Tomasz Terlikowski pisze powieść futurystyczną w odcinkach!
Za natchnienie i przypomnienie określenia „fap circle” dziękuję eli.wurmanowi. Z omawianym poniżej dziełem można zapoznać się na blogu Tomasza Terlikowskiego prowadzonym na portalu fronda.pl: część 1, część 2. W dniu dzisiejszym nie można jeszcze stwierdzić, czy będzie to powieść, czy krótsza forma; miejmy nadzieję, że autor dopisze dalszy ciąg.
Słowo „powieść” użyte w tytule może mylić. To nie twórczość literacka, to onanizowanie się do lustra.
I na tym w zasadzie mógłbym zakończyć recenzję nowego dzieła mojego ulubionego „doktora filozofii, publicysty, autora książek, a przede wszystkim ojca trójki dzieci (na razie)”. Poćwiczmy jednak razem ten mentalny obraz, a już nigdy nie spojrzycie na Tomka tak samo. Śmiało, wyobraźcie go sobie, jak stoi przed lustrem i pręży muskuł. Uważacie, że przeginam? Dajcie mi szansę i przeczytajcie tekst do końca, będzie dużo nieudolnie skonstruowanych zdań, prawicowej interpunkcji, będą identyfikatory źrenicy oka, małe komputerki i prawi księża walczący z reżimem.
Prawicowcy najwyraźniej lubią wyobrażać sobie, że samo wyznawanie prawicowych poglądów czyni z nich wojowników kroczących ścieżką najeżoną niebezpieczeństwami. Spójrzcie chociażby na te wszystkie tytuły i podpisy, Misja Specjalna, Tematy Niebezpieczne, Tymczasowy (Jeszcze Jestem), Niepoprawni.pl, Przeciw Poganom, Kulturowy Rębajło… Widać, że lubią dramatyzm. Oczywiście nie przejawia się to tylko w tytułach, widzieliśmy już wielokrotnie, jak jakieś nieszkodliwe, niewiążące zapisy poczynione w jakichś brukselskich czy szkockich broszurkach wywołują wśród polskich blogerów histeryczne reakcje i pokrzykiwanie o zamachach na wolność, atakach na tradycję czy innych przerażających zakusach czynionych na niezbywalne prawa Polaka-katolika.
Gdy prawicowi blogerzy w realu wychodzą w zbrojach ze swych siedlisk, świat wita ich cykaniem świerszczy, śpiewem niewielkich ptaszków i ogólną obojętnością na ich bohaterskie ryzykowanie życiem. Realne zagrożenie jakoś nie chce się pojawić, a największa przykrość, która ich może spotkać, to ewentualna utrata zleceniodawcy, zniechęconego faszystowskim avatarem w Skypie. Słowem, ich wizja wrogiego otoczenia i zniewolenia jakoś nie może się spełnić. Z takiego dysonansu poznawczego powstaje futurystyczna pieśń znana każdemu nurkującemu w odmętach prawicowej blogosfery: cios zostanie zadany już niebawem, jutro, wróg już tu jest, tylko jeszcze nie uderzył, niebezpieczeństwo zakrada się powoli, tylnymi drzwiami wprowadza się. Groźba, nigdy skutek.
Doskonałym medium dla takich wieszczów zbliżającej się Apokalipsy jest science fiction. Mogą sobie wyznaczyć jeden punkt określający to, co (ich zdaniem) było wczoraj, potem drugi punkt określający to, co (ich zdaniem) dzieje się dziś, a potem narysować wedle tych punktów linię prostą wiodącą w dół, ku totalnemu upadkowi ludzkości. Posługując się takim wykresem, można tworzyć ponury obraz przyszłości:
A u kresu będzie świat, w którym wygodnie i z pieniędzy podatników będzie się można pozbyć dziadka, który zabiera miejsce i do tego choruje; żony, która zapadła na depresję (w Holandii już teraz całkiem poważnie rozważa się możliwość wprowadzanie prawa dopuszczającego również zabijanie osób chorych psychicznie czy niezdolnych do wyrażenia własnej woli); czy dziecka, które cierpi na rzadką lecz nie śmiertelną chorobę genetyczną. Wszystko oczywiście w imię praw chorego i jego rodziny, a także godności człowieka, którą rzekomo ma naruszać fakt jego cierpienie czy bólu. I choć zaraz usłyszę, że przesadzam, to niestety doświadczenie historycne jest po mojej stronie.
Spokojnie, to jeszcze nie literatura piękna, to na razie „normalny” wpis Tomasza Terlikowskiego zamieszczony w salonie24. Kiedy takie słowa pisze felietonista, ciąży na nim minimalny choćby obowiązek uzasadnienia swych hipotez, stąd słowa o „doświadczeniu historycnym”. Jednak jeśli ów felietonista pozwoli sobie popuścić wodze w rejonach s-f, wówczas może już pisać, co mu tylko ślina na język przyniesie.
I tu chyba już możemy się przenieść do przerażającej przyszłości opisanej w powieści „Operacja Chusta”. Bohaterem narracji jest ojciec Jan, kapucyn przywiązany do swojego spranego brązowego habitu, kłującego w oczy postępową hierarchię noszącą czarne sportowe t-shirty i bordowe biskupie marynarki. Ojciec Jan opiekuje się tzw. wykluczonymi:
Od kilku lat zajmował się wykluczonymi z systemu opieki społecznej. Zbierał dla nich datki, pomagał im znaleźć lekarzy, którzy nie wymuszali przyjmowania środków leczniczych pochodzących z nieetycznych źródeł i nie denuncjujących tych, którzy odmawiali sterylizacji lub aborcji z przyczyn socjalnych. (…)
Zmierzał na Pragę. Tam w starych, opuszczonych domach, bez Internetu, błyskawicznych połączeń, od lat mieszkali „wykluczeni”, ci którzy z własnej woli, nie przyjmując pomocy oferowanej przez państwo zdecydowali się na urodzenie upośledzonych dzieci, nie poddali się kuracjom „cudownymi komórkami macierzystymi” albo uciekając z kursów reedukacji antyhomofobicznej, postawili się poza nawiasem nowoczesnego społeczeństwa. W jednym z takich domów mieszkał ojciec Piotr, benedyktyn z rozwiązanego za tradycjonalizm konwentu.
