WOŚP
Miałem coś napisać o Owsiakowej akcji — na śmiesznie, że moje serduszko miało w tym roku napis “Na pohybel Pisiorowi!” i takie tam. Faktem jest, że po raz pierwszy od lat wsadziłem dychę do puszki, a serduszko na kurtce mojej córki potraktowałem jako manifest polityczny. Oczywiście, będąc osobą bardzo inteligentną, szybko dostrzegłem idiotyzm całej sytuacji i zrobiło mi się głupio.
Za to mój ukochany Wielki Blogopisarz nie mógł przegapić kwesty.
A słyszałem, że Fundacja Owsiakowa potrąca sobie do 10 % zazorganizowanie akcji. Od np. 30 milionów daje to 3 miliony zł. Dodatkowo z części„utargu” organizuje latem spęd młodzieży, który nie ma wiele wspólnego ze „szlachetną rozrywką” (alkohol, narkotyki). Do tego lansowane jest jako ideologiczna otoczka całej akcji — hasło „Róbta, co chceta”, które wcale nie pomaga wychowywać młodych ludzi w szacunku dla ładu moralnego, a na pewno kwestionuje takie pojęcia wychowawcze jak: wymagania, dyscyplina, samo-wyrzeczenia,odpowiedzialność itp. Czyni się z WOŚP jakąś formę nakazanej nowej religii.
Nie jestem wybitnym specjalistą od Owsiaka, w związku z tym mam kilka pytań. Nie wiem, komu je zadać, więc zadam je tutaj i niech dźwięczą w cyberprzestrzeni. Może odpowie na nie jakiś koleżka, który przyserfuje na mój blog w poszukiwaniu grubych bab.
- Czy to prawda, że Fundacja WOŚP potrąca sobie do 10% za zorganizowanie akcji?
- Czy jeśli potrąca sobie 0,04%, to odpowiedź na powyższe pytanie brzmi “tak”, a przy 11% brzmi “nie”?
- W świetle powyższych dwóch pytań: czy zdanie Słyszałem, że… do 10%… można określić jako obrzydliwą insynuację, której nie da się ukarać w sądzie?
- Czy pogardliwe nazywanie pieniędzy zebranych na ratowanie życia “utargiem” mieści się w kanonie prawicowej moralności?
- Kiedy ostatnio słów “Róbta co chceta” użyła osoba nie będąca prawicowym oszołomem?
- Kiedy ostatnio użył tego wyrażenia Owsiak?
- Kto przejawia większy szacunek dla ładu moralnego oraz jest ilustracją takich pojęć wychowawczych jak: wymagania, dyscyplina, samowyrzeczenia, odpowiedzialność itp.:
a. trzy nastolatki, które w chłoszczącym wietrze i wśród docinek dresiarzy wystają pod zapyziałym sklepem, zbierając pieniądze na szczytny cel,
czy b. gromiący pedałów nienawistnik, którego największym życiowym osiągnięciem jest fakt, że na jego utrzymanie łożą wszyscy podatnicy tego kraju, niezależnie od orientacji politycznej i seksualnej?
Oczywiście, kretyni na pytania nie odpowiadają. Kretyni rzucają w eter wciąż te same brednie. Wymyślcie coś nowego, kochani, bo o tym “róbta co chceta” to mi się już czytać nie chce. Znajdźcie jakieś przekręty, kochanki, seks ze zwierzętami. Może przynajmniej Jurek kapował w PRL jak, nie przymierzając, Wielgus?
ja jako jedyny w rodzinie, zmoherowionej ostatnio niestety, rzuciłem na orkiestre i chodziłem dumnie z serduszkiem na swojej kurtce… nie ma to jak tlumacznie sie, ja nie rzuce na Owsiaka bo on za te pieniadze łutstok pozniej organizuje :D
Każda fundacja ma prawo do procentu (-ów) na swoje wydatki i tyle. Małoduszność małych ludzi objawia się w tym, że czują moralne prawo do rozliczania innych, jak wydawany jest przez nich ten procent, a odrzuca się to, na co trafia ponad 90 procent, wydawane na zbożny (nomen omen) cel.
Zdanie z pkt. 3 to typowy zabieg retoryczny, który obrócimy niniejszym przeciw Wojciechowi, podbijając Twój referral fun: Na mieście gadają, że Wierzejski ma fetysz, tj. dupczy grube spocone baby, smaruje się kałem i pyta “dlaczego ja śmierdzę”. Ja oczywiście tak nie twierdzę, ale na mieście tak mówią. Zasłyszane.
No, tylko ja pytam, ile faktycznie FWOŚP zabiera. To można wyczytać z ich superdokładnych sprawozdań publikowanych w Internecie, ale ja się w nich gubię. Z tego co słyszałem, oni są na maksa oparci na wolontariacie i przejadają jakieś ułamki z zebranej kwoty.
