Adieu, AdSense!
Napisało do mnie Google.
Zauważyliśmy, że wyświetlają Państwo reklamy Google w sposób, który narusza zasady polityki programowej. Odkryliśmy naruszenie zasad programu AdSense na stronach takich jak: http://blogdebart.hell.pl/2006/10/08/.
Zgodnie z zasadami programu wydawcy AdSense nie mogą umieszczać reklam Google na stronach zawierających treści przeznaczone tylko dla osób dorosłych, w tym teksty o jednoznacznym charakterze erotycznym.
Strona, do której prowadzi zawarty w mailu link, zawiera jedną króciutką notkę. Cytuję w całości:
A wiecie, że gdy okazało się, że republikański kongresman Mark Foley na amerykańskim gadu-gadu rozprawiał z nieletnimi gońcami kongresowymi o ich technikach masturbacyjnych, prawicowa stacja Fox News TV nagle zaczęła się mylić co do jego przynależności partyjnej i nazywała go Demokratą?
Być może namierzył mnie guglowski automat poszukujący niedozwolonych treści erotycznych (zgadzam się, „techniki masturbacyjne nieletnich” nie brzmią zbyt dobrze). A może ktoś doniósł! Ale kto? Znalazłoby się kilku kandydatów:
- Maciek Gnyszka, bo to żmija podstępna, co jednego dnia się ze mną brata, a drugiego dnia używa mojej niewinnej osoby w anegdocie o złodziejstwie — bo pewnie ma mnie za lewaka, a każdy lewak to złodziej. Po takich złych Maćkach można się wszystkiego spodziewać.
- Tomek Torquemada, bo moi czytelnicy zapaskudzili katolicką wyszukiwarkę, której jest właścicielem.
- Moon, bo dostała u mnie bana, a dodatkowo „brygada dr. Bartensteina” narobiła zamieszania na jej blogasku.
- Któryś z kolegów Moon.
- Ten gość, co ostatnio napisał do mnie maila, że „Jezus-gej obraża chrześcijan” obraża chrześcijan i on żąda, żebym zdjął „to obrzydliwe zdjęcie” ze strony.
- Jeden z tych innych gości, którzy wcześniej pisali do mnie dziwne listy — a przychodziły one wtedy, kiedy Maciek Gnyszka (plemię wężowe!) i Janek Bodakowski linkowali Blog de Bart na Forum Frondy.
- Janek Bodakowski, bo naśmiewam się z jego twórczości rysowniczej.
- Tomasz Terlikowski, bo naśmiewam się z jego twórczości literackiej.
Poczułem się jak Georges Laurent w „Ukrytych”. Odwiedziłem blogi podejrzanych, żeby sprawdzić, czy któryś nie napisał triumfalnego posta „A masz, łachmaniarzu!”. Sprawdziłem logi serwera. Przygotowałem plan awaryjny przenosin bloga do Wenezueli. Przygotowałem plan awaryjny przenosin siebie i rodziny do Wenezueli. Spieniężyłem akcje. Sprzedałem ziemię. Zamknąłem drzwi na wszystkie zasuwki. Zasłoniłem zasłonki. Usiadłem pod oknem (żeby uniknąć snajpera), uspokoiłem oddech i spróbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: czy na pewno chcę kontynuować moją przygodę z AdSense?
W sierpniu zeszłego roku, kiedy w moim blogu pojawiły się reklamy Google, obiecałem, że zaprzestanę ich emisji, jeśli zajdzie któraś z kilku wymienionych okoliczności. Pora na rachunek sumienia:
zacznę na cudzych blogach umieszczać sympatyczne komcie w stylu „fajnego masz blogaska, będę tu częściej zaglądać, pa pa”
Trudno powiedzieć, czy do tego doszło. Kilka razy zostawiając komentarz miałem świadomość, że nie wnoszę nic do dyskusji, a w tyle głowy ktoś szeptał „PageRank, PageRank, PageRank”.
Dodatkowo deklarowałem też, że w związku z zamianą bloga w maszynę do robienia pieniędzy przestanę podpisywać się linkiem do licorea.pl — tej obietnicy przestałem dotrzymywać chyba już po miesiącu.
posty w Blog de Bart zaczną pojawiać się częściej, za to będą głupsze i mniej treściwe
[miejsce na głupawy autoironiczny żarcik]
po kilku miesiącach okaże się, że — mówiąc kolokwialnie — dałem dupy za dwa złote
No i dałem — co prawda nie za dwa złote, ale za dwadzieścia jeden dolarów. Nie mam do was pretensji, że nie klikaliście, bracia i siostry. Starałem się nie narzucać z reklamami; większość z nich oglądały osoby trafiające do mnie z wyszukiwania gołych grubych i podobnych. Nie blokowałem nieprzystających do profilu bloga reklamodawców — uważałem za zabawne, że pod postem o cudownym medaliku pojawiała się reklama „Bóg cię kocha”, a pod tekstem o homeopatii — link do uzdrawiającego czyszczenia jelit. W kontekście zarabiania pieniędzy była to jednak taktyka samobójcza, bo za cenę śmichów-chichów rozsynchronizowałem content z targetem.
W świetle powyższych rozważań uznałem, że nie ma co sobie dłużej zawracać głowy zarabianiem na reklamach kontekstowych Google. Słomkami, które złamały wielbłądzi garb, były informacje wyszperane na forach pomocy AdSense: z Google nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu, jego decyzje są praktycznie nieodwołalne, a jego bany — dożywotnie. Tym radośniej więc ogłaszam, że możecie wyłączyć AdBlocka, bo nie ma już reklam AdSense w Blogu niejakiego de Barta. Nie zawiesiłem swojego konta (jest taka opcja), ale je z hukiem zlikwidowałem. W specjalnym formularzu rezygnacyjnym, w dziale „Powody” wybrałem „Inne”, w okienku wpisałem „Próba niedopuszczalnej ingerencji Google w treść witryny (CENZURA!!!)” — niech potoczą się głowy po stracie takiego cennego klienta!
Cudownym zbiegiem okoliczności niemal w tym samym momencie Radkowiecki włączył reklamy u siebie, więc kto ma chęć, niech idzie klikać do niego.
Zaraz! A jeśli to on zakapował, żeby się pozbyć konkurencji?
bojakki :
No to ja trochę “poezji” w tym tonie:
pozdrawiam
PS: A propos trawienia – jak Ci Barcie idzie trawienie mojego maila?
PPS i OT: U Nicponia trwa debata o eutanazji. I w tej debacie ktoś pisze takie rzeczy:
Słyszeliście coś na ten temat? Opowieści o staruszkach uciekających z Holandii przed eutanazją wśród Ciasnych cieszą się popularnością nie mniejszą niż historyjki o zakazach mówienia “mama” i “tata” (znany hoax/nieporozumienie). Wiecie może coś na temat rzetelności i rzeczywistego znaczenia tych liczb?
