Warto głosować
7 czerwca wybory do Europarlamentu! Już marksistowscy blogerzy w swoich czarnych notatnikach zielonymi flamastrami weryfikują negatywnie przedstawicieli lewicowych partii. Prawica katolicka tymczasem na portalu poświęconym przepytuje swoich kandydatów. Pozwólcie, że przedstawię wam skrót odpowiedzi, w ramach akcji edukacyjnej „By inni nie musieli czytać”.
Dobór ankietowanych nie pozostawia wątpliwości, że całe to odpytywanie to akcja propagandowa PiS — osobnicy z innych partii swoimi wypowiedziami fundują czytelnikowi solidnego facepalma; na ich tle PiS-owcy wychodzą na ostoje zdrowego rozsądku i politycznej rozwagi. Już w pierwszym pytaniu „Czy prezydent Lech Kaczyński powinien podpisać Traktat Lizboński?” przedstawiciele PiS dyplomatycznie starają się wybrnąć z sytuacji, w której betonowe audytorium oczekuje od nich zaparcia się Okrągłej Głowy. Zaś np. Libertasowcy walą z cepa — Tomasz Sommer stwierdza:
To zależy jakie są jego cele polityczne. Jeśli chce likwidacji Polski — to powinien podpisać. Jeśli jej zachowania — nie powinien. Ja jestem zwolennikiem prowadzenia polityki przez Polskę jako państwo, więc podpisanie traktatu przez prezydenta Kaczyńskiego uznałbym za zdradę, która dla mnie oznaczałaby zrzeczenie się przez niego funkcji prezydenta.
BTW, Tomasz Sommer to najwyraźniej postać warta odrębnej notki, człowiek, który spowodował rozłam w UPR (czterech w jedną, dwóch w drugą?), dokonując wrogiego przejęcia partyjnego organu. Dawni towarzysze nazywają go teraz „Sodommer”.
W gronie ankietowanych jest Andrzej Pilipiuk, autor SF, startujący z listy UPR. W kategorii prześmiewczej jego wypowiedzi zawodzą, prezentuje się bowiem jako człowiek pozostający przynajmniej w kontakcie radiowym z Ziemią. Nawet w odpowiedzi na pytanie, co zamierza zrobić jako europoseł dla obrony nienarodzonych dzieci, potencjalny przyszły europoseł Pilipiuk zachowuje zwięzłą powściągliwość:
Co tylko będzie możliwe.
No, nie jest to umiłowana przez Frondę mowa TAK TAK NIE NIE. To pytanie wymaga jednoznacznych deklaracji, a nie jakiegoś „Jak się da, to zrobię, a jak nie, to nie zrobię”. To jest pytanie do popisów oratorskich i tańców z przytupem. Oto Tomasz Sommer:
Zamierzam jasno stawiać problem. Uważam, że zabijanie nienarodzonych dzieci to holokaust współczesnej Europy.
Wtóruje mu dzielnie Witold Misiuda-Rewera z Prawicy Rzeczypospolitej, który co prawda opisuje problem językiem prawniczym („aksjologia cywilizacji rzymsko-łacińskiej”), ale na końcu nie wytrzymuje i dodaje:
PS. Zabijanie nienarodzonych jest jakby wciąż na nowo Jezusa krzyżowaniem.
Największe łups robi Marcin Masny z Libertasu:
Odmówiłem komunistom służby wojskowej, ale teraz zastanawiam się nad radykalnymi środkami.
How convenient. Ja też odmówiłem komunistom służby wojskowej, ale dlatego, że uważałem ją za stratę czasu i zajęcie dla dresiarzy. No, ale jestem w komfortowej sytuacji, bo nie wycieram sobie buzi patriotycznymi frazesami i zaliczona służba wojskowa nie jest mi do niczego potrzebna. Co do drugiej części wypowiedzi: zastanawiam się, jak łączy się z pierwszą. Coś mi podpowiada, że chodzi o naukę strzelania, która mogłaby przydać się kandydatowi Masnemu w sporze z proczojserami, hm? Może kandydat Masny trafi tu kiedyś guglając własne nazwisko i rozwieje moje wątpliwości?
Marcina Masnego opiszę chyba we wspólnej notce z Sommerem, bo to kolejne ciekawe zjawisko. Na pytania o członkostwo Turcji i przyjęcie przez Polskę euro odpowiada bystrzackimi one-linerami:
Pytanie do dupy. Unia się rozleci za chwilę.
