Proste kłamstwa
Dzisiejszy wpis jest, wbrew pozorom, bardzo osobisty. Dużo w nim chaosu — robię po prostu zlew mentalny, wyrzucam z siebie różne myśli, które mi się kłębią po głowie. Jest to też podsumowanie różnych moich ostatnich postów oraz postów innych ludzi.
Od jakiegoś czasu toczy mi głowę pewna smutna refleksja. Nie jest to żadne odkrywcze twierdzenie, ale jednocześnie dość dobrze odpowiada na szereg poważnych pytań, które nie tylko ja sobie zadaję. Np. dlaczego PiS wygrał wybory? Albo dlaczego szerzy się homofobia? Dlaczego rośnie w siłę fundamentalizm? Dlaczego jest kreacjonizm?
Odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi: bo ludzie chcą prostych odpowiedzi, choćby i kłamliwych.
PiS wygrał, nie posiadając programu gospodarczego. Dał prostą odpowiedź: ludziom dzieje się w Polsce źle, bo istnieje Układ złożony ze służb specjalnych, sterowanych przez nie biznesmenów i posiadanych przez nich środków przekazu. Jeśli zniszczymy Układ, zapanuje powszechny dobrobyt i szczęśliwość. Spróbujcie w takich dwóch zrozumiałych zdaniach wytłumaczyć terapię szokową Balcerowicza.
Homoseksualizm jest dla mnie czymś, co mnie wewnętrznie niepokoi. Trudno mi myśleć o gejach, nie pamiętając przy tym o ich sposobach uprawiania seksu. Zdarzało mi się pracować w jednej firmie z homoseksualistą i co prawda po jakimś czasie zacząłem go traktować i postrzegać zupełnie normalnie, jednak nasze pierwsze spotkania odbierałem dziwnie. Mogę przyjąć, że jest to mój prywatny problem, moja ułomność i spróbować jakoś nad nią zapanować. Mogę też jednak uznać, że moja reakcja jest absolutnie prawidłowa — geje to zdeprawowane, chore jednostki, które zmieniają partnerów jak rękawiczki, ćpają i gwałcą małych chłopców. Tu z pomocą przychodzą siewcy homofobii, którzy podsuwają proste kłamstwa, takie jak np. publikacje naukowe pewnego doktora ze Stanów albo nieskomplikowane wyliczenia, z których wynika, że skoro połowa ofiar pedofilów to chłopcy, a homoseksualistów jest w społeczeństwie trzy procent, oznacza to, że wśród gejów jest kilkadziesiątkrotnie więcej molesterów niż wśród heteroseksualistów. Zaś wychowywanie dziecka w rodzinie homoseksualnej to totalna deprawacja, zresztą nie ma takiego pojęcia jak “rodzina homoseksualna”, tak samo jak nie ma czegoś takiego jak homofobia.
Na te zarzuty nie ma krótkich odpowiedzi. Dr Cameron, guru homofobów, istotnie publikuje teksty w Raportach Psychologicznych, jednak jest to dość specyficzne wydawnictwo — autorzy płacą redakcji za publikację, czyli w zasadzie zamieszczają w nim płatne ogłoszenia. Poza tym pismo nie stosuje peer review. Co to jest peer review? Poważny periodyk naukowy, zanim zamieści artykuł, daje go do zrecenzowania naukowcowi zajmującemu się daną dziedziną. Jeżeli autor wysysa z palca wyniki badań, przekłamuje cudze odkrycia lub po prostu bredzi, artykuł nie ukazuje się.
No i masz. Takie wyjaśnienie kontra “pedały jedzą kupę i są na to dowody w postaci badań naukowych”. Co wygrywa? Co łatwiej przyswoić?
O paradoksie “3% agresorów kontra 50% ofiar” pisałem już wcześniej. Wyszło mi kilkadziesiąt linijek przeciwko krótkiej i pozornie sensownej wypowiedzi.
Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne opracowuje raport o dzieciach z rodzin homoseksualnych. Czym się różnią od rówieśników? Tylko tym, że muszą znosić więcej docinek. Kto im dokucza? Pewnie dzieci tych samych ludzi, którzy pytają, jakie określone środowiska stoją za tym raportem.
Homofobowie mówią o propagandzie homoseksualizmu. Nawet jeśli uznamy, że istnieje, to co ma na celu? Ilość homoseksualistów w społeczeństwie jest stała, więc po co propagować? Wasze dzieci nie staną się gejami, bo zobaczą na ulicy trzymających się za ręce facetów. Moim zdaniem (i nie tylko moim) promocja homoseksualizmu nie istnieje, istnieje za to propagowanie homofobii.
