 | #68

    bart :

    eli.wurman :
    Also: a może jesteś tajnym, spiskującym, rzydowskim mącicielem – i marsz tak naprawdę się odbywa, tylko Ty nam tu kłamiesz?
    No właśnie już chciałem dopytywać na Frondzie i w Salonie, ale jak napisałem “Ej, co jest, kolega pracujący na Czerskiej twierdzi, że nikt nie przyszedł”, to dałem spokój

    Stary, najpierw zaoraliby ciebie, potem przyszli tutaj i zaorali z przyzwyczajenia WO.

  69. June 18th, 2009 at 13:32 | #69

    bart :

    Przez chwilę myślałem, że może Terlikowskiemu się pomerdały terminy, no ale kurde: raz, dwa, trzy, cztery!

    Może się zakonspirowali, tak, żeby ich nie było widać? Bo przecież olali procedury i nie zarejestrowali demonstracji.

  70. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 13:33 | #70

    eli.wurman :

    Może się zakonspirowali, tak, żeby ich nie było widać?

    Komże-niewidki?

  71. June 18th, 2009 at 13:34 | #71

    radkowiecki :

    Stary, najpierw zaoraliby ciebie, potem przyszli tutaj i zaorali z przyzwyczajenia WO.

    Taaak, taaak, idź Bartu, podpuść ich :)

  72. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 13:34 | #72

    blue.berry :

    …aby temat zoofili tutaj umarł…

    NAWET zoofilii z tubifeksem?

  73. June 18th, 2009 at 13:40 | #73

    No dobra, to ile się idzie piechotą z Czerskiej na Miodową? Kiedy jest sens się dopytywać u Gnyszki?

  74. June 18th, 2009 at 13:46 | #74

    Quasi :

    Wprawdzie samemu jeszcze za tym nie węszyłem, ale słyszałem, że Baker to oszust, mitoman – cytowane przez Ciebie rewelacje na temat heterogeniczności i specjalizacji ludzkich plemników po prostu zmyślił. Nie ma na ten temat żadnych badań, żadnych dowodów.

    Kurna, nie mogłeś wczoraj napisać? Właśnie zamówiłem “Wojnę plemników” z antykwariatu… :(

    Ale to weź poguglaj, chętnie bym przeczytał obalenie, jak już skończę z książką.

  75. RobertP
    June 18th, 2009 at 13:46 | #75

    Gammon No.82 :

    NAWET zoofilii z tubifeksem?

    Ja słyszałem o zoofilii z muchą, należy wejść do wanny z wodą, obnażyć i wystawić czubek a potem wypuścić na niego muchę z uszkodzonymi (mokrymi) skrzydełkami. Będzie łaziła w kółko po “wyspie” i łaskotała.

    O tubifeksie słyszałem od tego samego kolesia ze Szmulek (w-wa) co o musze. To jakaś lokalna urban legend?

  76. kabotyna
    June 18th, 2009 at 13:47 | #76

    blue.berry :

    aby temat zoofili tutaj umarł

    Bo? Tabu?

  77. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 13:49 | #77

    RobertP :

    O tubifeksie słyszałem od tego samego kolesia ze Szmulek (w-wa) co o musze. To jakaś lokalna urban legend?

    O tubifeksie opowiadał koleś ze Stalowej kolesiowi ze Szmulek (obecnie z Ochoty), po czym pośrednio ty też się dowiedziałeś. Natomiast muchę musiał przynieść ktoś inny.

  78. Veln
    June 18th, 2009 at 13:50 | #78

    Barts :

    Ale to weź poguglaj

    Quasi niczym państwo opiekuńcze rozleniwia :-P

  79. June 18th, 2009 at 13:51 | #79

    bart :

    No dobra, to ile się idzie piechotą z Czerskiej na Miodową?

    Google maps mówi, że godzinę i piętnaście minut.

  80. Ukabi
    June 18th, 2009 at 13:53 | #80

    A o pedonekrozookatopluszofilach nic nie macie?

  81. Gammon No.82
    June 18th, 2009 at 13:57 | #81

    Ukabi :

    A o pedonekrozookatopluszofilach nic nie macie?

