Home > Personalo > Adieu, AdSense!

Adieu, AdSense!

Napisało do mnie Google.

Zauważyliśmy, że wyświetlają Państwo reklamy Google w sposób, który narusza zasady polityki programowej. Odkryliśmy naruszenie zasad programu AdSense na stronach takich jak: http://blogdebart.hell.pl/2006/10/08/.

Zgodnie z zasadami programu wydawcy AdSense nie mogą umieszczać reklam Google na stronach zawierających treści przeznaczone tylko dla osób dorosłych, w tym teksty o jednoznacznym charakterze erotycznym.

Strona, do której prowadzi zawarty w mailu link, zawiera jedną króciutką notkę. Cytuję w całości:

A wiecie, że gdy okazało się, że republikański kongresman Mark Foley na amerykańskim gadu-gadu rozprawiał z nieletnimi gońcami kongresowymi o ich technikach masturbacyjnych, prawicowa stacja Fox News TV nagle zaczęła się mylić co do jego przynależności partyjnej i nazywała go Demokratą?

Być może namierzył mnie guglowski automat poszukujący niedozwolonych treści erotycznych (zgadzam się, „techniki masturbacyjne nieletnich” nie brzmią zbyt dobrze). A może ktoś doniósł! Ale kto? Znalazłoby się kilku kandydatów:

Poczułem się jak Georges Laurent w „Ukrytych”. Odwiedziłem blogi podejrzanych, żeby sprawdzić, czy któryś nie napisał triumfalnego posta „A masz, łachmaniarzu!”. Sprawdziłem logi serwera. Przygotowałem plan awaryjny przenosin bloga do Wenezueli. Przygotowałem plan awaryjny przenosin siebie i rodziny do Wenezueli. Spieniężyłem akcje. Sprzedałem ziemię. Zamknąłem drzwi na wszystkie zasuwki. Zasłoniłem zasłonki. Usiadłem pod oknem (żeby uniknąć snajpera), uspokoiłem oddech i spróbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: czy na pewno chcę kontynuować moją przygodę z AdSense?

W sierpniu zeszłego roku, kiedy w moim blogu pojawiły się reklamy Google, obiecałem, że zaprzestanę ich emisji, jeśli zajdzie któraś z kilku wymienionych okoliczności. Pora na rachunek sumienia:

zacznę na cudzych blogach umieszczać sympatyczne komcie w stylu „fajnego masz blogaska, będę tu częściej zaglądać, pa pa”

Trudno powiedzieć, czy do tego doszło. Kilka razy zostawiając komentarz miałem świadomość, że nie wnoszę nic do dyskusji, a w tyle głowy ktoś szeptał „PageRank, PageRank, PageRank”.

Dodatkowo deklarowałem też, że w związku z zamianą bloga w maszynę do robienia pieniędzy przestanę podpisywać się linkiem do licorea.pl — tej obietnicy przestałem dotrzymywać chyba już po miesiącu.

posty w Blog de Bart zaczną pojawiać się częściej, za to będą głupsze i mniej treściwe

[miejsce na głupawy autoironiczny żarcik]

po kilku miesiącach okaże się, że — mówiąc kolokwialnie — dałem dupy za dwa złote

No i dałem — co prawda nie za dwa złote, ale za dwadzieścia jeden dolarów. Nie mam do was pretensji, że nie klikaliście, bracia i siostry. Starałem się nie narzucać z reklamami; większość z nich oglądały osoby trafiające do mnie z wyszukiwania gołych grubych i podobnych. Nie blokowałem nieprzystających do profilu bloga reklamodawców — uważałem za zabawne, że pod postem o cudownym medaliku pojawiała się reklama „Bóg cię kocha”, a pod tekstem o homeopatii — link do uzdrawiającego czyszczenia jelit. W kontekście zarabiania pieniędzy była to jednak taktyka samobójcza, bo za cenę śmichów-chichów rozsynchronizowałem content z targetem.

W świetle powyższych rozważań uznałem, że nie ma co sobie dłużej zawracać głowy zarabianiem na reklamach kontekstowych Google. Słomkami, które złamały wielbłądzi garb, były informacje wyszperane na forach pomocy AdSense: z Google nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu, jego decyzje są praktycznie nieodwołalne, a jego bany — dożywotnie. Tym radośniej więc ogłaszam, że możecie wyłączyć AdBlocka, bo nie ma już reklam AdSense w Blogu niejakiego de Barta. Nie zawiesiłem swojego konta (jest taka opcja), ale je z hukiem zlikwidowałem. W specjalnym formularzu rezygnacyjnym, w dziale „Powody” wybrałem „Inne”, w okienku wpisałem „Próba niedopuszczalnej ingerencji Google w treść witryny (CENZURA!!!)” — niech potoczą się głowy po stracie takiego cennego klienta!

Cudownym zbiegiem okoliczności niemal w tym samym momencie Radkowiecki włączył reklamy u siebie, więc kto ma chęć, niech idzie klikać do niego.

Zaraz! A jeśli to on zakapował, żeby się pozbyć konkurencji?

Tags:
  1. Quasi
    May 5th, 2009 at 00:31 | #1

    bojakki :

    idzie mały “komunista” z mamą i nagle mamusia pyta się dziecka: a smakowała ci komunia?

    No to ja trochę “poezji” w tym tonie:

    “Na glodnego katolika” (Anonymous)

    Świeci słonko; piękne lato,
    dróżką, popierdala katol,
    do kościółka kochanego,
    by zarzucić coś strawnego.

    Siada w ławie, skromnie czeka,
    tępy kiecuch znowu zwleka,
    wreszcie jest – “oto Ciało”,
    katol myśli: “znów tak mało?”

    “Jak przetrzymam do niedzieli?”,
    “Jak ten ciul chujowo dzieli!”,
    Tak się wpienił, że ze złości
    dostał jakiejś niestrawności.

    Jęczy, stęka, popierduje,
    smrodek z jego dupci wali,
    szybko wyszedł więc do domu,
    brzuch go żywym ogniem pali…

    A gdy wracał, nie wyrobił,
    wielkie gówno w portki zwalił…
    Teraz leży, załamany,
    Świętym Stolcem upaprany.

    LeGabie – Anonymous 27.11.00

    pozdrawiam

    PS: A propos trawienia – jak Ci Barcie idzie trawienie mojego maila?

    PPS i OT: U Nicponia trwa debata o eutanazji. I w tej debacie ktoś pisze takie rzeczy:

    10.10.1991 rząd holenderski opublikował wyniki badań na temat praktyki eutanazji w Holandii (Raport Remmelinka). Z tego raportu wynika, że przypadki śmierci spowodowane przez lekarza stanowiły 9,1% (11 840) z blisko 130 000 zejść w 1990:

    2300 ludzi zmarło na własne życzenie, zabitych przez lekarza (aktywna eutanazja),
    400 ludzi popełniło samobójstwo korzystając ze środków dostarczonych przez lekarza,
    1040 ludzi (ok. 3 dziennie) zostało zabitych bez swojej wiedzy lub zgody, z tego 14% zachowywało pełną świadomość, a 72% nigdy nie dało żadnej wskazówki, że chcieliby się poddać eutanazji, w 8% przypadków lekarze dokonali niedobrowolnej eutanazji wiedząc, że istnieją alternatywne sposoby działania,
    8100 pacjentów zmarło w wyniku świadomego przedawkowania środków przeciwbólowych przez lekarzy w celu spowodowania śmierci; w 61% przypadków odbywało się to bez wiedzy pacjenta,
    w 45% przypadków eutanazji bez zgody pacjenta, obejmujących hospitalizowanych pacjentów, rodziny nie wiedziały, że ich bliscy zostali zabici przez lekarzy
    ,
    to daje kilka tysięcy morderstw w ciągu roku, znanych i tolerowanych przez rząd.

    Słyszeliście coś na ten temat? Opowieści o staruszkach uciekających z Holandii przed eutanazją wśród Ciasnych cieszą się popularnością nie mniejszą niż historyjki o zakazach mówienia “mama” i “tata” (znany hoax/nieporozumienie). Wiecie może coś na temat rzetelności i rzeczywistego znaczenia tych liczb?

    Szybki gugiel pokazuje, że:
    – niejaki prokurator Remmelink i jego raport z 1991 r. to byty autentyczne;
    – cytowane przez prawicowego pojeba liczby też wydają się nie być wyssane z palca, a przynajmniej nie z jego palca;
    Wikipedia mówi, że eutanazję zalegalizowano w Holandii dopiero w 2002 r., a więc na długo po opublikowaniu wspomnianego raportu [chociaż “the law codified a twenty year old convention of not prosecuting doctors who have committed euthanasia in very specific cases, under very specific circumstances“].

    Czyli WTF?

    Przy okazji – najbardziej urocze w tej całej debacie jest nicponiowe pozowanie:

    Śmiertelny lewy sierpowy

    (…)

    Dla mężczyzny mojej postury huknięcie dowolnego innego podwójnego sapiensa w szczękę tak, by utracił świadomość na czas od kilku minut do kilku dni, nie stanowi żadnego problemu.

