Chemtrails: śmierć spadająca z niebios
Jakiś czas temu obiecałem wam notkę o morgellonach, czyli sztucznych włóknach tworzących się ludziom pod skórą. Te obce ciała miały formować się w efekcie spożywania żywności modyfikowanej genetycznie. Chorym na morgellony zazwyczaj polepsza się po kuracji lekami antypsychotycznymi podawanymi w wypadku halucynozy pasożytniczej — nazwa dokładnie oddaje istotę schorzenia. Część pacjentów odmawia kuracji, twierdząc, że taka diagnoza uwłacza ich godności. I tu w zasadzie mógłbym zakończyć wpis o morgellonach, bo temat okazał się wybitnie nierozwojowy, a amerykańskie rządowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wciąż bada to schorzenie — może się więc okazać, że faktycznie coś jest na rzeczy.
Podczas researchu morgellonów trafiłem jednak na fascynujący trop. Okazuje się, że zakażenie toksycznymi genami zawartymi w GMO to tylko jedna z hipotez tłumaczących powstawanie morgellonów. Według innej, morgellony to nanotechnologiczne, zdalnie zasilane i sterowane roboty, które dostają się do organizmu z chemtrailsów. Nie, serio. Nie żartuję. O, proszę.
Chemtrailsy, nazywane też smugami chemicznymi, to przyczynek do mojej prywatnej teorii, że najlepiej rozchodzi się wiedza o spiskach, których działanie można zaobserwować z własnego ganku. Większość z nas ogląda chemtrailsy każdego pogodnego dnia: to smugi kondensacyjne pozostawiane przez samoloty. „Zwykłe” smugi (ang. contrails) tworzą się w wyniku powstawania kryształków lodu wokół drobinek spalin. Dzieje się to na wysokości kilku do kilkunastu kilometrów, w konkretnych warunkach pogodowych. Chemtrailsy zaś udają tylko smugi kondensacyjne, a naprawdę są koktajlem groźnych chemikaliów, którym Rząd Światowy polewa ludzkość. Po co polewa i czy aby na pewno polewa?
Krótka dygresja: imponuje mi szacunek, jakim darzą się wzajemnie spiskoteoretycy różnych wyznań. Jeden wierzy, że Kennedy’ego zamordowała żydowska mafia, drugi obstawia kosmitów, ale zazwyczaj trzymają ze sobą sztamę. Łączy ich walka o Prawdę przeciwko wspólnemu Przeciwnikowi, który tę Prawdę Ukrywa — i nic to, że ich Prawdy wzajemnie się wykluczają! Z jednej strony może to być syndrom polskiej opozycji solidarnościowej, która jednoczyła najróżniejsze nurty polityczne w walce z komuną, przy cichym założeniu, że kiedy komuna padnie, to wtedy sobie pogadamy o całej reszcie. Istnieje też ewentualność, że w przypadku spiskoteoretyków zawsze da się znaleźć wspólną płaszczyznę (w naszym przykładzie o JFK będzie to pozaziemskie pochodzenie Jewriejskiego Plemienia). Zresztą zapewne w wyniku niepotrzebnego dopatrywania się wspólnego mianownika David Icke bywa oskarżany o antysemityzm — jego przeciwnicy twierdzą, że kiedy mówi „jaszczury”, myśli „Żydzi”.
Jakie są więc Prawdy tropicieli chemtrailsów? Hipoteza najbardziej mainstreamowa: chemtrailsy służą do kontroli klimatu. Jedni twierdzą, że zawarty w nich tlenek glinu odbija promieniowanie słoneczne, ochładzając Ziemię. Inni dodają, że oprócz tlenku glinu w smugach znajdują się również sole baru, służące programowi HAARP do wywoływania trzęsień ziemi i aktywizacji wulkanów. Co ciekawe, hipoteza klimatyczna zawiera ziarenko prawdy: cirrusy tworzące się czasem od smug kondensacyjnych mają pewien wpływ na klimat Ziemi. Kiedy po atakach 11 września w USA na trzy dni wstrzymano ruch lotniczy, meteorolodzy zaobserwowali gwałtowny wzrost dobowej różnicy temperatur.
Inne, weselsze hipotezy zakładają, że aluminium i bar opadają na ziemię, dostają się do organizmów ludzkich i służą za anteny do kontroli myśli, ewentualnie do wzmacniania szkodliwego działania niskich częstotliwości, którymi bogobojnych Amerykanów atakuje ich własna armia. Hipoteza o opryskiwaniu obywateli szczepionkami została obalona ze względu na fakt, że po przelocie samolotów ludzie zazwyczaj czują się gorzej — a więc szczepienia odpadają, po nich się polepsza. Osoby, które na tyłach znaków drogowych dostrzegają zakodowane instrukcje dla wojsk okupacyjnych ONZ, faworyzują tezę o kontroli populacji: chemtrailsy trują nieprawomyślnych obywateli, fundując im lekką grypkę, bóle brzucha, głowy i stawów, podskakujące powieki, problemy z oddychaniem i ogólne rozbicie. Lista symptomów wydaje się znajoma? Bingo! To te same objawy, z którymi świetnie radzi sobie większość specyfików i procedur medycyny alternatywnej! Za wyjątkiem tików powiek. Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.
