„Blog Roku” jako bar dla gejów, czyli Korwin zabrał mi skuter
Grałem kiedyś w zespole z wielkim fanem zespołu Kat. Ów kolega wyciągnął mnie kiedyś na ich koncert będący częścią comebackowej trasy koncertowej. Impreza odbywała się w lekko zapyziałym domu kultury „Arsus”, który wybudowano z myślą o zaspokajaniu potrzeb duchowych pracowników Zakładów Mechanicznych „Ursus”. Był on wyposażony w salę widowiskową ze sceną na podwyższeniu, gdzie dawniej odbywały się odczyty i pogadanki dla robotników, a w dniu, w którym tam zawitałem, dawała koncert przebrzmiała gwiazda polskiego satan metalu.
Wojtek Orliński lubi kategoryzować różne rzeczy jako obciach. Otóż jeśli jest jakiś obciachowy polski zespół metalowy, to jest to właśnie Kat. Pomijam różne Turbo czy Testy Fobii Kreon, bo one były po prostu kiepskie. Kat zaś jest muzycznie i tekstowo świetny, przy tym obciachowy na maksa. Książę Ciemności jeden wie, od jak dawna szukałem okazji do zacytowania w blogu choćby małego fragmentu twórczości literackiej Romana Kostrzewskiego, lidera omawianej kapeli:
Patrzę na mały świat, na planetarny ćwiek.
Przyczepiam go do majt, gdzie chowam gruchę swą.
Zacytowany fragment pochodzi z utworu „Stworzyłem piękną rzecz”, z płyty „Róże miłości najlepiej przyjmują się na grobach”. W otwierającym ją „Odi Profanum Vulgus” Kostrzewski naśladuje paszczą odgłosy pikujących i ostrzeliwujących się samolotów myśliwskich, w „Płaszczu skrytobójcy” na tle ponurego gitarowego żyn-czyn-czyn i cmentarnych westchnięć wrzeszczy „Dziewczyno wracaj!”. Obciach w czystej postaci, ne se pa?
Wracając do meritum: na koncert w „Arsusie” stawiły się zastępy ludzi, których nie widziałem już od dawna, czyli polscy metalowcy z lat 80. Mullety, wąsy, dżinsowe kurtki z oberwanymi rękawami i wielkimi szatańsko-trupioczaszkowymi wymalowaniami na plecach, dżinsy „gumki”, białe adidasy. Pamiętam swoje wrażenie, że po skończonym koncercie udali się zapewne do swoich miejsc spoczynku i weszli z powrotem do zamrażarek, nastawiając uprzednio budziki na termin następnej trasy koncertowej Iron Maiden.
Podobne wrażenie ma się pewnie, wchodząc do baru dla gejów — pewne takie „Whoa, ale tu was jest!”. Chodzi o stłoczenie na małym terytorium jakiejś mniejszości społecznej. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego takim miejscem stał się dla UPR-owców Internet. W pewnym momencie zacząłem się cieszyć, bo dyskusja u WO zaczęła schodzić na kwestię fenomenu nadreprezentacji skrajnej prawicy w polskim Internecie. Finalnie jednak nie zeszła; mam nadzieję, że ktoś gdzieś kiedyś napiszę jakąś ciekawą habilitację na ten temat.
Nie wszyscy z was śledzą komentarze pod postami. Ci z was, którzy nie śledzą, wydają zapewne teraz z siebie ciche WTF. Pozwolę sobie więc przypomnieć, dlaczego odpadliśmy z konkursu „Blog Roku 2008”. Otóż w pewnym momencie do rozgrywki włączył się Janusz Korwin-Mikke, żeby nie pozwolić „lewicowej hołocie i innym zboczeńcom” na zwycięstwo. JKM następnie u siebie w blogu rozdysponował głosy swoich zwolenników w następujący sposób: osoby o nazwiskach zaczynających się na daną literę głosują na ten blog, na inną — na tamten itd. I dzień później w klasyfikacji nastąpiło totalne przetasowanie, a blogi wymienione przez Korwina zdominowały finałową dziesiątkę.
W pierwszej chwili nie miałem z tym problemu. Po namyśle stwierdzam, że to jednak bardzo nieładnie.
Jeśli podobają ci się poglądy prof. Senyszyn, głosujesz na Senyszyn. Jeśli uważasz, że Blogerem Roku w kategorii Polityka powinien zostać katolicki finansista, głosujesz na Maćka Gnyszkę. Jeśli jesteś zatwardziałym UPR-owcem, głosowałbyś na Korwina, ale on nie może startować jako zeszłoroczny zwycięzca, startuje jednak Michalkiewicz, więc głosujesz na Michalkiewicza. Takie rozwiązanie jest OK. Rozwiązaniem nie OK jest sytuacja, w której swój głos oddajesz na jakiegoś wąsatego radomiaka z przetłuszczonymi włosami, bo masz nazwisko na literę L, Ł, U albo Z.
Wszystkim, którzy na mnie głosowali, bardzo dziękuję — zanim Korwin zdyscyplinował swoich cyborgów, byliśmy nawet na trzecim miejscu! Dzięki konkursowi zyskałem zapewne trochę nowych czytelników, to dobrze, w końcu o to — nie o skuter! — chodziło. Choć patrząc w statystyki widzę, że więcej nowych ludzi zajrzało tu z posta WO, w którym WO chlasta mnie mentalnie za wzięcie udziału w obciachowym konkursiku dla marnego skuterka. Muszę mu przyznać trochę racji. W trakcie rozgrywek pojawiały się we mnie emocje niegodne filozofa, a pierwsza myśl po odpaleniu przez Korwina artylerii brzmiała „skurwysyn ukradł mi skuter!”. Przejąłem się więc, zupełnie niepotrzebnie. Obciach złapał moją duszę w swe zimne szpony.
Tak czy owak, kasa z waszych SMS-ów, po odliczeniu opłat operatorów, poszła na szczytny cel. Możemy się więc położyć spać zadowoleni, że zmusiliśmy ludzi Korwina do wydania pieniędzy na dzieci z porażeniem mózgowym. BTW, panie Januszu, jeśli pan nas czyta, informuję, że porażeniem mózgowym zarazić się nie da.
Ja tylko powiem trzeci lub czwarty raz, że czuję się osobiście znieważony. Normalnie JKM pierdyknął mi rękawiczką po pysku a ja, zamast wyzwać go na pojedynak na pistolety jak kultura nakazuje, uciekam z płaczem…
Hah ! RSSuje Twojego bloga od dawna, ale dzisiaj ściąłeś mi głowę tym Katem !