Fap-fap-fap-fap-fap. Moje poglądy stawiają mnie na marginesie „postępowego” społeczeństwa. Fap-fap-fap.
Ojciec Jan jest również kustoszem przechowywanej w sanktuarium chusty z wizerunkiem Chrystusa, „nie ludzką ręką uczynionym”. Okazuje się, że chusta budzi niepokój Biura do Walki z Fundamentalizmem, które chce ją przejąć, tak jak już zagarnęło wiele innych relikwij. Zakonnik za namową wspomnianego ojca Piotra postanawia wywieźć cudowną chustę do Afryki, gdzie obecnie bije serce Kościoła Rzymskiego. Ale jak?
— Ale jak? — wyszeptał ojciec Jan. Granice Zjednoczonej Europy były ściśle strzeżone. Tam, gdzie między nią a krajami rozwijającymi się nie było morza pobudowano mur z setkami noktowizorów, anten satelitarnych i wozów bojowych straży granicznej. (…) Ojciec Jan musiał całą drogę pokonać na pieszo. Samochody miały bowiem, ze względów bezpieczeństwa, zamontowane chipy, które pozwalały na błyskawiczne ich zlokalizowanie, a nawet zdalne wyłączenie silników. Lot samolotem także nie wchodził w grę, bowiem od lat na bramkach wejściowych zamontowano identyfikatory źrenicy oka, których nie dało się oszukać. Nie dało się oczywiście wyłącznie tym, którzy nie chcieli przechodzić skomplikowanych operacji i nie mieli wolnych kilku milionów euro. Ale gdyby nawet udało się jakoś wejść na lotnisko, to i tak nie na wiele by się to zdało. Opłata za podróż mogła być bowiem dokonana wyłącznie za pomocą karty, która także pozwalała na błyskawiczne odnalezienie uciekiniera.
Fap-fap-fap-fap-fap. Nadchodzi nowy totalitaryzm. Dostrzegam zagrożenie wcześniej niż inni. Taki ze mnie chwat. Fap-fap-fap.
Ojca Jana ściga wspomniane Biuro do Walki z Fundamentalizmem, gdzie indziej zwane Biurem Ochrony przed Fundamentalizmem, jeszcze gdzie indziej — Biurem do Spraw Walki z Fundamentalizmem. Jego funkcjonariusze, zgodnie z kanonami grafomanii, noszą dziwnie brzmiące nazwiska, klną, cedzą słowa, jeśli przerywają, to zawsze obcesowo itd. Główny przeciwnik ojca Jana nazywa się, hyhyhy, Hassan Obama. Szwarccharaktery trzymają kościół w ryzach dzięki szantażowaniu hierarchów niewygodnymi faktami z ich przeszłości:
Porucznik dostrzegł jego wahanie. Wyciągnął z kieszeni malutki komputerek. Na jego ekranie widać było młodziutkiego Kiliantchuka w czarnej koszuli z koloratką.
— Zrobić głośniej, czy ksiądz arcybiskup pamięta, co wówczas mówił? — zapytał.
Hierarcha zbladł. To było nagranie z seminarzystami sprzed trzydziestu lat. Miał wówczas wykład na temat bioetyki i tam nieopatrznie wyrwało mu się, że jeśli chodzi o liczby bezwzględne to aborcja pochłonęła więcej ofiar niż Holokaust. Następnego dnia był już u niego zaczynający służbę porucznik Strzelkowsky. — Taka ładna kariera zostanie przerwana. Takich ocen nie można wprowadzać do głów studentów teologii. To relatywizowanie dramatu Szoah, za który wy chrześcijanie ponosicie odpowiedzialność — zaczął. (…) Dobrze pamiętał, że dogadali się wówczas z porucznikiem. Nie było oczywiście mowy o współpracy. Po prostu spotykali się, co jakiś czas i rozmawiali. A młodziutki ksiądz od czasu do czasu pomagał normować stosunki między państwem a Kościołem. Nie robił oczywiście nic złego. Ot podsunął arcybiskupowi możliwe do zaakceptowania przez Biuro do Walki z Fundamentalizmem rozwiązanie jakiegoś problemu, albo odradził mianowanie „oszołoma” na proboszcza ważnej parafii. Ale zawsze robił to w zgodzie z własnym sumieniem. Jeśli nie był przekonany decydował inaczej. A porucznik, później kapitan i wreszcie major Strzelkowsky nigdy nie wracał do tego nagrania. Nie wrócił do niego również wtedy, gdy Kiliantchuk został arcybiskupem.
Fap-fap-fap-fap-fap. Widzę niewidzialne sznurki sterujące rzeczywistością. Fap-fap-fap.
Wiele osób owija swoje credo w przerażającą grafomanię i publikuje na blogach, myself included. Warto takie historie opisywać jedynie wtedy, kiedy spotkają się z owacją ze strony publiczności. Jak więc przyjęli pierwsze rozdziały powieści bywalcy portalu fronda.pl? Otóż przyjęli je entuzjastycznie:
Trochę mi to przypomina “Quo Vadis: Trzecie tysiąclecie”. A może powstanie jakaś powieść? :)
Mm nadzieję, że będzie ciąg dalszy. A książkę też chętnie kupię.
