Home > Personalo > Adieu, AdSense!

Adieu, AdSense!

Napisało do mnie Google.

Zauważyliśmy, że wyświetlają Państwo reklamy Google w sposób, który narusza zasady polityki programowej. Odkryliśmy naruszenie zasad programu AdSense na stronach takich jak: http://blogdebart.hell.pl/2006/10/08/.

Zgodnie z zasadami programu wydawcy AdSense nie mogą umieszczać reklam Google na stronach zawierających treści przeznaczone tylko dla osób dorosłych, w tym teksty o jednoznacznym charakterze erotycznym.

Strona, do której prowadzi zawarty w mailu link, zawiera jedną króciutką notkę. Cytuję w całości:

A wiecie, że gdy okazało się, że republikański kongresman Mark Foley na amerykańskim gadu-gadu rozprawiał z nieletnimi gońcami kongresowymi o ich technikach masturbacyjnych, prawicowa stacja Fox News TV nagle zaczęła się mylić co do jego przynależności partyjnej i nazywała go Demokratą?

Być może namierzył mnie guglowski automat poszukujący niedozwolonych treści erotycznych (zgadzam się, „techniki masturbacyjne nieletnich” nie brzmią zbyt dobrze). A może ktoś doniósł! Ale kto? Znalazłoby się kilku kandydatów:

Poczułem się jak Georges Laurent w „Ukrytych”. Odwiedziłem blogi podejrzanych, żeby sprawdzić, czy któryś nie napisał triumfalnego posta „A masz, łachmaniarzu!”. Sprawdziłem logi serwera. Przygotowałem plan awaryjny przenosin bloga do Wenezueli. Przygotowałem plan awaryjny przenosin siebie i rodziny do Wenezueli. Spieniężyłem akcje. Sprzedałem ziemię. Zamknąłem drzwi na wszystkie zasuwki. Zasłoniłem zasłonki. Usiadłem pod oknem (żeby uniknąć snajpera), uspokoiłem oddech i spróbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: czy na pewno chcę kontynuować moją przygodę z AdSense?

W sierpniu zeszłego roku, kiedy w moim blogu pojawiły się reklamy Google, obiecałem, że zaprzestanę ich emisji, jeśli zajdzie któraś z kilku wymienionych okoliczności. Pora na rachunek sumienia:

zacznę na cudzych blogach umieszczać sympatyczne komcie w stylu „fajnego masz blogaska, będę tu częściej zaglądać, pa pa”

Trudno powiedzieć, czy do tego doszło. Kilka razy zostawiając komentarz miałem świadomość, że nie wnoszę nic do dyskusji, a w tyle głowy ktoś szeptał „PageRank, PageRank, PageRank”.

Dodatkowo deklarowałem też, że w związku z zamianą bloga w maszynę do robienia pieniędzy przestanę podpisywać się linkiem do licorea.pl — tej obietnicy przestałem dotrzymywać chyba już po miesiącu.

posty w Blog de Bart zaczną pojawiać się częściej, za to będą głupsze i mniej treściwe

[miejsce na głupawy autoironiczny żarcik]

po kilku miesiącach okaże się, że — mówiąc kolokwialnie — dałem dupy za dwa złote

No i dałem — co prawda nie za dwa złote, ale za dwadzieścia jeden dolarów. Nie mam do was pretensji, że nie klikaliście, bracia i siostry. Starałem się nie narzucać z reklamami; większość z nich oglądały osoby trafiające do mnie z wyszukiwania gołych grubych i podobnych. Nie blokowałem nieprzystających do profilu bloga reklamodawców — uważałem za zabawne, że pod postem o cudownym medaliku pojawiała się reklama „Bóg cię kocha”, a pod tekstem o homeopatii — link do uzdrawiającego czyszczenia jelit. W kontekście zarabiania pieniędzy była to jednak taktyka samobójcza, bo za cenę śmichów-chichów rozsynchronizowałem content z targetem.

W świetle powyższych rozważań uznałem, że nie ma co sobie dłużej zawracać głowy zarabianiem na reklamach kontekstowych Google. Słomkami, które złamały wielbłądzi garb, były informacje wyszperane na forach pomocy AdSense: z Google nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu, jego decyzje są praktycznie nieodwołalne, a jego bany — dożywotnie. Tym radośniej więc ogłaszam, że możecie wyłączyć AdBlocka, bo nie ma już reklam AdSense w Blogu niejakiego de Barta. Nie zawiesiłem swojego konta (jest taka opcja), ale je z hukiem zlikwidowałem. W specjalnym formularzu rezygnacyjnym, w dziale „Powody” wybrałem „Inne”, w okienku wpisałem „Próba niedopuszczalnej ingerencji Google w treść witryny (CENZURA!!!)” — niech potoczą się głowy po stracie takiego cennego klienta!

Cudownym zbiegiem okoliczności niemal w tym samym momencie Radkowiecki włączył reklamy u siebie, więc kto ma chęć, niech idzie klikać do niego.

Zaraz! A jeśli to on zakapował, żeby się pozbyć konkurencji?

Tags:
  1. Slotna
    May 8th, 2009 at 14:44 | #1

    Co oni z tym bluznierstwem? Przeciez geje _pija_ krew, fradziarze sami tak mowili. Zgubilam sie w gaszczu informacji :/

  2. May 8th, 2009 at 14:47 | #2

    @kreacjonizm i USA
    http://objectiveministries.org/kidz/ – o ja jebie, is this shit fo’ real, czy to troll całkiem zajebiście udany?

    @katolicki szukaj
    Tak mnie naszło – dawno nie programowałem, w pythona bym może wsiadł trochę, poćwiczył… reflektuje ktoś na autospammera tego bajzlu? ;)

  3. May 8th, 2009 at 14:48 | #3

    kabotyna :

    Ja się zastanawiam nad poważniejszymi sprawami.

    No i Cię wycieli :P

    Keph :

    Tak mnie naszło – dawno nie programowałem, w pythona bym może wsiadł trochę, poćwiczył… reflektuje ktoś na autospammera tego bajzlu?

    Tyle, że poza nami to tam chyba nikt nie zagląda.

  4. May 8th, 2009 at 14:57 | #4

    Keph :

    http://objectiveministries.org/kidz/ – o ja jebie, is this shit fo’ real, czy to troll całkiem zajebiście udany?

    Poznałeś Lambuela? Jak tam szok poznawczy?

  5. May 8th, 2009 at 14:57 | #5

    eli.wurman :

    Tyle, że poza nami to tam chyba nikt nie zagląda.

    A jaką klęską jest portal macierzysty (w sensie bez “szukaj” na początku). Tylko Tomek Dajczak go chyba czyta.

  6. kabotyna
    May 8th, 2009 at 15:02 | #6

    eli.wurman :

    No i Cię wycieli

    Ponad godzinę wisiałem i tak!

  7. May 8th, 2009 at 15:06 | #7

    @Fronda +medalik +geje piją krew

    Na tym przykładzie widac doskonale, ze diabeł bardzo lęka się Maryi.

    Lękasz się Maryi, Bart?

  8. May 8th, 2009 at 15:10 | #8

    eli.wurman :

    Lękasz się Maryi, Bart?

    Azaliż jam Szatan?

  9. May 8th, 2009 at 15:10 | #9

    @ Keph i autospammer:
    No właśnie ja też o tym myślałem, nieco postów wcześniej. Tak mi przyszło do głowy python lub php + curl. I do tego jakaś sympatyczna baza danych z losowo mieszanymi kwerendami…

  10. May 8th, 2009 at 15:15 | #10

    No ale po co? Tam naprawdę nikt nie zagląda. Najwyraźniej nawet właściciel woli Google.

  11. May 8th, 2009 at 15:16 | #11

    @ bart:
    Żeby nudno nie było?

  12. May 8th, 2009 at 15:20 | #12

    @ Adam Gliniany:
    No ale veni vidi vici i możemy już odpuścici (SEE WHAT I DID THERE?), bo nikt tego nie ogląda, a Dajczakowi się nabijają jakieś punkty CPR czy inne.

  13. May 8th, 2009 at 15:21 | #13

    bart :

    Azaliż jam Szatan?

    Najwyraźniej.

    Adam Gliniany :

    Żeby nudno nie było?

    To może ktoś wrzuci na forum frondy linka do szukaj.katolicy.net +święte oburzenie że jak można było takie coś?

  14. May 8th, 2009 at 15:29 | #14

    kabotyna :

    Ponad godzinę wisiałem i tak!

    Jest na gugle keszu, ale odpowiedzi już nie. Wogle to to ich forum tak strasznie funkcjonalnie obsysa (no do prącia wacława, żeby odpowiedzi nie rozwijało!), że mi się tylko przez to nie chce tam trollować.

  15. May 8th, 2009 at 15:31 | #15

    inz.mruwnica :

    no do prącia wacława, żeby odpowiedzi nie rozwijało!

    Jak nie rozwija jak rozwija. Obok ikonki domku masz ikonkę cholera-wie-czego z czerwonym iksem. Klikasz i rozwija wszystko.

  16. May 8th, 2009 at 15:48 | #16

    Łał łał, z mojego ulubionego ostatnio blogaska dla naprawdę ciężkich:

    Film stanowi rejestrację wywiadu, jaki David Icke przeprowadził z Arizoną Wilder.

    Arizona Wilder, dawniej Jennifer Greene, umysłowo programowana i torturowana od urodzenia, stała się jednym z trzech najważniejszych, żeńskich przewodników satanistycznych rytuałów na tej planecie.

    Arizona mówi bardzo wiele o metodach programowania umysłu. Jej programistą był doktor Josef Mengele, znany w nazistowskich obozach koncentracyjnych jako “Anioł Śmierci”. Kiedy umarł w 1989 roku, program Arizony załamał się i mogła ona zacząć walczyć o swoją wolność.

  17. May 8th, 2009 at 16:22 | #17

    @Łał łał, z mojego ulubionego ostatnio blogaska dla naprawdę ciężkich:

    A ja serio myślałem że to tylko troll.

  18. May 8th, 2009 at 16:26 | #18

    w kolejce do fryzjera przeczytałem to:
    http://polki.pl/viva_artykul,10013374.html

    trzeba! nelly rokita odsłania jeszcze nieznane, świeże, zaskakujące pokłady choroby mózgu swojej i męża!!!

  19. May 8th, 2009 at 16:28 | #19

    @ czescjacek:
    Teraz wiem, czemu strzygę się w domu.

  20. May 8th, 2009 at 16:28 | #20

    inz.mruwnica :

    (no do prącia wacława, żeby odpowiedzi nie rozwijało!)

    jak się zalogujesz, to nawet rozwija z automatu.

  21. May 8th, 2009 at 16:31 | #21

    Adam Gliniany :

    Teraz wiem, czemu strzygę się w domu.

    A ja się chcę podzielić moim emo: mój ulubiony fryzjer zniknął sporo czasu temu i od tamtej pory szwendam się po różnych zakładach, salonach, atelier’ach, nigdzie nie mogąc znaleźć ukojenia.