Ten wpis to 1500% normy bloggera, w przyszłym roku wygrasz jeśli będziesz
“szybki jak strzała twardy jak skała”
cytując innego hejwimetalicznego klasyka, heh
Teksty “Róż miłości…” to i tak wyższa poezja w porównaniu z warstwą liryczną “Szyderczego Zwierciadła” – po tej płycie nawet nostalgia nie była mnie w stanie zmusić do przesłuchania kolejnych albumów tej czy innej inkarnacji Kostrzewskiego.
był kiedyś taki rysunek Mrożka: płynie łódź, niewolnicy wiosłują i ten gość, co nimi kieruje, o wyglądzie troglodyty, mówi do nich, machając batem: moralnie stoję niżej od was. ;-)
no więc myślę, że śmiało możesz powiedzieć, że jesteś moralnym zwycięzcą ;-)
i w sumie to musi być dosyć żenujące, myślę, żyć ze świadomością, że się wygrało nie dlatego, że się “było najlepszym” ale dlatego, że zagłosowały posłusznie karne szeregi. no ale akurat korwinistów i okolice nie posądzam aż o taką lotność umysłu. ;-) ;-)
Nie miałeś szans, wąsaty radomiak ma MUSZKĘ!
Ostatnio przeglądałem blog Nisztora z RP, bo zaciekawiła mnie sprawa pozwu Gwiazdowskiego przeciw tej gazecie i tam natrafiłem na następujący kometarz odnośnie tej sprawy:
“# Rafal Ryszard Pisze:
14 stycznia 2009 o 6:08
Poczekam na komentarz Janusza Korwin-Mikke…”
Z takimi nie wygrasz.
BTW. Kostrzewski od jakiegoś czasu już nie jest w Kacie.
p_janu :
No masz, ten koncert, o którym piszę, miał miejsce bodaj w 2002 roku :)
Z mojego doświadczenia wynika, że JKM ma najwięcej zwolenników wśród 15-18 latków. Potem się z niego wyrasta (kto nie wyrasta ten zwyczajnie jest mentalnie podobny do swego guru. Kondolencje). A gdzie jest największe nagromadzenie nastolatków jak nie w Internecie?
http://blogdebart.hell.pl/2009/01/22/blog-roku-jako-bar-dla-gejow-czyli-korwin-zabral-mi-skuter/
spodobalo mi sie, to wrzucilem :)
Trzeba przyznać, że w internecie JKM wykazuje cechy iście leninowskie. Ilość przechodzi w jakość. I na dodatek dialektyczne wykorzystanie mechanizmów d***kratycznych.
zara2stra :
Krzyż w tornistrze jest aktualny do dziś ^^
Maj fejworit na zawsze pozostanie jednak “spijam dziewczęcą krew błony dziewiczej”…
twoja stara :
Dodajmy, że to też z “Róż miłości”.
Pracował z nami wtedy niejaki Cezar, miły człowiek, ale słusznej postury i robiący ogólnie groźne wrażenie. Przegrał sobie “Róże miłości” i słuchał ich sobie akurat w aucie, kiedy brzydko zajechał jakiemuś panu drogę. Pan ten, będąc osobą o silnym poczuciu honoru własnego, dogonił go na jakichś światłach, wysiadł, podbiegł do samochodu Cezara i groźnym pukaniem zażądał uchylenia okna. Cezar więc, kręcu-kręcu, uchylił i przekręcił swoją wielką głowę w stronę petenta, a zza tej wielkiej głowy Roman Kostrzewski zaśpiewał “Człowiek to jest żart, owocowy drops”. I wszystkie te bodźce zbiły pana z pantałyku.
Ja jestem prostszy. Do dziś urzekają mnie “Bramy Żądz”. Na dno czary z onyksu wlali bunt. I gniew. W echu magicznych zaklęć spłonął ból.
I jeszcze …w szkliste oko Jahwe wbiłaś nóż
Rodezjapoezja. Aż się wzruszyłem.
—————edit———————
Ochkyusswa, edycja jest! Będę mógł orty poprawiać!
ja bylem 11… to też wkurwia :D
Aż żem poszpiegował za tą radosna twórczością stawiając sobie przed oczami na powrót zastępy i hordy sejtana pod spodkiem(z obowiazkowym telewoizorem slejera na kufajkach, gumami i sofixami, z nareczami win ryczącymi w jeden ton
Nad grobem stryja, wiatr cicho zdradza mi jego moc.
On idzie do mnie…
Czuję chłód.
Tak tu dziko, że…
nawet Jezus ukrył się.
Nad bramą grobu zawisł cień.
– Ej!
– Ty kto?
– Śmierć.
Jak myślę o Kacie i tych wzniosłych lirykach, to zawsze mi się przypomina zasłyszana historia, jak to Romek Kostrzewski uczył życia jakiegoś młodego muzyka metalowego na jakimś festiwalu. Tłumaczył mu, że najlepiej otworzyć wypożyczalnię wideo – bo jak trzeba będzie pojechać w trasę, to się sklepik zamknie i nic nie zgnije. A poza tym można filmy oglądać za darmo.
Pewnie po części dośpiewane, ale ładne, prawda? :)
konradk :
Aaa, na Wykop w sensie? Czy użyłeś guziczka pod postem? Bo jeśli tak, to była to premiera guziczka :)
W 90 latach ubiegłego tysiąclecia funkcjonował nawet taki kabaret objazdowo-hejvimetalowy o nazwie “Mortal Tassak”. To był sejtanizm w czystej, elementarnej postaci.
było?
http://metalsucks.blogspot.com/
Najbardziej podoba mi się seria “Yes, this is…” :)
JKM był dla mnie zawsze niepoważną, operetkową postacią, pajacem z muszką oraz z nożem w brzuchu, wbitym parę lat temu w dość szemranych okolicznościach. Teraz wychodzi na to, że to do tego żenująca kreatura.
Hanyszka :
Jak rozumiem kiedyś nie był?
h2 :
Nie śledziłam nigdy mysli i poczynań tego Pana tak uważnie jak Wy :-) Dla mnie był po prostu pajacem, cieszącym się zupełnie niezrozumiałą popularnością. Ale po tej akcji “ci na A-H głosują na Franka, na H-M na Zenka, a reszta na Zdzicha”, szczęka mi opadła.
to zabawne, że wspominasz o panu Rajcy z Radomia, kiedyś na niego wpadłem – ubawiłem się – facet jak nic zasługuje na skuter w konkursie prawicowego blogera roku.
http://brocha.wordpress.com/2007/08/19/lewicowa-nachalna-propaganda-czyli-katedra-w-barcelonie/
@Najbardziej podoba mi się seria “Yes, this is…”
Niewątpliwie dmuchaj piłkę dla szatana.