Świetne. Swoją drogą można kiedyś na podstawie tego nakręcić film ;)
Rewelacja. Orwell wysiada. Niecierpliwie czekam na dalszy ciąg.
Lem polskiego katolicyzmu…
Ale przeczytałem… Jednym tchem… błyskawicznie… A gdy skończyłem powstało pytanie… Czemu tak mało…? Naprawdę ogromny szacunek dla P. Terlikowskiego. Dodatkowego klimatu dodaje fakt, że między linijkami tekstu widać rzeczywistość otaczającą nas zewsząd coraz ciaśniejszym pierścieniem nienawiści do wszystkiego co religijne a zwłaszcza co chrześcijańskie. Ktoś tu napisał, że kupi książkę gdy ta się ukaże, ja więc poproszę drugą :)
Redaktorze, to jest naprawdę nieziemski pomysł, proszę o następne odcinki, a książkę od razu kupię i jeszcze będę dawał wszystkim na urodziny.
Drugi Jean Raspail na naszych oczach rodzi się… Panie redaktorze, proszę o jeszcze. I niech pan nie myśli o przerwaniu, za daleko pan zabrnął :)
Gratuluję. Prawdziwe social-fiction — czyli logicznie oparte na trendach socjologicznych i do tego napisane świetnym językiem. Proszę o więcej.
Dobre,!puszczam linki do znajomych,! czekam na ciąg dalszy… a odcinki zaczynam kopiowac do worda.:) coby wydrukować i miec potem do poduszki(czy to legalne?)
Bo nie dobry fap jest ważny, ale dobre fap circle!
Fot. Lestat
Bart, tak mnie wzięło to, co podlinkowałeś, że w efekcie napisałem własną, kontr-paranoję a’la Terlikowski.
http://pearlnauma.blox.pl/2009/03/W-zwiazku-z-paranoja-p-Terlikowskiego.html
@,,Przenajświętsza Rzeczpospolita”
… jest akurat pisana z pozycji zupełnie przeciwnych ideologicznie i jest więcej o ryćkaniu.
@ausir
Kępczyńskiego nie czytałem to i wyparłem.
mrw :
E tam, każdy. Ty, Bart, ja i kto jeszcze?
Alex :
Jest więcej o ryćkaniu, ale gdzie Ty tam widzisz pozycje przeciwne ideolo?
@ bart:
Ja na to “WTF?! Żyjemy w najbardziej katolickim kraju Europy, o którym można powiedzieć wiele, ale nie to, że dyskryminuje chrześcijan”
widzisz zawsze mi się wydawało, że teksty w stylu Polska-Katolicki-Kraj są mocno przesadzone.
Nie wiem w jakim wieku są Twoje pociechy ale mój syn chodzi do wczesnej szkoły podstawowej, rozumiesz, świeckiej, państwowej szkoły, świeckiego – podobno – państwa.
I właśnie dziś się kończą jakieś-tam rekolekcje z okazji czegoś-tam. I z uwagi na to przez ostatnie trzy dni w zasadzie w szkole nie odbywały się lekcje, wszystkie dzieciaki siedziały w kościele.
I nikt nie wpadł oczywiście na to by spytać łaskawie rodziców co oni na to, może komuś to przypadkowo nie pasi. Widocznie z góry założyli, że 100% katolików dookoła, więc po co.
I jak wiesz, ja wcale nie mieszkam na Podlasiu ;-) (no offence)
@ Barts:
A fe! Jak można Piekarę z Terlikowskim do jednego ideo-wora wrzucać? Toż tam Kościół alfą i omegą, a źli Ruscy dzieci jedzą. No i nie wiem czy ktoś wspomniał, ale więcej o ryćkaniu jest…
mattrulez :
Moje dzieci mają tak samo w Warszawie. Jeszcze parę lat temu sam byłem belfrem i wtedy odbywały się cztery pierwsze lekcje i potem rekolekcje. Teraz już tylko obrzędy zostały, bez listka figowego jakichkolwiek zajęć. I to by było na tyle odnośnie uciemiężonych czarnych w odwrocie.
mattrulez :
Well, ja się muszę przyznać do czegoś brzydkiego. Otóż ja sam chodziłem do szkoły katolickiej i także do katolickiej szkoły chodzi moja siostra. Niektórych z was być może zdziwi co powiem, ale żadna szkoła świecka i publiczna z jaką byłem zaznajomiony nie oferowała takiej dowolności światopoglądowej.
@ eli.wurman:
Hehe, słyszałem takie opinie o szkole Przymierza Rodzin, były do tego stopnia pochlebne (a pochodziły od znajomego ateisty), że zaczęliśmy się zastanawiać, czy dzieci nie posłać właśnie tam. Ale potem pomyśleliśmy, że jak im się odmieni i zaczną na maksa indoktrynować dzieciarnię, to nasze protesty będą brzmieć ciut niepoważnie – w końcu posłaliśmy potomstwo do szkoły katolickiej, to teraz mamy.
Zmiana polityki w szkole nie jest w końcu niczym niezwykłym. Wystarczy, że przyjdzie nowa dyrektorka lub zmieni się układ sił w ciele nadzorczym.
@ eli.wurman:
Well, ja się muszę przyznać do czegoś brzydkiego. Otóż ja sam chodziłem do szkoły katolickiej
no ba! bracie! ;-)
ja też ja też
i mam dokładnie podobne odczucia dotyczące “dowolności światopoglądowej”, jak i ewentualnie “alkoholowo-obyczajowej” ;-))
eli.wurman :
Jak się oferuje dowolność światopoglądową?
@ Barts:
Cóż, Polską rządzi Watykan przez kościół, który dość przypomina orwellowską Partię, z tym, że pozwala sobie na wszystko na co obywateli nie stać bądź czego im się zabrania. Jest prawny zakaz używania kondomów, skrobanek itp. – marzenie każdego Ciasnego.