    No i oczywiście o nieśmiertelnych homopedozoonekrosadystach (*) ?

    eli.wurman :

    Google maps mówi, że godzinę i piętnaście minut.

    Na kolanach chyba ciut dłużej?

    (*) – osobnicy osiągający satysfakcję seksualną podczas znęcania się nad trupami młodych zwierząt tej samej płci.

  82. fan-terlika
    June 18th, 2009 at 13:58 | #82

    @marsz

    Jak się czyta pościki na frondzie, to wychodzi, że naprawdę mógł nikt nie przyjść (albo przyszła jedna osoba, widzi, że nikogo nie ma, to sobie idzie, po minucie przychodzi inna, itd.)

    To towarzystwo frondiarskie etc. jest porozwalane po calej Polsce, w tym jakieś Lubliny i inne Rzeszowy. Wymieniają Lublin, Kraków, Poznań, Wrocław i “moja miejscowość”, czyli jakaś wioska. W każdym mieście jest ich po dwoch, trzech, sami nie wiedzą na jaką godzinę itd.

    Warszawskie przygotowania wyglądały tak:
    frondziarz #1 :

    akcja jest na określoną godzinę czy ktoś tam będzie cały czas? ja w czwartek nie wyrwę się z pracy

    frondziarz #2 :

    Celem jest być tam cały dzień, ale nasze zasoby kadrowe są umiarkowane więc liczymy na pomoc.

    frondziarz #3 :

    Ci, którzy jutro o 11 będą w pracy mogą np. pisać na gg radia Tok FM – nr 977 i pytać, dlaczego od roku nikt nie wspomina o tej sprawie, a przeciez tak mocno sie zaangazowali

    frondziarz #4

    Duchowo jestem z wami

    Tak że chyba można założyć, że był fail.

  83. Veln
    June 18th, 2009 at 13:59 | #83

    Ukabi :

    pedonekrozookatopluszofilach

    Wymówiłem poprawnie za drugim razem ^^

    Gammon No.82 :

    homopedozoonekrosadystach

    Za pierwszym ^^

  84. Ukabi
    June 18th, 2009 at 14:06 | #84

    Cytat z http://terlikowski.salon24.pl/111039,pamietajmy :

    “[…]
    Mój kolejny syn urodzi się w lipcu.
    Od samego początku oglądaliśmy jego rozwój w internecie. Mówiliśmy z żoną “nasz Kosmita”, bo tak dziwnie wyglądał i przybył nie wiadomo skąd. Nie było go, a oto nagle jest.
    Potem już Kubusia można było obserwować na usg. Nie zdjęcia podobnych dzieci na interncie, lecz jego samego. To był nasz syn. Słyszliśmy jak bije jego serduszko. Bardzo szybko.
    A teraz Kosmita opuści wkrótce brzuch mamy. Ale z nami jest od początku. Puszczaliśmy mu muzykę, czytaliśmy Biblię.
    Ja dostaję wariacji, kiedy słucham matołów-zwolenników aborcji. Jak słucham o Tillerze, który wstrzykiwał truciznę w serduszka.
    Głośny protest to nie jest oszołomstwo.
    Domaganie się ziemskiej sprawiedliwości dla zbrodniarzy to nie jest domaganie się stosów.
    Pozdrawiam”

    Mimo wszystko pozytywny wniosek, ten na końcu.
    A co do pedonekrozookatopluszofili, to osobnicy czerpiący satysfakcję seksualną z obcowania z nieletnimi, martwymi, pluszowymi zwierzątkami (lub nieletnimi, martwymi zwierzątkami ubranymi w plusz), w sytuacji związanej z szeroko pojętym katolicyzmem (np. w konfesjonale w trakcie mszy).

  85. RobertP
    June 18th, 2009 at 14:08 | #85

    Gammon No.82 :

    O tubifeksie opowiadał koleś ze Stalowej kolesiowi ze Szmulek (obecnie z Ochoty)

    Czy ten koleś z Ochoty wykłada na UW, zna się na historii, militariach i SF w stopniu ponadprzeciętnym?