Niektórzy swoją walkę z homoseksualizmem uzasadniają obroną tradycyjnego modelu rodziny. Zazwyczaj są to ci sami ludzie, którzy pochwalają kary cielesne jako środek wychowawczy. Czytałem kiedyś tekst, którego autor dowodził, że Niemcy w latach 30. przyjęli tak chętnie ideologię hitlerowską, bo byli wychowywani w tzw. chowie pruskim — pełnym chłodu i dyscypliny. Dziecko wzrasta dobrze, gdy jest obdarzone miłością — co za różnica, że będą je kochać dwie mamy? Alkoholizm, przemoc, nieobecność rodziców w życiu dziecka— te patologie występują pewnie częściej w tradycyjnym modelu.
Kreacjoniści bazują na tym, że przeciętny człowiek, choćby i z maturą, nie jest często w stanie pojąć teorii Wielkiego Wybuchu, nie jest w stanie zrozumieć, w jaki sposób przebiega ewolucja — za to jest w stanie wyobrazić sobie bardzo dużą łódź, na której zmieścili się przedstawiciele wszystkich gatunków zwierząt (roślinożerne na górze, drapieżniki pod pokładem). Kreacjoniści nienawidzą nauki, ubierają swoje historie w pseudonaukowe szatki z konieczności — tylko po to, żeby wprowadzić kreacjonizm do szkół. Tworzą listy naukowców popierających kreacjonizm — udaje im się uzbierać kilkuset. To dużo czy mało? Żeby to ocenić, trzeba poszperać w Internecie, np. poszukać informacji o Projekcie Steve.
Jeden z moich, khm, dyskutantów, wspomniał coś o “oświeconych” — właśnie w cudzysłowie. Co takiego jest w wiedzy, że należy jej się pogarda? Czy chodzi o fakt, że wiedza komplikuje obraz świata, zamiast go upraszczać? Fakty przeczą teorii? Najwyraźniej tym gorzej dla faktów.
Skąd się bierze ta popularność prostych i kłamliwych idei? Może ludzie zagubili się w złożoności świata i potrzebują kogoś z kagankiem, kto im wskaże drogę. Może nauka nas zawiodła i straciliśmy do niej zaufanie. Może nie mamy czasu na autopsychoterapię i potrzebujemy zwięzłych, krótkich twierdzeń, które wzmocnią nasz światopoląd, zamiast skłaniać do zastanowienia. Które przerzucają odpowiedzialność za nasze ułomności na kogoś innego.
Dlaczego ten wpis jest bardzo osobisty? Bo mi przykro. Moje widzenie świata przegrywa z doktrynalnym manicheizmem, w dodatku manicheizmem fałszującym rzeczywistość. Białe jest czarne, czarne jest białe. Ignorancja to siła.
Ja myślę, że to wszystko powyższe wynika z faktu, że zdecydowana większość ludzi to matoły.
Na pytanie:
“Skąd się bierze ta popularność prostych i kłamliwych idei?”
ja mam swoją długą i pewnie naiwną teorię. Pewnie powinienem założyć blog i to wszystko wyłożyć urbi et orbi, ale mnie się nie kce… (kto by to czytał).
W skrócie:
Poszukiwanie prostych i skutecznych odpowiedzi to w ogóle funkcja inteligencji (myśli sobie neandertalczyk: “jak łatwo zabić łosia?: kamieniem”). Chodzi o to, żeby zgromadzić wiedzę, którą będę mógł zastosować spotykając problem w _przyszłości_. Najważniejsza jest skuteczność (prawdziwość) teorii, ale teorie skomplikowane są trudne do zastosowania, a więc są nieskuteczne. Ludzie poszukują balansu między prostotą, a skutecznością na różnym poziomie: dla inżyniera mechanika klasyczna jest wystarczająca, dopóki wie gdzie kończy się jej skuteczność. Fizyk potrzebuje czegoś więcej.
Niektórzy niestety ten próg stawiają sobie tak nisko, że oczekują odpowiedzi: czarne/białe. Do tego stopnia, że z dualizmu czynią dogmat.
A przed chwilą zaproszony do programu Kuby Wojewódzkiego spokojny i opanowany p. Bosak ex. MW werbalnie zaorał prowadzącego program. Wojewódzki słabo się czuje, jeśli nie wychodzi onieśmielanie gościa kretyńskimi grepsami. Kudos, Kubo, młodzież wszechpolska z pewnością jest wdzięczna za świetną reklamę i brak argumentów.