Przy pisaniu takich tekstów najfajniejszy jest research. Oto ukochany przeze mnie polski akcent, czyli przełożenie globalnego spisku na przaśną rzeczywistość południowej Polski. Komentator artykułu poświęconego chemtrailsom w witrynie „Otwórz oczy” sugeruje, że górnośląscy farmaceuci też są w zmowie:
Obserwujemy to zjawisko od paru miesięcy w Polsce, Jastrzębie Zdrój. Rekord 5 szt. chemtriali, rano cieniutkie smugi, po południu prawie się łączyły. Zjawisko tzw. ciągłej grypki, krząkanie i uczucie że coś mamy w gardle. Zgadzam się z tematem w 100%, to nie jest teoria, to jest fakt. Poza tym na innej stronie ktoś podał że to jest mycie samolotów. Torpeduje to stwierdzenie prostym wyjaśnieniem, niebo to nie airmyjnia. Rozumien jeden, dwa, trzy samoloty, ale żeby myć nad miastem ? ze 20 samolotów ? Bzdura, a dziwnie po chemtrialach robią się kolejki w aptekach ? Biznes całą gębą…
Oto link do tekstu z 2000 r., którego autorowi wydaje się, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Możecie powiedzieć, że się czepiam — odpowiem, że to niby drobiazg, ale świetnie ilustrujący pogardę dla rzeczywistości. Link do pierwotnej lokalizacji tekstu prowadzi do strony Surfing The Apocalypse — zajrzałem tam na chwilę i przyciągnęła mnie hipnotyczna reklama z dziwacznym tekstem i jeszcze dziwniejszą oprawą graficzną. Zaprowadziła mnie do strony eFoodsDirect sprzedającej liofilizowaną i puszkowaną żywność dla świadomych obywateli pragnących uniezależnić się od rządowych dostaw jedzenia (lub dysponujących ograniczoną przestrzenią magazynową w swoim schronie przeciwatomowym). Bestsellery to Freedom Unit i Liberty Unit — zestawy rocznego wyżywienia dla jednego dorosłego z dołączoną książką kucharską.
Dokumentacja zdjęciowa teorii chemtrailsów dzieli się na dwie nierówne kupki. Większy stosik to zdjęcia samych smug, zazwyczaj wykonywane przez tropiciela w jego miejscu zamieszkania. Mniejsza kupka to fotografie narzędzi zbrodni: dziwnych fragmentów kadłuba, dysz, a nawet wnętrz samolotów, z beczkami wypełnionymi tajemniczą substancją.
I tu czas wspomnieć o Contrail Science.
Chemtrails to bardzo popularna teoria spiskowa (to przez widzialność z ganku, mówię wam). Tak popularna, że dorobiła się specjalnej strony poświęconej obalaniu „faktów o chemtrailsach”. Jej autor, kryjący się pod nickiem Uncinus, odnalazł wyjaśnienie zagadki beczek (oraz oryginalne zdjęcie w serwisie airliners.net). Okazuje się, że fotografia pokazuje wnętrze Boeinga służącego m.in. do testów gwałtownych zmian obciążenia pokładu — stąd beczki, będące częścią hydraulicznego układu symulującego takie zmiany. Wersja zdjęcia krążaca po stronach i forach wyznawców teorii chemtrailsów została nieco zmodyfikowana: ktoś dodał w Photoshopie napisy „Sprayer 05” i „Hazmat [hazardous material] Inside”. Świadczy to, że ledwie krok dzieli głupotę od oszustwa.
Dzięki Contral Science dowiedziałem się też, że Poszukiwacze Prawdy biorą za rozpylacze chemtrailsów następujące akcesoria: naukowe przyrządy do pobierania próbek powietrza, do badań nad oblodzeniem kadłubów samolotów, otwory do awaryjnego zrzutu paliwa, umocowania anten ciągniętych za samolotem, generatory dymu (do badania wirów wytwarzanych przez kadłub), urządzenia do zasiewania chmur i tankowania w powietrzu. Za chemtrailsy brano zaś wodę zrzucaną przez samoloty do gaszenia pożarów czy odrzut z rakiet do wspomagania startu. Polecam samodzielną lekturę Contral Science — to kopalnia wiedzy o mitach związanych ze smugami kondensacyjnymi, a jej Szacowny Gospodarz z rozbrajającym i budzącym podziw spokojem odpiera ataki szaleńców w komentarzach.
Birger:
Uncinusie, wyjaśnij mi proszę, w którym roku odkryto utrzymujące się długo smugi? I dlaczego słyszę dźwięki o wysokiej częstotliwości, kiedy widzę chemosamolot albo zorzę polarną??Uncinus:
Odkryto je w 1921 r. Zobacz: http://contrailscience.com/pre-wwii-contrails/Nie wiem, dlaczego słyszysz dźwięki.
Wpis zrobił się długi, wspomnę więc tylko, że wbrew pozorom nie jesteśmy bezbronni wobec zagrożenia. Najlepsza obrona to pozytywna energia orgonowa. Możemy otaczać się nią, kupując w sieci orgonity — piramidki z zatopionymi w żywicy wiórkami metalowymi. Estetów dbających o wystrój wnętrza domu pocieszam, że orgonity występują w wersjach ozdobnych. Osoby gotowe bezinteresownie pomagać sąsiadom powinny zainteresować się działem orgonowym do samodzielnego montażu. Takie działo rozgania chemtrailsy i chmury — może więc przydać się w kwestii zabezpieczenia pogody do grilla. David Icke ma taką armatę w ogródku!
Ech, a miało być o morgellonach…
P.S. Już po opublikowaniu tekstu przypomniało mi się, że miałem wspomnieć o polskiej Wikipedii, którą oprócz UPR-owców redagują również wyznawcy teorii spiskowych! Oto akapit z hasła o smugach kondensacyjnych:
Problem stwarza wytłumaczenie ciągłych, rozpraszających się smug pojawiających się za samolotem. Zjawisko nie występujące do lat 90-tych, zdaje się być ukrywane przed informacją publiczną. Niektóre teorie mówią o specjalnych dodatkach (tlenek glinu, bar), które mają poprawić jakość paliw, dzięki czemu loty będą bardziej ekonomiczne. Inna teoria mówi o tzw. chemtrails (smugach chemicznych), których zadaniem ma być kontrola populacji poprzez opady w postaci włókien wywołujące choroby podobne do grypy lub też globalna modyfikacja pogody (ochrona ziemi przed globalnym ociepleniem). Brak oficjalnych doniesień na ten temat.
Ukrywane przed informacją publiczną? WTF?
