Home > Politiko > A tymczasem w Pernambuco…

A tymczasem w Pernambuco…

Zapadła cisza na mym blogu. Nawet lurkerzy się ośmielają i mówią „Te, gościu, napisz coś może?” — no już, już. Problem w tym, że nie miałem o czym pisać, choć chciałem.

 

 

Najpierw chciałem napisać o programie „System 09”, pozycji kultowej w kręgach frondziarsko-salonowych. Zasiadłem więc do oglądania. Zaczęło się nieźle, mimo zmanierowanego prowadzącego. Niemcy świętują rocznicę obalenia Muru Berlińskiego, a my? Dlaczego nie świętujemy? I już myślałem, że dowiem się, że Polacy to naród skłóconych frustratów, ale pan prowadzący zrobił minę „jak to, nie wiesz?”, tonem oczywistej oczywistości rzucił „Bo to wszystko nieprawda!” — i okazało się, że nie świętujemy, bo Okrągły Stół urządzono rękami agentów i służb specjalnych tymiż agentami sterujących.

Jak to było możliwe? Bardzo łatwo — wystarczyło zmusić do emigracji tych najlepszych, kwiat „Solidarności”. Gdyby ten kwiat nie wyjechał, dziś żylibyśmy w zupełnie innym, dużo lepszym kraju, gdzie na drzewach zamiast liści wisiałyby specjalne ozdoby z ludzi. Niestety. Kwiat wyjechał, resztę zastraszono, a potem urządzono nam pseudorewolucję, o czym opowiadają wyluzowanemu prowadzącemu tajemnicze autorytety w rodzaju pani profesor Marii Łoś, która opuściła była nasz kraj w 1977 r., by już nigdy na stałe nie wrócić. Jest ona „socjologiem i kryminologiem piszącym wierszem, prozą i obrazem. Jej twórczość poetycka jest osobistym zapisem doświadczanej chwili. Odzwierciedlają się w niej uniwersalne dylematy życia, Boga, przeznaczenia i mijającego czasu”. Najwyraźniej jedyna wydana w Polsce książka pani Marii to tomik jej wierszy „Bo mamy tylko czas”…

Teza o kwiecie zmuszonym do emigracji, który urządziłby prawdziwą rewolucję, gdyby tylko został, jest moim zdaniem ryzykowna. Dla mnie decyzja o emigracji jest podobna do pójścia na współpracę z SB — to kapitulacja. Nie mnie gówniarzowi oceniać, jak ciężko było taką decyzję podjąć, jednak proszę nie wciskać, że wyjechali sami Książęta Niezłomni.

W „Systemie 09” dobiła mnie jednak dyskusja panelowa, w której młodzianek z pisma „44” (którego redakcja odeszła z „Frondy”, bo „Fronda” nie była dla nich wystarczająco popierdolona) z żalem w głosie mówił, że bohaterowie Sierpnia nie zginęli od kuli wrażej, choć bratniej:

Problemem elit okrągłostołowych i solidarnościowych jest to, że one przeżyły. Że one po prostu mogły nas zawieść. W związku z tym te ideały, za które oni wtedy walczyli, nam z perspektywy czasu wydają się pseudoideałami, w przeciwieństwie na przykład do ideałów Powstania Warszawskiego. Bo ci ludzie, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim, nie przeżyli i w związku z tym nie mogli później nas zawieść, nie mogli skrewić.

On nie żartował — to jest jak najbardziej realna jazda zawarta w manifeście ideowym tych nieco przerażających gości, których neomesjanizm ma być „powiewaniem sztandaru cierpienia i krwi na ruinach narodowych klęsk i masakr (…) nieustannym skandalem i ciągłą prowokacją, tak jak skandalem, prowokacją i głupotą wobec tego świata jest wiara w zwycięstwo i powtórne przyjście Ukrzyżowanego”.

Wypowiedź młodzianka z „44” przerosła mnie, przestałem oglądać „System 09” i planowana notka poszła się paść.

Potem chciałem napisać o Orzechowskim, któremu Mossad porysował samochód „akcesoriami, jakie kobiety noszą w podręcznych kosmetyczkach”, ale ubiegł mnie WO. Od siebie mogę tylko napisać, że podczas gdy pan Mirek w Wielkim Poście szklankami pije mocne wino, na Forum Frondy obiecują ograniczyć wysyłanie SMS-ów oraz dyskutują, czy w ten pokutny czas katolikowi przystoi śmiać się w głos. Nie linkuję, bo wątki na FF znikają w tempie błyskawicznym.

Znowu nie miałem o czym pisać. Z odsieczą przyszedł mi arcybiskup z Pernambuco, który obłożył ekskomuniką wszystkich uczestniczących w usunięciu bliźniaczej ciąży u dziewięcioletniej dziewczynki gwałconej przez swojego ojczyma.

Próbowałem podejść do tematu niekonwencjonalnie, napisać coś pod hasłem „zrozumieć Ciasnych”. Chciałem postawić się na miejscu poczciwych Bożych prostaczków, którym cywilizacja od kilkuset lat próbuje odebrać kolejne prawdy wiary. Astronomia mówi im, że nasza planeta nie jest pępkiem wszechświata i centrum stworzenia, geologia zabiera im wiek Ziemi obliczony na podstawie dodania do siebie długości życia poszczególnych bohaterów Biblii, w końcu teoria ewolucji sugeruje, że to nie Pan stworzył zwierzęta i rośliny, i że w ogóle być może w procesie powstania życia jakiś Pan był zbędny. Pozostaje im tylko świętość życia ludzkiego, bastion wiary, którego żadne odkrycie naukowe nie jest w stanie podważyć. I to potrzeba obrony tego bastionu prowadzi czasem do bardzo trudnych, pozornie absurdalnych w swym okrucieństwie sytuacji. Miałem coś takiego napisać, ale potem dowiedziałem się o jednym istotnym fakcie.

Widzicie, nie mam problemu z tym, że jakiś arcybiskupina kogoś ekskomunikował. Na szczęście dzisiaj ekskomunika nie powoduje już ostracyzmu towarzyskiego i problemów ze znalezieniem pracy, jak to bywało na przykład w czasach Giordano Bruno. Przeczytałem jednak, że kościół brazylijski próbował owej aborcji zapobiec, również drogą prawną. W świetle tej informacji pozostaje mi tylko życzyć ekscelencji arcybiskupowi jakiejś szczególnie bolesnej choroby wenerycznej.

Jak całą sytuację komentuje polska młodzież katolicka? Poczytajmy teksty na Forum Frondy, m.in. w triumfalnym wątku „Ekskomunika za aborcję? A jednak się da!”:

Że tak peem chwałcia biskupom!

ach, wyobrażam sobie jak ksiądz biskup Życiński skrzywiłby się na taką informację — a fuj! taki nietakt!

Co za mentalność, która uważa, że ewentualnym problemom jednego dziecka można zapobiec przez zabicie dwu innych.

Te, tylko teraz nie żałujcie dziewczynki, jak to w przypadku tej 14-latki co to mówiono, że ona niewinna, że zmanipulowana, że nie chciała etc.

W tej sytuacji prawo boskie jest ponad ludzkim, nie wolno zabijać dziecka nienarodzonego, choćby miało to doprowadzić do śmierci dziewczynki, niestety albo zbawienie albo życie na ziemi, wybór wydaje się dla większości ludzi nie do zaakceptowania, ale niestety tak już jest, przynajmniej tak mi się wydaje.

O bliźniaczej ciąży jako zagrożeniu dla życia 36-kilogramowej dziewięciolatki forumowicze wypowiadają się następująco:

Srutu tutu! Tak samo obawiała się o swoje życie A. Tysiąc.

Ciąża nie jest chorobą. Jest stanem naturalnym. Nie zaszłaby w ciążę, gdyby było to dla niej ZBYT niebezpieczne (…) Należy też pamiętać, że 9 lat u dziewczynki w tropikach, to tak, jak u nas 12-13.

Przyrody nie oszukasz. Skoro zaszła w ciążę, to może urodzić

Do wysokiej jakości mentalnego odjazdu Forum Frondy zdążyło nas już przyzwyczaić. Okazuje się, że sam arcybiskup z Pernambuco też jest kopalnią świetnych cytatów:

Prawo boskie jest ponad ludzkim. Jeśli prawo ludzkie stoi w sprzeczności z boskim, nie ma żadnej wartości.

Aborcja to coś poważniejszego niż zabicie dorosłego. Dorosły nie musi być osobą niewinną, dziecko nienarodzone niewinne jest na pewno.

[Ojczym] popełnił wielką zbrodnię, ale … są poważniejsze grzechy. Aborcja jest poważniejsza.

Co na to centrala? Kardynał Re, szef watykańskiej Kongregacji Biskupów, nazwał całą sytuację „smutną historią” i określił ataki na brazylijski kościół jako „nieusprawiedliwione”.

No i jak tu pisać o poczciwinach i Bożych prostaczkach?

  1. March 13th, 2009 at 08:35 | #1

    Rewo :

    żeby pieprzyć o tak oczywistych sprawach kilka stron to trzeba mieć naprawde niezły przeciąg we łbie

    A jaki trzeba mieć przeciąg we łbie, żeby pieprzyć przez ileśtam komciów, że ktoś pieprzy przez ileśtam komciów?

    Rewo :

    Dlaczego ktoś spierdala przed holograficznym pociągiem…

    Widziałeś kiedyś holograficzny pociąg przed którym ktoś spierdalał?

    Rewo :

    kto nie rozumie odpowiedzi niech sięgnie po definicję.

    Pewnie najlepiej definicję słownikową? Idź pobiegaj.

    Rewo :

    Gadasz Quasi jakimiś esejami

    Quasi był się tu już tłumaczył dlaczego ma taką a nie inną formę komentarzy. Jakoś nikt nie ma z tym problemów.

  2. March 13th, 2009 at 08:49 | #2

    @ eli.wurman: A jaki trzeba mieć przeciąg we łbie, żeby pieprzyć przez ileśtam komciów, że ktoś pieprzy przez ileśtam komciów?

    no w końcu dobre pytanie…nie wiem skąd u mnie ta ambicja…nie znosze generalnie komplikowania problemów, i robienia ludziom wody z mózgu. Wychodze też z założenia, iż inteligecja to najkrótsza droga do celu.

    @ eli.wurman: Quasi był się tu już tłumaczył dlaczego ma taką a nie inną formę komentarzy. Jakoś nikt nie ma z tym problemów.

    wyobrażasz sobie by każdy nowy użytkownik szukał tu na blogu teraz przyczyny jego długich wypowiedzi? jeśli ma to być zamknięte grono 15 osób to rozumiem twoje oburzenie.
    poza tym ja nie jestem “nikt”. I mi taka forma przeszkadza jeśli ktoś zbędne rzeczy opowiada i nie potrafi zwięźle nawiązać do dyskusji.

