Chemtrails: śmierć spadająca z niebios
Jakiś czas temu obiecałem wam notkę o morgellonach, czyli sztucznych włóknach tworzących się ludziom pod skórą. Te obce ciała miały formować się w efekcie spożywania żywności modyfikowanej genetycznie. Chorym na morgellony zazwyczaj polepsza się po kuracji lekami antypsychotycznymi podawanymi w wypadku halucynozy pasożytniczej — nazwa dokładnie oddaje istotę schorzenia. Część pacjentów odmawia kuracji, twierdząc, że taka diagnoza uwłacza ich godności. I tu w zasadzie mógłbym zakończyć wpis o morgellonach, bo temat okazał się wybitnie nierozwojowy, a amerykańskie rządowe Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom wciąż bada to schorzenie — może się więc okazać, że faktycznie coś jest na rzeczy.
Podczas researchu morgellonów trafiłem jednak na fascynujący trop. Okazuje się, że zakażenie toksycznymi genami zawartymi w GMO to tylko jedna z hipotez tłumaczących powstawanie morgellonów. Według innej, morgellony to nanotechnologiczne, zdalnie zasilane i sterowane roboty, które dostają się do organizmu z chemtrailsów. Nie, serio. Nie żartuję. O, proszę.
Chemtrailsy, nazywane też smugami chemicznymi, to przyczynek do mojej prywatnej teorii, że najlepiej rozchodzi się wiedza o spiskach, których działanie można zaobserwować z własnego ganku. Większość z nas ogląda chemtrailsy każdego pogodnego dnia: to smugi kondensacyjne pozostawiane przez samoloty. „Zwykłe” smugi (ang. contrails) tworzą się w wyniku powstawania kryształków lodu wokół drobinek spalin. Dzieje się to na wysokości kilku do kilkunastu kilometrów, w konkretnych warunkach pogodowych. Chemtrailsy zaś udają tylko smugi kondensacyjne, a naprawdę są koktajlem groźnych chemikaliów, którym Rząd Światowy polewa ludzkość. Po co polewa i czy aby na pewno polewa?
Krótka dygresja: imponuje mi szacunek, jakim darzą się wzajemnie spiskoteoretycy różnych wyznań. Jeden wierzy, że Kennedy’ego zamordowała żydowska mafia, drugi obstawia kosmitów, ale zazwyczaj trzymają ze sobą sztamę. Łączy ich walka o Prawdę przeciwko wspólnemu Przeciwnikowi, który tę Prawdę Ukrywa — i nic to, że ich Prawdy wzajemnie się wykluczają! Z jednej strony może to być syndrom polskiej opozycji solidarnościowej, która jednoczyła najróżniejsze nurty polityczne w walce z komuną, przy cichym założeniu, że kiedy komuna padnie, to wtedy sobie pogadamy o całej reszcie. Istnieje też ewentualność, że w przypadku spiskoteoretyków zawsze da się znaleźć wspólną płaszczyznę (w naszym przykładzie o JFK będzie to pozaziemskie pochodzenie Jewriejskiego Plemienia). Zresztą zapewne w wyniku niepotrzebnego dopatrywania się wspólnego mianownika David Icke bywa oskarżany o antysemityzm — jego przeciwnicy twierdzą, że kiedy mówi „jaszczury”, myśli „Żydzi”.
Jakie są więc Prawdy tropicieli chemtrailsów? Hipoteza najbardziej mainstreamowa: chemtrailsy służą do kontroli klimatu. Jedni twierdzą, że zawarty w nich tlenek glinu odbija promieniowanie słoneczne, ochładzając Ziemię. Inni dodają, że oprócz tlenku glinu w smugach znajdują się również sole baru, służące programowi HAARP do wywoływania trzęsień ziemi i aktywizacji wulkanów. Co ciekawe, hipoteza klimatyczna zawiera ziarenko prawdy: cirrusy tworzące się czasem od smug kondensacyjnych mają pewien wpływ na klimat Ziemi. Kiedy po atakach 11 września w USA na trzy dni wstrzymano ruch lotniczy, meteorolodzy zaobserwowali gwałtowny wzrost dobowej różnicy temperatur.
Inne, weselsze hipotezy zakładają, że aluminium i bar opadają na ziemię, dostają się do organizmów ludzkich i służą za anteny do kontroli myśli, ewentualnie do wzmacniania szkodliwego działania niskich częstotliwości, którymi bogobojnych Amerykanów atakuje ich własna armia. Hipoteza o opryskiwaniu obywateli szczepionkami została obalona ze względu na fakt, że po przelocie samolotów ludzie zazwyczaj czują się gorzej — a więc szczepienia odpadają, po nich się polepsza. Osoby, które na tyłach znaków drogowych dostrzegają zakodowane instrukcje dla wojsk okupacyjnych ONZ, faworyzują tezę o kontroli populacji: chemtrailsy trują nieprawomyślnych obywateli, fundując im lekką grypkę, bóle brzucha, głowy i stawów, podskakujące powieki, problemy z oddychaniem i ogólne rozbicie. Lista symptomów wydaje się znajoma? Bingo! To te same objawy, z którymi świetnie radzi sobie większość specyfików i procedur medycyny alternatywnej! Za wyjątkiem tików powiek. Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.