Zdjęcie smug: Roo Reynolds, CC.
mietek_1899 :
…ale w czym i nad czym? nie bądżmy psychiatrykami24, pogadajmy o szczegółach. na przykład: ze swoim ajpodem uzywasz fabrycznych słuchawek bo są białe i cool, czy raczej podmieniłeś to dziadostwo na jakieś inne, ale tez białe żeby wiochmeni nie pokumali podmianki?
Jeśli już, to używam oryginalnych. Ale ogólnie nie lubię słuchać przez słuchawki, wolę przez kolumny. Z funkcji iPoda korzystam dość rzadko. Ale w całej idei iPoda najbardziej mi się podoba iTunes i to dlatego uważam, że iPod jest najlepszy na rynku. Jak jeszcze zacznie w PL działać iTunes Store, to już będzie pełny wypas.
http://www.wosp.org.pl/nasza_dzialalnosc/aktualnosci/6288_czym_jest_wolnoscl_konkurs_blogerow_na_przystanku_woodstock.html
Już się cieszyliśmy z połączenia “Owsiak, wolność, Salon24” :)
mietek_1899 :
Zajebiście, bo fabryczne słuchawki ajpoda to koronny dowód, że nikt nie jest perfekcyjny, nawet Apple:). Lepsze są nawet noname za piątkę niz fabryczne słuchawki do ajpoda.
mietek_1899 :
No ale jak to się ma do znakomitości ajpoda/ajfona? zapinasz sobie swoje ‘kolumny’ do niego i wychodzisz na miasto, czy jakoś inaczej?
mietek_1899 :
ajfon to ajfon a ajpod to ajpod. Nie nazywajmy ajpodem cos co ma pojemnosc mniejsza niż 60GB, nawet jeśli mozna na tym poszpanowac google maps.
mietek_1899 :
Rly? a jak chcesz sobie skopiować muzyke ze swojego ajpoda na cos innego to jak to robisz? A z czym bys porównał iTunes, żeby stwierdzić, że jest lepsze?
mietek_1899 :
Jak chcesz mieć hard-ona to sobie wejdź na PornTube. Ten już jest dostepny w Polsce. Przez trzy lata nie kupiłem nic w iTunes, bo uważam ze koncepcja kupowania licencji na pliki obsysa jak sto HA. Zresztą Apple też ma swoje watpliwości we wzgledzie tego biznesmodelu: niedawno olali DRMy.
hlb :
To już nieaktualne, prawda?
hlb :
Czemu?
hlb :
W tym zdaniu nie zgadza się nic. Stanowisko Pana Boga w sprawie DRM jest znane od dawna – i nie są to wątpliwości we względzie biznesmodelu, tylko fakt, że Apple ma niewiele do powiedzenia w kwestii DRM.
bart :
Nie no troche zartowałem. Bo to rzeczywiście ja tego flejma zacząłem – ale przypadkiem. Potem mietek mi nadepnął na odcisk no i masz babo placek: wiesz że jestem pamiętliwy az do pojebania:).
Ale obiecuję nie rozdmuchiwac tego poza bieżącą setkę:)
bart :
No jak to czemu? Borata nie oglądałes? It’s for girls:)
[dobra, tylko żartowałem z ta 60, moge spuścic do 30]
bart :
Nalegałbym jednak że sa to zmiany w biznesmodelu:
http://paidcontent.org/article/419-apple-to-drop-drm-hike-prices-for-major-label-songs/
Ale o tym chętnie porozmawiam na powaznie, Bart. Bo to jest ciekawsze niz fanbojstwo (nie pije rzecz jasna do ciebie).
@hlb
Napisałem, że nie jestem fanem słuchania przez słuchawki. Oznacza to, że w ogóle nie chodzę po mieście ze słuchawkami w uszach i nie mam też potrzeby chodzić z kolumnami. Ale możliwości słuchania nie przez słuchawki jest mnóstwo.
Co do kopiowania z iPoda – to po co miałbym to robić. Muzykę trzymam na kompie i cała mieści mi się w iPhonie, więc się na razie nie ograniczam, żeby tylko jakieś wybrane rzeczy przerzucać. Mówisz, że coś, co nie ma 60GB, to nie iPod? To ciekawe.
hlb :
bosz, czemu applowe flejmy są zawsze takie proste?:)
hlb :
Czemu?
No dobra, nie będę cię męczył. Ale palnąłeś głupstwo. Bo ajpodem nazywamy wszystko, czemu napisali “ajpod” na pudełku w Kalifornii (znaczy zaprojektowali napis w Kalifornii, a napisali w Chinach). A nie, że musi mieć 120 GB i ekranik.
Znaczy, wiesz, może ja coś źle rozumiem, ale z tego co rozumiem, DRM w iTunes Store było efektem warunków postawionych przez wytwórnie. Kiedy EMI zrezygnowało z zabezpieczania swojej muzyki, Apple zdjęło DRM z ich plików w iTunes.
Apple jest tylko pośrednikiem i sprzedaje produkt z takim zabezpieczeniem, jakiego żąda (lub dostarcza) producent. To tak, jakby Merlin zdejmował FOTA ze sprzedawanych DVD.
mietek_1899 :
Tak, np. z odtwarzacza stacjonarnego. Po cholere ci przenosny? :D
@Slotna
Bo mam go w telefonie. Czasem się przydaje. A nawet, gdybym z niego w ogóle nie korzystał, to bym raczej nie próbował go wydłubać.
mietek_1899 :
Dude, ale ajpod jest do tego właśnie celu wymyślony, aby z nim chodzic po mieście. Skup sie zanim coś napiszesz, bo zdaje się że w pierwszym odruchu odpisałeś mi wczoraj, a potem zacząłeś się zastanawiac, co chciałes przekazać.
mietek_1899 :
Widzisz, dude, dla różnych celów. Są ludzie, którzy mają na przykład muzyke nie tylko w ajfonie, ale i w innych urządzeniach. Nie jest tak, ze na jednego posiadacza plików z definicji przypada jeden ajpod+iTunes.
mietek_1899 :
Dziękuje, z nawyku mówię tylko rzeczy ciekawe. Choc czasem tylko dla zgrywy. Natomiast ty nie masz nic ciekawego do powiedzenia, więc proszę zróbmy uprzejmośc Bartowi i nie ciągnijmy tego flejma. Wystarczy że ustaliliśmy iż
1. Nie wiesz jakie jest przeznaczenia ajpoda, bo powołujesz się na swoje doświadczenie, podczas kiedy twierdzisz, że nie lubisz odtwarzaczy przenośnych.