    Nie wiem jaką definicję “odruchu”- obojętnie byle wyczerpującą – to są naprawde proste rzeczy nie wymagajće książek (już na obecnym etpie rozwoju psychologii) wynikające z kombinacji pamięci, doświadczenia i strachu – Zrozum no – jeden spierdala inny nie – do tego dochodiz jeszcze psychoza tłumu – jak wszyscy to i ja (na zapas) – no nie ma tu żadnej filozofii w psychologii ;)……elementarny odruch strachu -odruch, który i tak nikomu nie zaszkodzi zrobić.

    ps: czekam na wiosne to wtedy będe biegał.

  3. March 13th, 2009 at 08:53 | #3

    Rewo :

    nie no ……żeby pieprzyć o tak oczywistych sprawach kilka stron to trzeba mieć naprawde niezły przeciąg we łbie…

    Widzisz Rewo, ty i Quasi jesteście przeciwnymi krańcami spektrum pewnego zjawiska, które pozwolę sobie określić na swój prywatny użytek jako KOMPLETNĄ NIEUMIEJĘTNOŚĆ ROZMAWIANIA!!!!1 My tu sobie sympatycznie pogadujemy, droczymy się twoją starą i innymi majtami i dyskutujemy laicko na różne ciekawe tematy. Z jednej strony przychodzi taki Rewo i z trudem wystukuje jakiś ciąg znaków typu “co wy tu pierdolicie”, z drugiej strony pojawia się taki Quasi i kiwając miarowo paluchem zalewa nas naukowym i, jak zacząłem ostatnio podejrzewać, pseudonaukowym słowotokiem, który ze względu na objętość ciężko traktować jako głos w rozmowie, bardziej jako wykład gościa z megafonem. Dlatego coraz cieplej myślę o rozwiązaniu, w którym Quasi zakłada swojego bloga, a ty zostajesz jego nadwornym komentatorem.

  4. czescjacek
    March 13th, 2009 at 09:00 | #4

    @ bart:

    na przełomie lutego i marca 2009 r. na blog Barta przyszedł Weilki Internet, przynosząc ze sobą wszystkie swoje problemy. Bart zauważył, że nagle wszystko się zmieniło. jako człowiek obyty w Internetach wiedział, że kiedyś będzie się to musiało stać, ale jednak nie potrafił ukryć zdziwienia. zdał sobie sprawę, że stanął wobec problemu – czy uda mu się zmienić swój zakątek wirtualnej przestrzeni na tyle, aby mógł on przetrwać, ale nie utracił swojej tożsamości.

  5. March 13th, 2009 at 09:10 | #5

    Rewo :

    i robienia ludziom wody z mózgu

    Serio to nie Ty jesteś tym kolesiem od komciów ze spiskową teorią dziejów?

    Rewo :

    wyobrażasz sobie by każdy nowy użytkownik szukał tu na blogu teraz przyczyny jego długich wypowiedzi?

    Wystarczy umieć googla, nie trzeba specjalnie szukać.

    Rewo :

    jeśli ma to być zamknięte grono 15 osób to rozumiem twoje oburzenie.

    W sensie, że wydaje Ci się, że się oburzam? Błąd (nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni, pozdrawiam Mirindę1974). Ja po prostu śmieję się z Ciebie, bo lecisz z oburzeniem, wykorzystując go jako quasi-argument.

    Rewo :

    poza tym ja nie jestem “nikt”.

    Możesz sobie być nawet Cezarym Michalskim, nie daję faka. Tu jest internet, tu każdy jest nikt.

    Rewo :

    I mi taka forma przeszkadza jeśli ktoś zbędne rzeczy opowiada i nie potrafi zwięźle nawiązać do dyskusji.

    No to nie czytaj jego komciów. Proste.

    @ czescjacek:

    Gdyby to były lata 90 byłby to dobry temat na artykuł do dodatku Komputer do GW pt. “Jak internetowa globalna wioska zmienia życie jednostki”.

  6. March 13th, 2009 at 09:11 | #6

    Bart – problem jest w tym – że to WY pierwsi zaczęliście rzucać na mnie ZWYKŁYMI WYZWISKAMI i innymi zmyślnymi określeniami bym stąd wypierdal po pierdole głupoty – stąd mój obecny stosunek do Was – jak czytam te dyskusje to przestaje wierzyć w otwarty humanizm tego bloga.

    Mi się nie chce dyskutowac z Quasim – na początku go nie znałem – teraz poznaje i dochodze do podobnych wniosków co Ty. Miałem kontakt ostatnio z podobnym wcieleniem przy okazji rozmowy na temat “Pasji ogląania elementów Gore i nadwyraz dosłownej przymocy i okaleczania ludzkiego ciała w horrorach” – też człowiek naczytał się za dużo.

    Ja nie udaje alfy i omegi – ale niektóre elementy są dość oczywiste, bo np okazuje się, że Quasi w swoich wypowiedziach każdy objaw pedofilii wrzuca do jednego wora….to, że dyskusja o reakcji na pociąg jest niepotrzebnie długa i zabrnęła za daleko to też moje zdanie i je wyrażam – zjawisko może i ciekawe ale proste do wytłumaczenia.

    To samo z Murzynem i dziewczynką – moja wypowiedz została żenująco wyśmiana, bo ktoś nie rozumie zjawiska empatii.

    Niektorzy opowiadaja ciekawe rzeczy, a niektorzy drążął temat jakby było co drążyć – zamiast pociągnąc rozmowę o czymś konretnym to musze czytać jakies rozmyślenia o pociągu 100 komentarzy. Może tu chodzi o ilość komentarzy….ja nie wiem…

    dobrze – poprawię się – nie będę krzyczał i nie będę mówił “co wy tu pierdolicie” – ale czasem zdanie swoje wyrażę – nieskierowane osobowo – i zauważ jaka będzie reakcja. Zwyczajnie Frondziarska.

  7. March 13th, 2009 at 09:21 | #7

    eli.wurman: Serio to nie Ty jesteś tym kolesiem od komciów ze spiskową teorią dziejów? :

    no kurde….bedzie mi do konca zycia wypominał że dałem się nabrać na teorie spiskową 911. – to będzie twój dożywotni kontrargument dla moich wypowiedzi!

    eli.wurman: Wystarczy umieć googla, nie trzeba specjalnie szukać. :

    czego ja mam szukać?? Quasi debunk?

    eli.wurman: Możesz sobie być nawet Cezarym Michalskim, nie daję faka. Tu jest internet, tu każdy jest nikt. :

    co to ma do rzeczy w ogóle? nie taki był kontekts wypowiedzi.

    eli.wurman: No to nie czytaj jego komciów. Proste. :

    no zanim się przekonam to muszę przeczytać – PROSTE!

  8. March 13th, 2009 at 09:35 | #8

    Rewo :

    WY pierwsi zaczęliście rzucać na mnie ZWYKŁYMI WYZWISKAMI i innymi zmyślnymi określeniami bym stąd wypierdal

    Ale w’ogle czemu bierzesz to do siebie? Po prostu zlej, jak ktoś Cię jedzie.

    no kurde….bedzie mi do konca zycia wypominał że dałem się nabrać na teorie spiskową 911

    Dlaczego, ach dlaczego.

    Rewo :

    czego ja mam szukać?

    Odpowiedzi, oczywiście. Na początek proponuję zapoznać się ze składnią site:http://adres_strony “pytanie_1″…”pytanie_n”.

    Rewo :

    co to ma do rzeczy w ogóle? nie taki był kontekts wypowiedzi.

    To, że ja nie daję faka na Twoje emo. A kontekst jaki był? Bo już nie wiem, czy jest taki, jaki napisałeś, czy taki, jaki urodził Ci się w głowie.

    Rewo :

    no zanim się przekonam to muszę przeczytać – PROSTE!

    No to jak już przeczytałeś, napisałeś co chciałeś napisać, to odpuść i zlej. A Ty po prostu wolisz krwawić swoim bólem, że musisz czytać tl;dry Quasiego.

  9. czescjacek
    March 13th, 2009 at 09:36 | #9

    Rewo :

    stąd mój obecny stosunek do Was

    ojej no ale nie ma jakiejś siły która Cię tu trzyma. nie mówię tego, żeby się Ciebie pozbyć, tylko zwracam na to Twoją uwagę – w Internecie można sobie znaleźć swoją niszę albo hasać po forumach, których bywalców się nie lubi, może Cię to zaskoczy, ale ta druga forma aktywności jest tym osławionym trollowaniem. tylko warto sobie z tego zdać sprawę, bo bywanie w miejscach, których się nie lubi i z których bywalcami się nie rozumie, i domaganie się tam uznania y szacunku, jest skazane na żenującą porażkę.

  10. March 13th, 2009 at 09:54 | #10

    jacek – sam się tu trzymam, bo ciekawe rzeczy bart pisze lub interesujące informacje przedstawia…czasem też ktos rzuci komentarz, co też mnie zainteresuje – u know – więc te twoje teorie o trollowaniu nie bardzo ten teges. Ja masochistą nie jestem.

    na qusiego krzycze bo stara się szerzyć jakies “Teorie zła” pod przykrywką ewolucjonizmu, ja ze złem walcze tam gdzie je widze.

  11. March 13th, 2009 at 09:58 | #11

    “Nie ma miejsca na przyjaźń między ludźmi w ciasnej przestrzeni publicznej toalety”.

  12. March 13th, 2009 at 10:00 | #12

    bart :

    Dlatego coraz cieplej myślę o rozwiązaniu, w którym Quasi zakłada swojego bloga, a ty zostajesz jego nadwornym komentatorem.

    Word.

    Rewo :

    Ja nie udaje alfy i omegi

    To dobrze, bo by Ci raczej nie wyszło.

  13. March 13th, 2009 at 10:05 | #13

    mrw :

    “Nie ma miejsca na przyjaźń między ludźmi w ciasnej przestrzeni publicznej toalety”.

    Ja chyba naprawdę tęsknię za Tutenem, uszami psychologicznie wyewoluowanego obszaru w mózgu aka duszy słyszę, jak opowiada o bliskości jaka może zajść między ludźmi w publicznej toalecie.

    Rewo :

    na qusiego krzycze bo stara się szerzyć jakies “Teorie zła” pod przykrywką ewolucjonizmu

    Ja nie wiem, bo nie od jakiegoś czasu go nie czytam, ale na początku tej dyskusji miałem wrażenie, że on się dzielił swoim wyobrażeniem o tym, że nasze normy tego co jest złe, a co jest dobre, co jest krzywdą, a co nie są, eee, tylko wyobrażeniem. Może potem pojechał w jakieś pierdoły, ale nie zauważyłem, ale:

    Rewo :

    ja ze złem walcze tam gdzie je widze.