Szybki gugiel pokazuje, że:
– niejaki prokurator Remmelink i jego raport z 1991 r. to byty autentyczne;
– cytowane przez prawicowego pojeba liczby też wydają się nie być wyssane z palca, a przynajmniej nie z jego palca;
– Wikipedia mówi, że eutanazję zalegalizowano w Holandii dopiero w 2002 r., a więc na długo po opublikowaniu wspomnianego raportu [chociaż “the law codified a twenty year old convention of not prosecuting doctors who have committed euthanasia in very specific cases, under very specific circumstances“].
Czyli WTF?
Przy okazji – najbardziej urocze w tej całej debacie jest nicponiowe pozowanie:
Ostatnio Nicpoń trochę podpadł Igorowi Janke, bo zwyzywał Eli Barbura od “bezczelnych żydków” (za to, że Barbur będąc “gościem w katolickim kraju” ośmiela się krytykować dyplomatyczne posunięcia Watykanu; dodał przy tym, że takim postępowaniem ściąga na Żydów kolejny Holocaust – bo cierpliwość Normalnych Ludzi wobec takie bezczelności jest ograniczona – w którym obok “bezczelnych żydków” ucierpi także Bogu ducha winny Mosza…) oraz nawoływał – jakoby w żartach – do “terapeutycznego gwałcenia lesbijek i feministek” (wymienianych z imienia i nazwiska, m.in. Magdaleny Środy). Janke mu te kontrowersyjne wpisy skasował, po czym osobiście zawitał u niego na blogu i tłumaczył się, dlaczego był zmuszony zastosować tak ostre środki wobec człowieka, którego osobiście bardzo ceni i lubi…
Kurde, ależ ten facet musi mieć kompleks, że się tak napina tymi swoimi dwoma metrami wzrostu i piorunującym ciosem prawackiej prawicy. Przecież przywoływanie swojej konstrukcji fizycznej w kontekście innym niż rozrywkowa dykteryjka portowa to obciach jest okrutny. Co za dresiarz.
Nicpoń:
Nicpoń:
Fap-fap-fap… i mama go przyłapała. :D . Sam fakt, że nie jestem tym kolesiem poprawia mi humor. Kurwa, chyba wiem dlaczego czytam blogi zjebów. Po małej serii Nicpoń-Mikke-Gnyszka żadne z moich zachowań nie wpędzi mnie już w poczucie zawstydzenia. Będę dłubał w nosie, walił konia, stopami klikał po redtubie i będę z tego dumny. Dam na allegro moją zmoczoną pościel.
bsrt :
ejże, nie kryguj się! byłem na blogu sekty muna i widziałem takie wpisy, podpisane twojom rencom.
na marginesie podoba mi się, że znalazłeś wreszcie bardziej zwięzłą, mniej merytoryczną, ale za to satysfakcjonującą formułe prowadzenia z nią dialogu.
to jest taka przyjemność jak obgryzanie paznokci: trochę żenująca, całkiem nieelegancka, pewnie i niehigieniczna – ale co człowiek poradzi, że go to odpręża, aż czasem mu się trudno powstrzymać, haha. pozdrawiam cię.
hlb :
Dobrze, że o tym wspominasz, bo chciałem właśnie wygłosić małe oświadczenie, podobne do tego, którym się pożegnałem z Moon na jej blogasku.
Całą historię z Moon i jej przyległościami odbieram jako zetknięcie z dziwnymi ludźmi pozbawionymi substancji. Przez jakiś czas było śmiesznie, ale teraz widzę, że traci na tym jakość mojego blogaska. Zamiast bohatersko demaskować prawicowych homeopatów, wypisuję jakieś emo o Google, a społeczność blogaska zamiast rozprawiać o mordowaniu noworodków z Downem traci czas na personalne przepychanki z kretynami bez poglądów.
Oczywiście nie będę banować za powracanie do tematu Moon, wiedzcie jednak, że Szacowny Gospodarz stracił zainteresowanie tematem.
bart :
Czyżbyś czytał “Inne pieśni” Dukaja?
RobertP :
Nie. I może dlatego nie mogłem znaleźć jakiegoś stosownego porównania.
bart :
That’s too bad she won’t live. But again, who does Deckard?
Jak dla mnie papież w ogniu może być wart zbadania, nawet jeśli to jest świecki papież. Ostatecznie ten, kto odkryje jak działa taki umysł może liczyć na Nobla. Ale sam też już unikam bezpośredniego kontaktu. Casa finita…
bart :
No, i to jest wiadomość która rozświetla nawet tak trudny poniedziałek jak dzisiejszy.
I offtopicznie: a u Drzyzgi mówią, że papież+cudowne wyleczenia. Ale muszę przełączyć, bo jem obiad, więc relacji nie będzie.
eli.wurman :
trudny poniedziałek ciągnący się aż do wtorku, mind you.
OK, mam pytanie z pogranicza etyki i obłędu:
Czy moralne jest kupienie pisma “Polonia Christiana”, jeśli wiem, że pieniądze przez nie zarabiane idą na produkcję pedałożerczych ulotek i akcji, ale jest w nim artykuł, który MUSZĘ PRZECZYTAĆ BO NIE WYTRZYMAM?
Jeśli nie, czy w takim razie moralne jest zajumanie owego pisma z jakiegoś saloniku prasowego?
@ bart:
Moralne jest kupienie, oczywiście. Mnie kiedyś przykuła do szyby kiosku lista polskich pedałów (była na niej Krystyna Czubówna!) *i oczywiście kupiłem, dorzucając 10 zł do interesu Leszka Bubla.
A sam artykuł możesz zeskanować i udostępnić nam w ramach dozwolonego użytku ;-)
bart :
Moralne bedzie użycie torrentów, prawdopodobnie będzie to pierwszy raz kiedy torrenty nie wzbudzą moich wątpliwości:). Alternatywnie możesz pójśc do najbliższego proboszcza i zrobić ksero.
A jeszcze alternatywniej – możesz napisać do redakcji, że jesteś staruszką, która wydała wszystkie pieniądze na medalik i radio maryja, więc prosisz o darmowy egzemplarz.
bart :
aaa o czym o czym?
pewnie już to zrobiłeś, ale na wszelki wypadek: sprawdź czy artykuł nie wisi gdzieś w sieci, np. na blogu autora czy cóś.
bart:
EDIT: Nie wisi cały na stronie, ale podzielam ciekawość :)
ps. Nie masz jakiegoś zaprzyjaźnionego kioskarza, który odkłada Ci co lepsze kąski?
bart :
Moralność jest tym czymś, co sprawia, że jesteśmy nudni.
jaś skoczowski :
SZCZEPIONKI ROBIĄ Z PŁODÓW ABORTOWANYCH CZTERDZIEŚCI LAT TEMU!!!!11
bart :
Łoa! Czad. Podzielsię-podzielsię-podzielsię!