>> BrunoN ze Kat
…werbalnie zaorał…
jak mam alternatywę Bosak / wojewódzki — to proszę o 2-gi zestaw pytań.
albo kaftan i coś na uspokojenie…
albo na księży Oborę już raczej…
Obejrzałem, bo wydawało mi się, ze Voivodzki trochę oleju ma, i że może być ciekawie. Ale racja, koleś jest słaby po prostu.
Głupi tekst, nic nie wyjasniający i jak zwykle masa w nim ogólników i wielkich niemadrości.
@brunon
pan kuba miał w licjeju ksywę “powiatowy”. i od tamtej pory nic się nie zmieniło ;]
No cóż koleś, popłakałeś, popłakałeś, wylałeś swoje żale ale jakoś dalej nie możesz się pozbierać po merytorycznej porażce, ciagle piszesz te same głupoty i to w dośc ciekawy sposób łaczysz ze sobą rózne wątki, stasując nowomowe twe teksty stają się niczym innym jak pustym bełkotem.
“Oświecony” dlatego gdyż właśnie z nauka to ty nic wspólnego nie masz, jedynie z tandetnym jej wykorzystywaniem w celu udowodnienia swoich blizej nieokreslonych podejrzanych wizji.
Kreacjonistów łączysz z homopropagandą…Boże cżłowieku co jest z tobą : ).
Generalnie, odpowiem prostą teorią : bo ludzie en masse są przerażająco wręcz głupi.
Mnie też jest często przykro, jak patrzę na to co się dzieje. Czytam Twojego bloga, bo poprawia mi humor, że jeszcze ktoś tu potrafi rozwinąć rozumowanie. Niestety, takich ludzi jest mało.
Po merytorycznej porażce?!
Koleżko, opublikowałeś trzy komentarze, nie przypominam sobie w nich ani jednego merytorycznego argumentu…
Nie wytłumacyzłeś mi ani razu czemu związek gejowski nazywasz “rodziną” ani skąd bierzesz takie określenia jak homofobia, ciągle powtarzasz te teksty na przemian jak jakiś potłuczony chociaż wiesz że dwóch facetów nie potrafi utworzyć rodziny, w twych tekstach na przemian powtarzają się słowa “Homofob”, “Rodzina homoseksualna” i ja się pytam SKĄD ty to bierzesz, skoro rodzina może powstać tylko ze związku męsko-damskiego a co za tym idzie tym co jest podstawą do jej utworzenia jest rozdzielnopłciowośc a nie popęd seksualny, próbujesz jednak w każdym swym słowie stwierdzić że to popęd seksualny jest tym co warunkuje utworzenie rodziny.
Wychowanie dziecka to stanowczo za mało aby coś nazwać rodziną, rodzina to nie jest komórka społeczna zdolna wychować dzieci bo gdyby to przyjąc za kryterium to wtedy okaże się że rodziną można nazwać związek trzech facetów i jednej babki, i też taki związek może wychować dziecko lepiej niż jakiekolwiek małżeństwo, ale jak go nazwiesz ?
Rodizna natomiast to jest twór naturalny który nie jest tworem jakiegokolwiek programu politycznego i nie jest tworem politycznym, co to znaczy ? Oznacza to że jest to niezależna komórka społeczna która nie ptrzebuje do swego funkcjonowania aparatu państwowego, rodzina potrafi sama się organizowac, sama tworzyć własną hirarchie wartości i sama może się rozwijać, dwóch facetów, bez wsparcia panstwa nie potrafi egzystować, nie sa w stanie stworzyć sobie potomstwa które je utrzyma na starość(kobieta i facet może) co za tym idzie taki związek jest kompletnie bezproduktywny i nie może zastąpić rodziny, w tym sensie jest to gorsza forma wspólżycia międzyludzkiego i dlatego nie może być stawiana jako wzór czy jako forme alternatywną dla rodziny gdyż nie spełnia tych samych funkcji co ona.