Przy pisaniu takich tekstów najfajniejszy jest research. Oto ukochany przeze mnie polski akcent, czyli przełożenie globalnego spisku na przaśną rzeczywistość południowej Polski. Komentator artykułu poświęconego chemtrailsom w witrynie „Otwórz oczy” sugeruje, że górnośląscy farmaceuci też są w zmowie:
Obserwujemy to zjawisko od paru miesięcy w Polsce, Jastrzębie Zdrój. Rekord 5 szt. chemtriali, rano cieniutkie smugi, po południu prawie się łączyły. Zjawisko tzw. ciągłej grypki, krząkanie i uczucie że coś mamy w gardle. Zgadzam się z tematem w 100%, to nie jest teoria, to jest fakt. Poza tym na innej stronie ktoś podał że to jest mycie samolotów. Torpeduje to stwierdzenie prostym wyjaśnieniem, niebo to nie airmyjnia. Rozumien jeden, dwa, trzy samoloty, ale żeby myć nad miastem ? ze 20 samolotów ? Bzdura, a dziwnie po chemtrialach robią się kolejki w aptekach ? Biznes całą gębą…
Oto link do tekstu z 2000 r., którego autorowi wydaje się, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Możecie powiedzieć, że się czepiam — odpowiem, że to niby drobiazg, ale świetnie ilustrujący pogardę dla rzeczywistości. Link do pierwotnej lokalizacji tekstu prowadzi do strony Surfing The Apocalypse — zajrzałem tam na chwilę i przyciągnęła mnie hipnotyczna reklama z dziwacznym tekstem i jeszcze dziwniejszą oprawą graficzną. Zaprowadziła mnie do strony eFoodsDirect sprzedającej liofilizowaną i puszkowaną żywność dla świadomych obywateli pragnących uniezależnić się od rządowych dostaw jedzenia (lub dysponujących ograniczoną przestrzenią magazynową w swoim schronie przeciwatomowym). Bestsellery to Freedom Unit i Liberty Unit — zestawy rocznego wyżywienia dla jednego dorosłego z dołączoną książką kucharską.
Dokumentacja zdjęciowa teorii chemtrailsów dzieli się na dwie nierówne kupki. Większy stosik to zdjęcia samych smug, zazwyczaj wykonywane przez tropiciela w jego miejscu zamieszkania. Mniejsza kupka to fotografie narzędzi zbrodni: dziwnych fragmentów kadłuba, dysz, a nawet wnętrz samolotów, z beczkami wypełnionymi tajemniczą substancją.
I tu czas wspomnieć o Contrail Science.
Chemtrails to bardzo popularna teoria spiskowa (to przez widzialność z ganku, mówię wam). Tak popularna, że dorobiła się specjalnej strony poświęconej obalaniu „faktów o chemtrailsach”. Jej autor, kryjący się pod nickiem Uncinus, odnalazł wyjaśnienie zagadki beczek (oraz oryginalne zdjęcie w serwisie airliners.net). Okazuje się, że fotografia pokazuje wnętrze Boeinga służącego m.in. do testów gwałtownych zmian obciążenia pokładu — stąd beczki, będące częścią hydraulicznego układu symulującego takie zmiany. Wersja zdjęcia krążaca po stronach i forach wyznawców teorii chemtrailsów została nieco zmodyfikowana: ktoś dodał w Photoshopie napisy „Sprayer 05” i „Hazmat [hazardous material] Inside”. Świadczy to, że ledwie krok dzieli głupotę od oszustwa.
Dzięki Contral Science dowiedziałem się też, że Poszukiwacze Prawdy biorą za rozpylacze chemtrailsów następujące akcesoria: naukowe przyrządy do pobierania próbek powietrza, do badań nad oblodzeniem kadłubów samolotów, otwory do awaryjnego zrzutu paliwa, umocowania anten ciągniętych za samolotem, generatory dymu (do badania wirów wytwarzanych przez kadłub), urządzenia do zasiewania chmur i tankowania w powietrzu. Za chemtrailsy brano zaś wodę zrzucaną przez samoloty do gaszenia pożarów czy odrzut z rakiet do wspomagania startu. Polecam samodzielną lekturę Contral Science — to kopalnia wiedzy o mitach związanych ze smugami kondensacyjnymi, a jej Szacowny Gospodarz z rozbrajającym i budzącym podziw spokojem odpiera ataki szaleńców w komentarzach.
Birger:
Uncinusie, wyjaśnij mi proszę, w którym roku odkryto utrzymujące się długo smugi? I dlaczego słyszę dźwięki o wysokiej częstotliwości, kiedy widzę chemosamolot albo zorzę polarną??Uncinus:
Odkryto je w 1921 r. Zobacz: http://contrailscience.com/pre-wwii-contrails/Nie wiem, dlaczego słyszysz dźwięki.
Wpis zrobił się długi, wspomnę więc tylko, że wbrew pozorom nie jesteśmy bezbronni wobec zagrożenia. Najlepsza obrona to pozytywna energia orgonowa. Możemy otaczać się nią, kupując w sieci orgonity — piramidki z zatopionymi w żywicy wiórkami metalowymi. Estetów dbających o wystrój wnętrza domu pocieszam, że orgonity występują w wersjach ozdobnych. Osoby gotowe bezinteresownie pomagać sąsiadom powinny zainteresować się działem orgonowym do samodzielnego montażu. Takie działo rozgania chemtrailsy i chmury — może więc przydać się w kwestii zabezpieczenia pogody do grilla. David Icke ma taką armatę w ogródku!
Ech, a miało być o morgellonach…
P.S. Już po opublikowaniu tekstu przypomniało mi się, że miałem wspomnieć o polskiej Wikipedii, którą oprócz UPR-owców redagują również wyznawcy teorii spiskowych! Oto akapit z hasła o smugach kondensacyjnych:
Problem stwarza wytłumaczenie ciągłych, rozpraszających się smug pojawiających się za samolotem. Zjawisko nie występujące do lat 90-tych, zdaje się być ukrywane przed informacją publiczną. Niektóre teorie mówią o specjalnych dodatkach (tlenek glinu, bar), które mają poprawić jakość paliw, dzięki czemu loty będą bardziej ekonomiczne. Inna teoria mówi o tzw. chemtrails (smugach chemicznych), których zadaniem ma być kontrola populacji poprzez opady w postaci włókien wywołujące choroby podobne do grypy lub też globalna modyfikacja pogody (ochrona ziemi przed globalnym ociepleniem). Brak oficjalnych doniesień na ten temat.
