Home > Politiko > Historia na nowo odkryta

Historia na nowo odkryta

September 7th, 2006 Leave a comment Go to comments

Jacek Żakowski zaczyna wyrastać na mojego ulubionego publicystę. W ostatniej Polityce pisze tekst “Hańba bohaterom”, którego przesłanie jest proste: obecni rządzący nie odegrali znaczącej roli w obaleniu komunizmu w Polsce (bo byli na marginesie zdarzeń albo za młodzi), starają się więc napisać historię na nowo za pomocą obrzucania błotem prawdziwych bohaterów rewolucji. Kiedy już wytnie się Kuroniów i Michników, wtedy może faktycznie okaże się, że komunizm obalił Maciej Giertych do spółki z braćmi Kaczyńskimi.

Nasuwają się zabawne, oczywiście niczym nie uzasadnione analogie — np. wieczne korekty historii Związku Radzieckiego, włącznie z wymazywaniem odpowiednich osób ze zdjęć trybun pochodów pierwszomajowych. Na razie ciągle możemy oglądać zdjęcia wąsatego Kaczyńskiego przy Okrągłym Stole. Ale jakby co, służę umiejętnościami w obsłudze Photoshopa, panie Prezydencie.

Tags:
  1. EO
    September 7th, 2006 at 09:10 | #1

    A mnie u Żakowskiego zaczyna wkurwiać nachalne lansowanie myślenia pt “Kochajmy się i walczmy o DEMOKRACJĘ, a wszystko będzie dobrze, nawet islamscy fanatycy pojmą swój błąd i pójdą do urn”. Mam przeczucie, że jednak świat jest bardziej skomplikowany, niżby Żakowski chciał.

  2. September 7th, 2006 at 22:25 | #2

    1984

  3. Bud
    September 13th, 2006 at 16:56 | #3

    A ja tam osobiście przestałem Żakowskiego lubić za dwugłos w sprawie becikowego. Zresztą jego teoria jest śliczna ładna dopóki się nie przyjrzeć niesławnemu zjazdowi pewnego związku zawodowego w 1988.

  4. September 13th, 2006 at 22:33 | #4

    A o co chodzi z becikowym i niesławnym zjazdem?

  5. Bud
    September 16th, 2006 at 15:54 | #5

    Raz, czyli becikowe: przed wyborami Żakowski stał w awangardzie krzyczącej, że margines spłodzi masę dzieci, które porzuci po przepiciu nieslynnego tysiąca. W jednym z ostatnich tekstów znalazłem, luźno cytując coś w stylu: ha! nie wzrósł przyrost naturalny! nikt nie nabrał się na obietnice Kaczyńskich.
    Niesławny zjazd z kolei to historia o tym jak Lechu bocznymi drzwiami zmienił statut związku, w efekcie czego z rady krajowej wylecieli Borusewicz, Gwiazdowie, Walentynowicz i parę innych, nie zgadzających się z jego polityką osób. Jeśli mnie pamięć nie myli, w tym samym okresie zerwano współpracę z “S” Walczącą Morawieckiego.

  6. September 17th, 2006 at 09:36 | #6

    Ciągle nie wiem, jak się ma niesławny zjazd do obecnego modyfikowania historii. A co do becikowego, to nie złapałeś dżołka. Pamiętam ten tekst, nie wiem, czy był Żakowskiego, czy Pietkiewicz, wszystko jedno: chodziło w nim o to, że becikowe nie wpłynie w żaden sposób na przyrost naturalny. I faktycznie wynikało z owego tekstu, że w zasadzie jedynymi osobami, które becikowe może w choćby minimalny sposób zmotywować do płodzenia dzieci, są jakieś superchlory, którym skończyła się kasa na wódę, więc czynią dziewięciomiesięczną inwestycję.

  7. Bud
    September 18th, 2006 at 20:33 | #7

    Ale jakiego modyfikowania? Przy całym szacunku dla Kuronia publikacja IPNu/ŻW i Arcan jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Okoliczności lat 80tych były takie, a nie inne. Nie mam pretensji o to, co zrobił nie mam i nie przestanę go szanować.
    Ale prawda jest taka, że jakby R. Giertych nie wyskoczył ze swoimi tezami, sprawy by nie było. A tak nawrócony dysydent wychylił wątłą pierś w ostatnim ataku na szańce obłudy… żałość, panie, żałość.
    Tym bardziej mnie to zniesmacza, że Michnik- ten sam, który nie publikował niepoprawnych opinii Kuronia z końca lat 90tych, teraz przedstawia się jako nie wiadomo- jaki przyjaciel i plwa oburzeniem za podejrzenia jakichkolwiek rozmów z SB.
    W tym samym czasie Lechu mówi, że namaszczał do takich rozmów. Że Kuroń go o to prosił. Już widzę Kuronia mówiącego: “no, Lechu, pozwól mi, se ze SB pogadać chcę”.

  8. September 18th, 2006 at 21:19 | #8

    Modyfikowanie historii polega tu na tym, że prawdziwych bohaterów próbuje się usmarować błotkiem w nadziei, że coś przyschnie, a ich poświęcenie się bagatelizuje. Ukąszenie heglowskie w młodości czy brat stalinowski prokurator przekreślają wszystko, co zrobili później, pobyty w więzieniach to przesadzone cierpienie, bo mieli tam jak u Pana Boga za piecem. Bezkrwawa rewolucja zamienia się w cichociemny podział kasy i władzy z “oprawcami” — w cudzysłowie, bo wiadomo, że “opozycjonistom” włos z głowy nie spadł, SB pilnowało, żeby nic im się nie stało w czasie opływania w luksusy z pieniędzy przysyłanych z Zachodu.
    No chyba zgodzisz się, że to jest pisanie historii na nowo.

  9. Bud
    September 19th, 2006 at 07:53 | #9

    No wiesz, ale to występuje praktycznie od samego początku, bo pierwsze publikacje w podobnym tonie miały miejsce już przy okazji wyborów w 1991.
    Jako że mojej świętej pamięci stryj działał w KORze i właśnie przez to jest świętej pamięci, nie wierzę w te wszystkie Giertychowe oświadczenia o zdradzie narodu, bo Maciej G., ojciec Romana sam polazł do rady gabinetowej Jaruzelskiego, nie wspominając o Jędrzeju, który stan wojenny uznał za słuszny.
    Michnika nie lubię i jest to nielubienie rodzinne za “ludzi honoru” i “ręce precz od generała”. I to się raczej nie zmieni, dla mnie naczelny “Wyborczej” to po prostu śliski koleś.
    Ale nawet w tym przypadku na moje nielubienie zapracował sobie w latach dziewięćdziesiątych.

  10. Anonymous
    September 20th, 2006 at 15:53 | #10

    Poprostu, założebnie jest takie że gada się teraz do gówno wiedzących 20-tolatków. A Ci co pamiętają to spaczony margines, któru od gorzały nie wie co mówi… :/
    Własnie mi ciśnienie kurwa wzrosło.

  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)