Cud słońca, część druga
Nie sądźcie, że będę teraz pisał dwa posty dziennie, żeby tylko wygrać skuter. Przecież już wiadomo, kto go zgarnie. Korwin nie może, bo laureaci poprzednich lat nie startują. Kto zatem wygra? Hmm…
Drugi post na ten sam temat wynika z faktu, że o czymś zapomniałem w pierwszym. Widzicie, kiedy klecę tekst na zlecenie moich politycznych mocodawców, chodzę sobie po firmie czy mieszkaniu i opowiadam sobie w kółko najważniejsze tezy do zawarcia w poście. I tak sobie chodziłem i opowiadałem poprzedni artykulik — i wychodziło mi, że w komciu z Frondy śmieszą mnie dwie rzeczy. Potem siadłem, spisałem wszystko i wyszło mi coś takiego: „W powyższym komciu śmieszą mnie dwie rzeczy: że się śmieją z Dawkinsa i że się śmieją z Dawkinsa”. Czyli coś mi umknęło.
Tą zagubioną drugą śmieszną rzeczą był występujący we frondziarskim komentarzu element, który bardzo lubię u osób religijnych. Chodzi o wiarę w cuda.
Odnoszę często wrażenie, że w dyskusji ateistów z chrześcijanami ci drudzy starają się przedstawić jako wierzący w pewien Koncept, we wszechobecną bezwarunkową Miłość. Żyją według Bożych zasad, które tworzą ich moralny kręgosłup. Czerpią wzorce duchowe z nauk Dobrego Człowieka. Na takim poziomie dyskusji w stronę ateistów lecą pytania, co złego jest w wierze w dobro, jak żyć bez takiej wiary, skąd czerpać prawdy moralne, nie wyznając Dekalogu. Nie pozostaje nam w takiej rozmowie nic innego, jak próbować udowodnić, że mimo iż nie wierzymy w Boga, naszego życia nie wypełnia niszczycielski, nihilistyczny hedonizm, nasze dzieci nie noszą śladów pobicia, a znajomi nie przekładają portfeli z płaszczy do spodni, kiedy nas odwiedzają.
A przecież wystarczy zapytać: czy zasady tworzące wasz moralny kręgosłup pochodzą z tego samego źródła co przekonanie, że w Fatimie Bozia zamachała słoneczkiem zgromadzonym ludziom? Czy wyznawane przez was wszechotaczające Dobro mściwie sprawiło, że druga wojna światowa wybuchła, bo Polacy nie intronizowali Chrystusa? Czy papież uzdrawiał ludzi? Dlaczego był Ojciec Pio? Dlaczego, mimo że wasza piękna wiara egzystuje w oderwanej od ziemskiego padołu, czysto duchowej sferze, tak bardzo potrzebujecie namacalnego dowodu na istnienie Absolutu? Czy jesteście przekonani o doświadczanej, fizycznej obecności Trójcy Świętej w życiu swoim i innych? Czy można odrzucać co bardziej efekciarskie elementy chrześcijaństwa, takie jak stygmaty, płaczące rzeźby Matki Boskiej, niekrzepnącą krew świętych — i dalej być katolikiem?
Czy na przykład jest na sali jakiś syn Kościoła, który mógłby mi przystępnie wytłumaczyć, o co chodzi z cudami koniecznym do kanonizacji Jana Pawła II? Bez cudów Karol, który został papieżem, nie może zostać świętym. Może ten pan na śmiesznym skuterku coś powie?
Fotki na licencji CC dopuszczającej modyfikację:
http://flickr.com/photos/jaako/2131188218/
http://flickr.com/photos/yourdon/2766873592/
http://flickr.com/photos/fotoupr/2734549087/
Setny komentarz. 10% zrobiliśmy. Ale widzę, że dyskusja aborcyjna przygasa, niestety.
