Choroby urojone: Candida
Tekst lekko wyedytowany: zacni komentatorzy zwrócili mi uwagę, że istnieje taka choroba jak występująca w pierwotnej wersji systemowa kandydoza. Jest to jednak schorzenie zupełnie inne niż „systemowa kandydoza” będąca postrachem forumowiczów z wegedzieciak.pl (nazywana również kandydozą przewlekłą). Kandydoza prawdziwa (systemowa) różni się od urojonej (przewlekłej) wszystkim: od występowania (głównie u osób o obniżonej odporności, np. AIDS, przebyta chemioterapia), poprzez objawy (chorzy w stanie ciężkim) do przebiegu (powikłania występujące w tej prawdziwej kandydozie systemowej: śmierć).
Zacznę od krótkiego P.S. do tekstu „Chrześcijanin a szczepienia”. Komentator Amatil zwrócił moją uwagę na forum wegedzieciak.pl — okazuje się, że wśród wegerodziców (a właściwie wegemam, bo gros użytkowników owego forum to kobiety) jest wielu przeciwników szczepień. Tak się składa, że znam jednego aktywnego członka forum wegedzieciak.pl, zapytałem go więc o szczepienia. Nie szczepi, jest z tego dumny. Z uśmiechem wyłuszczył mi, że dokonał najrozsądniejszego wyboru, bo pozostali, zaszczepieni członkowie społeczeństwa zapewniają jego dzieciom bezpieczeństwo, tworząc wokół nich odpornościowy kordon sanitarny. Oni ponoszą ryzyko straszliwych urazów i chorób wywoływanych przez szczepionki, on dzięki temu tego ryzyka ponosić nie musi. Możemy zatem przyjąć, że nieszczepiący forumowicze z wegedzieciak.pl (posiadający również własne forum Nie Szczepimy) to nie tylko głuptaki — to również cyniczne cwaniaczki.
Amerykanie mawiają „Kiedy życie rzuca w ciebie cytrynami, rób z nich lemoniadę”. Dzięki bolesnej i trudnej lekturze tekstów Cezarego Michalskiego o aferze Kataryny odkryłem znakomite forum wielodzietni.org, na którym można przeczytać, że kobiety nie przepuszczające ciężarnych w kolejce to „panie, których dzieci nie miały pogrzebu”. Z kolei dzięki wizycie na wegedzieciak.pl znalazłem świetny temat na kolejnego posta. A było tak: nowa forumowiczka zachwalała magiczne wahadełko…
Rodzicom i ich dzieciom zmagającym się z candidą gorąco i z pełna odpowiedzialnością polecam metodę w 100 % skuteczną i w 100 % bezpieczną. Jest to wahadło lecznicze biały ozyrys, które w środku ma substancję leczniczą grzybobujczą. Wahadło takie może służyć dla wszystkich członków rodziny, kosztuje 90 zł. Kupuje się je raz i ma się do końca życia. Leczenie nie polega na wprowadzaniu do organizmu żadnej chemii ale energii. Ja stosuję już od roku. Wyleczyłam candidę w rodzinie a nawet grzybice kopyta u mojego konia i klaczy koleżanki. Używam go również profilaktycznie, bo trudno mi i mojemu brzdącowi o dietę zabezpieczającą przed nawrotem grzyba, który pojawia się i tak przy każdym spadku odporności. To nie jest reklama ale szansa dla ludzi z otwartymi umysłami. Pozdrawiam.
Co to takiego candida, ta straszliwa choroba, z którą zmagają się rodzice z wegedzieciak.pl?
Jak wiadomo, czary-mary, czyli „terapie medycyny alternatywnej” działają na zasadzie placebo, a więc ich wpływ na zdrowie człowieka jest ograniczony do „ogólnej poprawy nastroju” czy „nieco szybszego wychodzenia z grypy”. Ponieważ lista schorzeń, na które czary-mary pomagają, jest ograniczona, jakiś anonimowy szaman wpadł na genialny pomysł: trzeba wymyślić nowe, bardzo niebezpieczne choroby, z którymi nasze praktyki będą sobie doskonale radzić. Dziś z tych chorób zamierzam omówić chroniczne zakażenie Candida albicans — mam nadzieję, że niniejszy post będzie początkiem ślicznego cyklu artykulików.
Candida albicans to drożdżak żyjący w naszym przewodzie pokarmowym. W pewnych sytuacjach wywołuje on prawdziwą chorobę zwaną drożdżycą lub kandydozą. My mówimy jednak o kandydozie przewlekłej, czyli o sytuacji, w której drożdżak wskutek nadmiernego rozwoju zapuszcza swoje drapieżne korzonki w ścianki kiszek i powoduje tzw. zespół nieszczelnego jelita a w konsekwencji powolne, niewykrywalne zakażenie całego organizmu. Zespół nieszczelnego jelita jest też podejrzewany o wywoływanie autyzmu u tych dzieci, u których nie wywołała go szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce.
Współczesna medycyna konwencjonalna nie zna co prawda takiej jednostki chorobowej jak przewlekła kandydoza czy zespół nieszczelnego jelita („Ten artykuł lub sekcja opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne z aktualną wiedzą medyczną”), ale przecież współczesna medycyna konwencjonalna nie pierwszy raz nas zawodzi, prawda? Przewlekła kandydoza to jak najbardziej realne schorzenie, z którym zmagają się ogromne ilości ludzi na całym świecie. Jakie są jego objawy? Uczynny wysportowany młodzieniec Sayheello ze Sportowego Forum Dyskusyjnego publikuje długaśną listę, na której znajdziemy takie symptomy, jak stronienie od towarzystwa, alkoholizm (jeśli połączony ze stronieniem, to najpewniej chodzi o picie w samotności), krytykanctwo, sucha cera, swędzenie odbytu i skóry, ataki paniki i płaczu, łaknienie pewnych pokarmów, bezsenność, bóle brzucha, nadwaga lub niedowaga, bóle głowy, brak koncentracji, niepewność, zagrożenie, niecierpliwość, niestrawność, objawy psychiatryczne, gazy, wzdęcia, odbijanie się, ospałość, leniwość, pesymizm, gderliwość, zapalenia zatok (przeziębienia), kłopoty w nauce i wychowaniu, kłopoty decyzyjne, zły zapach ciała i z ust oraz — last but not least — złe mniemanie o sobie. Jeśli dodam, że wystarczy rozpoznać u siebie tylko niektóre z objawów, konkluzja może być tylko jedna: wszyscy chorujemy na kandydozę!