  22. May 8th, 2009 at 16:34 | #22

    @ eli.wurman:
    Nie wiem, co nosisz na głowie – ale odkąd czoło zaczęło mi uciekać na plecy pożegnałem długie hery i maszynka fryzjerska w domu zupełnie styka.
    Względnie maszynka do golenia.

  23. May 8th, 2009 at 16:36 | #23

    eli.wurman :

    A ja się chcę podzielić moim emo: mój ulubiony fryzjer zniknął sporo czasu temu

    Czy oprócz strzyżenia oferował również narkotyki. Jeśli tak, to z nimi się tak niestety dzieje.

  24. May 8th, 2009 at 16:38 | #24

    Adam Gliniany :

    Nie wiem, co nosisz na głowie

    No czesane do przodu, baczki do pół ucha, lekko zaznaczony, asymetryczny przedziałek. Tak naprawdę to tęsknię do fryzury a’la przedwojenny adwokat. Nikt nie robił jej tak, jak tamten fryzjer ;-(

    bart :

    Czy oprócz strzyżenia oferował również narkotyki. Jeśli tak, to z nimi się tak niestety dzieje.

    Nic mi o tym nie wiadomo.

  25. May 8th, 2009 at 16:40 | #25

    Adam Gliniany :

    maszynka fryzjerska w domu zupełnie styka

    ja też próbowałem – uznałem, że 18 pln za zgolenie na łyso to trochę zdzierstwo – ale kiedy po dwóch godzinach męczenia się i lubej nadal miałem tu i ówdzie odstające pojedyncze włosiory, stwierdziłem, że jednak lepiej się zdać na prosów.

  26. May 8th, 2009 at 16:42 | #26

    @ czescjacek:
    Ciekawe. Jak uznałem, że dość już łysiny prześwieca przez włosy to luba zgoliła, co się dało, maszynką fryzjerską – a reszta ładnie poszła na mokro, klasyczną maszynką do golenia. I tak już zostało.
    Praktyka czyni mistrza :)

    EDIT: Bart, a jak Ty uzyskujesz te cudne fryzury, które raz po raz można tu było oglądać?

  27. May 8th, 2009 at 16:51 | #27

    Konkurs mam, do wygrania 10 komci:

    Kto to powiedział?

    Teraz widzę, że trzeba chyba zacząć banować, albo wprowadzić stałą moderację.

  28. May 8th, 2009 at 16:57 | #28

    Sądząc po przecinku przed “albo”, nasza polonistka kochana.

  29. May 8th, 2009 at 16:58 | #29

    Adam Gliniany :

    EDIT: Bart, a jak Ty uzyskujesz te cudne fryzury, które raz po raz można tu było oglądać?

    Normalnie. Strzygę się maszynką elektryczną i zanim się zgolę całkiem, zostawiam sobie takie atrakcyjne kępki tu i ówdzie.

  30. May 8th, 2009 at 16:59 | #30

    bart :

    Sądząc po przecinku przed “albo”, nasza polonistka kochana.

    Brawo! (Zostało 9 komci).

    bart :

    Normalnie. Strzygę się maszynką elektryczną i zanim się zgolę całkiem, zostawiam sobie takie atrakcyjne kępki tu i ówdzie.

    Normalnie, siłą wiązań chemicznych!

  31. Blaise
    May 8th, 2009 at 17:00 | #31

    bart :

    Czy katolik może wchodzić na joemonster.org?

    “czasem warto przekopać się przez błoto by wyciągnąć autentyczny diament, ale ale nie zawsze warto brnąć przez gówno aby na końcu znaleźć szczpytę tombaku…” napisał użytkownik ATW.

    O!

  32. May 8th, 2009 at 17:02 | #32

    Blaise :

    “czasem warto przekopać się przez błoto by wyciągnąć autentyczny diament, ale ale nie zawsze warto brnąć przez gówno aby na końcu znaleźć szczpytę tombaku…” napisał użytkownik ATW.

    Jak Coelho jakiś normalnie.

  33. May 8th, 2009 at 17:03 | #33

    @ Adam Gliniany:
    O, to to. Pehap jest moim zdaniem do tego trochi za toporny, ale na upartego też się da. Zamiast bazki ja tam bym dał panel konfiguracyjny jakiś, czy coś takiego ;)

  34. May 8th, 2009 at 17:08 | #34

    @ Keph:
    Bazka mogłaby częściowo zbierać dane z jakiegoś rankingu nazwisk z Barta postów…

  35. Blaise
    May 8th, 2009 at 17:17 | #35

    Keph :

    @kreacjonizm i USA
    http://objectiveministries.org/kidz/ – o ja jebie, is this shit fo’ real, czy to troll całkiem zajebiście udany?

    czy to nie czysty harkor, ze Lambuel nosi sweter z czystej żywej wełny?
    pewnie mu matkę ogolili za kolaborację z ewolucjonistami. ehe ehe ehe :/

  36. AJ
    May 8th, 2009 at 17:39 | #36

    Może była sklonowana, ehe ehe.

  37. Ombre Jaune
    May 8th, 2009 at 17:47 | #37

    @szukajka(t.)
    Jezus Maria Spaghetti!

  38. May 8th, 2009 at 17:49 | #38

    Pliz, niech ktoś to wrzuci na Frondę!

  39. May 8th, 2009 at 18:07 | #39

    eli.wurman :

    Obok ikonki domku masz ikonkę

    Dizajn pierwsza klasa.

    eli.wurman :

    Konkurs mam, do wygrania 10 komci:

    Ja kiedyś-kiedyś znalazłem coś takiego. Shweeeet, innit?

    Ombre Jaune :

    Jezus Maria Spaghetti!

    Jesus Haploid Christ!

  40. Veln
    May 8th, 2009 at 19:09 | #40
  41. May 8th, 2009 at 19:17 | #41

    inz.mruwnica :

    Ja kiedyś-kiedyś znalazłem coś takiego. Shweeeet, innit?

    Słitaśnie! Rozczuliło mnie od 1 do nieokreślone.

    inz.mruwnica :

    Dizajn pierwsza klasa.

    TU CHODZI O PRAWDĘ, JEZUSA I ZBAWIENIE A TOBIE PRZESZKADZA DESIGN?!?!?!?!?!

  42. AJ
    May 8th, 2009 at 19:22 | #42

    Veln :

    Gallery FTW:
    http://objectiveministries.org/kidz/art.html

    Aleya lat 12 FTW, jeśli chodzi o pierwszą stronę.

  43. May 8th, 2009 at 19:26 | #43

    @ jcooper.pl
    matkobosko, co to jest?!? obejrzałem film o tym, że cele iluminatów zostały zrealizowane w 90% i boję się klikać w kolejne :)

  44. May 8th, 2009 at 19:39 | #44
  45. Veln
    May 8th, 2009 at 19:41 | #45

    eli.wurman :

    http://dziekujemy.pl/

    “*Czerwona kartka oznacza konieczność opuszczenia boiska.”

    Wyjaśniają tak jakby się spodziewali, że wo to podpisze.

  46. May 8th, 2009 at 19:54 | #46

    eli.wurman :

    http://dziekujemy.pl/

    Wybór:

    21. Maciej Gnyszka, Pruszków
    Panu Michniku dziękujemy! Kończ waśc.

    69. Jacek z Ochoty, Warszawa
    Do piekła gady!

    128. rafal, warszawa
    Nienawidze was za to że zrobiliscie nagonke na konferencje na uksw i za Ozajasza Szechtera

    225. Artur Nicpoń, Wrocław
    Mam nadzieję, że sczezniecie marnie tak, jak na to zasługujecie.

  47. May 8th, 2009 at 19:56 | #47

    @skrypty, crony, php, pythony, mysqle i administracyjne panele

    A wiatr huczał: fap, fap, fap.

  48. AJ
    May 8th, 2009 at 19:57 | #48

    Funnies ze świata:

    Jak wiadomo, słynna firma 3DRealms od Duka Nuka przestała istnieć. Jeden z jej pracowników rozpacza z tego powodu na swoim blogu i żebrze o datki, bo dziecko w drodze, a on bez pieniędzy. Co w tym śmiesznego, zapytacie. Ano, niecały miesiąc temu napisał tak.

  49. Blaise
  50. gantolandon
    May 8th, 2009 at 21:43 | #50

    Keph :

    @kreacjonizm i USA
    http://objectiveministries.org/kidz/ – o ja jebie, is this shit fo’ real, czy to troll całkiem zajebiście udany?

    Jeśli to troll, to naprawdę dobrze przygotowany. Obstawiałbym na to, że to jednak autentyk. Nie takie rzeczy się widziało w wykonaniu protestantów (Jack Chick).

  51. zara2stra
    May 8th, 2009 at 21:51 | #51

    Lambuel, strona główna, 8 pytanie ćmy Peepera do prof. Girrafensteina
    “My friend Bomby the Bombardier Beetle can shoot boiling-hot toxic chemicals out of his butt. Why?”
    “God gave your friend that ability for defense against evil and as a testament against the false doctrine of Evolutionism!”

    Leżę…

  52. May 8th, 2009 at 22:36 | #52

    grzesie2k :

    A wiatr huczał: fap, fap, fap.

    Chyba u ciebie za majtami.
    …AMIRITE?

    @lambuel
    To “skeet skeet skeet” w fanarcie dowodzi IMO, że jednak troll, a Musclejesus w pampersach już mnie rozjebał kompletnie

  53. Quasi
    May 8th, 2009 at 22:48 | #53

    nameste :

    Nie jest. Skąd w ogóle pomysł, że ten program i jego prowadzący kiedykolwiek realizował inne cele niż agresywno-tradycjonalistyczne o umaszczeniu katolskim?

    Stąd, że oglądam ten program względnie często (średnio wyjdzie pewnie 1/miesiąc), od samego początku jego nadawania w TVP2 i moje wrażenia na temat stosowania tam manipulacji/propagandy zamiast rzetelnej dyskusji są mieszane: w różnych odcinkach różnie bywało.

    Temu programowi mam do zarzucenia więcej niż tylko nieuczciwość. Upraszczając i generalizując, moje ultrasubiektywne wrażenia wyglądają następująco:

    1. Bardzo często podejmowano tam ekstremalnie nudne tematy, typu: “W Kościele pojawiły się głosy o upowszechnieniu przyjmowania komunii w pozycji stojącej. Czy to dopuszczalne? Co takie glosy mówią o kondycji Kościoła? O tym warto rozmawiać.”, “Polska w n-tą rocznicę pontyfikatu JP2” (ze 3-4 razy o tym było), “Lustracja (w Kościele, a Kuroń, a Wałęsa itd.)” (co najmniej 10 razy o tym było), “Co o kondycji Polski mówi pijacki bełkot Józefa Oleksego?”, “Układ w spółdzielniach mieszkaniowych” …
    Sęk w tym, że nuda nie jest wyróżnikiem “Warto rozmawiać”. Prawdę mówiąc, IMHO na tle pozostałych publicystycznych tokszołów (z występami pana Lisa na czele: tam to nawet bywały tematy o piłce nożnej…; albo “Teraz My”, specjalizujący się w kopaniu leżących, czyli w zapraszaniu nieudolnych nieszczęśników nieudolnie broniących dawno przegranej sprawy – Pęczak, Aneta K., Lepper, Misztal, prosta kobieta rozpaczliwie prosząca o eutanazję syna itp.) program pana Janka wyróżnia się pozytywnie.