@ bart:
Ja zmieniam niekiedy www, aczkolwiek rzadko, natomiast maila zmieniłem dzisiaj, żeby się przez filtr przedostać.
blue.berry :
I jeszcze 5-cio dniowym PMS-em, żeby zobaczyć jak to milutko, gdy hormony nie pozwalają sensownie myśleć, a ty siedzisz i wyjesz w poduszkę, bo kot sąsiadów krzywo się na ciebie spojrzał.
Ten PMS – to taki przedsmak 9-cio miesięcznych “niedogodności” związanych z ciążą. Bo i taki argumet padł, ze przecież te dziewięć miesięcy to nic takiego i w zasadzie nic w życiu codziennym nie zmienia
Argument padł, że zmienia się w życiu codziennym mniej niż w przypadku 2-letniego pobytu w wojsku (co na szczęście już jest przeszłością).
Ausir :
Ano mniej. Natomiast dużo więcej, niż przy grypie trzydniówce. Nawet rozciągniętej do ekstremum.
witamy trzecią Panią w tym zacnym gronie : )
bart – na opcję przygasającej dyskusji – ponieważ wszytsko zaczęło się od wirującego słońca i 3 pastuszków fatimskich to może by do tematu wrócic i zobaczyć w jakim kierunku by zboczyła znów dyskusją. może teraz coś o karze śmierci?
a propo wojska – chłopaki, ilu z Was sie od tego obowiązku wymigało? he? no właśnie… to czemu nie dajecie się kobietom od ciąży wymigać?
ister :
Nie dacie spokoju, co?
Nie każda kobieta przechodzi okres tryskając krwią i nie każda ma PMS z fazą samobójczą. Chyba że moja żona jest jakimś cyborgiem-komandosem.
Ale i nie o to też chodzi. Chodzi o to, że problemem niechcianej ciąży nie jest ciąża per se, tylko tej ciąży efekt – czyli dziecko. Usuwanie ciąży to nie jest usuwanie porannych mdłości i spuchniętych stóp, tylko usuwanie perspektywy dziecka.
blue.berry :
Ależ dajemy. Nikt nikogo do zachodzenia w ciążę nie zmusza.
EO :
Ale, EO, my ojcowie powinniśmy mieć jasny pogląd na tę sprawę. Albo niech usuwa, jak chce, nie wie, jakie zajebiste życie traci. Albo niech nie usuwa i niech cierpi, jako i my cierpimy ;)
My ojcowie mamy pogląd jasny i kwestię aborcji, jak nas niedotyczącą, zasadniczo olewamy. Irytuje nas tylko czasami kategoryczna argumentacja jej zwolenników-przeciwników.
blue.berry :
Ja tam jestem w równym stopniu zarówno za prawem do aborcji. jak i za zniesieniem poboru.
EO :
No akurat o tym cos wiem. Mam teraz super córę, 16 lat, chce zostać lesbijką i co tam jeszcze se stryjenka życzy. Za to 5 lat po ślubie zaczęło się najbardziej przejebane 5 lat w życiu bo za mało zarabiałem i 84m2 powierzchni użytkowej dla 3 osób to było stanowczo za ciasno.
A ponieważ mam kłopot z widywaniem się z młodszą córą (bo oczywiście byłem taki mądry, że jak już miałem przepierdolone małżeństwo to strzeliłem se drugiego dziaciaka, żeby scementować związek) czasem się zastanawiam, czy nie wolałbym, żeby ich wogóle nie było.
yony :
Daj spokój, dzieciak w tym wieku ma nieokreślone preferencje seksualne a bycie homo jest modne.
Z braku opcji “edit” jeszcze: i co to znaczy “chce zostać”? Kupi se taką opcję czy jak? Albo się jest albo nie jest.
Kurde. “Chce zostać lesbijką” oznacza, że jest nastolatką, która sama nie wie o co jej chodzi i kim jest/będzie, tak?
yony :
No też o to mnie się rozchodziło.