Ale nie traćcie nadziei, moi chorzy bracia i siostry, to się leczy.
Google na zapytanie „candida homeopatia” zwraca 30 000 wyników. Słynny koncern homeopatyczny Boiron produkuje środek przeciw kandydozie zawierający, rzecz jasna, bardzo rozcieńczonego drożdżaka.
Za niewiele ponad dwa tysiące złotych możecie kupić Digital Clark’s Zapper i Digital Silver Pulser, czyli urządzenia, które oprócz kandydozy wyleczą wszystkie inne choroby powodowane przez drobnoustroje: wywoływane przez przywry jelitowe AIDS („Po zlikwidowaniu wszystkich stadiów rozwoju pasożytów wirus HIV znika w ciągu 2 godzin”), depresję („przyczyna depresji tkwi w infekcji mózgu małymi robakami obłymi”), alergię („u wszystkich alergików wykryto poważną inwazję owczej motylicy wątrobowej żyjącej w drogach żółciowych”), Alzheimera („chorobę Alzheimera wywołują pospolite przywry pochodzące z niedogotowanego mięsa i od naszych ukochanych zwierząt”), astmę („w 100% przypadków astmy obserwowana jest infekcja larwami glisty ludzkiej usytuowanej w płucach”) i wiele innych chorób, wobec których konwencjonalna medycyna pozostaje bezradna.
Można też sięgnąć po oczyszczający jelita preparat o nazwie Colonix. Strona reklamująca ten środek straszy: „jak wiemy ze starego powiedzenia, śmierć zaczyna się w jelitach”. Nie znałem wcześniej tego przysłowia, ale w końcu wzrastamy w różnych środowiskach, nie wszystkie mądrości ludowe występują w każdym regionie.
Colonix to niezwykły środek — po jego zażyciu czeka nas przerażająca niespodzianka w ubikacji: z naszego ciała via odbyt wydobywa się długi na metr, pusty w środku obiekt, wyglądający jak brązowa, gumowata skóra węża (zapraszam do ostrożnego obejrzenia galerii foto). To oblepiające nasze jelita toksyczne złogi, pełne pasożytów, zakłócające pracę organizmu i powodujące wiele groźnych chorób.
Najwyraźniej efektem ubocznym stosowania Coloniksu jest potrzeba dzielenia się ze światem informacjami o swoich kupach. Świadczy o tym ilość zdjęć nadesłanych przez wdzięcznych pacjentów do opiekuna strony colonix.pl oraz listy sławiące moc Programu Oczyszczającego:
No cóż, mam teraz 5 wypróżnień dziennie i nie mam żadnych bólów. Mój stolec wygląda teraz normalnie, ale będę kontynuować oczyszczanie na wszelki wypadek. Powiedziałam już wielu osobom, jaki to wspaniały środek. Na mojej mamie sprawiło wielkie wrażenie, gdy powiedziałam jej, co ze mnie wyszło i że jej prezent był najlepszy w moim życiu.
O co chodzi? Preparaty wywołujące Efekt Brązowego Węża zawierają takie składniki jak bentonit (występujący również w zbrylających żwirkach dla kotów), wyciąg z babki płesznik, pektyna czy guma guar. Te chłonące wilgoć substancje, w połączeniu z… hm… zastanym w kiszkach budulcem, tworzą coś w rodzaju plastycznego odlewu jelita, który jest następnie wydalany. Brązowy Wąż to żaden chorobotwórczy złóg, efekt niewłaściwego odżywiania ani dusząca ścianki jelit powłoka z toksyn, to po prostu właściwy efekt działania preparatu.
Candidę można leczyć również sokiem Noni, który ponoć jest obrzydliwy w smaku, ale za to jaki drogi! Znakomite kompendium wiedzy na temat candidy można znaleźć na stronie poświęconej Reiki („Sponsorem strony jest biuro rachunkowe AFRO-TAX”), choć lekturę utrudnia nierówny poziom tłumaczenia („Jeden z zolnierzy z bazy amrykanskiej byl ciagle aresztowany za DUI stwierdzone przyrzadami nadmuchiwanymi”). Z owego poradnika dowiemy się, że drożdżaka można pozbyć się z organizmu za pomocą diety (jedzmy organiczne serdelki, „chleb ze spelt i kamut”, unikajmy keczupu), ziołowych i farmakologicznych środków antygrzybicznych (uwaga, wątroba może nie wytrzymać), wspomnianego wyżej czyszczenia jelit mieszanką bentonitu i babki płesznik oraz „zmiany trybu i poglądu na życie”. Jak ta zmiana ma wyglądać? Ot, chociażby lepszym wykorzystaniem swojego czasu wolnego. Propozycje wypełnienia tego czasu pozwalam sobie na koniec przedrukować z owego kompendium w całości:
UPRAWIAC AEROBIK & ZBIERAC JABLKA & STRZELAC Z LUKU &GRAC W BADMINTONA & PIEC & GRAC W KOSZYKOWKE & ZBIERACJAGODY & ZBIERAC GRZYBY & JEZDZIC NA ROWERZE & RZUCAC LOTKAMI & PLYWAC NA LODCE & GRAC W KREGLE & PODNOSIC CIEZARY &KALIGRAFOWAC & JECHAC NA CAMPING & GRAC W WARCABY & SZACHY&WRESZCIE POSPRZATAC & COS ZBIERAC OPRÓCZ PIENIEDZY & MALOWAC (OBRAZY) & TANCZYC & DEBATOWAC & DEKOROWAC & MARZYC &GIMNASTYKOWAC SIĘ & JECHAC NA RYBY (TYLKO NIE W GRZYBACH) &GRAC W HOKEJA & JEZDZIC KONNO & KUPOWC KWIATY& ZADBAC OFRYZURE & JEZDZIC NA ROLKACH & LYZWY & BIEGAC & UPRAWIAC JUDO& KARATE & PUSZCZAC LATAWCE & ROBIC NA DRUTACH & WYSZYWAC& SMIAC SIĘ & UCZYC SIĘ & ISC DO KINA ALBO NA FILM & GRABIC LISCIE&GRAC W PING PONGA & TENIS & ROZWIAZOWAC KRZYRZOWKI & POJECHAC NAD LEJK & CZYTAC $ RELAXOWAC SIĘ & JECHAC NA ZAKUPY&RYSOWAC & SPIEWAC & JEZDZIC NA NARTACH $ SANKI & USMIECHNĄĆ SIĘ & GRAC W PILKE & OPOWIADAC HISTORIE & TEATR & MYSLEC &PODROZOWAC & NIE OGLADAC TELEWIZJI & KUPIC KOMPUTER &UCZYC SIĘ HISZPANSKIEGO & GRAC W GRY VIDEO & ODWIEDZIC ZNAJOMYCH BEZ BUTELKI & GRAC W SIATKOWKE & PISAC & ZAJAC SIĘ YOGA& JECHAC DO ZOO & OZENIC SIĘ & ISC NA LODY & ODSNIEZYC CHODNIK& ZMIENIC OLEJ W GLOWIE & WYRZUCIC VIAGRE & KUPIC LORNETKE& UCZYC SIĘ ANGIELSKIEGO & NAPISAC LIST & GRAC NA GITARZE && CZYTAC & CZYTAC & CZYTAC
W następnym odcinku mam nadzieję zająć się morgellonami, czyli o matko, od GMO łażą mi pod skórą robaki! Będzie się działo.
Update: znakomite, wyczerpujące kompendium wiedzy o kandydozie znajdziecie na blogu Sporothrix (w trzech częściach): Drużyna Grzyba, Dwa Grzyby, Powrót Grzyba.
bart :
Fajne, biorę.
Gammon No.82 :
Nie wracajmy. Rapier rapierowi nie równy itd. A termin sam sobie ukułem! – nie szukaj stracisz godziny na tym;p
Tzn, co? Walczyli “na chama”..? Najbogatsi? Nie było ich stać na lekcje szermierki? Naprawdę uznawali za nieprzydatne (lol) i niehonorowe (SRSLY, niehonorowe?) podręczniki pisane przez Liechtenauera, Ringecka (as in “Knightly Art of the Longsword”…), Fiore dei Liberi itd?
nigga pliz
Gammon No.82 :
Ta historia jest różnie podawana. Najczęściej mówi się, że strzelał łucznik a nie kusznik, spory dotyczą też jego imienia i śmierci (jedne źródła podają, że go powieszono, inne, że obdarto ze skóry). Ale dzięki, że mi to umieściłeś konkretnie w XII wieku. To był ciekawy czas, kusza została wtedy potępiona przez sobór, Innocenty III sprawę przyklepał a Francja i kilka innych stronnictw w dupie to miały ;)
Niemniej motywy, dla których zaciukano zabójcę Ryszarda L.S., są od honoru dość odległe. Większość historyków przyjmuje koncepcję zwykłej zemsty za śmierć patrona i dowódcy.
wielodzietna :
Czołem, a od razu pozwolę sobie zauważyć, że tutaj też niektórzy są wielodzietni. Zaś nade wszystko pozwolę sobie zauważyć, że Adolf syn Alojzego i Józef syn Wissariona propagowali pro domo sua wartości typowe dla sajta wielodzietni.org. Natomiast grupom, którym byli niechętni, byli gotowi wdrukować wartości wręcz przeciwne.
Gammon No.82 :
A teraz to mam wizję jak z kolejnej części Settlersów. :) .
mudkipz84 :
No i co ja zrobię? Skoro teoretyk (Żygulski) i praktyk (Zabłocki) piszą praktycznie to samo, to żadne najgłośniejsze pliiz nie pomoże.
A całkiem na serio
(1) Prawdopodobnie trzeba by przeprowadzić gruntowne studia źródłowe nad recepcją “mieszczańskiej szermierki” w środowiskach verrry_noble_guys. Sugestia w literaturze jest taka, że początkowo środowiska rycerskoszlacheckie przyjmowały niechętnie “nowinki” szermierskie. Oczywiście, że “kiedyś tam” później ta recepcja nastąpiła, i gaskoński szlachcic d’Artagnan senior mógł już (nieco przed oblężeniem La Rochelle, 1627-1628) uczyć juniora ripost, przeciw-temp, zwodów i wzwodów. Żeby odpowiedzieć na pytanie kiedy, gdzie, w jakich okolicznościach to się stało, trzeba by przekopać się przez źródła typu prywatne pamiętniki i domowe katalogi biblioteczne. Czego ja na pewno nie zrobię, bo mi się nie chce, a studia historyczne rzuciłem w połowie. A ty jak chcesz to szukaj. Na tym da się doktorat napisać i jeszcze pieniądze na publikacjach zarobić.
(2) Wbrew pozorom tzw. szlachta na Zachodzie w ciągu XVI wieku, a najpóźniej na początku wieku XVII uległa pauperyzacji. Przeciętnego tzw. szlachcica w Niderlandach (zwłaszcza niepodległych, czyli w De Zeven Provincien) nie było stać na kupowanie podręczników i wynajęcie nauczyciela szermierki dla synów, bo pilniejsze było załatanie dziurawego dachu nad chałupą.
(3) Psychologicznie jest IMHO wiarygodne, że znaczny odsetek tzw. szlachty mógł początkowo ideologicznie ignorować “techniczną” szermierkę.
Biorąc pod uwagę, jak wiele bitew blaszaki przegrały, bo zamiast rozumu używali honoru, a co gorsza honor uniemożliwiał im podporządkowanie się rozkazom (*), mogę uwierzyć i w to, że poczucie honoru zmuszało ich do preferowania dresiarskiej naparzanki.