2. Nie masz pojęcia jak dobrej jakości jest dźwięk reprodukowany przez procesor ajpoda, bo słyszałeś tylko urządzenie podłączone do kiepskich fabrycznych słuchawek (na marginesie, założe się że wszystkie pliki mas na 128).
3. Nie masz pojęcia do czego iTunes jest dobry i jak się ma do innych programów do zarządzania muzyką (założę sie, że nie wiesz gdzie przestawić domyslny bitrate dla kopiowanych plików z 128 na cokolwiek innego).
4. Wypowiadasz się o sklepie iTunes nie mając do niego dostepu. Tu ci moge tylko odpisac cytując ciebie: widać dawno ci nikt zadnego nie pokazywał.
Wobec powyższego proponuje skończyć niniejszego flejma, bo dobre stosunki z Gospodarzem cenię sobie wyżej niż dekonstrukcję twojego emo.
EOT.
EDIT:
bart :
Ej Bart, naprawdę żartowałem. Możesz mi zarzucic pojebanie, ale proszę nie sugeruj mi stawanie do zawodów czyj dłuższy. Była to taka parodia stylu fanbojskiego, ot co. :)
mietek_1899 :
Ale za to moglbys sprobowac nie wypowiadac sie w temacie.
bart :
No tu ci przyznam rację. Chociaż akurat Jobs był zwolennikiem takiego systemu, a zdanie zmienił po tym jak Amazon ruszył na rynek z plikami. Amazon stanowił dla iTunes realna konkurencję, tak sie przynajmniej wydawało wtedy. Jak jest rzeczywiście w tej chwili, nie wypowiadam sie, bo zwyczajnie nie sledzę tego na bieżąco.
No więc ajpod to dla mnie jak najbardziej użyteczna i fajoska szufelka 2GB. Niby dlaczego mam mieć 30GB, skoro nie potrzebuję i nigdy nie użyłem funkcji jakie miałem w cięższym i większym classicu. Doskonale szufelka zaspokaja moje potrzeby. Zarówno wagowo, muzycznie i funkcjonalnie. Oczywiście wymieniłem słuchawki, bo oryginały obsysają tak, że nie chce się wierzyć że to w obecnych czasach w ogóle możliwe.
Ajfon nie nadaje się dla mnie jako telefon, bo w miejscu pracy jak i w domu 90% czasu jest poza zasięgiem, gdy tymczasem inne krapfony działają bez problemu. Dodatkowo funkcjonalności inne niż połączenie głosowe nie są przeze mnie używane. Navi mam wbudowane w auto, w gry nie gram a aparat foto w ajfonie to sziteks średnio nadający się nawet w sytuacjach awaryjno-dokumentalnych. Dziecko ma 22 lata, więc nie musi z mojego ajfona wysyłać mmsów ani nic innego.
Makbuk u mnie w domu się sprawdza jako terminal do odbierania poczty, netowania, przeglądania fotek (choć dla mnie iPhoto obsysa ze względu na jebanie się z porządkowaniem i obracaniem fotek …no tak mam i co ja na to poradzę ;-) ). Niestety relatywnie często się wiesza i taczpad nie zawsze reaguje jak powinien.
Dlatego, choć mam na makbuku xpka (okrutnie szpecącego lapka od dołu licencyjną naklejką, bo nie wiem jak Wy, ale ja zawsze trzymam laptopy dupą do góry – taki szpan!) równolegle z leopardem, to do pracy mam peceta bez żadnego logo ani naklejki w widocznym miejscu ze względu na całkowity brak sensownego softu księgowego, magazynowego, podatkowego na makówę. Do tego ciekawostka: makbuk ma jakieś takie okropne czarne tworzywo, które się strasznie “palcuje” i trzeba toto ciągle wycierać a dell ma coś takiego co się wogóle nie “palcuje”. Może makówkarze znają jakiś myk na ten poważny, estetyczny problem?
mdh :
A o co w niej chodziło? Link?
mietek_1899 :
Tak z ciekawości zapytam:
W jaki zatem sposób udało Ci się ocenić funkcjonalność i jakość zenka, którego używa mrw i udało Ci się dokonać nawet poważnych generalizacji typu “debilizmem jest porównanie iPoda (lub funkcjonalności iPoda w iPhonie) do zenów czy benów.”
kabotyna :
Dokładnie mam podobne nawyki i opinie, z iPhoto włącznie:). No właśnie w tym jest cała istota mojego bezpardonowego ranta na mietka: Apple ma wiele produktów dobrych, ale i sporo ewidentnych potknięć. A fanbojstwo jest po prostu infantylne. W przypadku fanbojów biernych, nawet trochę komiczne.
PS. Zaznaczam tylko że w kwesti iPodów >30GB żartowałem i już dementowałem. To był paracytat z Borata:)
hlb :
Ja nawet nie uważam że “potknięcia” to jakiś problem. Każda firma ma ich pewnie więcej nawet. Apple ma świetne produkty. Porsche też ma. Tyle, że rozsądny człowiek który faktycznie potrzebuje auta offroad nie będzie bredził że Cayenne się do tego nadaje, choć on sam ma i jest super ale nigdy nim nie zjechał z autobany.