Euro też się rozleci.
Pytanie, po co się pchać do parlamentu upadającego znienawidzonego tyrana. Co będzie priorytetem Masnego w bunkrze brukselskiego Hitlera? Odpowiedź niesie kolejny one-liner:
Praca ze wszystkimi i nad wszystkim.
Ponieważ, wedle słów komentatora Szofara z portalu 44.org.pl, Fronda to instytucja „międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci”, w ankiecie nie mogło zabraknąć pytania o związki homoseksualne, a dokładniej — o uznawanie na terenie całej Unii praw małżeństw homoseksualnych zawartych w krajach Unii dopuszczających taką możliwość. Z satyrycznego punktu widzenia kandydaci zawiedli ponownie (zwłaszcza kandydat Pilipiuk, który w całej swojej wypowiedzi nie użył ani jednego nacechowanego emocjonalnie zwrotu). Wybił się jedynie (znowu!) kandydat Sommer („leczyć, a nie propagować”) i kandydat Szczerski z PiS („zideologizowany wzorzec liberalno-emancypacyjno-lewicowy, obcy obyczajom i kulturze wielu narodów”). Wąsaty Artur Zawisza jedzie emo o „pożałowania godnym fakcie rejestracji związków jednopłciowych w niektórych krajach”, ale c’mon, były naczelny „Naszego Dziennika” powinien być bardziej radykalny w buźce. Zaś wykładowca akademicki Witold Misiuda-Rewera najwyraźniej nie zrozumiał pytania, bo odpowiada:
Zdecydowanie nie, jest to suwerenna decyzja każdego z państw, tak jak każdego człowieka.
Uznanie prawa „tzw.” małżeństwa homoseksualnego na terenie danego państwa to „suwerenna decyzja każdego człowieka”?
W pytaniach o kwestie gospodarcze kandydaci albo nieciekawie kręcą, albo szpanują libertarianizmem (Masny chce podatku dochodowego 0%, Sommer żąda zniesienia większości podatków i postuluje rezygnację z państwowej emisji pieniądza). Rozkręcają się na powrót przy pytaniu o granice integracji europejskiej. Kandydat Pilipiuk bezlitośnie punktuje totalitaryzm:
Odejście od koncepcji wspólnoty ojczyzn na rzecz budowy imperium europeum jest moim zdaniem fatalnym błędem. Za całkowicie niedopuszczalny uważam brak jasnych zapisów w przygotowywanych projektach konstytucji o swobodzie wystąpienia z UE. Przypomnę że taka możliwość zapisana była nawet w konstytucji ZSRR.
Zaś kandydat Misiuda-Rewera, wykładowca akademicki, postanawia odpowiedzieć wierszem:
Cywilizacyjne. Przyzwoitości również nie można przekraczać, ani tym bardziej granic prawdy. Relatywizm wartości nie może prowadzić do dekompozycji klarowności kolorów idei europejskich w kulturze chrześcijańskiej; by nie zamienić białego czy czarnego na krwawiący szary bez wyrazu i miłości.
Po tej rozgrzewce czas na pytanie finałowe: „Co będzie dla Pana/Pani priorytetem w działalności w Parlamencie Europejskim?”. W zasadzie tylko kandydatka PiS Hanna Foltyn-Kubicka nie korzysta z ostatniej szansy, by błysnąć świętopieprznięciem, zamiast ostrych deklaracji fundując fundamentalistycznej frądziarskiej braci wykład o Gazociągu Północnym. Cała reszta w ostatnim słowie kręci oszołomskiego hołubca. Kandydat Pilipiuk!
Zachowanie resztek suwerenności religijnej, światopoglądowej, politycznej i ekonomicznej naszego kraju.
Kandydat Sommer!
Walka z tamtejszą biurokracją oraz zahamowanie demoralizujących trendów społecznych sprzecznych z elementarną moralnością i uczciwością.