  86. Veln
    June 18th, 2009 at 14:09 | #86

    Ociec Kosmity :

    “[…]
    Mój kolejny syn urodzi się w lipcu.
    Od samego początku oglądaliśmy jego rozwój w internecie. Mówiliśmy z żoną “nasz Kosmita”, bo tak dziwnie wyglądał i przybył nie wiadomo skąd. Nie było go, a oto nagle jest.
    Potem już Kubusia można było obserwować na usg. Nie zdjęcia podobnych dzieci na interncie, lecz jego samego. To był nasz syn. Słyszliśmy jak bije jego serduszko. Bardzo szybko.
    A teraz Kosmita opuści wkrótce brzuch mamy. Ale z nami jest od początku. Puszczaliśmy mu muzykę, czytaliśmy Biblię.
    Ja dostaję wariacji, kiedy słucham matołów-zwolenników aborcji. Jak słucham o Tillerze, który wstrzykiwał truciznę w serduszka.
    Głośny protest to nie jest oszołomstwo.
    Domaganie się ziemskiej sprawiedliwości dla zbrodniarzy to nie jest domaganie się stosów.
    Pozdrawiam”

    Quasi, napisz temu gościowi, że kalarepka.

  87. June 18th, 2009 at 14:09 | #87

    @gammon re: Szpanow

    Nie znam, poza Fadiejewem ktory wpadl mi w rece w momencie kiedy czytalem wszystko, spora doza powiesci milicyjnej (Anna Klodzinska FTW!) i “Czlowiekiem z Hiroshimy”, nie kojarze nic z tego zenru.

  88. June 18th, 2009 at 14:09 | #88

    bart :

    @Paradoks Simpsona:

    O rany.

    I jeszcze na dobitkę z tego wynika, że gorzej edytujesz Wikipedię…

    :D

    http://en.wikipedia.org/wiki/Simpson%27s_paradox#Description

  89. Slotna
    June 18th, 2009 at 14:22 | #89

    A z roslinkami jak sie bedzie nazywac? Byla taka piosenka kiedys, o stokrotce.

  90. cxcx
    June 18th, 2009 at 14:22 | #90

    @jas
    “Jak nie po grzbiecie, jak koty właśnie po grzbiecie lubią?”

    Ale nie bedzie win-win w kwestii orgazmow.

  91. June 18th, 2009 at 14:24 | #91

    Barts :

    Kurna, nie mogłeś wczoraj napisać? Właśnie zamówiłem “Wojnę plemników” z antykwariatu

    Tym bym się nie przejmował. Baker pisze w kontrowersyjny sposób o kontrowersyjnych sprawach. To, że w tej sytuacji znaleźli się krytycy podważający jego wiarygodność jest raczej normalne.

    Inna rzecz, że “Wojny plemników”, a zwłaszcza “Wojny dziecięce” to jest półpornografia. IMO.

  92. Veln
    June 18th, 2009 at 14:28 | #92

    @Paradoks Simpsona

    Czy ja jestem bardziej tępy niż myślałem i nie umiem czytać ze zrozumieniem, że nie rozumiem w czym problem, skoro w końcu się podaje liczby bezwzględne ile artykułów wyedytowano/poprawiono i wtedy przecież wszystko jasne? Mnie się wydaje, że jeśli to miało by być równie paradoksalne jak ten Monty Halla, to nawet po podaniu liczb artykułów a nie tylko procentów powinienem przez najbliższe dwie godziny powtarzać kurwaco? :-).

  93. June 18th, 2009 at 14:35 | #93

    Veln :

    Czy ja jestem bardziej tępy niż myślałem i nie umiem czytać ze zrozumieniem, że nie rozumiem w czym problem

    No ale:

    Terapia A jest lepsza od terapii B w leczeniu małych kamieni w nerkach. Terapia A jest lepsza od terapii B w leczeniu dużych kamieni w nerkach. Terapia A jest gorsza od terapii B w leczeniu kamieni w nerkach. To nie jest mózgotrzep? :)

  94. June 18th, 2009 at 14:39 | #94

    Zapraszam do czytania:

    Jak dochodzi do zawarcia paktu z diabłem?

    Czasami w bardzo banalny sposób. Zetknąłem się kiedyś z przypadkiem, że dziewczyna nie chciała być gruba. I żeby schudnąć, podpisała pakt z szatanem.