EDIT: Nie wiem jak Wy, ale ja na makówie nie mam “click to edit” na BdB. Na pececie mam.
kabotyna :
HOW ABOUT NO
kabotyna :
Innowacyjnośc bez potknięć nie jest po prostu możliwa, ot co:). No i co ja mam napisać więcej, znowu pozostaje mi tylko się kompletnie zgodzić.
…no dobra, to dodam, że Cayenne to jest porażka przede wszystkim w kategorii estetycznej, co w przypadku Porsche akurat ma znaczenie.
EDIT:
to jest kwestia przeglądarki nie systemu. (z rosnąca niechęcią) uzywam Firefoxa na OSX – i mam.
hlb :
A ja nie używam, korzystam z Safari. Mam opcję edycji.
Auch: to był najgłupszy flejm o apple jaki w życiu widziałem.
Mietek_1899 – przynosisz wstyd nam, prawdziwym fanbojom, ciulu.
eli.wurman :
Trzeba sobie stawiać cele i je osiągać:) Ale dlaczego Auch?
eli.wurman :
A zapytałeś dlaczego i do czego używam? A zapytałeś czy Safari uzywam także, czy wcale? Sorry eli, spóźniłeś się. Trzymam się zasady: jeden dzień jeden flejm.
hlb :
Konwencja taka. Mam 34 stopnie w cieniu, od gorąca się ludziom we łbach jebie. Także: rozbłyski na słońcu
hlb :
Nie, jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno.
hlb :
Ojej, ojej.
Dobra nie becz, następnym razem bedziesz obsłużony poza kolejnością:)
hlb :
KJP. Mi się żadne suvaki nie podobają, ale wśród nich są wieksze koszmarki niż kajena, weź takiego rx400. Brrr.
hlb :
Też mam ffox pod osx i nie mam “edita”. Używam ffox, bo oprócz adblocka to nie wszytko w moim banku działa na syfiari.
eli.wurman :
Tru, tru.
zamiast pinezek do iphone/ipoda zażywam przyjemnych Koss Porta Pro- biją jakością i komfortem użytkowania ejplowskie kilka stadionów. A Iphone z jb- ilekroć używam sobie terminala z apt- get czy Cydia Store ciepło myślę o rozkosznych flejmach z pl.comp.os.advocacy.
Z innej beczki- po lekturze tych 4 tysięcy żurawi zauważyłem że spora część tutejszych bywalców brodzi w mule psychiatryka24(u Eumenesa zauważyłem w komentarzach nawet imć Jubala).
Zatem szanowna redakcjo, czy takie wycieczki, to zaglądanie na druga stronę lustra- z ponurą fascynacją, z jaką ogląda się dziełka Reni Riefenstahl czy też ma to coś wspólnego z oną służącą z opowieści Szwejka, co to przy spowiedzi z płaczem wyznała, jak to ma zwyczaj kłaść się nago do łóżka i wąchać to co z pomiędzy palców wydłubie?
Wspomniana niedawno Katarzynka od Gimpa gdzieś mi do tej pory tylko migała , zaszufladkowana w okolicach Vennissy czy Polopiryny. Dopiero uprzejmie podane na tacy *obrazki deczko mną estetycznie wstrząsnęły- Radkowiecki słusznie zauważył, że granice obciachu płynnie przesunęły się poniżej poziomu suteryny.
Sam już zatem nie wiem, to ja czytam psychiatryk, czy psychiatryk czyta mnie:(
kabotyna :
Jakiego edita? Edita własnych komci?
bart :
Oto stanowisko Pana Boga: “Mamy do czynienia z nadmiernymi formami ochrony wiedzy ze strony krajów bogatych przez zbyt sztywne korzystanie z prawa własności intelektualnej…”
http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/encyclicals/documents/hf_ben-xvi_enc_20090629_caritas-in-veritate_pl.html
kabotyna :
no tak, ale inni nie sa porsche z tych ferdynandów porschow, moga sobiwe pozwolić w kwestiach estetycznych na większy luz:). a cayenne (bez obrazy dla kogokolwiek) wygląda tak, jakby boxster podjechał od tyłu i wydupcył nyskę, a dzieci strasza na ulicy.
@edit klik
Miałem iluminację!
Właśnie uświadomiłem sobie, że w pececie mam wyłączonego adbloka na BdB a na makówie nie. Czy może być tak że adblok ukrywa clicktoedita? Jedyne co mogę teraz sprawdzić, to że tu na pececie włączenie adbloka nie ukrywa, ale może jakiś inny zestaw subskrypcji wbiłem w maku… Może to tak być drogi tinktanku?
bart :
Właśnie tego.
@mietek re: wypas w iTMS
A co takiego wypsionego jest w itms? Bo uzywam, i nie zauwazylem. Zauwazylem za to bolacy brak AC/DC.
kabotyna :
Zbyt restrykcyjna polityka ciasteczkowa?
bart :
Wszystko w ffox mam na 99% tak samo na obu kompach. Czy to kwestia osx a winzgroza może grać rolę w ciastkach?
@ kabotyna:
Nie mam pojęcia. Czy blogasek cię rozpoznaje jako kabotynę, czy możesz dowolną ilość razy głosować w sondzie?
inz.mruwnica :
http://blogdebart.hell.pl/2009/01/30/ewolucjonisci-sie-rumienia/#comment-34589
Sam wspominając czasy wojen 8-bitowców, potem Amiga vs. PC, slack vs inne dystrybucje pingwina, edytorów vi vs emacs etc… (tego jest od cholery) Miałem takie samo wrażenie (dotarło to do mnie w okolicach wojny gry na PC vs konsole w latach ’90tych). Szkoda, że nie sformułowałem wtedy własnej holistycznej teorii informatycznych flejmów.
PS Dzisiaj różnice pomiędzy PC a Mac są tak naprawdę niewielkie* (tak, spójrzmy prawdzie w oczy) i tak naprawdę dlatego to jest temat na flejm vel wojnę religijną. Ja pierwszego Maca miałem z systemem 7.
http://en.wikipedia.org/wiki/System_7
http://www.guidebookgallery.org/screenshots/macos70
Wszyscy inni mieli DOS okraszony Win 3.1. Wtedy flejm nie miał sensu. Mac pod każdym** względem łykał PC przeżuwał i wypluwał.
