Cover story
Idę ci ja dziś ulicą, patrzę, a tam na wystawie “Fakt”. A w nim na pierwszej stronie coś takiego:
Fajne, nie? Wygląda jak screen z “Ghost Recon: Operation Poland”. Brakuje tylko snajpera. Ale zaraz to nadrobimy.
Będąc operatorem komputera wiem, że komputerowa rekonstrukcja wydarzeń to poważna sprawa. Jak już komputer coś zrekonstruuje, to wychodzi coś zupełnie innego, niż jakby człowiek rekonstruował. W dodatku możliwości taki komputer ma dużo większe. Może np. powyższą scenę zrekonstruować tak:
I już można dać lepszy tytuł: CUDEM UMKNĄŁ KULI!
Zastosuję teraz Metodę Insynuacji Wierzejskiego: otóż słyszałem, że redakcja “Faktu” wygląda tak, że siedzą dziennikarze z ponurymi mordami i walą gorzałę. Co jakiś czas któryś prostuje się i mówi strasznym głosem “Nie ma Boga!”, ale generalnie ożywiają się tylko wtedy, kiedy przechodzi Redaktor Łukasz i wyzywa stażystki od kurew. Sądząc po dzisiejszej okładce, to by się zgadzało. Nikogo nie powinno się zmuszać do pracy w tym miejscu.
Przy okazji: moje gratulacje dla internauty-czytelnika wiadomosci.gazeta.pl, który na wieść o tym, że premier złamał lewą rękę, w komentarzach pod tekstem zapytał przytomnie: “Którą lewą?”…
Stop! Hammertime!
Fajna ta druga wersja, taka matriksowa : premier (Neo?) versus agenci (wiemy jakich sluzb).
A czym takie fajne napisy dorobies do niej, tak na marginesie zapytam?
Photoshopem. Legalnym ;) I darmowym fontem z dafont.com :)
Yay! Przesprytna rekonstrukcja.
Zaś praca w tabloidalnej redakcji naprawdę przypomina ponury obrazek odmalowany Metodą Insynuacji Wierzejskiego. Znajomy swego czasu robił za murzyna, tzn grafika, gdzieś w Fakcie czy innym Super Expressie i wspomina ten okres jako najczarniejszy w swoim życiu. Zasypywali go zleceniami i migali się jak tylko mogli, gdy przychodziło do rozmów o płacy i podpisywaniu jakiejkolwiek umowy. I różne jakieś ciemne sprawki wychodziły. Tabloida strzeż się, strzeż.
A ja bym chciał zobaczyć ujęcie First person shooter. Ale nie namawiam, bo kryminał gwarantowany.