Ekscelencjo
Przyznam, że ciężko mi się pisze ten list, bo nie mogę przestać wyobrażać sobie Ekscelencji jako kogoś, kto o zarodkach, płodach i ciąży wie tyle, ile zobaczył w teledysku “Teardrop” Massive Attack.
Seks jest przez kapłanów traktowany jako misterium. Wynika to chyba z tej przyczyny, że go nie uprawiają (jeśli obracamy się w sferze deklaracji) i o szczegółach musi im opowiadać zaprzyjaźniony diakon albo publicysta katolicki. Tym większą tajemnicą musi być dla nich proces zapłodnienia in vitro, zapewne pogrążają się nad nim w bolesnej zadumie niczym Olgierd Łukaszewicz w Seksmisji – “Nakłuwać… dziewicze jaja… w macicy… mechanicznie… jajo o jajo…”.
Przydałoby się może przypomnieć Ekscelencji, że przy in vitro zarodek — i ten szczęściarz, co idzie do macicy, i ten, co ląduje w zimnej kąpieli — ma kilka dni (licząc od zapłodnienia). Jeśli ma kilka dni, to ma — Migg, ile taki zarodek może mieć komórek? Kilkadziesiąt? Układ nerwowy? Puhleeze… Jeśli Ekscelencja będzie miał kaprys w drodze do “pracy” kopnąć psa, przysporzy światu Ekscelencja więcej cierpienia niż doktor zamrażający zarodki. Poza tym umówmy się: człowieka nie można zamrażać i rozmrażać. Jedyna istota ludzka, której udał się ten numer, to Han Solo. Ekscelencja nie wie, o kim mówię? Szczerze mówiąc, nie dziwię się.
Rozumiem, że musicie trwać przy swoim stanowisku, bo jak odpuścicie kilkudniowym zarodkom, to powstanie pytanie — a dlaczego nie pozwolić na aborty starszych płodów? Dogmat dogmatem, ale wydaje mi się, że traktujecie swoją klientelę jak niesympatycznych głupoli, którym dać palec, a urwą wam rękę. Skoro jednak zgadzacie się na odłączanie od respiratorów (chodzą nawet plotki, że Wiecie Kto został odłączony), to może byście poluźnili spięte batony dogmatów i pozwolili małżeństwom z problemami zrobić sobie rodzinę?
Właśnie, małżeństwom, rodzinę. To hasła bliskie sercu Ekscelencji. Dzięki in vitro może powstać ta magiczna zdrowa komórka społeczna, którą tak hołubicie. Czy nie warto dla niej odżałować tych paru zygot? Pewnie warto, ale żeby dojść do takiego wniosku, trzeba wyjść poza ten wasz betonowy dogmat o świętości życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Ekscelencjo, wam chyba dylemat bocznicy musi zawieszać komputerek. A Peter Singer mówiący o tym, że życie dwulatka jest warte więcej od życia noworodka, no to to już chyba działa na was jak, nie przymierzając, słońce na wampira!
Ekscelencja raczył bąknąć coś o adopcji? Proszę… Łysakowski mi świadkiem, że ludzie po to mają dzieci, żeby reprodukować własny, nie cudzy materiał genetyczny. Rozumiem jednak, że dla Ekscelencji tematyka reprodukcji własnego materiału genetycznego może być z oczywistych przyczyn zagadką (jeśli obracamy się w sferze deklaracji).
O argumencie, że in vitro jest be, bo nasienie pobiera się w akcie masturbacji, nawet nie chcę wspominać. Po pierwsze, nie wypada mi w liście do Ekscelencji używać takich słów, po drugie to taki absurd, że wierzę, że nastąpiło jakieś przekłamanie.
Zapewne Ekscelencja domyśla się, że piszę te słowa w gniewie. Nie na Ekscelencję jednak się złoszczę — od was już od dawna nie spodziewam się trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość, a w szczególności na życie seksualne człowieka. Wkurzam się na mój nowy śliczny rząd, którego opinia wyrażana przez Ekscelencję interesować nie powinna — ale jednak interesuje. Najwyraźniej nie Ekscelencji powinienem przypominać, że artykuł 25, punkt 2 Konstytucji mojego kraju mówi:
Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Po jednej stronie konfliktu o in vitro stoi zdrowy rozsądek, technologia i niesienie pomocy upośledzonym parom, po drugiej — wyłącznie przekonania religijne, niepodparte żadnymi sensownymi argumentami. Wsłuchiwanie się w ten spór mija się z godnością rządu, ulegnięcie naciskowi Ciasnych jest w gruncie rzeczy złamaniem Konstytucji.