    2. Program jest fatalnie zorganizowany: zapraszanych jest nadmiar gości, zwykle 5-6 na 50min. + gość specjalny, głosy publiczności (teraz już rzadziej) i propagandowe felietoniki; w efekcie każdy z polemistów dostaje łącznie <5min. na wypowiedzi; na dodatek towarzystwo się przekrzykuje, przerywa sobie, a pan Jan nie potrafi go upilnować.
    Sęk w tym, że to samo – albo i gorzej – jest w innych programach, zwłaszcza u Lisa (tam to nawet publiczność szaleje).

    3. Fatalny dobór gości: bardzo często nie ma ani jednego kompetentnego polemisty-eksperta (a jak jest ekspert, to bywa że niezorientowany w temacie – kiedyś takim ekspertem był Sadurski, który wprost przyznał, że nie wie o co chodzi, nie zna problemu o którym przyszedł dyskutować…), za to są jacyś kompletni ignoranci, zawodowo nie mający nic wspólnego z tematem, ani nie mający na ten temat nic do powiedzenia: politycy PiS/PO, jakiś emerytowany piłkarz czy komentator sportowy (w programie o edukacji), działaczka feministyczna (o prezerwatywach i Simonie Molu), ksiądz, pseudo-celebrity (np. Kamil Sipowicz, czyli człowiek znany z tego, że był kochankiem Kory – w programie, chyba, o szkole za Giertycha), piosenkarze (Majka Jeżowska – o pedofilii, Hołdys – o lustracji, jakiś odtwórca jakiegoś jamajskiego folku – o “upadku cywilizacji białego człowieka”…).
    Ale znów – gdzie indziej jest jeszcze gorzej. Np. u Lisa mamy prawie zawsze te same rozwrzeszczane polityczne koguciki (Kurski, Brudziński, Niesiołowski, Pornogrubas…) i zawodowe “autorytety” (“prof.” Bartoszewski, Wałęsa).

    Podsumowując: Dla mnie program pana Janka to przede wszystkim nudne partactwo – jak każdy inny program tego typu, jaki dane mi było widzieć – a dopiero na drugim miejscu wstrętna propaganda. Ale mimo tego na tle konkurencji (jeszcze nudniejszej i jeszcze gorzej zorganizowanej) wypada korzystnie.

    nameste :

    Jest “upadły” od urodzenia.

    No, ale Ty chyba zakładasz, że ten “upadek” jest wynikiem zlej woli i perfidii Pospieszalskiego. A je nie jestem do tego przekonany – bardziej stawiam na nieudolność, ograniczoną wyobraźnie, brak refleksji i autokrytycyzmu, egotyzm/syndrom oblężonej twierdzy. Przypuszczam, że propaganda wychodzi mu w dużej mierze niechcący.

    Nie wiem, ja mam przeczucie, że tacy ludzie jak Pospieszalski, Terlikowski, Cejrowski, Paliwoda, Najfeld i Cameron nie są “źli” (co innego Nicpoń czy Korwin). Oni są po prostu głupi lub szaleni. Choć to poczucie wcale nie uwalnia mnie od nienawiści do nich. Nie wiem dlaczego.

    nameste :

    Ciągle używasz nieadekwatnych czasowników. Dzieci traktują zawartość “obowiązku szkolnego” jako “zastany stan naturalny”.

    Małe dzieci zapewne tak. Ale nie sądzę, żeby to samo dotyczyło gimnazjalistów i licealistów.

    nameste :

    Z Twojego sformułowania wynikałoby natomiast, że w swojej przeważającej masie uczęszczałyby na religię z własnej woli&ochoty nawet gdyby miała status dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, na podobnej zasadzie, na której znajdują się chętni (inną kwestią jest, czy to ich własna chęć, czy wynik agitacji rodzicielskiej) na np. “kółko teatralne”. Otóż wątpię.

    Ale co wtedy by się zmieniło? To, że zamiast wyrażenia niezgody na uczestnictwo w lekcji trzeba by przedstawić zgodę na uczestnictwo? I że trzeba by dłużej zostać w szkolę/wcześniej do niej przyjść (fakultety przed lub po obligatoryjnych zajęciach)?
    Owszem, być może odsiałoby to część “olewaczy”, ale to samo miałbyś gdybyś w ten sposób potraktował dowolny przedmiot.

    nameste :

    Nie wiem, skąd bierzesz to wygodne “nam” (jak w: “nam obcą”).

    “Nam” czyli Polakom, obywatelom Polski – generalizacja.

    A skąd biorę? To kiedykolwiek w Polsce panowała większa tolerancja dla sodomitów niż dzisiaj?

    nameste :

    Trwałość i niezniszczalność memu “odrazy do zboczeńców” można spokojnie porównać do trwałości i niezniszczalności memu “odrazy do złych i pod-każdym-względem-gorszych czarnuchów”.

    1. Ja nie twierdzę, że ten mem jest trwały. Ja twierdzę, że wykorzenianie go za pomocą ministerialnych wytycznych nakazujących odpowiednie ideologiczne urabianie gnoi w szkołach publicznych jest nieefektywne. Tak jak nieefektywne jest realizowane w ten sposób wykorzenianie ściągania, łamania przepisów ruchu drogowego, palenia, picia i ćpania, a miejscami pewnie też śmiecenia i gwałcenia praw autorskich. Dlaczego z homofobią miałoby być inaczej?

    2. Nie uważam, że rasizm jest w pełni analogiczny do homofobii. Pedał od Czarnucha w tym kontekście różnią się dwoma kluczowymi cechami:

    – Przypuszczam, że pogardę i obrzydzenie Pedał wzbudza bardziej “odruchowo” (tj. mniej zależnie od memów) niż Czarnuch. Pedalstwo (zwłaszcza bierne) kojarzy się – z oczywistych względów – ze zniewieścieniem, a więc ze słabością (stąd zapewne więzienny obyczaj cwelenia, ponoć praktykowany też przez rzymskich legionistów na pojmanych oficerach wrogich armii); obrzydzenie to konsekwencja skojarzenia z analizmem.
    Memy typu stereotyp zmanierowanej, wyszminkowanej cioty na paradzie, folklor typu DragQueen i język (“ciota”, “dawać dupy”, “ssać”, “robić loda”, “cwel” itd.) dopełniają obrazek.

    – Koloru skóry i innych cech rasowych zasadniczo nie da się wyzbyć, podczas gdy z behawioru homoseksualnego można łatwo zrezygnować (“przymusowy celibat“). W tym sensie homofobia bliższa jest szowinizmom religijno-etnicznym (praktyk religijnych/wyznania i oznak pochodzenia też można się pozbyć) niż rasowym.
    Ergo: Nad Czarnuchem można wzruszyć ramionami wzdychając “to nie jego wina”; nad (praktykującym) Pedałem – nie można. A przecież ludzie zwykle są motywistami…

    No i nie łudźmy się, że rasizm w takich USA udało się zwalczyć.
    BTW: Czy objawem zakamuflowanego rasizmu nie jest np. liczebna przewaga w USA (ale chyba już nie w Brazylii) małżeństw w obrębie jednej rasy nad związkami mieszanymi?

    nameste :

    Jeśli podzielać Twoją [wyższościową] wizję społeczeństwa, w którym leniwi durnie wychowują durnych prostaków, to nie ma się żadnego wyjaśnienia dla [jednak dokonujących się] zmian kulturowych.

    Nie prawda. Jedynie rezygnujemy z “ministerialnej dyrektywy” jako głównego kandydata na siłę napędzającą zmiany Zeitgeist.

    nameste :

    W dyskusji obok tłumaczysz względnie merytorycznie bartowi, czemu sądzisz, że przegrano pewien mecz 4:0(1); z tamtymi Twoimi uzasadnieniami można przynajmniej polemizować, a tu jedziesz jakimś uogólnieniami, nie poddanymi żadnej krytycznej (auto)refleksji.

    Bo to tutaj to była tylko dygresja, w dodatku będąca bardziej opinią niż argumentacją/rozprawką. Jakieś uzasadnienia tej opinii dopiero zacząłeś ze mnie wyciskać.

    nameste :

    Ja znam wielu takich. To formalnie katolicy, którzy nie dadzą złamanego faka za “treści wiary i istotność religii”, a jednak posyłają swoje dzieci na religię, bo “co powiedzą sąsiedzi/ksiądz dobrodziej”, albo “inne dzieci zwyzywają nasze od Żydów”. To jest mechanizm samospełniającej się prognozy, dodatniego sprzężenia zwrotnego. To, że nawet nie umiesz sobie wyobrazić (…)

    Ok, jakiegoś zaćmienia umysłu dostałem, czy coś.

    W każdym razie, nie bardzo chce mi się wierzyć, że jakiś formalnie katolik (tj. uważający się za katolika, a nie tylko ochrzczony) miałby nie chcieć posyłać (chętnego) dziecka na religię, tym bardziej, że zaliczenie tego przedmiotu jest warunkiem udzielenia kościelnego ślubu czy pogrzebu.

    Za to, gdy tak paskudnie postępują rodzice ateiści, to już jest dla mnie niezrozumiałe, choć do tego poniekąd zachęca nawet GW:
    http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,6220266,Zarliwe_dzieci_niedowiarkow_.html
    http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,6554406,Gdy_dziecko_nie_idzie_do_komunii.html

    No, ale to nie w obecności religii w szkole jest źródło tego problemu i nie w jej usunięciu rozwiązanie.

    nameste :

    Już Ci to kiedyś tłumaczyłem ;).

    Nie pamiętam :-(

    nameste :

    Nie widzę strukturalnego powodu, by nie pojawił się i w Polsce “skuteczny zapateryzm”. Kwestia czasu.

    No, nie wiem. W USA siła/popularność religii nie słabnie, a wręcz przeciwnie [choć z tej racji, że mają tam inne religie, inną politykę i inne tradycje niż my, teokratyzacji unikają]. A jak jest w Irlandii, na Malcie, w Turcji i w Ameryce Łacińskiej?
    Skąd pewność, że u nas nie pójdzie w tę stronę?

    nameste :

    No i obecność religii w szkołach akurat tej przemianie sprzyja ;>. Im bardziej KK będzie imperialny, tym szybciej się przejedzie.