    Ale co to jest zło? Przecież dla katola złem będzie pedalenie się, albo eutanazja. Dla narodowca złem będzie mieszanie genów z czarnoskórymi, albo nie daj borze, z żydami. I tak dalej.

  14. March 13th, 2009 at 10:15 | #14

    sam definiuje – jakoś trzeba – przecież nie będę się ciebie pytał.
    zło to czynienie krzywdy drugiemu człowikowi – każdy po swojemu rozumuje “krzywdę” lub nawet “człowieka” – taki Bart prowadząc tego Bloga też walczy ze złem zgodnie z własnym sumieniem.

  15. March 13th, 2009 at 10:19 | #15

    @ eli.wurman:
    Faktycznie, też mi go (Tutena) brakuje. Jedyny znany mi człowiek, co gadaniem o fekaliach i takich tam potrafił czyścić atmosferę ;)

  16. March 13th, 2009 at 10:22 | #16

    Rewo :

    sam definiuje – jakoś trzeba – przecież nie będę się ciebie pytał.

    Jak już zaczniesz czytać ze zrozumieniem, to zauważysz, że ja się właśnie Ciebie pytam o to, co definiujesz jako złe, skoro na jakieś skonkretyzowane zło się powołujesz.

    Jak już mówiłem: jak chcesz się przypieprzyć do tego co napisałem, to się mocno postaraj, żeby potem znów się nie okazało, że jesteś sfochowany na swoje własne rojenia.

    EDIT (bo se przypadkiem klikłem wyślij): Rewo :

    zło to czynienie krzywdy drugiemu człowikowi

    Jesteś pewien? W takim razie, moje subiektywne poczucie krzywdy może świadczyć o tym, że ktoś czyni zło? No niebaudzo.

    @sumienie Barta
    Ale zbadałeś jego sumienie woltomierzem, że jedziesz taką pewnością?

  17. March 13th, 2009 at 10:26 | #17

    @ eli.wurman:
    Coś popierdoliłeś, to nie ja pisałem tylko Rewo.

  18. March 13th, 2009 at 10:28 | #18

    @ Adam Gliniany:
    Z miejsca poprawiłem, po prostu jak klikniesz “cytuj” na komciu nie tej osoby, której komcia zaznaczyłeś to się tak robi.

  19. March 13th, 2009 at 10:32 | #19

    Rewo :
    Coś ci się pomyliło. To nie jest Blog de Otwarty Humanizm und Walka Ze Złem, tylko Blog de Bart.

    Rewo :

    na qusiego krzycze bo stara się szerzyć jakies “Teorie zła” pod przykrywką ewolucjonizmu, ja ze złem walcze tam gdzie je widze.

    Quasi nie szerzy teorii zła.

  20. March 13th, 2009 at 10:49 | #20

    eli.wurman :

    Jak już zaczniesz czytać ze zrozumieniem, to zauważysz, że ja się właśnie Ciebie pytam o to, co definiujesz jako złe,

    o maj got…jak ty sie pierdół czepiasz…zdanie “przeciez nie będę się Ciebie pytał” wcale nie oznacza, iż mysłe że ty myslisz ze jestes nieomylny w tych sprawach – to takie generalne stwierdzenie ze czasem nie ma wyjscia i trzeba zaufać swojej zdolnosci oceny sytuacji (mówie tylko o sobie bo za nikogo innego nie recze) lub tez nic nie robić.

    eli.wurman :

    Jesteś pewien? W takim razie, moje subiektywne poczucie krzywdy może świadczyć o tym, że ktoś czyni zło? No niebaudzo.

    to niech ono nie będzie subiektywne

    Bart – po co piszesz tego bloga?

  21. urbane.abuse
    March 13th, 2009 at 10:54 | #21
  22. urbane.abuse
    March 13th, 2009 at 10:55 | #22

    Szfak, sorry, myślałem że linki formatujemy tak samo jak u WO…?

  23. March 13th, 2009 at 10:59 | #23

    urbane.abuse :

    Szfak, sorry, myślałem że linki formatujemy tak samo jak u WO…?

    Nie, po ludzku, a hrefem.

    Rewo :

    Bart – po co piszesz tego bloga?

    For teh lulz.

  24. March 13th, 2009 at 11:11 | #24

    Tak czytam ten wątek i mi się skojarzyło:
    – Pierdolisz.
    – Nie, przysięgam ci, mówię prawdę, Franz.
    – Pierdolisz moją kobietę.

    Edyta prosi Barta żeby nie kłamał. Przecież gościu nie piszesz bloga dla śmiechu tylko dla sławy, uwielbienia, kasy i skutera.

  25. March 13th, 2009 at 11:15 | #25

    Dokładnie. Chcę być podziwiany. Ale for teh lulz też.

  26. March 13th, 2009 at 11:17 | #26

    Rewo :

    jak ty sie pierdół czepias

    Stary, idź poproś kogoś, kto potrafi czytać ze zrozumieniem, żeby Ci przejrzał ten fragment dyskusji i:
    a) wytłumaczył Ci, że czepiasz się wyłącznie własnego wyobrażenia o moim rzekomym czepianiu się;
    b) wytłumaczył Ci, że po prostu po raz drugi poprosiłem o wywalenie jakiegoś konkretu o tym, na co się powołujesz w dyskusji.

    Rewo :

    to niech ono nie będzie subiektywne

    Witamy w krainie obiektywnego poczucia krzywdy. Podczas przechodzenia z rzeczywistości prosimy zwrócić szególną uwagę na wskazania ontometru, oraz wystrzegać się Krzywdzących Uogólnień które mogą znacznie wydłużyć czas przejścia.

  27. Quasi
    March 13th, 2009 at 11:29 | #27

    bart :

    Otóż nie był, bo dzięki niemu wiemy, że twoje słowa

    Problem w tym, że na ten temat i tak niewiele możesz wystękać, bo zwyczajnie mało na ten temat wiadomo. A to co wiadomo nie klaruje się w spójny model

    są bezpodstawne.

    Nie prawda.

    1. Wnioski Rind et al. nie zostały obalone, a przynajmniej nie jest to oczywiste.

    2. Nawet gdy abstrahujemy od Rind et al., nie zmienia to faktu, że – o ile wiem – spójnego modelu wpływu CSA nie mamy. Tak też napisali w Wiki:

    A specific characteristic pattern of symptoms has not been identified[34] and there are several hypotheses on the causality of these associations.[5][35][36]

    Co nie jest dziwne, bo w ogóle nie mamy spójnego, całościowego modelu funkcjonowania ludzkiego umysłu.

    bart :

    z drugiej strony pojawia się taki Quasi i kiwając miarowo paluchem zalewa nas naukowym i, jak zacząłem ostatnio podejrzewać, pseudonaukowym słowotokiem

    Pseudonaukowy słowotok? To poważny zarzut – wdzięczny byłbym za uzasadnienie.

    Owszem, gdy pisałem ostatnio wywód na temat psychologii ewolucyjnej fobii – aby ograniczyć i tak nieuchronne tl;dr – darowałem sobie cytowanie podręczników akademickich i journali z zakresu genetyki populacyjnej, etologii, psychologii ewolucyjnej oraz paru książek popularnonaukowych, co nie zmienia faktu, że mógłbym je zacytować, bo na nich się opierałem.

    Za to to, co Wy tu do tej pory na ten temat pisaliście najwyraźniej opierało się głównie na “common konowledge” i luźnych spekulacjach, choć dotyczyło dziedzin na których temat istnieje jakaś wiedza naukowa. Stąd obawiam się, że z nas tu zebranych, je generuję wywody najmniej pseudonaukowe.

    Dzejes :

    Albowiem ja przeciwstawiłem?

    Owszem – tym zdaniem: “Ty natomiast w ogóle nie uwzględniasz tego czynnika, robisz z ludzi automaty całkowicie determinowane genetycznie, a to bzdura.

    Ale ważniejsze jest to, że kłamałeś, jakobym ja nie uwzględniał czynnika kulturowego.

    Dzejes :

    A ja napisałem, że tylko?

    Odpowiadając na mój komentarz zdaniem “Po drugie ludzie uzależniają się od używek zwykle by zagłuszyć ból psychiczny, nie dlatego, by szpanować.” moim zdaniem musiałeś założyć, że ja napisałem “tylko” (inaczej Twoja redundantna wobec mojego komentarza wypowiedź nie miałaby sensu). Co jest w oczywisty sposób nieprawdą, bowiem napisałem:
    nakłaniają ich do tego inne mechanizmy psychiczne, jak nienawiść, gniew, chciwość, konformizm, depresja, chęć popisywania się/lansowania/imponowania innym (ergo: troska o wysoką pozycję w hierarchii/odpowiednią reputację) itp.,“.

    Dzejes :

    (…) tydzień mam okazję obserwować jak pewien konkretny czynnik stresogenny wpłynął na życie ludzi wychowanych w najróżniejszych środowiskach (jedynak, czworo rodzeństwa, bieda, świetna sytuacja materialna, wieś, miasto, i tak dalej), których przeszłość ma jedno wspólne doświadczenie. Ty natomiast masz po prostu dużo czasu i wiedzę czerpiesz od stryjka Gógla, cioci Wikipedii (…)

    Informacje zwracane przez Google/Wikipedię mają nieporównywalnie większą wartość argumentacyjną niż Twoje gołosłowne zapewnienia o rzekomych dowodach anegdotycznych.

    nameste :

    Po pierwsze, nie wypreparujesz (w tym sensie) żadnego traumogennego czynnika,

    Inaczej: nigdy nie mogę mieć pewności, że wypreparowałem wszystkie istotne czynniki. Owszem, to prawda. Tyle, że (i) to ogólny problem wszystkich nauk empirycznych oraz (ii) mimo tego możemy posłużyć się pewnymi heurystykami, by taką preparatykę dokonywać – i tak przecież się robi (także w badaniach nad CSA).

    nameste :

    A po drugie, kulturowo podsycane (lub tłumione) późniejsze “przepracowywanie” traumy nie jest czymś, co można aktem woli odesłać w niebyt. Dla istot wyposażonych w złożoną psychikę, funkcjonujących społecznie, to jest realność również wpływająca na poziom tzw. dobrostanu (dla którego też nie da się podać pewnych metod “pomiaru”).

    Jak najbardziej. I przecież sam o tym pisałem (m.in. w komentarzu, który już tu cytowałem):

    (…)Przy tym nie opowiadam się wcale za depenalizacją CSA (w tym tego związanego z produkcja realnej pornografii dzieciecej), nawet jeśli ono samo w sobie faktycznie nie wiąże się z żadną (trwałą) krzywdą dla swoich ofiar.
    (…)
    nawet jeśli CSA samo w sobie nie jest (trwale) szkodliwe, to jednak może być powiązane ze szkodliwą przemocą, szantażem, podstępem itp. oraz wiązać się z późniejszymi wtórnymi dolegliwościami spowodowanymi konfrontacją z tabu – ze względu na ryzyko tych okoliczności, oraz podatność naiwnego dziecka na manipulację, asekuracyjna penalizacja jakiejkolwiek seksualnej aktywności z osobami poniżej “age of consent” może być rozsądna.