Na wyróżnienie zasługują także: kandydat Szczerski z PiS, który chce bronić „polskiej tradycji, obyczaju i kultury”; kandydat Szymański (również z PiS), pragnący w Europarlamencie zająć się „odpychaniem lewicowej agendy aborcyjnej i homoseksualnej poza nawias integracji”; dotychczas mrukliwy kandydat UPR w Białymstoku Michał Wojciechowski, stawiający sobie za cel „zwalczanie aborcji i eutanazji, obronę wolności gospodarczej (a więc zwalczanie biurokracji), przeciwdziałanie ograniczaniu suwerenności Polski” oraz kandydat Zawisza, który zwyczajowo już będzie strzegł chrześcijańskiego dziedzictwa Europy i chronił prawa rodziny. Ale dyplom uznania dostaje ode mnie Marcin Motylewski z UPR, który z rozbrajającą szczerością wyznaje:
Będę wykorzystywał każdą okazję, żeby potwierdzić poglądy wyrażone choćby w tej ankiecie, ale PE to organ w dużej mierze fasadowy, nie dający możliwości realizacji ambitnych planów. Dlatego np. planuję skupić się na wykorzystaniu nieformalnego wpływu związanego z funkcją europosła do załatwieniu dla rodzinnego miasta tylko jednej sprawy: rozbudowy infrastruktury kolejowej połączenia Kutno-Łódź, gdzie na odcinku Chociszew-Jedlicze Łódzkie jest tylko jeden tor, skutkiem czego pociągi muszą zatrzymywać się na co najmniej kilkanaście minut, aby przepuścić jadące z przeciwka. Podróż osobowym na odcinku 60 km trwa 100 minut, pospiesznym — 70 min.
Urzekła mnie historia kandydata Motylewskiego, który wydaje pieniądze na kampanię i walczy o wejście do wrogiej brukselskiej jaskini lwa tylko po to, żeby skrócić o kilkanaście minut podróż pociągiem z Kutna do Łodzi. Oddałbym na niego swój głos, gdybym a) mieszkał w Łodzi, b) nie wiedział, że na forach Cywilizacji Życia trwa mobilizacja wyborcza, mająca zapewnić zwycięstwo jemu i jego ankietowanym kolegom i koleżankom. Powiadam wam, bracia i siostry, niech mobilizacja wyborcza stanie się też udziałem Cywilizacji Obustronnego WTF!
pierwszy!
EDIT:
Tak się zastanawiam Bart, bez urazy, ale co ty byś bez tej Frondy zrobił. Kopalnię masz. Pisarz musi pisać, pisarz włącza internet, klepie http://www.fronda.pl, pierwszy z brzegu artykuł i temat jest.
Po twardej szkole życia na FF kolega aklimatyzuje się błyskawicznie gdziebądź, widzę ;)
To też jest dobre:
bart :
Raczej nie na stałe, ale nie przeczytałem jeszcze całego bloga, więc sobie czytam. Tym bardziej że ciekawy. Masz taki dobry zwyczaj, że w poważnej sprawie pierwej zbierasz dane, a później dopiero smarujesz. I to powoduje, że można się czegoś nowego dowiedzieć abo i nauczyć. A ja się lubię uczyć. No, starczy kadzenia.
janekr :
Tam jest jeszcze kilka niewspomnianych przeze mnie kwiatków, np. paniczyk, który przypomina, że w obronie nienarodzonych stał na schodach.
banita :
Przecież to jest NAPRAWDĘ zabawne. To, że oni są pojebani wiemy, ale jednak każdy inaczej i każdy śmieszniej, i to jest wielce zajmujące.
bart :
I uczciwie przyznaje, że nie ma lepszych pomysłów.
banita :
Nie! No kurwa mać! Mam się zgodzić z frądziarzem? Fuj.
@Banita
Może tak byś poprosił kumpli od Cywilizacji Życia, żeby spróbowali sobie wypracować podobny zwyczaj?
kabotyna :
Taki z niego Frądziarz, jak ze mnie wędkarz.
kabotyna :
e no wstyd. uważam, że komentatorzy blogu niejakiego de Barta powinni przynajmniej pobieżnie kojarzyć frondowe who is who.
bart :
Nabrałem się?
czescjacek :
To ja przepraszam. Mi się ffrądzium tak źle czyta i nawiguje, że mimo szczerych chęci odpadam.
kabotyna :
Znaczy, to stały bywalec FF, ale on tam robi jako token liberal atheist. Also.
Nie mam nic do Łodzi ani Kutna, ale czy to jest wypowiedź godna działacza UPR?
Gammon No.82 :
No właśnie. Czy w UPR coś się drastycznie pozmieniało? Czy tej linii kolejowej nie powinien wybudować za prywatne pieniądze prywatny przedsiębiorca, który prywatnie będzie zarabiał obsługując ją swoim prywatnym pociągiem?
