Marketing polityczny LPR
Dzień dobry wszystkim.
Istotnie, nieco zapuściłem bloga. Hm, co to ja porabiałem w tym czasie? Bawiłem się swoim nowym telefonem (starszy model, oczywiście), obejrzałem trzy sezony „Weeds” i razem ze współpracownikami w trzy tygodnie przygotowałem pewien konkurs sprzedażowy. Taki konkurs normalnie szykuje się w trzy miesiące, łatwo więc obliczyć, że zrobiliśmy go dziesięć razy szybciej niż zwykle.
Was w tym czasie zapewne zelektryzowała wiadomość o Mirosławie Orzechowskim żądającym pozbawienia polskiego obywatela niemieckich piłkarzy. Ja nie miałem czasu na niusy, o wszystkim dowiadywałem się przypadkiem, z dziwnych źródeł. Na przykład o niemieckich piłkarzach z polskim obywatelstwem dowiedziałem się od pijanych gości ryczących pod moim oknem o drugiej w nocy „Chuj ci na imię, Podolski, Chuj ci na imię, Chuj ci na imięęęęęę…” — dzięki za info, chłopaki.
Ponieważ nie czytam gazet, feedów RSS ani nie oglądam telewizji, nie mam nawet pojęcia, gdzie Orzechowski odpalił swoją bombę, ale wierzę, że stało się to na jego blogu. W ogóle trzy największe mózgi LPR — dwóch byłych posłów i były wiceminister — wciąż aktywnie udzielają się w Webie 2.0. A ponieważ dziś pies z kulawą trąbką się nimi nie interesuje, mogą sobie pozwolić na więcej. Aby oszczędzić wam czasu, przygotowałem krótkie résumé.
Apel Orzechowskiego do prezydenta o odebranie piłkarzom obywatelstwa nie był pierwszą odezwą do Lecha Kaczyńskiego. Orzechowski lubi sobie czasem z prezydentem porozmawiać. Posłuchajcie odpowiedzi na słowa Kaczyńskiego o jego głębokiej niechęci do endecji, która postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej:
Ale pozwolił pan sobie przy tej okazji na ustawienie szowinistycznego żydowskiego celownika w stronę dziedzictwa Ruchu Narodowego. Pozwolił pan sobie na wsparcie tych sił, które mówią światu o „polskich obozach zagłady”, zbudowanych na polskim antysemityzmie. A to już skandal. Ośmielił się pan powiedzieć, że „antysemityzm …zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polaków …”. Szanowny panie prezydencie, jak pan śmiał?!
Co dalej? O, to też ładne, już bez konkretnego odbiorcy:
Ludzie Kościoła wiedzą, że tajemnica Wielkiego Czwartku ukazywana w zbiorowym geście wiernych w święto Bożego Ciała, stawia każdego z nas na co dzień w obliczu prywatnego powtarzania tej afirmacji pośród stawianych bez końca makiawelicznych pytań, mnożonych prowokacji, perfidnych bluźnierstw, „naukowych dowodów” świętokradczo próbujących podważyć i ośmieszyć Prawdę Chrystusa. Wtedy nasza prywatna procesja z rozwiniętym sztandarem wiary, ma największe znaczenie.
To echa pierwszej bomby, jaką odpalił Mirek w naszym życiu publicznym — czyli zakwestionowania teorii ewolucji przez wiceministra edukacji dużego europejskiego kraju. Swoją drogą, bodaj redaktor Stec pisał, że był w newsroomie Euro 2008, kiedy agencje nadały wiadomość o apelu Orzechowskiego o zgnojenie Podolskiego i Klose; ponoć zachodni dziennikarze wydali z siebie zbiorowe „wow!” i rzucili się do swoich laptopów. A Stec siedział czerwony jak burak.
Orzechowski namawia również do ścigania Palikota, który obraził jego uczucia religijne, obrażając ojca Rydzyka — co oznacza, że jego panteon świętych różni się zasadniczo i doborem, i kryteriami akcesji (żadnych żywych plus co najmniej jeden cud) od oficjalnego kanonu watykańskiego. Popiera bicie dzieci, oskarżając minister pracy Jolantę Fedak o budzenie „ducha sowieckiego denuncjatora własnych rodziców, Pawlika Morozowa” — no bo jeśli rodzic bije dziecko, organy ścigania muszą się o tym jakoś dowiedzieć, prawda?