@ bart:
Bart, to mnie cieszy, ale to nie ja pytałem, me no mean to.
bart :
Czekajże… Jak to, a nie robią? No to co z nich robią? Kremy do twarzy?
@ jaś skoczowski:
Soraski, krzywo klikłem.
eli.wurman :
No właśnie nie ma. Jest tylko zajawka.
BTW, Bogna Białecka, autorka artykułu o szczepionkach, pisuje również do “Gazety Wyborczej”. Oh wait.
To też smaczne. http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/2784/
janekr :
Karmią nimi psy. A czasami, jak się uda złowić jakieś żywe, wsadzają je do słoika z takim płynem jak w “Otchłani”, żeby sprawdzić, czy płód potrafi oddychać przez skórę.
chomiorkoala :
Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, dlaczego typowe ostrzeżenie przed kieszonkowcami zostało podpisane tak: “Fot. Homosie i antychryst jednoczą siły”.
To ogólnie jest kobieta wielu talentów. Zajmuje się również tworzeniem filmów, dziennikarstwem śledczym oraz posiada wybitną, by nie powiedzieć subtelną, wiedzę o kobietach, ich problemach medycznych i zachowaniach:
http://www.youtube.com/watch?v=xJGWP4d6xqA
A głos ma okrągły jak zakonnica.
Ombre Jaune :
My sweet zombie Jesus! Chyba sobie zrobię kąpiel w krwi pępowinowej i położę maseczkę kolagenową.
Bartu, toż wiesz, że ja bym Ci nieba przychylił :) To nie ja doniesłem :)
eli.wurman :
I wszystko to dzięki regularnie spółkującym kobietom.
Swoją drogą, to o używanie tego określenia w stosunku do ludzkich zachowań podejrzewałem do tej pory tylko prawników. Ale jak bardzo trzeba być walniętym, by o samym sobie tak mówić?
Maciej Gnyszka :
O, deklaracja w samą porę. Masz nowy numer “Polonia Christiana”? Nie zeskanowałbyś jednego artykułu dla mnie? Rozumiesz, nie kupię, bo nie chcę wspierać homofobów.
Albo może przynajmniej przeczytaj i nam tu zreferuj. Ten o szczepionkach z płodów.
“z tego powodu pigułka antykoncepcyjna ma działanie wczesno aborcyjne”
Jest to fakt, którego producenci pigułek nie reklamują ani nie promują!
Tak sobie liczę na boku i wychodzi mi (minus jedno dziecko rocznie razy liczba regularnie stosujących antykoncepcję hormonalną), że antykoncepcja = Największy Holocaust.
Bartu, jak ty nie kupisz to ja kupię i w ramach dozwolonych ram, udostępnię ci po znajomości. Przyjdzie mi to z łatwością gdyż z etyką i moralnością zadawałem się ostatnio na studiach. Tylko mi powiedz gdzie to gówno można nabyć.
radkowiecki :
Teoretycznie wszędzie – Empik, Ruch, Relay, Inmedio.
Niezależnie od kupującego, zasilamy fundusz Zła. Wiesz, ile cudownych medalików musielibyśmy od nich zamówić, żeby to zrównoważyć? Pięć. Właściwie cztery, bo jeden już przecież zamówiłem.
bart :
Trzy.
bart :
tylko wstyd trochę ;)
najłatwiej nie ruszając się z domu:
http://www.ksiegarnia.piotrskarga.pl/product_info.php?products_id=41
koszt wysyłki ponoć wliczony w cenę.
Mogliby jakies raczki i nozki dorysowac do tego dzidziusia, bo jakos sie nie wzruszylam jak opuszczal lokal w strone kanalizacji.
Mi się zrobiło trochę smutno, jak się komórka podzieliła po raz pierwszy i te dwa jąderka komórkowe tak jakby na mnie spojrzały. Normalnie gdyby zamrugały, to bym się rozbeczał. Ale na szczęście zrobiły się cztery.
Zastanawiam sie nad targetem. Zrozumialam, ze chodzi o uswiadomienie pigulkowym, ze morduja dzieci. Ale kto z beretem zrytym na tyle, zeby lyknac groze akcji pt. kilka kolorowych komorek bestialsko spuszczonych w kiblu, w ogole bierze pigulki? Sa takie?
Ale co wy, co wy o wspieraniu homofobów etc? Takie pisemka nie mają prawa przynieść dochodu, raczej są notorycznie zadłużone po drukarniach, a autorzy (czyli ta niby wspierana zakupem brać homofobiczna)na 99.9% piszą za darmo. To nawet szlachetniej jakoś, bredzić nie dla pieniędzy tylko for teh lulz adwersarzy
Slotna :
Spoko, spoko. Ja never nie byłem zbytnio wierzący, a przez kawalątek mojego życia byłem antyaborcjonistą umiarkowanym. Bo życie, bo ludzkie. Dlatego wydaje mi się cholernie istotne, żeby w dyskusjach z katolikami wywalczać sobie możliwość cenienia sobie czegoś innego, niż życie samo w sobie, także ludzkiego. I dlatego Singer rocks. Nie zawsze rządzi się myślami, wręcz przeciwnie – to myśli zazwyczaj rządzą nami.
@ bart:
W sprawie zakupu: bart, nie wiem, czy to legalne, więc napiszę o pewnych całkowicie nie związanych z Tobą możliwościach. Można np. kupować różne pisma a potem robić z nich: kserokopie, pdfy i takie tam. Pomyśl o tym: taki człowiek Mniejszym Złem Koniecznym tyle dobra może sprawić – sobie, przyjaciołom, znajomym, narodowi.
Slotna :
Nie wiem, może “katoliczki na trzy z plusem”? Takie, co aborcji nie zrobią nigdy w życiu, ale już w temacie antykoncepcji nie do końca zgadzają się z Beniem i jego ludźmi? A tu bach, pani Bogna im robi mindfuck.
jaś skoczowski :
Wszyscy mają dobre rady, a uciekają od oczywistej odpowiedzialności: wystarczy, że troje z was poprosi SKChiKPS o cudowny medalik, a wszelkie dylematy moralne znikną.
Oczywiście nie chodzi mi o to, żebyście zamówili medaliki, by uspokoić moje sumienie. Przecież jak kupię, to wam wszystko pięknie opiszę!