Ukrywane przed informacją publiczną? WTF?
Zdjęcie smug: Roo Reynolds, CC.
moa :
Dobra, już, proszę mnie nie męczyć, doczytałem o historii konfliktu, obejrzałem zdjęcia bojowników, wszystko odwołuję.
mrw :
że zacytuję klasyka:
jesteś w polsce a nie w stanach
tu są jeszcze ludzie w glanach
nie mów sorry, nie mów okey
bo nie jesteś, kurwa, dżokej
pinkunicorn :
o, znalazło się! smakowite.
http://www.tvn24.pl/2248944,12690,0,0,1,wideo.html
bart :
eh, czytałeś i nie wiesz czy tylko oglądałeś obrazki?
Quasi :
A to nie jest też trochę tak, że powiedzmy 12 latek zgwałcony przez np 40 latkę, nie łapie takiej traumy, jaka byłaby w przypadku 12 latki zgwałconej przez 40-latka? słabo się orientuję w literaturze fachowej, ale ta niefachowa, znaczy praktycznie całe fiction zajmujące się tematem, jak opisuje tego typu akcje, to raczej w kategoriach, ze dla tego chłopaka to jest jakiś osiąg, nie trauma, first step in to manhood i takie tam – a scenariusz jest raczej dość popularny w powieściach inicjacyjnych. Więc nie wiem – chłopaki nie łapią schiz?
pinkunicorn :
Nie. Taki algorytm działa na poziomie mechanizmów ewolucji, a nie na poziomie umysłu. Umysł nie widzi genów ani prawdopodobieństw. Umysłem steruje emo. Za sprawą algorytmu, który opisałeś, dobór naturalny będzie utrwalał genetyczne determinanty takiego emo, które w typowych warunkach, w których ta ewolucja przebiegała, będzie skłaniało do zachowań, które w typowych warunkach, w których ta ewolucja przebiegała, będą prowadziły do zwiększania frekwencji tychże determinantów kosztem ich alternatywnych alleli.
Jednak nawet tak powstałe emo nie widzi genów ani prawdopodobieństw, tylko najwyżej pewne symptomy na owe prawdopodobieństwa wskazujące (“urodziłam dziecko i robi mi fajnie opiekowanie się nim, kocham dziecko którym się opiekuję”, “fajnie robi mi opieka nad dzieckiem, którym także opiekuje się moja kobieta, którą tylko ja ruchałem przed tego dziecka narodzinami”). Jakkolwiek, takie ema nie zawsze są precyzyjne i sztywne, więc da się je “oszukiwać” i wykorzystać do świadomie wyznaczonych “oszukańczych” celów innych niż cele “pierwotne”: masturbacja/antykoncepcja/homoseksualizm zamiast reprodukcyjnej kopulacji, opieka nad zwierzęciem zamiast nad dzieckiem, granie w piłkę zamiast bandyckich napadów na sąsiednie plemiona, ćpanie opiatów zamiast pośredniego uszczęśliwiania się życiem, okazywanie altruizmu osobom niespokrewnionym i niemogącym się zrewanżować itd..
Owszem, te “oszustwa” nie zawsze w pełni wychodzą, stąd mamy niechciane ciąże czy obserwacje, że rodzice przybranie zaniedbują/maltretują/zabijają dzieci znacznie częściej, niż rodzice biologiczni. Ale to nie znaczy, że “oszukańcze” cele są moralnie gorsze od “pierwotnych”. Gilotyna Hume’a.
pinkunicorn :
Nie wiem czy piszesz ogólnie o świecie żywym, czy psychoewolucyjnie o ludzkich strategiach reprodukcyjnych?
Jeśli to drugie, to Twoja uwaga tyczy się właściwie tylko mężczyzn (kobiecie zawsze opłaca się albo opieka nad własnym dzieckiem, albo jego uśmiercenie), przy czym wiadomo, że mężczyźni mają biologicznie zdeterminowaną skłonność do stosowania generalnie dwóch strategii: (i) trwałych związków z kobietami (generalnie poligynicznych) i opiekę nad ich potomstwem (które uznaje się za swoje), oraz (ii) przelotnych związków z kobietami bez interesowania się losem ich potomstwa. To, którą z tych strategii dany mężczyzna będzie preferował zależy od wielu czynników, zwłaszcza od jego samooceny [ci z niższą samooceną preferują strategię (i)].
czescjacek :
Ale dlaczego to ma się automatycznie wiązać z jakąś odpowiedzialnością?
Lekarze zajmujący się odbieraniem porodów i leczeniem niepłodności, więc niewątpliwie świadomie przyczyniający się do powstania nowych ludzi, też mają się czuć za tychże nowych ludzi odpowiedzialni?
czescjacek :
Takoż odpowiada położnik, który odebrał poród, rodzice przybranych rodziców oraz niezliczeni sprawcy niezliczonych “efektów motyla”, które przyczyniło się do zaistnienia bachora, jego oprawców i jego bicia.
Projektanci, producenci i sprzedawcy samochodów mają się czuć odpowiedzialni za cierpienie wywołane wypadkami z udziałem ich samochodów?
pozdrawiam
moa :
No właśnie czytałem, ale nie rozumiem. Oświeć mnie.
Niech się święci E. Wedla!
Marceli Szpak :
No w ogóle ciekawe na ile trauma gwałtu jest generowana kulturowo. I nie tylko gwałtu – przypuszczam, że dla mnie dostanie w mordę byłoby bardziej traumatyczne niż dla chłopa pańszczyźnianego :/
Quasi :
Normalnie, siłą kultury.
Quasi :
Nie można odpowiadać za efekt przypadkowy.