W ogóle po obejrzeniu tej strony mam ochotę przeprosić Gnyszkę i zacząć chodzić do kościoła. BTW, to nasz bohater chciał przejąć wykop.pl, wiecie?
“(…)głos oddajesz na jakiegoś wąsatego radomiaka z przetłuszczonymi włosami”
hahahahahahahaha :) celny opis, bart! :DDD
bart :
bez przesady, to tylko narracja, jakiegoś nawiedzonego “harca” :)
dobrze jak już linkujemy (pewnie było ale co mi tam umieszczę) to tutaj dwa “bennyhille” na dobranoc Wszystkim:
http://pl.youtube.com/watch?v=ehnRt3LaLUc (Abbath)
http://www.poetv.com/video.php?vid=3698 (Mel Gibson)
Dobrej nocy !
@Maciej Gnyszka
Zacytuję twojego maila:
@ bart:
wrzucilem recznie.
Guziczkowi będzie przykro…
nowy lejałt mnie nieco zaskoczył, ale pozytywnie. tylko po otworzeniu wpisu z komentarzami link do niego (nad tytułem) nachodzi na ten tytuł, przynajmniej u mnie (w razie czego służę screenshotem).
bart :
czego się czepiacie waldemara jana r.? pal licho włosy, najważniejsze, że ma muszkę (to jest jakiś znak rozpoznawczy upr? jak sekretny uścisk dłoni u masonów?).
No jak się daje post o tytule “Blog Roku jako bar dla gejów, czyli Korwin zabrał mi skuter” w kategorii “Blog Wewnętrznego Emigranta i Kanapowego Opozycjonisty”, to trzeba ponosić konsekwencje :)
Prace trwają…
Aleś kurwa zrobił.
@AJ
Ale co, źle?
Nowy layout ma podwyższony współczynnik zajebistości, ale nie mogę zrozumieć jednego: Czemu w komentarzach dymki są raz “lewe” a raz “prawe”? Jeszcze żeby były naprzemiennie, to bym zrozumiał (choć i tak byłoby to głupie), ale nie są…
Ja jako admin jestem z prawej, reszta świata z lewej…
Cytowanie nie bardzo działa, niestety.
Bart, kurde, integruj się i wracaj na lewo, bo to lekko wkurwiające jest jak głowa lata na boki jak na meczu tenisa, nie lubię meczy tenisa.
Nie umiem!
Jeszcze jest skórka o nazwie Freshy, ale ją dopiero raczej w przyszłym tygodniu będę testować.
Witam
Jestem “lewakiem” z Psychiatryka24, a to mój debiutancki komentarz na tym blogu, choć od jakichś 2 miesięcy trochę tu lurkowałem. Blog będący pisanym ze swadą przeglądem prawicowej blogosfery – to właśnie to, czego mi dotąd brakowało. Wielkie dzięki.
# Odnośnie nadreprezentacji sKorwinsynów w internecie.
Znajomy “lewak” z Psychiatryka, nameste, zasugerował kiedyś, że upeeryzm to ideolo samców-alfa, stąd nadreprezentacja jej wyznawców w grupach wiekowych samców (ale już nie samic!), w których wielu jeszcze nie zrezygnowało z pretendowania do alfości.
Co jest w upeeryzmie – i podobnych ideologiach: libertarianizmie, anarchokapitalizmie – takiego pociągającego dla takich (mentalnych) szczyli? Przypatrując się Nicponiowi i jego przydupasom, dochodzę do wniosku, że tu prawdopodobnie chodzi o to, że oni chcą się uważać za jednostki wybitnie zaradne, inteligentne, sprytne – jednym słowem: silne. Osoba mająca o sobie takie mniemanie jest przekonana, że zawsze i wszędzie sobie poradzi, zawsze sama zapewni sobie możliwość realizacji swoich zachcianek, bo żadna słaba jednostka nie jest w stanie stanąć jej na drodze, a w jej oczach prawie wszystkie jednostki dookoła są słabe; jedynym bytem mogącym “samcowi-alfa” pokrzyżować szyki jest państwo – bo państwo ogranicza wolność silnych aby chronić wolność słabych. Tak więc, domaganie się zlikwidowania/ograniczenia państwa przez “samców-alfa” jest swoistą manifestacją ich siły (a raczej ich o niej mniemania) i pewności siebie – “patrzcie, jestem tak silny, że nie potrzebuję państwa, by chroniło moją wolność i interesy, a ci co go potrzebują są słabi, impotentni, spedaleni i obli i ja nimi gardzę!”. Taki samczy objaw działania “handicap principle” podobnie jak brawurowa jazda samochodem, prowokowanie bójek i stosowanie używek.
Do tego dochodzą inne sposobności do okazywania “twardzielstwa”, jakie zapewnia powiązany z libertarianizmem ultrakonserwatyzm: bezkompromisowość, sztywne zasady, agresywny tradycjonalizm, moralny rygoryzm, fascynacja przemocą, obsesja na punkcie kary śmierci i swobodnego prawa do posiadania broni, kult “prawa pięści” (np. Nicpoń uważa, że cześć przestępstw należy zalegalizować, a “wymierzanie sprawiedliwości” za nie – za pomocą “walenia w mordę” – należy pozostawić obywatelom), militaryzm, pozowanie na macho, lekceważenie kobiet i pogardzanie pedałami, ogólna pogarda wobec słabości, ostentacyjny brak “wrażliwości społecznej” i kult “społecznego darwinizmu”, przyzwolenie na okrucieństwo wobec zwierząt, gówniarska przekora (objawiająca się chociażby odrzucaniem politycznego i naukowego mainstreamu, na rzecz radykalizmu i pseudonauki: odrzucanie teorii ewolucji, antropogenicznego globalnego ocieplenia, szczepień, szkodliwości palenia itp.).
Przeideologizowane gardłowanie o wolności itp. to wtórne racjonalizacje tego fenomenu.
# Kwity na ciasnych.
Skoro interesujesz się kolekcjonowaniem ekstremistycznych wypowiedzi prawicowców, może zainteresuje Cię moje archiwum.