Można też zawinąć w Empiku w “Nie” i udawać, że to przez przypadek się podłączyło ;)
A propos filmiku jeszcze: zauważyliście, że to potomstwo tych ludzików to dziewczynka, mimo że ma XY? Creepy
Ale te co aborcji nigdy w zyciu, to przewaznie maja mozgi przekarmione obrazkami pokawalkowanych plodow, opisami tych raczek i nozek, i tak dalej (sama mialam cos takiego w szkole) – wiec “uaaa, pigulka = aborcja” ma szanse podzialac, ale sprowadzenie tego do tych koleczek z kropeczka troche sie mija z celem chyba.
Slotna :
IMHO taka akcja edukacyjna w ogóle nie jest skierowana do ludzi o innych poglądach, tylko “do wewnątrz”, do ludzi pozostających w obrębie tej samej grupy. Takie utwierdzanie się w swoich poglądach / wierzeniach. W końcu mówimy o istotach z całkiem innej planety, które w rozmowach o aborcji nie potrafią wyjść poza tragikomiczny dyskurs “otaczania miłością”, “szczególnej niewinności” i “dzieci w drugim tygodniu ciąży”. I nie ma znaczenia, że lubią ewangelizować tych wszystkich zwolenników aborcji – to też ma czysto egoistyczne pobudki.
@ Slotna:
Mea culpa, nie doprecyzowałem: nie chodzi o samą aborcję, tylko o dogmat świętości życia od poczęcia. Czyli in vitro out of the question, ale pigułka OK. Jak im się spokój ducha w kwestii pigułki zburzy, to ilość opcji się zawęża. Ale nie będę się upierał przy swoim, bo czuję słabość własnych racji :)
Slotna :
Na Thora, jak to w szkole?
bart :
No normalnie. Mialam takie zajecia na godzinie wychowawczej w LO, w drugiej klasie chyba. Raz w miesiacu przychodzila babka od czegos w stylu wychowania do zycia w rodzinie (mozliwe, ze tak to sie nazywalo, ale glowy nie dam), swoja droga strasznie zaniedbana pani, tluste wlosy i obgryzione paznokcie, no i nadawala. Po kilku komentarzach przestalam chodzic na te zajecia (troche nielegalne, ale wychowawczyni chyba uznala, ze tak bedzie lepiej dla wszystkich), ale ludzie mi opowiadali, ze puszczala “Niemy krzyk” albo cos w podobie.
Z drugiej strony kiedys raz przyszla inna pani, mloda, i opowiadala o antykoncepcji, calkiem ciekawie i z jajem. Z tym ze to jakby bonusowo bylo, moze jakas spoleczna akcja? i wiecej sie nie pojawila.
Z ta swietoscia zycia rozumiem, ale prawde mowiac nie spotkalam kogos, kto by to mial tak centralnie oddzielone od innych jazd religijnych. “Antykoncepcja tak, aborcja nie” to raczej objaw niewnikania w to, co sie tam dokladniej dzieje, czyli jednak mamy wizje w miare kumatego zycia. A taka kreskowka te wizje obala. Cholera, zamotalam sie chyba. Rozumiesz, chodzi mi o to, ze tam zamiast tej swietosci jest obuchem “aborcja” (czyli skojarzenie z krawa laznia), “dziecko” (czyli smierc niewinnej istotki), a obrazek taki se.
Slotna :
Ciężko byłoby wmawiać, że te kółeczka mają rączki nóżki i główki, ale to się dzieje chyba na zasadzie takiego pomieszania abstrakcji z konkretem: zapłodniona komórka=życie=dziecko=rączki i nóżki. A w głowach zostaje potem obraz dziecka, “co to wielkości dłoni jest, zobacz jakie słodkie”. I z tej pozycji już to niezwykle łatwo jest szantażować moralnie i mówić o zabijaniu, late-term abortion etc. A jak dowiodły liczne flejmy, w tym momencie nie rozmawia się już od wadach i zaletach antykoncepcji ale następuje napieprzanka emocjonalna zgoła.
A tego typu “materiały edukacyjne” faktycznie chyba mają być dla takich katolików, którzy gdzieś tam między “zwyczajnym Polakiem” a Beniem się plasują.
Tez ja rozumiem te teorie, ale przy takich napieprzankach emocjonalnych wylazi praktyka, czyli wlasnie opcje ze slodkimi dzieciatkami.
Btw zrobilam kiedys z przyjaciolka minisonde w klasie, prawie wszystkie pytane dziewczyny ku mojemu bezbrzeznemu zdziwieniu (mala miejscowosc, czesc dzieciarni z okolicznych wsi, absolutna wiekszosc katolicka; chodzily na te zajecia i na religie regularnie) opowiedzialy sie za aborcja na zyczenie. Jedyna, ktora byla przeciwko uzasadnila swoje stanowisko tekstem “bo by sie rozpusta szerzyla”. Zapamietam to do konca zycia.
Slotna :
U mnie “Niemy krzyk” puszczała katechetka na religii w podstawówce.
Czuję się jak spammer, ale bart: Udało Ci się wykreować mema. Pytanie czy prawicowego, ale gratulacje ;)
Ombre Jaune :
Ojaaaa…. bosko :D
Z ciekawości zapytałem swojej Kobiety, jak działają jej piguły. Odpowiedź: “nie dopuszczają do owulacji”. Ktoś wie, czy to już świadoma aborcja?
Co do JM: nie jestem przekonany, czy z tego wyjdzie prawicowy mem. Nie ten target.
Bart, ja może niekonwencjonalnie – bo na temat – ale nie mogę się oprzeć. Twa przygoda z googlami mnie rozbawiła. Czego spodziewałeś się po gościach używających kozy zamiast kosiarek?
http://googleblog.blogspot.com/2009/05/mowing-with-goats.html
Oni nie mają czasu na przemyślenie sensu lub bezsensu adsense. Oni są zajęci bez reszty dojeniem.
Ombre Jaune :
This Looks Shopped
I Can Tell From Some of the Pixels And From Seeing Quite a Few Shops In My Time
@ Slotna
MOJA RECENZJA/GLOSA_DO ANTYANTYKONCEPCYJNEJ KRESKÓWKI
1.
Antyantykoncepcyjna kreskówka jest bełkotliwa w stopniu bliskim nieznośności (jakieś “rozpętlanie i łączenie chromosomów” przy zapłodnieniu; kariotypy, w których autosomy oznaczono symbolem X; brednie na temat “groźnych efektów ubocznych”, zwłaszcza raka sutka; nierealistyczne rozmiary gamet oraz przebieg zapłodnienia i bruzdkowania itd.). Nie jest także powiedziane, że w indeksie Pearla te “100 kobiet” nie oznacza 100 kopulacji, lecz 100 kobiet stosujących daną metodę przez 1 rok (co oznacza setki stosunków i kilkanaście potencjalnych owulacji).
2.