Proponuje nawet zeby te tory kladlo kilku prywatnych przedsiebiorcow i kazdy pobieral na kolejnych rogatkach oplaty za swoje prywatne przewozy przez co na pewno skrocilby sie czas podrozy. za to jak cudownie taka konkurencja zrobilaby dobrze pasazerom…
kabotyna :
Zapewne nic się nie pozmieniało, po prostu chłopaki z UPR strawestowali bolszewickie hasło “grab zagrabione [przez eurokomunistyczny rząd]!”
Bart, psujesz mi przyjemność czytania bajek made by Pilipiuk. Co się biorę za jego fantastykę to mnie odrzuca teraz.
Chyba sam Pilipiuk ci psuje?
Adam Gliniany :
To dobrze, bo to straszliwie kiepskie ksiazki sa.
@ bart:
Przecież ten facet (A.P.) wygląda, jakby miał z 50 lat. Widziałem go raz w życiu na żywca, jakieś 6 czy 7 lat temu, wyglądał wtedy jeszcze na swój wiek. Co ta polityka z ludzi robi…
@ bart:
Szczerze Ci powiem, że do tej pory znałem gościa jedynie z ostatnich stron okładek książek. W dalszym ciągu przecieram oczy ze zdumienia, że to ten sam człowiek. ;)
@ Slotna:
Jeśli w paru miejscach zawiesi się logikę i zasadę przyczynowości to do pociągu są niezłe. Oczywiście, kwestia gustu i nie będę mówił, że nie masz racji – być może mam niskie oczekiwania i kiepski gust.
Logika logiką, ale styl jest porazkowy. To samo z Grzedowiczem. Nie umiem czytac tak niechlujnie napisanych ksiazek, odrzucaja mnie po prostu, zeby nie wiem jaka fajowa akcja byla. Tzn. przeczytam, owszem, ale w sumie po to, zeby pozniej z czystym sumieniem glosic, ze chala i kicha :)
@ Slotna:
Grzędowicz? Ten od “Pana lodowego ogrodu”?
Jeśli tak, to bardzo mi przykro ale nie znajdziemy wspólnego języka.
O’Rety, czytam czwarty raz i za każdym razem dostrzegam nowe smaczki.
To przebija nawet niezapomniane wiersze Donalda Rumsfelda.
Adam Gliniany :
Tak, ten.
Adam Gliniany :
Ej, nie badz taki. Nie wolno sie zamykac na dialog ;))
@Pilipiuk
“W europarlamencie chciałby przyczynić się do likwidacji zbędnych struktur biurokratycznych planowanej Unii Europejskiej”
O żesz k… to tej Unii nie ma jeszcze? To do czego żeśmy wchodzili?
Slotna :
Niektóre opowiadania ma OK.
urbane.abuse :
Oczywiście, że nie ma. Ty się wczoraj urodziłeś?
:D
Adam Gliniany :
What, rili? Jak pisał o wieszaniu komunistów w “Wędrowyczu” to powieka Ci nie drgnęła?
Quasi :
Ała! Chciałem napisać, że to pewnie typowe dla Korwinoidów powtarzanie po Miszczu!
mrw :
Kurde, zakładałem, że to wypływa z koncepcji świata przedstawionego i jest po prostu pisane dla jaj. Do łba pustego by mi nie przyszło, że on tak na poważnie.
mrw :
heh, ja też jak czytałem wędrowycza, to nie zajarzyłem, że on tam swoją polityczną agendę na serio promuje. chociaż biorąc pod uwagę fatalną jakoś lytrackom, powinienem był się domyślić.
Witold Misiuda-Rewera :
Trzeba to przemyśleć… W przekonaniu Kandydata WM-R każde przerwanie ciąży jest odpowiednikiem “męczeńskiej śmierci Pana Naszego Jezusa Chrystusa” etc. etc., dzięki czemu nasze grzeszne dusze uzyskują odpuszczenie Adamowo-Ewowego Grzechu Pierworodnego? Śmiała i ciekawa myśl, ale w XVI czy XVII wieku Kandydat WM-R zostałby za to z dymkiem puszczony jako heretyk.
“Pytanie do dupy. Unia się rozleci za chwilę.
Euro też się rozleci.”
Ehehehe. Piękna wypowiedź.