    Po prostu- łup!

    I delikwent leży na ziemi wykazując oznaki życia identyczne z tymi wykazywanymi przez Eulanę.

    Wiesz, może to jest tak, że przy moich prawie 2 metrach wzrostu, 100kg i dosyć wrednej gębie ludzie zwyczajnie nie żartuja głupio w mojej przytomności? Cięzko wyczuć.

    u nas, w Polsce, całkiem nie tak dawno, bo w czasie wojny, brutalnie zgwałconych były tysiące kobiet. Jakaś część z nich zaszła w ciąże i urodziła. I, o dziwo, nie trzeba bylo tych dzieci wychowywać jakoś specjalnie. Człowiek jest w stanie znieść nie takie okropieństwa. Wystarczy tak skrzywdzoną kobiete zwyczajnie otoczyć miłością a dziecko wychowac jak własne. I to by sie mojej zonie zwyczajnie z mojej strony należało za doznaną krzywdę.
    Co zaś do gwałciciela. Zapewnia cię, że nie dożyłby procesu. Jeśli nie udałoby mi sie osobiście poderżnąć mu gardła uruchomiłbym wszystkie dostępne mi środki (a są to środki niemałe), by ktos to zrobił za mnie. W celi, na spacerniaku. Nie ważne. Ktoś, kto podniósłby rekę na członków mojej rodziny byłby trupem. To moge ci obiecać.

    Ostatnio Nicpoń trochę podpadł Igorowi Janke, bo zwyzywał Eli Barbura od “bezczelnych żydków” (za to, że Barbur będąc “gościem w katolickim kraju” ośmiela się krytykować dyplomatyczne posunięcia Watykanu; dodał przy tym, że takim postępowaniem ściąga na Żydów kolejny Holocaust – bo cierpliwość Normalnych Ludzi wobec takie bezczelności jest ograniczona – w którym obok “bezczelnych żydków” ucierpi także Bogu ducha winny Mosza…) oraz nawoływał – jakoby w żartach – do “terapeutycznego gwałcenia lesbijek i feministek” (wymienianych z imienia i nazwiska, m.in. Magdaleny Środy). Janke mu te kontrowersyjne wpisy skasował, po czym osobiście zawitał u niego na blogu i tłumaczył się, dlaczego był zmuszony zastosować tak ostre środki wobec człowieka, którego osobiście bardzo ceni i lubi…

  2. May 5th, 2009 at 10:06 | #2

    Kurde, ależ ten facet musi mieć kompleks, że się tak napina tymi swoimi dwoma metrami wzrostu i piorunującym ciosem prawackiej prawicy. Przecież przywoływanie swojej konstrukcji fizycznej w kontekście innym niż rozrywkowa dykteryjka portowa to obciach jest okrutny. Co za dresiarz.

  3. May 5th, 2009 at 14:45 | #3

    Nicpoń:

    Dla mężczyzny mojej postury huknięcie dowolnego innego podwójnego sapiensa w szczękę tak, by utracił świadomość na czas od kilku minut do kilku dni, nie stanowi żadnego problemu.

    Nicpoń:

    Wiesz, może to jest tak, że przy moich prawie 2 metrach wzrostu, 100kg i dosyć wrednej gębie ludzie zwyczajnie nie żartuja głupio w mojej przytomności? Cięzko wyczuć.

    Fap-fap-fap… i mama go przyłapała. :D . Sam fakt, że nie jestem tym kolesiem poprawia mi humor. Kurwa, chyba wiem dlaczego czytam blogi zjebów. Po małej serii Nicpoń-Mikke-Gnyszka żadne z moich zachowań nie wpędzi mnie już w poczucie zawstydzenia. Będę dłubał w nosie, walił konia, stopami klikał po redtubie i będę z tego dumny. Dam na allegro moją zmoczoną pościel.

  4. May 5th, 2009 at 15:05 | #4

    bsrt :

    zacznę na cudzych blogach umieszczać sympatyczne komcie w stylu „fajnego masz blogaska, będę tu częściej zaglądać, pa pa”

    ejże, nie kryguj się! byłem na blogu sekty muna i widziałem takie wpisy, podpisane twojom rencom.

    na marginesie podoba mi się, że znalazłeś wreszcie bardziej zwięzłą, mniej merytoryczną, ale za to satysfakcjonującą formułe prowadzenia z nią dialogu.

    to jest taka przyjemność jak obgryzanie paznokci: trochę żenująca, całkiem nieelegancka, pewnie i niehigieniczna – ale co człowiek poradzi, że go to odpręża, aż czasem mu się trudno powstrzymać, haha. pozdrawiam cię.

  5. May 5th, 2009 at 15:39 | #5

    hlb :

    to jest taka przyjemność jak obgryzanie paznokci: trochę żenująca, całkiem nieelegancka, pewnie i niehigieniczna – ale co człowiek poradzi, że go to odpręża, aż czasem mu się trudno powstrzymać, haha. pozdrawiam cię.

    Dobrze, że o tym wspominasz, bo chciałem właśnie wygłosić małe oświadczenie, podobne do tego, którym się pożegnałem z Moon na jej blogasku.

    Całą historię z Moon i jej przyległościami odbieram jako zetknięcie z dziwnymi ludźmi pozbawionymi substancji. Przez jakiś czas było śmiesznie, ale teraz widzę, że traci na tym jakość mojego blogaska. Zamiast bohatersko demaskować prawicowych homeopatów, wypisuję jakieś emo o Google, a społeczność blogaska zamiast rozprawiać o mordowaniu noworodków z Downem traci czas na personalne przepychanki z kretynami bez poglądów.

    Oczywiście nie będę banować za powracanie do tematu Moon, wiedzcie jednak, że Szacowny Gospodarz stracił zainteresowanie tematem.

  6. RobertP
    May 5th, 2009 at 15:56 | #6

    bart :

    Całą historię z Moon i jej przyległościami odbieram jako zetknięcie z dziwnymi ludźmi pozbawionymi substancji.

    Czyżbyś czytał “Inne pieśni” Dukaja?

  7. May 5th, 2009 at 15:59 | #7

    RobertP :

    Czyżbyś czytał “Inne pieśni” Dukaja?

    Nie. I może dlatego nie mogłem znaleźć jakiegoś stosownego porównania.

  8. May 5th, 2009 at 16:10 | #8

    bart :

    Oczywiście nie będę banować za powracanie do tematu Moon

    That’s too bad she won’t live. But again, who does Deckard?

    Jak dla mnie papież w ogniu może być wart zbadania, nawet jeśli to jest świecki papież. Ostatecznie ten, kto odkryje jak działa taki umysł może liczyć na Nobla. Ale sam też już unikam bezpośredniego kontaktu. Casa finita…

  9. May 5th, 2009 at 16:14 | #9

    bart :

    Oczywiście nie będę banować za powracanie do tematu Moon, wiedzcie jednak, że Szacowny Gospodarz stracił zainteresowanie tematem.

    No, i to jest wiadomość która rozświetla nawet tak trudny poniedziałek jak dzisiejszy.

    I offtopicznie: a u Drzyzgi mówią, że papież+cudowne wyleczenia. Ale muszę przełączyć, bo jem obiad, więc relacji nie będzie.

  10. May 5th, 2009 at 16:36 | #10

    eli.wurman :

    tak trudny poniedziałek jak dzisiejszy

    trudny poniedziałek ciągnący się aż do wtorku, mind you.

  11. May 5th, 2009 at 18:01 | #11

    OK, mam pytanie z pogranicza etyki i obłędu:

    Czy moralne jest kupienie pisma “Polonia Christiana”, jeśli wiem, że pieniądze przez nie zarabiane idą na produkcję pedałożerczych ulotek i akcji, ale jest w nim artykuł, który MUSZĘ PRZECZYTAĆ BO NIE WYTRZYMAM?

    Jeśli nie, czy w takim razie moralne jest zajumanie owego pisma z jakiegoś saloniku prasowego?

  12. May 5th, 2009 at 18:05 | #12

    @ bart:
    Moralne jest kupienie, oczywiście. Mnie kiedyś przykuła do szyby kiosku lista polskich pedałów (była na niej Krystyna Czubówna!) *i oczywiście kupiłem, dorzucając 10 zł do interesu Leszka Bubla.

    A sam artykuł możesz zeskanować i udostępnić nam w ramach dozwolonego użytku ;-)

  13. May 5th, 2009 at 18:11 | #13

    bart :

    OK, mam pytanie z pogranicza etyki i obłędu:

    Moralne bedzie użycie torrentów, prawdopodobnie będzie to pierwszy raz kiedy torrenty nie wzbudzą moich wątpliwości:). Alternatywnie możesz pójśc do najbliższego proboszcza i zrobić ksero.

    A jeszcze alternatywniej – możesz napisać do redakcji, że jesteś staruszką, która wydała wszystkie pieniądze na medalik i radio maryja, więc prosisz o darmowy egzemplarz.