A argument o “pięciu najbardziej przejebanych latach” akurat do mnie trafia. Po cholerę mi dziecko, skoro nie potrafię go utrzymać?
Stąd szklanka zimnej wody czasami kusi.
yony :
Kurde, ja Cię z góry przepraszam, wiem, że potrzeby są różne, ale nadal mózg mi się buntuje czytając takie wypowiedzi.
@ h2:
Na ile kojarzę historię z jego bloga, to myślę, że to była ironia yony’ego, dotycząca wymagań jego eks-żony. Ale pewności nie mam, więc może autor niech powie co myślał, kiedy pisał.
Ale tu musimy określić definicję “możliwości utrzymania”. Dla jednych 5 tysi miesięcznie wydawane na rodzinę to niewyobrażalny luksus, dla innych rażące sknerstwo.
W tej kategorii okazałem się niemotą, kutwą, frajerem i różnetakie.
Zmierzam do tego, że puknięcie laski na imprezie samo w sobie jest aktem skrajnej nieodpowiedzialności, a pozostawanie później w toksycznym związku przez lata, per saldo może okazać się gorszym wyborem niż wyskrobanie fasolki, bo efektem niewyskrobania, w skrajnym przypadku może być znerwicowany psychopata.
@ Adam Gliniany:
ty serio z tymi nieokreslonymi preferencjami seksualnymi? przypomnij sobie do czego sie masturbowales jak miales 13 lat. jasne, ze roznie w zyciu bywa, a kobiety w ogole pod wzgledem orientacji bardziej elastyczne sa, ale seriously…
…znerwicowany psychopata, który zamęczy swoją własną rodzinę w przyszłości
Barts :
No i dobrze kojarzysz.
Jak go znam, to serio :)
Sama nastolatką będąc zastanawiałam się poważnie, czy ja czasem nie jestem les. Tym bardziej, że bycie bi jest faktycznie bardzo modne ostatnimi czasy. A przynajmniej deklarowanie się jako bi/les. Ponoć faceci na to lecą ;)
choyna :
@choyna: 13 latek mając… hmmm… generalnie byłem wtedy wysokim, chudym, długowłosym i kłapouchym, pryszczatym brzydalem. Obiektem mojej nieskrywanej zazdrości było wożona motorowerem dwa lata starszego gościa koleżanka z osobistej klasy, dość… tego… hojnie obdarzona.
Ister, ale tajemnic alkowy nie zdradzisz, dobrze? Dziś ja robię obiad.
Adam Gliniany :
Skoro dziś ty robisz obiad ;)
Adam Gliniany :
Próbujesz przebłagać czy grozisz, że otrujesz?
Po trosze przekupić, po trosze ostrzec na zasadzie “gotuj se sama”.
Nie mógłbym otruć, za bardzo lubię robienie paszy.
@blue.berry
a propo wojska – chłopaki, ilu z Was sie od tego obowiązku wymigało?
Taki fajny wątek a ja mam w nim do powiedzenia tylko tyle, że z wojska się wyreklamowałem dzięki studiom. Nad czym przez długie lata ubolewałem gdyż zawsze chciałem służyć na okręcie podwodnym i napierdalać z torped[1], jeździć czołgiem albo przynajmniej zostać członkiem kompanii reprezentacyjnej WP (taką propozycję rzucił mi mundurowy na rozmowie wstępnej przed komisją ale go wyśmiałem). Bo wojsko to taka fajna, męska przygoda.
A uciekając z klimatów prześmiewczych, przez długi czas naprawdę żałowałem, że nie wzięli mnie od razu po studiach na półroczne przeszkolenie. Zdałbym kilka egzaminów, wystrzelił trzy razy z kałasznikowa, odświeżył umiejętność obsługi maski pegaz a przez resztę czasu piłbym ze spragnionym inteligentnego towarzystwa dowódcą jednostki, tak jak to czynili moi kumple z lubelskiej politechniki. A tak się przez jakiś czas stresowałem, co źle wpływało na moją cerę.