W ogóle moje diaboliczne serce się raduje, jak widzę tą licytację na skłóconej prawicy. Paranoiczny system immunologiczny prawicy atakuje na oślep wszystkie swoje organy.
Czyż to nie słodkie wieści?
Niech się zalicytują na swoją polityczną śmierć.
Ciekawe jak by taka zaciekła rywalizacja wyglądała po lewej stronie?
Sweet. Oczywiście fikszyn. To nie to miejsce, nie ten czas.
Wiem, że to pervert, ale na widok prawicowców rzucających się sobie do gardeł oblizuję lubieżnie usta.
@Pilipiuk i Grzędowicz
Jako autor kawałków czysto rozrywkowych Pilipiuk pisze nieźle – czasem lepiej, czasem gorzej. trafiają mu się kawałki koszmarki, trafiają mu się rzeczy bardzo dobre, a nawet znakomite.
Grzędowicz ma wyższą klasę literacką od Plilpiuka, przynajmniej potencjalnie. Np. niektóre fragmenty w “Panu lodowego…” są tak dobrze napisane, że oddałbym za nie całą – niezłą przecież – resztę obyu tomów.
To piszę ja, wannabe pisarz, autor kilku kontrowersyjnie ocenianych tekścików.
Quasi :
Jak to nie ma. To gdzie jest Zjednoczona Europa? Przecież nikt mnie nie prosi o paszport, więc myślałem, że to już. A tu masz, takie rozczarowanie :(
Krzywdę mi tym linkiem pilipiukowym zrobiliście. Czytam te jego teksty i czytam (…) i czytam (…) i czytam (…) i oczy mi wypływają. Toż to debil czystej wody jest.
janekr :
msz jego problem nie leży na poziomie “rzeczy” tylko na poziomie zdania.
Gammon No.82 :
Ja z tym Panem miałem zajęcia na ogólnie bardzo fajnym wydziale politujlogii UMCS. Nie głosił ani nawet o zgrozo nie przemycał w ich trakcie swojej linii – byłem cokolwiek zszokowany gdy dowiedziałem się iż kandyduje gdzieśtam z LPR. A ostatnio to go na wspomnianym wydziale widziałem przy okazji debaty kandydatów do PE – tym razem w kolejnej NPPPP. Cóż, KJP.
Będąc zaangażowanym w kampanię takiego jednego miałem zgasić kandydata z list PiSu gdy zaczął straszyć zakazami stosowania zwrotów Pani i Pani w UE, ale mi zwiał zaraz po swojej wypowiedzi…
Łuj, bieda w TV Trwam. Nawet na aktualną mapę ich nie stać.
EDIT: Uwaga, harkor, tylko dla widzów dorosłych.
Slotna :
Zestawianie stylu Pilipiuka i Grzędowicza w jednym zdaniu to trolling grubymi nićmi szyty. Albo kiepski żart. Zarzucanie Grzędowiczowi niechlujności stylistycznej to trolling szyty nićmi jeszcze grubszymi. Moim zdaniem jeżeli chodzi o książki sf, nie znam w tej chwili żadnego polskiego autora, który prezentowałby styl lepszy od Jarka. Chociaż oczywiście mogę się mylić, bo nie czytałem na przykład chwalonego przez wszystkich Wita Szostaka.
radkowiecki :
Bo co, bo ty tak uwazasz? Imo obaj leza stylistycznie, wiec ich zestawilam, jako slabo piszacych – w czym problem?
radkowiecki :
A ktos dysponuje rownoprawnym zdaniem na temat tego, co znasz, ze az musiales to zaznaczac? A wynika z tego tyle, ze w takim razie polska sf jest jakims dennym mulem, skoro Grzedowicz to szczyt jej mozliwosci. Nie znam sie, bo nie czytam, ale dzieki za info.
Slotna :
Czyżbym wyczuł smrodek “głównego nurtu” polskiej beletrystyki? :)
Adam Gliniany :
Ke? Mowie, ze nie czytuje fantastyki polskiej w ogolnosci, bo mi sie nie chce (Pilipiuk i Grzedowicz to przypadki, jeden na wyjezdzie, a drugiego w prezencie dostalam). Ale fajnie wiedziec, ze nic nie trace.
chcialem podziekowac koledze, no bo z wiadomych powodow nigdy bym tego wszystkiego nie przeczytal, a tu podane jak na tacy. i nie trwalo to dlugo, i bawilem sie dobrze.
kolega to jest jak ta dlugonoga hostessa z supermarketu stojaca w dziale z serami. nie trzeba zaraz kupowac, jak sie dziabnie kilka takich sampelkow to tez czlowiek poczuje rozkosz tego wyjatkowego smaku…
radkowiecki :
Dukaj?