  14. May 5th, 2009 at 18:19 | #14

    bart :

    jest w nim artykuł, który MUSZĘ PRZECZYTAĆ BO NIE WYTRZYMAM?

    aaa o czym o czym?

    pewnie już to zrobiłeś, ale na wszelki wypadek: sprawdź czy artykuł nie wisi gdzieś w sieci, np. na blogu autora czy cóś.

  15. Ombre Jaune
    May 5th, 2009 at 18:42 | #15

    bart:

    Szczepionkowy biznes pochłania ludzkie ofiary?

    EDIT: Nie wisi cały na stronie, ale podzielam ciekawość :)

    ps. Nie masz jakiegoś zaprzyjaźnionego kioskarza, który odkłada Ci co lepsze kąski?

  16. May 5th, 2009 at 18:50 | #16

    bart :

    OK, mam pytanie z pogranicza etyki i obłędu:
    Czy moralne jest kupienie pisma “Polonia Christiana”, jeśli wiem, że pieniądze przez nie zarabiane idą na produkcję pedałożerczych ulotek i akcji, ale jest w nim artykuł, który MUSZĘ PRZECZYTAĆ BO NIE WYTRZYMAM?
    Jeśli nie, czy w takim razie moralne jest zajumanie owego pisma z jakiegoś saloniku prasowego?

    Moralność jest tym czymś, co sprawia, że jesteśmy nudni.

  17. May 5th, 2009 at 19:55 | #17

    jaś skoczowski :

    aaa o czym o czym?

    SZCZEPIONKI ROBIĄ Z PŁODÓW ABORTOWANYCH CZTERDZIEŚCI LAT TEMU!!!!11

  18. May 5th, 2009 at 19:58 | #18

    bart :

    SZCZEPIONKI ROBIĄ Z PŁODÓW ABORTOWANYCH CZTERDZIEŚCI LAT TEMU!!!!11

    Łoa! Czad. Podzielsię-podzielsię-podzielsię!

  19. May 5th, 2009 at 19:58 | #19

    @ bart:

    Bart, to mnie cieszy, ale to nie ja pytałem, me no mean to.

  20. janekr
    May 5th, 2009 at 20:00 | #20

    bart :

    SZCZEPIONKI ROBIĄ Z PŁODÓW ABORTOWANYCH CZTERDZIEŚCI LAT TEMU!!!!11

    Czekajże… Jak to, a nie robią? No to co z nich robią? Kremy do twarzy?

  21. May 5th, 2009 at 20:02 | #21

    @ jaś skoczowski:
    Soraski, krzywo klikłem.

    eli.wurman :

    Łoa! Czad. Podzielsię-podzielsię-podzielsię!

    No właśnie nie ma. Jest tylko zajawka.

  22. May 5th, 2009 at 20:08 | #22

    BTW, Bogna Białecka, autorka artykułu o szczepionkach, pisuje również do “Gazety Wyborczej”. Oh wait.

  23. chomiorkoala
  24. May 5th, 2009 at 20:56 | #25

    chomiorkoala :

    To też smaczne. http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/2784/

    Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, dlaczego typowe ostrzeżenie przed kieszonkowcami zostało podpisane tak: “Fot. Homosie i antychryst jednoczą siły”.

  25. Ombre Jaune
    May 5th, 2009 at 21:37 | #26

    To ogólnie jest kobieta wielu talentów. Zajmuje się również tworzeniem filmów, dziennikarstwem śledczym oraz posiada wybitną, by nie powiedzieć subtelną, wiedzę o kobietach, ich problemach medycznych i zachowaniach:
    http://www.youtube.com/watch?v=xJGWP4d6xqA

  26. May 5th, 2009 at 21:48 | #27

    A głos ma okrągły jak zakonnica.

  27. May 5th, 2009 at 21:51 | #28

    Ombre Jaune :

    wybitną, by nie powiedzieć subtelną, wiedzę o kobietach, ich problemach medycznych i zachowaniach:
    http://www.youtube.com/watch?v=xJGWP4d6xqA

    My sweet zombie Jesus! Chyba sobie zrobię kąpiel w krwi pępowinowej i położę maseczkę kolagenową.

  28. May 5th, 2009 at 21:57 | #29

    Bartu, toż wiesz, że ja bym Ci nieba przychylił :) To nie ja doniesłem :)

  29. Ombre Jaune
    May 5th, 2009 at 22:20 | #30

    eli.wurman :

    My sweet zombie Jesus! Chyba sobie zrobię kąpiel w krwi pępowinowej i położę maseczkę kolagenową.

    I wszystko to dzięki regularnie spółkującym kobietom.
    Swoją drogą, to o używanie tego określenia w stosunku do ludzkich zachowań podejrzewałem do tej pory tylko prawników. Ale jak bardzo trzeba być walniętym, by o samym sobie tak mówić?

  30. May 5th, 2009 at 22:28 | #31

    Maciej Gnyszka :

    Bartu, toż wiesz, że ja bym Ci nieba przychylił :)

    O, deklaracja w samą porę. Masz nowy numer “Polonia Christiana”? Nie zeskanowałbyś jednego artykułu dla mnie? Rozumiesz, nie kupię, bo nie chcę wspierać homofobów.

    Albo może przynajmniej przeczytaj i nam tu zreferuj. Ten o szczepionkach z płodów.

  31. May 5th, 2009 at 22:29 | #32

    “z tego powodu pigułka antykoncepcyjna ma działanie wczesno aborcyjne”

  32. May 5th, 2009 at 22:45 | #33

    Jest to fakt, którego producenci pigułek nie reklamują ani nie promują!

    Tak sobie liczę na boku i wychodzi mi (minus jedno dziecko rocznie razy liczba regularnie stosujących antykoncepcję hormonalną), że antykoncepcja = Największy Holocaust.

  33. May 5th, 2009 at 22:53 | #34

    Bartu, jak ty nie kupisz to ja kupię i w ramach dozwolonych ram, udostępnię ci po znajomości. Przyjdzie mi to z łatwością gdyż z etyką i moralnością zadawałem się ostatnio na studiach. Tylko mi powiedz gdzie to gówno można nabyć.

  34. May 5th, 2009 at 23:02 | #35

    radkowiecki :

    Tylko mi powiedz gdzie to gówno można nabyć.

    Teoretycznie wszędzie – Empik, Ruch, Relay, Inmedio.

    Niezależnie od kupującego, zasilamy fundusz Zła. Wiesz, ile cudownych medalików musielibyśmy od nich zamówić, żeby to zrównoważyć? Pięć. Właściwie cztery, bo jeden już przecież zamówiłem.

  35. May 5th, 2009 at 23:03 | #36

    bart :

    Pięć. Właściwie cztery, bo jeden już przecież zamówiłem.

    Trzy.

  36. May 5th, 2009 at 23:13 | #37

    bart :

    Teoretycznie wszędzie – Empik, Ruch, Relay, Inmedio.

    tylko wstyd trochę ;)
    najłatwiej nie ruszając się z domu:
    http://www.ksiegarnia.piotrskarga.pl/product_info.php?products_id=41

    koszt wysyłki ponoć wliczony w cenę.

  37. Slotna
    May 5th, 2009 at 23:16 | #38

    Mogliby jakies raczki i nozki dorysowac do tego dzidziusia, bo jakos sie nie wzruszylam jak opuszczal lokal w strone kanalizacji.

  38. May 5th, 2009 at 23:28 | #39

    Mi się zrobiło trochę smutno, jak się komórka podzieliła po raz pierwszy i te dwa jąderka komórkowe tak jakby na mnie spojrzały. Normalnie gdyby zamrugały, to bym się rozbeczał. Ale na szczęście zrobiły się cztery.

  39. Slotna
    May 5th, 2009 at 23:40 | #40

    Zastanawiam sie nad targetem. Zrozumialam, ze chodzi o uswiadomienie pigulkowym, ze morduja dzieci. Ale kto z beretem zrytym na tyle, zeby lyknac groze akcji pt. kilka kolorowych komorek bestialsko spuszczonych w kiblu, w ogole bierze pigulki? Sa takie?

  40. urbane.abuse
    May 5th, 2009 at 23:42 | #41

    Ale co wy, co wy o wspieraniu homofobów etc? Takie pisemka nie mają prawa przynieść dochodu, raczej są notorycznie zadłużone po drukarniach, a autorzy (czyli ta niby wspierana zakupem brać homofobiczna)na 99.9% piszą za darmo. To nawet szlachetniej jakoś, bredzić nie dla pieniędzy tylko for teh lulz adwersarzy

  41. May 5th, 2009 at 23:55 | #42

    Slotna :

    Zastanawiam sie nad targetem. Zrozumialam, ze chodzi o uswiadomienie pigulkowym, ze morduja dzieci. Ale kto z beretem zrytym na tyle, zeby lyknac groze akcji pt. kilka kolorowych komorek bestialsko spuszczonych w kiblu, w ogole bierze pigulki? Sa takie?