A politycy są akurat jak nasi – z kościołem związani a nawyki i całą resztę też mają obecną.
nameste :
Idź poszczypać po cyckach starą eexmd2, co?
mattrulez :
Szkoły katolickie rządzą!
bart :
Ale i tak masz większy wpływ na linię programową niż w szkole publicznej, gdzie przyjdzie jebnięta dyrektorka z nadania i zaraz okopie się wśród klakierów, wywali niechętnych i zatrudni swoich. Mam na to dowodzik anegdotyczny: moja znajoma pracowała w szkole publicznej, a z racji tego, że jest ateistką odmówiła udziału w jasełkach. Jezusie nazarejski – moralizowania i upomnień ze strony dyrektorki nie było końca (również publicznie, przy innych nauczycielach).
eli.wurman :
Chyba masz jakiś problem z tym chyba prostym pytaniem.
nameste :
I niech tak będzie, Urszulko.
@ Barts:
No przecież tam cała Polska jęczy pod klerykalnym butem czarnych.
Adam Gliniany :
No właśnie według mnie to jest druga strona tych samych fantazji.
eli.wurman :
OK, dyziu.
@ Barts:
Można i tak na to spojrzeć. Dla mnie to po prostu kawałek dobrze napisanej fantastyki. Dla Piekary punktem wyjścia dla opowieści był nieco inny kierunek przemian po ’89, co zresztą jest w książce.
Abstrahując od treści – podstawą różnicą jest umiejętność operowania językiem polskim. Piekarę czyta się miło, wciąga, świat powieści jest spójny i absorbujący. Czytając Terlikowskiego miałem ochotę na pół litra zaprawioną kilogramem haszu – jako środek na dostosowanie się do poziomu autora.
Swoją drogą muszę odkurzyć własną tfórczość z okresu, gdy miałem 15 lat. Poziom podobny :)
O ja pierdziu… W związku z przenoszeniem swojego bloga na wordpress zerknąłem, co mi tam polecają do czytania i zdębiałem:
http://sarmacja.wordpress.com/
@ Adam Gliniany:
Lepiej se obadaj samo http://www.sarmacja.org – tam to jest takie coś, co chyba tylko wielka mądrość natchnionego duchem świętym eminencję Terlikowskiego może ogarnąć.
EDIT: Również: Marian Krzaklewski wyciągnięty z formaliny ma się dobrze
@ eli.wurman:
Posrało tam kogoś albo bawią się w wielkiego, dziwnego LARPa.
@Wasza Świątobliwość
Podobno kiedyś w TVN dziennikarz wspomniał o “Tadeuszu Rydzyku, zwanym Ojcem”. Ma ktoś tubkę?
Szlag, akurat jak taki fajny wątek się nawija, to ja zarobiony jestem ktoś bardzo zarobiony. Przy prozie Terlikowskiego wymiękłem ale rozbroił mnie ułowiony kątem oka kawałek o identyfikatorach źrenicy oka. Nie łatwiej zakurwiać w tęczówkę? No ale oczywiście mogę się mylić. Całość zaś, tak w ogóle, trąca mi Ziemkiewiczem z czasów transformacji ale takim kompletnie bez formy pisarskiej. Jutro, przy porannej kawie, może dam radę zmóc to do końca.
radkowiecki :
Może źrenicę trudniej sfejkować?
eli.wurman :
Może pan literat nie ma pojęcia, o czym pisze?
No wiem, psuję zabawę.
eli.wurman :
W tym świecie cywilizacji śmierci i źrenice fejkowali. Tylko biedny ksiądz Jan (czy jak mu tam) nie miał tyle mamony
bart :
Bartu, to nie jest literatura: ksiądz Terlikowski doznał o-bja-wie-nia. To jest jak biblia XXI wieku. On wie.
ister :
I jak zwykle rozbija się o to, że żydzi kontrolujący światowe finanse ciemiężą boguduchawinnnych krześcijan.
eli.wurman :
Znaczy, ma charyzmat widzenia przyszłości?
bart :
No raczej ;-)
Ale mój ulubiony charyzmat to “modlitwa w językach“, se jeszcze można zerknąć na jutuba i na to na przykład.
@ eli.wurman:
To na Jezuitach wymaga loginu. Może skopiuj?
@eli
‘Idź poszczypać po cyckach starą eexmd2, co?’
kto mnie wolal, czego chcial?
znow swa stara naduzywal?
a fe!
btw nameste ma racje, nie umiesz odpowiedziec na proste pytanie
Adam Gliniany :
SOA#1 :)
eli.wurman :
To oczywiście widziałeś?
błech, ta glosolalia jest obrzydliwa. czy kogoś jeszcze to brzydzi?
bart :
Taaak, boskie, dzięki za przypomnienie, zapomniałem o tym!
eexmd2 :
Będę musiał nauczyć się z tym żyć, Urszulko.
@ bart:
Za którymś kolejnym razem poszło. Dziwne.
@ czescjacek:
Do ludzi chorych trzeba podchodzić ze zrozumieniem a nie obrzydzeniem.
@ Adam Gliniany:
Nie masz tu życia, odkąd przyznałeś się do admiństwa :)
Adam Gliniany :
oj kaman.
@ bart:
Dopiero wstałem i zamulony jestem.