Szostak nie pisze sf.
radkowiecki :
Co masz na myśli pisząc “sf”? Fantastykę bez fantasy?
no ważne, ważne.
ale ja dalej rozdarty miedzy cymbalizmem SLD , a gays mem freezing story of PO fuck you –> ***boooM**.
Zagłosuję na Zdzisławę Sośnicką, bo ładnie śpiewa. Startuje w wyborach?! !!kurwa? Bo ładnie śpiewa?
ojsram się jednak brzydko, zagłosuję na peło, bo jak mam na taką lewicę głosować, to jednak nie zagłosuję. prrrrrrrrrrr. pryk.
Na debila Olejniczaka i na debila Napieralskiego moja ważajna mówi – NO!
Czekajcie, czekajcie coś słyszę. Głos jakiś,
Blaise :
A w czym debilna prawica lepsza od debilnej lewicy?
Najebaliście się, obywatelu Blaise? Ja tak. A Ty?
Ausir :
Tym w czym gówno kocie, lepsze jest od psiego. Oba są znakomite w smaku, ale słabo się trawią.
Tutensramon :
O dobry wieczór, wszyscy tęskniliśmy.
Tutensramon :
Łelkom on bord. Aj mised Ju! Jak wiesło?
@Tutensramon
Co powoduje kliknięcie w “nie”? Nie mogłem się powstrzymać. Głosy mi kazały.
mrw – fantasy też, dokonałem skrótu myślowego i zabełkotałem. A co? Jest tam ktoś aktywnie tworzący, dobry stylistycznie? O chwilowo milczącym Sapkowskim, rzecz jasna pamiętam.
Ausir – co pisze Szostak? Bo ja go umiejscawiam sobie mgliście gdzieś w okolicach fantasy, swój lapsus wyjaśniłem w akapicie powyżej. Co do Dukaja, to facet ma wyobraźnię i kreatywność daleko poza granicami geniuszu. Natomiast styl momentami ma bardzo ciężki. Przyznasz, że część jego opowiadań a z dłuższych Czarne oceany, czyta się ciężko. Aczkolwiek w Innych pieśniach i Lodzie (przynajmniej w tym kawałku, który do tej pory przeczytałem) znacząco mu się polepszyło. Zresztą z Dukajem mam problem, bo z jednej strony go wielbię, tak na klęczkach wręcz, a z drugiej są chwile, że czytając zdanie na pół strony albo dialog w drewnie strugany, mam łzy rozpaczy w oczach.
Slotna, no to sobie nie pogadamy. Na marginesie, strasznie się spięłaś. Zupełnie nie wiem dlaczego.
Dzięki dziewczęta, pedały ( wreszcie mogę zostać wezwany do sądu w sprawie o homofobię, bo już tera prawie można) i chłopcy, oraz ty droga Wisiu, za zainteresowanie. Dziecko z babą mi się zepsuło, więc mój prezes (mam, mam) fan i stały uczestnik i fan powtóre FF kazał mi isć do koscioła. Dawno nie byłem i z ciekawosci, a jako bezczelny niedowiarek nie z trwogi, dla zwykłej chęci odwrócenia własnej uwagi od spraw wkurwiających sobie poszedłem. Nawet fajnie było i schowałem ogon w obszerne gacie, ale do końca mi się nie podobało, bo mam większe wymagania jeśli chodzo o prawdziwy show niż niektórzy : http://www.youtube.com/watch?v=CRr7D5WbNFI&feature=related
@ radkowiecki:
Brzezińska na ten przykład.
radkowiecki :
Jak zrzuca infodump? Stare dzieje. Dukaj ma styl od którego się można rozpłynąć.