Podstawowa teza antyantykoncepcyjnej kreskówki – tj. ta dotycząca wczesnoporonnego działania antykoncepcji hormonalnej – póki co jest bezpodstawna [choć niemożliwa do całkowitego wykluczenia: wiadomo, że środki te wpływają na stan endometrium, ale ponoć nigdy nie udało się stwierdzić ich działania antyimplantacyjnego w przypadku niezadziałania głównych mechanizmów, tj. blokady owulacji i zagęszczenia śluzu szyjkowego]. I to – uwaga! – nie tylko w przypadku klasycznych środków (tj. pigułek dwuskladnikowych i monoprogesteronowych, zastrzyków typu DepoProvera, plastrów i implantów), ale także w przypadku wkładek wewnątrzmacicznych (i hormonalnych, i klasycznych, miedzianych) oraz typowych pigułek “dzień po” (zwykle mają podobny skład jakościowy jak klasyczne pigułki, z tym, że zawartość hormonów jest znacznie większa).
Parę lat temu serczowałem za tym w Wiki, w której znalazłem na to kwity. I tak:
# Klasyczne antykoncepcja hormonalna:
– R Rivera, I Yacobson, i D Grimes, “The mechanism of action of hormonal contraceptives and intrauterine contraceptive devices,” American Journal of Obstetrics and Gynecology 181, no. 5 Pt 1 (Listopad 1999): 1263-1269.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10561657
# Wkładki wewnątrzmaciczne (miedziane IUD i hormonalne IUS):
– Y C Smart et al., “Early pregnancy factor as a monitor for fertilization in women wearing intrauterine devices,” Fertility and Sterility 37, no. 2 (Luty 1982): 201-204.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6174375
– M E Ortiz i H B Croxatto, “The mode of action of IUDs,” Contraception 36, no. 1 (Lipiec 1987): 37-53.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3311625
– M E Ortiz, H B Croxatto, i C W Bardin, “Mechanisms of action of intrauterine devices,” Obstetrical & Gynecological Survey 51, no. 12 Suppl (Grudzień 1996): S42-51.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8972502
– “Medical Officer’s Review of NDA 21-225 (Mirena, levonorgesta-relesing intrauterine system)l” (Center For Drug Evaluation Research, 2000),
http://www.fda.gov/cder/foi/nda/2000/21-225.pdf_Mirena_Medr.pdf
– Joseph B Stanford i Rafael T Mikolajczyk, “Mechanisms of action of intrauterine devices: update and estimation of postfertilization effects,” American Journal of Obstetrics and Gynecology 187, no. 6 (Grudzień 2002): 1699-1708.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12501086
# Pigułki “dzień po”:
– M Durand et al., “On the mechanisms of action of short-term levonorgestrel administration in emergency contraception,” Contraception 64, no. 4 (Październik 2001): 227-234.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11747872
– A L Müller, C M Llados, i H B Croxatto, “Postcoital treatment with levonorgestrel does not disrupt postfertilization events in the rat,” Contraception 67, no. 5 (Maj 2003): 415-419.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12742567
– M E Ortiz et al., “Post-coital administration of levonorgestrel does not interfere with post-fertilization events in the new-world monkey Cebus apella,” Human Reproduction (Oxford, England) 19, no. 6 (Czerwiec 2004): 1352-1356.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15105392
– H B Croxatto et al., “Pituitary-ovarian function following the standard levonorgestrel emergency contraceptive dose or a single 0.75-mg dose given on the days preceding ovulation,” Contraception 70, no. 6 (Grudzień 2004): 442-450.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15541405
– “Biomedicine: Emergency Contraception’s Mode of Action Clarified,” Population Briefs 11, no. 2 (Maj 2005),
http://www.popcouncil.org/publications/popbriefs/pb11(2)_3.html.
I nowsze znalezisko, przy okazji:
– David T Baird, “Emergency contraception: how does it work?,” Reproductive Biomedicine Online 18 Suppl 1 (2009): 32-36.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19281662
3.
Po pierwsze: Jeśli nawet wyliczone wyżej środki mogą utrudniać implantację, to nie jest to ich główny mechanizm działania. Główne mechanizmy (blokada owulacji i zagęszczanie śluzu) zapobiegają zapłodnieniu i zawodzą rzadko. A jeśli nawet zawiodą, to nie oznacza to tego, że ewentualny mechanizm przeciwimplantacyjny nie zawiedzie, a raczej oznacza coś przeciwnego – że najprawdopodobniej zawiedzie także on, bo widocznie środek nie był sprawny lub nie był stosowany prawidłowo.
W takim razie ewentualne poronienie spowodowane tymi środkami należny uznać za wypadek, a nie za umyślne działanie – stosująca je kobieta może wygenerowania i poronienia zarodka szczerze nie chcieć, a przy tym zasadnie liczyć na to, że do żadnego poronienia nie dojdzie. Samochody tez czasem się rozbijają, choć z reguły dojeżdżają do celu bezpiecznie, a intencją kierowców zwykle jest jazda a nie mordowanie pasażerów. Wobec tego kierowcy, który w wypadku zabił wiezione przez siebie dziecko raczej nie można sensownie oskarżać o dopuszczenie się “poporodowej aborcji”, a samych samochodów moralnie potępiać.
Co więcej, być może w tym wypadku da się obronić używanie tych środków przed zarzutem dopuszczania się aborcji nawet w świetle etyki katolickiej – stosując tzw. “Zasadę Podwójnego Skutku” [za sprawą tej zasady Kościół godzi się np. na stosowanie metod ratowania życia ciężarnych kobiet, których efektem ubocznym będzie uśmiercenie zarodka (np. na usunięcie objętej nowotworem macicy czy fragmentu jajowodu z ciążą ektopiczną) czy na znieczulanie osób w terminalnym stadium raka, choć stosowany anestetyk może teoretycznie przyśpieszyć zgon].
Po drugie: Należy pamiętać, że prawdopodobnie ok. 50% poczętych zarodków i tak jest spontanicznie ronionych, większość zanim kobieta w ogóle zda sobie sprawę, że została zapłodniona (albo, że ciąża była mnoga). Prawie zawsze ronione są także zarodki partenogenetyczne, które czasem spontanicznie powstają. Ergo: każda kopulacja jest obarczona ryzykiem poronienia, bez względu na to, czy stosuje się antykoncepcję hormonalną, czy nie (a jeśli Kościół za osoby uznaje także zarodki partenogenetyczne, teratokarcynomy itp., to w zasadzie nic nie da się zrobić, by poronieniom zapobiec).
Co więcej, być może stosowanie zalecanej przez Kościół antykoncepcji w postaci tzw. “naturalnych metod planowania rodziny” zwiększa ryzyko zajścia takich spontanicznych poronień:
– L Bovens, “The rhythm method and embryonic death,” Journal of Medical Ethics 32, no. 6 (Czerwiec 2006): 355-6.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16731736
4.