Wracająć do tematu pedofilii, obecne prawo zakazuje adopcji dzieci samotnym męzczyznom, własnie ze wzgledu na strach przed akcjami pedofilskimi, otóż powiem ci mój drogi że po stworzeniu tak zwanego “związku partnerskiego” po za tym że rozbuduje się system administracyjny, to dasz jeszcze niesamowita mozliwość pedofilom, aby się pod ów związki załapały, co już miejsce miało, wtedy odpowiedzialni za to będą ludzie promujący “Związki partnerskie”
Zaraz pewnie usłysze że w rodzinach tez to ma miejsce, ma, ale róznica jest taka że rodzina jest tworem naturalnym w przeciwieństwie do sytuacji w której dziecko ląduje pod opieke dwóch gejów, w tym pierwszym przypadku niewiele można zrobić, natomiast w drugim można temu zapobiec.
O kreacjonizmie nie rozmawiam bo mnie to nie interesuje jak ktoś chce wierzyć że Bóg stworzył świat to jego sprawa jak ktoś wierzy ze powstał z małpy to też jego sprawa, natomiast teoria wielkiego wybuchu pokrywa się z nauką kościoła katolickiego, więc też nie rozumiem tego, dlaczego katolicy mieli by się tego obawiać.
BA ! Kiedyś nawet ateiści protestowali przeciw tej teorii gdyż uważali ja za twór złych katolików.
Czy promocja homoseksualizmu istnieje ? Owszem, jest to nachalne promowanie stosunków seksualnych tej samej płci jako norme przy jednoczesnym zastraszaniu społeczeństwa “Homofobią” po to aby uzyskać przywileje socjalne, ulgi podatkowe oraz zdobycie sobie specjalnej protekcji prawnej.
Homoseksualizm istniał zawsze ale nawet w czasach starożytnych(gdzie de facto też tolerowano pdofilie jako sposób wychowywania młodziezy który się sprawdzał) nigdy nikt nikomu na siłe nie wmawiał że jest to normalne jednocześnie wmawiając chorobe psychiczną kazdemu kto się z tym nie zgodził.
A jaki jest największy zarzut wobec ciebie ? największy zarzut to PC, tworzenie nowych wyrazów mających zastąić stare, mające zmienić sposób myślenia, to jest to samo co nowomowa.
dodatkowo dokunujesz semantycznych nadużyc, redefiniujesz określone definicje jak ci się podoba i do jednego wora wrzucasz ludzi porównujących homoseksualizm z pedofilią z lidzmi którzy mówią że to nie rodzina, co raczej świadczy o tym że nie nalezy ci na dyskusji tylko płytkim uproszczaniu sobie świata i demonizowaniu kazdego kto się sprzeciwi tubie poprawności politycznej.
“Homoseksualizm jest dla mnie czymś, co mnie wewnętrznie niepokoi. Trudno mi myśleć o gejach, nie pamiętając przy tym o ich sposobach uprawiania seksu.”
A co w tym sposobie Cię tak bulwersuje? Stosunek oralny czy stosunek analny? Bart, dam Ci małą prywatną poradę jak ojciec dzieciom ojcu dzieciom. I jedno i drugie mogą też robić heteroseksualni mężczyźni ze swoimi partnerkami. Zdziwko, nie?
wo, ale przecież chwilę dalej piszę o tym, że to jest mój własny problem, prawda? Tak samo jeśli mam w pracy osobę na wózku, muszę włożyć trochę w pracy w postrzeganie jej w sposób normalny, nie przez pryzmat niepełnosprawności.
“wo, ale przecież chwilę dalej piszę o tym, że to jest mój własny problem, prawda? ”
No ale ja właśnie proszę o rozwinięcie tego problemu, bo ja nie umiem go sobie nawet wyobrazić. Znaczy co konkretnie Cię tak strasznie bulwersuje w tych “sposobach”?
problemem chyba jest to że ze wszystkich sił starasz sie “postrzegać w sposób normalny” zarówno gejów jak i niepełnosprawnych. boisz sie że jak zauważysz ich odmienność to wyjdzie z ciebie prawicowy homofobiczny potwór. kiedy właśnie to że oni są inni jest normalne, przecież nie powiesz tej/temu współpracownikowi “weź skocz do piwnicy po cztery ryzy papieru” wiedząc że tam są schody po których sam ostrożnie schodzisz. tak samo jak to że ciebie czy mnie raczejdo baletu nikt nie zaprasza i nie jest to dowód na nietolerancję i dyskryminację.
Nie bulwersuje, tylko sprawia, że początkowo patrzę na nich przez pryzmat ich homoseksualizmu. I nie umiem (albo nie chcę) tego wytłumaczyć. Nie będę się robił świętszy od papieża i udawał, że nie ma we mnie ani trochę homofoba.