    Rewo

    Jawisz mi się jako człowiek bardzo niezrównoważony, co razem z niechlujnością Twoich komentarzy sprawia, że nie widzę sensu dyskutowania z Tobą w innym celu, niż zaspokajanie żądzy przekomarzania się – a ja tą żądzą specjalnie nie pałam.

    pozdrawiam

  28. March 13th, 2009 at 11:48 | #28

    Quasi :

    Wnioski Rind et al. nie zostały obalone, a przynajmniej nie jest to oczywiste.

    Jestem prawie pewien, że gdyby dobrze pogrzebać, znalazłoby się kilka meta-analiz potwierdzających lecznicze działanie homeopatii. Źle przeprowadzonych, niechlujnych meta-analiz, warto dodać. W dyskusji o homeopatii jakiś zwolennik tej “metody leczenia” mógłby taką meta-analizą wymachiwać, twierdząc, że nikt jej przecież nie obalił.

    Pseudonaukowy słowotok? To poważny zarzut – wdzięczny byłbym za uzasadnienie.

    Zaczynam cię podejrzewać o potężny confirmation bias, który sprawia, że uprawiasz cherry picking, czyli wybierasz sobie badania, które podpierają twoją tezę. A twoja teza, przykryta grubą warstwą tl;dr, brzmi następująco: wpływ interakcji emocjonalnych na osobowość człowieka jest znikomy, jeśli nie żaden.

    Dałeś temu wyraz już co najmniej dwa razy – raz, twierdząc, że rodzice nie mają generalnie żadnego wpływu na osobowość dziecka. Czym się wtedy podpierałeś, Judith Rich Harris? Dwa, poddając w wątpliwość lub zaprzeczając tezie, że molestowanie seksualne ma wpływ na późniejszy rozwój i osobowość.

    Popraw mnie, jeśli się mylę, w mniej niż 50 linijkach poproszę.

  29. March 13th, 2009 at 11:52 | #29

    Quasi :

    Nawet gdy abstrahujemy od Rind et al., nie zmienia to faktu, że – o ile wiem – spójnego modelu wpływu CSA nie mamy.

    A nie zachowujesz się teraz jak kreacjonista, który posługuje się lukami w teorii ewolucji jako dowodami na jej niesłuszność? W mniej niż 50 linijkach poproszę.

  30. czescjacek
    March 13th, 2009 at 12:06 | #30

    @Quasi

    czy przypadkiem nie wprowadzasz bocznymi drzwiami tezy, że jeśli krzywda nie powoduje skutków długotrwałych, to jest bardziej okej?

  31. March 13th, 2009 at 12:38 | #31

    Rewo :

    eli.wurman: Wystarczy umieć googla, nie trzeba specjalnie szukać. :
    czego ja mam szukać?? Quasi debunk?

    Ok, ale musicie przyznać, że to była obiektywnie całkiem niezła riposta, z potencjałem na running joke’a. Znaczy, jak na Rewo. Trochę. Nie?

  32. dzejes
    March 13th, 2009 at 12:45 | #32

    Quasi :

    Albowiem ja przeciwstawiłem?
    Owszem – tym zdaniem: “Ty natomiast w ogóle nie uwzględniasz tego czynnika, robisz z ludzi automaty całkowicie determinowane genetycznie, a to bzdura.”

    Wiesz, mówiąc całkiem poważnie zaczynam sądzić, że masz problemy komunikacyjne.

    Quasi :

    Ale ważniejsze jest to, że kłamałeś, jakobym ja nie uwzględniał czynnika kulturowego.

    OK, przyznaję, może właściwsze byłoby określenie “minimalizujesz”, bądź też “uważasz, za mało znaczący”.

    Quasi :

    Odpowiadając na mój komentarz zdaniem “Po drugie ludzie uzależniają się od używek zwykle by zagłuszyć ból psychiczny, nie dlatego, by szpanować.” moim zdaniem musiałeś założyć, że ja napisałem “tylko” (inaczej Twoja redundantna wobec mojego komentarza wypowiedź nie miałaby sensu). Co jest w oczywisty sposób nieprawdą, bowiem napisałem:

    “nakłaniają ich do tego inne mechanizmy psychiczne, jak nienawiść, gniew, chciwość, konformizm, depresja, chęć popisywania się/lansowania/imponowania innym (ergo: troska o wysoką pozycję w hierarchii/odpowiednią reputację) itp.,“.

    “Ludzie piją tylko dlatego, by szpanować” – odrzucam inne przyczyny.
    “Ludzie piją, by szpanować” – uważam szpanowanie za główną przyczynę, może za jedyną, może za główną i nie odrzucam innych, komunikat językowy nie jest wystarczająco precyzyjny, by ocenić.

    Ty użyłeś drugiej formy, wymieniłeś listę przyczyn, które według Ciebie powodują wpadanie w uzależnienia. Więc odpowiedziałem Ci, że piszesz bzdury, bo na Twojej liście nie ma najważniejszych przyczyn:
    – niedojrzałej osobowości,
    – uwarunkowań genetycznych.

    Quasi :

    Informacje zwracane przez Google/Wikipedię mają nieporównywalnie większą wartość argumentacyjną niż Twoje gołosłowne zapewnienia o rzekomych dowodach anegdotycznych.

    Moje anegdotyczne dowody są jedynie wsparciem dla setek, czy raczej tysięcy prac omawiających wpływ różnego rodzaju traum, czy przewlekłych stresów na rozwój dziecka. Ty masz ciocię Wikipedię.

  33. March 13th, 2009 at 12:48 | #33

    @Quasi:
    Wyrażasz nie wprost przekonanie, że seksualne molestowanie dzieci szkodliwe nie jest, bo strasznie-ale-to-strasznie ciężko dowieść, że szkodliwe jest. Oczywiście, wszelkie relacje ofiar (i ich bliskich) dokumentujące rangę i wpływ na późniejsze życie tego typu traumy żadnym dowodem nie są, jako pseudodowody anegdotyczne, którym nadto wprost stawiasz zarzut o konfabulację, podsycaną przez nacisk kultury. Twoja łaskawa zgoda na penalizację opiera się na uzasadnieniu, które kompletnie pomija aspekt krzywdy czy destrukcji psychicznej; ot, tak “na wszelki wypadek” lepiej karać. To wszystko odbywa się w wątku, wywołanym przez kilkuletnie molestowanie dziecka, zakończone gwałtem prowadzącym do ciąży u dziewięciolatki (drobna, nieprawdaż, dolegliwość, z której się otrząśnie jak po dyskusji na blogu, ponieważ jenot obdzierany żywcem ze skóry cierpi bardziej). Mam nadzieję, że streściłem uczciwie.

    Nie zgadzając się z Twoimi ocenami, uważam ponadto, że uzasadnienia, jakimi je podpierasz, są lipne i kulą-w-płot-ne. Nie byłoby żadnej sprawy, gdybyś to robił zwięźlej ;), no i wydaje mi się, że rozumiem Barta, którego irytują Twoje dowcipy o otworach, bo odbieram je jako szyderę z ofiar przykrych zdarzeń (choć nie aż tak przykrych, jak obdzieranie jenota etc.)

  34. March 13th, 2009 at 13:00 | #34

    @Quasi
    Informacje zwracane przez Google/Wikipedię mają nieporównywalnie większą wartość argumentacyjną niż Twoje gołosłowne zapewnienia o rzekomych dowodach anegdotycznych.

    O stary, dzięki. Rozśmieszyłeś mnie tym tekstem do łez. Nie dlatego, że jest jakoś śmieszny w ogólności. Po prostu też mi się kiedyś wydawało, że większą wartość, w dowolnym kontekście, ma bogata wiedza teoretyczna. A potem pojechałem po raz pierwszy na obóz harcerski. Od tamtej pory bardziej ufam praktykom niż akademikom, sam wyznaję kult empirii i stąd moje rozbawienie.
    Pisz więcej, bo znajduję ten piątek wyjątkowo przygnębiającym.

  35. March 13th, 2009 at 13:06 | #35

    @ radkowiecki:

    “Wpływ stopnia wilgotności ręcznika na stan psychiczny badanego poddanego marchewie”?

  36. March 13th, 2009 at 13:06 | #36

    radkowiecki :

    A potem pojechałem po raz pierwszy na obóz harcerski. Od tamtej pory bardziej ufam praktykom niż akademikom, sam wyznaję kult empirii i stąd moje rozbawienie.
    Pisz więcej, bo znajduję ten piątek wyjątkowo przygnębiającym.

    O, widzisz, widzisz, bo ja też mam dosyć niezakonieczny ten piątek i ja bym się chciał dowiedzieć, jak się harcerska empiria ma do teorii psychologii ewolucyjnej :>

  37. Anonymous
    March 13th, 2009 at 13:13 | #37

    byc może dlatego ze jest 13-stym dniem miesiąca. mimo słońca mnie on też niespecjalnie zachwyca.

  38. March 13th, 2009 at 13:23 | #38

    Nie wiem, kto powyższe pisał, ale zgaduję, że jakiś Koziorożec.

  39. March 13th, 2009 at 13:24 | #39

    :

    byc może dlatego ze jest 13-stym dniem miesiąca.

    Czym się różni gówniany trzynasty dzień miesiąca od gównianego czternastego dnia miesiąca? Przecież to gównianość dnia jest tu brodawką u sutka.

  40. March 13th, 2009 at 13:29 | #40

    Bart – raczej chodziło o spożywanie owoców lasu. Czerwone jagódki okazały się nie być dziką czerwoną porzeczką a dosyć trującym wawrzynkiem wilczełyko. Na szczęście ktoś z opiekunów to przyczaił, dzięki czemu nie wycięło nam zastępu.
    Eli – pozwoliłem sobie radośnie wyrwać wypowiedź Quasiego z kontekstu teorii psychologi ewolucyjnej czy o tym tam sobie od kilku dni rozmawiacie. Nie dałem rady się powstrzymać.

  41. March 13th, 2009 at 13:37 | #41

    eli.wurman :

    Przecież to gównianość dnia jest tu brodawką u sutka.

    Tak ale to trzynastość stanowi otoczkę tej brodawki ;)

  42. March 13th, 2009 at 14:35 | #42

    O, w końcu jakaś sensowna dyskusja, o cycach.

    Swoja drogą Bart tyle robisz zdjęć, a czemu nie jakąś gołą babę?