Jakiś czas temu (gdy jeszcze prowadziłem bloga w Psychiatryku) napisałem całą notkę z soczystymi cytatami kato-prawicowców:
http://quasi-blog.salon24.pl/79382.html
IMHO postaciami zasługującymi z szczególne zainteresowanie są Artur M. Nicpoń oraz niejaki Jlv2. Dla nich przygotowałem updatey z cytatami – w komentarzach w psychiatrykowych dyskusjach (niestety, w nowym Psychiatryku nie da się linkować bezpośrednio do komentarza, więc podam linki do postów i daty komentarzy).
Update z cytatami Nicponia:
http://wojciechsadurski.salon24.pl/104975.html
Komentarze:
– [04.12.2008 – 02:58] (zabawne, że gdy ten komentarz wkleiłem po raz pierwszy, admin Ephoros mi go usunął i opieprzył mnie za wynoszenie plugawych wypowiedzi Nicponia na światło dzienne – rzecz jasna oryginałom i Nicponiowi włos z głowy nie spadł…)
– [04.12.2008 – 03:25]
Update z cytatami Jlv2:
http://satyra.republikanska.salon24.pl/101335.html
Komentarz: [09.11.2008 – 16:00]
# Psychopatologia ciasnoty.
Może to Cie zainteresuje (o ile jeszcze nie znasz):
– John T Jost et al., “Political conservatism as motivated social cognition,” Psychological Bulletin 129, no. 3 (Maj 2003): 339-75, doi:12784934.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12784934
– http://en.wikipedia.org/wiki/Right-wing_authoritarianism
pozdrawiam
Witaj, Quasi, śledziłem cię na S24 :)
O Nicponiu tu raz było, w związku z ujawnieniem jego hmm… moralnie niejednoznacznych źródeł dochodów. Ale że Janke się z nim spoufalał “Nicponiu drogi, było bosko. Dzięki:)” – to mnie osłabiło trochę. Zawsze mi się wydawało, że sam fakt linkowania do bloga namawiającego do strzelania do lewaków, ew. przewożenia ich Pinochet Airlines, dyskwalifikuje linkującego. A tu takie gorące pocałunki…
jak ci bart mocno zalezy na wroceniu sie na lewo w komentarzach (w ukladzie), odezwij sie na priv. adres email masz.
@konradk
a ryja jak się wstawia? trzeba mieć konto w jakimś klubie?
Konto w klubie Gravatar pewnie.
Argh.
Dobra. Stan na pierwszą w nocy jest taki, że albo jest edycja komciów, albo cytowanie. Jak jest włączona edycja, to z cytowania robi się burdel. To co wolicie, cytowanie czy edycję?
A na razie dobranoc, ale proszę się przyzwyczajać do obecnego wyglądu. Freshy 2, drugi kandydat, to fajna skórka, ale ma niestety jedną bolesną przypadłość. Otóż daje komciom tytuły na podstawie początku komcia. I wygląda to tak:
mrw: BART TO CHUJ I ŻYD, A DO TEGO
Bart to chuj i żyd, a do tego lewak.
bart: SAM JESTEŚ ŻYD
Sam jesteś żyd.
Oooo Quasi:-)
Kurczę, to mamy tutaj teraz duet dwóch najbardziej zagorzałych lewackich szambo24nurków:-)
@Quasi
Twoja charakterystyka upeeryzmu właśnie mi uświadomiła, że znam jednego osobiście. Myślałam, że jest umiarkowany, ale gdy zobaczyłam to wszystko w jednym miejscu to blech… normalnie jakbyś “skórę” mentalną z kolesia ściągnął.
mi ryja zaimportowalo z wordpress.com. Tam mam swojego bloga i chyba wszystkie blogi oparte na wordpressie sprawdzaja na gravatar i na wordpress.com czy do podanego adresu email przypisany jest jakiś ryj
Wróciłem na lewą! Dzięki, Konrad :)
U mnie jesteś dalej po prawej.
A nie, już po lewej.
@Quasi:
Ty to wszystko ujmujesz w cudzysłowy. Bycie UPR-owskim samcem alfa w Internecie to trochę jak bycie polskim black metalowcem. Złe ustawienie terminu koncertu satanistycznego powoduje klęskę frekwencyjną, bo publiczność pojechała z akademików do domu na święta Bożego Narodzenia. Tu najwyraźniej tak samo, bardzo wiele pozostaje w deklaracjach.
Ja się zastanawiam, skąd bierze się takie podejście. To, co opisujesz, to lekka socjopatia. Uważam, że to nie wystarczy. Oglądam sobie stronę 14-latka, który z UPR sympatyzuje “od kilku lat” i pisze teksty o tytułach “Złodziejski Urząd Socjalistyczny”… Fajni są też jego komentatorzy, którzy poklepują go po główce jak żołnierze pioniera.
Mam wrażenie, że zjawisko rozprzestrzeniania się korwinizmu jest trochę jak wirus lalki Barbie. Z jednej strony jesteś przygotowany na to, że w pewnym wieku dziewczynki łapią na to jazdę, z drugiej strony osobista obserwacja zjawiska nasuwa myśli właśnie o wirusie: jedna dziewczynka przynosi swoją lalkę Barbie do przedszkola i natychmiast cała reszta też musi mieć Barbie.
Wizualizuję sobie więc korwinistów jako łagodnie socjopatycznych nerdów, których ciągnie do netu, gdzie łapią wirusa UPR. Wirus ten zapewne uodparnia ich na inne zagrożenia czyhające w sieci. Czyli jeśli chcemy się dowiedzieć, kim byliby korwiniści, gdyby nie złapali wirusa, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jaka społeczność internetowa jest w Polsce rozwinięta słabiej niż w innych krajach… Hmm…
podział komentów na strony sakuje
A jak będzie 100 na stronie, to będzie dobrze?
A ja, zaintrygowany, zerknąłem w liryki Kata i znalazłem coś lepszego, niż planetarny ćwiek przy majtach:
“Prącie trzy na metr czarne jak w habicie ksiądz”
Prącie trzy na metr. Ja pierdolę.
Aaaaa! Jak mogłem zapomnieć o prąciu trzy na metr! Przecież miałem sobie to tatuować!
@Bart
“Rozwiązaniem nie OK jest sytuacja, w której swój głos oddajesz na jakiegoś wąsatego radomiaka z przetłuszczonymi włosami, bo masz nazwisko na literę L, Ł, U albo Z.”
