Japoński Kononowicz
Rzadko się zdarza, żeby startujący w wyborach kandydat idealnie utrafił w moje poglądy. Na tyle rzadko, że znalazłem takiego dopiero w Japonii. Mówi po swojemu, ale napisy są po angielsku.
Ten wpis miał być fotoreportażem z Krakowa, dokąd udałem się na skróconą majówkę. Niestety, wypad był pod względem fotograficznym wyjątkowo nieudany i mogę pochwalić się jedynie escherowskim widokiem z okna, Tatrami na horyzoncie oraz industrialnym zachodem słońca widzianym z gierkówki na wysokości Bełchatowa.
Vee believe in nosing, Lebowski, nosing! And tomorrow vee come back and cut off your chonson!
Przyznam, że z każdą kolejną ciekawostką z youtuby kraj kwitnącej wiśni coraz bardziej mnie martwi.
BrunoN: a co Cie tak martwi?
Wnioskując po tonach klipów z japońskiej TV, przy ich rozrywce największy szit ze złotej kolekcji polsatu wygląda jak magazyn kulturalny “Pegaz”. Natknąłem się też niedawno na wycinek jakiegoś filmu zawierający scenę samobójstwa całej wycieczki szkolnej (or compatible) pod pociągiem – i też się zmartwiłem. Do tego te wszystkie klimaty w rodzaju filmów “Guinea pig” etc.
Mam wrażenie, że ich popukultura już nawet nie jedzie po bandzie, tylko ją przeskakuje. No ale może dobór klipów na tubie jest tendencyjny.
mniej więcej w połowie przemówienia pomyślałem, że zaraz z prawej strony ekranu wysunie się “montypythonowska rączka od parasola”, zahaczy kolesia i wyciągnie z kadru. a tu nic.
BrunoN:
moze co innego ich bawi? moze co innego rozumieja pod slowem rozrywka? To tak jak z filmami z Bollywood. Dla zachodniego odbiorcy wydaja sie kiczowate, ale czy to znaczy ze Hindusi sa prostakami? Zachodni system wartosci nie jest jedynym sposobem na zorganizowanie spoleczenstwa. Japonia jest po prostu “bardziej”, pod kazdym wzgledem.
Nie śmiejcie się z japońców. Oni w ten sposób odreagowują kolektywną traumę hiroszimy.
Ale koleś jest zajefajny. Rzeczywiście wygląda jakby mu winda na ostatnie piętro nie docierała…
Ja się nie śmieję, ja się martwię :)
Mattek: no tak jakby zauważyłem, że inaczej pojmują rozrywkę, i nawet przyjąłem to do wiadomości. Ale dalej chciałbym wiedzieć, czemu naród znany z technicznych osiągnieć wymagających sprawnych zwojów i wewnętrznej dyscypliny jest też znany z teleturniejów typu “Zgromadź Kilka Nastolatek, Przymocuj Każdej Wołowinę Do Czoła i Rób Zakłady, Do Której Najszybciej Dobiegnie Głodny Legwan”*). IMO to wyjeżdza poza zwykła ciekawostkę wynikająca z różnic kulturowych.
*) nie wymyśliłem tego, widziałem coś takiego na tubie. Nawiasem mówiąc muszę przyznać, że zachodni “Fear factor” jest na podobnym poziomie, choć Japończycy mają tego stuffu po prostu więcej.
A ja się chciałem poskarżyć, że nie działa. Bu. To może jakiś tytuł, czy coś, cobym mógł to znaleźć? nigga pleeeease
No nie, nie pomogę niestety…