  43. blue.berry
    March 13th, 2009 at 15:10 | #43

    mła napisała o gównianym 13-stym, ktory nota bene niczym nie rózni sie od 10-tego czy innego. podobnie jak czarne koty, drabiny i inne dziwne rzeczy. ale przynajmniej jest to dzien gdzie fakapowosc pewnych rzeczy z ulga mozna zrzucic na siły wyższe a nie na wlasne głupote/lenistwo/gapiostwo/inne.

  44. March 13th, 2009 at 15:11 | #44

    mrw :

    Swoja drogą Bart tyle robisz zdjęć, a czemu nie jakąś gołą babę?

    Uciekają mi.

  45. March 13th, 2009 at 15:17 | #45

    blue.berry :

    akapowosc pewnych rzeczy z ulga mozna zrzucic na siły wyższe a nie na wlasne głupote/lenistwo/gapiostwo/inne.

    W temacie fakapowości to ja sobie ogólne złe samopoczucie zamiast na niskie/wysokie ciśnienie zrzucam na cenę ropy na NYMEX-ie.

  46. March 13th, 2009 at 15:21 | #46

    Najgroźniejszy polski gangster “Fama”, ujęty po wyjściu z kina, nie był na Watchmenach, tylko na “Kochaj i tańcz”. Tak się wkurwił, że rozerwał policyjne kajdanki i nie reagował na paralizator.

  47. March 13th, 2009 at 15:23 | #47

    @ bart:
    E tam. Orzechowski na swoim blogu twierdzi, że nie taranował żadnego auta i jest pomawiany a świadek składa fałszywe zeznania.

    A jeszcze bardziej offtopicznie to powiem, że żadnej recesji nie ma! To tylko programiści znaleźli i naprawili błąd w programach, który powodował ciągły wzrost cen akcji i ropy.

  48. March 13th, 2009 at 15:29 | #48

    Bank o nazwie Kredyt Bank ogranicza udzielanie kredytów. To już koniec.

  49. March 13th, 2009 at 15:35 | #49

    @ bart:
    No masz, niby tyle lurkasz salony24 i inne przystanie szaleńców, a nie czaisz, że banki nie są od udzielania kredytów a od okradania polaków, wspierania żydomasonerii i są elementem który ma doprowadzić do stworzenia NEW WORLD ORDER, a wespół z Monsanto do wybicia 5 miliardów ludzi.

  50. blue.berry
    March 13th, 2009 at 15:36 | #50

    bart, dorzuć jeszcze parę rzeczy, to jakoś ugruntujemy ta anegdotyczną złą sławę 13-stopiątkową.

  51. zara2stra
    March 13th, 2009 at 16:32 | #51

    No patrzcie, a mnie piątki 13 zawsze kojarzyły się z faktem, że w telewizorni będą lecieć horrory… Sprawdźmy:
    Dotyk Śmierci, Paranoiac, Strptizerki Zombie (!!!), Profondo Rosso, Metamorfoza, Frankenstein, Ptaki, Candyman II, Dzieci Kukurydzy IV, Halloween Roba Z., Tajemnica Śmierci…

    Tak, to zdecydowanie piątek 13go.

  52. March 13th, 2009 at 16:35 | #52

    zara2stra :

    Strptizerki Zombie (!!!)

    OMIGOD! A na którym kanale?

    Ale myślę że prawdziwy horror szykuje się na tvp2: kocham cię polsko.

    EDIT:

    Drużyny gwiazd będą rywalizować w kategoriach związanych z ogólną wiedzą na temat naszego kraju, z obyczajowością, historią czy kulturą Polski.

    Już się nie mogę doczekać jak drużyny gwiazd będą rywalizować w kategorii związanej z obyczajowością!

  53. blue.berry
    March 13th, 2009 at 16:40 | #53

    “Nagrodą będzie polski produkt, zabawny i zaskakujący. ”

    miau!

  54. March 13th, 2009 at 16:41 | #54

    eli.wurman :

    Ale myślę że prawdziwy horror szykuje się na tvp2: kocham cię polsko.

    Najlepsze w tym chyba jest

    Nagrodą będzie polski produkt, zabawny i zaskakujący

    O JA CIE, PRODUKT POLSKI? ZABAWNY I ZASKAKUJĄCY?! NA BOGA GDZIE MOŻNA SIĘ ZAPISAĆ?!?1/1/1?!?!jedenaście!

    Fota prowadzącego też sroga; jakiś czas temu zauważyłem całkiem wysoką dodatnią korelację między grubością tej części okularów, co przytrzymują je do uszu (jak się to nazywa, btw? Uszka? Łapki?) a byciem niekompetentnym, irytującym matołem. Ktoś potwierdzi, czy wrzucić to na półkę z dowodami anegdotycznymi?

    KONTREDIT: Z obyczajowością? Czekaj, czekaj, nie napisali tam gdzieś, że tam ma Pudzianowski występować? Szkurwa, jeszcze się okaże, że im oglądalność zacznę nabijać!

  55. March 13th, 2009 at 16:54 | #55

    bart :

    mrw :
    Swoja drogą Bart tyle robisz zdjęć, a czemu nie jakąś gołą babę?
    Uciekają mi.

    W ogień zapewne.

  56. zara2stra
    March 13th, 2009 at 17:11 | #56

    Striptizerki Zombie lecą na Cinemax o 23:35.
    Ocena na IMDB 4.4

    In a near future, President George Bush has been just elected for the fourth time with his vice Arnold Schwarzenegger and the USA is in war against many nations, among them Iraq, Syria, Lebanon, Venezuela, France and Alaska. In order to compensate the loss of soldiers, the government is researching a virus to reanimate the dead tissue of deceased soldiers and reactivate their brains, to form a powerful army of undead. When the experiment goes wrong and gets out of control in a facility in Sartre, Nebraska, the efficient Z Squad is summoned to destroy the zombies. However, the soldier Byrdflough is bitten by a zombie and afraid of being killed, he escapes to the underground Brademus strip-club owned by the greedy Ianna Esco. Byrdflough bites the star Kat and the stripper spreads the virus, turning her colleagues into zombies and eating the flesh of their clients.

    :P

  57. urbane.abuse
    March 13th, 2009 at 17:21 | #57

    bart :

    mrw :
    Swoja drogą Bart tyle robisz zdjęć, a czemu nie jakąś gołą babę?
    Uciekają mi.

    weź je może jakoś przytrzymaj

  58. Quasi
    March 13th, 2009 at 19:47 | #58

    czescjacek :

    czy przypadkiem nie wprowadzasz bocznymi drzwiami tezy, że jeśli krzywda nie powoduje skutków długotrwałych, to jest bardziej okej?

    Bocznymi – a miejscami też frontowymi – drzwiami chcę wprowadzić tezę dokładnie przeciwną: przy rozważaniach na temat krzywdy i sposobów reagowania na nią nie powinniśmy większej wagi przywiązywać do jej trwałości (np. jeśli w przyszłości medycyna regeneracyjna i bionika umożliwia odtwarzanie całych gałek ocznych i przywracanie wzroku, to kara za wydłubanie człowiekowi oczu nie powinna ulec obniżeniu), choćby dlatego, że (i) trwałość krzywdy jest trudna do zmierzenia i (ii) na taką samą krzywdę różni ludzie mogą różnie reagować.

    nameste :

    Wyrażasz nie wprost przekonanie, że seksualne molestowanie dzieci szkodliwe nie jest, bo strasznie-ale-to-strasznie ciężko dowieść, że szkodliwe jest. (…)

    Nie. Wyrażam nie wprost tezę, że funkcjonujące w ramach współczesnej (bo drzewiej do różnie bywało…) common knowledge przeświadczenie, że (około)seksualne obcowanie z dziećmi samo w sobie praktycznie zawsze musi się wiązać z poważną traumą, która w dodatku praktycznie zawsze wywiera trwały destrukcyjny wpływ na psychikę – jest (podobnie jak przekonanie homofobów o szkodliwości homo-rodzicielstwa i antysemitów, o macy z krwi chrześcijańskich niemowląt) przeświadczeniem opartym na przyjmowanej a priori, podszytej gorącymi emocjami wierze. A argumentacja i dowody są tu kwestią wtórną, służącą do racjonalizowania stanowiska przyjętego wcześniej bez niej.
    Przyczyn tej apriorycznej wiary dopatruję się – jak już wspominałem – w (i) adaptive bias i związanej z nią skłonności ludzi do paranoicznych obaw i wyolbrzymień oraz do moralnej paniki; (ii) post-judeoochrześcijańskim seksualnym tabu; (iii) popłuczynach po freudyzmie i koncepcjach typu “tabula rasa”; (iv) awersji do rzeczy nieestetycznych (czym w oczach większości współczesnych jest seks z dzieckiem) i innych/dziwnych/obcych, oraz skłonności do przypisywania im złowrogich wpływów; (v) mitowi dziecka jako istoty aseksualnej i moralnie czystej. Do tego dorzuciłbym jeszcze myślenie magiczne i związany z nim kult “spraw tajemnych”, jakie miałyby otaczać zagadnienia związane z ludzkim umysłem.

    Ponadto twierdzę, że: (i) koncepcja, iż obcowanie seksualne z dzieckiem samo w sobie jest bodźcem traumogennym, a wywołana nim trauma aktywuje jakieś mechanizmy powodujące trwałą psychiczną autodestrukcję, jest koncepcją sprzeczną z (przynajmniej moją) intuicją; oraz, że (ii) w świetle znanych obecnie danych empirycznych, koncepcja ta jest przynajmniej przesadzona – samo obcowanie seksualne z dzieckiem nie musi wywoływać traumy, a jeśli nawet ja wywoła, to nie musi mieć to żadnych trwałych destrukcyjnych skutków.

    dzejes :

    Ale ważniejsze jest to, że kłamałeś, jakobym ja nie uwzględniał czynnika kulturowego.

    OK, przyznaję, może właściwsze byłoby określenie “minimalizujesz”, bądź też “uważasz, za mało znaczący”.

    Nonsens. Powtórzę: przeciwstawianie determinacji genetycznej determinacji środowiskowej jest błędem.