Na marginesie, podczas jakiejś rozmowy o WOŚP wyszło, że oczywiście, większość zespołów bierze kasę za występ (w ramach niebotycznie rozdmuchanych “kosztów dojazdu”), ale są to pieniądze od sponsorów danego koncertu…
A moja ulubiona kurwa też ma zdanie w temacie http://lukaszwarzecha.salon24.pl/4160,index.html
A mnie serduszko nie chciało się trzymać na kurtce i odpadło. Czy to znaczy, że jestem złym człowiekiem?
Haneczce też odpadło. Lewackie szmaty oszczędzają na kleju, żeby mieć więcej kasy na satanistyczne rytuały.
Mój brat stryjeczny sie intensywnie udzielał, miedzy innymi w pokojowym patrolu na przystanku, i mowił ze rzeczywiscie to wszystko prawie w ogole kosztow nie generuje. wszyscy ktorzy tam pracuja nie dostaja za to kasy itp. wiec sadze ze koszty orkiestry sa znacznie mniejsze niz te 10%, jednak ciekawe z czego Owsiak sie utrzymuje przez caly rok
strasznie mi przykro, ze dyskusja o WOSP znalazla tu miejsce. strasznie. to tematy na inne ramy. ile zerabia? to takie infantylne. sam nie stalem nigdy z serduszkami na ryneczku w zimie z zamarznietym gilem, ale niech se jego trupa zarabia i 90% utargu a kapele niech biora calymi rekoma i co z tego? kiedys spotkalem ojca dziecka po operacji, gdzie urzadzenia do jej przeprowadzenia mialy jako logo serducho.
Jak spotykam takiego goscia raz na rok z ta mysla, ze to jedyna “ofiara” orkiestry, to mi wystarczy jako podstawa do organizowania tej z lekka smiesznawej i podplesnialej akcji.
chcialbym kiedys taka kurwe spotkac co to jego dziecko zyje dzieki jakiemus respiratorowi WOSP, a wczesniej pisal takie blogi j/w. tyko mu w pysk przylozyc.
inna sprawa, ze to jedyna polska inicjatywa ktora jest dosc znacznie rozpowszechniona za granica, aha no i blizniaki co zajebali kiezyc juz jako dzieci (co w niemczech znalazlo — niewiedziec czemu — odzwierciedlenie w niezliczonych zartach)
tak, tak. nie wolno rozmawiać o pieniądzach. zastanowiłeś się materian co piszesz? dla ciebie byłoby ok jakby 10% tego co ludzie dają szło na dzieci? bo co? bo “fajnie grają”? weź się w głowę puknij mocno. to zupełnie jak w tym kawale o stalinie — “a mógł zabić”.
a co do sedna. jak rzeczywiście tylko 10% idzie na koszta całej akcji to pozazdrościć. przecież to żadne koszty są.
a tak przy okazji: orkiestra to woda na młyn liberałów, nie wiem dlaczego socjaliści wogóle nie wyklną jej od czci i wiary (to znaczy narodowi niby wyklinają). przecież właśnie takie coś pokazuje że zupełnie dobrze byśmy się obeszli bez zdzierania z nas połowy zarobionych pieniędzy. to tak apropo naszej dyskusji z “agitki postwyborczej” z offcą.
@bart
apropoz “róbta co chceta”. dziwisz się? przecież to czysty crowleyowski satanizm jest. ;]
Z tego, co pamiętam, na utrzymanie Fundacji idą grosze (relatywne), nie 10%. Co do “wody na młyn liberałów”, to dla mnie właśnie WOŚP i abonament RTV są przykładami negatywnymi — możesz zobaczyć, jak wielu ludzi w sytuacji a. wolnego wyboru lub b. wiedzy, na co idzie podatek połączonej z niską możliwością przymusowej egzekucji, wybiera niepłacenie.
Napisałem o WOŚP, bo dziwi mnie to wszystko. Pajacujący showman z wielkim sercem, który chce od dzieciaków, żeby raz w roku coś zrobiły dla innych, a w zamian robi im wielki darmowy koncert w lecie, zamienia się w demona narodowego? Bo co? Bo rząd dusz? Bo mógłby być Wielkim Pedagogiem, a on tylko robi jedną akcję i jeden koncert, a poza tym róbta co chceta? Bo Caritas mało świec sprzedaje?
O co chodzi z tym “róbta co chceta”? Przecież to jakiś greps, taki jak wcześniejsze owsiakowe “uwolnić słonia” czy Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników — o, to dobre, nie dość, że permisywizm, to jeszcze komunizm. Ludzie, którzy czepiają się RCC, są dla mnie jak ci amerykańscy fundamentaliści, którzy Barneya Różowego Dinozaura uważają za narzędzie Szatana.