Tyle u Orzechowskiego, co u Masina? U Masina głównie piłka nożna: Masin skanduje “Jebać sędziego i całą rodzinę jego”, twierdzi, że wywieszony przez kiboli Jagielloni (albo Legii, jeden pies) krzyż celtycki nie jest symbolem rasistowskim (because Wikipedia says so!) — szkoda, że jeszcze nikt go nie spytał, dlaczego jego przyjaciele komentują jego zdjęcia na portalu “Nasza Klasa” tekstem “88”. Zapewne chodzi o 88 lat PZPN.
Oprócz piłki nożnej, jak zwykle — Żydzi i geje. Masin sugeruje, że Marek Edelman zamordował Mordechaja Anielewicza i ukradł pieniądze Żydowskiej Organizacji Bojowej — OK, nie sugeruje, on po prostu pyta, warto pytać, warto rozmawiać o ważnych sprawach. Nazywa Magdalenę Środę “starszą kobieciną od pedałów”. W przerwach między przyklejaniem kupy do butów znanych ludzi nasz bohater układa i recytuje wierszyki:
Normalna rodzina to chłopak i dziewczyna.
Największy zaś wstyd to czytać gazgejwyb.
Trzeba przyznać, że wywalenie Masina z kategorii „Znani blogują” przez masońskie władze Onetu wyszło mu na dobre. Teksty są teraz ciekawsze, mocniejsze, a i aktywność większa.
Na tle dwóch powyższych gierojów zadziwiająco blado wypada internetowa aktywność mojego dawnego idola Wojciecha „język w rurkę” Wierzejskiego. W zasadzie największe sensacje zawiera w tytułach: „Droga Krzyżowa ocenzurowana przez Żydów”, „Kary cielesne — klasyczne, normalne wychowanie”, „Kwaśniewski wynajęty przez Kongres Żydów”. Treści postów są po prostu nudne — składają się na nie dyskusje z wybranymi komentatorami bloga, okraszane cytatami z prof. Wolniewicza i terminami łacińskimi zapamiętanymi ze studiów. Czyżby ojcostwo odmieniło Wojciecha, czego mu jakiś czas temu życzyłem?
Przy okazji dyskusji o karach cielesnych Wierzejski rzuca mimochodem taką uwagę:
Samo bowiem życie to stres, napięcie, zmaganie, wyzwania, problemy, cierpienie itd.
Patrząc na tego poważnego chłopczyka na zdjęciach po lewej, myślę sobie, że słowa te wiele mówią o tym, jak kształtował się dzisiejszy Wierzejski. I budzi się we mnie współczucie. Aż chyba do niego napiszę maila.
***
Jakie to wszystko ma znaczenie dla nas, satanistycznych lewaków? Jakieś ma. Oto na naszych oczach LPR — po okresie względnej normalności spowodowanej wartościami odżywczymi zawartości koryta — wraca do pracy u podstaw, czyli budowania swojej bazy wyborczej wśród grup niezagospodarowanych jeszcze przez większe siły skrajnej prawicy. LPR szuka teraz wsparcia wśród kiboli, zoologicznych antysemitów czy freaków tak wykręconych, że nawet jak dzwonią do Radia Maryja, to ojciec prowadzący wyłącza telefon. To jedna możliwość, zakładająca świadome, planowe działanie. Druga możliwość jest taka, że ponieważ nikt ich dziś nie słucha (oprócz mnie, rzecz jasna), puściły im zawory i wreszcie plotą, co chcą.
To tyle na dziś, za dwa miesiące: co nowego w salonie24. W październiku Ekspierd.
Bart, ludzie się często mnie pytają: skoro nie przeżyłeś rewolucji, kolektywizacji i Lenina, to skąd w tobie takie zezwierzęcenie. Że niby nałogowo oglądam bardzo złe filmy, wynajduję w nich dobre momenty, sceny oskarowe oraz fajerwerki aktorskie a na koniec reklamuje ten sziteks albo u siebie, albo w rozmowach przy piwie. Od dzisiaj zacznę ich odsyłać do ciebie z komentarzem ‘ja przy nim jestem mały, on czyta blogi kolesiowców z LPR-u’. Szacun człowieku.