Co do Grzędowicza się nie wypowiem, bo zabrałem się do niego od przechujastego “Spectreku” z PL50+ i nie miałem zbytniej ochoty na więcej, a jak mi zaczęła wracać to on z kolei zaczął pisać felietony do NF, po których postanowiłem nie dawać pieniędzy takim ludziom, a poza tym życie jest krótkie itd.
mrw :
Się Ty możesz rozpłynąć. To wszystko.
radkowiecki :
Przeciez wcale sie nie spielam, tylko zestawilam-Pilipiuka-i-Grzedowicza-w-jednym zdaniu-aaaa! ;) Ej, ja nie twierdze, ze oni sa na tym samym poziomie, po prostu uwazam, ze ponizej pewnej jakosci spokojnie mozna gosci wrzucac do jednego worka, bo niby czemu nie? Stopniowanie ma sens w wypadku rzeczy czytalnych.
@mrw – po takim kombo to ja ci się wcale nie dziwię, że masz na Grzędowicza wyjebane. A o Brzezińskiej faktycznie zapomniałem.
radkowiecki :
Fantasy, chociaż coraz bardziej idzie w stronę mejnstrimu (tzn pisze teksty, które dostają nominacje do Zajdla, ale jakby to napisał ktoś, kto nie jest już znany w fandomie jako pisarz fantastyczny, to w życiu by nie dostał).
Świetna notka, soczysta lektura.
kabotyna :
Nie jestem w tym odosobniony.
@Grzędowicz
Grzędowicz jest mocno nierówny. “Księga jesiennych demonów” zamiata większość opowiadań Kinga, ale już “Wypychacz zwierząt” sprawiał wrażenie pisanego na kolanie.
Off topic: http://wyborcza.pl/1,75968,6662813,Radni_przestraszyli_sie_Kosciola.html
K…. w d… j….. mac!
Nieco z innej beczki: dowcip może nieco czerstwy ale teraz, w środku nocy, to mnie rozbawił. No i nawiązuje do jednego z kandydatów.
http://wulffmorgenthaler.com/strip.aspx?id=cd656396-547f-4144-b5b5-40a1c6cd0000
Tatamaxa :
Im więcej o tym przeczytasz, tym dłuższą wiązankę rzucisz. To jest Naprawdę Wielki Skandal, i to trwa już 20 lat. Damn. Będziecie się za to smażyć w piekle, każdy jeden który miał coś wspólnego z tą komisją.
Adam Gliniany :
Sytuację podobną znam z natury. Jeden rudy gościu zasuwał przy mnie jakieś głodne i głupie kawałki o Żydach, Cyganach i innych brudasach. No to ja mu, zgodnie zresztą z prawdą rzekłem, że babka mojej żony odczuwała taką samą irracjonalną niechęć do rudych. Dostał na pysku piany, stracił nad sobą panowanie, zaczął rzucać ,,don’t call me red” i dodał, że takiej zniewagi nigdy nie odpuścił i że wyjątkowo nie daje mi w ryja, ale mówiąc o nim ,,rudy” przegiąłem strzasznie.
EDIT: Myślę, że sytuacja wiele mówiąca o źródłach różnych resentymentów.
Temujin :
To się nazywa aksamitny knebel – facet po prostu czuje się zastraszony lewacką politpoprawnością i potwornie cierpi, gdy nie może studentom przekazać Słów Prawdy.
janekr :
Ale na pewno w kiblu na ścianie pisze, co mu na serduchu leży
Jak to się wszyscy zaczęli czepiać biednego redemptorysty…
http://42.pl/u/1FpE
mrw :
Wielbiciele publicystycznego talentu Ziemkiewicza też nie są. I?
@ kabotyna:
A TY?
Tatamaxa :
O tej komisji czytam od trzech rządów naszej Nibilandii. To jest zupełnie dla mnie niepojęte, jak tego typu ciało może tak długo ruchać kraj, fikając powyżej konstytucji. Takie rzeczy tylko tutaj. Skończy się to bardzo dużym i bardzo śmierdzącym syfem, tego jestem pewien.
Adam Gliniany :
masz dziwne problemy. podoba ci się książka? wiec co cię obchodzi co autor z kozą w komórce robi?
@ moa:
No jakoś mi przeszkadza.
moa :
ten wątek się pojawił wyżej prawie że wprost wyłożony – w tym konkretnym przypadku to co się uważało za for the lulz trzeba już interpretować jako for the drama, a wtedy robi się żenująco.
czescjacek :
O to to…
Adam Gliniany :
znajdziecie. grzędowicz też ma prawicową odchyłkę, lubi broń itp. już ci się jego pisanie przestało podobać?