Marceli Szpak :
Sorry, ale na tym blogu nie wolno się wypowiadać na temat traumy związanej z molestowaniem seksualnym nieletnich. Przynajmniej mnie nie wolno. Tak więc, się nie wypowiem.
wo :
znaczy jeździłeś do pracy jednym i drugim, czy piszesz z pozycji “jaką zabawkę oprócz forestera wstawić do garażu”?
jeśli mówimy o nowych to nie ma. ale różnica najtańszy jimny, najdroższy maxiskuter to tylko jakieś 10kzł.
czescjacek :
Tyle to ja wiem. Przecież ja się cały czas dopytuję o szczegóły podłoże tego kulturowego mistycyzmu.
czescjacek :
W jakim sensie “przypadkowy”? Czy przypadkowym efektem jest np. wyrzucenie kogoś z pracy, które przełoży się na frustrację tego kogoś, a ta z kolei na bicie dziecka?
pozdrawiam
“Nikt nie radzi sobie z tikami powiek.”
Bartu, na podskakujące powieki – suplementy magnezu. Pomaga z reguly po jednej-dwóch dawkach.
jabiru :
Wieeem! Użyłem sarkazmu :)
jabiru :
my tu mówimy o poważnych, naturalnych metodach leczenia, a nie o zatruwaniu organizmu jakimiś metalami wciskanymi nam przez nachalny marketing międzynarodowych megakorporacji. o!
Quasi :
No ale tu już chyba raczej nie ma głębszego podłoża niż że tak się przyjęło, że odpowiedzialność za powstanie człowieka polegająca na daniu spermy ma większy ciężar niż odpowiedzialność polegająca na przyjęciu porodu. Znaczy spokojnie mógłbym sobie wyobrazić społeczeństwo, w którym instytucją odpowiedzialną za wychowanie dzieci nie jest rodzina monogamiczna, tylko np. coś w rodzaju domu dziecka, prowadzonego przez położnika i grupy matek :)
Quasi :
Nie wiem, to Ty mówiłeś o efekcie motyla.
@ moa:
moa :
Rozumiem. BTW, magnez byl na topie jakieś 15 lat temu jako naturalny lek na wszystko (znany wtedy jako “dolomit”).
Marceli Szpak :
Nie zgłębiałem tematu, ale kiedyś czytałem o przypadku traumy.
Quasi :
Tak. Działa też na poziomie umysłu/odczuć. Ewolucja wykształciła określony zestaw genów koduje naszą chęć do opieki nad zakładanymi (czasem nietrafnie) potomkami. Inczaej mówiąc – zestawy genów, które nie wykształcały takich odruchów/odczuć/stanów umysłu wypadały z gry częściej, niż te, które wykształcały.
Fajoska notka. Pozdrowienia z Kobe!
Quasi :
Tak, to prawda, tyczy się to facetów. Ale kobieta może też mieć motyw do związków na boku – szuka lepszych genów. No i zgadzam się, że to tylko model, strategie mogą być nieco pomieszane, zależne od innych czynników itd.
NIE JEDZ NATTŌ BĘDZIESZ RZYGAĆ
pinkunicorn :
A gdzie tam. Umysł nawet nie wie o istnieniu czegoś takiego jak geny.
pinkunicorn :
No to powtórzyłeś to, co ja napisałem tutaj:
Tylko znów – to jest opis działania ewolucji, nie umysłu.
pinkunicorn :
1. To jedna z hipotez tłumaczących przyczyny istnienia kobiecej chęci zdradzania stałego partnera. Są także inne hipotezy, zresztą nie wykluczające się wzajemnie.
2. Skoki w bok i przelotne kontakty seksualne to nie to samo. Oczywiście, w zakres kobiecych strategii seksualnych wchodzą oba motywy.
3. Bez względu na to, którą strategią kobieta pocznie dziecko, opieka nad tym dzieckiem będzie się jej opłacała. Chyba, że dziecko będzie miało wadę lub zachoruje, albo gdy bez znalezienia nowego partnera nie będzie w stanie żadnego dziecka utrzymać (oczywiście, nowy partner nieswoje dziecko albo będzie zaniedbywał, albo po prostu je zabije).
bart :
Latwo Ci mowic, wiekszosc knajp ma w menu jakies krzaczki i zero zdjec, i prawie nikt nie mowi po angielsku ;-)
bart :
Nieprawda, natto jest pyszne, tylko że z ryżem i podlane sosem sojowym.
Barts :
Pewnie że jest, i bez sosu też. Ale 80% białych gospodyń domowych przeżywa szok poznawczy.
Kochana ciocia, niech ją Bozia prowadzi, przywozi mi co jakiś czas ten szuwaks. Kupuje w piątek, dostaję w poniedziałek, termin ważności mija w środę :)
Hehe, przypomniało mi się, jak pacholęciem będąc, przeczytałem w książce Rubach-Kuczewskiej “Życie po japońsku”, jak to na jakimś mini-przyjęciu rozglądała się za doniczką, żeby wypluć natto. Pomyślałem sobie wtedy “rety, muszę tego spróbować” :)
Oh hai, whuts teh pfffftopic? Czy tytuł notki to nawiązanie do “death from above” (zarobiłem 10pkt?)
Barts :
A to sprobuje jak bede mial okazje. Na razie planuje zrec jakiegos steka.
inz.mruwnica :
Soraski.
inz.mruwnica :
Masz na myśli pfffofftopic?
żarcie
Zawsze warto przypomnieć dwa interesujące prodżekty:
http://www.thesneeze.com/mt-archives/cat_steve_dont_eat_it.php
http://www.stinkymeat.net/
(Ten drugi się nie ładuje… Mam nadzieję że to tymczasowe).
czescjacek :
Mam na myśli: Topic? — Pffff…
moa :
Sam sobie nie kupiłem i nie jeździłem do pracy, ale jak mam okazję, to zawsze lubię testować inne woziki. Kolega z pracy miał (po roku sprzedał i kupił forestera).