    Wyjaśnię szerzej, bo widzę, że to sprawia problem. Otóż wpływ środowiska jest też cecha zdeterminowaną genetycznie – to geny decydują o tym, jaki czynnik środowiska, z jakim prawdopodobieństwem wywoła jaką zmianę fenotypową. To jest truizm, gdy się weźmie pod uwagę, że organizm żywy w całości jest produktem oddziaływania danej informacji genetycznej na dany kawałek Wszechświata. I tak, to, że pod wpływem promieniowania UV (a nie np. dźwięków o częstotliwości 5kHz) skóra ciemnieje (a nie np. zielenieje, czy porasta sierścią) jest cechą zdeterminowaną genetycznie; to samo tycie pod wpływem nadwyżki pokarmu, bliznowacenie pod wpływem ran, wyrzut insuliny po spożytym posiłku, tworzenie śladów pamięciowych/odruchów warunkowych i uczenie się pod wpływem nowych doświadczeń, uruchomienie operonu laktozowego (u bakterii) pod wpływem IPTG i jego wyłączenie pod wpływem glukozy – to wszystko to zdeterminowane genetycznie reakcje na wpływ środowiska. Więcej – gigantyczne różnice fenotypowe między komórkami różnych tkanek w obrębie jednego organizmu to także różnice wywołane czynnikami środowiska (takimi jak gradienty odpowiednich morfogenów w procesie rozwoju embrionalnego), wszak wszystkie te komórki pod względem genetycznym są identyczne, ale to w jaki sposób dana komórka reagowała na dany czynnik jest zdeterminowane genetycznie.
    Z drugiej strony, do tego aby geny mogły cokolwiek determinować niezbędne jest odpowiednie środowisko – gen umieszczony w próżni nie zdeterminuje niczego…

    W związku z tym, pytanie o to, czy dana cecha – i w jakim stopniu – jest zdeterminowana genetycznie czy środowiskowo w gruncie rzeczy nie ma sensu, ponieważ wszystkie cechy dowolnego organizmu są determinowane zarówno genetycznie jak i środowiskowo.
    Pytanie, które ma sens – i które naprawdę się zadaje – to pytanie o odziedziczalność, czyli de facto o to, jak na obserwowaną zmienność fenotypów w danej populacji wpływa obserwowana w tej populacji zmienność genetyczna. W populacji będącej klonem (czyli w której wszystkie osobniki są identyczne genetycznie) odziedziczalność dowolnej cechy wynosi 0%, ponieważ cała obserwowana zmienność musi być wynikiem zmiennego działania czynników środowiska; z kolei w różnorodnej genetycznie populacji umieszczonej w absolutnie jednorodnym środowisku, odziedziczalność zbliży się do 100% (z dokładnością do statystycznego szumu normy reakcji itp.), ponieważ cała obserwowana zmienność będzie odbiciem zmienności genetycznej. Odziedziczalność cechy, nie jest wartością stałą i przypisaną do danej cechy, lecz jest wartością charakteryzującą daną cechę w danej populacji w danym czasie.

    I tak się składa, że większość cech – w tym także psychicznych – będących ewolucyjnymi adaptacjami ma niską odziedziczalność, ponieważ, jak już w innym miejscu tłumaczyłem, adaptacje to cechy utrwalone (czyli takie, których allele osiągnęły frekwencję w populacji bliską 100%) przez dobór naturalny, który jest czynnikiem aktywnie niszczącym zmienność genetyczną. Stąd pewnie większość psychicznej zmienności (w ramach cech, będących adaptacyjnymi mechanizmami psychicznymi) obserwowanej w ludzkich populacjach odbija zmienność nie genetyczną, lecz środowiskową, bo pod względem genetycznych determinantów tych cech, ludzie niewiele się od siebie różnią. Więcej – patrz:
    http://www.anth.ucsb.edu/projects/human/epfaq/heritability.html

    dzejes :

    “Ludzie piją, by szpanować” – uważam szpanowanie za główną przyczynę, może za jedyną, może za główną i nie odrzucam innych, komunikat językowy nie jest wystarczająco precyzyjny, by ocenić.

    Nonsens.

    dzejes :

    Ty użyłeś drugiej formy, wymieniłeś listę przyczyn, które według Ciebie powodują wpadanie w uzależnienia. Więc odpowiedziałem Ci, że piszesz bzdury, bo na Twojej liście nie ma najważniejszych przyczyn:
    – niedojrzałej osobowości,
    – uwarunkowań genetycznych.

    “Niedojrzałość osobowości” (jako sprawca stosowania używek) to jakiś bełkot. Najbliższe temu jest spostrzeżenie, ze ludzie – zwłaszcza mężczyźni – w młodym wieku (~15-25lat), czyli w apogeum wieku reprodukcyjnego, są bardziej skłonni do czynów ryzykownych i do działań mających na celu pięcie się w społecznej hierarchii, czego efektem jest większa skłonność do stosowania używek. Nazywać to można “niedojrzałością” w tym samym sensie, w jakim nazywać tak można zdolność dzieci w wieku ~1-4lat do błyskawicznej nauki języka.
    A “uwarunkowania genetyczne”, jeśli jakichś tu można się doszukiwać, to są raczej pośrednie – te sprzyjające kształtowaniu się wymienionych przeze mnie cech osobowości (i w mniejszym stopniu wrażliwość ośrodków nagrody mózgu na pobudzanie takimi specyfikami lub ich skłonność do adaptowania się do podaży zewnętrznych substancji generujących przyjemność).

    dzejes :

    Moje anegdotyczne dowody są jedynie wsparciem dla setek, czy raczej tysięcy prac omawiających wpływ różnego rodzaju traum, czy przewlekłych stresów na rozwój dziecka. Ty masz ciocię Wikipedię.

    Bo tak Ci się wydaje… A u cioci Wikipedii masz precyzyjne odnośniki do tych setek czy tysięcy prac (a nie tylko fantazję o ich rzekomym istnieniu), a wujek Google (zwłaszcza Scholar) bezpośrednio je wyszukuje.

    bart :

    Jestem prawie pewien, że gdyby dobrze pogrzebać, znalazłoby się kilka meta-analiz potwierdzających lecznicze działanie homeopatii.

    Te co ja znam, pokazują coś zupełnie przeciwnego. Np.:

    Aijing Shang et al., “Are the clinical effects of homoeopathy placebo effects? Comparative study of placebo-controlled trials of homoeopathy and allopathy,” Lancet 366, no. 9487: 726-32, doi:10.1016/S0140-6736(05)67177-2.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16125589

    bart :

    Źle przeprowadzonych, niechlujnych meta-analiz, warto dodać.

    I mimo to opublikowanych w porządnych czasopiśmie peer-review, oraz przez parę lat definitywnie nie zakwestionowanych krytyką i innymi badaniami?

    bart :

    W dyskusji o homeopatii jakiś zwolennik tej “metody leczenia” mógłby taką meta-analizą wymachiwać, twierdząc, że nikt jej przecież nie obalił.

    Gdyby ją faktycznie miał, to byłby to poważny argument, którego nie można lekceważyć.

    bart :

    Zaczynam cię podejrzewać o potężny confirmation bias, który sprawia, że uprawiasz cherry picking, czyli wybierasz sobie badania, które podpierają twoją tezę.

    Co jest podejrzeniem niedorzecznym, jako że zacytowałem różne badania, także te, które “mojej tezy” (załóżmy, że coś takiego istnieje) nie potwierdzają, a do tych, które potwierdzają, dorzuciłem link z ich krytyką.

    bart :

    A twoja teza, przykryta grubą warstwą tl;dr, brzmi następująco: wpływ interakcji emocjonalnych na osobowość człowieka jest znikomy, jeśli nie żaden.

    Jeśli już, to “moja teza” brzmi: interakcje emocjonalne wpływają na osobowość człowieka nie na zasadzie magicznych i sztywnych determinantów, lecz na zasadzie modulatorów, dostosowujących osobowość (via np. samoocena) – z pewnym opóźnieniem/inercją – do zastanych realiów społecznych, generalnie wg wzorca modulacji, który wyewoluował w plejstocenie; Robert Wright w swojej pop-naukowej książeczce zastosował metaforę zainstalowanych w mózgu potencjometrów, które regulują natężenie określonych cech psychicznych, a którymi kręcą określone czynniki środowiskowe; tak jak kolor skóry zmienia się w ewolucyjnie/genetycznie zaprogramowany sposób pod wpływem zmian nasłonecznienia, tak w ewolucyjnie/genetycznie zaprogramowany sposób zmienia się ludzka osobowość pod wpływem różnych czynników środowiskowych.

    bart :

    Dałeś temu wyraz już co najmniej dwa razy – raz, twierdząc, że rodzice nie mają generalnie żadnego wpływu na osobowość dziecka. Czym się wtedy podpierałeś, Judith Rich Harris?

    Nie ja ją wtedy zacytowałem, ale owszem – o jej książce kiedyś czytałem.
    Poza tym pisałem, że im dziecko jest starsze, tym mniej czasu spędza z rodzicami, a więcej z rówieśnikami i to oni stanowią gros jego środowiska, do którego się przystosowuje.

    bart :

    A nie zachowujesz się teraz jak kreacjonista, który posługuje się lukami w teorii ewolucji jako dowodami na jej niesłuszność?

    Ja nie mówię o żadnych lukach, lecz o tym, że nawet nie ma spójnego modelu, w którym to te ewentualne luki mogłyby się pojawić. Czyli zupełnie inaczej niż w przypadku teorii ewolucji.

    pozdrawiam

  59. March 13th, 2009 at 20:24 | #59

    Quasi :

    Nie. Wyrażam nie wprost tezę, że funkcjonujące w ramach współczesnej (bo drzewiej do różnie bywało…) common knowledge przeświadczenie, że (około)seksualne obcowanie z dziećmi samo w sobie praktycznie zawsze musi się wiązać z poważną traumą, która w dodatku praktycznie zawsze wywiera trwały destrukcyjny wpływ na psychikę – jest (podobnie jak przekonanie homofobów o szkodliwości homo-rodzicielstwa i antysemitów, o macy z krwi chrześcijańskich niemowląt) przeświadczeniem opartym na przyjmowanej a priori, podszytej gorącymi emocjami wierze. A argumentacja i dowody są tu kwestią wtórną, służącą do racjonalizowania stanowiska przyjętego wcześniej bez niej.

    Mnie się wydaje, że we współczesnej common knowledge funkcjonuje inne przekonanie, takie mianowicie, że seksualne obcowanie z dziećmi może prowadzić do zaburzeń osobniczego rozwoju psychoseksualnego, że może prowadzić do poważnej traumy, nierzadko kończącej się trwale destrukcyjnym wpływem na psychikę, że – wreszcie – wymuszone przez prawo/kulturę skrywanie takich praktyk oraz (często) bezpośrednia fizyczna przemoc praktycznie zawsze są szkodliwe dla normalnego rozwoju dziecka, a nierzadko rodzą realne tragedie życiowe.

    Na tym common knowledge nabudowywana jest również, zwłaszcza ostatnio, swoista histeria, w ramach specyficznej politpoprawności. Dałem wyżej cytat z Žižka, który pokazuje kulturowo-historyczne tło takiej fazy w traktowaniu m.in. CSA (ale nie tylko; polecam zwłaszcza zdanko o pacie politycznej poprawności, w której każdy autentyczny kontakt z innym człowiekiem zostaje zadenuncjowany jako doświadczenie wiktymizujące). Mam wrażenie, że zwalczając (jako nieuzasadnioną, przesadną, podszytą hipokryzją) tę histerię, idziesz za daleko, niemal wylewając [molestowane->krzywdzone] dziecko z kąpielą. Zwłaszcza, gdy krzywda jest ewidentna (jak np. w wypadku gwałtu prowadzącego do ciąży u 9-latki).