    Mam taką nadzieję, ale Twego optymizmu nie podzielam.

    pozdrawiam

  54. May 8th, 2009 at 23:15 | #54

    @Objective Ministries:

    Nie wy jedni macie problem z diagnozą.

    http://encyclopediadramatica.com/Objectiveministries
    http://answers.yahoo.com/question/index?qid=20080218093250AA2pvjQ
    http://goodreasonblog.blogspot.com/2006/07/objective-ministries.html
    http://www.museumofhoaxes.com/hoax/weblog/permalink/objective_ministries/

    Szacowny Gospodarz uważa, że to jednak megawykręt. Obczajcie następujące dowody rzeczowe:

    Milton, kot-duchowy wojownik (“Mój tata Troy codziennie walczy z Szatanem!”).

    Projekt Pterosaur, czyli wyprawa po żywego dinozaura do Afryki.

    Sekcja “Kim jesteśmy” z krótkimi biografiami członków zboru i ciekawymi linkami, które prowadzą np. do wycinanych i zaczepianych o dziurki w nosie wąsów, które zdobi napis “SPYTAJ MNIE O JEZUSA”. Możecie też trafić na blogaska innego członka kongregacji Kyle’a Goldmana (“Kiedyś Kyle nienawidził chrześcijan…”), w którym pisze np. o ewangelizacyjnej furgonetce z lodami:

    We had a prayerstorming session at the first meeting I went to and came up with a new missioning idea for summer: the Good News Ice Cream Truck (I wanted to call it the “Christ Cream Truck” but everyone seemed to not like that idea.. I think Andy was a bit upset with me for embaressing him by suggesting it). Basicaly its a regular ice cream truck that we got used, only we fixed it so it plays that “Glory Glory Hallalujah” song. But the cool part is we give out free “Faithsicles” (which are popsicles we made with Bible passages printed on the sticks) and Bible tracts (we made one specifically for the mission called “I Scream, You Scream, We All Scream For The King of Kings”) to everyone and offer to pray with people and tell them the Good News of Jesus.. we even put a tub in the back in case we need to perform emergency baptisms, although i’m not allowed to do that. If it works out well, we might get more trucks so we can cover the entire town.

    Dla nieprzekonanych ostateczny sztos, po którym już nie wstanie nikt:

    Baby Jesus i Baby Jesus Merchandise. Enjoy.

  55. RobertP
    May 8th, 2009 at 23:18 | #55

    Quasi
    To, że zamiast wyrażenia niezgody na uczestnictwo w lekcji trzeba by przedstawić zgodę na uczestnictwo? I że trzeba by dłużej zostać w szkolę/wcześniej do niej przyjść (fakultety przed lub po obligatoryjnych zajęciach)?

    Formalnie to masz zadeklarować, że dziecko będzie uczęszczać, a defaultowo wszystkie nie są zapisane. Prakktyka jest zwykle taka, że domyślnie chodzą wszystkie, a trzeba zaznaczyć nieposyłanie

  56. May 8th, 2009 at 23:18 | #56

    Quasi :

    Nie wiem, ja mam przeczucie, że tacy ludzie jak Pospieszalski, Terlikowski, Cejrowski, Paliwoda, Najfeld i Cameron nie są “źli” (co innego Nicpoń czy Korwin). Oni są po prostu głupi lub szaleni.

    E tam, oni są po prostu strasznie smutni.

  57. Temujin
  58. May 9th, 2009 at 00:28 | #58

    http://www.cafepress.com/objectivemin.20219010 – no ale to to bez kitu, muszę sobie z US sprowadzić. Chociaż majty z baby Jesusem też kuszą, hm.

  59. May 9th, 2009 at 00:38 | #59

    @ Keph:

    To może też coś od konkurencji Objective Ministries? Raz, dwa.

  60. Blaise
    May 9th, 2009 at 00:52 | #60

    Quasi

    Nowy jestem tu, więc pewnie trzy razy więcej po dupie dostanę. Łont giw e szit enyłej…

    Myślałeś kiedyś jaki to chichot historii, że pierwsze postkomunistyczne opiniotwórcze gazecidło broni tak zaciekle gejowskiej sprawy?
    To ta sama gazeta też stała się rzekomo przejstraszną tubą szemranych środowisk homoseksulanych. To nie tylko zdanie miss Fronda/UKSW czy KUSW 2008, to dogmat każdego prawdziwego polaka i prawicowca.
    Słyszałeś jak ten pan wczoraj pod nosem kwilił jak to “medium, potężne medium” skanselowało ich za pomocą letkiego pierdnięcia.
    Taka prawda, że ogólnie mainstreamowe media napierdalają w poloprawicę i homofobów ile wlezie.
    To raczej nasza kato-pato-prawica dusi się dziś pod natłokiem mediów “GWno sraka, WSI24, reszta mediów niemiecka, ło mój ludu, Polaków biją” histeryzują na salunie.
    Czego ty oczekujesz? Niech wedle Twojej woli zbanują -> Pospieszalskiego warto manipulować w TVP.
    Teraz kiedy sama prawica, toczona wieczną autoimmunoligczną chorobą zapomina o tym programie?
    Zabroń im. Napisz tysiąc petycji.
    Martyrologiczne zombie powstanie z pożeranie się nawzajem i znów będziemy mieli kabarecik.
    Wkurwiaj heteryków niekończącymi roszczeniami i narzekaniami. Wtedy dopiero poznamy skalę wkurwionych heterycznych obywateli.

    Siej homo memy bez zastanowienia, a wywołasz ogólną reakcję alergiczną.
    Ciekawe jak wygląda memosepsa?

  61. AJ
    May 9th, 2009 at 00:59 | #61

    Przede wszystkim wpierdol powinien dostać Rybiński z resztą dziennikowców. Miał być koniec Polski Michinka i co? Wystarczy letkie pierdnięcie, a poważne uczelnie padają na kolana.

  62. Blaise
    May 9th, 2009 at 01:39 | #62

    Napisał pedał. Kocham GW (w ryj), bo sam bym nigdy się lepiej nie obronił.
    A ci dalej bo J. Pospieszalski jest hetero i ma program.AJ :

    Przede wszystkim wpierdol powinien dostać Rybiński z resztą dziennikowców. Miał być koniec Polski Michinka i co? Wystarczy letkie pierdnięcie, a poważne uczelnie padają na kolana.

    Bo prawica to pozbawione wzwodu ciule, gadajace o grubym papirzu w ogniu. Ciężko gadać z ognistą projekcją, do tego spapieżoną jako św. JP2.
    Ja to duchy z ognia odganiam modlitwą do Najświętszej Marii Zawsze Dziewicy Maryji Panny Zawsze Dziewicy. Dziewicy Zawsze.

  63. May 9th, 2009 at 01:45 | #63

    DRUGS. NOT GOOD TO POST ON THEM.

  64. Quasi
    May 9th, 2009 at 01:53 | #64

    bart :

    Nie dość że zastanym, to jeszcze – w mojej opinii – bardziej racjonalnym niż uznanie prawdziwości teorii ewolucji! (…) im więcej czytam i myślę o powstaniu życia na Ziemi i jego ewoluowaniu do obecnych form, tym bardziej mi się to w pale nie mieści (…)

    Chodzi o to o czym pisał Bloom w podlinkowanym przeze mnie artykule?

    bart :

    A już o pytaniu “co było przed Wielkim Wybuchem i kto co wybuchnął” to mi się nawet gadać nie chce.

    Ale w ogóle ludzi posiadających wystarczającą wiedzę i inteligencję, by kompetentnie wypowiadać się na temat kosmologii jest na tej planecie bardzo niewielu…

    bart :

    Ogromnym sukcesem jest fakt, że ta wiara nie przedarła się do sądownictwa czy do szkół.

    Ale to chyba sukces Ojców Założycieli, nie?

    bart :

    To nieprawda! No ludzie, zlitujcie się! Jednocześnie w eter poszedł komunikat Pacewicza!

    IMO strzał w stopę.

    bart :

    Jednocześnie poszedł w świat komunikat o wyrzuceniu tych gości z uniwersytetu! Dlaczego ich wyrzucili? To sobie każdy dopowie: jeśli ma skłonności homofobiczne, dopowie, że aha, prawda boli. Jeśli ich nie ma, równie dobrze może powie, że widocznie jednak na uniwersytet takie treści się nie nadają.

    Nie bardzo.

    1. Przecież pan prodziekan żali się, że wyrzucił konferencję nie ze względu na jej treść, lecz ze względu na naciski GW i zagrożenie bezpieczeństwa studentów. Ergo: to nie naukowcy/akademicy wyrzucili Camerona, lecz kierujący się “moralną słusznością” GW.

    2. Obawiam się (na podstawie tej ankiety CBOSu), że w Polsce jakieś skłonności homofobiczne może mieć do ok. 95% społeczeństwa (czyli tylu, ilu potępia prawo do homoadopcji).

    bart :

    W eter poszedł również wywiad w Rzepie, który z niezrozumiałych dla mnie przyczyn wzburzył Abiekta – ponoć ilustrował go wybitnie paskudny rysunek. Natomiast sam wywiad mógł się równie dobrze ukazać w GW, zdemaskował profesorka jako prymitywnego, nienawistnego homofoba, a w notce biograficznej redaktorzy Rzepy podali, z jakich stowarzyszeń profesorka wypierdolono na buźkę.

    Nie wiem. Nie mam pojęcia, w oczach ilu osób ten wywiad może zdyskredytować Camerona. Skoro jednak słusznie myślący Paweł Lisicki – który niegdyś wsławił się trwogą z powodu zakazu mówienia “mama” i “tata” – zdecydował się na jego publikację, to wnioskuje, że poglądy Camerona jednak szokują bardzo niewielu, podobnie jak niewielu szokowały “taśmy prawdy” czy barbarzyństwo Nicponia.

    Obawiam się, Barcie, że Twoją wrażliwość podziela w tym kraju jedynie śladowa liczba osób.

    bart :

    OK, “Warto rozmiawiać” zadało ciężki cios przeciwnikom homofobii, ale był to cios jedyny, w obliczu kilku całkiem sympatycznych kopów w dupę pedałożercom.

    W skali bezwzględnej to cios “Warto rozmawiać” nie był ciężki – program ogląda circa 800tys. widzów, w większości pewnie już przekonanych. To samo obwoźne sado-maso Camerona. Owszem, mecz przegraliśmy, ale nie będzie to miało wielkiego natychmiastowego wpływu na postrzeganie homoseksualistów.
    Mnie martwi przede wszystkim to, że przy okazji meczu homofoby zdobyły mem o udowodnionym zakłamywaniu – z udziałem GW – informacji na temat homoseksualizmu, a mem ten będzie żył długo i szczęśliwie (jak np. mem “nocnej zmiany” czy “grubej kreski”) nabijając homofobom punkty racji.

    bart :

    Pewnego dnia to społeczeństwo poważnie cię zaskoczy in plus. Zwłaszcza kiedy wyjdziesz poza pytanie w sondażu i skonfrontujesz jego przedstawicieli z realną sytuacją.

    Dlaczego tak myślisz?

    bart :

    Swoją drogą, taki bojkot rzeczywiście istnieje. Histeryzują czy mają powód?