Na temat aborcji kompletnie nie mam zdania.
[1] Jak ktoś wie z jakiego filmu to cytat, to risketpa i piwo przy ewentualnym spotkaniu.
@radkowiecki
[1] To ten gdzie grał Russell Crowe zanim stał się bożyszcze kobiet?
Barts :
Na pewno? A może się Tobie wydaje?
Kwestia finansowa. Jeśli masz pieniądze to nie tracisz czasu na szukanie pirata. Po prostu kupujesz. Na to nakłada się wiek (w końcu nie jesteśmy już dziećmi i nie mamy czasy by spróbować wszystkiego i mieć wszystko).
Biologia. Są trzy typy mężczyzn:
a)monogamiczny przez całe życie
b)zmienia partnerki w trakcie życia, w pewnych fragmentach monogamiczny
c)całkowicie poligamiczny
Typ a jest bardzo rzadko spotykany w przyrodzie, typ b to typ powszechny, typ c prawie nigdy się nie żeni, zawsze korzysta z uroków kobiet.
Jałmużna to przede wszystkim sprawa finansowa. Masz – dajesz, choćby niewiele. Nie masz nic – nie dajesz.
czescjacek :
ech bo mnie to męczy. raczej niefortunnego porównania użyłem. nie szło mi o to, że bo ciąża to taki mały człowieczek alleluja, tylko raczej że ciąża niechciana to jakaś niechciana odpowiedzialność, której nie da się załatwić tylko prostym prawem własności (o ile nie jest się skrajnym korwinistą :). no ale widać istotnie ciaśni wygrali, schemat myślowy sam mi się nasunął :(
Tak się rozflejmiło, że aż mi dziwnie zadać pytanie w temacie:
czy da się na Ciebie, Barcie, zagłosować z dotkniętej kryzysem Irlandii czy będę musiał uruchomić rodzoną matkę?
j_niezgoda :
AFAIK uruchom matkę. 99% (jeśli nie 100%) numerów płatnych nie działa przez roaming ani z zagranicznych numerów i nie mam pojęcia, dlaczego, ale testowaliśmy i nie działa (a test był robiony z UK).
@SMS z zagranicy:
Prawie na pewno nie zadziała – ale matkę proszę jak najbardziej uruchamiać, i to się tyczy wszystkich. Namawiajcie swoich szwagrów, świekry, kumy i osoby spokrewnione zstępnie i wstępnie! Spadliśmy na piąte miejsce, za faceta, który zajmuje się głównie obsrywaniem radnych gminy Śniadowo, co jakiś czas dorzucając głęboką analizę z tematu stosunków międzynarodowych, np. pod tytułem “Żydzi pokazują butę”…
Coś dyskusja wygasa. A miało być tysiąc postów. Skoro temat aborcji się wyczerpał, to może weźmiemy drugi w kolejności – eutanazję. potem można się zabrać za ostatnio tak popularne in vitro a w ostateczności popsioczyć na pogodę
Gdzie te tysiąc komcióóóffff?
To może eksperyment myślowy: wyobraźmy sobie, że Korwin został prezydentem…
In vitro już było, jak pamiętam, to może in vino…
Adam Gliniany :
Przepraszam, po ile bilety do Irlandii? ;)
Ja tam lubię temat aborcji. To może o tym:
@h2: Nie wyjechałem (chociaż sporo znajomych tak) po dojściu kaczek do władzy, czym się raczej szczycę, bo pokusa była wielka, możliwości też. Korwina, mam nadzieję, też bym przetrzymał – mniej mam z nim punktów zapalnych.
@bart: podasz źródło tych danych, bo to chyba z JoeMonstera?
I nie chodzi mi o Frondę, bo to prawie jak JM.