    Spoko, spoko. Ja never nie byłem zbytnio wierzący, a przez kawalątek mojego życia byłem antyaborcjonistą umiarkowanym. Bo życie, bo ludzkie. Dlatego wydaje mi się cholernie istotne, żeby w dyskusjach z katolikami wywalczać sobie możliwość cenienia sobie czegoś innego, niż życie samo w sobie, także ludzkiego. I dlatego Singer rocks. Nie zawsze rządzi się myślami, wręcz przeciwnie – to myśli zazwyczaj rządzą nami.

    @ bart:
    W sprawie zakupu: bart, nie wiem, czy to legalne, więc napiszę o pewnych całkowicie nie związanych z Tobą możliwościach. Można np. kupować różne pisma a potem robić z nich: kserokopie, pdfy i takie tam. Pomyśl o tym: taki człowiek Mniejszym Złem Koniecznym tyle dobra może sprawić – sobie, przyjaciołom, znajomym, narodowi.

  42. May 5th, 2009 at 23:58 | #43

    Slotna :

    Ale kto z beretem zrytym na tyle, zeby lyknac groze akcji pt. kilka kolorowych komorek bestialsko spuszczonych w kiblu, w ogole bierze pigulki? Sa takie?

    Nie wiem, może “katoliczki na trzy z plusem”? Takie, co aborcji nie zrobią nigdy w życiu, ale już w temacie antykoncepcji nie do końca zgadzają się z Beniem i jego ludźmi? A tu bach, pani Bogna im robi mindfuck.

  43. May 5th, 2009 at 23:59 | #44

    jaś skoczowski :

    Pomyśl o tym: taki człowiek Mniejszym Złem Koniecznym tyle dobra może sprawić – sobie, przyjaciołom, znajomym, narodowi.

    Wszyscy mają dobre rady, a uciekają od oczywistej odpowiedzialności: wystarczy, że troje z was poprosi SKChiKPS o cudowny medalik, a wszelkie dylematy moralne znikną.

  44. May 6th, 2009 at 00:03 | #45

    Oczywiście nie chodzi mi o to, żebyście zamówili medaliki, by uspokoić moje sumienie. Przecież jak kupię, to wam wszystko pięknie opiszę!

  45. Ombre Jaune
    May 6th, 2009 at 00:04 | #46

    Można też zawinąć w Empiku w “Nie” i udawać, że to przez przypadek się podłączyło ;)

    A propos filmiku jeszcze: zauważyliście, że to potomstwo tych ludzików to dziewczynka, mimo że ma XY? Creepy

  46. Slotna
    May 6th, 2009 at 00:04 | #47

    Ale te co aborcji nigdy w zyciu, to przewaznie maja mozgi przekarmione obrazkami pokawalkowanych plodow, opisami tych raczek i nozek, i tak dalej (sama mialam cos takiego w szkole) – wiec “uaaa, pigulka = aborcja” ma szanse podzialac, ale sprowadzenie tego do tych koleczek z kropeczka troche sie mija z celem chyba.

  47. May 6th, 2009 at 00:05 | #48

    Slotna :

    Zastanawiam sie nad targetem. Zrozumialam, ze chodzi o uswiadomienie pigulkowym, ze morduja dzieci. Ale kto z beretem zrytym na tyle, zeby lyknac groze akcji pt. kilka kolorowych komorek bestialsko spuszczonych w kiblu, w ogole bierze pigulki? Sa takie?

    IMHO taka akcja edukacyjna w ogóle nie jest skierowana do ludzi o innych poglądach, tylko “do wewnątrz”, do ludzi pozostających w obrębie tej samej grupy. Takie utwierdzanie się w swoich poglądach / wierzeniach. W końcu mówimy o istotach z całkiem innej planety, które w rozmowach o aborcji nie potrafią wyjść poza tragikomiczny dyskurs “otaczania miłością”, “szczególnej niewinności” i “dzieci w drugim tygodniu ciąży”. I nie ma znaczenia, że lubią ewangelizować tych wszystkich zwolenników aborcji – to też ma czysto egoistyczne pobudki.

  48. May 6th, 2009 at 00:15 | #49

    @ Slotna:
    Mea culpa, nie doprecyzowałem: nie chodzi o samą aborcję, tylko o dogmat świętości życia od poczęcia. Czyli in vitro out of the question, ale pigułka OK. Jak im się spokój ducha w kwestii pigułki zburzy, to ilość opcji się zawęża. Ale nie będę się upierał przy swoim, bo czuję słabość własnych racji :)

    Slotna :

    sama mialam cos takiego w szkole

    Na Thora, jak to w szkole?

  49. Slotna
    May 6th, 2009 at 00:30 | #50

    bart :

    Na Thora, jak to w szkole?

    No normalnie. Mialam takie zajecia na godzinie wychowawczej w LO, w drugiej klasie chyba. Raz w miesiacu przychodzila babka od czegos w stylu wychowania do zycia w rodzinie (mozliwe, ze tak to sie nazywalo, ale glowy nie dam), swoja droga strasznie zaniedbana pani, tluste wlosy i obgryzione paznokcie, no i nadawala. Po kilku komentarzach przestalam chodzic na te zajecia (troche nielegalne, ale wychowawczyni chyba uznala, ze tak bedzie lepiej dla wszystkich), ale ludzie mi opowiadali, ze puszczala “Niemy krzyk” albo cos w podobie.

    Z drugiej strony kiedys raz przyszla inna pani, mloda, i opowiadala o antykoncepcji, calkiem ciekawie i z jajem. Z tym ze to jakby bonusowo bylo, moze jakas spoleczna akcja? i wiecej sie nie pojawila.

    Z ta swietoscia zycia rozumiem, ale prawde mowiac nie spotkalam kogos, kto by to mial tak centralnie oddzielone od innych jazd religijnych. “Antykoncepcja tak, aborcja nie” to raczej objaw niewnikania w to, co sie tam dokladniej dzieje, czyli jednak mamy wizje w miare kumatego zycia. A taka kreskowka te wizje obala. Cholera, zamotalam sie chyba. Rozumiesz, chodzi mi o to, ze tam zamiast tej swietosci jest obuchem “aborcja” (czyli skojarzenie z krawa laznia), “dziecko” (czyli smierc niewinnej istotki), a obrazek taki se.

  50. Ombre Jaune
    May 6th, 2009 at 00:45 | #51

    Slotna :

    sprowadzenie tego do tych koleczek z kropeczka troche sie mija z celem chyba.

    Ciężko byłoby wmawiać, że te kółeczka mają rączki nóżki i główki, ale to się dzieje chyba na zasadzie takiego pomieszania abstrakcji z konkretem: zapłodniona komórka=życie=dziecko=rączki i nóżki. A w głowach zostaje potem obraz dziecka, “co to wielkości dłoni jest, zobacz jakie słodkie”. I z tej pozycji już to niezwykle łatwo jest szantażować moralnie i mówić o zabijaniu, late-term abortion etc. A jak dowiodły liczne flejmy, w tym momencie nie rozmawia się już od wadach i zaletach antykoncepcji ale następuje napieprzanka emocjonalna zgoła.
    A tego typu “materiały edukacyjne” faktycznie chyba mają być dla takich katolików, którzy gdzieś tam między “zwyczajnym Polakiem” a Beniem się plasują.

  51. Slotna
    May 6th, 2009 at 01:03 | #52

    Tez ja rozumiem te teorie, ale przy takich napieprzankach emocjonalnych wylazi praktyka, czyli wlasnie opcje ze slodkimi dzieciatkami.
    Btw zrobilam kiedys z przyjaciolka minisonde w klasie, prawie wszystkie pytane dziewczyny ku mojemu bezbrzeznemu zdziwieniu (mala miejscowosc, czesc dzieciarni z okolicznych wsi, absolutna wiekszosc katolicka; chodzily na te zajecia i na religie regularnie) opowiedzialy sie za aborcja na zyczenie. Jedyna, ktora byla przeciwko uzasadnila swoje stanowisko tekstem “bo by sie rozpusta szerzyla”. Zapamietam to do konca zycia.

  52. May 6th, 2009 at 01:45 | #53

    Slotna :

    Po kilku komentarzach przestalam chodzic na te zajecia (troche nielegalne, ale wychowawczyni chyba uznala, ze tak bedzie lepiej dla wszystkich), ale ludzie mi opowiadali, ze puszczala “Niemy krzyk” albo cos w podobie.

    U mnie “Niemy krzyk” puszczała katechetka na religii w podstawówce.

  53. Ombre Jaune
    May 6th, 2009 at 01:45 | #54

    Czuję się jak spammer, ale bart: Udało Ci się wykreować mema. Pytanie czy prawicowego, ale gratulacje ;)

  54. Slotna
    May 6th, 2009 at 01:53 | #55

    Ombre Jaune :

    Czuję się jak spammer, ale bart: Udało Ci się wykreować mema. Pytanie czy prawicowego, ale gratulacje

    Ojaaaa…. bosko :D

  55. May 6th, 2009 at 03:25 | #56

    Z ciekawości zapytałem swojej Kobiety, jak działają jej piguły. Odpowiedź: “nie dopuszczają do owulacji”. Ktoś wie, czy to już świadoma aborcja?

    Co do JM: nie jestem przekonany, czy z tego wyjdzie prawicowy mem. Nie ten target.