Jakoś przeżyję :)
Przy porannej kawie przeczytałem obie części Operacji Chusta i nie pozostaje mi nic innego jak przyłączyć się do chóru chwalących autora i niecierpliwie przebierać nogami w oczekiwaniu na następne odcinki. Tymi fragmentami autor stawia siebie obok tak uznanych twórców jak Lem, Zajdel czy Orwell a momentami nawet nieco ich przewyższa. Proza księdza Terlikowskiego otworzyła mi oczy na wiele problemów, których dotychczas nie zauważałem a, co najważniejsze, pozwoliła mi uwierzyć. Pozwoliła mi uwierzyć w to, że ja też potrafię napisać książkę. Dziękuję ci Bart za linka.
czescjacek :
Duch święty najwidoczniej nie kojarzy, czym jest obciach.
radkowiecki :
Bo najważniejsze to jest mieć dobry punkt odniesienia!
eexmd2 :
Tę Twoją starą trzeba by kiedyś zdekonstruować (w ramach trywialnych & niepotrzebnych zajęć non profit). I problemik poboczny: czym się różni „nadużywał” od „używał nadaremno”. [*]
Nie pisałem, że nie umie, pisałem, że ma z tym chyba jakiś problem. „Tym” = pytaniem, nie odpowiedzią.
[*] geneza coxizmu Urszulko jest względnie oczywista; mniej oczywiste – nadużywanie/używanie-nadaremno :)
eli.wurman :
radkowiecki :
pozwoliła mi uwierzyć. Pozwoliła mi uwierzyć w to, że ja też potrafię napisać książkę.
Bo najważniejsze to jest mieć dobry punkt odniesienia!
Mon, ja mam bardzo dobry punkt odniesienia. Ten koleś zdystansował Lema, Orwella i Zajdla razem wziętych. Nie wypadł sroce spod ogona. To twardy gość jest. I świetny literat.
To jest straszne. Gdybym ja takie grafomańskie gówno wrzucił u siebie na bloga albo stronę, to komentatorzy, po skojarzeniu że to na poważnie, roznieśliby mnie na szablach w krwawe strzępy. Zero u Terlikowskiego oryginalności (chociaż to mogę znieść gdy ktoś epigoni dobrze). Ale na domiar złego ten facet buduje zdania i akapity na poziomie zaawansowanego licealisty a język czuje tak, jak ja czuję jazdę figurową na lodzie. A te przygłupy mu kurwa laurki wypisują. To nie jest fap circle, to jest retards circle kolesiowców z literacką wrażliwością młota pneumatycznego.
Przepraszam, że się tak uniosłem ale zżera mnie chora ambicja i czuję wielki żal, że moich fantastycznych dokonań literackich nie docenia nikt a jego chwalą. Idę zrobić jakąś tabelkę zanim całkiem mnie to całkiem wypali od środka.
eli.wurman :
nie nie, to nie obciach, obciach to był jak kaczyński śpiewał “z ziemi wolskiej”, teraz w serdcu czuję co innego. coś jak Batman kiedy musiał zjeść korzeń narkotyczny żeby dopaść świra w jego narkotycznym świecie, też go brzydziło bo odrzucał wszystko w co wierzył :/
radkowiecki :
“Bo nie dobry fap jest ważny, ale dobre fap circle!”
Źrenica to tylko dziura w oku więc różni się od innej najwyżej średnicą. Ale może Terlikowskiemu chodziło o to, że przez źrenicę można zajrzeć do oka, tak jak robi to okulista.
kwik :
Dziura dziurze nie równa. Gdybyś przyjął łaskę uświęcającą ducha świętego wiedziałbyś o tym.
radkowiecki :
Radkowiecki – rada jest prosta: zostań prawicowcem :D
nameste :
Czegoś brakuje Ci w wyjątkowo obszernym haśle na wiki?
http://en.wikipedia.org/wiki/Your_mom
W temacie świeckiej szkoły, jest ciąg dalszy historii z listami proskrypcyjnymi:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6401523,kuria_odpowiada__mamy_prawo_informowac_parafie__kto.html
I jakbyście nie wiedziała, lokalna bezbożnio, jest to usprawiedliwione. Przecież nie zostanie się wtedy rodzicem chrzęstnym, gdy na religię nie uczęszczało się. No i w ogóle, zbawion się nie będzie… (szkoda że tego powodu nie podali, chociaż pierwszy może i śmieszniejszy)
eli.wurman :
Radkowiecki – rada jest prosta: zostań prawicowcem
Dawno temu, w czasie studiów, byłem prawicowcem. Chyba nawet takim pojebanym jak kolesiowcy z frondy i psychiatryka. Ale jakoś to rozchodziłem.
radkowiecki :
widzisz, a Natalia Julia Nowak szybciej dojrzała do dojrzałych poglądów.
Veln :
Oczywiście, że usprawiedliwione, bo zgodne z konkordatem!
Veln :
Chuja tam nie będzie: Każdy ma prawo wierzyć, że profesor Religa zostanie zbawiony?
Oczywiście, Niech pan zwróci uwagę, że przez dwa tysiące lat Kościół nikogo po nazwisku nie uznał za potępionego. Wierzymy w to, że i Stalin, i Hitler mogą zostać zbawieni. Pewna mistyczka ofiarowała za Hitlera swoje cierpienia.
A tu masz linka.
czescjacek :
Samice szybciej dojrzewają.
@ bart:
Na moje oko fanfikandry, to Terlikowski utworzył sobie klasyczną Mary Sue w postaci bohaterskiego zakonnika. A, właśnie, poświęca się ojciec na końcu i ginie? I ludzie płaczą i zmieniają swoje błędne drogi? Bo jeśli tak, to do pełnowymiarowej Mary Sue braknie mu tylko paru supermocy i oczu zmieniających kolor pod wpływem emocji.
@ wo
W znakomitej większości przypadków seksualne pożądanie do bohatera/bohaterki narracji, wobec której autor/autorka fanfika jest fanem (Agentka Scully, Frodo, Snape, Luke Skywalker etc.).
No, są jeszcze takie, które wolą pisać slashe, czyli romans Snape’a z Harrym (i z Lupinem, i Malfoyem, i Blackiem; Snape jest bardzo slashable), czy kto tam się napatoczy.