I z braku możliwości edycji: czy owi “badacze” biorą pod uwagę samoistne spędzenia płodów? :D
Czy samorzutne wczesne poronienie jest grzechem? Czy można je porównać do aborcji? Jeśli tak, to każda kobieta uprawiająca seks bez zabezpieczenia będzie smażyć się w piekle
Fronda: Joe Monster prawicy :)
Adam Gliniany :
Ja też w przypadku kaczek zostałem, ale przyznam, że przy Korwinie poważnie bym się zaczął zastanawiać…
@RobertP
[1] To ten gdzie grał Russell Crowe zanim stał się bożyszczem kobiet?
Kurde, to że film ten oprócz mnie obejrzało jeszcze kilka osób, rozumiem. Przyjmuję też do wiadomości, że oprócz mnie są ze dwie osoby, którym się spodobał. Ale to, że ktoś oprócz mnie pamięta teksty z Romper Stomper, zszokowało mnie do szpiku kości wręcz.
h2 :
A ja tam widzę ważniejszy powód do wyprowadzki – pogoda – jeśli ona mnie nie wygoniła to pewnie przetrzymam i świra z muszką.
@Radkowiecki
Tylko ten tekst. Bo to był ulubiony fragment mojego ś.p. kumpla, cholernie fajnego gościa ze Szmulek. Walnąłem mu nawet nekrolog na syffie http://www.tinyurl.pl/?cAOkGnTT
ister :
Ale uprawianie seksu z zabezpieczeniem też jest grzechem.
Wniosek? WSZYSTKIE BĘDZIECIE WISIEĆ ZA WŁOSY W PIEKLE!!!
@ yony:
Tego się spodziewałam.
W końcu kobieta – nieczyste stworzenie, wynik nieudanego eksperymentu, nie ma szans na życie wieczne.
Z tej strony patrząc – Bóg musi być homoseksualistą, skoro do nieba pójdą tylko faceci.
Bawcie się dobrze w raju i uważajcie pod prysznicem :D
Przy Korwinie uciekałbym natychmiast. To jest rozrywkowy gość, lekko niepoważny, sympatyczny ogólnie. Ale nie chciałbym przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, kiedy wolą wyborców otrzyma urządzenie zagrażające życiu i zdrowiu innych. Gość, kiedy chciał zostać prezydentem Warszawy, obiecywał, że powyrywa tory tramwajowe z ulic, bo to przez nie są korki. Wolę obserwować z daleka realizację jego pomysłów w skali kraju.
To co? Dokładna depilacja zamiast ostatniego namaszczenia, żeby nie było za co wieszać?
A co mają zrobić ateistki? :)
bart :
On i horda innych jemu podobnych, dla których jazda 200 km/h przez środek miasta to nic złego dopóki nikogo się nie zabije.
h2 :
On i horda innych jemu podobnych, dla których jazda 200 km/h przez środek miasta to nic złego dopóki nikogo się nie zabije.
No i oczywiście bez pasów bezpieczeństwa. Bo obowiązkowe zapinanie pasów to jest odbieranie wolności obywatelowi!
To skoro już uważacie, że flejm podstawowy dotyczący aborcji został wyczerpany to ja proponuję meta-flejm. Właśnie dlatego uważam, że “faceci szadafakap”, bo w kwestii niemeta-flejma z grubsza wszystko zostało już powiedziane. W tej dyskusji właściwie nie wspomniano tylko o językowym akspekcie: “to dziecko!”, nie “to płód!”. I cieszę się, że pojawił się mój ulubiony argument: “ma rączki i nóżki więc to człowiek”
Ale do ad rzeczy: Został podjęty temat o tym jak ciaśni wpłynęli na sam dyskurs “naszych”. A ja jeszcze proponuję to rozszerzyć o kwestię “kto ma prawo się w temacie wypowiadać”. W wersji idealistyczno-licealnej: nojakto! mamy wolność słowa, oczywiście, że każdy. W praktyce można pewnym osobom wmówić, że nie mają prawa się wypowiadać i to jest IMO strategia znacznie lepsza niż powtarzanie ciągle tych samych niemeta-argumentów. To jest dobry plan, bo my przecież nawet kiedy będziemy się musieli szadafakapnąć łatwo znajdziemy wyszczekane suki, które podejmą głos. A ciaśni nie. Ponieważ w internecie nic nie ginie i google pamięta to ktoś w przyszłości może natknąć się na ten post, więc chciałem jeszcze dodać, że my żydo-masoni rządzimy światem od czasów starożytnego Egiptu i mamy ufoka w strefie 51.