Nie chodzi o wstręt ani o jakieś wizualizacje, tylko o prostą myśl: “Ojej, ten facet kocha się z innymi facetami, jak mam z nim rozmawiać?”. Wiem, że to irracjonalne, no ale co mam zrobić?
Zresztą, jak napisałem, później mi mija.
Tomku, odpowiem ci później – to dłuższa wypowiedź, a ja siedzę w pracy…
Bart a nie pomyślałeś że osobie na wózku niekoniecznie zależy na twojej litości i tym że to ty masz wkładać trud aby się z nią zaaformowac, nie brałeś pod uwage tego że są ludzie, dajmy na to, zbyt dumni, którzy takie coś odbiora za obraze, ja pracuje z takimi osobami i ostatnią rzecza jaka chcą to ulgowe traktowanie(mówie o inwalidach) wolą już jak czasem powiesz jakiś gryp w ich strone niż jak na siłe starasz się traktowac ich jak pełnosprawnych, bo wiesz, oni wiedzą że są niepełnosprawni i nie wymagają od nas żadnych specjalnych wysiłków na ich rzecz, wystarczy że mają robote o reszte sami się zatroszczą.
Fajnie, tylko ja nie mówię o traktowaniu specjalnym, a normalnym.
i ja się pytam SKĄD ty to bierzesz, skoro rodzina może powstać tylko ze związku męsko-damskiego a co za tym idzie tym co jest podstawą do jej utworzenia jest rozdzielnopłciowośc a nie popęd seksualny, próbujesz jednak w każdym swym słowie stwierdzić że to popęd seksualny jest tym co warunkuje utworzenie rodziny.”
Po pierwsze o popędzie seksualnym nie mówiłem, ale to nieważne. Po drugie, skąd taka definicja rodziny? Wikipedia podaje trzy, ale tylko w jednej jest mowa o rozdzielności płciowej. Czy według ciebie moja znajoma i jej wychowywana przez nią samotnie córka to nie jest rodzina? Czy rodziną stają się dopiero wtedy, kiedy wprowadza się jej chłopak?
Oznacza to że jest to niezależna komórka społeczna która nie ptrzebuje do swego funkcjonowania aparatu państwowego
Bzdura. Czyli mój sąsiad z siódmego, który utrzymuje żonę i trójkę dzieci z zasiłku dla bezrobotnych, rodziny nie tworzy.
dwóch facetów, bez wsparcia panstwa nie potrafi egzystować, nie sa w stanie stworzyć sobie potomstwa które je utrzyma na starość…
Adopcja być może wymaga wsparcia państwowego – choć chyba trochę już nadużywam terminu “wsparcie” w tym momencie. Zastępcza matka czy dawca nasienia to rozwiązania poza państwem.
…(kobieta i facet może)
Czy związek męsko-damski, w którym jeden partner jest bezpłodny, rodziny już nie tworzy?
w tym sensie jest to gorsza forma wspólżycia międzyludzkiego i dlatego nie może być stawiana jako wzór czy jako forme alternatywną dla rodziny gdyż nie spełnia tych samych funkcji co ona.
A jakie funkcje spełnia według ciebie rodzina?
Wracająć do tematu pedofilii, obecne prawo zakazuje adopcji dzieci samotnym męzczyznom, własnie ze wzgledu na strach przed akcjami pedofilskimi, otóż powiem ci mój drogi że po stworzeniu tak zwanego “związku partnerskiego” po za tym że rozbuduje się system administracyjny, to dasz jeszcze niesamowita mozliwość pedofilom, aby się pod ów związki załapały, co już miejsce miało, wtedy odpowiedzialni za to będą ludzie promujący “Związki partnerskie”
Wiesz, fajnie się z tobą rozmawia, ale nie czytasz tego, co piszę. Gdybyś czytał, to byś wiedział, że wśród pedofilów jest wielo, wielokrotnie więcej samotnych mężczyzn niż gejów – dlatego że pedofile nie są zainteresowani związkami z dorosłymi.
Zaraz pewnie usłysze że w rodzinach tez to ma miejsce, ma, ale róznica jest taka że rodzina jest tworem naturalnym w przeciwieństwie do sytuacji w której dziecko ląduje pod opieke dwóch gejów, w tym pierwszym przypadku niewiele można zrobić, natomiast w drugim można temu zapobiec.