No i lipa – skuter odjechał. Masz jednak rację twierdząc, że odjechał nie o własnych siłach, a pchany przez karną zgraję wyznawców JKM. Sytuacja jest o tyle żałosna, że Korwin jest nieprzejednanym zwolennikiem zasad wolnego rynku. Odpowiednik wolnego rynku w konkursie na Blog roku to głosowanie na tych autorów, których teksty najbardziej nam się podobają. Słabsi zostaja odsiani, najlepsi zgarniaja skutery. Okazuje się jednak, ze wolny rynek, wolnym rynkiem, ale wygrać mają nasi, bo są nasi. W związku z tym pojawia się kuriozalne zalecenie dotyczące głosowania i pojawiaja się tłumy, które – zwolnione z przywileju samodzielnego myślenia – owe kuriozalne zalecenia biorą na serio. No cóż – zobaczyć Michalkiewicza na skuterze – bezcenne!
@ “Pamiętam swoje wrażenie, że po skończonym koncercie udali się zapewne do swoich miejsc spoczynku i weszli z powrotem do zamrażarek, nastawiając uprzednio budziki na termin następnej trasy koncertowej Iron Maiden”
Budziki zadziałały. Na niedawnym warszawskim koncercie Iron Maiden zaobserwowałem nadreprezentację – wydawałoby się wymarłej – kasty metalowców starej daty. W pewnym momencie, na widok lekko łysiejącego kolegi odzianego dumnie w zwężane spodnie, poszarzały t-shirt z okładką którejś z wczesnych płyt IM, dzinsową kurtkę bez rękawów z naszywką na plecach, dzierżącego dumnie pomięta flagę Wielkiej Brytanii miałem ochote krzyknąć “Stary, uwierz mi, naprawdę mamy już XXI wiek!”. Ostatecznie nic nie krzyknąłem, bo z drugiej strony może jemu lepiej się żyje w latach 80.
Z drugiej strony Korwin w ten sposób obnaża słabość mechanizmów demokratycznych.
Łał. Właśnie Sblam uznał mój komentarz za spam. Punkt ujemny.
Powiedziałbym, że Korwin i jego Borgi mają tyle wspólnego z wolnym rynkiem i propagowaną przez nich wolnością, co nadpsuty kartofel. Wolny rynek i wolność, o ile to nasz wolny rynek i nasza wolność. Resztę i ich wolność mamy w dupie.
do 101 komentarza :)
ależ właśnie nie – korwinowski wolny rynek ma być pozbawiony wszelkiej kontroli, więc wiadomo, że współcześnie byłby to megarozpierdziel ze strony megakorporacji. więc korwin jest konsekwentny, bo jest taką megakorporacją internetową.
Niezależnie od “głębi” tekstów Kata lubię. I tak mi już ten sentyment zostanie, chyba.
Lejałt: może być. Na początku się pogubiłem… Drażni mnie jedynie umiejscowienie username i mordy po lewej. Na górze było lepiej.
“Your comment is awaiting moderation.” Czad.
Co do Sblama – postawiłeś własny serwer czy linkujesz się do jakiegoś istniejącego RBLa?
Nic nie stawiałem. Ściągnąłem plugin, wpisałem API Key i ma działać. Nie działa? Żegnaj Sblam, witaj Defensio.
Ja tam uwielbiam fantazje pryszczatych debili od Korwina, podejrzewam, że świetnie skorzystałbym na wprowadzeniu ich w życie – i tu jest to, czego ci kolesie nie kumają – całkowicie nieregulowany rynek i państwo są fajne wtedy, kiedy jesteś odpowiednio wysoko w łańcuchu pokarmowym. Oni nie są. Bez publicznego szkolnictwa, bez publicznej służby zdrowia – byłaby to w większości banda wyrobników.
chce miec ryjka w okienku innego niż smutny biały ludzik na szarym tle bez konieczności logowania sie na jakims grawatarze lub innym …… i nie bede podawac maila zeby wpisac durną notkę !
bo socjalizm im się nie daje rozwijać.
@bart
czy to ja coś źle robię, czy się nie da teraz automatycznie odpowiadać na fragment postu? dawniej zaznaczenie fragmentu tekstu + quote kopiowało tylko zaznaczony fragment, teraz mi się zawsze całość kopiuje.
@czescjacek
Odpowiadanie na posty działa niestety gorzej niż dawniej. Gospodarz rekomenduje opcję Reply i nie zaleca używania opcji Quote…
OK, olśniło mnie. Działa edycja i dawne cytowanie. Tylko górne linki w komentarzach służą teraz za głupawe ozdobniki.
@blue.berry
gravatar.com
@czescjacek
Tyle, że socjalizm to oni mają za majtami. Znaczy – znam dokładnie te ich wymówki i tym bardziej mnie bawią, że to takie proste wyparcie rzeczywistości.
Pewne elementy korwinizmu widzę na przykładzie mojej młodej – uparcie wierzy, że całe mnóstwo rzeczy zależy od niej i że może mieć pełną kontrolę nad tym co się z nią i wokół niej dzieje.
bart :
…więc już nie ma górnych linków :)
Zawsze jak grzebię w kodzie, to się czuję jak pan Zdzisio mechanik rozbrajający bombę. Pewnego dnia zmienię jakąś literkę i zepsuję Internet.
bart :
E, w Agorze mają “redaktorów internetu”, pewnie czuwają, żebyś nie popsuł ;-)
A działająca opcja edycji – cycuś.
eli.wurman :
najfajniej jest, jak się szybko przełączyć między Filipem Ilkowskim a Korwinem. kiedy jeden nazywa jakieś zjawisko “skrajnie neoliberalnym”, drugi nazywa je “socjalistycznym” :)
Jak nie wsłuchuję się w teksty Kata to nawet daje się słuchać. Moje zdziwienie kiedy przeczytałem sobie tekst Głosu z ciemności (jakoś Romek sepleni) było niemałe. “Kto ssał… Bóg albo wąż? ” “Zejdź!
Fallus, wymię. ” :)
A co do korwinistów to należy mieć nadzieję, że większość z nich wyrośnie z tego do czasu uzyskania prawa głosu w wyborach.
Romek rządzi. Fakt, że miałem z nim poważny problem w sensie zrozumienia jego niebywałej dykcji, ale jak pierwszy raz się pokłócili z KATem to miał tam śpiewać mój kolega Smoliński. Dostał on od KATa wszystkie teksty, które w większości zaraz potem rozpowszechnił wśród kolegów…
To była prawdziwa uczta mentalno-kulturalna. I poważny uszczerbek na niederozwinietej jeszcze psychice. O, znowu mi powieka lata….
@Furries
W sensie kto za młodu nie był korwinistą ten na starość będzie furry?
@Parano
“A co do korwinistów to należy mieć nadzieję, że większość z nich wyrośnie z tego do czasu uzyskania prawa głosu w wyborach.”