(*)
Najbardziej spektakularne przykłady:
Robert I hrabia Artois, w towarzystwie mocnej ekipy templariuszy i stada świeckiego rycerstwa, ginie wpadając dla honoru ale wbrew wyraźnym rozkazom do miasta Al-Mansura (1250) zatłuczony dachówkami czy też cegłami. [Co przyczynia się do klęski VII krucjaty i popadnięcia Ludwika XI do niewoli]
W bitwie pod Crécy (1346) francuskie rycerstwo dla honoru ale wbrew wyraźnym rozkazom atakuje angielskich łuczników na samym początku bitwy, po drodze przejeżdżając po głowach wynajętych przez Francję najemnych kuszników (niehonorowych!) genueńskich. W efekcie masowo giną pod angielskimi strzałami i na zasiekach. [Co przyczyniłoby się pewnie do klęski Francji w wojnie stuletniej, gdyby nie atak dżumy na Europę, który na kilka lat przerwał działania wojenne]
W bitwie pod Marston Moor (1644) szlacheccy rojaliści lorda Byrona
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Marston-moor-battle.gif [to ci na prawym skrzydle wojsk Ruperta] dla honoru ale wbrew wyraźnym rozkazom atakują przeciwnika i zostają stratowani przez Cromwell’s Ironsides w błotnistym rowie biegnącym przez środek pola bitwy. [Co przyczyniło się do tego, że Karol I przegrał wojnę domową, po czym obcięto mu łepek].
W każdym razie są przypadki historyczne, w których duże grupy Homo pozornie sapiens po usłyszeniu słowa honor całkowicie przestawały myśleć.
Chłopaki wielodzietne, małodzietne i bezdzietne, mam do was pytanie.
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,96856,6686023,Pod_noz.html
“A co by się stało, jakby przyszła wojna, żona i dzieci by mi zginęły?”
Wy tak na poważnie? To jest wasze realne zmartwienie, które was zniechęca do sterylizacji po machnięciu zaplanowanej liczby potomków?
Adam Gliniany :
Ależ mnie przy tym nie było :-)
amiecochonne :
Ja zrobiłem potomków powyżej planu, a teraz jestem stary i odrażający, więc po grzyb mi sterylizacja?
EDIT: ja to już nawet nie mam chęci sterylizować smoczków tylko płuczę pod kranem (przy pierwszym dziecku dostałem egzemy na łapach od mydła przeciwbakteryjnego, hi hi hi!). Więc tym bardziej nie zawracam sobie głowy bardziej skomplikowanymi technikami sterylizacji.
jaś skoczowski :
Bo nasza dyskusja “historyczna” jest jak w popularnych książkach historycznych, a popularne książki historyczne są tak trochę na poziomie Settlersów.
Kurde, kilka dni przerwy i znowu naskładaliście siedemset żurawi. Odgrzebię tylko temat umierania z gromnicą w dłoni. Bart, nie jestem zdegenerowanym nazistą, tu masz linka: http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=4161&page=1#Comment_76851
O rany! Przegapiłem te teksty!
bart :
Sądziłem, że gromnice robi się z wosku pszczelego, stearyny lub parafiny. Nie z tłuszczu Syna Bożego.
EDIT: Bart! Czy Ty przypadkiem nie BLUŹNISZ? ;-) ;-) ;-)
EDIT (II): zaraz, to był chyba cytat? Bart! Czy w takim razie na forum wielodzietni.org przeniknęli agenci Szatana? 8-|
amiecochonne :
Nie. Statystycznie niepomijalne zagrożenie, że pewnego dnia żona spakuje moje obecne dzieci i wyjedzie na Marsa.
Gammon No.82 :
TEN Zabłocki? Zostane przy NIGGA PLIZ!!!
@ mudkipz84
Ten Zabłocki. Któren historycznie jest noga stołowa i korzysta z obfitej bibliografii. Pliizuj dalej.
@ Gammon No.82:
Bo rycerz, panie to miecz miał 20kg i on , panie 200kg musiał ważyc sam (ogromne chłopy były, a nasz Zawisza…HEJ! Nie to co teraz…) i proszę kurwa Zabłocki…Nawet nie chcę tu użyć megaoczywistego puna.
@ Gammon No.82:
Ale wiesz, że już wszyscy w ten link kliknęli i wiedzą, że Zabłocki to kretyn tylko Ty się zapierasz?!
A jak nie to klikną zaraz po sie flejm zrobi;p
EDIT:
I nie rzucaj dowodów z autorytetu (kim on tam nie jest , i ile badań zrobił) bo ich jakość jest tak mała, że zaczynam się zastanawiać czy Ty mnie nie baitujesz…
“Waga miecza dla początkujących nie powinna przekraczać 3,5 kg”
Kurwaco?!
To system dla “pudzianów” jest?
mudkipz84 :
Wiesz, od kiedy na pewnym forum o historii wojskowości zauważyłem grupę kolesiów argumentujących: “Teta [T-34] to był gówniany czołg, a to, że Guderian czy von Mellenthin piszą co innego – to dowód, że to debile byli” – nie zdołasz mnie zaskoczyć.
Ja zresztą jestem gotów ci uwierzyć, że Zabłocki nie zna się na praktycznej renesansowej szermierce (acz nadal należy się obawiać, że w razie starcia pokroiłby cię skutecznie, choć nierenesansowo).
Natomiast tezę, że wczesnonowożytna (koniec XV i XVI wiek) szermierka była początkowo mieszczańskim wymysłem, to zwyczajnie przepisał od mądrzejszych od siebie. Chyba nie będziesz wmawiał, że “kretyn Zabłocki” jest analfabetą, a swoje teksty dyktował sekretarce? (pliiiz!).
@ Gammon No.82:
Adam już przeczytał i się z Ciebie i Zabłockiego śmieje. Zrewiduj.