Po pierwsze: W świetle pewnych faktów logicznych [które rozbijają katolicki (i) “argument z tożsamości”, (ii) “argument z potencjalności” i (iii) asekuracyjny argument “z Pierwszego Prawa Łowieckiego” oraz (iv) unaoczniają problemy ze stosowaniem “myślenia nieciągłego”], biologicznych [np. niejasności przy definiowaniu pojęcia “osobnik” – vide mój pierwszy elaborat pod tą notką] i embriologicznych [np. problemy z: (i) alternatywnym startem ludzkiej ontogenezy (via klonowanie somatyczne, partenogeneza, teratokarcynomy itp.), (ii) powstawaniem bliźniąt jednojajowych, (iii) fuzjami bliźniaczych zarodków, (iv) chimeryzmem i mozaicyzmem, (v) hodowlami embrionalnych komórek macierzystych, z których można generować niezliczone embriony bliźniacze, (vi) zroślakami i bliźniętami pasożytniczymi], katolickie stanowisko w kwestii osobowego statusu embrionu – zwłaszcza wczesnego, przed gastrulacją – jest trudne, o ile nie niemożliwe, do konsekwentnej obrony argumentami zwykle przedstawianym przez obrońców życia.
Po drugie: Pogląd na status embrionu i moralną akceptowalność aborcji w dziejach Kościoła zmieniał się znacząco, a i obecnie oficjalna nauka Kościoła nie przesądza o człowieczeństwie zygoty, a niektórzy teologowie wprost tę koncepcję odrzucają i opowiadają się za tzw. “animacją opóźnioną”. Vide – kolejny mój elaborat.
5.
Wspomniany tu “Silent Scream” to bezczelne propagandowe łgarstwo. Vide:
http://www.plannedparenthood.org/files/PPFA/fact-anti-abortion-video.pdf
Ludzki płód – a być może także noworodek/niemowlę – najprawdopodobniej nie jest w stanie świadomie odczuwać bólu. Patrz – kolejne moje elaboraty:
http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321940
[Moja wypowiedź zaczyna się od słów “Precyzyjnie mówiąc twierdziłem …”]
http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321942
[Moja wypowiedź zaczyna się od słów “Po pierwsze …”]
http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321944
[Moje wypowiedzi po kolejnych cytowaniach rozpoczynają się od słów: “??? Jak to nie???…”, “LOL :D…”, “Jest…”, “Tak, ale…”, “LOL :D…”,]
[Przepraszam, że wszystkie komentarze utraciły odstępy i formatowanie, przez co są ekstremalnie trudne do czytania (zwłaszcza, że trochę cytuję interlokutorów, a cytaty niczym się nie wyróżniają poza znaczkiem “>” na początku, oraz stosuję liczne linki) – to wina przerażającej technicznej niestabilności Psychiatryka24: po ostatnim upadku i podniesieniu się w “nowej starej” wersji tak właśnie się pochrzaniło.]
6.
Do kogo mogła być skierowana antyantykoncepcyjna kreskówka?
(1) Przypuszczam, że sprzeciw wobec mordowania dzieci nienarodzonych połączony z akceptacją stosowania hormonalnej antykoncepcji (oraz współżycia przed/poza_małżeńskiego) nie jest wśród katolików rzadkością. W końcu grzech zamordowania niewiniątka (w dodatku własnego dziecka) zapewne generalnie budzi znacznie większy moralny wstręt niż jakaś tam pospolita nieczystość.
Np. wiem, że moja kuzynka reprezentuje dokładnie taką postawę, więc inkryminowana kreskówka może być wobec niej propagandowo skuteczna.
(2) Istnieją też innowiercy i agnostycy/ateiści [np. do takich należy bytujący w psychiatryku filozof/logik Bartek(ex-DB), skądinąd bardzo inteligentny i oczytany facet] nie mający moralnych obiekcji wobec stosowania (hormonalnej) antykoncepcji ale jednocześnie sprzeciwiający się uśmiercaniu ludzkich zarodków.
(3) Kreskówka dostarcza bojownikom Cywilizacji Miłości podwójny propagandowy oręż w walce z antykoncepcją:
Raz – stanowi dodatkowe (obok niemoralności samego sztucznego ubezpłodniania się oraz grozy zawodności i efektów ubocznych) zabezpieczenie przed szerzącą się akceptacją/tolerancją hormonalnej antykoncepcji wśród katolików.
Dwa – utwierdza już przekonanych w ich przekonaniu oraz rozbudza ich gniew i podżega do jeszcze zacieklejszego boju z przejawami Cywilizacji Śmierci.
Może tu działać mechanizm zbliżony do błędu moralistycznego i błędu argumentu z naturalności – odniosłem wrażenie, że Ci ludzie często wykazują tendencję do rozumowania wg takiego schematu: “jeśli coś jest moralnie Złe, to stosowanie tego zwykle wiąże się z jakąś ‘karą doczesną‘, która jest automatyczną konsekwencją sprzeniewierzania się człowieka jego, z zasady ‘moralnie Dobrej’, ‘naturze‘; w związku z czym, jeśli z jakimś postępowaniem wiążą się jakieś niedogodności, które można interpretować jako ‘karę doczesną’, to jest to dowód na ‘nienaturalność’ tego postępowania, a więc także na jego niemoralność (i tak: ‘karą’ za edukację seksualną i promocję prezerwatyw jest eskalacja AIDS w Afryce i niechcianych ciąż w UK; ‘karą’ za homoseksualizm są szerzące się wśród gejów choroby weneryczne i psychiczne, pedofilia, niestabilność związków i niższa średnia życia; ‘karą’ za aborcję jest Syndrom Postaborcyjny i rak piersi; ‘karą’ za eutanazję jest rzeź staruszków w Holandii; ‘karą’ za zniesienie kary śmierci jest eskalacja zbrodni; ‘karą’ za ‘bezstresowe wychowanie’ jest zbydlęcenie i stumanienie młodzieży, oraz plaga pseudochorób typu ADHD i dysleksja; ‘karą’ za odrzucenie katolickiej oferty ideologicznej i tradycyjnego modelu rodziny jest umieranie na naszych oczach naszej Cywilizacji wyludnianej kryzysem demograficznym, rujnowanej biurokratycznym socjalizmem, pedalonej i impotentnionej opiekuńczością państwa, tolerancją i wrażliwością, wreszcie – tłamszonej przez śniade hordy z Bliskiego Wschodu). QED”.