No poparcie UPRu jest stałe, ostatnio nawet dążące do zera (sojusz z LPR, czy nawet z Samoobroną w podlaskim), czyli wskazuje na to, że młodzi wyrastają, a starsi… no cóż, tak jak z radiomaryjnymi.
BTW, ciekawi mnie, na jakiej przestrzeni żerował Korwin przed upowszechnieniem się internetu w Polsce?
@ parano
Sądząc z wyników wyborów ostatnich kadencji, tak się właśnie dzieje ;)
Parano :
No właśnie chyba będzie odwrotnie – punkt zderzenia z rzeczywistością będzie coraz bardziej przesunięty i te bandy farfocli z publicznych uczelni będą głosować na Korwin&Co. Ale na liczną reprezentację upeerowców w sejmie i senacie w najbliższym czasie nie ma co liczyć.
A ten pajac z Ire, co to z LPR i Samoobroną montuje jakąś partię to nie jest temat dla służb specjalnych?
Ogólne sorejszyn do użytkowników IE za ostatnią godzinę. Udało mi się zepsuć.
I znowu jestem z prawej. Wiem. Poprawię w domu.
bart :
E, nie warto. Nie chcę flame’a ale IE jest tak ze standardami jak kościół apolityczny. Często wybór jest jeden (żeby nie robić tej samej rzeczy pod IE i resztę przeglądarek): albo standardy albo IE.
No tak, ale jak chcesz być porządny, to powinieneś pamiętać np. o tym, że IE na Maka coś tam źle wyświetla i trzeba go specjalnie hackować. Liczba użytkowników IE Mac wynosi obecnie pewnie około tysiąca na świecie. Ale jak patrzę w źródło strony, to wydaje mi się, że twórca Inove zapisał w nim hacka :)
Veln :
Nie – w sensie gdyby dziś nie byli korwinistami, to by się przebierali za pluszaki.
@ bart:
Masz rację, oczywiście, nie mówię, że jest inaczej. Ja – na ten przykład – mam głęboko w duszy IE i całą resztą M$ (bo Win używam, jak muszę, z resztą, nie będę tu uprawiał propagandy – od tego mam swój blog). Niemniej Kobieta moja programuje PHP i jakieś tam bazy – no, strony, ogólnie mówiąc, robi – i co ja się nasłucham na temat zgodności, hackowania IE właśnie i innych rzeczy, to ja pierdziu. W skrócie.
@Adam.
Łaaaa. Niezła kobita. Jak będę duży, też będę robił w PHP. Powaga. Takie mam noworoczne postanowienie.
@ EO:
Ten cały pehap to czarna magia jakaś, nie znam. Ja adminię a nie programuję. No, chyba, że Delphi troszkę albo Python.
Veln :
Na wszelakich polskich politechnikach i innych uczelniach technicznych.
Do dziś można tam spotkać w pokojach asystentów 40-letnich doktorantów w swetrach i niemodnych okularach, łysiejących, albo z tłustymi kłakami, pochylonych nad ekranem. Oni, podobnie jak wspominani wyżej ‘metale’, zahibernowali się w latach 80 i pewnie im tam dobrze.
@dymiacy.piecyk
“Na wszelakich polskich politechnikach i innych uczelniach technicznych.
Do dziś można tam spotkać w pokojach asystentów 40-letnich doktorantów w swetrach i niemodnych okularach, łysiejących, albo z tłustymi kłakami, pochylonych nad ekranem. Oni, podobnie jak wspominani wyżej ‘metale’, zahibernowali się w latach 80 i pewnie im tam dobrze.”
Za komuny nie było internetu i prawicowej blogosfery, więc namiętny poszukiwacz kretynizmu i oszołomstwa musiał się salwować metodami papierowo-analogowymi. Niedawno na swoim blogu pisałem, gdzie szukało się wtedy odpowiedników Pinopy i Waldemara Em “Manipulatorzy Nie Śpią”. W poszukiwaniu Korwina czytałem tygodnik Ład, wydawany przez któreś tam z kolei koncesjonowane stowarzyszenie katolików katolickich (nigdy za nimi nie nadążałem – był jakiś Znak, jakiś Ład, jakiś PKSS, jakiś Pax – skąd się tyle tego w ogóle wzięło?). Poza Korwinem produkowali się tam m.in. Maciej Łętowski, Jacek Maziarski i nawet czasem sam profesor Ryszard Bender. Domyślacie się więc, że to było coś jak papierowa edycja Psychiatryka24.
a tak oftopowo to na forum frondy promuje się nowa inicjatywa ustawodawcza:
http://www.contrainvitro.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=6&Itemid=4
“§ 1. Kto doprowadza do zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej poza organizmem matki (zapłodnienie in vitro) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
spójrz na to inaczej: doceń karny i zdyscyplinowany elektorat Korwina (zupełnie jak u rydzykowców)- w końcu wola walki była oraz aspekt prozdrowotny- kasę puścili na szczytny cel
czescjacek :
Ej, kurde, cicho, następny post miał być o tym! ;)
czescjacek :
Najbardziej na tamtej stronie podoba mi się zakładka “Co mówią AUTORYTETY”.
Jeszcze Polska nie skinęła, chciałoby się powiedzieć, po przeczytaniu tekstu, tyle tylko, że Korwinki na skinów za słabi. (a i te muszki jakoś powagi białej rasie nie dodają)
Co do Kata, ja do tej pory, gdy jestem w domu, na winylu słucham pierwszej płyty: “Trzy szóstki, szóstki trzy, Szatan, Szatan i rum!” Kostrzewski promował więc gatunek zwany satan szantą. Na “okładce” tej płyty mają fotę kropka w kropkę jak największe trans-imago’we dokonania Queen i Mercurego. Ale i tak im wybaczam, zwłaszcza za “Okręt mój płynie dalej”. Całość jego dokonań można streścić dwoma słowami; ckliwy metal. Ale jaka widać wiele dinozaurów tego gatunku potrzebuje.
“§ 1. Kto doprowadza do zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej poza organizmem matki (zapłodnienie in vitro) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Czy tylko mi kojarzy się to z napaścią na tle seksualnym? :]
You Tube nawiązał współpracę z Watykanem. Przepiękne.
ps. Bart. wygląda chujowo, ale nie jest ładne co jest ładne tylko co się komu podoba.
c y n i k :
that, albo wynurzenia starego giertycha o szatanistach, którzy idą na mszę z rozdawaniem komunii na rękę, a potem się pastwią nad Ciałem Bożym.