Czyli brońmy dzieci przed rzekomą molestą przez gejów, bo w przypadku “normalnych” rodzin niewiele możemy zrobić? Co za hipokryzja. Gros molestowań seksualnych ma miejsce w normalnych rodzinach. Tato, wujek, przyjaciel domu. To tam jest problem. O molestowaniu dzieci przez pary gejowskie raczej nie słychać. Ewidentnie nie czytasz ze zrozumieniem.
Czy promocja homoseksualizmu istnieje ? Owszem, jest to nachalne promowanie stosunków seksualnych tej samej płci jako norme przy jednoczesnym zastraszaniu społeczeństwa “Homofobią” po to aby uzyskać przywileje socjalne, ulgi podatkowe oraz zdobycie sobie specjalnej protekcji prawnej.
A widzisz, ja uważam, że równe prawa im się należą. Jeżeli dwóch mężczyzn mieszka ze sobą i się kocha, dlaczego nie mają korzystać ze wspólnego rozliczenia podatkowego?
O jakiej protekcji prawnej mówisz? Takiej, w której prawo będzie ich broniło przed wpierdolem za swoją orientację seksualną?
A na marginesie: dlaczego uważasz, że ośmieszam się używając terminu “homofobia”? Dlaczego czegoś takiego nie ma?
Bart napisał: “Adopcja być może wymaga wsparcia państwowego – choć chyba trochę już nadużywam terminu “wsparcie” w tym momencie. Zastępcza matka czy dawca nasienia to rozwiązania poza państwem.”
była taka akcja w Szwecji, dwie lesbijki skorzystały z banku nasienia i postarały się o dziecko. Potem jak się pokłóciły i ich związek się rozpadł, co spryciarki wymyśliły. Pozwały gościa, który oddał nasienie i sąd orzekł, że gość musi płacić alimenty na dziecko do 18roku życia oraz zaległe alimenty od narodzin dziecka(dziecko miało chyba 2 lata, więc gość zapłacił kilkaset tysięcy koron). Taka sytuacja jest chora. Jak już postarały się o dziecko, trzeba było to przyjąć z honorem, a nie wciągać we własne kłopoty nie winnego kolesia.
Natomiast to co piszesz o rozliczeniach podatkowych to absolutnie się zgadzam, dodałbym też do tego punktu wszelkie sprawy spadkowe i możliwość załatwiania różnych spraw w imieniu partnera, czy też głupie prawo do informacji o jego stanie zdrowie w szpitalu.
No tak, ale to pojedyncza, anegdotyczna patologia, nie?
No tak. Napisałem to jako ciekawostkę, ale nie można zapominać, że w rodzinach homoseksualnych też nie zawsze musi być fajnie i bez problemów.
Podejrzewam, że jakby było ich więcej to procent patologii w rodzinach homo- i hetero- seksualnych dążył by do wyrównania(ale tutaj to już tylko gdybanie moje).
Bardzo fajny i spójny tekst. Dzięki.
Myślę że ludzie pokroju Bosaka aktywnie potrzebują wyrażać nienawiść, i geje to są tylko współcześni żydzi, murzyni… nie geje to coś innego się znajdzie.
Polecam, obczaj książkę Eryka Fromma, o “anatomii ludzkiem destruktywności”. Jest o Hitlerze itd. w klimacie niektórych twoich obserwacji.
A Raporty Psychologiczne to sa takie wspolczesne Protokoly Mędrców Syjonu. Tamte też dostarczały prostych faktów.
Do Tomka: właściwie nie ma zabardzo o czym dyskutować z tobą. Stoisz w opozycji do 99% specjalistów z wielu dziedzin zajmujących się tymi sprawami. Jeśli odrzucasz ich dorobek, to tak jakbyś podważał skuteczność penicyliny czy psychoterapii. Są poprostu pewne rzeczy tak oczywiste, jasne, spójne i powtarzalne, że od pewnego momentu się już o nich nie dyskutuje tak jak o grawitacji, czy np. o mechanizmach obronnych ego.
Czy tego chesz czy nie chcesz, możesz się temu opierać, ale wiesz…karawana jedzie na szczęście dalej.
@uenifeu
sorry za odskok od tematu, ale:
od kiedy o grawitacji sie nie dyskutuje??? nie znam fizyka ktory potrafi wyjasnic znaczenie tego slowa, albo podac dokladna definicje zjawiska.
pomimo ciekawej lektury, nie do konca tez sie zgadzam, ze tekst jest tak w 100% spojny …
Miałem na myśli grawitację w/g Newtona :) Oczywiście na wyższych poziomach abstrakcji, temat jaknajbardziej wymaga bardziej szczegółowych definicji :)