* Te same aplikacje, zbliżone możliwości. Dziś Mac to raczej wybór kategorii estetycznej.
** Ok, był poważny problem z grami. Za to Claris Works (dzisiejszy iWork) zjadał popularnego wtedy topornego ChiWritera i całą resztę innych programów (edytory testu, arkusze kalkulacyjne). (Ktoś to jeszcze pamięta?)
bart :
Tak. Na obu kompach.
Tylko tu mam edita a tam nie.
bart :
Tu tylko raz, a tam nie wiem. Sprawdzę jak bedę w domu.
mdh :
Tak ja pamietam choć chciałbym zaznaczyć na wstępie iż miałem gołego DOSa bez Win3.11:)
A poza tym, to chciałem tylko zapytać, czy moge sobie ukraść twoje:
mdh :
No może dodałbym tylko, że wbrew powszechnej opinii OSX jest znakomitym systemem dla developerów, choć niestety, póki co na pecety sa lepsze narzędzia (prznajmniej dla zastosowań, które mnie interesują).
Po kilku dniach nieczytania jestem jakieś 500 żurawi do tyłu… Jesteście niemożliwi. Całe szczęście, że duża część to 35856 flejm makowski, bo na tym mogę zaoszczędzić.
@hlb – zarzuty o iPoda itp.
Co do wszystkich twoich zarzutów, że nie znam, że nie wiem itd, to ci tylko napiszę że się mylisz (zauważ, że nie napisałem, że kłamiesz lub bredzisz).
@najgłupszy flejm
jakoś to zniosę.
A co do różnic między Mac OS i Windą, to pewnie na obu systemach da się z grubsza zrobić wszystko, ale pozostaje jeszcze kwestia smaku.
mietek_1899 :
ale wiesz ze robisz z siebie buca, tak ?
blue.berry :
Robi ale głownie dlatego, że ‘kwestia smaku’ posiada pewne konotacje i użycie tego w tym kontekście to jak użycie Mony Lisy jako deski do krojenia salcesonu. ;)
hlb :
Phi! Mój pierwszy pecet nie miał HDD, bo mnie nie było stać. Miał flopa 1,2 MB i drugiego flopa 360 kB (na większy też mnie nie było stać).
A jeśli chodzi o DOS, to umiałem obsługiwać edytor EDLIN. Nie wiem po co.
mdh :
No no tylko nie “wszyscy”.
Ale pamiętasz, dlaczego (i od kiedy) używano ChiWritera, prawda?
blue.berry :
Bo ma smak przy jakimś systemie, a niesmak przy innym?
mietek_1899 :
No dobra, tym argumentem mnie pokonałeś. A jeśli nie pokonałeś to wzruszyłeś. Znowu cię kocham, jak mały Lesio pluszową przytulankę.
mietek_1899 :
Dobra, ale jak napiszesz aplikację w Ce-sharpie na pececie to będzie o smaku brzoskwiniowym czy czekoladowym? Bo nie kumam do czego referujesz?
Dude, ponieś porażkę z honorem. W milczeniu:).
EDIT:
Gammon No.82 :
Alemójteż, alemójtez. Odpalanie DOSa z dużego flopa, to było coś. Aż strach pomyslec jakie to wtedy było sexy:D
hlb :
Zwłaszcza, gdy flop był już cokolwiek zjechany i wczytywał się jeden raz na trzy.
Muszę się przyznać, że znajoma młodzież mi już nie wierzy, że używałem dyskietek 5,25 cala. A jak im mówię, że bardzo starzy ludzie używali ośmiocalowych, to mnie skreślają jako wiarygodne źródło informacji.
Gammon No.82 :
A ty wiesz, że firma Dysan do dzisiaj jakos egzystuje w czasoprzestrzeni? To jest dopiero szok poznawczy: http://www.dysanproductseurope.com/
hlb :
Jeszcze jakieś cztery lata temu używałem ich CDR. Nie ze względu na jakość, tylko na estetykę.
No, ja nie wiedziałem, że jeszcze istnieją. Bo to była chyba jedna z pierwszych firm z nośnikami Made in China o nazwie, która stała się jakoś tam zapamiętywalna w Polsce. Takie to były czasy, bidne jak chiński piórnik.
I poszedłem raz niedawno do tzw one-pound sklepu i oniemmiałem. Zobaczyłem znajomo wyglądający box z (anty)logo Dysan. Tyle że w środku były cedeki nie flopy. Czułem sie jakbym Relaksy albo Bumety zobaczył. Wzruszyłem się:)
@ Gammon No. 82
Bo sugeruje, że ci od innego systemu smaku są pozbawieni.
(Tzn. dobrego smaku. Chyba.)
hlb :
Mnie się CDRy Dysan podobały ze względu na zabawną kolorystykę połączoną z sensownym rozmieszczeniem linijek do pisania. W tym samym czasie tedeki i verbatimy wywoływały mnie oczopląs. A co do flopów, to używałem najczęściej takich noname… Z różnym skutkiem.
anonymouslrkr :
Ja wiem? Jeszcze nigdy nie jadłem systemu operacyjnego.
EDIT No szczerze mówiąc to mnie te wojny międzysystemowe i międzymaszynowe trochę dziwią.
http://portwajn.blog.pl/archiwum/?rok=2004&miesiac=11
Children’s dental aid fail.
mietek_1899 :
A tom wesół dzięki tobie.
Bart, co się stało się, że nie mogę już edytować swoich wypocin? Nie żebym miał potrzebę kompulsywnego poprawiania tego, co napisałem wcześniej ale jakoś tak mi nieswojo się nagle zrobiło.
@ radkowiecki:
Kurczę, epidemia jakaś. Coś się musiało popsuć.