Jak coś się robi, to zawsze znajdą się tacy, którzy z pobudek nieodmiennie niskich i podłych zaczną człowiekowi obrabiać dupę . Im większa jest rzecz, którą się robi, tym więcej jest takich ludzi i tym głośniej krzyczą. W obecnej sytuacji politycznej ludzi małych, podłych i głupich słychać o tyle wyraźnie, że małość, podłość i głupota są cechami reprezentowanymi i cenionymi przez obóz rządzący et consortes. Ot i tyle.
@bart
no nie udawaj że nie wiesz o co chodzi z “róbta…”, ty stary satanista ;] weź zagóglaj “aleister crowley”, “do as you wish”, “do as thou wilt shall be the whole of the law”.
ja wiem że to jakoś tak samo wyszło, ale tak to się kojarzy, tak jak “pięć piw” się jednoznacznie kojarzy z pewnym kurduplem co nawet na aryjczyka nie wyglądał. ;] i nie pomogą tłumaczenia o starożytnych rzymianach (jak np. biggus diccus ;] )
@ bart
jak to negatywnymi? ludzie widząc co się dzieje z ich pieniędzmi wybierają lepszych/skuteczniejszych. nikt normalny z własnej woli nie sfinansuje szopki zwanej tvp sa. i bardzo dobrze. natomiast wośp jest pięknym przykładem jak skutecznie działa prywatna filantropia, i to _pomimo_ tego że raz już z nas zdarto dokładnie na to samo.
Czytałem, czytałem, i doczytałem:
Nie “docinek dresiarzy” tylko “docinków dresiarzy”. Ha.
@mao
nie, nie do konca rozumiesz, trzeba rozmawiac o pieniadzach i wlasnie to robie, ze malo mnie obchodzi ile koles zarabia tylko ze robi c o k o l w i e k. cale ramy pomocy j/w, nü. mozna roznie interpretowac slowo “podplesniala”. swoja droga ja kiedys slyszalem, ze cala organizacja zarabia na tym 3%. no ale w koncu i 3% jest za duzo, bo caly sztab powinien suchy chleb przez 24/7 wpierdalac. najlatwiej, za przeproszeniem, pierdolic z kanapy przed tv ile to on sobie do kielni zgarnia a na dzieciaki, tak cza tak, za malo idzie, a przy tym robic dalej swoje NIC. to jest wlasnie pomoc jaka dostarczaja glowni krytycy tej “akcji”, nomen omen, malego pajacyka. dyletanckie podejscie z lekka.
a mnie obchodzi ile zarabia. i każdego kto daję kasę “na dzieci” powinno. bo zebrać kasę i przepić (http://www.thinkgeek.com/tshirts/pvp/6d0f/) to wiele osób potrafi (nasze kochane państwo chociażby). i dyletanckie jest moim zdaniem właśnie nieinteresowanie się co się dzieje dalej z twoimi pieniędzmi, bo światełka migają i ktoś robi cokolwiek. grube baby (pogłębiamy jamę ;]) w urzędzie skarbowym czy innym ministerstwie powszechnej szczęśliwości też _coś_robią_ dla dzieci/bezrobotnych/whateverów ale to naprawdę nie jest powód żeby się z tego cieszyć.
jeszcze raz powtarzam 10% to na prawdę przyzwoity wynik (szczególnie jak w to łudskok wchodzi) a jak komuś się nie podoba że dając do puszki finansuje również “letni spęd narkomanów” to niech nie daje. niech świecę w parafi kupi, na pah da, kliknie w brzuszek pajacyka…
za http://www.wosp.org.pl/fundacja/index.php/18/2: ‘Każda organizacja pozarządowa prowadzącą działalność charytatywną ma prawo przeznaczyć na koszty obsługi prowadzenia tej działalności określony procent swoich przychodów. *Fundacja WOŚP wszystkie środki zebrane w zbiórce publicznej w całości, co do jednej złotówki, wydaje na zakup sprzętu medycznego i finansowanie programów medycznych.* Pomimo możliwości prawnych — nigdy nie wydaliśmy na bieżącą działalność administracyjną czy też na organizację Finału lub koncertu “Przystanek Woodstock” — żadnych pieniędzy ze zbiórki publicznej. Koszty działalności administracyjnej pokrywany z części odsetek bankowych oraz innych wpłat, które darczyńcy przekazują na nasze konto w ciągu roku. Dlatego na bilboardach reklamujących XIII Finał ukazała się niezwykle istotna informacja, iż Fundacja więcej wydała na sprzęt medyczny (55 100 497 USD) niż zebrała (53 616 501 USD) w ciągu 12 lat swojej działalności. Koszty organizacji Przystanku Woodstock i Finału pokrywane są z darów sponsorów, o których Fundacja każdorazowo zabiega.’