Adam Gliniany :
Zapewne cięć z nadgarstka się w tym systemie nie przewiduje pod groźbą kalectwa. Tylko coś w rodzaju uderzenia maczugą. BTW czy mieczem w ogóle wykonuje się cięcia z nadgarstka? Kolego mudkipz84 teraz to naprawdę pliiizzz!
mudkipz84 :
Ja kliknąłem i nic nie zrozumiałem.
Gammon No.82 :
Np. skosem z dołu, z wykrokiem do przodu. Albo tylko mi się wydaje, że to z nadgarstka.
Gammon No.82 :
Ty, chłopie, zamiast się boksować o Zabłockiego, weź się lepiej doucz w temacie oficjalnej religii krajowej.
Wikipedia o gromnicy pisze niewiele. Zwraca uwagę poniższy, lekko humorystyczny fragment:
Więcej informacji o gromnicach można znaleźć w katolickich portalach internetowych, np. na stronie pisma “Pelplin”, w dziale “Pytania do proboszcza”. Ksiądz Stanisław, używając staroświeckiej składni, która przetrwała już chyba tylko w seminariach, pisze:
Podobnie o gromnicy opowiada ksiądz Jan z Rudy Śląskiej – Nowego Bytomia:
I cała sala śpiewa!
mudkipz84 :
Pytanie: a jak się ma
“Waga miecza dla początkujących nie powinna przekraczać 3,5 kg” (według praktycznych rad Zabłockiego, które są prawdopodobnie z dupy wyjęte)
do:
“Szermierka średniowiecznego rycerstwa, związana z koniem, mieczem, kopią i zbroją stopniowo wynaturzała się, ze względu na znaczną przewagę siły nad techniką.” (Zabłocki, “Cięcia…”, s. 25)?
Jest dość oczywiste, że tę drugą mądrość Zabłocki wyczytał w około 100 pozycjach powołanych w bibliografii. Nigdzie nie znalazłem u niego zdania “byłem osobiście w XV i XVI wieku, więc wiem, jak było”. :-P
@ bart & GROMNICA:
Ale jest taki praktyczny wymyk z wyprostem kucznym, że KRzK odróżnia swoją oficjalną doktrynę od “ludowej pobożności”. Ta ostatnia może być doktrynalnie nie ten tego, ale się ją toleruje, żeby nie siać sceptycyzmu wśród maluczkich. Ileś tam lat temu ekipa watykańskich historyków zrobiła lustrację świętych pańskich, po czym autorytatywnie stwierdziła, że wielu z nich (np. św. Jerzy) w ogóle nigdy nie istniało. Niestropione czynniki oficjalne stwierdziły, że w takim razie należy (1) usunąć nieistniejących świętych z oficjalnych spisów i zaprzestać ich kultu generalnego, (2) dopuścić kult lokalny, żeby nie gorszyć maluczkich.
Powstaje pytanie, w której kategorii mieści się gromnica ze swoim Jezuchrystusowym światłem?
EDIT:
…i tylko jeden Bóg w Niebiesiech wie, że umierający miał na myśli szluga, żeby sztachnąć się nim po raz ostatni. Albo ołówek, żeby w ostatniej chwili wydziedziczyć puszczalską córkę. A nie gromnicę. :-D
Adam Gliniany :
Jeśli tak, to ja się w ten sport nie będę bawił. Szkoda moich starych, zreumatyzowanych stawów.
bart :
Sens jest IMHO taki, że Zabłocki nie zna niektórych cięć i preferuje dziwaczne zastawy od których kosztowne ostrze się niszczy. No i że nie stosuje niektórych rzeczywistych technik “z epoki”.
Tylko to, że Zabłocki nie zna się na wczesnonowożytnej mieszczańskiej szermierce nijak nie stanowi dowodu, że wczesnonowożytni rycerze się na niej znali. :-)
bart :
Walczak, członek ARMy po kolei debunkuje wszytskie elementy z podręcznika Zabłockiego od pracy nóg, przez parowania, uderzenia a nwet, kurwa, wagę miecza (sic!), jako
– niehistoryczną
– nieprzydatną w alce (lol)
Po prostu gość sobie wymyślił na jakim produkcie najłatwiej zarobi – będzie uczyć walki ogromnymi mieczami (jak to kiedyś wśród chłopów na schwał bywało) i opracował ją tak jak każdy wie, że powinna wyglądać (i jak dzis sie robi w hollywood…).
A ludzie płacili i do dziś nawet niektórzy wierzą w naukę miecza dwuręcznego p. Zabłockiego i uważają go za autorytet. I w jego brednie o 10kg mieczach . Pomimo dowodów historycznych (ponad 100 egzempalrzy mieczy w muzeach), średniwiecznych traktatów i dzisiejszych badań.
@ Gammon No.82:
Na pewno gromnica jest lokalna, ale nie sądzę, żeby była nie ten tego z oficjalną doktryną.
@ mudkipz84:
Przy takiej proponowanej masie miecza nie dziwię się, że proponuje tylko trzy cięcia :) Wiesz może, jak za to zinterpretował pozostałe figury szermiercze widoczne na traktatach?
@ Adam Gliniany:
Zabłockim się, szczerze mówiąc nigdy nie interesowałem (trafiłem przypadkiem przez ARMę) ale śmiem wątpić czo on o traktatach słyszał;p Na pewno się nimi nie przyjmował.
mudkipz84 :
Wysoce prawdopodobne. Co nie bardzo jest dowodem, że sam nie zna się na dawnej szemierce (jakkolwiek możesz mieć rację, że się nie zna). I zupełnie nie jest dowodem, że nie znali się na niej historycy, od których przepisywał.
EDIT:
O rysunkach Talhoffera, podręczniku Fiore dei Liberi, podręcznikach de Perpignana / de Torre, Grassiego, Doccioliniego i jeszcze paru innych musiał co najmniej słyszeć, bo o nich napisał 20 lat temu.
Adam Gliniany :
Jako figury taneczne? ;-)
bart :
Pocieszyłem się chociaż, że “światło Chrystusa” rozumieją poetycko, a nie dosłownie.