Adam Gliniany :
“zero tolerancji dla braku tolerancji”?
moa :
Ale też dyma po mieście na bosaka i z rogiem z Cepelii na szyi? To ja nie jestem pewien, czy się chcę wgłębiać w twórczość.
czescjacek :
czyli co? twój odbiór zależy od intencji autora / oficjalnej interpretacji? bez wytycznych leżysz?
@ moa:
A nie przyczepiasz się troszkę od czapy?
Nie zauważyłem, żeby Grzędowicz jakoś specjalnie się afiszował ze swoimi przekonaniami w swoich książkach. Pisze sobie fantastykę w miarę neutralną światopoglądowo, a przynajmniej tak ja ją odbieram.
W przypadku Pilipiuka jest tak, jak napisał czescjacek: o ile nie mając wcześniej wiedzy nt stopnia pojebania autora przyswajałem sobie te teksty na luzie i lolając raz po raz z (w moim mniemaniu) absurdalnej i kompletnie oderwanej od rzeczywistości historii, o tyle w sytuacji, gdzie elementy świata książki okazują się domniemaną wymarzoną rzeczywistością autora – no to już nie halo. I to mocno.
Tyle też w temacie zależności odbioru treści w zależności od intencji autora. Inaczej jest, gdy sądzisz, że autor też się świetnie bawi kreując jakieś utopie na zasadzie zabawy a inaczej, gdy te rzeczywistości okazują się projekcją czyjegoś chorego lotu. Przestaje być zabawne.
Przykład praktyczny: jedziesz na LARPa czy jakiś konwent fantastyki. Bawisz się, odgrywasz coś w zespole, zakładasz, że wszyscy robią to dla zabawy i tyle. Załóż sobie (dla wyraźnego kontrastu przykład rzucam) konwencję świata gry Vampire: The Masquarade. I teraz wyobraź sobie, że komuś na tyle odbiła palma, że uważa siebie za postać z gry także w realu. Mnie przestaje bawić towarzystwo takiej osoby, choćby była nie wiem jak wyjebanym mistrzem gry.
Wystarczająco doprecyzowałem?
Adam Gliniany :
Przeczytaj “Weekend w Spestreku”.
moa :
Odbiór zależy od wielu rzeczy, np. od tego czy mnie w trakcie czytania bolał brzuch. Jak czytasz Pilipiuka spuszczającego się nad arystokracją i plującego na dzisiejszą młodzież, a potem przypominasz sobie jego
SKARPETY W SANDAŁACH
to oczywiście, że wpływa to na odbiór.
bart :
nie, ale w camo i z push daggerem. to też chyba bardzo źle?
Ausir :
Czytałem. Nie zauważyłem chorego lotu autora a jedynie wykorzystanie
zderzenia dwóch światów opartych na historii politycznej Europy. Do tego przesuniętych w swoich konwencjach w stronę ekstremum. I wyraźną wskazówkę, do czego prowadzi totalitaryzm w połączeniu z dominującą, jedynie – słuszną religią, jeśli dobrze pamiętam. Coś w tym złego?
Adam Gliniany :
What
moa :
Poważnie? Po mieście? A nie bawi się przypadkiem w ASG czy inne takie?
Adam Gliniany :
no co ty, stary, tutaj? od czapy? :P
mrw :
wiedziałem! kurcze, wiedziałem. jak tylko pojawił się w notce pilipiuk wiedziałem że wyciągniesz swój fetysz…
bart :
Ha! W tym momencie wraca nam bumerangiem “Afera Kataryna”. Czyżby było tak, że gdyby ujawniono nie miejsce pracy i całe te duperele, a to że jest znaną w mieście X flashingerką, zrzucającą swój łowicki pasiak co tydzień na rynku i wykonującą na golca ruchy frykcyjne swoim rogowym zgrzebłem, to jej wypociny pisarskie zasługiwałyby na inną ocenę?
Adam Gliniany :
myślisz że jest aż takim degeneratem?
moa :
LOL…
mrw :
JA NIE. Zapytałem, czy z faktu że pewna grupa ludzi brandzluje się Dukajem wynika coś na temat wielkości/ważności jego pisarstwa. Bo to podałeś jako argument.
pytanie na marginesie: o czym jest dyskusja pod poprzednią notką? bo odpadłem w okolicach 200 komcia i nie wiem czy warto brnąć dalej?
Adam Gliniany :
ty tu lolujesz, a tam koncerny przyzwyczajają dzieci do broni.