    Przyczyn tej apriorycznej wiary dopatruję się – jak już wspominałem – w (i) adaptive bias i związanej z nią skłonności ludzi do paranoicznych obaw i wyolbrzymień oraz do moralnej paniki; (ii) post-judeoochrześcijańskim seksualnym tabu; (iii) popłuczynach po freudyzmie i koncepcjach typu “tabula rasa”; (iv) awersji do rzeczy nieestetycznych (czym w oczach większości współczesnych jest seks z dzieckiem) i innych/dziwnych/obcych, oraz skłonności do przypisywania im złowrogich wpływów; (v) mitowi dziecka jako istoty aseksualnej i moralnie czystej. Do tego dorzuciłbym jeszcze myślenie magiczne i związany z nim kult “spraw tajemnych”, jakie miałyby otaczać zagadnienia związane z ludzkim umysłem.

    W tej wyliczance ledwie punkty (i) i (ii) mają wg mnie jakie takie ręce-nogi, choć za diabła nie tłumaczą zmian kulturowych, jakie się ewidentnie dokonują, gdy idzie o wagę wiązaną z CSA. Bo przecież i adaptive bias powinien działać non-stopowo, i judeochrześcijaństwo od paru tysięcy lat jest stałym (ba, nawet ostatnio słabnącym) promieniowaniem tła. Resztę punktów, mam wrażenie, ssiesz z sufitu.

    Ponadto twierdzę, że: (i) koncepcja, iż obcowanie seksualne z dzieckiem samo w sobie jest bodźcem traumogennym, a wywołana nim trauma aktywuje jakieś mechanizmy powodujące trwałą psychiczną autodestrukcję, jest koncepcją sprzeczną z (przynajmniej moją) intuicją; oraz, że (ii) w świetle znanych obecnie danych empirycznych, koncepcja ta jest przynajmniej przesadzona – samo obcowanie seksualne z dzieckiem nie musi wywoływać traumy, a jeśli nawet ja wywoła, to nie musi mieć to żadnych trwałych destrukcyjnych skutków.

    Wartość poznawcza Twojej jednostkowej intuicji jest anegdotyczna ;). Punkt (ii) natomiast to igraszki z kwantyfikatorami; tu trzeba by badań. Łatwo też dopisać, że nawet jeśli będzie mieć [CSA] trwałe destrukcyjne skutki, to przecież wobec jenota itd. Tworzysz ciąg bagatelizowań opartych na formule “nie musi”. Ale może i często powoduje.

  60. Mike
    March 13th, 2009 at 21:06 | #60

    Quasi :

    W wokółpedofilnej histerii najbardziej irytuje mnie to wyjątkowo śmiałe – a zarazem enigmatyczne (co to znaczy “zryje”? jak “zryje”? czemu “zryje”? co z tego, że “zryje”?, skąd pomysł, że “najprawdopodobniej zryje”? dlaczego “rycie” przez CSA ma być gorsze niż inne “rycie”? itd.) – założenie. Szerzej pisałem o tym w linkowanym już komentarzu.

    Praktycznie każde uświadomione doświadczenie “ryje psyche na całe życie”, ponieważ zostawia jakiś ślad pamięciowy, warunkuje behawior i emocje, kształtuje przekonania i wyobrażenie o świecie, moduluje nastrój. Choćby “efektami motyla”…
    Jeśli nawet CSA zostanie odebrane przez dziecko jako doświadczenie krzywdzące – a wcale nie musi być tak odebrane

    Dla mnie od tej pory jesteś zwykłym trollem, z podgatunku tych narcystycznie zakochanych we własnym cynizmie. Z Twej elokwencji wnoszę, że nie jesteś aż takim idiotą, by negować wpływ kazirodczych gwałtów na psychikę dziecka, toteż – jako osoba stykająca się dość często z ofiarami przemocy (w tym seksualnej) – nie mam innego wyboru jak tylko życzyć Ci rychłej śmierci.
    Pozdrawiam kolorowo

  61. bojakki
    March 13th, 2009 at 21:36 | #61

    blue.berry :

    “Nagrodą będzie polski produkt, zabawny i zaskakujący. ”
    miau!

    0,7 litra wódki? polskie! zabawne (zwłaszcza po)! i zaskakujące – wszak nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!!!

    Mike :

    nie mam innego wyboru jak tylko życzyć Ci rychłej śmierci Pozdrawiam kolorowo

    flejm on!!!

  62. March 13th, 2009 at 21:52 | #62

    Quasi :

    bart :

    Jestem prawie pewien, że gdyby dobrze pogrzebać, znalazłoby się kilka meta-analiz potwierdzających lecznicze działanie homeopatii.

    Te co ja znam, pokazują coś zupełnie przeciwnego.

    Nie rozumiesz, co się do ciebie mówi. Jak się chce psa uderzyć, to się meta-analiza znajdzie.

    bart :

    W dyskusji o homeopatii jakiś zwolennik tej “metody leczenia” mógłby taką meta-analizą wymachiwać, twierdząc, że nikt jej przecież nie obalił.

    Gdyby ją faktycznie miał, to byłby to poważny argument, którego nie można lekceważyć.

    Chuja tam nie można. Najwyraźniej traktujesz informacje wyciągnięte z Wiki jak kuleczki, pięć czarnych do jednej miseczki, samotna biała do drugiej – o, proszę, ci od białej też mają coś na potwierdzenie swojej tezy, a więc teza czarna upada lub przynajmniej model przestaje być wspólny. Nawet jeśli biała kuleczka to zjechana przez większość praca na niereprezentatywnej próbce, z autorem obciążonym confirmation biasem.

    To, co próbowałem ci powiedzieć, a czego nie zrozumiałeś, to twierdzenie, że w praktycznie każdej dziedzinie znajdziesz pracę zamieszczoną w recenzowanym magazynie z listy filadelfijskiej, która przeczy ogólnemu stanowi wiedzy lub jest wodą na młyn hochsztaplerów lub osób takich jak ty – które potrzebują jej do poparcia swoich osobistych jazd.

  63. March 13th, 2009 at 21:56 | #63

    blue.berry :

    “Nagrodą będzie polski produkt, zabawny i zaskakujący. ”

    Wpierdol pod sklepem nocnym?

  64. March 13th, 2009 at 22:11 | #64

    Zakrztusiłem się…

    Przed wczoraj, wnuczek mnie pyta– jaki kolor ma lodówka? Patrzę na lodówkę i odpowiadam– biały. A sufit? – Pyta wnuczek. znów odpowiadam – Biały A co pije krowa – Pyta dalej wnuczek. Mleko jest także białe, myślę sobie w duchu i odpowiadam- Mleko Wnuczek skończył szesnaście lat, przerósł już dziadka i jak z powyższego widać zmanipulował moją świadomość w prosty i można rzec perfidny sposób. Narodem też można manipulować i manipulują.

  65. Tutensramon
    March 13th, 2009 at 23:41 | #65

    Ponieważ nie przeczytałem absolutnie żadnego posta w tym temacie, a chciałbym zaistnieć i mam w dupie ( to nie jest zaproszenie dla inz. ( specjalnie nie myję bo dbam o sprawny nie nieskalany bezproduktywnym upływem krwi krwioobieg ) temat, zapraszam do pozbawionej sensu, jak poprzednie, których nie czytałem, dyskusji pt. “Dlaczego baby ruchają się z dziwnymi ? “, oraz czemu “Nie dziwni udają dziwnych, żeby baby się z nimi ruchały”. Czy to ewolucja i dowód na to, że chuj w dupie jest głupszy niż biały miś na szczycie maski dwunastogardzielowego samochodu (samobieżnego) .

  66. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 00:17 | #66

    Kurwa. Bart. chujamądre pedały. Rozróżniam pedałów. Dzielą się na Bruackomountainów i W huj autoakceptowalnych przez samych siebie megatakichsobie pedryli walczących o akceotację popularną wpuszczania do dupy zmiennie prądowego waldemara na baterie (wersja bezpieczna) , oraz Stefana z mięsnego, ktOry ładuje w w aGATKĘ.
    Pierdolę lewicę, pierdolę prawicę. Obie ręce sa piękne. Chrupią chomikiem we wafflu z gafry.
    A o co tu kurwa chodzi?
    O stado i AKCEPTACJĘ W STADZIE. P Nic tu kurka balansz nie… Chuj mi radośnie pobiegł w stronę Słońca, bo zobaczyłem Periplaneta americana i przemyślałem czy nie wcisnąć owego se w dupę.

  67. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 00:23 | #67

    Kto rozszyfruje zagadkę, wygra u mnie pomkę do nart i stówę, oraz pęk wiosennej trawy.

  68. March 14th, 2009 at 03:37 | #68

    Tutensramon :

    O stado i AKCEPTACJĘ W STADZIE.

    Stado to Cię robiło. Jak wiemy z tej dyskusji której Ty nie czytałeś, a ja pobieżnie (choć słabo daję faka) nie stado a plemię. Na sawannie. Dlatego boisz się pająków i fisiujesz na okoliczność analnej insercji kakrocia . Czy coś takiego.

  69. March 14th, 2009 at 07:59 | #69

    bart :

    Zakrztusiłem się…

    Buuu jaka ta demokracja niedobra :( idę zostać monarchistą :(

    @dowcip z mlekiem…

    To po prostu musi być troll, ten dowcip jest starszy niż dinozaury.

  70. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 09:56 | #70

    eli.wurman :

    Tutensramon :
    O stado i AKCEPTACJĘ W STADZIE.

    Stado to Cię robiło. Jak wiemy z tej dyskusji której Ty nie czytałeś, a ja pobieżnie (choć słabo daję faka) nie stado a plemię. Na sawannie. Dlatego boisz się pająków i fisiujesz na okoliczność analnej insercji kakrocia . Czy coś takiego.

    Nie oglądałeś klasyki kina drogi, gdzie jest mowa o podniecającym cię fakcie wpychania sobie w dziekanę przybyszek amerykańskich i nie wywijaj mi się tu, że cię to nie ekscajtuje ;) bo wiadomo, że tak.

  71. March 14th, 2009 at 10:16 | #71

    Tutensramon :

    wpychania sobie w dziekanę przybyszek amerykańskich i nie wywijaj mi się tu, że cię to nie ekscajtuje bo wiadomo, że tak.

    Ekscajtuje, ofkorz, ale tylko biorąc pod uwagę okoliczności Twojego rajcowania się filmową sceną w której jest mowa o pchaniu w odwłok robali. Wiesz, taka meta-ekscytacja. A filmu nie kojarzę, jakbyś był łaskaw rozszerzyć mi horyzont?