I o to chodziło, dziękuję.
Na marginesie: prawicowy pojeb Galba insynuuje (skądinąd posługując się metodą Wierzejskiego “Słyszałem…”), że w szpitalach jest tyle sprzętów z czerwonym serduszkiem, bo jak przychodzi ekipa “darczyńców” od Owsiaka, to oblepiają wszystko jak leci. Ktoś w komentarzach pyta go o słowa rzucone przez niego gdzie indziej — o małolatach, które w znacznej części przywłaszczają sobie zawartość puszek.
no i mamy wszystko wyjasnione :)
bart, łyknąłeś to jak pelikan. nie zastanowiło cię że jakieś to dziwne? wlazłem na stronę orkiestry i pogrzebałem w sprawozdaniach. i np. za 2005 zebrano w “zbiórce publicznej” 29 281 tys.zł, a pozostałe przychody to 4 279 tys. innych darowizn, 394 tys. z “1%” i 943 tys. odsetek. więc pisanie że nic z puszek nie poszło na utrzymanie to taka półprawda.
na organizację finałów poszło 1 723 tys., na przystanek 1 777 tys.
z mało zabawnych kosztów jest 51 261zł na odsetki od nieterminowych płatności. niby ułamek promila ale wyrzucony w błoto.
trzyosobowy zarząd wziął po niecałe 40 tys. na głowę co zdecydowanie jest skromnie.
fundacja zatrudniała 19 osób co też jest doskonałym wynikiem.
łącznie na wynagrodzenia poszło 782 tys. (+133 na umowy zlecenia/dzieło).
z większych wydatków na samego owsiaka to landrover za 216tys. którym sobie do domu jeździ.
czyli jest zupełnie nieźle, fundacja wydaje jakieś 10-15% przychodów na “siebie” i to łącznie z przystankiem. właściwie jedyną niejasnością są rachunki dla “Złoty Melon Sp. z o.o.” na prawie 2 melony. spółka ta jest w 100% własnością fundacji ale co robi i za co jej fundacja płaci to już w sprawozdaniu nie jest określone.
1. Dlaczego półprawda?
2. Jeżeli wpiszesz, leniuchu, Złoty Melon w Gógla, to szybko się dowiesz, co to. To firma, która sprzedaje gadżety, koszulki i inne takie na Przystanku Woodstock i w internecie — i jak mówi Owsiak, ma zarabiać kasę dla fundacji.
3. Owsiak mówi tak w szybciutko wyguglanym wywiadzie dla portalu organizacji pozarządowych:
http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/43706.html
Gdzie można przeczytać m.in. o land roverze, audytach, pensjach zarządu, z czego żyje Owsiak itp.
A, jeszcze: w mojej kopii sprawozdania finansowego jest tylko pozycja “samochód Land Rover nowy — 216 tysięcy”. Sformułowanie “z większych wydatków na samego owsiaka to landrover za 216tys. którym sobie do domu jeździ” tam nie występuje, więc zakładam, że znasz Jurka i chwalił ci się, że kupili mu samochód za dwie paczki, a on nim tylko do domu jeździ.
1. bo bierze pod uwagę tylko “puszki”, 4.5m z innych darowizn (m.in. aukcji) i milion odsetek nie jest w to wliczany. przecież te odsetki to są od puszek właśnie i hipokryzją jest mówienie “to nie od was pieniądze”. tak samo aukcje i inne darowizny. darczyńcy dają je na orkiestrę dlatego że jest orkiestrą. zebrałbyś 1.7m na koncert pod szyldem “bart i spółka”?
2. wszystko dobrze tylko ja widzę że melon dostał od fundacji 2 melony a nie odwrotnie. może gdzieś indziej są dane że oddał 4. może.
3. widzisz. tam pada stwierdzenie 5-6%, a w 2005 sam finał+pensje+administracja kosztowały ponad 12% z przystankiem około 17.
moi rodzice mieszkają z nim po sąsiedzku. na wełnianej. z okien widać ekologiczną gdzie mieszka i widać czym jeździ. ja mu broń boże nie bronię, wręcz przeciwnie, nie miałbym nic przeciwko jakby wogóle tego landrovera nie używał dla potrzeb fundacji. po prostu należy mu się — jak ktoś obraca milionami to nie może jeździć tramwajem — to coś czego np. górnicy nie mogą zrozumieć.
ty bart dalej mnie nie rozumiesz — ja nie atakuję owsiaka/fundacji. wręcz przeciwnie. cała fundacja to 22 osoby, które mają skromne pensje a robią dobrą robotę. nie mam dokładnych danych ale podejrzewam że “kanał oficjalny” czyli ministerstwa itp. jest tak ze 3 razy mniej efektywny.