Tak po prawdzie, kto rozsądny, to sam te cholerne pasy zapnie i zwolni do sensownej prędkości.
A głupota sama się wyeliminuje. Darwin w działaniu.
Jest tylko jeden zonk. Jak to zrobić, żeby debil zabijając siebie, nie zabił kogoś przypadkowego.
h2 :
Aaaa, to dlatego moa go tak lubi :)
ister :
Otóż to. :)
Kiedyś padł pomysł na którymś forum (nie pomnę gdzie) że może jakiś zamknięty tor z murowanymi bandami?
Właśnie. Ograniczyć chodniki murem z żelbetu i po sprawie.
Albo zlikwidować pieszych.
Albo w ogóle zlikwidować ICH wszystkich i spokój.
Tylko kim są ci ONI?
inz.mruwnica :
Sugerujesz, że ciasne nie istnieją? A Magdalena Żuraw i Joanna Najfeld to faceci w przebraniu?
H2 :
Dlatego właśnie są jakieś amatorskie rajdy samochodowe i jak se człowiek ma ochotę poszaleć to ma gdzie plus w miarę bezpiecznie (nie licząc durnych gapiów).
ister :
To jest problem. Kiedyś mieliśmy z Bartem kapelę. ONI nas obserwowali bacznie. Ale nigdy nie dowiedzieliśmy się kim są.
a może zorganizujmy zawody na śmieszniejszy cytat z korwina?
no i rozważymy fascynujące mnie pochodzenie memu, że korwin ma co prawda kontrowersyjne poglądy, ale jest inteligentny (w domyśle: umie za nimi spójnie argumentować).
@ czescjacek:
“miałem w pokoju wielkie portrety Stalina i Mao. Piękny był ten Stalin”
“ONI mają o wiele lepsze zaopatrzenie w białko, bo po bitwie mogą zjadać wrogów… By więc módz skutecznie z nimi walczyć, powinniśmy zacząć jadać ludzi.”
@Anhalter
Boże God, ale wesoło na tym Twoim blogu :)))
@ Anhalter:
Racja, subscribed :)
Jakiś koleś, najwyraźniej z Forum Frondy, broni organizatorki akcji bojkotu Ikei przed zarzutami o szerzenie nienawiści:
bart :
Istnieją, ale są patriarchalnie zdominowane, jak to ciaśni. Ten pomysł to się właściwie sprowadza do wyeksplojtowania patriarchatu. Samo to, że tak łatwo można było wymienić ciasne aktywistki o czymś świadczy. Zacznij wymieniać proczojsowe, to Ci bloga nie starczy.
czescjacek :
Pisałem o tym u siebie na blogasku: moje stanowisko w skrócie: młodzież lubi zabawne anegdotki przy piwie, a cała wiedza wujka Korwina to właśnie takie anegdotal evidence.
ister :
Ale dlaczego zaraz “zlikwidować”? Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale zrobię wszystko aby cię przekonać, że moje są lepsze.
jarekw :
Chyba z Frondy cię tu przywiało, bo głupi jesteś jak but z
lewejprawej nogi.Tak, na pewno. Nie, nie wydaje mi się. Chyba że wiesz lepiej niż ja, jak to ze mną jest, to wtedy pogratulować.
Bzdura. Znam mnóstwo ludzi których stać na oprogramowanie, a i tak kradną.