    Co podpisała? Cyrograf?

    Tak. Cyrograf. Czasami pieczętuje się je własną krwią. Osoba, która taki cyrograf podpisuje, wyrzeka się Boga i zawiera pakt z diabłem.

    Ksiądz wybaczy, ale to brzmi jak bajka o “Panu Twardowskim”.

    Gdyby widział pan konsekwencje zawarcia tego paktu, nie mówiłby pan o bajce.

    A my się tu męczymy z bieganiem i marchewkami…

  95. Veln
    June 18th, 2009 at 14:39 | #95

    bart :

    No ale:
    Terapia A jest lepsza od terapii B w leczeniu małych kamieni w nerkach. Terapia A jest lepsza od terapii B w leczeniu dużych kamieni w nerkach. Terapia A jest gorsza od terapii B w leczeniu kamieni w nerkach. To nie jest mózgotrzep?

    No ale mózgotrzep to jest tylko zanim się dostanie konkretne liczby a nie tylko procenty. A z tym Monty Hallem to miałem mózgotrzep jeszcze dwie godziny po przeczytaniu wytłumaczenia bo mi nie chciało załapać :-) a jak już nawet załapałem to mózgotrzep miałem przy próbie wytłumaczenia kumplowi.
    I chyba źle trochę napisałeś z tymi kamieniami chyba, czynnik ilościowy powinieneś wprowadzić (tyle i tyle kamieni) a nie jakościowy(takie i owakie kamienie).

  96. June 18th, 2009 at 14:48 | #96

    bart :

    A my się tu męczymy z bieganiem i marchewkami…

    No dobra, to gdzie mam podpisać?

    No i jeszcze: czy jak mam wyjebane na spółkę Bozia, Szatan & Co. to mogę skorzystać z tego cyrografu i mnie szatan odchudzi, czy niestety muszę najpierw wejść w ich program partnerski?

  97. miss.take
    June 18th, 2009 at 14:49 | #97

    Slotna :

    A z roslinkami jak sie bedzie nazywac? Byla taka piosenka kiedys, o stokrotce.

    Probabilizujac domniemywam, ze fitofilia.

  98. kabotyna
    June 18th, 2009 at 14:49 | #98

    @Hall&Simpson

    Bartu! Ja poproszę pokornie o takie krótkie, łopatologiczne wyjaśnienie obu. To zbyt trudne dla mnie w pełnej wersji.

  99. June 18th, 2009 at 14:52 | #99

    fan-terlika :

    Tak że chyba można założyć, że był fail.

    Bo z nimi tak zawsze. Rok temu “sprawa Agaty” wkurzyła mnie tak bardzo, że poszedłem na feministyczną demonstrację pod Sejmem (moja pierwsza demonstracja polityczna od wczesnych lat 90.). Też miała być prawicowa kontrmanifestacja, ale okazało się w praktyce, że to była jakaś garstka wymoczków. Tu zdjęcie:

    http://wo.blox.pl/2008/06/Stop-czarnej-tyranii.html

    To jest w ogóle zabawne, że jak się tych kolesi czyta w Psychiatryku, to faktycznie można się dać nabrać, że ich jest jakoś więcej niż taka garsteczka.

  100. June 18th, 2009 at 14:52 | #100

    eli.wurman :

    No i jeszcze: czy jak mam wyjebane na spółkę Bozia, Szatan & Co. to mogę skorzystać z tego cyrografu i mnie szatan odchudzi, czy niestety muszę najpierw wejść w ich program partnerski?

    Zasadniczo jesteś chyba w lepszej sytuacji niż ta dziewczyna, bo nie dotyczą cię skutki uboczne:

    Problemy zaczęły się, gdy chciała wrócić do Boga. Nie mogła uczestniczyć w nabożeństwach, modlić się. Traciła wtedy kontakt z rzeczywistością, wpadała w otępienie. Obecność w kościele napawała ją lękiem. Nie była nawet w stanie spojrzeć na obraz z wizerunkiem Chrystusa.

    Można z tym żyć, no nie?

Comment pages
1 9 10 11 12 13 28 2170
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)