@ c y n i k:
Jest tylko jedna słuszna droga. Modrzew wam w ryj.
http://www.youtube.com/watch?v=U0kJHQpvgB8&feature=related
Voila.
@ bart:
To chyba dobrze? Oznacza, że mamy podobną ocenę generalnej trafności tych auto-diagnoz, czyż nie?
Obawiam się, że ta analogia nie jest do końca trafna. Wydaje mi się, że w odróżnieniu od polityki, sympatyzowanie z jakimś zespołem/gatunkiem muzyki czy subkulturą wcale nie musi oznaczać podzielania na serio ideologii “oficjalnie” za nią stojącą. Danej muzyki można słuchać przecież z pierdylionów różnych powodów. Dlatego nie piętnowałbym smarkatych black-metalowców za obłudny niedobór ortodoksji… ;-)
Dla przykładu: Ja czasem puszczam sobie jakąś “piosenkę patriotyczną” (Konkwista 88, Honor, Legion itp.) – po prostu dla jaj (a niektóre kawałki wydają mi się nawet nie najgorsze od strony technicznej). Także jeśli chodzi o wspomnianego Kata – choć, o ile mi wiadomo, nie jestem ani “satanistą”, ani wściekłym antyklerykałem, to czasem puszczam sobie przede wszystkim jedną piosenkę tego zespołu, mianowicie “Szydercze Zwierciadło”. A powód tego jest totalnie od czapy: otóż kiedyś, może z 10 lat temu, telewizja publiczna w jakimś gównianym czasie antenowym (bodajże o 2 nad ranem) puściła jakiś fekalny campowy [1] brytyjski horrorek [2], po Polsku zatytułowany wówczas “Kryjówka Białego Węża” (czy jakoś tak), który zupełnie przypadkiem obejrzałem. W horrorku tym głównym złym bossem był niejaki White Worm [3] (po Polsku określany tam “Białym Wężem”) z celtyckiej mitologii, który natychmiast skojarzył mi się z pojawiającą się w “Szyderczym Zwierciadle” frazą: “Gruby Wąż, Długi Wąż! Obeeejmij Diabła”. To skojarzenie zakodowało mi się w pamięci razem z jakimś takim pozytywnym ładunkiem wesołości, więc lubię sobie je odświeżać słuchając Kata ;-P
A co do alfości samców, podnóżków K*rwina: tak jak już napisałem, nie chodzi o to, że oni naprawdę, obiektywnie są “samcami alfa”, lecz o to, że *pozują* na takich, pretendują do tego miana, starają się za takich uchodzić, przynajmniej we własnych oczach, a przyjmowanie twardzielskiego ideolo ma stanowić dowód na trafność ich mniemań na własny temat.
Pozwolę sobie pojechać jakimś “just so-story” z psychologii ewolucyjnej. Wiadomo, że ludzie – zwłaszcza ludzkie samce – to istoty hierarchiczne. W dodatku, dzięki temu, że potrafią myśleć abstrakcyjnie i świetnie się komunikować, oprócz bezpośrednich manifestacji pozycji w hierarchii (walenie w mordę, cwelenie, bezkarne ubliżanie itd.) wytworzyli swoich memetycznych avatarów – *reputację*. Ludzkie samce, zwłaszcza te w apogeum wieku reprodukcyjnego, niejako odruchowo starają się “tuningować” i “reklamować” swoją reputację. I mają na tym punkcie istnego pierdolaca – nieźle to widać, gdy przyjrzymy się (i) statystykom przestępstw [bodajże ok. 90% morderstw i pobić to sprawka mężczyzn w apogeum wieku reprodukcyjnego, a najczęstsze motywy to kwestie honorowe (zemsta, sprzeczka w barze itp.); i tak jest praktycznie w każdej kulturze]; (ii) powszechności zjawiska zawyżania swojej samooceny [np. bodajże 80% kierowców uważa, że posiada umiejętności prowadzenia samochodu (znacznie) powyżej mediany…]. Myślę, że szczyliki jakoś odruchowo kojarzą, że gdy będą manifestować swoje ideologiczne twardzielstwo (objawiające się chociażby: bezkompromisowością; żarliwą chęcią do “samoobrony”; stawianiem swojej osoby w kontraście do kobiet, pedałów i impotentnych, metroseksualnych “lewaków”; brakiem “wrażliwości społecznej” i empatii; oraz wybujałą pewnością siebie, połączoną z deklarowaną gotowością na przetestowanie swojej rzekomej uber-zaradności w realiach libertariańskiego socjaldarwinizmu), to pozycja ich reputacji na drabinie męskiej hierarchii poważnie wzrośnie. Zwłaszcza, gdy – zanim zdejmą zmoczone nasieniem po 10 masturbacjach dziennie piżamki, chwycą worki z kapciami i pomaszeruje do swoich gimnazjów – codziennie wpiszą na forach Onetu kilka anty-“lewackich” sloganów [4]. Niektórym utrzymuje się to do końca studiów, a niektórym jeszcze dłużej – może i do końca życia.
Tak to może wyglądać, gdy patrzy się z perspektywy spokojnego, cywilizowanego człowieka w średnim wieku. Ale obawiam się, że w gimnazjach/szkołach_średnich, kibolskich klubach, wojskowych koszarach i pierdlach taka “socjopatyczna” mentalność jest raczej normą. Tak przynajmniej pamiętam swoją podstawówkę (gimnazjów wtedy nie było, ale wyobrażam sobie, że z racji większego zagęszczenia smarkatych pretendentów do alfości, w gimnazjach jeszcze bardziej to się rzuca w oczy).
Oczywiście, nie każdy mentalny “kandydat na samca alfa” podpina swoje marzenia pod jakąś ideologię. Większość zapewne tego nie robi. Ale ci co na taki pomysł/okazję wpadają, nieprzeciętnie często wybierają właśnie upeeryzm (i inne twardzielskie ideologie/subkultury). I tych właśnie mamy okazję podziwiać na forach/blogosferach jakoś związanych z polityką, a ci, co podpięli się pod ideolo nie-polityczne, zasilają szeregi kiboli, “mrocznych” metali, skinheadów itp. (a ci, co nie podpięli się pod żadne ideolo, zwyczajnie noszą dresy lub praktykują niczym nie wyróżniającą się żulię w bramach…). Taką stawiam hipotezę.
Ale przecież tak jest z praktycznie każdym memem – memy propagują się horyzontalnie, wirusowo. Rzadko które powstają de novo niezależnie u tysięcy ludzi.