  56. May 6th, 2009 at 06:26 | #57

    Bart, ja może niekonwencjonalnie – bo na temat – ale nie mogę się oprzeć. Twa przygoda z googlami mnie rozbawiła. Czego spodziewałeś się po gościach używających kozy zamiast kosiarek?
    http://googleblog.blogspot.com/2009/05/mowing-with-goats.html
    Oni nie mają czasu na przemyślenie sensu lub bezsensu adsense. Oni są zajęci bez reszty dojeniem.

  57. May 6th, 2009 at 08:05 | #58

    Ombre Jaune :

    Czuję się jak spammer, ale bart: Udało Ci się wykreować mema. Pytanie czy prawicowego, ale gratulacje

    This Looks Shopped
    I Can Tell From Some of the Pixels And From Seeing Quite a Few Shops In My Time

  58. Quasi
    May 6th, 2009 at 08:28 | #59

    @ Slotna

    MOJA RECENZJA/GLOSA_DO ANTYANTYKONCEPCYJNEJ KRESKÓWKI

    1.

    Antyantykoncepcyjna kreskówka jest bełkotliwa w stopniu bliskim nieznośności (jakieś “rozpętlanie i łączenie chromosomów” przy zapłodnieniu; kariotypy, w których autosomy oznaczono symbolem X; brednie na temat “groźnych efektów ubocznych”, zwłaszcza raka sutka; nierealistyczne rozmiary gamet oraz przebieg zapłodnienia i bruzdkowania itd.). Nie jest także powiedziane, że w indeksie Pearla te “100 kobiet” nie oznacza 100 kopulacji, lecz 100 kobiet stosujących daną metodę przez 1 rok (co oznacza setki stosunków i kilkanaście potencjalnych owulacji).

    2.

    Podstawowa teza antyantykoncepcyjnej kreskówki – tj. ta dotycząca wczesnoporonnego działania antykoncepcji hormonalnej – póki co jest bezpodstawna [choć niemożliwa do całkowitego wykluczenia: wiadomo, że środki te wpływają na stan endometrium, ale ponoć nigdy nie udało się stwierdzić ich działania antyimplantacyjnego w przypadku niezadziałania głównych mechanizmów, tj. blokady owulacji i zagęszczenia śluzu szyjkowego]. I to – uwaga! – nie tylko w przypadku klasycznych środków (tj. pigułek dwuskladnikowych i monoprogesteronowych, zastrzyków typu DepoProvera, plastrów i implantów), ale także w przypadku wkładek wewnątrzmacicznych (i hormonalnych, i klasycznych, miedzianych) oraz typowych pigułek “dzień po” (zwykle mają podobny skład jakościowy jak klasyczne pigułki, z tym, że zawartość hormonów jest znacznie większa).

    Parę lat temu serczowałem za tym w Wiki, w której znalazłem na to kwity. I tak:

    # Klasyczne antykoncepcja hormonalna:

    – R Rivera, I Yacobson, i D Grimes, “The mechanism of action of hormonal contraceptives and intrauterine contraceptive devices,” American Journal of Obstetrics and Gynecology 181, no. 5 Pt 1 (Listopad 1999): 1263-1269.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10561657

    # Wkładki wewnątrzmaciczne (miedziane IUD i hormonalne IUS):

    – Y C Smart et al., “Early pregnancy factor as a monitor for fertilization in women wearing intrauterine devices,” Fertility and Sterility 37, no. 2 (Luty 1982): 201-204.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6174375

    – M E Ortiz i H B Croxatto, “The mode of action of IUDs,” Contraception 36, no. 1 (Lipiec 1987): 37-53.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3311625

    – M E Ortiz, H B Croxatto, i C W Bardin, “Mechanisms of action of intrauterine devices,” Obstetrical & Gynecological Survey 51, no. 12 Suppl (Grudzień 1996): S42-51.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8972502

    – “Medical Officer’s Review of NDA 21-225 (Mirena, levonorgesta-relesing intrauterine system)l” (Center For Drug Evaluation Research, 2000),
    http://www.fda.gov/cder/foi/nda/2000/21-225.pdf_Mirena_Medr.pdf

    – Joseph B Stanford i Rafael T Mikolajczyk, “Mechanisms of action of intrauterine devices: update and estimation of postfertilization effects,” American Journal of Obstetrics and Gynecology 187, no. 6 (Grudzień 2002): 1699-1708.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12501086

    # Pigułki “dzień po”:

    – M Durand et al., “On the mechanisms of action of short-term levonorgestrel administration in emergency contraception,” Contraception 64, no. 4 (Październik 2001): 227-234.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11747872

    – A L Müller, C M Llados, i H B Croxatto, “Postcoital treatment with levonorgestrel does not disrupt postfertilization events in the rat,” Contraception 67, no. 5 (Maj 2003): 415-419.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12742567

    – M E Ortiz et al., “Post-coital administration of levonorgestrel does not interfere with post-fertilization events in the new-world monkey Cebus apella,” Human Reproduction (Oxford, England) 19, no. 6 (Czerwiec 2004): 1352-1356.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15105392

    – H B Croxatto et al., “Pituitary-ovarian function following the standard levonorgestrel emergency contraceptive dose or a single 0.75-mg dose given on the days preceding ovulation,” Contraception 70, no. 6 (Grudzień 2004): 442-450.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15541405

    – “Biomedicine: Emergency Contraception’s Mode of Action Clarified,” Population Briefs 11, no. 2 (Maj 2005),
    http://www.popcouncil.org/publications/popbriefs/pb11(2)_3.html.

    I nowsze znalezisko, przy okazji:

    – David T Baird, “Emergency contraception: how does it work?,” Reproductive Biomedicine Online 18 Suppl 1 (2009): 32-36.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19281662

    3.

    Po pierwsze: Jeśli nawet wyliczone wyżej środki mogą utrudniać implantację, to nie jest to ich główny mechanizm działania. Główne mechanizmy (blokada owulacji i zagęszczanie śluzu) zapobiegają zapłodnieniu i zawodzą rzadko. A jeśli nawet zawiodą, to nie oznacza to tego, że ewentualny mechanizm przeciwimplantacyjny nie zawiedzie, a raczej oznacza coś przeciwnego – że najprawdopodobniej zawiedzie także on, bo widocznie środek nie był sprawny lub nie był stosowany prawidłowo.
    W takim razie ewentualne poronienie spowodowane tymi środkami należny uznać za wypadek, a nie za umyślne działanie – stosująca je kobieta może wygenerowania i poronienia zarodka szczerze nie chcieć, a przy tym zasadnie liczyć na to, że do żadnego poronienia nie dojdzie. Samochody tez czasem się rozbijają, choć z reguły dojeżdżają do celu bezpiecznie, a intencją kierowców zwykle jest jazda a nie mordowanie pasażerów. Wobec tego kierowcy, który w wypadku zabił wiezione przez siebie dziecko raczej nie można sensownie oskarżać o dopuszczenie się “poporodowej aborcji”, a samych samochodów moralnie potępiać.
    Co więcej, być może w tym wypadku da się obronić używanie tych środków przed zarzutem dopuszczania się aborcji nawet w świetle etyki katolickiej – stosując tzw. “Zasadę Podwójnego Skutku” [za sprawą tej zasady Kościół godzi się np. na stosowanie metod ratowania życia ciężarnych kobiet, których efektem ubocznym będzie uśmiercenie zarodka (np. na usunięcie objętej nowotworem macicy czy fragmentu jajowodu z ciążą ektopiczną) czy na znieczulanie osób w terminalnym stadium raka, choć stosowany anestetyk może teoretycznie przyśpieszyć zgon].

    Po drugie: Należy pamiętać, że prawdopodobnie ok. 50% poczętych zarodków i tak jest spontanicznie ronionych, większość zanim kobieta w ogóle zda sobie sprawę, że została zapłodniona (albo, że ciąża była mnoga). Prawie zawsze ronione są także zarodki partenogenetyczne, które czasem spontanicznie powstają. Ergo: każda kopulacja jest obarczona ryzykiem poronienia, bez względu na to, czy stosuje się antykoncepcję hormonalną, czy nie (a jeśli Kościół za osoby uznaje także zarodki partenogenetyczne, teratokarcynomy itp., to w zasadzie nic nie da się zrobić, by poronieniom zapobiec).
    Co więcej, być może stosowanie zalecanej przez Kościół antykoncepcji w postaci tzw. “naturalnych metod planowania rodziny” zwiększa ryzyko zajścia takich spontanicznych poronień:

    – L Bovens, “The rhythm method and embryonic death,” Journal of Medical Ethics 32, no. 6 (Czerwiec 2006): 355-6.
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16731736

    4.