Abstrahując od merytorycznej wartości powyższego podziału (“There are 10 types of people in the world: Those who understand binary, and those who don’t…“), to jak to się ma do mnie i do tego co napisałem?
Kolejna bzdura. Mnóstwo ludzi ma w ch… kasy i z nikim się nią nie podzieli. Według twojego podziału – mają i nie dają.
Z jakiejś lewicowej Frondy chyba. Przynajmniej ja tak to odczytałem.
Może zepsuję komuś humor, ale właśnie przyszło mi do głowy, że padliśmy ofiarami myślenia magicznego i chcemy złożyć dla Barta tysiąc żurawi, żeby dostał skuter. Dla uczczenia tej wybornej ironii proponuję schować swój racjonalizm i składać dalej.
@mruw
“chcemy złożyć dla Barta tysiąc żurawi, żeby dostał skuter”
ja to nie skojarzyłem zrazu, ale masz rację – jeśli dobijemy 1000 komentów, bart na pewno wygra. wiem że tak jest, czuję to.
inz.mruwnica :
Temu od rana staramy się z Isterus jakoś tego flejma rozdmuchać.
Znaczy, świadomość mamy, panie inz.
+
Wpisujcie miasta kture popierajom 1000 żurawi!!!!oneone1112
Piaseczno.
A tak na poważnie, to w tym roku będę mniej przeklinał na swoim blogu, będę pisał wartościowe notki, poproszę kogoś o zrobienie mi bajeranckiego szablonu podkreślającego moją osobowość, zacznę wstawiać multimedia i za rok wystartuję w kategorii jakiejś typu kultura. Ja też chcę skuter, kurde.
Trójmiasto, kurde.
A ja u siebie wywalę wszelkie treści prywatne, przestanę narzekać, zacznę robić reklamę wielkim firmom i wystartuję w sam nie wiem jakiej kategorii. Bo też chcę skuter.
Kurde, w jakiej kategorii umieści poradnik informatyczny?
a może niech ktoś się wbije na jakiś blog salonowy albo zbawionych albo cóś i zapoda link do tej notki?
czescjacek :
Ja nie mam zdrowia, ja tu tylko troluję.
Z drugiej strony naszła mie taka refleksja: jeśli bart wygra, to wiadomo, nie podzieli się – no bo jak? ktoś weźmie koło przednie, ktoś siodełko? Ale pojeździć, to by się chciało…
I mój skromny wkład w tego tysiączka.
Mogę nawet pomamrotać przez te kilkaset komentów.
Adam Gliniany :
Jak śpiewał ongi Kazimierz Grześkowiak:
;)
inz.mruwnica :
Nie wiem, dokąd cię zaprowadzi ta metafora – z tego co pamiętam, dziewczynka z książki złożyła tysiąc żurawi i zmarła.
Tam mamrotać: a nie zauważyliście, że rację mają ciaśni, że to cywilizacja śmierci jest – tu co temat, to zdycha: flejm aborcyjny ucichł w okolicach jakiejś zgody, że samce powinny stulić pysk, a ci, których aborcja niby cokolwiek obchodzi obchodzi tyle, co mały, rozjechany kotek. Korwin w’ogle się nie przyjął, wpisywanie miast także.
Sulęcice popierajom pomysł czescjacka – trochę troli z salonu mogłoby dorzucić trochę do kotła i pozwolić dojechać do tysięcznego posta.
No dobra, Lublin też popiera. A co.
I nawet świeczkę wstawię, o!
[‘]
bart :
Omigod! Nie.. to znaczy że – wszyscy umrzemy?! Nieeee, nie chcę umierać.
radkowiecki :
wybierz mnie, wybierz mnie !! (to też cycta z filmu)
albo poros barta : ) albo wspolnie zrobimy Ci jakis bajerancki szablon.
jak znam barta to on nie napisze następnej notki dopoki nie nastukamy tych tysiąca żurawi. wiec stukajmy.