Quasi :
Ok, rozumiem o co Ci chodzi – faktycznie, mi bardziej chodziło o przyczyny dalsze takiego działania. Jeśli chodzi o opis/ przyczyny bliższe, to tutaj trudno jest – na pewno uważam, że jest jakiś komponent wrodzony – generalnie jest to, jak sądzę, deafult w ludzkim organiźmie (nie musi być wdrukowany przez kulturę). A co do dokładnego schematu działania umysłu – to które pola się wtedy aktywują itd. to za cienki bolek jestem, żeby opowiedzieć.
co do kobiet to się zgadzam, ja wskazuję uproszczony model, ty słusznie wskazujesz, że ten model, choć jakoś tam prawdziwy, nie wyczerpuje wszystkiego.
bart :
Bardzo zazdroszczę, bo żaden ze znanych mi krakowskich sklepów z żywnością orientalną, alternatywną i hagiewu czym tego nie ma na stanie i nie sprowadzi, bo tak. A tęskni mi się za tym smakiem i to bardzo. Jak wróciłem przelotem do Japonii w 2007, to to była pierwsza rzecz którą zjadłem. Niestety od tamtego czasu nie miałem okazji. :(
bloody_rabbit :
Zgłupiałeś, kłólik? Steka w Japonii? No chyba że chcesz przetestować własnymi kubeczkami smakowymi wołowinę z Kyoto, tylko że to bardzo droga rozrywka, w sumie nie wiadomo po co.
bart :
Klasyk. Należy do mojej japońskiej biblioteczki i mam do tej pozycji wielki sentyment, bo przeczytałem ją tuż przed wyjazdem do pracy w Japonii, nieomal na walizkach. Niestety, przeczytał ją również mój Tata, który powiedział, że nie podejrzewał że Japończycy to taki popierdolony naród i zapytał, czy może bym jednak nie odpuścił sobie wyjazdu… :D
Barts :
Czego wymagać, tygodniowy termin przydatności do spożycia…
Któryś z warszawskich sushi barów serwuje (serwował?) nattō-maki z prawdziwym nattō. Ale nie chcieli sprzedać oddzielnie :) Z kolei pamiętam, że z dziesięć lat temu w reprezentacyjnej japońskiej knajpie Tsubame na Foksal nattō udawały ugotowane na brązowo fasolki soi.
Ja ją przeczytałem zaraz jak wyszła, czyli w połowie lat 80. Było w niej zdjęcie korka samochodowego z podpisem w stylu “30 km/h po mieście to normalka”. Koncepcja korka wywarła na mnie duże wrażenie: tylu ludzi ma samochody, że jeżdżenie nimi staje się bezsensowne.
@Quasi & Cześćjacek Ironista
Nie znalazłem opracowań wskazujących na to, że ludzie bardziej lubią dzieci biologiczne. Są za to pokazujące, ze tych nie nie ze swoimi genami bardziej nie lubią.
A poza tym milion dowodów anegdotycznych.
amatil :
Toż sam o tym pisałem. A Wilsona&Daly też cytowałem, w innym miejscu, w nieco innym kontekście.
Bardzo ładna notka, proszę kolegi, choć strasznie tendencyjna wobec estetycznych walorów orgonitów.
Naszła mnie tylko taka refleksja: a jeśli jakims przewrotnym cudem okaże się, że Ziemię rzeczywiście opanowały jaszczury z Alpha Centauri i te jaszczury rzeczywiście polewaja ludzi smugami z samolotów – to czy wtedy napiszesz równie fajna notke przepraszającą wszystkich upartych bojowników o prawdę?
hlb :
Oczywiście. Nie pierwszy raz deklaruję taką gotowość.
bart :
A to nie ma sprawy. Bo ja na przykład czasem sobie myślę, że byłyby straszne jaja gdyby to jednak była kupa prawdy. Nie to, ze jestem skłonny w to uwierzyć. Tylko tak sobie teoretyzuję.
Ostatecznie jak się głębiej zastanowić, to koncepcja iż są ludzie którzy trzymają atomy w wielkich silosach i robią z nich przejebanie naamperowaną energię atomową też brzmi raczej mało przekonywująco.
Swoją drogą pomysł, że musiałbym (i ty też) przeprosić Moon za jaszczury (ty za homeopatię) brzmi całkiem zabawnie. Ja tam gotów byłbym poświęcic spokój całej planety dla takiego dowcipu:).
Chiński inżynier zabił się, bo zgubił prototyp iPhone’a. O_o
@chiński inżynier
“Firma Apple wyraziła oburzenie”
Ciekawe czy oburzyło ich to, jak Chińczycy traktują pracowników, czy to że jednak zgubił… (no bo jak można coś zgubić – ostatnio mojego kolegę oburzyło to, że jego żona zgubiła klucze).
A tak swoją drogą, to ciekawe o jaki nowy model chodzi. Właśnie wszedło nowy model 3G3 (u nas jeszcze nie, ale lada chwila będzie). Ciekawe, co nowego projektują. A najciekawsze, kto znalazł.
@nowy model – 3GS miało być oczywiście
Nicpoń znów zaczął się pojawiać w psychiatryku24. I w polemice z pewnym “wolnościowcem” kashmirem napisał coś takiego:
Tu się pojawia pewien popularny wśród prawicowców mem: swój ekonomiczny, kulturowy, militarny, naukowy&technologiczny sukces Cywilizacja Zachodu zawdzięcza chrześcijaństwu (w tym: realizmowi Jezusa). Ktoś zaznajomiony z historią mógłby tego mema zweryfikować?
pozdrawiam
Quasi :
No niestety się nie da, choć ja parę razy próbowałem. Otóż rzecz polega na tym, że nie ma odpowiedniego materiału porównawczego. Zaś ten ekonomiczny, kulturowy, militarny, naukowy&technologiczny sukces to zależy od bardzo wielu czynników. Podczas ostatniego flejmu z WO trochę wspominałem, że taki sukces choć bardzo ograniczony czasowo udało się osiągnąć nauce greckiej (no ale przyszli awanturnicy z Rzymu i się skończyło), nauce arabskiej (no ale przyszli Mongołowie i zrobili bałagan), w Europie (już chrześcijańskiej) przyszedł czas na średniowieczne renesansy, ale wtedy pojawiła się dżuma i 1/3 ludności trafiła do piachu.