Ale Terlikowskiego nie widzę w roli autora slashu, chyba że półświadomego i podprogowego. Zwykle wtedy autorka, chroniąc własne nabożne superego, pisze wersalikami: “NOT SLASH!!!” Rzecz jasna w następującej dalej opowieści aż kipi od UST.
czescjacek :
No ja niestety pochodzę z małego miasteczka i dopiero blichtr stolicy i promieniowanie rodzącego się kapitalizmu pozwoliło mi zrzucić łuski z oczu i zobaczyć gdzie jest prawdziwa prawda. Lepiej późno niż później bo na myśl, że mógłbym zostać prawicowcem teraz, robi mi się trochę słabo. A tak to jak z ospą albo świnką – przeszedłem za młodu i teraz mogę mieć kompletnie wyjebane i na luzie być wyznawcą zdrowego rozsądku.
Ija-Ijewna :
Chyba ukradnę to spostrzeżenie do blogonotki. To jest najbardziej dołujące w kulturze anglojęzycznej, że oni mają takie lakoniczne określenia typu “true Scotsman fallacy”, które kilkoma słowami idealnie podsumowują to, co my opisujemy w rozwlekłych blogonotkach.
@ Ija-Ijewna:
Można prosić większymi literkami? :)
@wo
Oni po prostu dłużej się napierdalają słowami to i mają fachowy słownik.
@eli
‘Będę musiał nauczyć się z tym żyć, Urszulko.’
z tym nie bedzie problemu, zaloze sie ze juz umiesz
byc moze nawet nie umialbys zyc bez niemania problemu odpowiadania na proste pytania, ale brak na razie wystarczajacych danych by definitywnie to rozstrzygnac
Alex :
No ale u nas też jest fachowy słownik: jestem pewien, że jakbyśmy wzięli jakiegoś zielonoświątkowca-lub-kompatybilnego to by nam to zaraz biblią wytłumaczył.
eexmd2 :
Durny cyckoszczypie – odpowiedź na pytanie nameste jest tak prosta, że wczesny Świechowski mógłby sobie na nie odpowiedzieć.
eli.wurman :
Nie dziwota przecież. Hitler i konkordat podpisał, i aborcji zakazał. A wszyscy wiemy, że aborcja pochłonęła więcej ofiar niż Szoah (i powtarzajmy to póki można, wszak TeTe Ksiądz może jednak posiadać ten charyzmat wróżbiarstwa). A Stalin uczył się na popa. Co prawda to bezbożne prawosławie, ale trochę ekumeny nie zaszkodzi.
I w ogóle ja pierdolę, właśnie załapałem z opóźnieniem te zajebiste porównanie Religi do Hitlera i Stalina. No ja kurwa jeszcze raz pierdolę…
@nameste
‘Nie pisałem, że nie umie, pisałem, że ma z tym chyba jakiś problem. „Tym” = pytaniem, nie odpowiedzią.’
zgadza sie
z tym ze nie wiadomo co mu sprawia problem
byc moze nie lubi pytania bo ma problem z odpowiedzia
byc moze nie lubi skladni pytania
byc moze nie lubi byc pytany
a moze po prostu musial nabic licznik swojej starej
Veln :
Misingujesz pointa: charyzmat widzenia przyszłości jest od ducha świętego, a wróżbiarstwo to już czysty szatan.
@eli
‘Durny cyckoszczypie – odpowiedź na pytanie nameste jest tak prosta, że wczesny Świechowski mógłby sobie na nie odpowiedzieć.’
co sie unosisz zmanierowany emo chlopaku?
zamiast wyzywac odpowiedz na pytanie
mozesz jebnac w odpowiedzi twoja stara ze dwa razy, powinno ci pomoc
Chuj z tym wszystkim, zaproponujcie lepiej, komu oddać żałosny procent podatku od krwawicy temy ręcamy.
eexmd2 :
Uniosła się Twoja stara jak Cię urodziła, a że była strasznie gruba, to przewróciła się na Ciebie i dlatego jesteś taki popierdolony.
Co sobie przeczytaj jako: nie unoszę się, tak Ci po prostu, bezinteresownie, dopierdalam, bo jesteś durny.
eexmd2 :
Będę robił na co mam ochotę i twoje szczypanie mnie po cyckach tego nie zmieni.
eexmd2 :
Możesz sobie jebnąć czymś ciężkim w dekiel, powinno Ci pomóc.
Chłopaki, daleko od siebie mieszkacie? Może jakaś ustawka w realu?
bart :
Może w tesco, mam bliżej.
bart :
UST – Unresolved Sexual Tension. Ludzie byście więcej fanficów czytali to by się trafiło więcej fajnych określeń dla wywodów Terlikowsiego ;P http://en.wikipedia.org/wiki/Glossary_of_fan_fiction_terms Macie, dokształcie się ;)
@ Nonchallance:
Jedynym do końca przeze mnie przeczytanym fanfikiem była biblia tysiąclecia. Próbowałem inne, poziom mnie lekko wbił w ziemię i teraz odczuwam wstręt.
Nonchallance :
Ale skoro pisanie fanfików jest wyrazem seksualnego pożądania itp, to czytanie ich wydaje się mieć podobne motywy, tyle, że “talentu” na pisanie nie wystarczyło ;)
Się pisało i się czytało w czasach młodości chmurnej i durnej, to i sentyment pozostał. Każdy ma swoje zboczenia hej :P
bart :
To oczywiście szydera dj holy ghost… choć pokazuje, że ludzie po prostu lubią tańczyć i bawić się, no albo po prostu się wygłupiać.