Łoziska popierają barta !!
a tak swoja drogą:
“183bart on 16 Jan 2009 at 3:59 pm”
przypadkiem o tej godzinie nie miałeś byc gdzieś (nie powiem gdzie?) no chyba ze piszesz ze swojego szpanerskiego tele: )
oczywiście tajemnicza “cycta” jest mało tajemniczym “cytatem”. potęga i przewaga szybkosci prawej dłoni nad lewą jest nie do przejscia czasami.
A są jakieś ramy czasowe na natrzaskanie tego tysiączka?
Inowrocław popiera barta w pełni i śle cośtam, cośtam.
@: żurawie
A to nie jest jakieś tradycyjne, komunistyczne chińskie przysłowie?
To ja zarzucę kolejny pogibany pomysł do pozastanawiania się na następne 810 komciów: czy gdyby byśmy byli motylami to byśmy dopuszczali aborcję jaja, gąsienicy czy też poczwarki. To ważne pytanie w kontekście: ma rączki i nóżki, więc to człowiek.
Rączki i nóżki ma też małpka, czy to znaczy, że jest człowiekiem?
A gdy płód wygląda jak rybka bądź kijanka, to człowiekiem nie jest?
inz.mruwnica :
Gdybyśmy byli motylami mielibyśmy gdzieś aborcję. Motyle nie zajmują się potomstwem. Składają jaja i mają wyjebane.
@ister
Składają jaja i mają wyjebane.
Czy was też fascynuje brzmienie, wygląd i pojemność znaczeniowa słowa ‘wyjebane’ czy też tylko ja jestem jakiś dziwny?
@blue
O szablonie pogadamy przy okazji.
ister :
Ja tam nie wiem, ale często to widzę: zobacz sobie zdjęcia, ty cywilizacjo śmierci! Ma rączki i nóżki jak mały ludzik. Jak coś takiego można wyskrobać! Zawsze to są rączki i nóżki. To jest jakoś chyba definicyjne dla człowieka, że nie łapki. Małpka ma te nóżki chyba za bardzo podobne do rączek i dlatego nie wzrusza.
@: motyle
Ale gdybyśmy byli myślącymi empatycznymi motylami z kosmosu, no! Wczujcie się trochę.
A po co skrobać? Lichy i inne paskudztwo, co z drzew człowiekowi leci na czapkę, to kapciem.
A gdybym był motylem, to raczej zająłbym się wywoływaniem tornad w Górnym Karabachu niż aborcją gąsienic :P
ister :
ATSD, to gdzie motyle mają to co my mamy gdzieś?
inz.mruwnica :
Dane motyle mają to w pokładełku.
@ żurawie:
Ała, a już się ucieszyłem, że ktoś czytał tę samą książkę w podstawówce…
Zwyczaj jest czysto japoński, methinks. Kleci się 1000 żurawi origami, ale takich malutkich, że aż się niedobrze robi białemu człowiekowi na ich widok. I wiesza się je później w świątyni shinto w intencji zdrowia własnego oraz kolegów.
A książka była dostępna w szkolnej bibliotece i opowiadała o dziewczynce, która przeżyła bombardowanie Hiroshimy. Ciężko chora na raka, składała te żurawie w szpitalu, aż złożyła ich tysiąc, westchnęła, zamknęła oczy, a jej duszyczka uleciała do Buddy. Niewesoła historia, która sprawiła, że do dziś jestem wrogiem bomby atomowej.
@ gdzie Bart powinien był być o 15:59
Bart powinien był ubierać dzieci do wyjścia, ale dostał sesemesa od wspólnika, żeby podpisać przelewy. To i na bloga zajrzał. A bo kurwa co?
@ radkowiecki:
To jeszcze powiedz, dlaczego nie linkujesz?
Ojej, wtedy się tak Tutensramon starał, a tu już 200.