    Ten powód chyba nawet znam. Zdaje się, że ten bojkot był odpowiedzią na przelewający czarę goryczy program, w którym Pospieszalski przeczołgał seksuologa prof. Izdebskiego, używając do tego celu podstępu.
    Zaprosił Izdebskiego do programu zapowiadanego oficjalnie jako poświęcony edukacji seksualnej. Na miejscu okazało się, że program w rzeczywistości jest sądem nad prof. Izdebskim, w którym prof. broni się sam (nieprzygotowany do obrony, bo wprowadzono go w błąd podając fałszywy temat programu), atakowany i zakrzykiwany zbiorowo i przez Pospieszalskiego, i przez felieton, i przez pozostałych gości (wszystkich, albo przynajmniej większość z nich – już nie pamiętam), i chyba nawet przez publiczność (zbulwersowanych rodziców).
    Zarzucono mu, że ośmielił się rozesłać do szkół jakąś ankietę nafaszerowaną obscenicznymi pytaniami (typu: czy kiedykolwiek ktoś płacił Ci za seks?, czy uprawiałeś taki i taki seks, z takimi i takimi osobami?, czy masturbowałeś się przy innej osobie? itp.), które dzieci zmuszone były wypełniać, choć nikt nie pytał o zgodę ich rodziców. Pod adresem Izdebskiego padały nawet jakieś inwektywy (nie pamiętam już, ale coś w stylu “zboczeniec”, “pornoprofesor”).
    Izdebski wyjaśniał, że (i) ankieta ta to jakieś standardowe badanie UE, mające na celu oszacowanie częstości doświadczania przez uczniów przemocy seksualnej; (ii) wypełnianie ankiety było dobrowolne i była ona przeprowadzana tylko wśród uczniów pełnoletnich (stąd brak pytania o zgodę rodziców).
    Zdaje się, że podobny manewr (tj. zasadzkę na gościa z przynętą w postaci zapowiedzianego fałszywego tematu) Pospieszalski powtórzył jeszcze kilka razy.

    bart :

    Ale przecież, o ile mi wiadomo, Pospieszalski sam deklaruje swój głęboki katolicyzm i przywiązanie do konserwatywnych wartości, a jego programy są robione pod określoną tezę – patrz wstawki filmowe.

    Oraz glosowanie na PiS. I zdarzało mu się pożegnać z widzami słowami “zostańcie z Bogiem” i przyjść w moherowym berecie. A w przeszłości – jako pampers (prowadził w soboty w TVP taki folkowy cykl “Swojskie klimaty”) – z Walendziakiem robili kampanię wyborczą Krzaklewskiemu.

    Nieprawdą jest tylko, że zadeklarował, że program robi pod określoną tezę (a przynajmniej ja tego nie słyszałem). Choć w sprawach szczególnie bulwersujących się nie patyczkuje i zaprasza gości tylko z jednej strony barykady (tak zrobił m.in. w programie o Kodzie da Vinci, o podsumowaniu kadencji Kwaśniewskiego, o “zreperowanych” gejach, o pokłosiu Afery Rywina, o “juzioleniu” i ostatnio z Cameronem).

    bart :

    A w ogóle po trzykroć dałeś tl;dr, bocie :)

    Wiem i naprawdę jest mi przykro. Chciałem dobrze, ale wyszło jak zawsze…

    pozdrawiam

  65. May 9th, 2009 at 02:33 | #65

    Quasi :

    Nie dość że zastanym, to jeszcze – w mojej opinii – bardziej racjonalnym niż uznanie prawdziwości teorii ewolucji! (…) im więcej czytam i myślę o powstaniu życia na Ziemi i jego ewoluowaniu do obecnych form, tym bardziej mi się to w pale nie mieści (…)

    Chodzi o to o czym pisał Bloom w podlinkowanym przeze mnie artykule?

    Nie. Chodzi mi o to, że koncepcje alternatywne do prostej idei stworzenia wszechświata i życia przez Boga są trudne do pojęcia dla znakomitej większości Ziemian. Wyniki tych sondaży nie pokazują ilości osób rozumiejących teorię ewolucji, a raczej ilość osób ufających naukowcom. W takim świetle trudno przyjąć, że ewolucjoniści “przegrali z kretesem”.

    Odkrycie kołderki przez aktywnych kreacjonistów, czyli skonfrontowanie ludzi z pewnymi “prawdami wiary”, na które kładziono wcześniej mniejszy nacisk, sprawiło zapewne, że część chrześcijan zapytała biologów “No dobra, a jakie jest wasze stanowisko?”. A oni zaczęli opowiadać o mutacjach, doborze naturalnym, chromosomach, mejozach – a przecież wiemy, jak przeciętny Dyzio z Forum Frondy pojmuje ewolucję: jeśli pochodzisz od małpy, to życzę smacznego banana.

    Ale to chyba sukces Ojców Założycieli, nie?

    Tak. Na cienkiej nitce się to trzyma. Tym bardziej nie można mówić o klęsce ewolucjonistów.

    Nie mam pojęcia, w oczach ilu osób ten wywiad może zdyskredytować Camerona.

    Nie wszystko, co publikuje Rzepa, to zło. Ten fragment wzburzył nawet jednego świętego młodzianka z FF:

    Wspominał pan nawet o eksterminacji gejów. O tym, że to oni są główną przyczyną AIDS, że chorych trzeba naznaczyć tatuażami na twarzach.
    Rzeczywiście, tak mówiłem w latach 80. Ale zmieniłem zdanie. Dziś uważam, że powinniśmy myśleć raczej o kwarantannie. Wprowadza się ją przecież przy chorobach zakaźnych, tak jak teraz w przypadku świńskiej grypy.

    Pewnego dnia to społeczeństwo poważnie cię zaskoczy in plus. Zwłaszcza kiedy wyjdziesz poza pytanie w sondażu i skonfrontujesz jego przedstawicieli z realną sytuacją.

    Dlaczego tak myślisz?

    Wydaje mi się, że większość polskiego społeczeństwa jest homofobiczna wyłącznie w sferze deklaratywnej – to samo tyczy się również wielu innych zjawisk, rasizmu, antysemityzmu, antygermanizmu itd. Nie chcę umniejszać: funkcjonują krzywdzące stereotypy i ubliżające określenia, zawsze się znajdą małoletni dresiarze, którzy pogardliwe słówka rodziców zamienią na konkretny kop w twarz. Ale kiedy w wiejskim ośrodku zdrowia (czy jak to się teraz nazywa) zaczyna pracować lekarz z Afryki, nagle okazuje się, że nikt nie ma z tym problemu. Z wywiadu z prezesem Fundacji Równości:

    Ale ja znam też polską prowincję, bo mam mały domek na lubelskiej wsi, spędzamy tam z moim partnerem każdą wolną chwilę. Typowa wieś, 500 dusz, rządzi proboszcz, pewnie przy piwie naśmiewają się z pedałów. Ale jako sąsiedzi jesteśmy lubiani. Mój partner nie dość, że gej, to jeszcze Niemiec i uczy w żydowskiej szkole. Ale jak wystawiamy latem basen w ogródku, to sąsiedzi przysyłają dzieci, żeby się wykąpały.

    Skrótem jadę, ale już naprawdę muszę iść spać.

  66. mtwapa
    May 9th, 2009 at 08:50 | #66

    @ Quasi:

    W USA siła/popularność religii nie słabnie, a wręcz przeciwnie

    Za:
    http://abcnews.go.com/Politics/story?id=7513343&page=1

    “””
    Historically, the percentage of Americans who said they had no religious affiliation (pollsters refer to this group as the “nones”) has been very small — hovering between 5 percent and 10 percent. However, Putnam says the percentage of “nones” has now skyrocketed to between 30 percent and 40 percent among younger Americans.
    “””

    Ruszylo.

  67. May 9th, 2009 at 08:59 | #67

    Wstaje ja sobie rano, otwieram bloga de b. na wzmocnienie, klikam na linki i co?:

    z lineczki :

    No Christian lady should be without this product. Offering pure protection from pesky penises!

    Iiiiiiiiiihaa. Ten dzień nie mógłby się zacząć lepiej? Nie, mógłby:

    z lineczki drugiej :

    Jesus is Watching You Download Porn

    Fap, fap, fap with Geezous. Oh, ooooooooooooh my mighty Lord!… Eeeeeenjoy!

  68. Quasi
    May 9th, 2009 at 09:18 | #68

    bart :

    Nie. Chodzi mi o to, że koncepcje alternatywne do prostej idei stworzenia wszechświata i życia przez Boga są trudne do pojęcia dla znakomitej większości Ziemian.

    Nie mogę się z Tobą zgodzić.

    Po pierwsze:

    Teoria ewolucji nie jest wcale trudniejsza do zrozumienia od większości innych teorii naukowych i całkiem sporo można z niej zrozumieć bez wgłębiania się w jej bebechy, zawierające np. nietrywialną matematykę, czego nie można powiedzieć o wielu innych teoriach naukowych, w których bez wyjebanej w kosmos matmy nie da się zrozumieć właściwie niczego (np. mechanika kwantowa czy kosmologia). Niewątpliwie teoria ewolucji jest prostsza do elementarnego zrozumienia niż większość teorii we współczesnej fizyce, matematyce, informatyce, chemii kwantowej…

    A jednak ludzie w USA (może poza Amiszami) nie odrzucają pozostałych teorii, choć rozumieją je jeszcze słabiej niż teorię ewolucji. Nie uznają telewizorów, komputerów czy samolotów za obiekty magiczne, zabiegów medyczno-farmakologicznych za czary czy kuglarstwa, efektów odurzenia dragami za podróże astralne, błyskawic za boskie moce itp.. Prawie nikt nie poddają w wątpliwość istnienia (chorobotwórczych) mikroorganizmów, radioaktywności czy kulistości Ziemi, a osób konstruujących perpetuum mobile czy kamień filozoficzny jest znacznie mniej niż wierzących w powstanie świata 10tys. lat temu. Wiara w morskie potwory i dusiołki także niemal zanikła.
    Z ludzką intuicją sprzeczna jest nie tylko teoria ewolucji, ale nawet elementarna, obserwowana na co dzień fizyka (zobacz u Blooma jak ludzie wyobrażają sobie wodę wypływającą z zagiętego szlauha…), a mimo tego z fizyką Amerykanie nie walczą.

    Po drugie:

    Wytłumacz mi np. jak może istnieć byt omnipotentny, albo będący jednocześnie wszechwiedzącym i stwórcą istot obdarzonych wolną wolą, albo 1 w 3 osobach; wytłumacz mi jak T.rex pożerał liście ;-P (zapewne normalnie, siłą wiązań chemicznych), jak pasożyty żyły bez żywicieli (w Raju nie było chorób), jak Noe poradził sobie ze swoją misją (np. jak zaciągnął na Arkę organizmy słodkowodne, rośliny, grzyby, glebowe bakterie i robaki…), jak wyglądał globalny opad o wartości kilkuset metrów dziennie, co z organizmami starszymi niż biblijny wiek Wszechświata, gdzie się podziała woda potopowa, jak po potopie odtworzyły się całe ekosystemy (w tym np. specyficzne gleby niezbędne do życia wielu organizmom) i różnorodność genetyczna organizmów; wytłumacz mi, po co Bóg stał się człowiekiem i dał się zamordować, aby przekonać samego siebie, żeby nie stosować wymyślonej przez siebie kary za wybrane przez siebie czyny popełniane przez istoty przez samego siebie do popełniania tych czynów zaprogramowane?