@ mudkipz84 i Gammon No.82:
Jeśli chodziło mu tylko o zbieranie kasy, to jak najbardziej dobrze trafił. Im coś bardziej widowiskowe, tym dla laika bardziej atrakcyjne.
Ale jeśli faktycznie się zna (nie wiem) i sprzedaje takie systemy, to jakoś tak niefajnie wciskać ludziom ciemnotę.
Gammon No.82 :
Dobre, dobre. Taniec z mieczami…
Gammon No.82 :
Na średniowiecznej ni chuja…Wyrządził jej dużą krzywdę. Przekonywać Cię nie będę – masz dwie rączki, głowę na karku i nawet po polsku txt, jakbyś chciał tobyś skorzystał. Mam tylko nadzieję, że reszta się nie zasyugeruję.
@gromnica
uważam ze stawianie gromnicy w oknie w czasie burzy w celu odgonienia piorunów bardzo urokliwe jest. i święto MatkiBoskiejGromnicznej równiez. podobnie jak MatkiBoskiejZielnej. Zielnej lubie jeszcze bardziej : )
@rapier&co.
nie wierzę że wrociliście do tematu białej broni. chętnie nasłałabym na Was mojego kolegę (byłego rycerza; ), ale nie mam sumienia prosić go aby predzierał się przez kilkisetkomciowe wpisy w celu wyłuskania. ja to czytam bo kiedyś tematem się interesowałam, ale innym lurkerom to chyba dużą krzywdę robicie : )
mudkipz84 :
Daj spokój, bo przeczytam i skończy się na zamówieniu kosztownego miecza.
A potem będę musiał poddać się jeszcze kosztowniejszej i mało skutecznej terapii nadgarstków. ;-)
Zabłocki (jak przynajmniej sam twierdzi) wypróbował fizycznie sterty szabel najróżniejszego sortu i wyniki tego opisał w “Cięciach…”. O mieczach nic nie pisał. O szpadach, rapierach, tasakach, rożnach itp. też nie. Między inymi dlatego podejrzewam, że na średniowieczu się nie zna w zakresie praktycznym. Czyli – jak mawiał mądry rabin – “I TY TEŻ MASZ RACJĘ”.
EDIT:
Adam Gliniany :
…albowiem powiedziane jest w Piśmie: Każdy orze, jak może…
Czy jakoś podobnie.
EDIT (II):
@ blue.berry
Obiecuję postarać się poprawić i nie bredzić o rapierach. Ale nie na pewno, gdyż na starość słabnie mi samokontrola.
blue.berry :
I co? Będę się musiał wbijać w blachy i przyjeżdżać poćwiczyć dyskusję?
Adam Gliniany :
Prawdziwe walki są bardziej widowiskowe IMO, on raczej był w tym względzie populistą (“dam im to czego chcą, choć to bez sensu”), Hollywood się wziął z powodu podobnego podejścia (kokosy jako kopyta końskie) i tego, że oni do dzis stosują “postbarokowe, statyczne, gorsze [do walki mieczem techniki i bloki” Clements. Do dzisiaj nie ma ani jednego (sic!) filmu z realistyczną szermierka średniowieczną , za to masę “postbaroku” i wire-fu. Niepotrzebnie.
@ mudkipz84:
Nie musisz mnie przekonywać, niestety wiem.
@ bart:
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&igwat=1&id=2605703
Oni chyba rzeczywiście płakusiu, że IKEA się nie odmienia.
blue.berry :
Bractwa rycerskie to niestety w większości przypadków banda przebierańców w kolorowych szmatach, riserczem na temat HEMA zajumują sie inne stowarzyszenia (jest na wiki wszytko) więc żaden to autorytet. BTW mój brat był w bractwie, i przynajmniej 5 moich kumpli jest;p
A jak masz jakieś zarzuty zawsze możesz napisać. Albo nasłać na mnie rycerza;p Jeśli nie mam racji z chęcią się dowiem czemu.
mudkipz84 :
Niestety tak. Na szczęście jest kilka grup zajmujących się rzeczową rekonstrukcją a nie tylko napierdalaniem.
mudkipz84 :
W oryginale było: “byłego rycerza”. To tak, żeby się bezinteresownie poczepiać.
EDIT:
Adam Gliniany :
Musimy uważać, bo sprowokujemy Sami-Wiecie-Kogo do kolejnego flejma z zakresu ewo-bio (“rzeczowa rekonstrukcja mordowania vs. zwykłe napierdalanie jako czynniki sukcesu reprodukcyjnego”).
Chyba przeznaczę tego komenta na czepiactwo.
hyhy, jako białogłowa mam fajnie – mogę (ale nie chcę) nasłac na Was mojego (byłego) rycerza. on akurat ma całkiem spora wiedzę teoretyczną a i do tego praktyczną, więc tak sobie o nim pomyślałam w temacie rozważań o nadgarstkach. ja sama zarzutów nie mam – do dyskusji się nie włączę, bo wiedzę mam wątłą (zdobyta głownie na potrzeby grywania w erpegi), więc zaden ze mnie dyskutant. zresztą wogóle jakoś zbyt mało mam śmiałości, by włączać się tutaj w jakąkolwiek dyskusje (wiecie, to kobiece ajkju poniżej śrdniej oraz brak przebojowiści).
także spokojnie dyskutujcie sobie dalej.
blue.berry :
My tu (co poniektórzy) nie mamy śmiałości do kobiet. Ale nauczyliśmy się z tym żyć.
Ponadto z dziesięciokilowym, dwuręcznym mieczem nawet słaba niewiasta bez ajkju nabiera przebojowości.
Tak więc nie krępuj się.
@ Adam Gliniany:
Adam Gliniany :
Wiadomo,że jak chcesz dotacji z miasta/gminy/łunii to muszą szczęki zlecieć widzom ergo bierzemy szynę kolejową zamiast miecza (niech zobaczą jak ciężko było rycerzowi;p) i będziemy pokazywać jak to się w stu kilowej zbroi z ziemi podnieść nie można…No i fani Gotreka też wymagają…
EDIT:
Z mojej wypowiedzi może wynikać, że zbroja mogła ważyć sto kilo, albo, że ta na vidzie ma tyle…A to tylko odniesienie do popular misconception było.