    Po pierwsze: W świetle pewnych faktów logicznych [które rozbijają katolicki (i) “argument z tożsamości”, (ii) “argument z potencjalności” i (iii) asekuracyjny argument “z Pierwszego Prawa Łowieckiego” oraz (iv) unaoczniają problemy ze stosowaniem “myślenia nieciągłego”], biologicznych [np. niejasności przy definiowaniu pojęcia “osobnik” – vide mój pierwszy elaborat pod tą notką] i embriologicznych [np. problemy z: (i) alternatywnym startem ludzkiej ontogenezy (via klonowanie somatyczne, partenogeneza, teratokarcynomy itp.), (ii) powstawaniem bliźniąt jednojajowych, (iii) fuzjami bliźniaczych zarodków, (iv) chimeryzmem i mozaicyzmem, (v) hodowlami embrionalnych komórek macierzystych, z których można generować niezliczone embriony bliźniacze, (vi) zroślakami i bliźniętami pasożytniczymi], katolickie stanowisko w kwestii osobowego statusu embrionu – zwłaszcza wczesnego, przed gastrulacją – jest trudne, o ile nie niemożliwe, do konsekwentnej obrony argumentami zwykle przedstawianym przez obrońców życia.

    Po drugie: Pogląd na status embrionu i moralną akceptowalność aborcji w dziejach Kościoła zmieniał się znacząco, a i obecnie oficjalna nauka Kościoła nie przesądza o człowieczeństwie zygoty, a niektórzy teologowie wprost tę koncepcję odrzucają i opowiadają się za tzw. “animacją opóźnioną”. Vide – kolejny mój elaborat.

    5.

    Wspomniany tu “Silent Scream” to bezczelne propagandowe łgarstwo. Vide:
    http://www.plannedparenthood.org/files/PPFA/fact-anti-abortion-video.pdf

    Ludzki płód – a być może także noworodek/niemowlę – najprawdopodobniej nie jest w stanie świadomie odczuwać bólu. Patrz – kolejne moje elaboraty:

    http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321940
    [Moja wypowiedź zaczyna się od słów “Precyzyjnie mówiąc twierdziłem …”]

    http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321942
    [Moja wypowiedź zaczyna się od słów “Po pierwsze …”]

    http://wierzejski.salon24.pl/95007,antykoncepcja-srodki-trujace-kaleczace-i-deprawujace#comment_1321944
    [Moje wypowiedzi po kolejnych cytowaniach rozpoczynają się od słów: “??? Jak to nie???…”, “LOL :D…”, “Jest…”, “Tak, ale…”, “LOL :D…”,]

    [Przepraszam, że wszystkie komentarze utraciły odstępy i formatowanie, przez co są ekstremalnie trudne do czytania (zwłaszcza, że trochę cytuję interlokutorów, a cytaty niczym się nie wyróżniają poza znaczkiem “>” na początku, oraz stosuję liczne linki) – to wina przerażającej technicznej niestabilności Psychiatryka24: po ostatnim upadku i podniesieniu się w “nowej starej” wersji tak właśnie się pochrzaniło.]

    6.

    Do kogo mogła być skierowana antyantykoncepcyjna kreskówka?

    (1) Przypuszczam, że sprzeciw wobec mordowania dzieci nienarodzonych połączony z akceptacją stosowania hormonalnej antykoncepcji (oraz współżycia przed/poza_małżeńskiego) nie jest wśród katolików rzadkością. W końcu grzech zamordowania niewiniątka (w dodatku własnego dziecka) zapewne generalnie budzi znacznie większy moralny wstręt niż jakaś tam pospolita nieczystość.
    Np. wiem, że moja kuzynka reprezentuje dokładnie taką postawę, więc inkryminowana kreskówka może być wobec niej propagandowo skuteczna.

    (2) Istnieją też innowiercy i agnostycy/ateiści [np. do takich należy bytujący w psychiatryku filozof/logik Bartek(ex-DB), skądinąd bardzo inteligentny i oczytany facet] nie mający moralnych obiekcji wobec stosowania (hormonalnej) antykoncepcji ale jednocześnie sprzeciwiający się uśmiercaniu ludzkich zarodków.

    (3) Kreskówka dostarcza bojownikom Cywilizacji Miłości podwójny propagandowy oręż w walce z antykoncepcją:

    Raz – stanowi dodatkowe (obok niemoralności samego sztucznego ubezpłodniania się oraz grozy zawodności i efektów ubocznych) zabezpieczenie przed szerzącą się akceptacją/tolerancją hormonalnej antykoncepcji wśród katolików.

    Dwa – utwierdza już przekonanych w ich przekonaniu oraz rozbudza ich gniew i podżega do jeszcze zacieklejszego boju z przejawami Cywilizacji Śmierci.
    Może tu działać mechanizm zbliżony do błędu moralistycznego i błędu argumentu z naturalności – odniosłem wrażenie, że Ci ludzie często wykazują tendencję do rozumowania wg takiego schematu: “jeśli coś jest moralnie Złe, to stosowanie tego zwykle wiąże się z jakąś ‘karą doczesną‘, która jest automatyczną konsekwencją sprzeniewierzania się człowieka jego, z zasady ‘moralnie Dobrej’, ‘naturze‘; w związku z czym, jeśli z jakimś postępowaniem wiążą się jakieś niedogodności, które można interpretować jako ‘karę doczesną’, to jest to dowód na ‘nienaturalność’ tego postępowania, a więc także na jego niemoralność (i tak: ‘karą’ za edukację seksualną i promocję prezerwatyw jest eskalacja AIDS w Afryce i niechcianych ciąż w UK; ‘karą’ za homoseksualizm są szerzące się wśród gejów choroby weneryczne i psychiczne, pedofilia, niestabilność związków i niższa średnia życia; ‘karą’ za aborcję jest Syndrom Postaborcyjny i rak piersi; ‘karą’ za eutanazję jest rzeź staruszków w Holandii; ‘karą’ za zniesienie kary śmierci jest eskalacja zbrodni; ‘karą’ za ‘bezstresowe wychowanie’ jest zbydlęcenie i stumanienie młodzieży, oraz plaga pseudochorób typu ADHD i dysleksja; ‘karą’ za odrzucenie katolickiej oferty ideologicznej i tradycyjnego modelu rodziny jest umieranie na naszych oczach naszej Cywilizacji wyludnianej kryzysem demograficznym, rujnowanej biurokratycznym socjalizmem, pedalonej i impotentnionej opiekuńczością państwa, tolerancją i wrażliwością, wreszcie – tłamszonej przez śniade hordy z Bliskiego Wschodu). QED”.
    Jeśli zaś chodzi o wzbudzanie gniewu (ot, np. w takiej formie jak wczoraj u Nicponia), to sprawa jest prosta – mord na niewiniątkach jest znacznie bardziej obrzydliwy niż, bądź co bądź, dobrowolne kurwienie się ludzi i wymaga jakiegoś przeciwdziałania. Takim przeciwdziałaniem mógłby być np. prawny zakaz dystrybucji i stosowania środków antykoncepcyjnych, pomysł skądinąd u naszej prawicy nie nowy (odpowiednie cytaty i próby działań legislacyjnych przedstawiłem w tej notce).

    pozdrawiam

    PS: W najbliższej przyszłości postaram się udzielić zaległych odpowiedzi na komentarze z dyskusji o profilaktyce mongolizmu.

    PPS: Moje pytania o holenderską eutanazję zostały przez Was zignorowane. Czy mam to traktować jako karę? Jeśli tak, to za co:
    – za OT?
    – za tl;dr?
    – za wspominanie o Nicponiu, który Was nudzi y brzydzi?
    – za moje politycznie niepoprawne poglądy na ostateczne rozwiązanie kwestii mongolskiej i dogmat destrukcyjności seksualnego molestowania dzieci?
    – za bycie “sztuczną inteligencją”?

  59. Quasi
    May 6th, 2009 at 09:02 | #60

    ERRATA

    Zdaje się, że uwaga o braku dowodów na istnienie jakiegoś postzapłodnieniowego mechanizmu działania IUDs jest już nieaktualna.

  60. Blunderbuss
    May 6th, 2009 at 09:06 | #61

    Skoro już adsense-emo Bartowi przeszło, to ja wyjadę z kolejnym offtopem:
    http://www.uksw.edu.pl/files/plakat%20homoseksualizm.jpg
    ktoś się wybiera strolować to towarzystwo?

  61. May 6th, 2009 at 09:27 | #62

    Blunderbuss :

    ktoś się wybiera strolować to towarzystwo?

    Ten plakat jest strasznie brzydki!

  62. May 6th, 2009 at 09:28 | #63

    Ombre mnie wyprzedził ale jest jeszcze lepsza akcja – tak się ten wątek na forum spodobał, że cudowny medalik z gejami przesunęli na stronę główną monstera. Na razie nikt jeszcze nie napisał skąd fotka ale jak chcesz mieć kilka tysięcy przypadkowych wejść na blogaska, to daj znać.