Bart, w tym roku też się wybierasz nad morze? Bo jak tak, to zahacz o 3miasto, jest odłożone zimne piwo a i wino się znajdzie, gdyby taka potrzeba była. Wódka jest zawsze.
Nie często komentuję, czytam za to regularnie dłuższy czas…
Szkoda tylko, że częściej nie aktualizujesz. Wychodzi stara prawda: ilość nie przechodzi w jakość.
Pozdrawiam.
@”żadnych żywych plus co najmniej jeden cud”
Cud był: cudowne przeniesienie składek na Stocznię Gdańską. ATSD, jak Rydzyk odejdzie ku wiecznemu potępieniu (jeszcze chyba nie szybko, bo to młody chłop) to będzie piękny cyrk z “santo subito”.
Przede wszystkim – kurde, wreszcie nowa notka.
Bart, zawsze się zastanawiałem po co w zasadzie czytasz te ultrasowe blogi. Po wizycie na profilu Masina na naszej-klasie, oblukaniu fotek jego znajomych (i znajomych znajomych) już wiem – to taki przekaz podprogowy dla mnie: “spierdalaj z tego kraju, tu sami pojebani narodowcy, a Bełchatów omijaj szerokim łukiem, bo tam nawet baba w mięsnym powiesiła na ścianie portret Kanclerza”. Uch.
Takie notki jak ta wywołują u mnie depresję.
Acha – co do przyśpiewek o Podolskim, to ja wymyśliłem (na melodię “Guantalamera”):
Łukasz Podolski Powinien wrócić do Polski
Łuukasz Podooooolski… Powinien wrócić do Pooolski.
I jak się Weeds podobał? Ja jestem dopiero (niezmiennie, od pół roku) po pierwszym sezonie.
Czyżby to był przedstawiciel hodowanego elektoratu LPR?
http://photos108.nasza-klasa.pl/dev186/0/256/307/0256307318.jpg
Mistrz!
Sempie, Weeds bardzo zacny, choć momentami absurdalny humor przygód szwagra mnie męczył.
> ponieważ nikt ich dziś nie słucha (oprócz mnie, rzecz jasna),
> puściły im zawory i wreszcie plotą, co chcą.
Wypraszam sobie, ja tez czasem ucho przykladam. Kolega postponuje 50 procent publicznosci wymienionych autorow.
Kolega zachowuje sie samolubnie jak Boruc, ktory moze i broni, ale juz strzelac goli nie raczy.
No wreszcie! Wprawdzie ogólny ton notki dołujący (że też takich świrów ziemia nosi), ale cieszę się z reaktywacji. Wiele razy już zaglądałem czy aby Bart się z letargu nie wybudził… Proszę następną notkę nie za dwa miesiące.
Kurczę, panowie, chętnie bym wam odpowiedział i podziękował za ciepłe słowa, ale nie mogę się oderwać od tego.
wrócił, nasz pan wrócił, upieczemy jemu teraz z radości trochę komarów i móh, zalejemy sosem z kamieni, by to uczcić, łuhuuuu-juhuuuu, nasz mroczny pan powrócił, ha!!!
szczerze, to bez Ciebie jest smutniej, więc już nie próbuj. :P .
@bart:
> nie mogę się oderwać
eee, nie to jest dopiero polowa zabawy. odwroc to sobie z powrotem na polski, wtedy jest dopiero fajnie.
@”dziesięć razy”
Liczycie w firmie w systemie czwórkowym?
Hehe, a właściwie w jakim systemie by to było dziesięć razy?
W czwórkowym: 1, 2, 3, 10.
A plusem tego, że Bart nie update’uje bloga jest to, że przeczytałem jego wszystkie wpisy za 2006ty rok. Niezłe jazdy. :)
Znowu zapuszczasz bloga!!!
Proszę czytać ostatnie posty – blog udaje się na urlop!
Weź se w wakacje o Dodzie poczytaj czy co, od tego przecież są :)