Jeśli zaś chodzi o wzbudzanie gniewu (ot, np. w takiej formie jak wczoraj u Nicponia), to sprawa jest prosta – mord na niewiniątkach jest znacznie bardziej obrzydliwy niż, bądź co bądź, dobrowolne kurwienie się ludzi i wymaga jakiegoś przeciwdziałania. Takim przeciwdziałaniem mógłby być np. prawny zakaz dystrybucji i stosowania środków antykoncepcyjnych, pomysł skądinąd u naszej prawicy nie nowy (odpowiednie cytaty i próby działań legislacyjnych przedstawiłem w tej notce).
pozdrawiam
PS: W najbliższej przyszłości postaram się udzielić zaległych odpowiedzi na komentarze z dyskusji o profilaktyce mongolizmu.
PPS: Moje pytania o holenderską eutanazję zostały przez Was zignorowane. Czy mam to traktować jako karę? Jeśli tak, to za co:
– za OT?
– za tl;dr?
– za wspominanie o Nicponiu, który Was nudzi y brzydzi?
– za moje politycznie niepoprawne poglądy na ostateczne rozwiązanie kwestii mongolskiej i dogmat destrukcyjności seksualnego molestowania dzieci?
– za bycie “sztuczną inteligencją”?
ERRATA
Zdaje się, że uwaga o braku dowodów na istnienie jakiegoś postzapłodnieniowego mechanizmu działania IUDs jest już nieaktualna.
Skoro już adsense-emo Bartowi przeszło, to ja wyjadę z kolejnym offtopem:
http://www.uksw.edu.pl/files/plakat%20homoseksualizm.jpg
ktoś się wybiera strolować to towarzystwo?
Blunderbuss :
Ten plakat jest strasznie brzydki!
Ombre mnie wyprzedził ale jest jeszcze lepsza akcja – tak się ten wątek na forum spodobał, że cudowny medalik z gejami przesunęli na stronę główną monstera. Na razie nikt jeszcze nie napisał skąd fotka ale jak chcesz mieć kilka tysięcy przypadkowych wejść na blogaska, to daj znać.
Plakat wygląda jak kupa a na dodatek nie potrafią dobrze rozkręcić moralnej paniki.
Tekst ‘Czy wiesz, że…? Sprawcami 1/3 przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści.’ jest kompletnie z dupy, bo zamiast ultymatywnie obrobić dupę wstrętnym pedałom, wskazuje, że w 2/3 przypadków dzieci są molestowane przez niepedałów ergo heteroseksualistów. Dla mnie ta statystyka jest do niczego. Na moim plakacie byłoby, że homoseksualiści są sprawcami 86% przypadków molestowania nieletnich. Do tego powołałbym się na jakiś nieistniejący raport (bo i tak przecież nikt tego nie sprawdzi) i na prelekcjach, po odpaleniu Hate Machine, miałbym pełne sale. Zaiste, od ich kreatywnych gorsi są tylko ich graficy.
W kwestii napisu na medaliku można powiedzieć jeszcze tyle: He he he. Zaraz trafi na Wykop, a potem już pół Internetu będzie myśleć, że zdaniem SKChiPS “geje piją krew”.
Blunderbuss :
“Homoseksualizm a starożytna Grecja” :/ mój homofobiczny brat twierdzi, że Sparta upadła, bo wszyscy się pedalili i dzieci się nie rodziły. ciekawe czy to będzie o tym :)
eli.wurman :
No a jaki ma być? Przecież dla nich jedyne skojarzenie wizualne z homoseksualizmem to “na tęczowo” i “przebieranki”.
Na marginesie – właśnie się kapłem, że patronat nad konferencją objęło pismo, na które poluje Gospodarz.
@joemonster:
Taa, już wiedzą. Widzę ich w statsach.
radkowiecki :
Ktoś go ładnie przerobił w komentarzach na
“‘Czy wiesz, że…? Sprawcami 95% przypadków molestowania seksualnego dzieci są katolicy.’
bart :
Troll alert! All hands on deck!
czescjacek :
To jest mój ulubiony argument homofobów: a co by było gdyby nagle wszyscy zaczęli się pedalić? Ludzie wymrą!!!!111ONENE1 No to ja mówię: wymrą ichuj, choć to jest zupełnie nieprawdopodobne by wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych i uzyskania prawa do adopcji stali się homoseksualni. Ale moralna panika nie lubi się z matematyką.
eli.wurman :
no jak nieprawdopodobne. już się stało w Sparcie.
@wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych i uzyskania prawa do adopcji stali się homoseksualni
Once you go gay there’s no other way.
Quasi :
Tak, to kara za te biedne niemowlaczki.
A serio, to poguglałem trochę i dowiedziałem się, że rocznie ponad 30 tysięcy Holendrów umiera na raka. W terminalnych stadiach określenia “pełna świadomość” czy “brak zgody/wiedzy” mogą nabierać nowych znaczeń. Problem, jaki mam z tymi danymi, właśnie na tym polega: nie wiem, co oznaczają terminy użyte dla ich określenia. Czym są “alternatywne sposoby działania”? Czym jest “pełna świadomość” i od jakiej dziennej dawki morfiny nie można już o niej mówić? Czy do pacjentów, bez których wiedzy dokonano eutanazji, wliczamy również tych w śpiączce lub pod silnym wpływem opiatów? I tak dalej.
eli.wurman :
Znam człowieka z habilitacją z filozofii, który konstruował podobną argumentację, choć w sposób nieco bardziej subtelny (za pomocą Kanta). Ale i tak to była kupa.
Blunderbuss :
Kant, Kant… Rozmawiałem z nim niedawno przy śniadaniu.
Stosując w sposób ścisły zasadę kantowską nie można by wybrać żadnego zawodu.
Bo przecież nie ma takiej profesji, którą mogliby wykonywać wszyscy ludzie na świecie.
(oczywiście pisałem to ja, janekr, a nie żaden anonymous)
mrw :
Tak samo z owcami.
urbane.abuse :
Nie przypominaj mi.
:
Może właśnie dlatego imperatywu kategorycznego nie należy tak stosować?
Dodałem specjalne powitanie dla gości z JoeMonster, bo tam trwa poważna dyskusja, czy grawerka jest prawdziwa…
bart :
No właśnie. To są kluczowe pytania. Oprócz tego dołożyłbym jeszcze 3:
– jak te holenderskie statystyki (z bodajże 1990 r.) wyglądają na tle analogicznych holenderskich statystyk z lat wcześniejszych i późniejszych?
– jak te holenderskie statystyki wyglądają na tle analogicznych statystyk z innych krajów (z eutanazją legalną/niekaralną/karalną)?