  63. May 6th, 2009 at 09:35 | #64

    Plakat wygląda jak kupa a na dodatek nie potrafią dobrze rozkręcić moralnej paniki.
    Tekst ‘Czy wiesz, że…? Sprawcami 1/3 przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści.’ jest kompletnie z dupy, bo zamiast ultymatywnie obrobić dupę wstrętnym pedałom, wskazuje, że w 2/3 przypadków dzieci są molestowane przez niepedałów ergo heteroseksualistów. Dla mnie ta statystyka jest do niczego. Na moim plakacie byłoby, że homoseksualiści są sprawcami 86% przypadków molestowania nieletnich. Do tego powołałbym się na jakiś nieistniejący raport (bo i tak przecież nikt tego nie sprawdzi) i na prelekcjach, po odpaleniu Hate Machine, miałbym pełne sale. Zaiste, od ich kreatywnych gorsi są tylko ich graficy.

  64. May 6th, 2009 at 09:43 | #65

    W kwestii napisu na medaliku można powiedzieć jeszcze tyle: He he he. Zaraz trafi na Wykop, a potem już pół Internetu będzie myśleć, że zdaniem SKChiPS “geje piją krew”.

  65. May 6th, 2009 at 09:45 | #66

    Blunderbuss :

    http://www.uksw.edu.pl/files/plakat%20homoseksualizm.jpg

    “Homoseksualizm a starożytna Grecja” :/ mój homofobiczny brat twierdzi, że Sparta upadła, bo wszyscy się pedalili i dzieci się nie rodziły. ciekawe czy to będzie o tym :)

  66. Blunderbuss
    May 6th, 2009 at 10:01 | #67

    eli.wurman :

    Blunderbuss :
    ktoś się wybiera strolować to towarzystwo?
    Ten plakat jest strasznie brzydki!

    No a jaki ma być? Przecież dla nich jedyne skojarzenie wizualne z homoseksualizmem to “na tęczowo” i “przebieranki”.

    Na marginesie – właśnie się kapłem, że patronat nad konferencją objęło pismo, na które poluje Gospodarz.

  67. May 6th, 2009 at 10:15 | #68

    @joemonster:

    Taa, już wiedzą. Widzę ich w statsach.

  68. RobertP
    May 6th, 2009 at 10:15 | #69

    radkowiecki :

    Tekst ‘Czy wiesz, że…? Sprawcami 1/3 przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści.’ jest kompletnie z dupy,

    Ktoś go ładnie przerobił w komentarzach na
    “‘Czy wiesz, że…? Sprawcami 95% przypadków molestowania seksualnego dzieci są katolicy.’

  69. May 6th, 2009 at 10:30 | #70

    bart :

    Taa, już wiedzą. Widzę ich w statsach.

    Troll alert! All hands on deck!

    czescjacek :

    mój homofobiczny brat twierdzi, że Sparta upadła, bo wszyscy się pedalili i dzieci się nie rodziły

    To jest mój ulubiony argument homofobów: a co by było gdyby nagle wszyscy zaczęli się pedalić? Ludzie wymrą!!!!111ONENE1 No to ja mówię: wymrą ichuj, choć to jest zupełnie nieprawdopodobne by wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych i uzyskania prawa do adopcji stali się homoseksualni. Ale moralna panika nie lubi się z matematyką.

  70. May 6th, 2009 at 10:34 | #71

    eli.wurman :

    choć to jest zupełnie nieprawdopodobne by wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych

    no jak nieprawdopodobne. już się stało w Sparcie.

  71. May 6th, 2009 at 10:49 | #72

    @wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych i uzyskania prawa do adopcji stali się homoseksualni

    Once you go gay there’s no other way.

  72. May 6th, 2009 at 10:50 | #73

    Quasi :

    Moje pytania o holenderską eutanazję zostały przez Was zignorowane. Czy mam to traktować jako karę?

    Tak, to kara za te biedne niemowlaczki.

    A serio, to poguglałem trochę i dowiedziałem się, że rocznie ponad 30 tysięcy Holendrów umiera na raka. W terminalnych stadiach określenia “pełna świadomość” czy “brak zgody/wiedzy” mogą nabierać nowych znaczeń. Problem, jaki mam z tymi danymi, właśnie na tym polega: nie wiem, co oznaczają terminy użyte dla ich określenia. Czym są “alternatywne sposoby działania”? Czym jest “pełna świadomość” i od jakiej dziennej dawki morfiny nie można już o niej mówić? Czy do pacjentów, bez których wiedzy dokonano eutanazji, wliczamy również tych w śpiączce lub pod silnym wpływem opiatów? I tak dalej.

  73. Blunderbuss
    May 6th, 2009 at 10:50 | #74

    eli.wurman :

    To jest mój ulubiony argument homofobów: a co by było gdyby nagle wszyscy zaczęli się pedalić? Ludzie wymrą!!!!111ONENE1 No to ja mówię: wymrą ichuj, choć to jest zupełnie nieprawdopodobne by wszyscy ludzie tylko z okazji zalegalizowania związków homoseksualnych i uzyskania prawa do adopcji stali się homoseksualni. Ale moralna panika nie lubi się z matematyką.

    Znam człowieka z habilitacją z filozofii, który konstruował podobną argumentację, choć w sposób nieco bardziej subtelny (za pomocą Kanta). Ale i tak to była kupa.

  74. Anonymous
    May 6th, 2009 at 10:58 | #75

    Blunderbuss :

    Znam człowieka z habilitacją z filozofii, który konstruował podobną argumentację, choć w sposób nieco bardziej subtelny (za pomocą Kanta). Ale i tak to była kupa.

    Kant, Kant… Rozmawiałem z nim niedawno przy śniadaniu.
    Stosując w sposób ścisły zasadę kantowską nie można by wybrać żadnego zawodu.
    Bo przecież nie ma takiej profesji, którą mogliby wykonywać wszyscy ludzie na świecie.

    (oczywiście pisałem to ja, janekr, a nie żaden anonymous)

  75. urbane.abuse
    May 6th, 2009 at 11:05 | #76

    mrw :

    Once you go gay there’s no other way.

    Tak samo z owcami.

  76. May 6th, 2009 at 11:08 | #77

    urbane.abuse :

    Tak samo z owcami.

    Nie przypominaj mi.

  77. Blunderbuss
    May 6th, 2009 at 11:15 | #78

    :

    Blunderbuss :

    Znam człowieka z habilitacją z filozofii, który konstruował podobną argumentację, choć w sposób nieco bardziej subtelny (za pomocą Kanta). Ale i tak to była kupa.

    Kant, Kant… Rozmawiałem z nim niedawno przy śniadaniu.
    Stosując w sposób ścisły zasadę kantowską nie można by wybrać [b]żadnego[/b] zawodu.
    Bo przecież nie ma takiej profesji, którą mogliby wykonywać wszyscy ludzie na świecie.

    Może właśnie dlatego imperatywu kategorycznego nie należy tak stosować?

  78. May 6th, 2009 at 11:21 | #79

    Dodałem specjalne powitanie dla gości z JoeMonster, bo tam trwa poważna dyskusja, czy grawerka jest prawdziwa…

  79. Quasi
    May 6th, 2009 at 11:25 | #80

    bart :

    W terminalnych stadiach określenia “pełna świadomość” czy “brak zgody/wiedzy” mogą nabierać nowych znaczeń. Problem, jaki mam z tymi danymi, właśnie na tym polega: nie wiem, co oznaczają terminy użyte dla ich określenia. Czym są “alternatywne sposoby działania”? Czym jest “pełna świadomość” i od jakiej dziennej dawki morfiny nie można już o niej mówić? Czy do pacjentów, bez których wiedzy dokonano eutanazji, wliczamy również tych w śpiączce lub pod silnym wpływem opiatów? I tak dalej.

    No właśnie. To są kluczowe pytania. Oprócz tego dołożyłbym jeszcze 3:
    – jak te holenderskie statystyki (z bodajże 1990 r.) wyglądają na tle analogicznych holenderskich statystyk z lat wcześniejszych i późniejszych?
    – jak te holenderskie statystyki wyglądają na tle analogicznych statystyk z innych krajów (z eutanazją legalną/niekaralną/karalną)?
    – jak poszczególne figurujące w tych statystykach opcje miały się do obowiązującego prawa (tj. czy statystyki pokazują cokolwiek bezprawnego?)?

    eli.wurman :

    To jest mój ulubiony argument homofobów: a co by było gdyby nagle wszyscy zaczęli się pedalić? Ludzie wymrą!

    Znamienne, że ci sami alarmiści nie obawiają się propagowania katolicyzmu, który przecież grozi tym, że wszyscy ludzie wejdą w stan duchowny i skażą ludzkość na wymarcie, ideologicznie ubezpłodniając się celibatem.

    radkowiecki :

    Dla mnie ta statystyka jest do niczego. Na moim plakacie byłoby, że homoseksualiści są sprawcami 86% przypadków molestowania nieletnich.

    A skąd. Dobra propaganda musi stwarzać choć pozory wiarygodności. 86% to łykną najwyżej ludzie od Jaszczurów czy gigantycznych ludzkich szkieletów.

    Dobrym rozwiązaniem – i rzeczywiście powszechnie praktykowanym w propagandzie Cywilizacji Miłości – jest zmiana “1/3 pedofilów to geje” na “1/3 gejów to pedofile”.

    pozdrawiam

  80. May 6th, 2009 at 11:31 | #81

    Quasi
    Dobra propaganda musi stwarzać choć pozory wiarygodności. 86% to łykną najwyżej ludzie od Jaszczurów czy gigantycznych ludzkich szkieletów.