    Ty naprawdę uważasz, że idea stworzenia Wszechświata przez Boga jest prostsza od teorii ewolucji??? Bez jaj.

    bart :

    Wyniki tych sondaży nie pokazują ilości osób rozumiejących teorię ewolucji, a raczej ilość osób ufających naukowcom.

    Owszem. Bloom nawet podaje na to jakieś kwity.

    bart :

    W takim świetle trudno przyjąć, że ewolucjoniści “przegrali z kretesem”.

    No kidding.

    A ja mówię, że przegrali z kretesem względem:
    – innych teorii naukowych, które są powszechnie akceptowane w USA, choć znacznie trudniejsze i znacznie słabiej rozumiane niż teoria ewolucji;
    innych cywilizowanych państw świata, w których teoria ewolucji zyskała znacznie większą akceptację, choć początkowo analogicznie musiała wypierać kreacjonizm.

    bart :

    Wydaje mi się, że większość polskiego społeczeństwa jest homofobiczna wyłącznie w sferze deklaratywnej – to samo tyczy się również wielu innych zjawisk, rasizmu, antysemityzmu, antygermanizmu itd.

    Ale dlaczego tak miałoby być? Cóż to za mechanizm psycho-socjologiczny? Ja spodziewałbym się raczej czegoś przeciwnego – deklarowanie tego, co “wypada” (a homofobia/rasizm/antysemityzm/etc. “nie wypada”), a w rzeczywistości myślenie i działanie po swojemu.

    Oczywiście, homofobów tak skrajnych, którzy geja by zajebali, gdyby na wyciągnięcie ręki dopuścić, a lesbę to by terapeutyczne zerżnęli, zapewne na wolności chodzi garstka (co innego w więzieniach i w wojsku). Ale chyba nie taka homofobia jest głównym problemem, czyż nie? Problemem jest polityczny opór przed prawną emancypacją (związki partnerskie/małżeństwa, adopcja, manifestacje), problemem są szyderstwa, wyzwiska, złośliwość, problemem jest szykanowanie ze strony zrozpaczonej rodziny, czy nie tak?

    pozdrawiam

  69. r.dog
    May 9th, 2009 at 11:12 | #69

    jaś skoczowski :

    Fap, fap, fap with Geezous. Oh, ooooooooooooh my mighty Lord!… Eeeeeenjoy!

    http://loljesus.com/wp-content/uploads/document.jpeg !

  70. May 9th, 2009 at 11:40 | #70

    Quasi :

    Niewątpliwie teoria ewolucji jest prostsza do elementarnego zrozumienia niż większość teorii we współczesnej fizyce, matematyce, informatyce, chemii kwantowej…

    I tak, i nie. Tu się pewnie zgadzamy: większość społeczeństwa większość teorii naukowych rozumie na wiarę. Może nawet lepiej byłoby powiedzieć: akceptuje na wiarę; “jajogłowi w białych kitlach tak mówią, więc pewnie coś musi w tym być”. Paradoksalnie taki stan rzeczy jest łatwiejszy do zaakceptowania w przypadku teorii kwantowych, kosmicznych itd. niż dla teorii ewolocji, bo teoria ewolucji może być łatwiej “polemizowana” takimi tematami jak:
    1. Poczucie godności człowieka, jako tego, co zwierzęciem nie jest, ma duszę, “nie pochodzę od małpy” itd.
    2. bezpośrednią sprzecznością teorii ewolucji z biblią
    3. naturalną skłonnością do wiary w to, że to wiara we własne siły, trenowanie itd. sprawia, że np. żyrafy mają dłuższe szyje i naturalna wiara w to, że cechy nabyte można dziedziczyć.
    4. inne pierdoły.

    Tematem powiązanym jest sposób edukacji. Nawet po porzuceniu przeze mnie świętej wiary katolickiej teoria ewolucji w mojej głowie była łatwo obalalna – teraz można powiedzieć, że po prostu jej nie rozumiałem (głównie ze względu na ww. punkt 3). Właściwie dopiera dawkinsowy Samolubny Gen mnie oświecił skutecznie w tym temacie, zwłaszcza rozdział o samopowielających się cząsteczkach i “budowanych” przez nie w ramach doboru “maszynach przetrwania”.

    Płynąc dalej – przydałaby się mocna weryfikacja programu nauczania biologii – weryfikacja uwzględniająca ograniczenia naszego umysłu. Ja z liceum pamiętam tylko potwornie nudne wkuwanie procesu transformacji DNA -> RNA -> DNA, mejoz, mitoz itd. O ewolucji jako takiej też było, ale było to “motorem ewolucji jest dobór naturalny” i równie dobrze mogło to być “motorem ewolucji jest Jezus Chrystus” – czarna skrzynka za czarną skrzynkę. To wszystko przesłaniało możliwość uchwycenia zasady działania ewolucji, która jak piszesz – jest naprawdę prosta.

    So, na wstępie lekcji biologii wystarczyłoby przytoczyć wspomniany rozdział z Samolubnego, dodać opowieść o Mendlu i już w głowach młodzieży byłoby odpowiednio pozamiatane. A zwijanie i rozwijanie spiralek poplątanych już tylko dla chętnych.

  71. RobertP
    May 9th, 2009 at 13:23 | #71

    @biologia w szkole

    To było fatalne, zupełnie jak w wierszyku Tuwima
    A patrząc – widzą wszystko oddzielnie
    Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…

    Dopiero seriale przyrodnicze BBC (dzięki sir Davidzie) i lektura Dawkinsa pozowliła jakoś to sobie w głowie poukładać.

  72. Blaise
    May 9th, 2009 at 23:32 | #72

    bart :

    DRUGS. NOT GOOD TO POST ON THEM.

    AGREED. *zaczerwienił się, wbił wzrok w palce stóp i zaczął niezręcznie dłubać palceema stopy w błocie*
    Przynajmniej nie dostałem bana.

  73. May 9th, 2009 at 23:53 | #73

    bart :

    Maciej Gnyszka :
    Bartu, toż wiesz, że ja bym Ci nieba przychylił
    O, deklaracja w samą porę. Masz nowy numer “Polonia Christiana”? Nie zeskanowałbyś jednego artykułu dla mnie? Rozumiesz, nie kupię, bo nie chcę wspierać homofobów.
    Albo może przynajmniej przeczytaj i nam tu zreferuj. Ten o szczepionkach z płodów.

    Jeszcze nie mam, ale będę miał :) Zeskanuję :)

  74. Blaise
    May 10th, 2009 at 00:33 | #74

    a mi się zdawało że kreacjonizmem nikt sie juz nie zajmuje w ewropie.
    potrzeba rzeczywiscie polemiki z debilami.
    zaprosmy ta zaraze do nas.

  75. urbane.abuse
    May 10th, 2009 at 01:39 | #75

    O tej nowinie pewnie już było?

  76. Slotna
    May 10th, 2009 at 03:09 | #76

    @Quasi
    Jak dla mnie to mozesz pisac piec razy dluzsze te komentarze – i tak jestem przykuta do komputera, przynajmniej bede miala co czytac (albo zaloz bloga ; )).

  77. Quasi
    May 10th, 2009 at 05:38 | #77

    pinkunicorn :

    Tu się pewnie zgadzamy: większość społeczeństwa większość teorii naukowych rozumie na wiarę. Może nawet lepiej byłoby powiedzieć: akceptuje na wiarę; “jajogłowi w białych kitlach tak mówią, więc pewnie coś musi w tym być”.

    Tak. Bloom nawet daje na to jakieś kwity.

    BTW: Dla osób bez dostępu do “Science” pdfa wieszam tutaj. Artykuł jest bardzo krótki (mniej niż 2 strony!), a dużo tłumaczy w kontekście naszej dyskusji, więc czytajcie, gnoje!

    pinkunicorn :

    Paradoksalnie taki stan rzeczy jest łatwiejszy do zaakceptowania w przypadku teorii kwantowych, kosmicznych itd. niż dla teorii ewolocji, bo teoria ewolucji może być łatwiej “polemizowana”

    E tam. Mechanika kwantowa – i fizyka w ogólności – także może być “polemizowana” np. takim paradoksem Zenona (o Achillesie, który nie może dogonić dziesięciokrotnie wolniejszego żółwie, jeśli ten wystartuje w pewnej odległości przed nim), a potrzebne do rozwiązania paradoksu pojęcie granicy jest jakoś tam kontrintuicyjne, podobnie jak pochodzenie człowieka od małpy (choć należy przyznać, że paradoks ten da się rozwiązać także za pomocą elementarnej – dostępnej już Zenonowi – algebry, bez odwoływania się do pojęcia granicy).
    Mechanika kwantowa i powiązane z nią dziedziny zajmujące się strukturą materii również są bluźniercze, ponieważ sugerują np., że człowiek ulepiony jest z tej samej gliny co małpa, wydma, gwóźdź czy gówno… Zauważ, jakim szokiem była synteza totalna mocznika i wynikające z niej narodziny chemii organicznej.
    Naukowe teorie fizyki i chemii dotyczące budowy materii bluźnią przeciwko vis vitalis, meridianom, Chi, humorom, fluidom, pneumom, możliwości wpływania siłą umysłu na rzeczywistość, zwłaszcza na zdrowie człowieka (“mind over matter”), transsubstantacjom, czarom/voodoo, polom morfogenetycznym, pamięciom wody i innym tego typu pierdołom, wreszcie – przeciwko dualistycznej koncepcji Człowieka.

    Ważne w tym kontekście spostrzeżenie dawno temu w psychiatryku24 dokonał nameste. Przytoczę:

    Wydaje się, że są cztery klasyczne pola zainteresowania nauki, które są szczególnie “konfliktogenne”.

    1. Kosmologia/kosmogonia.

    2. “Substancja bytu” (budowa makro/mikroświata, natura oddziaływań).

    3. Pojawienie się życia/ewolucja/mechanizmy biologiczne.

    4. Świadomość, procesy myślowe.

    (…) wszystkie cztery obszary były równie intensywnie ćwiczone w XX wieku, choć (zapewne) w niejednakowy sposób wpływały na “wyobraźnię zbiorową” (ale to już kwestia dot. bardziej popularyzowania nauki, a nie chwilowej dystrybucji Tajemnicy w ramach wymienionych czterech obszarów).

    pinkunicorn :

    1. Poczucie godności człowieka, jako tego, co zwierzęciem nie jest, ma duszę, “nie pochodzę od małpy” itd.

    Przypuszczam, że w tej kwestii konflikt rodzą wszystkie 4 namestowe pola. Np. dlaczego pochodzenie od małpy ma uwłaczać ludzkiej godności bardziej, niż teoria, że Człowiek jest zbudowany z tych samych cząstek elementarnych co małpie gówno czy muszla klozetowa?