Tak więc, uwaga o wirusowym rozprzestrzenianiu się korwinizmu jest mało odkrywcza, truizmem. Ciekawe jest tu tylko to, dlaczego pewni ludzie są podatni na zakażenie memetycznym wirusem korwinizmu i czym ta grupa ryzyka się charakteryzuje. No to ja – rozwijając hipotezę ex-psychiatrykowego “lewaka” nameste – zaproponowałem charakterystykę tej grupy i przyczyny jej podatności na infekcje: grupą tą są mentalni “samce alfa” i “pretendenci do statusu samca alfa” “tuningujący” i “reklamujący” swą twardzielską reputację, a ich nadreprezentację mamy – z przyczyn psycho-ewolucyjnych – wśród młodych mężczyzn.
Tu ukazałeś kwestię, która – z punktu widzenia “hipotezy nameste-Quasiego” ;-) – jeszcze wymaga wyjaśnienia: co przesądza o tym, że “samiec alfa”/”pretendent do alfości” wybiera właśnie internetowo nośny upeeryzm, a nie jakąś inną, kompatybilną z twardzielską reputacją, ideologię (kibolstwo, neonazizm, “mroczność” itp.)?
Czy rzeczywiście upeerystów ciągnie do netu bardziej niż innych “samców alfa”, czy może tylko ulegamy takiemu złudzeniu, ponieważ w internecie przeglądamy fora/blogosfery związane z polityką, a nie np. piłką nożną, metalem itp.?
Czy nadreprezentacja upeeryzmu w internecie jest czymś wyjątkowym, czy jest raczej typowa dla wszystkich niszowo-ekstremistycznych ruchów (choćby kreacjonizmu, paranormalniactwa itp.), które – z definicji – mają bardzo utrudniony dostęp do mainstreamowych mediów i mainstreamowego dyskursu publicznego?
Czy pojawienie się internetu – czyli postulowanego przez Ciebie głównego źródła zakażenia wirusem upeeryzmu – faktycznie spowodowało zwiększenie odsetka sKorwinsynów w społeczeństwie? Czy może wyjątkowa liczebność upeerystów w internecie jest nie tyle skutkiem tego, że internet ich wyjątkowo skutecznie wirusowo rekrutuje, lecz tego, że jest doskonałym miejscem, w którym “samce alfa” mogą zareklamować swój twardzielską reputację – czyli nie tyle nadzwyczajnym źródłem infekcji, co miejscem nadzwyczajnej ekspozycji jej objawów [Analogicznie: Na forach Onetu mamy plagę szpanerów, którzy popisują się swoimi furami, oraz rzekomymi “rekordami” w czasie przejechania trasy Warszawa-Gdańsk itp.; w Naszej Klasie za to mamy plagę “dziuń” i “ciach” lansujących swoje fizyczne walory, markowe ubrania itd. [5] – ale chyba nikt nie postuluje, że to Onet i Nasza Klasa są *przyczyną* pojawienia się w mentalności Polaków plagi obciachowego szpanu/lanserstwa.]?
“Memetycy” ten efekt nazywają “szczepioMką”.
Jak patrze na takiego Nicponia, do dochodzę do wniosku, że zwyrodnialec ten miał sporo farta, że nie skończył jako lokalny bandzior (np. gwałciciel) tudzież rezydent zakładu karnego demonstrujący swoją “maczowość” nie bredzeniem w internecie, lecz napastowaniem schylających się po mydło… Z kolei Jlv2 wygląda na takiego, co fartem ominął dom bez klamek.
pozdrawiam
PS: Z góry przepraszam za ewentualne skuchy techniczne w moich komentarzach, ale moje doświadczenie z HTMLem jest zaledwie śladowe.
PRZYPISY
[1] – http://en.wikipedia.org/wiki/Camp_(style)
http://www.film.org.pl/prace/camp/zestawienie2.html
[2] – http://en.wikipedia.org/wiki/The_Lair_of_the_White_Worm_(film)
[3] – Gorąco polecam ubercampową scenę (w której widać także wspomnianego “Grubego Węża”) fantasmagorii ok. 02:10 – 03:00:
http://pl.youtube.com/watch?v=JVdO1tvP2UE&feature=related
[4] – Ot, przykład: http://ligapr.blog.onet.pl/2,ID252575952,index.html
[5] – http://naszaklasa.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?8
No to wygląda na to Bart że byliśmy na tym samym koncercie. Wtedy w “Arsusie” sporo było takich koncertów, a wokół tego klubu była cała społeczność fanów dokładnie takiej muzy (czyli obciachowego metalu z lat 80). Ja akurat KATa uwielbiam, a wręcz kocham, z tym że oczywiście nie traktuję go poważnie (i nie znam nikogo kto by go tak traktował). Jest to po prostu dla mnie pastisz.
Jako naegtodę podam jeszcze że kiedyś Roman Kostrzewski, wokalista KATa, był w telewizyjnej dwójce (12 lat temu jakieś?) i udzielał wywaidu. Nie dał bym głowy czy nie Torbickiej. Pierwsze pytanie: Czy naprawdę jest Pan satanistą?
– Tak, jestem.
– A o czym opowiadają Pańskie teksty?
– Wie Pani, ja z wykształcenia jestem elektronikiem, konkretnym człowiekiem. W moich tekstach nie ma przenośni, należy je interpretować dosłownie…
I w tym momencie elektrownia odcięła zasilanie, TV zgasł, a ja do dziś nie wiem jak to się dalej potoczyło.
Tak czy siak, na KATa zawsze chodze kiedy mam okazję i śmiechu mam przy tym co nie miara.
“Dla przykładu: Ja czasem puszczam sobie jakąś “piosenkę patriotyczną” (Konkwista 88, Honor, Legion itp.) – po prostu dla jaj (a niektóre kawałki wydają mi się nawet nie najgorsze od strony technicznej).”
To ja jako jedyny się tu znam i nie są. Zapraszam cię do trzeciego Neve VR (kupiliśmy od “Canbal Corpse” prod 1986) 60 kanałów. Są takie w Polsce trzy. Sound i more mataki, ale tam nagrywają Rubika. Lubię się polizać po mosznie. ;) Nie wiem dlaczego przy liudziach?
Druga sprawa, że nie puszczasz dla jaj. Dla jaj puszcza się bąka w wannie żeby jajka lekko zawibrowały. To miłe.
Bart. Przemyślałem akcję skuter. Na bank był chiński i nie płacz. W związku z tym załączam melodię na otarcie łez:
http://www.youtube.com/watch?v=04QoA44c23A