Gammon No.82 :
[autoironia]Hyhyhy. Niektórym to nawet śmiałość ostatnimi czasy nie pomaga[/autoironia].
banita :
O, dziękuję forumowiczom, poprawię. Ale z tym IBM to mnie załamali. Nie zrezygnuję z Maczków na złość FFrądzie. Już mi się i tak od Milki chce rzygać troszeczkę.
@ mudkipz84 :
Noszenie popular misconception stukilowej zbroi chyba nie jest aż tak bardzo męczące, jak noszenie samej zbroi? ;-)
@ jaś skoczowski :
W sensie, że ci, co byli śmiali już nie żyją?
Gammon No.82 :
W sensie, że jeden śmiały jest śmiały i już się z niego nie raz z tego powodu śmiały. I nie chodzi o to, że jedyne komunikaty jakie znam to “fajna dupa jesteś z twarzy”, “zdejmuj majtki, bedziem się całować” i nieśmiertelne “dajesz czy trzeba z Tobą chodzić?”.
Mam wrażenie, że Nieodgadły Architekt stworzył mnie do innych celów niż te erotyczno-uczuciowe. Ostatnimi czasy przynajmniej mam.
O ja pierdole, BdB przekształcił się najpierw w listę dyskusyjną, a teraz uzyska dział zwierzenia. I do tego ostatniego przyłożyłem dłoń. Przejdę do historii. Uczniowie liceów będą na złość dorosłym zapominali, że żyłem.
jaś skoczowski :
Historia lubi czasem tak wrednie zaszydzić.
jaś skoczowski :
Z tej serii znam jeszcze “Jesteś brana pod uwagę. Nie spierdol tego.”
I nieśmieszny dowcip w temacie, jak do panienki przy barze podchodzi gościu i po szybkim ustaleniu, że sama jest w lokalu raczy ją poinformować “E, laska, będziesz dziś miała ostry seks”. Na pytanie, skąd on to może wiedzieć, mówi “Bo silniejszy jestem”.
@ Ausir & jaś skoczowski :
Jakieś 30 lat temu pewien młodzieniec z Pragi Północ zwrócił się prostodusznie do świeżo poznanej na imprezie panny:
“BĘDĘ CIĘ JEBAŁ!”
A potem to właśnie uczynił.
EDIT (II):
To nie był dowcip.
EDIT:
Adam Gliniany :
Sami-Wiecie-Kto byłby zachwycony. Wprawdzie to tylko dowód anegdotyczny, ale jednak.
EDIT (III) Oooooo! I to jeszcze.
http://www.winland.pl/archiwa_kw/obcy/2002/030_opo_9.php?kod_matrixa=win01xxxxx56
Faktycznie nieśmieszny. Ale dzięki za disclaimer.
banita :
Przeciwnie. Tolerowanie fleksji to wstęp do utraty kontroli nad znakiem towarowym – dla strony przeciwnej to jest argument do dowodzenia “proszę bardzo, oni sami od dawna używają tego jako zwykłego słowa”.
wo :
Jak ktoś próbuje nie tolerować fleksji w ojczyźnie polszczyźnie, to wychodzi śmiesznie. Co prawda, jak ludzie robią zakupy w liroju, to tyż wychodzi śmiesznie. A więc – nie ma wyjścia.
To ja już nie wiem – kupuję w Ikea czy kupuję w Ikei? Help! Frądziarze się ze mnie śmieją!
bart :
Zależy, czy mówisz w polisz polisz, czy w ikea polisz.
wo :
W związku z czym wciąż używasz Calgon. Bueee.
bart :
Bo taki z ciebie pedał, jak z koziej dupy trąbka.
@ wo:
Ano właśnie. Ja o Ikei oczywiście. Zdaje mi się, że przy okazji słynnej akcji ikeowcy pisali, żeby nie odmieniać.
ale jakby nie patrzeć “kupuję w IKEA” brzmi durnie.
banita :
Kryptopedał, jeśli łaska.
Swoją drogą, jak mi kiedyś małżonka zajrzy przez ramię do Gmaila, to będę miał kłopoty. Otóż chciałem raz przeczytać na Gaylife.pl artykuł o czymś tam – o ile pamiętam, był do niego link z bloga Abiekta. Okazało się, że jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników, więc co robić, zarejestrowałem się. Od tego czasu Gaylife spamuje mi skrzynkę pocztową newsami typu “NOWA GLORY HOLE W UTOPII”, a maile od nich w swoim szczycie obciachu nie mają opcji “unsubscribe”. Czytam je więc na zmianę z mailami z Piotra Skargi.
blue.berry :
Kupuję w IKEA. Czytam Time i Epokę. Pijam tylko Ballantajna. Palę Winstony. Dla Ciebie mam Wintermensy – zagraniczne czekoladowe cygara.
Zdejm kapelusz.
Dobra. Zmieniłem naabarot. I proszę mi więcej nie mącić w głowie.
http://blogdebart.hell.pl/blog_images/milka_ikea2_150px.gif hurm
Jadam Milka.
no ale co ja na to poradzę jak jednak brzmi durnie… niezaleznie od zasad języka polskiego. palę vogi : )
@ mrw:
Już, sorki.
blue.berry :
http://www.youtube.com/watch?v=FvY9MysEjJ4
@ bart:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9593
@ mudkipz84:
Pomysł, żeby FIFA odmieniać “FIF‑y” to największa zbrodnia na języku polskim od czasu dopuszczenia stosowania “tą” w bierniku. W dodatku beznadziejnie głupia.
bart :
To jest fifa do papierosów.
Mój dziadek używał fif-y do papierosów.
Faktycznie jakoś głupio. :-)
łojeżu: ))) nie skojarzyłam ze to cytata z filmu. dzięki za lynka, paszcza mi się obśmiała okrutnie.