    A twoim zdaniem dla kogo są takie pogadanki? Dla ludzi, którzy mają mózgi i potrafią z nich korzystać? Bez żartów.

  81. May 6th, 2009 at 11:32 | #82

    Quasi :

    – jak te holenderskie statystyki (z bodajże 1990 r.) wyglądają na tle analogicznych holenderskich statystyk z lat wcześniejszych i późniejszych?

    Na to też trafiłem podczas guglania. Wychodziło, że nie działa równia pochyła, tzn. że statystyki są podobne, zwiększa się jedynie ilość osób zgłaszających gotowość do świadomego poddania się eutanazji (bezterminowo, deklaracyjnie). Ale zaznaczam, że nie wczytywałem się w to zbytnio.

    Kilka linków:

    http://www.geocities.com/friends_at_the_end/remmelink3report19chapter.html
    http://www.theatlantic.com/doc/199703/euthanasia
    http://www.chninternational.com/breakdown_on_dutch_euthanasia.htm

  82. May 6th, 2009 at 11:38 | #83

    bart :

    Dodałem specjalne powitanie dla gości z JoeMonster, bo tam trwa poważna dyskusja, czy grawerka jest prawdziwa…

    Nie wkurza Cię, że Twego szopa otagowali swoim bucowym logo?

  83. May 6th, 2009 at 11:40 | #84

    Swoją drogą to wiecie, że w uniwersum Star Wars homoseksualizm nie istnieje?

    http://www.rpgwatch.com/forums/showthread.php?t=7101

  84. May 6th, 2009 at 11:43 | #85

    Ausir :

    Swoją drogą to wiecie, że w uniwersum Star Wars homoseksualizm nie istnieje?

    Zupełnie jak w Iranie. Tak to jest, jak się ma zakonników u władzy.

  85. May 6th, 2009 at 11:45 | #86

    mrw :

    Nie wkurza Cię, że Twego szopa otagowali swoim bucowym logo?

    E tam. Po co się niepotrzebnie denerwować.

    Raz tylko się wkurzyłem, jak jakiś angielski nowo narodzony chrześcijanin użył mojego Flickrowego zdjęcia na swoim blogasku do ilustracji jakiegoś swojego kazania, bodaj “Dokąd nas PanBóg prowadzi”. Fotki są na licencji CC, ale nie dopuszczam modyfikacji, a pastor wannabe wymienił mi wielbłąda na pytajnik. Napisałem mu grzecznego komcia i zdjął zdjęcie. Razem z komciem ;)

  86. May 6th, 2009 at 11:45 | #87

    mrw :

    Zupełnie jak w Iranie. Tak to jest, jak się ma zakonników u władzy.

    +10

  87. May 6th, 2009 at 11:57 | #88

    bart :

    Fotki są na licencji CC, ale nie dopuszczam modyfikacji

    A dodanie obleśnego “znalezione na joemonster” to nie modyfikacja?

  88. May 6th, 2009 at 11:59 | #89

    @ Ausir:
    Większości wersji CC nie narusza.

  89. May 6th, 2009 at 12:01 | #90

    Ausir :

    A dodanie obleśnego “znalezione na joemonster” to nie modyfikacja?

    Ale ja mówię o CC w przypadku moich Flickrowych. Te tutejsze blogaskowe są objęte pełnym copyrightem :)

    Ale tak jak napisałem, nie czuję się wzruszony zaszczytem ani oburzony chamstwem.

  90. Ombre Jaune
    May 6th, 2009 at 12:04 | #91

    Ausir :

    Swoją drogą to wiecie, że w uniwersum Star Wars homoseksualizm nie istnieje?

    Ale kazirodztwo to już jak najbardziej.

    radkowiecki
    Nie zdziwiłbym się, jakby podczas samej tej konferencji takie teksty o 86% leciały. Np. z ust kolesia, który pisał doktorat nt. „Stanowisko Karola Wojtyły/Jana Pawła II w sporze o miłość jako kryterium antykoncepcji”, czy artykulik pt. “O wzajemnych relacjach między duchownym a kobietą. Problem widziany oczami psychologa. Wprowadzenie do dyskusji”.
    Myślę, że ta 1/3 to jest dla ludzi, którzy taki plakat zobaczą na mieście, a prawdziwe ciasteczka dopiero będą, jak się wejdzie do środka. To tak jak ewangelizacja jakaś: na ulicy mówią, że Jezus Cię kocha, a jak wejdziesz do ich wspólnoty, to nakładają na Ciebie ręce i czekają kiedy zaczniesz mówić językami. Różne stopnie wtajemniczenia, jak u masonów.

  91. Quasi
    May 6th, 2009 at 12:04 | #92

    radkowiecki :

    A twoim zdaniem dla kogo są takie pogadanki? Dla ludzi, którzy mają mózgi i potrafią z nich korzystać? Bez żartów.

    1. No cóż, nie uważam wcale, że homofob zainteresowany tym wykładem musi być (aż tak) naiwnym idiotą. Wręcz przeciwnie – jestem przekonany, że słuchacze wykładu inteligencją, wiedza i zdolnościami poznawczymi sporo przewyższają średnią krajową, wszak są to (i) studenci (ii) zdolni do zrozumienia wykładu wygloszonego w języku angielskim (Paula Camerona).
    Mądrość wcale nie chroni przed religijną/ideologiczną gorliwością, zbiasowaniem, ani przed szaleństwem.
    Jak powiedział John Stuart Mill: “Konserwatyści niekoniecznie są głupi, ale większość głupców to konserwatyści”.

    2. Nie można zakładać, że na wykład przyjdą tylko skrajni wyznawcy. Zapewne postawa audytorium będzie odbijała całe kontinuum możliwego nastawienia wobec alternatywnej psychiatrii Cywilizacji Miłości. Osoby niepewne, nieprzekonane też przyjdą – bez sensu jest je zrażać takim przeszarżowaniem (w praktyce Twoja propozycja sugeruje, że tylko ok. 15% molestowanych dzieci to dziewczynki, co jest chyba mocno kontrintuicyjne).

    pozdrawiam

  92. May 6th, 2009 at 12:09 | #93

    Quasi :

    zdolni do zrozumienia wykładu wygloszonego w języku angielskim

    Bankowo będzie tłumaczony.

    Mądrość wcale nie chroni przed religijną/ideologiczną gorliwością, zbiasowaniem, ani przed szaleństwem.

    Nie chciałeś powiedzieć “inteligencja”?

    Ombre Jaune :

    Ale kazirodztwo to już jak najbardziej.

    http://moronail.net/?pic=1168

  93. May 6th, 2009 at 12:15 | #94

    Blunderbuss :

    Może właśnie dlatego imperatywu kategorycznego nie należy tak stosować?

    Ja niedyplomowany ignorant pytam się – a po kiego w ogóle go stosować? Daj mi jeden argument przeciwko zasadom, które choć nie dadzą się zastosować powszechnie, to jednak świetnie pasują mi i innym zamieszanym?

  94. Quasi
    May 6th, 2009 at 12:21 | #95

    bart :

    Nie chciałeś powiedzieć “inteligencja”?

    Miałem na myśli mądrość, którą rozumiem jako coś w stylu: inteligencja + wiedza + wyobraźnia/pomysłowość/twórczość + talent + umiejętności + doświadczenie + sprawność rozumowania.
    Mądry to dla mnie nie to samo, co “ten, który ma zawsze rację”. Przypuszczam, że wszyscy najmądrzejsi ludzie w historii (Leibniz, Gauss, Newton, Sung Zi, da Vinci, Platon itp.) w większości kwestii się mylili, z takich czy innych powodów.

    pozdrawiam

  95. May 6th, 2009 at 12:42 | #96

    Quasi :

    Miałem na myśli mądrość, którą rozumiem jako coś w stylu: inteligencja + wiedza + wyobraźnia/pomysłowość/twórczość + talent + umiejętności + doświadczenie + sprawność rozumowania.

    No właśnie wydaje mi się, że połączenie tych cech może skutecznie chronić przed pakowaniem się w ekstrema. Poza tym pamiętaj, że mądrość to też umiejętność podejmowania właściwych decyzji.

  96. May 6th, 2009 at 14:30 | #97

    Quasi :

    Miałem na myśli mądrość, którą rozumiem jako coś w stylu: inteligencja + wiedza + wyobraźnia/pomysłowość/twórczość + talent + umiejętności + doświadczenie + sprawność rozumowania.

    Chciałeś powiedzieć: Nicpoń.

  97. May 6th, 2009 at 14:46 | #99

    Nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, że to dobra wiadomość. Publiczny uniwersytet nie jest miejscem do głoszenia nienawiści.

  98. May 6th, 2009 at 14:54 | #100

    Powiedziałem “nienawiści”? Haha! Chciałem oczywiście powiedzieć “pseudonaukowych bzdur i nienawiści”.

Comment pages
1 2 3 4 8 2032
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)