Roboczo można przyjąć np na podstawie odkryć archeologicznych, że kultura i jej gwałtowny rozwój pojawiają się gdy dużo ludzi ma dużo wolnego czasu i mogą w miarę swobodnie się komunikować pomiędzy sobą. Jednak to takie założenie ad hoc. Nie ma możliwości zweryfikowania tego. Kto wie co jest przyczyną a co skutkiem, a może nie ma żadnego związku? Poza tym trzeba chyba odróżnić kościół jako organizację (bo tu można bronić tezy o jego wpływie np w średniowieczu, na rozwój cywilizacyjno-społeczny) i chrześcijaństwo jako religia vs. rozwój nauki ogólnie, bo tu raczej nie bardzo jest czego bronić.
Edit: Przypomniało mi się jeszcze jedno. Otóż zazwyczaj ‘obrońcy wiary’ zazwyczaj traktują nauki Jezusa, tradycję katolicką, rolę kościoła jako organizacji, działalność poszczególnych duchownych jako całość, bo Jezus zaprawdę fajny jest kropka.
Ausir :
Swoją drogą zajebiste jest to jak firma Apple odwrace uwagę od tego że ich produkty też są z Chin: na opakowanicach jest wielki napis Designed in California. To dla wyraźnego zaznaczenia, że dajmy na to iPod jest produktem lepszym iz, dajmy na to, ZEN czy iRiver, które mają co najwyżej etykietkę: made in China :-D
Quasi, to jakiś głupi kretyn jest. Nakręcił z Grzegorzem Lustratorem Miodka Braunem film “Arche – czyste zło”. Chodzi ten gniot jako najgorszy thriller sf ever. Najkrótsza recenzja: “tytuł mówi wszystko”. Gdyż prawacki umysł jest z natury swej bezpłodny, błąka się i nie potrafi dwóch do dwóch dobrze dodać.
hlb :
Myślisz, że to takie cwaniaki: “chodźcie, napiszemy, że zaprojektowane w Kalifornii, to nikt nie zauważy, że wyprodukowane w Chinach”?
Poza tym te napisy są małe, tylko pustka wokół nich sprawia, że rosną ci w oczach.
@apple w PRC
Tutaj jest to ładnie opisane (pdf warning)
hlb :
Dawno chyba nikt ci tego ipoda nie pokazywał, bobyś wiedział, że napis jest wielkości 1/3 milimetra, a linijka brzmi “Designed by Apple in California. Assembled in China”.
@amatil: zły link
fan-terlika :
Już.
Policja szuka Tej Grubej.
bart :
A co ja tam mam myśleć, skoro wiem bez myslenia:)
bart :
Na moim był duży…
fan-terlika :
A pokażesz mi swojego? Porównamy czyj większy, chcesz? Jak za dawnych czasów w podstawówce, hahaha.
@ mdh:
A czytałeś to? [Ja czytałem to z 10 lat temu a ponadto nie do końca (z 40% ominąłem), bo potwornie mnie nudziło.]
BTW: Nicpoń – podobnie jak Maciej Giertych i Rafał A. Ziemkiewicz – jest wyznawcą historiozofii Feliksa Konecznego.
PS: Na Twój komentarz o “błędzie naturalistycznym” wkrótce postaram się odpowiedzieć.
otaki :
Nie mogę się zgodzić. Podły socjopata i sadysta z zaburzeniami maniakalno-narcystycznymi; szpaner, pozer i kabotyn; faryzeusz obłąkany chorą ideologią (a raczej pakietem chorych ideologii) w wydaniu radykalnym – może i tak. Ale nie jest głupi.
otaki :
Wiem. [Choć o lustratorze Miodka nie wiedziałem.]
A o tym, że majątek [liczony w milionach niemieckich marek] zrobił na piramidzie finansowej pewnie wiesz?
otaki :
Filmu nie widziałem. Ale przy jego ocenie chyba warto wziąć poprawkę na to, że jest to produkcja niezależna i niskobudżetowa.
otaki :
Jak to WO kiedyś stwierdził – “Gdyby prawicowcy byli inteligentniejsi, byliby… bardziej lewicowi.“.
Jak to kiedyś John Stuart Mill stwierdził – “Konserwatyści niekoniecznie są głupi, ale większość głupców to konserwatyści.“.
Jak to kiedyś Mark Twain stwierdził – “The radical of one century is the conservative of the next. The radical invents the views. When he has worn them out the conservative adopts them.”
Na poziomie bon motów można tak stwierdzić, ale będąc poważnym, trudno się zgodzić ze stanowczością Twojej oceny (przede wszystkim z wielkim kwantyfikatorem). Wprawdzie można pokazać, że pewne hmm… dysfunkcje umysłowe pozytywnie korelują z prawicowymi poglądami*, być może także da się stwierdzić nadreprezentację nie-prawicowców wśród (wybitnych) naukowców, ale myślę, że to nie intelekt&kreatywność jest głównym czynnikiem odróżniającym prawactwo od reszty świata.