Gammon No.82 :
Odpalanie z miękkiego flopa. Bezcenne. Ja w ogóle nie wiem z dzisiejszej perspektywy, po co ja to robiłem. Miałem bursztynowy monitor! Szpan!
A na zajęciach z informatyki robiłem jakieś dziurki, które ktoś mi pozaznaczał, w tekturkach z nadrukiem IBM! Czułem się jak centrum lotów kosmicznych NASA.
kabotyna :
Zawsze ten sam: kupić nowy model. To tworzywo to był jakiś krótkotrwały epizod, dziś już takiego nie kupisz :-)
Gammon No.82 :
A pamiętacie flejmy jak to cholerstwo wymawiać? “Bo to od Chicago” versus “bo to od greckiej litery chi”?
bart :
To znaczy, że popsuło się wybiórczo.
@Radkowiecki
FFox? OSX? Adblok?
kabotyna :
I jakie pouczające.
Tam szpan. Od tego oczka mniej bolały.
Nie miałem zajęć z informatyki. Trenowałem na sucho na jakiejś książce Bratkowskiego (? – chyba) o basicu. A najstarsze karty perforowane nie były w NASA tylko przy warsztatach żakardowskich.
wo :
Ja też pamiętam, ale tylko w realu. Versus “bo to się wymawia prawie jak Cay [Horstmann]”.
Ludzie! Odbiło wam? Przeszkadza wam, że mietek się udziela? Lansuje się tak samo jak 90% komentatorów na tym blogu! To nic złego. I jeszcze wyśmiewacie się, że ma problemy z ajfonem (za co dostajecie -) i z ajpodem(tu z kolei mamy +…). To jakieś chore i zawistne. Uważacie ‘niekomentowanie’ za cnotę? Łatwo jest krytykować. Podziwiam determinację mietka: pomimo waszych durnych docinków dalej pisze w miarę sensowne newsy. A na pewno się stara. Dziwicie się jego sposobowi odpowiadania na wasze komentarze? Ja nie. Robi sobie z waszych durnowatych i przemądrzałych komentarzy jaja.
wo :
Owszem. A przy okazji przypomniałem sobie o czymś co sie nazywało TAG:
http://pl.wikipedia.org/wiki/TAG_(edytor_tekstu)
TAG vs Chi – to była dopiero wojna na wartości. Prawie jak między dBase a FoxBase. Nikt nie wiedział o co chodzi, ale emocje byli:)
wo :
Ale on ma tylko rok i jakoś nie mam potrzeby zmiany…
Gammon No.82 :
Ale na mnie działał tak napis IBM. ;-)
czescjacek :
Chyba jego stara sie stara:)
bart :
Dawno już się tak nie obsmiałem przy komputerze!
czescjacek :
Gdzieś ty się szwendał.
kabotyna :
To w końcu dobrze Ci z nim czy źle?
krótka podróż sentymentalna w obrazkach
http://news.bbc.co.uk/2/hi/in_pictures/6454113.stm
wo :
Opisałem cele w jakich mi się sprawdza i tylko troszkę jęczę na taczpad, iPhoto i zwisy. Problem mam z palcowaniem się obudowy, bo przecież wiadomo że makówa to musi stać na widoku. Dla lansu. Trochę mi szkoda kolejnych 4K PLN tylko z takiego lanserskiego powodu.
Gammon No.82 :
Oczywiście, że pamiętam. Kwestii ogonkowej nie da się zapomnieć i będzie rzucać traumatyzujący cień na resztę mojego życia. (Co do daty to już pewność mniejsza, to były wczesne lata ’90 może koniec ’80. )
Chi miał tą zaletę, że pozwalał wpisywać ‘robaczki’ (wzory matematyczne), jednak to było toporne w obsłudze i męczące.
Mac za to prawie od samego początku był cywilizowanym poliglotą. (Tzn tak od razu to nie – ale było i tak było lepiej niż na PC – i zostańmy przy moich sielskich wspomnieniach.)
hlb :
Częstuj się. Smacznego. ;)
fan-terlika :
Ja mam ją od dawna, od kiedy SM w 5 minut po telefonie załatwiła sprawę kolesi urządzających sobie nocne dyskoteki pod moim oknem, tudzież złapała jednego z włamywaczy którzy weszli z kopa w nocy do mieszkania pode mną (Boże, gdzie ja mieszkałem??). Starają się chłopaki.
AJ :
Szukałem innych plików *.mod, które chodziły w pakiecie.
kabotyna :
Dziwnie się musi pracować na laptopie ustawianym na widoku dla lansu, ale każdemu jego porno.
@mietek-podnietek
Nędzny trollu, po prostu nie jesteś w stanie napisać, co nie tak jest z Zenem, bo go pewnie na oczy nie widziałeś, i dlatego pierdolisz o telefonach swojej starej.
@60GB
No bez jaj, w iPodzie jako idei głównie chodzi o to, żeby mieć ze sobą swoją całą muzykę (i jeśli mnie nagle najdzie ochota na jakąś piosenkę z moich zbiorów albo będę chciał coś komuś puścić), to to co oferuje Ajfon to jest żenada. Ajfon jest od odbierania maili w sraczu, ale nie od muzyki.
@Chi
Oczywiście, że kaj, od imienia twórcy. Spotkałem oczywiście łosiów mówiących “hiwriter” (po polsku).
Barts :
Wołowina jest z Kobe, jest pyszna, i wcale nie taka droga jak się chce zjeść raz na spróbowanie. Na codzień żremy rybki. Polecisz coś oprócz natto?
In other news w dzisiejszym Dużym Formacie nasz kolega Wojtek Orliński napisał felieton, w którym zahaczył o Cioteczkę, ale nieświadomie, bo by wtedy nie napisał tego co napisał.
wo :
Nie ma w tym nic dziwnego, typowa pozycja obudowy podczas pracy to 45 stopni nachylenia, wystarczy żeby tłuszcza mogła zobaczyć logo (maca zreszta poznasz choćby po klawiaturze).