    Odnoszę wrażenie, że przyczyną problemu jest tu kulejąca logika, na którą naciekają różne “błędy naturalistyczne” (zwłaszcza problem “jest vs. powinno być“), “moralistyczne” i myślenie magiczne (typu: “falliczny kształt rogu nosorożca i korzenia żeń-szenia czyni te specyfiki wspomagaczami potencji”) – “żeby móc moralnie wyróżnić Człowieka ponad inne byty, musi on wyróżniać się także innymi cechami; człowiek ma szczególny status moralny, więc pozostałe jego cechy także muszą być szczególne”.

    Patrz także: http://www.talkorigins.org/indexcc/CA/CA640.html

    pinkunicorn :

    2. bezpośrednią sprzecznością teorii ewolucji z biblią

    Która pojawia się tylko wtedy, gdy Genesis jest interpretowana literalnie. Jednak ani nie ma powodu, by chrześcijanie interpretowali Biblię literalnie – a wręcz przeciwnie: są ku temu liczne przeciwwskazania, nawet w samej Biblii – ani nie ma w chrześcijaństwie takiej tradycji, wreszcie – chrześcijanie rutynowo pewne fragmenty Biblii (choćby pewne niejasne sformułowania, niektóre starotestamentowe zakazy, przypowieści Jezusa, Apokalipsę, dowody na nikczemność i okrucieństwo Boga) traktują nieliteralnie.
    Ergo: Najwyraźniej chrześcijanie traktują Genesis literalnie bo z jakiegoś – zewnętrznego wobec samej Biblii/religii – powodu chcą ją tak traktować. Analogicznie jest z potępianiem homoseksualizmu – spośród pierdylionów biblijnych zakazów (zwłaszcza z prawa mojżeszowego) większość ignorują, ale ten pozostawiają w mocy.

    Patrz też: http://www.talkorigins.org/indexcc/CH/CH102.html

    pinkunicorn :

    3. naturalną skłonnością do wiary w to, że to wiara we własne siły, trenowanie itd. sprawia, że np. żyrafy mają dłuższe szyje i naturalna wiara w to, że cechy nabyte można dziedziczyć.

    Tu się nie zgodzę. Takie intuicje powinny prowadzić do przyjęcia lamarkizmu/łysenkizmu, który jest alternatywną do darwinowskiej teorią ewolucji, a nie kreacjonizmem.

    Ale owszem, różne wiary we własne “ukryte siły” są popularne, objawiają się choćby w micie mówiącym, że człowiek wykorzystuje tylko 10% mózgu, a więc – w domyśle – po odpowiednim “treningu duchowym” typu “szybkie czytanie”, urynoterapia, hipnoza, feng-szuj, medytacja czy innym mambo-jumbo wybrane, “oświecone” jednostki mogą nauczyć się wykorzystywać więcej. I takowe “ukryte moce” faktycznie nie są kompatybilne z teorią ewolucji, ale pewnie też z innymi dziedzinami nauki.

    Podsumowując: Wydaje mnie się, że wskazane przez Ciebie czynniki jednak niezbyt dobrze tłumaczą opór ludzi, zwłaszcza Amerykanów, specyficznie wobec teorii ewolucji.

    pinkunicorn :

    Płynąc dalej – przydałaby się mocna weryfikacja programu nauczania biologii – weryfikacja uwzględniająca ograniczenia naszego umysłu. Ja z liceum pamiętam tylko potwornie nudne wkuwanie
    (…)
    So, na wstępie lekcji biologii wystarczyłoby przytoczyć wspomniany rozdział z Samolubnego, dodać opowieść o Mendlu i już w głowach młodzieży byłoby odpowiednio pozamiatane. A zwijanie i rozwijanie spiralek poplątanych już tylko dla chętnych.

    RobertP :

    biologia w szkole

    To było fatalne, zupełnie jak w wierszyku Tuwima
    A patrząc – widzą wszystko oddzielnie
    Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…

    Dopiero seriale przyrodnicze BBC (dzięki sir Davidzie) i lektura Dawkinsa pozowliła jakoś to sobie w głowie poukładać.

    Zgoda.

    1. Tak, “Samolubny gen” także uważam za wyborne wprowadzenie do zrozumienia teorii ewolucji. A w parze ze “Ślepym zegarmistrzem” to już nic więcej do szczęścia nie trzeba.

    2. Wprawdzie nie wiem jak obecnie wygląda program nauczania biologii, ale wyobrażam sobie, że nie jest z nim dobrze. Myślę, że główne popełniane błędy w nauczaniu biologii – abstrahując od ogólnych (meta)błędów w nauczaniu w ogóle – to:

    (1) Ignorowanie faktu, że “Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution“.

    W biologii generalnie sytuacja wygląda tak, że wszelkie złożone układy i struktury są ewolucyjnymi modyfikacjami układów/struktur prostszych. W efekcie zrozumienie zasady działania tej prostej struktury/układu, “prototypu” (co z racji tej prostoty jest łatwiejsze) oraz dróg i presji ewolucyjnych, które ją modyfikowały, znacząco ułatwia zrozumienie i zapamiętanie budowy i działania całej gammy różnorodnych złożonych i wyspecjalizowanych struktur/układów z niej ewolucyjnie wywiedzionych. I tak dla przykładu:
    – Piekielnie pogmatwany cykl Calvina w rzeczywistości jest ewolucyjną modyfikacją szlaku pentozofosforanowego + glukoneogenezy (gdy poznasz te dwa i odpowiednio spojrzysz na cykl Calvina, to pojmujesz i zapamiętujesz go w mgnieniu oka; sprawę dodatkowo ułatwia fakt, że glukoneogeneza jest po prostu modyfikacją podstawowego szlaku metabolicznego- glikolizy).
    – Zrozumienie działania fotosyntetycznego i oddechowego łańcucha transportu elektronów u “organizmów wyższych” staje się łatwiejsze, gdy sobie uświadomimy, że oba łańcuchy są ze sobą spokrewnione i zrozumiemy proste fotosystemy bakterii fotosyntezujących, z których powstały.
    – Układ rozrodczy kręgowców to zmodyfikowany układ wydalniczy, przy czym układ męski i żeński są sobie homologiczne – praktycznie każdy narząd mężczyzny ma swój, choćby szczątkowy, odpowiednik u kobiety.
    – Złożoność układu krwionośnego kręgowców lądowych łatwiej pojąć, gdy sobie uświadomimy, że powstały one w wyniku rozpaczliwych prób dostosowania rybiego układu krwionośnego do oddychania uchyłkiem przewodu pokarmowego czyli płucem.
    – To samo tyczy się szkieletu: od struny z łukami skrzelowymi, przez ciężki, pancerny szkielet szczękowych ryb, do lekkiego, ażurowego szkieletu (części) lądowych kręgowców.
    – Zrozumienie ewolucji złożonych organów/układów ułatwia zrozumienie oraz zapamiętanie przebiegu ich rozwoju embrionalnego i vice versa.

    Ergo: Zamiast zawalać ucznia pierdylionem detali (co jest bezsensowne tak samo, jak np. wkuwanie tożsamości trygonometrycznych bez umiejętności ich wyprowadzania), należy nauczyć go tylko o prototypie i wyjaśnić ewolucyjne ścieżki jego modyfikacji.
    Na dodatek uczeń uświadomi sobie jak partacko zaprojektowane są organizmy żywe i że ssaki (zwłaszcza naczelne) nie są wcale stworzeniami najdoskonalszymi pod każdym względem (np. bakterie i rośliny mają doskonalsze szlaki metaboliczne; owady mają doskonalsze mięśnie; robaki mają doskonalszy rozwój embrionalny; gady mają doskonalszy szkielet i system wydalniczy; ptaki mają doskonalsze oczy i płuca; itd.) – ta świadomość powinna także oddalać od kreacjonizmu.

    (2) Nauczanie biologii w oderwaniu od pozostałych nauk, zwłaszcza matematyki (w tym statystyki), chemii i fizyki.

    Gdyby programy nauczania przedmiotów przyrodniczych były jakoś ze sobą powiązane i zsynchronizowane, nauka ich byłaby prostsza, wydajniejsza, ciekawsza i sensowniejsza. Dla przykładu:
    – Zrozumienie termodynamiki i kinetyki oraz mechanizmów reakcji organicznych kolosalnie ułatwia pojęcie biochemii, enzymologii i szlaków metabolicznych.
    – Elektrochemia nadaje sens nauczaniu o oddychaniu i fotosyntezie.
    – Fizyka elektryczności pozwala zrozumieć układ nerwowy, optyka – narządy wzroku i jego ewolucję, chemia fizyczna gazów – oddychanie, chemia i fizyka roztworów – układ wydalniczy i krwionośny/limfatyczny i ich ewolucję.

    pozdrawiam

  78. May 10th, 2009 at 10:15 | #78

    Quasi :

    Z ludzką intuicją sprzeczna jest nie tylko teoria ewolucji, ale nawet elementarna, obserwowana na co dzień fizyka (zobacz u Blooma jak ludzie wyobrażają sobie wodę wypływającą z zagiętego szlauha…), a mimo tego z fizyką Amerykanie nie walczą.

    Nie walczą. Ale gdyby w teorii grawitacji znajdowało się jakieś równanie zaprzeczające istnieniu Boga, przy każdym amerykańskim wydziale teologii istniałaby Katedra Teorii Inteligentnego Spadania.

    Ty naprawdę uważasz, że idea stworzenia Wszechświata przez Boga jest prostsza od teorii ewolucji??? Bez jaj.

    Ależ oczywiście, że jest prostsza! Skąd się wzięło oko? Otóż Pan Bóg stworzył je, byś mógł widzieć. Teraz ty, w jednym zdaniu, ale przekonująco. A jak już skończysz, zapytam cię o ucho. A potem o pióro. A potem dam ci szansę, żebyś zapytał mnie o kangury.

    Żaden kreacjonista o zdrowych zmysłach nie zastanawia się, gdzie na Arce trzymano bakterie. Kreacjonizm zakłada dużo machania ręką, bo ze swej natury prezentuje uproszczoną wizję świata.

  79. May 10th, 2009 at 10:19 | #79

    Maciej Gnyszka :

    Jeszcze nie mam, ale będę miał :) Zeskanuję :)

    O, dzięki!

    Ale teges, czuję się w obowiązku przypomnieć ci, że jest to forma kradzieży praw autorskich. Nie wiem, jak to się ma do wyznawanych przez ciebie rygorystycznych zasad moralnych.