@ blue.berry:
http://www.youtube.com/watch?v=kwZq1JtlPqc
bart :
Ojejku, ale to fuj!
bart :
Chuju!
EDIT: może żeby rozwinąć: niedopuszczenie stosowania “tą” w bierniku to największa zbrodnia na języku polskim.
mM. :
!!! January ma rację a Dusia blefuje!
bart :
A nie od czasu dopuszczenia formy “pisze” oprócz “jest napisane”?
Adam Gliniany :
Jeśli to prawda, to znaczy, że Radę Języka Polskiego obsiedli żydowscy sabotażyści, którzy chcą zniszczyć naszą piękną mowę ojczystą. To się nadaje do “Naszego Dziennika”!
inz.mruwnica :
Ponoc Brunov sie pisze.
Gammon No.82 :
To można sformułować ogólniej – jak już tekst przejdzie przez dział prawny, to będzie śmiesznie :-). W każdym razie, ilekroć mówię o ajpodzie, Jurek Bebak powinien zabijać mi małego kotka, bo im więcej dowodów na to, że jakieś słowo funkcjonuje w języku potocznym jako zwykłe słowo, tym bliżej jesteśmy Największej Katastrofy W Historii Własności Przemysłowej, czyli utraty przez Sony prawa do nazwy “walkman”.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10231
Tyle rzeczona poradnia.
Natomiast w roku ubiegłym z okazji matur gadałem ze znajomą polonistką z jednego z wrocławskich LO, która była święcie oburzona, bo otrzymała zalecenie tolerowania w tekstach maturalnych formy “pisze”.
@fan-terlika
W wolnej chwili opiszę całą akcję, ale muszę mieć trochę więcej czasu. W sumie całkiem pouczające i odwołuje się do pojęć “honoru” w rozumieniu dresów i Quasiego.
@flejm o drechach
Przykro mi się zrobiło, że w moim towarzystwie Quasi czułby się źle, bo teoretycznie mógłbym mu spuścić baty. Tak samo czuję się odrobinę urażony sformułowaniem, że to że przewagi fizycznej decyduję się nienadużywać nic specjalnego w oczach tegoż nie znaczy.
A tak w ogóle, to owszem, wciąż trenuję krav magę, ale zdaję sobie sprawę, że jest to odrobinę odchył i po części rezultat kompleksów z młodości spędzonej w mieście dresów. Na codzień jestem człowiekiem bardzo spokojnym i w życiu nikogo nie uderzyłem za samą gadkę (chociaż faktycznie parę razy miałem ochotę).
OK, wystarczy, bo zaraz dostanę banana za podgrzewanie wygasłego flejma.
@Sławek
Przez te zdjęcia zacząłem się bardzo śmiać. Trochę spoważniałem, jak się okazało że Sławek jest z Krakowa.
@nasza dobra lurkająca znajoma Moon aka Jolienne aka Nonna
Nie to żebym pimpował jej blogaska, ale rozbrajające perełki się tam ostatnio pojawiają, np:
Also, Moon/Jolienne/Nonna’s Twitter, też niezłe:
Gammon No.82 :
Problem znika, gdy używa się zamiennika – lufka. I na boga nie FIFA, bo to jest gra ze spoconymi mutantami, tylko fifka, bo to przecież maleństwo.
@napierdalanka blacharzy na miecze
Hej! Spece od mieczy!
Napiszcie coś o napierdalance Macbeth vs Macduff u Polańskiego, pliz. Mi się wydawała na tle innych filmowych całkiem realistyczna. ;-)
LOL LOL LOL LOL
Adam Gliniany :
what
Quasi :
Krótka refutacja: chuja tam! Pisałem tylko o “honorowym stawaniu do walki” vs. “niehonorowy atak z krzaków”.
Gammon No.82 :
O! Jest ze zbawiciela chlebek i winko, ale faktycznie jakiś smalczyk by się jeszcze przydał. I oto Ogórek Kiszony Chrystusa. Wino się przedestyluje.
blue.berry :
Brzydka, stara, głupia o fatalnej reputacji?
mrw :
Jednak nie dopuszczają. Też mi się na chwilę świat przewrócił na dupę.
inz.mruwnica :
Właśnie chciałem zauważyć, że Quasi w sytuacjach osaczenia lubi sobie zrobić strawmana :)
Oho, ryzykuję zabanowaniem siebie samego za odgrzewanie flejma. Jest taki plugin do WordPressa o nazwie WP-ban, który w konfiguracji ma na samej górze napisane boldem Please don’t ban yourself.
bart :
hm, na takie przypadki spamgourmet.com albo trashmail.net
inz.mruwnica :
niestety, co muszę stwierdzić z wielkim żalem, bez fatalnej reputacji.
@subject:zaułki polskiej fleksji:
A może nowa sonda?;p
wo :
Nie bój, jest zajęty swoimi. Poczytaj sobie polską stronę Apple’a. Tak właśnie w praktyce wygląda walka o znaki towarowe.
blue.berry :
Z tego co się zorientowałem brak fatalnej reputacji jest najfatalniejszą reputacją. (co? Firefox uważa, że istnieje takie słowo “najfatalniejsza” EDIT: SJP też tak uważa — dziwnie).
mudkipz84 :
Właśnie, kim był Cezary w poprzedniej sondzie? Jeśli chodzi o Cezarego Michalskiego, to byłoby to zabawne, że nim Bart wymyślił nową sondę, facet już przestał się zaliczać do Naszych Ulubionych Prawicowych Publicystów, a stał się Kolejnym Bezrobotnym Redaktorem… W takim razie sugerowałbym, żeby następna sonda była o Ziemkiewiczu.
Marceli Szpak :
Lufka to jest jedna z części istotnych małego pistoleciku Wielkiego Jarosława.
A fifa to duża fifka do dużych, śmierdzionośnych papierochów.
Forum Frondy odkryło oszustwo wyborcze!!!
A poniżej zwyczajowe opowieści sprzed lat o mężach zaufania UW rąbiących niewypełnione karty do głosowania (“kolega widział jak”).