Bez związku, ale fajny komentarz autorstwa boston65boston65 tutaj
wo :
Wiki obszernie omawia Twoją starą i co do funkcjonalności, i jako matkę-wszystkich-bluzgów. Ale mam wrażenie, że w tym niszowym kontekście (jak m.in. na tym i na Twoim blogu, w komentarzach) Twoja stara występuje również w subtelniejszym znaczeniu, jako figura lacanowskiego Wielkiego Innego, który zniewala/podszywa mentalnie adwersarza (i dlatego jest on taki gupi, że Jego stara ma za majtami b. nieciekawe rzeczy). Inaczej mówiąc, to subtelniejsze znaczenie dotyczy rzadko explicite wyrażanego przekonania, że każdy ma Swoją starą, tyle że to, co ma własna za majtami, jest akurat OK.
Dobrą ilustracją będzie tu postać blogrolla na blogu eli.wurmana.
@ nameste:
Mi się wydawało, że czescjacek wprowadzał w dyskursie twoją starą jako odpowiedź na argumenty ad hominem, i to było fajne. Ale to było kiedyś; dziś można powiedzieć, że w dyskusjach na mym blogasku twoja stara już dawno przekroczyła Godwinowski punkt przegięcia.
@eli
‘Co sobie przeczytaj jako: nie unoszę się, tak Ci po prostu, bezinteresownie, dopierdalam, bo jesteś durny.’
ej emo chlopaku, na zimno mnie tak wyzywasz, bez emocji calkiem?
twoja stara cie w mlodosci po cyckach szczypala ze taki wyprany z uczuc jestes?
‘Uniosła się Twoja stara jak Cię urodziła, a że była strasznie gruba, to przewróciła się na Ciebie’
a licznik twojej starej bije z kazdym postem
jebnij ja ze 3 razy w nastepnym
ten ciag wydarzen co opisales to twoje fantazje czy fakty? rozumiesz emo chlopaku ze ja tego nie moge pamietac wiec pytam
Dobra, chłopaki, kilka minut na ławce.
eli.wurman :
Nie jestem pewien, czy by sobie poradził. Rozumiem, że może się zdarzyć, że w katolickiej szkole nie ogranicza się dowolności światopoglądowej, choć komuś z zewnątrz mogłoby się zdawać, że światopoglądy uczniów będą mocno przystrzygane do katokulturowej formy. Ale oferowanie dowolności, as in “oferta usług/towarów” kojarzy się raczej z aktywnymi działaniami szkoły na rzecz zróżnicowania światopoglądów uczniów, które na wejściu, obstawiałbym, są “kato-nieokreślone”. I to jest dopiero dziwne, zaciekawiło mnie to, jak oni (w tej szkole) to robią, jeśli rzeczywiście robią, a moje wrażenie nie jest podyktowane niecodziennością tego zwrotu. Ale się od razu spiąłeś itd.
nameste :
Interesujące! Ja zwykle Twoją Starą odbieram przez Bourdieu, jeśli nie w ogóle Marksa. Odziera się nią adwersarza z pozorów przynależności do “dobrej” klasy w społeczeństwie klasowym. Za majtami przecież wszyscy jesteśmy proletariuszami, ktorzy nie mają do stracenia nic poza zdolnością do odbycia stosunku. Ponieważ Stara adwersarza przeważnie jest już po menopauzie, to choć nad majtami może mieć garsonkę Teresa Rosati (symbol przynależności do klasy oligarchów w 3RP, obrzydliwy jak cała oligarchia), to za majtami jest już tożsama z 63 letnią Zenobią B. z Oblechowa Podlaskiego, należy do underclass.
@nameste
‘Twoja stara występuje również w subtelniejszym znaczeniu, jako figura lacanowskiego Wielkiego Innego, który zniewala/podszywa mentalnie adwersarza’
ja osobiscie slysze dalekie echa kultu kybele wielkiej macierzy, co prawda upupiajaco ale jednak opiekunczej. ostatecznej lecz milosciwej instancji rozstrzygajacej wszystkie spory.
w tym ujeciu wurmanowskie wstawki o twojej starej w kazdym poscie nabieraja w zaleznosci od punktu widzenia posmaku szczerej troski o bladzacego adwersarza badz zalosnej proby odwolania sie do wszechpoteznego rozjemcy o ktorym wierzymy ze jest po naszej stronie. nie oszukujmy sie, twoja stara nie jest tylko biologiczna rodzicielka rozmowcy. jest to personifikacja czegos znacznie potezniejszego.
ew. jest to oklepany tekst ktorym zawsze mozna jebnac jak sie nie wie co powiedziec
wo :
Te podejścia się zbiegają w graniczącej z banałem hipotezie, że Wielki Inny jest dziedziczony kulturowo (i węziej – rodzinnie). Podejście via Bourdieu/Marx wskazuje, jadąc dalej Lacanem, na realność, w tym biologiczną i klasową, tego uwięzienia w łańcuchu memów.
eexmd2 :
W każdym odwołaniu do matki jako figury-w-kulturze, każdy kto chce usłyszy echa Kybele czy innnych ze stosownej szuflady, albo dowolne inne, bo szuflad jest sporo. Co do reszty, myślę, że nie masz racji, a poza tym niechlujnie piszesz, niestety.
AJ :
oddanie krwawicy na zwierzaki interesuje?
bo jeśli interesuje to bardzo polecam Fundacje AST, która zajmuje się pomaganiem takim ślicznym psiakom jak amstaffy czu pitbulle.
tutaj można zajrzeć i poczytać:
http://www.fundacja-ast.pl/
a tutaj są dane potrzebne do oddania 1%
http://www.fundacja-ast.pl/content/view/646/88/
(bart obiecał ze mnie nie zbanuje za agitację na rzecz)
nameste :
Nie do końca zgadzam się z określeniem “działaniami na rzecz zróżnicowania światopogolądów uczniów” – chodzi bardziej o działaniami na rzecz przedstawienia różnych światopoglądów, ale generalnie odpowiedziałeś sobie na pytanie.