  80. May 10th, 2009 at 10:28 | #80

    bart :

    Maciej Gnyszka :
    Jeszcze nie mam, ale będę miał Zeskanuję
    O, dzięki!
    Ale teges, czuję się w obowiązku przypomnieć ci, że jest to forma kradzieży praw autorskich. Nie wiem, jak to się ma do wyznawanych przez ciebie rygorystycznych zasad moralnych.

    Bartu, spytam Autora, czy pozwala :)

  81. May 10th, 2009 at 10:29 | #81

    bart :
    Żaden kreacjonista o zdrowych zmysłach nie zastanawia się, gdzie na Arce trzymano bakterie.
    Jak to gdzie? W zwierzętach.

  82. May 10th, 2009 at 10:39 | #82

    Maciej Gnyszka :

    Jak to gdzie? W zwierzętach.

    WE GOT A LIVE ONE HERE!

  83. May 10th, 2009 at 10:41 | #83

    Maciej Gnyszka :

    Bartu, spytam Autora, czy pozwala :)

    Hm, ale jak to jest z majątkowymi prawami autorskimi? Czy umowa z SKChiKPS pozwala autorce na publikację (lub zgodę na publikację) tych tekstów gdzie indziej? Czy skanowanie magazynu to naruszanie praw autorskich wydawcy czy autora?

  84. May 10th, 2009 at 10:45 | #84

    bart :

    ażni

    Bartu złoty, znam i jednych i drugich. Po drugie – zawsze mogę Ci kupić numer i dostarczyć tam, gdzie będziesz chciał. Po trzecie – poproszę chłopaków z SKCh o specjalny darmowy egz. dla Ciebie ;)

    Miłej niedzieli.

  85. May 10th, 2009 at 11:16 | #85

    Maciej Gnyszka :

    Miłej niedzieli.

    Nie uciekaj, na pewno dużo osób chce z tobą porozmawiać o tych bakteriach!

  86. May 10th, 2009 at 11:33 | #86

    Slotna :

    (…) (albo zaloz bloga ; )).

    Ten temat już był. Nie wyszło.

  87. May 10th, 2009 at 11:49 | #87

    Slotna :

    Jak dla mnie to mozesz pisac piec razy dluzsze te komentarze

    O jeżu weź go nie zachęcaj! Ja już odpuściłem czytanie Quasiego, chociaż bardzo mnie interesuje co ma do powiedzenia, ale to już jest powyżej progu bólu jednak…

    bart :

    Hm, ale jak to jest z majątkowymi prawami autorskimi? Czy umowa z SKChiKPS pozwala autorce na publikację (lub zgodę na publikację) tych tekstów gdzie indziej?

    Raczej nie i na samodzielne kopiowanie czasopisma też raczej nie, ale zakaz podzielenia się własnym tekstem źródłowym (w postaci *.doc czy *.pdf) to już musiałaby być jakaś drakońska umowa. No ale z pangnyszką to już chyba fairuse Cię wiąże. Wyzywa Cię od złodziei, więc chyba Cię zna ;-)

  88. May 10th, 2009 at 12:26 | #88

    re: Cameron

    Plakaty konferencyjne sa BOSKIE:

    http://popkulturalny.blog.polityka.pl/?p=695#comments

  89. May 10th, 2009 at 12:34 | #89

    mtwapa :

    Plakaty konferencyjne sa BOSKIE:

    Cześćjacek kiedyś mi zabronił porównywać gejów do Żydów, ale ten drugi plakat z rączką… jak wiadomo od przedwojnia żydy roznoszą tyfus, a w latach 80. Cameron nas oświecił, że pedały AIDS.

  90. May 10th, 2009 at 14:02 | #90

    Quasi :

    Ja nie twierdzę, że ten mem jest trwały. Ja twierdzę, że wykorzenianie go za pomocą ministerialnych wytycznych nakazujących odpowiednie ideologiczne urabianie gnoi w szkołach publicznych jest nieefektywne. Tak jak nieefektywne jest realizowane w ten sposób wykorzenianie ściągania, łamania przepisów ruchu drogowego, palenia, picia i ćpania, a miejscami pewnie też śmiecenia i gwałcenia praw autorskich. Dlaczego z homofobią miałoby być inaczej?

    Po bardzo krótce, chodzi o dwie rzeczy; (1) swoboda rozprzestrzeniania się memu może być ograniczana nie tylko przez flitry go “zakazujące”, ale i przez wpuszczanie do memosfery memów konkurencyjnych. Zatem (2) jeśli zależy nam na rozbrajaniu memu homofobicznego, to zasadny jest postulat wyrugowania ze szkoły (publicznej) rozległego antyempatycznego irracjonalizmu (tj. katolickiej katechezy); jak pokazuje przykład antysemityzmu, oczekiwanie na samonaprawę w łonie może trwać stulecia. Przy okazji osłabia się głównego “obskuranta”, przeciwdziałającego swobodnej cyrkulacji memów konkurencyjnych (których ludzka kultura jest pełna). Raczej więc nie chodzi o ideologiczne urabianie gnoi, a o przeciwdziałanie ideologicznemu urabianiu gnoi.

    Dlaczego miałoby nam (i komu właściwie?) zależeć na rozbrajaniu memu homofobicznego, to już inna historia.

    Slotna :

    [Quasi] zaloz bloga

    Po namyśle sądzę (a też w swoim czasie namawiałem Quasiego do założenia bloga… no i założył, ale w miejscu nieteges), że to nie jest właściwe rozwiązanie. Quasi powinien założyć QuasiWiki (np. na bazie MediaWiki). Or smth alike.

  91. May 10th, 2009 at 14:12 | #91

    bart :

    A potem dam ci szansę, żebyś zapytał mnie o kangury.

    Okay, I’ll bite, bo nie znam memu.

    A CO Z KANGURAMI??/1!?

  92. Slotna
    May 10th, 2009 at 14:12 | #92

    nameste :

    Po namyśle sądzę (a też w swoim czasie namawiałem Quasiego do założenia bloga… no i założył, ale w miejscu nieteges), że to nie jest właściwe rozwiązanie. Quasi powinien założyć QuasiWiki (np. na bazie MediaWiki). Or smth alike.

    Cos takiego by sie przydalo swoja droga, ale ogolnie to tak sobie rzucilam z tym blogiem – ja lubie wlasnie jego _komentarze_. Blog to by byly suche informacje (tamten salonowy jakos znikl i musialam go wydlubywac z google), a tu mamy dodatkowo smaczki z innej strony myslenia (“On przecież nie nazwał mnie botem dlatego, że wziął mnie za program, który zaliczył(?) test Turinga, ale po to by wyrazić swoje obrzydzenie i dezaprobatę wobec mojego stylu internetowej dyskusji. A więc nie rozumiem dlaczego mu piszesz, że nie jestem botem – naprawdę uważasz, że wziął mnie za bota? naprawdę próbujesz mu wmówić, że tak naprawdę nie odczuwa obrzydzenia i dezaprobaty wobec mojego stylu dyskusji?” – O WOW).

  93. Slotna
    May 10th, 2009 at 14:14 | #93

    Nie wiem dlaczego ale QuasiWiki jakos mi nie brzmi bez kontekstu :D

  94. May 10th, 2009 at 14:56 | #94

    Slotna :

    Nie wiem dlaczego ale QuasiWiki jakos mi nie brzmi bez kontekstu

    Tak, trochę brzmi zniechęcająco ;). Ale kwestia nazwy jest drugorzędna wobec samego istnienia.

    ja lubie wlasnie jego _komentarze_

    I o to też by chodziło. Zasadniczo przeciętny komentarz Quasiego (większość jest z gatunku tl;dr) to albo rozbudowana linkologia do przykładów przedmiotów Q-nienawiści, albo coś na kształt strzępiastego (tj. niedokończonego) elaboratu, przeważnie z linkologią do innych Q-elaboratów. Uwolniony od ciężaru przytaczania tego i Q-owego, mógłby Quasi poświęcić się wyłącznie wygłaszaniu komentarzy w duchu tego, co to go wyżej cytujesz, lekko tylko linkujących do scentralizowanego Repozytorium Quasizmu (aka WikiOfQuasi).

  95. May 10th, 2009 at 15:10 | #95

    Wy się tak śmiejecie, a to akurat świetny pomysł, bo Quasi zdaje się Wie. I to Wie Sporo, przynajmniej mnie się tak wydaje (a właściwe, wystarczy, że wie więcej ode mnie), więc jeśli zgromadziłby tą w swoją wiedzę i opinie w jednym miejscu, to byłaby faciliacja as fuck choćby dla mnie. Czemu więc ni, tak na poważnie? Quasi, czy chcesz przejść do historii jako pierwszy człowiek z własną wiki, którą sam on o sobie napisał?

  96. Slotna
    May 10th, 2009 at 15:19 | #96

    Jakos srednio to sobie wyobrazam w takiej formie, tzn. ja bym bardzo chciala, zeby Quasi cos takiego zrobil, bo to sie przyda w pyskowkach gdzie indziej – szybki link i oponent z glowy ;) ale przy tutejszych dyskusjach?
    – Ej, co sadzicie o usmiercaniu niemowlat z downem?
    – Sadzimy, ze to zle.
    – Ha! Nieprawda: (link).
    Hm :/

  97. May 10th, 2009 at 15:21 | #97

    Nie ma nic za darmo. ZWTP.

  98. May 10th, 2009 at 15:53 | #98

    nameste :

    Quasi powinien założyć QuasiWiki

    nic prostszego

  99. May 10th, 2009 at 16:07 | #99

    Drogie Bravo,

    mój znajomy kupił samochód. W samochodzie była przyklejona plakietka z modlitwą do św. Krzysztofa. Kolega plakietkę odkleił i wyrzucił. Samochód się zepsuł. Czy to znaczy że Bóg istnieje?

    Drogie Bravo,

    szczeniak mojej znajomej został dziabnięty przez kleszcza – był w strasznym stanie. a weterynarz nie dawał żadnych szans. Szczeniaka pogłaskał jej znajomy, który uważa, że ma ręce które leczą. Czy to znaczy, że bioenergoterapia działa?

    I już kompletnie od czapy:

    dostałem zapalenia ucha i chciałbym spróbować kuracji homeopatycznej, czy ktoś z was ma pomysł jak się do tego zabrać?

  100. barista
    May 10th, 2009 at 16:28 | #100

    bart :

    Hm, ale jak to jest z majątkowymi prawami autorskimi? Czy umowa z SKChiKPS pozwala autorce na publikację (lub zgodę na publikację) tych tekstów gdzie indziej? Czy skanowanie magazynu to naruszanie praw autorskich wydawcy czy autora?

    A no więc właśnie! Złodziejstwem jest przez autora udostępnienie utworu sprzedanego wydawcy! Więc jeśli już masz pytać to pytaj poczciwy* Macieju Wydawcę, a nie Autora, czy skanować zezwala. No chyba, żeś Macieju kupił egzemplarz, to możesz skopiować stroniczkę i koledze** udostępnić.
    —–
    * Przekąs.
    ** Jeśli jesteście kolegami.

Comment pages
1 3 4 5 6 7 8 2032
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)