Ale wróćmy do Ekscelencji. Często na ustach katolickich publicystów pojawia się pieśń, że hierarchia kościoła ma prawo zabierać głos w ważnych dla narodu sprawach. Otóż moim zdaniem, po pierwsze — to nie jest sprawa, która znacząco wpływa na byt czy samopoczucie społeczeństwa, to po prostu chęć stłamszenia tych nielicznych, którzy próbują dotrzeć do szczęścia metodami przez hierarchię nieakceptowanymi. Po drugie, niech Ekscelencja spojrzy na siebie i swoich kolegów z gabinetu. Nie macie żon (jeśli obracamy się w sferze deklaracji), bo w XI wieku postanowiła tak grupa kompletnie wam obcych mentalnie mężczyzn — może i jesteście zacofani, ale nie aż tak, daję wam maks 300 lat. Ten jeden fakt niech świadczy o waszym kontakcie z rzeczywistością. Czy osoby kierujące się w swoim życiu tak egzotycznymi nakazami powinny decydować o losie współobywateli? Ekscelencja tego nie widzi, ale przyjmuję teraz sarkastyczną pozę głębokiego namysłu.
Mimo dzielących nas różnic, życzę Ekscelencji łaski Bożej w nadchodzącym nowym roku. Wierzę, że uda się Ekscelencji przezwyciężyć problemy z pewnym zakonnikiem w trójcy medialnej obecnym — w gruncie rzeczy z jednej żeście gliny lepieni.
Han Solo był corellianinem, to go w pewnym sensie usprawiedliwia…
Szkoda że Ekscelencja tego nie przeczyta. :-)
Drogi Panie Bart. A wyślij Pan to pajacowi. Wiadomo, że nie przeczyta, ale będziesz zawsze mógł powiedzieć, że przynajmniej próbowałeś.
singer? ten faszysta?
:P
wogóle nie rozumiem tego wpisu. o co ci chodzi? że istnieje religia dla której invitro jest be? i że hierarcha potwierdza to w jakiejś swojej wypowiedzi? no i?
heh, kurioza ci się nie mieszczą w “kloudzie”. (no może na maku się mieszczą :P )
wogóle piękne zbitki tam powstają “antysemityzm budowanie”, “dzieci ekspierd”, “hdr homofobia”, “nokia ssie paliwoda”…
No i że rząd nie powinien się oglądać na te smętne pierdoły kompletnie!
to miej do rządu pretensję nie do niego. zacznij “drogi donku!”. :]
Rządowi poświęciłem oddzielny akapit. Przez resztę postu strzępiłem język najwyraźniej po próżnicy.
Jestem za Hanem Solo :)
złóż ateistycznie apolityczne życzenia na blogu naszej koleżance :) z okazji nju born bejbi :) http://www.creamteam.imfrom.eu/blog/index.php/2008/01/04/weeken-za-zdrowie-pan/
Peter singer nie jest faszystą. jest popierdolony, uważa, że nie ma niczego złego w zabijaniu noworodków (co nie zmienia faktu, że z odrzuceniem życia jako wartości, choćby tylko najwyższej wartości, sie zgadzam), ale nie jest faszystą. chyba, że faszysta znaczy “każdy ch** którego nie lubię”. dziękuję za uwagę.
bart. Nie przeglądaj sie w komentarzach tylko odzieraj nietykalne krowy z nimbu świętości. Trzeba rozdrapywać polskie rany, aby się nie zasklepiały podłością.
Próżnią byłoby niewypełnianie swoim blogiem miejsca w naszej rzeczywistości. I próżnością koniunkturalną wartą paskudnego komentarza.
Przepraszam, że się wtrącam, ale poza Hanem Solo (co do którego człowieczeństwa istnieją wątpliwości – Biblia nic nie wspomina o tym, by dawno temu w odległej galaktyce przeprowadzono “równoległy” akt stworzenia) zamrozili (i odmrozili, co nie mniej ważne) także wspomnianych w tekście Maxa i Alberta oraz Sylwestra “Człowieka Demolkę” z “kolegami”. Że ograniczę się tylko do bardziej znanych przykładów.
To straszne, że osoby, które nie mają pojęcia o temacie, zabierają głos w tak istotnych kwestiach. Świadczy to jednoznacznie o zaniżeniu poziomu tego blogu :)