Chodziło przede wszystkim o takie działania jak: mamy w szkole Turka – zróbmy dzień arabski, pogadajmy o kulturze islamu; zróbmy dyskusję o aborcji, eutanazji; generalnie: dużo gadajmy, niech każdy przyniesie swój kontekst kulturowy, tabelki i wyobrażenia i wrzućmy to na kupę, zachowując szacunek dla poglądów innej osoby.
Masz rację, niepotrzebnie się spiąłem, ale tylko dlatego, że byłem przeświadczony że to jest oczywiste a Twoje pytanie jest wspomnianym już szczypaniem po cyckach.
Sorry za offtop, ale nie wytrzymalem. Fronda napisala:
“W Południowej Afryce i państwach sąsiedzkich Botswanie i Suazi wskaźnik zarażeń jest najwyższy na świecie, ale równocześnie wskaźnik dystrybucji prezerwatyw jest także najwyższy na świecie.
– Konkluzja jest jasna: więcej prezerwatyw znaczy więcej zachorowań na AIDS i więcej śmierci.”
slaboo???
eli.wurman :
To jest oczywiste w pierwszej lepszej holenderskiej szkole (opieram się relacjach tambylczyni), ale w Polsce, hm, niekoniecznie. Sam bym na to nie wpadł (że tak może być, esp. w katolickiej szkole), stąd podejrzliwość. Mogłem obficiej zadać pytanie, też prawda.
Offtopicznie podrzucam wizję o grach i ciemnych mocach w komputerze, bo tutaj ludzie lubią takie klimaty:
http://www.youtube.com/watch?v=luIMu3mOxfI
I dlaczego akurat 97%, a nie na przykład 96?
nameste :
Zgadza się – Polska szkoła publiczna nie ma czasu na realizację funkcji wychowawczej, bo jest zajęta popychaniem pierdół: realizowaniem programu i podawaniem schematów do myślenia – nie daje uczniowi swobody zadawania pytań.
nameste :
:) Fajnie że sobie wyjaśniliśmy.
@ Barts:
Ojajebieeee…. czaaaad. Łaaaał.
Barts :
Ona z Opla, podobnie jak Romuald Jezus Chrystus.
@barts
Ten pan jest lepszy
http://www.youtube.com/results?search_type=&search_query=romualdjch&aq=f
@ blue.berry:
Kandydatów jest wielu, ale poproszę o konkrety.
To i ja skorzystam z edita: Dzięki.
to ja dzięki. nie tylko za skorzystanie z edita i dostrzeżenie edita mojego ale również za skorzystanie z polecanki, jesli skorzystasz.
@nameste
‘Co do reszty, myślę, że nie masz racji,’
oczywiscie ale ty chyba nie probujesz na serio wyjasniac fenomenu twojej starej w kulturze odwolujac sie do psychologizowania i tropow literackich?
‘a poza tym niechlujnie piszesz, niestety.’
przywilej geniuszu
Ja tak wrócę do naszego Filozofa, Autora Książek i Tatusia.
Cytat z Jego powieści:
“Jeśli się nie zgodzimy pozbawieni zostaniemy, jako organizacja promująca zacofanie i ciemnotę oraz religijny przymus, dotacji na rozbudowę świątyni dialogu”
Czy ja dobrze rozumiem, że w Jego wizji skanów źrenic i murów z noktowizorami – wszystko przeciw ohydnym chrześcijanom – rząd nadal daje dotacje na budowę świątyń? Że dla Niego te wszystkie dzisiejsze Opatrzności za 20mln są tak-ale-to-tak oczywiste, że nawet w katolickim shoah najeźdzcy/okupanci by wciąż fundowali budowanie kościołów?
No to teraz czas na komiks, żeby i młodsza młodzież łyknęła wizji Mr. T. Bo młodsza młodzież bardzo chętnie sięga po komiks, nie mając nic innego do roboty( like gry czy inne internety).
Sam za cienkie futurokreski stawiam, jak na takie wizje ale Polch by się nadał. On by te wszystkie wozy bojowe, skanery i złowiony organ tak oddał piórkiem, czy kopikiem, że jako żywe by się zdawały, z kadru czytacza atakowały, więc i wizji siłę rażenia wzmacniała co najmniej X3. Funky Jan taki.
– Konkluzja jest jasna: więcej prezerwatyw znaczy więcej zachorowań na AIDS i więcej śmierci.
Jakby ktoś przy mnie, na poważnie, wyciągnął taki logiczny wniosek, to prawdopodobnie rozbiłbym mu kufel na głowie. Jak ja nie cierpię debili, to sobie sprawy drodzy państwo nie zdajecie. Dobrze, że już nie jestem prawicowcem bo od tego się ewidentnie durnieje.
radkowiecki :
To się zdaje u nich nazywa “świadectwo nawrócenia”. :)
fan-terlika :
Nie rozumiesz. Jewropejska Unia przyszłości nie będzie dotowała budowy kościołów. Będzie dotowała Świątynie Dialogu.
fan-terlika :
Co z ciebie za fan, jak go nie czytasz! Połowa drugiej części poświęcona jest rozłamowi w kościele. Kościół europejski się upaństwowił i doszczętnie zliberalizował, a tradycjonalistyczny papież – niczym Dalajlama – zbiegł do Afryki :)
Śledziu :
Myślałem, co by cię poprosić, żebyś narysował nam te nasze rewersy polskiego euro… Zwłaszcza ten z Matką Boską jedzącą kremówkę…
Barts :
Znalazłem jeszcze trzeciego. Bogusław Gas:
http://www.youtube.com/watch?v=gyhzNDbJJ60
TELEPROMPTER. UR DOING IT WRONG.