@hlb
To nie był argument tylko informacja. Porobiłeś sobie kupę błędnych założeń, że tego czy tamtego nie wiem, więc cię poinformowałem, że się mylisz. A co do mojej porażki, niech ci będzie, nie będę tego ciągnął, przyznaję wam wszystkich rację (oprócz zena – co z nim nie tak? nie podłączysz go do iTunes). Jeszcze sobie mnie zwizualizuj w skarpetkach i sandałach oraz w majtach mojej albo twojej starej (jak ci bardziej pasuje) i już ci będzie lepiej.
Jedno tylko sprostuję – tylko iPod classic ma większą pojemność niż iPhone. iPod touch, nano i szufla są takie same lub mniejsze. Zresztą zaraz będzie iPhone 32GB. Mi 16GB w zupełności wystarcza i mam na nim całą muzę z kompa (to że pisałem, że nie jestem fanem słuchania muzyki na ulicy przez słuchawki, nie znaczy, że w ogóle nie korzystam).
@click to edit
a ja w Safari 4.02 na Mac OS 10.5.7 mam taką funkcjonalność
mietek_1899 :
Szkoda, że nie 640 kilo.
@czescjacek
I jeszcze jeden na szybko – coś mi mówi, że taki miły komentarz na mój temat to jeszcze większa podpucha niż te wszystkie wyzywania od debili ;-)
Ale przyznaję, że może trochę za ostro się napinałem.
I na auta się nie będę licytował (chociaż kabotyna, który mnie od gadżeciarzy zwymyślał i mi fubaru wpierał, sam się przyznał że ma navi wbudowane, a w fiestach tego raczej nie montują fabrycznie).
mrw :
Bzdura, w iPodzie jako idei głównie chodzi o to, żeby słuchać podcastów, stąd nazwa.
@mrw
no jasne, ty masz tysiące płyt, to ci potrzebny zen z dyskiem 100GB
Zajrzyj se tutaj: http://www.richardfarrar.com/song-capacity-calculator-for-mp3-players/
i przelicz. Ja akurat rippuję na 320, ale przyjąłem 128 i wyszło 397 przeciętnych płyt. Oczywiście trochę miejsca może zajmować inne info, ale nawet 200 płyt to już będzie dobrze.
mrw :
Ja sobie nawet pomyślałem, że Cioteczka była inspiracją, lub też katalizatorem, dla tej notki.
A motyw z Kaczyńskim tworzącym lolcatsa z Alikiem przedni!
bart :
?
Barts :
Czy ja wiem? Żartować sobie z Kaczora w 2009, pff.
bart :
Masz oczywiście rację, przepraszam.
mrw :
A który to był? Staram się tego nastukać tyle, żeby był zapas jak pójdę na urlop, więc już za cholerę nie wiem co kiedy ma iść.
wo :
O lolcatach.
Barts :
iPod, Podcast.
bart :
Mylisz się. Termin podcast zaczął się pojawiać dopiero ok 2004
http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_podcasting#cite_ref-26
Do tego czasu to raczej był mało popularny mem.
Pierwszy iPod pojawił się 23 października 2001. Zatem podcasting nie mógł wtedy być główna ideą iPoda.
Straight Dope on the IPod’s Birth – o narodzinach iPoda.
Edit:
http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_podcasting#cite_ref-18
http://www.guardian.co.uk/media/2004/feb/12/broadcasting.digitalmedia
O KURWA RLY?
Captain Obvious saves the day. Again! :)
@mdh
http://img1.gildia.pl/_n_/komiks/komiksy/kapitan_zbik_fan/2/okladka-200.jpg
Jebać spamołap! KOGO JEBAĆ? SPAMOŁAP! KO-GO-JE-BAĆ? SPA-MO-ŁAP-!!!!!!!
mrw :
POLSKA!!!
@ mietek_1899:
Dude, kupę to ty sobie porobiłeś. No weź połóż się i odpocznij. Pliz, miej litość, obiecałem Bartowi koniec przed upływem tej setki…
Stary, mój dziadek miał patefon i mu wystarczał – SO FUCKIN’ WOT?? Gdzie relacja do twojego aktu strzelistego o nieomylności iPoda połączonego do sklepu iTunes, ktorego jeszcze nawet nie widziałeś?
Zgodzę się z każdym twoim nastepnym zdaniem, tylko już nie męcz…
@hlb
To przyznaj się, jakiego masz playera przenośnego i o jakiej pojemności. I ile masz na nim płyt.
Zrozum, że moje “wystarczy” to nie to samo, co koleżki z MS deklaracja o 640KB. Mam na półce jakieś 300 płyt, z tego pewnie z połowę w kompie, bo wszystkich mi się nigdy nie chciało i nie będzie chciało zripować. Ta połowa zapełnia ok. połowy pojemności mojego iPhona 16GB. Możesz mi objaśnić, dlaczego miałbym się sadzić na iPoda z dyskiem 100GB? Ale jak ktoś ma tysiące płyt, to też jest to możliwe, więc twój argument jest z zada.
I znowu robisz kolejne założenie błędne jak penis, że nie widziałem sklepu iTunes. Sądzę, że widziałem wcześniej niż ty (żeby była symetria założeń z dupy).
mietek_1899 :
Zlituj się, proszę…
No ale przecież nie chodzi mi o jakieś ściganie się na pojemności, tylko weryfikację twoich bombastycznych założeń (iPod musi mieć tyle i tyle giga, bo jak nie to wstyd czy grzech) z rzeczywistością. Jeśli masz 1000+ płyt to szacun i się zgadzam, że potrzebujesz duuużego iPoda. Ale dla przeciętnego użytkownika 8-16GB to maks. aby nie przegiąć relacji price/performance.
@do siebie
Ojoj, wyszło na to, że jestem przeciętnym użytkownikiem. Jak ja to zniosę?