* – Patrz na przykład:
– John T Jost et al., “Political conservatism as motivated social cognition,” Psychological Bulletin 129, no. 3 (Maj 2003): 339-75, doi:12784934.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12784934
– David M Amodio et al., “Neurocognitive correlates of liberalism and conservatism,” Nature Neuroscience 10, no. 10 (Październik 2007): 1246-7, doi:10.1038/nn1979.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17828253
pozdrawiam
bart :
“Meksyk: Zatrzymano kobietę podejrzaną o zamordowanie karłów-zapaśników”
Jezu. Gdy przeczytałem ten tytuł skojarzył mi się cytat z Monty Python:
“(…) Rodzinna rozrywka? Bzdura. Wszyscy chcą tylko świństw. Ludzie rżną się piłami łańcuchowymi, spedaleni senatorowie dźgają opiekunki do dzieci, straż obywatelska dusi kurczęta, krytycy teatralni mordują kozły – mutanty. Po co komu jakieś kino. Oto na czym stoimy.“
Uwielbiam luchadores. To zła kobieta jakaś jest!
Na znak protestu proponuję wszystkim zmianę nika:
http://gangstaname.com/mexican_wrestler_name.php
Blog de El Taquito Magico, gdzie kalarepę czasem sadzi Vampiro Gordo!
hlb :
Chyba Twoja Stara jest made in China: na Zenie mam nalepkę z Malezji.
China czy nie China czy Malezja – anyway Zen to badziew i nie wiem, jak można tego używać. No chyba że nie miałeś w ręku iPoda/iPhona…
mietek_1899 :
Jak to mówią – w dupie byłeś, gówno widziałeś.
amatil :
Było jakieś (bodajże niemieckie) opracowanie, na podstawie zachowanych ksiąg parafialnych jakimś okręgu. Przeżywalność dzieci była różna, zależnie od tego czy opiekowała się nimi matka ich matki, czy jej teściowa. Niższą przeżywalność przy opiece matki tłumaczono
a) brakiem pewności co do ojcostwa
b) tym, że ojciec może rozsiewać geny i poza małżeństwem lub w nowym związku.
Ale nie pamiętam skąd to i jak wiarygodne było.
mietek_1899 :
Zdradź Mieciu, gadżetmiszczu, jakim autkiem jeździsz?
Naprawdę?
mrw :
Więc śmiesz twierdzić, że jakiś zen czy ben mogą się równać z iPodem/iPhonem? Hmm, gratuluję cywulnej odwagi, szczerze!
mrw :
NALEPKĘ? Ale badziew. Ktoś mi kiedyś podesłał linka z artykułem o tym, jak Dell się męczył ze swoją podróbkę Macbooka Air. Jak wiadomo, pecetowe kraptopy są obligatoryjnie oszpecane mnóstwem ohydnych nalepek “Windows coś tam, Intel śmoś tam”. Dell wybrnął z tego przez dodanie specjalnej klapki, pod którą są pochowane nalepki (!).
O, na przykład tutaj o tym piszą:
http://www.geek.com/articles/gadgets/dell-eschews-branding-stickers-from-luxury-adamo-laptop-20090324/
mietek_1899 :
Porzuć tę drogę, młody padawanie. Ta ścieżka wiedzie przez kolczaste chaszcze upokorzenia i erystycznych ciosów w krocze.
Jak WO to robi? Byłem pewien, że po Mietku, najdalej 3 komcie dalej, pojawi się ze swoim japkowym łubudubu i zacznie mantrę 13-to latka grającego w kapsle. ;-)
Nalepki łatwo odchodzą po podgrzaniu suszarką do włosów.
Widzisz, Mietku, co narobiłeś? Teraz przez najbliższe 200 komci wszyscy się będą kopać po kroczach.
wo :
Z numerem seryjnym. Jest to cena jaką płacę za odtwarzacz w cenie kabla AV od iPoda.
EDIT: Kurcze, nie mam chyba żadnego dzynksa bez takiej nalepki, od Nintendo Game&Watch z 1981 zaczynając.
mietek_1899 :
Ach, nie skumałem. 4/10.
bart :
Bart,
jakby co to nie ja podpaliłem tego flejma:)
A ajpoda tacza z Chin to dzisiaj może mieć kazdy, już za 40 papiera:
http://www.amazon.co.uk/Kubik-Screen-Player-Built-YouTube/dp/B001FB0SM8/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1248301627&sr=1-1
Też bez naklejek.
bart :
Biedni są albowiem nie znają oświeconej holistycznej teorii systemów operacyjnych inz.mruwnicy.
Przydałaby się copypasta z tego dla potomnych.
Quasi :
Ja akurat ‘Strzelby, zarazki, maszyny’ kupiłem jakoś tak zaraz po ‘Trzecim szympansie’ i zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Dziś jestem trochę bardziej krytyczny i raczej skłonny przyjąć, że więcej w tym jest przypadku i zwykłego szczęśliwego trafu niż wpływu środowiska. To tak jak z pytaniem o zasadę antropiczną. Cóż, gdyby stałe fizyczne były inne to po prostu nikt nie mógłby zadać takiego ‘gupiego pytania’.
Co nie zmienia faktu, że tę książkę akurat bardzo sobie cenię.
To akurat wyjaśnia takie pozytywne podejście do działalności KK w Polsce. Inną kwestią, że co najmniej w paru przypadkach można zakwestionować dobroczynną rolę KK w historii (Polski też).
@KDT
świetne to
http://www.youtube.com/watch?v=4wa91S7XyB0
mamo, co za glisty. w życiu bym nie pomyślał, że coś może wzbudzić we mnie sympatię do straży miejskiej.
@kabotyna i auto
Nie zdradzę. Ale mogę jedynie powiedzieć, że jest to fajne auto. A ty pewnie – jako antygadżeciarz – jeżdzisz oplem astrą kombi albo focusem kombi? I we włosienicy?
A co do flejma – no sorry, ale używałem wcześniej różnych telefonów (Nokia, SE), moja żona używa teraz chyba z trzeciej Nokii nowej generacji (zakład pracy ją hojnie obdarowuje kolejnymi modelami) i po prostu mam porównanie – tzn. nie ma porównania z iPhonem. Moja córka (6 lat) bierze iPhona do ręki i robi z nim wszystko, co chce. Dzwoni, wysyła esemesy, gra itd.