– jak poszczególne figurujące w tych statystykach opcje miały się do obowiązującego prawa (tj. czy statystyki pokazują cokolwiek bezprawnego?)?
eli.wurman :
Znamienne, że ci sami alarmiści nie obawiają się propagowania katolicyzmu, który przecież grozi tym, że wszyscy ludzie wejdą w stan duchowny i skażą ludzkość na wymarcie, ideologicznie ubezpłodniając się celibatem.
radkowiecki :
A skąd. Dobra propaganda musi stwarzać choć pozory wiarygodności. 86% to łykną najwyżej ludzie od Jaszczurów czy gigantycznych ludzkich szkieletów.
Dobrym rozwiązaniem – i rzeczywiście powszechnie praktykowanym w propagandzie Cywilizacji Miłości – jest zmiana “1/3 pedofilów to geje” na “1/3 gejów to pedofile”.
pozdrawiam
Quasi
Dobra propaganda musi stwarzać choć pozory wiarygodności. 86% to łykną najwyżej ludzie od Jaszczurów czy gigantycznych ludzkich szkieletów.
A twoim zdaniem dla kogo są takie pogadanki? Dla ludzi, którzy mają mózgi i potrafią z nich korzystać? Bez żartów.
Quasi :
Na to też trafiłem podczas guglania. Wychodziło, że nie działa równia pochyła, tzn. że statystyki są podobne, zwiększa się jedynie ilość osób zgłaszających gotowość do świadomego poddania się eutanazji (bezterminowo, deklaracyjnie). Ale zaznaczam, że nie wczytywałem się w to zbytnio.
Kilka linków:
http://www.geocities.com/friends_at_the_end/remmelink3report19chapter.html
http://www.theatlantic.com/doc/199703/euthanasia
http://www.chninternational.com/breakdown_on_dutch_euthanasia.htm
bart :
Nie wkurza Cię, że Twego szopa otagowali swoim bucowym logo?
Swoją drogą to wiecie, że w uniwersum Star Wars homoseksualizm nie istnieje?
http://www.rpgwatch.com/forums/showthread.php?t=7101
Ausir :
Zupełnie jak w Iranie. Tak to jest, jak się ma zakonników u władzy.
mrw :
E tam. Po co się niepotrzebnie denerwować.
Raz tylko się wkurzyłem, jak jakiś angielski nowo narodzony chrześcijanin użył mojego Flickrowego zdjęcia na swoim blogasku do ilustracji jakiegoś swojego kazania, bodaj “Dokąd nas PanBóg prowadzi”. Fotki są na licencji CC, ale nie dopuszczam modyfikacji, a pastor wannabe wymienił mi wielbłąda na pytajnik. Napisałem mu grzecznego komcia i zdjął zdjęcie. Razem z komciem ;)
mrw :
+10
bart :
A dodanie obleśnego “znalezione na joemonster” to nie modyfikacja?
@ Ausir:
Większości wersji CC nie narusza.
Ausir :
Ale ja mówię o CC w przypadku moich Flickrowych. Te tutejsze blogaskowe są objęte pełnym copyrightem :)
Ale tak jak napisałem, nie czuję się wzruszony zaszczytem ani oburzony chamstwem.
Ausir :
Ale kazirodztwo to już jak najbardziej.
radkowiecki
Nie zdziwiłbym się, jakby podczas samej tej konferencji takie teksty o 86% leciały. Np. z ust kolesia, który pisał doktorat nt. „Stanowisko Karola Wojtyły/Jana Pawła II w sporze o miłość jako kryterium antykoncepcji”, czy artykulik pt. “O wzajemnych relacjach między duchownym a kobietą. Problem widziany oczami psychologa. Wprowadzenie do dyskusji”.
Myślę, że ta 1/3 to jest dla ludzi, którzy taki plakat zobaczą na mieście, a prawdziwe ciasteczka dopiero będą, jak się wejdzie do środka. To tak jak ewangelizacja jakaś: na ulicy mówią, że Jezus Cię kocha, a jak wejdziesz do ich wspólnoty, to nakładają na Ciebie ręce i czekają kiedy zaczniesz mówić językami. Różne stopnie wtajemniczenia, jak u masonów.
radkowiecki :
1. No cóż, nie uważam wcale, że homofob zainteresowany tym wykładem musi być (aż tak) naiwnym idiotą. Wręcz przeciwnie – jestem przekonany, że słuchacze wykładu inteligencją, wiedza i zdolnościami poznawczymi sporo przewyższają średnią krajową, wszak są to (i) studenci (ii) zdolni do zrozumienia wykładu wygloszonego w języku angielskim (Paula Camerona).
Mądrość wcale nie chroni przed religijną/ideologiczną gorliwością, zbiasowaniem, ani przed szaleństwem.
Jak powiedział John Stuart Mill: “Konserwatyści niekoniecznie są głupi, ale większość głupców to konserwatyści”.
2. Nie można zakładać, że na wykład przyjdą tylko skrajni wyznawcy. Zapewne postawa audytorium będzie odbijała całe kontinuum możliwego nastawienia wobec alternatywnej psychiatrii Cywilizacji Miłości. Osoby niepewne, nieprzekonane też przyjdą – bez sensu jest je zrażać takim przeszarżowaniem (w praktyce Twoja propozycja sugeruje, że tylko ok. 15% molestowanych dzieci to dziewczynki, co jest chyba mocno kontrintuicyjne).
pozdrawiam
Quasi :
Bankowo będzie tłumaczony.
Nie chciałeś powiedzieć “inteligencja”?
Ombre Jaune :
http://moronail.net/?pic=1168
Blunderbuss :
Ja niedyplomowany ignorant pytam się – a po kiego w ogóle go stosować? Daj mi jeden argument przeciwko zasadom, które choć nie dadzą się zastosować powszechnie, to jednak świetnie pasują mi i innym zamieszanym?
bart :
Miałem na myśli mądrość, którą rozumiem jako coś w stylu: inteligencja + wiedza + wyobraźnia/pomysłowość/twórczość + talent + umiejętności + doświadczenie + sprawność rozumowania.
Mądry to dla mnie nie to samo, co “ten, który ma zawsze rację”. Przypuszczam, że wszyscy najmądrzejsi ludzie w historii (Leibniz, Gauss, Newton, Sung Zi, da Vinci, Platon itp.) w większości kwestii się mylili, z takich czy innych powodów.
pozdrawiam
Quasi :
No właśnie wydaje mi się, że połączenie tych cech może skutecznie chronić przed pakowaniem się w ekstrema. Poza tym pamiętaj, że mądrość to też umiejętność podejmowania właściwych decyzji.
Quasi :
Chciałeś powiedzieć: Nicpoń.
http://www.uksw.edu.pl/pl/node/1111
Nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, że to dobra wiadomość. Publiczny uniwersytet nie jest miejscem do głoszenia nienawiści.
Powiedziałem “nienawiści”? Haha! Chciałem oczywiście powiedzieć “pseudonaukowych bzdur i nienawiści”.