  72. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 10:26 | #72

    @ eli.wurman:
    Nie powiem o filmowym wuju i już. Ty wstręyny fanie wpychania sobie bezkręgowców w zad.

  73. March 14th, 2009 at 10:39 | #73

    Tutensramon :

    Ty wstręyny fanie wpychania sobie bezkręgowców w zad.

    Ja nie byłem do tej pory świadomy że są ludzie, którym przyszłoby do głowy wpychanie sobie bezkręgowców w dupala – stąd moje podniecenie, takie same zresztą jak wtedy, kiedy czytam, że Gowin czuje się przyrodnim ojcem invitrowych embrionów /edit: ale nie mam potrzeby wpychania sobie gowinowych embrionów w odwłok/. Streszcza się to do: jak, jak, jak? jak kukurwa można być tak pojechanym?!.

    Przykro mi, że nie chcesz poszerzyć mojego horyzontu :(

  74. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 10:49 | #74

    @ eli.wurman:
    Poszerzyłem tylko nie czytasz uważnie. Big tuna. Akurat ci nie przyszło do głowy. Nie kryj się z tym. Acha. A próbowałes też z rybami akwariowymi?

  75. March 14th, 2009 at 11:03 | #75

    Tutensramon :

    A próbowałes też z rybami akwariowymi?

    I love the fishes!

  76. Tutensramon
    March 14th, 2009 at 11:16 | #76

    @ eli.wurman:
    No tu gratulacje. Ciekawe co to za gatunek?

  77. March 14th, 2009 at 11:21 | #77

    Tutensramon :

    Ciekawe co to za gatunek?

    Węgorz, oczywiście.

  78. bojakki
    March 14th, 2009 at 19:08 | #78

    offtop:
    czy ktoś mógłby mi pomóc – jakie hasła w google pomogą mi znaleźć japońskie reportaże dotyczące szaleńczej jazdy niemieckimi autostradami – w Japonii na autostradzie mogą rozwinąć ograniczoną prędkość – dowiedzieli się że w Niemczech brak jest górnego limitu prędkości (oprócz ograniczeń samochodu) – w związku z tym japońscy dziennikarze i fanatycy prędkości jeżdżą do Niemiec by rozwijać szaleńcze prędkości i w efekcie powstają fantastyczne reportaże z jeszcze lepszymi tytułami – sou help mi pliz!

  79. Veln
  80. barista
    March 15th, 2009 at 02:16 | #81

    “Umarł wspaniały człowiek. Był ateistą, ale Pan zapewne zmiłuje się i spojrzy na dobro, które uczynił.”
    [katolik.pl]

  81. March 15th, 2009 at 04:08 | #82

    @barista: Zygmunta z cytowanego forum polubiłem momentalnie, głównie po:

    No tak, tylko kto dal geny?? Same powstaly?? Czy nie wiesz jak skomplikowane jest DNA??

  82. otaki
    March 15th, 2009 at 08:27 | #83

    Trafiłem na całkiem sympatyczny artykuł
    http://wiadomosci.onet.pl/1547373,240,1,w_krainie_niewierzacych,kioskart.html
    “Pewien człowiek wspominał szok, jaki przeżył, kiedy jego znajomy, po kilku drinkach, wyznał, że wierzy w Boga. “Mam nadzieję, że nie uznasz przez to, że jestem złym człowiekiem”, prosił znajomy.”

  83. hanyszka
    March 15th, 2009 at 08:39 | #84

    barista :

    “Umarł wspaniały człowiek. Był ateistą, ale Pan zapewne zmiłuje się i spojrzy na dobro, które uczynił.”
    [katolik.pl]

    No to nawet się życzliwie i miłosiernie odnieśli. Proponuję poczytać uwagi o Relidze na Gazetowym (niby takim mniej fundamentalistycznym) forum “Wychowanie w wierze”. Ze krzyż mu na grobie dali i że to ich obraża, bo przecież, panie dzieju, męczennicy za ten symbol życie oddawali a tu ateuszowi na trumnie, hańba. Albo, że jakoż się zmarły profesor zdziwi po swej śmierci, ale nie zdziwi się on mile, o nie, bo “Biblia nie zawiera zbyt wielu dobrych wiadomości dla ateistów. Natomiast zawiera parę wiadomości bardzo złych… “

  84. March 15th, 2009 at 09:26 | #85

    Keph :

    No tak, tylko kto dal geny?? Same powstaly?? Czy nie wiesz jak skomplikowane jest DNA??

    Dawkins nazywa to “dowodem z osobistego niedowierzania” :)

  85. March 15th, 2009 at 09:28 | #86

    otaki :

    Trafiłem na całkiem sympatyczny artykuł
    http://wiadomosci.onet.pl/1547373,240,1,w_krainie_niewierzacych,kioskart.html

    Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie Nie czytać komentarzy na Onecie

  86. March 15th, 2009 at 10:46 | #87

    Prasa kłamie, politycy kłamią, cyganki (już też) kłamią, internet prawdę Ci powie

  87. Tutensramon
    March 15th, 2009 at 11:24 | #88

    @ bart:
    Jak to nie czytać? To ja je piszę. Te najbardziej katolickie. Nie wyganiaj mi publiki z koncertu.

  88. barista
    March 15th, 2009 at 11:46 | #89

    Tutensramon :

    @ bart:
    To ja je piszę. Te najbardziej katolickie.

    Wlasnie powinnismy sobie przybrac jakies masonskie oznaczenia, zeby sie po nich poznawac (kto swoj, a kto prawdziwy ciasny).

  89. kabotyna
    March 15th, 2009 at 12:04 | #90

    Neosarmata obnażył knowania:

    http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=95&pid=1440

    (ostatnie dwa komcie)

  90. eexmd2
    March 15th, 2009 at 12:27 | #91

    po wpisie “Jeżeli chcecie mnie z kimś porównywać, to tylko z Kaiserem Wilhelmem II na którym to wzoruję styl strzyżenia i stylizacji wąsów! Jeszcze jedno, dlaczego nie ma żadnych informacji o mnie. Panowie, ja studiuję na razie, jak widać, więc nie działam aktywnie. Miałem już jedną propozycję, ale odroczyłem z powodów nauki. Jeśli skończę studia, uzyskam inżyniera, to albo pójdę do szkoły oficerskiej, albo od razu działam. Narodowo-Reakcyjnie!” nie mozna miec juz zludzen ze piotr marek robi se jaja trolowanie u niego bylo zlamaniem zasady nr 1 – dont bullshit the bullshitter

  91. barista
    March 15th, 2009 at 12:55 | #92

    eexmd2 :

    po wpisie “Jeżeli chcecie mnie z kimś porównywać, to tylko z nie mozna miec juz zludzen ze piotr marek robi se jaja trolowanie u niego bylo zlamaniem zasady nr 1 – dont bullshit the bullshitter

    Tylko jak poznać who’s already a bullshitter? Zeby sie nie okazalo, ze jestesmy ostatni naiwni, ktorzy wszystko biora na powaznie, a Pieronek, Gowin czy Benedykt to bullshitterzy z top ligi.
    Zadaję więc pytanie od grobu św. Wojciecha, how the fuck should I know the difference?

  92. czescjacek
    March 15th, 2009 at 13:54 | #93

    eexmd2 :

    nie mozna miec juz zludzen ze piotr marek robi se jaja

    no nie, przejaw poczucia humoru jeszcze nie znaczy, że koleś nie może być neosarmackim neosarmatą.

  93. eexmd2
    March 15th, 2009 at 14:18 | #94

    @czescjacek

    jak mozna byc prawdziwym neosarmackim narodowym reakcyjnym sarmata piszac:
    “Panowie, ja studiuję na razie, jak widać, więc nie działam aktywnie. Miałem już jedną propozycję, ale odroczyłem z powodów nauki. Jeśli skończę studia, uzyskam inżyniera, to albo pójdę do szkoły oficerskiej, albo od razu działam. Narodowo-Reakcyjnie!”

    prawdzwiy neosarmata nie czeka az skonczy studia, on dziala tu i teraz
    zadza czynu, wola mocy
    koles jest trollem, za konsekwencje i wytrwalosc naleza mu sie brawa i czapka z glowy

  94. Tutensramon
    March 15th, 2009 at 14:20 | #95

    @ czescjacek:
    Dlaczego neo? Ja tam czuje się SARMATĄ NOWEJ ERY!

  95. March 15th, 2009 at 17:19 | #96

    Radzę łajdakom szanownym WYPIERDALAĆ z forum ProPolonia oraz blogów “Sarmatyzm_i_Tradycja” i “Dariusza Kosiura” bo wam łby swoją rodową szabelką porozpierdalam! Od pana autora “Komandoss’a” też proszę się z łaski swojej ODPIERDOLIĆ, zleźć z Niego bo to nie jest wasz żaden KURWA kolega! Dotarło do was, czy mamy zastosować argumenty miecza? Jeżeli będziecie szanownego Pana “Komandoss’a” mieszać w swoje kurewskie i skurwysyńskie gierki, to wam kurwy łby poprzetrąca osobiście ktoś od Rycerza Lubelskiego, który tez ma swoje wtyczki. Żyję już wiele lat, i nie spotkałem bardziej kurewskiej grupki! Jesteście bandą prymitywów, degeneratów, psychopatów, łajdaków, koniojebców, zwyrodnialców i dywersantów. Proszę z łaski swojej o odpierdolenie się raz na zawsze od Komandoss’a, a także Jana Bodakowskiego i innych z ProPolonii. Nasze poglądy to nasza sprawa, zaś wam, pierdolonym kmiotkom WARA OD NAS. Rozumiemy się, KURWA czy nie???

  96. March 15th, 2009 at 17:21 | #97

    Panowie radzę opuścić teren portalu ProPolonia i odczepić się raz na zawsze od Jana Bodakowskiego, Piotra Marka i Dariusza Kosiura, gdyż Rycerz Lubelski ma też swoje macki którymi może takich chłystków jak wy dopaść!

  97. Rycerz Lubelski
    March 15th, 2009 at 17:23 | #98

    ???

  98. Rycerz Lubelski
    March 15th, 2009 at 17:25 | #99

    Panowie radzę szybko opuścić teren portalu ProPolonii i zaprzestać dywersyfikacji tekstów Jana Bodakowskiego, Piotra Marka i Dariusza Kosiura. Wasza brudna gra została zdemaskowana, zaś osoby atakowane-powiadomione o waszych niecnych zamiarach. Czy dotarło do was?

  99. March 15th, 2009 at 17:28 | #100

    Panom radzę jak najszybciej opuścić forum ProPolonia i zaprzestać siania tam dywersji!

Comment pages
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)