Ale żeby nie było całkiem OT – moja sąsiadka poleca – cholera, zapomniałem, jak to się nazywa – olejek? czy krople? ale na pewno kapucynów. Zawiera 60% alko, więc tutaj OK, ale poza tym jakieś zioła etc i leczy wszystkie choroby. Wczoraj wypiłem kieliszek, więc się czuję uleczony.
mietek_1899 :
A to się zgodzę, ZEN nie potrafi nic z powyższego. Debilu.
@mrw
Sam jesteś debilem, skoro brniesz w wychwalanie zena. A porównanie iPhona z innymi telefonami jest analogiczne do porównania iPoda (lub funkcjonalności iPoda w iPhonie) do zenów czy benów.
Gratulacje, Bart. Twojego bloga polecają w dzisiejszym, papierowym “Przekroju”. Ponieważ za chwilę wejdzie tutaj pół Polski, korzystam z okazji i pozdrawiam serdecznie moich rodziców oraz małżonkę.
fan-terlika :
Kurde, głupio mi teraz. Takich to nie tylko gazem, ale i gównem w szpreju należałoby.
Mój telefon jest lepszy od ajfona. Ma funkcję “rozmowa głosowa” działającą z mojego własnego mieszkania. Z ajfonem musiałbym stać na balkonie, wychylony przez barierkę. Niby nic, ale zimą upierdliwe, zwłaszcza, że i tak nie zawsze pomaga.
semprini :
O_O
mietek_1899 :
We włosienicy i majtach twojej starej. Czy fajność tego auta, podobnie jak twój telefon z którego dziecię twe wysyła samodzielnie mms-y, polega na tym że potrafi je prowadzić i prowadzi twoje dziecko?
Gratuluję. Debilu.
Widzę, że astra lub focus zabolały, skoro się powtarzasz z wyzwiskami po mrw.
A moje auto jest rzeczywiście łatwe w prowadzeniu. To coś złego? I nie ja zacząłem pisać o autach. I nie będę tego kontynuował.
A w Przekroju jakby nawiązują do tematyki tego bloga artykułem o nocebo. Jest o wypędzaniu chorób metodami szamańskimi.
cóż.. może ten gość musiał sam siedzieć w kuchni! HA! Bo kobieta nie puszczała go NIGDZIE
mietek_1899 :
Złe jest to, że sam się podkładasz. Zaraz ktoś napisze, że twoja stara jest łatwa w prowadzeniu i faktycznie nie ma w tym nic złego.
Może byście tak zmienili temat? Np. coś o wpływie chemtrails na cycki?
Gammon No.82 :
Chciałem znaleźć coś o powiązaniu między Apple a chemtrailsami i znalazłem taki blożek:
http://homilian.info/
czescjacek :
“Cele illuminatów zrealizowane w 90%”
Ciekawe skąd autor wie, że akurat w 90% – czyżby należał do ścisłego kierownictwa?
@gammon #82
Bo nowoczesny, będący na czasie i nie będący debilem blogokomentator musi pisać o “mojej starej”, o jej majtach itd. W przeciwnym wypadku nie czuje chyba spełnienia misji.
mietek_1899 :
No nie wiem, czy musi, ale zauważyłeś chyba, że tak bywa?
Ponadto związek między chemtrails i cyckami nadal pozostaje nierozwikłany.
mietek_1899 :
Bo dałeś się podpuścić jak dziecko i pokazałeś że jednak fanbojizm (w tym wypadku japkowy) zawsze idzie w parze z głupotą oraz dramatyczną serioznością.
Mi to nie przeszkadza, ale ponieważ traktuję czytanie blogów jako rozrywkę, coś jak oglądanie TV, to narzekam trochę na jakość tej rozrywki, bo “twoja stara” już mnie trochę nudzi i to automatyczne klepanie jak odruch Pawłowa się trochę jawi.
Gammon No.82 :
i pewnie jeszcze doda że może ją obsłuzyć 6 letnie dziecko, a nawet wysłać z niej MMSa
A co do dyskusji w temacie blogonotki, to trochę problem. Bo trudno dyskutować, jak wszyscy mają takie samo zdanie. Ale notka oczywiście b. ciekawa. Dużo punktów za dostarczenie godziwej rozrywki.
mietek_1899 :
Ale cycki stygną i wiatr chemtrailsy rozwiewa, a wy tu ciągle o starej i ajfonach.
A tutaj znalazłem ładną historyjkę.
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw1ODk0MzQ5MSwxNTc1MTAyNDcsNjk4MTY1MiwwLGZvcnVtMDAxLmpz
mietek_1899 :
Spodziewałeś się na tinktanku komciów od wyznawców chemitrailsów? Hm. O ile wiem, to jedyna taka, potencjalna, ma wciąż bana.
Nie to że się spodziewałem, ale byłoby na pewno zabawnie, jakby się jakiś wyznawca trafił.
Chyba byłoby już jednak przesadą, gdybym zaczął udawać takiego wyznawcę. Nie sądzę, żeby mi się udało.
Niestety, mimo podlinkowania na Otwórz Oczy, zajrzały tu jakieś marne trzy osoby.
mietek_1899 :
Spróbować zawsze warto. Jakbyś przy okazji pojechał trochę po kraptopach, kraptroniksach, krapfonach i okazałoby się że to auto to fubaru, to może nawet znalazłbyś silne wsparcie. Raz się tak już zdarzyło, kiedy do WO przypełzł z forum gazety jakiś troll albo zwyczajny buc z nikiem johanna haase. Paru wyjadaczy łyknęło haczyk. ;-)
Ale czy to wsparcie dotyczyłoby też chemtrailsów? Bo tutaj wątpię. Zaś o wyższości Apple nie będę już pisał, bo choć jest to fakt, to jednak może to rzeczywiście wyglądać na ostre prezentowanie jakieś emu, a tego bym sobie nie życzył.